KsiążkiSeriale

Szalone Teorie: Masakra w Riverrun

Poniższy artykuł dedykuję Lesny’emu (Leśnemu?), wiernemu czytelnikowi Szalonych Teorii, który obchodzi dziś (tj. 24 stycznia 2016 roku) swoje osiemnaste urodziny. Wszystkiego najlepszego Lesny. Obyś huczne imprezy omijał szerokim łukiem.

Czytając Taniec ze smokami, niejednokrotnie doznajemy fascynującego, a zarazem mrożącego krew w żyłach uczucia nadchodzącej odpłaty. Kolejne tomy sagi sponiewierały wprawdzie Starków, ale oto w Tańcu zaczynamy dostrzegać fragmenty sygnalizujące możliwy powrót Wilków i zemstę na zdradzieckich Boltonach. Zemsta u George’a R.R. Martina jest zwykle okupiona wysoką ceną, ale po tak długim czasie niesprawiedliwości, musi przynieść satysfakcję. W dzisiejszym odcinku Szalonych Teorii chciałbym wszakże przekonać Was do tego, iż wydarzenia z Północy i zemsta na Boltonach, to tylko mały urywek większej całości. Prawdziwa zemsta, jak wynika z Uczty dla wron, rozegra się na południu, w Riverrun. Prawdziwą zemstą będzie powtórka Krwawych Godów, tym razem niosąca za sobą całkowitą eksterminację Freyów.

Ale nim dojdziemy do nowych Krwawych Godów, musimy ustawić na planszy wszystkie pionki i uważnie przyjrzeć się kolejności wydarzeń, która doprowadzi do Masakry w Riverrun.

Edmure Tully na murach Riverrun.
Edmure Tully na murach Riverrun.

Nastroje w Dorzeczu

Oblężenie Riverrun przez wojska Lannisterów i Freyów jest jednym z tych momentów, które uświadamiają nam jak właściwie wygląda sytuacja polityczna w tej części Westeros. Śmierć Robba Starka, masakra znacznej części jego sił w Krwawych Godach, a także wzięcie przez Waldera Freya zakładników, powinno było – tak jak na Północy – zupełnie spacyfikować wrogie Lannisterom nastroje. A jednak docierają do nas wskazówki, iż o ile Północ straciła – przynajmniej tymczasowo – zdolność stawiania oporu wobec Lannisterów, o tyle sytuacja w Dorzeczu nie idzie po myśli Żelaznego Tronu. W grę wchodzi tu wiele czynników, działalność Bractwa Bez Chorągwi jest tylko jednym z nich. Ale nie wyjaśnia to wzmożenia ataków. W rozmowie z Jaimem Lannisterem, jego kuzyn – Devan – stwierdza, iż za atakami na patrole Freyów i Lannisterów nie muszą stać ludzie Dondarriona.

– Widzieliśmy takich przedwczoraj – przyznał Jaime. Wisielców znaleźli zwiadowcy Addama Marbranda. Dyndali na dzikiej jabłoni, a twarze mieli zupełnie czarne. Rozebrano ich do naga i każdemu wciśnięto w usta dzikie jabłko. Na żadnym z trupów nie znaleźli ran. Nie ulegało wątpliwości, że zabici się poddali. Silny Dzik wpadł w furię na ten widok, przysięgając krwawą zemstę wszystkim, którzy wiążą i wieszają wojowników, jakby byli świniami.
– To mogli być banici – stwierdził ser Daven, wysłuchawszy opowieści Jaimego. – Albo i nie. Po okolicy krążą jeszcze bandy ludzi z północy. A ci lordowie Tridentu mogli ugiąć kolana, ale coś mi się zdaje, że w sercach nadal mają wilka.
Jaime zerknął na swych dwóch młodszych giermków, którzy stali obok piecyków i udawali, że nie słuchają. Lewys Piper i Garrett Paege byli synami lordów dorzecza. Polubił obu i bardzo by nie chciał oddać ich ser Ilynowi.
– Sznur sugeruje Dondarriona.
– Twój lord błyskawica nie jest jedynym człowiekiem, który potrafi zawiązać pętlę.
—Uczta dla wron—

Czytelnik wie oczywiście, że w chwili, gdy wypowiadane są te słowa, Beric Dondarrion już nie żyje, a jego rolę przejęła Pani Kamienne Serce. Ale przekonanie, iż za oporem wobec Lannisterów stoi coś więcej niż tylko małe Bractwo jest jak najbardziej trafne.

– Moi zwiadowcy meldują, że nocą na wzgórzach palą się ogniska. I w wioskach również.
—Uczta dla wron—

W Dorzeczu pojawiła się nowa siła. Siła, która wspiera Bractwo w zamyśle obalenia Freyów i Lannisterów.

Riverrun
Riverrun

Pięciuset

Aby wyjaśnić skąd nagle, w Dorzeczu, wzięła się większa siła banitów, skąd owe „bandy ludzi z północy” o których wspomina Devan Lannister, musimy jeszcze raz wrócić do narady podczas marszu armii Robba Starka na wesele w Bliźniakach. Konsekwencje tej narady dla sytuacji na Północy opisałem w tekście o legitymizacji Jona Snow. Ale warto wspomnieć o jeszcze jednym detalu. Planując atak na Fosę Cailin, Robb wspomina bardzo wyraźnie o sile ponad 12 tysięcy zbrojnych.

Jeśli jednak zaatakujemy jednocześnie od północy oraz zachodu i uderzymy na tyły żelaznych ludzi, gdy będą odpierać natarcie nadciągających groblą oddziałów, które uznają za moje główne siły, będziemy mieli szansę. Kiedy połączę się z lordem Boltonem i z Freyami, będę miał ponad dwanaście tysięcy ludzi.
—Nawałnica mieczy—

A zatem – policzmy. Robb Stark dotarł do Bliźniaków z wojskiem w sile 3500 ludzi. Roose Bolton dowodził wówczas siłami własnymi, a także Norreyów, Lecke’ów i Manderlych. Cały kontyngent pod jego dowództwem stanowił 5500-6000 ludzi (w zależności od tego, czy wliczamy 500 zbrojnych pozostawionych jako garnizon przy Zielonym Rozwidleniu). Siły Freyów to 2000 żołnierzy. W najlepszym wypadku do 12 tysięcy (a Robb Stark mówi o ponad 12 tysiącach) brakuje 500 zbrojnych. Zapodziali się?

Wcale nie. Po prostu nie możemy zapomnieć o trzecim elemencie planu. O Maege Mormont oraz Galbarcie Glover. Dwójce uczestników narady, podczas której Robb legitymizował Jona Snow. Dwójce ludzi, wysłanych na dwóch różnych statkach, w celu odszukania Howlanda Reeda. To właśnie ich eskorta, a także ludzie Howlanda Reeda tworzą owe tajemnicze „bandy ludzi z północy”. Chowają się w lasach, wciągają wojska Lannisterów w zasadzki i… czekają na nowe zadanie, oraz swego generała.

Infiltracja

W czasie gdy Reed, Mormont i Glover sieją postrach w Dorzeczu, Bractwo też nie próżnuje. Zabawa w wieszanie Freyów to tylko jeden z aspektów ich walki. Najważniejsze są jednak działania, jakie podejmują dla zinfiltrowania sił Freyów i Lannisterów.

Najdobitniej obrazuje to kwestia korony Robba Starka. Zdobycz ta po Krwawych Godach trafiła w ręce ser Rymana Freya. Ten z kolei zbeszcześcił koronę, przekazując ją jednej z prostytutek.

Ser Ryman wspiął się na szafot, tupiąc ciężko. Towarzyszyła mu ladacznica o słomianych włosach, równie pijana jak on. Jej suknia miała z przodu sznurówki, ale ktoś rozwiązał je aż po pępek i piersi wylewały się na zewnątrz. Były wielkie i ciężkie, miały duże, brązowe sutki. Na głowie nosiła przekrzywiony diadem z kutego brązu, ozdobiony runami i otoczony szeregiem małych, czarnych mieczy. Na widok Jaimego wybuchnęła śmiechem.
– A kto to jest, na siedem piekieł?
– Lord dowódca Gwardii Królewskiej – odparł Jaime z zimną uprzejmością. – Mógłbym o to samo zapytać ciebie, pani.
– Pani? Nie jestem żadną panią. Jestem królową.
– Moja siostra zdziwi się, gdy o tym usłyszy.
– Lord Ryman ukoronował mnie osobiście. – Potrząsnęła szerokimi biodrami. – Jestem królową kurew.
Nie – pomyślał Jaime. Ten tytuł również dzierży moja słodka siostra.
—Uczta dla wron—

Wkrótce potem korona, w niewyjaśnionych okolicznościach, trafiła w ręce Pani Kamienne Serce.

W przecinającej jaskinię szczelinie ustawiono na kozłach stół. Siedziała za nim spowita w szary płaszcz z kapturem kobieta. W rękach trzymała koronę, diadem z brązu otoczony pierścieniem żelaznych mieczy. Wpatrywała się w nią, głaszcząc palcami klingi, jakby chciała sprawdzić ich ostrość. Pod kapturem błyszczały oczy.
—Uczta dla wron—

Pani Kamienne Serce i korona Robba Starka.
Pani Kamienne Serce i korona Robba Starka.

Nie byłby to pierwszy przypadek, kiedy prostytutka okazała się współpracować z Bractwem. W epilogu Nawałnicy mieczy, Merrett Frey, podróżując z okupem za swojego krewnego, Petyra, wspomina sposób, w jaki doszło do jego porwania.

Przez chwilę kusiło go, by zjechać kłusem na dół i poszukać najbliższej piwiarni. Za mieszek złota mógłby kupić mnóstwo ale, wystarczająco wiele, by zapomnieć o Petyrze Pryszczu. Niech go sobie wieszają. Sam ściągnął na siebie ten los. Polazł za jakąś cholerną markietanką, jakby był jeleniem w rui.
—Nawałnica mieczy—

W przypadku Riverrun mamy jednak do czynienia z podwójną infiltracją. W końcu w obozie Lannisterów jest jeszcze jedna postać znana ze współpracy z Bractwem Bez Chorągwi.

Tajemniczy minstrel

Prezentując swoje ultimatum Edmure’owi Tully, Jaime Lannister popełnił być może największy błąd swojego życia. Postanowił ubarwić rozmyślania lorda Edmure’a lekkim zastraszeniem. Sprowadził więc wędrownego grajka, który miał odegrać Tully’emu Deszcze Castamere.

– Zostawię cię, byś mógł spokojnie zaspokoić głód. Minstrelu, zagraj naszego gościowi do posiłku. Mam nadzieję, że znasz tę pieśń?
– Tę o deszczu? Tak, panie. Znam.
Wydawało się, że Edmure dopiero w tej chwili dostrzegł minstrela.
– Nie. Tylko nie on. Zabierz go ode mnie.
– Ależ to jedynie pieśń – obruszył się Jaime. – Nie może mieć aż tak złego głosu.
—Uczta dla wron—

Czy to nie dziwne, iż Edmure protestuje nie w związku z pieśnią, ale osobą, która ma ją zaśpiewać? Cóż, nie powinno to dziwić, gdy przypomnimy sobie historię jaka zaszła pomiędzy Edmurem a… Tomem z Siedmiu Strumieni, minstrelem Bractwa Bez Chorągwi.

– Jesteś młodym durniem, Łuczniku. Jeżeli pojedziemy do Riverrun, to tylko po okup za nią. Nie będziesz miał czasu robić łuków. Ciesz się, jeśli uda ci się ocalić własną skórę. Lord Hoster wieszał już banitów, nim jeszcze zacząłeś się golić. A ten jego syn… zawsze powtarzam, że nie można ufać człowiekowi, który nienawidzi muzyki.
– To nie muzyki nienawidzi, tylko ciebie, ty głąbie – sprostował Cytryn.
– Ale bez powodu. Dziewka była chętna zrobić z niego mężczyznę. Czy to moja wina, że wypił za dużo, żeby sobie poradzić?
Cytryn parsknął przez złamany nos.
– Czy to ty ułożyłeś o tym piosenkę czy jakiś inny cholerny dupek zakochany w brzmieniu własnego głosu?
– Zaśpiewałem ją tylko raz – poskarżył się Tom. – Kto zresztą mówi, że była o nim? Była o rybie.
– O zwisającej rybie – dodał ze śmiechem Anguy.
—Nawałnica mieczy—

Nic więc dziwnego, iż Edmure zareagował z przerażeniem na myśl, iż będzie zmuszony słuchać człowieka, który kiedyś go upokorzył. W dodatku upokorzył bardzo boleśnie, wyśmiewając jego męskość. Ale te krótkie chwile, jakie Tom z Siedmiu Strumieni oraz Edmure Tully spędzili w celi, wystarczyły, aby wiadomość od Bractwa została przekazana.

Tom z Siedmiu Strumieni.
Tom z Siedmiu Strumieni.

Edmure przyjmuje warunki Jaimego, a następnie aranżuje ucieczkę Blackfisha. Decyduje się też odrzucić propozycję wstąpienia do Nocnej Straży. Resztę swych dni ma spędzić u boku Roslin, jako jeniec w Casterly Rock. Wydaje się jednak dziwnie szczęśliwy.

Jak na człowieka, który miał spędzić resztę życia jako więzień, Edmure był stanowczo zbyt zadowolony z siebie.
—Uczta dla wron—

Tom z Siedmiu Strumieni żegna się z Jaimem, i oznajmia, że pozostanie w Riverrun, planuje bowiem zająć miejsce tamtejszego minstrela. Ale zarówno dla Toma, jak i dla Edmure’a, nie jest to koniec historii.

Rodzina, obowiązek, honor

Jednym z ostatnich rozkazów, jakie Robb Stark wydał Bryndenowi Blackfishowi, była polecenie ochrony jego królowej. Błyskotliwy dowódca, wtajemniczony w sekrety Bractwa (za pośrednictwem Toma z Siedmiu Strumieni, a następnie Edmure’a), na pewno nie poprzestanie na uciekaniu przed Lannisterami. Rodzina, obowiązek, honor – to motto Tullych. Nie mam wątpliwości, że następnym krokiem Blackfisha, będzie więc próba odbicia Jeyne Westerling i Edmure’a.

Swoistą zapowiedź tego wydarzenia widzimy już w jednym z rozdziałów Jaimego.

Wrócił na krzesło lorda Hostera, rozwinął mapę Tridentu i przycisnął ją złotą dłonią.
Dokąd bym się udał na miejscu Blackfisha?
– Lordzie dowódco? – W otwartych drzwiach stał strażnik. – Przy wejściu czekają lady Westerling i jej córka, tak jak rozkazałeś.
Jaime odsunął mapę na bok.
– Wprowadź je.
—Uczta dla wron—

Nie musimy jednak sięgać po tego typu „foreshadowing”. Sam rozsądek podpowiada Lannisterowi, że Blackfish podejmie próbę odbicia jeńców.

– Nie wiemy, gdzie jest Blackfish – przypomniał mu Jaime. – Ale jeśli będzie mógł uwolnić Edmure’a, z pewnością to zrobi.
—Uczta dla wron—

Brynden "Blackfish" Tully. Podobno na zdjęciu się uśmiecha.
Brynden „Blackfish” Tully. Podobno na zdjęciu się uśmiecha.

Mamy zatem Blackfisha, którego celem jest uwolnienie Jeyne i Edmure’a. Mamy 500 zbrojnych czyhających w lasach wokół Riverrun. Mamy Bractwo, które przy każdej kolejnej akcji udowadnia jak skuteczny jest ich wywiad…

– Trzech rycerzy i dwunastu zbrojnych – odpowiedział Rivers. – Mogłoby się niemal wydawać, że banici wiedzieli, iż będzie wracał do Bliźniaków z małą eskortą.
—Uczta dla wron—

…i w końcu mamy George’a R.R. Martina, który odpowiadając na pytanie o różnice pomiędzy serialem, a książkami, zapowiedział, iż Jeyne Westerling pojawi się w prologu Wichrów zimy. Skoro zaś będzie to prolog, to wiemy, że ktoś umrze.

Edmure’owi i Westerlingom towarzyszyła eskorta złożona z czterystu ludzi. Jaime w ostatniej chwili podwoił jej liczebność.
—Uczta dla wron—

800 zbrojnych to potężna eskorta. Ale czy jest w stanie uniknąć zasadzki przygotowanej przez Blackfisha, Howlanda Reeda i 500 wytrawnych i zdeterminowanych wojowników? Tym bardziej, że zdobycz zapowiada się na jeszcze bardziej obfitą. Wszystko wskazuje na to, że do Jeyne i Edmure’a dołączy w ostatniej chwili kolejna grupa jeńców. Tym razem będą to lordowie Północy i Dorzecza.

– Wybacz, że zakłócam twoją żałobę – zaczął z ironią w głosie – ale musimy rozważyć też inne sprawy. Gdy wrócisz do Bliźniaków, zawiadom, proszę, lorda Waldera, że król Tommen żąda przekazania wszystkich jeńców pojmanych podczas Krwawych Godów.
—Uczta dla wron—

Krwawe Gody 2

Jednym prostym uderzeniem Blackfish jest w stanie odebrać Lannisterom wszystkie karty przetargowe, które sprawiały, iż sterroryzowani lordowie Dorzecza obawiali się wystąpić zbrojnie przeciw Lannisterom i Freyom. A nie da się ukryć, iż – pomimo wszystkich składanych obietnic – ich lojalność nie napawa Jaimego optymizmem.

Jaime zastanawiał się, czy nie wysłać również lordów dorzecza, ale Vance, Piper i reszta tej zgrai prędzej pomogliby Blackfishowi w ucieczce, niż zakuli go w kajdany.
—Uczta dla wron—

Daven Lannister
Daven Lannister

Stoimy zatem przed następującą sytuacją:

Po pierwsze – Blackfish jest w stanie odbić jeńców, którzy gwarantowali lojalność lordów Dorzecza.
Po drugie – Bractwo Bez Chorągwi lada moment pojmie Jaimego, co pozwoli im na odesłanie garnizonu Lannisterów z okolic Riverrun. W zamku pozostanie tylko załoga Freyów (200 ludzi)
Po trzecie – za pośrednictwem Toma z Siedmiu Strumieni, Bractwo jest w stanie przkazać do Riverrun każdą wiadomość. Włączywszy w to tę o odbiciu jeńców.
Po czwarte – lordowie Dorzecza ściągają do Riverrun na wesele Davena Lannistera i jednej z młodych Freyówn

– Mam nadzieję, że ty nie zamierzasz składać żadnych ślubów, kuzynku – powiedział Davenowi. – Freyowie są drażliwi, gdy w grę wchodzą umowy małżeńskie. Bardzo bym nie chciał znowu ich rozczarować.
Ser Daven prychnął pogardliwie.
– Och, ożenię się z moim gronostajem i odbędę pokładziny. Bez obaw. Pamiętam, co spotkało Robba Starka.
—Uczta dla wron—

Wygląda na to, że tym razem to nie odmowa zawarcia małżeństwa, ale zgoda na nie, będzie przyczyną masakry. A skąd wiemy że do niej dojdzie?

– To prawda. Riverrun należy do mnie i żaden mężczyzna mi go nie odbierze.
—Uczta dla wron—

Cóż, jeśli ktoś w tak szekspirowsko-tolkienowski sposób zaklina los, to trudno spodziewać się czegoś innego. Makbet i Czarnoksiężnik z Angmaru popełnili ten sam błąd. W końcu Pani Kamienne Serce nie jest mężczyzną.

Ale tak naprawdę, to kluczowe jest zrozumienie dwóch rzeczy. Po pierwsze – nienawiść do Freyów jest w Dorzeczu równie silna jak na Północy (jeśli nie silniejsza). I po drugie – wszystkie elementy układanki są na miejscu. Freyowie jeszcze nigdy nie byli w tak bardzo niebezpiecznej pozycji. A Pani Kamienne Serce nie przegapi okazji by utopić ich we krwi.


 

Spragnieni kolejnych tekstów? Sprawdźcie Indeks Szalonych Teorii.

Related Articles

Komentarzy: 376

  1. Zdążyłem. Od razu mówię, że nie było tym razem korekty, więc musicie mi darować literówki. Jak będą błędy, to poprawię jutro. Ale zdążyłem 😀

    1. :O zdążyłeś! Nie spodziewałem się 🙂 Fajna teoria, nie spodziewałem się czegoś takiego.

  2. Dzięki, super gest z twojej strony. Dziś miałem rodzinną, właściwa 18 wkrótce. Nie zrozumiałem tylko z tekstu w jaki sposób miałoby dojść do KG 2.0? Brakuje mi jakieś myśli końcowej albo po prostu rodzina mnie tak wymęczyła że już nie rozumiem.

    1. No ślub będzie a na nim wszyscy lordowie dorzecza 😉 a w zamku dużo żołnierzy nie biedzie 🙂

      1. Otóż to. Może niedostatecznie to zaakcentowałem. Ale generalnie mamy ślub na którym będą lordowie Dorzecza, co do których lojalności są pewne podejrzenia. Mamy odbitych zakładników. I mamy Toma z Siedmiu Strumieni, który może przekazać o tym wiadomość. Jeśli to się nie skończy masakrą, to będę bardzo zdziwiony.

        1. Daelu, czemu miała by się skończyć masakrą? Wszyscy lordowie dorzecza musieli oddać Lanisterom członów swoich rodzin jako zakładników, nierzadko dziedziców, lub jedyne dziecko. Nie sądzę aby dla zemsty zaryzykowali ich życie.

          1. Tylko że ci jeńcy opuścili Bliźniaki (na polecenie Jaime’go) i prawdopodobnie połączą się z eskortą Westerlingów i Edmure’a. Przypuszczam, że atak Blackfisha rozwiąże oba problemu.
            Alternatywnie, jeśli Jaime nie chciał jeńców w Casterly Rock, ale w Królewskiej Przystani, odbić ich może Bractwo – gdy tylko pojmie Jaime’go (co nastąpi lada moment). Ale sądzę, że w grę wchodzi opcja pierwsza. Dwie pieczenie przy jednym ogniu. Żeby nie mnożyć za bardzo akcji z odbijaniem jeńców.

          2. Chodziło mi o zakładników, będących „podopiecznymi” korony tak jak Theon Greyjoy u Starków. Ich nie tak łatwo odbić, a i wątpliwe żeby rozkaz Jaimiego dotarł do bliźniaków, bo prawdopodobnie jechał w tym samym orszaku co Ryman Frey.

          3. Gdyby rozkaz powędrował z Rymanem, to rzeczywiście teoria byłaby obalona. Ale rozkaz przekazano Edwynowi. O ile więc i jego trup gdzieś się nagle nie pojawi, to sądzę, że lord Walder zakładników wyda.

        2. Ale spiskowcy mają Jaime’a – po śmierci Kevana jedynego realnego przywódcę rodu Lannisterów.

          1. Jaimie jest członkiem Gwardii i nie może przewodzić rodowi. Teoretycznie, po śmierci Kevana, głową rodu Lannisterów jest Martyn Lannister.

  3. Zaskoczyłeś mnie. Nie sądziłem że zdążysz. Nie kupuje jednak tych dodatkowych 500 ludzi. Nie pasuje mi to. Uważam że Edmur poprzez stryja przekazał rozkazy lordą i żadna banda Reeda nie ma z tym nic wspólego. Dla nich mam inne zastosowanie.

    1. Arytmetyka się zgadza, skala działań przeciwko Freyom wydaje się przekraczać możliwości Bractwa, ewidentnie mamy jakieś próby komunikacji pomiędzy różnymi grupami (te ogniska sygnalizacyjne)… Mamy postaci mówiące wprost o bandach ludzi Północy (a nie o Bractwie!). No i jakoś trzeba przecież wprowadzić do gry Howlanda. Moim zdaniem to najbardziej prawdopodobne rozwiązanie.

  4. Może jak wtedy były Deszcze Castemare, to na nowych Krwawych Godach sygnałem bedzie „Wolf in the Night”(niee pamiętam polskiej nazwy)? Cóż, byłoby epicko, gdyby nagle ministrel zagrał to i na koniec 'Winter came after you, lord Frey”

    1. To by było bardzo fajne. Ale jak wspominałem – nie sądzę, aby Walder wybrał się do Riverrun. On doczeka końca swego rodu.

  5. Jeśli chodzi o foreshadowing to jest nawet ciekawszy przykład 😛 tylko niestety nie pamiętam dokładnie, a (jak zwykle -.-) nie mam książki pod ręką. Ale kiedy Blackfish ucieka, Frey (ten co ma być lordem Riverrun) wyraża obawę, że Brynden wróci do Riverrun i spróbuje odbić zamek. I wtedy Jaime mówi coś w stylu „Dopiero stąd uciekł, wątpię, żeby miał się zakradać z powrotem” i nagle przychodzi do niego myśl <> 😀

    1. :O co te komentarze….. miało być że Jaimego nagle uderza myśl „no chyba że na czele bandy wyjętych spod prawa ludzi” 😀

  6. Dael, chyba wyznam Ci miłość! Super jak zawsze.Przyznam, że takiego przytupu się nie spodziewałam. Ta teoria, jak nic musi się sprawdzić 😀

    1. Dzięki. Dobrze, że nie piszę częściej, bo już by nikt nie był w stanie poskromić uczuć 😉

  7. „W czasie swojej ostatniej wizyty w Bliźniakach Catelyn była dziewczynką, ale już wtedy lord Walder znany był z ciętego języka, drażliwości i bezpośredniości. Wydawało się, że z wiekiem cechy te jeszcze się u niego pogłębiły. Będzie musiała bardzo uważać na słowa. (…) Catelyn miała ochotę napluć na tego gderliwego starca i upiec go na rożnie, ale pamiętała, że musi otworzyć most przed zmrokiem.”
    GoT (2011) str. 663, 668-670
    Walder Frey skończy na rożnie, tak będzie, wszyscy to wiedzą 😉

    1. Ale coś czuje, że go nikt nie będzie jadł, bo 100 letnie mięso musi być strasznie niedobre 😀

  8. Kolejna świetna teoria! Kiedy czytałem książkę, to zastanawiało mnie skąd się przy Riverrun wziął ten Tom?? Zakładałem, że nie podobało mu się działanie Cat, ale jednak się myliłem. Krwawe Gody 2.0 brzmią znacznie lepiej i logiczniej. Nie jestem jednak przekonany co do udziału Reeda w całym przedsięwzięciu. Jaime’go można już uważać za porwanego, a kiedy nie wróci do obozu, to jego ludzie zaczną go szukać, Z tych 800 przy straży zostanie znacznie mniej, reszta się rozproszy a dużym obszarze. To jest idealny moment do odbicia, można nawet przebrać pewną ilość „wilków” za „lwy”, bo w końcu wisielce zostały rozebrane do naga. Wyeliminowanie strażników i odbicie zakładników z wewnątrz, wraz z atakiem z zewnątrz za skutkuje masakrą pozostałych w obozie sił. Zastanawia mnie też kto zginie w prologi Wichrów Zimy. Jaime? Jayne? A może Blackfish czy Reed (jeśli jednak bierze w tym udział)? Wraz ze śmiercią Reeda, umarłaby też tajemnica Wieży Radości, czyli to jest idealne zagranie dla Martina 😀

    1. Nie sądzę, żeby uśmiercił Reeda zanim byśmy go poznali. Zgodnie z konwencją, najpierw musimy się do niego przywiązać i go polubić 🙂

    2. Mamy książkę parzystą, więc w prologu musi umrzeć maester. Obstawiam, że to będzie maester Vyman (czy jak mu tam) z Riverrun, towarzyszący Jeyne (i być może upewniający się, czy na pewno poroniła).

  9. Lesny, pamiętaj że to ja delikatnie zasugerowałem DaeL’owi o małym prezenciku dla Ciebie 🙂
    Dael, dzięki za kolejny świetny tekst.

  10. Mały błąd w twoim rozumowaniu. Jaime nie miał przy sobie Edmura i innych zakładników. Oni pojechali na zachód a on jeszcze w dorzeczu miał coś do roboty(nie pamiętam dokładnie) Co do Reeda to się zgadzam

    1. A napisałem coś innego? Kiedy mówiłem, że Bractwo pojmie Jaimego to nie chodziło mi o akcję z odbiciem jeńców (wiadomo, że to będzie w innej części Dorzecza), ale o podstęp z Brienne.

      1. Kiedy pisze z telefonu to mi się odpowiedzi rypią i tak to wychodzi. Nie chodziło o twój artykuł ale o komentarz na górze

  11. Dael jesteś mistrzem 😉 świetna teoria ! Myślałeś może żeby napisać jakieś większe dzieło ? Chętnie przeczytała bym książkę twojego autorstwa ;D

    1. Dzięki.
      W związku z Twoim następnym pytaniem… Niedługo będę miał parę ciekawych ogłoszeń. Ale póki co nie zapeszajmy 😉

  12. Oj, DaeLu, rozpędziłeś się! Skoro już dziewczyny deklarują głębię swych uczuć i wzywają Cię do tworzenia dzieł literackich, ho, ho! Oto jest siła Szalonych Teorii 🙂 Co to będzie dalej?
    Ale ad rem: właściwie nic dodać, nic ująć. Jedyna rzecz wzbudzająca moje wątpliwości to twierdzenie o przypuszczalnej „całkowitej eksterminacji Freyów”. Oczywiście wielu z nich będzie na ślubie w Riverrun i tych zapewne można już uznać za załatwionych. Ale przecież pozostają także znaczne siły Freyów w Winterfell, przy Boltonach, a i Bliźniaki nie wyludnią się z powodu ślubu. Co więcej – wątpię, czy stary Walder osobiście wybierze się na tą uroczystość. Ten dziadyga raczej niechętnie opuszcza swój zamek, a ślub kolejnej córki/wnuczki/prawnuczki to dla niego żadna atrakcja. Tak więc uważam, że Krwawe Gody II nie wyeliminują jeszcze całkowicie Freyów z dalszej rozgrywki, a dobry szpieg przydałby się w samych Bliźniakach. Może już jest? Natomiast wielkie straty mogą ponieść Lannisterowie, zwłaszcza że nie wiemy co LKS uczyni z Jaime’m.

    1. „Oj, DaeLu, rozpędziłeś się! Skoro już dziewczyny deklarują głębię swych uczuć i wzywają Cię do tworzenia dzieł literackich, ho, ho!”
      Wreszcie. Liczyłem, że osiągnę taki efekt już po 10 odcinkach, ale okazało się, że to wymaga większego wysiłku 🙂

      „wątpię, czy stary Walder osobiście wybierze się na tą uroczystość. Ten dziadyga raczej niechętnie opuszcza swój zamek, a ślub kolejnej córki/wnuczki/prawnuczki to dla niego żadna atrakcja. Tak więc uważam, że Krwawe Gody II nie wyeliminują jeszcze całkowicie Freyów z dalszej rozgrywki, a dobry szpieg przydałby się w samych Bliźniakach.”
      Pełna zgoda. Co do szpiega – nie wiem. Nie wydaje mi się.

    1. W skrócie – foreshadowing to środek literacki, który polega na tym, że w na pozór nieznaczący, drugorzędny opis albo dialog, wplatamy metaforyczną zapowiedź przyszłych zdarzeń.
      Najbardziej klasycznym przykładem z Pieśni Lodu i Ognia jest odnalezienie martwego wilkora z rogiem jelenia w pysku, co zapowiada, że Ned zginie z powodu Roberta.
      Mój ulubiony serial – The Wire – też bardzo często stosował foreshadowing. Np. bodaj w pierwszym odcinku jeden gość tłumaczy trzem drobnym dilerom narkotykowym zasady gry w szachy. Wspomina też, że pionki są nic nie warte, bo łatwo je zbić. Pod koniec serialu wszyscy trzej nie żyją.
      Albo weźmy coś bardziej klasycznego – Romeo i Julia. W pierwszym akcie forshadowing jest użyty kilkukrotnie, na przykład wtedy, gdy Julia w pierwszym akcie mówi:
      „Spytaj, proszę,
      Jak się nazywa. Jeżeli żonaty,
      Całun mnie czeka zamiast ślubnej szaty.”
      Myślę, że nie będzie spoilerem, jeśli wspomnę, że Julii nie udaje się połączyć z ukochanym i oboje odbierają sobie życie.

      To tak tytułem wstępu.

      A gdzie był foreshadowing w tym konkretnym wypadku? No, w nieco szekspirowskiej zapowiedzi, że żaden mężczyzna nie odbierze Riverrun. Rzeczywiście, mężczyzna go nie odbierze. Odbierze go kobieta. I to też jest mega-szekspirowskie i mega-tolkienowskie, bo obydwaj autorzy użyli wcześniej bardzo podobnego wybiegu. W Makbecie było coś o mężczyźnie zrodzonym z kobiecego łona (okazało się, że Makbeta zabił gość urodzony przedwcześnie, przez cesarskie cięcie), a we Władcy Pierścieni po prostu o mężczyźnie (szef Nazguli twierdził, że żaden mężczyzna go nie zabije… zabiła go kobieta – Arwen).

      1. Aha… ok, dzięki za odpowiedź tylko, że chodzi mi o konkretnie ten fragment:
        „swoistą zapowiedź tego wydarzenia widzimy już w jednym z rozdziałów Jaimego.

        Wrócił na krzesło lorda Hostera, rozwinął mapę Tridentu i przycisnął ją złotą dłonią.
        Dokąd bym się udał na miejscu Blackfisha?
        – Lordzie dowódco? – W otwartych drzwiach stał strażnik. – Przy wejściu czekają lady Westerling i jej córka, tak jak rozkazałeś.
        Jaime odsunął mapę na bok.
        – Wprowadź je.
        —Uczta dla wron—

        Nie musimy jednak sięgać po tego typu „foreshadowing”….”

        1. A, ok, dobra, już wiem o co chodzi. No to popatrz na rozkład tej sceny. Siedzi sobie Jaime i zastanawia się gdzie by się udał na miejscu Blackfisha. I w tym samym momencie strażnik anonsuje Jeyne Westerling. To może być nadinterpretacja, ale wygląda na to, że Blackfish spróbuje odbić Jeyne.

          1. A widzisz, jakoś nie wpadłam na to. Dzięki jeszcze raz i gratuluję świetnej roboty. Jestem pełna podziwu, że potrafisz dostrzec takie rzeczy a my zwykli śmiertelnicy czytamy jak leci 😛

      2. Ja bardzo przepraszam, że się przyczepię, ale jako fanka Tlkiena czuje się zobowiązana do sprostowania 🙂
        Czarniksiężnika zabiła nie Arwena, bo siedziala wtedy RIvendell, a Eowina. I jego śmierć, która „dosięgnie go nieprędko i nie z ręki męża” przepowiedział Glorfindel (niestety z filmu go wycięli a jego rolę w „Drużynie Pierścienia” dali Arwenie). A było to za rządów ostatniego króla Gondoru (i był to Earnur, a nie Isildur, jak usiłuje wmówić nam film – Isildur razem z bratem i ojcem założyli Gondor jakieś 2000 lat przed Earnurem) plus minus tysiąc, z dokładnością do pół wieku, lat przed Wojną o Pierścień.
        Pozdrawiam

        1. Faktycznie, myślałem o Eowinie, a napisałem Arwena. Mój błąd. O podstępnym wycięciu Glorfindela wiem, i też nad tym boleję 🙂

          1. gdyby nie ten błąd to pewnie nigdy bym się nie odważył tego napisać, ale skoro już drugiego wale to:
            Dael jesteś Wielki ;]

          1. Coś jest nie tak z tymi komentarzami, jak pisałem swój, to nie widziałem reszty w tym wątku :/

  13. Świetna teoria. Jak ktoś słusznie zauważył stary Walder nie wybierze się na zaślubiny, podobnie jak połowa Freyów. Ale myślę, że Martin zadecyduje, że nadszedł już czas lorda Freya na naturalną śmierć. A wtedy pozostali z nich rzucą się do walki o władzę i Bliźniaki zdobędą się same. Gdyby Edmure i Blackfish przejęli Riverrun i zakładników to Dorzecze szybko by do nich dołączyło i marny garnizon Freyów nie byłby kłopotem

    1. Nie wierzę w naturalny zgon dziadzia Waldera, to raczej będzie coś bardziej spektakularnego. A Bliźniaki same się nie zdobędą – to forteca nie do zdobycia szturmem, a i trudna do wzięcia głodem. Tu musi zadziałać podstęp lub zdrada. Niemniej zamek położony jest w tak strategicznym miejscu, że jego opanowanie da postawy nie tylko do połączenia sił Północy i Dorzecza, ale także umożliwi ewentualną akcję ludzi z Doliny, jeśli taka nastąpi.

      1. A to właśnie byłoby takie złośliwe pozwolić dziadydze umrzeć śmiercią naturalną. Idealnie w stylu Martina.

        1. Też mi się wydaje. On i tak nie ruszy się nigdzie z Bliźniaków. W grę wchodziłoby jedynie morderstwo przez któregoś z dziedziców, ale myślę, że skoro byli w stanie wytrzymać tyle lat to wytrzymają i teraz. Szczególnie, że chyba wszyscy Freyowie zdają sobie sprawę, że jak stary Walder trzyma wszystko za jaja to z ekonomicznego punktu widzenia ich ród rośnie w siłę

    2. Też nie sądzę, aby wybrał się na ślub. I myślę, że największą ironią (jeśli weźmiemy pod uwagę jak wielu Freyów walczy już o schedę po nim), a zarazem najbardziej kosmicznym aktem sprawiedliwości (jeśli weźmiemy pod uwagę jak bardzo Walder troszczy się o przetrwanie swego rodu) będzie sytuacja w której Walder umiera jako jeden z ostatnich Freyów.
      Wyobraźcie to sobie. Okoliczne lasy pełne są wisielców – jego dzieci i wnuków. W Riverrun zmasakrowano znaczną część jego rodu. I teraz Walder, z nieliczną załogą Bliźniaków, oblegany przez armię Północy i Dorzecza, może tylko błagać o litość… Ale wie, że ona nie nadejdzie. Bo choćby poddał zamek, to i tak wszyscy w środku zostaną wyrżnięci. Freyowie przejdą do historii, tak jak przeszli Reyne’owie. I TO jest prawdziwa zemsta.
      Na to w każdym razie liczę 😉

      1. Ha, Ha to lubię. Takie rzeczy jak totalna eksterminacja najliczniejszego rodu na świecie, tylko u Martina 😀

  14. Podobnie jak wielu liczyłem ,że starego Freya czeka spektakularna śmierć lecz pomysł aby przeżył swój ród jest o wiele lepszy. Stary Walder zrezygnowany broni bliźniaków starając powyrzynać jak najwięcej Lordów lub patrzy jak jego dziedzice zabijają się nawzajem(podejrzenia kto mógł uczestniczyć w zamordowaniu braci). Devan jednak mnie martwi. Polubiłem go jak i większość Lannisterów. W zasadzie to wszystkich z wyjątkiem Królowej oraz pizdy Lancela.Czemu to Tywin musiał umrzeć? I to jest najlepsze. Chcesz aby Starkowie powstali z okrzykiem „Północ pamięta” ,a jednocześnie chcesz aby Lannisterowie przetrwali. Podobna sytuacja jest z Dorne, Stannisem itd.

    1. Zemsta może być jeszcze bardziej gorzka. Pomyśl na przykład o Roslin, żonie Edmure’a. Ktoś poręczy za to, że Pani Kamienne Serce nie poderżnie jej gardła?

      1. Ona jak ona. Przecież będzie jeszcze ich dziecko, pół Frey. Pytanie czy Cat poczeka do rozwiązania czy złamie życie bratu?

        1. Cóż, Roslin jest teraz Tully, nosi dziedzica, jedynego dziedzica rodu(Blackfish się nie liczy, jest za stary). Teraz Jest to Roslin Tully, nie Frey. Na Cat też raczej mówiono „lady Stark”.
          Chociaż z oszalałą z nienawiści i rozpaczy matką to nikt nie wie…

          1. Mam dziwne wrażenie że prędzej czy później pożegnamy się z Panią Kamienne Serce, albo z Thorosem z Myr w czasie jednego z przypływów szaleństwa tej pierwszej.

          2. To może doprowadzić KS do zguby, bo jeśli w przypływie nienawiści do Frey’ow będzie chciała zabić zarówno żonę Edmure’a jak i jego dziecko to wątpię , żeby Blackfish jej na to pozwolił.

  15. Małe pytanie. Te wszystkie arty bierzesz z jakiejś konkretnej strony czy po prostu szukasz w internecie?

  16. Piszę tutaj zupełnie nie na temat ale to świeży wątek więc największa szansa na odpowiedź 🙂 Chciałbym się odnieść do pochodzenia Jona i jego roli jako Azor Ahai. Jeśli Świt jest Światłonoścą to musi w końcu trafić w ręce Azora Ahai czyli jak sądzimy Jona a miecz ten jest rodowym mieczem Deynów którym włada Miecz poranka czyli najznamienitszy rycerz w rodu Daynów. Czy nie wydaje się Wam bardzo możliwe iż Jon jest w takim razie synem Neda i Ashary i jednocześnie członkiem rodu Daynów i właśnie po tym odkryciu stanie się posiadaczem Świtu, który w jego dłoni „zapłonie” a odkrywcom tego faktu i dostarczycielem miecza może być Sam.

    1. Ja czytałam wersję, że to Brandon splamił honor Ashary i ich synem może być Jon (a jednocześnie spadkobiercą Świtu). Tylko przy tej teorii wspominano o Daenerys jako córce Lyanny i Rhaegara, co mnie się już wydaje niemożliwe :/

    2. Nie sądzę. Tak jak pisałem w wątku o Światłonoścy, moim zdaniem Dayne’owie są tylko tymczasowymi „kustoszami” Świtu. Pełnią taką rolę, jaką pełnili namiestnicy w Gondorze…
      A co do nowego Miecza Poranka… wydaje mi się, że jest nim (albo nim zostanie) Ned Dayne, giermek Berica Dondarriona. Co oznacza, iż istnieje potencjalna szansa na to, że w jednym miejscu znajdą się: Howland Reed, Cytryn, lordowie Północy wiedzący o legitymizacji Jona, kapłani R’hllora wiedzący o Azor Ahai, i na dodatek Miecz Poranka…

      1. Ale w jaki sposób znajdzie się tam Świt? Przecież nawet jeśli Ned zostanie Mieczem poranka to przecież przebywa gdzieś w Dorzeczu z Bractwem bez chorągwi a Świt leży sobie zapewne w Starfall bo Ned raczej go nie ma przy sobie.

  17. Mam nadzieję, że już wkrótce przyjdzie na freyów zemsta, ale wątpię żeby wszystkich za jednym razem wytłukli, za dużo ich po prostu. Ale mam nadzieję, że Walder Frey będzie jadł swoje dzieci. Nie pamiętam dokładnie ale chyba kiedyś Bran opowiadał historie starej niani, w której gospodarz złamał prawo gościnności i ktoś zamienił go w wielkiego szczura który zjadał własne potomstwo (albo coś w ten deseń).

    1. Ano była taka opowieść była, i okazało się że Frey’owie najlepsi są w pasztecie 😀

    2. OOO ja pierdziule !!! Ale to jest myśl! Jestem w stanie sobie wyobrazić oblężenie Bliźniaków a w środku zatwardziały Walder, który za nic nie podda zamku a w międzyczasie będą uprawiać kanibalizm czyli najpierw na stoły pójdzie służba żeby w raz z czasem stary pryk zajadał się własnymi dziećmi i wnukami :O

  18. Ale mam rozkmine. Uprzedza dość szalone jak na szalone teorie Co się stało z ciałem Robba? Wiem że Joff chciał jego przekazania więc Frey mógł je zakonserwować. LS weźmie zakładników i zarządza wydania ciała a wtedy sama się poświęci aby Robb znowu był Królem albo prawowity król północy(nieświadomie pomoże Jonowi). Wiem że to niemożliwe ale jak wyobraże sobie jak by to wyglądało w serialu. Kamienne serce się poświęca i wszyscy czekają aż syn powstaje a tu ujęcie na martwego Jona jak otwiera oczy. To by wyglądało bardziej epicko niż spójnie z faktami XD

    1. Nie za bardzo. Ciało Robba odłączono od głowy i w jej miejsce przytwierdzono łeb wilkora.
      A poza tym, to nawet tak, Jon nie wstałby. To Robb jest „bardziej” królem północy.
      Jest starszy od Jona(zakładając, że na prawdę jest synem Neda)
      A jeśli jest synem Lyanny i jest starszy, to Robb jest „lepszym” Starkiem, bo od ojca, a Jon najpierw jest Targaryenem. I wtedy prawowitym królem północy jest Brandon, jako brat Robba.
      Nie pasuje mi 😉

      1. Mówiłem ,że przesadzam ale… Robb zrobił z Jona królem północy po jego śmierci, to z technicznego punktu widzenia teraz Robb nim nie jest(Jest nim Bran ,ale przymrużmy na to oko). Głowę da radę przyszyć 😛 a Lady o ile pamiętam miała nieźle to gardło poderznięte a Dondarion też miał niezłe rany. A może załóżmy choć raz ,że Jon rzeczywiście jest bękartem i nie ma żadnej tajemnicy? To moje BARDZO luźne rozważania i proszę aby podchodzić do tego jak z merlingami(jest teoria ,ale naprawde nikt w to nie wierzy). A teraz na serio. LS jednak może zażądać ciała syna aby go pochować w godny sposób lub w Winterfell. Jeżeli sprawdzi się że Reed ma jednak w tym udział to następnym krokiem bractwa może być zemsta na Boltonach(Dziwne ,że biorą się najpierw za łasice. Fałszywa Aria itp.) Ciekawy będzie wątek Brana, widzi on poprzez drzewa a jak wiemy bractwo radzi się pewnej staruchy koło czardrzew

        1. W sumie też się zastanawiam, czemu Cat nie chce wpierw ratować „Aryi”, ale z drugiej strony przydomek Kamienne Serce zobowiązuje; ona już nie kocha, to nie jest kobieta, która wypuściła Jamiego by zwrócił jej córki, to jest czysta apoteoza zemsty. A na jej liście pierwszy jest Frey.

          1. Moim zdaniem jeżeliby słyszała o Aryi to by do niej poleciała. Nawet jeśli jest teraz zimną suką to i tak coś musiało tam zostać oprócz zemsty. Problem leży w tym że nie ma jak się dostać na północ. Jest wojna, fosa jest w rękach Boltonów którzy powiesiliby banitów. Na statek też nie mają co liczyć. Północ również ich nie lubi bo wieszali zarówno lwy jak i wilki. Ona szuka jakiegoś sposobu jak się dostać na północ a ta niebezpieczna sytuacja może jej pomóc

          2. Ludzie z Bractwa raczej jej powiedzieli co się działo z Aryą. Prawdopodobieństwo, że ponownie wpadła w ręce Lannisterów jest bardzo nikłe, więc cała bajeczka Boltonów nie trzyma się kupy.

        1. Kto to wie, może wcale tam nie zostanie. W końcu ma nauczyć się latać 😉
          „Nie będziesz już nigdy chodził, ale nauczysz się latać”.
          Gdyby chodziło o latanie w ciele zwierzęcia, to pierwsza część jest troszkę niezbyt, bo właściwie chodził w skórze Hodora i Lata. Ja to trochę tak trochę interpretuję, że Bran może polecieć na smoku.

          1. Niby tak ale skoro jeździł konno na Tancerce to tak jakby chodził więc mówienie, że będzie latał i ma to dotyczyć smoka jest nieco nielogiczne.

          2. Mi właśnie chodzi o to, że gdyby chodziło o zwargowanie smoka, to czy Wrona mówiłaby, że nie będzie chodził, a będzie latał, jak chodził również w skórze Lata, a latał będzie w skórze smoka? Uważam, że to zdanie nie tyczy się umiejętności wargowania, ale realnego życia.
            Na smoku się lata, na koniu jeździ, a Hodor go nosi.

          3. No właśnie lata się na smoku, ciężko to porównać do latania wogóle, Bran pyta czy będzie chodził i dla mnie chodzi tu o fizyczne poryszanie własnym ciałem, a smok, koń czyHodor to tylko środek transportu, no chyba,że zwargowanie smoka to coś innego niż zwargowanie innych istot.

          4. Mi właśnie chodzi tu o to, w jaki sposób się mówi na to korzystanie z tych środków transportu. Na statku się pływa, powozem, jak i koniem, się jeździ. Na smoku się lata.
            To całe zdanie powinniśmy odnosić tylko do jednej świadomości Brana. Albo do tej rzeczywistej, chłopięcej, albo to tej zwargowanej, zwierzęcej. Gdyby chodziło o latanie w zwargowanym smoku, to mówienie o chodzeniu jest mówieniem o chodzeniu w skórze, a Bran chodził w skórze chociażby Hodora. Dlatego uważam, że całość zdania odnosi się bezpośrednio do tej zwykłej, chłopięcej, nie związanej z wargiem, rzeczywistości. Jak dla mnie to zdanie może świadczyć o tym, że Bran dosiądzie smoka bezpośrednio, a jego umiejętności warga pomogą mu nad nim zapanować.
            To jest po prostu takie moje spostrzeżenie i nie wykluczam tego, że jednak się pomyliłem i wszystko odbędzie się na „tronie z czarodrzewa”.

    2. Mam wrażenie, że podobna akcja może mieć miejsce, ale na linii Melisandre-Stannis-Jon. Melisandre może uważać Stannisa za martwego (zresztą może i być martwy). W takiej sytuacji składa ofiarę z Shireen, żeby wskrzesić wybrańca R’hllora… a tu niespodzianka i wstaje Jon.

      1. Czy ja wiem czy niespodzianka… zakładasz, że Melisandre cały czas uważa, że Azorem Ahai jest Stannis? Ja zawsze miałem wrażenie, że musi sobie zdawać sprawę choćby z tego, że Światłonośca jest fałszywym mieczem (ma on tylko Stannisa jako AA uwiarygodnić w oczach jego własnych i poddanych). W końcu sama w swoim rozdziale gdy myśli o AA widzi w wizji „Snow” 😉
        To już może naciągane ale nie tak dawno rozprawialiście, czy fakt, ze Jon nie mógł wyciągnąć z pochwy miecza to był przypadek czy coś grubszego – może była to efekt jakiegoś działania (magia/wywary/opary/eliksiry) Melisandre – to także ona mogła wpłynąć na braci aby go zaatakowali – by ona mogła go potem przywrócić dla świata

        1. Z drugiej strony w rozdziale Melisandre ona sie denerwuje, bo chce zeby R’hllor pokazal jej Azora Ahai (w domysle Stannisa) a widzi tylko Snowa i czuje sie ignorowana przez boga, czyli nie rozumie że to może oznaczać, że Jon jest AA

          1. Otóż to. Poza tym dla większości czytelników to nadal będzie zaskoczenie. Nie zapominajmy, że nie każdy czyta książki po kilka razy, i nie każdy spędza dnie i nocy na rozszyfrowywaniu planów Martina 🙂

          2. Niestety, dla tych co oglądają serial nie będzie to żadna niespodzianka. Tam czerwona kapłanka rozumie, że postawiła na złego konia i wraca na mur przed bitwą o Winterfell.

          3. Swoją drogą to chciałbym wiedzieć jak wyglądała ta wizja, która doprowadziła Mel do Stannisa… Może zobaczyła np. taką listę:
            1. Straszny maruda.
            2. Brat króla.
            3. Prawowity następca tronu.
            4. Sierota.
            5. Ciągle ględzi o obowiązkach.
            6. Umie się bić.
            7. Siedzi w zamku na strasznym zadupiu i zgrzyta zębami.
            😉

          4. 8. Jest absolutnie przekonany o własnej niezwykłości,
            9. Cechuje go całkowity brak poczucia humoru,
            10. za uratowanie życia obcina palce,
            11. posiada córkę chorą na szarą łuszczycę, doskonałą do spalenia,
            12. ma wąsatą żonę podatną na przyjęcie nowej religii 🙂

          5. Ser Arc, chyba nie zrozumiałeś o co chodziło DaeLowi 😉 Melka widziała podaną listę cech i zinterpretowała, że chodzi o Stannisa, a tak naprawdę chodzi o Jona, do którego te punkty też pasują. Twoja lista już nie bardzo 😉

  19. Zaraz… A czy właśnie w książce nie było powiedziane, że Walder wybiera się na ślub i było to nadzwyczajne?
    Coś mi świta, że kilka razy jest to powiedziane i kilka osób się dziwi z tego powodu.

    1. Chyba nie. Przeczytałem przed napisaniem tekstu rozdziały które zapowiadały ślub i nic takiego mi nie utkwiło w głowie. Ale może coś przeoczyłem. Zerknę jeszcze raz jutro.

  20. DaeL, na pewno 800 w eskorcie? Może miało być 200, a 400 to już podwojona liczba. Przynajmniej ja tak to zrozumiałem.

    1. Moim zdaniem towarzyszy im 400 ludzi. Jaime ruszając z Królewskiej Przystani ma mniej niż tysiąc ludzi (z czego połowa to niedawni wrogowie zmienieni w przyjaciół) + ludzie Góry o nieznanej liczbie (ale ich racze nie posłał) a wojska Davena wymaszerowały wcześniej a ponoć jest ich pod Riverrun mniej niż Freyów których jest około 2 tyś. Gdyby wysłał 800 ludzi do obstawy sam był by łatwym celem.

    1. Wydaje mi się, że tak. Mam wrażenie, że Dany straci kontrolę nad dwoma smokami, i przynajmniej jeden z nich zginie. Prawdopodobnie ten, którego porwie Euron (bo magia rogu będzie nie do pokonania).

      1. O łał, magia rogu tzn. że co róg przejmuje kontrole na stałe ?
        Czy ten kto zadmie w róg kontroluje smoki do momentu utraty rogu czy artefakt daje mu smoki na zawsze ?
        A może dojdzie do walki między Drogonem a dwoma pozostałymi ?

        1. Bardzo ciekawa kwestia. Pamiętacie, co stało się z człowiekiem Eurona, który zadął w róg na zgromadzeniu? Teraz róg ma Victarion, ale podobnie jak brat nie ośmieli się chyba użyć go osobiście. Zatem kto i komu wtedy podlegać będzie smok? Jeśli Victarionowi, to nie pasuje mi to do cwaniactwa Eurona, który chce smoka dla siebie, a nie oddać go w ręce konkurenta do tronu. A plącze się tam jeszcze dość tajemniczy Moqorro i skrada się Marwyn ze swym obsydianem. Że naszego ulubieńca Tyriona nie wspomnę…

          1. Nie chcę się za bardzo „wypykać” tutaj z kolejnych potencjalnych teorii, ale wydaje mi się, że róg wiąże smoka z daną linią krwi, a jednocześnie wymaga ofiary. Moim zdaniem to by pasowało do kilku faktów, które wiemy o smokach:
            1. W Valyrii smoczy jeźdzcy pochodzili z 40 wybranych rodów
            2. Wszystkie rodzaje magii jakie do tej pory zaobserwowaliśmy (włącznie z magią Starych Bogów) miały związek z ofiarami z ludzi.
            2. Stosunek smoków do konkretnych ludzi wydaje się wprost proporcjonalny do pokrewieństwa z rodami smoczych jeźdźców (smoki lubią potomków Targaryenów, ale także niższą valyriańską szlachtę, która od czasu do czasu krzyżowała się ze smoczymi lordami – przykładem mogą być Velaryonowie). Im więcej krwi smoczych jeźdźców, tym większe szanse, że smok cię posłucha.

            To by wyjaśniało dlaczego Euron dał róg Victarionowi. Chce, żeby Victarion był ofiarą, która zwiąże smoka z linią krwi Greyjoyów.

          2. Tak, to przekonujące. I pasujące do Eurona. Ale – jeśli dobrze to sobie uświadamiam – do opanowania smoka (poza Valyrianami) nie zawsze konieczna jest magia i ofiara. W czasie Tańca Smoków co najmniej dwie osoby dokonały tej sztuki, w tym Nettles z Owcokradem. Ale jak to zrobiły – nie pamiętam.

          3. „W czasie Tańca Smoków co najmniej dwie osoby dokonały tej sztuki, w tym Nettles z Owcokradem.”
            Trzy osoby. Dwie z nich miały bardzo jasne włosy, przy czym Hugh (kowal ze Smoczej Skały) z całą pewnością był Targaryeńskim bękartem, Przypuszczam, że pozostała dwójka (Ulf i Nettles) to też bękarty.

          4. A mi się wydaje że tu właśnie pojawi się Tyrion ze swoją przebiegłością, tylko jeszcze nie wiem w jaki sposób ale myślę że wykiwa Victariona i to on przejmie smoka po zadęciu w róg i spełni się jego wielkie marzenie.

          5. A jak to się ma do ognioodporności Danny, być może przejmie w jakiś sposób róg i go użyje.

          6. Czy jeżeli Drogon teoretycznie należy już do Danki to czy róg działa na tego smoka ?
            A co do Owcokrada to chyba żarciem go przekupiła, dokarmiała go czy jakoś tak, aż zdobyła jego zaufanie.

          7. „A jak to się ma do ognioodporności Danny,”
            Daenerys nie jest ognioodporna. To jedna z tych nielicznych kwestii, które GRRM wyjaśnił. Wejście w stos pogrzebowy Khala Drogo to była sytuacja jednorazowa. Dany myśli, że jest ognioodporna (nie ona pierwsza, na tę przypadłość cierpiało kilku Targaryenów przed nią), ale naprawdę wcale nie jest. Zresztą wydaje mi się, że w książkach chyba dwa razy coś ją oparzyło…

            „Czy jeżeli Drogon teoretycznie należy już do Danki to czy róg działa na tego smoka ?”
            Nie wiem, może się przekonamy. Ale póki co Daenerys i Drogon są gdzieś na Morzu Dothraków, a Victarion dobija do brzegu Meereen. I, jeśli zapanuje nad smokiem, to raczej nie będzie czekał na jej powrót.

          8. Ale teraz jest, poza tym Valyrianie także wykazywali wyjątkową wytrzymałość na wysokie temperatury,
            A co do Martina to wiem, że tak to wyjaśniał ale ja mogłabym dać sobie obciąć palec, że w którymś tomie jeden z maestrów, chyba Aemon, mówi, że były w Valyrii przypadki odporności ale tylko u kobiet, kurcze czyżby to tylko moja wyobraźnia ?

          9. Ona nie jest ognioodporna. Też lubię gorące kąpiele. Czy to znaczy że nie spłonę??? Pierwsze słyszę o tej ognioodporności u kobiet. Fakt wytrzymuje ona wysokie temperatury i tylko tyle. A ona faktycznie się poparzyła na tym Drogonie

          10. No właśnie nie wiem skąd mi się to wzięło o tych kobietach, ale wracając do kąpieli to nie była zwykła gorąca kąpiel a wytrzymałość na nadzwyczajne gorąco, które nie było u Valyrian niczym nadzwyczajnym, a jednak u ludzi w ogóle tak. Może źle to ujęłam, ognioodporność, chodziło mi raczej o tą wytrzymałość nadzwyczjną dla innych ludzi.

        2. A i Danka w TzS też nie spłonęła po tym jak Drogon dmuchnął w nią ogniem, spaliły się tylko włosy jak przy stosie a i wcześniej jeszcze przed Drogo jest opis jak bierze kąpiel w bardzo gorącej wodzie.

  21. Nie wierzę, tak się spóźniłem… Teoria świetna, ale popraw podpis pod rysunkiem Davena Lannistera, bo on brzmi ,,Devan”, I jeżeli Daven zginie, zabiję Martina…
    Pozdrowionka

  22. Ja dołożyłbym jeszcze jeden element układanki – Nymerię, która jak najbardziej jest wciąż obecna w Dorzeczu. Wcale się nie zdziwię, jeśli weźmie udział w zemście nie tylko za Starków ale i za swojego brata – Szarego Wichra.
    Może ona pożywi się niestrawnym dla innych, pieczonym Freyem? Choć akurat jeśli chodzi o zdobycie Bliźniaków po cichu liczę na współpracę Jona z Innymi. 😀

    1. Bez wątpienie Nymeria odegra jeszcze pewną rolę, ale ja stawiam na to, że stanie się to po powrocie Aryi do Westeros – to w końcu jej piesek. No, chyba że przejmie ją Sansa 🙂 A Jon wywlekający z Bliźniaków starego Waldera przy pomocy Innych to faktycznie oszałamiająca wizja 🙂

      1. Myślę, że GRRM domknie wątek relacji Jon/Cat – oboje będą w sumie podobnie zzombiakowani i może jakimś czynem (zabicie Waldera Freya?) Jon zostanie w końcu przez Cat zaakceptowany? Nie wiem co prawda jak taka akceptacja może wyglądać w wykonaniu osób o obniżonej emocjonalności ale nie sądzę, żeby silnie akcentowane na początku sagi relacje pozostały bez jakiegoś interesującego rozwiązania na jej koniec.

  23. Czyżby klany z północy wiedzieli o Branie? „Chłopaki bękarta. Tego co to nie żył, a teraz znowu żyje. Podobno płacą srebrem za wilcze skóry a może nawet złotem za słówko o innych co to też wstali z grobu – Mówiąc te słowa popatrzył na Brana i Latę”(Fragment z ucieczki Brana w strone muru) Jeżeli wiedzą to dlaczego dołączyli do Stannisa? Jeżeli Boltonowie otwarcie ich szukali na północ od Winterfell to dlaczego wieść się nie rozniosła? Klany mogą za pomocą Stannisa odzyskać Winterfell i spróbować odszukać Starka skoro wiedzą że żyje.Każdy na północy spiskuje sam bo nikomu nie ufa.

    1. „Jeżeli wiedzą to dlaczego dołączyli do Stannisa?”
      Bardzo dobre pytanie. Możliwe, że wszyscy stronnicy Stannisa z Północy tak naprawdę go wykorzystują. Zdobycie Winterfell może być końcem tego sojuszu.

  24. DaeL jak myślisz kto będzie ofiarą by (hm ponownie wykuć, odnowić, rozpalić) Światłonośnie? Bo przecież skoro jest nowy Azor Ahai to musi być i nowa ofiara. Jakby mało było ofiar w got ^^

    1. Nie wiem. Intuicja podpowiada mi, że coś może się wydarzyć na linii Jon-Dany (ale może przewrotnie i to Daenerys zabije Jona…), ale tak naprawdę to po prostu nie wiem. Wiele postaci miało wielokrotnie różne pararele do historii AA. Także spekulować można ile wlezie, ale każda odpowiedź jest tak samo dobra. Czyli słaba.
      Poza tym czy kolejna ofiara będzie potrzebna? Może nie…
      Dobra, łudzę się. Wiadomo, że jak GRRM ma okazję kogoś zabić, to zabije.

      1. Pokonanie Innych po złożeniu ofiary z np. Jona dobrze wpisuje się w słodko gorzkie zakończenie.

        1. Ja myślę, że rozwali się cały Żelazny Tron i nie będzie żadnego króla. I jakieś słodko gorzkie zakończenie będzie, w końcu to nie Tolkien ale śmierć Jona jest nieco zbyt przewidywalna dla fanów GRRM, jeśli wiecie o co mi chodzi bo mam problem z przekazem własnych myśli 😛

  25. Świetny tekst, co prawda czytałem już o KG2, ale żaden dotychczasowy artykuł nie był tak rozbudowany i uargumentowany. Twoje teksty sprawiają że Martin rośnie w moich oczach. Jak ty wynajdujesz te cytaty?

    1. „Świetny tekst, co prawda czytałem już o KG2, ale żaden dotychczasowy artykuł nie był tak rozbudowany i uargumentowany.”
      Dzięki.

      „Twoje teksty sprawiają że Martin rośnie w moich oczach. Jak ty wynajdujesz te cytaty?”
      Połowa cytatów to są rzeczy, które sobie poznaczyłem podczas lektury. A połowa to niestety rezultat żmudnej pracy 🙂 Przed każdym tekstem staram się przeczytać jeszcze raz rozdziały, które wiążą się z danym zagadnieniem.

  26. Daelu,uchylisz rąbka tajemnicy co planujesz w następnej kolejności ;D ? Może coś o Żelazkach? Bo jak narazie poza małymi wstawkami o Euronie to troche ich brakuje w twoich teoriach. Nawiasem mówiąc jestem wielkim fanem,twoich teorii,mimo że sam przeczytałem dwukrotnie PLiO i sporo teorii na polskich i angielskich forach to wciąż mogę się dowiedzieć czegoś nowego z twoich artykułów.

    1. No w sumie to o Euronie bym poczytała, ciekawa i intrygująca postać, myślę, że posiada dużą wiedzę na temat smoków i nie tylko.

      1. Ogólnie bardzo mi się podoba wątek żelaznych ludzi, po nawałnicy mieczy myślałem że zostaną pominieci ale fajnie Dzordz ułożył ich dalsze losy

        1. Żelazka są o tyle ciekawe że teoretycznie nie powinni się w ogóle liczyć bo mają malutkie terytoria i teoretycznie mało ludzi,a jednak Martin dał im całkiem dużą rolę. Jeśli Vic opanuje smoka to będzie jeszcze ciekawiej,chociaż osobiście myślę że jest kandydatem na pova który odejdzie jeszcze w WoW .Ciekawi mnie stosunek Daela do pewnego domniemanego wydarzenia z przeszłości między Aeronem i Euronem ;D

          1. „Ciekawi mnie stosunek Daela do pewnego domniemanego wydarzenia z przeszłości między Aeronem i Euronem ;D”
            Prawodpodobne. Poczucie terroru jakie Euron wzbudza w Aeronie na pewno sugeruje jakiś rodzaj przemocy.

    2. Następny tekst? Jeszcze nie wiem. Pomysłów jest kilka, w weekend zacznę pisać, zobaczymy jakie temat najbardziej mi leży.
      Co do Żelaznych Ludzi – problem polega na tym, że mam kilka pomysłów, ale raczej na króciutkie teksty. Może to skompiluje w coś w rodzaju 3 małych teoryjek 🙂

      1. Tak właśnie podejrzewałem,sam ne potrafiłbym znaleźć o nich nic dłuższego,raczej takie typowe Martinowe smaczki. No ale kibicuje ;D

  27. Patrząc na ilość komentarzy pod tą teorią i tempo ich przybywania oraz wykonkludowaną przez nas kilka teorii temu hipotezę, że nowa ST pojawia się, gdy pod poprzednią jest 140-160 komentarzy wnioskuję, że kolejny tekst pojawi się jutro ;D

    1. Niestety nie ma takiej zależności 🙂
      Następna teoria raczej dopiero w przyszłym tygodniu. Co nie znaczy, że nie będzie wcześniej innych materiałów związanych z PLiO…

    2. DaeL pisze średnio 3 teorie na miesiąc, więc przypuszczam, że następna będzie w okolicach 4-6 lutego. Chyba, że DaeL się pośpieszy. A co do komentarzy to w ciagu 4 dni napisano ponad 150. Zastraszające tempo

  28. Ja tez jestem zdziwiony tempem przybywania komentarzy pod tą teorią. Dael musisz szybciej pisac. Raz na tydzien, moze

  29. A ja mam pytanie odnośnie ram czasowych książki i bardzo luźnej kwestii, czy w momencie zadęcia w zaczarowany róg panujący nad smokami, smoki Danki (po drugiej stronie świata) zrobiły coś dziwnego? Jesteśmy w stanie to sprawdzić czy róg działa na takie odległości? Jakoś mnie to zaciekawiło 😀

    1. Brak jest chronologii między rozdziałami więc ciężki to stwierdzić ale czytałem kiedyś wątek na jakimś forum gdzie ludzie doszukiwali się reakcji smoków ,ale nic nie znaleźli.

    2. Tak jak stwierdził Marcin – raczej nie. Przypuszczam, że smok jednak musi ten róg usłyszeć.

  30. Przypuszczam, że róg nie może działać na wielkie odległości – inaczej Euron nie musiałby wysyłać Victariona do Mereen (no, chyba że po Dany) – a smok sam przyleciałby na Żelazne Wyspy. Ale także mam pytanie: czy ktoś z Was pamięta, skąd Euron przywiózł róg? Czy jest o tym mowa w książce?

    1. O ile mówił prawdę… Można byłoby się zastanawiać po co Valyrianom był potrzebny róg do okiełznania smoków, chyba że na te bardziej krnąbrne. Ruiny Valyrii to ciekawe miejsce – można tam sporo znaleźć, ale i sporo zgubić. Nawiązuję do Tyriona: jest bardzo blisko, a tam właśnie (lub gdzieś w pobliżu) zaginął swego czasu valyriański miecz Lannisterów Jasny Ryk, zabrany na wyprawę przez Tommena II. Mogę się mylić, ale mam przeczucie, iż ten miecz wkrótce ponownie trafi w ręce Lannistera…
      PS. W moim subiektywnym odczuciu DaeL zdecydowanie zbyt mało pisze o Tyrionie 🙂

      1. „PS. W moim subiektywnym odczuciu DaeL zdecydowanie zbyt mało pisze o Tyrionie :)”
        Może wkrótce się to zmieni. Ale na pewno nie będzie tekstu o tym, że Tyrion jest Targaryenem. Nie kupuję tej opcji, i jeśli okaże się prawdziwa, to będę na GRRM-a obrażony 🙂

  31. Ja wciąż liczę że rogiem który okiełzna smoki jest ten który Jon znalazł w pakunku na pięści i dał go samowi. Po coś Martin kazał płynąć temu rogu(rogowi?) na południe. A sądzę że jeśli smoki pojawią się w westeros to raczej na południu.A jeśli chodzi o Tyriona to przydałaby się próba wyjaśnienia tego gdzie odsyła się ekhm panie lekkich obyczajów.

    1. Jeśli to róg od kontroli nad smokami, to skąd się wziął na tak dalekiej północy. Ten róg to najprawdopodobniej róg Joramuna.

      1. Mam dziwne przeczucie, że z rogiem Joramuna nie jest tak jak nam się wydaje. Musi być jakieś drugie dno tej historii, jakiś szczegół który przegapiliśmy, a który sprawi, że działanie rogu będzie inne niż byśmy oczekiwali. Nie potrafię tego uzasadnić, po prostu mam takie przeczucie, wynikające z dotychczasowych doświadczeń z Martinem 🙂

        1. Czy róg Joramuna mógłby trafić w jakiś sposób do Valyrii ? W końcu artefakt o takiej mocy w pobliżu Muru to nie lada zagrożenie.

          1. Jakoś nie bardzo to widzę. W czasie gdy w Westeros trwała dogrywka po Długiej Nocy (czyli starcie Joramuna i któregoś-tam-z-rzędu Brandona Starka z Nocnym Królem), to w Valyrii chyba jeszcze pasały się owce. Nie wiem kto i po co miałby tam zanosić róg. A gdy w końcu Valyrianie zainteresowali się (minimalnie) Westeros, to w zasadzie nie ruszali się zbyt daleko poza Smoczą Skałę. Tak więc wątpię.

        2. Nie wiem, czy to nie przypadkowa zbieżność (w końcu nawet Martinowi się takie zdarzają), ale odnośne Rogu Joramuna był, o ile mnie pamięć nie zwodzi, taki opis:
          ” […] Joramun zadął w róg i obudził śpiących w ziemi olbrzymów[…]”
          Z kolei w przysiędze Nocnej Straży stoi jak wół:
          „[…] Jestem Rogiem, który budzi śpiących […]”
          Teraz tylko ni mogę sobie przypomnieć, czy Joramun był jakoś związany z Nocną Strażą?
          CO o tym sądzisz, DaeL?

          1. Pamiętam tylko jego jeden związek z NS, pomógł Królowi Północy pokonać Nocnego Króla. Nic innego chyba nie było na jego temat.

    2. W sumie coś w tym jest, bo czy Euron jest pewien co do właściwości rogu ? Raczej nie mógł go wypróbować na smoku, może to róg Joramuna 😛

      1. 1 Wydaje się, że Littlefinger ma wszystko pod kontrolą: jest lordem Harrenhall i Protektorem Doliny, ma pod kontrolą małego Roberta, coraz więcej lordów z doliny jest po jego stronie, ma Sansę, która uważa go za dobrego człowieka i jest zaręczona z dziedzicem Doliny (Harry Dziedzic)
        2 Ale Petyr popełnił błąd, zignorował zagrożenie ze strony młodszej gałęzi rodu Royce – Nestora i jego córki Myrandy
        3 Nestor i Randa wiedzą, że to nie Marilion zamordował Lysę
        4 Royce jest odpowiedzialny za podnóże góry na której wznosi się Orle Gniazdo, więc kiedy Lysa upadła, to jego ludzie musieli zostać wysłani na poszukiwanie ciała – to matka obecnego lorda Doliny, więc trzeba jej zorganizować godny pogrzeb
        5 Znaleźli ciało – i trzy buty (w którymś momencie jest opisane, że Sansa zgubiła but podczas szarpaniny przy księżycowych drzwiach)
        6 To wzbudziło jego podejrzenia – Marilion nie nosił damskich butów + wg. Słowiczka zabójstwo widzieli Alayne i Petyr, więc but należy do Alayne + bard powiedział, że chciał wyznać Lysie miłość, więc zabarykadował drzwi komnaty w której z nią przebywał, ale strażnicy którym zabronił nikogo wpuszczać usłyszeli od niego, że to Lysa wzezwała do siebie Alyne + Petyr twierdził, że Lysa wezwała barda żeby go odesłać z zamku – Nestor musiał zauważyć, że każdy ma inną wersję
        7 Petyr sądzi, że przekupił Nestora przyznając mu tytuł lorda Księżycowej Bramy (to chyb po polsku w książkach brzmi inaczej, tłumaczę z tego filmiku), ale Nestor chciał tego co ma Petyr – był jednym z kandydatów do ręki Lysy, a Myranda wyjawia później, że jej ojciec chciał JĄ zaręczyć z Harrym Dziedzicem
        8 Nestor jest więc przeciwnikiem Littlefingera, mimo to kiedy przybywają Lordowie Deklaranci, udaje jego przyjaciela i stronnika, a kiedy Spiżowemu Yohnowi Royce wydaje się, że kojarzy i rzpoznaje Sansę to Nestor przedstawia ją jako córkę Littlefingera
        9 Czyżby Nestor wiedział to wszystko, ale go to nie obchodziło? A może uważa że nie ma wystarczających dowodów? Scena w której pojawia się jego córka, raczej na to nie wskazuje

        Tą drugą część z córką przetłumaczę dopiero za chwilę

      2. Dzięki Lady Aguś. Moje tłumaczenie byłoby bardziej chaotyczne(ah to lenistwo) ,a co do obliczeń to o ile dobrze się orientuje to wspinaczka po takiej górze nawet jeśli droga jest krótka to i tak jest żmudna ,czasochłonna i niebezpieczna. Trzeba też zwrócić uwagę na to żę nie idą w lini prostej 🙂 Pewnie wiją się po tej górze

        1. Droga na Orle Gniazdo była kręta i bodajże przez jakiś odcinek szła granią, dlatego przewodnik przeprawiał odwiedzających przy pomocy mułów. A potem jeszcze były kosze na linach. Zakładając, że bez bagażu (które targały na swoich plecach muły) wprawiony we wspinaczce górskiej piechur nie spiesząc się dotarłby tam mniej więcej w podobnym czasie i że Orle Gniazdo znajduje się w wysokich górach, można by spokojnie zakładać, że było na wysokości ok. 2000 m jak nie wyżej. Ale 1000 m bardziej pasuje Jacobsowi do jego teorii 😉

          1. But moim zdaniem to akurat słaby argument, natomiast różnice w zeznaniach mnie przekonały. Fakt Jacobs przesadza i dość często( Serio genetyka smoków -.-)

      3. No to jedziemy dalej z tłumaczeniem:
        1 Myranda przebyła całą – długą, męczącą i przerażającą drogę na szczyt góry tylko po to, żeby spotkać Alayne + jak sama twierdzi, chce poznać wszystkie sekrety Alayne
        2 Myranda chce znać wiek Sansy – ta twierdzi, że ma 14 lat – tu wstawiono skomplikowane wyliczenia obejmujące różnice wieku Sansy i Alayne, zależność między wzrostem biustu i pokwitaniem kobiet i czas, który Petyr spędził w Gulltown – musiałabym tłumaczyć zdanie po zdaniu, ogólnie: Myranda zauważa, że Alayne jest młodsza niż twierdzi
        3 Randa opowiada o spotkaniu Petyra z Waynewoodami i Templetonami na ślubie Corbraya + Petyr napisał o tym Roycom,twierdząc że obecność obu była zaskoczeniem, ale Alayne jest zaskoczona tylko jednym z nich – Randa widzi, że Petyr co innego mówi „córce”, a co inego im
        4 Randa opowiada Alayne plotki z siedmiu królestw: wybrano nowego wielkiego septona oraz Lorda Dowódcę Straży – bękarta Starków – Alayne twierdzi, że była wychowywana przez septy, jednak sprawy Wiara najwyraźniej w ogóle jej nie interesują, jest za to poruszona wieściami z północy, a co więcej – zna imię bękarta Starków – oczywista wskazówka, kim jest naprawdę
        5 Randa wspomina Harry’ego Dziedzica, ale Sansa nic jeszcze o nim nie wie i nie zwraca na to większej uwagi – Randa widzi, że Alayne to nie wspólniczka tylko pionek Petyra
        6 Randa kilkakrotnie wyraża się pogardliwie o bękartach prosto w twarz Alayne, a ta nie reaguje – kolejny oczywisty sygnał, że nie jest „naturalną córką” Petyra
        7 Randa opowiada jak zmarł jej mąż – w łożu, w trakcie ich… zbliżenia – sprawdza reakcję Sansy, którą podejrzewa o zamordowanie Lysy, a domyślając się kim ona jest – również Jofreya
        8 Pyta ją też o jej dziewictwo i czy wie co się dzieje w łożu małżeńskim – bada jej reakcje z kilku powodów: dziewczyna wychowywana przez septy powinna być niezbyt wyedukowana w tym temacie + mówi o dzieleniu łoża z potworem – aluzja do Tyriona?(tego nie ma w tym filmiku – moja obserwacja)
        9 Zaczyna rozważać „słabe punkty” ludzi Petyra: służąca jest okropną plotkarą, sir Lothor – zakochany w służącej Royce’om Myi Stone, Sanasa zdradza jej też kogo interesują tylko pieniądze
        10 Randa zastanawia się też nad relacjami Sansy z Petyrem/Marilionem/małym Robertem – opowiada o dzieleniu łoża z dwoma pierwszymi, zauważa, że Słowiczek jest o Alayne zazdrosny
        11 Już po zjechaniu z góry przedstawia dziewczynę ludziom z Gulltown – miasta gdzie Alayne podobno spotkała się z Petyrem, a ta nic nie wie o mieście

        Nestor i Myranda mają podstawy by podejrzewać, że to Petyr z Alayne zabili Lysę – a czy mają dowód? Mógłby być nim pasujący but Alayne, ale on będzie zamknięty w Orlim Gnieździe na cała zimę – a więc kilka lat. Tyle, że ostatnią osobą opuszczającą twierdzę jest sługa Royców – Marchewa, mający przewieźć bagaże – bez wątpienia jest w stanie przeszukać pokoje Alayne

        1. Na koniec jeszcze mój komentarz: o ile cała teoria z podejrzeniami Royców jest dość prawdopodobna, absolutnie nie kupuję tej końcówki o bucie jako dowodzie zbrodni. Myślę też, że Roycowie spróbują raczej pozbyć się Petyra, lub zmusić go by postępował w określony sposób za pomocą jakichś intryg, a nie po prostu wychodząc na środek i ogłaszając: Popatrzcie wszyscy, oto but! To jest dowód, że Petyr zabił Lysę, więc odbierzcie mu władzę i dajcie ją mnie!

        2. Poza tym, czy w GoT w scenach z Tyrionem w podniebnej celi i w sali, gdzie Lysa pokazuje mu Księżycowe Drzwi nie jest napisane, że Tyrion spogląda w przepaść i ocenia, że cokolwiek spadnie rozbije się na zboczu góry 600 stóp niżej? 600 stóp to koło 200 m, czyli dalece za wysoko żeby ludzie Royce’ów byli w stanie się wspiąć i znaleźć but (w ogóle znalezienie jednego buta na całej górze WTF??)

        3. Dziękuję raz jeszcze! I przepraszam, bo nie spodziewałem się, że to taka robota – nie chciałem Cię wykorzystać jako tłumacza dla językowego kaleki (bo nieznajomość angielskiego w dzisiejszych czasach to niemal inwalidztwo) 🙂
          Co do samej teorii: nawet bym kupił, łącznie z butem – po coś mógł GRRM wprowadzić ten element, to mi do niego pasuje. Jednej mi tylko rzeczy brakuje: Royce’owie, a właściwie Randa, bo to ona jest tu spiritus movens, zdają się nie doceniać jak wielkim graczem jest Littlefinger. Za słabo go znają.

    1. Update z obliczeniami najlepszy :D. Tylko nie rozumiem, czemu zakładaja ze pół drogi mułem w górę to jest 1000 m wysokosci a nie np 2000 m czyli tyle ile przecietna góra moze miec wysokosci (i ile przeszedł by piechur w przeciągu ok. 8 -9 h)?

  32. Fajna teoria ale naprawdę uważasz, ze prawdopodobna? Osobiście mam dwa duże zastrzeżenia. Po pierwsze, Krwawe Gody były pogwałceniem nie tylko obyczajowosci ale przede wszystkim ujma na honorze całego rodu Freyow. Gdyby do podobnej masakry doszło w Riverrun, to zarówno Blackfish jak i Edmure splamiliby swój honor (Cat jako Pani Kamienne Serce na czele ludzi wyjętych spod prawa to nie dotyczy). Zwłaszcza ze Dewiza Tullych brzmi Rodzina, Obowiązek, Honor. Po drugie wet za wet u GRRM i to tak bezpośredni? Blackfish na pewno będzie miał sposobność, żeby próbować odbić Jeyne i Edmure’a. Kamienne Serce na pewno skorzysta z każdej okazji, żeby pozarzynac paru Frey’ow, ale watpię żeby mogło dojść do drugich Krwawych Godów. W każdym razie nie liczę na to, ze z Freyami sie tak szybko pożegnamy. Zreszta naiwnie liczę, ze Waldera z apetytem wchłonie Manderly, zanim pęknie 😉

    1. Krwawe Gody były zemstą starego Waldera za obrazę wyrządzoną mu przez Robba, ale przede wszystkim naruszeniem świętego prawa gościnności – i to właśnie było największą ujmą na honorze Freyów. W tej wizji nowych krwawych godów nie ma natomiast mowy o wyrżnięciu w pień niczego nie spodziewających się gości, tylko o ataku na zatwardziałych, ufnych w swą siłę wrogów. Dlatego ani Blackfish, ani Edmure, którego Ryman Frey wyrzucił z ojcowizny, nie mogą splamić swego honoru. Takie są prawa wojny.

      1. Tak swoją drogą czy prawo gościnności nie obowiązuje w 2 strony ? Wydaje mi się też że gość który jadł pod dachem swego gospodarza także nie może go skrzywdzić,a np Tom siódemka raczej to robił.Poza tym jeśli przebieg KG v2 ma być podobny to inni zamachowcy także mogą skorzystać gościnności nawet jeśli nie w samym zamku tylko np w namiotach poza nim.

        1. Teoretycznie masz rację, ale mnie chodziło o to, że Blackfish, Edmure czy Pani Kamienne Serce nie będą raczej gośćmi zaproszonymi na ślub, jak to było w przypadku Robba i jego ludzi w Bliźniakach.

        2. Prawo gościnności obowiązuje obydwie strony, od momentu spożycia pierwszego posiłku (zwyczajowo – chleba i soli). Ale jak zauważył Ser Arc – nie wiadomo kto tam będzie robił największą rozróbę. I nie wiadomo, czy się nie zacznie jeszcze przed kolacją 🙂

      2. Co masz na myśli pisząc, że Ryman Frey wyrzucił Edmure’a z ojcowizny? I w takim razie do kogo obecnie należy Riverrun? Byłam przekonana, że jednak ciągle do Tullych :/

        1. Edmure stracił Riverrun na rzecz Rymana, a to Tully’owie władali zamkiem od pokoleń.

        2. Po klęsce Robba Starka triumfujący Lannisterowie przekazali władztwo nad Winterfell Boltonom, a nad Riverrun Freyom, a konkretnie Rymanowi Freyowi, który obległ Blackfisha Tully’ego w Riverrun, a w rękach miał pojmanego w Bliźniakach Edmure’a. To Jaime nakłonił Edmure’a do oddania siedziby rodu w ręce Freyów bez walki.

          1. Skoro tak, to faktycznie KG2 mają prawo mieć miejsce. To by też wyjaśniało późniejszą dziwną wesołość Edmure’a. Chociaż dalej jestem sceptyczna co do tego, że do KG2 dojdzie. Raczej skłaniam się do tej opcji, że coś jednak pokrzyżuje plany Blackfisha i Pani Kamienne Serce, a GRRM jeszcze bardziej skomplikuje cały wątek.

  33. A teraz wyobraźcie sobie, spotykamy Howlanda Reeda i ten „A co do Wieży Radości, pamiętam to bardzo dobrze…
    Ned, obiecaj mi, obiecaj mi, że pochowasz mnie w Winterfell, wśród naszych przodków…”
    Oficjalny spojler z Wichrów Zimy 😛

  34. Dokonałem heroicznego czynu sprawdzając, która z Teorii miała dotąd najwięcej komentarzy. Okazuje się, że ta o Jonie jako Królu Północy – 172. Nie uwzględniam tych pierwszych, gdzie DaeL odsyłał dyskutantów na forum. Chyba jednak tym razem padnie rekord. Zaryzykuję twierdzenie, że przyczyną jest fakt, iż po raz pierwszy została opublikowana w zapowiedzianym wcześniej terminie 🙂

    1. Dokarmiam 😉
      Słyszałem hipotezę, że Howland Reed jest Wielkim Wróblem. Uważam, że to wyjątkowo nieprawdopodobna historia, a wszystkie argumenty za, mają inne, równie dobre (jeśli nie lepsze) wytłumaczenia. Na przykład WW jest poirytowany faktem egzekucji Neda przed Septem Baelora, ale nie znaczy to, że WW musi być HR. Szczery wyznawca Siedmiu też musiał być poirytowany tym, co uznał za bezczeszczenie septu.
      Tak więc raczej nie zapowiada się na żadne teksty na temat wróbli, chyba że w ramach jakiejś większej całości (tekstu o religiach, czy czegoś w tym stylu).

  35. Cóż, skoro poprzednim razem zadziałało, to czemu by nie spróbować i teraz…

    O wielki mędrcu, DaeLu Oświecony!
    Jakże miło by było ujrzeć nową Szaloną Teorię dnia 6 lutego Anno Domini 2016. Niezwykłym zrządzeniem losy jest to dzień, w którym obchodzę swój 20 dzień imienia. Byłoby więc dla mnie największym prezentem, gdyby tegoż dnia, razem z szacownym gronem innych czytelników i Twych fanów, mógłbym rozważać tekst nowej teorii i wdawać się w dyskusję z wyżej wymienionym gronem. Oczywiście nie jest moją intencją narzucenie Tobie ścisłych terminów, gdyż powszechnie wiadomo, że Ty mistrzu, tworzysz dzieło doskonałe wtedy, gdy natchnienie pozwoli.
    Z wyrazami szacunku,
    alder24

    1. Zważywszy na fakt, że ST mają średnio 5-10 tysięcy czytelników, zaczynam się obawiać, że będę musiał pisać jeden tekst dziennie 🙂
      Ale OK, postaram się.

      1. To może ja postaram się ubiec konkurencję i od razu poprosić o Teorię na 28 kwietnia, to jeszcze dużo czasu, ale jak zauważyłeś Mistrzu Daelu chętnych zaraz będzie więcej. Tak tylko dodam, że 28.04 to też dzień urodzin Wielkiego Mistrza sir Terry’ego Pratchetta, więc tym bardziej zasługuję na uświetnienie w postaci doskonałej Teorii.

        1. Oooooo to ja mam urodziny 5 kwietnia, akurat okres jednej dłuższej teorii przed 28 😀 😀

      2. Wybacz, DaeLu, ale mnie to zafrapowało! Skąd liczba 5-10 tysięcy czytelników? Czy to ilość wejść na daną stronę, czy też może żart, na którym się nie poznałem?

        1. Ilość unikalnych odsłon. Liczba zwykłych odsłon jest większa, ale to nam nie mówi zbyt wiele, bo niektórzy wchodzą na stronę po 10 razy dziennie. Generalnie wszystkie teksty się mieszczą w tym przedziale. Najmniej popularna teoria ma chyba ok. 4 tys. unikalnych odsłon, najpopularniejsza (rodzice Jona) chyba już 12-13 tys.

      3. Dzięki Ci i oby Staruch oświetliła Ci drogę.
        Ciekawi mnie właśnie takie zestawienie statystyk ST, ile jest wyświetleń i komentarzy 24h po opublikowaniu, ile po 3 dniach i po tygodniu, oraz porównać to ze wcześniejszymi, czy też późniejszymi, Teoriami.

        1. Za dużo roboty. Ale w skrócie – w ciągu 24 godzin jest zwykle ok. 1 tys. unikalnych wejść, potem przez kilka dni jest po kilkaset dziennie. A potem skapuje wolniej. Ale w zasadzie to każda Szalona Teoria (łącznie z najstarszymi) ma codziennie jakieś odwiedziny.
          Od czasu do czasu ST statystyki dostają dodatkowego kopa, bo np. wydawnictwo Zysk i Ska wrzuca nas na swojego facebooka, albo inni ludzie udostępniają linki na różnych forach gdzie toczą się dyskusje o Grze o tron.

      4. A teraz DaeL przytłoczony tymi wszystkimi datami zrobi okrutną sztuczkę: napisze kilka teorii i nie opublikuje ich aż do czasu kolejnych urodzin. Tak więc w okresie 6 luty – 26 listopada pojawi się tylko 5 teorii: dla aldera, mnie, Floriana, Argotina i baczmusa.

    2. Daelu, władco internetów, ojcze szalonych teorii, latarnio oświetlająca tajemnice Pieśni Lodu i Ognia itd
      mój 18 dzień imienia wypada 29 czerwca 2016AL, jeśli można prosiłbym o teorię w tym właśnie dniu.
      Z wyrazami szacunku,
      Piotrek

  36. Za niedługo DaeL będzie potrzebował sekretarki, żeby ten kalendarz ogarnąć 😉

    Ale nie naciskajcie już, nie wywołujcie presji, bo ja się boję, że ktoś kiedyś przesadzi i będzie koniec Teorii 🙁 DaeL ma dobre pomysły, analityczny umysł i potrafi myśli przelać na kartkę/ klawiaturę – dajcie człowiekowi żyć, skoro robi to we własnym, prywatnym czasie.

    Zamiast pytać o kolejne, czy zamawiać terminy (nawet dla żartu), lepiej przygotować się na „nowa teoria będzie kiedy BĘDZIE” 😉

    1. Zgadzam się z tobą w zupełności. Lepiej poczekać kilka dni na nową Teorię (nawet w nieświadomości jej zbliżania się) i otrzymać „dopieszczony” artykuł. DaeL ma pewne problemy z dotrzymywaniem terminów, więc najlepiej by było, gdyby tych terminów nie podawał. Nie byłoby wtedy nacisku z naszej strony, a DaeL mógłby w spokoju dokończyć teorię, a nie ścigać się z czasem. Brakuje nam Wichrów Zimy i znajdujemy pocieszenie w teoriach, szczególnie w tych Szalonych.
      Przy okazji, powoli dobijamy do 200 komentarzy 🙂

  37. A ja chciałam tylko wtrącić swoją obserwację, a mianowicie jakoś przy okazji spotkania Danki ze Selmy’m i Belwasem była mowa o tym, jak to każdy z jej braci krwi, Niedźwiedź i Selmy uratowali jej życie, tylko Belwas nie. A później Belwas również ratuje smoczą królową bo zjada zatrute szarańcze 😛 co lepsze, nie umiera od tego. Każde zdanie u Martina ma znaczenie 😀

    1. I jest ubrany tak jak żołnierz Północy w serialu:-)
      Ale to zdjęcie wyciekło już na jesieni.

    2. Fajny kok, ale nie zdziwiłbym się, gdyby to było coś, co nosi między scenami, może po to, żeby później było łatwiej ułożyć jego właściwą fryzurę.

  38. Kwestia raczej nietypowa. Nie wiem, czy zwróciliście uwagę, że w PLiO żadna dama nie nosi gorsetu, tylko „gorsecik”, żadna też nie ma brzucha, posiada natomiast „brzuszek” (często wspominany jest ten Sansy). Mnie to nagminne zdrabnianie irytuje. Stąd pytanie do tych, którzy czytali oryginał: czy to dziwaczna maniera autora, czy też polskiego tłumacza? Wiem, że to wobec zapowiadanej masakry w Riverrun raczej drobnostka, ale ciekawość… No, wiecie 🙂

    1. A to nie jest tak, że to zależy od narratora? W sensie na przykład Sansa zdrabnia, ale Cersei już nie. Nie jestem pewny, tak tylko strzelam

      1. Na sto procent pewien nie jestem, musiałbym ponownie czytać całość, ale wydaje mi się, że nie. I nie irytowało mnie to do tego stopnia, by wyrywać kartki i walić łbem o framugę drzwi, ale jednak nie lubię takich „manierek”. Zresztą nie znam się na tyle na kobiecej garderobie (przynajmniej tej średniowiecznej) aby ocenić, czy gorset i gorsecik to dwie różne rzeczy, natomiast te brzuszki…
        Przy okazji: jest 200 komentarzy!

        1. Sansa w oryginale używa słowa „belly” brzmi ono mniej poważnie niż chociażby stomach,więc wydaje mi się że dlatego tłumacz przełożył to jako brzuszeka, aczkolwiek nie jestem ekspertem od angielskiego.

  39. No to teraz jedziemy do 300. 🙂

    Czytając komentarze z opóźnieniem natrafiłem na ten post Daela:
    „Swoją drogą to chciałbym wiedzieć jak wyglądała ta wizja, która doprowadziła Mel do Stannisa… Może zobaczyła np. taką listę:
    1. Straszny maruda.
    2. Brat króla.
    3. Prawowity następca tronu.
    4. Sierota.
    5. Ciągle ględzi o obowiązkach.
    6. Umie się bić.
    7. Siedzi w zamku na strasznym zadupiu i zgrzyta zębami.
    ;)”

    Gdyby się zastanowić to i Jon pasuje do tej listy.
    Maruda – Tak
    Brat króla – według oficjalnej wersji Tak
    Prawowity następca tronu – Tak
    Sierota – Tak
    Ciągle ględzi o obowiązkach – Tak
    Umie się bić – Tak
    Siedzi w zamku na strasznym zadupiu i zgrzyta zębami – Tak (zgrzyta z zimna)

      1. Sprawa jest prosta, Dael specjalnie dał tylko te określenia które pasują do ich dwóch,żeby pokazać że Melisandre dostała prawdziwą przepowiednie ale źlę ją zinterpretowała. To raczej oczywiste xD

      2. Jak najbardziej świadomie. Żart przecież polega właśnie na tym, że Jon i Stannis mają sporo wspólnego.

  40. Wracając do dyskusji o Rogu Joramuna, która odbywała się n komentarzy wyżej, ale ciężko mi na telefonie znaleźć. Teoria o błędzie Littlefingera i Royce’ach sprawiła, że obejrzałem więcej filmików owego Prestona Jacobsa. Muszę przyznać, że większość z tego co on mówi brzmi jak bullshit i jest właściwie niepoparta faktami (w przeciwieństwie np. do teorii mistrza Daela 😀 ). Natomiast natknąłem się w którymś filmiku na pewną możliwość dotyczącą właśnie Rogu Joramuna. Otóż trzeba rozważyć, czy Róg ten nie może znajdować się w kryptach Winterfell. Oto przesłanki:
    -Dawno dawno temu król za murem Joramun wraz z królem Starkiem pokonali Nocnego Króla – a więc władcy ci znali się, czyli Stark wiedział, że Joramun ma magiczny róg;
    -Joramun zwrócił się potem przeciw Starkowi i użył rogu, żeby obudzić olbrzymy, ale został pokonany
    -Być może Róg Joramuna zostaĺ pochowany wraz z nim, ale być może Stark znając potęgę tej broni bardzo nie chciał zostawiać jej na północ od muru
    -można założyć, że Mance Rayder zna historię Joramuna tak dobrze jak tylko się da
    -Mance ma obsesję wręcz na punkcie tego rogu – każe rozkopać ileś grobów, trzyma wszystkich dzikich bardzo długo w górach
    -Mance nie znajduje rogu na północ od muru
    -Mance, wysłany przez Melisandre na poszukiwania „Aryi” w stronę Długiego Jeziora (chyba, nie pamiętam nazwy) jakimś cudem trafia do Winterfell
    -W Winterfell Mance wyraźnie bardzo chce trafić do krypt (włóczniczki starają się wyciągnąć info o kryptach od Theona)
    -Biorąc pod uwagę teorię o Różowym Liście wiemy, że Mance gra we własną grę i raczej nie sprzyja Jonowi, Stannisowi, Melisandre, lordom północy ani w ogóle nikomu poza dzikimi
    -Nie, współcześni Starkowie nie wiedzieliby, że Róg Joramuna jest w ich kryptach, bo w którymś tomie ktoś opisujący krypty mówi, że „niżej są inne poziomy, gdzie leżą dawni Królowie Zimy i gdzie od wieków nikt nie schodził”

    1. Co do bullshitu to zupełnie się z Tobą nie zgadzam jak i tego, że teorie nie są poparte faktami. Prestona można nazwać profesorem teorii asoaif.

      1. Nieeee no, proszę Cię. Pewnie, że ma oko do szczegółów i zauważa ciekawe rzeczy, ale ma skłonność do totalnego odlatywania w kosmos po chwili

        1. Zgadzam się. Najlepiej to było widać w Dornish Master Plan. Zbyt bardzo próbuje podporządkować jakieś zdania, czy fakty i jest to strasznie naciągane. Jak to, że Krwawi Komedianci zostali założeni przez Oberyna, a ich zadaniem było wprowadzić chaos w Westeros, niszcząc septy aby Wiara mogła zdobyć dużą władzę, za pomocą Wielkiego Wróbla (to miał być chyba człowiek Dorana). Nie miało to w ogóle poparcia w faktach z książki.
          Nie oglądałem tej teorii o Dolinie, ale czytając translacje Lady Anguś, jakoś w to nie do końca wierzę. Że niby but ma być dowodem? Skąd przypuszczenie, że w ogóle upadł obok Lysy. But mógł utknąć gdzieś na skałach i nikt go by tam nie znalazł. But jest lżejszy od człowieka, więc całkiem możliwe, że wiatr zwiał go gdzieś daleko. To jak dla mnie szukanie faktów na siłę.

          1. Tak, Dornish Master Plan to był właśnie ten film po którym zupełnie dałem sobie spokój z Prestonem. Nie mówię, że inni (w tym ja), nie są winni braku sceptycyzmu wobec własnych pomysłów. Ale u Prestona Jacobsa przybiera to rozmiar karykaturalny.
            Zilustruję to na przykładzie:
            Załóżmy, iż jakiś autor napisał tekst o facecie, który szedł sobie do domu. W jednej ręce niósł prezent dla małej córeczki, a w drugiej trzymał otwartą puszkę z colą. W pewnym momencie potknął się, i colę wylał.
            A Preston rozłożyłby to na następujące wnioski:
            1. Picie coli jest niezdrowe, to są puste kalorie, w dodatku zęby się od tego psują. Wylanie coli było niewątpliwie czymś pozytywnym.
            2. Jeśli ktoś pije za dużo coli, to na starość będzie miał cukrzycę.
            3. Mała córeczka bohatera jest kobietą. Przy ulicy na której bohater się potknął też mieszkają kobiety.
            4. Gdy córeczka dorośnie, niewykluczone, że możliwe będą podróże w czasie.
            No i teoria gotowa. Dorosła córka bohatera cofnęła się w czasie, żeby podłożyć ojcu nogę. W ten sposób nie wypił on coli i nie umarł na cukrzycę.

          2. Ale trafnie zauważył różnice w zeznaniach i że Nestor jest bardzo wdzięczny Petyrowi mimo iż sam miał na to wcześniej chrapkę

        2. A może Mr Preston dlatego tak bardzo odlatuje w kosmos ze swoimi teoriami, że przeczytał pare innych książek GRRM 😉 Osobiście nie mam nic przeciwko jego trochę za daleko idącym wnioskom, czepiam się raczej naciąganych argumentów. Czym innym jest przypomnienie rozmowy Alayne z Myrandą a czym innym próba przekonania widza, że była ona konsekwencją podejrzeń Nestora co do śmierci Lysy. Rozmowa obnażyła tożsamość Sansy -też czytając za pierwszym razem zwróciłam uwagę, że jako dziewczyna wychowywana przez Wiarę powinna zwrócić większą uwagę na nowego Wielkiego Septona albo chociaż wymienić nazwisko poprzedniego, a nie rzucać imieniem i nazwiskiem nowego Lorda Dowódcy Nocnej Straży. Ale czy Myranda (bystra, ale nie będąca czytelnikiem, który zna prawdziwą tożsamość Alayne) byłaby w stanie od razu rozszyfrowac z kim ma do czynienia? A Nestor wcale nie musiał oberwać jakimś butem po głowie, żeby zacząć interesować się Sansą. Na jego miejscu od samego początku zastanawiałabym się kim jest rzekoma córka Litterfingera, która przybywa z nim na dwór Lysy Arryn i dość gładko zostaje przez kapryśną Panią Orlego Gniazda zaakceptowana. Mocno zdziwiłaby mnie taka reakcja kobiety, która dość obsesyjną miłością darzy swojego ukochanego jedynego synka. Dziwiło by mnie także, że wcześniej Litterfinger nigdy swojej córki nie ujawniał, raczej nie przebywała z nim w Królewskiej Przystani, bo nie przywiózł jej stamtąd. Również na miejscu Nestora zastanawiałaby mnie sama śmierć Pani Orlego Gniazda. Nie miała ona najmniejszego strategicznie sensu i nie opłacała się Litterfingerowi. Nie zna rozmowy, jaka miała miejsce przy Księżycowych Drzwiach, nie wie, że Litterfinger mógł działać pod wpływem impulsu, bo 1) zdał sobie sprawę, że Lysa wymyka mu się spod kontroli, chlapie na prawo i lewo informacje, których nie wolno jej ujawnić (np. że na jego polecenie zabiła starego Arryna), 2) stanowi poważne zagrożenie dla Sansy, 3) przestała być mu potrzebna.

  41. Wracając do teorii o bucie Sansy. Lekki damski but spadający z takiej wysokości mógł wylądować kilometry dalej od ciała Lysy. A dobry wujek Littlefinger jest już sam w sobie wystarczająco podejrzany.

    1. A poza tym biorąc pod uwagę paranoję Lysy i to, że ulubioną rozrywką małego Roberta Arryna jest kazanie ludziom latać, to bogowie jedni wiedzą ile ciał i części garderoby leży na tym urwisku

    1. Nie pamiętam, żeby ktoś taki był 😛 To chyba znak, że czas ponownie zabrać się za lekturę 🙂

      1. Nie ty jeden, zresztą zrobiłem małe poszukiwania i nic nie znalazłem ;p. Chyba że chodzi o syna Baela Barda który miał dziecko z córką Lorda Winterfell, ten syn był chyba potem lordem więc mógł spocząć w kryptach,ale tytuł króla za murem nie jest dziedziczny więc raczej nie trzyma mi się to kupy

  42. Ojciec Brandona, Krol za Murem moze spoczywac w kryptach Winterfall, we wspolnym grobowcu, ktory pierwotnie takim nie mial byc i nie dla niego byl przygotowany.

  43. Marcinie, jest to legenda, sam osobiście nie wierzę, by lord Brandon Stark zalegitymizował bękarta swojej córki. A na pewno nie bekarta dzikiego.

    1. Ja też powiedzmy traktuje to jako element mitologii świata PLiO ale szukam wyjaśnienia dla tego co napisał Benjen

        1. Te o których napisał Benjen to chyba w ogóle nie istnieją,przynajmniej dopóki on nam nie powie o co mu chodzi,a te o Bealu Bardzie są w Nawałnicy Mieczy,Jon to słyszy bodajże od dzikich.

  44. Powiedzenienie nic nie wiesz j. Snow moglo miec swoja geneze z legendy o baelu, gdzie dotyczylo brandona, ktory dla yngrid mogl byc kalka jona. smierc baela splotla sie ze smiercia starkowny i bran uswiadomiony ze stracil nie tylko matke, ale i ojca. Przy pochowku ciala mogly nie zostac rozdzielone, wiec luzny wniosek gdzie starkowna tam jej ukochany bael.

    1. Z tego co wiem, to w kryptach pod Winterfell są pochowani TYLKO królowie i lordowie Winterfell. Czyli pozostaje jakiś grób, gdzieś na uboczu. Nie widzę też tego, aby Bael, wróg Starków, został pochowany razem ze Starkówną. Nie pamiętam już dokładnie tej historii, ale nie powinniśmy zapomnieć, że to jest opowieść dzikich. Nie mamy żadnych dowodów, świadczących o prawdzie zawartej w tej historii.

  45. Tylko Królowie spoczywają w kryptach, ale Królowe chyba również. Był to czas kiedy obecnie panujący władca Północy martwił się o brak męskiego potomka, czyli prawnie Starkówna w momencie śmierci jej ojca została Królową. U dzikich jest kult rządów męskiej silniej ręki i w legendzie jako, że była popularna wśród nich. mogły zostać pominięte takie kwestie jak dziedziczenie córki po ojcu i tytułowali jej syna.

    1. Czytając o tych wszystkich Starkach, Królach i Królowych, kryptach pod Winterfell i samym Winterfell przypomniała mi się jedna kobieca postać, pojawiająca się w wizji Brana. Wygląda na to, że Bran obserwuje urywki wydarzeń z przeszłości z perspektywy drzewa serca rosnącego w Bożym Gaju. Widzi swojego ojca, rozmyślającego nad brzegiem jeziora. A chwile potem widzi nagą ciężarną kobietę wychodzącą z wody. Nie mam dostępu do książki, żeby to sprawdzić.. Może ktoś, coś?

  46. Wybaczcie, ale ta dyskusja zaczyna być jałowa. Chyba nie ma żadnych racjonalnych przesłanek do twierdzenia, że róg Joramuna może być w Winterfell (choć oczywiście u GRRM wszystko jest możliwe). Wydaje mi się, że obecnie nie tylko nie wiemy, gdzie on jest, nie wiemy jak wygląda, a w gruncie rzeczy nie wiemy nawet, czy w ogóle istnieje. Mance miał hopla ma jego punkcie, bo założył, iż przy jego pomocy zburzy Mur i poprowadzi Dzikich na południe. Ale teraz sytuacja jest inna: dzięki polityce Jona wolni ludzie nie muszą forsować Muru, a ten stanowi przecież zaporę dla Białych Wędrowców. Czy Mance byłby samobójcą i przy pomocy rogu wpuścił Innych do Westeros?
    Co do poszukiwań: według Ygritte bezowocnie rozkopano wszystkie groby. Przecież to bzdura – ile czasu trzeba byłoby na odnalezienie i spenetrowanie wszystkich grobowców dawnych Królów za Murem na przestrzeni tysięcy lat? A może Róg wcale nie spoczywa w grobowcu? Przecież pod latarnią najciemniej…
    Co do Winterfell – wielokrotnie akcentowano, że w kryptach pochowani są wyłącznie królowie i lordowie z rodu Starków (no i teraz Lyanna, ale to już przerabialiśmy). Gdyby był tam także grób jakiegoś króla za Murem nie pozostałoby to bez echa w przekazach, choćby w opowieściach Starej Niani. Swoją drogą nic nie wiadomo o tym, gdzie chowano innych członków rodu przez tyle pokoleń – obok Winterfell musiałaby być jakaś ogromna nekropolia.

    1. Nie no, nie wydaje mi się, żeby Król za Murem był pochowany w Winterfell, przecież Starkowie od zawsze zwalczali dzikich…. Jedyny sposób, w jaki Róg Joramuna mógł się znaleźć w Winterfell to taki, że Stark po pokonaniu dzikich zabrał ze sobą Róg, żeby kolejni Królowie za Murem nie mogli go użyć… Z resztą jest jeszcze jedna ciekawostka – przecież, wbrew temu w co wierzą bohaterowie sagi, Róg Joramuna wcale nie burzy Muru 😀

  47. Róg miał zburzyć mur przy zadęciu. Tylko czy to jest możliwe? Joramun, który współpracował z którymś tam Lordem Dowódcą (ergo – Mur już stał), zadął już kilka wieków temu w ten róg swój nieszczęsny, a Mur, jak widać, jak stal, tak stoi. Więc jest raczej niemożliwe, żeby Róg Joramuna burzył Mur. Przychylam się zatem do teorii, ze może to być róg, że tak powiem, smoczy, jak ten Eurona…

    1. Cóż, Joramun zadął w róg w znacznej odległości od Muru, w górach. Może aby zniszczył Mur, trzeba go użyć przy nim? Nie wydaje mi się również, aby po zadęciu w niego Joramun zbudził śpiących w ziemi olbrzymów. Może ten róg ma podobne właściwości do tego Eurona, ale on podporządkowuje olbrzymów pod rozkazy właściciela? Cóż nie mamy żadnych konkretnych dowodów, poza strzępkiem legend i opowieści dzikich, na których nie powinniśmy polegać takim stopniu.

    2. No może nie chodzi tu o zburzenie Muru a o zdjęcie z niego zaklęć uniemożliwiających przejście Innym, czy coś takiego, w końcu Zimnoręki nie mógł pójść z Samem.
      A czy szalone teorie w kolejnym odcinku wracają na Północ ?

      1. Z tym że Joramun walczył z Innymi, czemu miałby chcieć zdejmować z Muru zaklęcia… Podobno olbrzymy pomagały budować Mur, może tylko te olbrzymy potrafiłyby go zniszczyć? Na ten moment chyba i tak nie ma dowodów na cokolwiek 😛

  48. Zamiarem Mance nie bylo atakowanie poludnia, tylko schronienie sie za Murem. Rogu uzyc nie chcial. Mial on posluzyc jako karta przetargowa. Cos w stylu, Jestem szalony otworzcie bramy albo rozwale to ujstwo. Dla wlasnych potrzeb dzicy przekierowali znaczenie legendy. Dmuchniecie w rog powoduje obudzenie olbrzymow. Nastepstwa moga byc rozne. A miejsce spoczynku Baela nie jest znane i Mance rowniez moze nie wiedziec gdzie szukac, bo zwloki mogly zostac zlozone w grobowcu matki Brandona. To tylko luzna spekulacja wpisujaca bardziej w schemat oblakanych teorii.

    1. Tylko co ma Bael do rogu zimy? Joramun żył o jakieś kilka tysięcy lat wcześniej niż on (nie było podane kiedy Bael żył). Bael najprawdopodobniej spłonął (jego głowę przywieziono jako trofeum do Winterfell), został zabity przez swego syna, więc można przypuszczać, że syn nie wiedział kim jest jego ojciec (tak byłoby najbezpieczniej dla rodu). No i oczywiście jest to tylko legenda.
      A oto 250 komentarz 🙂 Dobijemy do 300?

  49. Siemanko,
    Dawno mnie nie było, więc muszę oddać Mistrzowi Daelowi niziutki pokłon za jego teorie 🙂 Czytałem wszystkie na bieżąco i chyba też jestem uzależniony od odświeżania tej wspaniałej strony:) Brawo!!! Skoro Martinowi idzie tak powoli proponuję żebyś DaeL pomógł mu w pisaniu Wichrów Zimy:) Widzę, że są jakieś zapisy na urodzinowe teorie. Składam na 27 listopada, ale nie na teorie tylko na Wichry Zimy, ale mam nadzieje, że będą wcześniej.
    1. Jeśli chodzi o liczbę żołnierzy w eskorcie też mam wrażenie, że wynosi ona 400, a nie 800. To tylko powoduje, że teoria DaeLa ma jeszcze większe szanse powodzenia.
    2. Jeśli chodzi o liczbę zabłąkanych żołnierzy Młodego Wilka to traktowałbym ostrożnie te wyliczenia. Te zabłąkane 500 dusz to bardzo umowna liczba. Robb podając liczbę swych wojsk mógł je po prostu zaokrąglić tak jak Tyrion mówił o 500 tys mieszkańców KP. Nie mówię, że ta liczba żołnierzy jest zawyżona. Jest prawdopodobna, ale trzeba pamiętać, że gdzieś w Dorzeczu błąkają się jeszcze ludzie Karstarków. Na Krwawych Godach jakoś mi się nie wydaję by wszyscy zostali wybici. 3500 tysiąca wojowników (rycerze, żołnierze, wolni) + kilka tysięcy czeladzi. Martin jest mistrzem w pisaniu ale jeśli chodzi o kwestie militarne to można się do wielu przyczepić. Taka prawda, że 3500 armie żołnierzy musi obsługiwać druga armia czeladzi. Tak więc podejrzewam, że po Dorzeczu może się błąkać kilkaset niedobitków. Teoria według mnie jak najbardziej prawdziwa, aczkolwiek liczby należy traktować z przymrużeniem oka, bo Martin w tym wypadku chyba popełnia błędy.
    3. Nie liczyłbym na śmierć wszystkich Freyów. To nie Martinowskie. Całą sagę słyszymy o wymarłych rodach. A tu proszę jak się wczytamy i policzymy to Targów, Starków, ba nawet Reynów (kontynuacja w rodzie Vikary) ciągle jest sporo mimo ciosów jakie na te rody spadły. Podejrzewam, że Freyowie i żuki przeżyją nawet uderzenie komety w Westeros:)
    4. DaeL, albo ktoś z Was wie jak mniej więcej poszczególne tomy mają się do kalendarza? Do ślubu Joffa, 300 lat o.p. to jest mniej więcej jasne. Ale potem, to jest trochę zagmatwane. Ile lat ma Dany w ostatnim rozdziale TzS?

      1. Urodziła się w 284 o.p więc w momencie wesela Joffa miała już 16. Na różnych forach można przeczytać, że ma w TzS 17.Wydarzenia od GoT po wesele w NM trwają 3 lata. A potem od NM do TzS mija tylko rok?

        1. Dany ma 13-te urodziny tuż przed prologiem Gry o tron (między 4 a 6 miesiącem roku 297.). W momencie ślubu z Khalem Drogo (10 miesiąc 297 r.) ma jakieś 13 i pół roku.
          Jej ostatni rozdział w Tańcu ze smokami ma miejsce na przełomie 7 i 8 miesiąca roku 300. Powinna więc mieć trochę ponad 16 lat. Powiedzmy 16 lat i 4 miesiące.

          Odnośnie upływu czasu – prolog Gry o tron i epilog Nawałnicy mieczy dzielą 2 lata i 7 miesięcy. Ale to wszystko jest cholernie mylące, bo niektóre rozdziały z Uczty dla wron i Tańca ze smokami toczą się jeszcze w trakcie Nawałnicy mieczy. Jeśli się nie mylę to rozdział Aerona tuż po śmierci Balona, niby jest w Uczcie dla wron, ale dzieje się mniej więcej w połowie Nawałnicy (pamiętaj, że Robb usłyszał o śmierci Balona jeszcze w drodze na Krwawe Gody!).

          To zazębianie się książek to jest efekt odpuszczenia przez GRRM-a pomysłu, aby Nawałnicę od uczty oddzielało 5 lat. Skutek jest taki, że pewne rzeczy, które miały być wspomniane tylko w retrospekcjach i streszczeniach, musiały zostać opisane w całości.

  50. No co do tej „niezwykłości” pochowania Lyanny w Winterfell…
    Czy Artos Stark był lordem lub królem?
    Nie.
    Czy jest pochowany w podziemiach?
    Tak.

  51. A czy ktoś z Was czytał gdzieś lub wie jak wygląda sprawa z „latami” w sadze? To znaczy ile trwa rok? Czy 365 dni? Bo jeśli tak to jak w takim razie tłumaczyć dojrzałość bohaterów w tak młodym wieku? Czy w tym świecie szybciej dojrzewają i wchodzą w dorosłość, czy po prostu tam rok trwa dłużej i dlatego są w tak młodym wieku dojrzalsi i na innym etapie życia niż ich rówieśnicy w realnym świecie. Bo skoro pory roku mogą trwać miesiącami i latami to może lata też trwają dłużej. Choć na pewno są w przeciwieństwie do pór roku regularne i zawsze trwają tyle samo.

    1. Z tego co wiem, to w średniowieczu ogólnie sprawa dojrzałości była postrzegana zupełnie inaczej niż dzisiaj. Kobietą było się od pierwszej krwi i wychodziła wtedy za mąż (przykład Jadwiga), a taki 15 letni chłopak z dobrze usytuowanej rodziny, był już giermkiem, albo często nawet zwykłym wojakiem, który odbył już niejedną bitwę. Szybsze dojrzewanie wymuszał po prostu świat. Świat był brutalny i bezlitosny dla małych dzieci. A może to my dzisiaj dojrzewamy wolniej nie powinniśmy?

      1. „15 letni chłopak z dobrze usytuowanej rodziny, był już giermkiem, albo często nawet zwykłym wojakiem, który odbył już niejedną bitwę.”
        Jedna uwaga. Jestem z tym upierdliwy trochę i często to prostuję, ale wydaje mi się, że tak trzeba. Wbrew temu czego uczą nas filmy, a nawet z książki (w jakimś stopniu również te Martina), giermek to BYŁ po prostu wojak. Giermkowie uczestniczyli w bitwach. W zależności od tego jaką formację (klina czy szeregów) przyjęła jego chorągiew, giermek walczył albo w środku, albo w dalszych szeregach. Gdyby chorągiew uległa rozbiciu (co zdarzało się rzadko – obraz walk one-on-one w trakcie bitwy to znów rzecz mocno ahistoryczna), giermkowie zapylali do swojego rycerza, i chronili mu tyłek. Innymi słowy giermek nie był służącym rycerza, to był bardziej jego uczeń, ochroniarz i nadzorca służących w jednym. Paradoksalnie George Lucas, który w prequelach sknocił niemal wszystko, przynajmniej tę rzecz oddał prawidłowo. Padawan rycerza Jedi to właśnie taki giermek. Zresztą podział na rycerzy i giermków zachował się na przykład w wojskach narodowego autoramentu w IRP, gdzie mieliśmy dwie kategorie żołnierzy – towarzyszy i pocztowych.

        Natomiast znana z literatury postać młodego 12-14 letniego, szlachetnie urodzonego chłopca, który jest takim przynieś-podaj-pozamiataj, to nie giermek, ale paź (tak, rycerze miewali też paziów).

        Całe zamieszanie w filmach i literaturze wzięło się chyba stąd, że ze względów czysto prestiżowych, w niektórych królewskich i książęcych rodach naginano te zwyczaje, szybciej „awansując” paziów na giermków. W ten sposób młody książę formalnie mógł być 12-letnim giermkiem a potem 15-letnim rycerzem, mimo, że bitwy to nawet z dużej odległości nie widział.

        1. Jak najbardziej, zgadzam się z tobą. Może trochę źle to sprecyzowałem. Chodziło mi o to, że ci z zamożniejszych rodzin byli giermkami, czyli byli szkoleni na rycerza, a ci z biedniejszych byli po prostu zwykłymi żołnierzami. Różnica pomiędzy giermkiem, a wojakiem była duża. Giermek w końcu od początku był szkolony na rycerza w wszystkich aspektach, a wojak dostawał włócznie, tarcze, jakiś pancerz i śmigał na bitwę.

        2. Dzięki za odpowiedź.
          Fajnie, że poruszyłeś tutaj wojskowość w RON. Taki poczet husarski jest znakomitym przykładem. Zakładając umownie, że taki poczet tworzyło średnio 3 wojowników:
          1 towarzysz- bogaty szlachcic, 2 pocztowych- szlachta nieposesjonaci (uboga szlachta na służbie bogatego szlachcica, ale też czasami pocztowi pochodzenia plebejskiego, choć w husarii trzeba było mieć wysokie umiejętności w jeździe konnej, władaniu szablą i kopią, a w tym szlachta nawet biedna była uczona od najmłodszych lat w odróżnieniu od plebejuszy którzy służyli w piechocie lub dragonii). Taki 3-osobowy poczet obsługiwało kilku chłopów (czeladź). Husaria w odróżnieniu od kopijników średniowiecznych różniła się tym, że w husarii w chorągwi np. liczącej 150 ludzi, 150 miało kopię aczkolwiek pocztowi mieli skromniejsze uposażenie jeśli chodzi o pancerz. W 3 osobowej kopii rycerskiej: 1-rycerz-szlachcic, 2-pocztowych-giermków (często pochodzenia plebejskiego). Główną bronią rycerza była kopia, a pocztowych kusza. Tak jak DaeL zauważył, walczyli przeważnie w szyku kolumnowo-klinowym: rycerze na przodzie w „klinie” i na zewnątrz formacji, a pocztowi w środku ostrzeliwali wroga z kusz. I w takiej chorągwi liczącej np.150 wojowników mamy: 50-rycerzy-kopijników i 100-pocztowych-kuszników.
          Z tego powodu zawsze mam problem z tym ile tak naprawdę liczyły armie w Westeros. Jeśli pisze np. że x ród przyprowadził 100 kopijników to oznacza, że było to 100 kopijników+ np. po 2 pocztowych na każdego kopijnika lżej uzbrojonych? + kilku ciurów? Czy według Martina rycerz ruszał na wezwanie lorda sam jako kopijnik, ale w zależności od bogactwa z różnym uzbrojeniem ochronnym + jakimś pachołkiem/giermkiem? Bardzo mało prawdopodobne. Z drugiej strony np. Góra który jest tylko rycerzem na włościach ma ze sobą wielu pocztowych. Niczym krzyżacki brat zakonny który stawał z pocztem nawet 10 osobowym. Albo określenie wolni. To chodzi o wojowników, którzy np. byli rycerzami nieposesjonatami czyli bez ziemi, drudzy synowie, coś w rodzaju najemników tylko bardziej szlachetnego pochodzenia?

          1. „Z tego powodu zawsze mam problem z tym ile tak naprawdę liczyły armie w Westeros. Jeśli pisze np. że x ród przyprowadził 100 kopijników to oznacza, że było to 100 kopijników+ np. po 2 pocztowych na każdego kopijnika lżej uzbrojonych? + kilku ciurów? Czy według Martina rycerz ruszał na wezwanie lorda sam jako kopijnik, ale w zależności od bogactwa z różnym uzbrojeniem ochronnym + jakimś pachołkiem/giermkiem? Bardzo mało prawdopodobne.”

            Trzeba pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze – GRRM jest pod bardzo mocnym wpływem historii Anglii, i jego feudalizm jest w gruncie rzeczy feudalizmem angielskim. A na wyspach to wyglądało trochę inaczej niż na kontynencie. Raz, że w sumie wszystkie rody szlacheckie pochodzenia normańskiego były osiadłe, czyli miały jakieś swoje majątki (więc nadania nie były takie ważne), dwa, że mieli kilka tytułów rycerskich poniżej arystokratycznego tytułu barona (rycerz, rycerz dziedziczny, baronet, etc…). Więc sądzę, że jak Anglicy podawali liczebność wojsk, to się nie certolili z podziałem kto rycerz, a kto giermek, tylko każdego ciężkozbrojnego na koniu liczyli jako rycerza. I GRRM to też to przyjął.

            Notabene to też odpowiada na Twoje pytanie o to o co chodzi z „wolnymi”. IMHO to byli dzierżawcy ziemi zwolnieni z posług w zamian za służbę wojskową. Czyli yeomani. Taki stan pośredni pomiędzy szlachtą, a chłopstwem. W Anglii stąd się rekrutowało słynnych łuczników. Zresztą my też byśmy się dorobili takiej warstwy, gdyby szlachta zgodziła się na pomysł Stefana Batorego, polegający na powołaniu piechoty łanowej z co dwudziestego łana wszystkich dóbr ziemskich. Niestety szlachta nie zgodziła się, bo to był de facto jednorazowy podatek wielkości 5% kapitału. Więc mieliśmy piechotę łanową głównie z królewszczyzn, ale i tam odchodziły takie cyrki, że w końcu chyba nigdy, wyjąwszy Potop, nie udało się wystawić więcej niż 2000 piechoty. A gdyby wszedł w życie plan Batorego, to mielibyśmy minimum 20 tysięcy stałej piechoty, co w połączeniu z wojskiem kwarcianym dawałoby już realną możliwość prowadzenia działań zbrojnych bez opierania się na pospolitym ruszeniu. No i byłyby ramy do rozwiązania problemu kozackiego (starszyźnie indygenat, Kozakom status piechoty łanowej, a czerń zagonić do roboty – i by żadnych powstań nie było).

            O rany, zrobiłem znów za długą dygresję. A miało być jeszcze dalej o GRRM-ie. No więc po drugie – Martin jednak parę rzeczy w opisie feudalizmu w Westeros spaprał, i sam się do tego przyznał. Na przykład kwestię tytułów. Mamy samych lordów, czyli odpowiedników angielskich parów. Ale bez żadnego podziału w hierarchii. OK, jestem jeszcze w stanie łyknąć, że na przykład zaszedł proces taki jak w Polsce, i niższa szlachta wymogła zakaz dziedziczenia urzędów, przez co nie powstały tytuły. Ale urzędów też nie ma! Mamy Małą Radę, mamy 4 namiestników i 8 najwyższych (senioralnych) lordów… i tyle. Gdzieś tam przemknie może jeszcze jakiś kasztelan. Straszna bida. No i stąd konkluzja, że GRRM bardzo mocno wszystko uprościł. I jak nasz autor pisze, że gdzieś była chorągiew z 200 rycerzami, to nie znaczy, że było w niej 600 ludzi. Jest napisane, że było 200 rycerzy, to było 200 osób. I tyle.

      2. Ja tylko dla ścisłości dodam, że Jadwiga faktycznie wyszła za mąż mając 12 lat, małżeństwo prawdopodobnie od razu skonsumowano (bo jednak nieskonsumowane byłoby zbyt łatwe do rozwiązania ), ale z regularnym pożyciem czekano zdecydowanie dłużej – tak do około 19 roku życia. Ale przyznam, że mógł je też odwlekać z tego tytułu, że w celu umartwiania się Jadwiga się nie myła, a Jagiełło był pogańskim czyściochem i często się moczył w jeziorach. 😉
        Chłopki i mieszczki, których losy nie były ważne z punktu widzenia państwa, wychodziły za mąż w wieku 15-16 lat.

    2. Na sto procent nie wiadomo, ale najbardziej prawdopodobne jest to, że mają rok księżycowy, czyli 12 miesięcy po 30 dni. Czyli nawet trochę krótszy od roku solarnego. Tezy, że lata są dłuższe dlatego np. 14 lat Dany to tak naprawdę 18 lat we współczesnym świecie raczej nie brałbym na poważnie. Ewidentnie w Westeros uważają, iż do zamążpójścia nadaje się dziewczynka, która miała swoją pierwszą miesiączkę. W świecie GRRM-a, podobnie jak w świecie prawdziwym, oznacza to (w 90% przypadków) 13-14 rok życia.

      Oczywiście z dzisiejszego punktu widzenia to jest koncepcja paskudna. Natomiast trzeba odnotować dwa fakty. Po pierwsze – nieco wcześniejsze dojrzewanie psychiczne i intelektualne w średniowieczu (choć umówmy się – bez względu na to jakimi obowiązkami obarczymy dziecko, 14-latka tak naprawę nie będzie osobą w pełni dojrzałą). Po drugie – z czysto pragmatycznego punktu widzenia, przy dużej śmiertelności niemowląt, jeśli ktoś chciał mieć potomstwo, to prokreację musiał zaczynać wcześnie. 18 lat to w średniowieczu ostatni gwizdek, prawie staropanieństwo U mężczyzn to wyglądało nieco inaczej… ale w sumie to wygląda nieco inaczej również i dziś. 40-letni mężczyzna ma prawdopodobieństwo dorobienia się potomstwa tylko o kilka procent mniejsze od mężczyzny 35-letniego. U kobiet ta sama różnica wieku oznacza spadek płodności o ponad 30%. To było tak na marginesie 🙂

  52. Jest taki fragment kiedy to Dunk bierze kąpiel, był z nim Jajo. Dunk zaczął przyglądać się chłopakowi. Jajo ogolił głowę z wiadomych powodów, ale Dunk zwrócił uwagę, że u giermka pojawił się pod uchem zarost i kazał mu zgolić również i to. Pamiętam doskonale, że Jajo poczuł się dojrzały z tego powodu a przecież był bardzo młody. Nie wiem ile miał dokładnie lat ale chyba coś ok 10-12. Zarost u tak młodego chłopca to coś normalnego? Nigdy się nad tym nie zastanawiałem jakoś szczególnie ale czytając ostatnie komentarze przypomniał mi się ten szczegół

    1. Cóż, pod koniec podstawówki niektórzy chłopcy w klasie mieli jakieś tam zalążki zarostu, więc pewnie jest to możliwe…

      1. Mój kolega miał wąsy godne 16 latka w podstawówce, więc chyba to nie jest nic specjalnego.

  53. U mnie dość wyraźne wąsy pojawiły się już w wieku 12 lat, tak że musiałem je zgolić ;p Więc sądze że to jak najabardziej możliwe.

  54. Szanowny Kniaź Jarema pisze z pasją o husarii i jeździe wołoskiej, wciągnął w to nawet DaeLa, który dodaje nam kwarcianych i łanowych, ale nie jestem pewien, czy nie odbiegliśmy nieco od tematu 🙂 Chylę czoła przed Waszą wiedzą, jestem gotów oddać hołd wszystkim Wiśniowieckim, Poryckim, Zbaraskim i innym Korybutom, ale o historii wojskowości mogę poczytać gdzie indziej 🙂
    Być może trzeba dobić do 300 postów, ale zauważam, że od dawna nikt nie zadał najpopularniejszego pytania: DaeLu, kiedy następna Teoria?

    1. Hehe Ser Arc przypominam o twoich Obłąkanych Spekulacjach. Wiem nie trzeba było wtedy mieć na nic dowodów ale też odpłynąłeś 🙂
      Zrozumienie pewnych prawidłowości występujących w Westeros poprzez nawiązanie tak jak tutaj do faktów historycznych np. kwestie militarne w Polsce i Anglii a w Westeros mogą nam wiele powiedzieć. Skoro Martin wzorował się na Wojnie Dwóch Róż i Starkowie i Lannisterowie właśnie z tej wojny mają swoje pierwowzory (rody York i Lancaster), skoro wielu bohaterów i wiele wydarzeń ma swoje odpowiedniki w historii Anglii itp. to być może odpowiedź jak skończy się Saga i kto zasiądzie na żelaznym tronie jest już gdzieś podana. Np. w historii Wojny Dwóch Róż 🙂 Takie mam jakieś zboczenie, że lubię pogadać też o kwestiach wojskowości w książkach fantasy. Np. taki Sapkowski według mnie swoją Sagę zepsuł bardzo wplątując żołnierzy wzorowanych na realiach średniowiecznych i Tolkienowskich w musztrę i organizacje wojsk jak za czasów wojen napoleońskich.
      Ale oczywiście możemy wrócić do tematu i pogadać kto w jakim wieku miał wąsy 🙂 Tak sobie przypomniałem, że pod koniec podstawówki mój kolega był wzrostu Góry i miał wąsy i brodę tak pokaźne, że nazywaliśmy go Gandalf 🙂
      A teraz już wracając do tematu na serio. Jeśli w prologu ktoś zginie ( a zginie na pewno) i jeśli dojdzie do próby odbicia Edmura to będzie to prawdopodobnie Edmure Tully. Coś mi się przypomina, że Jaimie w rozmowie z dowódcą eskorty ostrzega go, że może dojść do próby odbicia. A ten odpowiada, że Edmura będzie pilnować kilku najlepszych łuczników i jakby co to zrobią z niego jeża.

      1. Ależ ja w swoich obłąkanych spekulacjach wcale nie odpłynąłem – one tylko odzwierciedlają prawdziwy stan mojego umysłu 🙂 I zbytnio od tematu starałem się nie odbiegać… A twą pasję i zainteresowania uważam za wspaniałe – sam swego czasu upajałem się epoką królów elekcyjnych XVi-XVII wieku. Ale żeby tu nie dać się też wciągnąć w ten temat dodam tylko, że skoro stale nawiązujemy do Wojny Dwóch Róż to nie zapominajmy, iż Yorkowie padli, Lancasterowie padli, a wygrali Tudorowie. Czy u Martina będzie podobne?
        Co do zarostu: sądzę (zwłaszcza po obejrzeniu pani Wurst), że wszystko jest możliwe 🙂
        A Edmure’a chyba nie zabiją. Jak słusznie zauważył nasz Maestro tym razem zapenw pora na jakiegoś maestera.

        1. „Ależ ja w swoich obłąkanych spekulacjach wcale nie odpłynąłem – one tylko odzwierciedlają prawdziwy stan mojego umysłu :)” hahaha dobre:) Skoro stan umysłu i zainteresowania mamy podobne muszę spytać czy czytałeś może cykl „Samozwaniec” Jacka Komudy? jak dla mnie numer 2 zaraz po PLiO 🙂 Wspaniałe! I już koniec zbaczania z tematu 🙂
          Tak wiem, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na śmierć maestera, ale w epilogu TzS ginie oprócz Kevana również Wielki Maester Pycelle. Czy to nie będzie dziwne, że w następnym tomie w prologu znowu zginie maester? Żeby tylko Martin nie zabił Marwyna…

          1. Nie czytałem – miałem długą przerwę w zajmowaniu się fantasy, przed PLiO, którą nota bene przeczytałem dopiero w ubiegłym roku był tylko Sapkowski i jego „Narrenturm”. Ale to luki w wykształceniu powodują, że słabo piszę i ledwie czytam…Może gdybym miał dwa fakultety, jak DaeL, ech 🙂
            I też mam nadzieję, że to nie będzie Marwyn – ale przypuszczam, iż ma on jeszcze dość istotną rolę do odegrania. On i jego zabawki…

      2. Popieram, projekt o zgładzeniu Edmure’a przemawia do mnie w 100 %. Nie to żebym był uprzedzony do Tullych, ale moim zdaniem ich udział obniża jakość opowieści. Catelyn – jedna z najnudniejszych moim zdaniem POV, Lysa – no chyba nie muszę mówić czemu nie trawie kobiety, Edmure – naiwny do granic przyzwoitości (z tą swoją obsesją na punkcie ratowania maluczkich, nawet kosztem porażki – jakby to ujął Sapkowski: „rycerz bez skazy ni zmazy”). Moim zdaniem straszną NIE przysługę wyrządził swoim dzieciom Hoster Tully i jego brat Brynden – sami byli jednymi z największych rycerzy i dowódców w Westeros, stąd pewnie wniosek, że dzieciom nic nie grozi i nie trzeba przykładać zbyt wielkiej uwagi ich wychowaniu – błąd.
        Co do innych tematów „z wąsem z podstawówki” co myślicie o mojej teorii – ojciec Sama – Randyll Tarly jest jednym z najlepszych dowódców i wojowników w Siedmiu Królestwach. Stąd brak jego akceptacji dla Sama Grubaska. Otóż gdzieś w czasie tej zawieruchy dziejowej zginie młodszy syn rzeczonego lorda o imieniu Dickon (dziwnie się kojarzy, nie?), w wyniku czego rzeczony lord pozostanie bez dziedzica. Sam z wiadomych względów „czarności” odpada. Ale Sam wysłał do Horn Hill Goździk i swojego niby to bękarta (w sprawie ojcostwa Mance mógłby mieć coś do powiedzenia). Lord Randyll będzie gardził bahorem tchórzliwego syna, ale ku jego zaskoczeniu syn ten nie będzie do Sama podobny – nie będzie grubaskiem, tchórzem, będzie miał dziwny talent do walki mieczem, no i taką jakąś dzikość w sobie. Cóż wnuk jest bardziej podobny do dziadka niż syn, pomyśli lord Randyll i postara się o to by bękarta przywrócić do nazwiska – ród jest najważniejszy. Co za tym syn Mance Raydera będzie lordem Tarly, i lepiej dla Mance żeby się nie zbliżał do Horn Hill – był już jeden król dzikich, który zginął z ręki własnego nieświadomego syna. A co jak co, ale historia i legendy u Martina lubią się powtarzać (nie wypominając lordowi Manderly tego pysznego szczurzego pasztetu z Freya). Co myślicie może być, czy nie przekonuje?

          1. Tyle że dziecko, które ma ze sobą Goździk, to nie jest jej dziecko tylko to jest syn dzikiej Val.

          2. alder – poprawka. To nie jest syn Val, to jest siostrzeniec Val. To syn Mance’a, a Val była dla Mance’a szwagierką.

          3. Aaaaa jooo, tyle szczegółów do pamiętania, że niektóre umykają 😉 Jon podmienił dzieci, oczywiście 😀

    1. Ciekawa koncepcja, jednak z jednym zastrzeżeniem – ileż lat musiałaby jeszcze trwać opowieść Martina by opisać dzieje kolejnego pokolenia? W kontekście zamiany niemowlaków bardziej interesuje mnie, co przyniesie to w najbliższym czasie, a zwłaszcza czy pozostawiony na Murze syn Crastera odegra jakąś rolę w konfrontacji z Innymi? I kim właściwie był Craster? Może opowie nam o tym jedna z kolejnych Szalonych Teorii…

      1. Dobre pytanie – kim był Craster? Skąd ten facet, skąd z nim kobiety, skąd ten układ z Innymi i rozejm i ze Strażą i z Dzikimi?

        1. Wygląda na to, że Craster odgrywał rolę – za przeproszeniem – „rozpłodowca” dla Innych, a jego dom był swego rodzaju farmą hodowlaną. Zaś syn Goździk został tym samym wykradziony Białym Wędrowcom. Może zmieni się w Innego albo będzie wykazywał jakieś szczególne cechy wraz z ich zbliżaniem się?

        2. Craster jest bękartem jakiegoś niewymienionego z imienia członka Nocnej Straży. Pewnie stąd dobre układy ze Strażą.

        3. To jeśli chodzi o Straż. Ale układ z Dzikimi, a zwłaszcza z Innymi? Nadal wielka zagadka.

          1. Z tego co pamiętam, to w książce nie ma żadnych informacji na temat ewentualnych kontaktów Crastera z Innymi (poprawcie mnie jeśli się mylę).
            Jedyne co było wspomniane, to kości (?) w ustach czarodrzewa. I oczywiście zaświadczenie kobiet o mordowaniu chłopców. Z tego wynikało by, że Craster składał ofiary drzewu sercu. Wiemy też, że oczy tegoż drzewa należą do tysiąca i jeden oczu Bloodravena. A może ta osłona przed Innymi wynikała z układu jaki Craster zawarł z Dziećmi Lasu? W końcu to oni specjalizują się w ochronie przed Innymi. A żeby ta ochrona została nałożona to wymagane jest użycie magii krwi, stąd ta ofiara.
            Nie pamiętam już dokładnie tych wszystkich informacji dotyczących Crastera i całkiem możliwe, że coś przeoczyłem, albo przeinaczyłem. Wtedy oczywiście cała teoria upada 😛

  55. bardzo przekonujące, na tej stronie w komentarzach można znaleźć nie mniej ciekawych treści niż w artykułach

  56. Co do wychowania Edmure’a tu się nie zgodzę.
    Edmure był wychowany na żołnierza, a sam dowódcą i wojownikiem nie był złym.
    Potrafił pokonać Górę w bitwie, dobrze dobrać miejsce bitwy i przy relatywnie niskich stratach zadać Lannisterom wysokie straty(mniejsza o plan Robba, on o nim nie wiedział, wykorzystał okazję).

    1. Dokładnie. Co jak co, ale Edmure zapowiada się na dobrego stratega. Zdziwiła mnie bardzo postawa Robba, który miał pretensje do niewtajemniczonego w plan Tullego za to, że nie postępował zgodnie z planem.

      1. Miał pretensje o to, że nie wykonał konkretnego polecenia swego wodza i tym samym zepsuł plan. Inna sprawa to dlaczego Robb wcześniej nie wtajemniczył własnego wuja w swe zamierzenia, jakby nie miał do niego zaufania? Wystarczyło powiedzieć wprost: „nie przekraczaj rzeki”.

        1. Możliwe, że Robb nie wtajemniczył Edmure’a w swój plan pod wpływem Catelyn – lady Stark raczej nie miała zbyt pozytywnej opinii na temat swojego brata, więc może na zasadzie „ojjjj tam Edmure i tak nic nie wymyśli” przekonała Robba

          1. Cat nie miała chyba takiego wpływu na Robba, sama to zresztą sobie uświadamiała. Trzeba powiedzieć, że Robb już jako Król Północy mało liczył się ze zdaniem innych, choć ich wysłuchiwał. Exemplum: legitymizacja Jona, małżeństwo z Jeyne Westerling.

      2. Dla mnie Edmure nie ma pojęcia co robi. W pierwszych starciach gdy Tywin Lannister wysyła Górę do spustoszenia Dorzecza, Edmure robi dokładnie to co chce Tywin – dzieli swoje siły po to by pilnować każdej wioski i każdego wieśniaka. Co za sens z punktu strategii tego „dobrego żołnierza” ma ta decyzja? Tywin wyrzyna po kolei jego oddziały, na koniec Jaime (sam geniuszem dowodzenia nie jest, jest za to genialnym wojownikiem) bez problemu pokonuje go w bitwie i bierze do niewoli. A potem po uwolnieniu przez Robba, gdy wyrusza on na zachód i mówi Edmure’owi „utrzymaj Riverrun” – nie dorzecze, nie przeprawę przez rzekę ani inny Toy Toy. Tak więc ten dobrze zapowiadający się strateg nie wyciąga wniosków z własnych błędów ( 8 latek by wiedział że drugi raz nie robi się tego samego, jeśli za pierwszym razem poszło źle), znowu wyprowadza wojska z zamku, znowu mówi: „Nie przejdą” – tak jakby miało jakiś sens bronić kraju i tak już spustoszonego wojną. Przykład dobrego rozwiązania daje Brynden Tully po Krwawych Godach – zamyka się w Riverrun z wojskiem, wcześniej sam pustoszy okolicę zabierając całą żywność i niszcząc to czego zabrać nie może, bezużyteczne gęby wygania z zamku. Widzicie różnicę? Edmure jest infantylny niczym Bran – marzy o tym że będzie rycerzem idealnym, o którym będą śpiewać i opowiadać legendy. Jego zdolności dowódcze są bardzo przeciętne, obronić rzekę przed wojskiem próbującym ją przekroczyć jest łatwo. Poniósł niewielkie straty podobno? Nic dziwnego skoro bronił przeprawy musiał ponieść mniejsze straty niż ci próbowali się przeprawić. Krąży w historii Wielkiej Brytanii legenda o wikingu, który samotnie bronił mostu przed armią próbującą się przez ten most przeprawić, zginął ale dał swoim czas na przygotowanie się do bitwy, którą potem wygrali. Edmure nie jest wielkim dowódcą – gdyby zamknął się w Riverrun w ogóle uniknął by strat i wtedy można by go było nazwać nawet geniuszem strategii.

        1. Zgodzę się, że na początku wojny nie popisał się zbytnio umiejętnościami taktycznymi. Również próba ochrony wszystkich ludzi nie jest najlepszym rozwiązaniem (schronienie ich w zamku), ALE dzięki temu zagraniu zyskuje duże poparcie wśród chłopstwa, gdyż oni widzą, że ich lordowi zależy na każdym. Dzięki tego typu czynom, mógłby zyskać trochę nowych rekrutów, którzy będą walczyć z entuzjazmem. Tak się oczywiście nie dzieje, gdyż jedna taka sytuacja nie zmieni nagle opinii chłopstwa o lordach.
          Jednakże, co do walki na brodach, to właściwie zrobił to co kazał mu Rob – obronił Riverrun, nie dopuszczając aby wrogie wojsko podeszło pod mury. Nie pamiętam, jak wyglądała kwestia zapasów zamku, ale możemy się spodziewać, że została nieco spustoszona przez chłopstwo. Ze względów taktycznych wybrał najlepsze rozwiązanie, walka na trudnym dla wroga terenie, gdzie przewaga liczebna się nie liczy. Co więcej tym zagraniem osłonił tyły armii Północy, która w tym czasie mogła bez przeszkód zniszczyć Lannisterów pod Oxcross, a potem plądrować i przejmować ich zamki. To jest tylko i wyłącznie wina Robba, że nie wtajemniczył Edmure’a w plany działań wojennych, zwłaszcza biorąc pod uwagę wcześniejsze dokonania Tullego. Edmure był nie tyle jego sojusznikiem, co nawet wasalem i jako głównodowodzący wojsk Dorzecza, powinien brać udział w każdej naradzie wojennej i nie powinno się zatajać przed nim planów.

          1. Jak dla mnie to z kart powieści wynika, że u dzieci Hostera Tully’ego ciężko znaleźć jakieś dowody na talent polityczny, lub militarny. podejrzewam, że mogło to być spowodowane „dzieciństwem” i problemami jakie doświadczyli (Lysa i sprawa z ciążą itd) Co do samego Edmure’a to dla mnie jest to postać trochę tragiczna i mająca kompleksy. Wystarczy to przeanalizować:
            1. Piosenka o zdechłej rybie, która zapewne cały czas się za nim ciągła.
            2. poważny błąd na samym początku wojny (zapewne nie znał dewizy o tym, że kto broni wszystkiego, ne broni niczego)
            3. Upokorzenie w czasie 'pogrzebu” Hostera.
            4. Brak wtajemniczania Robba w jego plany (Skąd to zaufanie Robba do Boltona, a brak do własnej rodziny?)
            5. Sukces militarny, który okazał się porażką za któr został zjechany przez Blackfisha.
            6. Robb, który sam zerwał zaręczyny z Freyami a mimo to „zmusił” go do ożenku z Freyówną (nie tylko Robb)
            7. Pokładziny w czasie wyrzynania jego ludzi i rodziny (co pewnie też się skończy jakąś pieśnią)
            8. Po rozmowie z Blackfishem, był w dobrym humorze jak na więźnia co mogło, lub może skończyć się tragicznie dla planów Blackfisha (Wskazuje to ewidentnie na podstęp)
            Co do samego powstrzymana wojsk Góry to zgadzam się z przedmówcą, że winien tu jest tylko i wyłącznie Robb. Owszem Edmure miał rozkaz siedzenia w zamku, ale zapewne obawa przed uznaniem go za tchórza spowodowała, że wydał bitwę Górze.

          2. Alternatywnie postaraj sobie wyobrazić sytuację w wersji współczesnej – czy generał wprowadzałby w plany całej wojny jednego z swoich sierżantów (no niech będzie że Edmure byłby nawet porucznikiem lub max kapitanem)? Moim zdaniem nie, im więcej ludzi wie tym większa szansa na wtopę, rozkaz: utrzymać Riverrun! Co w tym jest niejasnego, żołnierzu? Nie bronisz okolicy, pola sąsiada swego, ani innej oberży. Utrzymać Riverrun, nie dorzecze! Nawet pustogłowa Catelyn miała dziwne wrażenie, że nie o to chodziło jej synowi i wujowi, gdy rycerz Edmure wyrusza bronić rzeki. Brońcie go jeśli chcecie, każdy ma prawo do własnej opinii, ale zauważcie jedno – w serialu Edmure jest ukazany bardziej dosadnie – jest większym głupkiem, w skrócie. A może scenarzyści, na potrzeby amerykańskiego bystrego jak woda w klozecie społeczeństwa pokazują jego postać bardziej dosłownie – po to żeby człowiek wierzący w to, że Armstrong wylądował na Księżycu, nie miał wątpliwości kim jest Edmure, jaki jest i jak skończy. 😉

          3. Też mam wrażenie, że jedynym jeszcze zadaniem Edmure’a jest spłodzenie z Rosalyn syna, dziedzica rodu Tullych, którym potem mógłby opiekować się Blackfish, człowiek o wiele większego formatu. Ale z tą hierarchią to, Enjorlasie przesadziłeś. Obracamy się w realiach opartych na średniowieczu, na systemie wasalnym. Relacja generał – kapitan czy nawet sierżant? Ależ skąd! Edmure jest wielkim arystokratą, przywódcą głównego rodu Dorzecza, a do tego wujem Króla Północy, bratem jego matki i szwagrem ojca. Ma wielu własnych, bezpośrednich wasali, a sam staje się wasalem Robba dopiero po uznaniu jego koronacji. W strukturze królestwa jest numerem dwa, a nie sierżantem! To układ król – książę. I dlatego Robb nie powinien traktować go obcesowo, bez względu na to jakie ma o nim prywatnie zdanie.

          4. Nie twierdzę, że Edmure jest chłopem, nie odmawiam mu nazwiska Tully i tego, że jest wielkim lordem, jak to ujmuje Martin. Chodzi mi o strukturę dowodzenie wyłącznie, Edmure jest daleko w hierarchii wojennych doradców i dowódców Robba. No bo:
            1. Blackfish
            2. Greatjon Umber
            3. Theon
            4. Roose Bolton
            A dalej jak chcecie Gloverowie, Halman Tallhart, Blackwood, Mallister, i inni, między nimi jest Edmure.
            Nie odmawiam mu senioralnych praw, nie wydziedziczam go, po prostu mówię to co widzę, Robb uważa Edmrue’a za swojego wasala, wuja, szwagra swego ojca, ale także przeciętnego dowódcę, który nadaje się do wykonania prostego i niewymagającego zadania. Nie mnie oceniać czemu tak jest, ale zgadzam się zasadniczo z opinią Robba. Edmure jest kim jest, zasługuje z praw urodzenia na to by być drugą osobą po Robbie, ale chyba możemy się zgodzić, że tak nie jest 😉

  57. No to ja dziś z mało oryginalnym pytaniem.
    Kiedy następna teoria i czy wracasz Dael na północ ? :-!

    1. Tak przejrzałem sobie te dwa tematy, w których było głosowanie odnośnie tematu następnego odcinka i zauważyłem, że jest tam jeszcze zaległy (dość moim zdaniem ciekawy) wątek spisku maesterów. W ogóle taki tekst „okołomaesterski” by mnie ucieszył – te obsydianowe świece i inne niedopowiedzenia i tajemnice tego zakonu bardzo mnie interesują 😉 I teraz jeszcze tajemnicza wyprawa Marwyna (który sam w sobie też jest intrygujący).

    2. A może by tak, DaeLu nowa sonda o preferencjach fanów? Choć ja na każdą nową Teorię czekam z równym zainteresowaniem.
      Przy okazji: jest czysta! Tfu, chciałem rzec: trzysta! 🙂

    3. Teoria będzie 6 lutego (sobota). Jeszcze nie wracamy na Północ. To znaczy zahaczymy, ale sama teoria nie będzie o Północy.

      1. Teoria nie będzie o Północy, ale będzie o północy xD

        Znając mniej więcej czas publikacji większości teorii. Już nie mogę się jej doczekać ^^ Ciekawe czy i tam osiągniemy ponad 300 komentarzy?

    4. odpowiadam tutaj na posty dotyczące Edmure’a ponieważ nie mogę odpowiedzieć we właściwym miejscu. Enjorlas w przykładzie, który poruszyłeś,a mianowicie generał nie wyjawia swych planów sierżantowi , czy kapitanowi to jednak się z tym nie zgodzę. przed każdą wielką operacją militarną (jak np D-Day) oficerowie niższego szczebla może nie mają wglądu w plan całościowy, ale ćwiczą ataki na odcinki frontu, które w przyszłości będą atakować, a tuż przed operacją jednak te plany są ujawniane. Co do Edmure’a to bronię go w przypadku tylko tej jednej decyzji. Czemu Robb nie ufa Edmurowi, który jest jego wujem i dziedzicem Riverun a swym zaufaniem obdarza Boltona (a stosunki między oboma rodami nigdy do dobrych nie należały)

  58. Chciałbym wrócić na chwilę do tematu przepowiedni Plamy (bo pod tamtą teorią odnośnie jego przepowiedni nie można napisać komentarza ;-;) więc DaeLu czytając Tzs znalazłem jeszcze jedną jego przepowiednie, którą nie znalazłem pod Twoim artykułem:
    ” W podmorskiej krainie wrony są białe jak śnieg. Wiem to, wiem, tra-la-lem.”
    Skoro występuje tu zwrot ” w podmorskiej krainie” to możemy przyjąć że coś powinno się wydarzyć w przyszłość ale jeszcze została interpretacja tej przepowiedni… wydaję mi się, że może tutaj chodzić również o nadejście Białych Wędrowców i przeistoczenie się braci z Nocnej Straży w Innych…a co Wy o tym myślicie?

    1. Intuicja Cię raczej nie zawodzi. Chociaż z tego co pamiętam, to zwrot „stać się białym” po angielsku oznacza też śmiertelnie się czegoś przerazić (krew odpływa z twarzy, itd…). Więc może o to chodzi. Musiałbym zerknąć na oryginał w wolnej chwili. Tylko na razie wolnych chwil za bardzo nie mam.

  59. Cicho wszędzie, głucho wszędzie… Jak widać wszyscy czekają już na jutro i nie chcą się wyprztykać z potencjalnych komentarzy. Aby przerwać to niepokojące milczenie zadam pytanie: jak pamiętam PKS (i nie chodzi mi o autokarowego przewoźnika) vel LSH nakazuje swym ludziom powieszenie Brienne i Podricka, ale wychodzą oni z tego cało. Kojarzy mi się, że Brienne miała wypowiedzieć jakieś słowo, które zmieniło sytuację. Czy ktoś z Was wie o co to szło?

  60. Krzyknęła „Ok” i pojechała po Jaime’a. Alternatywnie w wersji angielskojęzycznej „Agree”. Z tego co pamiętam wieszali 3 osoby: Brienne, Podrica i Ser Hyle’a Hunt’a.

  61. Ok trzeba sprostować,Martin na spotkaniu z fanami potwierdził że Brienne krzyknęła „sword” (miecz) gdyż PKS kazała jej wybrać między mieczem a pętlą, miecz oznaczał zabicie Jaime’a. Powiedział też że Brienne zrobiła to tylko po to by chronić Podricka przed powieszeniem,więc on też na pewno przeżył

    1. Teoretycznie tak 😀 przydałaby się w sumie, bo tutaj już nie można się prawie odnaleźć w komentarzach 😉

    2. Trzeba ćwiczyć! Przy następnej może być 500 🙂 A na główne pytanie może odpowiedzieć tylko jedna osoba 🙂

      1. Jak tak dalej pójdzie to za pół roku pod każdą teorią trzeba będzie zakładać oddzielne forum do komentowania. 😀

  62. Kochani, bardzo przepraszam, ale wracamy do tradycji opóźnień. Tekst już prawie skończony, ale wyszedł strasznie długi i jeszcze nie zebrałem wszystkich cytatów. Tak więc będzie dopiero jutro (postaram się go skończyć wczesnym popołudniem).
    Ale żeby Was nie zostawiać z niczym – zabrałem się za jeden z najważniejszych tematów o jakich dyskutuje się w fandomie, czyli za spiski maesterów. Począwszy od historii powstania Cytadeli, przez ich rolę w Tańcu smoków, aż po wszystko to o czym mówił arcymaester Marwyn. Tak jak wspomniałem, tekst jest bardzo duży, rozrastał się w ramach pisania, więc mam nadzieję, że jego rozmiar i ilość „riserczu” wynagrodzi Wam oczekiwanie.
    No i mam nadzieję, że solenizant też wybaczy ten poślizg.

    1. Nie byłoby Szalonej Teorii bez tradycyjnego opóźnienia 🙂 To tylko sprawia, że czyta się ją jeszcze lepiej. Już się nie mogę doczekać.

  63. Temat który najbardziej mnie ciekawił z zaproponowanych wcześniej w sondzie. Jaram się jak flota Stannisa 😀

      1. Wcale nie wszyscy! Ostatnio słyszałem, że dwie osoby w Pułtusku i jedna w Skarżysku-Kamiennej nie czekają 🙂

  64. Ciekawe ile osób sprawdza co chwilę czy nie ma teorii. Odmeldujemy się? 🙂 Trzeba jakoś zabić czas czekając na tekst DaeLa.

      1. Ja bym obstawiał około 22.00 popołudniu. Jutro poniedziałek, dzień roboczy – DaeL na pewno nie będzie chciał nas trzymać do wieczora 🙂

          1. A my wszyscy jak opchani cytrynowymi ciasteczkami uparcie sprawdzamy każdy obiecany termin 😉

  65. Mam do Ciebie DaeL takie pytanie z czystej ciekawości i troche z braku doświadczenia w tej kwestii. Jakie to uczucie robić idiotów z własnych czytelników?

      1. I na co od razu jakieś docinki? Zadałem pytanie DaeL’owi, a nie tobie 😉 Proponuje samemu najpierw założyć taki blog i zyskać rzeszę fanów, a nie na pocisnąć kogoś tylko dlatego bo ma inne zdanie niż ty.

    1. Ja rozumiem, że się niecierpliwicie czekając na teorię, ale miejcie trochę litości dla biednego DaeLa. Człowiek w swoim wolnym czasie piszę dla nas ciekawe teksty, a w zamian spotyka się z teoriami (czyżby to był wynik właśnie jego tekstów?) na temat celowego olewania ludzi, podbijania wyświetleń strony i konszachtów z diabłem.
      Gdybym sam spotkał się z podobnymi docinkami, zapewne porzuciłbym chęci darmowego publikowania swoich tworów, a DaeL jeszcze przeprasza za niedotrzymanie terminów, zamiast przynajmniej ostro zjechać niektórych czytelników. Zatem doceńcie naszego dobrodzieja i czekajcie grzecznie bez wylewania żali.

      1. Ja tam cierpliwie czekam i złego słowa nie powiem. Nawet jakbym miał czekać cały tydzień, to będę czekać. Kiedy teoria wyjdzie, cały czas oczekiwania jest wynagradzany 🙂

      2. Zgadzam się. Ludzie zluzujcie. DaeL publikuje fajne i ciekawe teorie w wolnym czasie za friko a my tutaj narzekamy. Trochę kultury mości panowie. Czekać cierpliwie i pić arborskie wino. Pozdrawiam

    2. Ech, znowu ta sama dyskusja. No to muszę się chyba odnieść.
      Po pierwsze – proszę traktować moje zapowiedzi jako orientacyjne. Nauczony doświadczeniem staram się zresztą zawsze pisać, że podaję daty w które PRÓBUJĘ wcelować. Nie jestem w stanie podać dokładnej daty publikacji tekstu, bo mógłbym to zrobić tylko gdyby całość była napisana (a wtedy bym niczego nie zapowiadał, tylko po prostu kliknął przycisk „publikuj”). Taka jest już natura procesów twórczych.
      Po drugie – litości, nawet gdybym dopracował zdolność szacowania ile czasu zajmie mi napisanie tekstu, to opóźnienia i tak będą się pojawiać. Szalone Teorie to nie jest moja praca zarobkowa, ani nawet jedyny hobbystyczny projekt jakim się zajmuję. Siłą rzeczy czasem idą na dzień w odstawkę.
      Po trzecie – nie mam problemu z tym, że ktoś jest zawiedziony opóźnieniami (sam bywam cholerykiem w takich sytuacjach). I naprawdę mi głupio ilekroć tekst wychodzi dzień później (dlatego zresztą najczęściej wychodzą późnym wieczorem – ba staram się dotrzymać terminów, mimo, że mógłbym sobie już smacznie chrapać). Ale teksty o robieniu z czytelników idiotów są niepoważne. I chyba większość Twoich odczuć nie podziela.
      Dobra, to tyle. Kochajmy się i miłej lektury nowej Szalonej Teorii 😉

  66. Teraz po tym komentarzu jegomościa o nicku „tak” DaeL się wkurzy i teorie za tydzien wrzuci

      1. Ty tak na serio, czy coś z Tobą nie tak? Nie podoba Ci się to nie musisz czytać teorii DaeL’a i doceniać jego ciężkiej pracy. Najlepiej idź spać i zrób sobie dłuższą przerwę od komputera, bo ewidentnie musiał Ci zaskoczyć chyba że od zawsze byłeś takim kretynem.

          1. Przeciętnie spóźnia się o jakieś pół tygodnia 😀 Więc ciesz się że miał tylko mały poślizg 😉

    1. A ja z tobą. I chyba nie będziemy jedyni. Na Teorie naprawdę warto czekać. Chcę czytać Teorie jak tylko się pojawią, a taką o maestrach tym bardziej.

  67. Co do ostatniego cytatu to masz błąd Lord Emmon powiedział „Riverrun należy do mnie i żaden człowiek mi go nie odbierze ” poza tym teoria fajna

    1. To nie błąd, w oryginale jest „Riverrun is mine, and no man shall ever take it from me”, a „man” jest dość dwuznacznym słowem bo możemy je tłumaczyć zarówno jako „człowiek” jak i „mężczyzna”. Tłumacz polskiego wydania zdecydował się na szersze pojęcie,ale nie wiadomo czy to nie była celowa dwuznaczność i na kartach powieści przeczytamy o kobiecie która odebrała Riverrun Freyowi ;D

    2. Wybacz, jakimś cudem mi wycięło paragraf, w którym to tłumaczyłem. Powinien się znaleźć w tekście, ale najprawdopodobniej skasowałem go podczas edycji. No trudno, wyjaśnię to tutaj.
      Otóż czasami przedstawiam dwie wersje tłumaczenia – oryginalną, oraz tę, która moim zdaniem lepiej oddaje intencję autora. Marcin oczywiście uchwycił sedno tego zabiegu. W tym wypadku tłumacz przełożył „man” jako „człowiek”, a tymczasem – moim zdaniem – mieliśmy tu do czynienia ze starym jak Tolkien zabiegiem literackim, wykorzystującym dwuznaczność słów.

      1. Jeżeli rzeczywiście tak jest to przepraszam nie było mi dane czytać książkę w oryginalnej wersji a i wcześniej analizowałeś text angielski na braku tego się złapałem.Wszystko wina edycji.

  68. Hmm w indeksie Szalonych Teorii ta jest ostatnia. Podrzuciłby ktoś linka do nowszych? Z góry dzięki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button