Zacznę od przyznania się, że uważam „Wiedźmina 3” za dzieło absolutnie kompletne jeśli chodzi o fabułę i tworzenie klimatu. To rzekłszy mogę przejść do tego dlaczego cinematic trailer (czy jak kto woli – zwiastun filmowy) do „Wiedźmina 4” uważam za produkcję budzącą wiele wątpliwości.
UWAGA! W TYM TEKŚCIE MOGĄ ZNALEŹĆ SIĘ SPOJLERY DOTYCZĄCE FABUŁY GRY WIEDŹMIN 3!
Zdradziecki cinematic
Najpierw o samym trailerze. Sucho i tylko odrobinę subiektywnie.
Technicznie rzecz wygląda bardzo dobrze, ale czy rewelacyjnie? Czy jest ogromna różnica względem różnych innych tego typu filmowych zwiastunów gier? Myślę, że laik nie dostrzeże w tym zwiastunie wizualnych fajerwerków. Na początku mamy za to niewielką scenariuszową zmyłkę. Słyszymy narratora i wydawać się może, że to głos wiedźmina pokazywanego nam w migawkach. A potem, kiedy ta kwesta zostaje już wyjaśniona, ruszamy z klimatem dobrze znanym z „trójki”: zimno, wieś taka, jakich na pęczki widzieliśmy w „trójce” i on… to znaczy ona. Wiedźminka Ciri.
Do oceny jej obecności jeszcze przejdę. Na razie napiszę tylko o tym, co podzieliło internetową społeczność – twarz Ciri. Nie będę ukrywał, że jest naprawdę kiepsko. Nie wiem, co tu się wydarzyło, ale to nie wygląda na zwykłe postarzenie postaci, ani, jak to piszą niektórzy, piętno czasu i trudnych przejść odciśnięte na licu bohaterki. Przepraszam wszystkich, którzy poczują się urażeni, ale to wygląda, jakby Cirilla przeszła serię nieudanych operacji plastycznych a’la Demi Moore albo Courtney Cox. Ta twarz wygląda sztucznie i niezbyt naturalnie. Czy mi to przeszkadza? O tym trochę dalej.
Ciri jako wytrawna wiedźminka rusza bowiem do groty potwora. Przy okazji wydaje jej się, że ratuje dziewczynę przeznaczoną na ofiarę. Następuje sekwencja walki, niestety pełna zgrzytów, które twórcy tłumaczą w wywiadach, ale moim zdaniem dość nieudolnie. Ciri walczy, wypija eliksir już po rozpoczęciu owej walki, potem dostaje delikatne wciry, po czym sięga do źródła. Następnie klasyczne użycie łańcucha i później coś na kształt igni, ewentualnie magii ognia.
Walka wygrana i typowe dla wiedźmina zakończenie tej krótkiej historii. Dziewczyna, która miała być złożona w ofierze i tak ginie, tyle że z rąk wieśniaków. „Tu nie ma bogów, są same potwory”. Duch powieści Sapka oddany w dość dużym procencie. Powiedzmy…
Kilka zdań wyjaśnienia
Narzekałem na twarz Ciri, a teraz trochę się z tego wycofam. Pamiętam bowiem pewien kapitalny cinematic promujący Wiedźmina 3. I co? I tam Geralt wygląda zupełnie inaczej niż w grze i inaczej niż intrze. Tak więc z oceną trzeba się póki co wstrzymać, zresztą to naprawdę nie jest rzecz fundamentalna. Ciri mogła wyjątkowo paskudnie przejść próbę traw i odcisnęło to na niej piętno. Mogło wydarzyć się milion rzeczy, nie ma to większego wpływu na fabułę.
Zaraz, zaraz. Czy ja wspomniałem o próbie traw? Ano właśnie. Oto fragment wywiadu z Sebastianem Kalembą, scenarzystą gry, dla chińskiego portalu Gamersky:
„Jej oczy uległy mutacji. Jest to w rzeczywistości bardzo ważne, ponieważ przekazuje graczowi kluczową wiadomość: ta scena ma miejsce po tym, jak Ciri zmutowała się w łowcę potworów. Dla tych, którzy ukończyli Wiedźmina 3, ostatnią rzeczą, jaką widzieli, była Ciri, a jej miejsce pobytu po tym było tajemnicą. Ale w rzeczywistości gracze doświadczą „Próby Traw” osobiście w Wiedźminie 4 i zobaczą jej przemianę w wiedźminkę. To również wyjaśnia, dlaczego przeżyła. Eliksir jest śmiertelny dla przeciętnego człowieka, ale ona przeżywa. Zwykli ludzie na pewno by zginęli, gdyby go wypili. Jednak ze względu na szczególne okoliczności, w jakich znalazła się Ciri, była w stanie wytrzymać skutki uboczne . Jeśli chodzi o więcej szczegółów, nie mogę ich w tej chwili ujawnić.”
A więc rzeczywiście przeszła Próbę Traw. Scenarzysta dalej brnie w tę historię:
„Jako wiedźminka Ciri jest zupełnie inna od Geralta, jak widać w zwiastunie, jej styl walki opiera się bardziej na magii, co prawda jest to uproszczona wersja magii, ale znacząco różni się od magicznej pieczęci Geralta.
Jednak dla tych graczy, którzy czytali książki lub grali w nasze gry, nie jest zaskakujące, że Ciri ma zdolności bojowe. Wszyscy wiedzą, że jest adoptowaną córką Geralta i znają jej pochodzenie. Ale nowi gracze doświadczą silnej dziewczyny, która wyrasta na wiedźminkę, przechodzi mutacje i ostatecznie staje się emocjonalną postacią. Jest bardzo odporną osobą, która nigdy się nie poddaje i we wszystko wkłada serce i duszę.”
Będąc wiedźminką nie przestaje być czarodziejką. Delikatnie mówiąc jest to bardzo dziwnie obrany kierunek. Dodatkowo problematyczne jest także zakończenie części trzeciej. Tu z kolei z pomocą przychodzi Cian Maher, jeden z projektantów gry/deweloperów:
„Jednym z wyzwań jest prawdopodobnie fakt, że w Wiedźminie 3 istnieje zakończenie, w którym Ciri może umrzeć. W tym zakończeniu są wskazówki sugerujące, że prawdopodobnie jednak nie umiera.”
Stwierdził on także, że niezależnie od wyborów podjętych przez graczy w poprzedniej odsłonie serii i finału rozgrywki, Wiedźmin 4 nie będzie „łamał kanonu ani naruszał jego spójności”. Pod pojęciem kanon ukrył oczywiście kanon „growy”, broń Boże nie ten wykreowany przez Sapka.
Wewnętrzny głos purysty
Czas przejść do tego, co najbardziej lubicie (a tak naprawdę to nie), czyli moich narzekań. Dlaczego to, co widzimy na kinowym zwiastunie, nie mogło się zdarzyć? Zacznijmy od próby traw. Oczywiście już w „trójce” podłożono podwaliny pod „masową” próbę traw, kiedy Yennefer z pomocą wiedźminów wykonała ją na Ulmie vel Avallachu. A przecież także wcześniej bo w „jedynce” temat kręcił się wokół czegoś takiego. Pozostaje jednak kwestia po pierwsze: śmierci Vesemira, który ewentualnie znałby tajemnice traw i ziół potrzebnych do przeprowadzenia próby (oczywiście mówimy o Vesemirze z gier, bo ten z książek nie miał o tym zielonego pojęcia); po drugie: ryzyka śmierci Ciri. Czy Geralt lub Yennefer byliby skorzy podjąć się zabiegu w sytuacji, w której zdecydowanie większe jest ryzyko śmierci niż przeżycia? Nie wydaje mnie się. Chyba, że Geralta i Yenn już nie ma…
Po trzecie i chyba najważniejsze. Próba traw w przypadku Ciri odrobinę mija się z celem. Co prawda nie żyła ona na szlaku, ale pokonywała zdecydowanie potężniejszych wrogów, nie będąc wiedźminką (a przynajmniej nie w pełnym tego słowa znaczeniu). Załóżmy jednak, że Geralt ginie na początku gry, być może nawet w tak ciekawy i spektakularny sposób, jak w jednym z zakończeń trójki. Wtedy zrozpaczona Ciri mogłaby zdecydować się na desperacki krok. Dodatkowo mogliby znaleźć się jacyś zaginieni „przyjaciele”, którzy potrafiliby tę próbę traw odtworzyć. Jakoś dałoby się to na upartego ograć.
Jednak co z tymi znakami i magią? Tutaj sytuacja jest bardziej skomplikowana. Posłuchajmy najpierw słów Lamberta wypowiedzianych w rozmowie z Triss:
„Znak Aard – stwierdziła spokojnie. – Chciałeś mi zaimponować? Za pomocą takiego samego gestu, wzmocnionego koncentracją, wysiłkiem woli i zaklęciem, mogę za chwilę wyrzucić polana przez komin, tak wysoko, że będziesz myślał, że to gwiazdy.
Ty możesz – przyznał. – Ale Ciri nie. Nie jest w stanie złożyć znaku Aard. Ani jakiegokolwiek innego. Próbowała setki razy i nic. A sama wiesz, że do naszych znaków wystarczy minimum zdolności. A zatem Ciri nie ma nawet minimum. Jest absolutnie normalnym dzieckiem. Nie ma najmniejszych zdolności magicznych, jest wręcz antytalentem. A ty nam tu opowiadasz o Źródle, próbujesz zastraszyć…
Źródło – wyjaśniło zimno – nie kontroluje swoich umiejętności, nie panuje nad nimi. Jest medium, czymś w rodzaju przekaźnika. Bezwiednie kontaktuje się z energią, bezwiednie ją przetwarza. A gdy usiłuje to kontrolować, gwy wysila się, jak przy próbach składania znaków nic nie wychodzi. I nic nie wyjdzie nie tylko przy setkach, ale i przy tysiącach prób. To typowe dla źródła.”
Krew Elfów
I tak dalej. Rozmowa toczy się w kierunku tego, że Ciri jest potężną czarodziejką, ale nigdy nie będzie potrafiła złożyć nawet najprostszego znaku. Nawet ewentualna próba traw nie powinna tego zmienić. Może więc Ciri nie używa w walce z trailera wiedźmińskich znaków. Może to zwyczajna, czysta magia? Wtedy byłaby to magia ognia. A wiecie co stało się, kiedy ostatni raz Ciri użyła magii ognia? Zacznijmy od nauki Yennefer:
„A ogniem absolutnie zabraniam ci się bawić! Mówiłam już, pod żadnym pozorem nie wolno ci dotykać energii ognia!”
Krew Elfów
I płynnie przejdźmy do pustyni Korath. Tam Ciri używa magii ognia. Jednak w połączeniu z jej mocami sprawia ona, że na jakiś czas dziewczyna musi wyrzec się całej magii, jaką posiada. Inaczej mogłaby mniej więcej „zniszczyć świat”. I wydaje się, że każde kolejne sięgnięcie to tego żywiołu miałoby ten sam skutek. Tak więc póki co jest to nie do wyjaśnienia z perspektywy sagi.
Tak samo na ten moment nie ma wyjaśnienia fakt utraty przez Ciri mocy, którymi dysponowała w trzeciej części. W grach mieliśmy już wiele przypadków amnezji i odzierania bohaterów z wcześniej zdobytych zdolności, ale ciężko sobie wyobrazić, jak miałoby to wyglądać u naszej bohaterki.
Wiedźmin jak MCU
Wielu z Was nie spodoba się to porównanie, ale uważam, że obsadzenie Ciri jako głównej bohaterki kolejnej gry jest tym samym, czym zatrudnienie Roberta Downeya Jr. w roli doktora Dooma w nowych Avengersach. Łabędzim śpiewem, brakiem świeżego pomysłu, zagrywką bez żadnego ryzyka. Przecież aż prosiło się zrobić z „Wiedźmina 4” nowe otwarcie. Wiedźmin bądź Wiedźminka zaczyna od zera, jest kompletnie zielony/zielona. Zabija swojego pierwszego potwora, powoli nabiera doświadczenia. Czy nie byłoby to o wiele ciekawsze niż kierowanie osobą, która w tym świecie jest niemal bogiem?
Na koniec jeszcze kilka słów podsumowania. Gdybym odłożył na bok moją miłość do tego uniwersum i spojrzałbym na to chłodno, wybór Ciri i tak absolutnie by się według mnie nie bronił. Zróbmy eksperyment. Pomyślcie chwilę i spróbujcie znaleźć przeciwnika, który byłby dla Ciri większym wyzwaniem niż Dziki Gon i Białe Zimno. Ba, spróbujcie znaleźć przeciwnika silniejszego niż wilkołak, którego pokonała w samej tylko lnianej koszuli i bez srebrnego miecza. No przecież to wygląda tak, jakby zdegradowano FC Barcelonę albo Real Madryt do okręgówki. Wyniki byłyby pewnie wysokie, ale kto by się tym emocjonował? Ciri schodzi z najwyższego możliwego poziomu do teoretycznie amatorki. Z łatwością powinna więc oklepać dosłownie każdego, kto stanie na jej drodze. Gdzie tu radość? Gdzie wyzwanie i frajda?
Tak powinno być, gdyby zachować logikę. Może być jednak zupełnie inaczej. Twórcy mogą powiedzieć: dajemy wam Ciri, ale tak nie do końca. Nazwiemy ją Ciri, damy jej nieco postarzoną twarz Ciri, ale to będzie ktoś z zerowym doświadczeniem, ktoś kto jeszcze tak naprawdę niczego nie przeżył. Jednak skoro tak, to nie mogłaby to być jakaś inna wiedźminka? Może Caria albo Cyria? Inne imię, inna twarz, inna równie wciągająca historia. No ale pewnie żadna z nich nie przyciągnęłaby takiej uwagi jak Cirilla Fiona Elen Riannon (swoją drogą wciąż prawowita dziedziczka Nilfgaardu).
Słowo końcowe
Do premiery gry zostało sporo czasu i jeszcze wiele może się zmienić. Wiele, ale nie główna bohaterka. Na pewno cieszy fakt, że CD Projekt rzuca fanom temat do dyskusji, więc nikt o tej serii nie zapomni. Przez co najmniej dwa lata możemy sobie rozmawiać i snuć domysły. Na szczęście nie wygląda to tak, jak w przypadku promocji „Rozdroża Kruków”. Tam dyskutować można było przez tydzień, bo tyle minęło od pierwszych informacji do premiery książki.
Co prawda gry nie wzbudzają we mnie aż takich emocji jak książki z tego uniwersum, ale będę przyglądał się z boku, jak się sprawy mają. Może okaże się, że scenariusz „Czwórki” będzie tak dobry, że wszyscy zapomną o tych znakach i próbach traw. Może dostaniemy jakiś wątek, w którym emocje dorównają tym przeżywanym podczas misji w Kasztelu Wrońce. A może uronimy łzę widząc śmierć ukochanych bohaterów. Być może Redzi znajdą nawet wiarygodnego i potężnego antagonistę. Naprawdę im tego życzę. Jednak może też być tak, że gra okaże się porażką, a wtedy ci, co teraz narzekają, będą mogli triumfalnie krzyknąć: a nie mówiłem?! Przesłanek ku temu jest niestety na razie całkiem sporo.
Deweloperzy obrali taką drogę, to znaczy że mają na tę historię pomysł. Kto jak kto, ale CDPR akurat potrafi w opowiadanie historii, więc póki co dałabym im spokój i poczekała na więcej informacji. To tylko kilkuminutowy zwiastun gry, którą zobaczymy dopiero za kilka lat. Potwierdza tylko to, o czym spekulowano od dawna, to znaczy że główną bohaterką następnego Wiedźmina będzie właśnie Ciri. I jeśli będzie można grać mago-wiedźminem, to dla mnie nawet lepiej, bo oznacza potencjalnie ciekawszy gameplay. A jak wybrną z tego fabularnie, to się okaże.
Wygląd Ciri z tego cinematica mi nie przeszkadza. W grze i tak może (i pewnie będzie) wyglądać trochę inaczej.
Zawsze jest ten pierwszy raz. Tu będzie to Wiedźmin 4
Ciri jako mentorka kogoś młodego i krnąbrnego. To by mogło być fajne. Niech sama poczuje, jak to jest użerać się z młodzieżą. 🙂
Rozumiem oburzenie, że Ciri będzie protagonistką, ale z drugiej strony to kompletnie nie dziwię się wyborowi CDP. Z Ciri, choć jest postacią ustanowioną, mogą zrobić dokładnie to samo co z Geraltem, czyli przerobić na swoją modłę. To nie problem, potrafią pisać ustanowionego protagonistę, którego da się lubić. W CP też V jest praktycznie gotowy, nawet jeśli sami wybieramy mu wygląd. Jaskółce dałabym szansę. Zaraz będzie też bardziej męski remake W1, albo jeszcze jeden spin-off nad którym ponoć pracują (chociaż o tym wiele nie wiem).
Brakuje tu kilku cytatów od twórców, ale mi się obiło, że powód przejścia próby traw przez Ciri ma być wyjaśniony, a wszystkie zakończenia W3 rozwiązane. To nie będzie zresztą takie trudne, bo to oczywiste, że ona nie umiera, a gdy jest Cesarzową to w CB sama przyznaje, że ta fucha nie za bardzo jej się podoba, a Jeż robi problemy. Kto próby przeprowadzi? Może ktoś z tej szkoły rysia, a może to Ciri sama tę szkołę założy? Przewinęło mi się, że od wydarzeń z W3 mija kilka lat, mogło się wydarzyć praktycznie cokolwiek. Łącznie z postarzeniem się jej.
Co do mocy Ciri, no próba traw to motyw mocno naciągany, bo Ciri od dawna gówniarzem nie jest, plastycznego ciała do urobienia jak glina raczej nie ma. Z drugiej strony Ciri jest jednak dzieckiem przeznaczenia, które próby traw miało przejść bezproblemowo (i wcale ich nie potrzebować, ale to się debuffem fabularnym postaci pewnie zateguje, może pokonanie białego zimna odebrało jej moce?). A w wywiadzie tłumaczyli, że Ciri czerpie moc z żywiołów, jak w książce (tutaj to chyba była woda?) i chyba znakami jako takimi nie włada. A może odebranie jej mocy starszej krwi uwolniło też normalne czarodziejskie moce?
Jak Ciri protagonistka mi się podoba, tak przemiana w zwykłą wiedźminkę z mocami klejonymi fabularnie na ślinę niekoniecznie siada. Żeby miało sens, muszą ją mocno znerfić, a to oznacza imo odebranie jej statusu Pani Czasów i Miejsc, bo jest po prostu za OP. Sprowadza ją do poziomu zwykłego wiedźmina i pozbawia wyjątkowości. Osobiście uwielbiam motyw Ciri Graala, nawiązania do arturiańskiego mitu w książkach i Jaskółkę z Galahadem na koniec. A CDP prędzej upadnie, niż da mi nią Galahada do romansowania.
Reakcja moja i koleżanek circa 30 lat na wygląd Ciri – Zjawiskowa!
Reakcja „graczy: – Wygląda jak plastikowa lala na botoksie! – Nie, bo wygląda jak stare, brzydkie babsko!
Czyli gracze naprawdę nie wiedzą jak wygląda kobieta xD
Ja nawet nie jestem graczem 🙁 Poza tym tę kobietę wygenerowano w konkuterze czyli tak średnio ona prawdziwa. Poza tym jest cały akapit o tym, że jeszcze może się to zmienić, bo w grze pewnie będzie wyglądała inaczej i, że w sumie nie ma to aż tak wielkiego znaczenia. Więc tak jakby trochę nie rozumiem.
Dla mnie wygląda, jakby dość ładna dziewczyna chorowała na nerki i miała wynikające z tego obrzęki twarzy. Może po tych eliksirach i jest to efekt zamierzony. Byłoby to nawet spójne fabularnie – przeszła Próbę Traw, ale jej organizm nie oczyszcza się wydajnie z toksyn, co powoduje zarówno zmiany w wyglądzie, zachowaniu i możliwościach intelektualnych.
PS Jeśli macie tak spuchniętą twarz, zwłaszcza w młodym wieku, zróbcie sobie poszerzone badania krwi. Prawdopodobieństwo że przypadkiem zostaliście/zostałyście wiedźminami/wiedźminkami jest znacznie mniejsze, niż że zaczęło się dziać coś niepokojącego. Ale jak szybko zaczniecie coś z tym robić, prawdopodobnie wybrniecie.
Zaskoczę cie, ale gracze to nie jest jedną osobą żeby jej poglądy były zawsze spójne. Skoro takie coś jest dla ciebie odkryciem, to strach pomyśleć czego TY nie wiesz
Myślę że kluczem do zmiany Ciri pod kontem jej mega mocy będą miały wydarzenia w wieży z końcówki 3 części. Nie wiemy co tam się wydarzyło więc mają duże pole do popisu. Możliwe też że szkoła Rysia ma bardziej stabilne metody stawania się wiedzminami. Spokojnie, na fabule RED’ów jeszcze się nie zawiodłem więc myślę że będzie dobrze 😉 Pozdrawiam
Ta gra to będzie kupa niewiele lepsza niż nowy Dragon Age. Ekipa CDP Red od niedawna bardziej przypomina składem cyrk i dom cudów niż zespół programistów. Pozyskiwanie ludzi ze względu na płeć czy przynależność do mniejszości kosztem umiejętności. Kolejna firma się na tym wywali, nie mam wątpliwości. A teraz idźcie się jarać, a potem Wam przypomnę po premierze
Jedynym (ale za to zasadniczym) problemem dla mnie jest to, że bohaterem nowej części nie jest już Geralt. Nie wiem zatem czy w ogóle po nią sięgnę. Ale skoro już zdecydowali się wysłać Geralta na emeryturę, to Ciri jest najlepszym możliwym wyborem. Zupełnie nie widzę tej gry, gdybyśmy mieli tworzyć jakiegoś własnego randomowego wiedźmina, ani gdyby awansowali do tej roli jakiegoś wiedźmina już znanego. Nie wiem co ludzie widzą w tych Eskelach i Lambertach? Jako postacie z drugiego planu OK, ale bohaterowie żadni.
Nie widzę żadnych problemów z wymyśleniem Ciri jakiejś wiarygodnej legendy, dlaczego teraz jest taka, a nie inna. Jak było z amnezją Geralta w 1 części, uzasadniającą konieczność typowego dla RPG budowania postaci? Pomysł rodem z brazylijskiej telenoweli, ale dzisiaj nikt nie narzeka. Sam bym potrafił stworzyć ze trzy wiarygodne fabuły resetujące Ciri do poziomu zwykłej wiedźminki i to bez żadnego przewracania do góry nogami dotychczas znanej z gier i książek historii.
A już zupełnie nie rozumiem tego czepiania się o wygląd Ciri. Wygląda normalnie. Jak około trzydziestoletnia wiedźminka po przejściach. Gdzie w książce jest choć raz napisane, że Ciri wyróżniała się urodą? I jak ma wyglądać? Jak koreańska modelka? 😉 Incelom i nastoletnim onanistom chyba pomyliły się gry.
Podsumowując. Źle, że nie będzie już Geralta, ale mogło być gorzej.
Nigdzie nie jest napisane, że była ładna, ale taka była w trójce. A Geralt z całym szacunkiem całe życie walczył tylko z potworami i to samo czynił we wszystkich częściach gry. Ciri natomiast jest zbawicielem świata, postacią najbardziej op ze wszystkich możliwych jakie w tym uniwersum istnieją, przepowiadaną i pożądana przez moce o wiele potężniejsze niż jakiś jeszcze raz z całym szacunkiem zwykły prosty wiedźmin.
Z poziomu mesjasza schodzimy do popierdółki, ewentualnie osoby tak mocnej, że nie będzie większego sensu taką postacią grać.
Dlatego wolałbym, żeby to ponownie był Geralt. Byłoby prościej.
Owszem, póki co wygląda to na degradację postaci. Ale przecież jeszcze nie wiemy, jaki będzie ten wiedźmiński świat za kilka/kilkanaście lat? Jaka będzie sytuacja polityczna? Jaka rola czarodziejów? Co z elfami? I czy w ogóle jeszcze będą? Mogą nadejść takie wydarzenia, że nie tylko nikt żywy nie będzie pamiętał kim była kiedyś Ciri, ale ona sama może tego nie pamiętać. Albo pamiętać jako dawno straconą przeszłość.
Co do urody to ja wiem czy jest aż taka różnica między trzecią częścią a teraz? Starsza jest i tyle
Wygląd oceniłem jak najbardziej subiektywnie, ale nie wydaje mi się żebym z tym specjalnie przesadził.
No więc subiektywnie mnie się podoba. Nie wiem ile kolega ma lat, ale być może różnica zdań ma przyczynę w naszym wieku? 😛
Przyjrzałem się ponownie. Ma w porównaniu do poprzedniej wersji bardzo zmienione rysy twarzy. Kąty kośćca, zarówno z przodu (szczęka, podbródek) jak z profilu (czoło, obszar między nosem a podbródkiem). Nie przeszłaby w identyfikacji biometrycznej jako ta sama osoba. Prawdopodobnie to właśnie może dla części osób sprawiać wrażenie „botoksu”, a dla mnie obrzęku (jak masz młotek, wszystko wygląda jak gwóźdź, a ja częściej widuję osoby spuchnięte niż odpicowane).
Co do urody, to wiadomo, że zawsze ktoś albo jest w twoim typie albo nie jest i zawsze będzie to subiektywne, nieco nieuchwytne i czasami zaskakujące. Sapkowski dobrze to opisał w „Maladie”.
@kuba napisał:
„Z poziomu mesjasza schodzimy do popierdółki, ewentualnie osoby tak mocnej, że nie będzie większego sensu taką postacią grać.”
Przypominam sobie, że podobny zabieg w książkach był zrobiony w cyklu Patroli Łukjanienki. Postać, która w filmie na podstawie Nocnego Patrolu była zdecydowanie overpowered, i w zasadzie przedstawiona jako oczekiwany zbawiciel, została poważnie zdowngrade’owana w kolejnych książkach i zostało to uzasadnione fabularnie. Pojawiła się natomiast kolejna postać, pełniąca rolę potencjalnego mesjasza, i kolejna. A potem moce każdego z nich były częściowo użyte a częściowo redukowane i okazywało się, że na prawdziwszego zbawiciela trzeba jeszcze poczekać, ewentualnie że zadanie jakie ma wykonać, nie jest tym czego się spodziewano. Mam nadzieję że to co napisałem, nie jest nadmiernym spoilerem – gdyby ktoś obecnie chciał po tę wybitną imo serię sięgnąć po raz pierwszy 🙂
Więc w sumie, choć z trudem, mogę sobie wyobrazić sytuację, gdzie Ciri z „mesjasza” staje się zwykłą osobą. Wolałbym jednak by taką przemianę opisał Sapkowski, bo upadek z „wyżyn niedostępnych zwykłym śmiertelnikom” ma konsekwencje psychologiczne, których odzwierciedleniu jakoś nie sądzę żeby podołali scenarzyści gry. Choć może się mylę. W końcu istnieją wzorcowe mity jak Dedal i Ikar, czy współczesne nam historie niektórych wielkich sportowców.
Sorry a to nie dziecko Ciri miało być tym mesjaszem ?
Dla mnie wygląda normalnie i ładnie, nie wiem o co ludziom chodzi. Jko nie fan wiedźmina książkowego nie interesuje mnie spójność z książkami. Tylko jedno mi się nie spodobało. Oni zrobili z niej powtórkę Geralta. Scena w wannie, strój z kapturem, tekst o potworach. Czułem jakbym oglądał Geralta przerobionego na dziewczynę.
Wydaje mi się, że w trójce to Ciri idzie walczyć z Białym Zimnem.
Chodzi ci zapewne o te opowieści o starszej krwi i podchody Emhyra, żeby zrobić jej dziecko? Tak było, ale tylko w książce. Gry zdaje się zrezygnowały z ciągnięcia tego wątku.
Zarówno dla gier jak i dla Netflixa fakt, że ojciec chce zrobić dziecko swojej córce to było za dużo i zdecydowano, że tyle to nie.
I słusznie. Mnie też ten pomysł w książce nie zachwycił.
Nie zgadzam się, jest wyraźnie bardziej emocjonalna i popełnia w walce kilka błędów
Trochę brakuje efektu zaskoczenia w tym zwiastunie, wszystko toczy się dość przewidywalnie.
Ciri wygląda okej, jej twarz nie wydaje mi się specjalnie nabrzmiała, ludzie patrzą na kilka ujęć, ignorując pozostałe.
„„Tu nie ma ludzi, są same potwory”
Bogów nie ludzi.
„Rozmowa toczy się w kierunku tego, że Ciri jest potężną czarodziejką, ale nigdy nie będzie potrafiła złożyć nawet najprostszego znaku.”
Z tego co pamiętam Yennefer w „Krwi elfów” uczy Ciri rzucać Aard.
Wytłumaczyć jak Ciri przeszła Próbę Traw się da, mogła nawet cofnąć się w czasie, ale dlaczego to zrobiła?
Dzięki za zwrócenie uwagi na tych ludzi i bogów jakaś „freudowska pomyłka”.
Yennefer opowiadała Ciri o znaku Aard, ale teoretycznie Ciri nigdy go nie rzuciła. Yennefer uznała, że: „Nie będziemy marnować czasu i energii na coś tak prymitywnego jak wiedźmiński znak”
Nic dziwnego, bo scenariuszowo trailer śmierdział w dużej mierze zrzynką dwóch trailerów poprzednich części. Takie połączenie openingu pierwszej części, z trailerem killing monsters z części 3. Ciri zachowuje się jak nieopanowana damska wersja Geralta, to w podświadomości wytwarza obraz fałszu. Moim skromnym subiektywnym zdaniem wyszło gorzej, ktoś dał ciała; wygląda to jakby wcale nie planowali Ciri jako główną postać, ale ktoś zmienił nagle koncepcje.
Czyli za kanoniczne zakończenie „Wiedźmina 3” REDZI uznali to, w który Ciri została wiedźminką?