Historia Lodu i Ognia: Szepty

Od naszej ostatniej eskapady, w trakcie której przypominaliśmy historię najstraszniejszych miejsc w Westeros, minęło już ponad pół roku. Najwyższa pora wrócić na kontynent i sprawdzić ponownie, w jakich okolicach straszy. A naszą wędrówkę proponuję zacząć od pewnego nietypowego zamku, a właściwie jego ruin. To miejsce położone na Szczypcowym Przylądku w Krainach Korony. Zwie się Szeptami. A trafiamy do niego wraz z Brienne i rzekomym ostatnim potomkiem rodu, który kiedyś władał tą twierdzą – Zręcznym Dickiem Crabbem. On też jako pierwszy streszcza nam legendę związaną z ruinami.

– Słyszałaś o Clarensie Crabbie?
–  Nie.
To go wyraźnie zaskoczyło.
— Ser Clarence Crabb. W moich żyłach płynie jego krew. Miał osiem stóp wzrostu i był tak silny, że jedną ręką wyrywał sosny z korzeniami i ciskał nimi na pół mili. Żaden koń nie mógł go unieść i musiał jeździć na turze.
— A co to ma wspólnego z tą zatoczką?
— Jego żona była leśną czarownicą. Gdy tylko ser Clarence zabił człowieka, przynosił do domu jego głowę, a żona całowała ją w usta i przywracała do życia. Byli wśród nich lordowie, czarodzieje, sławni rycerze i piraci, a nawet król Duskendale. Udzielali staremu Crabbowi dobrych rad. Jako że byli tylko głowami, nie mogli mówić zbyt głośno, ale nie potrafili też się zamknąć. Kiedy ktoś jest głową, gadanie to dla niego jedyna rozrywka. Dlatego twierdzy Crabba nadano nazwę Szeptów. Nadal ją nosi, choć już od tysiąca lat leży w gruzach. To odludne miejsce.
—Uczta dla wron—

Gdy w końcu trafiamy do Szeptów, wydawać się może, że legenda o Clarensie Crabbie była po prostu sposobem na wyjaśnienie słyszalnego w całym zamku szumu morza.

— Szepty — oznajmił Zręczny Dick. — Wytężcie słuch, a usłyszycie głowy.
Podrick rozdziawił usta.
— Słyszę je.
Brienne również słyszała ten dźwięk. Słaby, szemrzący szept, który zdawał się dobiegać nie tylko z zamku, lecz również spod ziemi. W miarę jak zbliżali się do krawędzi urwiska, dźwięk stawał się coraz głośniejszy, aż wreszcie uświadomiła sobie, że to morze. Fale wżarły się w skały pod ich stopami i przelewały się teraz łoskotem przez groty i tunele głęboko pod ziemią.
— Nie ma żadnych głów — zapewniła. — To tylko szum fal.
— Fale nie szepczą. To głowy.
—Uczta dla wron—

Mapa Szczypcowego Przylądka.

A jednak jest to zjawisko akustyczne na tyle dziwne, że w serce sceptycznej Brienne wlewa się niepokój.

Na co właściwie czekała? Brienne powiedziała sobie, że zachowuje się głupio.
Ten dźwięk to był tylko szum morza, niosący się nigdy niemilknącym echem w jaskiniach pod zamkiem, nasilający się i słabnący z każdą falą. Niemniej rzeczywiście brzmiał jak szept. Przez chwilę wydawało się jej niemal, że widzi głowy leżące na półkach i rozmawiające cicho.
—Uczta dla wron—

I kto wie, czy historia streszczona przez Zręcznego Dicka istotnie nie ma drugiego dna. Aby to zrozumieć, warto jeszcze raz wrócić do Clarence’a Crabba, jego żony będącej czarownicą oraz historii całego rodu. Zacznijmy od zadania sobie podstawowego pytania – kim byli pierwsi Crabbowie? O rodzinie tej słyszeliśmy w czasie panowania Targaryenów. Clement Crabb był rycerzem Królewskiej Gwardii za Jaehaerysa I, później tego zaszczytu dostąpiło dwóch innych członków rodu – Rupert oraz Clarence Krótki. Cały ród należał do targaryeńskich lojalistów.

— Crabbowie, Brune’owie i Boggsowie walczyli nad Tridentem u boku księcia Rhaegara. Mieliśmy też gwardzistów królewskich. Hardy’ego, Cave’a, Pyne’a i trzech Crabbów. Clementa, Ruperta i Clarence’a Niskiego. Miał sześć stóp wzrostu, ale był niski w porównaniu z prawdziwym ser Clarence’em. Na Szczypcach wszyscy dochowujemy wierności smokom.
—Uczta dla wron—

Sam zamek pamięta jednak czasy o wiele starsze. Według Zręcznego Dicka był ruiną od tysiąca lat. Z kolei opowieść o protoplaście rodu zadziwiająco dobrze koresponduje z historiami z Ery Herosów.

— Łamignat też kiedyś walczył ze smokiem, ale nie potrzebował do tego magicznego miecza. Po prostu powiązał mu szyję w supły i gdy smok próbował zionąć ogniem, parzył sobie dupsko.
—Uczta dla wron—

Naturalnie jeśli ów pierwszy Clarence Crabb żył w czasach sprzed migracji Andalów, to nie mógł być rycerzem. Określenie “ser”, jakiego używa Zręczny Dick, jest więc anachronizmem. Ale to nie pierwszy tego rodzaju przypadek.

Czy podobni bohaterowie istnieli naprawdę? Może i tak, lecz gdy minstrele zwą Serwyna od Zwierciadlanej Tarczy rycerzem Gwardii Królewskiej – instytucji, którą założono dopiero za czasów Aegona Zdobywcy – uświadamiamy sobie, dlaczego tylko nieliczne z owych legend zasługują na zaufanie. Septonowie, którzy je spisywali, wykorzystywali pasujące im do koncepcji szczegóły i dodawali inne, minstrele zaś zmieniali je niekiedy nie do poznania, jeśli tylko miało im to pomóc zdobyć miejsce w ciepłej komnacie jakiegoś lorda. Tak oto Pierwszy Człowiek stawał się rycerzem, wyznawcą Siedmiu i strażnikiem królów z dynastii Targaryenów, którzy żyli tysiące lat po nim…
—Świat Lodu i Ognia—

Pozostaje też kwestia samego nazwiska. George R.R. Martin sam stwierdził, że nazwiska rodów pierwszych ludzi są zazwyczaj krótsze od nazwisk Andalów i mają znaczenie w języku angielskim. Stąd mamy Starków, Strongów, Ballów, Fisherów, Farmanów, Dayne’ów, Crane’ów, Reedów, Plummów, Muddów czy Royce’ów. Ród Crabb idealnie się w ten schemat wpisuje.

Dick Crabb.

Opowieść o szepczących głowach, leśnych wiedźmach, założycielach rodu wielkich jak olbrzymy – wszystko to ma pewne pozory prawdopodobieństwa, gdy historię cofniemy do czasów sprzed nadejścia Andalów. A czy w Szeptach szepcze na pewno tylko morze? Jeśli to jeden z nielicznych zamków na południu, które do końca pozostały w rękach Pierwszych Ludzi, to może szeptać jeszcze coś…

Szepty sprawiały wrażenie, że nie zostało z nich prawie nic poza bożym gajem.
—Uczta dla wron—

Być może to nie straszne głowy ucięte wrogom, ale czardrzewa szepczące ostrzeżenia dla biednego Dicka, który właśnie w Szeptach zostanie zamordowany…

-->

Kilka komentarzy do "Historia Lodu i Ognia: Szepty"

    • DaeL
      8 czerwca 2019 at 13:35
      Permalink

      Swoją pozycję stracili długo przed przybyciem Targaryenów, bo zamek ma być opuszczony od tysiąca lat. Ale sam ród ostatecznie upadł wraz z końcem dynastii Targaryenów. Większość Crabbów zginęła w rebelii Roberta, przynajmniej jeden przedstawiciel rodu trafił na Mur, a Zręczny Dick i jego siostra stracili pozycję społeczną (siostra Dicka jest prostytutką w Królewskiej Przystani).

      Reply
      • 8 czerwca 2019 at 15:08
        Permalink

        Wydaje mi się, że lordowska gałąź Crabbów musiała się kiedyś przenieść do innej siedziby (podobnie jak Harlawowie z Harlaw Hall, później Dziesięciu Wież, albo Velaryonowie). Przy opisie Wielkiej Rady zroku 101, Lord Crabb jest wymieniany jako jeden z głównych lordów swojego regionu, obok Węża Morskiego, Bar Emmona, Celtigara i Masseya. Z kolei w innym miejscu jest powiedziane, że w “salach Crabbów i Brune’ów” opowiadano po Tańcu Smoków opowieści o tym jak Sunfyre ukyrwał się po bitwie pod Gawronim Gniazdem na Szczypcowym Przylądku.

        Reply
        • 8 czerwca 2019 at 15:17
          Permalink

          Zastanawia mnie też, czy w słowach o będącym w runie od tysiąca lat zamku chodzi dosłownie o tysiąc lat czy o “bardzo dawno temu”. Jedynym wydarzeniem które miało miejsce 700 lat przed Podbojem i 1000 przed akcją PLIO jest przybycie Rhoynarów. Ale to raczej nie ma żadnego związku z upadkiem Crabbów. Wkrótce po przybyciu Rhoynarów i zawarciu sojuszu z Martellami na nowo wybuchły wojny Krainami Burzy, do których wówczas należał Szczypcowy Przylądek. Może dornijscy piraci/korsarze puścili nadmorski zamek z dymem i Crabbowie zbudowali nową siedzibę gdzieś dalej. To pewnie też nic nie znaczy, ale jednym z bóstw rhoynarów był Król Krab. Ciekawsze jest to, że za Murem – a dokładniej na Przylądku Hardhome, tym gdzie mieściło się Hardhome, ponoć niektóre plemiona oddają cześć krabowym bogom.

          Czytałem kiedyś teorię o znaczeniu krabów w PLIO, i chodziło tam z grubsza o to, że różne kolory krabów to różne kasty Innych. Miało to jakiś związek z pajęczymi krabami i rodem Borrelów.

          Reply
  • 8 czerwca 2019 at 16:58
    Permalink

    Niby nie powinno się wzorować na serialu, ale ta leśna wiedźma ożywiająca głowy pokonanych ludzi trochę przypomina używanie magii Innych;
    Ogólnie legendę można by interpretować jako o olbrzymie i dziecku lasu, broniący się przed ludźmi i wykorzystującymi magię do wskrzeszania;
    Albo to po prostu zwykła legenda

    Reply
  • 8 czerwca 2019 at 17:01
    Permalink

    Trzeba było wyciągnąć ten cholerny miecz

    Reply
    • 8 czerwca 2019 at 20:00
      Permalink

      a ja polecam o serialu zapomniec

      Reply
    • 9 czerwca 2019 at 18:46
      Permalink

      Ciekawe, watre obejrzenia. Jednak najlepszym zakończeniem dla wątku Sansy byłoby zakończenie jej żywotu w kryptach, ale to tylko moje zdanie 😉 Raczej wynika to z tego, że od początku nie trawię jej postaci w serialu 🙂
      Poza tym nie widzę niczego złego w tym, że ludzie próbują jakoś tłumaczyć sobie motywy działań bohaterów z ostatnich sezonów, bo nie ma w tym niczego złego. Po co ciągle narzekać ?

      Reply
  • 9 czerwca 2019 at 00:54
    Permalink

    Deale ciekawe to jest tylko poza śmiercią samego Dicka to nic się nie zmieni. Kolejny rod który wymiera/ wymarł lub kończy się a ma za sobą ciekawa historię i jest związany że smokami. Czy to nie foreshadowing ze Targarienów ostatecznie upadną?

    Reply
    • DaeL
      9 czerwca 2019 at 20:12
      Permalink

      Niestety nieprędko. To zajmuje bardzo dużo czasu, a Lai w tej chwili nie może kontynuować cyklu. Ale niewykluczone, że ja spróbuję do tematu podejść samemu. Tyle że na pewno nie wcześniej niż w sierpniu.

      Reply
  • 10 czerwca 2019 at 11:56
    Permalink

    A skąd można pobrać mapy w dużym rozmiarze z gry o tron?

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków