FilmyKlasyka KinaRecenzje Filmowe

Przed wschodem słońca (1995)

Nie jestem ani znawcą ani tym bardziej “wyznawcą” twórczości Richarda Linklatera. Widziałem raptem kilka jego filmów, żaden mnie nie zachwycił, ale zupełnie niedawno przeczytałem o nietypowej trylogii, którą stworzył na przestrzeni niemal trzydziestu lat do spółki z Ethanem Hawke i Julie Delpy. Zaciekawiony pochłonąłem całość w dwa popołudnia, ale na razie nie zdradzę, co sądzę po tym potrójnym seansie. Dziś tylko kilka słów o części pierwszej, niby podobnej, ale mocno innej od pozostałych dwóch, przy czym kontynuacje nie miałyby nawet połowy swojej mocy, gdyby nie to, jakim filmem jest “Przed wschodem słońca”.

Fabuła jest nie tyle prosta, co wręcz pretekstowa. Młody Amerykanin Jesse poznaje przypadkowo w pociągu jadącym przez Europę Francuzkę Celine. Udaje się mu namówić dziewczynę na to, żeby wysiadła z nim w Wiedniu i spędzili razem wieczór przed jego odlotem do Stanów. No i wysiadają, spacerują, rozmawiają… I dzieje się magia. Na te kilkanaście godzin dwoje młodych nieznajomych jakby przechodzi do innego świata. Niby przechadzają się ulicami austriackiej stolicy, jadą tramwajem, wstępują do kawiarni, napotykają kilka ciekawych postaci, ale tak naprawdę są gdzie indziej. Wyszli poza czas i przestrzeń i są tylko sami dla siebie.

Cały film to rozmowy Jessego i Celine. Rozmowy o wszystkim i o niczym, jak to u nieznajomych. Dzielą się ze sobą historiami rodzinnymi, rozmawiają o miłości, śmierci, sensie życia i samotności, ale tak naprawdę liczy się coś innego – to, że są ze sobą i jak bardzo dobrze czują się w swoim towarzystwie. Znacie to uczucie, kiedy nowo poznana osoba okazuje się (przynajmniej na pozór) waszą bratnią duszą? Coś takiego dzieje się pomiędzy bohaterami. I wcale nie znaczy to, że dopełniają się jak dwie połówki. Wprost przeciwnie, często prezentują kompletnie odmienne zdanie, a ich charaktery zdają się ciągle zmieniać. Raz to Jesse jest niepoprawnym romantykiem, a Celine twardo stąpa po ziemi, za moment jest dokładnie na odwrót. Brak konsekwencji? Wprost przeciwnie, to życie. Cudownie są napisane te role i tak naturalnie pokazują, co dzieje się w głowie dwudziestoparolatków. Można mieć jednocześnie wszystkie poglądy świata i nie ma w tym nic złego. Ważne, żeby dzielić się nimi z innymi, doświadczać innych, uczyć się od nich.

Jesse i Celine uczą się siebie i, jak nietrudno się domyślić, nie mija wiele czasu, kiedy zaczyna między nimi iskrzyć. Czy to miłość od pierwszego wejrzenia? Coś głębszego? A może zwykły jednonocny podryw? Tego się nie dowiemy, w każdym razie jeszcze nie teraz. O poranku rozstają się z postanowieniem, że spotkają się w tym samym miejscu za pół roku. Czy do tego dojdzie? Nie wiemy. Wiemy za to, że magiczna noc dobiegła końca i bohaterowie wrócili do rzeczywistości. Fantastycznie jest przy tym pokazane, jak zmienia się miasto po zmroku. Jak ciche się staje, jak plastyczne i pełne dziwnych miejsc. Wiedeń jest tu pełnoprawnym trzecim bohaterem. Oczywiście można zżymać się, że to mocno wyświechtany zabieg, brakuje tylko, żeby młodzi zakochali się w sobie w Paryżu.

W ogóle ciężko uciec od stwierdzenia faktu, że “Przed wschodem słońca” jest filmem przesłodzonym. Człowiek cyniczny i zgorzkniały może powiedzieć, że to tanie romansidło o ładnych ludziach, przeżywających nierealną noc. A mimo to, mimo banalnych momentami dialogów, ciężko oderwać wzrok od ekranu. Bo tak wiele jest powiedziane nie słowami, a gestami, spojrzeniami i różnymi drobiazgami. Ależ to jest fantastycznie zrobione, kiedy widzimy to, czego Jesse i Celine nie dostrzegają. To unikanie kontaktu wzrokowego, nieporadne próby dotknięcia drugiej osoby, ukradkowe przysuwanie się, wszystko tak naturalnie niegramotne i po prostu urocze. Nawet jeśli lukier tworzy kałużę pod telewizorem, to i tak pięknie się na takie obrazki patrzy. Trochę z uznaniem, trochę z zazdrością. Zazdrość może też budzić widok świata (nie)dawno minionego – lata dziewięćdziesiąte to już współczesność, ale jeszcze ta bez telefonów komórkowych i wszędobylskiego internetu, mocno analogowa. Wiem, że to straszny banał i że gdybym miał wybór, pewnie bym się nie zamienił, ale jednak miło popatrzeć na rzeczywistość nieoświetloną ekranami LCD.

Linklater zrobił film o nocy, którą chyba każdy chciałby przeżyć, nawet jeśli nie ma w nim grama romantyzmu. Przyszło mi do głowy, że może dojrzewa w nas cynik między innymi dlatego, że takie noce jednak prawie nigdy się nie zdarzają. Dlatego kibicowałem Jessemu, żeby tego nie spartolił. On w tej parze wydaje się być bardziej niepewny siebie, bardziej rozmarzony i zagubiony, a jednocześnie bardziej zdeterminowany, żeby ta znajomość nie zakończyła się po jednej, magicznej nocy. Czy Celine będzie miłością jego życia? Tego się nie dowiemy, możemy jedynie zgadywać, co było dalej, i takie zakończenie jest idealne. Linklater jednocześnie wciągnął bohaterów z powrotem do rzeczywistości i dał im (i nam) nadzieję, że był jakiś ciąg dalszy. Po dziewięciu latach niespodziewanie powrócił do tej historii, ale to temat na kolejny tekst. Na wypadek gdyby zdziwiła was po tych wszystkich pochwałach finałowa ocena, wyjaśniam, że muszę zachować pewną skalę i brać pod uwagę wszystkie trzy filmy. Więcej wyjaśnię następnym razem.

Przed wschodem słońca (1995)
  • Ocena Crowleya - 8/10
    8/10
To mi się podoba 3
To mi się nie podoba 0

Crowley

Maruda międzypokoleniowa i mistrz w robieniu wszystkiego na ostatnią chwilę. Straszliwy łasuch pożerający wszystko, co związane z popkulturą. Miłośnik Pratchetta i Clancy'ego, kiedyś nawet Gwiezdnych wojen, a przede wszystkim muzyki starszej niż on sam.

Related Articles

Komentarzy: 2

  1. Gdyby dzisiaj któraś para zdecydowała się na nocny spacer po Wiedniu, prawdopodobnie szybko usłyszelibyśmy o tym… w nekrologu.
    Przykre, jak ten świat się zmienił, i wcale nie chodzi tu o kwestię postępu technologicznego 😏

    To mi się podoba 2
    To mi się nie podoba 0
    1. Tak by było. Niedawno brat wrócił z Austrii i opowiadał, że o ile w górskich miejscowościach jest jak na pocztówkach, to Wiedeń wygląda czasami jak zwyczajny slums.

      To mi się podoba 1
      To mi się nie podoba 0

Zanim napiszesz komentarz zapoznaj się z naszymi zasadami zamieszczania komentarzy:

Regulamin zamieszczania komentarzy


Użyj tagu [spoiler] aby ukryć część treści komentarza:

[spoiler]Treść spoilera[/spoiler]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button