„Fauda” to słowo pochodzące z języka arabskiego, które oznacza „CHAOS”. Niniejsza recenzja izraelskiego serialu też będzie pełna chaosu, ponieważ zabiera się za nią Razorblade, który nigdy wcześniej nie recenzował filmów ani seriali na naszych łamach. Dlatego można założyć, że opierać się będzie wyłącznie na doświadczeniu oglądania „Faudy” i zignoruje elementy takie jak „operowanie kamerą” i inne ozdobniki. Nie zamierzam zagłębiać się w obszary bliższe Pquelimowi, Żabskiemu czy Crowleyowi, lecz chcę przekazać crème de la crème. Samą produkcję można obejrzeć na przykład na platformie „Netflix”. Chciałbym również zwrócić wam uwagę na to, że jeśli zdecydujecie się na oglądanie, to powinniście wybrać oryginalny język hebrajski. Osobiście jestem gorącym zwolennikiem oglądania dzieł w ich oryginalnym języku. W tym wypadku naprawdę warto spróbować obejrzeć w ten sposób choćby początkowe odcinki, by przekonać się, jak wiele zyskuje ten serial. Szczególnie, że nie mamy tutaj do czynienia jedynie z językiem hebrajskim, ale również z obfitością języka arabskiego. To naprawdę niesamowite, ponieważ twórcy dali szansę na zaistnienie w zachodnim świecie nie tylko arabskim aktorom, ale również ich językowi. I to nie tylko w kontekście przedstawienia ich jako krwawych terrorystów. To tyle na początek, teraz zanurzmy się w recenzję.
„Fauda” jest izraelskim serialem opowiadającym o konflikcie na pograniczu izraelsko-palestyńskim. Główna oś fabularna dotyczy jednostki do zadań specjalnych, działającej w ukryciu na terenach muzułmańskich, do której na początku pierwszego sezonu powraca z „emerytury” Doron Kavillio (grany przez Liora Raza – jednego z twórców). Nie zamierzam spoilerować w niniejszej recenzji, dlatego w kwestii opowiadanych historii napomknę jedynie, że w każdym sezonie odnajdziemy jednego „głównego złoczyńcę” i jego niecny plan, któremu ta jednostka ma zapobiec. Brzmi banalnie, aczkolwiek gwarantuję Wam, że serial wcale taki nie jest. Być może właśnie dlatego, że nie jest to produkcja amerykańska. Absolutnie nie mamy tutaj do czynienia z jednym, wszechmocnym i jednocześnie niesamowicie przystojnym agentem, a postaciami „z krwi i kości”. Nasi główni bohaterowie wcale nie są nieśmiertelni i (MAŁY SPOILER) nie zawsze wracają z akcji do domu. Ktoś może uznać, że zostało to stworzone celowo, celem szokowania widza, ale myślę, że w tym miejscu warto przytoczyć wypowiedzi Liora, który sam w przeszłości był członkiem podobnego oddziału antyterrorystycznego. Otóż wspomina wprost, że na wojnie tak już po prostu jest i że wojna nie wybiera swoich ofiar. W takich właśnie zabiegach twórcy uwiarygadniają swoje przedstawione historie.
Co do historii opowiedzianych w serialu, po raz kolejny nie odczuwam, że mamy do czynienia z banałami. W każdym z sezonów otrzymujemy naprawdę interesującą intrygę z wartkimi scenami akcji, wzmocnioną przez bardzo sprytne pomysły fabularne, które, jak już wspomniałem wcześniej, nie oszczędzają absolutnie nikogo. Podobnie jest z bohaterami. Nie są płaskimi postaciami, wręcz przeciwnie – mimo że niektórzy z nich mieli reprezentować stronę „dobra”, są niezwykle złożeni i mocno niejednoznaczni. Mają swoje rodziny, przyjaciół i marzenia, które druga strona, w ich opinii, chciałaby brutalnie zniszczyć. Prowadzą swoje działania często kierowani dawymi lub świeżymi urazami, które wywołują amok i krwawe rządy. Żadna ze stron nie jest poddana „zachodniej” poprawności, próbie przestrzegania praw człowieka, strzelaniu „żeby nie zabić” czy przesłaniu miłości i wiecznego pokoju. Każda strona dąży do zwycięstwa. I za to niesamowicie cenię „Faudę”. Miejsca, w których rozgrywają się wydarzenia, doskonale wpisują się w cały klimat, podkreślając, jak mocno kontrastowe jest życie w tamtych rejonach. To wszystko warto polać sosem niejednoznaczności. W teorii mogło się wydawać, że izraelski serial opowiadający o tym konflikcie będzie czarno-biały (dobrzy Żydzi, diabelskie wcielenie Palestyńczyków). Nic bardziej mylnego. Być może to wynika z tego, że twórcy są naprawdę Mizrachim – arabskimi Żydami – może to kwestia ich osobistych doświadczeń, a może chęć oddania choć odrobiny prawdy. Już na samym początku pierwszego sezonu widzimy, z jaką perfidią służby specjalne próbują wykorzystać rodzinne wydarzenia, aby osiągnąć swój cel. A później jest jeszcze „więcej”! Ogromna ilość manipulacji, groźb, przekupstwa, tortur, brutalności, wykorzystania przewagi technologicznej i terenowej – wszystko po to, aby osiągnąć swój cel, często bez względu na postronne ofiary, co jest tu na porządku dziennym. Jednocześnie dostrzeżemy tutaj idealne ukazanie wiecznej prawdy: przemoc rodzi przemoc, bez względu na motywacje, które po obu stronach barykady mogą być równie silne.
Jak wspomniałem, wolałbym nie wypływać na szerokie wody recenzowania gry aktorskiej czy operowania kamerą/dźwiękiem, gdyż zwyczajnie się na tym nie znam. W tych aspektach w mojej opinii wszystko zagrało, jak należy. Oczywiście to nie jest jednak tak, że powstał serial doskonały. Doświadczymy tutaj również dłużyzn, czasem wątpliwych i banalnych historii miłosnych czy prostych kalek, ale w mojej opinii to drobiazgi.
Pamiętajmy, że pierwszy sezon powstawał w roku 2015 i miał ogromne problemy z uzyskaniem finansowania na realizację. Był to okres, w którym świat trochę zapomniał o sytuacji na Zachodnim Brzegu/Strefie Gazy, a rządy Izraela starały się marginalizować problemy wynikające z okupacji, a nawet odcinać się od problemów muzułmanów w tamtym regionie, również tych będących obywatelami Izraela. Nie dziwię się tym problemom z finansowaniem, ponieważ, jak już mogliście przeczytać, z jednej strony mamy czasami demonizowanie Palestyńczyków jako wiecznie żądnych krwi „dzieci Izraela”, ale jednocześnie działania władz i służb Izraela nie są czyste i „niepokalane”. Wręcz odnajduję w serialu momenty, które można odebrać jako „wybielanie terrorystów” czy sugerujące, że ten problem może być… tworzony przez samo podejście Żydów do Muzułmanów! Odbiór serialu zależeć będzie od naszego osobistego podejścia do tematu. Oczywiście organizacje palestyńskie nawoływały do bojkotu serialu, co szybko podchwyciły niektóre lewicowe ugrupowania. Jednak uważam, że to wszystko wynika z braku zrozumienia podstawowego tematu i bardzo emocjonalnego podejścia do produkcji. Krytycy serialu podkreślają, że np. Strefa Gazy została upiększona. Wytykają drobne (z mojego punktu widzenia) nieścisłości językowe czy poddają w wątpliwość pewne niuanse fabularne, sugerując nawet, że sama produkcja stara się romantyzować zbrodnie wojenne. Ja jednak jestem zdecydowanie po drugiej stronie barykady. Uważam, że już samo ukazanie służb specjalnych Izraela w niekoniecznie superlatywach może stanowić pewien przełom w tworzeniu wyobrażenia na temat sytuacji w umyśle zachodniego odbiorcy. Nie chcę używać spoilerów związanych z wydarzeniami, ponieważ większość intryg w serialu uważam za naprawdę przemyślane. Niemniej pokazanie brutalności, szantażu, manipulacji czy bezwzględnego dążenia do celu przez Izraelczyków może w mojej opinii stać się zalążkiem do dyskusji na temat sytuacji na Bliskim Wschodzie oraz de-mitologizacji obu stron konfliktu. Tym bardziej, że serial stał się hitem również w krajach arabskich, co sugeruje, że wiele krytycznych opinii staje się bezzasadnych. A sam serial zdecydowanie polecam!
Na koniec pozostawię Was z wypowiedzią Liora, oceną i plakatem:
Jesteśmy Izraelczykami, syjonistami, byliśmy w armii. Piszemy jako Izraelczycy, nie możemy pisać jako Palestyńczycy. Chcemy pokazać Palestyńczyków uczciwie: nawet terroryści mają swoje życie, miłości, przyjaciół. Możesz napisać swój serial. Mam tylko nadzieję, że tak samo sportretujesz Izraelczyków, jak my sportretowaliśmy Palestyńczyków.
-
werdykt Razora - 8/10
8/10
User Review
( votes)
LOL! To ma być serial Netflixa? A gdzie czarnoskórzy bohaterowie? Gdzie silne kobiety kopiące tyłki? Gdzie geje? Gdzie księża-pedofile? Piszę do parlamentu europejskiego. :/
Akurat silne kobiety kopiące tyłki jak najbardziej występują ;).
Czy kobieta z automatem to zaraz silna kobieta? Raczej mięso armatnie. Ale spoko, nie oglądałem, więc może te naprawdę silne też tam są. 🙂
Nope. Ale nic nie zmienia faktu że silne kobiety też w serialu są. I, co ciekawe kolejne niepoprawne politycznie rozwiazanie, wcale nie są takie „niezależne”. Ba, nawet jeśli generalnie są te które kopią tyłki, to pokazuje jednak jednocześnie że ta stricte brutalna siła jest zwykle po stronie mężczyzn i daje im przewagę.
A serial jak już napisałem polecam aby przekonać się samemu 🙂
ahhh te silne kobiety, które prują się na lewo i prawo, z każdym, byle tylko nie z nudnym mężem xD
Straszne, prawda? To zupełnie nie tak jak w życiu xD
Trochę apropos może ta informacja jest już wszystkim znana, ale Jaskier w trzecim sezonie wiedzmina bedzie mial romans z Radowidem XD good job Netflix tylko tego temu serialowi brakowalo.
Ręce opadają. A już byłem bliski decyzji, żeby zacisnąć zęby i ten ostatni sezon z Cavillem jednak obejrzeć. :/
Myślałem że ta informacja o Jaskrze to „fake” ale chyba jednak się mylę. Lauren miała rzekomo powiedzieć, że będą tym razem się trzymać książek. Ta, chyba jakiegoś fan-fiku napisanego przez 13-latka 😛
Przecież ona to gada przy każdym sezonie. A potem wypuszczają coś takiego jak ten Blood Origin. :\
Blood Origina już nie oglądałem, to było ponad moje siły. Ale 3 sezon myślałem obejrzeć skoro jeszcze jest Cavill. No, a teraz słyszę o tym. Obawiam się, że to żaden fake. Już w 2 sezonie Lauren się uparła, żeby Ciri miała lesbijski romans z Triss. Ale w porę ktoś tam w Netfixie postukał się w czoło i nie pozwolili jej. Widocznie teraz zabrakło kogoś takiego. Netflix wtopi kupę szmalu przez tę babę i jej akolitów (m.in. tego króla dupków Bagińskiego).
Kasy raczej nie wtopią, nie wiem na jakich zasadach to działa, ale skoro opłaciło im sie zrobić beznadziejny film GreyMan za 150 mln$ a teraz planują drugą część chociaż oceny krytyków były zgodne, że to co najwyżej średniak, to tutaj nie będą się szczypać zwłaszcza, że Wiedźmin mimo wszystko naprawdę dobrze żre. Lauren powiedziała, że w książkach jest wiele dziur fabularnych, które ona wypełni treścią no właśnie kurwa widać jaką treścią. To jest tragedia i jeszcze ten Bagiński, który wciska kit, że on tam stoi na straży spójności z książką i Sapkowski, któremu kasa się zgadza i zawsze miał wywalone na wszelkiego rodzaju adaptacje chwali serial w niebogłosy.
„Lauren powiedziała, że w książkach jest wiele dziur fabularnych, które ona wypełni treścią”
xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
To, że ty uważasz Greyman za beznadziejny – i że tak samo uważają krytycy – to bynajmniej nie znaczy, że film nie zarobi. Takich „googleboxów” nie brakuje. 🙂 Nie kręcono by wtedy tych wszystkich „rajskich wysp” i „pałaców miłości”. Ale gdy serialu nikt nie ogląda, to nie ma takiego sposobu, żeby zarobił. A już oglądalność Blood Origina była beznadziejna, zaś oglądalność 3 sezonu zapowiada się podobnie. O 4 sezonie, bez Cavilla, szkoda nawet gadać. Nie spotkałem nikogo, kto zadeklarowałby, że obejrzy. Nie wiadomo zresztą czy w ogóle go nie skancelują. Owszem, Netflix jakiś czas może dokładać do interesu z bardziej dochodowych przedsięwzięć. Tak się robi w biznesie, bo kancelowanie projektu oznacza spuszczenie w kiblu już wydanej kasy. Ale wciąż dokładać nie będą. Jak oglądalność trzeciego sezonu będzie do dupy, to przecież nie mają co liczyć, że w czwartym, bez głównej gwiazdy się poprawi. I państwo Hissrich i Bagiński pójdą reżyserować wystawy kotów – czego życzy im wyżej podpisany. :/
Tylko, że Wiedzmin tez ma ponoć oglądalność niesamowitą, ale to co się dzieje wkoło całego projektu chyba skutecznie odstraszy nawet takich ignorantów jak Amerykanie, to, że Cavill ucieka to jest mimo wszystko najlepsze co mógł zrobić dla fanów, bo naprawdę trzy sezony tego gówna to już dużo, a bez Cavilla odpada ostatnia rzecz, która ewentualnie broniłaby idei powstania sezonu 4.
Pierwszy sezon Pierścieni Władzy też oglądała masa ludzi, czym Amazon bez przerwy się chwali. Widziałem dane oglądalności 1 sezonu Wiedźmina. Wyniki oglądalności drugiego już podane są w tak zakamuflowany sposób, że nie da się ich porównać. A żeby coś wynikało z takich danych to trzeba by kolejno zestawić ze sobą oglądalność pierwszego sezonu, drugiego i Blood Origin. Bo co to np. znaczy, że pierwszy sezon w ciągu pierwszego miesiąca obejrzało tyle i tyle milionów ludzi? To dużo czy mało? I według jakiej metodologii jest liczona ta oglądalność? Zdaje się, że dwuminutowe zapuszczenie jednego odcinka już liczą za obejrzenie całego serialu.
To nie serial Netfliksa tylko tylko izraelskiego Yes. Netflix tylko kupił sobie prawa do dystrybucji 😉
Tego w recenzji nie napisano. Tyle tylko, że można zobaczyć na Netflixie. Netflix pisze też na posterze otwierającym temat, więc wniosek jest oczywisty.
Tak, kajam się. Byłem święcie przekonany że sama informacja iż jest to seria izraelski + że można go obejrzeć np. na Netflix wystarczy żeby nakierować iż nie jest to serial typowo Netflixa…
Mea culpa
Niepotrzebna samokrytyka. W kontekście o jakim mówimy to w sumie niewielka różnica, czy sami wyprodukowali, czy tylko rozpowszechniają. Gdyby im coś nie pasowało po linii to by nie puścili. 🙂
Beka z wojny – jak to w ogóle można robić w XXI wieku przecież to jest tak prymitywne że ja p****. Jakies k***a debile z karabinami zabijają się nawzajem, bo „elyta” nie umie się dogadać. jakieś głupie okupowanie terenów, bombardowanie miast, mordowanie i gwałcenie cywili… wojny to jakiś cyrk j**any, to tak jakby ktoś rzucił banana między wygłodzone małpy. a potem jeszcze taki żołnierz jak jakimś cudem przeżyje, i nawet jak nie straci ręki/nogi, to i tak PTSD i psycha zryta do końca życia. te śmieszne ludzkie instynkty, widzisz człowieka wrogiej narodowości i od razu chcesz go zabić, bo jak nie to on zabije ciebie, przecież to jest żałosne, czemu kraje inwestują w wojsko zamiast w dyplomatów xD?
Prawdziwe przyjemności to nauka, słuchanie muzyki, czytanie książek, podróże a nie jakieś pie****one instynkty plebejskie czyli poruchać, popić i postrzelać do ludzi, k***a przecież wojna nie wygląda jak w amerykańskich filmach z bohaterami, których omijają kule i na końcu jest happy end, bo dobro zwyciężyło, tylko jak prymitywne nagrania z ukrainy, gdzie chłopy siedzą w okopie 20 godzin, a potem przenoszą się do innego okopu a w tle jakieś jęki i smród umierających, no super bohaterska walka! W 90% przypadków tak to wygląda, jak sobie próbuje siebie wyobrazić jakbym to oglądał na żywo i brał w tym udział to k***a nie mogę. przestańcie sie zabijać idioci, żyjcie sobie w pokoju i cieszcie sie życiem, a nie jak małpy ***ane.
gardze tym gatunkiem.
Jest taki cytat, którego teraz oczywiście nie mogę znaleźć, wydaje mi się, że z Kurta Vonneguta, coś jakby „Poszliśmy na wojnę jako młodzi chłopcy, ale kiedy wróciliśmy w naszych opowieściach byliśmy wspaniałymi mężczyznami i opowiadaliśmy o wojnie tak wspaniale, że po latach kolejni młodzi chłopcy zapragnęli pójść na wojnę”, pewnie trochę przekręciłem, ale wydaje mi się, że chodzi o te właśnie wszystkie filmy pokazujące heroizm i wojnę w taki sexowny sposób.
No i znalazłem
„Będziecie udawać, że byliście mężczyznami, a nie dziećmi, i w filmie będą was grali Frank Sinatra i John Wayne albo któryś z tych wspaniałych, zakochanych w wojnie obleśnych staruchów. I wojna będzie wyglądać tak cudownie, że zapragniemy nowych wojen. A walczyć będą dzieci […]”.”
Rzeźnia numer pięć – swoją drogą prze kapitalna książka.
Ciekawa przeróbka pasty 😉 Tej wersji jeszcze nie znałem.
bo ją sam napisałem xd
oj, grzybek, zupełnie poważne pytanie – ile ty masz lat?
prawdziwe przyjemności – te które tak pięknie tutaj wychwalasz i do których – zgaduję – jesteś przyzwyczajony bo otaczają Cię z każdej strony nie dając żadnego innego punktu odniesienia – zostały dla Ciebie wywalczone krwią i potem przez miliony Twoich potomków, którzy tworzyli historię cywilizacji ludzkiej. Człowiek pierwotnie jest zwierzęciem, drapieżnikiem inwazyjnym i nie miałbyś dzisiaj żadnej przyjemności – poza jedzeniem i spaniem o ile dopisałoby Ci szczęście – gdyby nie fakt, że tysiące ktosiów tysiące razy w przeszłości na ziemi na której żyjesz toczyły krwawe konflikty o panowanie nad lądem i przetrwanie na nim.
To, czego kompletnie nie rozumieją i nie doceniają współczesne młode pokolenia to porażający je fakt, że stan dobrobytu i ogólnej „przyjemności” jest w perspektywie całej ludzkości największym luksusem i – przede wszystkim – stanem chwilowym, przejściowym pomiędzy kolejnymi konfliktami. Moje pokolenie (powiedzmy że generacja millenialsów) jeszcze pamięta echa trudności, zna wojnę z naocznych świadectw dziadków i babć, nam się nigdy nie wydawało że te wszystkie wygody się z gruntu i podstawy komukolwiek należą (generalizuję, ale cóż – nie bardzo mam wybór pisząc posta w Necie), wpajano nam że trzeba je sobie wywalczyć ciężką pracą, często wyszarpać w wyścigu szczurów (to nie jest wzdychanie boomera do własnej optyki, my wlaśnie na to wtedy narzekaliśmy i nam się właśnie to nie podobało). Ale ta młodzież… cóż, naprawdę współczuje Wam bo czytając takie komentarze j/w widać dość wyraźnie, że nie dość że nie macie pojęcia na jakim świecie żyjecie (a przecież wojna jest za miedzą) to jeszcze kompletnie nie rozumiecie tego, co Was czeka w przyszłości. A symptomy wyraźnie pokazują, że jest ciężko, będzie źle, a potem jeszcze gorzej. Możesz sobie gardzić tym gatunkiem, ale – uwaga spoiler dorosłości – to nie ma żadnego znaczenia. Należysz do niego i będzie Ci się żyło dokładnie tak dobrze, jak dobrze będziesz potrafił się przystosować.
OK BOOMER.
Dobrze powiedziane. Milionami ofiar poprzednich pokoleń wywalczyliśmy sobie to miejsce na ziemi. I nie mamy prawa go zaprzepaścić wygodą, pacyfizmem, naiwnością. Sprzedać, opuścić, oddać przybyszom.
Jest taka scena w Czterech Pancernych (OK, wiem że propaganda, ale to nie ma tu nic do rzeczy), bodajże w ostatnim odcinku. Ginie tam jakiś ich kumpel i Janek wściekły na wojnę rzuca pepeszą o ziemię. Wtedy Gustlik mówi mu poważnie: Podnieś. Dopóki wszyscy ludzie na ziemi nie ciepną tego o ziemię ty też nie masz prawa. I to jest niestety prawda.
Trochę tego nie rozumiem powiem szczerze, że musisz choćby nie wiem co walczyć o ten kraj? Jak nie masz prawa odrzucić broni? Wywalasz i spierdalać, mam to w dupie zajebcie mnie i bawcie się w wojnę sami. Milionami ofiar wywalczyliśmy sobie to miejsce na ziemi? Czyli kto wywalczył przepraszam bardzo? Wywalczyliśmy = czas teraźniejszy, kto?
Wywalczyliśmy = my. Polacy. To chyba oczywiste?
„Wywalasz i spierdalać, mam to w dupie zajebcie mnie i bawcie się w wojnę sami.”
Zdziwiłbyś się jak szybko przy takiej postawie skończą ci się miejsca, gdzie można „spierdalać”.
„Wywalasz i spierdalać” – w sensie odpierdolcie się ode mnie, wcale bym się nie zdziwił, ale myślę, że gówno by mnie to już wtedy obchodziło, nie zrozumiałeś tego zdania, trudno.
Dwie kwestie, po pierwsze naprawdę wzruszam się i serce mi pęka jak słyszę historię „Żołnierzy Wyklętych”, Powstania Warszawskiego, czy Monte Casinno gdzie Polscy żołnierze zdychali na obcej ziemi w błocie i krwi a wszyscy dookoła wiedzieli, że Polska sprzedana tylko między sobą się śmiali z Polaków, którzy otwierali im drogę do zwycięstwa.
Ale jest druga strona, dla kogo mieliby Polacy walczyć, dla Dudy, Tuska, Kaczyńskiego, Schetyny, jebanej Konfederacji, PSL-u. Bo przecież to ktoś z nich będzie wydawać rozkazy i ktoś z nich potem będzie kraść na potęgę. Polska była sprzedawana, zdradzana zarówno od wewnątrz jak i zewnątrz.
W ogóle fajne jest to podejście, jeśli ktoś był słabszy to nie ma prawa do ziemi, na której jego przodkowie przelewali swoją krew, Indianie – SPIERDALAĆ!!! przegraliście, byliście chujowi nie macie prawa do ziemi, na której wasi przodkowie ginęli bo byli kurwa słabi. Murzyni ginęli na wojnie za USA, a potem wracali do siebie i nie mieli absolutnie żadnych praw. Wracał żołnierz z wojny, przeżył piekło a potem wracał do domu i zdychał na ulicy jako żebrak, ale nie wolno mu było nie iść na tą wojnę bo nie mamy prawa tego zaprzepaścić, gratuluję.
To nie jest temat w którym się da ustalić jedno właściwe stanowisko.
Jedyna prawda w tej sprawie to taka:
Wojny wzniecają bogaci, a giną na nich biedni.
To lewacki mit, a nie żadna prawda. Bolszewicy byli bogaci? Hitlerowcy? Hunwejbini? Czerwoni Khmerzy? Hunowie? Tatarzy? Zulusi? Wojny wznieca się z najróżniejszych powodów. Z ekonomicznych też, ale jeżeli już, to częściej wzniecają je ci, którzy dopiero CHCĄ być bogaci, a nie już są. Wojna nie sprzyja korzystaniu ze swego bogactwa. Owszem, bogaci usiłują na wojnach zarobić, ale to żadne odkrycie. Bogaci już tacy są, usiłują zarobić na wszystkim. Zawsze twierdziłem, że społeczność nie ma z bogatych żadnego pożytku. Ale tak jak z wojnami, z tym też nic nie zrobisz.
Ba, fajnie byłoby żyć w pokoju, ze wszystkimi się przyjaźnić i robić miłość zamiast wojny. Ale to utopia. W dodatku niebezpieczna, bo wymuszanie na siłę różnych utopii kosztowało już ludzkość więcej istnień niż wszystkie „zwykłe” wojny. O ziemię i zasoby. Tak się po prostu nie da. Nie na tym świecie i nie z tymi ludźmi.
A walczyć masz nie dlatego, żeby cię potem obnoszono na rękach i smarowano miodkiem, tylko dlatego, że należysz do tej społeczności. Do narodu, którego jesteś trybikiem. To społeczność wybudowała ci szkołę, dzięki czemu nie jesteś głąbem, społeczność zbudowała drogę, po której jeździsz do pracy. Jak ci się nie podoba ta społeczność, to możesz sobie poszukać innej, ale ona będzie wymagała od ciebie dokładnie tego samego. Kłopot z takim myśleniem jak twoje jest taki, że za dużo w nim „ja”, a za mało „my”.
Dokładnie. Te wszystkie wizje o jednym wielkim pokoju między ludźmi na całej planecie to tylko utopia, bez szans na realizację, bo w naturę człowieka jest wpisana chciwość, zazdrość, żądza władzy, walka o zasoby, chora rywalizacja itd. I nawet jeśli większość ludzi potrafi się tych żądz wyzbyć to zawsze znajdzie się garstka Hitlerów i Putinów gotowych podpalić świat dla własnych korzyści. Dlatego o pokój trzeba zabiegać nieustannie, nie tylko dyplomatycznie, ale i np. wzmacniając własną armię, bo tylko to może odstraszyć ewentualnego agresora. Si vis pacem, para bellum – Jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny.
A druga sprawa to fakt, że wojna wojnie nierówna i czym innym jest walka w obronie własnej ojczyzny, jak to robią obecnie choćby Ukraińcy, a czym innym napadanie jako agresor wolnego państwa, tak jak to zrobili Rosjanie, tylko dla kaprysu chorego dyktatora. Gdybym był Ukraińcem, też bym walczył, gdybym był Rosjaninem – nie. Oczywiście zakładając, że nie miałbym wypranego mózgu i nie wierzył w jakieś „wyzwalanie” Ukrainy, walki z nazistami itd. No ale na szczęście my żyjemy w kraju, w którym jest swobodny dostęp do informacji. A w Rosji może jest to utrudnione, ale też kto chce, ten dotrze do innych źródeł niż rządowa propaganda więc bynajmniej nie zamierzam tu usprawiedliwiać rosyjskich sołdatów idących na wojnę z przekonaniem, że robią coś słusznego. Bo są zwykłymi bandytami i nic więcej.
Co do meritum się z Wami zgadzam, ale musicie wiedzieć jedno – odpowiadacie na post, który jest przeróbką copypasty 😛
Jak ktoś jest ciekaw źródła to polecam wpisać w google „beka z ruchania” i macie oryginalną pastę.
Szczerze to nawet nie wiem o czym mówisz. Nie zrozumiałem ani słowa. 🙂 To coś z muzyki?
tak, dokładnie.
Nie słyszałeś nigdy o copypastach? To takie wymyślone, w założeniu zabawne (czasem też abstrakcyjne i absurdalne) historyjki, które latają po necie, wszędzie tego pełno 🙂 Na ogół nie wiadomo, kto jest ich autorem, po prostu ktoś to gdzieś „przekleja” i stąd ta nazwa – od angielskich słów „copy-paste”, czyli „wytnij-wklej”. Mogą dotyczyć wszystkiego, relacji międzyludzkich, podróży, sportu, wydarzeń z kraju i ze świata, sławnych ludzi, filmów, gier itd. Sam z nudów i pod wpływem weny napisałem parę past, głównie dotyczących gry Gothic, ale i też z innej tematyki np. o Lewandowskim. Ot taka forma niezbyt wyszukanej rozrywki, mającej rozbawić odbiorców 😉 Większość past zawiera wulgaryzmy i jest napisana dość specyficznym językiem, ale taka jest konwencja tej formy „twórczości”. Jest sporo niezbyt zabawnych past, ale czasem trafiają się naprawdę prawdziwe perełki 🙂
A tu pasta, którą przerobił grzybek: https://f.kafeteria.pl/temat-6687372-beka/
No cóż, faktycznie nie słyszałem. 🙂 Może to i trochę dziwne, bo nie jestem sieciowym ignorantem i w necie siedzę już przeszło 15 lat. Jest tak pewnie dlatego, że mam wprawdzie rozległe, ale bardzo konkretne zainteresowania i nigdy nie zwracałem uwagi na takie rzeczy. Zresztą to nie pierwsza z internetowych twórczości, jaką zaskakują mnie nieco młodsi koledzy i koleżanki. 🙂
Ja mam 36 lat więc pewnie sporo młodszy nie jestem 😛 Aczkolwiek mam trochę młodszych znajomych i dzięki nim czasem też dowiaduję się, co tam aktualnie w necie jest na czasie 😉
„oj, grzybek, zupełnie poważne pytanie – ile ty masz lat?”
zapewne mniej niż ty byku
” zostały dla Ciebie wywalczone krwią i potem przez miliony Twoich potomków”
zapomniał pan wziąć tabletki? chyba nie starczyłoby mi życia, żeby spłodzić miliony potomków, ale jeszcze wszystko przede mną xD
„Człowiek pierwotnie jest zwierzęciem, drapieżnikiem inwazyjnym i nie miałbyś dzisiaj żadnej przyjemności – poza jedzeniem i spaniem o ile dopisałoby Ci szczęście – gdyby nie fakt, że tysiące ktosiów tysiące razy w przeszłości na ziemi na której żyjesz toczyły krwawe konflikty o panowanie nad lądem i przetrwanie na nim.”
co z tego że pierwotnie człowiek był zwierzęciem? xD mamy 2023 rok czy może xxx tysięcy lat przed naszą erą?
może i pierwotnie nie różniliśmy się za bardzo od zwierząt, ale tysiące lat rozwoju, nauki, przyniósł nam takie realia, jakie znamy dzisiaj. W dzisiejszym świecie, przy dzisiejszych możliwościach, zabawa w wojnę to czysty idiotyzm. rządzący wysyłają tysiące ludzi na rzeź, a sami siedzą gdzieś w bezpiecznych bunkrach. po co ci ludzie umierają? mogliby sobie dać rekę na zgodę i pójść na piwo, podyskutować z kulturką, na poziomie. uciekanie się do przemocy to domena patusów, którzy rozumieją tylko argument siły.
„Moje pokolenie (powiedzmy że generacja millenialsów) jeszcze pamięta echa trudności, zna wojnę z naocznych świadectw dziadków i babć, nam się nigdy nie wydawało że te wszystkie wygody się z gruntu i podstawy komukolwiek należą, wpajano nam że trzeba je sobie wywalczyć ciężką pracą, często wyszarpać w wyścigu szczurów”
no poniekąd skrzywili was tym, bo zamiast budować nową, bezpieczną przyszłość, to straszyli opowieściami o wojnie xd a ja coś o tym wiem, bo mimo że urodziłem się w teoretycznie bezpiecznym świecie, to już nie w bezpiecznym miejscu. niby na zewnątrz świat kolorowy i pełny życia, a w domu przeżywałem swoje piekiełko, wychowując się w dysfunkcyjnej rodzinie z ojcem tyranem-patusem, od dziecka żyjąc w strachu i poczuciem wstydu, gdy tylko zrobiłem coś nie tak. dosłownie moje pierwsze wspomnienie z życia, to jak mój stary na****dalał brata w sąsiednim pokoju a ja tylko słyszałem krzyki i bałem się, czy nie przyjdzie zaraz po mnie… tak więc dlatego tak bardzo gardzę i pluję na przemoc i patologię.
podsumowując, moi przodkowie walczyli właśnie po to, żebym mógł wychowywać się w tej gównianej patologii, która mnie zniszczyła? dziękuję wam, super jesteście. warto było…
„kompletnie nie rozumiecie tego, co Was czeka w przyszłości. A symptomy wyraźnie pokazują, że jest ciężko, będzie źle, a potem jeszcze gorzej.”
przeszłość jest zbyt bolesna, bym miał się jeszcze martwić przyszłością. a jak będzie sytuacja beznadziejna, ewakuuję się z tego łez padołu.
„Należysz do niego i będzie Ci się żyło dokładnie tak dobrze, jak dobrze będziesz potrafił się przystosować.”
no ja tam nie umieram za nikogo i nie zamierzam, żyję dla siebie. bo po co innego?
„co z tego że pierwotnie człowiek był zwierzęciem? xD mamy 2023 rok czy może xxx tysięcy lat przed naszą erą?
może i pierwotnie nie różniliśmy się za bardzo od zwierząt, ale tysiące lat rozwoju, nauki, przyniósł nam takie realia, jakie znamy dzisiaj. ”
no i to właściwie kończy dyskusje. żyjesz w jakimś przeświadczeniu, że „dzisiaj realia” to nie prawo pięści, że dzisiaj nie trzeba walczyć o swoje i że dzisiaj nie ma ludzi którzy chcą Tobie wszystko zapierdolić w imię własnego interesu.
nie wiesz na jakim świecie żyjesz. zaboli, kiedy już się dowiesz.
dzisiejsze realia to nie tylko Twoja warszawska Sadyba, czy gdziekolwiek tam żyjesz. Dzisiejsze realia to też Bahmut, Kabul i Pjongjang. Dzisiejsze realia to Mińsk i Grodno, żebyś daleko nie musiał szukać – nie więcej niż pięć, maksymalnie siedem godzin drogi od Ciebie. Dzisiejsze realia to Bliski Wschód i bomby w samochodach. Mało? Dzisiejsze realia to miliony bezdomnych w krajach rozwiniętych, dzisiejsze realia to wojny watażków w Afryce, dzisiejsze realia to również Holocaust, który wydarzył się niecałe 81 lat temu. To są dzisiejsze realia. Współczesny człowiek nie różni się wiele od tego zwierzęcia, z którym zbudowałeś sobie jakąś iluzoryczną i odległą granicę – homo sapiens sapiens. Twoja własna historia, którą siętu podzieliłeś powinna Cię nauczyć bardzo mocno, czego się można po ludziach spodziewać.
A czasy są tragiczne – 8 miliardów ludzi na Ziemi? I rośnie? To jest zapowiedź apokalipsy, zasobów po prostu nie wystarczy na godne i fajne życie wszystkich. Tak więc te Twoje realia współczesności bardzo prędko się skończą, zresztą już teraz – w Europie nie było jeszcze okresu 100 lat bez znaczacego konfliktu, to jest historia tego regionu, czego Ty się spodziewasz? Że my się nauczyliśmy czegoś w szkole? Covid pokazał ile ludzie rozumieją i zapamiętują z prostej biologii, kredyty pokazuja ile ludzie rozumieją z ekonomii, etc, itd, itp.
Pierwsze co się wydarzy to cep w łeb. I nie będziesz miał gdzie spierdalać, bo nikomu nie będzie na Tobie zależeć (skoro Tobie nie zależy).
Taa, z tym uciekaniem różnie bywa. Pierwsze co sąsiednie kraje robią, gdy gdzieś wybucha wojna, to zamykają granice. My i Ukraińcy to raczej wyjątek, nie reguła. Historia statku St. Louis jest bardzo pouczająca. A nawet jeżeli uciekniesz ty, to nie ucieknie twój wujek, którego zawsze lubiłeś, twój sąsiad, z którym chodziłeś na piwo i dziewczyna z naprzeciwka, która zawsze ci się podobała. Żyjemy w społeczeństwie i musimy naszego społeczeństwa bronić. Nawet jeżeli nie podoba nam się Kaczyński, Tusk czy Korwin. Głupia władza zawsze może się przytrafić, ale to nie powód, żeby obrażać się na swój naród i kraj. Przed wojną mało kto lubił sanację, ale poza nielicznymi zdrajcami, jak niektóre mniejszości narodowe czy komuniści, wszyscy ruszyli go bronić. Głupi byli niektórzy przywódcy cywilni i wojskowi, ale nie sam fakt walki. Zawsze trzeba zrobić wszystko, żeby nie doszło do wojny, ale jeżeli już dojdzie, to nie ma co cwaniaczyć.
I w takich chwilach brakuje mi możliwości oceniania komentarzy, bo chętnie dałbym plusa za ten post 🙂
urodzilem sie w wolnym kraju bez wojen, nigdy wojny nie doswiadczylem i nie zamierzam. więc to są realia które znam. „A czasy są tragiczne – 8 miliardów ludzi na Ziemi?” chyba myślisz zbyt globalnie. zresztą co mnie obchodzą inni? od tej śmiesznej społeczności to ja dostałem jedynie kopa w dupsko, niezrozumienie i wykluczenie.
” I nie będziesz miał gdzie spierdalać, bo nikomu nie będzie na Tobie zależeć”
a komu ma na mnie zależec niby? wiadomo, każdy jest pozostawiony samemu sobie, zwłaszcza taki ktoś bez znajomych i rodziny. plus tego jest taki, że nic mnie już nie ogranicza, o nikogo nie musze martwic, nic mnie nie trzyma tutaj, na życiu też mi jakoś specjalnie nie zależy, bo co to za życie? tak więc niech sobie nadchodzi ta apokalipsa, zapraszam, jestem gotowy. uzbrojony po zęby, moim pancerzem jest obojętność xD
Współczuję Twojej historii, miałeś pecha, że urodziłeś się w takiej rodzinie. Niestety czasem tak się zdarza, niezależnie od miejsca na świecie, bo i w najbogatszych i najbezpieczniejszych krajach na świecie istnieją patologiczne rodziny. Z drugiej strony, gdybyś urodził się w realiach wojennych to mógłbyś w ogóle nie dożyć dorosłości albo np. mógłbyś zostać zgwałcony przez jakiegoś żołnierza patusa albo dożywotnio okaleczony przez zbłąkaną kulę czy odłamek pocisku. Wojna niesie ze sobą mnóstwo cierpienia dla niewinnych osób i dlatego warto czasem docenić choćby to, że można siedzieć wygodnie w ciepłej chałupie i dyskutować na forum w necie. A zawdzięczamy to w dużej mierze rodakom, którzy kiedyś przelali morze swojej krwi, byśmy dzisiaj mogli sobie tak dyskutować w spokoju i ciepełku.
wstyd nie wspomnieć, że w serialu gra aktor znany z „the boys”, francuz.
[spoiler]btw w pierwszych odcinkach jest taka sytuacja:
żydy przeprowadzają akcję, która ma na celu zabicie terrorysty, z rekordową liczbą zamachów na koncie. ginie jakiś arab, bo sam ich zaatakował, niepotrzebnie. tymczasem co robią araby? **UJ k***a, bomba w jakimś barze żydów, żeby zabić JAK NAJWIĘCEJ PRZYPADKOWYCH OSÓB. nawet sam pan terrorysta pyta swojego człowieka ilu ludzi zginęło i nie jest zadowolony z takiej małej liczby.[/spoiler] jak to nie jest wybielanie jednej strony, to ja jestem świętym mikołajem.
Pozwoliłem sobie ospoilerować mimo wszystko, bo to jednak fabuła kawalka sezonu.
A teraz się odniosę po kolei:
1. Nie wspomniałem że gra tam aktor grający „Frenchie” w „The Boyz” bo to dla mnie absolutnie bez znaczenia. Dla kogoś wstyd, dla mnie nic nie znaczący szczegół 😉
2. Mógłbyś w takim razie wyjaśnić w jaki sposób opisana przez Ciebie sytuacja wybiela kogokolwiek? Chętnie przeczytam. Bo jest moim zdaniem dokładnie odwrotnie – udowadnia że przemoc rodzi przemoc, a zemsta to nieprawdopodobnie silna emocja. Specjalnie dla Ciebie nawet przypomnę w skrócie fabułę pierwszych 3 odcinków w spoilerze gdybyś nie chciał drugi raz obejrzeć.
[spoiler]Aby schwytać Abu Ahmada zespół wbija się na wesele jego brata i na skutek bardziej lub mniej nieszczęśliwych wypadków tegoż BRATA zabija. Nie żadnego wielkiego terrorystę z ogromną ilością zamachów, bo go nawet tam nie było. Brat ich zaatakował „niepotrzebnie” bo przecież nikt z nas nie reaguje instynktownie gdy wychodzi z kibla i widzi że ktoś atakuje/krzywdzi osobę na której mu zależy a ta go woła – w tym przypadku żonę którą potraktowali jako żywą tarczę. W końcu wcale nie ginie przecież z takiego samego powodu od strzału w plecy wykonanego przez nadbiegającego Boaza ;). Na skutek tego wydarzenia sama panna młoda która została od razu wdową chce się poświęcić i zemścić, na co w koncu dostaje zgodę i wysadza się w klubie nocnym. Przypadkowym? Nie. Wybranym jako cel gdyż Boaz upuścił podczas akcji na weselu jego wizytówkę/zapałki. Czy zginęli przypadkowi ludzie? Oczywiście – w tym partnerka Boaza. Powtórzę – dla mnie nie ma tu wybielenia, a podkreślenie że przemoc rodzi przemoc. A sytuacja na Bliskim Wschodzie jest popierdolona z gigantycznym poziomem fanatyzmu religijnego i orania mózgów. [/spoiler]
Więc powtórzę pytanie – kogo i w którym miejscu tutaj wybielamy? Bo ja tego zwyczajnie nie widzę. Widzę raczej ciąg przyczynowo-skutkowy
[spoiler]„Przypadkowym? Nie. Wybranym jako cel gdyż Boaz upuścił podczas akcji na weselu jego wizytówkę/zapałki. Czy zginęli przypadkowi ludzie? Oczywiście – w tym partnerka Boaza.”
zginęli przypadkowi ludzie, bo chcieli po prostu wysadzić cywilów i chcieli śmierci jak największej ilości przypadkowych osób. czyste zło.
„Brat ich zaatakował “niepotrzebnie” bo przecież nikt z nas nie reaguje instynktownie gdy wychodzi z kibla i widzi że ktoś atakuje/krzywdzi osobę na której mu zależy a ta go woła – w tym przypadku żonę którą potraktowali jako żywą tarczę. ”
w jaki sposób ją skrzywdzili? wzieli ją jako tymczasową zakładniczkę, nie chcieli jej nic robić, bo była to jakaś randomowa arabka. ich celem był terrorysta, który przeprowadza zamachy bombowe, a to, że go tam nie było, to inna sprawa, nie wiedzieli o tym. tymczasem jej mąż się rzucił bezmyślnie na uzbrojonych po zęby agresorów, nie mając żadnych szans. równie dobrze mógł sobie wskoczyć pod samochód, którym by akurat kierował jakiś żyd i wtedy ten jego brat terrorysta również zleciłby przeprowadzenie zamachu bombowego w odwecie, na jakimś losowym parkingu żydowskim xD
nikt by nie ucierpiał, gdyby zachował zimną krew. tymczasem, gdyby sytuacja była odwrotna, i to araby weszły na wesele żydów, to by ich po prostu wysadzili, chcąc wyrządzić jak najwięcej szkody xD więc taka to drobna różnica między stronami.[/spoiler]
Oznaczaj spoilery proszę!
[spoiler]Również jeśli w kwestii zagrożenia dla kogoś bliskiego, kto jednocześnie woła Cię o pomoc, faktycznie uważasz że należy na chłodno kalkulować za i przeciw, pozostaje mi jedynie współczuć. No i wyprowadzić z błędu – jest coś co się nazywa instynktem. Jedni mają większy, inni mniejszy i nawet po latach szkoleń nie zawsze da się nad tym zapanować. Do tego na całym świecie są ludzie o różnych wartościach. Głupi strażacy też idą w ogień a GOPRowcy w góry z narażeniem swojego życia aby ratować innych, całkowicie obcych ludzi. Czasem nawet przygłupów. Tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzono, więc nie szafuj kategorycznymi stwierdzeniami nawet w swojej sprawie [/spoiler]
Reszty nie komentuję bo zwyczajnie nie chce mi się dyskutować z uprzedzeniami które zaprezentowałeś choćby (ale nie tylko) ostatnim zdaniem. Oraz z absolutnym niezrozumieniem już pierwszego odcinka serialu, roli fanatyzmu, zemsty i zaślepienia. Jestem na to jestem za stary zwyczajnie aby dyskutować z „gdybaniami”.
„Reszty nie komentuję bo zwyczajnie nie chce mi się dyskutować z uprzedzeniami które zaprezentowałeś choćby (ale nie tylko) ostatnim zdaniem. Oraz z absolutnym niezrozumieniem już pierwszego odcinka serialu, roli fanatyzmu, zemsty i zaślepienia. Jestem na to jestem za stary zwyczajnie aby dyskutować z “gdybaniami”.”
xDDDD ja tylko pisze o tym, jak to przedstawia ten serial. zróbmy odwrotną sytuację, tak jak pisałem wyżej – czy żydzi w ramach „zemsty” zaczęliby zabijać zwykłych niewinnych cywilów? nie, szukaliby tego jednego, odpowiedzialnego za zbrodnie terrorysty. jak dla ciebie nie ma żadnej różnicy między ślepym zabijaniem niewinnych vs zabicie jakiegoś typa w obronie własnej to nie mam więcej pytań xdd
Czyli nie zrozumiałeś…
I nie, serial tego nie przedstawia w ten sposób. Ba, pokazuje również jak postępują służby specjalne Izraela – wcale nie tak kolorowo jak się o nich mówi. I nie, nie musisz mieć „więcej pytań”, bo mi nawet przez moment nie chce się tłumaczyć podstaw życia komuś komu się „wydaje”.
Nie ma chyba bardziej niejednoznacznego konfliktu w historii niż ten na Bliskim Wschodzie. Każdy kto próbuje postawić jakąś jednoznaczną tezę, że ten dobry a tamten zły jest po prostu w błędzie.
Jak zwykle, szkoda tylko biednych ludzi.
Nie przesadzałbym z tą niejednoznacznością. Żydzi mają większe prawo do tej ziemi, bo byli tam wcześniej. Arabowie znaleźli się w Palestynie dopiero na drodze islamskich podbojów i kolonizacji. I choć sami Żydzi tak całkiem w porządku też nigdy nie byli – wymordowali Filistynów i różne pomniejsze plemiona – to uważanie tych ziem za „arabskie” to kpina z historii.
Wiesz, na tej zasadzie można polemizować czy tereny Polski należą w ogóle do Słowian, wszak większość teorii i źródeł wskazuje iż do wielkiej wędrówki ludów były raczej zamieszkiwane przez Germanów. Ameryka również nie należy w tej teorii do nikogo innego niż Indianie. Że o Australii nie wspomnę…
Nie rozgraniczasz Palestyńczyków od religii Muzułmańskiej. Paradoksalnie trzonem tej nacji pozostają jednak właśnie Filistyni oraz Kananejczycy. To że okresy podbojów arabskich narzuciły im kulturę bardzo skutecznie (tak jak np. w Maroku kulturze berberskiej) nie podważa ich pochodzenia. To tak jakbyś twierdził że Indianin który przejął w pełni kulturę europejską nie ma nagle pochodzenia rdzennoamerykańskiego.
Tak, Illuvatar ma rację – konflikt na Bliskim Wschodzie jest cholernie niejednoznaczny.
Jest, czego ta dyskusja dowodzi. Jest też świetnym materiałem na książki o dezinformacji czy manipulacji.
Jednak nie ma już reprezentacji narodu Gotów ani Wandalów, zaś przynależność do Germanów czy Słowian jest zbyt ogólna, żeby na jej podstawie wysuwać jakieś roszczenia terytorialne (wszak zarówno Żydzi jak i Arabowie to Semici). Natomiast reprezentacje Żydów i Palestyńczyków istnieją. Kolega zapomina też, że Palestyńczycy dostaliby swoją część Palestyny, ale podpuszczeni przez państwa arabskie odrzucili tę ofertę. Wierzyli, że zepchną Żydów do morza i zagarną całość. Więc teraz gówno im się należy.
O, interesujące. To znaczy że w sumie Niemcom też się gówno należy?
Myślę że przede wszystkim podchodzisz do tematu bardzo emocjonalnie i próbujesz podpasować twierdzenia „pod tezę”. Zresztą kolega o niczym nie zapomina ale to nie ma nic do Twojej tezy ;). Nikt tutaj nie wspomniał (poza Tobą) co komu się należy i na jakich zasadach. Użyłeś określenia że ta ziemia nie należy się Arabom, w kontekście Palestyńczyków, a to mimo wszystko błąd gdyż bliżej im do ludności rdzennej na tych terenach. Poza tym przeszłość przeszłością, ale teraźniejszość też ma znaczenie. A Izrael w tym konflikcie wcale „święty” i bez winy nie jest. Stąd sam konflikt jest bardzo niejednoznaczny, choć szanuję jeśli Ty masz na jego temat kategoryczne zdanie.
No dobra, przesadziłem z tym, że g… im się należy. Należy. Ale powinni się z tym zdać na społeczność międzynarodową i przestać pieprzyć o zniszczeniu Izraela, bo Izraelczycy mają lepsze prawa do tej ziemi niż oni. Przynajmniej zachowali ciągłość kulturową. A nawet jeżeli przyjąć tę teorię o Filistynach (Kananejczycy to raczej Liban) to Palestyńczycy przynajmniej dwukrotnie się już wynarodowili. Raz się zhellenizowali, a drugi raz zarabizowali.
Skoro przy Boys i urojonym wybielaniu jesteśmy to polecam serial Our Boys z 2019 roku.
W ogóle Izrael jak na takie małe państwo ma całkiem dobrą kinematografię tylko najlepsi aktorzy zbyt często się powtarzają 😉
Mam pytanie nie dotyczące głównego tematu – czy czasem nie „zżera” wam artykułów, np recenzji filmowych? Bo mam dziwne wrażenie, że czytałem u Was choćby recenzję najnowszego Ant Man Kwantomanii, ale nie mogę jej znaleźć.
obejrzałem cały 1 sezon i o ile na początku serial mnie nawet ciekawił, to potem te wątki bohaterów jakoś przestały mnie jakkolwiek interesować. telenowela się z tego zrobiła. ten ma romans z kimś, ten zabija kogoś, ten coś tam coś tam tylko gada i w każdym odcinku podobnie, zresztą jak zwykle szybko poubijali moich ulubionych bohaterów to może stąd ten spadek zainteresowania xD a zakończenie? trochę kpina. po obejrzeniu ostatniego odcinka nawet nie byłem świadom, że to jest koniec sezonu xD myślałem że jeszcze bedzie 1 odcinek, bo tak się skończyło, że w sumie nic się nie skończyło. IMO szkoda czasu na kolejne sezony.