Sezon wakacyjny w pełni, więc dziś ograniczamy wgłębianie się w lore Pieśni Lodu i Ognia (może z wyjątkiem pierwszego pytania), a oddamy się trochę lżejszym refleksjom na temat serialu. Będzie to chyba na miejscu, tym bardziej, że praca nad kolejnymi serialami wre, warto więc jeszcze raz zastanowić się co w Grze o Tron wyszło, a co nie.
Los Rhaenys
Jak myślicie, co się stało z Rhaenys Targaryen po strąceniu Meraxesa przez Dornijczyków? Nie wierzę, że po prostu zginęła. Musi się z tym wiązać jakaś tajemnica, która została ujawniona Aegonowi w liście od księcia Nymora. Czytałem gdzieś teorię, jakoby Rhaenys przeżyła upadek i została zakładniczką w Hellholcie. Zakochała się potem w jakimś Dornijczyku (co zostało zasygnalizowane poprzez wzmianki o jej niewierności i zafascynowania minstrelami), po czym spotkała się z Aegonem na Smoczej Skalę. Osobiście nie jestem jej fanem, o wiele bardziej przekuje mnie teoria, że została zakładniczką Dornijczyków, mającą gwarantować pokój. – Nymer
D: Nie wiem czy sam kiedyś o tej teorii nie wspomniałem, bo prawdę powiedziawszy, to się aż narzuca zarówno podczas lektury Świata Lodu i Ognia, jak i Ognia i Krwi. Tam są bardzo silne aluzje, że choć Aegon był w Rhaenys zakochany po uszy, to akurat siostra miała nieco bardziej “frywolną” naturę. A fakt, że list jednocześnie wstrząsnął Aegonem, jak i doprowadził do zakończenia konfliktu, musi prowadzić nasze myśli w tę stronę. Gdyby Rhaenys była po prostu wzięta do niewoli, to myślę, że Aegon próbowałby jednak w jakiś sposób – potajemnie – siostrę odbić. Ale jeśli postanowiła zostać tam z własnej woli… cóż, Aegon miałby trudny orzech do zgryzienia, ale koniec końców pewnie zakończyłby całą sprawę tak jak w książkach.
BT: Zgadzam się, że przeżycie Rhaenys jest prawdopodobne, ale nie jestem pewien, czy siostra Aegona rzeczywiście zakochała się później w Dornijczyku i dlatego przekonała brata, żeby zakończył wojnę z Dorne. Czytałem kiedyś teorię, że tym, co wywołało taką reakcję Zdobywcy była wiadomość, że Dornijczycy dowiedzieli się od Rhaenys, że Aenys nie jest synem Aegona. Jest również wiele innych możliwości – i jak na razie żadne wyjaśnienie w pełni mnie nie przekonuje.
Zmiany w serialu
Gdybyście byli twórcami Gry o Tron, co byście zmienili w serialu? np. czy byście dodali, zmienili lub zrezygnowali całkowicie z jakiś wątków, skrócilibyście serial czy może powstało by więcej sezonów, itp. Wiem że pytanie bardzo ogólne, ale postarajcie się wymienić chociaż najważniejsze rzeczy. – kathrin8
D: Moim zdaniem próba zrealizowania całej fabuły Pieśni Lodu i Ognia w ośmiu (a właściwie siedmiu i pół) sezonach była niemal skazana na porażkę. W sytuacji w której serialowi nie groził szybki odpływ widzów, starałbym się jednak wydłużyć czas jego trwania i przedstawić jak najwięcej książkowych wątków w jak najbardziej wierny sposób. Oczywiście i tak pewne rzeczy musiałyby zostać usunięte, bo pamięć widza nie jest z gumy, ale byłbym pod tym względem znacznie bardziej ostrożny. I tak o ile widzę możliwość zrealizowania całej opowieści bez postaci Quentyna Martella, o tyle kompletne wywrócenie wątku dornijskiego czy północnego moim zdaniem nie miało sensu i było dezorientujące o wiele bardziej, niż skomplikowana historia, jaką snuł w książkach Martin.
BT: Również uważam, że dla lepszego odwzorowania fabuły książek konieczne byłoby powstanie większej liczby sezonów. Ale położenie twórców serialu i tak byłoby nie do pozazdroszczenia – kolejne tomy książkowego cyklu nadal mogłyby się nie ukazać na czas, a zakończenia ekranizacji nie można by odwlekać w nieskończoność z uwagi na zainteresowanie widzów, a także inne kwestie (jak wiek aktorów dziecięcych, którzy coraz mniej przypominaliby osoby w wieku postaci, które grają). Jednak gdyby wątki ważnych postaci nie zostały wycięte lub okrojone, być może w chwili, w której zabrakłoby książkowego materiału serial znajdowałby się już w punkcie, z którego dałoby się dotrzeć do wyznaczonego przez GRRM-a zakończenia bez takich przeskoków fabularnych, które pojawiały się w ostatnich sezonach Gry o tron HBO. Innymi słowy, showrunnerzy mogliby spróbować doprowadzić fabułę opierającą się na wydanych książkach oraz rozdziałach-zapowiedziach z Wichrów zimy tak daleko, jak się da – a potem poprosić autora o wskazówki. Tymczasem w sytuacji, w której już wcześniej powycinało się ważne wątki nawet najbardziej szczegółowe wskazówki nie pomogą.
Obsada
Czy uważacie, że obsada GoT jest idealna, czy może chcielibyście innych aktorów w poszczególnych rolach? Jeśli innych to jakich? – kathrin8
D: Chyba już kiedyś napisałem o tym tekst. Myślę, że generalnie casting był mocną stroną Gry o Tron. Do tego stopnia, że czytając książki miewam teraz często przed oczami obraz postaci z serialu (np. Charlesa Dance’a jako Tywina Lannistera). Ale gdybym układał to po swojemu, to pewnie rzecz wyglądałaby trochę inaczej. Aczkolwiek zastrzegam, że od czasu, gdy o tym myślałem, minęło już parę lat (ba, prawie dziesięć), więc niektórzy aktorzy już z tych ról wyrośli. W każdym razie w roli Catelyn widziałem Islę Fisher. Z kolei jej bratem, mógłby być Alan Tudyk, który sprzedałby jednocześnie idealizm, szlachetne serce i może pewną drobną nieporadność Edmure’a. Moim wymarzonym Euronem przez dłuższy czas był Mads Mikkelsen, ale po pewnym czasie zrozumiałem, że James Purefoy byłby jeszcze lepszy. Jonem Snow mógł być Nicolas Hoult (zresztą chyba nawet się o tę rolę ubiegał). Stannis to dla mnie Mark Strong albo Jason Statham (to nie żart, on potrafi grać). Z kolei świetnym Renlym byłby… Channing Tatum. W roli Littlefingera widziałbym… Josepha Gordona-Levitta. Doskonałym Victarionem byłby Ray Stephenson, a Ashą Greyjoy Gemma Arteron. Timothy Olyphant po przefarbowaniu na blond byłby całkiem fajnym Jaimem. A na koniec musimy sięgnąć po wehikuł czasu, bo trzeba by było sprowadzić aktora w swojej młodszej o kilka dekad wersji. Bo naprawdę nie było jeszcze człowieka tak stworzonego do roli Roberta Baratheona jak Brian Blessed, którego uwielbiam za Henryka V, ale który szerszej publiczności zaprezentował się jako ojciec Robin Hooda.
BT: Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek oglądając jakiś film lub serial nagle pomyślał sobie „ten aktor byłby świetny takim a takim bohaterem z PLIO” albo „ta aktorka byłaby świetną taką a taką bohaterką z PLIO”.
Ulubone postaci
Wasza ulubiona i najbardziej znienawidzona postać w GoT, i dlaczego? I w drugą stronę – ulubiony aktor w GoT, i ten najmniej lubiany? -karthrin8
BT: Jedną z moich ulubionych postaci w Grze o tron HBO jest na pewno Davos – dlatego, że Liam Cunningham świetnie oddaje książkowy pierwowzór swojego bohatera, a właśnie Davos jest jedną z moich ulubionych postaci w książkach. Najbardziej znienawidzonej postaci chyba nie mam – po prostu nie podoba mi się to, jak pewne postaci zostały poprowadzone w fabule, ale gdyby scenariusz był inny, te same postaci grane przez tych samych aktorów mógłyby się nie znaleźć w takim gronie. Mam tu na myśli m.in. serialowego Eurona. Jeśli chodzi o ulubionych aktorów i aktorki (to, co uważam na temat granych przez nich postaci nie ma w tym miejscu znaczenia), wymienię Charlesa Dance’a (Tywin), Iana Geldera (Kevan), Dianę Rigg (Olenna), Antona Lessera (Qyburn), Juliana Glovera (Pycelle), Alfiego Allena (Theon), Carice van Houten (Melisandre) i Natalie Dormer (Margaery).
D: Ulubiona postać w serialu? O rany, to za trudne pytanie. Powiem więc tylko, że Ned Stark był tym, co mnie na pewno do serialu przyciągnęło. I analogicznie – Sean Bean okazał się świetnym wyborem dla tej postaci. Ale zgadzam się z wszystkim, co powiedział Bluetiger. Może najmniej z Alfiem Allenem, za to na pewno dorzuciłbym tu jeszcze Roose’a Boltona (Michael McElhatton). W ogóle sądzę, że większość aktorów w GoT była świetna, a największe problemy z przedstawieniem wiarygodnych postaci wynikały nie z braku talentu czy nietrafnego castingu, co z problemów scenariuszowych. A co się tyczy postaci, których w serialu nie lubię, to wymienię tylko kilka – Daario (bo to zupełnie inny, nudny Daario), Doran Martell (bo to karykatura błyskotliwego księcia), Ellaria Sand (zupełnie inna postać niż w książkach, która z żalu za zmarłym kochankiem brutalnie morduje całą jego rodzinę) i żmijowe bękarcice (za dużo powodów, by wymieniać).
Kontynuacja?
Myślicie że za jakiś czas, nie wiem kilka lat, powstanie kolejny sezon GoT?, tak żeby zetrzeć złe wrażenie po finałowym sezonie, czy według Was temat GoT jest już całkowicie zamknięty? Wiadomo że jest teraz moda na różne powroty, więc powrót najlepszego serialu byłby niemałym wydarzeniem.-kathrin8
D: Nie ma szans. Zebranie ponownie tej obsady graniczyłoby z cudem. Przewiduję natomiast dalszy wysyp spin-offów – chyba, że okaże się, iż zainteresowanie GoT znikło.
BT: Wątpię, żeby powstał kolejny sezon – zwłaszcza biorąc pod uwagę, że zakończenie serialowej Gry o tron nie spotkało się ze zbyt przychylnym przyjęciem, a taka kontynuacja musiałaby opierać się na sytuacji, która została zarysowana w ostatnim odcinku finałowego sezonu. Raczej będą powstawały kolejne spin-offy osadzone w uniwersum Gry o tron HBO, (oczywiście będzie to zależało od reakcji widzów na pierwsze z nich, jak House of the Dragon).
A może reboot?
Pytanie podobne do poprzedniego, jednak trochę inne. Czy uważacie, że kiedyś ktoś znów sięgnie po książki Martina i postanowi zekranizować Gre o Tron od początku, wiadomo ta sama historia ale całkiem nowa obsada, czy jednak GoT przez swój sukces i z innych powodów będzie całkowicie omijane? -karthrin8
D: Myślę, że byłoby to możliwe, ale w innej formie. Serial animowany wydaje się najbardziej naturalny. Koszt animacji ostatnio spada (dzięki wykorzystaniu komputerów), a zainteresowanie byłoby spore. Problem polega na tym, że HBO jest bardziej zainteresowane kontynuowaniem spin-offów, które ewidentnie toczą się w “uniwersum serialu”, w związku z czym raczej nie będzie zainteresowane realizacją projektu, który wprowadzałby tu dodatkowe zamieszanie. Sądzę, że na taki reboot musielibyśmy poczekać minimum dekadę od zakończenia projektów z żywymi aktorami.
BT: Przypuszczam, że to, czy powstanie kolejna ekranizacja PLIO zależy od tego, czy książkowy pierwowzór zostanie ukończony. Jeśli Wichry zimy i Sen o wiośnie zostaną opublikowane i będą dobrze przyjęte przez fanów, nowa próba przeniesienia całej opowieści jest moim zdaniem dość prawdopodobna – choć zapewne musiałoby minąć przynajmniej kilkanaście lat od zakończenia serialu HBO. Podobnie jak DaeL uważam, że taka serialowa Pieśń Lodu i Ognia mogłaby być serialem animowanym – już dzisiaj taka forma daje ogromne możliwości (doskonałym przykładem jest tutaj siódmy sezon Wojen klonów), a w przyszłości zapewne rozwinie się jeszcze bardziej. Animowana ekranizacja pozwoliłaby na oddanie rozmachu książkowego Westeros – byłoby łatwiej pokazać na ekranie znacznie więcej miejsc i uwzględnić więcej postaci. Armie wielkich lordów i królów nie musiałyby się składać z powielonych komputerowo grupek statystów ubranych w jednakowe zbroje i opończe i maszerujących pod takimi samymi chorągwiami. Mogłyby zostać pokazane pomniejsze rody i ich herby oraz barwy.
Czy powinni byli odejść?
Patrząc teraz z perspektywy czasu, widząc jak zaczynała GoT, jak się rozwijała i jak się zakończyła, wywołując u niektórych wielkie niezadowolenie, jesteście zdania że dobrze się stało że powstał serial, czy jednak wolelibyście żeby były tylko książki? Czy uważacie że Benioff i Weiss powinni oddać w ręce kogoś innego serial, kiedy stracili chęci i serce do jego tworzenia, np. Cogmanowi. -kathrin8
D: Gdyby nie serial, to nigdy bym po książki nie sięgnął. Więc oczywiście cieszę się że powstał. I tak, uważam, że Benioff i Weiss powinni byli odejść. Niestety zadziałał tu mechanizm podobny jak z Kathleen Kennedy w przypadku Gwiezdnych Wojen. Umocowanie kontraktowe tak silne, że nic się nie da z tym zrobić. W obu przypadkach na prośbę “poszkodowanych”, czyli Martina i Lucasa, którzy uznali, że te osoby będą idealnymi kustoszami ich spuścizny. Warto też dodać, że trzymanie się kurczowo projektu, który się Benioffowi i Weissowi znudził, nie jest wcale czymś całkowicie nieracjonalnym. Tu chodzi o wiele rzeczy – ambicje, pieniądze, ale często również polityka rozumiana jako lojalność wobec “swoich” ludzi (bo np. nowy showrunner mógłby dokonać jakichś zmian w ekipie).
BT: Czy dobrze się stało, że serialowa Gra o tron powstała? Myślę, że tak – dzięki niej książki przeczytało wiele osób, które w przeciwnym razie mogłyby się nimi nigdy nie zainteresować. A czy showrunnerzy powinni byli odejść? Może nie tyle całkowicie odejść, co pozwolić, by za kolejne sezony odpowiadał już ktoś inny, nawet gdyby oni sami nadal pozostali w jakimś stopniu zaangażowani w powstawanie serialu.
Co do aktorów z GoT i przedstawienia postaci. Ja mam w sumie nie wiele postaci, które wyobrażam sobie zgodnie z ich serialowym wyglądem. Ogranicza się to raczej do Roberta (Robina) Arryna, Jojena, Varysa, Viserysa, Ramseya, Meery, Yorena, maesterów Luwina, Aemona i Pycelle’a, młodego Brana Starka, Sama Tarly’ego, Blackfisha i Neda Starka (chociaż czytając zazwyczaj wyobrażam go sobie troche młodszego, ale jednak z twarzą Seana Beana). Żeby nie było, wielu aktorów z GoT jest bardzo utalentowanych (a wielu nie), ale i tak ich kreacje istnieją dla mnie tylko w kontekscie serialu i myślę, że dużym czynnikiem tu jest postarzanie postaci. Rozumiem dlaczego w niektórych przypadkach było to konieczne (no bo np. proszenie 14 latki do odegrania scen Daenerys szczególnie z pierwszego sezonu byłoby pomysłem fatalnym), tak czy inaczej uważam, że wiele postaci zostało postarzone za bardzo lub w ogóle niepotrzebnie. Najbardziej w oczy zawsze rzucały mi się postacie Tyriona i Ogara i mimo, że aktorzy sprawili się świetnie, nie mogę myśleć o ich postaciach jako postaciach książkowych skoro postarzyli te postacie o jakieś 15-20 lat. Zresztą podobnie jest też z Brienne. Najbardziej jednak rozbiegają się z moimi wyobrażeniami postacie, którzy nie tylko odbiegają wiekiem i wyglądem od opisów książkowych (przynajmniej w moim ich wyobrażeniu) ale też grani przez co najwyżej średnich aktorów, którzy przy słabym scenariuszu wypadli tragicznie i tu mam na myśli Daenerys i Jona, a także do pewnego stopnia Sansę i Aryę (ta ostatnia dwójka w ostatnich sezonach).
a i jeszcze z wyglądu bardzo nie pasowali mi też aktorzy grający Renly’ego, Theona i Eurona, bo zbyt drastycznie moim zdaniem odbiegali od opisów książkowych
„którzy przy słabym scenariuszu wypadli tragicznie i tu mam na myśli Daenerys i Jona”
Daenerys poza 1 sezonem gdzie była prawie idealna. Najlepiej wypadła w najgorszym scenariuszowo sezonie 8 😜😜
Ogólnie to aktorka zbudowała w serialu wokół siebie milionową fanbazę, byli tacy, co oglądali serial tyko dla niej(sam znam 2 przypadki) Stworzyła Daenerys dużo bardziej „likeable” niż Daenerys książkowa Sam RR Martin wymieniał ją jako jedną z ulubionych członków obsady obok Tyriona, Aryi, czy Neda.
Do tego, żeby zaorać jej postać musieli zorać cały serial.😜 i o ile serial skutecznie zaorali tak sympatię fanów do niej nie za bardzo. Gwarantuje ci, gdyby Martin jutro wydawał Sen o Wiośnie z dokładnie takim zakończeniem jak 2 ostatnie odcinki serialu, jota w jotę, to 90% fanów serialowej Danki miałoby z tym problem i nie zaakceptowałoby tego, jadąc po Martinie 😃😃
Spoko osiągnięcie jak na „tragiczną i drewnianą aktorkę”
nie napisałam, że jest tragiczne tylko średnia i że wypadła tragicznie przez słaby scenariusz, a także, że nie pasuje wyglądem do mojego wyobrażenia o postaci. Tak czy inaczej, to jest moja opinia i mam do niej prawo tak samo jak ty masz prawo się z nią nie zgadzać. A argumenty w stylu „dużo osób ją lubi więc znaczy, to że jest dobra” to nie są tak na prawdę argumenty. Bo spójrzmy na książki i muzykę, które są popularne w ostatnim czasie i spróbuj mi powiedzieć, że są artystycznymi wyżynami. To, że ludziom coś się podoba czy są fanami czegoś nie świadczy automatycznie, że jest to dobre jakościowo.
Pokaż mi gdzie napisałem ze nie wolno ci mieć swojej opinii?? 😀
To tez działa w drugą stronę to, ze tobie się nie podoba nie znaczy, że tak jest 🙂 przypominam, autorowi ksiązek się podobała :D. Serial to nie jest jakaś sztuka wyższa to biznes ma kręcić kasę z reklam z merchu i oglądalności,aktorka ma przyciągać przed ekrany widzów, jeśli aktorka to robi to robi dobrą robotę.
Ja tez kompletnie nie przepadam za Maise Williams w roli Aryii które od 5 sezonu była postacią absurdalnie przehajpowaną i jechała na autopilocie z wiecznym uśmieszkiem na gębie jakby wiedziała ,że gra na kodach:D Choć wszyscy ją niemal uwielbiają. Nic na to nie poradzę a gusta są jakie są
„To tez działa w drugą stronę to, ze tobie się nie podoba nie znaczy, że tak jest”
właśnie o to chodzi, ja nie mówię, że tak jest bo mi się nie podoba, po prostu napisałam co mi się nie podoba i to zupełnie subiektywnie i chociaż uważam, że część z tych rzeczy jest obiektywnie prawdą to chcąc je udowodnić nie odwoływałabym się do tego czy się to mi lub innym podoba
trochę się zgodzę, a trochę nie, bo tak seriale są biznesem i bardzo dobrze, że są i część z nich wcale nie musi być, żeby stworzy swego rodzaju „guilty pleasure” dla widowni. Bardziej mi chodzi o to, że jest pewna różnica pomiędzy rzeczami dobrymi jakościowo i tymi z jakością średnią i tak na prawdę jedne i drugie mogą mieć oddaną rzeszę fanów i trzeba przyznać, że jest to ich sukces, ale oprócz popularności są też inne kryteria. Ciężko np. stawiać znak równości pomiędzy np. Miasteczkiem Twin Peaks czy Dr Housem, a telenowelą czy Koroną Królów, mimo, że jedne i drugie mogą mieć oddanych fanów.
fiu fiu! widzialem jeden odcinek tej korony krolow, widzialem to:) akurat ten w ktorym odbywal sie turniej:):) jesli ktos tego nie widzial powinien koniecznie zobaczyc, bawi nawet bez alkoholu czy innych uzywek
aha i zgadzam sie z Toba co do roznicy artystycznej / warsztatowej
„Choć wszyscy ją niemal uwielbiają.”
Co proszę? :/ Nie wszyscy, bo ja jej nie cierpię. Wprawdzie po 8 sezonie nie cierpię już wszystkich Starków (i pół-Starków), ale Aryi nie znoszę od samego początku. Nie ma w niej wiele z Aryi książkowej.
Akurat to co się stało z Aryą od piątego sezonu wzwyż nie ma zbyt wielu fanów…
To fakt, że od wyjazdu do Braavos całkiem została skopana. Choć jak na ironię jej najlepsze sceny (IMHO) pochodzą właśnie stamtąd. Mam na myśli akcję z tym teatrem i panią aktorką. Chwilami była tam prawie człowiekiem.
Każdy kij ma dwa końce. Ja znam kilku widzów, którzy nie cierpią jej interpretacji Daenerys, chociaż tutaj w dużej mierze winny jest scenariusz, który po wyjściu z Quarthu dawał jej ogromne sukcesy minimalnym nakładem siły.
Niemniej masz rację. Jest całe mnóstwo fanów, którzy nie chcą dopuścić do siebie, że ten czy inny węzełfabularny (nie koniecznie szaleństwo Smoczej Matki) może pochodzić od Martina i jak się okaże, że książki będą się w większym stopniu pokrywać to GRRM czeka jeszcze większa histeria niż po ścięciu Neda w serialu XD Nie zdziwiłbym się jakby to był jeden z powodów, dla których nie może skończyć książek 😉
„Każdy kij ma dwa końce. Ja znam kilku widzów, którzy nie cierpią jej interpretacji Daenerys”
W idealnym świecie każdy byłby wybitnym aktorem który umie grać i pasował do postaci jak ideał. ale nie żyjemy i nie będziemy żyć w idealnym świecie. Za to żyjemy w świecie gdzie absolutnie drewniany(bo jest) Keanu Reeves jest aktorem i jest uwielbiany(słusznie) 😀
Clarke przed serialem była absolutnie nikim a kończyła jako TOP najpopularniejszych postaci. Jasne tobie i Nevadzie może się kompletnie nie podobać, ale tak długo, jak oprócz ciebie i Nevady i tych kilku, których znasz, jest drugie tyle ludzi, którzy ja lubią w tej roli tak z czysto biznesowego czy marketingowego punktu dla HBO, dedeków i serialu, Clarke była strzałem w dziesiątkę 😀 Ba nawet dla Martina i wydawców książek, bo teraz mogą się reklamować w stylu „Lubicie Daenerys z Gry o Tron?? Prawdziwe zakończenie Danki tylko u nas w książkach” 🙂
Niemniej masz rację. Jest całe mnóstwo fanów, którzy nie chcą dopuścić do siebie, że ten czy inny węzełfabularny (nie koniecznie szaleństwo Smoczej Matki)
W Punkt. Napisz komuś w internetowej dyskusji, ze Stannis na serio spali córeczkę, potraktują to jak atak na własna matkę. XD Choć sam nie jestem w stanie policzyć, ile razy było to potwierdzane. I tak dlatego też nie może skończyć, bo nie wiem co musiało by się stać i jakie kataklizmy i cuda na kiju, żeby książkowy Bran został królem.
Popularność Reevesa to świeża sprawa. Zyskał ją na fali hajpu na Wicka, który mnie prywatnie ani nie ziębił, ani nie grzał. Inny mocno przeciętny aktor Dwayne Johnson nadrabia charyzmą w życiu prywatnym, bo na scenie w ogóle nie gra i jest po prostu sobą, ale dosyć tego off-topu 😉
O Clarke tak napisałeś jakbym ją hejtował a jest mi w zasadzie obojętna. Jej gra aktorska w późniejszych sezonach mnie nie zachwycała, ale nawet przez myśl mi nie przeszło by porzucić GoT z jej powodu. Dlatego zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości, była motorem marketingowym. Po prostu skutki jej pozytywnej fanbazy są dużo większe niż negatywnej. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że jej kreacja kogoś trzymała przy serialu, w drugą stronę niekoniecznie.
Acz odnoszę wrażenie, że jak skończy się po-GoT-owy hajp to jej kariera umrze, jeśli już się to nie stało. Jak „o, Smocza Matka w tym gra” przestanie być selling point to nie będzie żadnego argumentu by dawać jej angaż, bo samą swoją grą aktorską raczej nikogo nie kupi a przynajmniej tak mi się wydaje.
Co do Stannisa to teraz sobie wyobraź, że jesteś Martinem i docierają do Ciebie takie komentarze w ilościach setki dziennie. Nie chciałbym być w jego butach. Mam tylko nadzieję, że nie wpadło mu do głowy, by przepisywać od nowa pod fanów, bo to się skończy źle 🙁 A Bran? Też nie mam pomysłu co by musiało się stać by się zrealizowała jego koronacja :/
„Acz odnoszę wrażenie, że jak skończy się po-GoT-owy hajp to jej kariera umrze, jeśli już się to nie stało”
Nawet wybitni Dinklage czy Lena Hadey oskarami obecnie nie palą w kominku. Wręcz przeciwnie kariera Cersei lekko legła we gruzach razem z jej postacią 🙂
To chyba oczywiste, taki serial i taka rola trafiają się raz w życiu. Zresztą choć ją(Clarke) bardzo lubię to i tak nawet ja przyznam tutaj rację , ze to jest aktorka jednej roli i jej „Peak” popularności będzie obecnie tylko spadał
„Mam tylko nadzieję, że nie wpadło mu do głowy, by przepisywać od nowa pod fanów”
Zawsze mówił ze nie będzie niczego zmieniał bo fani
Nie zgodzę się z tym szczęściem do castingów GoT. O ile dorosłe postacie na ogół faktycznie były dobre tak twórcy wybitnie nie trafili z wyborem większości młodych aktorów z Jonem „Drewno” Snowem na czele.
A czy przypadkiem „drewnianość” Kita Haringtona nie odpowiada „drewnianości” książkowego Jona Snowa? Jak dla mnie jeśli z kimś nie trafili w młodym pokoleniu Starków to przede wszystkim Sophie Turner. Jej Sansa była irytująca na każdym etapie, od naiwnej dziewuchy, przez ofiarę losu na pani swojego życia kończąc. Poza tym średnio pasuje do opisu książkowego.
Z innych decyzji castingowych to Max von Sydow wypadł zbyt generycznie jako Trójoka Wrona, której przecież było bliżej do Palpatine’a niż Kenobiego. Uważam też, że Tommen i Myrcella powinni od początku być starsi niż w książkach. No i nie rozumiałem dlaczego ciągle recastowali Górę, bez sensu. Co jeszcze? Pilou świetnie grał, ale nie był to Euron. Więc może dałbym go jako Victariona? Zrobiłby z tego drewna ciekawą postać a kto jako Wronie Oko? Mikklesen? Nie, Ewan McGregor. On świetnie gra głośnych psychopatów. Mada widziałbym, ale jako Bloodravena.
Ale wracając do tematu, kto mi jeszcze nie pasował? Mark Addy. Nie zrozumcie mnie źle, świetnie mu wyszła kreacja zapijaczonego pieniacza, ale ten zapijaczony pieniacz naście lat temu był największym wojownikiem Westeros. Czy patrząc na serialowego Roberta bylibyście w stanie w to uwierzyć? No właśnie, to mi bardzo zgrzytało przy rewatchu serialu.
Mogę się mylić, ale oglądając Kita nie widziałam dobrego aktora, który dobrze gra drewno, tylko drewno drewnujące drewno. Zobaczenie paru innych pozycji z jego filmografii nie zmieniło mojego zdania o nim, tzn. lubię go, ale nie wydaję mi się, że ma wielki talent aktorski chyba, że po prostu się bardzo z tym talentem kryje.
A w ogóle to nie zgodzę się, że postać Jona z książek jest drewnem. W sensie czasami tak, ale bywało wiele momentów, w których w książkach zachowywał się impulsywnie lub emocjonalnie (np. kiedy Aliser Thorne nazwał go bękartem zdrajcy albo kiedy chciał zdezerterować i dołączyć do Robba), a w wykonaniu Kita nie przekonało mnie to, bo cokolwiek nie robił zawsze miał na twarzy wyraz depresyjnego cierpienia.
A to prawda. Harington nie jest dobrym aktorem, ale na jego szczęście przypadła mu jedyna rola, do której się nadawał, czyli drewno. A jako, że nie musiał grać i po prostu był sobą to wyszło nawet sympatycznie. Przynajmniej do momentu jak fabuła nie zaczęła wymagać od Jona charyzmy 🙁 I tak, w książkach Snow miał więcej przebłysków ikry, ale w serialu też prawie by się rzucił na Thorne’a z nożem, co akurat dziwnie wyglądało. I nawet nie chodzi o to, że Kit nie jest zbyt dobrym aktorem, ale o to, że miał 10 lat więcej niż w książkach. Taka reakcja u 16-latka ma sens, u faceta bliżej 30-tki już niekoniecznie 😉
Niemniej to, że po GoT nie zrobił kariery nikogo nie dziwi. Za to taka Sophie Turner zastanawia, ale w drugą stronę. jeśli Harington był drewnem to ona antytalenciem. Nie jest w stanie z siebie wykrzesać choćby krztyny charakteru a dostaje angaż za angażem.
Clarke w sumie też. Może z tej trójki (Kit, Sophie, Emilia) jest najlepsza, ale też szału nie robi. Jej Qi’ra wygląda, brzmi i zachowuje się dokładnie tak samo jak Dany z tą różnicą, że nie ma białej peruki, tylko naturalny kolor włosów. Sarah Connor bardzo podobnie.
A nie jest trochę tak, że lubimy postacie z książki, bo są dość zróżnicowane psychologicznie i przez to w miarę wiarygodne? W „realu” też istnieją ludzie ogólnie „drewniani” i jakiś ich odsetek pojawiający się w książkach (a potem ich ekranizacjach) jest do przyjęcia.
Zasadniczo nie widzę większego problemu z aktorami, jednych można bardziej cenić niż innych ale na tyle na ile scenariusz im pozwolił, grali jak potrafili. Problem pojawił się właśnie w scenariuszu, który przez nadmierne uproszczenia zawalił złożoność fabuły i przez to poszczególne role mocno ucierpiały właśnie na wiarygodności. Naprawdę lepsi aktorzy od Clarke i Harringtona nie daliby sobie rady ze scenariuszem końcowych sezonów.
o to to braciszek Tuck jako Robert Baratheon to straszna wtopa, RB mial 195cm, mark addy ponizej 180cm a to kolosalna roznica. Nie czulo sie jego dawnej sily, grozy ktora budzil. Zamiast zaniedbanego miesniaka o wielkich barach dostalismy wesolego grubaska.
Euron to nie Euron wiec ciezko oceniac.
Sansa -> w ksiazkach opisywana jako wielka pieknosc, rozczarowanie + nie miala w sobie takiej mlodzienczej naiwnosci. Z jej uroda ona nadaje sie na powiedzmy na pomocnice glownej zlej w filmie dla nastolatek. Chociazby ta z „wredne dziewczyny”
Jon Snow -> aktor kiepski warsztatowo ALE w tej roli jego charyzma, mrukowatosc mnie kupila, ale tez do momentu ok 6 sezonu, pozniej juz byl taki jakby za stary
Aha i jeszcze odnosnie moze nie tyle decyzji castigowych co ogolnie decyzji, strasznie slabo wygladala walke mlodego Neda z tym wielkim napie…. pod wieza. dwa miecze? serio ?
Ej faktycznie, Mark Addy grał braciszka Tucka XD Ja go przede wszystkim kojarzę z roli Freda Flinstone’a. „Niech żyje Rock Vegas” miało premierę w 2000, więc zapraszam jak ktoś jest ciekaw jak serialowy Robert wyglądał w swoim prajmie XD:
https://www.filmweb.pl/film/Flintstonowie%3A+Niech+%C5%BCyje+Rock+Vegas-2000-937
Według mnie do tej roli powinni zaangażować kogoś bliższego postury emerytowanego kulturysty. Nie wiem, może David Harbour? Wysoki, relatywnie dobrze zbudowany, ale jest i mięsień piwny. Do tego dobry z niego aktor, odnalazłby się zarówno w scenach gdzie czuć byłoby dawną siłę, jak i tych budzących zażenowanie.
mam kumpla ktory jest z charakteru jak i z wygladu wypisz wymaluj ksiazkowym Robertem. Roztyl sie strasznie jak skonczyl uprawiac sport ale krzepa pozostala. Koles uwielbia „psocic” a to powie zarcik, a to potanczy, a ta szczypnie zone w tylek ( tak zeby kazdy widzial) wszystko to robi w charakterystyczny mega smieszny sposob, ale jesli tylko w poblizu ktos szturchnie / zle popatrzy na kogos z jego grupy to w moment z uroczego miska zmienia sie w prawdziwa bestie, zwykle na jakies ledwo 30 sekund ( na tyle pozwala kondycja) ale to wystarcza, bo sila + masa + jednorazowy skok szybkosci robia niesamowita robote. Potem dyszy, sapie, kaszle robi sie czerwony ale zapija piwem i dalej tanczy:)
aha i najlepsze jest to ze on wciaz ma sie za wielce atrakcyjnego ( pomimo wielkgo brzuszyska) i twierdzi ze to brzuch z piwa wiec wcale nie znaczy ze on jest gruby, naprawde tak uwaza do tego stopnia ze gdyby przeczytal to co napisalem nie pomyslalby ze to o nim, bo wedlug niego on nie jest gruby:) aaaa koles zjadl kiedy 3 wielkie kebaby, zamiast zamowic uparl sie ze po nie pojdzie, bo musi sie przejsc, owszem kupil ale zjadl po drodze i zostawil tylko frytki:):) jeszcze udawal ze mu wypadly po drodze:)
pytanie do daela i masterów czy wyobrażacie sobie kontynuacje gry o tron ale w tym sense dziejąca się 20 lat po finale w świecie gry o tron wszystkie główne postacie nie żyją ( sansa , bran, jon ) westeros ponownie jest pogrązone w chaosie ( wolna elekcja nie wypaliła ) a akcja skupia się na nowych bohaterach np syn jona snowa wraca za mur zeby odzyskać swoje dziedzictwo i zasiać na żelaznym tronie pytanie czy był to też serial aktorski czy animowany ?
Co ja bym pozmieniał? W pierwszych trzech sezonach chyba nic. Dopiero w S04 miałbym kilka uwag takich jak brak Lady Stoneheart czy niepotrzebna scena z Nocnym Kocha… Królem. Potem to w zasadzie byłoby trzeba nagrywać od początku. Nie jestem książkowym purystą i nie miałbym problemu wyciąć Quentyna, który pojawił się w powieści tylko po to by wypuścić smoki i umrzeć, ale zabicie wątku Dorne to dosłownie czysta głupota. Przez takie decyzje w pewnym momencie nie było już o czym opowiadać 🙁
Zmiany, całe Dorne, u Tyrellów oczywiście Mace najbardziej żałosna postać całego serialu (czy on kogoś śmieszył ?) (Piaskowe Węże, były chociaż okrutne), poprawienie Edmura, w sezonach 5-8 wnerwiająca Arya (rzeczywiście jak na kodach), brak szarości [Tyrion który jest zdruzgotany atakiem smoków (bo sam nie spalił całej floty żywcem…)] no i Biali Wędrowcy gdzie wielkie pająki, gdzie inne zmarłe zwierzęta ?
W ogóle sezon 8 zaczął bym z trzema smokami u Danki, wszyscy są pewni wygranej, bo smoki są na murze a tu zonk bo Inni też mają smoka ale lodowego, zaskoczenie powoduje klęskę utratę smoka,
zaraz wskrzeszonego i mamy 2 vs 2. Plus wielkie pająki, mamuty, wilkory, wilki. A właśnie szkoda prawdziwych wilkorów wielkości kuca, czy to naprawdę tak dużo by kosztowało ? Sytuację ratuje Cersei z wojskami Lannisterów i ogniem piromantów, pokonują Innych ale Cersei po bitwie z zaskoczenia każe zabić Dankę Górze (efektowne ścięcie głowy z zaskoczenia), jaimie zabija Cersei dzięki buntowi Złotej Kompanii, która jest oburzona zachowaniem Cersei ale Jaimie ginie również jak Brienne, Sandor zabija Górę. Jon jest zrozpaczony opuszcza Westeros, Bran podczas Wielkiej Rady opanowuje umysły najpotężniejszych lordów którzy głosują na niego jako nowego króla. Oczywiście to wszystko wymyślone na bieżąco.
Z Dorne zgoda, ale pierdołowaty Mace jest akurat zgodny z książkami. Tutaj jak już to Loras potrzebowałby zadośćuczynienia, bo Martin regularnie wymieniał go wśród najlepszych wojowników w Westeros a u DeDeków wyszedł fircyk co z mieczem w ręku tylko dobrze wygląda.
Z Edmurem jest jak mówisz. Nie rozumiem dlaczego uparli się by zrobić z niego takiego nieudacznika. Zgoda, nie był Robbem ani Blackfishem i nie wszystko mu wychodziło, ale też daleko mu do chodzącej porażki jaką był w serialu. Ja wiem, to jak impreza umarła kiedy tylko ją opuścił to mem, ale na litość, jak można układać fabułę pod śmieszne obrazki z Internetu?
Arya od S05 przesadzona w drugą stronę. Była drobną dziewczynką ze śmiesznym mieczykiem, którym dopiero uczyła się walczyć a remisowała pojedynek z Brienne. O Waif nie wspominając, bo spadła ze schodów i miała brzuch przerobiony na durszlak, ale ją pokonała. Jeszcze kangurzy skok ku Nocnemu Królowi. Normalnie druga Rey.
Tyrion od ucieczki z KP też do przepisania. Bo zamiast człowieka, który się stacza dostaliśmy najgorszego Namiestnika w dziejach tego urzędu. Co do Białych Wędrowców to jakby brak pająków był największym problemem z nimi to byłbym naprawdę szczęśliwym człowiekiem XD
Książkowy Mace był pierdołowaty, ale na inny sposób. Bynajmniej nie był poczciwym błaznem, wyśpiewującym na ulicy, jakim go zrobiono w serialu. To chorobliwie ambitny skurczybyk, do tego niebezpieczny. Przecież to facet, który poważył się na królobójstwo. Coś takiego nie mogłoby przejść bez jego akceptacji.
Nie wiem co im odwaliło zrobić takiego Edmura? Chyba faktycznie, gdy już zdecydowali się położyć lachę na serialu, po prostu zaczęli robić sobie jaja, kierując się youtubem i forami fanowskimi, zamiast materiałem książkowym, którego albo w ogóle nie znali, albo celowo olewali Martinowi na złość. Nieładnie, zważywszy, że te dwa beztalencia w życiu by nie zaistniały w branży, gdyby nie rodzinne koneksje i właśnie pozyskanie sympatii Martina. :/
Ja bym powiedział nawet, że z Brienne wygrała. A w każdym razie tak to było pokazane. 🙂 Porównanie do Rey prawidłowe. Arya to też wspaniały przykład na to, że uczą się i ćwiczą frajerzy, a prawdziwemu bohaterowi starczy obudzić w sobie Moc, żeby z dnia na dzień stał się mistrzem walk wszelakich, mimo iż wcześniej pobrał dwie lekcje u szermierza, a zajmował się głównie obrywaniem kijem po zębach.
Co do Tyriona to powiem tylko tyle, że kiedy usłyszałem jak sezon 8 zaczyna się od kolejnego suchara o jajach Varysa to już wiedziałem, że to będzie katastrofa. :/ Żadna z postaci nie przeszła takiego regresu pod ręką dedeków jak Tyrion. Nawet Varys i Littlefinger.
Daleko mi od nazwania książkowego Mace’a niebezpiecznym skurczybykiem i osobiście wierzę, że we wiele spraw nawet go nie wtajemniczali, ale wiesz co? Przyznam Ci rację. Nie był tak beznadziejnym przypadkiem jak u DeDeków. Miał swoje ambicje. No i godność. A w serialu nawet ser Dontos miał jej więcej.
Niestety, ale showrunnerzy od samego początku mieli tendencje do wyolbrzymiania. Przypomnij sobie jak wyglądał romans Renlego i Lorasa w książkach a jak w serialu. Z subtelnego wątku prowadzonego niemal półsłówkami zrobili dwóch facetów biegających na golasa po Czerwonej Twierdzy. Ciekawe co by było jakby ich ktoś naszedł?
Ale pal sześć, bo pół biedy jak dobrze interpretowali. Gorzej jak byli w błędzie a tak było z Edmurem. W książkach daleko było mu do nieudacznika, za którego go mieli od samego początku. Wszak już na pogrzebie Hostera dali mu się zbłaźnić. Jasne, w książkach też nie trafił, ale dlatego, że ciężko przeżywał śmierć ojca a nie dlatego, że był fajtłapą. Niemniej to pokazuje, że zrobienie z niego takiej pierdoły nie było odpowiedzią na memy. Oni, z jakiegoś powodu, od początku mieli taki pomysł na niego.
Walki z Brienne nie oglądałem tak dawno, że już nie pamiętam kto tam miał przewagę, ale skończyło się remisem czyli tym, że równocześnie wzięły się na muszkę. Niemniej ten sparing był już w założeniach debilny. Przecież były w zupełnie innych kategoriach wagowych, Arya zaliczyłaby glebę przy pierwszej próbie sparowania ciosu. Poza tym Brienne miała większy zasięg ramion i dłuższy miecz. Rey ze swoją wykałaczką by nawet do niej nie podeszła. Sensownym pojedynkiem z przeciwnikiem o innych gabarytach było Oberyn vs Góra. Czerwona Żmija miał włócznie i trzymał dystans. Acz w serialu oczywiście musieli zrobić z tego balet bojowy.
A Tyrion i Varys? Tego nie da się komentować. Szara eminencja KL i karzeł, który potrafił wykpić się ze wszystkiego skończyli jako dwóch debili pieprzących jak potłuczeni. Przecież rady jakie dawali Dany graniczyły z sabotażem. Nie, nie atakuj stolicy, bo jak to będzie wyglądać? Chcesz zostać Królową Popiołów? Ale atak na Casterly Rock czy Reach to już było spoko? Jeszcze te stwierdzenie z d…, że Smocza Mać nie będzie dobrym władcą i lepiej poprzeć Jona. Varys musiał czytać scenariusz, inaczej tego wytłumaczyć się nie da. Szkoda tylko, że dwa sezony wcześniej był taki pewien jej.
A co do suchara o jajach Pająka to one były od samego początku nie zauważaliśmy ich tak bardzo, bo na pierwszym planie była dobra fabuła od Martina, ale jak DeDeki zaczęły hulać, bo George’a nie ma to jedyne co się zostało to niesmaczne żarty. Przypomnij sobie scenę łóżkową Aryi. To było tak głupie, że nawet odtwórczyni myślała, że to żart.
I masz rację, to bardzo słabe, że DeDeki tak obeszły się z materiałem źródłowym, który dał im kariery. Gdyby Martin nie zawierzył im tak dobrej kariery to funkcjonowaliby na peryferiach showbiznesu, do których wrócili po katastrofie jaką był S08. Ale zachowywali się tak a nie inaczej, bo obrośli w piórka i zaczęło im się wydawać, że sukces GoT to ich zasługa. O tym, że działali na złość aktorom już tutaj pisaliśmy, ale ostatnio dotarłem do wypowiedzi gdzie odnosili się do listu Ian McElhinneya. Stwierdzili, że chcieli zabić tą postać a po przeczytaniu reakcji odtwórcy, chcieli to zrobić jeszcze bardziej. Oni są żałośni, po prostu. Anyhow, jakie koneksje rodzinne? Rozwiniesz temat?
Napisałem „ambitny skurczybyk, do tego niebezpieczny”. To jednak różnica. „Niebezpiecznym skurczybykiem” to i ja bym go nie nazwał. 🙂 Choć na swój sposób niebezpieczny też jest. Tyrellowie lubią uchodzić za rycerskich, ale zdrady i knowania nie są im obce. Starczy choćby przypomnieć okoliczności w jakich przejęli Reach. Mace’a ogranicza trochę lenistwo i obżarstwo, ale ambicji ma nie mniej od swoich przodków, a może i więcej. Głupi też nie jest, wbrew serialowemu wizerunkowi. Może nie wszystko mu mówią, sądzę jednak, że o tak ważnej sprawie jak otrucie króla musiał wiedzieć.
To z Lorasem i Renlym to taka typowa skłonność dedeków do epatowania tym seksem w pierwszych sezonach. To co w książkach było ledwie nieśmiałą sugestią, tutaj mamy wywalone na wierzch. Podobną sytuację mamy przecież z Oberynem. Zresztą nie tylko. W serialu Littlefinger też ciągle siedzi w burdelu, a wokoło wciąż ktoś się pieprzy albo przynajmniej chodzi z cyckami na wierzchu. W książkach przecież tego nie było.
Fakt, możesz mieć rację. Wychodzi, że faktycznie z jakichś nieznanych mi powodów dedecy od początku postanowili z Edmura zrobić błazna. Nie wiem, może chodziło, żeby nie wypadł za dobrze przy Catelyn i Blackfishu? Lysę też solidnie potraktowali z buta. Książkowa Lysa jest tylko próżna i głupia, serialowa to ewidentna psychopatka, w dodatku brzydka jak nieszczęście. :/
No właśnie nie masz racji. Obejrzyj sobie jeszcze raz tę walkę.
https://www.youtube.com/watch?v=4US9QGU2yQI
Pierwsze dwa trafienia są dla Rey. W gardło, potem w udo. Dopiero w trzecim Brienne obala Rey kopniakiem, a w czwartym starciu jest remis. 🙂
Owszem, sam pomysł takiego sparingu idiotyczny ze względu na różnicę masy, a przede wszystkim broni. Szpada nie była nigdy bronią bojową, jak miecz. To rzecz do samoobrony w ciemnym zaułku. Przeciwko nieuzbrojonemu przeciwnikowi, ale silniejszemu, lub uzbrojonemu w nóż, pałkę albo też w szpadę. Nikt z tym pogrzebaczem nie szedł do bitwy. 🙂 Nie da się zrobić sensownego sparingu przy użyciu takich broni, bo wyklucza to efektywny sposób ich wykorzystania. Gdyby Brienne chciała efektywnie użyć tego miecza to przecięłaby Aryę na pół razem z jej Igłą, a chyba nie o to chodzi w sparingu. Z drugiej strony nie da się równorzędnie fechtować długim i ciężkim mieczem przeciwko lekkiej i zwinnej szpadzie. Oberyn sensownie wybrał włócznię, bo nie chodziło o pajacowanie tylko o walkę na śmierć i życie.
Teraz rozumiem i mogę się zgodzić. Ambicja faktycznie może być niebezpieczna. Wszak Renly był faworytem we wyścigu tylko dlatego, że jego teść tak się nakręcił na możliwość zostania dziadkiem królów, że nakichał na sukcesję i wsparł zięcia ogromnym wojskiem.
W każdym razie, czy wiedział o otruciu? Wydaje mi się, że nie. Olenna miała o nim zbyt niskie mniemanie by go wtajemniczać i to była jej wada. Była zarozumiała i uważała, że ona wszystko najlepiej zrobi, co niekoniecznie musi być prawdą. Ciekawe czy w książkach się jej za to oberwie?
To nie skłonność DeDeków, ale ogólnie HBO. Jak zobaczysz ich inne seriale to zauważysz, że to u nich norma, że nagość i seks bywają ważniejsze od fabuły jako takiej. Ale z góry uprzedzam, że robisz to na własną odpowiedzialność, bo ciężko się to ogląda. Zwłaszcza, że oprócz golizny, uwielbiają pseudo-intelektualne scenariusze, które tylko udają mądre przemyślenia a tak naprawdę są puste jak wiersze Jasia Kapeli.
Według mnie zrobili z Edmure’a błazna, bo go nie lubili, a że mają skłonność do uwalania postaci, za którymi nie przepadają to potem tak jest. O tym, że Stannis nie jest ich ulubieńcem wiedzieliśmy od dawna, więc zero zdziwienia, że bitwę przegrał off-screen i umarł skulony pod drzewem. W drugą stronę też to działa i stąd hajp na przykład na Tywina… albo Cersei, która niemal od ręki spłaciła długi chociaż w książkach jej relacje z Żelaznym Bankiem były dokładnie, że odwrotne.
Czy Edmure nie mógł zbyt dobrze wypaść przy siostrze i wuju? Całkiem możliwe. Zwłaszcza, że Catelyn to oni się zdaje mocno lubili. Wszak mocno mocno podkręcili jej statystyki bycia miłą, sympatyczną i w ogóle a nawet zrezygnowali z Lady Stoneheart. Co do Lysy to w książkach też miała nie po kolei w głowie, ale nie objawiało się to aż tak teatralnie jak w serialu. No i tak jak mówisz, u Martina wyglądała zupełnie inaczej.
Wczoraj obejrzałem sobie ten odcinek i faktycznie, Arya wygrywała a Brienne nawet jej trafić nie mogła i musiała oszukać kopniakiem. Jeszcze jakby tę choreografię oparli o naiwne założenie, że Williams jest mniejsza a co za tym idzie szybsza i zwinniejsza (w realu to nie takie proste), ale nie, ona tą szpilką parowała ciosy. Acz taka uwaga, to był rapier a nie szpada. Przyjrzyj się tylko klindze, ona była obusieczna i nie służyła wyłącznie do kłucia. Nie wiem o co Jon poprosił kowala, ale dostał straszny bubel. Wartość bojowa żadna. Jedyne co mogłaby Arya tym zrobić to szaszłyk, bo to się nawet na mizerykordię nie nadawało, bo ciężko byłoby czymś tak długim wycelować. No i z tak cienkim ostrzem jakby chciała kogoś siec to prędzej by pogięła tę zabawkę niż zadała poważne obrażenia.
Dlatego w warunkach realnej walki na śmierć i życie przegrałaby z Brienne. Bo nawet jeśli założyć, że faktycznie jej przeciwniczka pół minuty robi zamach i ona w tym czasie zrobi tuzin ciosów to co z tego? Na zbroi nie robiłoby to żadnego wrażenia. Rapiery i szpady nie bez powodu pojawiły się po odejściu od pancerzy.
Jeszcze w tym odcinku była scena Sansy doglądającej Winterfell. Przepraszam, ale kiedy niby nauczyła się zarządzania? Trzęsąc się ze strachu w Królewskiej Przystani czy może lepiąc bałwany w Sokolim Gnieździe? Jeśli Arya to druga Rey to nie wiem jak ją nazwać. Jej siostra to przynajmniej od zawsze interesowała się fechtunkiem i robiła coś w tym kierunku a ona? Marzyła o księciach z bajki, którym będzie rodzić dzieci i bam, zna się na wszystkim i jest najlepszym władcą w Westeros.
Jak podczas przechadzki z Roycem po zamku zaczęła pouczać płatnerza jak ma zbroje robić to aż miałem ochotę wejść tam w telewizor i ją opieprzyć. Dlaczego nie podbijają zbroi skórą? Bo tego się nie zakłada na gołe ciało, kaftan będzie chronić przed zimnem Ty zarozumiało dyletantko. Tyle czasu byłaś na Południu, nigdy nie zwróciłaś uwagi jak noszą zbroję? Wracaj do szydełkowania czy w czym jesteś dobra i daj ludziom, którzy się znają, robić swoją robotę.
Dokładnie, to co Tyrion z Varysem odstawiali było tak nieudone, że nawet na radę nadzorcą spółki skarbu państwa byłoby tego zbyt dużo i zostaliby wywaleni a do prokuratury wpłynęłoby zawiadomienie o podejrzeniu działania na szkodę przedsiębiorstwa. Przecież tak źle to nawet Cersei by jej nie doradzała. Wszystko co powiedzieli należałoby obrócić o 180 stopni.
Pani, po co iść na Stolicę, od której dzieli nas żabi skok? Opłyńmy pół kontynentu i zaatakujmy Casterly Rock, które teraz z jakiegoś powodu nic dla Lannisterów nie znaczy. Varys nie lepszy. Był znany z tego, że wiedział wszystko o wszystkich a teraz był jak dziecko we mgle i jakimś cudem nie dotarło do niego, że Cersei ugadała się z Żelaznymi Wyspami i Złotą Kompanią a przecież do tego nie trzeba siatki szpiegów. Tych statków nie dało się przegapić.
Dlaczego tak jawnie sabotowali Dany? Bo scenariusz tego od nich wymagał. Tylko tyle i aż tyle. Inaczej jak wytłumaczysz, że uznali ją za szaloną na długo przed tym jak zaczęła zdradzać jakiekolwiek symptomy? Tutaj nie ma co się doszukiwać motywacji bo ona nie istnieje. DeDeki napisali fabułę na kolanie, bo śpieszyło im się spier… nowe projekty.
„To nie skłonność DeDeków, ale ogólnie HBO.”
Coś w tym może być. W serialu „Rzym” też sporo było bezsensownej nagości.
„Cersei, która niemal od ręki spłaciła długi”
Taa, cała kolumna Lannisterów została zniszczona, ale wóz ze złotem zdążył się teleportować. 🙂 Gdyby nawet książkowa Cersei miała złoto to i tak nie spłaciłaby długu, bo nie rozumiała działania systemu finansów, a bankierów miała w głębokiej pogardzie.
„Acz taka uwaga, to był rapier a nie szpada.”
Fakt, dźgadło Aryi rzeczywiście wydaje się mieć krawędzie tnące. Nie zwróciłem na to wcześniej uwagi. Choć klasycznego rapiera to też nie przypomina. Za krótkie i za wąskie. Najbliżej mu chyba do tzw. lewaka, czyli krótszej wersji rapiera, używanego w parze z klasycznym (głównie w Hiszpanii). Tak czy siak parowanie czymś takim ciosów miecza jest taką samą fantazją jak lewitacje mistrzów kung fu. Czy mogłaby wygrać czymś takim prawdziwą walkę? Nie wiem, zależy od okoliczności, szczęścia (zwłaszcza) i od ogólnych umiejętności walczących. Na pewno nie z kimś takim jak Brienne. W ogóle nie ma sensu sparing tak różną w sposobie użycia bronią. Równie dobrze można by zestawić w parze łuk z okszą. 🙂
„Przepraszam, ale kiedy niby nauczyła się zarządzania?”
No wiesz, Starkowie już rodzą się z umiejętnością władania. Jak wieloryby z umiejętnością pływania. 🙂
„Dlaczego nie podbijają zbroi skórą? Bo tego się nie zakłada na gołe ciało”
Hłe,hłe, przypomniała mi się koleżanka z którą kiedyś grałem w jakiegoś RPGa. Jej postać też nosiła zbroję na gołe ciało. Była wręcz zdumiona, że tak się nie robiło. 🙂 Pewnie można by obszyć zbroję skórą, ale byłaby to głupiego robota, bo po pierwszej porządnej walce trzeba by to robić od nowa. Chyba że rycerz chciałby chodzić połatany jak dziad. Zresztą cały sznyt zbroi polegał na tym, żeby to było żelazo. Stąd szmelcowanie, emaliowanie, ale o obszywaniu skórą w życiu nie słyszałem. Nie wiem skąd ci durnie to wytrzasnęli? Z jakiegoś Warhammera czy innego Warcrafta? Może stamtąd też zapożyczyli taktykę ustawiania się obrońców pod murami twierdzy?
„Opłyńmy pół kontynentu i zaatakujmy Casterly Rock”
Warto by się zastanowić po co komu tak idiotyczne z punktu widzenia celów wojennych Daenerys działanie? I odpowiedź jest prosta. Karzeł chciał zdobyć Casterly Rock, bo po wojnie, gdyby przyszło do rokowań, twierdza mogłaby przypaść Jaime’owi lub nawet Cersei, gdyby zdecydowała się ukorzyć. A Tyrion zawsze chciał ją mieć. A gdy Tywin tak go upokorzył chciał ją mieć jeszcze bardziej.
„Dlaczego tak jawnie sabotowali Dany?”
Już sam początek zakrawał na jakąś kpinę. Po co armia ma lądować w Dorne lub Reach, gdzie miałaby zaopatrzenie i mogłyby do niej dołączyć wojska sojuszników, skoro może wylądować na Smoczej Skale, gdzie nie ma ani jedzenia dla ludzi ani paszy dla koni? Co więcej, mając bazę na wyspie jesteśmy uzależnieni od przemieszczania się morzem. Morzem, na którym przeciwnik ma zdecydowaną przewagę. A potem było już tylko coraz gorzej. :/
> Coś w tym może być. W serialu “Rzym” też sporo było bezsensownej nagości.
A Euforia? Serial o ćpunach parzących się jak żaby w bajorze, ale HBO udaje, że pokazał prawdziwe problemy zwykłych nastolatków XD
> Gdyby nawet książkowa Cersei miała złoto to i tak nie spłaciłaby długu, bo nie rozumiała działania systemu finansów, a bankierów miała w głębokiej pogardzie.
A u DeDeków aż ją przedstawiciel Żelaznego Banku pochwalił, że z Tywinem dobrze się współpracowało, ale ona to była w innej lidze. Ta… ktoś tu chyba przesadza z faworyzowaniem Lannisterów.
> Fakt, dźgadło Aryi rzeczywiście wydaje się mieć krawędzie tnące. Nie zwróciłem na to wcześniej uwagi. (…) Tak czy siak parowanie czymś takim ciosów miecza jest (…) fantazją (…)
Prawda, serialową Igłę zaprojektował ktoś o typowo Hollywoodzkim wyobrażeniu o broni białej a scenariusz pisał ktoś mający równie powierzchowne pojęcie o fechtunku i tak oto dostaliśmy scenę pojedynku z parowaniem potężnych ciosem czymś co się co najwyżej nadaje do robienia szaszłyków :/
> Hłe,hłe, przypomniała mi się koleżanka z którą kiedyś grałem w jakiegoś RPGa. Jej postać też nosiła zbroję na gołe ciało. Była wręcz zdumiona, że tak się nie robiło.
Widocznie DeDeki czerpały wiedzę z tej samej gry. Aż dziw, że Lód nie był większy od Neda XD A czemu się nie nosiło zbroję na gołym ciele? Bo można się podrażnić albo pociąć blachą? A może przez to, że metal szybko wychładza się zimą i nagrzewa latem?
> I odpowiedź jest prosta. Karzeł chciał zdobyć Casterly Rock, (…)
Tylko nawet Tyrion nie był tak złotousty, by wmówić, że zrobienie detouru po to by zdobyć jego dom ma sens z militarnego punktu widzenia i wcale nie chodzi tu o jego prywatny interes.
> Po co armia ma lądować w Dorne lub Reach, gdzie miałaby zaopatrzenie i mogłyby do niej dołączyć wojska sojuszników, skoro może wylądować na Smoczej Skale, gdzie nie ma ani jedzenia dla ludzi ani paszy dla koni?
Zabawne, bo w S08 jej niechęć do Dany motywował głównie fakt, że Dothraków trzeba wykarmić. Nie wiem jak Jon mógł nie przeprosić świętej Sansy, patronki władców i zarządców czy chociaż obiecać poprawę, że następnym razem sprowadzi posiłki, które nie jedzą? XD Ale wracając do wylądowania na Smoczej Skale to nie, nie ma to sensu. Tak samo jak to, że całe Dorne załadowało się na statki, zamiast iść drogą lądową. A czy na morzu przeciwnik miał zdecydowaną przewagę? No… powiedzmy. Bodaj w końcówce S06 była scena pokazująca, że Dany miała flotę po horyzont. Jeszcze dodaj do tego fakt, że Asha ukradła wujowi wszystkie statki i doszło Dorne. To, że Euron ich pokonał to fabularne nieporozumienie. Co do Reach to wierzę, że w książkach niemal na pewno lojalistą (niestety Aegona) okaże się Tarly. U DeDeków powiedział, że jest za Cersei bo jest za Cersei i proszę nie zadawać trudnych pytań, tylko spalić XD
„A czemu się nie nosiło zbroję na gołym ciele? Bo można się podrażnić albo pociąć blachą? A może przez to, że metal szybko wychładza się zimą i nagrzewa latem?”
Domyślam się, że to ironia? 🙂 Z każdego z tych powodów, a ponadto jeszcze z paru innych. Skóra to tylko skóra. Łatwo ją skaleczyć, obetrzeć, odmrozić czy poparzyć. Dodatkowo warstwa ubrania pod pancerzem działa amortyzująco na ciosy i pozwala utrzymać znośną temperaturę zarówno w klimacie zimnym jak i gorącym. Nikt, nigdy i nigdzie nie nosił blach na gołym ciele (nawet skórzane pancerze zakładało się na ubranie). Natomiast takie elementy pancerza jak hełmy, nagolenniki czy karwasze podszyte były miękką wyściółką.
„Tylko nawet Tyrion nie był tak złotousty, by wmówić, że zrobienie detouru po to by zdobyć jego dom ma sens z militarnego punktu widzenia”
No cóż, widocznie serialowy Tyrion był. 🙂 Zaś serialowa Daenerys była w stanie kupić taki bałach.
„Zabawne, bo w S08 jej niechęć do Dany motywował głównie fakt, że Dothraków trzeba wykarmić.”
Byłem trochę zdziwiony, gdyż po Smoczej Skale sądziłem, że Dothrakowie i Nieskalani nie jedzą. Jedni osiągają tę zdolność zapewne na drodze wieloletnich morderczych treningów, drugich zaś trzyma przy życiu nieopanowana dzika żądza białych kobiet i łupów. Ale gdy znaleźli się w Winterfell, widocznie na złość naszemu Rudemu Słońcu Północy, postanowili jednak jeść. Taka złośliwość pasuje przecież do barbarzyńców z Essos.
„Bodaj w końcówce S06 była scena pokazująca, że Dany miała flotę po horyzont.”
Widocznie jakoś tak jakby o niej zapomniała. Jak według dedeków o tej flocie Eurona z 4 odcinka 8 sezonu. 🙂
„Co do Reach to wierzę, że w książkach niemal na pewno lojalistą (niestety Aegona) okaże się Tarly.”
Też jestem tego zdania. W grę mogliby wchodzić jeszcze Hightowerowie, ale to Tarly ma gotową armię, więc raczej on.
> Domyślam się, że to ironia?
Po części ironia a po części zawarłem to, bo a nuż ktoś to przeczyta i czegoś się dowie z naszych komentarzy 😉
> No cóż, widocznie serialowy Tyrion był.
No nie wiem, jak dla mnie od S05 był anty-charyzmatyczny. Jak w sumie każdy. Na miejscu Lordów Północy po wysłuchaniu porywającej mowy Jona o tym, że potrzebują sojuszników, zaoferowałbym mu nie koronę, ale telefon do terapeuty. O Samie na „Wielkiej” Radzie nie wspominając. Życie to historie a najwięcej historii zna Bran. Dlatego głosujcie na niego. Toć to było głupsze niż ustawa przewiduje.
> Byłem trochę zdziwiony, gdyż po Smoczej Skale sądziłem, że Dothrakowie i Nieskalani nie jedzą.
I nie zajmują miejsca. Nie wiem czy zwróciłeś uwagę, ale Jon spędził na odwiedzinach u ciotki pół sezonu kiedy to zwiedził Smoczą Skałę wzdłuż i wszerz a jakoś w ogóle nie trafiał na Dothraków. Przecież to mała górzysta, wyspa. Miejsc gdzie można przetrzymać 100 tysięcy krzykaczy, drugie tyle kobiet i dzieci oraz dwa razy tyle koni nie ma na niej za wiele. Powinien co chwilę na nich wpadać. Co Dany, schowała swój khalasar do Pokeballa czy co?
BTW ciekawe, że nie zmieścili się w Winterfell. Jak poczytasz opisy z książek to ten zamek był absurdalnie wielki. Acz w serialu różnił się pod wieloma względami. Chociażby tym, że boży gaj był w um… podgrodziu. To był w ogóle ciekawy aspekt Bitwy o Świt. Schowali Brana w najgorzej umocnionym miejscu w Winterfell. No spójrz tylko, mury były kilkukrotnie niższe. O garnizonie nawet nie wspominam, bo oprócz Fetora i kilku nołnejmów nie było tam nikogo. Co robi z tym fantem Nocny Król? Idzie prosto do bożego gaju? Nie, szturmuje zamek XD Przepraszam, ale… po co?
A, w poprzednich pytaniach rozmawialiśmy o murach obronnych i mówiłeś, że w starożytności nie były tak częste a w Zachodnim Essos, wzorowanym częściowo na tym okresie, też mogło tak być. No cóż… z opisu Vaes Dothrak wynika, że to miasto ich nie ma i jest to coś relatywnie wyjątkowego. Także ten.
> Ale gdy znaleźli się w Winterfell, widocznie na złość naszemu Rudemu Słońcu Północy, postanowili jednak jeść.
A daj spokój. Jak zaczęła zarządzać Północą to połowa jej mądrości to były jawne debilizmy, druga to oczywiste oczywistości. Na przykład powiedziała, że mają sprowadzić ludzi i zapasy do Winterfell na zimę. Nie chcę się czepiać, ale tak robią od tysiąc leci. Winter town, mówi Ci to coś Wasza mądrości?
> Też jestem tego zdania. W grę mogliby wchodzić jeszcze Hightowerowie, ale to Tarly ma gotową armię, więc raczej on.
Poza tym Randyll może mieć żal do Tyrellów. Zwyciężył w ich imieniu bitwę dla Targów a ci co zrobili? Przywłaszczyli sobie jego sukces a potem przeszli na stronę Robcia.
Swoją drogą to co powiedział Dany w serialu było absurdalne. Po jedno ona też się urodziła w Westeros. Po drugie nie wychowała się w nim przez rodzinę Cersei a nie z wyboru czy nie wiem czego. Po trzecie Lwica zasłynęła wysadzeniem Septu a Smoczyca zniesieniem niewolnictwa. Kogo wolałbyś poprzeć?
> Życie to historie a najwięcej historii zna Bran. Dlatego głosujcie na niego. Toć to było głupsze niż ustawa przewiduje.
Na to aż brak słów xd.
Był taki mem, nie mogę go znaleźć. Rozmowa z serialu jak Tywin pyta Tommena nad ciałem Joffreya jaki powinien być dobry król. Młody ma kilka odwiedzi, które Tywin komentuje. I w to wpleciona odpowiedź Tyrina o historiach Brana” i reakcja starego lwa ;)…
Skoro o przeróbkach mowa to kiedyś trafiłem na khala Warzywo z doklejoną twarzą Jona Snowa z sezonów 7/8. Powtarzał w kółko „I didn’t wanted it”, „we need allies” i „she’s my queen” a Smocza Mać stała nad nim z dezaprobatą i składała reklamację, że to nie jest żywe i kiedy będzie jak dawniej XD
„Życie to historie a najwięcej historii zna Bran.”
Idąc tym tokiem rozumowania królową powinna być Stara Niania. :/ W ogóle tę Radę należy chyba uznać za najbardziej żenujące widowisko wszystkich 8 sezonów. Pomijając już jaka to była malownicza banda dzbanów i jakie bzdury pletli, to jeżeli miałem jeszcze jakiś cień sympatii dla niektórych postaci, to po tym co tam zobaczyłem pozbyłem się go ostatecznie. Nie dziwię się Szaremu Robakowi, że chciał jak najszybciej opuścić ten syf. Na jego miejscu wziąłbym jeszcze porządną kąpiel i kazał spalić ubranie i buty, w których chodziłem po tej ziemi.
„Jon spędził na odwiedzinach u ciotki pół sezonu kiedy to zwiedził Smoczą Skałę wzdłuż i wszerz a jakoś w ogóle nie trafiał na Dothraków”
Też racja. W ogóle jakoś ta lokacja wyglądała pusto. Smocza Skała może i nigdy nie była miejscem przesadnie tętniącym życiem, ale w książkach jacyś miejscowi tam żyli. Były jakieś osady, wioski rybackie, nawet port. W serialu port znikł, a miejscowi wyparowali.
„To był w ogóle ciekawy aspekt Bitwy o Świt. Schowali Brana w najgorzej umocnionym miejscu w Winterfell.”
O ile pamiętam to miał być niby taki sprytny plan zwabienia tam Nocnego Króla. Tylko w takim razie dlaczego nie czekał tam na niego Jon z Długim Pazurem w ręku i smokiem zamaskowanym siatką maskującą i gałązkami świerku? A dodatkowo w koronie czar-drzewa powinna czaić się Arya z valyriańskim sztyletem w zębach. Tymczasem oni, jako wykonawcę decydującego ciosu, umieścili tam fetora. lol 🙂
„Swoją drogą to co powiedział Dany w serialu było absurdalne.”
Absurdalne już było to jego przejście na stronę Cersei. Po zagładzie niemal całej rodziny jego seniorów, po wysadzeniu septu Baelora i Wielkiego Septona, po zabiciu legalnej królowej i króla, po jawnej uzurpacji tronu, on dalej bełkoce jakieś głodne kawałki na korzyść Cersei. Każdy normalny człowiek przyłączyłby się nawet do samego diabła, żeby tylko zniszczyć Cersei. Cóż, tej postaci dedecy też chyba musieli nie lubić. Mało było tak antypatycznych mend w końcówce serialu, przynajmniej dla mnie. Dzban, ćwok, zdrajca i niepoprawny rasista, który dla swoich rasistowskich obsesji dał się spalić razem z synem.
Aha, dodam jeszcze, iż mimo, że tak nienawidził przybyłych z Daenerys ludzi z Essos, to umożliwił Cersei za pieniądze ukradzione swoim seniorom wynajęcie najemników z tegoż Essos. 🙂
> W ogóle tę Radę należy chyba uznać za najbardziej żenujące widowisko wszystkich 8 sezonów. Pomijając już jaka to była malownicza banda dzbanów i jakie bzdury pletli, to jeżeli miałem jeszcze jakiś cień sympatii dla niektórych postaci, to po tym co tam zobaczyłem pozbyłem się go ostatecznie.
Mnie osobiście ta „Wielka” Rada bardziej przypominała kolejny skecz KMN niż poważne wydarzenie polityczne. Grube ryby spotkały się w tak szacownym gremium by pieprzyć jak potłuczeni. Normalnie jakby zrobili sobie konkurs na to kto walnie największą głupotę :/
Ale po kolei. Dany została zdradzona przez Tyriona i zabita przez Jona. Co robią z tym Nieskalani? Ścinają ich? Mszczą się na Królewskiej Przystani? Dojeżdżają wszystkich zamieszanych? Nie, stawiają tę dwójkę przed sądem krewnych i przyjaciół, którzy jednego karzą awansem a drugiego „zesłaniem” do jedynego miejsca, które nazywał domem XD Co na to Szary Robak? Jest tak zadowolony z wyroku, że bierze swoich ludzi i odpływają na Naath umrzeć na motyli pomór XD
Nawet nie wiem jak to skomentować a to tylko jeden z wielu aspektów tego cyrku. Co tam jeszcze się wydarzyło? Edmure chciał zgłosić swoją kandydaturę i szczerze powiedziawszy, był chyba najlepszym wyborem spośród tam zgromadzonych. Jeszcze może Royce do czegokolwiek się nadawał, ale miał już swoje lata. Niestety został uciszony przez Sansę, którą i tak sprawy Południa guzik obchodziły, bo planowała się odłączyć XD
I przepraszam, ale to jak to motywowała było jak nieśmieszny żart. Pomijam, że Winterfell dostało ostro po tyłku i bez wsparcia z Królewskiej Przystani będą przymierać głodem, ale kiedy ona została Trybunem Ludu? Całe życie miała swoją ojczyznę w d… i OK. Niech będzie, że odmieniło jej się po tym co ją spotkało, ale ona w ogóle nie rozmawiała z gminem. Ba, ona prawie w ogóle nie rozmawiała nawet ze swoimi bezpośrednimi wasalami. Z jakiej więc paki przemawia w ich imieniu? Ona nie ma zielonego pojęcia co myślą.
Co jeszcze? A tak, Sam proponujący powszechne wybory XD W quasi-średniowiecznych realiach? W państwie wielkości Ameryki Południowej? Powodzenia. Swoją drogą ciekawią mnie Ci bezimienni lordowie, zwłaszcza ten Martell wyciągnięty z szafy. Tak, technicznie to książę, ale kurczę, skąd? Ellaria dokonując zamachu stanu zapomniała sprawdzić drzewo genealogiczne i przez przypadek zostawiła kuzyna Ryśka siedzącego na Erasmusie w Lys?
> Też racja. W ogóle jakoś ta lokacja wyglądała pusto. Smocza Skała może i nigdy nie była miejscem przesadnie tętniącym życiem, ale w książkach jacyś miejscowi tam żyli.
Tia a oglądając serial można dojść do wniosku, że na Smoczej Skale, poza garnizonem zamku i zapleczem „kasztelana”, nie ma żywej duszy :/ A pomyśleć, że w czasie Tańca Smoków ludność tej wyspy odegra ważną rolę. Piję tutaj oczywiście do seedów. Ciekawe co zrobią z tym fantem? Będzie powtórka z Królewskiej Przystani, której zrobili redesign licząc, że nikt nie zauważy?
> O ile pamiętam to miał być niby taki sprytny plan zwabienia tam Nocnego Króla.
Całe ich szczęście Nocny Król nie dał się złapać w „pułapkę”, bo jakby trafił na Brana bohatersko bronionego przez Fetora to byłoby po wszystkim nim zdążyliby powiedzieć „it was a terrible idea” XD
> Absurdalne już było to jego przejście na stronę Cersei. Po zagładzie niemal całej rodziny jego seniorów, po wysadzeniu septu Baelora i Wielkiego Septona, po zabiciu legalnej królowej i króla, po jawnej uzurpacji tronu, on dalej bełkoce jakieś głodne kawałki na korzyść Cersei. Każdy normalny człowiek przyłączyłby się nawet do samego diabła, żeby tylko zniszczyć Cersei.
Książkowy Randyl najpewniej nie darzy Tyrellów sympatią (dwukrotnie go okradli, najpierw z Ashford a potem Brightwater Keep), ale nie znaczy to, że popierałby pozbycie się ich za wszelką cenę. Wręcz przeciwne, na pewno ruszyłby go zamach, w którym Cersei zamordowała niewinnych, krewnych, suwerenów i duchownych. Tak jak mówisz, w obliczu takich okropności normalny człowiek odłożyłby wszelkie antypatie na bok i połączył siły z wrogiem serdecznym byleby zepchnąć tego potwora z tronu, który uzurpuje. Także ten, to co DeDeki pokazali jako wielki sukces Lwicy, w książkach byłoby jej końcem. Jeszcze tego samego dnia motłoch wywlekłby ją z Czerwonej Twierdzy i zatłukł.
„Nie, stawiają tę dwójkę przed sądem krewnych i przyjaciół”
A najlepsze, że inicjatorem tego skeczu jest facet z Essos, wychowany w kulcie przemocy, gdzie za krzywdę płaci się śmiercią w męczarniach, nie stawianiem przed sądami. Jedyna pociecha, że nie dali dożyć tej farsy Jorahowi. Pewnie czuli instynktownie, że gdyby i on się z tym pogodził, to byłoby już za grubo. :/
Szary Robak, jako dowódca armii Daenerys, musiałby uznać takie coś nie za wybryk pojedynczego człowieka i przestępstwo, ale za akt wrogości i wypowiedzenie wojny. Ze wszystkimi tego konsekwencjami. A że miał pod rozkazami przynajmniej kilka tysięcy Nieskalanych i Dothraków konsekwencje ograniczałaby tylko jego wyobraźnia. Pewnie, gdy już by skończyli, Westeros wyglądałoby i tak jak po przejściu Innych. Na koniec, wyprawione czaszki Jona, Tyriona, młodych Starków i jeszcze paru innych osób mógłby sobie wzorem Złotej Kompanii powiesić na sztandarze i odpłynąć do Essos założyć nową kompanię najemniczą. Np. Szarą Kompanię.
„Edmure chciał zgłosić swoją kandydaturę i szczerze powiedziawszy, był chyba najlepszym wyborem spośród tam zgromadzonych.”
Zgadzam się w pełni. Jako jedyny był i w odpowiednim wieku i odpowiednio wysoko urodzony. Starkowie i Słowiczek to gówniarzeria, a reszta to randomy, w najlepszym razie podrzędni lordowie. No, ale oczywiście dedeki woleli robić sobie podśmiechujki. I Westeros dostało króla z Północy, mimo iż sama Północ w skład królestwa nie weszła. Czyli równie dobrze mogli wybrać kogoś z Essos. Np. Szarego Robaka, żeby daleko nie szukać. W czym on gorszy od Brana? Następców też mieć nie będzie, ale przynajmniej nie trzeba go wozić na wózku. Zresztą, Edmure i tak może powiedzieć o szczęściu, bo byłem prawie pewien, że wspaniałomyślny i sprawiedliwy król Brandon przekaże Dorzecze Aryi. Oczywiście w niepodległe władanie. Ostatecznie sporo czasu tam spędziła i ma tam przyjaciela w osobie Gorącej Bułki. Może więc mówić, że ludność Dorzecza ją popiera. A wiadomo, że Starkowie przedkładają szczęście poddanych ponad wszystko.
„Swoją drogą ciekawią mnie Ci bezimienni lordowie, zwłaszcza ten Martell wyciągnięty z szafy. Tak, technicznie to książę, ale kurczę, skąd?”
Hmm, może ktoś tam nagle przypomniał sobie o Manfreyu Martellu? Owszem, raczej za młody na samego Manfreya, ale mógłby być jego synem.
Ciekawa rzecz, że poza karłem i Starkami nikt tam nic nie zyskał. Wszyscy lordowie zostali wydymani po całości. Ani ziemi, ani nawet miejsca w radzie. Jedyne wojenne profity trafiły w ręce kamaryli przyjaciół krasnala i jego rudej żony. Zabawne, bo akurat udział Lannisterów i Starków był najmniejszy. To Targaryenowie i Dolina wystawili gros sił, najpierw przeciw Innym, potem pod KP.
Osobna kwestia to wydymanie Jona, bo przecież cała krucjata przeciw Dany została rozpętana w imię jego rzekomych praw. O ile pamiętam to krasnal jeszcze w celi mamił go tymi prawami. I oczywiście on pierwszy zaproponował na króla swojego szwagra, z którym odbywał długie pogawędki sam na sam w Winterfell. O Jonie zapominając, jakby ten nigdy nie istniał. Bękart zrobił swoje, bękart może odejść. Głupim można tłumaczyć, że Szary Robak żądał kary, bo przecież żądał jej i dla Tyriona. A jednak karzeł nie stracił głowy, ani nawet nie znalazł się na Murze. W nagrodę za wszystkie świństwa został namiestnikiem, zapewne z opcją na Casterly Rock i Zachód. Wystarczyło jedno słowo Brana, żeby odstąpiono od oskarżenia. Dlaczego nie miał go dla Jona?
> A najlepsze, że inicjatorem tego skeczu jest facet z Essos, wychowany w kulcie przemocy, gdzie za krzywdę płaci się śmiercią w męczarniach, nie stawianiem przed sądami.
Pal sześć Nieskalanych, co z Dothrakami, o których zdaje się wszyscy zapomnieli? Przecież oni handlu nie znają a co dopiero sądownictwa. Dla nich procedura w przypadku zabicia khaleesi jest jedna. Urwanie łba i wsadzenie do d… a potem to standardowo rabować, palić i gwałcić. Niekoniecznie w tej kolejności. Skoro już przy nich jesteśmy to co się z nimi stało? Zostali w Westeros? Odpłynęli na Naath? Bo nie przypominam sobie by DeDeki jakkolwiek się do tego odnieśi. Zapomnieli o nich jak Dany o flocie Eurona XD
Ale wróćmy do Szarego Robaka. Samo pójście pójście na rękę lokalsom było dziwne. Po jedno nie musiał tego robić, po drugie Jona nie chciał się słuchać kiedy ten był drugi po Dany, skąd więc nagle nabrał tyle pokory kiedy ten zabił mu królową? Poza tym wychował się w Westeros to wątpię by przystał na taką farsę. Ich wina była oczywista a na wojnie jest znana instytucja sądu polowego, więc zostaliby z miejsca straceni i nikt nie czekałby aż konwent krewnych się zbierze, bo jak będą uczciwi to zawyrokują to samo co Ty a jak nie to w karę, nie wiem, dadzą drugie najważniejsze stanowisko w państwie. Oh wait, właśnie to zrobili a on na to przystał. To było tak bardzo out of character… on to powinien, po wysłuchaniu „werdyktu”, poderżnąć Tyrionowi gardło tak jak stał a potem zabrać się za szanowne gremium. Nie po to uszanował ich prawo i zwyczaje by pokazali mu środkowy palec.m a że to on ma armię, nie oni to gdyby to był Szary Robak jakiego znam to oszczędzając kuzyna i szwagra, Bran wydałby wyrok na to co się z Siedmiu Królestw zostało. Nie wiem czy Nieskalani widzieliby sens wymierzania sprawiedliwości komukolwiek poza Wielkimi Rodami zgromadzonymi za murami stolicy, ale całą resztą zajęliby się Dothrakowie. Jako, że ostatni przedstawiciele Wielkich Rodów byli zebrani w Królewskiej Przystani, Westeros jest przeorane wojną a poza tym nadeszła zima to po takiej akcji kontynent cofnąłby się w rozwoju o tysiąclecia XD
> Zgadzam się w pełni. Jako jedyny był i w odpowiednim wieku i odpowiednio wysoko urodzony. Starkowie i Słowiczek to gówniarzeria, a reszta to randomy, w najlepszym razie podrzędni lordowie. No, ale oczywiście dedeki woleli robić sobie podśmiechujki.
Starkowie to pół-dzika kaleka z autyzmem przebijająca pasywnością nawet Dorana, nastolatka z osobowością typowej korpo-jędzy nie znającej się na niczym a udającej najlepszą w całej firmie i kartofel interesujący się jedynie zabijaniem. Słowiczek to maminsynek nie wychodzący z zamku i ssący cyca do 12 roku życia. Oprócz nich w Elekcji brał udział Gendry czyli niepiśmienny syn prostytuki, Yara co przegrała wszystkie bitwy w jakich brała udział, Tyrion dający najgorsze rady w dziejach najgorszych rad i Sam, nieudacznik, którego wstydził się własny ojciec. Reszty nie biorę pod uwagę, bo to nołnejmy i półrandomy. Tak więc, pzy nich Edmure mający doświadczenie w zarządzaniu i wojaczce, szanujący honor i rodzinę, którego przykrości nie spotkały z jego winy (na Ciebie patrzę Sansa) jawi się wręcz jak kandydat zesłany przez niebiosa, ale oczywiście dla DeDeków podśmiechujki i realizowanie prywatnych fiksacji było ważniejsze niż zdrowy rozsądek. Aż dziwne, że nie przyczepili się potencji Tullego, bo zdaje się w książkach jakiś minstrel nagrał o tym krzywdzącą piosenkę.
> Czyli równie dobrze mogli wybrać kogoś z Essos. Np. Szarego Robaka, żeby daleko nie szukać. W czym on gorszy od Brana? Następców też mieć nie będzie, ale przynajmniej nie trzeba go wozić na wózku.
No w sumie, byłby pod każdym względem lepszy od Brana. Nikogo by nie faworyzował, bo nie jest stąd i smarka na konwenanse. Do tego zna się na wojskowości. Co prawda z zarządzaniem nie miał wiele wspólnego, ale Bran też. Wszak połowę życia spędził wśród szamanów zza Muru a z tego co wiem to Trójoka Wrona uczył gadania z drzewami (bardzo przydatna umiejętność dla króla) a nie prowadzeniem państwa. W sumie szkoda, bo Brynden ma bardzo duże doświadczenie na tym polu. Acz zdaje się w serialu to nie był on, w jednym odcinku nazwali go starożytnym zielonowidzem czy czymś w ten deseń.
> Zresztą, Edmure i tak może powiedzieć o szczęściu, bo byłem prawie pewien, że wspaniałomyślny i sprawiedliwy król Brandon przekaże Dorzecze Aryi. Oczywiście w niepodległe władanie.
To byłoby chyba jeszcze głupsze niż skopiowanie Elissy Farman. Niemniej jakoś mi nie przeszło przez myśl, że mogą coś takiego odwalić, chociaż po oddaniu Reach Bronnowi kto ich tam wie. Ja jak już spodziewałem się, że jednak sparują ją z Gendrym. To chyba byłoby najmniej denne z tego co DeDeki mogłyby jej zaproponować. Swoją drogą co z Goździkiem i Samem Juniorem? Maesterów celibat przestał obowiązywać? No… skoro Brienne może być rycerzem i to z królewskiej przystani to czemu nie? A może jednak Tarly przypomniał sobie, że po coś składa się te śluby i się wypisał z tego związku? Heh, w tej drugiej opcji wyobraziłem sobie, że oddaje im Horn Hill. W tym serialu, zwłaszcza w końcówce, już wszystko było możliwe.
> Ostatecznie sporo czasu tam spędziła i ma tam przyjaciela w osobie Gorącej Bułki.
Ty się ciesz, że nie sprowadzili Gorącej Bułki do KP by uczynić go, nie wiem, starszym nad kuchnią XD
> Hmm, może ktoś tam nagle przypomniał sobie o Manfreyu Martellu? Owszem, raczej za młody na samego Manfreya, ale mógłby być jego synem.
Też o nim pomyślałem, ale nie chciało mi się sprawdzać jak się nazywa ten kuzyn z przypisów. Acz tak jak mówisz, jest raczej za stary, ale ma żonę, więc pewnie jakiś potomków ma. Pytanie na ile DeDeki sobie o nim przypomnieli a na ile stwierdzili „a kit tam, wstawmy jakiegoś bezimiennego Martella, może nikt się nie pokapuje”. Swoją drogą też masz wrażenie, że GRRM w appendiksach wprowadził kilka linii bocznych, bo planuje przetrzebić Wielkie Rody?
> Ciekawa rzecz, że poza karłem i Starkami nikt tam nic nie zyskał. Wszyscy lordowie zostali wydymani po całości. Ani ziemi, ani nawet miejsca w radzie.
A to prawda, jak patrzę na skład jego Małej Rady to nie wiem czy się śmiać czy płakać. Sam, który dopiero co rozpoczął szkolenia, jako Wielki Maester. Nisko urodzony k…wiarz jako starszy nad monetą. Kobieta jako Lord Dowódca Gwardii. No i zdrajca tudzież nieudacznik jako Namiestnik XD W ogóle wiesz co jest ciekawe? To czy król był dobry można ocenić po jego świcie. Jak byli w niej randomy z nie liczących się domów to był to sygnał ostrzegawczy. Dobrzy mieli reprezentantów z całego Westeros, najlepiej z Wielkich Rodów. Jak to wyglądało u Brana? No właśnie…
> Zabawne, bo akurat udział Lannisterów i Starków był najmniejszy. To Targaryenowie i Dolina wystawili gros sił, najpierw przeciw Innym, potem pod KP.
Lannisterowie, oprócz Jaimego, walnie się wypięli na Innych a Starkowie mieli symboliczną wręcz armię po tym jak wojny ich przeorały. Przypominam, że Lady Mormont dała im… 74 żołnierzy. Gdyby nie Dany to Nocny Król zatrzymałby się dopiero na wybrzeżach Morza Letniego.
> Osobna kwestia to wydymanie Jona, bo przecież cała krucjata przeciw Dany została rozpętana w imię jego rzekomych praw. O ile pamiętam to krasnal jeszcze w celi mamił go tymi prawami. I oczywiście on pierwszy zaproponował na króla swojego szwagra, z którym odbywał długie pogawędki sam na sam w Winterfell.
Główną motywacją było szaleństwo Dany i prawa Jona były tylko narzędziem by odsunąć ją od władzy. Ech, gdyby te bałwany rozpaczać przed faktem, że zwariowała poświęcili jej trochę czasu to może jej PTSD nie przerodziłby się w zrównanie Królewskiej Przystani z ziemią? Nie wiem, pewnie tak.
> Wystarczyło jedno słowo Brana, żeby odstąpiono od oskarżenia. Dlaczego nie miał go dla Jona?
Bo legalny syn Rhaegara będzie dla niego zagrożeniem? Zwłaszcza, że w przeciwieństwie do niego ma kompetencje na urząd króla?
„Pal sześć Nieskalanych, co z Dothrakami, o których zdaje się wszyscy zapomnieli?”
W sumie to miałem na myśli ogólnie Essosczyków, którzy nie znają takich pojęć jak honor, więzy krwi, szarmancja wobec dam ani niezależne sądownictwo. To świat oparty na przemocy, w którym rządzi ten, kto ma siłę.
„Skoro już przy nich jesteśmy to co się z nimi stało? Zostali w Westeros? Odpłynęli na Naath?”
Nie jestem pewien, a odpalać odcinka jakoś nie mam ochoty, ale coś mi się kojarzy, że przynajmniej część odpłynęła z Szarym Robakiem. Ale mogę się mylić.
„więc zostaliby z miejsca straceni i nikt nie czekałby aż konwent krewnych się zbierze”
Dokładnie tak by było. Szary Robek to Essosczyk. Chwilę wcześniej mordował związanych jeńców i nie odczuwał z tego powodu najmniejszego dyskomfortu psychicznego. Nawet przez myśl mu nie przeszło, że można by ich sądzić. Za Wąskim Morzem jest inny świat.
„Co prawda z zarządzaniem nie miał wiele wspólnego, ale Bran też.”
Jednak w odróżnieniu od Brana przynajmniej widział, jak to się robi, stojąc 7 sezonów przy królowej. Bran miał jedynie krótki epizodzik po wyjeździe Robba, kiedy powtarzał to, co zasugerował mu maester Luwin.
„Brynden ma bardzo duże doświadczenie na tym polu. Acz zdaje się w serialu to nie był on”
Zdecydowanie to nie był on. Dedeki musieliby wtedy wyjaśniać, kim był Brynden Rivers, a znając ich wysokie mniemanie o swoich widzach (tłumoki nie potrafiące odróżnić Osha od Asha) raczej nie chciało im się tego robić.
„Swoją drogą co z Goździkiem i Samem Juniorem?”
Wsiedli na HMS „Zapomnienie” i słuch o nich zaginął. Podobno ostatni raz widziano ich, jak chcieli płynąć do Królewskiej Przystani…
„Heh, w tej drugiej opcji wyobraziłem sobie, że oddaje im Horn Hill.”
Mam nadzieję, że nie. Polubiłem Matkę i siostrę Sama.
„Pytanie na ile DeDeki sobie o nim przypomnieli a na ile stwierdzili “a kit tam, wstawmy jakiegoś bezimiennego Martella, może nikt się nie pokapuje”.”
Niestety, raczej na 90% ta druga opcja. Przypadkiem im się trafiło.
„Swoją drogą też masz wrażenie, że GRRM w appendiksach wprowadził kilka linii bocznych, bo planuje przetrzebić Wielkie Rody?”
To możliwe. Choć może też być tak, że dziadek w końcu zrozumiał, że brak jakichkolwiek bocznych linii przez tyle wieków jest co najmniej dziwny i postanowił to nadrobić. Tak czy inaczej wypada się tylko cieszyć, bo to wzbogaca uniwersum (i np. gry na jego podstawie).
„A to prawda, jak patrzę na skład jego Małej Rady to nie wiem czy się śmiać czy płakać.”
Tak jak powiedziałem – przyjaciele i totumfaccy Bandy Czworga. Kim była chińska Banda Czworga chyba nie muszę wyjaśniać? W wersji westeroskiej to Tyrion, Sansa, Bran i Arya.
„Sam, który dopiero co rozpoczął szkolenia, jako Wielki Maester.”
Nie matura, lecz chęć szczera, zrobi z ciebie maestera.
„Starkowie mieli symboliczną wręcz armię po tym jak wojny ich przeorały.”
To właśnie miałem na myśli. Wojna z Innymi toczyła się wprawdzie na Północy, ale już nie siłami Północy. Starkowie, Mormontowie, Karstarkowie mieli już siły tak przetrzebione, że dałoby się ich wszystkich zamknąć w jednej wygódce. Reszta lordów-chorągiewek znowu się wypięła. Dzicy w większości już zginęli (w każdym razie wojownicy). Do tego paru Greyjoyów z Theonem i to wszystko. 90% sił sprzymierzonych to ludzie Daenerys i trochę wojaków z Doliny przybyłych z Littlefingerem (to im Sansa chciała obszywać skórą pancerze).
„Główną motywacją było szaleństwo Dany i prawa Jona były tylko narzędziem by odsunąć ją od władzy.”
Tak, ale to prawa Jona dały zdrajcom asumpt do działania. Przedtem mogli tylko kręcić nosami, bo innego króla niż Dany nie mieli. A tu nagle pojawił się nowy kandydat, na którego korzyść można było radośnie zdradzić dotychczasowego chlebodawcę. Jestem pewien, że Jona też by zaraz zdradzili. Jakiś powód by się szybko znalazł. Zdrajcy nie mogą żyć bez zdradzania. Zresztą, karzeł przecież zdradził Jona, tylko Varys nie zdążył.
> Dokładnie tak by było. Szary Robek to Essosczyk. Chwilę wcześniej mordował związanych jeńców i nie odczuwał z tego powodu najmniejszego dyskomfortu psychicznego. Nawet przez myśl mu nie przeszło, że można by ich sądzić.
Co prawda DeDeki zrobiły cięcie po tym jak Dany wyzionęła ducha, ale szkoda. Bo to co nas ominęło jesz szalenie ciekawe. Zastanówmy się przez chwilę jak to wyglądało. Szary Robak widzi Drogona odlatującego w siną dal i biegnie spytać Mhysę o co chodzi. Na miejscu zastaje jej trupa i stojącego nad nim Jona z zakrwawionym sztyletem w ręku. Widząc to Nieskalany stwierdza „hmm, trzeba go osądzić”? No chyba nie. Odcinek wcześniej wyciął żołnierzy, którzy właśnie złożyli broń i nawet mu powieka nie drgnęła. Tutaj po raz pierwszy w swoim życiu zachował zimną krew. Zaaresztował Jona, odprowadził go do celi i rozesłał kruki do jego sióstr, brata, kuzyna i wuja by przyjechali do Królewskiej Przystani osądzić go wedle uznania i grzecznie czekał? Jednym słowem, XD To nawet honorowi ludzie Północy mieli mniej cierpliwości i wbrew woli Robba, wywlekli młodych Lannisterów by odpłacić im za swoje krzywdy. A tak na marginesie, kto zwołał „Wielką” Radę? Nieskalani umieli pisać i znali się na krukach? Hmm, chyba już wiem czemu DeDeki zrobiły w tamtym momencie cięcie. Przygotowania do konwentu krewnych byłyby tak kuriozalne, że nawet dla nich to było zbyt wiele XD
> Wsiedli na HMS “Zapomnienie” i słuch o nich zaginął. Podobno ostatni raz widziano ich, jak chcieli płynąć do Królewskiej Przystani…
No tak, zwolniło się miejsce po Gendrym, który wiosłował przez cztery bite sezony XD
> To możliwe. Choć może też być tak, że dziadek w końcu zrozumiał, że brak jakichkolwiek bocznych linii przez tyle wieków jest co najmniej dziwny i postanowił to nadrobić.
A to prawda, dziwnie to wyglądało. W Polsce mieliśmy tyle linii bocznych Piastów, że pod każdym kamieniem siedział jakiś potomek legendarnego Kołodzieja a w Westeros co? Połowa Wielkich Rodów istniejących od tysięcy zamyka się w rodzinie nuklearnej. Jak to możliwe? Przez ileś pokoleń płodzili jedynaków, kobiety i singli aż obudzili się z ręką w nocniku, bo te pokolenie może być ostatnim? Patrząc po drzewie genealogicznym Starków stwierdzam, że na to by wychodziło. Chociaż nie tylko Wielkie Rody mają problem i nie tylko tego rodzaju. Tacy Freyowie, Walder ma przeszło setkę potomków, ale ani jednego szwagra, pociotka czy cokolwiek a przecież z Mystery Knighta wiemy, że miał siostry i co najmniej jednego kuzyna. Co oni, wyparowali bezdzietnie?
> To właśnie miałem na myśli. Wojna z Innymi toczyła się wprawdzie na Północy, ale już nie siłami Północy.
Ale Sansa oczywiście śmiertelnie obrażona, że co ten Jon jest sprowadził XD To chyba pierwszy raz w dziejach wojskowości jak ktoś narzeka, że otrzymał wsparcie. Ech, jak Ci Nieskalani i Dothrakowie nie pasują to masz tu miecz, będziesz bronić Winterfell. Nie? To z łaski swojej nie wysmradzaj. Swoją drogą to fascynujące, że kiedy DeDeki chciały zrobić z niej wielkiego zarządcę o szerokich horyzontach to wyszła jeszcze głupsza niż kiedy Martin intencjonalnie kreował ją na naiwną idiotkę XD Showrunnerzy na niczym się nie znali i jak chcieli powiedzieć coś mądrego to się tylko ośmieszali…
> 90% sił sprzymierzonych to ludzie Daenerys (…)
Nie, 90% sił Ostatniego Przymierza to… Arya XD Mam przed oczami scenę jak z okryzkiem Tarzana skakała po murach niczym Yoda w pojedynku z Dooku. Jakby Północ dysponowała tuzinem takich Aryi to nie potrzebowałaby Nieskalanych, Dothraków, Rycerzy Doliny i innych formacji jedzacych jedzenie, obroniłaby się sama. Matko, wyobraziłem sobie jak Masie wskakuje Victarionowi na łeb, wbija mu obsydianowy grot w oko i zalicza fraga kiedy odporny na ogień (według założeń serialu) Jon siedzi za winklem i trzęsie się ze strachu. To byłoby jeszcze głupsze niż kangoo jump na Nocnego Króla. Swoją droga, skoro już o tym mówimy to ta scena jest ciemna (jak cały odcinek) i pod dziwnym kątem, dlatego muszę się spytać. Ona przebiła sztyletem zbroję płytową?
> Jestem pewien, że Jona też by zaraz zdradzili.
Jestem pod wrażeniem, że po tym wszystkim racjonalizujesz zachowanie protagonistów. Ja gdzieś na początku S07 stwierdziłem, że to nie ludzie, ale plot device’y pchające fabułę dokładnie tam gdzie DeDeki ją potrzebują. Dlatego też serdecznie kibicowałem Nocnemu Królowi. Ach, tak niewiele brakowało…
„Na miejscu zastaje jej trupa i stojącego nad nim Jona z zakrwawionym sztyletem w ręku.”
O ile pamiętam to Drogon odlatując zabrał zwłoki Daenerys ze sobą. Wychodzi więc na to, że Jon sam przyznał się do królobójstwa. Może to stąd ten nagły napad pieniactwa u Szarego Robaka?
„Ona przebiła sztyletem zbroję płytową?”
Nie. Pancerz Nocnego Króla wygląda na skórę wzmacnianą ćwiekami i metalowymi aplikacjami. Bardziej dziwi mnie fakt, że po salwie ze smoka Nocny Król nie został się na golasa albo w okopconych gaciach. Zbroja też była magiczna? Wiem, że widok gołego Vladimira Furdika to nie to samo co widok gołej Emilii Clarke, ale trochę konsekwencji, panowie.
„Książkowa Lysa jest tylko próżna i głupia, serialowa to ewidentna psychopatka, w dodatku brzydka jak nieszczęście”
Książkowa Lysa jest z całą pewnością niestabilna psychicznie, dowodzi tego próba zabójstwa siostrzenicy
Znowu resztę muszę z wklejki, bo kurwa nie wchodzi. :/
http://www.wklejto.pl/txt909354
O serialu mam swoje – i to delikatnie mówiąc – nie najlepsze zdanie (bardzo delikatnie), więc krótko o aktualnych pytaniach:
1. Nie ma żadnych przesłanek ku takim teoriom. Moim zdaniem to tylko spekulacje, które się nigdy nie potwierdzą ani nie zaprzeczą, więc szkoda na nie czasu. A pisarz ma prawo nie wykładać czytelnikowi wszystkiego łopatą przed nos.
2. Na pewno zmieniłbym Weissa i Benioffa. 🙂 Ale chyba nie o to chodziło w pytaniu. Można by dać więcej odcinków i sezonów, ale tak naprawdę to i tak g… by dało. Ten serial od początku skazany był na porażkę. Zrobiono go za szybko. Ruszono z produkcją, gdy większości materiału jeszcze nie było. Trzeba było wykupić prawa i czekać aż Martin zakończy sagę. A tak teraz wszyscy są w czarnej dupie. Dziadek nie ma motywacji do pisania, a wydarzeń z serialu i tak nikt nie traktuje poważnie (a przynajmniej nie fani universum).
3. Obsada nie była najgorsza. Serial wyłożył się przez gównianą fabułę, nie przez grę czy wygląd aktorów. Ale czytając książki większość postaci wyobrażam sobie jednak inaczej niż je pokazano w serialu. Głównie Cersei i Catelyn, ale praktycznie większość. Chyba tylko poza Tyrionem i Jaime’m, których serialowe wizerunki utrwaliły mi się na amen.
4. Po 8 sezonach nie mam już ulubionych postaci w serialu. Wszystkie zostały zjeb…ne po całości. Szkoda w ogóle gadać. :/
5 i 6. Lol, i niby o czym miałaby być ta kontynuacja? Znowu gówniany fanfik jakichś nowych dedeków? Żeby jeszcze bardziej złachali universum Martina? Dziękuję, postoję.
A reboot na pewno kiedyś powstanie. Jeżeli tylko Martin dokończy sagę, to raczej nie będzie innego wyjścia. Choć żadnych animek bym nie chciał. Albo normalny serial aktorski z budżetem porównywalnym przynajmniej do pierwszych sezonów, albo nic.
7. Tak powinni byli odejść. Albo HBO powinno ich wyjeb…ć na kopach. Nawet gdyby miało ich to kosztować odszkodowania za zerwanie kontraktów.
Co do punktu 4. to mam tak samo. Przez długi czas Jon był moim ulubieńcem, ale spotkał Dany i stał się, za przeproszeniem, dildo z funkcją mowy. Szkoda tylko, że dysponował zaledwie trzema nagraniami przez co jak pociągnęło się za sznurek to powtarzał w kółko „ona jest moją królową”, „nie chciałem tego” i „potrzebujemy sojuszników”. Bardzo lubiłem też Tyriona, ale tutaj chyba oczywiste dlaczego mi się odmieniło. No czułem sympatię do Aryi… aż do momentu jak nie zaczęła grać na kodach 🙁
Do GoTa namówił mnie syn. I to dość późno, bo właśnie leciał 5 sezon. Więc z całym materiałem zapoznałem się w stosunkowo krótkim czasie. Na początku kibicowałem Nedowi, co chyba nie było niczym wyjątkowym. Później Stannisowi, choć już bez większego entuzjazmu. Raczej dzięki charyzmie aktora, bo książkowy Stannis nie należy do moich ulubionych postaci. Po przeczytaniu książek zacząłem kibicować Daenerys. W kolejnych sezonach nie kibicowałem już nikomu, bo przeczytaniu książek serial przestał mi się podobać.
Ramsay Bolton znacznie odbiega od książkowego obrazu, głównie z tego względu, że w książkach jest przedstawiony jako tłuścioch, grubas( nie ubliżając nikomu), natomiast w serialu jest przedstawiony jako stosunkowo przystojny mężczyzna o prawidłowej budowie ciała.
PYTANIE DO MAESTRÓW:
Czy wiadomo kto zbudował Most Czaszek? Kiedy? I w jakim celu? Mur jest ogromną barierą, na wschodzie morze, a na zachodzie zanim zacznie się morze to wielka naturalna przeszkoda – rozpadlina. A tu pyk: „zbudujemy sobie mościk, żeby łączyć nie dzielić ;)”.
Po co? To się kłuci ze wszelką logiką.
I idąc dalej: czemu lord dowódca Snow go nie zburzy? Stary Granat mu truje o zamurowaniu bram, co jest słabym pomysłem, a o Moście Czaszek nikt nie pomyślał? Raz już Płaczka atakował poprzez most, wszyscy wiedzą, że szykuje się do kolejnego ataku…
Dzięki piękne za odpowiedzi na moje pytania. Byłam ciekawa kilku kwestii.
Jeśli o mnie chodzi, to ja bardzo lubię serial, nie wstydzę się do tego przyznać, bo uważam że niema czego, GoT jest jednym z moich ulubionych seriali. A zabawie się i krótko odpowiem też na pytania.
Zmiany w serialu?
Na pewno więcej sezonów, min po 10 odcinków, ale zdecydowanie więcej sezonów, wtedy tempo historii byłoby dużo wolniejsze i przypominało by to z pierwszych czterech sezonów.
Obsada?
Uważam że obsada GoT jest praktycznie idealna, (może wymieniłbym z 6 aktorów)
Ulubione postaci?
Zdecydowana większość, za dużo żeby wszystkich wymienić, jednak kilka wymienię:
Ned, Robb, Jon, Arya, Tyrion, Cersei, Jaimie, Ramsay, Margaery, Joffrey.
Postaci które nie znoszę jest znacznie mniej, np. Żmijowe Bękarcice, Mace Tyrell, Tommen, Daenerys, Missandei, Szary Robak
Ulubiony aktor/aktorka w GoT?
Większość, za dużo żeby wymienić, analogicznie jak przy ulubionych postaciach.
Kontynuacja?
Myślę że kiedyś może powstać, mam takie przeczucie, mogłabym to nazwać kobiecą intuicją.
Reboot?
Na pewno jest prawdopodobny, zwłaszcza jeśli Martin skończy książki. Jednak jeśli o mnie chodzi, to chciałabym serial aktorski, żadnych seriali animowanych, dodatkowo musiałby być to serial z prawdziwego zdarzenia, a nie jakieś polityczno-poprawne gówno.
Czy dobrze się stało że powstał serial?
Uważam, że bardzo dobrze się stało że serial powstał. Jako fanka serialu ogromnie się cieszę że powstał. Nieraz się zastanawiam, jaki to by był serial teraz, gdyby GoT powstawało w tych latach.
Czy powinni byli odejść?
Benioffa i Weissa nie cierpię od dawna, więc uważam że powinni byli odejść, lub HBO powinno ich po prostu wywalić, a serial powinien przejąć Cogman, z nim u sterów serial na pewno byłby dłuższy, miał wolniejsze tempo i dla wielu widzów na pewno byłby lepszy.
W TzS w rozdziale Theona (tytuł bodajże Turncloak) Theon na murach Winterfell zauważa ulepione postacie ze śniegu (angielska wersja językowa): „snowmen”. Do tych „snowmenów” zaliczają się oczywiście W. Manderly, B. Dustin, H. Umber, H. Stout.
Czy sformułowanie „snowmen” można tutaj potraktować jako swoisty foreshadowing (snowmen = Jon Snow’s men)?
Czy można uznać to za kolejna wskazówkę co do losów Jona i dalszego rozwoju sytuacji politycznej na północy czy jest to trochę naciągane?
Pytanie kieruje zarówno do szanownych maestrów jak i do szanownych komentujących. Pozdrawiam
Moim ulubionym bohaterem w serialu był Bronn a to dlatego bo miał najbardziej błyskotliwe kwestie.
Lubiłem też charakterek Shae a szczególnie gdy mówiła „hor” :-p i Olenę
Poza tym lubiłem Tyriona, Sandora i Varysa
Najnudniejsze wątki to te z Goździkiem i Brandonem. Goździka bym najchętniej wyciął. Tak jak i cały pomysł z niemowlętami. Może książka da jakieś sensowne wytłumaczenie ale w serialu ten wątek jest po prostu głupi.