FilmyRecenzje Filmowe

Titan: Katastrofa pojazdu podwodnego OceanGate

22 czerwca 2023 doszło do jednej z najgłośniejszych katastrof morskich ostatnich lat. Pojazd podwodny Titan, którego właścicielem była prywatna firma OceanGate, implodował w trakcie zejścia do wraku Titanica. Na jego pokładzie znajdowało się 5 osób, w tym prezes OceanGate. Nikt nie przeżył katastrofy. Co poszło nie tak? Czy dało się tego uniknąć? Na te i inne pytania próbuje odpowiedzieć film dokumentalny, który pojawił się 11 czerwca na Netflix.

Najnowszy dokument o Titanie jawił mi się jako krótka analiza katastrofy, która stała się sumą popełnionych błędów oraz konkluzji na temat tego, czy dało się tego uniknąć. Niestety wielce się zawiodłem, bo cała afera związana zarówno z Titanem, jak i samym OceanGate, została opowiedziana niezwykle skrótowo. Najwięcej miejsca poświęcono śledztwu, które ruszyło zaraz po zaginięciu podwodnego pojazdu*. O samym pojeździe oraz jego budowie dowiadujemy się zaskakująco niewiele. Wielka szkoda, bowiem poziom amatorszczyzny wykonania niektórych elementów był przerażający.

* Tak, pojazdu, nie łodzi, a już na pewno nie okrętu – jak miałem okazję czytać w niektórych źródłach. Batyskaf ten został bowiem zbudowany wbrew logice, zaleceniom ekspertów, z lekceważeniem badań i testów. Jego twórcy próbowali udowodnić (z marnym jak widać skutkiem), że włókno węglowe może być z powodzeniem wykorzystywane do budowy łodzi podwodnych – i to takich potrafiących schodzić na znaczne głębokości.

Na szczęście trochę informacji jednak zaczerpniemy. Dokument w przystępny sposób wyjaśnia kwestie związane z użytymi do budowy Titana materiałami – włókna węglowego i tytanu. Dowiemy się też, że został on zbudowany sprzecznie z dostępną wiedzą, a zastosowany kompozyt nie był do tej pory dostatecznie przebadany ani przetestowany, stanowiąc raczej nowinkę technologiczną niż sprawdzoną metodę budowy specjalistycznych i bezpiecznych łodzi głębinowych, zdolnych schodzić na bardzo duże głębokości – rzędu kilku kilometrów. Ponadto dowiemy się także, dlaczego głębokość stanowi tak ogromne wyzwanie – i dlaczego tylko nielicznym jednostkom udało się zejść do wraku Titanica.

Jedna rzecz przebija się z materiału Netflix, oprócz niekrytego rozgoryczenia niektórych byłych pracowników firmy OceanGate. Olbrzymie koszta, które pochłaniał projekt. Wybudowanie batyskafu z kompozytu zamiast zwyczajowo ze stopów metali było zdecydowanie tańsze. Lżejsza i mniejsza jednostka oznacza w teorii mniej problemów, chociażby z transportem. Do jej obsługi nie potrzeba specjalnego statku wyposażonej w dźwig do każdorazowego wciągania pojazdu na pokład. Zamiast tego można użyć tratwy, którą może ciągnąć nawet niewielka jednostka. Problem tylko w tym, że jeśli dojdzie do awarii, albo niezbędne będzie awaryjne wyciągnięcie takiego Titana z wody, to niestety, ale nie ma czym, nie ma jak. Załoga zdana by była albo na siebie, albo na specjalistyczną pomoc z zewnątrz. Ta musiałaby dopiero przypłynąć na miejsce problemu, a to oznacza czas, którego prawdopodobnie nie byłoby za dużo. Niezbyt dobre rozwiązanie, szczególnie kiedy w grę wchodziłoby bezpośrednie zagrożenie życia osób będących na pokładzie. Cały ten projekt od początku do końca jawił się jako jedna z najdroższych i najbardziej spektakularnych fuszerek. O Titanie było bowiem niezwykle głośno, szczególnie w mediach, co zawdzięczał swojej nowatorskiej budowie oraz ekscentrycznemu Stocktonowi Rushowi, współzałożycielowi i prezesowi firmy OceanGate, który za wszelką cenę pragnął dołączyć do elitarnego grona innowatorów-miliarderów. I ta szaleńcza pogoń najwyraźniej go zgubiła.

Titan: Katastrofa pojazdu podwodnego OceanGate pełen jest wywiadów z byłymi już pracownikami OceanGate, którzy kładą cień na swojego byłego pracodawcę. Wszyscy zgodnie twierdzą, że katastrofa była tylko kwestią czasu. Według nich winne było złe zarządzanie i wieczny brak kasy na wszystko, co od początku stawiało projekt pod znakiem zapytania.

W dokumencie najbardziej zabrakło mi szczegółowej analizy konstrukcji Titana, bo był to jeden z najciekawszych aspektów całej sprawy. Podczas budowy popełniono szereg błędów, zastosowano tanie i prowizoryczne rozwiązania. Kierowano się przede wszystkim oszczędnościami, co ciężko zrozumieć w kontekście tak ryzykownego przedsięwzięcia, w którym zapewnienie bezpieczeństwa osobom na pokładzie powinno być priorytetem. Szczególnie interesującym, choć jedynie wspomnianym w filmie elementem był nowatorski system monitorowania poszycia pojazdu. Miał on na bieżąco analizować wszelkie niepokojące odkształcenia kadłuba, umożliwiając przewidywanie potencjalnych awarii. Niestety, w praktyce nikt zbieranych danych nie analizował – mimo że z każdej wyprawy gromadzono około 1 TB informacji. Co więcej, gdy czujniki zaczęły wykazywać niepokojące, powtarzające się anomalie, zostały po prostu wyłączone, ponieważ generowały za dużo „szumu”. Zastosowanie tego nowatorskiego systemu zostało w filmie jedynie zasygnalizowane, bez dokładnego wyjaśnienia szczegółów działania. Podobnie potraktowano temat transportu Titana z portu do miejsca spoczynku Titanica.

Zamiast tego dokument skupia się głównie na samej firmie OceanGate – jej strukturze, zarządzaniu oraz osobie prezesa. Dowiadujemy się dużo o relacjach wewnętrznych oraz o tym, że wielu byłych pracowników już wcześniej przeczuwało nadchodzącą tragedię. Próbowali alarmować o zagrożeniach, ale ich głosy były ignorowane, a oni sami często spotykali się z represjami – od zwolnień po zastraszanie.

Projekt Titana i jego ostatnia wyprawa na dno Atlantyku do wraku Titanica aż prosi się o klasyczne podsumowanie: cóż za piękna katastrofa. Problem tylko w tym, że tego, jak wielka to była katastrofa, pod wieloma względami z dokumentu Netflixa się nie dowiemy. Produkcja nie ukazuje bowiem szerszego kontekstu całego przedsięwzięcia, nie zagłębia się w techniczne niuanse, nie analizuje konstrukcji pojazdu. A szkoda, bo był tu spory potencjał. Mogło być świetnie – wyszło co najwyżej przeciętnie.

Film warto obejrzeć, ale tylko jako uzupełnienie wiedzy. Jeśli zaś chcecie dokładniej zrozumieć, co poszło nie tak i jak bardzo prowizoryczny był ten pojazd – polecam materiał SciFun. To prawdopodobnie najdokładniejsza i najobszerniejsza analiza tej katastrofy dostępna na polskim YouTube. Na razie do obejrzenia są dwie ponadgodzinne części. Niestety na trzecią wciąż czekamy.

Titan: Katastrofa pojazdu podwodnego OceanGate (2025)
  • Ocena kr4wca - 5.5/10
    5.5/10

Notka historyczna:

Titan został zbudowany w 2019 roku, a od 2021 roku regularnie odbywał wyprawy do wraku Titanica, oferując miejsca na pokładzie za 250 000 dolarów. Na swoim koncie miał ponad 80 zejść, ale tylko kilka z nich było nurkowaniami do Titanica. Ostatnie z nich, 88, nastąpiło 18 czerwca 2023. Około dwóch godzin po zanurzeniu, w trakcie schodzenia na głębokość 4000 metrów, nagle łączność z batyskafem została zerwana. Niedługo później Marynarka Wojenna USA wykryła „anomalię akustyczną”, którą uznano za implozję pojazdu. Akcja ratunkowa trwała cztery dni. 22 czerwca Amerykańska Straż Przybrzeżna ogłosiła odnalezienie szczątków Titana w pobliżu wraku Titanica.

Śledztwo przeprowadzone przez Straż Przybrzeżną USA ujawniło ponad 100 problemów technicznych trapiących Titana, w tym pęknięcia kadłuba, awarie sterów czy wadliwe mocowanie kopuły. Podczas publicznych przesłuchań członkowie rodzin ofiar oraz byli pracownicy OceanGate oskarżyli firmę o lekceważenie procedur bezpieczeństwa. Szczególnie ostro krytykowano Stocktona Rusha, dyrektora generalnego OceanGate, który ignorował ostrzeżenia ekspertów i uciszał krytyków. Rush zginął na pokładzie Titana razem z czterema innymi pasażerami.

Według ekspertów pojazd ten był w dużej mierze prototypem. Nie posiadał odpowiednich systemów bezpieczeństwa, nie został należycie przebadany i przetestowany. Kadłub wykonany z włókna węglowego nie był odpowiednio przystosowany do ekstremalnych ciśnień. Eksperci zauważyli, że materiał ten degradował się z każdym kolejnym zanurzeniem, co mogło prowadzić do mikropęknięć i w końcu doprowadzić do implozji. Titan nie przeszedł niezależnych testów bezpieczeństwa. Stockton Rush odrzucał sugestie współpracy z zewnętrznymi ekspertami, m.in. z Boeinga, którzy ostrzegali go przed ryzykiem implozji kompozytowego kadłuba na dużych głębokościach.

Na pokładzie Titana podczas jego ostatniej podróży znajdowało się pięciu pasażerów:

Stockton Rush – dyrektor generalny OceanGate,
Shahzada Dawood – pakistański biznesmen,
Suleman Dawood – jego 19-letni syn,
Hamish Harding – brytyjski podróżnik i miliarder,
Paul-Henri Nargeolet – ekspert od eksploracji Titanica.

Harding i Nargeolet byli członkami The Explorers Club, organizacji zrzeszającej naukowców i badaczy zajmujących się eksploracją ekstremalnych środowisk.

To mi się podoba 3
To mi się nie podoba 0

kr4wi3c

Niepoprawny marzyciel, słuchający na codzień dziwnie nie wpadającej w ucho muzyki z gatunku tych ostrzejszych, grający z reguły we wszelkiego rodzaju FPS'y podszyte lekko warstwą cRPG ale nie pogardzający też cRPG pełną gębą oraz raz na jakiś czas jakąś przygodówką z rodzaju tych starszych. Kiedyś NaPograniczu, obecnie FGSK

Related Articles

Komentarzy: 14

  1. Zaraz po katastrofie głośno było też o teorii spiskowej jakoby ta katastrofa była potrzebna dla zniknięcia członków rejsu i przeżyciu reszty życia w ukryciu vide Kulczyk.

    Ciekawe jaki był stan wiedzy na temat tych wszystkich ”niedoścignięć” konstrukcyjnych członków tego rejsu. Bo to aż prosiło się w końcu o takie zakończenie biorąc pod uwagę te wszystkie krytyczne uwagi pracowników firmy i osób z zewnątrz.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
          1. Tylko wiecie, to że wybrano pada do sterowania pojazdem nie jest niczym nadzwyczajnym. Sprawdzona konstrukcja, dobrze przetestowana, można śmiało założyć, że sprawdzona. Ponoć często stosuje się sprawdzone pady (na przykład Microsoftu) do sterowania różnymi dziwnymi systemami. Tylko dla mnie kompletnie niezrozumiałe jest dlaczego postawiono na pada bezprzewodowego skoro z łącznością radiową są zawsze jakieś problemy, a kabel to kabel. Tym bardziej, że według zapisków z awarii z tym padem były ciągle jakieś problemy – najczęściej z połączeniem.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
    1. Pewnie zerowy, albo prawie zerowy. Nie wydaje mi się żeby uczestnicy wyprawy byli o wszystkim informowani żeby się nie wycofali 😉
      Mam wrażenie, że stan techniczny tego czegoś oddaje najbardziej komentarz głównego inżyniera, który na pytanie komisji czy sam by się odważył odbyć rejs Titanem odparł w sumie bez namysłu, że nie 😀

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  2. Miniaturka artykułu wygląda tak jakby przez okno pojazdu wyglądał Wojciech Olszański vel Jaszczur

    To mi się podoba 1
    To mi się nie podoba 0
  3. Swoją drogą na plus trzeba zaliczyć facetowi, że zaryzykował własną dupą, zamiast zwyczajowo wysłać jakiegoś stażystę. 🙂 Mało już takich ludzi.

    To mi się podoba 1
    To mi się nie podoba 0
  4. Nie wiem jak w tym dokumencie Netflixa, ale i Scifuna były dwie rzeczy wskazane, które mną wstrząsnęły.

    1. Właz był dokręcany śrubami z zewnątrz. W przypadku awarii lub nagłej sytuacji, pasażerowie byliby zamknięci żywcem w tytanowej trumnie. Otworzyć mogli tylko ludzie na zewnątrz. tam gdzie ich holowano. DRAMAT.

    2. Kwestie załatwiania potrzeb fizjologicznych w pojeżdzie…

    To mi się podoba 1
    To mi się nie podoba 0
    1. „Właz był dokręcany śrubami z zewnątrz. W przypadku awarii lub nagłej sytuacji, pasażerowie byliby zamknięci żywcem w tytanowej trumnie. Otworzyć mogli tylko ludzie na zewnątrz. tam gdzie ich holowano. DRAMAT”

      Dokładnie z tego powodu zginęła załoga Apollo 1. Pożar w kokpicie nie musiał skończyć się katastrofą, ale NASA nie zgodziła się na montaż ładunków, których można byłoby użyć w razie awarii do wyrzucenia włazu. Zamiast tego trzeba było ręcznie otworzyć zamki i zapadki z zewnątrz. Kiedy to się udało, w środku już dawno nikt nie żył.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Taa, żeby tytanowej… z tytanu to tam jedynie były zrobione pierścienie, środek to kompozyt węglowy, bez żadnych wzmocnień, bez żadnego solidnego szkieletu wewnątrz.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0

Zanim napiszesz komentarz zapoznaj się z naszymi zasadami zamieszczania komentarzy:

Regulamin zamieszczania komentarzy


Użyj tagu [spoiler] aby ukryć część treści komentarza:

[spoiler]Treść spoilera[/spoiler]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button