Obiecująca. Młoda. Kobieta. (2020)

Emerald Fennell debiutuje na dużym ekranie obrazem “Obiecująca. Młoda. Kobieta.”. Jako aktorka pojawia się w filmach/serialach od dłuższego czasu, ale po raz pierwszy napisała scenariusz i zasiadła na reżyserskim fotelu pełnometrażowej produkcji. Po seansie mogę powiedzieć tylko, że każdemu życzę takiego startu w nowej zawodowej roli.

Cassandra Thomas gdyby chciała, mogłaby mieć wszystko. Dom, dyplom, dzieci, męża. Prawdopodobnie miała nawet taki plan, ale coś się stało. Teraz kończy trzydziestkę, mieszka z rodzicami, ubiera się tak,  jakby nadal studiowała, pracuje w małej kawiarni za grosze, a wieczorami prowadzi zupełnie inne życie. Więcej napisać nie mogę, bo bardzo łatwo popsuć komuś seans zdradzając zbyt wiele.

Kadr z filmu "Obiecująca. Młoda. Kobieta."
Cassie ma kilka twarzy, tej konkretnej wolelibyście nie poznać osobiście.

Emerald Fennell opowiada nam historię o traumie, zemście, niepogodzeniu się ze stratą i rezygnacji z własnych marzeń. W tym aspekcie Cassandra, lub jak sama na siebie mówi, Cassie przypomina mi Mildred Hayes z “Trzech billboardów za Ebbing, Missouri“. Po pewnym wydarzeniu minęło kilka lat, wszyscy wyparli je do podświadomości, ruszyli dalej, nie oglądają się za siebie, a nasza bohaterka nie potrafi. Nie zamierza zapomnieć, ba! Zamierza ukarać winnych.

Reżyserka genialnie operuje wszystkimi narzędziami, jakie ma do dyspozycji. Mamy tu kino zemsty, jest komedia romantyczna, thriller, dramat psychologiczny. Przejścia między gatunkami są niemal niezauważalne, a śmiech czasem bardzo szybko grzęźnie nam w gardle, zamieniając się w gulę dającą duże poczucie dyskomfortu. Intryga rozwija się rytmicznie, nie ma miejsca na nudę, a kilka zwrotów akcji może zaskoczyć.

Kadr z filmu "Obiecująca. Młoda. Kobieta."
Elementy komedii romantycznej wplecione są zręcznie i nie zasłaniają dramatu, który dzieje się pod spodem.

Film porusza aktualny temat wykorzystywania seksualnego kobiet, szczególnie kiedy są “pod wpływem”. Obleśne komentarze, obwinianie ofiary, że “nie uważała”, “mogła się lepiej zachować”. Do tego rozgrzeszanie sprawców “byli młodzi”, “dzieciaki się bawiły”, “nie ma co im niszczyć życia” i inne hasła, od których włos się jeży na głowie. Problemem może być – i przyznaję, że dla mnie trochę była – forma. Fennell maluje swój świat grubymi krechami i momentami przypomina odbicie rzeczywistości w krzywym zwierciadle. Nie ma dobrych ludzi, wszyscy są po prostu mili, ale do czasu. Każdy facet to obleśny drapieżnik seksualny, a każda kobieta innej kobiecie wilkiem. Momentami trochę mnie to drażniło, bo ciężko przeżywać prawdziwy dramat w tak karykaturalnym świecie.

Ale dramat tam jest, a wybrzmiewa mocno i wali w bebechy tępym narzędziem dzięki genialnej i – nie mam wątpliwości – oscarowej kreacji Carey Mulligan. Nominację ma w kieszeni i będzie faworytką w wyścigu po statuetkę. Reżyserka może posługuje się niezbyt subtelną hiperbolą, ale Mulligan jakby idąc pod prąd, pokazuje nam bohaterkę wrażliwą, rozdartą wewnętrznie, skonfliktowaną z całym światem i jednocześnie gdzieś tam w środku nadal pragnącą szczęścia i normalnego życia. Niesamowicie zniuansowana rola. Czasem nic nie mówi, po prostu stoi i patrzy, ale jej oczy wyrażają więcej emocji niż wszystkie role Vin Diesela razem wzięte. Jeśli do tej pory aktorka grała zazwyczaj efemeryczne, delikatne kobietki (“Wstyd”, “Drive”), to tutaj nie bierze jeńców i pokazuje na co ją stać.

Kadr z filmu "Obiecująca. Młoda. Kobieta."
Genialne kadrowanie, w pracy kamery nie ma przypadku.

Na słowa uznania zasługuje też Bo Burnham (człowiek renesansu: stand-uper, muzyk, reżyser, aktor, scenarzysta). Gra faceta, który mimo oporu, próbuje umówić się z Cassie. Ich wzajemne przekomarzanie się, wspólnie spędzony czas, nawet kryzysy wypadają bardzo wiarygodnie i czuć tam prawdziwą chemię. Prawdziwe damsko-męskie emocje.

Na dodatkowe słowa uznania zasłużył kunszt Benjamina Kracuna. Film nakręcony jest rewelacyjne. Przesadzone pastelowe kolory podkreślające jak bardzo Cassie “została” mentalnie w wieku, w którym spotkała ją tragedia. Sceny konfrontacji z ludźmi odpowiedzialnymi (lub tymi, którzy niczego nie zrobili by pomóc, a wręcz odwracali wzrok w chwili próby), nakręcone jak przesłuchania, z rozmówcami w centrum kadru, ale przytłoczonymi całym otoczeniem. Wszystko okraszone lekkimi popowymi kawałkami, które kontrastują z mrocznym i pesymistycznym podbrzuszem filmu. Usłyszycie też prawdopodobnie najlepszą aranżację pewnego hitu Britney Spears jaka istnieje.

Kadr z filmu "Obiecująca. Młoda. Kobieta."
Carey nominację ma w banku i duże szanse na wygraną.

Jeśli miałbym narzekać na coś poza karykaturalną wizją świata, byłby to finał. Kompletnie oderwany tonem od reszty, mało wiarygodny i przekombinowany. Może o to chodziło, może to miał być kolejny gatunkowy zwrot, ale tym razem reżyserka przestrzeliła. Gdyby rozegrała to lepiej, to film zarobiłby ode mnie dziewiątkę. Chociaż ósemka nie jest przecież powodem do wstydu, szczególnie przy debiucie, prawda? Koniecznie obejrzyjcie “Obiecująca. Młoda. Kobieta.”, warto! Na koniec pytanie – wie ktoś, po co te kropki w polskim tytule? Oryginalnie jest po prostu “obiecująca młoda kobieta”. Nie bardzo rozumiem, jak rozdzielenie tego na równoważniki zdań ma się do fabuły czy czegokolwiek innego…

-->

Kilka komentarzy do "Obiecująca. Młoda. Kobieta. (2020)"

  • 16 marca 2021 at 16:50
    Permalink

    Gdzie można to obejrzeć w dzisiejszych czasach? I podobnie jak można obejrzeć resztę tegorocznych filmów oscarowych?

    Reply
    • SithFrog
      16 marca 2021 at 16:56
      Permalink

      W Polsce w kinach grają. W sieci można jeśli pokombinujesz z VPNami i wtedy do wypożyczenia na youtube VOD, Amazon i w kilku innych miejscach.

      Reply
      • 16 marca 2021 at 17:51
        Permalink

        Dzięki, czyli trzeba poszukać gdzieś otwartego kina 😉

        Reply
  • 16 marca 2021 at 21:33
    Permalink

    “Nie ma dobrych ludzi, wszyscy są po prostu mili, ale do czasu. Każdy facet to obleśny drapieżnik seksualny, a każda kobieta innej kobiecie wilkiem. ”

    Nie mogę się zgodzić z tym zdaniem. Mamy “normalnych” ludzi: ojca głównej bohaterki i jej przyjaciółkę, matka jest przerysowana, ale nie można powiedzieć, że jej nie kocha. Reszta to kwestia towarzystwa w jakim Cassie się obraca i nie chodzi o to, że każdy facet to obleśny drapieżnik; chodzi o przyzwolenie jakie drapieżnicy dostają od społeczeństwa. Tytuł przecież nawiązuje do prawdziwego uzasadnienia wyroku sądowego, gdzie gwałciciel dostał jakiś śmieszny wymiar kary, bo jak to sędzia określił “to obiecujący młody mężczyzna”.

    Reply
    • SithFrog
      19 marca 2021 at 09:45
      Permalink

      Owszem, ojciec to JEDYNY facet w filmie, który nie pasuje do mojego opisu. Wyjątek potwierdzający regułę. I nie, nie chodzi o towarzystwo w jakim się obraca. Wszyscy faceci w filmie to oblechy: w klubie/barze, na ulicy (ekipa budowlańców), na uczelni, ewentualny nowy chłopak, kumple gwałciciela na kawalerskim. Poza ojcem nie ma pół przyzwoitego faceta na ekranie.

      O tym wyroku sądowym nie wiedziałem. Porażające. Aż sobie poczytam, chociaż nie wiem czy powinienem się jeszcze dobijać tym tematem.

      Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków