Film wypchany wybuchami (czyli biblijna symbolika w Mad Max: Fury Road)

Film wypchany wybuchami, autami i wybuchami aut po brzegi, w rolach głównych dwie wielkie gwiazdy kina Hollywood i do tego najlepsze sceny akcji jakie widzieliśmy w kinie w tym stuleciu. Ale czy taki film może mieć głębszy sens i przesłanie? Pewnie gdyby reżyserem ktoś inny, odpowiedź byłaby negatywna. Ale gdy za reboot serii bierze się George Miller, który serię Mad Max stworzył, który rozumie jej sens i stojące za nią przesłanie, rezultat musi być wyjątkowy. No i spektakularny. Mam nadzieję, że zdołam Was przekonać do mojego punktu widzenia i że docenicie Mad Max: Fury Road jeszcze bardziej.

Ale po kolei. Po pierwsze – spoilery. Zostaliście ostrzeżeni. W tym tekście będzie od nich gęsto, jeżeli więc jeszcze nie oglądaliście tego filmu, zmieńcie to czym prędzej.

Zmartwychwstanie

Mad Max jest oryginalnym i niezbyt często spotykanym przykładem na to, jak należy traktować swojego tytułowego bohatera, aby odbiorca nie chciał się z nim utożsamiać. Przez pierwsze ćwierć filmu Max jest (w kolejności przypadkowej): bity, torturowany, karnie golony, zmuszony kilkunastokrotnie do walki o swoje życie, poddany transfuzjom krwi bez swojej zgody i przymusowo zabrany na ekspedycję karną. Wszystko to przechodzi tylko i wyłącznie po to, by wydostać się z samochodowego grobu niczym feniks z popiołów i przez kolejne ćwierć filmu (chcąc-niechcąc) polegać na Furiosie. Max nie miał łatwego życia, zdecydowanie.

Chciałbym jednak zauważyć, że w przypadku Maksa, sformułowanie “jak feniks z popiołów” ma głębokie znaczenie. Max NAPRAWDĘ zmartwychwstał. To oczywiśćie zmartwychwstanie literackie – całkowita, szczera i bezdyskusyjna zmiana jakieś cechy charakteru bądź stanu jednostki. Idąc tym tokiem rozumowania w równym stopniu zmartwychwstali: Gandalf, Kmicic, Szaweł z Tarsu, Hiob, Ebenezer Scrooge, pewien cieśla z Galilei, Gustaw z ‘’Dziadów’’, Jacek Soplica… I jeszcze paru innych by się znalazło. Na czym więc polegało zmartwychwstanie Szalonego Maksymiliana? Otóż początek filmu wyraźnie stwierdza, że Max jest samotnikiem który ucieka. I to nie tylko przed innymi, ale również przed samym sobą. Tymczasem po wyjściu z grobowca, aż do zakończenia filmu towarzyszy mu albo Nox albo Furiosa. W Maksie zachodzi zmiana w relacjach z innymi ludźmi.

Max ukrzyżowany.

Spójrzmy na to w jaki sposób Miller buduje tę przemianę symbolizmem. Otóż cała sekwencja wjazdu w oko cyklonu, a także próba wysadzenia auta przez Noxa jest bijącym po oczach foreshadowingiem. W kryjówce żołdaków Max jest przetrzymywany w ogromnej klatce dla ptaków, w czasie eskapady został przypięty do rusztowania w pozie przypominającej ukrzyżowanie z założonym na twarz kagańcem wyglądającym na dziób. Nox odpalając racę drze się: ‘’I live, I die, I live again’’ (Żyję, Umieram, Żyję ponownie – tłum. włas.). Dodajmy do tego samochodową ozdobę kierowcy w kształcie ptaszej czaszki i powstanie Maxa z popiołu… wróć, piasku pustyni. Widzicie już do czego dążę? Max nie jest jakimś tam ptakiem drapieżnym, który to zjadł jaszczurkę na początku filmu – jest feniksem, który powstał z martwych przeciwko Nieśmiertelnemu Joe.

A właśnie! Wielki zły tego filmu – The Immortal Joe. Człowiek, który żyje dzięki maszynom, zamienił kobiety w fabryki noworodków i mleka, a mężczyzn w osobistą, fanatyczną gwardię. Narzucił nawet swoją zwierzchność nad naturę tworząc Wiszące Ogrody.

Tutaj muszę zrobić sporą dygresję i wyjaśnić etymologię słowa ‘’ogród’. Słowo to pochodzi od odgrodzonego miejsca i takie pochodzenie występuje w większości języków, w tym także w aramejskim. Weźmy teraz na warsztat fragment o powstaniu Edenu z Księgi Rodzaju dokładniej rozdział drugi wers ósmy:

[…] A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. […]

Biblijny ogród jest więc miejscem, gdzie fragment Ziemi jest odgrodzony od reszty. I tam też Bóg umieszcza Adama (a później Ewę) oraz trochę zwierzaków. Problem pojawia się wtedy, gdy uświadomimy sobie, że Bóg nie stworzył węża. To szatan przybrał formę tego gada i namówił Ewę na skosztowanie owocu poznania. (To jest oczywiście interpretacja chrześcijańska i późnojudaistyczna. Wcześniej nie wiązano węża z szatanem. A zresztą i sam szatan przed okresem niewoli babilońskiej był traktowany raczej jak jeden z aniołów który dostał niewdzięczną rolę znajdywania w ludziach słabości, niż jak anioł upadły i wróg Boga. – przyp. DaeL)

Pytanie dodatkowe: Wiecie jak przedstawiany jest szatan w ikonografii? Jako smok, wąż, bądź wąż ze skrzydłami czyli wiwerna (Pssst! Nie popadajmy w anglosaską manię tworzenia podziałów rozłącznych. Latające węże, pierzaste węże, smoki dwiema łapami, smoki z czterema łapami, smoki z siedmioma głowami to wszystko po prostu smoki – przyp. DaeL). Powtórzę za biblią ostatni raz – wąż został przeklęty walcząc z kobietą, kobieta walczy z mężczyzną, mężczyzna walczy z ziemią dopóki nie umrze i nie zamieni się w proch. I nie zostanie zjedzonym przez węża… Aż jednego dnia dziecko kobiety zgładzi głowę węża swą własną piętą. Zgadnijcie jaką częścią buta Max zabija tą dwugłową jaszczurkę na początku filmu ( ͡° ͜ʖ ͡°). Angharad (blond dziewczyna w ciąży) w połowie filmu zarzuca Maksowi, że mógłby jeść węże (co zresztą zrobił), a pod koniec filmu nazywa wężem Nieśmiertelnego Joe. Pszypadek? Nie somdze.

Zwycięstwo kobiety i jej potomstwa nad Szatanem

OK, Biblia za nami, skupmy się na Drodze Gniewu, a raczej na jego żeńskim pierwiastku i symbolizmie, który tu odnajdziemy. Furiosa dzieli i rządzi na pustkowiach i przez pół filmu staramy dotrzeć się do Zielonych Terenów Wielu Matek. Ponadto drugoplanowym bohaterem zbiorowym jest orszak kobiet, niektóre nawet są w ciąży. Z powodu wielkich opresji przez mężczyzn, kobiety ‘’zbuntowały się’’ i stworzyły swoją wersję świata, bez mężczyzn. Jednak z dwóch powodów taki świat nie mógł istnieć – Wiele Matek nie mogło niczego wyhodować i nie miały mężczyzn do pomocy.

Symbolika matki jest o tyle istotna, że… Max też był matką. Nux jest jego dzieckiem. Łańcuch z mechanizmem do podawania krwi symbolizuje pępowinę i rozwój płodu. Nux był umierający, a Max jako uniwersalny dawca ocalił go i “wykarmił”. Nawet ich imiona są do siebie zbliżone. Idąc dalej – jedną z pierwszy rzeczy jakie zwracał uwagę Max po zmartwychwstaniu był prawy but, gdyż swoje odzienie zgubił w czasie wypadku. Jednakże on tego samego buta oddaje Nuxowi wraz z kierownicą po zniszczeniu wrogiego konwoju. By dopełnić symboliki w tej scenie, postać Toma Hardego dokonuje ablucji w mleku matki ‘’usynawiając’’ swe dziecko w pełni.

Nieśmiertelny Joe. Widzicie podobieństwo pomiędzy nim a Maksem? Niby kompletnie różni, ale chwilami podobni.

Pierwsza połowa filmu mija gdy Max uświadamia kobietom źródło ich niepowodzeń. Robi to zarówno jako mężczyzna i jako kobieta, metaforyczny feniks i Jezus, zbawca i odkupiciel po to, by kobiety nie musiały zajmować się wędrówką na Wschód.  W tym momencie dochodzi do porozumienia się (Przymierza) pomiędzy kobietami i mężczyznami. Rezultatem tego przymierza jest fakt, że “dziecko” czyli Nux poświęca się gładzi głowę węża własną piętą. Albo inaczej – poniekąd spełnia swoje marzenie o śmieci na polu chwały, choć w sposób nieprzewidywany. Do nowego świata prowadzi go nie Szatan/Nieśmiertelny Joe ale Max. Umiera blokując przełącz i zatrzymując wojska mężczyzn po złej stronie wąwozu.

Koniec końców to Furiosa zabija Joe a nie Max. Jednak w czasie tego starcia otrzymuje śmiertelną ranę i zaczyna pukać do bram śmierci. Rana została zadana nożem z kości, stawiając na głowie kreację Ewy jako kobiety z kości Adama. W tym momencie na scenę wchodzi On, Max, cały na biało i dokonuje kolejnego pojednania między obydwoma płciami: poślubia Furiosę. Ponownie otwiera jej ranę, wlewa w jej ciało swoją krew i ostatecznie podaje jej swoje imię.

I tak właśnie kręci się koło zwane życiem. Mężczyzna troszczy się o kobietę przez całe życie, by kobieta dała swe życie ich dziecku. Film kończy się wprowadzeniem pozostałych kobiet na Wiszące Ogrody i inspirującym przekazem. Z ogrodów tryska woda dla każdego, kto jej pragnie. Zostawię Was z fragmentem Pisma Świętego, który jest chyba najlepszym podsumowaniem filmu:

A duch i przyszła żona Baranka bezustannie mówią: „Przyjdź!”. Każdy, kto słyszy, niech powie: „Przyjdź!”. Każdy, kto jest spragniony, niech przyjdzie. Każdy, kto chce, niech za darmo bierze wodę życia.
—Apokalipsa Św. Jana 22:17—

-->

Kilka komentarzy do "Film wypchany wybuchami (czyli biblijna symbolika w Mad Max: Fury Road)"

  • 24 lutego 2021 at 14:53
    Permalink

    Ech, idąc tym tropem można znaleźć odniesienia do Biblii nawet w książce kucharskiej 🙂
    Każda historia oparta jest na archetypach obecnych w kulturze od zawsze, w ten sposób każdą da się podpiąć do Biblii, mitologii greckiej, episkiej czy germańskiej, albo średniowiecznych eposów rycerskich. Mad Max nie jest wyjątkiem. To bardzo sprytna i pieczołowicie przemyślana historia, lecz nie wydaje mi się, żeby twórcy świadomie inspirowali się tymi konkretnymi obrazami biblijnymi, bardziej niż ogólnie pojętymi archetypami.

    Reply
  • 24 lutego 2021 at 16:52
    Permalink

    No proszę, ile można wywnioskować z jednego średniego akcyjniaka. 😛

    Ale skoro już jesteśmy przy filmie post-apokaliptycznym, to mam pytanie do naszych recenzentów: oglądał może ktoś “The Blood of Heroes” (inny tytuł to “Salut of the Jugger”) z Rutgerem Hauerem z 1989? SithFrog? Crowley? A jeżeli tak, to może warto by machnąć recenzję i przypomnieć? Dla mnie to wciąż jeden z najlepszych filmów w tym gatunku.

    Reply
    • 25 lutego 2021 at 08:08
      Permalink

      Dzięki za przypomnienie tego świetnego filmu, chyba czas na ponowny seans.

      Reply
  • 24 lutego 2021 at 17:45
    Permalink

    Ostatni cytat to nie Księga Rodzaju a Apokalipsa Św. Jana. Cyferki w porządku 😉

    Reply
    • 24 lutego 2021 at 18:19
      Permalink

      Poprawione. Dzięki za zauważenie błędu, machnąłem się podczas wklejania cytatu.

      Reply
  • 5 marca 2021 at 16:45
    Permalink

    Ja chciałem pochwalić autora i pogratulować tekstu. Właśnie takich materiałów nam brakuje w polskim internecie filmowym. Tak trzymac 🙂

    Reply
  • 11 marca 2021 at 19:28
    Permalink

    Ciekawe podejście. W sumie to ok.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków