KsiążkiSeriale

Szalone Teorie: Missandei Bez Twarzy

Jak wie każdy fan japońskich horrorów, nie ma na świecie istoty bardziej przerażającej niż dziesięcioletnia dziewczynka. Ale czy ta prawda ma zastosowanie również do słodkiej i mądrej Missandei? Czy ta tłumaczka i skryba na dworze Daenerys Targaryen skrywa mroczną tajemnicę? W dzisiejszym odcinku prześledzimy wszystkie dziwne zdarzenia związane z Missandei, a także naświetlimy wszystkie niepokojące cechy, które przypisał jej autor książek. Nim dotrzemy do końca tekstu, prawda stanie się oczywista, wraz ze wszystkimi mrożącymi krew w żyłach konsekwencjami. Nim dotrzemy do końca, zrozumiemy, że Missandei jest Człowiekiem Bez Twarzy.

Ale naszą podróż musimy rozpocząć od pytania – skąd wzięła się Missandei?

Wspomnienia

Po raz pierwszy spotykamy Missandei w mieście-państwie Astapor. Dziewczynka jest niewolnicą z wyspy Naath, i służy jako tłumaczka Dobrego Pana Kraznysa mo Nakloza. To nietypowa pozycja dla dziesięcioletniego dziecka. Sytuacja jest tym bardziej dziwna, iż Missandei wydaje się mądra ponad swój wiek. Zna przynajmniej cztery języki, a nawet zdaje sobie sprawę z wielu różnic pomiędzy dialektami tych języków.

– Missandei, w jakim języku mówią ci Yunkai’i? Po valyriańsku?
– Tak, Wasza Miłość – odpowiedziało dziecko. – To inny dialekt niż ten, którym mówią w Astaporze, ale wystarczająco podobny, żeby dało się go zrozumieć. Handlarze niewolników każą się tytułować Mądrymi Panami.
—Nawałnica mieczy—

O przeszłości Missandei wiemy jeszcze jedno. Wiemy, że miała trzech braci. Wszyscy zostali Nieskalanymi, a jednej z nich zginął w Meereen, najprawdopodobniej z rąk Synów Harpii.

– Był dobrym bratem.
Dany objęła dziewczynkę.
– Opowiedz mi o nim.
– Kiedy byliśmy mali, nauczył mnie wdrapywać się na drzewa. Umiał łapać ryby gołymi rękami. Kiedyś znalazłam go śpiącego w ogrodzie. Łaziła po nim setka motyli. Wyglądał tamtego ranka tak pięknie… kochałam go.
—Taniec ze smokami—

Szkolenie Nieskalanych trwa 10 lat.
Szkolenie Nieskalanych trwa 10 lat.

Zastanówmy się przez chwilę nad konsekwencjami tych dwóch informacji. Wiemy, że szkolenie Nieskalanych zaczyna się w wieku 5 lat. Wiemy też, że trwa minimum 9 lat, choć często żołnierze tacy nie są traktowani jako pełnowartościowi. Całkowity trening Nieskalanych to 10 lat.

Za dziesięć lat część chłopców, których nam przyśle, może również zostać Nieskalanymi.
—Nawałnica mieczy—

Nawet zakładając, że mówimy tu o treningu niepełnym, pojawia się pytanie – w jaki sposób Missandei zapamiętała dziecięce zabawy z jednym ze swoich braci? Przyjmując (bardzo karkołomne) założenie, iż Missandei oraz jej rodzeństwo byli porywani osobno, nadal nie rozwiązujemy podstawowego problemu. Ostatnie chwile, jakie Missandei spędziła na wyspie motyli, wraz ze swymi braćmi, musiały mieć miejsce 9 lat wcześniej. Dziewczynka miała wtedy roczek.

Opowieść Missandei o jej zmarłym bracie ma jeszcze jeden smaczek. Smaczek, który niestety umknął nam w tłumaczeniu, ale naświetli go wersja angielska.

Once I found him sleeping in our garden with a hundred butterflies crawling over him. He looked so beautiful that morning, this one … I mean, I loved him.
—Taniec ze smokami (wersja anglojęzyczna)—

Missandei na moment zapomina się, i opisując swe uczucia używa trzeciej osoby. „Ta… to znaczy ja, kochałam go” – tak właśnie powinno brzmieć tłumaczenie ostatniego zdania Missandei.

To potknięcie językowe w rozmowie z Daenerys nie wydarzyło się zresztą po raz pierwszy. Na szczęście drugi cytat został przetłumaczony poprawnie.

– Pewnego dnia zabiorę cię do domu, Missandei – zapewniła Dany. Gdybym obiecała to samo Jorahowi, to czy i tak by mnie sprzedał? – Przysięgam.
– Ta osoba z zadowoleniem zostanie z tobą, Wasza Miłość. Naath nigdzie nie zniknie. Jesteś dobra dla tej… dla mnie.
—Nawałnica mieczy—

Oczywiście nie jest to nic nadzwyczajnego. Ta maniera językowa jest typowa dla niewolników, w ten sposób wysławia się również Szary Robak. A jednak skojarzenia z innym człowiekiem, który również nadużywał formy trzecioosobowej, nasuwają się same.

– Ten mężczyzna ma zaszczyt zwać się Jaqenem H’gharem i ongiś był obywatelem Wolnego Miasta Lorath.
—Starcie królów—

Mała i słodka Missandei...
Mała i słodka Missandei…

Nadludzkie zdolności

Talent lingwistyczny i wspomnienia z wczesnego dzieciństwa to nie jedyne, co dziwi w Missandei. Równie zagadkowy jest chociażby jej słuch.

– Ta osoba słyszała nocą Astaporczyków drapiących w mury – wyznała mała skryba, myjąc plecy Dany.
Irri i Jhiqui wymieniły spojrzenia.
– Nikt nie drapał – sprzeciwiła się druga z Dothraczek. – Jak mogliby to robić?
– Rękami – wyjaśniła Missandei. – Cegły są stare i już się rozsypują. Astaporczycy próbują wedrzeć się w ten sposób do miasta.
– To im zajmie wiele lat – stwierdziła Irri. – Mury są bardzo grube. Wszyscy to wiedzą.
– Wszyscy to wiedzą – zgodziła się Jhiqui.
– Mnie też się śnią. – Dany ujęła dłoń Missandei. – Obóz leży dobre pół mili od miasta, słodziutka. Nikt nie drapie w mury.
– Wasza Miłość wie najlepiej – zgodziła się skryba.
—Taniec ze smokami—

I znów – moglibyśmy to potraktować jako dowód na bujną wyobraźnię dziecka. Trudno jednakże w ten sam sposób odnieść się do faktu, iż Missandei potrafi niepostrzeżenie podejść ser Barristana.

Ser Barristan wiedział o smokach tylko tyle, ile usłyszał w znanych wszystkim dzieciom opowieściach, Targaryenów znał jednak lepiej. Daenerys dosiadła swego smoka, jak w dawnych czasach Aegon Baleriona.
– Mogła polecieć do domu – powiedział do siebie na głos.
– Nie – dobiegł go z tyłu cichy szept. – Nie zrobiłaby tego, ser. Nie wróciłaby do domu bez nas.
Ser Barristan się odwrócił.
– Missandei. Dziecko. Jak długo tu stałaś?
– Niedługo. Tej osobie jest przykro, jeśli cię przestraszyła.
—Taniec ze smokami—

Zaiste, Missandei jest pełna niespodzianek.

Śmierć i lektury

Bardzo zastanawiający jest też sposób, w jaki dziewczynka spędza wolny czas. W Tańcu ze smokami trzy razy widzimy ją jednocześnie z dala od swoich zajęć i z dala od Daenerys Targaryen. W dwóch wypadkach oddaje się czytaniu.

Potem ser Barristan wrócił na szczyt piramidy i odnalazł Missandei. Dziewczynka pogrążyła się w lekturze, otoczona stosami zwojów i książek.
—Taniec ze smokami—

Gdy Daenerys wróciła do swej piramidy, członki miała obolałe, a serce pełne rozpaczy. Missandei czytała jakiś stary zwój, a Irri i Jhiqui kłóciły się o Rakhara.
—Taniec ze smokami—

Nie jest to może zachowanie typowe dla dzieci w jej wieku i nasuwa nam myśl, iż Missandei może gromadzić informacje w jakimś konkretnym celu, ale samo w sobie nie jest jeszcze dowodem. O wiele ciekawszy jest wszakże trzeci przypadek. Mała, jedenastoletnia wówczas skryba, opiekuje się umierającym Quentynem Martellem.

Missandei siedziała przy umierającym. Towarzyszyła księciu dniem i nocą, spełniała wszelkie pragnienia, jakie był w stanie wyrazić, podawała mu wodę i makowe mleko, gdy tylko miał siłę pić, słuchała nielicznych udręczonych słów, jakie wyszeptywał od czasu do czasu, czytała mu, kiedy się uspokajał, spała na krześle przy łożu. Ser Barristan prosił o pomoc niektórych podczaszych królowej, ale nawet najśmielsi z nich nie mogli znieść widoku spalonego człowieka. Niebieskie Gracje nie przyszły, mimo że posyłał po nie cztery razy. Być może biała klacz uniosła już ostatnie z nich.
Maleńka naathańska skryba uniosła głowę, kiedy się zbliżył.
– Czcigodny rycerzu, książę już nie czuje bólu. Jego dornijscy bogowie zabrali go do domu. Widzisz? Uśmiecha się.
Skąd wiesz? Nie ma ust.
—Taniec ze smokami—

Mała dziewczynka znosi widok, który nawet dla doświadczonego wojownika jest przykrym, tylko po to, by przynieść ukojenie umierającemu. A jego martwe ciało widzi uśmiechniętym. Robi więc dokładnie to, co wielokrotnie czynili Ludzie Bez Twarzy.

Ale jak się wkrótce przekonamy, na dworze w Meereen, mała skryba robi znacznie więcej.

Od lewej: Hizahr, Daario, Daenerys, Missandei.
Od lewej: Hizahr, Daario, Daenerys, Missandei.

Dworska polityka

Inteligencja Missandei chwalona jest przez wiele postaci. Daenerys dostrzega w dziewczynce ogromną użyteczność. Bardzo dobrze myśli też o niej Barristan Selmy.

Missandei ma tylko jedenaście lat, a mimo to jest sprytniejsza od połowy obecnych tu mężczyzn i mądrzejsza od wszystkich.
—Taniec ze smokami—

Warto jednakże zastanowić się przez chwilę jaki użytek czyniła ze swej inteligencji i wpływów Missandei. W moim przekonaniu, przynajmniej jeden z jej celów jest oczywisty. Missandei próbuje nie dopuścić do zawarcia przez Daenerys małżeństwa. Po raz pierwszy widzimy to w scenie audiencji udzielonej posłom z Astaporu w Nawałnicy mieczy. Missandei swoimi komentarzami i pytaniami rujnuje w oczach Dany reputację Cleona Wielkiego.

– Szlachetny Ghaelu – odezwała się Missandei w astaporskim dialekcie – czy to ten sam Cleon, który ongiś był własnością Grazdana mo Ullhor?
Choć w jej głosie pobrzmiewała absolutna niewinność, to pytanie wyraźnie zaniepokoiło posła.
– Ten sam – przyznał. – To wielki człowiek.
Missandei pochyliła się nad uchem Dany.
– Był rzeźnikiem w kuchni Grazdana – wyszeptała dziewczynka. – Opowiadano, że nikt w całym Astaporze nie potrafił zabić świni szybciej od niego.
Dałam Astaporowi króla rzeźnika. Dany zrobiło się niedobrze, wiedziała jednak, że nie może pozwolić, by poseł to zauważył.
(…)
– Tym yunkijskim psom nie można ufać, czcigodna. Cały czas knują przeciwko tobie. Zwołali pospolite ruszenie, którego oddziały ćwiczą musztrę pod miejskimi murami, budują okręty, wysłali posłów do Nowego Ghis i na zachód, do Volantis, by zawarli sojusze i wynajęli najemników. Wysłali nawet jeźdźców do Vaes Dothrak, by ściągnąć ci na głowę khalasar. Wielki Cleon rozkazał, bym cię uspokoił. Astapor pamięta. Astapor cię nie opuści. By dowieść swej wierności, Wielki Cleon proponuje scementowanie sojuszu przez małżeństwo.
– Małżeństwo? Ze mną?
Ghael uśmiechnął się, odsłaniając brązowe, zepsute zęby.
– Wielki Cleon da ci wielu silnych synów.
Dany zabrakło słów, z pomocą przyszła jej jednak mała Missandei.
– A czy jego pierwsza żona dała mu synów?
Poseł popatrzył na nią z przygnębioną miną.
– Wielki Cleon ma z pierwszą żoną trzy córki. Dwie z jego nowszych żon spodziewają się dziecka. Jest jednak gotów je wszystkie odesłać, jeśli tylko Matka Smoków zgodzi się go poślubić.
—Nawałnica mieczy—

Druga tego typu sytuacja pojawia się w dniu ślubu z Hizdahrem.

– Wasza Miłość musi dziś spożyć coś więcej niż wino. Jesteś bardzo drobna, a z pewnością będziesz potrzebowała siły.
Daenerys roześmiała się, słysząc takie słowa z ust małej dziewczynki. Polegała na swej skrybie tak bardzo, że często zapominała, iż Missandei ma dopiero jedenaście lat. Zjadły razem śniadanie na tarasie. Gdy Dany skubała oliwkę, Naathanka wlepiła w nią spojrzenie oczu barwy stopionego złota.
– Jeszcze nie jest za późno, by im powiedzieć, że postanowiłaś nie brać ślubu – oznajmiła.
Jest – pomyślała ze smutkiem królowa.
– W żyłach Hizdahra płynie szlachetna starożytna krew. Nasz ślub połączy moich wyzwoleńców z jego ludem. Gdy my staniemy się jednym, miasto podąży za naszym przykładem.
– Wasza Miłość nie kocha Hizdahra. Ta osoba sądzi, że wolałabyś za męża kogoś innego.
—Taniec ze smokami—

Gdzieś tutaj musi być twarz Missandei.
Gdzieś tutaj musi być twarz Missandei.

Misja Missandei

Na temat powodu, dla którego tak ważne jest nie dopuszczenie do małżeństwa, możemy tylko spekulować. O wiele łatwiej jest zrozumieć powód, dla którego Człowiek Bez Twarzy mógłby znaleźć się w Astaporze. Przynoszenie daru niewolnikom jest sięgającą setki lat wstecz tradycją Ludzi Bez Twarzy. A w Astapor jest wystarczająco dużo cierpienia, by łatwa śmierć rzeczywiście mogła być traktowana jako ukojenie. Dziesięcioletnia, mądra nad swój wiek, ale nie budząca większych podejrzeń niewolnica Dobrego Pana Kraznysa, zapewne mogła dotrzeć wszędzie tam, gdzie była potrzebna. Nie byłby to pierwszy przypadek, gdy Ludzie Bez Twarz posługiwali się dziećmi… lub po prostu się nimi stawali. Na zawsze.

— A ile ty masz lat? — zapytała po braavosku, najlepiej, jak potrafiła.
Dziewczynka uniosła dziesięć palców. Potem znowu dziesięć i jeszcze raz dziesięć. A na koniec sześć. Jej twarz była gładka jak stojąca woda. Nie może mieć trzydziestu sześciu lat — pomyślała Arya. — Jest małą dziewczynką.
—Uczta dla wron—

Pojawienie się Daenerys, jej smoki i jej polityka wyzwalania niewolników, musiały wzbudzić zaciekawienie Ludzi Bez Twarzy. Jestem pewien, że każdego dnia spędzonego na dworze królowej, mała skryba dowiadywała się trzech nowych rzeczy. Wiedza to jeden z fundamentów, na jakich opiera się działalność Ludzi Bez Twarzy. Wiedza pozwala im snuć swe plany i rozdawać swój dar, nie wzbudzając przy tym podejrzeń.

Czy właśnie taka będzie ostatecznie rola Missandei? Czy będzie po prostu obserwatorem, po cichu zbierającym informacje na temat tej dziwnej Valyrianki, która inaczej niż jej przodkowie chce niewolników wyzwalać, a nie wyzyskiwać? A może w pewnym momencie Missandei znów stanie się zabójcą. Przekonamy się pewnie już wkrótce. Ale jedno jest pewne. Missandei ma powody, by stać u boku Daenerys.

– Muszę przemierzyć cały świat i stoczyć kilka wojen. Będą ci groziły głód, choroby i śmierć.
– Valar morghulis – odpowiedziała Missandei po starovalyriańsku.
—Nawałnica mieczy—


Ufff… kolejna Szalona Teoria za nami. Jak zawsze czekam niecierpliwie na Wasze uwagi i komentarze.

Poza tym zapraszam Was do:
– subskrybowania naszego kanału na youtube: TUTAJ
– śledzenia nas na facebooku: TUTAJ

– śledzenia nas jeszcze bardziej na twitterze: TUTAJ

No i nie zapomnijcie zapoznać się z dotychczasowymi Szalonymi Teoriami.

Do usłyszenia już wkrótce!

Related Articles

Komentarzy: 166

  1. Pierwszy!
    jednak opłacało sie czekać i wchodzić tu kilka razy dziennie. Kolejna świetna teoria, dziekuję

    1. Nie ma sprawy. Miło mi że ktoś czekał. I trochę głupio, bo na serio chciałem tekst skończyć wcześniej. Ale jak zwykle wszystko się trochę przeciągnęło.

      1. DaeLu, to że czasem krytykujemy czy marudzimy, że czekać musimy, to wcale nie znaczy, że nie czekamy 😛
        Dobra robota z tym tekstem.
        Może Missadnei będzie musiała grać w jakichś brutalnych scenach i stąd zmiana aktorki na starszą?

        1. Nie, myślę, że po prostu wycięli ten wątek zupełnie. W ogóle przez pewien czas mówiło się, że Arya nie trafi w serialu do Braavos, a bodaj w drugim sezonie Jaqen powoływał się nie na Boga o Wielu Twarzach, tylko na Czerwonego Boga (w domyśle – R’hllora). Tak więc na serio mam wrażenie, że od początku planowali wątki związane z LBT traktować po macoszemu.

  2. Dobra, nie poszłam spać, musiałam jeszcze raz sprawdzić no i proszę
    Niespodzianka !

    1. I tak, i nie. To znaczy nie będzie technicznie rzecz biorąc drugiej części o samej Missandei. Natomiast myślałem o napisaniu tekstu, który podsumowałby wszystkie dotychczasowe teorie, które dotykały Ludzi Bez Twarzy (Zagłada Valyrii, smocze jaja, Missandei), a także poszła trochę dalej w spekulacjach na temat ich ostatecznego planu.
      Mogłem technicznie rzecz biorąc zakończyć tekst (tak jak czasami to robię) próbując powiedzieć jak – moim zdaniem – potoczy się teraz akcja. Ale uznałem, że to by kolidowało z tym przyszłym tekstem. No i wydawało mi się, że zakończenie cytatem jest całkiem ładne. Ale może dopiszę do tego jeszcze jedno, albo dwa zdania.

    2. Miałeś rację, trochę jednak podszlifowałem zakończenie. Nic rewolucyjnego, ale teraz konkluzja jest trochę wyraźniejsza.

  3. świetna teoria! ponad wszystko cenię sobie te , które (inaczej niż np. różowy list ,czy motywacja trójokiej wrony , które cuchną przekrętem jak stąd do astaporu) nie są widoczne bez dogłębnej analizy i kojarzenia ze sobą drobnych wzmianek czy pojedynczych zdań na przestrzeni kilku książek. Wielki szacun Dael ! (i czekam na następną!)

  4. Ło ło ło, rzeczy się dzieją, mam rano iść na zajęcia wchodzę na chwilę na fsgk a tu Szalona Teoria ludzie tracą twarze, szał i niedowierzanie 😀 a tak serio, DaeLu, świetna robota 😉 tylko ten argument z mówieniem o sobie w 3 os. nie do końca mnie przekonuje – w Świecie Lodu i Ognia jest wytłumaczone czemu Lorathijczycy nie mówią o sobie „ja”, no i ta forma mówienia też jest trochę inna (Lorathijczycy mówią „mężczyzna”/”kobieta”, a niewolnicy „ta osoba”… Ale takto świetna robota 😀

    1. Tak, ale jak wspomniałem w tekście – to tylko ciekawa zbieżność, nie argument za. Najpoważniejsze argumenty za to nieprawdopodobne wspomnienia z dzieciństwa i dziwne cechy samej Missandei.

  5. a ja mam pytanie DaeL jesteś mężczyzną, czy kobietą i ukrywasz płeć. bo mam taką spiskową teorię

    1. Aż się boję zapytać skąd taka teoria :). Ale mówiąc wprost – tu nie ma żadnej tajemnicy. Jestem facetem. Co zresztą można usłyszeć w filmikach na youtube.

  6. Zaskoczyłeś mnie tą teorią. Ale jest świetna. Tak sobie pomyślałem, gdy czytałem część o niedopuszczeniu do małżeństwa, że może to właśnie Missandei stała za zatruciem tych przysmaków w czasie otwarcia aren? Małżeństwo musiało jakoś kolidować z planami Ludzi bez Twarzy, a skoro nie udało się do niego nie dopuścić, to mogli oni podjąć próbę jego zerwania. Czy Missandei nie zachowywała się jakoś dziwnie w trakcie tych walk? Nie mam niestety książki pod ręką, aby to sprawdzić.

    1. Zaczynam się właśnie nad tym zastanawiać. Choć przyznam, że miałem innego kandydata na truciciela.

  7. Kolejna teoria na medal, choć faktycznie sprawia wrażenie niedokończonej. Ale to tylko wzmaga ciekawość na tekst o Ludziach Bez Twarzy – chyba jednego z najbardziej tajemniczych gremiów PLiO. Co do samej Teorii pierwsze wrażenia następujące:
    1. mówienie o sobie „ta osoba” jest najmniej przekonującym argumentem, to forma wpajana wszystkim niewolnikom w miastach Zatoki. Ale to drobiazg…
    2. skoro Missandei jest Człowiekiem Bez Twarzy, rodzi się pytanie – czy została wysłana do Astaporu z jakąś inną misją, czy też od razu z założeniem napotkania Daenerys, zdobycia jej zaufania i wywierania wpływu na jej działania? Chyba za mało danych, by na to odpowiedzieć.
    3. jeżeli jednym z celów miało być niedopuszczenie do zamążpójścia Dany to pewno nie dlatego, by nasza Targaryenka wiecznie pozostawała wdową po khalu Drogo, ale raczej by wzięła ślub z kimś konkretnym, pasującym do zamiarów Ludzi Bez Twarzy. Kto mógłby to być?
    4. zgodzić się trzeba, że zbyt wiele cech Missandei przeczy twierdzeniu, iż jest tylko wielce utalentowaną, wręcz genialną dziewczynką. Dodam, że powierzenie jej ważnej misji świadczy o tym, że przejść musiała długie, perfekcyjne przecież szkolenie w Braavos – jak to wygląda widzimy choćby na przykładzie Aryi,
    5. po tym tekście ze szczególnym zainteresowaniem oczekiwać będę na spotkanie Missandei i Tyriona.
    Na marginesie: ukazane nam dotychczas cechy Ludzi Bez Twarzy powodują, że na dobrą metę to niemal każdy może być zamaskowanym Człowiekiem z Braavos.
    A dla DaeLa słowa wielkiego uznania bez względu na to, czy jest mężczyzną czy kobietą 🙂 Pisz Mistrzu jak najwięcej!

    1. Jeśli chodzi o punkt 2. to jest bardzo ciekawa sprawa – Missandei raczej nie została wysłana do Astaporu specjalnie po to żeby spotkać Daenerys – przecież jeśli dobrze pamiętam Danka wsiadając na statki w Qarthu ruszała w stronę Pentos, a decyzję o zmianie celu na Astapor podjęła na morzu – więc przy założeniu że wśród załogi statków/ludzi Dany nie ma szpiega, to Missandei musiała by być „etatowym” Człowiekiem Bez Twarzy w Astaporze

      1. Zgadzam się. Wygląda mi to bardziej na przypadkowego Człowieka Bez Twarzy, który dostarczał dar Nieskalanym.

      2. Pod Missandei też mógł się podszyć Człowiek Bez Twarzy, taka opcja jest bardzo nierealna ?

  8. Hmm, ok, możecie mnie zlinczować ale ja tej teorii nie kupuje. Tzn jest jakieś powiązanie do ludzi bez twarzy, da sie to pod to podciągnąć ale moim zdaniem trochę na sile. W tej książce ktoś musi byc sobą. Argumenty o mówieniu w 3 os mnie nie przekonują bo tak jak zauważył Ser Arc niewolnicy w tamtych regionach tak mówią, a jeśli by faktycznie była wyszkolonym zabójca bez twarzy to myśle ze takich gaf by nie popełniła. Inteligencja i mówienie wieloma językami moze byc po prostu jej talentem (Mozart komponował w wieku hmm 5 lat?). 11 letnia niewolnica pewnie miała ciężkie życie i mogła poznać jak wyglada świat w bardzo okropny sposób ale tez i dużo dzięki temu mogła sie nauczyć. No i kobiety generalnie dojrzewają i mądrzejom szybciej niż mężczyźni zwłaszcza w tamtych czasach i w takich warunkach (16 lat stara panna, 13 lat wiek zaręczynowy). Co do zakradania sie to Selmy ma juz swoje lata i błądził myślami, a małe osoby wychowywane w dzikich krajach musza umieć poruszać sie bezszelestnie jak np Indianie w jungli. Najtrudniejszym elementem do moich obiekcji jest ta wzmianka o bracie i wyliczenia co do wieku małej tłumaczyki. Ale czy wiadomo w jakim wieku została porwana i ile wynosiła różnica wieku miedzy jej braćmi?
    Dla mnie trochę to wszystko naciągane, co nie zmienia faktu ze Dael wykonał kupę dobrej roboty i szacunek za wyłapywanie tylu wątków, smaczkow i sklejania ich do kupy.

    1. Faktycznie z używaniem trzeciej osoby jest tak jak mówisz. Ale musiałem o tym wspomnieć, bo to był chyba pierwszy moment, kiedy w mojej głowie narodziło się to skojarzenie z Jaqenem. Ale jak sam zauważyłem w tekście – równie dobrze tłumaczy to niewolnicze pochodzenie Missandei.
      I rzeczywiście najistotniejsze dla całej teorii jest wspomnienie brata. Jego wiek jest tu bez znaczenia. Może miał lat 5, może 10… to nie robi żadnej różnicy. Istotny jest czas szkolenia Nieskalanych. 10 lat. Nawet zakładając, że jej brat pochodził z grupy, której brakowało roku do pełnego przeszkolenia (Kraznys sugeruje, żeby najpierw zabrać ich na jakiś łatwiejszy cel, żeby sprawdzili się w boju), to dalej stawia nas przed perspektywą rocznego dziecka, które pamięta czas spędzony z bratem na Naath. Niemożliwe. Najwcześniejsze wspomnienia z dzieciństwa tworzą się między trzecim a czwartym rokiem życia.
      Możliwości są zatem trzy:
      1. GRRM się rąbnął w tekście i nikt go nie poprawił (prawdziwe błędy znikają w reedycjach książek)
      2. GRRM chciał nam pokazać, że ludzie mają fałszywe wspomnienia (to jak najbardziej prawda), ale w takim wypadku – dlaczego tego w żaden sposób nie zaakcentował?
      3. To co mówi Missandei nie jest do końca prawdą.
      Obstawiam opcję trzecią. I wychodząc z tego punktu, możemy zauważyć, że pozostałe „dziwne cechy” Missandei mają sens.

      1. No nie do końca tak z tymi wspomnieniami.
        Bardzo emocjonalne przeżycia zapisują się często we wspomnieniach już rocznych dzieci, następnie wracają często w postaci pojedyńczych, powiedzmy, zdjęć. Taka osoba nie jest do końca świadoma czy to rzeczywiste wspomnienie czy senne ale po konsultacji z osobami, które mogą zdażenie pamiętać okazuje się że miało miejsce w przeszłości i zapisało się w pamięci kilkunasto miesięcznego dziecka.
        W przypadku Missandei takie wspomnienie ze skradzionego dzieciństwa mogło pozostać lub jest to tylko jej sen coś jak pocałunek, którego nie było.
        Jednak teoria dobra, nawet mi to przez myśl nie przeszło. Ale faktycznie zastanawiające jest dlaczego Panowie zadecydowali o takim losie małej dziewczynki, które raczej sprzedawane były do domów rozkoszy w Lys, a tu proszę czterojęzyczna, 10-letnia skryba.

        1. Wydaje mi się, że neurologia w tej chwili już raczej wyklucza formowanie długotrwałych wspomnień epizodycznych przez tak małe dzieci. To znaczy poprawka – dwulatki mogą formować wspomnienia epizodyczne, ale zanikają one po paru miesiącach. Dlatego właśnie najwcześniejsze wspomnienia jakie mamy, pochodzą z okresu, kiedy mamy 3-4 lata.
          Reszta to wspomnienia fałszywe (zresztą nic dziwnego, większość naszych wspomnień jest w jakimś stopniu „sfałszowana”, bo ilekroć sobie coś przypominamy, może dojść do potencjalnej „modyfikacji” zapisu.
          Ale nie jestem neurologiem, ani „pamięciologiem” ;), więc nie będę się o to kłócić.
          W każdym razie na pewno to u Martina za bardzo nie gra.

      2. A może Martin popełnił po prostu gafę z tymi wspomnieniami i zapomniał o 10 latach szkolenia nieskalanych bo szczerze mówiąc to inne argumenty mnie nie przekonują, Może Martin wreszcie pokazał ludzką stronę bo to wręcz niemożliwe żeby się nie pomylić przez tyle lat i stron sagi.

    2. Ponadto: Misandei opowiadała Dance o swojej wyspie, o rodzinie, o samotnym bogu – Panu Harmonii i jego kobietach-motylach. Człowiek bez twarzy jest nikim, nie ma bogów poza tym O Tysiącu Twarzy, który jest wszystkimi bogami, nie ma rodziny, znikąd nie pochodzi i nie opowiadałby o swojej przeszłości. Wiadomo, co spotykało Aryę za każde bycie kimś. Dlatego zgadzam się z Croupe. 🙂
      Co nie zmienia faktu, że uwilbiam Szalone Teorie i szanuję DaeLa.

  9. Czy Quaithe i Missandei to ta sama osoba?
    – obie znają wiele języków
    – nigdy nie widzimy ich razem
    – Quaite w jakiś sposób dostaje się do komnat Daenerys w Meeren omijając strażników, co z łatwością mogłaby zrobić zaufana Missandei
    – z łatwością mogłaby zmienić twarz
    – udając dwie różne osoby mogłaby łatwiej manipulować Daenerys
    Wiem, że wszystkie te argumenty są bardzo naciągane, ale to są w końcu szalone teorie 🙂

    1. Hmmm… nie sądzę. Jeśli dobrze pamiętam to nadejście Missandei przerywa ostatnią rozmowę Dany z Quaithe, więc raczej nie.

  10. Jakby nie patrzec to wlasnie w tych dwoch fragmentach rozmowy Missandei uzywa formy pierwszoosobowej a nie trzecio. Zobaczcie, mowiac o swoim bracie chciala powiedziec \’ta osoba go kochala\’ a zamiast tego powiadziala\'(Ja) kochalam go\’. W drugim przykladzie jest to samo, zamiast uzyc jak zawsze formy niewolniczej \’jestes dobra dla tej osoby\’ powiedziala \’jestes dobra dla mnie\’. Wydaje sie ze w obu przypadkach uczucia wziely gore nad Missandei, w pierwszym podczas wyznania milosci do brata a w drugim podczas poczucia bezpieczenstwa. W tych obu przypadkach mielismy szanse zobaczyc jak Missandei umyślnie rezygnuje z niewolniczego dialektu na rzecz tego osobistego. A pytanie brzmi: dlaczego? 🙂

    1. Może odpowiedź tkwi w tym, do kogo Missandei się zwraca? Oba przytoczone przypadki dotyczą rozmów z Daenerys, która stara się wyplenić z byłych niewolników wszelkie ich dawne przyzwyczajenia, a zmiana formy sprawia jej przyjemność, z czego mądra skryba zdaje sobie sprawę. Zwróćmy jednak uwagę, że w innych przytoczonych w Teorii cytatach nadal używa zwrotu „ta osoba” – czy to wobec Dany, czy wobec Barristana.

  11. DaeL mistrzu świetna teoria 😀 Wiedziałem że 11 nie będzie i miałem racje, na szczęście spóźniona tylko o chwilę 😉

    1. Chyba bym się nawet wyrobił przed północą, ale strasznie ciężko znaleźć w sieci jakieś rysunki książkowej Missandei do zilustrowania tekstu.

      1. Nie ma problemu, w porównaniu do wcześniejszych spóźnień kilka godzin to prawie nic 🙂 Poza tym na Szalone Teorie warto długo czekać. Oczywiście bez przesady. Mówię tu o tobie Martin -_- !

  12. Co do punktu 3., to nie za bardzo należy sugerować się samym zawarciem małżeństwa co jego skutkami, gdzie też wcale nie chodzi o zmianę statusu cywilnego. Missandei pilnuje, żeby Dany przypadkiem za bardzo się nie zasiedziała. Jeżeli wierzyć genezie powstania LBT, to powinni oni sprzyjać Dany i skłonić ją do odwiedzenia innych miast niewolniczych.

    1. „Wasza Miłość nie kocha Hizdahra. Ta osoba sądzi, że wolałabyś za męża kogoś innego.” Ten fragment jest ciekawy… Skłania mnie do zastanowienia się nad tym, czy aby nasza mądrala Missandei nie próbuje działać na rzecz pewnego pana o niebieskiej brodzie i ze złotym zębem? Czy ktoś lepiej pamiętający książkę mógłby przypomnieć, czy są jakieś poszlaki wskazujące na powiązania Missandei i Daaria? W końcu ten ostatni to postać, która może skrywać w sobie różne tajemnice – skoro są zwolennicy koncepcji, że to Euron, a nawet Benjen 🙂

      1. Daario to Euron, Benjen, Rhaegar i Zimnoręki 😉
        A tak na serio, to nie patrzyłem na związek Missandei i Daario, nawet nie pamiętam, czy kiedykolwiek rozmawiali.

    2. „to powinni oni sprzyjać Dany i skłonić ją do odwiedzenia innych miast niewolniczych.”
      Też bym się ku tej interpretacji skłaniał.

  13. Ludzie Bez Twarzy w Braavos, w Starym Mieście, w Meeren… Prawdopodobnie ta frakcja odegra jedną z głównych ról w końcowym rozrachunku, ciekawe czy pragną oni władzy czy jedynie rzeczywiście służą jedynemu bogu – śmierci i ich celem jest zniesienie niewolnictwa. Moim skromnym zdaniem śmierdzi mi tutaj jakimś głębszym spiskiem, być może współpracują z innym poważnym graczem, kto wie może Littlefinger albo Varys…

    1. Albo jako kult śmierci chcą dopaść smoka, i podpalić cały świat…
      Mam wrażenie, że ostatecznie LBT okażą się raczej nieprzyjemnymi typkami.

    2. Z całym szacunkiem dla Littlefingera i Varysa, poważnym graczem do współpracy dla Ludzi Bez Twarzy mógłby być chyba tylko Żelazny Bank z Braavos.

  14. Zakładając że matematyka nie kłamie to: brat Missandei został być porwany w wieku 5 lat aby zacząć trening na nieskalanego (bo 5 latkowie zaczynają trening, tak?), Miss mówi że uczył ją chodzić po drzewach i był starszy więc załóżmy że mała skryba musiała mieć 3 lub 4 lat. 9 lub 10 lat jej brat szkolił się na nieskalanego więc po skończonym treningu ma 14 lub 15 lat. I teraz pytanie: czy Danny kupiła swoich nieskalanych od razu po zakończeniu przez nich szkolenia czyli 14 i 15 latków czy też starszych weteranów? (nie pamiętam już jak było w książce). Jeśli kupiła ich świeżo po skończeniu szkolenia to Miss musi mieć 12 lub 13 lat, choć sama podaje że ma 11 lat, więc może w niewoli straciła rachubę czasu i zgubiła 1 rok lub 2 i dlatego wychodzi 11. Mała dziewczynka w niewoli na początku mogła być tak wystraszona i żyć w takich warunkach, że przestała liczyć dni i całkiem się pogubiła albo wyparła jakiś okres czasu całkowicie z pamięci. Wiemy że Miss umie czytać, pytanie czy jeśli jest poliglotom i humanistką to czy jest też taka dobra z matematyki. Wydaje mi się że nie musi być ponieważ zdarza się że ktoś wybitny w jednej dziedzinie kompletnie nie radzi sobie w innej (chociażby Einstein).

    Podsumowując: gdy brat Miss został porwany to ona mogła mieć 3 lata, po 9 latach treningu jej brat ma 14, a ona 12. 1 rok mogła się pomylić bo możliwe że na jej wyspach kalendarza powszechnego w ogóle nie było i potem gdy nauczyła się pisać i czytać mogła się machnąć o 1 rok albo ustalała swój wiek \”na oko\” i dlatego wychodzi 11 lat.
    Hmm chyba trochę naciągana ta moja teoria ale możliwa tak samo jak to, że może być człowiekiem bez twarzy (lub nie:))

    1. komentarz powyżej miał być odpowiedzią na komentarz Daela kilka linijek wyżej, nie wiem czemu tu to wskoczyło

    2. Wszystko fajnie, tylko spójrzmy na to ze strony autora – po co robić taką konstrukcję, z której dopiero po cholernie gruntownej analizie można wywnioskować, że postać nie pamięta ile ma lat? GRRM nie opisuje prawdziwych postaci, on je tworzy, gdyby z jakiegoś powodu chciał nam pokazać, że Missandei nie wie ile ma lat, to Missandei nie wiedziałaby ile ma lat 🙂
      Poza tym jednak różnica pomiędzy dzieckiem 12 a 10 letnim jest widoczna. Dojrzewanie, itd…
      Tak więc moim zdaniem możliwości są dwie – albo GRRM się pomylił, albo to są pierwsze klocki tajemniczej układanki związanej z LBT.

  15. Jak dla mnie odpowiedź na pytanie czego LBT szukają w tamtych okolicach jest prosta i po części wynika z innych Teorii Daela – wcale nie Dany jest celem ani wpływanie na nią ale smoki. Smoki są dla LBT ważne i myślę, że to one przyciągnęły Missandei (i może też dlatego opiekowała się Quentynem – znajomość obrażeń zadawanych przez smoki może mieć dla LBT duże znaczenie).

    1. Tak, ale na tym etapie dla wszystkich smoki = Daenerys. Spójrz na Quentyna, na Victariona – cel, to poprzez Dany dotrzeć do samoków.

      1. Pytanie czy LBT nie są przypadkiem potrzebne same smoki (bo w przypadku Victariona czy Quentyna Dany też mogłaby być apetycznym kąskiem, nawet jako dodatek do smoków). Bo trudno sobie wyobrazić by Dany wyszła za kogoś spośród LBT. Choć, wszystko jest przecież możliwe i każdy to wie.:D

        1. Wszystkim chodzi głównie o smoki. Dany to tylko instrument służący do ich zdobycia – czy to poprzez ślub, czy to poprzez uzyskanie na nią wpływu w inny sposób. Kupić się ich nie da (Kraznys z Astaporu), zawładnąć nimi bez wsparcia Daenerys też nie (Quentyn). A jeśli LBT też na nich zależy, muszą jakoś podporządkować sobie Targaryenkę. Chyba, że pojawi się nieznany dotąd jeździec smoków… Oj, czekam na wejście Tyriona. No i na Marwyna!

  16. Ser Arc zauważ ze podane przez ciebie osoby tak nie do końca poprawne co prawda Vicarion tak kombinuje bo dzięki smokom chcą podbić siedem królestw ale Quentyn chciał sie ożenić z Danką bo Dorn chciało posiadać prawa do trony i zniszczyć Lanisterów (niby oboje chcą władzy ale poprzez inne jej zdobyci). Wracając do Missandei jesli potwierdzi sie to ze jest z LBT (w co nie do końca wierze ) to oni posiadają warga który wedłóg teorii może kontrolować smoka wiec raczej im potrzebny jest smok a Danka tak nie do końca.

  17. W sumie Quentyn po odrzuceniu chciał dosiąść smoka ale z tego co pamiętał chciał zaimponować Dance a nie go ukraść (tego nie jestem w stu procentach pewny ale tak mi sie jakoś kojarzy)

    1. Owszem, masz rację. Dlatego napisałem „na tym etapie” – bez względu na intencje i dalekosiężne zamiary poszczególnych osób (a jak zawsze celem głównym jest władza) fajnie mieć taką broń jak smoki, a jak na razie jedynym w znanym świecie właścicielem tych zwierzątek jest Daenerys. Zakładam, że teraz ożenek z nią kojarzy się z wejściem w posiadanie smoków, a co potem, to już inna sprawa.

    2. Z tego co pamiętam, Quentyn był pewny, że Danka sugerowała mu, aby dosiadł sobie smoka. To świadczy tylko o tym, że miał zbyt wygórowane wyobrażenie Daenerys, która w końcu jest nastoletnią dziewczyną bez tajemnej wiedzy.

  18. Cholera, przydałoby się przeczytać jeszcze raz PLiO bo te teorie rzucają całkiem nowe światło na wydarzenia tam… Chociaż pasztetu z Freyów sam się domyśliłem podczas czytania 😀

    1. Ponowna lektura jest naprawdę bardzo fajna i pouczająca 🙂
      Taniec ze smokami chyba najbardziej na niej zyskuje. Za pierwszym razem ksiązka wydawała mi się niesamowicie nudna, ale za drugim zacząłem łowić w niej masę smaczków.

      1. 29/30
        Źle zapamiętałem liczbę Dothraków. Swoją drogą to sam się nosiłem z zamiarem zrobienia takiego quizu na naszym profilu na FB…
        Co do błędu – zależy czy uznajemy kanon książkowy czy serialowy.

        1. Dael, no zrób, nie widzę przeszkód, może być jeszcze trudniejszy 🙂 hmm 29/30, ciekawe jaki miałeś opis, ja przy 22 coś o tym że GoT mogę recytować z pamięci ale jak najbardziej przesadzili 🙂
          Hmm myślałem, że w serialu tak samo jak w książce, nie była pokazana/opisana śmierć Syria.

    1. Wstyd, żenada, kompromitacja… 20/30, a i tak kilka zgadłem, a nie wiedziałem. Przestaję pisać komentarze, bom niegodny!

  19. A co z tym, że Missandei jest jedną z dzieci lasu? Niby ma złote oczy, niski wzrost i dużą wiedze:D

    1. Chyba nie. Dzieci lasu mają oczy i uszy trochę większe niż u ludzi. W przypadku starowinki takiej jak Duch z Wysokiego Serca te cechy nie były aż tak nie na miejscu, bo wiadomo, że bardzo starzy ludzie wyglądają dziwnie 🙂 Ale u dziesięciolatki chyba jednak rzucałyby się w oczy.

  20. Nie jestem pewny czy Dael patrzy na komentarze z poprzednich teorii więc piszę tutaj. Jest to argument dotyczący rodziców Jona. W rozdziale Brana tuż po śmierci Neda jest scena w kryptach. Bran opowiada że tylko królowie i lordowie mogli tam się znajdować a jednak jest tam Lyanna i Brandon. Brandon mógł być uważany za lorda ze względu ,że nie wiadomo kto pierwszy umarł, ojciec czy syn. Tak więc mógł być Lordem choć nie nacieszył się zbyt długo. Natomiast Lyanna mogła być tam ponieważ poślubiła Rhaegara i urodziła mu dziedzica.W książce Bran tłumaczy to tak ,że ojciec bardzo ich kochał i dlatego kazał im zrobić grobowce. Jakoś tego nie kupuje. Ned, lojalny i honorowy człowiek miałby się sprzeciwić tradycji? I to z powodu miłości. Jakoś mi to nie pasuje. To by też tłumaczyło dlaczego tylko Lyanne nie pochował w Dorne. Miejsce jej było w kryptach w Winnterfell.

    1. Eee tam, jak wiemy Ned był wstanie nadszarpnąć honor a nawet go całkowicie złamać jeśli chodziło o jego rodzinę i bezpieczeństwo jego ukochanych np. przyznał się do zdrady króla, żeby ratować córki albo trzymał w tajemnicy przez kilkanaście lat prawdę o tożsamości Jona (gdyby był honorowy prawdopodobnie musiał by zabić lub oddać w niewolę małego Jona, który był przecież spadkobiercą niebezpiecznej dynastii Targaryenów)

    2. Bardzo celne spostrzeżenie. Nie wiem czy taka była motywacja (kurcze, nie odbierajmy jednak Nedowi prawa do ludzkich uczuć), ale faktycznie w takim wypadku miałaby prawo do pochówku w krypcie.

    3. Ned ruszył dla Lyanny na wojnę, wywrócił istniejący porządek rzeczy, przejechał prawie cały kontynent, stracił na koniec pięciu przyjaciół, a potem znalazł ją umierającą. Wcześniej w tej wojnie stracił ojca i brata. Myślę, że nie potrzebował żadnego 'prawnego’ uzasadnienia żeby pochować całą trójkę w kryptach 😛

    4. Historia Starków, wywodzących się od Pierwszych Ludzi, sięga wielu wieków wstecz. Zapewne w przeszłości nie brakowało wydarzeń dramatycznych, śmierci ukochanych sióstr, braci czy dzieci, a mimo to nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by w kryptach pochowano kogokolwiek innego niż Królów Północy, a potem Lordów. Nikt nie odbiera Nedowi posiadania ludzkich odruchów, ale jest on jednak nieodrodnym Starkiem, a jego umiłowanie tradycji podkreślane jest na każdym kroku, sam wpaja to swym dzieciom. A honor nie ma tu nic do rzeczy – moim zdaniem Eddard musiał mieć jakąś wspartą prawem zwyczajowym podstawę, by pochować Lyannę w tak uświęconym dla tego rodu miejscu. Ned jest zbyt twardy, by złamać odwieczne zasady nawet dla najukochańszej osoby. Jest tylko jedno ale – zastanawia mnie, że nie starał się tego zgłębić już nawet nie Robert Baratheon, ale inne, mądrzejsze od niego osoby z Westeros.

  21. Jak dziecko jest uznane przez ojca za swoje, daje to juz silny mandat do dziedziczenia po nim, albo przynajmniej roszczenia sobie praw, a juz na pewno daje spore szanse na zebranie wokol siebie lojalistow swego ojca.

  22. Ja nie uważam że Ned nie był zdolny do uczuć. Ale mógł pochować siostrę gdzie indziej na północy . Sam Robert mówi że powinna spocząć pod drzewem otoczona kwiatami. Na pewno Starkowie mieli miejsce dla innych członków rodzinny lub obrzędy pośmiertne

  23. Dael czy masz w planach teorię o tym co mogło stać się z Benjenem ?
    Wiem, że informacji w książkach jest nie wiele ale ty masz talent, to może coś wydedukowałeś ? 🙂

    1. Nie mam zielonego pojęcia. Myślałem, że Benjen to Zimnoręki, ale GRRM sam to wykluczył. Poza tym nie mamy żadnego punktu zaczepienia do spekulacji.

      1. A teoria o maestrach będzie ?
        To dość intrygująca grupa a ich przekłamywanie historii to albo ignorancja albo próba zatajenia czegoś.
        Jestem ciekawa jak ty to widzisz.

        1. Maestrowie to bardzo ciekawa kwestia. Pewne aspekty już poruszyłem w tekście „Południowe ambicje”. Pozostaje kwestia smoków i magii. Przymierzałem się do napisania tego tekstu już dawno temu, i na pewno napiszę. Ale na chwilę obecną mogę powiedzieć tyle, iż jest kilka argumentów wskazujących na to, że lady Dustin oraz (zwłaszcza) Marwyn trochę cały spisek wyolbrzymiają.
          Np. według Marwyna Aemon został „zesłany” na Mur. Ale sam Aemon mówił, że poprosił o ten przydział, bo nie chciał, żeby jego osoba była rozgrywana przeciwko Aegonowi. Dobra, nie chcę się rozpisywać, bo tak jak wspomniałem tekst na pewno w przyszłości powstanie. Ale na pewno nie będzie to klasyczna teoria, a raczej krótka rozprawka na temat wszystkich argumentów za i przeciw tezie, że maestrzy chcą pozbyć się magii. Bo argumentów przeciw – jak wspomniałem – też jest sporo.

  24. Trafiłam na tę stronę przypadkiem a w ciągu dwóch dni przeczytałam już wszystkie teorie. 😀 Większośc z nich znam ale Ty stawiasz je w nowym świetle i przedstawiasz inne argumenty, co sprawia, że ciekawie się je czyta. Czekam na teorię o Harpii oraz zakapturzonym mężczyźnie z Winterfell i mam nadzieję, że pojawią się one niebawem.

    1. Dzięki za miłe słowa. Teksty o trucicielu z Meereen i o zakapturzonym człowieku są w planach, i przynajmniej jeden z nich powinien się pojawić jeszcze w styczniu. Ale na następny odcinek mam zaplanowane coś innego. Myślę, że też się Wam spodoba 🙂

  25. Niestety zła wiadomość dla fanów PLiO. DaeL porzucił „Szalone teorie” i zaczyna nową serię.

  26. DaeL, tak szczerze – dasz radę się uwinąć z teorią do końca tego tygodnia? Czyli do 24.01 (moje 18 urodziny!) w kalendarzu gregoriańskim, nie DaeLowskim 😉

    1. DaeL, bądź człowiekiem! On ma urodziny. Czy to dla Ciebie coś znaczy że chłop zostanie bez prezentu 🙂

    2. Dobra, będzie na 24.01. Tak się zabawnie składa, że tekst będzie dość „imprezowy”.

      Nawiasem mówiąc moje urodziny będą jutro 😉

      1. Wszystkiego najlepszego ;)! Pewnie wesele Freya? Tylko o czym tu teoretyzować? Nie mam w sumie innych pomysłów.

      2. Z takiej okazji trzeba przerwać milczenie. DaeLu – nich Ci się w życiu wszystko układa zgodnie z zamierzeniami. Dużo zdrowia, energii i pięknych, spełnionych marzeń!

        1. Dziękuję bardzo. Ekscytujących planów i marzeń jest masa, niektórymi już wkrótce będę się mógł z Wami podzielić. Myślę, że Wam się spodobają 🙂

      3. Sto lat, zdrowia i przedwczesnego wydania Wichrów Zimy z dedykacją od Martina, specjalnie do twojej dyspozycji 🙂

        1. Już prędzej w tę dedykację uwierzę niż w przedwczesne wydanie książki przez GRRM-a 🙂
          Ale dziękuję bardzo za życzenia.

  27. Jako że dziś twoje święto przełamie milczenie 🙂
    Wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń 🙂
    Robisz kawał naprawdę dobrej i świetnej roboty

  28. Szczęśliwego dnia imienia DaeLu! Pamiętaj żeby dziś nikogo nie mordować, bo to przynosi pecha!

      1. Dzień imienia faktycznie brzmi jak imieniny, ale oni ich chyba w Westeros nie obchodzą(w swój dzień imienia Joff kończy 13 lat, a poza tym imieniny są związane ze wspomnieniami świętych, a takich nie ma chyba żadna Westeroska religia). Także dla bezpieczeństwa poczekaj z tym mordem do jutra.

        1. Masz rację. To znaczy imienin też można używać do odmierzania czasu, ale sprawdziłem to, i widzę, że masz rację. Nazwa „dzień imienia” bierze się stąd, że w Westeros (szczególnie na południu) imiona nadaje się już w dniu urodzin.
          Dzięki za korektę.

  29. Dobra, czas odebrać DaeLowi trochę chleba.
    Na dworze bodajże Emmona Freya, śpiewakiem jest Tom – członek Bractwa bez Chorągwi.
    Teraz, kiedy Riverrun poddało się, aby przypieczętować sojusz Dorzecza i Zachodu, Daven Lannister poślubi jakąś Freyównę – a ślub ma się odbyć w Riverrun. Bractwo do Chorągwi dostanie się do zamku dzięki wsparciu Toma, a na miejscu zrobi krwawą jatkę, zarzynając gości – a będą tam najwięksi chorąży Freyów i Lannisterów. I pewnie zarżną biednego DaeLa… tfu, Davena 🙁

  30. A ja chciałam życzyć naszemu mistrzowi spełnienia marzeń, zdrowia, szczęścia, pieniędzy, miłości, więcej odkrytych spisków i teorii i ogólnie żyj nam sto lat ! PS. Napisz proszę tą teorie bo przestanę być taka miła ;D

  31. Niech pisze tą bo akurat ciekawą mnie argumenty. A podawanie teorii bo mi się akurat nie podoba niech pisze nastepną to uważam za chamstwo

  32. Wszystkiego najlepszego Dael, a tak trochę z innej beczki. Trochę ponieważ temat związany z Danny i w sumie ten komentarz powinien być pod inną teorią ale napiszę pod tą ponieważ jest najbardziej aktualna, a więc:
    Jak myślicie miłośnicy szalonych teorii, czy mamy szanse ujrzeć jeszcze Khala Drogo na kartach pocwieści?
    Ok, wiem że zachorował, potem umarł, potem został wskrzeszony, uduszony i spalony ale gdy Danny zapytała Mirri Maz Dur czy kiedyś będzie (Khal Drogo) taki jak kiedyś to wywieszczyła że będzie pod kilkoma niemożliwymi na pozór warunkami, a mianowicie
    \” – Kiedy będzie taki jak przedtem? – spytała ją Dany.
    – Kiedy słońce wzejdzie na zachodzie i zajdzie na wschodzie – odpowiedziała Mirri Maz Duur. – Kiedy wyschną morza, a wiatr będzie przenosił góry jak liście. Kiedy twoje łono znowu się poruszy i urodzisz żywe dziecko. Dopiero wtedy on powróci, nie wcześniej.\”
    No to jak obstawiacie? 🙂 pojawi się czy nie? 🙂

    1. Dzięki.

      „No to jak obstawiacie? 🙂 pojawi się czy nie? :)”

      Buuu…. ewidentnie nie czytałeś wszystkich Szalonych Teorii (w szczególności – nie przeczytałeś trzyczęściowego cyklu o przepowiedniach dla Daenerys). Już się przecież pojawił. I lada moment będzie taki jak przedtem 😉 W wielkim skrócie – podczas ceremonii „ratowania życia” Khala Drogo, jego dusza wstąpiła do jednego ze smoczych jaj. Dlatego ciało, choć zdrowe, było zupełnie bezwolne. I rzeczywiście lada moment Drogo będzie taki jak przedtem, to znaczy stanie na czele khalasaru.
      To samo tyczy się syna Dany i przepowiedni o rumaku, który przemierzy świat – chłopiec żyje, tylko że jest smokiem.
      Więcej szczegółów jest w tekstach o których wspomniałem.

      1. Przy okazji przypomniałem sobie Teorię o Daenerys. I nadal jedno mnie nie przekonuje – ten koń jako trzeci smok. Drogo w Drogona, Raego w Raegona to może jednak trzecia ofiara z krwi dotyczy raczej śmierci Viserysa? Wiem, że czasowo to nie bardzo pasuje, ale jednak…

        1. Wczesniej tez tak myslalem ze Rhaego w Rhaegona, ale mistrz DaeL mnie uswiadomił, ze jest odwrotnie. Dusza Rhaego jest w Viserionie gdyz, jest on bardzo łaskawy dla Dany, chce zeby go glaskala itp. Dusza tego konia jest zas w Rhaegonie gdyz jest on bardziej dziki.

        2. „-Kazałem strażnikom, żeby cię obserwowali. Widzieli, jak wyjeżdżasz. Gdyby nie przyprowadzili cię twoi bracia, zostałbyś schwytany po drodze, z pewnością nie przez przyjaciół. Chyba, że masz skrzydlatego konia, który potrafi fruwać jak kruk. Masz takiego?
          -Nie. – Jon poczuł się jak głupiec.
          -A szkoda, przydałby nam się.”

          To tak w kwestii konia wstępującego w duszę smoka i Jona jako smoczego jeźdźca 😀

          Koń w Rhaegala. a Rhaego w Viseriona.

      2. mea culpa, czytałem teorię ale to jakoś musiało mi umknąć. Ciekawe jak Dothrakianie(?) rozpoznają w smoku swojego dawnego wodza

  33. Nie rozpoznają. Dothrakowie idą za najsilniejszym ,a kto może być silniejszy od smoka… Hmmm trudne pytanie

  34. Ja nadal mam nadzieję że dothrakowie zatłuką daenerys lub zawiozą do tych staruch ale pewnie masz rację :/

    1. Zastanawia mnie, dlaczego Daenerys ma wśród fanów aż tylu zajadłych wrogów… Stale czytam jaka to ona paskudna, nudna, niezdecydowana, chwiejna, a żeby ją pokręciło, żeby ją zarżnęli, zadźgali, zatłukli et caetera. Już chyba więcej zwolenników (-czek) mają choćby Joffrey i Ramsey. A przecież ona taka wdzięczna, ładna, milusia, matka smoków, wyzwolicielka niewolników i jeszcze do tego Targaryenka – same plusy. No i gdyby ją zaciukano ileż straciłaby na tym fabuła PLiO! Ale może to ja jestem bezduszny i nie potrafię w sobie wyzwolić aż tak skrajnych emocji wobec tego ze wszech miar sympatycznego dziewczęcia 🙂

      1. Napisze ogólnikowo bo nie chce mi się rozpisywać poszczególnych błędów oraz durnych zachowań. Wiele postaci z got robi mniejsze albo większe błędy. Daenerys robi je na okrągło. W przypadku czytania innych rozdziałów małe błędy rzadko dostrzegałem natomiast u tej „matki smoków” cały czas. Czytałem i myślałem „Nie rób tego, to ci zaszkodzi”, oczywiście nie słuchała 🙂 Później myślałem „Może w końcu ją zabiją przez to”, niestety udawało jej się przeżyć. Były chwile kiedy zachowywała się spoko ,ale rzadko. W dodatku tytuły. To mnie najbardziej denerwuje. Cały czas mówi „Jestem smokiem”. Nie masz skrzydeł ani nie zioniesz ogniem to nie jesteś. Inne postacie czasami też tak mówią ale nie tak jak ukochana Daenerys. W dodatku „Matka smoków”. Wysiadywałaś te jaja? Ty je tylko wychowujesz(wiem co to adopcja itp. ale proszę nie w takiej sytuacji) i w dodatku jej to nie wychodzi. „Władczyni smoków” to bym rozumiał i polubił. Wiem że to wiele osób nie przekona ,ale jakbym miał dawać konkretne sytuacje to by ten komentarz wyszedł dłuższy niż pare szalonych teorii.

        1. Władczyni smoków też się nie do końca sprawdzi, bo ona nie ma nad tymi smokami prawie żadnej władzy. Jak są w nastroju to robią co im każe, jak nie są to spalają na popiół jej poddanych. Niezła z niej swoją drogą „matka”: wyobrażacie sobie sytuację w której czyjeś dziecko np. znęca się nad zwierzętami, więc jego matka zamyka swoje pozostałe dzieci w piwnicy, a temu winowajcy pozwala najpierw swobodnie biegać, a potem zabrać ją gdzie mu się podoba.

        1. Na moje to też trochę dlatego że Danka zawodzi oczekiwania… W pierwszych tomach to tak wyglądało jakby była kreowana na zdobywczynię, mścicielkę itp, która ma smoki, zdobędzie armię, wróci do Westeros i coś się zacznie DZIAĆ, a ona jedzie gdzieś na koniec świata, siedzi w jakimś Meereen, w ogóle sobie nie radzi, nie wie czego chce i ciągnie się to wszystko jak flaki z olejem….

          1. Ogólnie masz rację, była jedynym POV’em, którego rozdziały czytałem od niechcenia, ba nawet zdarzyło mi się pominąć jeden czy dwa, jednym słowem mówiąc NUDAAAA!. Ale, no właśnie jest zawsze jakieś ale. Postać ma ogromny potencjał (wiadomo o co chodzi, że targaryen,że odzyskać dziedzictwo ojca,że matka smoków takie tam) i mam nadzieję, że zostanie on wykorzystany lepiej, i w innym miejscu, Westeros.

  35. Teraz mam kolejną szaloną teorię.
    A co jeśli Aegon nie jest Blackfyrem, ale prawdziwym Targayrenem?
    Nie, nie jest synem Rhaegara, ale wnukiem(lub prawnukiem) Maegora, syna Aeriona Jasnego Płomienia.
    Kto wie, może Maegor po osiągnieciu pewnego wieku, poszedł w ślady ojca i wyruszył do Essos?
    No bo patrząc na zdrowy chłopski rozum, to nie było dla niego w Westeros jakiś większych perspektyw.
    Aerys miał syna, nie było Targayrenki by się z nią ożenić…
    Więc, całkiem możliwe, że druga linia Targayrenów wraca do Westeros.
    Chociaż i tak mam nadzieję na wielkie zakończenie w którym Aegon okazuje się być tym za kogo się podaje, ratuje królestwo i wszyscy są hepi.
    Takie nadzieje.
    PS To, że ma srebrne, valyriańskie włosy, nie znaczy, że nie może być synem ciemnowłosej Elli Martell.
    To była cecha recesywna, ale nie znaczy, że nie mogła się objawić, dodatkowo nie wiemy, jakie włosy mieli inni przodkowie Elli. Przecież Martellowie mieli w sobie dużo krwi Targayrenów, więc jest możliwe, że Ella miała, tak po Mendelowsku mówiąc Aa, A Rhaegar aa.
    Wiem, to ostatnie brzmi nieprofesjonalnie, ale jest możliwe.

  36. Masz racje. Nawet przy dwojce rodzicow o ciemnych wlosach, przy odpowiednich genach, czyli oboje rodzicow maja Aa gdzie A oznacza ciemne, a male a jasne wlosy istnieje 25 procent szans na aa u dziecka czyli odziedziczenie jasnych wlosow.

  37. Więcej, 50%
    Spójrz
    a a
    A Aa Aa
    a aa aa
    Czyli 50%
    Panie Victarionie, nie pomyliłem się.
    Chodzi o Maegora.

  38. witam tez mam takie pytanie nie na temat, bo kojarzyło mi sie ze w tańcu smoków było podane ze truchło smoka znalezione koło smoczej skały należało do smoka (księżycowa tancerka) córki królowej którą zabił sunfyre . Bynajmniej tak pamiętałem po przeczytaniu ze ludzie króla powiedzieli tak ludziom ze to padlina szarego ducha którego zabił kanibal. a potem było wyjaśnione ze jak król wracał to doszło do walki miedzy nim i królewna i stąd to truchło smoka królewny . Jeśli sie mylę to mnie poprawcie. Bo niedawno zakupiłem świat lodu i ognia i tam było napisane ze szarego ducha nabył król na sunfyre a ja w ogóle tego nie kojarzę

    1. Yyy…
      Sunfyre skrył się na Smoczej Skale, a gdy wyzdrowiał zabił Szarego Ducha.
      Ludzie myśleli, że to Kanibal, dziki smok, nienawidzący wszystkich innych.
      Potem Aegon wsiadł na Sunfyre’a i wleciał do zamku, a tam, niespodziewanie Baela Targaryen dosiadła swojej młodej smoczycy – Księżycowej Tancerki i zaczęła walczyć z Aegonem.
      Ostatecznie, oboje zginęli.

          1. Dobra, zanim zacznie się odliczanie, ogłaszam małą autopoprawkę.
            Tekst kończę, ale przede mną jeszcze trochę żmudnej roboty. Muszę np. dokładnie policzyć liczebność „zaginionych sił Robba”, które grasują po Dorzeczu. Chciałbym, żeby to poszło szybciej, ale jak na złość Nawałnica Mieczy jest jedyną książką, której nie mam w formie ebooka, i muszę kartkować wersję papierową. Spodziewam się, że tekst będzie gotowy na 22.00. Może na 22.30. Ale na pewno przed 23.00 😀
            Mógłby być szybciej, ale chyba wszyscy preferują dobry risercz i podparcie się cytatami od wrzucania czystych spekulacji.

          2. Rozpoczyna się dramatyczny wyścig z czasem! Czy po raz pierwszy zdąży?! Już widzę ten zdziczały tłum fanów z wybałuszonymi oczami, powyłamywanymi palcami, obgryzionymi do krwi paznokciami! I to nerwowe odliczanie, to oczekiwanie na zbliżającą się północ! Czy zdąży?!!! Chyba zjem sobie kolację,,, 🙂

  39. Mimo częstych spóźnień treść teorii Daela zawsze wynagradza nam długie oczekiwanie 😉

  40. Juz trochę po „przed 23” 😀
    Ktoś wie, ile sygnałów jest na nową szaloną teorię?

        1. Sprężyłem się, bo obiecałem, że będzie tego 24 stycznia. No i jest. Na 20 minut przed północą, ale jest 🙂

  41. DaeLu, czy wiemy, coś na temat skuteczności Ludzi Bez Twarzy? 100% zamachów chyba nie kończy się powodzeniem? Jeżeli trafiają się nieudane, to czy powtarzają próby aż do skutku? Czy w sadze pojawiły się wzmianki o jakimś zadaniu zakończonym fiaskiem, z którego LBT zrezygnowali a zleceniodawcy/om oddali pieniądze? Jedna rzecz mnie interesuje szczególnie – nikt przed wojną pięciu królów nie zlecił zabójstwa Roberta i przede wszystkim Tywina i Góry (Dornijczycy, w przeciwieństwie do innych rodów Westeros, pewnie obiekcji względem tego sposobu eliminacji wrogów nie mieli).
    W Essos wielu kupców, bankierów czy właścicieli niewolników zapewne ma dziesiątki wrogów (w tym wielu zamożnych) a jednak niejednokrotnie dożywają późnej starości. Trudno mi uwierzyć, że na którymś etapie ich życia, ktoś nie postanowił ich „sprzątnąć” a LBT wyglądają na takich, dla których przy odpowiedniej stawce nie ma rzeczy nie możliwych, czasami działają tez 'pro publico bono’.
    Na koniec, czy uważasz, że LBT są w komitywie z Żelaznym Bankiem? Może ci drudzy po prostu płacą spore kwoty za święty spokoju ze strony zabójców?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button