GryGry Wideo

Przegląd indyków #2 – pokręcone klimaty

Dziś przyjrzymy się grom, które są dziwne, pokręcone, nieoczywiste, przyprawione nutą szaleństwa, ale za to oferują intensywne doznania. Gatunki różne – narracyjne, logiczne oraz takie, które ciężko skategoryzować, bo wymykają się wszelkim standardom. Jeśli nie boicie się eksperymentować z grami i jesteście gotowi na wyjście ze swojej strefy komfortu, to możliwe, że znajdziecie tu coś dla siebie.

Slay the Princess

Typ: Narracyjna/Psychologiczna/Horror | Czas gry: 4h | Steam, GOG

Klasyka uczy nas, że księżniczki się ratuje. Slay the Princess wychodzi naprzeciw tym standardom i pokazuje, że można zrobić ciekawą historię o czymś zupełnie odwrotnym.

Jesteś na ścieżce pośród drzew. Na końcu tej ścieżki stoi chata. A w piwnicy tej chaty jest Księżniczka. Jesteś tu, by ją zgładzić. Jeśli tego nie zrobisz, świat się skończy.

W Slay the Princess gracz wciela się w bohatera, którego zadaniem jest zabicie księżniczki zamkniętej w piwnicy pewnej chaty. Jest to horror psychologiczny oparty na narracji, w którym dużo będzie czytania. Decyzje, które podejmiemy, prowadzić będą do różnych finałów, zależnie jak poprowadzimy rozmowy z tytułową Księżniczką. To pełna czarnego humoru (z lekką nutką szaleństwa) historia, stawiająca na głowie wiele znanych nam schematów. Świetnie zilustrowana – z ręcznie rysowaną grafiką, przywodzącą na myśl szkice wykonane ołówkiem. Utrzymana w kolorystyce czerni i bieli, z okazjonalnymi dodatkami – zwykle w postaci czerwonego koloru. Fenomenalnie udźwiękowiona, z kapitalnym dubbingiem i rewelacyjną ścieżką dźwiękową.

Zrobi wszystko co w jej mocy by cię powstrzymać. Będzie cię zwodzić, kłamać i obieca spełnić każde twoje życzenie. A kiedy tylko będzie miała możliwość zabije cię. Tyle razy ile będzie trzeba.

Niestety, jak często bywa w tego typu historiach, jest to zabawa na raz. Największym plusem gry jest jej nieliniowa budowa. Droga do rozwiązania zagadki będzie wybrukowana naszymi potknięciami i złymi decyzjami. Polecam jednak podjąć trud, bo epilog historii jest tego wart.

Steam: https://store.steampowered.com/app/1989270/Slay_the_Princess/

Dredge

Typ: Przygodowa/RPG/Horror | Czas gry: 9-12h | Steam, GOG

Dredge nie jest grą o łowieniu ryb. Znaczy trochę tak, ale nie przede wszystkim. Nie to jest bowiem esencją tego tytułu. Co więc nią jest? Poznawanie tego co martwe, zapomniane i starożytne. W skrócie – przygotujcie się na spotkanie z mitycznymi stworami, które wyszły spod pióra Lovecrafta.

Z pozoru to niby nic szczególnego. Ot, pływamy sobie stateczkiem i łowimy rybki, które następnie sprzedajemy. Za zarobione pieniądze rozbudowujemy nasz kuter, by móc wypływać na coraz dalsze łowiska obfitujące w rzadkie, ale za to sporo warte gatunki ryb.

Podczas naszych morskich wypraw w poszukiwaniu coraz to lepszych łowisk szybko odkryjemy, że nie jesteśmy sami na morzu. W głębinach czają się bowiem starożytne siły i potwory – o których nam się nie śniło, a które mogą nas zaatakować. Świat gry jest pełen tajemnic i zagadek, starożytnych cywilizacji, artefaktów i kultów oddających cześć pradawnym bogom. Wiele z nich kręci się wokół mitologi pradawnych morskich istot oraz mitologii Cthulhu. W Dredge szczególnie mocno został zarysowany motyw szaleństwa i koszmaru, który często przewijał się w opowiadaniach Lovecrafta. Im głębiej zapuszczać się będziemy w tajemniczy ocean, tym bardziej narażeni będziemy na wpływ nadnaturalnych mocy, a tym samym na popadnięcie w szaleństwo.

I to jest właśnie najpiękniejsze w Dredge. Wydaje się być prostą grą o łowieniu ryb, ale im dalej zagłębiamy się w tajemniczy świat, tym bardziej odkrywamy jego mroczną stronę. Poznajemy demoniczne siły, potworne stwory i koszmarne wizje, które czają się na nas w najczarniejszych z nocy. Dredge to niebanalny tytuł, który zasługuje na uwagę fanów horrorów i RPG. Świetnie się przy nim bawiłem, chociaż z biegiem czasu robi się niestety coraz bardziej powtarzalny.

Steam: https://store.steampowered.com/app/1562430/DREDGE/

Corssroad OS

Typ: Logiczna/Dungeon crawler/Horror | Czas gry: 4h | Steam

Z wyglądu może przypominać staroszkolny dungeon crawler. I czymś takim w zasadzie jest, tyle tylko że tu zamiast lochów zwiedzamy tytułowy system operacyjny, po drodze rozwiązując zagadki. Te mają różny poziom skomplikowania – jedne są banalne, inne podstępne, a niektóre będą wymagały głębszej analizy. Całe doznanie jest dosyć oryginalne – gra jest nieco mroczna, momentami trochę przerażająca (zdarzają się jumpscary), ale za to intrygująca. Jedna z ciekawiej zaprojektowanych gier, w jakie dane było mi zagrać.

Steam: https://store.steampowered.com/app/1783800/Crossroad_OS/

 

Buckshot Roulette

Typ: Horror | Czas gry: 0,5-1h | Steam

Rosyjska ruletka. Rewolwer. Jedna załadowana komora. Wszyscy wiemy jak to działa. A gdyby tak zmienić reguły i zamiast rewolweru użyć strzelby kaliber 12?

Buckshot Roulette wywraca nieco standardowe zasady zabawy w rosyjską ruletkę, gdzie zamiast rewolweru dostajemy strzelbę. Żeby jednak nie było ani za wesoło, ani zbyt prosto, dostajemy dwa rodzaje nabojów – ostre oraz ślepaki. Po ich załadowaniu zaczyna się zabawa.

Nie znamy kolejności w jakiej została załadowana strzelba. Znamy jedynie ilość nabojów ostrych oraz ślepaków. W grze zdani jesteśmy więc na szczęście (czy raczej łaskę RNG) oraz rachunek prawdopodobieństwa. Na przestrzeni kolejnych rund rośnie liczba pocisków ładowanych do strzelby, co znacząco podnosi poziom trudności.

Na szczęście gra daje nam do dyspozycji kilka bonusów, którymi możemy się wspomagać podczas rozgrywki. Na początku każdej rundy losowo przydziela po cztery, zarówno dla nas jak i naszego przeciwnika. Bonusem może być odzyskanie zdrowia, podejrzenie naboju w komorze, czy podwójny strzał (zadający podwójne obrażenia).

Wykonanie Buckshot Roulette jest specyficzne. Oprawa jest stylizowana na obskurny klub, w którym zostajemy zaproszeni do pomieszczenia z demonicznym krupierem uśmiechającym się do nas upiornie zza stołu. Kto dzisiaj przeżyje, a kogo wywiozą nogami do przodu?

Gra jest krótka. Kończy się po wyeliminowaniu przeciwnika. Pojedyncza rozgrywka nie powinna zająć więcej niż pół godzinki.

Steam: https://store.steampowered.com/app/2835570/Buckshot_Roulette

 

W Crossroad OS oraz Dredge zagraliśmy dzięki uprzejmości wydawcy.

W Slay the Princess oraz Buckshot Roulette zagraliśmy w ramach inicjatywy Indie Pearls Awards.

 

kr4wi3c

Niepoprawny marzyciel, słuchający na codzień dziwnie nie wpadającej w ucho muzyki z gatunku tych ostrzejszych, grający z reguły we wszelkiego rodzaju FPS'y podszyte lekko warstwą cRPG ale nie pogardzający też cRPG pełną gębą oraz raz na jakiś czas jakąś przygodówką z rodzaju tych starszych. Kiedyś NaPograniczu, obecnie FGSK

Related Articles

Komentarzy: 4

  1. Dredge to moje odkrycie rok temu! 😀 Nie spodziewałabym się, że gra tego typu, aż tak mnie wciągnie. A jednak!

    Z pokręconych gier, jeśli nie miałeś okazji jeszcze grać, polecam Sygnalis. Trochę horror, trochę psychodelka. Piękny pixelart, wciągająca historia i ciekawa mechanika zarządzania ekwipunkiem.

    1. Dredge mnie znudziło – po wymaksowaniu stateczku i odblokowaniu większości pierdół gra przestała mi sprawiać jakąkolwiek przyjemność. Tym bardziej, że od pewnego momentu robi się powtarzalna. Niedługo jakoś ponoć ma wyjść kolejne rozszerzenie. Niestety już nie sprawdzę.

      Signalis zapowiadało się rewelacyjnie. Wyczuwalne inspiracje Resident Evil czy Silent Hill i cyberpunkowy setting robiły robotę. Klimat w tej grze jest rewelacyjny tylko… grę niszczy czasem bardzo mozolne przebijanie się przez wrogów, za mały moim zdaniem ekwipunek i ograniczone zasoby. Wielka szkoda, że nie udało mi się tej gry skończyć, ale od pewnego momentu przestała mi sprawiać przyjemność, a zaczęła przypominać kopanie się z koniem.

      Za to bardzo miło wspominam American Arcadia, którą ogrywałem na początku roku. Pojawiła się dosłownie znikąd i zaskoczyła mnie swoim rewelacyjnym wykonaniem. Dla mnie Indyk Roku 2023 🙂

      1. Mnie chyba ta powtarzalność na pewien sposób relaksuje, zazwyczaj nie przeszkadza mi w grach, a wręcz czasem do nich przyciąga.

        Dla mnie TOP 3 tamtego roku to właśnie Dredge, Sea od stars oraz Cocoon

        1. Często łapię się na tym, że szukam w grach czegoś więcej niż tylko powtarzanych do znudzenia schematów. Czasem jednak jestem skłonny wybaczyć powtarzalność, jeśli pozostałe elementy potrafią być na tyle dobrze zaprojektowane, że powtarzanie schematów aż tak bardzo nie boli.
          Dredge mnie rozczarowało, chociaż do czasu dawało sporo frajdy, Cocoon nie zachwyciło, a Sea of Stars poświęciłem zdecydowanie zbyt mało czasu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button