Seriale

Gwiezdne wojny: Opowieści z Imperium (miniserial)

Animowane Opowieści Jedi okazały się niespodziewanym sukcesem, zdobywając uznanie widzów i krytyków, więc szybko ruszyły prace nad kontynuacją. Trzymana przez jakiś czas w tajemnicy produkcja zmieniła w międzyczasie tytuł ze zwykłego „sezonu 2” na Gwiezdne Wojny: Opowieści z Imperium i z hukiem wpadła na Disney+ niecały miesiąc temu. Jako że pierwsza seria Opowieści bardzo mi się podobała, usiadłem przed ekranem z wypiekami na twarzy.

W ramach nowej serii ponownie dostajemy 6 odcinków po około 10 minut (plus napisy), tak samo jak poprzednio podzielone na dwie oddzielne historie. Bohaterkami tym razem są panie – Morgan Elsbeth, czyli nemezis Ahsoki Tano z Mandalorianina i jej osobistego serialu; oraz Barriss Offee. Jeśli to drugie nazwisko niewiele wam mówi, ciężko was winić. Barriss była drugoplanową postacią w Wojnach klonów i chociaż odegrała niezwykle istotną rolę w życiu Ahsoki, to ciężko powiedzieć, żeby była jakąś szczególnie wyróżniającą się bohaterką. Niestety obie panie nie dorastają do pięt protagonistom Opowieści Jedi. Morgan od dawna wydaje mi się na siłę ciągnięta za uszy i nic byśmy nie stracili, gdyby zginęła już w Mandalorianinie. Jej rola w serialu Ahsoka była zupełnie nieciekawa i tak jest też w Opowieściach z Imperium. Zapomnijcie o niejednoznacznościach i dylematach Dooku. Elsbeth jest pchana wyłącznie przez zemstę i próżno szukać u niej jakiejś głębszej refleksji, czy dylematów moralnych. Ot, trzy odcinki, za każdym razem pnie się w hierarchii, aż do momentu, w którym ją zobaczyliśmy po raz pierwszy. Gdzie jej do tajemniczych Sióstr Nocy, poznanych w trzeciej serii Wojen Klonów? Największym plusem pierwszej części tego sezonu jest epizod z admirałem Thrawnem. Tak jak w Rebeliantach mistrzowsko dubbinguje go Lars Mikkelsen i w przeciwieństwie do wersji aktorskiej, jest to ten sam geniusz zła, co w starszej animacji. Aż ciarki przechodzą od słuchania go. Zresztą do udźwiękowienia jeszcze za moment wrócę.

Wątek Barriss jest może nieco bardziej zniuansowany i ciekawszy, ale również nie dorasta ciężarem do pierwszego sezonu. Bohaterka pojmana pod zarzutem zdrady zostaje przeciągnięta na ciemną stronę i wstępuje do inkwizytorów, którzy okazują się być… niedobrzy. Ostatni odcinek nareszcie pokazuje ciekawszą stronę Offee, ale to za mało, żeby zachwycić się tą postacią choć w połowie tak bardzo jak Ahsoką. Można by wręcz pomyśleć, że ktoś w Disneyu na siłę postanowił koniecznie postawić na kobiece bohaterki, bo przecież moc jest dziewczyną. To jednak byłaby czysta złośliwość, podejrzewać ich o takie knowania. Można było zrobić coś o Anakinie, żeby wreszcie nadać jego przemianie jakikolwiek sens. Albo o wspomnianym Thrawnie. Albo coś o młodym Palpatinie… Niestety obowiązuje girl power, więc wypada chociaż podziękować, że nie dostaliśmy kolejnego serialu o Sabine Wren.

Gwiezdne wojny: Opowieści z Imperium to zupełnie inny serial niż Opowieści Jedi. Nie te emocje, nie te dylematy, nie ta głębia postaci. Jedyne, co trzyma poziom, to audiowizualia, z naciskiem na audio. Zapomniałem o tym wspomnieć przy okazji pierwszego sezonu, ale udźwiękowienie Opowieści stoi na niebotycznym poziomie. Dubbing jest perfekcyjny, stworzony przez ekipę od Wojen klonów. Przestrzennie zrealizowany dźwięk robi fantastyczne wrażenie, zwłaszcza w słuchawkach, a orkiestrowego soundtracku nie powstydziłby się John Williams. To nie brzmi jak budżetowa bajeczka, tylko jak pełnoprawny film. Zresztą nie musicie wierzyć na słowo, soundtracki do obu sezonów można znaleźć na Spotify.

Czy więc warto sięgnąć po Opowieści z Imperium? Pomimo powyższych uwag powiem, że tak. Nie stracicie zbyt wiele czasu i chociaż nie wzruszycie się jak w pierwszym sezonie, to obejrzycie kolejny epilog do Wojen klonów. A Wojny klonów bywały wspaniałe, więc nie ma się co zastanawiać. O ile Opowieści Jedi stawiam na równi z najlepszymi odcinkami Clone Wars, tak Opowieści z Imperium umieściłbym co najwyżej gdzieś w okolicach 2 sezonu tychże. Ogląda się miło i sympatycznie, serial wygląda ładnie, a brzmi wybornie. Brakuje tylko i aż tego czegoś, co odróżnia zwyczajne animacje od dzieł sztuki. Oby trzeci sezon, o ile powstanie, wrócił na właściwe tory.

Gwiezdne wojny: Opowieści z Imperium (miniserial)
  • Ocena Crowleya - 5/10
    5/10
To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 2

  1. Nie oglądałem 'Opowieści z Imperium’ i po przeczytaniu tego mam jeszcze mniejszą ochotą na taki seans. Pomijając obowiązkowe 'girl power’ to wydaje mi się, że główne bohaterki są dość słabo dobrane. Jeszcze rozumiem, że po raz kolejny pojawia się Morgan Elsbeth. Jakby nie spojrzeć w poprzednich produkcjach próbowali z niej zrobić grubą rybę więc pomysł naświetlenia tej postaci jeszcze bardziej na papierze brzmi dość sensownie. Niestety, posługując się opinią zacnego autora tegoż tekstu dochodzę do wniosku, że po raz kolejny nie udało się z Morgan zrobić ciekawej postaci. Szkoda, choć niestety nie jest to niespodzianka. Natomiast dużo bardziej nietrafiony wydaje się pomysł z Barriss Offee. Była to ok postać epizodyczna z może nawet nie tyle interesującym co znaczącym zakończeniem jej wątku. W pewnym stopniu przyznaję, że teoretycznie właśnie to zakończenie wątku lokuje ją z dość ciekawą pozycją startową jeśli chodzi o jej odcinki. Znajduje się w więzieniu świeżo powołanego do życia Imperium i to może to jakoś napędzić jej historię jednak dochodzimy do głównego 'przeciw’ wykorzystaniu jej postaci. Otóż, najzwyczajniej w świecie, są ciekawsze i bliższe widowni postaci które zasługiwały na uwzględnienie w tym serialu. Nawet jeśli koniecznie chcemy się trzymać postaci kobiecych to mogliby wykorzystać Asajj Ventress która to nie dość, że jest zdecydowanie bardziej znana to również wydaje się mieć zdecydowanie więcej potencjału na coś ciekawego. A tak, dostaliśmy Barris. Średnią postać ze średnim potencjałem i równie średnią historią.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Ventress pojawi się w ostatnim sezonie Parszywej Zgrai. A może już pojawiła? Przyznam, że jeszcze nie widziałem, ale liczę na udany powrót. Akurat tamten serial jest całkiem w porządku.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button