KsiążkiWiedźmin

Tajemnice uniwersum wiedźmina: Orientacja Ciri

Dzisiaj chciałem poruszyć temat zdawało by się dość oczywisty, choć dość złożony. Do tego w moim odczuciu mocno spłycany przez niektórych. Otóż powiedzmy to głośno i wyraźnie, żeby należycie to wybrzmiało: Ciri nie jest i nigdy nie była lesbijką. Lesbijką nie jest nawet Falka, czyli stworzone na potrzeby ukrycia się alter ego Cirilli. W całej sadze istnieje wiele przesłanek, które potwierdzą prawdziwość tego stwierdzenia i postaram się je tutaj przytoczyć.

Młodość musi się wyszumieć

Czarodziejki w świecie wykreowanym przez Sapkowskiego są niezwykle rozpustne. Najjaskrawszym przykładem jest oczywiście Filippa Eilhart, ale nie znajdzie się chyba ani jedna przedstawicielka magicznej kasty, która nie zakosztowała zarówno bliskości męskiej jak i żeńskiej. Nawet Triss Merigold.

„Jeżeli chodziło o życie erotyczne, Triss Merigold miała prawo uważać się za typową czarodziejkę. Zaczęło się od kwaśnego smaku zakazanego owocu, podniecającego wobec surowych reguł akademii i zakazów mistrzyni, u której praktykowała. Potem przyszła samodzielność, swoboda i szalony promiskuityzm, zakończony, jak to zwykle bywa, goryczą, rozczarowaniem i rezygnacją. Nastąpił długi okres samotności i odkrycie, że do rozładowania stresów i napięć najzupełniej zbędny jest ktoś, kto chciałby uważać się za jej pana i władcę zaraz po tym, jak przewróci się na plecy i obetrze pot z czoła. Że na uspokojenie nerwów istnieją sposoby mniej kłopotliwe, które ponadto nie brudzą ręczników krwią, nie puszczają pod kołdrą wiatrów i nie domagają się śniadania. Potem przyszedł krótki i zabawny okres fascynacji własną płcią, zakończony wnioskiem, że brudzenie, wiatry i żarłoczność nie są bynajmniej wyłączną domeną mężczyzn. Wreszcie, jak wszystkie bez mała magiczki, Triss przestawiła się na przygody z innymi czarodziejami, sporadyczne i denerwujące swym zimnym, technicznym i nieledwie rytualnym przebiegiem.”

Krew Elfów

Jest to więc typowe da czarodziejek, jednak nie dla Ciri. Choć życie pokierowało ją tak, że doświadczenie samo do niej przyszło. Młoda księżniczka czy też wiedźminka przebywa w towarzystwie pięknych kobiet, ale traktuje je jak rodzinę. Najpierw Triss – jak starszą siostrę – później Yennefer – jak matkę. Nie przejawia także zainteresowania swoimi koleżankami ze świątyni Melitele, wręcz przeciwnie, ucieka od rozmowy z nimi na tematy powiązane z seksualnością.

Kiedy jednak w pobliżu pojawia się przedstawiciel płci brzydkiej, Ciri doskonale wie co ma robić. Ot chociażby w scenie, kiedy kokietuje pisarczyka Jarrego, co stanowczo nie podoba się Yennefer. Z czarodziejką rozmawia o mężczyznach i o tym, jak sprawdzić, który jest tym właściwym.

„… by móc pójść z mężczyzną do łóżka?

Ciri oblała się rumieńcem. Milczała chwilę, potem uniosła oczy i kiwnęła głową.

– To łatwo stwierdzić – powiedziała swobodnie Yennefer. – Jeżeli zaczynasz się nad tym zastanawiać, to znak, że ten czas już nadszedł.

– A ja wcale nie chcę!

– To nie jest obowiązkowe. Nie chcesz, nie idziesz.

– Aha – Ciri znów przygryzła wargę. – A ten… No… Mężczyzna… Jak poznać, że to ten właściwy, z którym….

– … można pójść do łóżka? –

– Mhm.

– Jeżeli w ogóle ma się wybór – czarodziejka skrzywiła wargi w uśmiechu – a nie ma się dużej wprawy, w pierwszej kolejności ocenia się nie mężczyznę, ale łóżko.

Szmaragdowe oczy Ciri nabrały kształtu i rozmiaru spodków. – Jak to… łóżko?

– Właśnie tak. Tych, którzy łóżek w ogóle nie mają, eliminujesz z miejsca. Spośród pozostałych eliminujesz posiadaczy łóżek brudnych i niechlujnych. A gdy pozostaną już tylko tacy, którzy mają łóżka czyste i schludne, wybierasz tego, który najbardziej ci się podoba. Niestety, sposób nie jest stuprocentowo pewny. Można się cholernie pomylić.”

Krew Elfów

Tak więc póki co Ciri nawet nie bierze pod uwagę innych możliwości, nie zastanawia się nad nimi, nie rozważa ich. Jednak los dotkliwie ją doświadcza, dziewczyna trafia na pustynię, zostaje porwana, a później uratowana. Nie chce zdradzić swojej tożsamości, przedstawia się więc jako Falka.

Rozważania psychologiczne

I to właśnie Falka mierzy się z okropieństwami, które zsyła na nią okrutny los. Najpierw z próbą gwałtu:

„Położył się obok niej, powoli i ostrożnie. Ciri usiłowała zerwać się, ale Kayleigh przycisnął ją do posłania, ruchem nie gwałtownym, ale silnym i stanowczym. Delikatnie położył jej palce na ustach. Niepotrzebnie. Ciri była sparaliżowana strachem, a ze ściśniętego, boleśnie suchego gardła nie dobyłaby krzyku, nawet gdyby chciała go dobywać. Ale nie chciała. Cisza i mrok były lepsze. Bezpieczniejsze. Swojskie, Kryły jej przerażenie i wstyd. Jęknęła.

Bądź cicho, mała – szepnął Kayleigh, powoli rozsznurowując jej koszulę. Wolno, łagodnymi ruchami zsunął jej tkaninę z ramion, a dół koszuli podciągnął powyżej bioder. – I nie bój się. Zobaczysz, jakie to przyjemne.

Ciri zatrzęsła się pod dotykiem suchej, twardej i szorstkiej dłoni. Leżała nieruchomo, wyprężona i spięta, przepełniona obezwładniającym, pozbawiającym woli strachem i dojmującym wstrętem, atakującymi skronie i policzki falami gorąca. Kayleigh wsunął jej lewe ramię pod głowę, przyciągnął ją bliżej do siebie, starając się odsunąć rękę, którą kurczowo zaciskała na podołku koszuli, nadaremnie usiłując ściągnąć go w dół. Zaczęła dygotać. W otaczającej ciemności wyczuła nagłe poruszenie, odebrała wstrząs, usłyszała odgłos kopnięcia.”

Czas Pogardy

Jak widać nieudana, jak się jednak okazało, wybawicielka wcale nie kierowała się troską o Falkę, a przynajmniej nie taką troską, jak można by sobie wyobrażać. Druga próba gwałtu jest już próbą jak najbardziej udaną:

„Mistle położyła się obok niej, troskliwie okryła futrem. Ale nie poprawiła zadartej koszuli. Zostawiła ją tak, jak była. Ciri znowu zaczęła dygotać.

Cicho, Falka. Już dobrze.

Mistle była ciepła, pachniała żywicą i dymem. Jej dłoń była mniejsza od dłoni Kayleigha, delikatniejsza, miększa. Przyjemniejsza. Ale dotyk wyprężył Ciri ponownie, ponownie skrępował całe ciało lękiem i wstrętem, zwarł szczęki i zdusił gardło. Mistle przywarła do niej, przytulając opiekuńczo i szepcząc uspokajająco, ale w tym samym czasie jej drobna dłoń nieustająco pełzła jak ciepły ślimaczek, spokojny, pewny, zdecydowany, świadom drogi i celu. Ciri poczuła, jak żelazne cęgi wstrętu i strachu rozwierają się, zwalniają chwyt, poczuła, jak wymyka się z ich uścisku i opada w dół, w dół, głęboko, coraz głębiej, w cieplutkie i mokre bajoro rezygnacji i bezsilnej uległości. Obrzydliwie i upokarzająco przyjemnej uległości. Jęknęła głucho, rozpaczliwie. Oddech Mistle parzył szyję, aksamitne i wilgotne wargi połaskotały ramię, obojczyk, wolniutko przesunęły się niżej. Ciri zajęczała znowu.

Cicho, Sokoliczko – szepnęła Mistle, ostrożnie wsuwając jej ramię pod głowę. – Już nie będziesz sama. Już nie.”

Czas Pogardy

Tak rozpoczyna się bliska znajomość Falki i Mistle, będąca niczym innym jak przykładem syndromu Sztokholmskiego. Dodatkowo przebywając wśród Szczurów Falka pierwszy raz w życiu kosztuje narkotyku o nazwie fistech, po którym dziewczyna kompletnie odlatuje i nie ma pojęcia, co się z nią w zasadzie dzieje.

A potem przypomina sobie, kim jest, i postanawia opuścić bandę Szczurów. Znów staje się Cirillą i od tego czasu ma kilka okazji by zamanifestować swoją orientację. Na przykład w momencie, kiedy razem z kupcem Hotspornem wpadają w zasadzkę zbójców i mężczyzna zostaje ranny.

„Ach, do diabła, pomyślała Ciri, a niech tam. W końcu, jakie to ma znaczenie? Jestem ciekawa. Wolno mi być ciekawą. W tym nie ma żadnego uczucia. Potraktuję go użytkowo i tyle. I bezpretensjonalnie zapomnę.”

Wieża Jaskółki

Ma przy sobie umierającego, dużo starszego mężczyznę i myśli sobie jak, by to było się z nim kochać. Więcej nawet. Kiedy wspomina o tej sytuacji, jej słowa są co najmniej dziwne.

„- Umarł z głową na moich piersiach – Ciri odwróciła głowę. Żar z komina czerwono zagrał na jej okaleczonym policzku. Być może był tam też rumieniec. Vysogota nie był tego pewien. – Jedyne, co wtedy czułam – dodała, nadal odwrócona – to rozczarowanie. Szokuje cię to?”

Wieża Jaskółki

Podobnie rzecz ma się przy spotkaniu z pewnym młodym rycerzem, który okazuje Ciri zainteresowanie. Nagle ona przestaje sobie zdawać sprawę z tego, co się z nią dzieje, co to za uczucie. Uczucie, którego najwidoczniej nigdy nie doświadczyła będąc z Mistle, często pod wpływem narkotyków i nie kontrolując swoich zachowań. Będąc po prostu kimś innym, nie Cirillą Fioną.

„Słońce ku zachodowi się chyli…

Prawda – Ciri dopięła klamry butów, wstała. – Kulbaczmy konie, Galahadzie. Jest w okolicy jakieś miejsce, gdzie można będzie przenocować? Ha, widzę po twojej minie, że znasz te tereny tak samo, jak i ja. Ale nic to, ruszajmy w drogę, jeśli nawet przyjdzie spać pod gołym niebem, to gdzieś dalej, w lesie. Od tego jeziora ciągnie… Czemu tak patrzysz?

Aha – domyśliła się, widząc, jak pokraśniał. – Uśmiecha ci się nocleg pod krzakiem leszczyny, na kobiercu z mchów? W objęciach wróżki? Posłuchaj no, młodzieńcze, ja nie mam najmniejszej ochoty…

Urwała, patrząc na jego rumieniec i błyszczące oczy. Na w sumie całkiem niebrzydką twarz. Coś ścisnęło jej żołądek i podbrzusze, a nie był to głód. Co się ze mną dzieje, pomyślała. Co się ze mną dzieje?

Nie mitręż! – prawie krzyknęła. – Kulbacz ogiera!

Gdy byli już w siodłach, popatrzyła na niego i zaśmiała się głośno. Spojrzał na nią, a wzrok miał zdumiony i pytający.

Nic, nic – powiedziała swobodnie. – Tak sobie tylko coś pomyślałam. W drogę, Galahadzie.

Kobierzec z mchów, pomyślała, powstrzymując chichot. Pod krzakiem leszczyny. A ja w roli wróżki. No, no.”

Pani Jeziora

Podsumowanie

Choć ten temat nie wydaje się być specjalnie ważnym w kontekście fabuły, to jednak odnoszę wrażenie, że urósł do większej niż trzeba rangi przy okazji sporu ideologicznego, jaki przetacza się przez świat. Zaliczanie Ciri do grona osób LGBT i branie jej na sztandary rewolucji obyczajowej (inna sprawa, czy można w ogóle mówić o jakiejkolwiek rewolucji) jest jednak zabiegiem raczej pochopnym. Oczywiście patrząc powierzchownie wygląda to, jak wygląda, jednak jeśli zagłębić się w szczegóły, to świadomą lesbijką Ciri nigdy nie była i raczej nie zamierzała być. Nawet jeśli twórcy gier sugerowali, że było inaczej, cała jej relacja z Mistle sprowadza się do przemocy i odurzenia narkotykowego, o czym naprawdę warto przypominać osobom powtarzającym bezrefleksyjnie mity o homoseksualnej orientacji Ciri.

To mi się podoba 18
To mi się nie podoba 2

Related Articles

Komentarzy: 53

  1. Oj popłynąłeś, albo miałeś mało doświadczeń z kobietami.

    Przede wszystkim Ciri z tego co pamiętam zrobiła sobie tatuaż razem z Mistle, co więcej w opowiadaniu „Coś się kończy, coś się zaczyna, Ciri wyraźnie daje do zrozumienia że Mistle była dla niej kimś więcej, tymi oto słowami:

    „Za Mistle. Za moją Mistle. Pomściłam ją, ale za Mistle nie wystarczy jedna śmierć.

    Co to opisów które sam wrzuciłeś. W opisie gwałtu Sapkowski dwa razy używa słowa „suchy”. Dziewczyna miała suche gardło oraz dłonie oprawcy były suche, twarde i szorstkie…

    Z kolei gdy Mistle bierze się do roboty, zmienia się temperatura, zmienia się odbiór. Dłoń Mistle była ciepła, delikatniejsza i miększa.
    + Masz tekst o tym „jak żelazne cęgi strachu i wstrętu się rozwieraja…
    + Na koniec Ciri ląduje w MOKRYM bajorku bezsilnej uległości…

    Sapkowski przed dobór słownictwa wyraźnie daje do zrozumienia, że Ciri z Mistle jest dobrze, że się podnieca.
    Jak Tyś tego nie wyłapał? Nie wiem.

    Poza tym Sapkowski świetnie rozumie emocje targające dziewczyną. Bo widzisz pierwsze razy dla kobiet wyglądają inaczej niż pierwsze razy dla facetów. Facet chce zdobyć, spenetrować, ma prosty cel i chce go osiągnąć. Kobiety targane są całą paletą odczuć wszelakich.

    I wierz mi nawet jeśli dziewczyna wspólnie z chłopakiem planuje swój pierwszy raz, nawet jeśli jest gotowa, ma wyraźny zamiar to i tak już w trakcie może pojawic się opór, strach, zwątpienie, wstyd i mnóstwo innych obiekcji i właśnie wtedy z pomocą przychodzi proste męskie zdecydowanie. Rzadko która dziewczyna podczas pierwszego razu nie musi zostać lekko przekonana, czy to silniejszym ściśnięciem dłoni, czy mocnym pocałunkiem, czy zdecydowanym przekroczeniem wcześniej ustalonych granic.
    Poza tym konieta w trakcie pierwszego razu nie wie co robić i nie wie co ma robić, potrzebuje kogoś kto przejmie inicjatywe, kto poprowadzi, zapewni ją o tym że jest pożadana, piękna etc etc
    Mało tego! Niektóre w trakcie powtarzają cicho jak mantre, „tak nie wolno…” „Tak nie wolno…” Jednocześnie wierzgając biodrami, Czyli usta szeptem zabraniają, a całe cialo krzyczy JESZCZE!

    I Sapkowski to rozumie, a Ty nie rozumiesz, skoro twierdzisz że Ciri została zgwałcona przez Mistle.

    Co do określania orientacji Cirilli z książek wiemy, że jej cała rodzinka była niezwykle chutliwa, a patrząc na jej przygody widać, że Ciri jest w wieku, w którym dużo myśli się o seksie. Ciri delikatnie mówiąc jest kochliwa:)
    A że potrafi pokochać każda płeć, jest biseksualna.

    To mi się podoba 13
    To mi się nie podoba 25
    1. Jezu. Nie to znaczy NIE, co Ty za kulturę gwałtu tu opisałeś? Jeśli łaska w trakcie pierwszego czy piedziesiatego razu mówi NIE WOLNO i nie jest to część roleplaya to znaczy to NIE. Kurwa jaki poradnik gwałtu bez poczucia winy to jest, masakra. Natomiast zgadzam się ze Sapkowski, jako smalec, mógł też być właśnie tak myśleć, że nie opisuje gwałtu. Takie wyobrażenia, ekstrapolowane na wszystkie kobiety, tak jak Ty to zrobiłeś, są krzywdzące dla kobiet i powinny być kurwa karane banem, bo jeszcze ktoś w to uwierzy.

      To mi się podoba 15
      To mi się nie podoba 6
      1. Przeczytaj jeszcze raz to co napisałem.
        Spróbuj przeczytać ze zrozumieniem, chociaż po Twojej reakcji obawiam się, że będzie z tym problem.

        To mi się podoba 5
        To mi się nie podoba 14
        1. Uważasz, że przy inicjacji seksualnej mężczyzna ma prawo:
          1. Ignorować werbalne protesty partnerki „tak nie wolno” na podstawie swojego własnego osądu sytuacji
          2. Nie tylko nie dopuszczać do wycofania się z wcześniejszych ustaleń dotyczacych stosunku „musi zostać lekko przekonana”…
          3. …ale też zupełnie złamać wszelkie wcześniejsze ustalenia, bo „granice powinny zostać przekroczone, i to „zdecydowanie przekroczone”, a argumentujesz to tym, że…
          4….”konieta w trakcie pierwszego razu nie wie co robić i nie wie co ma robić, potrzebuje kogoś kto przejmie inicjatywe” sugerując odebranie sprawczości kobiecie, bo nie wie ani co ani jak robić.

          Niech to wybrzmi: napisałeś, że pomimo ustalonych zasad stosunku mężczyzna ma prawo zadecydować o jego przebiegu na podstawie własnego osądu, kompletnie ignorując wszelkie werbalne protesty partnerki, wcześniejsze ustalenia oraz odbierając decyzyjność kobiecie (w każdym razie w przypadku pierwszego razu).

          Zgwałceniem jest doprowadzenie innej osoby „do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody”. Nawet już nie mówię o braku zgody, (to jest oczywiste) ale ustalenie granic i następnie zdecydowane i świadome ich przekroczenie to jest zmuszenie do stosunku seksualnego podstępem.
          Myślę, że przeczytałem Twój tekst naprawdę ze zrozumiemie. Powtórzę: OBRZYDLIWE.

          To mi się podoba 11
          To mi się nie podoba 3
          1. Myślę, że masz poważny problem.
            Widzisz pochwalę gwałtu tam gdzie nie ma pochwały gwałtu.
            Przypominasz tę taką brzydką koleżankę z mema, którą widząc mężczyznę podrywającego inną, wtrąca się w rozmowę mówiąc „ona nie jest zainteresowana!”

            Bohatersko walczysz z problemem, który sam sobie wymyśliłeś:)
            Co zabawne, nawet nie wiesz że rozmawiasz z osobą, która ponosząc uszczerbek na zdrowiu, uratowała obcą kobietę przed gwałtem.
            Skoro dwa razy przeczytałeś i dalej uparcie widzisz w tym co napisałem zagrożenie dla kobiet, to śmiało! Nie powstrzymuje Cię w Twojej bohaterskiej walce z wiatrakami. Do boju!

            To mi się podoba 3
            To mi się nie podoba 14
            1. Ale o czym Ty mówisz typie, idź do sądu będąc oskarżonym o gwałt i powiedz „mówila mi że nie wolno, ale ja stwierdziłem że chcę bo wie pan znam się na kobitkach, one to czasem lubią jak się przesunie granice siłą weźmie mocnego całusa da” i zobacz co się stanie xd.
              Nie znaczy nie. Jesli nie wiesz czy prostest to prawda czy roleplay, PRZESTAŃ, zapytaj, wysłuchaj odpowiedzi i postąp zgodnie z nią, to takie proste.
              Super że pomogłeś dziewczynie w niebezpiecznej sytuacji.

              https://www.rp.pl/prawo-karne/art39958651-adwokat-zgwalcona-liza-nie-krzyczala-oprawca-moglby-uniknac-kary

              To mi się podoba 4
              To mi się nie podoba 2
          2. „napisałeś, że pomimo ustalonych zasad stosunku mężczyzna ma prawo zadecydować o jego przebiegu na podstawie własnego osądu, kompletnie ignorując wszelkie werbalne protesty partnerki,”

            O ku$#wa jaka odklejka.

            A Ciri jest biseksualna i jak dla mnie to nie jest w ogóle żaden problem do dyskusji.

            To mi się podoba 7
            To mi się nie podoba 6
    2. Nie wiem o co chodzi z Ciri i Wiedźminem, ale był taki filozof i on mówił, że „zawsze się trochę…”

      To mi się podoba 1
      To mi się nie podoba 0
  2. Ech, przypominają mi się czasy spędzone w fandomie Xeny. 😀 Nie będę tu rozstrzygał czy był gwałt, czy nie, bo mimo wielu lat w małżeństwie aż tak nie znam się na kobietach. Wiem jednak, że kobieca seksualność różni się od męskiej i fakt, że jedna czy druga funduje sobie przygodę z własną płcią bynajmniej nie czyni z nich lesbijek. „Lesbijskość” to zespół o wielu więcej zachowań i poglądów niż tylko seks. Właściwie to miałbym nawet wątpliwości czy można Ciri określić biseksualną? Miała jedną partnerkę, w dodatku poznaną w dość szczególnych okolicznościach. Mamy po prostu za mało danych, żeby wyrokować o jej orientacji. A poza tym – jak powiedziała mi kiedyś pewna koleżanka z fandomu – wolę uprawiać seks niż o nim czytać. 😛 Nie tego szukam w fantasy.

    To mi się podoba 10
    To mi się nie podoba 1
  3. Co Ty pierdolisz?
    Jakie sądy i jaki gwałt?
    Jedynym gwałcicielem tutaj jesteś Ty, bo notorycznie z uporem maniaka, gwałcisz logikę, ba! Czytając co piszesz mam wrażenie że to ja zostałem wydymany przez system oświaty, bo place na edukację Tobie podobnych gamoni, którzy nie potrafią czytać że zrozumieniem.

    Oczywiście że zdarzają się różnice między tym co mówi kobieta, co myśli kobieta, a na co reaguje.

    Dziewczyna może mówić że szuka statecznego faceta, może być przekonana że szuka statecznego faceta, a i tak może reagować na ociekających testosteronem byczków i to z nimi budować związki.

    Może! Nie musi. Bo kobiety są różne. Rozsądne, głupie, szalone, nudne, mądre, wierne, puszczalskie, przeróżne! A już zwłaszcza w sferze seksualności.

    Jednak można wyciągnąć przed nawias pewne cechy wspólne:
    Dla przykładu nie słyszałem, aby dziewczyna podczas swojego pierwszego razu, rzuciła tekstem „wyciągaj tego ulańca i pokaż co potrafisz” po czym przy zapalonym świetle jak gdyby nigdy nic rozbiera się i nucąc 50centa rozkłada nogi.

    Za to większość przeżywa szalenie stresującą mieszaninę niepewności, podniecenia, strachu i Bóg wie czego jeszcze. Pierwszy raz to rollercaster, przez co najzwyczajniej w świecie kobiety RACZEJ zdają się na faceta.
    I rolą faceta jest znać swoja kobietę, potrafić zrozumieć czego chce, wtedy gdy ona jest w nowej sytuacji i sama do końca nie wie czego chce w tej nowej sytuacji. Trzeba wspólnie odkryć, coś bardzo kruchego. To niezwykle trudna rola, wymagająca czułości, ale też zdecydowania, o czym zresztą pisałem. Seksualność jest zbudowana na niuansach, to pieśń niedopowiedzeń i domysłów, która stawia wyraźne akcenty na instynkt.
    Jeśli myślisz że podczas pierwszego razu dziewczyna poinstruuję Cię regułką z podręcznika w stylu:

    „Teraz jestem gotowa, zgadzam się na penetrację, ale najpierw zachowaj umiar, na początek nawilż mnie oralnie a gdy już poczuje że to nie takie straszne, wtedy dam Ci wyraźna komendę abyś przyspieszył ruchy, także bądź w gotowości, bo to mój pierwszy raz i jako kobieta chce osiągnąć orgazm, który mi się systemowo należy”
    To jesteś nie tylko intelektualnym gamoniem.

    Niektóre nic nie powiedzą, bo się wstydzą, inne będą dziwnie stękać, oddychać jak pojebane, powtarzać coś pod nosem, albo co chwilę pytać czy jest Ci dobrze. Różnie.
    Niektóre mogę mieć obrzydliwie spocone dłonie, albo mieć łzy w oczach, czym mogą wystraszyć, by później powiedzieć że popłakały się że wzruszenia. Jeszcze inna powie Ci, że się boi penisa, żebyś go jednak schował, ale zaraz później z zaskoczenia chwyci go ręką i zacznie mówić do niego jak do swojego ukochanego pieska.
    I co zwrócisz uwagę takiej, że głośno sapie? Możesz podkopać jej pewność siebie, albo nawet zryć jej banie. Z jednej strony musisz być uważny, ale z drugiej strony nie dać jej poznać że jest dziwnie, nawet kiedy jest dziwnie.
    Oczywiście jeśli Ci zależy na niej, w innym wypadku robisz swoje i tyle. Chociaż czasem lepiej nie być zbyt skupionym na dziewczynie bo ona wyczuje, że za bardzo martwisz się o nią i wtedy robi dziwne! Czasem lepiej jest, żeby ona czuła, że nie możesz się przy niej opanować, a czasem nie.

    Zmierzam do tego, że pierwsze razy są skomplikowane i nie ma żadnej reguły.

    Tak się składa, że żaden ze mnie babiarz ale akurat dziewic w swoim życiu trochę miałem.
    I dla przykładu kiedyś rozdziewiczyłem pewną dziewczynę po alkoholu, byłem mocno pijany. Mało co pamiętam. I pewnie taki pajac jak Ty rzuci zaraz
    „Tak nie wolno, zachowałeś się jak świnia, czytałem w MONDRYCH książkach że tak się nie robi!
    Tylko ta dziewczyna celowo mnie upiła (później się przyznała) bo tak bardzo się wstydziła, że wolała mnie pijanego. Jakoś to argumentowała tym, że było jej łatwiej.

    W pewnym sensie ja byłem ofiarą jej intrygi, ona z kolei była ofiarą, bo pierwszy raz spędziła z pijanym facetem, ale pomimo patologicznej sytuacji, nikt ofiarą nie był. Chociaż nie wykluczam, że zaraz wyskoczy Tobie podobny pajac i zacznie innym ludziom mówić, co ich powinno smucić, co podniecać, a za co powinni się obrazić.

    Seksualność to indywidualna sprawa. Na tyle indywidualna, że we frazesy w stylu nie znaczy ZAWSZE znaczy nie, wierzą tylko takie szczyle, które o seksie czytały w Internecie.

    W mojej wypowiedzi w której mówiłem o tym jak delikatną sprawą jest pierwszy raz oraz zwróciłem uwagę, że poprzez słownictwo Sapkowski subtelnie daje do zrozumienia, że Ciri podobał się seks z Mistle, a Ty doszukałeś się tam pochwały gwałtu…

    Moim zdaniem masz problem.

    To mi się podoba 4
    To mi się nie podoba 9
    1. Nie interesuję mnie ani odrobinę Twoje anegdotyczne „dowody”, bo jak słusznie zauważyłeś, każda kobieta reaguje inaczej. Natomiast to Ty pisałeś z perspetywy boga jak kobieta przeżywa swój pierwszy raz. Mogłeś rozdziewiczyć i 100 kobiet, nic mi do tego, ale ogłaszanie wszem i wobec że „nie wolno” znaczy „tak rób”, i że „zdecydowane przesuwanie granic” są sposobami na przeprowadzenie stosunku za obupólną zgodą – a nie są, i w przeciwieństwie do Twoich wspomnień, są na to dowody statystyczne. Gwoli ścisłości, nie napisałem że „pochwalasz gwałt” tylko że reprezentujesz kulturę gwałtu, czyli trywializowanie i usprawiedliwianie przemocy seksualnej.
      Mam pytanie: wolisz zaufać swojemu „rozsądkowi”, uznać „nie” za tak i zgwałcić kobietę z którą uprawiasz stosunek po raz pierwszy, czy przerwać i zapytać się czy wszystko jest w porządku? Ryzykujesz zdrowiem psychicznym i fizycznym drugiej osoby.
      Nie musisz odpowiadać.

      To mi się podoba 3
      To mi się nie podoba 3
        1. Nie, do tego wyżej. Zawsze wiedziałam, że to forum jest bardziej prawicowe i ogarnięte przez mężczyzn „inaczej wychowanych”, ale to się aż okropnie czyta.

          To mi się podoba 4
          To mi się nie podoba 3
            1. Nie jesteście Zetkami, którymi tak często tu wzgardzacie, więc tak. Inaczej wychowani. A w którym momencie was zaszufladkowałam? Stwierdzając, że poglądy, które przedstawiacie w komentarzach są prawicowe? A nie jest tak?

              To mi się podoba 4
              To mi się nie podoba 3
              1. Co znaczy inaczej wychowani? Jakie to są prawicowe poglady?
                I czemu z góry jest to nacechowane negatywnie?

                To mi się podoba 5
                To mi się nie podoba 3
  4. Rozumiem, że temat budzi emocje, ale proszę nie obrzucać się inwektywami. Chyba nikt nie ma tu nic złego na myśli, więc ograniczcie osobiste wycieczki do minimum, bo to nieładnie.

    To mi się podoba 8
    To mi się nie podoba 0
      1. Pisałem do wszystkich. 😛 Serio, temat jest specyficzny, a dyskusja poszła trochę w złą stronę i chyba przydadzą się dwa oddechy na uspokojenie.

        To mi się podoba 4
        To mi się nie podoba 0
        1. tak, to był żart 🙂 i zgadzam się – jest.
          Ale jeśli my jako mężczyźni nie będziemy reagować na takie zachowania, to kobiety nadal będą bardziej uciekać przed chłopami niż przed niedźwiedziami-i widząc takie komentarze (i wiele innych), wcale mnie to nie dziwi.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 2
          1. Za bardzo cię wychowują media i ich przekazy. Mówisz nimi, rozmawiasz nimi, powtarzasz ich esencje, nie dodając nic od siebie. Jak bot AI, który zczytał z internetu dyskusje feministek z redpillem (oba do kosza, to raki współczesności) i teraz podaje dalej generyczne treści.

            Niech uciekają. A niech faceci uciekają przed babami jak się ich boją. Są ludzie, którzy tak się boją utopić, że nawet szklanki wody nie wypiją. Mam nadzieję, że kiedyś znów nastanie normalny czas dla stosunków damsko-męskich. Na pewno nie zdarzy się to w internecie.

            Wszyscy wszystkich gwałcą. Każdy jest oburzający i wszyscy powinni być scancelowani 🙂

            A im dłużej żyję, to przyznaje rację Korwinowi, że zawsze się trochę ten tego 🤣 Może to żart, może nie, ale nie daje nikomu prawa do wrzucania ludzi do jednego worka z najbardziej podłymi przestępcami.
            A czy opisy Sapkowskiego czy Pana Szalone Gacie czy kogokolwiek są „kulturą gwałtu”, to na pewno jakiś facet bez wiedzy praktycznej nie może ocenić 🙂

            To mi się podoba 3
            To mi się nie podoba 4
            1. Nie skomentuję nawet pierwszej części wywodu, nie zostało tam napisane nic do czego chciałbym się odnieść, a Twoje personalne opinie na mój temat….:D
              Natomiast „A czy opisy Sapkowskiego czy Pana Szalone Gacie czy kogokolwiek są „kulturą gwałtu”, to na pewno jakiś facet bez wiedzy praktycznej nie może ocenić” -oczywiście że może! Kultura gwałtu to zjawisko społeczne , które ma zdefiniowane, rozszerzające się ramy interpretacji. Zdecydowanie więc osoba interpretująca teksty powyższych (i Twój) może zinterpretować je w ramach tego zjawiska. Nie mam pojęcia jaką wiedzę praktyczną xd masz tu ma myśli.

              To mi się podoba 2
              To mi się nie podoba 2
              1. W sensie dochodza uczucia i ludzie sobie coś wymyślają i tak ma być. Z w natarciu 🙂
                Kiedyś był Dragon Ball Z, teraz jest pokolenie które będzie ludziom wciskać że są źli i źle myślą 🙂

                UWAGA. Dowód anegdotyczny xD
                Ta sama kobieta:
                Sytuacja nr 1 – mówi ci że sam fakt że do niej mówisz i proponujesz jej igraszki jest skandaliczny i jak śmiesz?!
                Sytuacja nr 2 – sama wypina się i prowokuje do dotykania.

                Inna kobieta:
                1 – nie patrz na mnie
                2 – gdzie się podziali faceci którzy maja odwagę do mnie zagadać?

                Są pewne ramy które powinno się oczywiście ustalać. Gdzie jest jakaś granica, której nie wolno przekraczać. To twoje „nie znaczy nie” na przykład czy inne frazesy. To są sprawy oczywiste dla każdego normalnego człowieka. Problem w tym, że…hmm .. a może rozpisze to na punkty by było latwiej:
                1. Nie piszesz nic ciekawego, nic wartościowego. Nauczyłeś się z przekazu że tak trzeba mówić i koniec. Albo to twój światopogląd którego się trzymasz albo myślisz że robi to z ciebie kogoś lepszego
                2. Jak wyżej, dla każdego normalnego faceta gwałt to gwałt, naciskanie za bardzo jest nie w porządku, molestowanie, wykorzystywanie pozycji itd. Np. sprawa tego wojskowego pułkownika. Każdy normalny człowiek ci powie – to jest obrzydliwe. Więc nawiązując do punktu. 1 nie jesteś lepszy bo próbujesz umoralniać ludzi których umoralniać nie trzeba.
                3. Procent ludzi skłonnych do takich zachowań jest niewielki. Zwłaszcza w naszej kulturze. Paradoksalnie, to chyba najbezpieczniejszy kraj dla kobiet. Tworzenie paranoi wśród nich jest godne pogardy.
                4. Wojna płci ZRYŁA WAM MÓZGI. Wszystkim feministom i pigularzom od czerwonych czy czarnych tabletek. Odrealnieni ludzie, którzy wzięli jakieś skrajne przypadki i projektują je na miliony ludzi.
                Normalni przeciętni ludzie są normalni i uwaga… przeciętni 🙂 Nie mają żadnej kultury gwałtu, nie mają żadnego wgranego systemu do niszczenia drugiego partnera.
                5. Kobieta jest stworzeniem emocjonalnym. W niektórych momentach potrafią przejąć nad nią kontrole hormony. Wiele to przyzna. Stąd na samej górze znamienny przykład gdy w jednym momencie poczuje się zgwałcona samym wzrokiem, a a w drugim zapragnie by jej partner ją po prostu zdominował. Czasami to kwestia różnicy kilku dni. Dosłownie.
                6. Zatem w nawiązaniu do 5 – emocjonalne podejście do sprawy tego czym jest gwałt jest chorobą dzisiejszych czasów. Rozszerza się ramy tej tzw. kultury gwałtu o coraz to nowe rzeczy. Zagadać nie wolno, napisać że ładna też nie, bo nie daj boże jej się to nie spodoba, zawoła policje lub wyśmieje w internecie.
                Czyli wracając do meritum napisanego na samej górze. Gwałt to gwałt i ustalone zasady pojmowania go nie mogą być zmieniane pod wpływem emocji ludzi i internetowego pierdolnika.
                Przynajmniej ja się na to nie godzę. Powinno się zajmować prawdziwym problem. Ściganiem bandytów seksualnych, którzy unikają sprawiedliwości po cwaniacku, wykorzystując nieudolność czy pozycję. Ale nawet nowoczesny zachodni system tego jeszcze nie potrafi. Więc niech się zajmie podstawą, a może później pogadamy o tym czy spojrzenie to gwałt.

                W sumie to ostatnie co piszę. Nie wiem po co się wypowiadam 😀
                Znajdź swój mózg i spróbuj go używać. Nie dawaj sobie wlewać przekazów od innych i ich bezwiednie wydalać. Cytując klasyka szurów: włącz swoje myślenie 😀

                To mi się podoba 2
                To mi się nie podoba 1
                1. „Gwałt to gwałt i ustalone zasady pojmowania go nie mogą być zmieniane pod wpływem emocji ludzi i internetowego pierdolnika.
                  Przynajmniej ja się na to nie godzę. ” – nie ma znaczenia czy się na to godzisz czy nie, to ofiara gwałtu decyduje co jest gwałtem, a nie Ty. Nie ma znaczenia czy ktoś się wypina czy prowokuje, nie jest to przyzwolenie na dotyk jeśli ta osoba mówi NIE.

                  To mi się podoba 1
                  To mi się nie podoba 0
                2. „to ofiara gwałtu decyduje co jest gwałtem, a nie Ty”

                  No popatrz, a ja myślałem, że prawo. To zdanie jako żywo przypomina mi stwierdzenie Göringa: To ja decyduję kto jest Żydem! Ale w końcu to też był socjalizm. 😉

                  To mi się podoba 1
                  To mi się nie podoba 0
            2. @Iluvatar
              Jeszcze jeden plus dla związków tradycyjnych, gdzie każdy od początku zna swoją rolę. 🙂 Byłem młody to też mi się wydawało, że wszystko trzeba zmienić, żeby było dobrze. Ale w dorosłym życiu zacząłem zauważać, jak dużo życiowej mądrości jest w tym co przekazuje rodzina, tradycja i Kościół. Coś co działało przez dwa tysiące lat nie może być głupie.

              To mi się podoba 3
              To mi się nie podoba 5
              1. Teraz to z tymi rolami ciężko, bo w niemal każdej rodzinie musi pracować i kobieta i mężczyzna. Zatem te role pasuje trochę nakreślić. I w tym problem wielu dzisiejszych małżeństw. Ale to już temat na inną dyskusję.
                Na pewno są pewne podstawy w tradycyjnym modelu, które powinny być niezmienne. Np coś co wielu zapomina:
                Twój małżonek/małżonka jest najważniejsza. Masz jej/jego bronić, trzymać ich stronę i zawsze wspierać. Dziś niestety najczęsciej kobieta idzie do drugiej lub co gorsza, publicznie w sieci, obsmarowuje męża zamiast z nim pogadać.

                Pamiętam jak mnie ojciec Dominikanin na naukach małżeńskich w kosciele to mówił i mi zapadło to w pamieć na zawsze. Partnerstwo przede wszystkim, to podstawa. Dzisiaj tych podstaw wielu brakuje.

                To mi się podoba 3
                To mi się nie podoba 1
                1. Praca niczego nie zmienia. W chłopskiej rodzinie też wszyscy pracowali. To raczej to nachalne wciskanie hasła „masz prawo być szczęśliwy” namieszało ludziom we łbach. Rozumiesz? Nie „na szczęście trzeba sobie zasłużyć” czy „szczęście trzeba umieć sobie zorganizować”, ale „masz PRAWO”. A co za tym idzie? Że wszystko co może powodować twój dyskomfort, co stanie na drodze twojego „prawa” do szczęścia, jest złe i powinno zostać skancelowane czy jak się tam teraz mówi. Wszystko. Czyli m.in. praca (pokolenie Z się kłania). Dzieci – bo „ograniczają”. Żona, która wkurza. Krytyka, bo to przecież mowa nienawiści i powoduje dyskomfort. I przede wszystkim religia, bo wymaga od nas samych wyrzeczeń, nie dając nic konkretnego w zamian.

                  To mi się podoba 5
                  To mi się nie podoba 5
                2. Poniekąd to wynika z błędnego przekonania wielu ludzi, że za twoje szczęście ma odpowiadać ktoś inny. A za to nie powinien odpowiadać nawet twój najbliższy partner. A co dopiero jakaś obca osoba.

                  To mi się podoba 2
                  To mi się nie podoba 1
                3. Per aspera ad astra. 🙂 Pilna nauka, ciężka praca, obowiązki, wyrzeczenia, a MOŻE osiągniesz szczęście. Kto ci powiedział, że masz być szczęśliwy? Świat tak nie działa.

                  To mi się podoba 3
                  To mi się nie podoba 1
  5. Zgodzę się z Kubą, że to co robi Mistle to gwałt, bo „mokre bajoro rezygnacji i bezsilnej uległości”, nawet w przypadku pierwszego razu, nie jest w żadnym razie określeniem pozytywnym, to jest pogodzenie się z losem. Pogodzenie się z tym, że ratunek był fałszywy, że musi się ulec, bo nie ma ucieczki. I tak, w trakcie gwałtu można się podniecić, bo to naturalna reakcja ciała, odbywająca się wbrew woli. Ba, może nawet potem stwierdzić, że jej się to podobało, ale to nie zmienia natury czynu u samych jego podstaw. Ciri nie wykazuje przy tym żadnej inicjatywy, a porównanie dłoni to zabieg Sapkowskiego, żeby pokazać, że niezależnie od tego, kto to robi, czy jest delikatny czy szorstki, sam w sobie akt jest zły, bo jest przeprowadzony w sposób upokarzający. Ciri dalej była zlękniona, Mistle nie dała jej szansy zdecydować, jest po prostu kolejnym oprawcą po poprzednim, tylko przebranym w inne fatałaszki.
    Ale co do dalszego ich związku, Ciri na pewno jest do Mistle przywiązana, wspólne tatuaże, wspólne wypady, wspólne życie, ale bardziej jako ochrony. W ranek, po nocy z Mistle, całuje ją we włosy, ale zaraz stwierdza, że „już nie jest sama”. Gdy ją przyłączają do bandy grają na jej emocjach, kuszą namiastką rodziny wyrzutków. Zawsze interpretowałam to tak, że mała wiedźminka po prostu uznała taki stan rzeczy za kolejny sposób na przetrwanie, wpasowała się w Szczury, bo oni też tak to postrzegali. Ciri wykształciła te uczucia, bo one w tym momencie pozwalały jej znieść emocjonalnie to wszystko, co się wydarzyło przed chwilą w jej życiu. Chciała być częścią Szczurów, chciała im imponować, więc musiała ulec Mistle, świadomie czy nie. Zresztą, Ciri ze szczurami zachowuje się jak okrutne zwierze.
    Plus, Mistle służyła za ochraniacz na facetów dla Ciri. Jest taki moment, gdy Hotsporn spogląda na nią, a ona przytula się do dziewczyny, specjalnie tylko po to, by go odstraszyć. Ciri żegnając się z Mistle słyszy od niej zdanie „To dlatego od tylu dni byłaś miła dla mnie”, co jasno sugeruje, że Falka zbyt wylewna dla swojej kochanki nie była. Ciri obiecuje jej potem gruszki na wierzbie, ale ciągnie ją do jej prawdziwego życia. Zostawia Mistle dla swojego przeznaczenia, nawet jeśli twierdzi, że ją kocha, nie proponuje jej nawet, by ta z nią odjechała i opuściła bandę. A potem, ledwie odjeżdża i następnego dnia już dobiera się do Hotsporna. Ten kilka stron wcześniej sam określa ją jako ofiarę bandy, a Ciri w tej rozmowie praktycznie co zdanie mu zaprzecza, często mijając się z prawdą. I czego tutaj Kuba nie zaznaczył, gdy Hostporn ledwie dotyka Ciri, jej to od razu się podoba. Czy gdyby ta na prawdę ją kochała, następnego dnia już rzucałaby się na mężczyznę i to tylko „z ciekawości”?

    To mi się podoba 8
    To mi się nie podoba 0
    1. Czekaj czekaj, ale to jest niekonsekwentne. Z tego co napisałeś wynika, ze jak Mistle gwałci Ciri to Ciri świadomie temu ulega i nawet możliwe, że jej soe podobało. To w takim razie to nie jest gwałt! Nie widzisz tego, że sama przyznajesz że takie zbliżenie zaprzecza definicji gwałtu? Może sprawdź definicje gwałtu?

      A potem jest jeszcze lepiej, bo jak już Ciri kocha Mistle to wg Ciebie „wykształciła w sobie te uczucia” dla własnego interesu. Pomijając, że jest to zwykle rozmydlanie faktów, to co to zmienia? Jeżeli czuła, kochała to znaczy, że była to miłość – nie ta wydiealizowana, z piosenek i bajek, tylko to prawdziwa, ludzka, życiową miłość – ta, która jest zniuansowana, zmienia się w czasie, czasem zanika, potem wraca z podwójną ognistoscią – tak jak w życiu. Może Ciri chciała się zakochać, kochała cała sobą i nigdy nawet do głowy by jej nie przyszlo, że została przez Mistle zgwałcona?

      Mimo to, dajesz sobie prawo do absolutnego decydowania: tutaj (gwałt)to ona nie chciała a tutaj (miłość) to chciala ale tak naprawdę to nie bo inne priorytety w życiu.

      Zaakceptuj fakt, że życie jest zniuansowane. Dłużej, szczęśliwiej i spokojniej pożyjesz. Nie wszystko da się rozgraniczyć, a już sfera emocji to w ogóle.

      Dzieła kulturowe trzeba interpretować uwzględniając intencje autora. Sapkowski specjalnie tak skonstruował cały wątek Ciri, żeby nic nie było oczywiste.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 5
      1. 1.Czego w sformułowaniu „reakcja ciała” nie zrozumiałeś? Sam akt, bez pytania o zgodę, bez jakiegoś porozumienia, zatapianie się w bagnie emocjonalnym Ciri. To nie jest dobra rzecz, to nie jest zgoda, to nie jest chęć, to jest pogodzenie się z losem. Czy jak nie krzyczysz w nocy uderzając małym palcem o szafkę, to znaczy, że cię nie boli?
        2.Jest do niej przywiązana, ale jej nie kocha. Wypominasz mi brak ziuansowania, a sam „rzucasz jeżeli czuła, kochała to znaczy, że była to miłość”. No nie, to nie była miłość, to było przetrwanie, zarówno emocjonalnie, jak i w okrutnej rzeczywistości. „Może Ciri chciała się zakochać”, Ciri chciała uciec od tego co ją spotkało, po Thanned, po Pustyni i po utraceniu wszystkiego. A Szczury były pierwszym miejscem, które zaoferowało jej cokolwiek. Wydawało mi się, że dość wyraźnie przytoczyłam sytuacje z tych krótkich momentów, gdzie możemy je obserwować wspólnie, że Ciri podąża za nią, ale nie wydaje się jej darzyć szczególnym uczuciem. Po prostu chce być częścią bandy, a bycie z Mistle to jej gwarantuje. „Tutaj (gwałt)to ona nie chciała a tutaj (miłość) to chciala ale tak naprawdę to nie bo inne priorytety w życiu” czytałeś tekst Kuby? To może ja ci przytoczę teraz definicję: „Syndrom sztokholmski to termin z dziedziny psychologii, odnoszący się do sytuacji, w której ofiara przemocy lub porwania zaczyna identyfikować się z napastnikiem lub oprawcą i broni jego zachowania.” To jest dosłownie to, co Ciri robi później w rozmowie z Hotspornem, broniąc swojego związku i przynależności do Szczurów. Ciri jest przywiązaną ofiarą, która używa pierwszego dobrego momentu, by odejść. Jej się wydaje, że jest zakochana, jest przywiązana emocjonalnie, a to są dwie różne rzeczy, ZNIUANSOWANE i CIĘŻKIE DO ROZDZIELENIA w głowie.
        3.”Mimo to, dajesz sobie prawo do absolutnego decydowania” To jest dyskusja. Gdzie ja absolutnie decyduje? Miałam w każdym zdaniu stawiać może, wydaje mi się, zapewne? No wydaje mi się, bo to Sapkowski, tylko on wie co na prawdę miał na myśli, a ja mam prawo interpretować jego tekst wedle własnych spostrzeżeń.
        4.”Dzieła kulturowe trzeba interpretować uwzględniając intencje autora. Sapkowski specjalnie tak skonstruował cały wątek Ciri, żeby nic nie było oczywiste.” Dzieła należy interpretować według własnej opinii, a nie według tego co autor miał na myśli. Jesteśmy świadomymi odbiorcami kultury, z własną moralnością i poglądami, a nie uczniami na lekcji, próbującymi dostać 5 z odpowiedzi.

        To mi się podoba 8
        To mi się nie podoba 0
        1. „Sam akt, bez pytania o zgodę,”

          Ludzie nie pytają się o zgodne przed seksem. Dorosnij.

          „No nie, to nie była miłość, to było przetrwanie, zarówno emocjonalnie, jak i w okrutnej rzeczywistości. ”

          Kompletnie się nie zgadzam i wyżej masz nawet fragmenty źródła które przeczą Twojej koncepcji. No ale skoro kazdy może sobie interpretować jak chce, to w tym momencie afirmuje Twoje prawo do nieposiadania umiejętności czytania ze zrozumieniem.

          „To jest dyskusja. Gdzie ja absolutnie decyduje?”

          Chociażby w cytowanym przeze mnie termin wyzej fragmencie o miłości?

          „Miałam w każdym zdaniu stawiać może, wydaje mi się, zapewne?”

          No skoro nie umiesz inaczej dyskutować, jak twierdzisz, to tak – zapewne powinnaś.

          „Dzieła należy interpretować według własnej opinii, a nie według tego co autor miał na myśli.”

          Kompletna bzdura, która doprowadziła już m.in. do wojen i schizm np w takim kościele katolickim. Podobnie jak całe to zerojedynkowe podejście oparte rzecz jasna na wyczytanych i powtarzanych pseudo refleksyjnie frazesach, tak właściwych dla Twojego pokolenia. Nie będę tu siał mądrości życiowych, bo ani moja to rola, ani misja. Wiem już jakiego rodzaju jest to dyskusja i jest ona jałowa. Ale nie będę już tego tłumaczył, zaczekam aż zrobi to za mnie Twoja przyszłość.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 3
          1. „Ludzie nie pytają się o zgodne przed seksem. Dorosnij.”
            Zgoda nie musi być werbalna. Zgodą jest dotyk, zgodą jest pokiwanie głową, zgodą jest przyciągnięcie kogoś do siebie. Jakikolwiek gest. Zgodą nie jest leżenie przerażonemu jak kłoda, gdy dobiera się do ciebie dziewczyna, którą poznałaś godzinę wcześniej.
            „Kompletnie się nie zgadzam i wyżej masz nawet fragmenty źródła które przeczą Twojej koncepcji. No ale skoro kazdy może sobie interpretować jak chce, to w tym momencie afirmuje Twoje prawo do nieposiadania umiejętności czytania ze zrozumieniem.”
            Pokaż mi je. Bo gdy czytam sceny Mistle i Ciri, nie czuję tej wielkiej miłości. Nie czuję żadnego przyciągania. Czuję zbieg okoliczności.
            „Chociażby w cytowanym przeze mnie termin wyzej fragmencie o miłości? No skoro nie umiesz inaczej dyskutować, jak twierdzisz, to tak – zapewne powinnaś.”
            Czy cię gdzieś obraziłam, czy gdzieś zwyzywałam? Czy napisałam jakąś inwektywę? Nie. Napisałam własne zdanie, którego bronię. I to był komentarz nie przypięty do nikogo, ja zaczynam dyskusję więc podaję swoje opinię. Przypierdolka z dupy.
            „{…}Wiem już jakiego rodzaju jest to dyskusja i jest ona jałowa. Ale nie będę już tego tłumaczył, zaczekam aż zrobi to za mnie Twoja przyszłość.”
            Ah, typowe podejście. Nie masz argumentów na to co pisze, nie przytaczasz fermentów, nie podajesz przykładów z tekstu. Po prostu uznajesz, że moja argumentacja i spostrzeżenia są z góry złe, bo są sprzeczne z twoimi, choć ja powołuję się na tekst, a ty na swoje wyobrażenia. Skoro tak, to ja dyskusję uważam za zakończoną. Nie odniosłeś się w żadnych momentach merytorycznie do argumentacji, po prostu uznałeś z góry, że masz rację i tyle. Życzę szczęścia!

            To mi się podoba 2
            To mi się nie podoba 0
            1. Hehe, marna próba wygrania dyskusji. W takie klocki to ja się bawiłem 20 lat temu 😉 dobrze, to pokrótce Twoje manipulacje i niedoświadczenie w takich polemikach:

              „Zgoda nie musi być werbalna. Zgodą jest dotyk, zgodą jest pokiwanie głową, zgodą jest przyciągnięcie kogoś do siebie. Jakikolwiek gest. Zgodą nie jest leżenie przerażonemu jak kłoda, gdy dobiera się do ciebie dziewczyna, którą poznałaś godzinę wcześniej.”

              Chwyt pierwszy, czyli napisanie tego z czym wszyscy sie zgadzają, nikt nie dyskutuje i generalnie nie ma żadnej potrzeby o tym pisać, oprócz zastosowania tych frazeow w formie argumentów sztandarowych, jakbyś tu musiała bronić takowego stanowiska bo ktoś je raczył unieważnić.
              Gówno prawda, nikt tak nie napisał. Rozmawiamy o niuasnach komunikacji niewerbalnej w chwili seksualnego uniesienia, rozmawiamy o Ciri i Mistle a Ty wyciągasz swoje sztandary z wiecu i próbujesz umierać za ideały którym nikt nie zagraża.
              Innymi słowy: dyskutujesz z własnymi urojeniami, podajesz kontrargumenty do argumentów które tu nie padły.

              „Czy cię gdzieś obraziłam, czy gdzieś zwyzywałam? Czy napisałam jakąś inwektywę? Nie.”

              Tutaj jest sequel tego co powyzej, tylko mniej udany bo nie było się do czego przyczepić. Więc sama stawiasz idiotyczne pytania i wygląda to naprawdę kiepsko.
              Nie, nie obraziłaś mnie. Nie napisałem, że mnie obraziłaś. Napisałem coś na zupełnie inny temat który próbujesz tu nieumiejętnie zakryć tymi retorycznymi pytaniami. Starasz się skręcić w stronę własnych wymysłów, nie odnosisz się do meritum. A meritum polega na tym, że stawiasz własne zdanie (interpretację obcego życia i książki) jako racje absolutne. Nie że kogoś obrażasz, tylko że nie masz racji.
              Innymi słowy: słaba próba zmiany tematu i dalsza dyskusja z własnymi wymysłami.

              No i koncoweczka:

              „Ah, typowe podejście. Nie masz argumentów na to co pisze, nie przytaczasz fermentów, nie podajesz przykładów z tekstu”

              No typowe, typowe. Pomijasz kompletnie meritum do którego się odnosiłem, cytujesz druga część wypowiedzi. O interpretacji ani słowa. Zarzucasz mi, że nie podaje argumentów (padły wyżej, cytaty też) a sama szeeerokim łukiem pomijasz to co napisałem – brak świadomości intencji autora i nieuwzględnianie jej w interpretacji jego twórczości to czysta głupota. Nie bronisz tego stanowiska, tylko je ignorujesz skupiając się na bezczelnym zarzuceniu mi tegoż co sama robisz.

              Słabe, miałkie, jałowe. Tak jak mówiłem. Nie ma sensu dyskutować.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 2
  6. Tak jak to napisano w artykule-Ciri była dzieckiem ,nie przygotowanym do tego co ja spotkało,a przywiązanie do Mistle razem ze strachem jakiego doznawała,zwłaszcza,że tego samego dnia po raz pierwszy zabiła człowieka,to dość klasyczny syndrom sztokholmski. Poza tym,warto zauważyć,że Mistle zbyt często w jej późniejszych wspomnieniach się nie pojawiała.Troche tak jak to napisano,że musiała się wyszumieć,a że nie znala wcześniej innych stosunków,uznała je za normalne,ba przecież też z Mistle czesto się kłóciła w późniejszym okresie. Tutaj nienmiałem wątpliwości,że nie jest lesbijka,zwłaszcza że w homoseksualizmie nie chodzi tylko o pociąg do tej samej płci.

    To mi się podoba 8
    To mi się nie podoba 0
  7. @Saskia
    Niczego nie udowadniam.
    Mówię jak jest. Mówię z doświadczenia, opowiadam o tym co się wydarzyło. Nie powtarzam zasłyszanych haseł, modnych teorii, nie posiłkuje się danymi statystycznymi.

    Nie wiem co ma prawicowość, bądź lewicowość do moich związków? Moje relacje z kobietami to wypadkowa szacunku, pociągu seksualnego, chęci zrozumienia, ciekawości, potrzeby bliskości i fascynacji drugą osobą, a nie poglądów politycznych. A mój „dziewicowy buum” przypadł na okres w którym polityka kompletnie mnie nie interesowała.

    Na pierwszych kobiecych razach znam się lepiej od Ciebie, bo najzwyczajniej w świecie byłem obecny, byłem zaangażowany przy znacznie większej ilości niż Ty. Powiem więcej! Błędnie zakładasz, że jako kobieta masz lepsze spojrzenie na sytuację.
    Nie masz.
    Daleko Ci do obiektywizmu.
    Nawet gdyby zaraz po pierwszym razie, z szafy wyskakiwał naukowiec i zbierał dane, to dane napisane pod wpływem tak silnych emocji są niewiarygodne. Z kolei jeśli zaczniesz zbierać dane powiedzmy 3 dni po fakcie, to dziewczyna raczej będzie już po innych stosunkach i obraz pierwszego razu, będzie już inny / zatarty.
    Seksualność to nie matematyka. Tutaj jakieś dane statystyczne są guzik wartę.

    Doświadczyłaś w życiu tylko jednego pierwszego razu podczas mega silnych emocji i przez to, w gruncie rzeczy guzik wiesz o pierwszych razach innych kobiet.
    Pojęcia nie masz jak kobieta potrafi drżeć całym ciałem gdy pierwszy raz jest naga, nawet nie tyle drżeć co dosłownie telepać się że strachu, a raptem kilka dni później może już tańczyć na golasa i oczywiście z całym przekonaniem powie, że się wcale nie bala za pierwszym razem.
    Pojęcia nie masz jak wiele kobiet okłamuje same siebie na temat tego pierwszego razu i w jak dziwnych sprawach.
    Nie znałaś kobiet przed ich inicjacją w trakcie i po.
    Nie byłaś z nimi tak blisko jak ja, nie spędziłaś nocy na rozmowach.

    Osobą której bliżej (choć wciąż bardzo daleko) do obiektywizmu jest facet, który był przy kilku, może kilkunastu pierwszych razach. Podobnie jest z mężczyznami. O tym jak faceci zachowują się w łóżku, najlepiej posłuchać od kobiet, które spały z wieloma facetami, a nie od facetów, którym często wydaje się, że są super kochankami.

    Na koniec przykład, pewnej dziewczyny znad morza. Poznaliśmy się na wakacjach. Ja pracowałem jako kelner i ona jako kelnerka, tyle że w knajpie obok. Ogródki restauracji się stykały. Podczas pracy uśmiechaliśmy się do siebie, jedno wypatrywało drugiego na ogródku, wiadomo był też zapierdol, także czasu starczało na jakieś proste gesty, ale za drugim czy trzecim razem gdy akurat mieliśmy zmiany zamykająca lokale, poszliśmy na spacer. Nie ma to jak w gorące lato, przy rytmicznie pracującym morzu, rozmawiać z kimś kto doskonale rozumie trudy Twojej pracy! Z kimś kto też przyjechał zarobić i również doświadcza tego co Ty. Tematy nam się nie kończyły, ja potrafiłem poprawić jej humor, ona mi, obgadywaliśmy głupich klientów, rywalizowaliśmy w tipach, robiliśmy sobie drinku na plaży i jak to młodzi dzieliliśmy się słodkimi, naiwnymi marzeniami… Ehhh piękne czasu. Wiele nie było trzeba i po kilku przegadanych nocach doszło do zbliżenia. Prawie nie doszło, bo ona w pewnym momencie się zawahała. Chwyciłem jej dłoń i chciałem położyć na moim… za pierwszym razem odruchowo uciekła dłonią, tuląc ja do piersi, ale zaczęła bardzo głęboko oddychać i patrzeć w oczy, tak jak nie patrzyła nigdy wcześniej. Chwilę to trwało i przyznaje że do dziś pamiętam te niebieskie oczęta pełne wstydu i pożądania. Pomimo tego że przy pierwszej próbie uciekła dłonią, to głębokie spojrzenie, świdrujące mnie żywym błękitem znaczyło „tak”. Jeszcze raz ująłem ją za dłoń, nakierowałem tam gdzie wcześniej i tym razem nie miała oporu, rzuciła coś w stylu „ale on jest ciepły” z taką wręcz fascynacją i zaczęła się śmiać, sama z siebie. Dosłownie wybuchnęła śmiechem.

    Cale wakacje minęły nam na naprawdę ciężkiej pracy, ale też szukaniu okazji do spotkania. Zdarzało się tak, że pracowaliśmy do późna, w nocy randka, a na 11 do pracy i nikt nie narzekał. Później jeszcze mieliśmy długo kontakt ze sobą, ale nie udało się już nigdy wyjechać na wakacje i spotkać. Po co to pisze, bo według agendy tego szczyla właśnie teraz promuje kulturę gwałtu, a prawda jest taka, że gdybym nie potrafił odczytać niewerbalnego sygnału i nie zignorowałbym chwilowego strachu, pozbawiłbym nas cudownego lata.

    Śmieszna sytuacja. Jakiś teoretyk zarzuca mi promowanie „kultury gwałtu” i myśli, że walczy w obronie kobiet. Żadna z dziewczyn, z którymi spałem nie miała nic przeciwko, a gdybyś którejś powiedział, że niby zrobiłem coś wbrew ich woli, że je wykorzystałem, to od części najpewniej dostałbyś po mordzie.

    Chcesz rzeczywiście pomagać kobietom? Jedź do chociażby Niemiec i wieczorami patroluj ciemne uliczki. Ponad 12 tysięcy gwałtów miało miejsce w w tamtym roku. Myślisz, że któryś z gwałcicieli czyta FSGK, albo inne fora i przejmuje się, że ktoś z CAPS LOCKIEM napiszesz NIE ZNACZY ZAWSZE NIE?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 4
    1. „Nawet gdyby zaraz po pierwszym razie, z szafy wyskakiwał naukowiec i zbierał dane, to dane napisane pod wpływem tak silnych emocji są niewiarygodne. Z kolei jeśli zaczniesz zbierać dane powiedzmy 3 dni po fakcie, to dziewczyna raczej będzie już po innych stosunkach i obraz pierwszego razu, będzie już inny / zatarty.” – tak się składa że jestem naukowcem (i teoretykiem, jak każdy naukowiec!), więc od razu mogę powiedzieć że nie jesteś zaznajomiony z metodyką badań naukowych, które uzależnione są od stawianej tezy, i o ile osoba przeprowadzająca badanie nie zafałszuje odpowiedzi, nie dobierze złej próby (załóżmy osób dla których to nie jest pierwszy raz), to byłyby to jak najbardziej wiarygodne badania – dlaczego nie miałyby być? Emocje nie mają tu znaczenia, chyba że teza zakłada inaczej, Ehh w nauce nie jesteś tak dobry jak w usprawiedliwianiu potencjalnych gwałtów wspomnieniami 🙂 (akurat pozwoliłem sobie na złośliwość, wszak jestem tylko człowiekiem).
      „Żadna z dziewczyn, z którymi spałem nie miała nic przeciwko” XD ta na bank wiesz, skoro ignorowałeś ich protesty i „zdecydowanie przesuwałeś granice” lol. Zresztą, nigdy nie zarzuciłem Ci że kogoś zgwałciłeś, – skąd miałbym to wiedzieć? tylko że promujesz kulturę gwałtu 🙂

      To mi się podoba 1
      To mi się nie podoba 0
      1. „tak się składa że jestem naukowcem”

        Tak z ciekawości – z jakiej dziedziny wiedzy?

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
          1. Jako dzieciak marzyłem, żeby zostać archeologiem. Nie, nie pod wpływem Indiany Jonesa. 🙂 Zawsze pasjonowała mnie przeszłość. Cóż, nie wyszło.

            To mi się podoba 1
            To mi się nie podoba 0
            1. Są uniwersytety otwarte przy dużych uczelniach, gdzie prowadzone są zajęcia też z archeo, a niektóre misje – zwłaszcza w Izraelu, ale też Egipt i Włochy, przyjmują ‘wolontariuszy’ (w cudzysłowie, bo robią to za opłatą na koszty utrzymania) na wykopaliska. Nie wiem jak to wygląda w Polsce, na pewno można pracować na wykopie jako ‘kopacz’ bez żadnego wykształcenia ale to są śmieszne pieniądze 😀 nie żeby sami archeolodzy zarabiali specjalnie więcej. Nie dziwi mnie że nie pod wpływem Indiany Jonesa, ja jako dzieciak nie za bardzo kojarzyłem go jako archeologa (mimo że filmy uwielbiam!), a marzenie zakiełkowało u mnie pod wpływem Jana Parandowskiego!

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Niestety, za stary już na to jestem.

                „Mitologia” to była też i jedna z moich ulubionych książek, gdy jako dzieciak odkryłem ją w bibliotece mamy. 🙂

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
    2. Człowieku, ty pod tekstem o fantastyce opisujesz jakieś swoje pierwsze razy i przekonujesz, że kobiety działają tak, jak ty sobie wyobrażasz. Piszesz dziwne, niepotrzebne elaboraty o swoim życiu i próbujesz udowodnić cholera wie co już na tym etapie. Po prostu przestań, bo szczerze, to mi się nawet nie chce już czytać tej ściany tekstu nie na temat. Mówimy o prosie Sapkowskiego, nie o kasanowie z lat 90, który opisuje jak kładł rękę jakiejś dziewczyny na swoim kutasie.

      To mi się podoba 3
      To mi się nie podoba 0
      1. Nie wymyślam sobie jak funkcjonują kobiety, tylko na bazie konkretnych przykładów wyciągam wnioski. Ty dyskredytujesz moje doświadczenie, nazywająć Casanową.
        To Ty na bazie swojego doświadczenia, przypisujesz całej reszcie kobiet, Twoj punkt widzenia. Wypowiadasz się w imieniu wszystkich kobiet, a przecież ani razu nie widziałaś jak wygląda pierwszy raz u innej kobiety.
        Gdy podaje konkretne przykłady, Ty stwierdzasz:
        „Nie to nie prawda, hehe, wymyśliłeś sobie tak wcale nie jest” – niebywały argument.
        Moja teza brzmi – pierwszy raz u kobiety jest na tyle unikatowy, na tyle wypełniony emocjami, że kobieta może się w trakcie pogubić i wysyłać sprzeczne sygnały.

        Może, nie musi.
        I na to, że może tak zrobić, podałem przykłady.
        Skoro może się pogubić, to znaczy że stwierdzenie „NIE znaczy zawsze nie” jest swierdzeniem błędnym.

        Ty żebyś mogła obronić tezę, o tym że nie znaczy zawsze nie, musiałbyś dowieść, że żadna kobieta na świecie, nigdy mówiąc nie, nie pomyślała tak.

        To jest naturalnie niemożliwe, bo takie frazesy są po prostu durne i nielogiczne z samego założenia.

        Dodam tylko, że zamiast zwrócić uwagę na piękną historię miłosną, Ty zwróciłaś uwagę na penisa, który się tam pojawił, co mi wydaje się obleśne. Ja zapamiętalem oczy, cudowne niebieskie, szumiące morzem i młodością oczy, a Ty tylko penisa.

        Podsumowując ja operuję na doświadczeniu, na przykładach, a Ty masz wyłącznie przekonanie o tym, że masz rację.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    3. „Jeszcze raz ująłem ją za dłoń, nakierowałem tam gdzie wcześniej i tym razem nie miała oporu, rzuciła coś w stylu „ale on jest ciepły””… a potem się obudziłeś, cały zlany, iks de

      To mi się podoba 4
      To mi się nie podoba 0

Zanim napiszesz komentarz zapoznaj się z naszymi zasadami zamieszczania komentarzy:

Polityka prywatności/Regulamin zamieszczania komentarzy

Użyj tagu [spoiler] aby ukryć część treści komentarza:

[spoiler]Treść spoilera[/spoiler]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button