Witajcie filmołazy i filmołazki (i filmołazx)! Święta za pasem, w sklepach pojawiły się choinki, więc z tej okazji nie mamy żadnego świątecznego filmu. Są za to zapowiedzi nowych sezonów uznanych seriali, a nawet film, którego nie da się obejrzeć. Zapraszamy na jubileuszowy Filmołaz 10.
The Electric State (Premiera na Netflix 14 marca 2025)
kuba: Bracia Russo i ogromny budżet. Gdzieś to już słyszałem i to dwukrotnie. Raz przy pewnym beznadziejnym filmie – “Grey Man” się nazywał (twórcy chwalą się tym tytułem w trailerze). Raz przy fatalnym serialu, który musiał być kolosalnym finansowym przekrętem – Citadel – jednym z najgorszych, jakie widziałem (a widziałem sporo). Trailer nie zainteresował mnie zupełnie niczym. Chyba nawet tego filmu nie obejrzę.
Crowley: Według mnie wygląda to nawet przyzwoicie, ale nie wiem, czy poza ładnymi animacjami będzie co oglądać. No i nie mogę zrozumieć, dlaczego Millie Bobby Brown musi w każdym filmie wyglądać na co najmniej 10 lat starszą niż jest. Czemu oni ją tak stylizują?
SithFrog: Wizualnie wygląda spoko, ale zgadzam się z kubą. Nie widziałem Citadel, ale Gray man to była abominacja i chwalenie się tym zakrawa na sabotaż już w zwiastunie.
Crowley: Dodam jeszcze, że budżet tego filmu jest astronomiczny – ponad 300 milionów dolarów – więc mamy na horyzoncie potencjalny kolejną finansową katastrofę. Bo jakoś nie wierzę, że wszyscy rzucą się po bilety.
SithFrog: Bilety? Chyba subskrypcje, film od 14 marca na Netflixie. A wracając do trailera: obsada zaskakująco dobra (chociaż Esposito i Pratt zaczną zaraz wyskakiwać z szafki w łazience), design robotów uroczy i oryginalny, pytanie co z resztą. Gray man też miał obiecujący zwiastun…
Crowley: No tak, zupełnie zapomniałem, że to wyląduje prosto na Netflixie. Nie mam pojęcia, jak taki projekt może się w takim razie spiąć finansowo.
kr4wi3c: Cytadela może i była średnia, ale za to dużo kosztowała. Koszt samych dokrętek to ponoć 75 milionów dolarów. Czy to w czymś pomogło? Podobno tak, bo film w pierwotnej formie nie spodobał się szefom Amazonu. Finalny efekt jaki jest, każdy widzi – przeciętny. W związku z czym wyprodukowano spin off, a drugi sezon znajduje się obecnie w produkcji. A taki wyśmienity Peryferal zlikwidowano po pierwszym sezonie, bo nie rokował nadziei.
kuba: Citadel kosztował 300 milionów dolarów(!!!) za sześć(!) 30 minutowych(!) odcinków. Wychodzi sto milionów za każdą godzinę materiału. Czyli ponad półtora miliona za każdą minutę badziewnego serialu. Ktoś znalazł sposób, jak porządnie wydoić streamingi oraz pewną dużą korporację filmową, której nazwa rozpoczyna się na D. A wszystko dlatego, że kiedyś mając do dyspozycji niemal wszystkie dostępne na rynku komiksowym zabawki, stworzyli dwa filmy (efekt równo dziesięcioletniej strategii firmy), które przyniosły kolosalne pieniądze. Już kiedyś to pytanie zadałem, a teraz powtarzam: ile czasu bracia Russo będą jechać na “Wojnie bez Granic” i “Endgame”? Ja obstawiam, że filmy z RDJ jako Doomem mogą zakończyć ten hype na nich.
From the World of John Wick: Ballerina (Premiera w 2025 roku)
Crowley: Podobno prawie cały film był już gotowy, ale po wstępnych pokazach nakręcili go i zmontowali od nowa. Aż strach pomyśleć, jak musiała wyglądać tamta wersja, skoro nową reklamują tak beznadziejnym zwiastunem.
kuba: To uniwersum wygląda coraz gorzej. I choć jeśli już ktoś miał zastąpić Johna Wicka, to dobrze, że jest to jedna z dwóch osób, które są w stanie go spacyfikować (jeśli ktoś nie wie o co chodzi to odsyłam do memów i pewnego filmu, do którego nawiązują), to jednak kolejne produkcje z tego świata kompletnie mi nie podchodzą. Już czwarta część przygód tego zabijaki była dla mnie ogromną przesadą, potem był fatalny moim zdaniem „Continental”. To tutaj raczej będzie niestrawną pomyłką, która może pogrzebać uniwersum i chyba dobrze. Dość mam już filmów i seriali opowiadających o tym świecie.
Crowley: Nie wiem, co bardziej mnie bawi: czarnoskóra trenerka gadająca po ruskolywoodzku, walka hydrantu z miotaczem ognia, czy Keanu, który z bycia drewnianym uczynił formę sztuki. W każdym razie, o ile chłop w roli takiego zakapiora może być wiarygodny, tak filigranowa ślicznotka zupełnie nie pasuje. Przykro mi, ale Ana de Armas nie wygląda jak Charlize Theron w “Atomowej Blondynce”.
SithFrog: Przepraszam drogich czytelników za te marudy, co się wypowiedziały przede mną, jeden stary wiekiem, drugi najwyraźniej stary duchem. „John Wick” miał cztery odsłony, każda dobra albo bardzo dobra. Ostatnia była idealną ekranizacją gry, która nigdy nie powstała. Zmieniamy Keanu na Anę de Armas, pozostajemy w klimacie magicznego świata zabójców, jest akcja, jest strzelanie, jest mordobicie, dla mnie bomba. Jedyne co może delikatnie niepokoić, to brak Stahelskiego w fotelu reżysera, a zastępujący go Len Wiseman nie daje gwarancji jakości. A co do Charlize Theron – Ana de Armas nie musi nią być, wystarczy, że będzie sobą. Pokazała w epizodzie z Bondem, że ma w sobie ikrę. Czekamy z nadzieją, nie słuchamy wapniaków!
kr4wi3c: Zarzynanie dobrze rokującej marki czas zacząć. Nie wróżę sukcesu. Spodziewam się zaś coraz gorszych filmów z uniwersum, które w końcu zacznie szorować po dnie przez wtórność oraz coraz głupsze i bardziej absurdalne pomysły scenarzystów.
SithFrog: Kr4wi3c też się nie zna jakby co. 😛
The Last of Us – sezon 2 (Premiera w 2025 roku)
kuba: Czekam niecierpliwie. Nie grałem w gry z tej serii (niespodziewane, prawda?), ale znam pewne rozwiązanie fabularne, które trochę mi nie podchodzi. Co tu dużo mówić, pierwszy sezon to był sztos i oby drugi nie zaniżył wysokiego poziomu. Na razie nic na to nie wskazuje.
kr4wi3c: Gry znam tylko z kolorowych czasopism albo opowieści znajomych, szczęśliwych posiadaczy Playstation. Z konsolą nigdy nie było mi po drodze, więc pozostaje mi jedynie poczekać na premierę drugiej części gry na PC – ta podobno już w przyszłym roku, aby w końcu ograć tą wybitną produkcję w całości. Co nie zmienia faktu, że serial bardzo polubiłem, mimo iż historię znaną z gier znam raczej po łebkach. Ale jakie to ma znaczenie, skoro serial sam się broni?
Crowley: Może w końcu nadrobię pierwszy sezon, ale chciałem tylko zauważyć, że strasznie wkurza mnie wrzucanie do zwiastunów spowolnionych, albo przefiltrowanych w jakiś dziwny sposób utworów muzycznych. To jest jakaś plaga.
SithFrog: Nie potrafię odczuwać ekscytacji, bo znam historię od A do Z i wiem co się stanie. Podobnie miałem z pierwszym sezonem. To powiedziawszy, uważam, że będzie powtórka z rozrywki: dobrze zagrany, świetnie nakręcony, wysokobudżetowy serial od HBO. Dla tych, co znają tylko serial, pewnie perełka. Chociaż czuję, że nieuchronnie przetoczy się kolejna fala dyskusji/zadymy na tematy “woke”, bo autorzy gry zaserwowali takie kombo, które się filozofom nie śniło. Nic więcej nie mogę powiedzieć. 😉
Alexandretta: Gier nie znam, ale serial broni się jako samodzielna produkcja – bardzo mi się podobał, mimo że za klimatami szeroko pojętych zombie nie przepadam. Od drugiego sezonu oczekuję po prostu więcej tego samego, czyli solidnie zrealizowanej historii. I chyba jest spora szansa, że tak właśnie będzie.
Anora (Polska premiera kinowa – 22 listopada 2024)
Crowley: Podobno główny kandydat do Oscara, chociaż trzeba przyznać, że konkurencję na razie ma wyjątkowo słabą. Baker kręci mocne rzeczy, więc liczę na coś nieoczywistego, chociaż sam nie wiem, na co. Myślę, że radosny nastrój zwiastuna jest mylący i to wcale nie będzie lekki i przyjemny seans.
kuba: Czekam na ten film od momentu kiedy otrzymał Złotą Palmę w Cannes. Kompletnie nie wiem, czego się spodziewać, podejdę do oglądania z kompletnie otwartą głową, zobaczymy co z tego wyjdzie.
SithFrog: “Twórca The Florida Project i Red Rocket” – magiczne zaklęcie, które sprawia, że zamieniam się w słuch (i wzrok). Sean Baker nie idzie na kompromisy i ma bardzo wyrazisty styl. Nawet jeśli ten tytuł będzie bardziej przystępny niż poprzednie – gdzie wady? Wchodzę w to w ciemno, szczególnie w roku, w którym niemal każda premiera mniej lub bardziej zawodzi. Nie mogę się doczekać! Na deser ciekawostka: Mikey Madison to kolejne nazwisko, które dla świata wynalazł Quentin Tarantino na potrzeby “Pewnego razu… w Hollywood”. Wcześniej byli to Sydney Sweeney, Austin Butler czy Margaret Qualley.
kr4wi3c: Czy to będzie erotyk? Trailer jest dość sugestywny i w sumie… nieoczywisty.
SithFrog: Nawet jeśli, to do 365 dni podjazdu nie będzie. Cudze chwalicie…
Crowley: To komedia romantyczna, ale znając Bakera, będzie tam wszystko.
Juror #2 (Brak polskiej premiery kinowej)
kuba: Mam z tym filmem ogromny problem. Z jednej strony mam wrażenie, że nie zostanie on oceniony rzetelnie przez to, że to pożegnanie wielkiej legendy kina, jednego z najbardziej uwielbianych ludzi w Hollywood. Z drugiej opis fabuły wydaje się być totalnie naiwny i mocno naciągany. Z trzeciej ten trailer nie wygląda źle. Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Gdybym miał przewidywać, ten film nie będzie dziełem wybitnym, raczej średniakiem, a jeśli tak się stanie, to mam nadzieję, że nie będzie wychwalany pod niebiosa tylko ze względu na historię reżysera.
Crowley: Eastwood ostatnio raczej nie zachwycał, a teraz wytwórnia się na niego wypięła i jawnie próbuje schować ten film w szafie, pomimo bardzo pozytywnych reakcji na wszystkich pokazach próbnych. Mało tego. Film już zarabia konkretne pieniądze w Europie i w tych kilku amerykańskich kinach, gdzie jest puszczany, a ptaszki ćwierkają, że jeszcze w listopadzie trafi na VOD. Dziwna sprawa. Eastwood aż tak zalazł Demokratom za skórę?
SithFrog: Uwielbiam twórczość Eastwooda, ale po „Sully” i „Przemytniku” dałem sobie spokój. Ten ostatni był jak projekt początkującego reżysera, który ma pomysł, ale nie potrafi jeszcze niczego dobrze zrobić. Patrząc po ocenach krytyków i widzów, niewiele straciłem omijając trzy kolejne produkcje. Jak będzie tym razem? Zwiastun jest ciekawy i ma interesujący konflikt w głównej osi fabuły, ale wygląda też bardzo sterylnie i “hamerykańsko”. Brakuje mi mgły i niepokoju z „Mystic river” albo brudu, potu i łez z „Million dollar baby”. Z drugiej strony zawsze docenię dobry sądowy dramat. Ciężko powiedzieć, co z tego wyjdzie, na razie idealne 50/50.
kr4wi3c: Eastwood potrafi w nieoczywiste filmy. Opisem bym się zupełnie nie sugerował, bo często potrafią być suche i nie wiadomo w sumie o czym. Niejednokrotnie się można było zaskoczyć, że opis dystrybutora nie pokrywał się zupełnie z treścią filmu. W dodatku znakomite filmy najczęściej mają kiczowate opisy. Nowy film Eastwooda obejrzę raczej z ciekawości, bo w to, że ten legendarny zarówno aktor jak i reżyser zrobi kolejne epokowe dzieło, już raczej nie uwierzę.
Silos – sezon 2 (Premiera na Apple TV 15 listopada 2024)
kuba: Tu znów czekam z wypiekami na twarzy. Pierwszy sezon to był strzał niemal idealny. Nie zgodzę się, że serial w drugiej połowie stał się przewidywalny. Ostateczne rozstrzygnięcie naprawdę mnie poruszyło. Uwielbiam ten serial przede wszystkim za scenografię. Ta produkcja jest poważniejszą, mroczniejszą wersją Fallouta. Tamten serial urzekł mnie humorem, ten mrokiem i powagą.
SithFrog: Nie zgodzę się, że serial w drugiej połowie nie stał się przewidywalny, ale to tyle różnic między mną, a redaktorem-przedmówcą. Nie przeszkadzało mi to zupełnie, a oglądało się świetnie. Taki Fallout, tylko na serio, z kryminalnym zacięciem i świetną obsadą. Też czekam z wypiekami na twarzy i już widzę, że jakościowo (kostiumy, wnętrza, scenografia) będą na tak samo wysokim poziomie jak w pierwszym sezonie. Produkcje Apple nie odstają już w niczym od najlepszych seriali HBO. No i ta Rebecca…<3
kr4wi3c: Dajcie mnie to w końcu, bo to najlepszy serial o Falloucie, który nie jest o Falloucie 😉
Yellowstone – sezon 5B (Premiera na SKY Showtime 14 listopada 2024)
kuba: Zapowiada się epicko, ale ten serial już co najmniej dwa razy rozczarował, a zważywszy na to, że ostatnio moim zdaniem Sheridan nie ma dobrego czasu (fatalny drugi sezon “Króla Tulsy”), chciałbym podejść do finału “Yellowstone” spokojnie. Tylko, że nie mogę. Czekam niecierpliwie.
SithFrog: Wbiję się między wypowiedzi kuby, żeby dorzucić swoje 3 grosze zupełnie niezwiązane z tematem. Poleciły mi ten serial dwie albo trzy osoby, więc skusiłem się i wytrzymałem całe półtora sezonu. Nie mam nic przeciwko serialom obyczajowym w stylu Dynastii, ale jak ktoś sprzedaje mi BARDZO POWAŻNĄ historię i jednocześnie na każdy odcinek przypada co najmniej jedna niemożliwie kretyńska akcja to wysiadam. Trochę jakby nakręcono Szeregowca Ryana jeszcze raz, ale w miejsce zmagań wojennych i horroru z oryginału wrzucić strzelaniny z Rambo 2 i 3. No nie da się tego pogodzić. Odpowiadając więc na wiszące nade mną pytanie: nie, nie czekam na sezon 5B.
kuba: Jest jeszcze jedna kwestia, która mnie martwi. W trailerze jest dużo Costnera, a wiemy, że nie będzie on w tym sezonie grał zbyt wiele. Podejrzewam, że jego udział zakończy się na pierwszym odcinku. Wydaje mi się, że zwiastun sugeruje, jakoby stary Dutton zginął, ale wątpię, żeby tak to rozwiązano.