FilmyRecenzje Filmowe

Strażnicy Galaktyki: Volume 3 (2023)

Do dziś pamiętam jak po obejrzeniu zwiastuna (albo nawet zwiastuna do zwiastuna czyli tzw. teasera) pomyślałem: nie no, przesada, MCU przędzie nieźle, ale kogo obchodzi gadający szop i człowiek drzewo? A potem przyszła premiera i James Gunn udowodnił jak bardzo się pomyliłem. Potem poprawił częścią drugą, która była może mniej komediowa, ale za to moim skromnym zdaniem dużo dojrzalsza emocjonalnie, aż przyszła trójka. W dobrym momencie, bo uniwersum Marvela – mówiąc najdelikatniej – straciło impet po Endgame, a ostatnio każda premiera to mniejsze lub większe rozczarowanie. Gunn natomiast pokazuje po raz trzeci, że Strażnicy to temat niejako osobny od reszty MCU i fabularnie i (na szczęście) jakościowo. Nie będę odsłaniał tajemnicy powoli, Strażnicy Galaktyki: Volume 3 są sztosem i basta!

Kadr z filmu "Strażnicy Galaktyki: Volume 3 "
Historia „narodzin” Rocketa jako istoty myślącej to po prostu horror. Nic dziwnego, że nigdy nie chciał o tym mówić.

Fabuła jest prosta i pretekstowa. Stworzony w scenie po napisach części drugiej Adam Warlock robi Strażnikom wjazd na chatę i zanim zostanie odparty, poważnie rani Rocketa. Zaczyna się wyścig z czasem, bo okazuje się, że aby uratować małego futrzaka trzeba usunąć pewne urządzenie. A żeby to zrobić, należy zagłębić się w przeszłość szopa i skonfrontować z czymś okrutnym, przerażającym i po prostu strasznym.

Tu muszę napisać coś od siebie. Mój ośmioletni syn uwielbia Strażników i wielokrotnie oglądaliśmy pierwsze dwie odsłony, ale na trzecią do kina nie poszliśmy, a ja musiałem złamać swoją obietnicę. Nie wiem (chociaż się domyślam*) jakim cudem Disney pozwolił na to, ale Volume 3 to nie jest film dla ludzi o słabych nerwach. Wrażliwi na krzywdę zwierząt dostaną kilka scen, w których może skręcić z przerażenia. Są tu elementy „body horroru”, chyba pierwsza f-bomba** w historii MCU, a także sekwencja tak dramatyczna, że siedziała mi w głowie przez kilka dni. Z jednej strony to dobrze, bo dzięki takim zabiegom stawka jest niespotykanie wysoka, z drugiej: nie zabrałbym do kina człowieka młodszego niż sugerowane w materiałach 13-14 lat.

Kadr z filmu "Strażnicy Galaktyki: Volume 3 "
Wątek Petera i nowej wersji Gamory rozwiązano inaczej niż się można spodziewać

Jeszcze słówko o wspomnianej dramatycznej scenie: kiedyś wspomniałem, że nic w filmach Marvela nie uderzyło mnie emocjonalnie tak, jak scena z „Shazam!” kiedy Billy poznaje w końcu matkę i okazuje się, że ta po prostu go nie chciała. Gunn postanowił załatać tę lukę między MCU i DC i chwyta ową sekwencją za gardło w taki sposób, że ja sobie nawet darowałem ukradkowe ocieranie łez, bo poszły hurtowo.

Widać też ogromną miłość reżysera do swoich bohaterów. Praktycznie każdy dostaje swoje pięć minut, każdy kontynuuje swoją podróż i domyka pięknie swoją historię, każdy po drodze dojrzał albo czegoś się nauczył. Każdy dostał swój finał, a jednocześnie nie ma poczucia, że film jest chaotyczny czy miesza wątki. Nawet historia Gamory i Petera znalazła ciekawy kierunek, inny niż można się było spodziewać. Albo inaczej: inny niż wybrałby zapewne każdy reżyser niebędący Gunnem i idący w znane i bezpieczne rozwiązania.

Kadr z filmu "Strażnicy Galaktyki: Volume 3 "
The High Evolutionary to marvelowy Dr Mengele, znienawidzimy go od pierwszej sceny.

Mimo wspomnianych okropności i dramatów, trzecia odsłona ma też bardzo dużo pozytywnych momentów. I pod kątem poczucia humoru i pod kątem emocji i swoistego ciepła i nadziei wylewających się z ekranu. Reżyser dojrzewa razem ze swoją trylogią i nie ma już – znanej z dwójki – irytującej maniery ucinania dramatycznych scen żartem, żeby nie było za poważnie. Tutaj każda scena, niezależnie od rodzaju emocji, trwa tyle ile powinna i każdy emocjonalny strzał ma czas, żeby wybrzmieć.

Z dobrych wiadomości mam jeszcze dobre słowo o ludziach odpowiedzianych za efekty specjalne. Ostatnio z tym bardzo krucho w produkcjach Marvela, a Volume 3 wraca to czasów gdy świetne CGI były jednym ze znaków firmowych MCU. Połączenie komputerowo generowanych elementów ze scenografią i strojami sprawia, że świat przedstawiony żyje i wygląda rewelacyjnie.

Kadr z filmu "Strażnicy Galaktyki: Volume 3 "
Nie miałem oczekiwań wobec postaci Adam Warlocka więc ta wersja jest dla mnie jak najbardziej ok.

O aktorstwie nie będę pisał za dużo, bo każdy z bohaterów sprawdził się już w kilku filmach w swojej roli i nie ma sensu się powtarzać. Z nowych twarzy mamy tu m.in. Willa Poultera jako Adama Warlocka i jego występ był zadowalający. Wiem, że fani komiksów są w szoku i pomstują na takie, a nie inne przedstawienie tego bohatera, ale mi to nie przeszkadzało. Nie jestem pod tym kątem ultrasem Marvela.

Mamy też nowego złego czyli The High Evolutionary zagranego brawurowo przez Chukwudi Iwuji’ego. Podoba mi się, że jest zły do szpiku kości w bardzo wyrafinowany sposób. Nie jest maniakiem chcącym opanować kosmos, nie podrzuca łzawych tekstów o własnej traumie, nie ma elementu mogącego wzbudzić empatię dla czarnego charakteru. Jest za to bezduszny naukowiec, który istoty żywe, z którymi (na których?) pracuje, traktuje jak przedmioty. Jak techniczne wynalazki, które w razie niepowodzenia można po prostu spalić albo unicestwić w inny sposób. Dopiero pod koniec zamienia się we wrzeszczącego furiata i trochę przez to traci, ale nie zmienia to mojej ogólnej oceny. Nienawidziłem go przez cały seans absolutnie każdą komórką mojego ciała, a o to w tym przecież chodzi.

Kadr z filmu "Strażnicy Galaktyki: Volume 3 "
Więzienna ekipa jest cudowna, a ich relacja emanuje optymizmem, niewinnością i ciepłem.

Z kronikarskiego obowiązku i w ramach informacji dla ludzi, którzy nie oglądają wszystkiego jak leci od Disneya/Marvela wspomnę, że jeśli widzieliście tylko dwie pierwsze odsłony Strażników to warto sięgnąć przed seansem po „Infinity war”, „Endgame” i specjalny odcinek świąteczny Strażników. Bez znajomości tych pozycji niektóre wątki mogą wydawać się cokolwiek niezrozumiałe. Szczególnie ten z Gamorą.

James Gunn żegna się z Marvelem prawdziwą perełką. „Strażnicy Galaktyki: Volume 3” są filmem kompletnym. Dramatycznym, zabawnym, zabierającym widza na emocjonalną kolejkę górską i nie pozostawiającym obojętnym nikogo. Doskonałe zwieńczenie doskonałej trylogii gdzie żadna z odsłon nie wydaje mi się słabsza od pozostałych. Każda jest inna i świetna na swój własny sposób. Będzie mi brakowało kolejnych przygód ekipy Star-Lorda, ale nie jakoś dotkliwie, bo trylogię będę sobie odświeżał raz na czas. Polecam wszystkim wizytę w kinie, bo w tym roku lepszego filmu super-bohaterskiego na pewno nie będzie.

Kadr z filmu "Strażnicy Galaktyki: Volume 3 "
Trzeba oddać cesarzowi co cesarskie. Gunn stworzył najlepszą trylogię w ramach MCU i jedną z lepszych w historii kina.

Strażnicy Galaktyki: Volume 3 (2023)
  • Ocena SithFroga - 9/10
    9/10

* – Gunn już ma taką pozycję w fabryce snów, że ten film mógł powstać tylko na jego warunkach. Po idiotycznym zwolnieniu go Disney nie mógł znaleźć chętnych do reżyserowania trójki, więc przeprosił się z Jamesem i tak naprawdę pewnie musieli się zgodzić na wszystko, czego zażądał. I dobrze!

** – użycie słowa „fuck” bez „wypikania”/zniekształcenia

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 51

  1. Dla mnie 10/10. Chociaż do tego filmu najciężej z całej trójki będzie wracać po latach i oglądać go kilkanaście razy bo ładunek emocjonalny jest ogromny. Piszesz, że nie zdarza się rozładowywanie mocniejszych scen żartem, nie zgodzę się, jest to po prostu zrobione najsubtelniej jak się tylko da. To tak jakby Gunn siedział ze stoperem i mówił do ekipy czekać (jak William Wallece pod Stirling) i w idealnym momencie „teraz ten żart” bo przypominam sobie co najmniej trzy takie sceny gdzie już miałem zaciśnięte gardło i nagle Drax wchodzi na pełnej. Co do postaci Rocet już wcześniej był był w ścisłym topie postaci MCU, ale tutaj najbardziej jestem zaskoczony Nebulą, to ile czasu dostała i to jak się rozwinęła, co najmniej dwie sceny z jej udziałem to był totalny sztos emocjonalny. Mantis dostała dość sporo żartów, ale to wciąż taki najmniej pasujący trybik moim zdaniem. Wprowadzenie nowej postaci, Cosmo vel Łajka to kolejny wielki plus. Zgadza się absolutnie wszystko.
    No może poza jednym, ale to temat na inną dyskusję. James Gunn – moralny aspekt tej sprawy. Oczywiście zwolnienie go przez Disneya jest idiotyczne, ale tylko z jednego powodu, konsekwencji, albo jesteś wzorem moralności albo się w tych kwestiach nie wypowiadasz. W idealnym świecie James Gunn nie stworzyłby już ani jednego filmu dla nikogo, pewnie ze stratą dla widzów, ale rozrywka nie jest najważniejszą kwestią w życiu, ale nie żyjemy w idealnym świecie, dlatego oglądając filmy Gunna mam ten sam problem jak z jedzeniem mięsa, uwielbiam, ale rozumiem ludzi, którzy uważają to za mało moralne. Tylko no właśnie Hollywood, a zwłaszcza Disney z wartościami nie ma absolutnie nic wspólnego patrz film „Mulan”. Tak czy inaczej Gunn mimo tego, że jako człowiek nie odciął się od swoich wykroczeń i nie zrobił nic żeby jakość za to zadośćuczynić, to reżyserem jest absolutnie, absolutnie, absolutnie genialnym. Reżyserski wizjoner.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. „Piszesz, że nie zdarza się rozładowywanie mocniejszych scen żartem, nie zgodzę się, jest to po prostu zrobione najsubtelniej jak się tylko da.”

      Dla mnie mocniejsze sceny to te gdzie [spoiler] Rocket prawie umiera albo kiedy ucieka z laboratorium[/spoiler], w dwójce taka scena zostałaby podsumowana/przełamana żartem, a tu tego nie uświadczyliśmy.

      Natomiast tu:

      „W idealnym świecie James Gunn nie stworzyłby już ani jednego filmu dla nikogo, pewnie ze stratą dla widzów, ale rozrywka nie jest najważniejszą kwestią w życiu, ale nie żyjemy w idealnym świecie, dlatego oglądając filmy Gunna mam ten sam problem jak z jedzeniem mięsa, uwielbiam, ale rozumiem ludzi, którzy uważają to za mało moralne.”

      …kompletnie się nie zgadzam. Piszesz tak jakby Gunn miał zarzuty o molestowanie seksualne, gwałty albo coś podobnego i się wykpił, a – z tego co pamiętam – on jako gnojek napisał parę idiotycznych tweetów chcąc być „edgy” i taki na siłę kontrowersyjny. Te jego wyrzygi były żenujące i godne potępienia, ale zdaje się, że pokajał się i przeprosił (jak inaczej i komu miałby zadośćuczynić?). Co więcej w tej sprawie można zrobić? Skreślić człowieka za kilka tweetów napisanych za młodu? Na każdego coś takiego znajdziesz.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. A wiesz ile wpisów z tweetera usunął James Gunn? Około 10.000 plus w wielu z nich były linki przenoszące wprost do dziecięcej pornografii. Poza tym robi on filmy dla młodzieży więc mogło się zdarzyć, że na tweeterze obserwowali go młodzi fani jego tworczosci. I nagle taka młoda osoba natrafia na tweet. Tęsknię za czasami kiedy mój wujek robił mi fisting. A te jego przeprosiny były żenujące. Nie wiedziałem jak działa tweeter itd. Żenujące żarty zdarzają się naprawdę każdemu, mój wykładowca ostatnio do innego wykładowcy rzucił o studentkach które czekają na niego pod biurkiem, i one to słyszały. Ale tutaj skala treści i przede wszystkim to rozpropagowywanie dzieci pornografii to jest dramat. Wyobraźmy sobie że żart że lubi kiedy mali chłopcy dotykają go w śmiesznych miejscach rzuca ksiądz, albo polityk. Jeszcze raz powiem w idealnym świecie Gunn długo musiałby pracować na odbudowę zaufania. No ale żyjemy w czasach, w których trzeba zagłuszać sumienie bo nie mieli byśmy np. w czym chodzić, bo większość ubrań szyte jest w skandalicznych warunkach.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. A masz gdzieś jakieś linki z opisem tego? Pamiętam debilne teksty, ale linków do dziecięcej pornografii nie. Przecież za to są paragrafy w każdym cywilizowanym kraju i w USA za linkowanie dziecięcego porno poszedłby siedzieć, a co najmniej pod sąd. Chętnie poczytam o tym więcej, bo jak były takie materiały i linki to jestem w szoku.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. W dwóch polskich i dwóch angielskich artykułach były zdania, typu: Nie zmienia to faktu, że niektóre z linków, które zamieszczał na Twitterze prowadziły do stron z dziecięcą pornografią. Jeszcze mogę poszukać bo z angielskim u mnie na bakier i muszę sobie to dokładnie tłumaczyć. Ale to co wypisywał też jest pożałowania godne: teksty typu powinienem zgwałcić XYZ. Albo XYZ ostatnio zabił jakąś dziwkę z Meksyku. Albo to że był ostatnio na pierwszym spotkaniu NAMBLA. A jak wpiszesz w google James Gunn Pubescent tweet to powinna wyskoczyć grafika z jego tweetem gdzie wrzuca link do filmu. I teraz dwie kwestie gość jest zdrowo pieprzniety, ale to jest zapewne efekt uboczny jego reżyserskiego geniuszu, jeden gość w artykule sugeruje że Gunn mógł być ofiarą pedofilii w młodym wieku i tak starał się to odreagować. Poza tym podobno tweeter w tamtych czasach miał znikome zasięgi i niewielu w ogóle zauważalo na bieżąco te wystawy, a kiedy gówno się wylało tweety zniknęły w ekspresowym tempie. No sytuacja jest chora, ale nie niespotykana na tym chorym świecie. FIFA walczy o prawa kobiet i równe traktowanie ludzi a potem robi mundial w Katarze, i też powinno się go bojkotować, a jednak pierwszy powiem, że oglądało mi się go znakomicie. Disney dziękuję prowincji Sinciang za ugoszczenie, powinno się go bojkotować a jednak filmy tej wytwórni mi się podobają i świetnie się przy nich bawię. Świat zabija w nas sumienie, a my zgodnie mamy to gdzieś.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Kiedy idę do kina, to oczekuję dobrego filmu. Kiedy idę na wybory, oczekuję żeby polityk miał podobbne poglądy (lub chociaż udawał), jak idę do mięsnego to oczekuję dobrej szynki.
              Nie obchodzi mnie czy sprzedawczyni w mięsnym jest rasistką, ale od polityka wymagam żeby rasistą nie był. Dlatego póki reżyser nie łamie jawnie prawa, to mnie to nie obchodzi.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. No właśnie to miałem na myśli jak oglądam film to nie obchodzi mnie co robi prywatnie reżyser, kiedy kupuję buty nie obchodzi mnie, że powstały w tragicznych warunkach w fabryce w Chinach, kiedy oglądam mecz chcę żeby był dobry nie obchodzi mnie, że odbywa się w kraju gdzie przy budowie stadionu zginęła cała masa ludzi. Za chwilę będzie chce, żeby było mi ciepło i nie obchodzi mnie, że to Rosja sprzedaje źródła tego ciepła. O dziwo tylko kiedy jeden ksiądz może mieć coś za uszami powinno się spalić wszystkich, a cierpienie zwierząt jest oczywiście dużo bardziej przejmujące niż cierpienie dzieci.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Znaczy jak komuś przeszkadza co pisał Gunn, to niech po prostu nie ogląda tego filmu. Każdy ma takie prawo. Jak ktoś się nie zgadza z tym co pisze Rowling, to tak samo niech nie kupuje jej produktów. Można również szerzyć wiedzę na ten temat. Problem mam tylko jak ktoś zakazuje dostępu do danego medium z takich powodów.
                  Inna jest sytuacja, gdy ktoś łamie prawo. Jakby Gunn realnie molestował dzieci i byłoby to udowodnione w sądzie to w pełni bym się zgodził z jego usunięciem.
                  Inna jest też sytuacja z osobami, które mają być jakimś wzorem moralnym jak polityk, ksiądz, nauczyciel czy sędzia. Od takich ludzi należy wymagać więcej.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
            2. No, ale pubescent to niekoniecznie od razu dzieci i pornografia. Tak jak w tych wszystkich filmach (których nie widziałem) to wcale nie jest macocha i pasierb 😛 Tylko są upozorowani tak (ale podkreślam, zgaduję, bo nie widziałem :D).

              A tak serio: wydaje mi się, że w 2010 TT był na tle popularny, że ktoś by to zgłosił na policję, szczególnie jeśli linki prowadziły do prawdziwej dziecięcej pornografii. Natomiast patrzę na te wybrane (podobno najgorsze) tweety i to naprawdę wygląda jak super-debilne niedojrzałe żarty kolesia, który stara się być bardzo zabawny i bardzo edge’y.

              Np. tu:

              https://www.theverge.com/2018/7/20/17596452/guardians-of-the-galaxy-marvel-james-gunn-fired-pedophile-tweets-mike-cernovich

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Dobra kończę. 10.000 wpisów! Wydaje mi się, że sporo ludzi kończyło kariery po zdecydowanie mniejszych wtopach. I tak jak pisałem gdyby to była osoba ze środowiska, w które walenie jest na topie gość nigdy by się nie podniósł. Ma przeogromny talent – ta trylogia to jest najlepsze co MCU wyprodukowało, wszystkie trzy części znalazłyby się w top 5. Jednak odczuwam wewnętrzny smutek, bo wyobrażam sobie np. popularnego aktora, który wypisuje takie rzeczy. Gunn ma ogromnego farta, że pisał to tak dawno, kilka lat później i by się nie odrodził.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Tylko właśnie w tym rzecz, że może później już by nie napisał, poza tym 10k to niewiele, są lepsi i pracują nadal 😉

                  https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/nowy-specjalista-tvp-info-ds-social-media-dzien-po-zatrudnieniu-skasowal-z-twittera-prawie-wszystkie-swoje-wpisy

                  W każdym razie ja po przejrzeniu anglojęzycznych mediów w temacie, podtrzymuję: zachował się jak debil i pisał głupoty, ale część zarzutów wydaje się przesadzona i (wydaje mi się) gdyby naprawdę linkował do dziecięcego porno – w USA raczej by nie obyło się bez procesu, szczególnie jeśli nie był wtedy z topu Hollywood tylko znany i na dorobku (a znany już był).

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
        1. To ja już nie wiem, autor w takim razie musi chyba sam w spojlerze napisać o co mu chodziło, bo wydaje mi się, że każdy tutaj mógłby mieć swoją najbardziej dramatyczną scenę.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. [spoiler]Dael ma rację, chodzi o scenę ucieczki. Ewentualna śmierć Rocketa mnie nie martwiła, bo nie wierzyłem, że Gunn go ubije. Natomiast scena ucieczki gdzie mała i niewinna istotka, która mierzy się niemal od zawsze z fizycznym bólem i emocjonalnymi torturami traci w kilka sekund jedyne elementy rzeczywistości, które trzymały ją przy jakiejkolwiek nadziei. Ten rozdzierający krzyk Rocketa to jeszcze 3 dni po seansie słyszałem w głowie…[/spoiler]

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  2. A co do słowa „fuck” to przecież użył go w dwójce Groot, tylko nie przetłumaczyli na angielski, ale obeznani z jego językiem zrozumieli.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. No tak, ale to jak w całym BSG wszyscy mówią „frack” zamiast „fuck”. Nie liczy się 😛

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  3. Z ciekawości zapytam, brałeś syna na Kota w butach II? Pamiętam że dało się trafić na opinie rodziców że film powinien mieć wyższe oznaczenie wiekowe.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Brałem i było tak na granicy, podobało mu się. Generalnie film nienerwowy i dużo więcej zabawy niż mrocznych elementów, ale ze 2-3 sceny z Wilkiem mocne i Młody trochę się stresował, ale to jednak animacja i jest większa tolerancja nawet na straszne rzeczy.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Mocniejsza na pewno była scena ze spływającą krwią. Dawno jej nie widziałem w kinie. A pozostałe dwie? Tutaj jestem ciekawy. Acz wyobrażam sobie, że jako dzieciak mógłbym się wystraszyć momentu kiedy Wilk położył sobie monety na oczach, bo to było dziwne i niezrozumiałe. Z początku nie widziałem co się stało i myślałem, że oślepł czy coś.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Krew owszem, ale wszystkie te sceny gdzie muzyka wchodzi naprawdę mroczna, widać tylko ślepia wilka i np. jak zaczął iść w stronę kota i te jego sierpy tępo szurały po podłożu.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  4. Słyszałem, że Wysoki Ewolucjonista jest tym czym Kangowi nie udało się być… dwukrotnie 😛

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Trochę inny rodzaj złola. Kang miał być chyba takim trochę pomostem miedzy przekonanym o swojej wyższości nieco olewczym smieszkiem a galaktycznym imperatorem wyszło że wszechmiar tragicznie. Wysoki ewolucjonista chyba jako pierwszy jest poprosi w 100 procentach ZŁY. No może Obedaya w pierwszym Iron Manie też taki był ale na cholernie małą skalę.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Ta… rozwalały mnie te zapewnienia, że będzie godny następca Thanosa a wyszedł jednostrzałowiec poniżej przeciętnej MCU co już samo w sobie mówi dużo, bo jeśli chodzi o złoli to od samego początku poprzeczka była naprawdę nisko.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. No Kang to żart, nadałby się na pojedynczego złola w jakimś pomniejszym Ant-manie czy w serialu, ale na całą sagę? No nie.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
            1. Może i był nieco lepszy, ale nadal beznadziejny. Pierwszy film, w którym się pojawił i od razu dał się zabić. To ma być ten przepotężny następca Thanosa? Przecież on nie osiągnął niczego, nie wygrał ani pół potyczki a pokonał go najmniejszy z Mścicieli (i to dosłownie), którego chwilę wcześniej wyśmiał, że jego supermocą jest rozmawianie z mrówkami. No i wbrew temu co czytałem w Internetach Majors nie miał za grosz charyzmy. Jeśli to miało nakręcić hajp na Kanga to pozdro…

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. No i jeszcze zapewne Majorsa zastąpią, wywalą gościa, na którego naprawdę mocno postawili na zbity pysk.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
              2. Dokładnie tak, jak napisał KwarcPL. Raz, że ciężko go porównać z ziomem z Lokiego, bo to inny wariant. Dwa: nadal był słabiutki, w tym samym (słabym) filmie MODOK był ciekawszy (a był przecież comic reliefem). A czy zginął? Mi się wydaje, że nie. W końcu ten konkretny Kang to ma/miał być ten ostateczny, Zdobywca czyli niby drugi Thanos, nie?

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Miałem niestety rację, że Kang nie będzie takim groźnym złoczyńcą jak Thanos. Szalony Tytan już samą posturą budził grozę, mało kto
                  w kosmosie mógłby go pokonać solo. Thor, Tony i Steve w A4 rzucili się na niego wprost z zamiarem załatwienia typa a i tak Thanos po kolei się z nimi rozprawił. Zresztą, jego podejście do tematu przeludnienia było (jest?) na tyle ciekawe, że internauci prowadzili dyskusję, czy podejście tytana ma jakiś sens (mniejsza o to czy ma, chodzi mi o to, że o Thanosie i jego podejściu jednak dyskutowano).
                  A Kang? Dał się pokonać bandzie mrówek i parce drugoligowych herosów (gdzie ich jedyną super-mocą był kostium).

                  [spoiler]Zresztą, zastanawia mnie to, skąd Immortus i spółka mają pewność, że Kang nie żyje (i że w ogóle znają tożsamość jego zabójców). Bo jeśli dobrze kojarzę, to Kanga pochłonęło to jego urządzenie, prawdopodobnie w głąb tego wymiaru, gdzie Scott spotkał swoje warianty. Czy Kang tam, na dole, nie powinien spotkać swoich wariantów? Czy całe to spotkanie Immortusa i Co. ma sens, skoro teoretycznie powinni się oni pojawić w tej głębi, tam z Kangiem? Aaa, po co pytam, skoro i tak zwolniono scenarzystę Kwantomanii 😀 [/spoiler]

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. Vermithor: poprawiłem Twój spoiler, ale nie mam pojęcia czemu źle sie wstawił za pierwszym razem.

                  Co do meritum:

                  [spoiler]Teraz pewnie będzie to furtka do zmiany postaci albo aktora, ale moim zdaniem Kang nie zginął, bo ten w Kwantumanii miał (ma?) być tym głównym złym na 5. fazę. Kang Zdobwyca to on więc nie ma
                  mowy, że zginął. Tzn. nie było, bo teraz to kij wie co z tym zrobią.[/spoiler]

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                3. Czy Kang zginął? Według mnie ani trochę. Przecież to archetypiczny przypadek przeciwnika spadającego w przepaść (w tym przypadku subkwantową), którego śmierci nie wiedzieliśmy na własne oczy. A to, że była implikowana wcale nie znaczy, że naprawdę nastąpiła. Maul z Palpatinem mi świadkiem 😛 Acz do momentu kiedy „Zdobywca” nie wróci ze zrecastowaną twarzą, trzymam się mądrości etapu, czyli słów Immortusa, że Kang nie żyje.

                  Co może trochę potrwać, bo wygląda na to, że teraz chcą się pobawić jego wariantami. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to oznaczać, że co film zginie Nathaniel Richards w innym kubraczku, prawda? Prawda!? Heh, dawno nie widziałem tak źle prowadzonego antagonistę. Niby ma być nowym big badem a radzi sobie na ekranie gorzej niż jednostrzałowe giermki big bada pokroju Ronana Oskarżyciela.

                  I zgadzam się, że MODOK pomimo beznadziejnego CGI i nietrafionego humoru był postacią ciekawszą. To on i może Lord Kruszwil z którego zostało się jedno cameo powinni być antagonistami w tym filmie a Kang powinien robić za szarą eminencję. Dawanie na dzień dobry starcia z kim, wygranego na dodatek to był beznadziejny pomysł.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                4. SithFrog: Dzięki za poprawienie. Trochę się zdziwiłem gdy pokazało się to błędnie tuż po tym jak sobie przypomniałem jak się wstawia spojlery 😛

                  Co do Kanga, to on bodajże w filmie wspomina, że wykończył wielu Mściwojów i przez to już nawet nie pamięta, który jak wyglądał czy się nazywał. A w Gotg 3 mamy HE, który jest odpowiedzialny za wiele zła w życiu jednego z bohaterów. Jeden i drugi wyrządzali zło. A mimo tego to który ze złoczyńców wzbudza większy gniew w widzu? Oczywiście, że jednostrzałowiec, bo jest lepiej poprowadzoną postacią; jak i to, że przez fakt skrzywdzenia jednego z bohaterów (którego widzowie polubili) widz sam czuje chęć odwetu. A Kang? ph, jeden mściwój tu czy tam. Nie ma ciężaru, nie ma w sumie niczego. A dodając do tego oskarżenia wobec aktora (nie wiadomo jak się sprawa potoczy), tym bardziej nie będziemy się przejmować, skoro mogą zmienić aktora. Thanos budził grozę, bo dotychczasowi złoczyńcy (głównie Loki ale Ronan chcąc się mu postawić musiał zdobyć 1 z kamieni aby poczuć się na tyle pewnie, aby stawić mu czoła) sami się go bali. A Kang robi groźne miny, strzela laserami z rąk, lata, ma kostium. Mysterio też to potrafił a mimo to uważam go za dużo lepszego złoczyńcę 😉

                  W końcu ten konkretny Kang to ma/miał być ten ostateczny, Zdobywca czyli niby drugi Thanos, nie? – tak, z tego co się orientuje to ten konkretny wariant miał tym być wielkim złym. A powagi chyba miało mu dodać to, że go wygnano za swoje zbrodnie (kij z tym, że go nie ubito. Mam większy z tym problem – dlaczego wygnano go z jego super krzesłem, dzięki któremu mógł uciec? Który wariant-kretyn wpadł na taki pomysł? To tak jakby wysłać skazańca na odludną wyspę ale dać mu statek, tyle że do samodzielnego złożenia.. :O )

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
      2. Obedaja był chciwy i nic poza tym. Taki typowy polski byznesmen ze słomą w butach. Wysoki E jest przerażający przez to podejście do swoich kreacji. Ostateczny efekt może być w pełni empatyczną, czującą, kreatywną i myślącą istotą, a dla niego zawsze będzie produktem. Jak buty czy koszulka i jeśli cokolwiek nie podoba się twórcy to w każdej chwili bez namysłu spali „to” w piecu. Dla mnie to wyróżnia go spośród innych. Nawet Thanos, który pstryknięciem wymazał pół wszechświata uważał to za niezbędną – ale jednak – ofiarę, którą trzeba ponieść. Wysoki E nie uważa, że tu ktoś umiera w ogóle, on tylko pozbywa się wadliwego produktu, jakby wyrzucał śmieci.

        Chyba jeszcze nikt w Marvelu nie był aż tak zły i aż tak odarty z empatii i ludzkich odruchów.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Czy na pewno jest sens który z villanów MCU jest najbardziej zły?
          Bo mamy Ronana chcącego po prostu niszczyć światy, tego gościa z Thora 2 który chciał zniszczyć zdaje się życie, Ego którego tak zawiodło życie że postanowił zniszczyć cały wszechświat, czy Dornamu niszczący całe rzeczywistości.
          Ciężko na takim tle porównywać gościa, który krzywdzi niewinne zwierzątka. HE jest na pewno zły, ale w MCU skala jest tak nieprawdopodobna, że porównania tracą sens

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Tak, ale właśnie w tym rzecz, ja nie porównuję kto jest większym złolem biorąc pod uwagę skalę zniszczenia. Bardziej chodzi mi o to z czego wynika zło, które w typie siedzi. Mnie przeraża bardziej takie jakie prezentuje HE, bo to czyste zło, dehumanizujące ofiary, odbierające im prawo do życia w momencie powstania. Nie wiem, może niejasno się wyrażam, ale dla mnie nawet dzisiejszy kacap strzelający na froncie do ukraińskich żołnierzy to czarny charakter, ale nie tak przerażający jak nie wiem, ktoś, kto tortutuje i morduje kobiety i dzieci w Buczy czy Irpieniu, bo uważa, że można, bo myśli, że Ukraińcy to podludzie.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  5. Najlepszy film Marvela od dawna i jedyna trylogia w ramach uniwersum która przez wszystkie części trzyma poziom.
    Z plusów to prawie mógłbym podpisać się pod recenzją. Może tylko jeszcze raz podkreślę świetne zakończenie, które domyka wątki poszczególnych bohaterów w bardzo nieoczywisty sposób i ucieka przed banalnym happy endem.
    Spoiler jedynie ta zapowiedź po napisach, że Star Lord powróci mnie zaniepokoiła, bo bez reszty ekipy nie widzę dla niego sensu; a ponowne zjednoczenie podważy wymowę części trzeciej. /spoiler
    Bardzo mi się podobało też jak rozwinięto postać Nebuli i jak bardzo stała się Gamorą z pierwszej części (z wzajemnością u Gamory). Pozwala to dużo lepiej zrozumieć postawy obu sióstr i jest czymś czego się nie spodziewałem.

    Czy są wady? Oczywiście że tak. Przede wszystkim mam problem z głównym złym. Przez pierwszą połowę jest postacią intrygującą. Potem jednak tylko się złości i krzyczy, a przez to staje się śmieszny zamiast straszny. Ostatnia walka z nim natomiast była tragicznie zła i zbyt szybka.
    Spoiler Człowiek czeka cały film na ponowne spotkanie Rocketa z High Evolution, a potem pół minuty i już po wszystkim. Ani to emocjonalnie nie wybrzmiało, ani nie było spektakularne (nie umywa się nawet do świetnej walki w holu). /spoiler.
    Brakowało mi też bardzo Rocketa, co brzmi dziwnie patrząc że jest to film o nim. Tylko, że prócz wspomnień jest on przez większość filmu tylko macguffinem do obrony, a nie bohaterem filmu. Ostatni akt filmu powinien być głownie o nim, żeby mógł nadrobić stracony czas, ale musi ustępować miejsca innym postaciom oraz scenom akcji.
    Ale te wady nie zmieniają faktu że film bardzo mi się podobał i zdecydowanie będę do niego wracać w przeciwieństwie do reszty MCU. To teraz jeszcze czekam na Deadpoola i mogę przejść do stanu całkowitej obojętności na filmy marvela (no jeszcze bardzo czekam na Across the spiderver, ale to nie część MCU)

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. „Bardzo mi się podobało też jak rozwinięto postać Nebuli i jak bardzo stała się Gamorą z pierwszej części (z wzajemnością u Gamory). Pozwala to dużo lepiej zrozumieć postawy obu sióstr i jest czymś czego się nie spodziewałem.”

      Tak, żałuję, że w recenzji tego nie podkreśliłem. Nebula niby z boku, a widać jaką drogę przeszła od pierwszej części i ile się zmieniło. Niby nadal czasem krzyknie i pogrozi palcem, ale widać jak dobrze się czuje w swojej nowej rodzinie. Mistrzowsko napisana i zagrana.

      [spoiler]Spoiler Człowiek czeka cały film na ponowne spotkanie Rocketa z High Evolution, a potem pół minuty i już po wszystkim. Ani to emocjonalnie nie wybrzmiało, ani nie było spektakularne (nie umywa się nawet do świetnej walki w holu). [/spoiler]

      A mi się podobało, HE nie zasłużył na „epicki” pojedynek i „epicki” koniec. Zasłużył właśnie na taki koniec jaki fundował innym: żeby pozbyć się go trywialnie, jak śmiecia.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  6. A ja musze powiedzieć, że Straznicy zrobili się trochę oklepani, za dużo ich, ponadto te same żarty przez całe 3 filmy, te same kolory, znowu przeciwnik silniejszy niż główny zły na całą fazę, co się nie trzyma kupy, chyba gunn trochę nie miał pomysłu na parę rzeczy dlatego tak został poprowadzony wątek Adama, Suwerennych i Ewolucjonisty.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Kolory wydają mi się inne w tej części i bardziej stonowane, ale trudno, żeby były całkowicie inne, bo to przecież ten sam świat. To jakby zrobić dwie odsłony Batmana i jedna cała na czarno, a kolejna kolorowa ;P

      „znowu przeciwnik silniejszy niż główny zły na całą fazę”

      Ronan ani Ego nie wydawali się silniejsi niż Thanos. Ego był kozakiem tylko na swojej planecie, ale to didaskalia, dla mnie bez znaczenia jest czy złol jest silniejszy niż „główny zły na całą fazę” tym bardziej, że teraz główny zły to chodząca katastrofa 😛

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Te same żarty? No chyba jednak nie, w ogóle dziwne to stwierdzenie, co ono oznacza, powiedzieli coś naprawdę śmiesznego, jak na przykład cała ta sytuacja z podwładnym Mistrza Karja, a ty nie ten żart już był już to widziałem. Cosmo – zupełnie nowa postać (delikatnie zarysowana w odcinku specjalnym), ale nie ten żart już był. Jak Star-Lord jedzie samochodem, e to już przecież było. To tak jakby jakiś stund-uper czy nie wiem co tam teraz najbardziej śmieszy napisał jakiś nowy program, ale to wciąż ta sama osoba więc to już było. Nie kojarzę jednego żartu, który byłby odgrzewanym kotletem. Jedyne powtórzenie to pewna scena ze Star-Lordem, ale czytałem gdzieś, że to było od samego początku planowane, żeby we wszystkich trzech częściach Piter trzy razy znalazł się w niemal identycznej sytuacji.
      A Ewolucjonista jako taki wydaje się naprawdę słaby jego mocą jest szaleństwo i czyste zło, którym przesiąkł do szpiku kości.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  7. Chciałbym zobaczyć współpracę Rocket – Stark. Dwa technologicznie najtęższe umysły we wszechświecie, ale by to hulało.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. I obaj mają podejście nieznoszące sprzeciwu więc mogłoby być zabawnie na tym polu też 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Offtop, a propos Sukcesji bo to co się odpierdoliło w 9 odcinku to jest kosmos, scena z Romanem mnie rozpierdoliła po całości, kapitalny występ gościnny stryja, Kendall jak zwykle totalnie rozchwiany raz jest szefem, który by podżynał gardła, a raz totalną pizdą skuloną w koncie i bojącą się dosłownie każdego ruchu. Aż nie mogę zrozumieć dlaczego to już się kończy, przy czwartym odcinku miałem takie e jeszcze dużo mają czasu, teraz mam e już prawie nie ma czasu na różne wątki. I jeszcze raz występ Romana w kościele to był aktorsko top tego serialu, aż mnie ścisnęło.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  8. Czy ja trafnie nie dostrzegam recki 3 sezonu Mando?
    Szkoda że Kang i ten nowy nie zostali ofiarami pstryknięcia Thanosa, ktory z kolei powinien zostać odesłany do wymiaru Dornammu etc. Co za porażka.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  9. Obejrzałem wczoraj i zacznę od tego co mi „przeszkadza” ;p to raczej poboczne kwestie, ale jednak.
    [spoiler]Nie podoba mi się kwestia obrażeń i tego, czym (fizycznie) stała się Nebula – chodzi o te wszystkie wykrzywienia, wykręcanie głowy, wycięty mózg (!) – to było już wcześniej ale jakoś teraz tak wybrzmiało. To jeszcze istota żywa czy już sztuczny wytwór a la Vision?
    Grzywa Kraglina – czy to już wszczepienie w mózg? Wygląda paskudnie.
    Knowwhere jako statek kosmiczny? Czy tam będzie jeszcze coś co nie lata lub nie ma silników? No i w porównaniu do vol. 1 straszny chaos w tym mieście.[/spoiler]
    Natomiast nie do końca jeszcze rozumiem co w tym filmie takiego jest ale bardzo mi się podobał. Rozrywka przez cały czas trwania seansu. Muzyka tym razem raczej mi nieznana, ale nóżka chodziła. No i Rocket. Dostał tyle czasu ile dostał ale cały czas trzymałem kciuki za niego i jego paczkę. [spoiler] Strasznie mi było przykro, że tak skończyli, spodziewałem się, że zwłaszcza Lylla będzie jeszcze miała jakąś rolę – powtarzałem sobie m.in. vol. 1 i zwróciłem uwagę na powiązania Rocketa w aktach Xandaru – jest wymieniona razem z Grootem – skąd o niej wiedzieli skoro nie opuściła tego więzienia?[/spoiler]
    Adam Warlock – wg mnie całkiem spoko. Ciekawy pomysł na postać. Cosmo – bajka, zastanawiam się tylko skąd ma takie zdolności? Fantastyczny dubbing Marii Bakalovej.
    Chyba wyszło kilka zastrzeżeń więcej niż myślałem, ale na prawdę jestem pod dużym wrażeniem tego filmu. Nie powiem, że jest idealny, ale zgadzam się z oceną – mocna 9, można dyskutować z jak dużym plusem.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. „Nie podoba mi się kwestia obrażeń i tego, czym (fizycznie) stała się Nebula – chodzi o te wszystkie wykrzywienia, wykręcanie głowy, wycięty mózg (!) – to było już wcześniej ale jakoś teraz tak wybrzmiało. To jeszcze istota żywa czy już sztuczny wytwór a la Vision?”

      Tak, to było dziwne, dehumanizujące i niepotrzebne. Z jednej strony rozumiem – miało pokazać, ze stawka wysoka, a ci co biją – nie żartują (co w Marvelu jest normą, że te walki to takie udawane „macanki”, może poza Thanosem), z drugiej: wyglądało to paskudnie i tak jak piszesz – człowiek się zastanawiał ile Nebuli jest jeszcze w Nebuli, czy to nie jest po prostu robot.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  10. Odnosząc się do tego: „…jeśli widzieliście tylko dwie pierwsze odsłony Strażników to warto sięgnąć przed seansem po “Infinity war”, “Endgame” i specjalny odcinek świąteczny Strażników. Bez znajomości tych pozycji niektóre wątki mogą wydawać się cokolwiek niezrozumiałe. Szczególnie ten z Gamorą.”
    Ja swoją przygodę z Marvelem skończyłam na Endgame właśnie i jakoś nie mam ochoty jej kontynuować, poza nowymi Strażnikami właśnie – jak rozumiem te wszystkie nowe Spidermany, doktory Strange, miliony seriali i innych filmów, za którymi ciężko nadążyć nie są potrzebne żeby zajarzyć o co biega w tych nowych Strażnikach?
    Mam do filmów pamięć złotej rybki i ledwo pamiętam, co się działo w poprzednich Strażnikach i tych Avengersach, bardzo mocno trzeba kojarzyć wydarzenia :D? Ten świąteczny odcinek naprawdę taki istotny? Strasznie mi się nie chce już przeciągać tej historii z Marvelem 😅

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Zupełnie nie są potrzebne żadne inne seanse. Tylko Strażnicy 1 i 2, IW, Endgame i odcinek specjalny.

      [spoiler]Chodzi o to, że są osoby co kochają Strażników, a nie widzieli IW i Endgame i nie wiedzą kompletnie o co chodzi między Star-Lordem i Gamorą, czemu (i kiedy) „się pokłócili” i czemu ona nagle zachowuje się zupełnie inaczej. To taka główna rzecz, którą trzeba nadrobić albo chociaż przeczytać jakieś streszczenie. Reszta to detale. Nawet odcinek świąteczny jest głównie po to, żeby nie zdziwić się dlaczego trójka zaczyna się akurat w takim miejscu plus jedno nieznane wcześniej powiązanie między dwiema postaciami.[/spoiler]

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button