Ciągnie wilka do… Starka, czyli rola i symbolizm wilkorów w Pieśni Lodu i Ognia

Od autora: lista przypisów znajduje się na końcu artykułu.

Dla jednych przerażające, dla drugich piękne, dla jeszcze innych fascynujące i niezwykłe. Bohaterowie legend i jak podają, wierni przyboczni starożytnych Królów Zimy. Od wieków kojarzone z Północą i jej licznymi tajemnicami. Symbol twierdzy Winterfell i herb rodu Starków. Olbrzymie wilki, niespotykane na południe od Muru od setek lat…jak dotąd. Te szlachetne stworzenia powracają na Północ późnym latem roku 298 o.P (2) w nieco zastanawiających i nadal nie do końca poznanych okolicznościach. Martwa, wilcza matka wraz ze swymi sześcioma szczeniętami zostaje znaleziona w Wilczym Lesie. Okazuje się, że zginęła przebita porożem, ostatkiem sił wydając na świat swoje młode. Jej ciało zaczyna już gnić, stając się siedliskiem robactwa. Jeszcze ślepe wilczęta gramolą się w pobliżu. Można odnieść wrażenie, że nadal nie zdają sobie sprawy, że ich matka nie jest już w stanie ich wykarmić ani obronić przed zagrożeniem. Są same, bezbronne i głodne. Zdane tylko na siebie. Tragedia oraz brzydota śmierci przewrotnie przeplata się z cudem narodzin. Zdaje się, że ofiara zapisana w postaci zabitej wilczycy idzie w parze z pewnego rodzaju nadzieją. Nadzieją na to, że miot się utrzyma i wataha przetrwa…

Symbol Starków.

Przejmujący obrazek, prawda? Sądzę, że wystarczająco, aby należycie rozpocząć naszą historię, bowiem odnalezienie wilczych szczeniąt to faktyczne otwarcie Pieśni lodu i ognia. Słynny pierwszy rozdział Brana Starka. Nietuzinkowego odkrycia dokonuje młody dziedzic Północy – Robb Stark, w drodze powrotnej z egzekucji zbiegłego z Muru członka Nocnej Straży. Dla siedmioletniego wówczas Brana jest to ważny moment, gdyż tego dnia po raz pierwszy stał się świadkiem wymierzania sprawiedliwości przez swego ojca, co według zwyczaju jest częścią edukacji młodych synów Winterfell. Towarzyszą mu lord Eddard, jego podopieczny Theon Greyjoy, kapitan straży przybocznej lorda Starka – Jory Cassel, koniuszy Hullen oraz Jon Snow.

– Wilkory w królestwie po tylu latach – mruknął Hullen, koniuszy – To mi się nie podoba.
– To znak – stwierdził Jory.
(…)
– Ma coś wbite w gardło – odezwał się Robb (…) – Tam, pod samą szczęką.
Lord Eddard przyklęknął i wsunął dłoń pod łeb zwierzęcia. (…) Stojący dookoła zamilkli. Patrzyli na rogi z niepokojem i żaden nie śmiał się odezwać. Nawet Bran wyczuwał ich strach, choć nie rozumiał czego się boją.
(…)
– Lordzie Stark – odezwał się Jon. (…) Znaleźliśmy pięć szczeniaków (…). Trzy samce i dwie samice.
– I co z tego, Jonie?
– Ty masz pięcioro dzieci z prawego łoża. Trzech synów i dwie córki. Ta wilczyca jest jakby symbolem twojego Rodu. Los zesłał te szczenięta twoim dzieciom, panie. (3)

Gdybym nie znała George’a Martina, tak jak znam go teraz, po przeprawie przez pięć tomów jego opus magnum, zastanowiłabym się czy aby na pewno wprowadzenie wilkorów oznacza coś więcej poza dość banalną metaforą. Dziś mogę powiedzieć, że z pewnością tak. I mimo że – jak w przypadku wielu wątków w Pieśni – warstwa symboliczna jest tutaj rzeczywiście nadrzędna, to już wielowymiarowość i natężenie tej symboliki to sprawa zajmująca czytelników od lat. Wilkory to jedno z głównych zagadnień interpretacyjnych sagi i dopóki historia się nie zakończy, jeszcze długo nim pozostaną. To, w jaki sposób toczą się ich losy i jak wykorzystuje je sam autor, by kształtować charaktery młodych Starków, to coś, co zdecydowanie zasługuje na uwagę.

***

Na początek, warto przywołać kilka podstawowych informacji na temat mitologicznej symboliki wilka. Pomoże nam to nakreślić tło znaczeniowe, które jest w tym wypadku niezbędne. Czy istnieje jakiś trop, który umożliwi nam prawidłowo odczytać wilcze postacie? Kulturowe podejście do postaci wilka jest dość ambiwalentne. Może być on postrzegany pozytywnie, jako stworzenie o dużym poczuciu siły i lojalności, z ponadprzeciętną intuicją. Z drugiej strony, spotykamy się z przedstawianiem go jako krwiożerczego drapieżcy, który swoją dzikością przeraża człowieka. Tradycja chrześcijańska idzie o krok dalej i zrównuje zwierzę z samym diabłem. Często obraz wilka łączy w sobie różne aspekty – gniew i agresję ale też niezależność, upór i nieugiętość. Ważnym wilczym atrybutem jest podtrzymywanie więzi w stadzie oraz nieufność wobec obcych.

Skupmy się przez moment na mitologii rzymskiej. Na pierwszy plan wybija się oczywiście legenda o Romulusie i Remusie, karmionych i wychowywanych przez wilczycę. Kluczową dla nas kwestią jest wyobrażenie zwierzęcia jako opiekuna, który wchodzi z człowiekiem w wyjątkową relację – żywiciela i przewodnika. Jeśli przyjrzymy się wierzeniom Indian północnoamerykańskich – gdzie wilk jest bardzo ważnym duchowym archetypem – zauważymy coś podobnego. Plemię Dakotów określało wilka jako „tego, który odnajduje i wskazuje odpowiednią drogę”. Wiara w jego wyczulone zmysły i niezwykłą moc związaną z energią księżycową nadaje mu wymiar niemal metafizyczny. Dlatego uważa się, że wilk to stworzenie obdarzone tajemną wiedzą i mądrością, dzięki której jest w stanie wyczuć zagrożenie, a nawet przewidywać bieg wydarzeń. Celtowie również dużą uwagę przykładali do wilczej intuicji. Wilk w mitologii celtyckiej posiada dostęp do tego, czego inni nie mogą dostrzec. Tym samym potrafi odgonić niebezpieczeństwo i ochronić człowieka. U Greków natomiast wilk jest uosobieniem siły wyższej i symbolem przyszłości.

***
Odnalezienie wilkorów.

Wilkory były znacznie większe, silniejsze i inteligentniejsze od zwykłych wilków. Rozmiarami mogły dorównywać młodym koniom. Ich nienaturalny wygląd wzbudzał wyraźny niepokój. Jak dotąd wilkory były znane ludziom z Północy głównie jako echo minionych wieków oraz symbol potęgi swej stolicy. Mieszkańcy centralnego Westeros, głównie Dorzecza i okolic Przesmyku, mogą nadal pamiętać historie o ogromnych watahach, które przemierzały lokalne lasy i czyhały na wędrowców. W cieplejszych rejonach Południa wilkory raczej nie występowały. Jak mówią północne podania i dawne opowieści, w czasach gdy magia jeszcze była na świecie obecna, wilkory wykazywały sporą podatność na zjawiska nadnaturalne. Dzieci lasu były przekonane, że zieloni jasnowidze (4) potrafią je opanowywać. Znowu za Murem, dla dzikich wargów zaszczytem było połączenie się z wilkorem. Powiadają, że do dziś na dalekiej Północy można usłyszeć ich wycie. Według Theona Greyjoya, nie były widziane w Siedmiu Królestwach od dwustu lat.

Niewykluczone, że pojawienie się wilkorów na kontynencie ma związek z kończącym się latem, lecz możliwe, że wchodzą w grę jeszcze inne czynniki. Na świecie zaczynają dziać się nienaturalne rzeczy, szczególnie na Północy. Mroźne królestwo staje się miejscem odrodzenia dawnych, tajemnych sił i stworów. Po prologu Gry o tron, nie mamy wątpliwości, że pradawna rasa Innych powraca i stanowi poważne zagrożenie dla Westeros. Co to oznacza? Zachodni kontynent się na powrót umagicznia. Możemy też spojrzeć na to inaczej. Wilkory, jak wiemy, są przeznaczone młodym Starkom. To dość wyraźnie wskazuje na to, że w Winterfell dorasta bardzo ważne pokolenie. W tym przyszły król Północy oraz jeden z najpotężniejszych żyjących zmiennokształtnych. Cóż, wilkora nie może mieć byle kto, prawda? Tak George R.R. Martin pokazuje nam, że Starkowie są jego głównymi bohaterami, którzy będą dyktować nam większość linii fabularnych. Zostają wybrani – poprzez obdarowanie mitycznym stworzeniem (Północ jako element metafory lodu w świecie Martina). Podobnie sytuacja wygląda w przypadku Daenerys Targaryen, dzięki której na świecie znów, po dziesiątkach lat pojawiają się smoki (tutaj: smok jako symbol ognia).

Figura martwej wilczycy przebitej rogiem jelenia to symbol. Większość fanowskich interpretacji podpowiada, że jest ona zapowiedzią tragicznego losu Starków. Nasi bohaterowie, będąc w Wilczym Lesie, doskonale wiedzą, że martwe zwierzę herbowe nie może wróżyć nic dobrego. To zły omen dla każdego rodu. Wbite w gardło poroże ma zatem symbolizować ród Baratheonów (5) ze wskazaniem na króla Roberta, który nieświadomie rozpoczyna lawinę nieszczęść, sprowadzając swojego przyjaciela, lorda Eddarda do Królewskiej Przystani jako swojego nowego namiestnika.

Finalnie, po namowach młodszego syna, lord Stark zgadza się (choć niechętnie – lord Eddard ma obawy, że opieka nad wilkorami to zbyt duże brzemię dla jego dzieci) przygarnąć wilczęta i zabrać je do Winterfell. Każdemu z rodzeństwa Starków przypada jedno szczenię. Od tego momentu, cała piątka (oraz Jon Snow) tworzy ze swoimi podopiecznymi indywidualną, wyjątkową więź, która zajmuje znaczące miejsce w naszej historii. Spróbujmy scharakteryzować każdą z nich, zaczynając od założenia, na którym się oprzemy – możemy z całą pewnością stwierdzić, że wilkory przejmują cechy swoich właścicieli, stając się symbolicznym uosobieniem młodych Starków. Co więcej, obserwując losy zwierząt zauważamy pewne istotne odniesienia do wydarzeń z życia naszych bohaterów. Trudno powiedzieć, czy jest to (lub będzie) przełożenie w skali jeden do jeden, jak próbują udowadniać niektóre teorie.

Wszystkie dzieci Starków są mocno związane z wilkami. W Westeros istnieje pewien stopień identyfikacji pomiędzy wszystkimi wielkimi domami a reprezentującymi je zwierzętami. Na przykład Lannisterowie zawsze porównują się do lwów, a ich motto – „Usłysz mój ryk” – wiele mówi o ich sposobie patrzenia na świat. Jednak ze Starkami sprawa nieco wykracza poza te normy, zwłaszcza w tej generacji, z wilkami. To coś więcej niż tylko użyteczna metafora (6).

Robb Stark/Szary Wicher (ang. Grey Wind)

Każdy człowiek, którego nie lubi Szary Wicher, jest człowiekiem, którego nie chcę widzieć blisko ciebie. (…) Tak sobie myślę, że pewnie przysłali je bogowie (7).

Robb Stark

Szary Wicher jako szczenię został wybrany przez najstarszego syna lorda Eddarda – czternastoletniego wówczas Robba Starka, dziedzica Winterfell. Był wilkiem smukłej budowy o popielatej sierści i żółtawych ślepiach. Wiemy, że bardzo szybko biegał – stąd też jego imię. Gdy Robb wyrusza na wojnę, ten wiernie mu towarzyszy w podróży na południe a nawet podczas walk. Szary Wicher zasłynął jako jeden z symboli Wojny Pięciu Króli oraz niezwykle groźny wilkor bojowy. Żołnierze Lannisterów pierzchali ze strachem przed zwierzęciem a mieszkańcy Południa opowiadali sobie o młodzieńcu z rodu Starków i jego straszliwej bestii. Nie potrzeba było wiele czasu, aby Królestwo obwołało Robba Młodym Wilkiem. To między innymi Szary Wicher buduje autorytet przyszłego Króla Północy, który staje się dzięki niemu rozpoznawalny na arenie politycznej Westeros. Zwierzę pomaga chłopakowi zdobywać szacunek północnych lordów oraz dorastać do roli silnego władcy.

Robb Stark – podobnie jak mały Rickon – to postać, która nie jest w powieści narratorem. Nie znamy jego punktu widzenia, stąd też pewna trudność w określeniu, co tak naprawdę Robb czuł do swojego wilkora. Możemy natomiast wspomóc się tym, co zauważa Catelyn Stark, która towarzyszy synowi na wojnie. Szary Wicher i Król Północy są nierozłączni. Zwierzę nie odstępuje chłopaka na krok – jest razem z nim w Riverrun, gdzie Robb zostaje zaakceptowany jako suweren i obwołany Królem Północy i Trydentu; towarzyszy mu na szlaku i podczas bitew na Zachodzie m.in. w czasie bitwy pod Oxcross, w której wojska Północy pokonują Stafforda Lannistera; siedzi obok w czasie audiencji, rokowań i narad, które król Robb organizuje; wreszcie widzimy go w Bliźniakach, w momencie pobytu Starków w siedzibie Freyów. Historia Robba Starka jest historią Szarego Wichru. Nie wiemy nic na temat mocy wargowania Robba (choć w jednej ze swoich wypowiedzi George R.R. Martin wyznał, że każde z dzieci Starków posiada umiejętności łączenia się ze swoim wilkorem), dlatego zostańmy przy tym, że specyfika więzi Szarego Wichru i jego właściciela polega po prostu na tym, że jest blisko – pilnuje i ochrania najlepiej jak może, przeżywając i obserwując – podobnie jak Robb – trudy rządzenia i walki na wojnie.

Szary Wicher miał niebywale wyczuloną intuicję – szczególnie kiedy Robba zaczęli otaczać obcy. Wyjątkowo nieufny był w stosunku do rodziny wybranki i późniejszej małżonki młodego króla, Jeyne Westerling, którą Robb poznaje podczas ekspedycji na Zachód i ataku na Turnię. Sama Jeyne – która oficjalnie przyjęła miano królowej, lecz rzadko była nią nazywana – bała się wilkora i wolała wokół niego nie przebywać, mimo że ten nigdy nic jej nie zrobił. Natomiast wilk zawsze źle reagował na matkę i wuja Jeyne, Sybell i Rolpha Spicerów (później okazało się, że bardzo słusznie) (8) . W końcu sytuacja staje się na tyle nieprzyjemna, że dziewczyna prosi króla, aby odprawił zwierzę z dala od nich. Robb spełnia prośbę żony mimo sprzeciwów Catelyn, która być może z początku sceptyczna, lecz po obronie nieprzytomnego Brana przez Latę, w pełni przekonana, że z wilkorami jej dzieci są bezpieczne. Lady Stark stale przekonuje syna, aby ufał intuicji wilka, a gdy ten warczy również na Freyów przed wjazdem do Bliźniaków, wręcz błaga go o ostrożność. Młodzieniec jednak decyduje się – na czas trwania wesela Edmure’a Tully’ego i Roslin Frey – zostawić wilkora poza zamkiem.

– Robb, gdzie jest Szary Wicher?
– Na dziedzińcu, z baranim udźcem. Kazałem głównemu psiarczykowi go nakarmić.
– Do tej pory zawsze trzymałeś go przy sobie.
– Komnata to nie miejsce dla wilka. Sama widziałaś, że robi się w niej niespokojny. Warczy i próbuje gryźć. Nie powinienem był zabierać go ze sobą na bitwę. Zabił już zbyt wielu ludzi, by miał się ich bać. Jeyne jest przy nim niespokojna, a jej matka przerażona.
(…)
– Jest częścią ciebie, Robb. Bać się go, to znaczy bać się ciebie.
– Nie jestem wilkiem, bez względu na to, jak mnie zwą – sprzeciwił się poirytowany Robb (9).

Mimo wielkiego przywiązania Robba do swojego wilka, trudno oprzeć się wrażeniu, że traktuje on Szarego Wichru jednak jak dzikie zwierzę, które nie jest nieomylne, ma swoje humory, i czasem nie potrafi się zachować, dlatego dla dobra relacji z innymi możnymi jako król musi dotrzymywać pewnych zasad – zasad, pośród których wilcza osobliwość może być nie na miejscu. Zwłaszcza na Południu. Jest to cena, jaką Robb przypłacił, wkładając koronę na głowę. Ponadto jego zaufanie do wilków zostało mocno nadszarpnięte, gdy dowiedział się o tym, co przytrafiło się jego młodszym braciom w Winterfell. Miał ogromny żal do Laty i Kudłacza, że nie byli w stanie obronić chłopców przed żelaznymi ludźmi (10). Od tego momentu coraz bardziej wątpił w duchową więź i opiekę wilkorów.

Wystarczy jedna niedotrzymana obietnica, a konsekwencje potrafią być katastrofalne. Robb przekonuje się o tym bardzo szybko, odrzucając rękę córki lorda Freya. Szary Wicher i Robb Stark zostają zabici tej samej nocy, podczas felernego wesela w Bliźniakach zwanego później Krwawymi Godami. Co ciekawe, ostatnimi słowami Robba przed śmiercią jest imię Szarego Wichru (podobnie jak u Jona Snow jest to imię Ducha). Ten moment uruchomił wyobraźnię fanów, którzy twierdzą, że w tym momencie Robb ujawnił swoją moc i przeszedł w ciało wilka, aby przetrwać aczkolwiek chwilę później został zabity drugi raz już jako wilkor. Teoria ta nigdy nie została potwierdzona.

W czasie masakry, ludzie Freyów dokonali haniebnego czynu. Pośród pożogi i wrzasków ofiar, odcięto głowę wilkora i przytwierdzono ją do tułowia Robba. Chodziło oczywiście o zbezczeszczenie zwłok króla, lecz gdy spojrzymy na tą scenę wnikliwiej, zauważymy, że nastąpiło bezpardonowe acz ostateczne, dosłowne zjednoczenie zwierzęcia ze swoim właścicielem. Szary Wicher ginie w wieku około 12 miesięcy. Jego ciało nigdy nie powróciło na Północ.

Sansa Stark/Dama (ang. Lady)

Tylko nie Dama. Dama nikogo nie ugryzła, ona jest dobra…(…) (11)

Dama przypadła w udziale jedenastoletniej Sansie. Wilczyca miała jasnoszare umaszczenie, żółte ślepia i była najmniejsza z całego miotu – a także najłagodniejsza i najbardziej ufna. Często nosiła wokół szyi haftowaną wstążkę, którą zrobiła dla niej Sansa, czym wyróżniała się na tle pozostałych wilkorów. Chodziła wszędzie tam, gdzie jej pani. Sansa była zachwycona swoim szczenięciem i bardzo o nie dbała. W momencie gdy septa Mordane zwraca jej uwagę, aby nie karmiła zwierzęcia pod stołem, dziewczynka nie słucha. Więź z Damą, wydobywa z naszej bohaterki charakter, który nie raz musi zostać przykryty dworską etykietą.

– Sanso, potrafisz być grzeczną dziewczynką, ale jeśli chodzi o twoje stworzenie, to jesteś równie uparta jak Arya (12).

Tragiczna historia Damy, to wątek, który uderza nas na samym początku losów Sansy. Wszystko zaczyna się na Królewskim Trakcie, niedaleko rzeki Trydent, podczas drogi powrotnej króla Roberta z Winterfell do stolicy. Towarzyszy mu Eddard Stark, jego nowy Namiestnik i jego dwie córki – Sansa i Arya wraz ze swoimi wilkorami, które wzbudzają niemałe poruszenie wśród królewskiej świty.

Sansa przyklęknęła i objęła ją za szyję. Stojący dookoła ludzie przyglądali im się zaciekawieni, a tu i ówdzie słychać było strzępy komentarzy i śmiechu.
– Wilk – powiedział ktoś, a ktoś inny dodał: – Na siedem piekieł, to wilkor
– Co on robi w obozie? – spytał pierwszy z mężczyzn.
– Starkowie używają ich zamiast niań – odpowiedział Ogar.
Teraz Sansa zdała sobie sprawę, że klęczący dotąd rycerze przyglądają się jej z mieczami w dłoniach. Znowu poczuła strach i zawstydziła się. Łzy napłynęły jej do oczu (13).

Sansa wyrusza z ojcem do Królewskiej Przystani z przeświadczeniem, że za niedługo będzie ogłoszona narzeczoną księcia Joffreya, a co za tym idzie przyszłą królową Siedmiu Królestw. Tym samym, bardzo zależy jej, aby dobrze zaprezentować się domownikom króla, dworzanom i rycerstwu. O ile sama dziewczynka zachwyca (m.in. sir Barristana Śmiałego) swoimi manierami i elokwencją, to już krocząca obok niej wilczyca staje się obiektem szeptów a nawet drwin. We fragmencie poświęconym Robbowi Starkowi, wspomniałam o wilczej osobliwości, która nie przystaje oraz jest niezrozumiała ludziom Południa. Nie inaczej dzieje się tutaj. Widok Sansy z dzikim zwierzęciem nie pasuje do wyobrażeń dworu o przyszłej żonie księcia. Nasza bohaterka wyraźnie nie radzi sobie z zainteresowaniem, jakie wzbudza jej wilczyca. Mimo spolegliwego usposobienia i dobrego zachowania, Dama nadal jest postrzegana jako wybryk natury. W przypadku Robba, Szary Wicher dodawał autorytetu, wyróżniał, wzbudzał postrach – z kolei Dama, swoją innością raczej odpycha i identycznie jak sama Sansa, próbuję odnaleźć się w nowym środowisku.

Dama była bardzo spokojnym i posłusznym zwierzęciem. Nic nie wiemy o tym, aby kiedykolwiek kogoś zaatakowała. Potrafiła jednak reagować na emocje swojej właścicielki, co jest znamienne w przypadku wszystkich opisywanych wilkorów – np. kiedy Sansa boi się Ogara, Dama również zaczyna być niespokojna. Powrócimy do tej ważnej cechy szczególnie przy opisie więzi Rickona Starka z Kudłaczem.

Sansa i Dama

W czasie jednego z postojów w podróży, Sansa zostaje wysłana, by towarzyszyć księciu Joffrey’owi. Razem przechadzają się brzegiem Trydentu, gdy natrafiają na Aryę, która bawi się z zaprzyjaźnionym chłopcem o imieniu Mycah, walcząc z nim na drewniane kije. Dzieje się to bardzo niedaleko tzw. Rubinowego Brodu, gdzie Arya z kolegą poszli szukać skarbów (14). Dochodzi tam do nieprzyjemnej sytuacji. Książę Joffrey naśmiewa się z umiejętności Aryi i dokucza Mycah’owi, proponując walkę na prawdziwe miecze. Po czym wyciąga swój Lwi Kieł i rani chłopca, wiedząc, że ten nie odważy się zaatakować dziedzica tronu. W przeciwieństwie do Aryi, która staje w obronie chłopaka, uderzając kijem Joffreya w głowę. Później wydarzenia potoczyły się bardzo szybko. Wściekły książę rzucił się na młodszą siostrę Sansy z mieczem, popychając ją. Nagle z pobliskich drzew wybiegła Nymeria, która w obronie swojej małej pani szarpie uzbrojone ramię Joffreya, zostawiając w nim ranę. Gdy ten leży ranny na ziemi, rozemocjonowana Arya, bierze Lwi Kieł do ręki i ciska go do rzeki, po czym razem ze swoją wilczycą ucieka do lasu. Sansa jest zdruzgotana tym wydarzeniem.
Gdzie w tym wszystkim Dama? Otóż, kiedy o całym wydarzeniu dowiaduje się matka Joffreya, królowa Siedmiu Królestw, Cersei Lannister, domaga się ona kary za obrazę majestatu królewskiego syna. Kobieta nalega, żeby w sytuacji, gdy nie można znaleźć Nymerii (15), poświęcić innego wilkora, który jest pod ręką, czyli Damę. Jest też wyraźnie zainteresowana skórą zwierzęcia. Sprawa trafia przed oblicze samego króla Roberta, który lekko poirytowany całym zamieszaniem, ulega żonie i przyzwala na to milczeniem. Wyrok na Damę zapada w zamku Darry w Dorzeczu, a królewskiej decyzji przyglądają się Ned Stark wraz z wściekłą Aryą i zszokowaną Sansą. Egzekucji podejmuje się sam lord Eddard – posługując się legendarnym mieczem Starków, Lodem – nie pozwalając, aby zrobił to kat z Południa. Dama ginie w wieku szczenięcym, a jej ciało zostaje złożone w kryptach Winterfell. Gdy jej kości pojawiają się na Północy, Szary Wicher, Lato i Kudłacz, wyją żałośnie.

Cersei Lannister spojrzała na niego podejrzliwie.
– Ty, Stark? Czy to jakaś sztuczka? Dlaczego miałbyś to robić?
Wszyscy skierowali wzrok na niego, lecz zabolało go tylko spojrzenie Sansy.
– Ona jest z północy i zasługuje na coś lepszego niż rzeźnik.
(…)
Kiedy było już po wszystkim, powiedział: – Wybierz czterech ludzi i wyślij ich z ciałem na północ. Niech ją pochowają w Winterfell.
– Mają jechać tak daleko? – spytał Jory z niedowierzaniem.
– Tak daleko – powtórzył Ned. – Kobieta Lannisterów nigdy nie dostanie jej skóry (16).

Wielu pewnie zastanawiało się i zachodziło w głowę – dlaczego? Odpowiedzi na to pytanie znajdziemy kilka. Sama śmierć wilczycy tak nie zaskakuje jak moment, w którym ona następuje. Decyzja George’a R.R. Martina o zabraniu Sansie Damy, praktycznie zaraz po złapaniu przez obie silnej więzi, choć okrutna, pokazuje, jak szybko dziewczynka zakończy bezpieczny etap swojego życia. Sansa żegna się w ten sposób z dzieciństwem i z domem, gdyż na skutek przyszłych wydarzeń, nie powróci już ona do Winterfell. Tym samym rozpoczyna bardzo ciężki, traumatyczny wręcz czas dorastania – czas, który będzie drogą bohaterki do przemiany. I mimo że królowa Cersei nie dostała futra Damy, z symbolicznego punktu widzenia możemy zauważyć, iż późniejszy pobyt Sansy na dworze pośród Lannisterów – pełen udręk, krzywdy i manipulacji – jest swoistym „odarciem” bohaterki ze skóry.

Zrozpaczona Sansa, przeżywa swój smutek jeszcze długo po śmierci Damy. Zdarza się, że wraca myślami do wilczycy w momentach, w których czuje się bezbronna. Fantazjuje o tym, że ta broni ją przed oprawcami. Sporadycznie wilkor pojawia się w snach dziewczyny – moc wargowania Sansy nigdy się jednak nie ujawniła.

Dama oddaje życie za wybryk swojej wilczej siostry. Trudno nie zauważyć, że sama Sansa również często staje się ofiarą błędnych decyzji członków swojej rodziny. Śmierć Damy potęguje niechęć Sansy do Aryi. W dodatku wilka zabił jej własny ojciec – co jest kolejnym ciosem. To wszystko sprawia, że Sansa czuje się po śmierci wilczycy niebywale zagubiona. Cała ta sytuacja wprowadza chaos w relacjach bohaterki ze swoją rodziną, co skutkuje małym kryzysem. We fragmencie poświęconym Aryi, pojawi się wątek wilkora jako elementu zachowania tożsamości rozrzuconych po świecie Starków, ale i tu wydaje się on zasadny. Sansa od małego zafascynowana kulturą Południa, nie widziała nic atrakcyjnego w zmarzniętych ziemiach Północy. Od zawsze marzyła, aby znaleźć się na królewskim dworze, pośród dam i lordów – Dama była jedną z niewielu rzeczy, które Sansa ukochała, a co pochodziło z jej ojczyzny. I znów, dziewczyna tracąc wilczycę, zatraca również i ten potencjał. W drogę poszukiwania własnej tożsamości będzie musiała wybrać się sama, a raczej z jednym wpływowym przyjacielem.

Istnieją teorie, mówiące, że imię wilkorzycy Sansy nie tylko odnosi się do łagodnego charakteru zwierzęcia, lecz także wprost przewiduje przyszłe losy dziewczyny jako lady Stark, Pani na Winterfell.

Arya Stark/Nymeria

Nie jestem damą (…) Jestem wilczycą (17).

Nymeria to wilkor związany z dziewięcioletnią Aryą Stark. Jej sierść jest szara, a oczy ciemno złociste. Nazwana została po słynnej rhoynarskiej księżniczce, która uciekając przed valyriańskim podbojem, wylądowała ze swoimi ludźmi na brzegach południowego Dorne. Dość egzotyczny pomysł na imię, lecz wiemy, że Arya interesowała się nieco historią Westeros, szczególnie heroicznymi wojowniczkami. Fascynowała się Valyrią i smokami, a jedną z jej ulubionych postaci była Visenya Targaryen – znała też podstawy języka starovalyriańskiego.

Zatrzymajmy się na chwilę przy kwestii wyboru imienia, gdyż Nymeria to jedyny wilkor nazwany na cześć realnie istniejącej postaci. Oryginalna Nymeria zasłynęła jako wielka w dziejach kapitan floty i przywódczyni, która dzięki ogromnej odwadze zapewniła swojemu ludowi bezpieczne schronienie. W czasie hegemonii valyriańskiej, opuściła ojczyste strony i wyruszyła z dziesięcioma tysiącami statków na zachód, nie chcąc podporządkować się smoczym lordom. Azyl odnalazła w Dorne, gdzie szybko się zadomowiła i poślubiła lorda Morsa Martella, wynosząc ten ród na tron Słonecznej Włóczni. Była to urodzona władczyni, która odnalazła się na obcych ziemiach i uczyniła z nich nowy dom dla Rhoynarów, których potomkowie żyją w Dorne do dziś. Zatem, czy imię wilczycy to czysty przypadek przy tak mocno określonej bohaterce?

Pożegnanie z Nymerią.

Zanim spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie, wróćmy do sytuacji znad Trydentu, gdzie Nymeria atakuje księcia Joffreya. Po tym wydarzeniu wilczyca wraz z Aryą ucieka z królewskiego obozu i osiada w lesie. Tam dziewczynka dokonuje trudnego wyboru i odrzuca zwierzę, rzucając w nie kamieniami. Zmusza Nymerię do ucieczki, wiedząc, że będą ją ścigać żołnierze królowej. W niefortunny sposób prowadzi to do śmierci Damy. Jak widać, Arya też bardzo szybko rozstaje się ze swoim wilkorem, bo już w pierwszych rozdziałach powieści, z tą jednak różnicą, że Nymeria żyje, a ich obopólna więź, mimo ogromnej odległości, rozwija się i jest niezwykle silna. Młodsza córka lorda Eddarda odziedziczyła po rodzinie ojca najwięcej (razem z przyrodnim bratem, Jonem) – od typowej dla Starków aparycji po nietuzinkowy, nieugięty charakter. Arya jest wyjątkowa. Wyróżnia się na tle swojej rodziny i rodu, z którym w pełni się identyfikuje. Stąd też jej związek z wilczycą jest bardzo uwydatniony w powieści. Arya nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, że sfera jej myśli, snów i wrażeń wprost zlewa się z postacią wilka. Poza tym sama o sobie, w swych dziecięcych fantazjach, myśli też jako o wilku. Dlatego jesteśmy niemal pewni, że Arya jest aktywnym wargiem, co za chwilę postaram się udowodnić.

– Ach, Aryo, dziecko. Jest w tobie jakaś dzikość. Wilcza krew, jak zwykł mawiać mój ojciec. Lyanna miała też to w sobie, a także mój brat, Brandon, i to w jeszcze większym stopniu. Dlatego zmarli w młodym wieku (18).

Po śmierci ojca, Arya ucieka ze stolicy i wędruje po Dorzeczu wraz z grupą wyrzutków zmierzających na Mur, uciekając przed lannisterskimi żołdakami, później spotyka Bractwo bez Chorągwi pod dowództwem lorda Berica Dondarriona i poznaje Sandora Clegane’a, który zabiera ją do Doliny Arrynów. Wreszcie wyrusza w podróż do Braavos i wstępuje w mury Domu Czerni i Bieli. Arya podczas swoich licznych przygód myśli o Nymerii często, szczególnie kiedy odczuwa strach, aby dodać sobie odwagi. Podczas gdy Sansa myśli o swoim wilkorze jako o obrońcy, Arya w swoich fantazjach jest samym wilkiem a tzw. wilcze sny nawiedzają ją z początku prawie co noc. Jedno z wyraźnych odniesień do tego, że dziewczynka tak naprawdę warguje widzimy w opisie jej snu, w którym atakuje grupę zwaną Krwawymi Komediantami (19). I to nie sama, a z całą wilczą watahą.

Jej sny pełne były krwi i okrucieństwa. Pojawili się w nich Komedianci (…) To ona polowała na nich.(…) Gdy wychynęła przed nimi spomiędzy drzew i obnażyła kły, wydając z siebie niski, gardłowy warkot, poczuła woń ludzkiego i końskiego strachu.(…) Walka była krótka i krwawa. (…) Jej bracia i siostry osaczyli zbiega, raz za razem zmuszając go do zmiany kierunku, a potem rzucili się na niego ze wszystkich stron, kąsając końskie nogi i przegryzając gardło jeźdźcowi w chwili, gdy ten runął na ziemię (20).

W czasie tego snu, a raczej widzenia, Nymeria wyrywa ramię z barku, a później zabija jednego z Komediantów, Dothraka imieniem Iggo, a jej stado zagryza w sumie cztery osoby. Arya doświadcza tego wydarzenia, patrząc na nie oczami swojej wilczycy. Bardzo podobnie wygląda to w opisie wrażeń Brana, dlatego możemy być niemal pewni, że nasza bohaterka jest wargiem. Umiejętność ta ma jednak zupełnie inny charakter niż w przypadku jej młodszego brata – przede wszystkim jest mniej angażująca i mocno intuicyjna. Arya nie wie, co się z nią dzieje – zdaje się nie poznawać Nymerii – odbierając zmniennokształtość za zwykłe sny. Nie jest też ona w stanie panować nad swoim darem w taki sposób, w jaki nauczył się Bran. Powyższa scena ataku na Krwawych Komediantów kryje w sobie jeszcze jeden element. Większość wilczych snów Aryi wiąże się z przeżywaniem przez nią silnych emocji. Jak się okazuje bandyci mieli za zadanie złapać Nan (obecny przydomek Aryi, używany przez nią podczas pobytu w twierdzy Harrenhall – może być traktowany jako skrót od Nymeria), Gendry’ego i Gorącą Bułkę, którzy zbiegli z dawnej siedziby króla Harrena Czarnego. Strach dziewczynki przed pościgiem uruchamia sny, co więcej, jej wilkor reaguje brutalnym atakiem na potencjalnych oprawców swojej pani, de facto chroniąc ją w ten sposób.

Nymeria i Arya

Moc wargowania bohaterki rozwija się w momencie, kiedy udaje się jej połączyć z kotem, nie w czasie snu, a kiedy żebrze jako ślepa dziewczynka na ulicach Braavos. Robi to instynktownie, aby choć na chwilę „odzyskać” utracony zmysł wzroku i wyczulić pozostałe zmysły, co pomaga jej w szpiegowaniu przechodniów. Nigdy natomiast – podobnie jak Jon Snow – Arya nie przyznaje sama przed sobą, że jest wargiem ani nie rozmawia o tym.

Jeśli chodzi o samą Nymerię, wiemy, że dała sobie radę po odrzuceniu przez Aryę. Odnalazła sobie stado, którego została przywódczynią. Mieszkańcy Dorzecza zaczynają zauważać w pobliskich lasach ogromne skupiska wilków dochodzące do setek osobników (sic!). Nocne wycie słychać coraz częściej, a centralne Dorzecze staje się miejscem gdzie wędrowcy boją się zapuszczać – zupełnie jak przed wiekami. Wielkie wilcze stada, stają się niemałym problemem podczas Wojny Pięciu Króli, kiedy to właśnie Dorzecze staje się głównym ośrodkiem walk Północy z Lannisterami.

Wszystko wskazuje na to, że Nymeria to urodzona samica alfa, która zbiera pod swoje skrzydła całe watahy. Pamiętacie kim była księżniczka Nymeria z Rhoyne?

Gdy zasypiała, myślała o matce i zastanawiała się, czy nie powinna zabić Ogara we śnie i sama uratować lady Catelyn. Kiedy zamknęła oczy, ujrzała na wewnętrznej powierzchni powiek twarz matki. Jest tak blisko, że prawie czuję jej zapach… …i nagle go poczuła. Ledwie przebijał się przez inne zapachy, przez woń mchu, błota i wody, smród gnijącej trzciny i rozkładających się ludzi. (…) Na płyciznach pełno było ludzkich trupów. (…) Zapach stawał się coraz silniejszy. (…) Tutaj. Ujrzała coś białego, co płynęło z prądem (…). Wabiła ją ostra, czerwona woń zimnej krwi, słodki, mdły odór śmierci. Ścigała to coś tak, jak często ścigała czerwone jelenie pośród drzew. Na koniec dopadła je i zamknęła szczęki na białym ramieniu. Potrząsnęła nim, by się poruszyło, lecz czuła wyłącznie smak śmierci i krwi. (…) Białe coś leżało w błocie twarzą do dołu. Martwe ciało było blade i pomarszczone, a z gardła ciekła zimna krew. Wstań – pomyślała. Wstań, jedz i biegaj z nami.
(…)
Rankiem Ogar nie musiał krzyczeć na Aryę ani potrząsać nią, by ją obudzić. (…)
– Jeśli chodzi o twoją matkę…- odezwał się potem Ogar.
– To już nieważne – odparła pozbawionym wyrazu głosem Arya. – Wiem, że ona nie żyje. Widziałam ją we śnie.
Ogar wpatrywał się w nią przez długi czas, po czym skinął głową. Więcej już o tym nie mówili (21).

Arya łączy się z Nymerią w jeszcze jednym ważnym momencie. Dzieje się to w noc, w którą myśli ona o matce i o tym, czy przeżyła masakrę w Bliźniakach, gdyż widziała jedynie ciało Robba. W tym czasie Arya znajduje się w podróży wraz z Ogarem. Podobnie jak w poprzedniej sytuacji, emocje pobudzają dziewczynkę do wargowania. Wilczyca odpowiada na myśli Aryi i zabiera ją we śnie nad rzekę, w której znajdują się ciała Catelyn i innych poległych podczas Krwawych Godów. W ten sposób dziewczynka przeczuwa i zyskuje pewność, że jej matka nie żyje.

W tej scenie wygłodzone wilki próbują pożywić się ciałami umarłych. Kiedy zbliżają się do ciała Catelyn Stark, świadomość Aryi sprawia, że Nymeria stanowczo je odstrasza. Tym samym, kiedy do stada zbliżają się ludzie, wilczyca porzuca odnalezione ciało w błocie, a Arya cytując, nie czuję z tego powodu wstydu, gdyż tak stanowiło prawo głuszy. To jasno pokazuje, że granice świata Aryi jako człowieka i Nymerii jako wilka próbują się mieszać w czasie połączenia, a wilkorzyca w taki sam sposób oddziałuje na bohaterkę, co ona na nią. Są to typowe objawy występujące u wargów w wykonaniu Martina.

Arya cała przesiąka wilczym duchem. Najlepiej widać to w tym, jak mówi i w jaki sposób myśli. Podczas gdy w swoich wizjach biega razem ze swoim stadem, poluje i wyje do księżyca – po przebudzeniu również myśli o rzeczywistości w podobnych kategoriach. Swoich przyjaciół nazywa watahą, żołnierzy z Północy – wilkami, czyli jej ludźmi. Umiejętnie wyczuwa rolę Nymerii i sama zdaje się kompletować wokół siebie członków własnej sfory.

Podsumowując, Arya i Nymeria są związane w wyjątkowy sposób – wzajemnie reagują na swoje własne emocje, mimo że są od siebie daleko. Nymeria czuje gniew, strach, tęskontę Aryi, natomiast Arya zwierzęcy głód i drapieżność Nymerii, w czym obie się uzupełniają. Oczywiście to wszystko dzieje się w momencie trwania wilczych snów, które z czasem pojawiają się u dziewczynki coraz rzadziej. Dla porównania, w przypadku Brana moc jest tak silna, a widzenia tak częste, że chłopiec powoli zaciera te granice, nie rozpoznając już siebie w wilku i wilka w sobie. Gdyby nie pomoc Jojena Reeda, a później Trójokiej Wrony, Bran mógłby stracić kontrolę i postradać zmysły. Arya do tego nie dopuszcza, mimo że jej umiejętności są całkiem silne, zważając na to, że jest w stanie połączyć się z Nymerią na tak dużą odległość.

W miarę postępów Aryi w Domu Czerni i Bieli, sny znacznie słabną. Bez wątpienia ma na to wpływ szkolenie Aryi w sztuce bycia Nikim, czyli zacieranie resztek wrodzonej tożsamości ku chwale Boga o Wielu Twarzach. Sporadycznie zdarza się dziewczynce śnić o Nymerii, lecz wie, że nie powinna i nie mówi ona o tym swojemu mentorowi. Mimo wszystko, więź z wilczycą nadal się utrzymuje i prawdopodobnie to sprawia, że Arya nie potrafi stać się Człowiekiem bez Twarzy. Etap braavoski w historii Aryi jeszcze się w powieści nie skończył, lecz z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy przypuścić, że dzięki wspomnieniu Nymerii, Arya nigdy do końca nie ukończy szkolenia.

Czy los Nymerii może nam coś powiedzieć na temat przyszłości Aryi Stark? Czy odegra ważną rolę w przyszłych wydarzeniach? Czy Arya poprowadzi okupowaną Północ ku dawnej świetności i odbuduje ród Starków? Są takie teorie, ale obecny kształt fabuły powieści daje nam za mało informacji, aby je rozwijać. Wiemy za to, że wątek Nymerii i jej ogromnego stada najprawdopodobniej powróci w sadze (22). Wiele wskazuje na to, że Arya spotka się po latach ze swoją wilczycą.

W telewizyjnej produkcji HBO, Arya rzeczywiście napotyka Nymerię i jej stado w drodze powrotnej do Winterfell (sezon 7). Zwierzę poznaje swoją panią, lecz koniec końców, mimo jej próśb nie daje się oswoić i opuszcza dziewczynę. Przypomnijmy, że jedna z pierwszych scen z Aryą i Nymerią przedstawia nieudaną próbę tresury wilka, kiedy dziewczynka prosi ją o przyniesienie rękawiczek (sezon 1). Cały wątek spójnie się zamyka. Nymeria nie odstępuję od obranej przez siebie ścieżki i wybiera dzikie życie ze stadem – podobnie jak sama Arya, która łamiąc schematy, nie zatraca swojego charakteru i niezależności.

Bran Stark/Lato (ang. Summer)

(…) szary jest silny…
sam nie wie, jak bardzo…czujesz to, siostro? (23)

Siedmioletni Bran stworzył więź z Latą, wilkorem srebrzysto szarej maści. Był spokojnym zwierzęciem i niebywale wiernym. Dla Brana zrobiłby wszystko. Chłopiec długo nie mógł zdecydować się, jak nazwać swojego wilka, który z początku chodził bezimienny. Po upadku z wieży wilkor nie odstępuje Brana na krok i stale wyje, co denerwuje Catelyn Stark. Kiedy zabójca wkracza do sypialni chłopca i atakuje Cat, ten rzuca się na niego i rozszarpuje mu gardło. Po tym zdarzeniu lady Stark zmienia zdanie na temat wilkorów. Kiedy Bran wybudza się ze śpiączki, już wie dokładnie jakie imię mu nadać – Lato.

Brandon Stark to postać niezwykła. Chłopiec z wielkimi marzeniami o zostaniu rycerzem, tęskniący za udziałem w walkach i turniejach, nagle zostaje poważnie okaleczony – traci władzę w nogach. Tym samym rozpoczyna się jego przemiana i ujawniają się w nim wielkie moce. Imię, jakie Bran wybrał dla swojego zwierzęcia, w skrócie wyraża dziecięce tęsknoty naszego bohatera. Tęsknotę za prostym, spokojnym życiem, za ciepłem (także rodzinnym), za tym wszystkim czego doświadczał, zanim upadł z wieży, ale też dosłownie za latem jako porą roku symbolizującą życie. Obserwując późniejsze losy chłopca i to z czym musi się mierzyć, wydaje się to znaczące.

Bran i Lato

Lato często poruszał się po Winterfell razem z braćmi, Szarym Wichrem i Kudłaczem, nadzorując Rickona jako najmłodszego z rodzeństwa. Źle reaguje na Tyriona Lannistera gdy ten przebywa w zamku. Podczas ataku żelaznych ludzi, ucieka wraz z Branem, Kudłaczem, Rickonem, Oshą, Hodorem, Jojen’em i Meerą. W drodze na północ bohaterowie postanawiają się rozdzielić – Reedowie zostają z Branem i Hodorem a Osha zabiera ze sobą małego Rickona z Kudłaczem. Pierwsze oznaki swojej mocy Bran poznaje właśnie poprzez więź z Latą. Nie jest to jednak wargowanie takie jak u Aryi. Chłopiec okazuje się tak silny, że łączy się z wilkiem niemal automatycznie i ciężko go wybudzić z transu. Bran biega, walczy o terytorium, posila się i poluje razem z Latą, który w czasie ich podróży często odłącza się od grupy, by zaznać swobody. To bardzo odpowiada kalekiemu chłopcu, który w ciele wilka zapomina o swojej niepełnosprawności. Życie jako wilk fascynuje Brana – czuje się wtedy silny, mocny, a przede wszystkim wolny.

Silne łapy niosły go na stok. Gdy biegł, ptaki podrywały się z gałęzi i umykały ku niebu, łopocząc skrzydłami. Słyszał szum wiatru pośród liści, skrzeczące dosiebie wiewiórki, a nawet odgłos spadającej na leśną ściółkę szyszki. Otaczające go zapachy tworzyły razem pieśń, która wypełniała sobą dobry zielony świat. (…) Był silny, szybki i gwałtowny (24).

Bran wargując, podobnie jak Arya, poznaje świat poprzez wyczulone wilcze zmysły i instynkty. Czerpie satysfakcje z pokonania przeciwnika, czuje głód i wietrzy ofiarę zupełnie ignorując tzw. czynnik ludzki. Jojen Reed, towarzysz podróży młodego Starka, widzi w tym niebezpieczeństwo, przed którym próbuje go ostrzec. To co warto zauważyć to częste wspomnienia braci i sióstr, jakich Bran doświadcza w skórze swojego wilkora. Lato wręcz czuje ich obecność…lub jej brak. I choć wiemy, że mowa tu o pozostałych wilkach, intuicyjnie wyczuwamy, że świadomość Brana jako chłopca, zestawia z nimi swoje własne rodzeństwo.

On też kiedyś miał własne stado. Było ich pięcioro, a szósty trzymał się na uboczu. (…) Pamiętał zapach swych braci i sióstr. Wszyscy pachnieli podobnie, pachnieli stadem, lecz każdy był inny. (…) Czasem jednak ich wyczuwał, jakby wciąż byli niedaleko (…). (…)…wszyscy poza utraconą siostrą. Gdy ją sobie przypomniał opuścił ogon (25).

Lato w czasie swojego pobytu w dziczy znalazł grupę paru osobników, których nazywa – w zespolonej ze swoim panem świadomości – mniejszymi kuzynami. Wraz z nimi oddaje się krwawym walkom o teren z obcymi stadami. Z racji swojego rozmiaru, Lato staje się naturalnym przywódcą, księciem lasu. Bran odczuwa ból, gdy wilk jest ranny. Przypomnijmy, że akcja rozgrywa się w zmarzniętych lasach Północy, daleko za Winterfell w kierunku Muru. Tak się składa, że w tym samym miejscu co nasi bohaterowie, nieopodal wieży zwanej Koroną Królowej, znajduje się również grupa zwiadowcza dzikich dowodzona przez Styra, magnara Thennu – a wraz z nimi Jon Snow. Bran łączy się ze swoim wilkiem i widzi dzięki temu swojego przyrodniego brata. Próbuje się z nim jakoś skontaktować, lecz sytuacja nie jest bezpieczna zważając na wielu dzikich wokół. Kiedy Jon wpada w kłopoty, Lato atakuje jego towarzyszy, dzięki czemu ten jest w stanie uciec. Wataha – mam na myśli rodzeństwo Starków i ich wilki – rozpoznają się nawzajem i wzajemnie chronią.

W zmaganiach z nieokiełznaną mocą bardzo pomaga Branowi Jojen Reed. To on uświadamia chłopca o tym, że jest wargiem (i nie tylko) i rozpoznaje jego więź z Latą. Za cel obiera sobie trenowanie Brana w kontroli nad sobą. Co jakiś czas zadaje mu zadania, które musi wykonać będąc w transie, co miało na celu stałe przypominanie chłopcu o jego realnej istocie. Było to potrzebne, gdyż Bran powoli zatracałby się w umyśle wilka.

Przypomniał sobie smak krwi i surowego, czerwonego mięsa. Do ust napłynęła mu ślinka. (…)
– Zaznaczyłeś drzewa?
Bran zaczerwienił się, Jojen ciągle kazał mu robić różne rzeczy, kiedy otwierał trzecie oko i wchodził w skórę Laty. Zdrapać korę z drzewa, upolować królika i przynieść go całego w pysku, ustawić kamienie w rządku. Głupoty.
– Zapomniałem.
– Zawsze zapominasz.
Była to prawda. Chciał robić to, o co prosił go Jojen, ale gdy stawał się wilkiem, przestawało mu się to wydawać ważne.
(…)
– Byłem księciem, Jojen – tłumaczył się. – Księciem lasu.
– Jesteś księciem – przypomniał mu cicho starszy chłopak. – Pamiętasz o tym, prawda? Powiedz mi, kim jesteś.
– Przecież wiesz.
Jojen był jego przyjacielem i nauczycielem, lecz czasami Bran miał ochotę go uderzyć.
– Chcę, żebyś ty to powiedział. Kim jesteś?
– Jestem Bran – burknął – Bran Połamaniec – Brandon Stark. – Mały kaleka – Książę Winterfell.
– A kim jest Lato? – dopytywał się Jojen.
– Moim wilkorem – odparł z uśmiechem Bran – Księciem zielonej puszczy
– Bran to chłopiec, a Lato to wilk. Jest was dwóch, prawda?
– Dwóch – przyznał z westchnieniem – A zarazem jeden.
(…)
– Pamiętaj o tym, Bran, Nie zapomnij, kim jesteś. Bo inaczej wilk cię pochłonie (26).

Wątek poszukiwania swojej tożsamości po rozpadzie rodziny powtarza się jak echo w historiach każdego z młodych Starków. Mentor Aryi w Domu Czerni i Bieli pytając ją, kim jest, robi dokładnie to samo co Jojen w scenie powyżej – tylko oczekując innego skutku. Sytuacja Brana jest jednak specyficzna. Wilkor jest symbolem jego tożsamości jako Starka, ale w kontekście umiejętności, które posiada staje się również zagrożeniem dla Brana jako człowieka. Arya czerpie siłę z wspomnienia Nymerii, Bran za to zaciera granicę, która wynosi jego więź ze zwierzęciem na zupełnie inny poziom. Później, gdy chłopiec odkrywa kolejne moce (zielone jasnowidzenie) i spotyka Trójoką Wronę, Lato rzeczywiście staje się wspomnieniem – wspomnieniem dawnego życia jako Brandon Stark, syn Winterfell.

Wilk towarzyszy chłopcu podczas jego pobytu w siedzibie Trójokiej Wrony. Cały czas jest przy nim, gdy chłopiec zapada w wielogodzinne transy pod okiem swojego nauczyciela. W czasie ataku upiorów na jaskinię, w której się znajdują, dzielnie broni Brana, który opanowuje Hodora do walki z wrogiem. Na tym kończy się akcja książkowa. W serialu HBO Lato ginie podczas tej potyczki, czego nie potwierdza materiał oryginalny.

Rickon Stark/Kudłacz (ang. Shaggydog)

Ten czarny jest pełen strachu i gniewu (…) (27).

Trzyletni Rickon wybiera dla siebie szczenię o czarnej, rozwichrzonej sierści i soczyście zielonych ślepiach. Od samego początku wilk wyróżnia się na tle swoich braci i sióstr, nie tylko umaszczeniem, ale też rozmiarem. Wilkory z reguły były nienaturalnie duże, ale Kudłacz staje się ogromny. W zestawieniu z malutkim Rickonem tworzą doprawdy nietuzinkowy duet. Analiza ich więzi nie będzie łatwym zadaniem. Najmłodszy Stark jest raczej tłem aniżeli bohaterem, o którym bezspornie można coś powiedzieć. Nie dzieje się tak bez powodu – George R.R. Martin sam przyznaje, że wcielenie się w tak młodego człowieka byłoby dla niego, na obecnym etapie swojego życia, dość abstrakcyjne. Bo też, kto z nas wie co dzieje się w głowie postaci, która sama jeszcze nie potrafi dobrze mówić? Postaram się jednak wyłuskać z drobnych fragmentów powieści, parę ważnych dla charakteru Rickona kwestii.

Kudłacz i Rickon

Kudłacz zamieszkując Winterfell, zaczął przejawiać groźne dla pozostałych domowników zachowania. Zdarzają się napaści, ataki, pogryzienia – ranni zostają m.in. Gage, zamkowy kucharz i kowal Mikken. Zmiany w jego zachowaniu uwidaczniają się po wyjeździe lorda Eddarda i Robba na Południe. Kudłacz jest też najbardziej zdystansowanym wilkorem z całego miotu, a jego sierść wiecznie skołtuniona i potargana podczas gdy sierść jego braci i sióstr, piękna i ugładzona.

Zwierzę bez wątpienia przejmuje emocje swojego małego pana. Rickon bardzo źle znosi rozstanie z rodziną. Często jest wściekły i płacze. Gdy Robb wyrusza na wojnę, chłopiec zamiast się z nim pożegnać, ucieka i zaszywa się w kryptach Winterfell, gdzie przesiaduje razem z Kudłaczem. W dzień, w którym do zamku ma dotrzeć wiadomość o śmierci lorda Eddarda, Rickon również znajduje się w kryptach, gdzie spotyka Brana, maestra Luwina i Oshę. Okazuje się, że obydwóm chłopcom śnił się ojciec powracający do Winterfell. Przejęty Bran nalega, aby zejść do podziemi aby go odnaleźć. Maester Luwin podchodzi do grobowca i przekonuje go, że nikogo tam nie ma. Wtedy dochodzi do przykrego zdarzenia. Kudłacz atakuje maestra Luwina, raniąc mu rękę.

– Lato! – wrzasnął Bran.
Wilkor zjawił się w jednej chwili, cień wyłaniający się z ciemności. Wpadł z impetem na Kudłacza i odepchnął go do tyłu; potem oba wilkory zaczęły się tarzać, warcząc i kąsając się nawzajem w ogromnym wirze szarego i czarnego futra, tymczasem maester Luwin dźwignął się na kolana. Lewy rękaw miał podarty i zakrwawiony.
(…)
– Kudłacz – zawołał cichy głos. Bran podniósł wzrok i ujrzał swego młodszego brata stojącego u wejścia do grobowca ojca. Chwyciwszy raz jeszcze Lato za pysk, Kudłacz odskoczył i wrócił do Rickona – Zostaw mojego ojca. – Rickon zwrócił się do Luwina – Zostaw go.
– Rickon – powiedział Bran cicho. – Ojca tam nie ma.
– Jest. Widziałem go. – Na twarzy Rickona zalśniły łzy. -Widziałem go wczoraj w nocy.
– We śnie…?
Rickon skinął głową.
– Zostawcie go. Zostawcie. On wraca do domu., tak jak obiecał. Wraca do domu.
Bran nigdy dotąd nie widział maestra Luwina tak zmieszanego (28).

W kryptach dochodzi do walki dwóch wilkorów, lecz tylko na zawołanie Rickona, Kudłacz się uspokaja. Poprzez zachowanie Kudłacza możemy zobaczyć jak bardzo Rickon jest zagubiony i poddany negatywnym emocjom. Agresja Kudłacza jest na tyle duża, że nawet bliscy dla Rickona ludzie czują się zagrożeni. Maester Luwin wprost nazywa wilkora bestią i zarządza, aby uwiązać go na łańcuch w psiarni. Maester Luwin nie jest jednak ostatnią ofiarą wilka. Kudłacz atakuje też Waldera Freya, syna Merretta Freya, wnuka sędziwego Lorda Przeprawy, zwanego Małym Walderem, który przebywa w Winterfell jako wychowanek lady Stark.

Kudłata zmora.

Gniewny charakter Rickona ma wpływ na dystans, jaki Kudłacz utrzymuje względem innych wilków. Da się wyczuć, że zwierzę nie pasuje do reszty. Jest dziki, rozjuszony i impulsywny – ciężko nad nim zapanować. Nieokrzesanie Kudłacza może mieć związek z teorią Rickona jako „zaniedbanego Starka”. Rickon jako jedyny z braci zostaje pozbawiony rodziny na tyle szybko, że nie udaje mu się w pełni odebrać odpowiedniej edukacji zarówno od maestra Luwina, jak i lorda Eddarda. Zostaje wrzucony w wir tragicznych zdarzeń, bez podpory jakim dla innych Starków jest ojcowski etos i tradycja, która może nie zawsze, ale prędzej czy później nabiera znaczenia w ich losach. Rickon jest za młody, by rozpoznać i zrozumieć swoje dziedzictwo. Warto zauważyć, że Kudłacz jest kompletnym przeciwieństwem (kolor sierści, czerń/biel) smukłego i eleganckiego Ducha, należącego do Jona Snow – postaci, która z dziedzictwa Neda Starka czyni swoją ikonę. W tym symbolicznym rozumieniu Rickon jest ogołocony. Może to mieć wpływ na późniejszy rozwój jego postaci, szczególnie w kontekście tego, gdzie chłopczyk się obecnie znajduje i w jakim środowisku dorasta.

Ze względów bezpieczeństwa, Osha postanawia odłączyć się od Brana, Hodora i Reedów, zabierając ze sobą Rickona i Kudłacza. W tym momencie tracimy z oczu naszego bohatera na mniej więcej dwa lata. Według Wexa Pyke’a (29), chłopiec znajduje się na wyspie Skagos – iście przerażającym miejscu na bardzo dalekiej Północy, na wschód od Wschodniej Strażnicy na Murze. Nikt się tam nie zapuszcza, a samą wyspę spowija gęsta mgła. Skagos to mroźne pustkowie, obrośnięte strasznymi legendami – zamieszkałe przez dzikie plemiona, gdzie mroczne rytuały i kanibalizm są na porządku dziennym. Jon Snow w połączeniu ze swoim wilkiem, Duchem, widzi czarnego wilkora walczącego z jednorożcem (bardziej rogatą kozą niż koniem), które można spotkać tylko na górzystych terenach Skagos, co również może potwierdzać miejsce pobytu najmłodszego Starka.

Czy Rickonowi uda się wrócić do Winterfell? Czy mimo wszystko zachowa swoją prawdziwą tożsamość, o której przecież wie jego opiekunka? A może odnajdzie się wśród dzikich plemion? Czy w ogóle żyje? Wszystko wskazuje na to, że tak. Zostaje nam czekać na więcej informacji w kolejnych tomach.

W telewizyjnej Grze o tron Rickon i Kudłacz zostają odnalezieni przez ludzi Boltonów. Rickon ginie przeszyty strzałą przez Ramsaya Boltona, co jest bezpośrednim impulsem do rozpoczęcia Bitwy Bękartów. Kudłacz ginie przez odcięcie łba.

Jon Snow/Duch (ang. Ghost)

Biały wilk w białym lesie, cichy jak cień (30).

Ostatni, aczkolwiek nie najmniej ważny, Jon Snow – czternastoletni bękart z Winterfell, którego również obdarowano wilkorem. Duch jako szczenię został znaleziony z dala od matki i pozostałych wilcząt, co oznacza oczywiście nieprawe pochodzenie naszego bohatera. Można jedynie przypuszczać, czy wilk sam się oddalił od reszty, czy też został odrzucony ze względu na swój nieprzystający wygląd. Znalazł go sam Jon, który jako jedyny usłyszał jego cichy pisk. Wilk był dość mały i cherlawy aczkolwiek później wyrósł na dużego i smukłego, pięknego wilkora. Duch jest albinosem, ma śnieżnobiałą sierść, puszystą kitę, czerwone ślepia i jest niemy – oprócz cichych mruknięć, nigdy nie wydobywa z siebie żadnego dźwięku. Nie wyje i nie warczy. Jest cichy, spokojny, a porusza się niemal bezszelestnie. Stąd pomysł Jona na imię dla zwierzęcia. Wilk często pieszczotliwie zaczepia swojego pana, lekko szarpiąc go za dłoń a do jego ulubionych zabaw należy tarzanie się w świeżo spadłym śniegu.

– Albinos – zauważył Theon Greyjoy z wymuszonym uśmiechem na ustach. – Zdechnie jeszcze przed tamtymi. Jon Snow rzucił chłodne spojrzenie podopiecznemu ojca.
– Nie sądzę, Greyjoy – oznajmił. – On należy do mnie.

Jon nie spodziewał się dla siebie wilka. Sam podkreśla w Wilczym Lesie, że wilkory to symbol Starków i że powinny należeć do prawowitych dzieci lorda Eddarda. Jednak widząc małe, osamotnione szóste szczenię, postanawia uznać je za swoje. Od tego momentu ogromnie się do siebie przywiązują. Duch towarzyszy Jonowi w podróży na Mur gdzie ma zostać zaprzysiężony Nocnej Straży. Jon podobnie jak jego wilkor, również odstaje od reszty rodzeństwa. Jest z nimi i jednocześnie obok nich, odosobniony, nie tylko ze względu na stygmat bękarta, ale też drogę jaką Jon dla siebie wybrał – samotną służbę w Nocnej Straży na północnym krańcu znanego świata. Tam, Jon staje się dzięki wilkorowi rozpoznawalny. Posiadanie Ducha wpasowuje się też w teorię Jona jako syna Lyanny Stark – teorię potwierdzoną już praktycznie przez wszystko oprócz samej sagi. Zwierzę bardzo polubiło Samwella Tarly’ego, z którym chętnie przebywa i którego broni przed napastliwymi współbraćmi. To Duch odgryza rękę odnalezionemu za Murem, zmarłemu Jaferowi Flowers’owi (który później okazał się nieumarłym upiorem) i wyczuwa od niego zagrożenie. Alarmuje też Jona, kiedy kolejny upiór, Othor, atakuje Lorda Dowódcę, Jeora Mormonta. W podzięce za ratunek, Lord Dowódca obdarowuje Jona swoim rodowym mieczem z valyriańskiej stali, Długim Pazurem, którego głowicę zmienia na kształt białej, wilczej głowy.

Jon Snow i Duch.

Duch bardzo dobrze czuje się na dalekiej Północy. Często opuszcza Czarny Zamek by polować lub znika na wiele tygodni, wędrując samotnie po śnieżnych pustkowiach – zawsze jednak wraca do Jona. Nie gromadzi wokół siebie innych wilków, tak jak Nymeria czy Lato. Jest typem samotnika. W czasie wielkiej wyprawy zwiadowczej Nocnej Straży (31), niedaleko Pięści Pierwszych Ludzi, wilkor odkrywa zawinięte w materiał kawałki obsydianu czyli tzw. smoczego szkła i pokazuje je Jonowi. Biały wilk jest niezwykle spostrzegawczy i wyczulony na ponad naturalne zjawiska za Murem. Bezbłędnie wietrzy upiory i Innych. Jon bezwarunkowo ufał jego intuicji.

Można odnieść wrażenie, że Duch jest czymś na kształt przewodnika w historii Jona. Dzięki jego ingerencjom i sygnałom, losy naszego bohatera zmierzają w odpowiednim kierunku. Nie inaczej dzieje się podczas pozorowanej walki Jona z Qhorinem Półrękim, w której pomaga swojemu panu odwrócić uwagę przeciwnika, jakby wiedząc, że Jon musi go pokonać, by przeżyć i wkupić się w łaskę okrutnego dzikiego przywódcy, Grzechoczącej Koszuli.

Za Murem Jon doświadcza swoich pierwszych wilczych snów, a w nich żal po stracie rodzeństwa u Ducha – wilkor wie, że Szary Wicher nie żyje, wyczuwa Nymerię z jej stadem i Kudłacza, lecz Lato jest poza jego zasięgiem. Snow zdaje się nie wiedzieć, że warguje. To, że Jon jest aktywnym wargiem jako jeden z pierwszych spostrzega niejaki Orell, dziki z plemion Mance’a Raydera, który również był zmiennokształtnym, przybierającym postać orła. Nie pałał on sympatią do Snowa. Pomiędzy nim w ptasim ciele a Duchem dochodzi do walki, w wyniku której wilkor zostaje ranny. Na następny dzień, Jon budzi się i odczuwa ból w tym samym miejscu, w którym orzeł zacisnął szpony w ciele Ducha. Dzicy nie byli zbyt przyjaźnie nastawieni do wargów. Szanowali ich ze względu na ich moc ale jednocześnie bardzo się ich bali, widząc w nich pozostałość po mrocznych, północnych legendach i dawnej magii. Dlatego Jon, z czasem coraz bardziej rozumiejąc swoją umiejętność, raczej próbuje utrzymać tą kwestię w tajemnicy, przebywając w gronie dzikich plemion. Duch choć stosunkowo łagodny potrafił wzbudzić też strach – Goździk bała się wilkora. Ygritte natomiast niekoniecznie, mimo że Jon wykorzystywał go, aby dziewczyna nie przychodziła do niego nocami.

(…) Lepiej trzymaj swojego wilka blisko. Widzę lód i sztylety w ciemności. Zamarzniętą krew, czerwoną i twardą, oraz nagą stal. (…) (32).

Od momentu, w którym Jon zostaje Lordem Dowódcą Nocnej Straży, Duch przebywa z nim w jego kwaterach. Snow też coraz częściej zamyka wilkora, ponieważ wielu osobom na Murze nie podoba się jego towarzystwo, w tym królowej Selyse Baratheon. Mimo porad od Melisandre aby Jon trzymał go zawsze przy sobie, tak się nie dzieje – aż do dnia buntu, w wyniku którego Jon zostaje zamordowany przez współbraci. Sytuacja jest podobna do historii Robba Starka, który również, im bardziej angażował się w politykę, tym dalej odsuwał od siebie swojego wilka, w wyniku czego nie zauważał wielu zagrożeń.

Duch

Ostatnim słowem wyszeptanym przez Jona przed śmiercią jest imię Ducha. To skłania nas do przypuszczeń, że mogło się wydarzyć, to co w przypadku Robba – w momencie ostatecznym i w skrajnej emocji, Jon bezwiednie przyzywa wilkora, aby się z nim połączyć lub przenieść do niego swoją świadomość. To by oznaczało, że część Jona żyje w wilku, tym samym jest potencjał na jego zmartwychwstanie. Czy tak się stanie? Mocno temu kibicuje.

Wilkory to temat, który nadal fascynuje i odgrywa ważną rolę w Pieśni lodu i ognia. Wyczucie z jakim autor operuje przy nich symboliką wzbudza duże zainteresowanie i skłania do snucia wielu teorii. Ujawnia się ono poprzez budowanie więzi wilków ze Starkami, które choć na pierwszy rzut oka zdają się podobne, to każda jest na swój sposób indywidualna. Dzięki wilkorom lepiej rozumiemy Starków i ich charaktery. Świetnie dopełniają obraz bohaterów i kondensują w sobie ich losy. Nie bez powodu pojawiają się na samym początku sagi. Od nich zaczyna się wielka historia, która niespełna trzydzieści lat temu zakiełkowała w głowie George’a R.R. Martina.

Było lato 1991 roku. Byłem wtedy zaangażowany w pracę w Hollywood. Mój agent próbował załatwić mi parę spotkań aby promować moje pomysły ale w maju i czerwcu nie miałem nic większego do roboty. Minęły lata odkąd napisałem powieść. Miałem pomysł na powieść science-fiction o tytule „Avalon”. Praca szła całkiem nieźle, kiedy nagle to do mnie przyszło, taka scena, która koniec końców stała się pierwszym rozdziałem Gry o tron. Była z perspektywy Brana; widzą [bohaterowie – przyp. tłum.] egzekucję człowieka i znajdują wilcze szczenięta w śniegu. Pomyślałem o tym tak intensywnie i żywo, że musiałem to spisać.Usiadłem i w trzy dni wylałem to z siebie, niemal w takiej samej formie jaką teraz możecie przeczytać (33).

Jeśli sądzicie, że pominęłam coś istotnego w temacie wilkorów albo chcielibyście podzielić się swoimi wrażeniami lub teoriami – dajcie znać w komentarzach.

***

1. Oddzielam zawartość tekstu głównego od fabuły serialu HBO, Gra o tron. Będę odnosić się do niego sporadycznie i/lub w warstwie graficznej artykułu. Głównym przedmiotem analizy jest pięć tomów Pieśni lodu i ognia czyli wszystko co zostało opisane do końca ostatniej wydanej części tj. Tańca ze smokami (2011), materiał poboczny (opowiadania, kroniki) oraz oficjalne wypowiedzi autora sagi.
2. Główną cezurą w datacji najnowszej historii Westeros jest Podbój Aegona, od którego rozpoczęło się panowanie dynastii Targaryenów z Valyrii. Co za tym idzie, Siedem Królestw zostało zjednoczone w jedną monarchie pod władzą Żelaznego Tronu. Wszystko co miało miejsce przed tym wydarzeniem określa się dopiskiem before conquest (B.C.), wszystko co po – after conquest (A.C.). W polskim tłumaczeniu są to dopiski p.P (przed Podbojem) i o.P (od Podboju).
3. Gra o tron, Bran I.
4. Dawniej zieloni jasnowidze byli związani z pradawną rasą dzieci lasu (ang. The Children of the Forest). Ze względu na swoje wyjątkowe umiejętności, zyskiwali duże uznanie wśród pobratymców i często byli ich przywódcami.
5. Herbem burzowych lordów jest czarny jeleń na złotym tle. Od momentu, w którym Robert Baratheon zdobywa Żelazny Tron, zmienia swój herb na jelenia w koronie, który wyznacza nową linię w rodzie – Baratheonów z Królewskiej Przystani. Dla porównania, Stannis Baratheon ustanawia własny herb, a jest nim ukoronowany, czarny jeleń wpisany w płonące serce – znak Baratheonów ze Smoczej Skały. Trzeci z braci, Renly Baratheon jako przywódca sił Południa w Wojnie Pięciu Króli i lord burzowych krain (po śmierci króla Roberta, tytuł ten de iure należy do Stannisa), pozostaje przy tradycyjnym herbie Końca Burzy.
6. George R.R. Martin, Interview with the Dragon, 2003, źródło: http://web.archive.org/web/20051103091500/nrctc.edu/fhq/vol1iss3/00103009.htm/ [tł. forum Ogień i lód]
7. Catelyn do Robba, Nawałnica mieczy t.1: Stal i śnieg , Catelyn II, tłum. Michał Jakuszewski, Zysk i S-ka, 2002.
8. Część rodziny Jeyne, bojąc się gniewu Tywina Lannistera, postanowiła potajemnie zawiązać z nim pakt, w którym żałując zdrady jakiej się dopuścili wydając Jeyne za Robba, zobowiązali się nie tylko udzielać informacji na temat strategii sił Północy ale też sabotować poczęcie dziedzica Winterfell. Sybell regularnie podawała córce zioła uniemożliwiające jej zajście w ciążę, mówiąc jej jednocześnie, że ich efekt będzie odwrotny i szybciej da królowi syna. Jeyne bardzo chciała dziecka więc piła je codziennie. Wysiłki te nie poszły na marne – po Krwawych Godach ród Westerlingów zostaje ułaskawiony na mocy Żelaznego Tronu.
9. Rozmowa Catelyn z Robbem, Nawałnica mieczy t.1: Stal i śnieg , Catelyn II.
10. My wiemy, że Bran i Rickon przeżyli atak żelaznych ludzi i uciekli ze zniszczonego Winterfell wraz z Hodorem, Oshą i wilkorami.
11. Sansa o Damie, Gra o tron, Eddard III.
12. Septa Mordane do Sansy, Gra o tron, Sansa I.
13. Gra o tron, Sansa I.
14. Było to miejsce, w którym – według relacji świadków – padł Rhaegar Targaryen w walce z Robertem Baratheonem. Mówi się, że do dziś można tu znaleźć rubiny, które wpadły do rzeki ze zmiażdżonej zbroi księcia Smoczej Skały.
15. Arya zmusza wilczycę aby uciekła, wiedząc, że grozi jej niebezpieczeństwo za atak na księcia Joffreya.
16. Gra o tron, Eddard III.
17. Nawałnica mieczy t.1: Stal i śnieg, Arya IV.
18. Ned do Aryi, Gra o tron, Arya II.
19. Ich pierwotna nazwa to Dzielni Kompanioni lecz ze względu na wyjątkową brutalność i terror jaki siali w Dorzeczu mieszkańcy nazwali ich Krwawymi Komediantami. Byli to przestępcy i najemnicy z różnych stron świata, którzy na zlecenie Tywina Lannistera pojawili się w Westeros aby łupić ziemie wroga w czasie Wojny Pięciu Króli. Przez chwilę ich siedzibą był zamek Harrenhal, gdzie przetrzymywali i torturowali jeńców. Ich przywódcą był Vargo Hoat z Qohoru a symbolem czarny kozioł. W skład bandy wchodzili m.in. zhańbiony maester, Qyburn; Dothrak Zollo oraz psychopatyczny błazen Shagwell.
20. Nawałnica mieczy t.1: Stal i śnieg, Arya I.
21. Nawałnica mieczy t.I: Krew i złoto, Arya XII, tłum. Michał Jakuszewski, Zysk i S-ka, 2002.
22. źródło: http://westeros.pl/co-wiemy-o-wichrach-zimy/.
23. Jojen Reed o Lacie, Starcie królów, Bran III, tłum. Michał Jakuszewski, Zysk i S-ka, 2000.
24. Nawałnica mieczy t.1: Stal i śnieg, Bran I.
25. Tamże.
26. Nawałnica mieczy t.1: Stal i śnieg, Bran I.
27. Jojen Reed o Kudłaczu, Starcie królów, Bran III.
28. Gra o tron, Bran VII.
29. Wex Pyke to niemy sługa Theona Greyjoya, który przeżył rzeź Winterfell przeprowadzoną przez ludzi Ramsaya Boltona. Jako jeden z nielicznych widzi jak Bran i Rickon opuszczają zamek i wie, że dwaj spaleni przez jego pana chłopcy to nie Starkowie. Z początku podąża za Oshą i Rickonem, orientując się, że zamierzają oni przepłynąć Zatokę Fok w kierunku Skagos. Później ląduje na dworze lorda Manderly’ego w Białym Porcie, któremu pokazuje na mapie gdzie jest Rickon. Manderly’owie odzyskują nadzieję na powrót Starków na tron Winterfell i wysyłają na poszukiwania chłopca Davosa Seawortha, który został oddelegowany do Białego Portu przez Stannisa w celach dyplomatycznych.
30. Taniec ze smokami t.I, Jon VII, tłum. Michał Jakuszewski, Zysk i S-ka, 2011.
31. ang. The Great Ranging, największa wyprawa czarnych braci za Mur w historii zakonu. Została zorganizowana w 299 o.P przez Jeora Mormonta m.in. w celu poszukiwania zaginionych zwiadowców, w tym Benjena Starka i Wymara Royce’a (którego poznaliśmy w prologu Gry o tron) oraz wyjaśnienia zjawiska tzw. żywych trupów. Brało w niej udział ok. 300 członków Nocnej Straży.
32. Melisandre do Jona, Taniec ze smokami t.I, Jon I.
33. George R.R. Martin, wywiad dla Rolling Stone, 2014. źródło: https://www.businessinsider.com/how-george-rr-martin-came-up-with-game-of-thrones-2014-4?IR=T [tłumaczenie własne]

-->

Kilka komentarzy do "Ciągnie wilka do… Starka, czyli rola i symbolizm wilkorów w Pieśni Lodu i Ognia"

  • 15 czerwca 2020 at 14:11
    Permalink

    Nowa autorka na FSGK? A może to alter ego Daela albo Bluetigera?

    Reply
  • 15 czerwca 2020 at 17:07
    Permalink

    Miło mi 🙂 Może nie alter ego ale pasja do Pieśni lodu i ognia równie duża 🙂

    Reply
  • 15 czerwca 2020 at 18:01
    Permalink

    Bardzo interesujący artykuł 🙂

    “Kulturowe podejście do postaci wilka jest dość ambiwalentne. Może być on postrzegany pozytywnie, jako stworzenie o dużym poczuciu siły i lojalności, z ponadprzeciętną intuicją. Z drugiej strony, spotykamy się z przedstawianiem go jako krwiożerczego drapieżcy, który swoją dzikością przeraża człowieka.”

    To niejednoznaczne podejście do wilka jest bardzo ciekawe… Na przykład w kulturach germańskich z jednej strony ulf, wulf i wyrazy pokrewne bardzo często pojawiają się w imionach – także, a może nawet szczególnie, wśród osób o wysokim statusie – np. Aethelwulf, Beornwulf, Cynewulf, Hrodulf, Wulfric, Wulfstan, Thorolf, Beowulf… Ale z drugiej strony w mitach i opowieściach pojawiają się różne monstrualne wilki – Fenrir, Hati, Skoll… (chociaż są też wilki służące Odynowi, Geri i Freki). I samo słowo “warg” (wilk) zaczyna znaczyć “banita”. Nigdy się temu nie przyglądałem, ale ciekawe, czy w późniejszym okresie jedno słowo na wilka – ulf – ma wydźwięk pozytywny, a drugie – warg – negatywny. Są też wilczy odpowiednicy niedźwiedzich berserków – ulfheðnar.

    Reply
    • 15 czerwca 2020 at 18:03
      Permalink

      * I samo słowo “warg” (wilk) zaczyna znaczyć “banita”.
      W zasadzie w PLIO Starkowie też stają się wargami w tym drugim znaczeniu.

      Reply
  • 15 czerwca 2020 at 18:34
    Permalink

    A mnie tekst nie urzekł i czytałam go na dwa podejścia, cały czas miałam nieodparte wrażenie, jakbym czytała pracę ucznia na jakieś zaliczenie z języka polskiego. Niestety jest on dla mnie zbyt rozwleczony,opisy tego co znamy z książek to niemalże streszczenie, większość z czytelników FSGK zna PLiO i uważam, że można to było znacznie skrócić, lub przyjąć inną formę przytoczenia historii z książki.

    Poza tym dla mnie, jako dla osoby, która przeczytała PLiO przynajmniej 5 razy, ten tekst nic nowego nie wnosi, bo powiązania Starków z ich wilkorami są bardzo oczywiste i klarownie w książce przedstawione.

    Gdybyś poszła w kierunku, jaki sugerujesz nam na początku, czyli mitologia różnych kultur i szukanie powiązań na zasadzie np. Kudłacz – tradycje chrześcijańskie (ucieleśnienie zła/szatana itd), bądź mitologii nordyjskiej (Fenrir), to tekst uważam, że byłby o wiele ciekawszy i wnosił coś nowego/ciekawego.

    Reply
  • 15 czerwca 2020 at 19:07
    Permalink

    Niczego mądrego nie napisałaś, lecz przyjemnie się czytało. I co teraz? Pozostaje czekać, aż będziesz miała do powiedzenia więcej niż streszczenie PLiO, wtedy będzie można wyciągnąć więcej wniosków. 😛

    Reply
  • 15 czerwca 2020 at 19:35
    Permalink

    A mnie ciekawi, kiedy to upiory atakowały jaskinię Bloodravena w książce?

    Reply
    • 15 czerwca 2020 at 20:49
      Permalink

      Aż od razu zajrzalem do Tańca ze smokami. Nie ma nic tam o ataku na jaskinię. O jakimś rozdziale nie wiem? Wypłynął z Wichrów Zimy?

      Reply
      • 15 czerwca 2020 at 23:28
        Permalink

        Dokładam się do pytania? Skąd ten atak się wziął?

        Reply
          • 16 czerwca 2020 at 13:37
            Permalink

            “W czasie ataku upiorów na jaskinię, w której się znajdują, dzielnie broni Brana, który opanowuje Hodora do walki z wrogiem. Na tym kończy się akcja książkowa. W serialu HBO Lato ginie podczas tej potyczki, czego nie potwierdza materiał oryginalny.”

            Wyraźnie jest napisane, że to z książki. Nie wiemy jak atak w książce się kończy. Dawaj oryginał książkowy, jakiś cytat czy coś, albo won z takim dziadostwem z fsgk.

            Reply
            • 7 lipca 2020 at 20:40
              Permalink

              Czytając artykuł myślałam, że chodzi o moment tuż przed dostaniem się Brana do jaskini. W sumie faktycznie napisane tak jakby był taki atak jak w serialu

              Reply
  • 15 czerwca 2020 at 21:00
    Permalink

    Gratuluję tekstu i liczę na więcej;)

    Reply
  • 15 czerwca 2020 at 21:38
    Permalink

    Również uważam, że dobry debiut. GoT znam pobieżnie i tylko z serialu, więc nie nazwałbym tekstu mało odkrywczym. Dla luźnego widzą bardzo interesujące info, bogata literatura. #gruparatowaniapoziomu jak kiedyś pisano na forum.
    Tak trzymać! 🙂

    Reply
  • 15 czerwca 2020 at 21:53
    Permalink

    Mnie zastanowiło to 200 lat. Jeżeli Theon nie przykładał się do historii to mogło to być jakieś 150 lat, a to pokrywało by się ze śmiercią ostatnich smoków.

    Reply
  • 15 czerwca 2020 at 23:10
    Permalink

    Bardzo miło zobaczyć nową autorkę tekstów na FSGK, trzymam gorąco kciuki abyś się nie poddawała i pisała dalej 😀 Nowe, świeże podejście do pieśni lodu i ognia to to czego czasem tu potrzebujemy. Ktoś już napisał, że tekst mało odkrywczy. Moim zdaniem ładnie porządkuje nam wiadomości o młodych Starkach i ich wilkorach oraz pomaga nam przetrwać ten okres nieskończonego czekania na ,,Wichry zimy”. Kochani, w tym momencie nikt nic odkrywczego nie napisze, musimy cieszyć się z artykułów takich jak ten czyli porządkujących naszą wiedzę lub artykułów o małych znaczących ciekawostkach. Ja staram się chłonąć jak mogę każdy nowy tekst o SOIaF i oczywiście wspieram nowych autorów przemyśleń i esejów tu publikowanych 🙂

    Reply
  • 16 czerwca 2020 at 05:54
    Permalink

    Postuluję, aby osoby odpowiedzialne za [i]design[/i] tej strony raczyły zwrócić uwagę oraz wdrożyć sposób prezentacji przypisów(uwag, komentarzy) a’ la Wikipedia, gdzie po najechaniu kursorem na przypis w tekście pojawia się pływający element z jego zawartością, a po kliknięciu przenosi do tegoż w sekcji przypisów(i odwrotnie). Teksty z przypisami na końcu pojawiały się już wielokrotnie na tej stronie(Pquelim), lecz ten jest na tyle długi że czytanie go sprowadza się do otwarcia osobnej karty w przeglądarce, by przeskakiwać pomiędzy tekstem właściwym a przypisami. Może niektórzy wciąż pozostają w erze tekstów drukowanych, ale warto iść z duchem czasu i stosować HTML-a do tego, do czego został stworzony.

    Reply
  • 16 czerwca 2020 at 16:10
    Permalink

    Jak bardzo mało odkrywczy ten tekst by nie był – bo też chyba nie miał być – uważam, że w polskim fandomie brakuje takich tekstów, porządkujących i kondensujacych wiedzę na temat jakiegoś motywu, wątku lub zwyczajnie bardziej rozbudowanych i opisowych. Dla tych którzy nie czytali Pieśni 5 razy może okazać się pomocny, jeśli tak to super i jest mi bardzo miło. Jeśli dla kogoś artykuł jest za długi i za mało ambitny, cóż szukajcie dalej tego co was usatysfakcjonuje. Pozdrawiam.

    Reply
    • 16 czerwca 2020 at 16:41
      Permalink

      Żądam odpowiedzi na moje pytanie w jednym z powyższych komentarzy

      Reply
      • 17 czerwca 2020 at 16:08
        Permalink

        Od kiedy możesz stawiać jakieś żądania? :>>>>>

        Reply
  • 16 czerwca 2020 at 17:10
    Permalink

    Jeśli o mnie chodzi, to im więcej tekstów o sprawach dotyczących Północy, tym lepiej 😀 Gdyby przeszkadzało mi czytanie o rzeczach, które już wiem, nie tknęłabym Czytajów czy nawet niektórych teorii, ale to już kwestia preferencji.
    Miło wiedzieć, że redakcja się powiększa, zawsze to większy wybór tekstów i punktów widzenia. Ze swojej strony witam serdecznie i życzę sukcesów 🙂

    Reply
  • 16 czerwca 2020 at 19:28
    Permalink

    Nie do końca mogę się zgodzić z tym, że aryia nie przyznawała się przed sobą do umiejętności wargowania – być może nie było to jednoznaczne, ale gdy była jeszcze ślepa i rozmawiała z “miłym staruszkiem” z domu w bravoos (ta scena, gdy uderzyła go kijem po palcach) wspomniała mimochodem w duchu, że nie musi mi się przyznawać do tego, że widziała go oczami kota, bo w końcu też może mieć tajemnice (chociaż akurat miły staruszek może mieć tego świadomość). W pewnym sensie więc nie odrzuca swojej drugiej natury, zwłaszcza że wizje kota są dokładniejsze niż Nymerii.

    Reply
  • 16 czerwca 2020 at 19:32
    Permalink

    Jeżeli zaś chodzi o samą Nymerie, to zakładając, że serial i teorie są prawidłowe, to Aryia może rozpocząć podróż w poszukiwaniu nieznanych lądów, podobnie jak w pewnym sensie sama Nymeria poszukiwała nowego lądu dla swoich ludzi.

    Reply
  • 18 czerwca 2020 at 01:01
    Permalink

    Mi się dobrze czytało, nowa osoba, nowe pomysły, przy braku nowych materiałów jak najbardziej mile widziane świeże podejście lub coś nowego.

    Reply
  • 5 lipca 2020 at 10:38
    Permalink

    Przyjemnie się czyta ten artykuł. Dobra odskocznia od ryboludzich teorii Daela/Bluetigera. Czekam na więcej.

    W przypadku Kudłacza warto wspomnieć o jawnym nawiązaniu do Shaggy dog story (niekończąca się historia bez finału).

    W ciekawy sposób można też porównać śmieć wilka jako śmierć Starka:
    – Robb: ginie razem z Szarym Wichrem
    – Sansa: jakiś czas po egzekucji Damy staje się Alayne
    – Bran (tu posiłkuję się serialem): po śmierci Laty przeistacza się całkowicie w Trójoką Wronę.
    I na odwrót:
    – Arya: nawet treningi essowskich asasynów nie wymazują z niej wilczycy
    – Jon: pomimo zostania członkiem Nocnej Straży, nadal wspiera ród Starków (np. wysłanie Mance’a do Winterfell).

    Reply
  • 7 lipca 2020 at 20:47
    Permalink

    Bardzo fajnie się czytało. Większość rzeczy wiedziałam, czytałam książki mniej więcej 6 do 11 razy (zależy który tom) ale np o Sansoe tak nie myślałam jak tu w artykule. Świetne spostrzeżenia.
    Bardzo lubię debiuty.
    Czekam na więcej 🙂

    Reply
  • 24 kwietnia 2022 at 11:28
    Permalink

    Dopiero co przez przypadek trafiłem na ten artykuł. Ciekawa lektura.
    Dael przydałoby się zrobić te obiecywane porządkowanie spisów artykułów (szalone teorie, pdm itd.).

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków