Opus Magnum (Zachtronics)

Gry logiczne to jeden z moich ulubionych gatunków gier… niestety jest to również gatunek wyjątkowo niszowy. Owszem łamigłówki przewijają się przez inne gatunki gier wideo – znajdziemy je i w serii Half-Life, i Tomb Raider i każdej klasycznej przygodówce. Ale klasyczne gry logiczne, w których rozgryzamy skomplikowane problemy przy pomocy własnej mózgownicy, to dziś rzadkość. Ostatnią popularną produkcją tego rodzaju był Portal – tyle tylko, że jak na grę logiczną był to tytuł wyjątkowo prosty, a jego popularność brała się raczej z wyśmienitego poczucia humoru, niż z wyzwania, jakie gra stawiała graczowi.

Na szczęście kilka lat temu na fali popularności gier indie wypłynęła firma Zachtronics. Pod tą nazwą tak naprawdę skrywa się przede wszystkim założyciel studia, jego główny designer i programista – Zach Barth. Wraz z premierą SpaceChem, Barth dał początek serii gier opierających się na tym samym koncepcie, czyli projektowaniu algorytmów. W SpaceChemie programowaliśmy urządzenia do produkcji substancji chemicznych, w Infinifactory machiny fabryczne, w TIS-100 zajmowaliśmy się programowaniem komputera, a w Shenzhen I/O projektowaliśmy układy scalone. Zasady były bardzo podobne – przy pomocy ograniczonych zasobów i szeregu prostych instrukcji należało “produkt wejściowy” przemienić w “produkt wyjściowy”. Opus Magnum to kolejna gra z tego cyklu, bardzo podobna do SpaceChem. Ale ze względu na szereg ciekawych cech uważam ją za najlepszą spośród produkcji Zachtronics.

Na dole algorytm każdego z ramion.

W grze wcielamy się w postać Anataeusa – młodego alchemika zatrudnionego przez ród Van Tassen w celu produkcji bardzo specyficznych substancji. Ale nie miejcie żadnych złudzeń – przedstawiona w dialogach pomiędzy “misjami” fabuła jest ciekawa, lecz stanowi przede wszystkim pretekst do zaprezentowania łamigłówek. A te są po prostu fantastyczne, zarówno ze względu na ich rosnący poziom komplikacji, mnogość rozwiązań, jak i steampunkowy charakter. Jako alchemik mamy każdorazowo za zadanie przygotowanie maszyny, która wyprodukuje żądaną substancję i przetransportuje ją w określone miejsce. Ustawiamy więc przeróżne transmutery, kombinatory, dźwignie, tory i… programujemy każdy z elementów tak, aby osiągnąć potrzebny nam efekt.

Jedna z najprostszych machin.
I jedna z bardziej skomplikowanych.

Najlepiej przy wykorzystaniu jak najmniejszej ilości ruchomych elementów, jak najmniejszej powierzchni i przy jak najkrótszym cyklu pracy. To się nazywa optymalizacja algorytmu. I w ramach postępów w grze, będziemy zmuszeni walczyć z coraz bardziej uciążliwymi ograniczeniami. To oczywiście jedna z przeszkód. Drugą jest konieczność omijania kolizji pomiędzy elementami machiny. A trzecią – dość pokrętna, alchemiczna logika gry. Pierwiastki nie zachowują się tu tak jak w prawdziwej chemii, tu wkraczamy w świat eteru, magicznych soli, nadzwyczajnych właściwości rtęci, itd… Na szczęście gra zawsze pozwala nam spojrzeć na ściągawkę, abyśmy orientowali się w tym, co wynika z reakcji różnych cząsteczek.

Moje pierwsze podejście do “leka na kaca”, czyli H2O. Niska cena, ale długi cykl produkcyjny i spora powierzchnia machiny. Porównajmy to z machiną którą znajdziecie niżej.
Rozwiązanie tej samej łamigłówki znalezione w internecie. Wyższa cena ze względu na większą liczbę ramion (w tym ramiona o zmiennej długości), ale bardziej efektywny algorytm.

Spośród wszystkich gier Zachtronics, Opus Magnum wydaje mi się tytułem najbardziej przejrzystym i czytelnym (co nie znaczy – prostym), oferującym (na ogół) największą swobodę, a przy tym autentycznie dającym najwięcej frajdy z przygotowania skomplikowanej machiny. Dlatego jeśli czujecie głód dobrych gier logicznych, albo po prostu zainteresował Was ten temat i macie ochotę spróbować swych sił, to gorąco Wam ten tytuł rekomenduję.

-->

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków