Mityczna Astronomia: Wstęp (część 1)

W komentarzach pod Szalonymi Teoriami często namawialiście mnie, abym odniósł się do wielu hipotez, jakie formułowali w internecie fani Pieśni Lodu i Ognia. Przyznam, że stanowiło to dla mnie problem. Z jednej strony w bardzo wielu wypadkach po prostu nie zgadzałem się (a przynajmniej nie w pełni) z konkluzjami autorów, co odbierało mi motywację do tworzenia dłuższych tekstów. Z drugiej – często po prostu nie czułem się w danym temacie kompetentny, zwłaszcza jeśli wymagał on przeczytania dużej ilości tekstu, albo nawiązywał do książek z którymi nie miałem przyjemności się zapoznać.
Mityczna Astronomia doskonale ten problem obrazuje. Z jednej strony mam pewne obiekcje w stosunku do niektórych wyjaśnień, o których możemy przeczytać pod tym szyldem. Z drugiej strony nie sądzę, abym był w stanie przeprowadzić z tezami LML-a (to skrót od ksywki Lucifer Means Lightbringer) rzetelną polemikę. Ale na szczęście jeden z czytelników Szalonych Teorii – Bluetiger – od dłuższego czasu tłumaczy na język polski teksty związane z MA. I był na tyle uprzejmy, iż przygotował dla nas swoiste streszczenie najważniejszych hipotez, o których pisał LML.
Dlatego właśnie oddaję mu dzisiaj (i w czwartek) nasze łamy oraz rubrykę Obłąkane Spekulacje. Bardzo proszę też nie traktować “obłąkania” w sposób pejoratywny. To po prostu spin-off Szalonych Teorii, w ramach którego prezentowaliśmy z Lai tezy, co do których sami nie mieliśmy stuprocentowego przekonania. Ale nie zmienia to faktu, że z Mityczną Astronomią warto się zapoznać.
A zatem, nie przedłużając, oddaję głos Bluetigerowi.
DaeL


Na kartach Pieśni Lodu i Ognia, oprócz niezliczonej liczby nawiązań do literatury, komiksu, filmów, historii i innych dziedzin, możemy odnaleźć również odniesienia do mitologii. Ukryte w powieściowej sadze George’a R.R. Martina – oraz towarzyszących jej innych publikacjach, takich jak cykl o przygodach Dunka i Jaja oraz kompendium Świat Lodu i Ognia – odwołania do tych pradawnych opowieści pozwalają Czytelnikowi odkryć mnogość inspiracji i źródeł, z których czerpał twórca Westeros. Warto wspomnieć choćby o mitach greckich (których wpływ analizuje między innymi Sweetsunray w znakomitej serii esejów – na szczególną uwagę zasługuje tekst Persefona z krypt Winterfell), skandynawskich, perskich czy celtyckich… a nawet dzieł H.P. Lovecrafta i mitologii Ardy z dzieł J.R.R. Tolkiena.

Jednocześnie, Martin umieszcza w swoim Znanym Świecie wiele mitów i legend własnego autorstwa, tworząc bogaty arras utkany z dziesiątek fascynujących kultur, zwyczajów i religii. W Westeros tradycja ustna, a później pióra uczonych, utrwaliła pochodzące rzekomo z przed tysięcy lat podania o herosach Ery Bohaterów: Brandonie zwanym Budowniczym, Lannie Sprytnym, Durranie Smutku Bogów, Garthcie Zielonorękim i jego słynnych dzieciach, Symeonie, Uthorze z Wysokiej Wieży, Galladonie i wielu innych. Na Żelaznych Wyspach słyszymy przede wszystkim o Utopionym Bogu i legendarnym herosie, Szarym Królu, pogromcy morskiej smoczycy Naggi i potwornego drzewa Ygg. W Asshai legendy opowiadają o Azorze Ahai i Nissie Nissie. Z Yi Ti do uszu maesterów, a co za tym idzie naszych, dotarły opowieści o Krwawnikowym Cesarzu i Ametystowej Cesarzowej. Huzhor Amai, Neferion, Yin Tar, Eldric Pogromca Cieni, Hugor ze Wzgórza, Hukko, Królowe Rybaczki, Nocny Król i jego Królowa, Matka Rhoyne, Kurhanowy Król, Joramun i Symeon Gwiezdnooki to bohaterowie jeszcze innych historii.

Hyrkoon Bohater.

Część z tych opowieści zdradza silne wpływy mitów znanych z naszego świata, niektóre są ich reinterpretacją, zaś jeszcze inne powstały z połączenia wielu historii dodatkowo doprawionych owocami kreatywności samego George’a.

Gdy czytamy o R’hllorze, Panu Światła, i jego odwiecznym wrogu, Wielkim Innym, przypomina się dualistyczna religia zaratusztriańska. Gdy maester Yandel opowiada o panującym w Wolnym Mieście Pentos zwyczaju składania w ofierze Księcia, możemy pomyśleć o sakralnym królu ze Złotej gałęzi szkockiego badacza mitologii i religii Sir Jamesa George’a Frazera. Patrząc na wymierzającego sprawiedliwość władcę lodowatej Północy, Neda Starka, którego zamek stoi na gorących źródłach, gdzie krypt strzegą kamienne wilkory, z łatwością możemy dostrzec Hadesa. Inne nawiązania są mniej oczywiste, na przykład Ashara Dayne rzucająca się z wieży Starfall do uchodzącej w tym miejscu do morza rzeki Torrentine może być oparta na opisanym we wspomnianej już książce Frazera wierzeniu, że bogini Astarte (często utożsamiana z Asherą) wpada do rzeki Adonis pod postacią meteorytu, spadającej gwiazdy. (Co ciekawe, rzeźby przedstawiające Astarte często mają oczy z fioletowych kamieni).

Takich przykładów można by mnożyć w nieskończoność. Ale czy udowodnimy w ten sposób cokolwiek, prócz tego, że George R.R. Martin jest niezwykle oczytanym człowiekiem, interesującym się mitami różnych ludów? Czy w jego fikcyjnym – choć tak bogatym, że często trudno w to uwierzyć – świecie mity zostały napisane w taki sposób, że można je analizować tak samo jak nasze? Autor Mitycznej Astronomii Lodu i Ognia – LML – stwierdził, że tak.

Co zobaczymy jeśli zaczniemy porównywać mity Świata Lodu i Ognia pomiędzy sobą i z opowieściami z naszego świata? Czy okaże się, że mają jakieś głębsze znaczenie? A może są jedynie kolejnym barwnym elementem tła? A przede wszystkim: czy takie podejście do Pieśni ma rację bytu, co pozwala nam sądzić, że George zna i wykorzystuje znane z prawdziwych mitologii narzędzia i zjawiska – symbolikę, synkretyzm, rozpowszechnianie się tych samych opowieści w różnych kulturach, zmiany wywołane odległością i czasem, paralelizm, mity opisujące przyrodę i jej cykle, mity oparte o obserwację nieba? Oczywiście, istnieje cała gałąź nauki nosząca nazwę mitologii porównawczej. Ale co pozwala nam przypuszczać, że GRRM zachęca Czytelników do jej zastosowania przy analizie jego własnych dzieł?

Logo Mitycznej Astronomii.

Trudno udowodnić taką tezę – Pieśń nie jest ukończona, a George pilnie strzeże jej tajemnic. Możliwe, że poprawne odpowiedzi na niektóre zagadki na zawsze pozostaną nieznane, a autor pozostawi te kwestie w sferze domysłów. LML uważa jednak, że uważny Czytelnik, obeznany z inspiracjami George’a jest w stanie odszyfrować symbolikę sagi i poznać ukryte znaczenie zawartej w niej mitów. Nie jesteśmy w stanie udowodnić, przynajmniej na razie, że tak jak George Lucas, Martin świadomie tworzy ‘współczesną mitologię’, o której pisał Joseph Campbell (autor Bohatera o tysiącu twarzy i twórca koncepcji monomitu ‘podróży bohatera’). Mam jednak nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu przekonacie się do Mitycznej Astronomii i jej metod. Teoria LMLa tak doskonale wyjaśnia zagadki PLIO, zaś symbolika w niej zawarta staje się tak spójna, że trudno uwierzyć w to, że wszystko jest jedynie dziełem przypadku.

Na dodatek, motyw wykorzystywania mitologii porównawczej pojawia się w Wędrowcach (Nightflyers) George’a. Osią tej historii jest poszukiwanie przez grupę naukowców legendarnego stworzenia żyjącego w przestrzeni kosmicznej, volcryna. W rozmowie z kapitanem statku Żeglarz Nocy – Roydem –  jeden z badaczy, D’Branin, wyjaśnia, że studiował ‘ksenomitologię’, naukę o mitologiach cywilizacji pozaziemskich. Według opowieści ludu Nor T’alush okręty rasy zwanej volcryn przemieszczały się wolno pomiędzy gwiazdami przez piętnaście tysięcy lat, zaś ostatni z nich zniknął trzy tysiące lat temu.

– Razem osiemnaście tysięcy lat – powiedział Royd w zadumie. – Czy to możliwe, żeby ci twoi Nor T’ alushanie byli aż tak starzy?
D’Branin uśmiechnął się. – Nie jako gwiezdni podróżnicy, oczywiście. Według ich własnej historii wiadomo, że są cywilizowani od mniej więcej połowy tego okresu. Ten fakt sprawił, że traktowałem ten mit o volcrynach z przymrużeniem oka. Wyglądało na to, że jest jeszcze jedną piękną legendą i niczym więcej. Niemniej jednak coś nie dawało mi spokoju. Cały swój wolny czas poświęciłem na studia nad kosmogoniami innych cywilizacji nie związanych z cywilizacją Nor T’alushan, aby sprawdzić czy ów mit znajduje w nich swoje odzwierciedlenie. (…) To, co znalazłem, oszołomiło mnie. Zarówno wśród mitów Hrangan, jak i ras przez nich podbitych nie znalazłem żadnej wzmianki o volcrynach, co w gruncie rzeczy nie było wcale takie dziwne (…) Kiedy jednak poszedłem dalej w swoich poszukiwaniach, napotkałem obecność tego mitu niemal wszędzie. Był wśród legend Fyndii, a u Damooshan uchodził za zupełną prawdę, a jak ci zapewne wiadomo, Damooshan uważa się za najstarszą rasę, z którą weszliśmy w kontakt, poza tym bardzo podobny mit znalazłem u getozoidów z Aath.
– Legenda legend – podsumował Royd. (…)
– Właśnie, właśnie – zgodził się d’Branin. (…) Nikt przed nami nie zajmował się tym zagadnieniem, nie starał się go zgłębić.
—Wędrowcy—

Czy w Pieśni Lodu i Ognia mamy do czynienia z podobną sytuacją? W przeciwieństwie do uczonych kolegów D’Branina z uniwersytetu, zadajmy sobie trud zgłębienia problemu.

Porównując przeróżne mity, naukowcy zauważyli, że pewne motywy, symbole i wątki pojawiają się w wielu opowieściach, pochodzących z różnych kultur, regionów i okresów. Jednym z takich globalnych mitów jest wielka powódź lub potop. Czy i w Pieśni Lodu i Ognia odnajdziemy pradawną opowieść dzieloną przez wiele kultur z całego Znanego Świata?

Oczywiście, jest nią historia Długiej Nocy – znana w Westeros, ale również na wschodzie. Rhoynarzy opowiadali o zamarznięciu rzeki Rhoyne, które miało miejsce podczas wielkiej ciemności. Według podań z Yi Ti słońce zniknęło ‘na długość ludzkiego życia’, zaś według innych legend z tego regionu przyczyną Długiej Nocy były złe czyny władcy zapamiętanego jako Krwawnikowy Cesarz, który zabił swoją starszą siostrę, Ametystową Cesarzową, i zasiadł na tronie Wielkiego Cesarstwa Świtu jako uzurpator. Wyznawcy R’hllora głoszą, że gdy świat skryły ciemności, powstał wielki bohater znany jako Azor Ahai i przy pomocy płonącego miecza Światłonoścy ocalił ludzkość przed zagładą. Inne ludy również opowiadają o podobnym herosie, nazywając go Hyrkoonem Bohaterem, Neferionem, Yin Tarem i Eldrikiem Pogromcą Cieni.

Co było prawdziwą przyczyną tej obejmującej cały Znany Świat katastrofy? Spośród możliwych opcji, najbardziej prawdopodobne wydają się następujące: zima nuklearna (sytuacja, gdy pyły uniesione po wybuchu jądrowym na długi czas pozostają w atmosferze, blokując dostęp promieni słonecznych), zima impaktowa (podobna do nuklearnej, lecz wywołana przez uderzenie meteorytu lub komety) oraz odpowiedź najbanalniejsza – ale najmniej ciekawa – ‘po prostu magia’.

Co mogłoby wywołać zimę impaktową?

Trzecia opcja nie jest zbyt interesująca, na dodatek przeczy temu, co do tej pory dowiedzieliśmy się o działaniu magii w świecie George’a. Z kolei pierwsza opcja byłaby całkiem prawdopodobna w świecie science fiction, jednak by ją przyjąć, należałoby zignorować zapewniania George’a, że do wyjaśnienia przyczyn Długiej Nocy nie można posłużyć się jedynie nauką, a teorie o układach słonecznych z dwoma gwiazdami, szalonych orbitach i tym podobnych nie wystarczą.

Ktoś mógłby zadać słuszne pytanie: czy w takim razie opcja z zimą impaktową również nie odpada? Otóż, nie koniecznie. Tworząc magię dla swojej sagi, George opiera się na naturze. Na przykład smocze szkło, czyli obsydian… w naszym świecie jest jedynie zastygłą magmą. W pewnym sensie, zastygłym ogniem. Z tego powodu w świecie lodu i ognia smocze szkło zawiera w sobie moc ‘magii ognia’, zdolność zabijania Innych, władających magią lodu. W jednym z wywiadów zapytany o nadprzyrodzone właściwości ‘pieśniowego’ obsydianu GRRM opowiedział:

Dałem mu magiczne cechy, których oczywiście prawdziwy obsydian nie ma. W końcu, żyjemy w świecie, który nie ma magii. Mój świat ma magię, więc jest trochę inny.

Podobnie, Zguba Valyrii wygląda trochę jak wybuch Wezuwiusza i zagłada Pompejów… tylko, że na magicznych sterydach. W świecie George’a dostajemy aż czternaście ‘Wezuwiuszów’, na dodatek znacznie bardziej niszczycielskich – płonie również odpowiednik Rzymu, Valyria… a także liczne miasta na całym półwyspie i w Krainach Długiego Lata. Jednakże, Zguba nie jest jedynie ‘podrasowanym’ wybuchem ziemskiego wulkanu. Ma magiczne skutki, które utrzymują się nawet po czterech wiekach… możliwe również, że sama przyczyna była magiczna.

‘Rozchwiane’ w swej długości pory roku, problem dotykający przede wszystkim Westeros, mogą być oparte na znanym z historii średniowiecza ‘optimum klimatyczne’, po którym nastąpiła ‘mała epoka lodowcowa’… ale GRRM dodał od siebie magiczną przyczynę, skutki, tworząc coś oryginalnego i odpowiedniego dla opowieści fantasy.

Podsumowując ten wywód, jeśli Długa Noc wpisuje się we wzór postępowania GRRMa, który widzimy patrząc na obsydian i pory roku, katastrofa powinna być oparta na scenariuszu możliwym z punktu widzenia nauki, z dodatkiem magii.

Doskonale pasuje tutaj zima impaktowa – w końcu George wprowadził już do swojej sagi wątek czerwonej komety (znów, opisany powyżej wzór sprawdza się: mamy kometę, coś normalnego, lecz czerwoną i związaną z powrotem magii). Jak się okazuje, wiele starożytnych opowieści z Westeros i Essos wspomina o kamieniach i innych przedmiotach spadających z nieba: w Dorne legendy mówią o spadającej z nieba gwieździe, za którą podążał założyciel rodu Dayne’ów. Z jej ‘serca’ powstał miecz Świt, zatem ‘gwiazda’ musiała być meteorem. W opowieści z Yi Ti, Krwawnikowy Cesarz czcił ‘czarny kamień, który spadł z nieba’.

Zniszczenie księżyca?

Jednak jeśli przyczyną Długiej Nocy były uderzenia meteorów, kosmiczne kamienie musiały skądś pochodzić. Wiele rojów meteorów to po prostu pozostałości rozerwanych przez oddziaływania grawitacyjne komet (choć czasem są to szczątki planetoid, które miały wyjątkowego pecha wpadnięcia na inny stosunkowo mały obiekt w bezkresnej przestrzeni kosmicznej) – w ten sposób Orionidy powstały ze słynnej komety Halleya. Jednak, za chwilę przekonamy się o tym, że legendy Znanego Świata sugerują nieco inne wyjaśnienia.

Grze o tron Daenerys słyszy legendę z Qarthu, która wspomina o zniszczeniu ciała niebieskiego:

– Kupiec z Qarthu powiedział mi kiedyś, że smoki przybyły z księżyca. – Powiedziała Doreah, podgrzewając ręcznik nad ogniem. Kiedy Dany odwróciła z zaciekawieniem głowę, srebrzysto-mokre włosy opadły przed jej oczy.
– Z księżyca ?
– Powiedział mi, że księżyc był jajem, Khaleesi. – Powiedziała lysenka. – Kiedyś na niebie były dwa księżyce, ale jeden z nich zawędrował zbyt blisko słońca i pękł od ciepła. Wypłynęło z niego tysiąc, tysięcy smoków, które wypiły słoneczny ogień. Właśnie dlatego smoki zieją ogniem. Pewnego dnia drugi księżyc również pocałuje słońce, a wtedy pęknie i smoki powrócą. – Dwie Dothrackie służki zachichotały.
– Głupia z ciebie niewolnica. – Powiedziała Irri. – Księżyc to nie jajo. Księżyc to bogini, żona słońca. Wszyscy to wiedzą.
– Wszyscy to wiedzą. – zgodziła się Jhiqui.
—Gra o tron—

Tę samą opowieść przytacza maester Yandel:

W Qarthcie opowieści twierdzą, że był kiedyś drugi księżyc na niebie. Pewnego dnia księżyc ten został oparzony przez słońce i pękł niczym jajko. Milion smoków, wylało się z jego wnętrza.
—Świat Lodu i Ognia—

Smoki przybywające z księżyca? Nie brzmi to zbyt prawdopodobnie… dopóki nie weźmiemy pod pod uwagę tego, że językiem mitologii jest symbolika. Czym więc są te smoki? Okazuje się, że wiele kultur z naszego świata właśnie w ten sposób opisywała meteory i komety. I nagle sprawa staje się jasna: przyczyną Długiej Nocy były uderzenia księżycowych ‘smoczych meteorów’. Czy rzeczywiście były dwa księżyce? Możliwe – Mityczna Astronomia porusza ten temat, lecz tutaj go pominę, w przeciwnym razie artykuł musiałby urosnąć do olbrzymich rozmiarów… możliwe, że był tylko jeden, a ‘dwa księżyce’ to symbol jego przemiany – a może starożytni mieszkańcy Essos uznali, że zniszczenia wywołane przez uderzenia jego szczątków były tak wielkie, że księżyc nie ocalał, a ten który po Długiej Nocy znów był widoczny był ‘drugim’.

Ale o co chodzi z tym ‘zbliżeniem’ słońca i księżyca? Przecież nie mógł od tak sobie wylecieć ze swojej orbity i uderzyć w słońce… Oczywiście, to tylko metafora. Metafora, którą znacznie łatwiej zrozumiemy, jeśli spojrzymy na inny starożytny mit, w którym pojawia się pękający księżyc – legendę o Azorze Ahai i wykuciu Światłonoścy:

Sto dni i sto nocy pracował nad trzecim ostrzem, aż broń rozżarzyła się do białości w świętym ogniu. Wezwał wtedy swoją żonę. Rzekł do niej: “Nisso Nisso”, bo takie było było jej imię, “obnaż swą pierś i wiedz, że kocham cię najbardziej spośród wszystkich rzeczy na świecie”. Zrobiła to, nie wiem dlaczego i Azor Ahai przebił dymiącym mieczem jej bijące serce. Mówi się, że jej krzyk boleści i ekstazy zostawił pęknięcie na twarzy księżyca. Lecz jej krew, jej dusza i cała jej siła, w całości przeszły w stal. Oto historia wykucia Światłonoścy, Czerwonego Miecza Herosów.

Jeśli przyjmiemy, że ‘Wybraniec Pana Światła’, ‘Syn Ognia’ i ‘Wojownik Światła’ symbolizuje słońce, możemy dojść do wniosku, że opowieść wyznawców R’hllora i legenda z Qarthu tak naprawdę opowiadają o tym samym wydarzeniu – zniszczeniu drugiego księżyca – lub uszkodzeniu jednego księżyca – w wyniku czego uwolnione zostały meteory, ‘smoki śpiące w kamieniu’. W takim wypadku Nissa Nissa symbolizuje zaatakowany księżyc. Lecz czym jest Światłonośca, Czerwony Miecz Bohaterów? Ależ oczywiście, czerwoną kometą. Jeśli chcemy poznać znaczenie legend świata lodu i ognia, kluczowe jest zrozumienie, że komety, smoki i płonące miecze można stosować ‘zamiennie’, każdy element tego zbioru jest symbolem dwóch pozostałych. Oczywiście, istnieje również wiele innych symboli Światłonoścy, lecz te trzy są najważniejsze.

Tańcu ze smokami Xaro Xhoan Daxos pokazuje nam tę symbolikę w rozmowie z Dany:

Gdy twoje smoki były małe, były cudem. Gdy urosły, są śmiercią i zniszczeniem, płonącym mieczem ponad światem.
—Taniec ze smokami—

‘Płonący miecz nad światem’… doskonały opis czerwonej komety. Do podobnego wniosku musiała dojść Stara Niania, która powiązała pojawienie się czerwonej komety ze smokami:

– Smoki. – Powiedziała podnosząc głowę i węsząc. Była niemal ślepa i nie mogła zobaczyć komety, ale twierdziła, że może ją wyczuć. – To smoki, chłopcze.
—Gra o tron—

Mityczna Astronomia proponuje, że to uderzenie komety, płonącego na niebie czerwonego miecza w księżyc ‘Planetos’ uwolniło deszcz meteorów, wyglądających na niebie niczym ogniste smoki lub… nawałnica mieczy.

A o tym w jaki sposób zniszczenie księżyca wiąże się z innymi legendami Westeros i Essos przeczytacie w następnym odcinku Wstępu do Mitycznej Astronomii – w najbliższy czwartek.

-->

Bluetiger

Zainteresowania: Legendarium J.R.R. Tolkiena; twórczość George'a R.R. Martina; historia i literatura - zwłaszcza średniowieczna - Wysp Brytyjskich i Skandynawii; mitologie i języki. Proszę o podchodzenie z rezerwą do informacji, którymi dzielę się w swoich tekstach, gdyż nie jestem ekspertem. Staram się, by przekazywane treści były poprawne, ale mogą wkraść się błędy.

Kilka komentarzy do "Mityczna Astronomia: Wstęp (część 1)"

  • 8 października 2018 at 12:40
    Permalink

    Gratuluję i czekam na więcej.W końcu:)

    Reply
  • 8 października 2018 at 12:47
    Permalink

    Good Job. Miło przeczytać spójny tekst o mitycznej astronomii, bo bez urazy twoje komentarze pod tekstami były bardzo chaotyczne pozdrawiam 🙂

    Reply
  • 8 października 2018 at 13:15
    Permalink

    Bardzo interesująca teoria 🙂 Czegoś takiego mi brakowało w PLiO: połączenia zjawisk występujących naturalnie z ich ludową interpretacją (bo przecież nauka jest tam ekskluzywna). Tak właśnie widzę martinowską magię, jako manipulacje rzeczami fizycznymi, a nie moce nie wiadomo skąd się biorące.
    Jeśli o mnie chodzi, historia nie zawsze musi się powtarzać, a świat przedstawiony, który ma własne legendy i podania, jest o wiele ciekawszy.

    Z niecierpliwością czekam na drugą część 🙂

    Reply
  • 8 października 2018 at 16:19
    Permalink

    Wielkie dzięki dla Daela za zamieszczenie artykułu o M.A. na FSGK 😉

    Co do moich tłumaczeń, niestety od kilku miesięcy nie pojawiły się żadne nowe odcinki. Było to spowodowane m.in. brakiem czasu, wyjazdami i problemami ze sprzętem… ale już wkrótce wracam z ‘Tyrionem Targaryenem’, piątym i jedynym nieprzetłumaczonym jak dotąd odcinkiem ‘Krwawnikowego Kompendium’ LMLa.

    Nie wiem dokładnie czym się zajmę po ‘Tyrionie’, ale chyba będzie to ‘A Burning Brandon’, sequel ‘Szarego Króla i Morskiego Smoka’. Następnie ‘Garth of the Gallows’, o symbolice opartej na postaci Odyna. Wygląda na to, że po prostu dokończę Krwawnikowe Kompendium, a potem będę leciał po kolei z ‘Kompendium z Czardrewna’.

    Jest też najnowszy odcinek M.A. (z wczoraj, 07.10.2018), czwarta część tego co dawniej nazywało się ‘Trylogią o Zombie Zmiennoskórych’. Mam tu na myśli ‘Zodiac Children of Garth the Green’, odcinek w którym LML pokazuje w jaki sposób każde z dwunastu dzieci Gartha (j pochodzący od niego ród) uosabia jeden z gwiazdozbiorów zodiaku. [ https://lucifermeanslightbringer.com/2018/10/06/zodiac-children-of-garth-the-green/ ]
    Bardzo ciekawy tekst, ale niestety LML nawiązuje tam do swoich wcześniejszych odcinków, których jeszcze nie ma po polsku. Zastanowię się co z tym zrobić… poczekać, czy publikować z przypisami… pierwsze trzy eseje o Zielonych Zombie były w polskim fandomie dość popularne (Ostatni Bohater i Król Ziarna|Król Zimy, Władca Śmierci|Straż Długiej Nocy).

    W każdym razie, mam nadzieję, że przynajmniej do lata 2019 nie będzie dłuższych przerw w pojawianiu się tłumaczeń.

    Reply
  • 8 października 2018 at 16:47
    Permalink

    Szanuje autora teorii za znalezienie tych wszystkich smaczków i Bluetigera, który to przetłumaczył. Ja jednak Mitycznej Astronomii nigdy nie kupowałem traktując jo jak teorie dotyczące płaskiej ziemi. Według mnie jest do doszukiwanie się potrójnego dna tam gdzie go nie ma. Myślę, że nawet Tolkien aż z takim przemyśleniem nie planował swej sagi, a co dopiero Martin . No ale cóż niech każdy wierzy w co chce więc pozdrawiam wszystkich płaskoziemców i Astronomów. 😉

    Reply
    • 8 października 2018 at 17:41
      Permalink

      No cóż, rozważać zawsze można. W końcu na lekcjach polskiego robi się z takimi ‘Dziadami’ rzeczy, które Mickiewiczowi się nawet nie śniły… ale sądzę, że w teoriach LMLa jest sporo prawdy. Możliwe, że nie ma jednej ‘Teorii Wszystkiego’ dla PLIO, ale LML i tak odkrył mnóstwo ukrytych nawiązań i metafor.

      Co do Tolkiena, Profesor również posługiwał się czasami symboliką opartą na astronomii (Narsil, Eärendil, Gwiazda Wieczorna i Poranna, gwiazdozbiory Ardy)… Napisałem na ten temat esej, ale niestety jest dostępny tylko po angielsku [ https://theambercompendium.wordpress.com/2018/07/27/the-tolkienic-song-of-ice-and-fire-episode-ii/ ]

      Reply
      • 8 października 2018 at 19:10
        Permalink

        Hmm mógłbym wiedzieć co studiujesz jeśli esej był po angielsku? z czystej ciekawości.

        Reply
        • 8 października 2018 at 21:27
          Permalink

          Studiuję w jakim sensie? Jaki kierunek na uczelni?

          Reply
      • 8 października 2018 at 22:07
        Permalink

        Ten odcinek bym z chęcią przeczytał po polsku. Będzie to kiedyś możliwe ? 🙂

        Reply
        • 9 października 2018 at 15:48
          Permalink

          Gdy ostatnim razem napisałem serię tekstów po polsku, miała więcej odcinków niż wyświetleń… więc trochę się zniechęciłem do takiej formy publikowania i już prawie od roku piszę teorie i eseje tylko po angielsku… to po prostu kwestia czasu. Gdybym mógł poświęcać na to tyle czasu ile bym chciał, każdy mój tekst publikowałbym w obu językach… ale niestety, czasu zawsze brakuje.

          W Polsce bardziej popularne są teorie LMLa, Tolkien w PLIO (głównie symbolika i nawiązania do jego Legendarium) mało kogo obchodzi. Przykro mi z tego powodu, ale coż… jeśli napiszę esej po polsku, będę miał 10 wyświetleń, a połowa czytelników i tak powie mi: ‘i co z tego’, albo ‘a na co to komu’ – a w angielskim fandomie zawsze mam przynajmniej kilkaset wyświetleń i toczy się jakaś dyskusja. Niektóre teksty czyta ponad tysiąc osób, więc to zupełnie inny rząd wielkości w porównaniu do polskiego fandomu.

          Ale kto wie, może kiedyś napiszę polską wersję ‘The Tolkienic Song of Ice and Fire’.

          W sumie, jedną z moich teorii LML włączył do Mitycznej Astronomii – o Wielkim Cesarstwie i Numenorze. Jak dojdę w cyklu tłumaczeniowym do ‘The Stark that Brings the Dawn’ (kompendium Krew Innego, odcinek II, sekcja Great Empire of the Dayne: https://lucifermeanslightbringer.com/2018/03/27/the-stark-that-brings-the-dawn/ to przynajmniej ta część moich ‘badań’ będzie dostępna po polsku.

          Reply
  • 8 października 2018 at 17:35
    Permalink

    Jak czytałem ten tekst to przyszła mi do głowy inna teoria. Statki kosmiczne? Lovecraft? Impakt? Pierwsze co mi przyszło do głowy to lądowanie Przedwiecznych tj. Wielki Inny i R’hllor. Paralele pomiędzy tym duetem, a prozą H.P.Lovecrafta były wskazywane nie raz. A co do impaktu to mógł on przysłonić niebo dymem (długa noc i zimno), ale także zdestabilizować orbitę planety, przez co pory roku są wyjątkowo nieregularne.

    Reply
    • 8 października 2018 at 18:00
      Permalink

      LML ma pewne przemyślenia dotyczące wpływu Lovecrafta i Długiej Nocy, głównie na podstawie opowiadań: ‘Przyszła na Sarnath Zagłada’, ‘Polaris’, ‘W górach szaleństwa’, ‘Dagon’ i wielu innych – ale tym tematem zajmuje się głównie kanał IDEAS OF ICE AND FIRE, z którym LML często współpracuje. Polecam ‘Ideas’ również tym, których ciekawi wpływ ‘Duiny’ na PLIO, i sama seria Franka Herberta (Ideas ma cykl ‘The Ultimate Guide to Dune’). https://www.youtube.com/channel/UC1rFmaGLYr0Ve_Y_soxZNWQ

      Reply
    • 8 października 2018 at 22:10
      Permalink

      Mi zawsze pasowała wersja o magicznym super wulkanie, który gdzieś tam daleko na północy wybucha i co jakiś czas powoduje krótszą lub dłuższą zimę. No ale to by było chyba zbyt proste.

      Reply
    • 9 października 2018 at 01:23
      Permalink

      A ja się zstaanawiam czy dzieci lasu jeżeli w książce powstanie Innych pokryło by się z serialem nie są również stwórcami ludzi czyli można by rzec w pewnym sensie prawdziwymi bogami a inaczej patrząc rasą pierwotną o wiele nas przewyższającą, którą zdominowaliśmy i pokonaliśmy a nie zniszczyli ludzi bo uważają je za własne dzieci , które będą ich dziedzicami na tej planecie.

      Reply
  • 8 października 2018 at 18:59
    Permalink

    Z tego co czytałem to sam LML wiele rzeczy bierze w nawias, jako nie do końca pewne, a jedynie możliwe. Nie zmienia to faktu że to jest nawet nie drugie, a trzecie dno, metafora w metaforze( Incepcja jak się patrzy). Jeśli George aż tak dogłębnie planuje i tak misternie konstruuje swój świat, to mamy chociaż wyjaśnienie, dlaczego tyle czekamy na Wichry( i dlaczego nie doczekamy się Snu )

    Reply
  • 8 października 2018 at 23:00
    Permalink

    A o Dzakanie Hagarze nic nie bylo u tego zagranicznego autora?

    Fajny tekst, znalazlem jednego orta na początku, hehe. Do konca nie kupuje wszystkiego, ale uwielbiam takie rozważania

    Reply
  • 8 października 2018 at 23:10
    Permalink

    Bardzo ciekawie się czyta takie analizy i mają one wiele sensu. Dzięki za twoją pracę przy tłumaczeniach, SmutnyTygrysie;) Fajnie, że ekipa z FSGK trochę cię podpromuje. Mimo to wolałbym, by George pisał “płasko” a opóźnienia wynikały z innych powodów niż próby zmitologizowania opowieści tak, by nie straciła na tym jej “bazowa” fabuła 😛

    Reply
    • 9 października 2018 at 15:52
      Permalink

      Jak to trafnie ujął redaktor z ‘Guardiana’: [O ‘Grze o tron’, I tomie PLIO, recenzja na odwrocie]
      It has captured the imagination of millions for the same reason the archetypal dramas of Homer, Sophocles or Shakespeare have lasted for millenia“…

      Są różne gusta, ale moim zdaniem dzięki temu ‘zmitologizowaniu’ PLIO zapisze się w historii literatury tak jak dzieła Tolkiena, podczas gdy wiele ‘płaskich’ współczesnych serii fantasy przeminie…

      Dzięki za miły komentarz 😉

      Reply
  • 9 października 2018 at 09:11
    Permalink

    “Gdy maester Yandel opowiada o panującym z Wolnym Mieście Pentos zwyczaju składania w ofierze Księcia”

    Reply
    • 9 października 2018 at 09:15
      Permalink

      “bogini Astarte (często utożsamiana z Asherą)”

      Reply
      • 9 października 2018 at 16:02
        Permalink

        Niezawodny korektor zabrał się za Mityczną Astronomię. To zaszczyt 😉
        Dzięki, już zmieniam ‘z Wolnym Mieście’ na ‘w Wolnym Mieście’.

        Stanisław Wyspiański, Wesele, Akt III, Scena I
        ”NOS (do Poety)
        Znam, znam: evviva l’arte
        życie nasze nic niewarte:
        kult Bachusa i Astarte.
        Ha! trza znosić Fata, Los,
        konsekwentnie próżny trzos
        o Wielkościach darmo śnić,
        trzeba żyć, trzeba żyć. —
        Bonaparte, ten miał nos.

        Wydaje mi się, że można pisać i ‘Asztarte’ i ‘Astarte’. Co do ‘Ashery’, nie napisałem ‘Aszery’, żeby łatwiej było zauważyć podobieństwo do ‘Ashary Dayne’ (ang. Asherah – Ashara w PLIO)

        Reply
    • 9 października 2018 at 18:44
      Permalink

      “Czy w jego fikcyjnym – choć tak bogatym, że często trudno w to uwierzyć – świecie mity zostały napisane w taki sposób, że można je analizować w taki sposób jak nasze Autor Mitycznej Astronomii Lodu i Ognia – LML – stwierdził, że tak.”

      “Co zobaczymy jeśli zaczniemy porównywać mity Świata Lodu i Ognia pomiędzy sobą i z opowieściami z naszego świata?”

      Reply
  • 9 października 2018 at 11:59
    Permalink

    Mnie też Mitologia nie przekonuje. Wiadome że Martin musiał czerpać wzorce na czymś bo zbudował świat który ma tysiące lat i bardzo zagmatwaną historię i jak każda odległa historia ma swoje legendy, większość legend powstaje po fakcie i poprzez przekaz ustny jest zmieniana i tak samo było z mitologią w każdej kulturze, więcej tam mitów i przypisań wielu działań do wyimaginowanej postaci, Martin z koleji chciał stworzyć rzeczywisty świat tyle że w książce fantasy i nie zapomniał o legendach które są obecne w każdej kulturze.

    Reply
  • Pingback: Indeks Szalonych Teorii – FSGK.PL

  • Pingback: Droga do “Ognia i krwi” – FSGK.PL

  • Pingback: Table of Contents/Spis treści | The Tolkienic Song of Ice and Fire

  • Pingback: Ślady Palców Świtu (Asshai przy Cieniu) – artykuł na FSGK.PL | The Tolkienic Song of Ice and Fire

  • Pingback: Mythical Astronomy of Ice and Fire (translations to Polish) | The Tolkienic Song of Ice and Fire

  • Pingback: Mityczna Astronomia: Ślady Palców Świtu (Dzieci Imperium – część 2, rozdział 1: Królestwa Stepów) – FSGK.PL

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków