KsiążkiSeriale

Wielki Turniej Westeros i Essos. Grupa A.

Zgodnie z zapowiedzią, i na wyraźne żądanie społeczności, rozpoczynamy Wielki Turniej Westeros i Essos. Jedyny i ostateczny sposób na wyłonienie najlepszego wojownika Pieśni Lodu i Ognia. Zasady są proste.

  1. Co tydzień będziemy publikować ankietę, umożliwiającą Wam oddanie głosu na najlepszych wojowników obu kontynentów.
  2. Spośród tysięcy wymienionych imiennie postaci, wybraliśmy 240. 200 reprezentuje Westeros. 40 reprezentuje Essos. Przydzielenie do grup nastąpiło na podstawie miejsca w którym postaci przebywały pod koniec Tańca ze smokami. Postaci przebywające na morzu zostały zaklasyfikowane do Essos.
  3. Część z tych postaci jest już w książkach martwa, ale na użytek Turnieju uważamy ich jako żywych. W Turnieju nie biorą udziału postaci, które umarły przed rozpoczęciem Gry o tron (np. ser Arthur Dayne).
  4. W fazie grupowej będziecie oddawać od 1 do 5 głosów na wojowników z 20-osobowych grup. Grup jest 12 (2 dla Essos i 10 dla Westeros). Z każdej z grup do dalszych rozgrywek przechodzi 5 wojowników.
  5. Oceniając zdolności w walce zakładamy, że dana postać będzie walczyć pieszo. Ponadto przyjmujemy, że postać jest w takiej formie, w jakiej znajdowała się pod koniec Tańca ze smokami, lub przed swoją śmiercią (jeśli umarła wcześniej). Oznacza to, przykładowo, że Barristan Selmy jest starym rycerzem, a Jaime Lannister nie ma prawej dłoni.
  6. Przyjmujemy, że postaci mogą czarować, pod warunkiem, że czary nie wymagają wcześniejszego przygotowania.

A zatem, zaczynajmy.

Dywizja Essos. Grupa A.

Oto nasi wojownicy:

  1. Arya Stark
  2. Barristan Selmy
  3. Khal Drogo
  4. Hizdahr zo Loraq, król Meereen
  5. Ko Jhogo, brat krwi Daenerys
  6. Jon Connington
  7. Khal Mago
  8. Pyat Pree
  9. Qarro Volentin, aktualny Pierwszy Miecz Braavos
  10. Grosik, karlica i aktorka
  11. Quaithe od Cienia, władczyni cieni z Asshai
  12. Irri, służąca Daenerys
  13. Quentyn Martell
  14. Rolly Duckfield, rycerz Młodego Gryfa
  15. Victarion Greyjoy
  16. Viserys Targaryen
  17. Kraznys mo Nakloz, handlarz niewolnikami z Astaporu
  18. Marynarska żona, prostytutka z Braavos
  19. Miły Staruszek z Domu Czerni i Bieli
  20. Illyrio Mopatis

Możecie oddać od 1 do 5 głosów!

[yop_poll id=”2″]

Related Articles

118 Comments

        1. Może tak, może nie. Ciężko powiedzieć na przykład kiedy Bloodraven miał szczytową formę.

      1. Jednoznaczne zasady faworyzują skrytobójców dlatego #TeamMiłyStaruszekZDomuCzerniIBieli

      2. A w jakim stanie liczymy Lyanne? Rozumiem, że nie podczas porodu, bo to doprowadziło do jej śmierci. Ale już kobieta w 9 miesiącu ciaży średnio do walki się nadaje. 😉

  1. Jest Grosik, a nie ma Tyriona 😛
    Mam jeszcze pytanie odnoście stanu przed śmiercią postaci. Czy taki Drogo ma być postrzegany wtedy jako ktoś, wielki wojownik z długim warkoczem, czy jako wódz, który spadł z konia i jest osłabiony chorobą? Mówimy tu o stanie tuż przed śmiercią, czy też tuż przed okolicznościami, które doprowadziły do śmierci tej postaci?
    Szczerze, jeśli będą w taj ankiecie TAKIE postaci, to będę chyba musiał w tydzień przeczytać ponownie sagę, bo nie pamiętam, aby połowa z nich była nazywana wojownikami, lub była opisywana w takim aspekcie 😛

    1. W Essos są dwie grupy. Tyrion trafił do grupy B (razem z Daario, Belwasem, itd…).
      Co do formy – mówimy o stanie przed okolicznościami, które doprowadziły do śmierci.
      I oczywiście niektórzy „wojownicy” są z przymrużeniem oka. Zdradzę, że w Westeros moim faworytem jest Gorąca Bułka 😉

  2. Przed oddaniem głosu chciałbym się upewnić czy:
    – przeciwnicy walczą na arenie, twarzą w twarz?
    – broń jest dowolna, według uznania czy tradycji wojownika?
    Z tym czarowaniem to mam obawy, bo właściwie nie znamy możliwości Quaithe, Pyata Pree czy Miłego Staruszka – być może nikt nie ma z nimi szans w bezpośrednim starciu. Ale trudno, z pokorą przyjmuję wskazane zasady. Ale przy Grosik i Tyshy to miałeś DaeLu mocno zmrużone oczy 🙂

    1. Na arenie. Broń taka, z jakiej korzystają w książkach (albo – mogliby korzystać). Grosik ma doświadczenie w historycznej rekonstrukcji, nie lekceważyłbym jej zupełnie 😉

  3. Fajnie zobaczyć jak 4 z pośród 5 postaci na które głosowałem są w top5 🙂 Niemniej, dziwi mnie tak wysoka pozycja Aryi, Staruszka czy Quaithe…

    1. Staruszek i Quaithe są tajemniczymi, niemal mistycznymi postaciami, to całkiem logiczne, że są uważani za poważnych przeciwników, choć w przypadku tej drugiej, wcale nie byłbym taki pewien. Z kolei Aria jest lubiana, nie oszukujmy się, póki co nie ma większych szans nawet ze Żmijowymi Bękarcicami, ale w przyszłości… któż wie?

      Muszę też dodać, że przyjęta forma wyboru najlepszego wojownika nie odzwierciedla realnych (oczywiście jak na sagę PLiO) warunków, lecz popularność postaci. Także miejcie to na uwadze, gdzy Aria pokona Górę albo Gorąca Bułka rozpłata Vicariona 🙂

      1. Tak samo jak Ty podejrzewam, że duże znaczenie bedzie miała popularność danej postaci, ale ja staram się tego unikać. Co do Góry i Aryi na tn moment zbyt wielu szans to by nie miała, ale z czasem to kto wie 🙂

      2. I tu właśnie jest błąd, ludzie nie potrafią spojrzeć obiektywnie na niektóre kwestie.

        1. Nie nazwałbym tego błędem, ludzie z natury są pozbawieni umiejętności obiektywnego patrzenia na cokolwiek. Po prostu traktujmy ten turniej jak zabawę i nie oburzajmy się, gdy wyniki starć będą absurdalne 🙂

  4. Wkradł Ci się mały błąd do podziału gdyż Jon Connington pod koniec Tańca ze smokami jest przecież w Westeros w Gnieździe Gryfów a ze słów Varysa w epilogu wynika że już nawet w Końcu burzy.

    1. Faktycznie. Ale w Essos jest ogólnie mniej postaci, tak więc ekipa od Gryfa zaliczyła transfer.

    2. Trzymajmy się zasad… W takim razie gdzie są towarzysze Martella??? Czy oni też zaliczyli „awans”?

      1. Ludzie Quentyna trafili do grupy B. Tak jak pisałem, mamy dwie grupy z Essos i 10 grup z Westeros.

    1. Wun-wun tak. Biali Wędrowcy nie, bo nie znamy ich z imienia. Ale w grze jest Zimnoręki oraz Othor (wskrzeszony brat Nocnej Straży).

    1. Tak, następna grupa za tydzień. I tak, w przyszłym tygodniu będzie teoria. Trochę nietypowa, bo o paralelach pomiędzy dwiema postaciami z sagi, a różnymi bohaterami indo-europejskich mitów. No i o tym co to może znaczyć dla przyszłości książek.
      A w drugiej połowie marca wracamy do obiecanych już wcześniej tekstów. No i będę chciał zaprezentować jeszcze jeden rozdział z Wichrów Zimy w formie słuchowiska. Ale to już raczej w kwietniu.

      1. A nie da rady przyspieszyć trochę turnieju? W takim tempie to nie wyrobimy się do 6 sezonu, a wtedy to już będą o czym innym dyskusje 🙂 12 grup * 1 tydzień + faza pucharowa też ze 4 tygodnie. Skończymy na przełomie czerwca/lipca :O

        1. I jeszcze baraże, bo musimy mieć 64 postaci, żeby się wszystko ładnie dzieliło na 2, aż do finału. Hmmm… Myślę, że w takim razie, począwszy od grupy C i D, będziemy mieć dwie grupy tygodniowo.

  5. Każdy tekst jest dobry, skraca oczekiwanie 🙂 Barristan i Khal łeb w łeb, Mam jednak nadzieje, ze czarny koń tej grupy to Victarion

  6. A tak poza tematem, możecie polecić coś z fantastyki? Aktualnie czytam Wiedźmina i czekam na Wichry, a że Wichry raczej pod koniec roku, więc zostaje miejsce na coś jeszcze, pytanie tylko co 🙂

        1. PLO jest super aczkolwiek wśród moich ulubionych jest Robert Wegner i jego cykl o Meekhańskim pograniczu:) Nie sądziłam, że to możliwe ale pobił i Sapkowskiego i Grzędowicza, bardzo polecam.

    1. Polecam Opowieści z meekhańskiego pogranicza Roberta M. Wegnera, porządny kawał Fantasy. 🙂

    2. Wszystko zależy od tego, co preferujesz i na jakim jesteś etapie poznawania literatury fantasy. Zawsze można sięgnąć po starą klasykę, nawet do „Conana” Howarda i jego następców, obowiązkowo do Ursuli Le Guin i Terry Pratchetta. Jeśli lubisz historię z nutką fantasy to polecam „Trylogię husycką” Sapkowskiego.

      1. Koniecznie Pratchett – mój najulubieńszy autor! (Zwyczajnie ulubionych mam jeszcze ze dwudziestu, Pratchett jest najulubieńszy)

    3. Polecam Ci Brandona Sandersona, cykl „Archiwum burzowego światła”, oraz „Ostatnie Imperium”!
      Dalej Brent Weeks „Trylogia Anioła Nocy”, oraz „Saga Powiernika Światła”.
      Peter V. Brett „Cykl demoniczny”,
      Trudi Canavan
      Cinda Williams Chima „Siedem królestw” ;P
      Powinieneś chyba mieć dostatecznie dużo lektury aż do Wichrów Zimy 😛

      1. Dzięki:) wszystkiego nie ogarnę na pewno w najbliższym czasie, bo jest jeszcze praca, trening, dom i rodzina, ale może się przydać na przyszłość 😉

    4. Z nowszych książek polecam „Korona śniegu i krwi” Cherezińskiej.
      Zmieszana historia i fantasy, jak w „Trylogii Husyckiej”

  7. Szczerze dopiero zaczynam przygodę z fantastyką. Przeczytałem dostępne tomy Pieśni od tego się zaczęło , rycerza 7 królestw i teraz czytam Wiedźmina. Co do preferencji to właśnie najbardziej odpowiadają mi tematy z epoki rycerstwa z elementem fantasy. Raczej nie interesuje mnie jakaś wielka dawka SF

    1. Spora część Wegnera to opisy tzw. Górskiej Straży, elitarnego oddziału wojowników z mocnym poczuciem honoru. 🙂

    2. Trochę szkoda, bo ja czytałem pewnie z 10 razy więcej sci-fi niż fantasy, i właśnie głównie ten gatunek bym polecał.
      W każdym razie Pan Lodowego Ogrodu to jest na pewno świetna pozycja, będąca na pograniczu science fiction i fantasy. I sądzę, że Ci się spodoba. Z polskich autorów ciekawe są też książki Jacka Komudy, których akcja toczy się w XVI i XVII-wiecznej Rzeczpospolitej. To jest przede wszystkim próba uchwycenia ducha Sienkiewicza, ale trochę słabszym piórem i dla bardziej współczesnego czytelnika. Ale da się to czytać, a że przewijają się wątki paranormalne, to od biedy można powiedzieć, że jest tam krzynka fantastyki.

      Natomiast gdybyś jednak zdecydował się sięgnąć po science-fiction, to polecam kilka moich ulubionych książek. Każdy z autorów napisał dużo więcej, fenomenalnych powieści i nowelek, ale zacząłbym od tego:
      1. Frank Herbert: Diuna – koniecznie w przekładzie Marka Marszała, bo Jerzy Łoziński zarżnął tę książkę. Sequele Diuny niestety nie były tak dobre jak oryginał. Ale oryginał
      2. Stanisław Lem: Solaris, Dzienniki Gwiazdowe, Pokój na Ziemi.
      3. Bracia Strugaccy: Piknik na skraju drogi, Przenicowany świat.
      4. Philip K. Dick: Ubik – i nie przejmuj się, że przez pół książki nie będziesz nic rozumiał, to normalka.
      5. Arthur C. Clarke: Koniec dzieciństwa.
      6. Douglas Adams: Autostopem przez galaktykę.
      7. Orson Scott Card: Gra Endera.

      Jeszcze z tuzin autorów i parę kop książek mógłbym polecić, ale niektóre (jak Rzeźnia numer 5 albo Mechaniczna Pomarańcza) są na początek przygody z fantastyką trochę ciężkawe. Z kolei inne mogą być docenione w pełni, kiedy już złapiesz bakcyla. Ale tych 7 autorów (i 10 książek) to jest to, od czego bym zaczął.

      Aha, zapomniałbym. Na naszym forum bywa od czasu do czasu Marcin Przybyłek, dawny współpracownik Świata Gier Komputerowych, autor cyklu książek o Gamedecu. To też science-fiction, w dodatku science-fiction związane z grami wideo. Gorąco polecam.

      1. Ja mogę polecić na pewno prócz wyżej wymienionych książek jeszcze cykl „Legenda Drizzta” R. A. Salvatore i ostatnio wydawnictwo MAG wydaję serie „Artefakty”, która jest naprawdę ciekawym zbiorem starszego s-f [po prostu poezja]. A co do fantastyki to właśnie Sanderson jak ktoś wcześniej napisał, Eriksona i jego „Malazańską Księga Poległych”.

        1. Jeśli jesteśmy przy Sci-fi dodałabym jeszcze Dana Simmonsa i Hyperiona wraz z kolejnymi częściami:)

    3. Jeśli Wiedźmin ci się podoba, to trylogię husycką i Pana Lodowego Ogrodu przeczytaj koniecznie 😀 a dodałbym jeszcze do listy postapokaliptyczne Metro 2033

  8. Szkoda, że w fazie pucharowej losowanie może wyeliminować wielu świetnych wojowników. Np. Jak Drogo trafi powiedzmy na Górę już w 1/32.

    1. W drugiej kolejce będzie rozdział partnerów na zasadzie 1 z 5, 2 z 4, 3 z 3. Więc myślę, że faworyci na pewno przejdą przez drugą rundę. Schody zaczną się od trzeciej rundy, czyli 1/16 finału.

  9. Co za walka między khalem Drogo a Barristanem 😀 ale sądzę, że w pojedynku wygralby Barristan jednak #teamBarristan

  10. No, no! Ależ bój o 5 miejsce premiowane awansem. Arya jeszcze nieco z tyłu, ale już prawie dźga Conningtona Igłą w zadek… 🙂

  11. No proszę Victarion wyprzedził Drogo. Ja bym powiedział, że Khal zrobiłby z Greyjoya siodło

    1. Zgadzam się. Khal Drogo został przedstawiony jako niepokonany wojownik, któremu podporządkowują się inne dzikusy, szanujące jedynie siłę. Z kolei Victarion tylko „mówi” o tym jak kocha wojaczkę, a poza Tarczowymi Wyspami nie rozegrał żadnej walki. Dał się poznać z książkowych faktów bardziej jako dowódca floty, niż jako wielki wojownik.

      1. Też myślę, że Drogo by wygrał. Ale nie deprecjonujmy całkiem wujka Victariona. Jego magiczna ręka może zdziałać cuda.
        Poza tym to jest dopiero faza grupowa. Zobaczymy jak sobie poradzą w drugiej rundzie.

        1. Drogo miałby ten sam problem z Victarionem co z Barristanem. Arakhem zabić człowieka w pełnej zbroi to właściwie zadanie niewykonalne, czego przykład już w książce miliśmy

          1. O, nie zgodzę się. W serialu zbroja nie zawiodła, ale w książce ta walka wygląda inaczej. Jeśli dobrze pamiętam, to Qotho uderza arakhiem w łączenie płyt. Ostrze wbija się w ciało Mormonta, ale zatrzymuje się na kości. I właśnie to, że arakh utkwił na moment w kości dało Mormontowi możliwość kontrataku.

          2. Zbroja dawała przewagę, ale nie gwarancję wygranej. Popatrz na przebieg walki Oberyna z Gregorem. A jeśli sięgniemy do historii średniowiecznej to co powiedzieć na Saracenów albo Mongołów?

          3. Ser Arc – no, w sumie to zbroja płytowa pojawiła się w szerokim użyciu (wśród rycerstwa) już po krucjatach i inwazjach mongolskich, ale co do zasady masz rację. Na sposoby są sposoby. Zbroja płytowa świetnie broni przed mieczem, ale przed młotem bojowym już nie specjalnie. Jak ktoś ci przywali trzymetrową halabardą, to też nie będzie co zbierać. No i najważniejsze, wystarczy, że cię ktoś przewróci na ziemie, a potem zacznie nawalać kordzikiem (wbrew obiegowej opinii kordzik nie służył do „dobijania” rannych, tylko po prostu do punktowego przebijania zbroi płytowej przewróconego przeciwnika) i będziesz podziurawiony jak ser szwajcarski.
            Arakh może nie jest idealną bronią do walki z kimś w pancerzu płytowym, ale zawsze coś nim można zdziałać. Poza tym Dothrakowie muszą mieć cały arsenał innych broni – przede wszystkim włócznie.

          4. Ja akurat mówiłem o walce Barristana z tym wojownikiem z areny w Meereen w apartamencie Hizdahra… Ale może pamiętam coś nie tak. Z resztą, i tak uważam, że Dothrakowie jako pojedynczy wojownicy są srodze przereklamowani 😉

  12. A ja z okazji Dnia Kobiet apeluję do naszego mistrza DaeLa aby po zakończeniu turnieju wojowników (ktoś obliczył, że będzie to w czerwcu lub lipcu), a może równolegle zorganizował na podobnych zasadach wielkie wybory Miss Sagi. Mam swoje faworytki 🙂

  13. Skoro były pytania na temat ksiażek – pytanie – czy mistrz DaeL, albo ktoś inny czytał książkę z serii Honorverse autorstwa Davida Webera? Albo czy ktoś jest w stanie polecić mi jakieś w miarę ,,realistyczne” (realizm w science fiction, lol) military/political science fiction? Albo również ,,realistyczne” (czyt. pozbawione/z małą ilością magii i jej podobnych) low fantasy, najlepiej niehistoryczne, chociaż historycznym też nie pogardzę)

    1. Nie czytałem nic z Webera. Co do fantastyki politycznej – moim zdaniem nic nie przebije Diuny Franka Herberta. To jest książka, którą przeczytałem pięć razy (W tym raz niesławny przekład Łozińskiego. Oczywiście go odradzam, Diunę czytamy wyłącznie w przekładzie Marszała). Do dzisiaj pamiętam moment, kiedy dotarłem do ostatniej strony pierwszego tomu. Pamiętam czas, miejsce, i każdą emocję jaka mi wtedy towarzyszyła. Pamiętam mrowienie na karku i palące pragnienie poznania dalszego ciągu historii. Od tamtej chwili minęło bodaj 18 lat. Jeśli książka potrafiła tak mocno zapisać się w pamięci, to chyba nie trzeba dalszych rekomendacji.
      Ale oczywiście Diuna może nie spełnić do końca Twoich oczekiwań. To jest z jednej strony twarda sci-fi. Z drugiej – mamy w niej quasi-magię w postaci Głosu Bene Gesserit i daru jasnowidzenia. Ale na pewno to książka, po którą trzeba sięgnąć. Dla mnie była jedną z absolutnie najważniejszych książek jakie przeczytałem w życiu.

      A wracając do tematyki politycznej. Połowa ( a jeśli nie połowa, to przynajmniej ćwierć) cyberpunku dotyka tych klimatów. Nietrudno znaleźć coś dla siebie.

      Dość ciekawe podejście do polityki świata przyszłości było też u Orsona Scotta Carda w Sadze Endera. W Grze Endera te wątki nie były może jakoś bardzo silne, ale w kolejnych tomach owszem. Tylko że to nie jest chyba do końca to, o czym myślałeś. U OSC mamy nie tyle polityczne gierki, co rozważania nad filozofią polityki, formami rządów, odpowiedzialnością jednostki, itd…

      1. Ja właśnie jestem w trakcie lektury Diuny. Przeczytałem na razie 4 części. O ile pierwsza część mnie bardzo zafascynowała, to druga już znacznie mniej. Trzecia i czwarta były nawet dobre.a Ciekawe czy to była właśnie kwestia przekładu, bo już niestety nie mogę sprawdzić. Cóż, pozostaje znaleźć przekład Marszała i czytać dalej 😛
        Ale tak, bardzo spodobał mi się świat tam przedstawiony, cała Diuna i historia Imperium. W toku lektury dość łatwo zapomnieć, że czyta się science-fiction 🙂
        Po Diunie czeka Pan Lodowego Ogrodu, czeka już od jakiś 6 miesięcy 😛

        1. ja przeczytałem tylko pierwszy tom Diuny, a co do reszty to zasugerowałem się opiniami, że z tomu na tom poziom drastycznie spada i nie warto ich czytać. Co do Pana Lodowego Ogrodu to w ostatnim tomie też poziom spada i wydaje mi się , że autor chciał to jak najszybciej zakończyć

        2. Bardzo podobały mi się pierwsze dwie części Diuny. Trzecią jakoś przebrnęłam, reszty przeczytałam chyba tylko opisy z tyłu okładki. Pan Lodowego podobał mi się cały. Jedna z moich ulubionych książek.
          Ale nic nie przebije Pratchetta. Havenite, ponieważ polecam Pratchetta wszystkim bez wyjątku, tobie też polecam. Jeśli chcesz unikać magii, smoków i wielkich, krwiożerczych kufrów poruszających się na setkach maleńkich nóżek, rozpocznij czytanie np. od książki „Prawda”, mało magiczny jest też cykl o straży, tyle że pierwsza książka tego cyklu „Straż, straż!”, akurat zawiera smoka.

        3. Prawdziwa DIuna to tylko pierwsza część. Mesjasza Diuny, Dzieci Diuny i Boga Imperatora Diuny dało się czytać, choć były wyraźnie słabsze. Heretycy byli wymęczeni. Kapitularz zawiódł na całej linii. A kontynuacje stworzone przez Andersona to już w ogóle nie jest Diuna.

          1. Diune czytałem, dalszych części już nie. Sprawiła na mnie dobre wrażenie. Solidne sf. Co do fantasy polecam „Malazańską księgę poległych”. Pierwszy tom dla niektórych bywa zniechęcający, czego nie rozumiem. Ale niektórzy bohaterowie – mistrzostwo świata. Rzeź pod murami Arenu (gdybym miał serce płakałbym jak bóbr), śmierć Trulla Sengara (jak bym dorwał tą gnidę…), Tehol Beddict i Bugg (niesamowite). Nie pamiętam, aby jakaś książka dała mi tyle radości, śmiechu, żalu i ostatecznie rozczarowania. Polecam serdecznie! 18 tomów, akurat zdążycie przeczytać zanim pojawią się Wichry Zimy 🙂

          2. Diunę czytałem, ale chyyyyba trafiłem na przekład Łozińskiego bo ledwo przebrnąłem i mam bardzo średnie wspomnienia

    2. Na mojej długiej liście książek do przeczytania są Królowie przeklęci Maurice Druon, sama jeszcze nie czytałam, ale polecono mi ją już jakiś czas temu.
      Od siebie mogę polecić cykl Niecni dżentelmeni Scotta Lyncha (niewiele magii, więcej przekrętów), Peanatema Neala Stephensona, Ślepowidzenie Petera Wattsa, Pierwsze prawo Joe Abercrombie.
      Inni już polecali takie książki jak Hyperion Dana Simmonsa czy Ostatnie imperium Brandona Sandersona i ja też pod tym się podpisze, bo to naprawdę ciekawi autorzy. Nawet Ubik, mimo że momentami rzeczywiście trudno połapać się o co chodzi, to warto przeczytać do końca.
      Jeśli chodzi o Diunę, to jest to po prostu klasyk, który trzeba przeczytać. Jeśli jesteśmy przy Diunie, to czy ktoś z was czytał kontynuacje cyklu napisane przez innych autorów? Zastanawiam się czy warto je przeczytać, czy są dobre?

      1. Przygodę z Diuną skończyłem na Kapitularzu. Odstręczało mnie nazwisko „kontynuatora” dzieł Herberta. Kevin J. Anderson to facet, który swego czasu masowo produkował bardzo słabe książki umiejscowione w świecie Gwiezdnych Wojen. Jako dziecko pochłaniałem je masowo. I do dziś pamiętam, że były kiepskie. Nie dość, że warsztat marny, to jeszcze fabuła nieciekawa i pełna głupot.

        1. Ja też skończyłam na Kapitularzu i jakoś nie miałam motywacji do sięgnięcia po kontynuacje. Przede wszystkim ze względu na dużą ilość książek napisanych chyba na siłę, nie chciałam się zawieść i psuć sobie historii z Diuny.

      2. „Królowie Przeklęci” Druona to wspaniała rzecz, ale to typowy cykl historyczny, nie ma nic wspólnego z fantastyką. Ja dodam tylko jeszcze trzy pozycje, które zawsze mogą poprawić mi nastrój: moja najukochańsza książka Lema czyli „Cyberiada”, przeuroczy „Smok i jerzy” Dicksona i wreszcie – wstyd się przyznać – „Dalekie szlaki” niejakiego Sniegowa, straszliwy kicz, do którego mam niebywały sentyment i często doń wracam (choć generalnie nie powtarzam lektur) i za co mi się już wiele razy dostało. Ale lubię to i już!

        1. „Królowie przeklęci” posiadają sporo wątków z fantastyki podobnie jak „Trylogia husycka” Sapkowskiego. Niby akcja umieszczona w historii, postacie historyczne, ale magia na porządku dziennym.

      1. Czyli ostatnia prosta;) Barristan już chyba pewny 1 miejsca, ale o 2 czy 5 można jeszcze powalczyć 😀 Czekam na 2 grupę

  14. DaeL przyspiesz juz od przyszłego tygodnia 🙂 najwyżej na głosowanie zostaw tydzień

  15. Dwie grupy na tydzień albo jednoczesne głosowanie w dwóch grupach? A co w przypadku remisu (np Arya vs Jon Connington). Proponowałbym by decydujący głos oddal Bąbel 🙂

    1. Tak, począwszy od grupy C i D, będziemy robić po 2 grupy tygodniowo. A Bąblowi bym nie ufał. On jest bardzo przekupny.

  16. Jakim cudem Arya jest tak wysoko? Przecież mówimy o normalnym pojedynku, nawet kaleka Viserys dałby sobie z nią radę, bo był po prostu silniejszy fizycznie

      1. Do tego podstawowy trening u LBT, doświadczenie w mordowaniu, a i o początkach wargowania nie wspomnę. Co do Viserysa to myślę, że przegrałby to starcie ;p

    1. Jeśli dobrze pamiętam, to ankieta zamyka się o północy. Jutro wieczorem zrobię posta z następną grupą i zarazem napiszę jakieś podsumowanie.

  17. Uff! Pierwsza część za nami – triumfują starcy, nieletnie, martwi i zarażeni. Pora na drugą odsłonę z udziałem eunuchów, steranych niedźwiedzi, beznosych karłów, zatrutych szarańczą oraz złotozębych. Sam już nie wiem, czy to Martin czy Monty Python 🙂 Ale będzie ciekawie – chyba grupa B będzie silniejsza.

    1. No nie wiem 🙂 Jako całość może tak, ale Top 3 nie będzie miało podjazdu do tego z Grupy A

  18. Ach – i jeszcze jedno: żałuję, iż mój wniosek o przeprowadzenie wyborów Miss PLiO został całkowicie zignorowany. Wynika to, jak sądzę, z nieskrywanej fascynacji DaeLa Grubą Waldą i przez to niedopuszczenia jakiejkolwiek konkurencji. Ale może jednak? Nikt mnie nie poprze? 🙂

    1. Może i masz rację, właściwie to też bym na niego w takim starciu zbyt dużej kasy nie postawił. Ale już Belwas to co innego – jeden z moich faworytów do końcowego triumfu. Choć przypuszczam, że i tak wygra Ogar – jest po prostu najpopularniejszy i zleje nawet Oberyna, Bronna i Hotaha nie mówiąc już o własnym braciszku 🙂

      1. No właśnie dla mnie wygrałby Góra w Cleganebowl. Tzn w tym momencie jako Robert Strong może już niekoniecznie, ale przed pojedynkiem ze Żmiją jak najbardziej. Ogar bazował głównie na sile w starciu z takim Lorasem, a Góra przeważał nad nim w tym elemencie znacznie. No ale nic, jeśli w przyszłości dojdzie do takiego starcia to pewnie wygra Sandor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button