Ostatnie Królestwo (sezon 4)

Poniższa recenzja powstała dzięki determinacji użytkowniczki Kathrin, która upominając się o ten tekst sprawiła, że w końcu udało się nam przymusić naszego dyżurnego miłośnika przygód Uthreda do jej stworzenia. Dzięki!


Przy okazji poprzedniej recenzji serialu „The Last Kingdom” zastanawiałem się, w jakim kierunku będzie on dalej rozwijany pod skrzydłami Netflixa (dwa pierwsze sezony powstały dla BBC Two). Niemiłosiernie długo odwlekano polską premierę czwartej serii. Tak długo, że gdy wreszcie pojawiła się, to ją przegapiłem. Jednak już nadrobiłem zaległości i już wiem, że nie muszę się nad niczym zastanawiać.

Nie ma chemii między młodym władcą a Uhtredem.

Czwarty sezon “Ostatniego królestwa” (konsekwentnie odmawiam używania idiotycznego polskiego tytułu “Upadek królestwa”) przenosi widzów w czasy rządów Edwarda, syna Alfreda Wielkiego. Dobry z niego chłopak, ale niedoświadczony a na dodatek podatny na manipulacje swojego teścia – możnowładcy Aethelhelma. W efekcie jego knowań Edward odsuwa od siebie wszystkich ludzi niegdyś związanych z ojcem, w tym także Uhtreda z Bebbanburga. Odmawia mu także pomocy w odzyskaniu jego rodowej włości z rąk zdradzieckiego wuja. Uhtred próbuje więc odbić Bebbanburg na własną rękę. Jednocześnie rozwija się wątek armii Danów, dowodzonej przez wciąż żadną saskiej krwi Bridę i rudzielca Cnuta. Jak pamiętamy Cnut maczał paluchy w śmierci kogoś dla Bridy bliskiego ale ciii… Ona nadal o tym nie wie. Jest jeszcze Mercja – jej władczyni Aethelflaed (po godzinach kochanka Uhtreda), ma na głowie przemocowego męża i zagrożenie ze strony Danów. Poznajemy też prawie dorosłe już dzieci Uhtreda, a także jego kuzyna, który dołącza do długiej listy serialowych czarnych charakterów. Wreszcie pojawia się jeszcze jedna armia Danów, z jeszcze jednym malowniczym wodzem na czele i jeszcze więcej dwulicowych postaci rzucających kłody pod nogi bohaterom. Uff… Sporo tego.

Drużyna w czarnej… Tzn. w tarapatach.

No właśnie. Sporo wszystkiego a oglądając sezon 4 i tak miałem wrażenie, że żadnego sensownego pomysłu na niego nie było. Było w nim za to wiele złych rzeczy, na które będę teraz narzekał. Zacznę od słabego scenariusza, który być może jest taki z powodu zmiany scenarzysty, a być może z powodu traktowania literackiego pierwowzoru coraz bardziej po macoszemu. Wątek Bebbanburga pojawia się, urywa się i już nie wraca, będąc chyba tylko pretekstem dla wyprowadzenia z serialu jednego z aktorów. Potem dostajemy krótkie zmagania z Cnutem i Bridą i coś na kształt mini-kulminacji w połowie sezonu. Nagle jak z kapelusza wyskakuje kuzyn Cnuta – niejaki Sigtryggr, razem z którym powtarza się schemat najazdu. Sporo w tym sezonie sytuacji, w których poświęca się elementarną logikę, byle dolać paliwa do pędzącej na oślep fabuły. Wiele tu kompletnie nieracjonalnych zachowań i sytuacji, po których widz zastanawia się „ale jak?”. Królowa i jej kochanek, utrzymujący swój związek w tajemnicy, przytulają się na środku pobojowiska w obecności setek wojowników. Morderca króla jedyny dowód swojej winy nosi stale przy sobie, tak aby można było go łatwo zdemaskować. Pojmawszy śmiertelnego wroga, nie zabija się go, tylko wiesza na drzewie nogami do góry, a potem samemu odjeżdża. Kiedy nie chce się zrobić krzywdy pojmanym małym dzieciom, to po prostu wygania się je do lasu. Kiedy kogoś więzi się, to w pokoju, w którym można otworzyć okno, pod którym nie ma strażnika. Kiedy chce się zdobyć miasto, to szarżuje się konnicą na mury. Rany, mógłbym tak wymieniać do rana. Wiecie, w każdym przygodowym serialu nie brakuje takich scen, ale tutaj odniosłem wrażenie, że fabuła składa się wyłącznie z sytuacji, które nie mogłyby zaistnieć gdyby brali w nich udział żywi i używający mózgu ludzie, a nie wymyślone postacie z drugorzędnego widowiska.

Biegajcie w kółko! W kółko! Zanim widz zrozumie, że to bez sensu!

Denerwuje mnie Uhtred, a raczej metamorfoza jaką mu zafundowano. Dlaczego nagle został …beksą? Obnoszącą się z każdą porażką, snującą się ze szklącymi oczami i z rozmazanym średniowiecznym brudem na policzkach? Rozglądającą się za jakaś silną kobietą, na ramieniu której mogłaby się wypłakać? Tak, Uhtred. Facet, który oglądał własnego ojca przybitego do słupa, pochował przybraną rodzinę, dziecko i kolejne życiowe partnerki, zabił czterocyfrową liczbę wrogów, przetrwał lata niewoli i nie stracił humoru na dłużej niż serialowy kwadrans nagle został wykreowany na emo-ciamajdę. Grający go Alexander Dreymon w licznych scenach rozpaczy wypada naprawdę żałośnie, ale niestety nie w sposób zamierzony przez twórców.

Wpadniesz wieczorem? Mam na blu-ray’u wszystkie sezony „Vikings”…

Jakby fabularnych bzdur było mało, to na dodatek z serialu zaczęło wiać realizacyjną tandetą. Może obcięto budżet? Może producentom przestało zależeć, no bo kto zwróci uwagę? Bitwy przypominają bezwładną bieganinę po polu, gdzie wszyscy łącznie z królową (tak, królową, bez hełmu i bez osobistej ochrony) toczą pojedynki 1vs1, krzycząc i wymachując na wszystkie strony mieczem. Spójrzmy na kostiumy – na widok nowej armii Danów po prostu parsknąłem śmiechem. Skojarzyli mi się z włoskimi zwycięzcami ostatniej Eurowizji. Ich wódz – Sigtryggr wygląda jak mokry sen 14-letniej fanki jakiegoś power-metalowego zespołu z Rovaniemi. Okej, rozumiem, że gburowaci, umorusani brutale z wielkimi toporami mogli się już znudzić części widowni ale… No bez przesady. Jeszcze lepsi są Walijczycy, wszyscy ubrani w jednakowe czerwone stroje, na których brakuje tylko numeru i napisu “Wales”. W realiach serialu upłynęło ze 20 albo i więcej lat, licząc od dorosłości Uhtreda. Mógłby być ojcem swojej kochanki ale wyglądają jak rówieśnicy. W następnym sezonie Uhtred będzie miał z 60 lat i nadal wygląd modela z reklamy męskiej bielizny.

Na tym zdjęciu uwagę fanek przykuje rustykalna balia.

Czy serial stał się przez to wszystko kompletnie nieoglądalny? Nie, oczywiście, że nie. Spadał z naprawdę wysokiego pułapu, więc nadal można się przy nim jakoś bawić. Lubimy przecież historie, w których bohaterowi nic nie może się stać, chociaż co i rusz wpada w takie strrraszne tarapaty, że ojej. Rzecz w tym, że chociaż “Ostatnie królestwo” zawsze było prostym serialem historyczno-przygodowym, to jednak oglądając go miało się wrażenie, że scenarzysta lubi i książki Cornwella i historię i ma szacunek dla inteligencji widza. W sezonach 1-3 nie brakowało naprawdę dramatycznych wątków, jak chociażby ten z uwolnieniem przybranej siostry Uhtreda i jej późniejszą tragiczną śmiercią (kto nie otarł wtedy łzy, niech pierwszy rzuci smartfonem) albo ten z Uhtredem-niewolnikiem na galerze i jego odbiciem przez przybranego brata Ragnara. W czwartym sezonie nie przeżyjecie takiej huśtawki nastrojów, bo jest on po prostu słabo napisany. Najbardziej dramatyczny moment serialu jest pokłosiem sytuacji tak absurdalnej, że przykro było mi nie z tego powodu, że ktoś zginął, tylko z tego, że wymyślono mu śmierć w tak idiotycznych okolicznościach.

Może to jednak nie kwestia zmiany scenarzysty? Może to po prostu „dotyk Netflixa” zepchnął serial do kategorii widowisk adresowanych do przeciętnego amerykańskiego pochłaniacza telewizyjnej papki? Co za paradoks, że ten streamingowy moloch zarazem uratował „Ostatnie królestwo”, przejmując serial od BBC Two, a jednocześnie spłycił go, przerabiając na swoją modłę. Piąty sezon przed nami. Niczego nadzwyczajnego po nim się nie spodziewam.

 

 

 

-->

Kilka komentarzy do "Ostatnie Królestwo (sezon 4)"

  • 12 stycznia 2022 at 15:22
    Permalink

    Pytanie teoretyczne, jeśli chciałbym zacząć oglądać serial, to można odpuścić sobie sezon 4, czy jednak zakończenie trzeciego wymaga oglądania dalej?

    Reply
    • 12 stycznia 2022 at 23:51
      Permalink

      mozna sobie juz po drugim odpuscic albo nawet po pierwszym, a czwartego to juz w ogole lepiej nie ruszac no chyba ze ktos cie bedzie zmuszal (torturowal)

      Reply
    • 18 stycznia 2022 at 02:38
      Permalink

      Nie, ogólnie w tym serialu poza sezonem 1 jest dużo pustych przebiegów a 4 to lata jak urwany z karuzeli.

      Reply
    • 9 marca 2022 at 09:31
      Permalink

      @EJM, serial jest świetny i naprawdę warto zacząć go oglądać, jeśli lubisz takie klimaty, to nawet nie masz się nad czym zastanawiać, z sezonu na sezon(1-3), jest coraz lepszy, 4 sezon w mojej opinii też jest dobry, ma kilka nudniejszych odcinków(mnie osobiście 4 trochę wynudziły) ale pozostałych 6 ogląda się bardzo dobrze. Z oceną recenzji się oczywiście nie zgadzam, jest zaniżona, ale to każdy ocenia według siebie. Tu na tej stronie serial jest dość słabo oceniany, ale na innej każdy sezon jest wysoko oceniany, zarówno przez recenzenta jak i komentujących. To oczywiście każdego osobiste preferencje/odczucia, ale warto sprawdzić samemu niż sugerować się recenzją. A odpowiadając na Twoje pytanie, to możesz obejrzeć pierwsze 3 sezony, zakończenie 3 jest bardzo satysfakcjonujące, niema żadnego cliffhangera. Jak lubisz takie seriale jak Wikingowie czy Black Sails, to Last Kingdom też się na pewno spodoba. Naprawdę polecam bo warto obejrzeć ten serial.
      Dziś jest premiera 5 sezonu (niestety nie w Polsce), tutaj masz link do zwiastuna,
      https://naekranie.pl/aktualnosci/upadek-krolestwa-plakat-zwiastun-5-sezon-1644423019

      Reply
  • 12 stycznia 2022 at 17:55
    Permalink

    A ja właśnie skończyłam czytać sagę Uthreda i jest mi podwójnie smutno. Raz bo skończyło się całkiem sympatyczne czytadło, dwa, że znam teraz lepiej historię zjednoczenia Anglii niż historię zjednoczenia Polski.

    Reply
    • 18 stycznia 2022 at 02:39
      Permalink

      Ale wiesz że książka nie znaczy historia?

      Reply
      • 18 stycznia 2022 at 06:22
        Permalink

        Oczywiście, że wiem. Ale wiem też, że autor się postarał w tej materii, a na końcu każdej książki dał ładną notatkę o zmianach jakie poczynił w historii dla fabuły.

        Reply
  • 12 stycznia 2022 at 19:03
    Permalink

    Przeczytałem książki do 11 tomu włącznie, same książki od tomu VII obniżają poziom, zaś walczący w pierwszej linii Uhtred z każdym kolejnym tomem był coraz bardziej niewiarygodny. IV sezon zawiera w sobie właśnie historię tomów VII i VIII, po przeczytaniu książek absolutnie nie dziwiło mnie to, że serial przestaje trzymać się kupy, bo książki również wielokrotnie odlatują.

    Reply
  • 12 stycznia 2022 at 23:49
    Permalink

    ja 4 sezon zapamietalem jako taki ze bohaterowie biegaja po lesie w te i spowrotem a na koncu jest bitwa i dobranoc

    Reply
  • 13 stycznia 2022 at 08:53
    Permalink

    Jestem na drugim sezonie i wiem, że dalej nie pociągnę (po prostu nie dla mnie), a teraz to tym bardziej. Brzmi jakby to był kolejny serial sprowadzony do tego typowego schematu serialu kostiumowego w ostatnich latach (GoT, Vikings, The Witcher) – ma się dużo dziać, postaci dużo emocjonować, walki dużo być, bo to każdy łyknie.

    Reply
  • 13 stycznia 2022 at 10:08
    Permalink

    Jak przejął Netflix to musi być wyeksponowany: wątek homoseksualny i pary międzyrasowe z naciskiem czarnoskóry mężczyzna -biała dziewczyna. W głównej roli nie mogą być w przewadze biali aktorzy, nieważne jaka epoka.
    Czekamy na sezon 5 😉

    Reply
    • 13 stycznia 2022 at 18:50
      Permalink

      Otóż zaskakująco mało tego, jeśli w ogóle. Pewnie dlatego dali im cancela po 5 mimo, że jest jeszcze materiał książkowy 😀

      Reply
    • 18 stycznia 2022 at 02:41
      Permalink

      Z tym para czarny/biała to coś o nocy długich mieczy masz na myśli? Nie sądzę zeby twórcy aż tak sarkastycznie byli .

      Reply
  • 9 marca 2022 at 09:55
    Permalink

    Dzięki za recenzje, długo musiałam na nią czekać. Ja 4 sezon oglądałam dość dawno, ale pamiętam że sezon mi się dobrze oglądało, podobał mi się, pomimo czterech nudniejszych odcinków pozostałe 6 jest bardzo dobre. Sezon 4 nie jest lepszy od 3,(który w mojej opinii jest najlepszy) ale dalej jest dobry.
    Z oceną w recenzji się oczywiście nie zgadzam, w mojej opinii jest zaniżona, ja bym dała za 4 sezon mocne 7. Czekam bardzo mocno na 5 sezon, tak się składa że dziś 9 marca jest premiera światowa, niestety na premierę w Polsce przyjdzie nam jeszcze długo czekać. Polecam wszystkim ten serial.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków