Firewatch

Jest rok 1989, a ja mam na imię Henry. Świat rzucał mi pod nogi coraz większe kłody, z którymi starałem się walczyć. Ale nie jestem ideałem… popełniam błędy jak każdy człowiek… Pewnego dnia znalazłem w gazecie ogłoszenie. W Wyoming poszukiwany jest człowiek wypatrujący pożarów w okresie wakacyjnym w “Shoshone National Forest”. Zdecydowałem się przyjąć tę pracę. Może znajdę dzięki temu czas do przemyśleń. A mam wiele rzeczy które muszę przemyśleć… Więc siedzę za kierownicą mojego czerwonego pick-up’a, na parkingu przy szlaku prowadzącym do wieży obserwacyjnej “Two Forks”. Moje, mam nadzieję spokojne, lato właśnie się rozpoczęło… i czas na wyprostowanie pewnych rzeczy również.

Firewatch - menu
Gra wita nas klimatycznym menu.

Firewatch to gra stworzona przez studio Campo Santo. Zaliczana jest do gatunku gier przygodowych, widzianych z perspektywy pierwszej osoby, ale równie dobrze możemy określić ją mianem symulatora chodzenia. Samą rozgrywkę rozpoczynamy w bardzo specyficzny sposób, przywodzący na myśl stare czasy. Otrzymujemy tekstowe plansze, przy których co jakiś czas musimy wybrać interesującą nas odpowiedź. Poznajemy wówczas historię Henry’ego… co wydarzyło się w jego życiu i doprowadziło do tego momentu, w którym się znajdujemy. Przerywane są one krótkimi epizodami zapoznającymi nas z mechaniką produkcji na zasadzie: przejdź z punktu A do B, podnieś coś, obejrzyj dokładniej, zachowaj. Podczas ich trwania możemy się również zorientować w sytuacji w parku. Dzięki temu po zakończeniu wprowadzenia znamy podstawy poruszania się w stworzonym przez grę otoczeniu, a jednocześnie atmosfera sprawia, że człowiek aż chce zanurzyć się w tym świecie.

Kierujemy początkiem naszej historii w sposób tekstowy – świetne przedstawienie historii bohatera!
Firewatch
Lato zapowiada się upalne. Ciekawe, czy w pracy będę miał klimę…
Firewatch
Nasza wieża obserwacyjna. Dom na najbliższe miesiące.

W końcu przybywamy do wieży obserwacyjnej w parku Shoshone, Wyoming, USA, mając nadzieję na chwilę relaksu po długiej, męczącej podróży. Ledwo jednak udaje nam się otworzyć drzwi, słyszymy odzywający się w walkie-talkie kobiecy głos. To Delilah – kobieta obejmująca sąsiednią wieżę. Przełożona, mentorka, czasem wścibska kobieta a jednocześnie jedyny nasz kontakt ze światem zewnętrznym. Nie chcąc zbytnio spojlerować, powiem tylko, że praktycznie przez całą grę będzie to również jedyny głos który usłyszymy. Na szczęście udaje nam się w końcu przekonać ją, iż przydałby się nam sen po ciężkiej podróży, żeby móc następnego dnia pełnym werwy zabrać się do pracy. A ta nie zacznie się lekko, bo zostaniemy skierowani do zajęcia się pewnymi zapewne inteligentnymi, choć nie do końca świadomymi użytkownikami terenów zielonych. Wpadli oni na świetny pomysł – fajerwerki w lesie przy najwyższym stopniu zagrożenia pożarowego…

Fajerwerki w środku lasu… Grunt to dobre samopoczucie…

Po rozwiązaniu tej sprawy nasze życie wypatrywacza pożarów wróci do normy. Naszą codzienność będzie wyznaczać sprawdzanie różnych podejrzanych zgłoszeń i sytuacji, które zlecać będzie nam Delilah. Dla ułatwienia zadania na wyposażeniu posiadamy mapę oraz kompas. W trakcie wędrówek będziemy wdawać się w rozmowy przy pomocy walkie-talkie w trakcie których poznamy historię naszej przełożonej, a równocześnie możemy przedstawić jej naszą własną. Ale czy na pewno to wszystko w pracy? Nie chcę psuć rozgrywki, ale mogę zdradzić informację, iż okolice wieży obserwacyjnej “Two Forks” skrywają tajemnicę, którą będziemy musieli rozpracować, przy której atmosfera się zagęszcza, a wszystko w okół zdaje się nas popędzać.

Kompas i mapa – podstawa wędrowca! A wystarczyło dać smartphone’a…
Sosna na Sokolicy, wersja jU-eS-ej

Firewatch jednak to coś więcej… Dla mnie chodzenie było kwestią drugorzędną. To cała otoczka gry jest tym, co przyciąga. Koniecznie trzeba powiedzieć o wrażeniach wizualnych – gra jest piękna, zrobiona w quasi-komiksowy sposób. Coś od czego nie sposób oderwać wzroku, to gra światłem oraz cieniem. Widoki są oszałamiające, a pastelowe barwy sprawiają, iż chciałoby się zwyczajnie wejść w te rejony i samemu przemierzać dzikie ostępy Wyoming, a włączające się w odpowiednich momentach gitarowe brzmienia potęgują sielankowy nastrój jeszcze bardziej. Ale najważniejszym elementem są dialogi – rozmowy prowadzone między Henrym a Delilah. Ogromna w tym zasługa świetnie dobranych aktorów. Rich Sommer, znany z wielu produkcji telewizyjnych oraz filmowych, jako Henry oraz Cissy Jones (którą mogliśmy usłyszeć m.in. w grach: The Walking Dead Season 1 i 2 czy Life is strange) w roli Delilah tworzą rewelacyjny duet, którego chce się słuchać więcej i więcej.

Wieża Delilah w oddali. I walkie-talkie do komunikacji
Firewatch sunrise
Krajobraz jest sielankowy. Aż chce się człowiek zatrzymać i oglądać krajobrazy spod ręki grafika…

Dlatego też Firewatch jest grą specyficzną. Tak, to jest prawdziwa pozycja z gatunku “walking simulator”. Większość gry spędzimy chodząc po lesie/skałach i rozmawiając z Delilah sentencjami z góry ustalonymi przez twórców gry. Oglądamy wspaniałe krajobrazy i staramy się dotrzeć do sedna tajemnicy wieży obserwacyjnej “Two Forks”. A wszystko to w ciągu około 5 godzin rozgrywki. Mało? Zdecydowanie za mało… aż prosi się o więcej. Może w takim razie lepiej zaoszczędzić pieniądze i obejrzeć gameplaye na YouTube żeby poznać historię? W końcu też możemy oglądać odcinkami i fragmentami, więc nie musimy nawet poświęcić na to całego wieczoru… Może i można postąpić w taki sposób, ale dla mnie to doświadczenie jest warte każdego grosza, zwłaszcza, iż ostatnio produkcja ta była dostępna w bardzo dobrej cenie na GOGu, a na letniej wyprzedaży Steam również możemy odnotować całkiem sporą obniżkę na ten tytuł. Więc jeśli taki rodzaj rozgrywki Cię interesuje, nieważne i chcesz sprawdzić “z czym to się je” – moim zdaniem możesz brać w ciemno. Tym bardziej że finał (choć melancholijny) jest bardzo dojrzały i powinien usatysfakcjonować każdego z graczy.

Plusy:

  • fantastyczna gra aktorska (głosy)
  • świetne wrażenia artystyczne (audio i video)
  • bardzo dobrze prowadzona fabuła
  • ciekawe miejsce rozgrywania akcji

Minusy:

  • za krótko!
  • drobne problemy techniczne przy interakcji z otoczeniem

Podsumowując gra otrzymuje ode mnie mocne:

A ja zapraszam przy okazji do galerii z gry:

 

-->

Kilka komentarzy do "Firewatch"

  • 7 lipca 2017 at 15:19
    Permalink

    Ta gra jest naprawdę świetna! Wciągająca, z elementami grozy i zastanowienia. Piękne widoki 🙂 Ciekawa fabuła i dialogi 🙂 Polecam nawet dla osob, które na co dzień nie grają w gry, bo to nie jest standardowa gierka. Bardziej jak film, którego jesteś częścią i wspoltworzysz. Ja mam takie problemy z grami że moja koordynacja optomotoryczna jest bardzo słaba i większość gier jest po prostu manualnie dla mnie za trudna :p wlasnie przechodzę sobie wiedźmina 3 na PlayStation na najłatwiejszych ustawieniach, a i tak idzie mi ciężko ale się nie zrażam, a przynajmniej nie na długo. Tą grę mogę z czystym sercem polecić takim właśnie “kalekom gamingowym” jak ja 🙂

    Reply
  • 7 lipca 2017 at 15:41
    Permalink

    ta gra jest warta uwagi (dzięki Razorblade za jej przypomnienie)
    niezdecydowanym czy zagrać zaproponowałbym przeczytanie recenzji z gram.pl
    lub obejrzenie trailera na gryonline.pl
    lub ocenę czytelników (50% the best) na gamezilli
    tutaj autor (proszę wybaczyć) olał gierkę tworząc sztampowy artykuł
    a ta gra jest warta uwagi

    Reply
    • 8 lipca 2017 at 11:51
      Permalink

      Ależ absolutnie nie ma czego wybaczać, skoro po przeczytaniu odniosłeś takie wrażenie. Chociaż nie powiem – dobrze by było gdybyś podzielił się przy okazji dlaczego wg. Ciebie olałem. Chętnie przeczytam uwagi i rozważę na przyszłość.

      Otwarcie powiem że gra jest na tyle specyficzna, że pewne rzeczy które chciałem jeszcze ująć zdradzały zbyt wiele, więc musiałem recenzję modyfikować kilka razy.

      I z tego też powodu nie do końca polecam trailer – przygotowuje na pewne rzeczy, które moim skromnym zdaniem lepiej zobaczyć po raz pierwszy w trakcie rozgrywki.

      Reply
      • 9 lipca 2017 at 09:08
        Permalink

        pierwsze – lepiej żeby mówili niżby zaginęło w ciszy – dzięki że przypomniałeś grę
        drugi – słysząc “co mogę poprawić” czuje się jak osoba odpowiedzialna za puszczenie gazety
        “dobra, puścimy to bo trzeba czymś wypełnić numer, bo to trzyma poziom, jest poprawne,
        ale stać cię na więcej, daj z siebie więcej ikry, to ma być jak nius dnia, ludzie mają nas czytać itd itp”
        trzecie – przepraszam, odezwałem się bo lubię tę gierkę a o ulubieńcach chcę słyszeć tylko komplementy, same najlepsze rzeczy

        Reply
  • Pingback: This War of Mine (gra komputerowa) – FSGK.PL

Skomentuj bagson Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków