Motyw ukrytej w jedzeniu symboliki pojawia się już w pierwszych znanych człowiekowi dziełach literackich. W Eposie o Gilgameszu, piwo i chleb były symbolami cywilizacji i kultury. Biblia uczyniła zakazany owoc – później odczytywany jako jabłko – symbolem zdrady. Obfitość jedzenia niemal w każdej mitologii symbolizowała przychylność bogów. Czy zatem pisarz taki jak George R.R. Martin – lubujący się nie tylko w jedzeniu, ale również w tajemnicach, omenach i symbolach – przegapiłby możliwość przekazania nam ciekawych informacji przy stole biesiadnym? Moim zdaniem nie. W dotychczas opublikowanych książkach z serii Pieśń Lodu i Ognia spożywanie jedzenia oraz trunków zostało opisane aż 160 razy. W tym dwuczęściowym tekście spróbuję Wam pokazać, iż – przynajmniej w niektórych przypadkach – to co nasi bohaterowie jedzą i piją, ma bezpośredni związek z tym, co zobaczymy na kolejnych kartach powieści.
A zatem zapraszam Was w podróż po stołach Westeros i Essos. Zaczniemy od trunków!
Czerwone arborskie
Jeśli istnieje jeden alkohol, którego należy się za wszelką cenę wystrzegać, to jest nim niewątpliwie czerwone wino z Arbor. Pochodzący z położonej na południowo-zachodnim krańcu Westeros wyspy Arbor, czerwony trunek zawsze niesie ze sobą niebezpieczeństwo. W toku dotychczasowych powieści z cyklu Pieśń Lodu i Ognia, toast czerwonym arborskim wznoszono trzykrotnie. Za każdym razem wino zawierało truciznę.
Po raz pierwszy o czerwonym winie z Arbor słyszymy w Grze o tron. To właśnie tego trunku chciał użyć wynajęty przez Varysa zabójca, by otruć Daenerys Targaryen.
Kupiec klęknął na jedno kolano. – Księżniczko – powiedział i skłonił nisko głowę.
– Powstań – rozkazała mu Dany. – Chciałabym skosztować tego wina, o którym mówiłeś.
Mężczyzna zerwał się na nogi.
– Tego? Dornijska lura. Nie jest warte podniebienia księżniczki. Ale mam czerwone wytrawne z Arbor, wyborne. Pozwól, że podarują ci beczułkę.
—Gra o tron—
Czerwonego wina arborskiego używa również Tyrion Lannister, choć z mniej morderczą intencją i skutkiem. Podczas świętowania wieści o konflikcie pomiędzy Stannisem i Renlym, Krasnal podtruwa lekko Cersei, zapewniając sobie tym samym wolną rękę w działaniu jako Namiestnik Króla.
Odwrócił się do niej plecami, by napełnić dwa puchary słodkim czerwonym winem z Arbor. Nie mogło być nic łatwiejszego niż wsypać do jej trunku szczypty proszku.
– Za Stannisa! – zawołał, wręczając jej kielich. Niegroźny, gdy jestem sam, co?
– Za Renly’ego! – dodała ze śmiechem. – Niech ich bój będzie długi i krwawy, i niech Inni porwą ich obu.
Czy to jest Cersei, którą widzi Jaime? Kiedy się uśmiechała, widać było, jaka jest piękna. „Kochałem dziewczę piękne jak lato, co miało słońce we włosach”. Było mu niemal przykro, że podał jej truciznę. Następnego ranka, gdy zjadł już śniadanie, przybył posłaniec, który poinformował go, że królowa jest niedysponowana i nie będzie dziś mogła opuścić swych komnat. Chciałeś powiedzieć, że nie będzie mogła opuścić wychodka – pomyślał Tyrion. Wygłosił wymagane wyrazy współczucia i przesłał jej wiadomość, że może odpoczywać w spokoju, a on załatwi wszystko z ser Cleosem, tak jak zaplanowali.
—Starcie królów—
Znacznie gorzej przygoda z czerwonym winem z Arbor skończyła się dla syna Cersei, króla Joffreya. To właśnie tym wytrawnym alkoholem król wznosił toasty podczas swojej uczty weselnej. I to właśnie czerwone arborskie było przyczyną jego zguby.
– Napełnijmy kielichy! – zawołał Joffrey, gdy spełniono już obowiązek wobec bogów. Podczaszy wlał cały dzban ciemnoczerwonego wina z Arbor do złotego, weselnego pucharu, który rankiem król dostał w prezencie od lorda Tyrella.
—Nawałnica mieczy—
Czerwone wino z Arbor, nawet gdy samo w sobie nie zawiera trucizny, to wydaje się sączyć w ludzkie serca jakiś jad, skłaniać ich do samodestrukcji. Podczas pobytu w Pentos, nękany samobójczymi myślami i bawiący się perspektywą spożycia trucizny Tyrion upija się do nieprzytomności właśnie czerwonym arborskim.
Na koniec Tyrion wybrał beczułkę wzmocnionego wina, na której widniał znak świadczący, że była prywatną własnością lorda Runceforda Redwyne’a, dziadka obecnego lorda Arbor. Trunek był mocny i uderzał do głowy, miał purpurową barwę, tak ciemną, że w słabo oświetlonej piwnicy wydawał się czarny. Tyrion napełnił kielich, a potem również dzbanek, po czym ruszył do ogrodu, żeby wypić wino pod drzewami wiśni, które tam widział.
—Taniec ze smokami—
Co ciekawe, nawet w pojedynczych wypadkach, gdy nazwa wina zawierającego truciznę nie jest wypowiedziana wprost, poszlaki wskazują na czerwone wino z Arbor. Tak jest chociażby z czerwonym winem, którym maester Cressen chce otruć Melisandre. Nigdy nie dowiadujemy się skąd pochodził trunek. Ale fakt, iż myśli Cressena, podczas planowania zabójstwa, krążą wokół rodu Redwyne’ów jest znamienny. Redwyne’owie są lordami wyspy Arbor.
Maester Cressen wspomniał dzień, gdy po zakończeniu oblężenia Końca Burzy Davosa pasowano na rycerza. Lord Stannis utrzymał zamek przez niemal rok, choć miał nieliczny garnizon, a przeciw sobie potężne zastępy lordów Tyrella i Redwyne’a. Odcięto nawet drogę morską. Dzień i noc strzegły jej galery Redwyne’a, pływające pod burgundową banderą Arbor.
—Starcie królów—
Złote arborskie
Jeśli czerwone arborskie zawiera truciznę, to jasne, złote wino z Arbor nasączone jest kłamstwami. Prawdę tę odsłania przed nami arcyłajdak i mistrz kłamstw Littlefinger, podczas jednej z lekcji udzielonych Sansie.
– Widzisz, jakich cudów można dokonać za pomocą kłamstw i złotego arborskiego?
—Uczta dla wron—
Połączenie złotego wina z Arbor z kłamstwami to – przynajmniej ze strony Littlefingera – bardziej zabawna uwaga, niż rzeczywiste spostrzeżenie na temat właściwości wina. Ale to, że George R.R. Martin postanowił połączyć złote arborskie z kłamstwami, jest niewątpliwe. To korelacja tak silna, iż niemożliwa do wyjaśnienia zbiegiem okoliczności. Ilekroć spożywane jest złote wino arborskie, ktoś kłamie. Prześledźmy tę prawidłowość na przykładach.
Jakie kłamstwa wypowiadano podczas wznoszenia toastów złotym arborskim? Wyjątkowo bezczelne. Chwalono dobroć króla Joffreya i łaskawość lorda Tywina.
Lord Redwyne prosił tylko o trzydziestoletnie zwolnienie z podatków, które Littlefinger i jego winni faktorzy nałożyli na niektóre z najlepszych win z Arbor. Gdy spełniono jego życzenie, oznajmił, że czuje się usatysfakcjonowany, i zaproponował, by posłać po beczułkę złotego arborskiego, żeby mógł wznieść toast na cześć dobrego króla Joffreya oraz jego mądrego i łaskawego namiestnika.
—Nawałnica mieczy—
Wspomniany wcześniej Petyr Baelish częstuje złotym arborskim lorda Nestora, podczas gdy Sansa przedstawia mu kłamliwą wersję śmierci Lysy.
– A to kłamstwo oszczędzi nas. W przeciwnym razie oboje będziemy musieli opuścić Orle Gniazdo tymi samymi drzwiami co Lysa. — Znowu wziął w rękę gęsie pióro. — Napoimy go kłamstwami i złotym arborskim. Zapewniam cię, że przełknie i jedno, i drugie, a potem poprosi o więcej.
Mnie również poi kłamstwami — uświadomiła sobie Sansa.
—Uczta dla wron—
Nawet znacznie mniej istotne postaci wydają się zdawać sobie sprawę z „mocy” złotego wina z Arbor. Pragnący zdobyć urząd Wielkiego Septona Luceon prowadzi zakłamaną kampanię. Wieczorami ucztuje z septonami przy złotym arborskim, a nad ranem przemienia się w prostego człowieka z ludu.
– Nie zapominajmy też o tym Luceonie — wtrącił Qyburn. — Wczoraj wieczorem ugościł trzydziestu najpobożniejszych pieczonym prosięciem i złotym arborskim, a za dnia rozdaje suchary biednym, by dowieść swej pobożności.
—Uczta dla wron—
Złote wino z Arbor od pewnego momentu staje się nieodłącznym atrybutem Cersei. Królowa spożywa je podczas posiedzeń Małej Rady, kiedy daje się manipulować Ortonowi Merryweatherowi oraz Aurane’owi Watersowi…
– Czy mamy tu wino? — spytała na głos.
– Mamy, Wasza Miłość. — Orton Merryweather nie był urodziwym mężczyzną. Miał wielki, kluchowaty nochal i rozczochraną, pomarańczoworudą czuprynę. Nigdy jednak nie zapominał o uprzejmości. — Czerwone dornijskie, złote arborskie i świetny słodki hipokras z Wysogrodu.
– Chyba napiję się złotego. Dornijskie wina wydają mi się kwaśne jak sami Dornijczycy.
—Uczta dla wron—
…w swych własnych komnatach, gdy nieostrożnie romansuje z Taeną z Myr, żoną lorda Merryweathera…
Na dworze wiał zimny wicher. Siedziały razem aż do rana, pijąc złote arborskie i opowiadając sobie różne historie. Taena się upiła i Cersei wyciągnęła z niej imię sekretnego kochanka.
—Uczta dla wron—
…a także wtedy, gdy daje wiarę oszustwu lorda Manderly na temat śmierci Davosa Seawortha.
– Droga z Żelaznych Wysp do Tarcz jest długa – zauważyła. – W jaki sposób tysiąc okrętów mogło ją pokonać niepostrzeżenie?
– Willas jest przekonany, że żelaźni ludzie nie płynęli wzdłuż brzegu – wyjaśniła Margaery. – Nieprzyjaciel wypłynął daleko na Morze Zachodzącego Słońca i uderzył na Tarczowe Wyspy od zachodu.
Prędzej uwierzą, że kaleka nie obsadził wież strażniczych, a teraz boi się, iż się o tym dowiemy. Mała królowa szuka usprawiedliwień dla brata. Cersei poczuła, że zaschło jej w ustach. Potrzebny mi kielich złotego arborskiego. Jeśli żelaźni ludzie postanowią teraz zdobyć Arbor, pragnienie może wkrótce zagrozić całemu królestwu.
– Niewykluczone, że ma w tym swój udział Stannis. Balon Greyjoy proponował sojusz mojemu panu ojcu. Być może jego następca zaoferował go Stannisowi.
Pycelle zmarszczył brwi.
– A co mógłby lord Stannis zyskać…
– Kolejny przyczółek. A także łupy. Stannis potrzebuje złota, by opłacić swoich najemników. Liczy też na to, że atakując zachód, odciągnie nas od Smoczej Skały i Końca Burzy. Lord Merryweather skinął głową.
– Chcą odwrócić naszą uwagę. Stannis jest sprytniejszy, niż nam się zdawało. Wasza Miłość w swej mądrości przejrzała jego plan.
– Lord Stannis stara się pozyskać ludzi z północy – zauważył Pycelle. – Jeśli zawrze przyjaźń z ludźmi z żelaznego rodu…
– Ludzie z północy nie chcą z nim mieć nic wspólnego – odparła Cersei, zastanawiając się, jak to możliwe, że podobnie uczony człowiek jest aż tak głupi. – Lord Manderly uciął cebulowemu rycerzowi głowę i ręce. Freyowie potwierdzili tę wiadomość. Kilku innych północnych lordów również przeszło na stronę lorda Boltona.
—Uczta dla wron—
Skoro już jesteśmy przy Wymanie Manderlym, warto wspomnieć czym popijał on słynny Pasztet z Freyów, o którym pisałem w jednej z poprzednich teorii. Trzeba przyznać, że trunek pasował do rozmiaru kłamstwa.
– Najlepszy pasztet, jaki w życiu jedliście, panowie – zapewnił gruby lord. – Popijcie go złotym arborskim, radując się każdym kęsem. Ja z pewnością tak zrobię.
—Taniec ze smokami—
Na kartach powieści jeszcze dwukrotnie złote wino z Arbor towarzyszyło kłamstwom. Są to jednak przypadki daleko bardziej tajemnicze.
Złote wino z Arbor popija Hizdar zo Loraq, po zawarciu małżeństwa z Daenerys. Czy oznacza to, że szlachetnie urodzony Mereenczyk jest Harpią? Czy to on stał za próbą otrucia Daenerys (o ile w ogóle szarańcza była przeznaczona dla kólowej)? A może po prostu złote arborskie podkreśla coś, z czego dobrze zdajemy sobie sprawę – iż uczucia Hizdahra wobec Dany nie są szczere.
– Ser Barristanie. – Hizdahr znowu ziewnął. – Która godzina? Czy są jakieś wieści o mojej słodkiej królowej?
– Żadnych, Wasza Miłość.
– Wasza Wspaniałość – poprawił go Hizdahr z westchnieniem. – Choć o tej godzinie bardziej odpowiednia byłaby „Wasza Senność”. – Król podszedł do kredensu, by napełnić sobie kielich, ale w dzbanie została tylko resztka wina. Przez jego twarz przemknął wyraz irytacji. – Miklazie, wina. Natychmiast.
– Tak, Wasza Czcigodność.
– Weź ze sobą Draqaza. Jeden dzban złotego arborskiego i jeden tego słodkiego czerwonego. Tylko nie te nasze żółte szczyny. Kiedy znowu zobaczę, że mam pusty dzban, twoje ładne różowe policzki mogą się zapoznać z rózgą. – Chłopiec oddalił się biegiem i król ponownie spojrzał na Selmy’ego. – Śniło mi się, że znalazłeś Daenerys!
– Sny czasami kłamią, Wasza Miłość.
– „Wasza Promienność” byłaby w porządku. Co sprowadza cię do mnie o tak późnej porze, ser? Jakieś problemy w mieście?
– W Meereen panuje spokój.
– Naprawdę? – Hizdahr miał zdziwioną minę. – Co więc cię sprowadza?
– Chciałem ci zadać pytanie. Wasza Wspaniałość, czy jesteś Harpią?
—Taniec ze smokami—
Złote arborskie pojawia się też w opowieści na temat „cudownego ocalenia” Aegona.
– Nasz lord Connington to z pewnością wierny przyjaciel. Okazał wielką lojalność wobec wnuka króla, który zabrał mu ziemie i tytuły, skazując go na wygnanie. Wielka szkoda. W przeciwnym razie przyjaciel księcia Rhaegara mógłby być pod ręką, gdy mój ojciec złupił Królewską Przystań, i uratowałby drogocennego synka tegoż księcia przed rozbiciem królewskiej czaszki o mur.
Chłopak poczerwieniał.
– To nie byłem ja. Już ci mówiłem. To był syn jakiegoś garbarza znad Szczynowej Wody. Jego matka umarła przy porodzie, a ojciec sprzedał go lordowi Varysowi za dzban złotego arborskiego. Miał też innych synów, a złotego arborskiego nigdy nie kosztował. Varys dał syna garbarza mojej matce, a mnie zabrał.
—Taniec ze smokami—
Jaką rolę pełni tu wytrawny trunek z Arbor? Podkreśla fortel, jakiego dokonał Varys podmieniając dzieci? A może – jak pisałem w tekstach o prawdziwych intencjach Pająka (część 1 i część 2) – daje nam wskazówkę, iż cała ta historia jest po prostu farsą komediantów?
Bez względu na to jak zinterpretujemy te dwa ostatnie przypadki, jedno nie pozostawia wątpliwości. Ilekroć ktoś poczęstuje nas złotym arborskim, poczęstuje nas też kłamstwem.
Ciąg dalszy nastąpi…
Na dziś to tyle. Zapewne spodziewaliście się tekstu o Inwazji Białych Wędrowców. Niestety ze względu na drobną kontuzję nadgarstka musiałem zmienić kolejność pisania. Ale zapewniam Was, że tak jak Biali Wędrowcy, tak i mój tekst nadchodzi. W najbliższą środę przeczytacie drugą część tekstu o symbolice pokarmu, a kilka dni później gotowy będzie esej o ataku Innych.
A jeśli nie zapoznaliście się jeszcze z wszystkimi tekstami z cyklu Szalone Teorie, to pora nadrobić braki. Indeks Szalonych Teorii.
Ha! Pewnie czerwone arborskie ma mocny smak, który maskuje działanie trucizn, a złote mocniej uderza do głowy sprawiając, że łatwiej uwierzyć we wszystko co się słyszy.
Tekst świetny jak zawsze, czekam na kolejne odsłony. 🙂
„Pewnie czerwone arborskie ma mocny smak, który maskuje działanie trucizn, a złote mocniej uderza do głowy sprawiając, że łatwiej uwierzyć we wszystko co się słyszy.”
Można to tak wyjaśnić. Ale z jedzeniem trudniej będzie znaleźć racjonalne wyjaśnienie korelacji. Po prostu pewne zjawiska będą występować ilekroć pojawi się dany pokarm. Zresztą sama zobaczysz już wkrótce.
Siemanko! Woow i znowu czapki z głów 🙂 Brawo Panie Martin yyy tzn Panie DaeL (jestem coraz bardziej pewny, że to jedna osoba 🙂 ) Najbardziej mnie zaciekawiło znaczenie złotego arborskiego odnośnie małżeństwa Dany i teorii o młodym gryfie.
1. „Złote wino z Arbor popija Hizdar zo Loraq, po zawarciu małżeństwa z Daenerys. Czy oznacza to, że szlachetnie urodzony Mereenczyk jest Harpią?”- w innej teorii powiedziałeś, że ser Dziadek się pomylił aresztując Hizdara bo to ktoś inny był trucicielem. Możesz powiedzieć kogo miałeś na myśli?
2. „Złote arborskie pojawia się też w opowieści na temat „cudownego ocalenia” Aegona.”- pasuje wspaniale do twojej teorii o smoku komediantów, jak i o samym „sfałszowanym” wizerunku Varysa. Możesz powiedzieć kilka słów o towarzyszach Aegona? Jakie masz podejrzenia odnośnie Kaczki, zbrukanej septy i Półmaestera. Kim oni mogą być? Zwłaszcza septa…
3. Jak tam obiecany filmik na yt? Będzie przed Wichrami? 🙂 Jak nie będzie to powiedz proszę chociaż o czym miał być, bo muszę przyznać, że ostatnio z takim napięciem czekałem kilka długich lat temu na premierowe odcinki „Nie do wiary” 🙂
Czołem.
„w innej teorii powiedziałeś, że ser Dziadek się pomylił aresztując Hizdara bo to ktoś inny był trucicielem. Możesz powiedzieć kogo miałeś na myśli?”
Swego czasu byłem przekonany, że Hizdar ani nie jest Harpią, ani nie otruł Belwasa. Ale to był rezultat błędnego założenia, że Harpia stała za zamachem. W tej chwili w kwestii Harpii jestem naprawdę bezsilny. Jest tyle samo argumentów za, jak i przeciw, przy czym żaden z argumentów nie jest silny. Ale jestem naprawdę, na niemal 100% przekonany, że za trucizną stał Golony Łeb – Skahaz mo Kandaq. To był jedyny koleś, który tracił na małżeństwie Dany z Hizdarem.
„Możesz powiedzieć kilka słów o towarzyszach Aegona? Jakie masz podejrzenia odnośnie Kaczki, zbrukanej septy i Półmaestera. Kim oni mogą być? Zwłaszcza septa…”
Ashara Dayne? Matka Tyene? Nie wiem… Cholera, ktoś w tych książkach musi być przecież po prostu tym, za kogo się podaje 😀
” Jak tam obiecany filmik na yt? Będzie przed Wichrami? 🙂 Jak nie będzie to powiedz proszę chociaż o czym miał być, bo muszę przyznać, że ostatnio z takim napięciem czekałem kilka długich lat temu na premierowe odcinki „Nie do wiary” :)”
Jeśli nie zdarzy się nic nieprzewidywalnego, to pierwszy film będzie w tym tygodniu, a drugi w przyszłym. A o czym są z chęcią powiem. Pierwszy to siedem malutkich, ale ciekawych informacji na temat świata PLiO. Filmik jest skierowany głównie do widzów serialu, ale jest tam też kilka ciekawostek dla czytelników. A drugi film to omówienie jednego z rozdziałów Wichrów zimy, które GRRM odczytywał na konwencjach. Omówienie fajne, bo częściowo w formie słuchowiska radiowego (z rozpisaniem na role, z podkładem dźwiękowym, itd…).
Co do septy Lemore mam pewne domysły. W Tańcu ze Smokami podczas kąpieli Tyrion zauważył, że septa ma na brzuchu rozstępy świadczące o przebytej ciąży. Jak wiadomo Oberyn spłodził Tyene z pewną septą. Całkiem prawdopodobne, że Lemore jest matką żmijowej bękarcicy, byłą kochanką Oberyna Martella.
Tak, słyszałem taką hipotezę. Mówiąc szczerze prędzej kupuję opcję z matką Tyenne, niż z Asharą Dayne. Ale sądzę, że póki co poruszamy się trochę po omacku. Potrzebny jest przynajmniej jeszcze jeden detal, pochodzący z innego źródła, który by wskazywał na taką opcję. Samo bycie septą z rozstępami to trochę za mało.
Po raz kolejny świetna robota!! Ale jak jesteśmy przy temacie symboliki pokarmu to o czym świadczy i co zwiastuje „micha gulachu”?:)
Micha gulachu zwiastuje że „będzie pite” 🙂
Czy ta część nie miała wyjść dzisiaj? Jeśli tak, to czy jest jakaś Sansa… tfu, znaczy szansa, że będzie przed 23.59?
W tej chwili siedzę nad tekstem. Czy zdążę przed północą? Pewnie tak. Ale zamiast czekać lepiej pójść spać i przeczytać sobie jutro rano 🙂
,,Nadchodzi noc i zaczyna się moja warta. Zakończy ją tylko przeczytanie drugiej części Szalonych Teorii o znaczeniu jedzenia”
Nie szykujcie się jednak dzisiaj. Właśnie zrozumiałem symbolizm mięsa z dzika. Tak więc tekst ciągle rośnie. Czeka mnie jeszcze pewnie z godzina szukania cytatów z dzikiem, bo jeśli się nie mylę to będą w pięciu różnych miejscach. Także tekst pojawi się jutro ok. południa.
Noc się skończyła (nie zszedłem z warty), ale teraz znowu ślęczę przed monitorem.
Uwielbiam szalone teorie, za każdym razem jak piszesz jakąś nową to tym bardziej nie mogę się doczekać Wichrów Zimy
Tadam! Tekst już jest.
Cersei pije też złote arborskie podczas „uczty” w Warowni Maegora w trakcie bitwy na Czarnym Nurcie 😉
Oberyn pije też czerwone araborskie podczas rozmowy z Tyrionem, gdy ten siedzi w celi.
„Czy to dornijskie wino?
– Z Arbor. Oberyn skrzywił się. (…)
– Chyba jednak wypiję odrobinę soku z winogron lorda Redwyne’a. – Jak sobie życzysz. Tyrion nalał mu kielich. Dornijczyk pociągnął łyk, przepłukał usta winem i przełknął płyn.”
Oberyn zadeklarował wtedy, że stanie do walki z Gregorem Cleganem a wiemy jak to się dla niego skończyło :]
Bardzo trafne spostrzeżenie. Nie wiemy wprawdzie czy to złote czy czerwone, ale wziąwszy pod uwagę truciznę, która już była naszykowana na Gregora, łatwo można zgadnąć o które wino chodzi 🙂