Książki

Tolkien i pierwsza wojna światowa. U progu Śródziemia (John Garth)

W sierpniu ubiegłego roku poleciłem wszystkim zainteresowanym twórczością J.R.R. Tolkiena książkę Toma Shippeya pod tytułem Pisarz stulecia. Jestem zdania, że obok Drogi do Śródziemia tego samego autora jest to jedna z najbardziej wartościowych publikacji na temat mitologicznych i literackich inspiracji dla legendarium Ardy, doskonale ukazująca olbrzymią rolę jaką przy jego powstawaniu odegrała filologia. Dziś pragnę przedstawić Wam książkę, którą również zaliczyłbym do grona tych, które podobnie jak wspomniane dwie pozycje zasługują na uwagę wszystkich, których fascynuje stworzony przez Tolkiena świat (on sam używał określenia wtór-stworzony).

W polskim tłumaczeniu książka ta nosi tytuł Tolkien i pierwsza wojna światowa, w oryginalne jest to Tolkien and the Great War („Tolkien i Wielka Wojna”). Wspominam o tym dlatego, że w moim odczuciu angielski tytuł lepiej oddaje to, czym był ten konflikt dla pokolenia Tolkiena, w szczególności do tych, którzy trafili na front – było to doświadczenie tak wstrząsające, że na zawsze wryło się w pamięć nie tylko pojedynczych osób, ale i całego społeczeństwa, doprowadziło do końca pewnej epoki i pozostawiło niezatarty ślad w kulturze. Wielu uległo czemuś, co autor omawianej publikacji, John Garth, określa jako rozczarowanie – dawnymi wartościami, dawnymi sposobami pisania, dawnymi opowieściami. Powstały nowe nurty, przede wszystkim modernizm i styl pełen gorzkiej ironii, jakim niektórzy z weteranów opisywali swoje przeżycia w pamiętnikach z okopów. Jak wyjaśnia na samym początku swojej książki Garth, u korzeni jego pracy znajduje się pojedyncze spostrzeżenie: „jakie to dziwne, że J.R.R Tolkien zaczął tworzyć swoją monumentalną mitologię w samym środku pierwszej wojny światowej, tego pełnego rozczarowań kryzysu, który ukształtował współczesność”. Dla części krytyków to, że Tolkien – uczestnik bitwy nad Sommą – mógł przejść przez ten mroczny okres i nadal pisać w epickim stylu, odwołując się do dawnych wartości, wydaje się niepojęte. Garth uważa jednak, że choć jest to wyjątkowe, patrząc na Tolkiena nie mamy tu do czynienia z czymś niezrozumiałym. Jego zdaniem ten miłośnik mitów, legend i opowieści takich jak Beowulf czy Kalevala „uratował z ruin historii wiele z tego, co nadal dobrze mieć. Ale też uczynił coś więcej, niż zaledwie ocalił tradycje Czarodziejskiej Krainy: on je przekształcił, wzmocnił i ożywił dla współczesności”.

„Tolkien i pierwsza wojna światowa” – okładka książki.

Książka Gartha nie zatrzymuje się na opisaniu wojennych losów Tolkiena, lecz pokazuje również, w jaki sposób doświadczenia te wpłynęły na rozwijaną przez niego mitologię. Wielu czytelników i krytyków doszukuje się analogii pomiędzy Wojną o Pierścień a drugą wojną światową, usiłując wpisać opowieść w jeden szablon alegorycznej interpretacji. Garth zwraca uwagę na to, że jak wspominał sam Tolkien, pierwsza wojna światowa była dla wielu równie przerażająca jak ta z lat 1939-45. Sam pisarz, jak to zostało wspomniane, brał udział w bitwie nad Sommą, jednym z najbardziej krwawych starć w dziejach świata, a w czasie wojny stracili życie wszyscy jego najbliżsi przyjaciele, poza jednym. To właśnie Wielka Wojna, jak ją wówczas nazywano, miała ogromny wpływ na twórczość Tolkiena – Garth zwraca uwagą na podobieństwa choćby pomiędzy realiami ówczesnego pola bitwy a opisem upadku Gondolinu. Podkreśla jednocześnie, że doświadczenia z tego okresu miały także może mniej widoczne wpływy, które jednak były dla rozwijającej się mitologii kluczowe – sprawiły choćby, że zbiór opowieści Tolkiena stał się tym, czym jest – mitologią o walce dobra ze złem. Garth sugeruje, że to właśnie wojna sprawiła, że tak istotne dla dzieł o Śródziemiu są motywy śmierci i ucieczki przed nią oraz oporu przeciwko uprzemysłowionej tyranii.

W pierwszej części książki autor opisuje młodość Tolkiena przed wojną – naukę w Szkole Króla Edwarda w Birmingham, studia w Oksfordzie oraz budzącą się pasję mitami i legendami, przede wszystkim germańskimi, lecz również fińskimi i celtyckimi. Powstają pierwsze wiersze, na przykład o Earendelu, w których po raz pierwszy pojawiają się koncepcje, które później rozkwitną i staną się częścią szerszej mitologii. Czytelnik poznaje również dzieje niezwykłej przyjaźni łączącej Tolkiena z Christopherem Wisemanem, Robem Gilsonem i G.B. Smithem, którzy razem z nim tworzyli T.C.B.S. – Tea Club & Barrovian Society („Klub Herbaciany i Towarzystwo Barrowiańskie”). Było to żartobliwie nazwane grono młodych ludzi, którzy znali się ze szkoły w Birmingham i podczas spotkań „klubu” spędzali czas na rozmowach i żartach. Później jednak TCBS stało się czymś więcej – grupą ludzi, którzy pragnęli tworzyć i promować sztukę zawierającą w sobie piękno i wartości. Tolkien zaczynał wtedy tworzyć pierwsze wiersze i opracowywać leksykony wymyślanych języków, Smith również był poetą i fascynował się walijskim Mabinogionem, pasją Gilsona była włoska rzeźba okresu renesansu i zamierzał zostać architektem, Wiseman zaś był uzdolnionym muzykiem. Każdy z nich wnosił do grupy coś odmiennego, a z powodu różnicy w poglądach dochodziło niekiedy do płomiennych dysput – na przykład Tolkien był katolikiem i pasjonował się wytworami kultury średniowiecza, podczas gdy Wiseman był metodystą (i synem pastora) i gorącym orędownikiem dziedzictwa reformacji. Jednak pomimo różnic – a może właśnie dzięki nim – TCBS trwało i krystalizował się jego artystyczny „program”. To właśnie ci przyjaciele byli pierwszymi czytelnikami – i krytykami – Tolkiena, zachęcając go do dalszej pracy.

Gdy wybuchła wojna, ta trójka wstąpiła do wojska i trafiła na szkolenie, Tolkien zaś zamierzał tak uczynić po ukończeniu studiów. Garth omawia jego wiersze, które powstały w tym okresie, wskazując na wpływy atmosfery tego okresu, a także autobiograficzne odniesienia (które w późniejszych tekstach JRRT nie są tak wyraźne), także te związane z jego miłością do Edith Bratt, z którą ożenił się przed wyruszeniem do Francji i małżonkowie przeżywali trudny okres rozłąki i niepewności.

Widzimy, jak rodzą się pomysły, które po długim ciągu zmian staną się tymi, które znają czytelnicy późniejszych dzieł o Śródziemiu. Garth opisuje pierwszą fazę powstawania tych opowieści, kiedy legendarium w jeszcze bardziej widoczny sposób było mityczną prehistorią Europy, a przede wszystkim zbiorem mitów dla Anglii. Autor opowiada jak po ukończeniu studiów i zaciągnięciu się do wojska Tolkien trafił na szkolenie i wykazuje, że wpływy tego okresu również można odnaleźć w jego wczesnej twórczości.

J.R.R. Tolkien na fotografii z 1916 roku (Wikimedia Commons).

Druga część książki przedstawia wojenne doświadczenia Tolkiena we Francji, przede wszystkim nad Sommą. Nie mogę tutaj nie wspomnieć o imponującym zasobie źródeł, do których dotarł Garth – odtwarza ze szczegółami przebieg wydarzeń, w których brał udział Tolkien na podstawie wojskowych dokumentów, do których dotarł, opracowań naukowych, wspomnień żołnierzy, którzy służyli mniej więcej na tym samym obszarze co pisarz i korespondencji, przede wszystkim pomiędzy członkami TCBS (poza Tolkienem dwóch z nich również trafiło do Francji, zaś Wiseman służył w marynarce). Opowiadając o bitwie nad Sommą, Garth opisuje nie tylko działania, w których Tolkien wziął udział jako oficer sygnałowy Jedenastego Batalionu Fizylierów z Lancashire, lecz również te, w których uczestniczyli Gilson i Smith, podczas tego przerażającego starcia.

Trzecia część opowiada o życiu Tolkiena po powrocie do Anglii – o pobytach w szpitalach i powolnym wracaniu do zdrowia pod opieką Edith. To właśnie w tym okresie powstawały pierwsze szkice tak kluczowych dla późniejszego Silmarillionu historii o upadku Gondolinu, Berenie i Lúthien oraz tragicznych losach Túrina. Garth wyjaśnia jak na rozwój legandarium wpłynęły wojenne doświadczenia, podobnie jak służba w jednostce strzegącej wybrzeża przed inwazją.

W obszernym epilogu autor pokazuje jak na tym etapie rozwoju mitologii wyglądały poszczególne jej elementy – poczet Valarów, ich wróg Melkor, Samotna Wyspa (będąca wówczas Wielką Brytanią), wspomniane wcześniej trzy wielkie opowieści, wreszcie zakończenie legendarium – w którym dzieje Śródziemia bezpośrednio łączą się z przybyciem germańskich ludów na wyspę. To jeszcze nie Silmarillion, lecz również fascynująca faza rozwoju tych mitów – Księga Zaginionych Opowieści. Została ona wydana w Polsce w trzech częściach (podział w oryginale jest inny, na dwa tomy), jednak od dawna książki nie były wznawiane i obecnie można jedynie liczyć na to, że trafi się na nie w zbiorach bibliotecznych. Jednak nawet wówczas zrozumienie wizji Tolkiena na tym etapie stanowi poważne wyzwanie, gdyż teksty te istnieją w przeróżnych wersjach, a niektóre wątki nie są ukończone. Tak więc książka Gartha będzie doskonałym źródłem także dla tych, którzy chcieliby lepiej poznać ten okres powstawania Śródziemia.

„Tolkien i pierwsza wojna światowa” – przykładowe strony z książki.

Książka jest również opatrzona posłowiem, w którym autor omawia Tolkiena w kontekście (i w przeciwieństwie) do autorów, którzy po wojnie ulegli „rozczarowaniu” i odrzucili to, co dawne. Garth pokazuje, że po wojnie styl w jakim tworzył Tolkien wcale nie stał się bezwartościowy oraz, że nie mają racji ci krytycy, którzy utrzymują, że tylko coś pisane na sposób „współczesny” może być głębokie, a utwory nawiązujące do wcześniejszych tradycji są dziecinne, całkowicie oderwane od rzeczywistości. W jego opinii „przyoblekanie” tego co pisarz przeżył w „mityczny i legendarny strój” (tak określał to sam Tolkien) jest równie uprawnione jak skupianie się tylko i wyłącznie na tym co szokujące i pełne goryczy oraz pisanie dzieł przepełnionych wykpiwającą wszystko ironią. Garth sugeruje, że gdyby nie wojenne doświadczenia, mitologia Tolkiena wyglądałaby zupełnie inaczej i mogłyby się w niej nie znaleźć motywy i koncepcje tak istotne w tych jego dziełach, które są obecnie najszerzej znane: dobro kontra zło, pamięć, znaczenie baśni, rola zwyczajnych ludzi podczas przełomowych zdarzeń, szczęśliwy zwrot akcji i wiele innych.

To właśnie te rozważania na temat mniej widocznych na pierwszy rzut oka, a jednak kluczowych dla mitologii, wpływów wojny, były dla mnie szczególnie interesujące. Dla miłośnika twórczości Tolkiena fascynujące okaże się zapewne także obserwowanie rozwoju legendarium od pierwszych wierszy powstających jeszcze przez wojną, do momentu, gdy krystalizują się historie Księgi Zaginionych Opowieści – dzieła pod wieloma względami odmiennego od późniejszego Silmarillionu, jednak stanowiącego istotne ogniwo w prowadzącym do niego łańcuchu. Część biograficzna także zaciekawi tych, którzy interesują się Tolkienem – jego przyjaźń z członkami TCBS i ich losy są, jak mi się wydaje, zbyt słabo znane, podobnie jak wpływ tych pierwszych czytelników i słuchaczy na jego pisarstwo. Książka Gartha jest także prawdopodobnie najlepszym źródłem na temat udziału Tolkiena w bitwie nad Sommą i okresu, kiedy wracał do zdrowia w Anglii, po czym służył w jednostkach stacjonujących na wyspie. W wielu miejscach autor jest w stanie wskazać i poprawić błędne informacje podawane w popularnej biografii Tolkiena autorstwa Humphreya Carpentera, gdyż dociera do nieuwzględnianych wcześniej dokumentów i zapisków. Podsumowując, polecam Tolkiena i pierwszą wojnę światową miłośnikom mitologia Śródziemia, w szczególności zaś osobom, które chciałyby dowiedzieć się więcej na temat wczesnej fazy rozwoju jego legandarium, jego wojennych doświadczeń i jego przyjaźni z członkami TCBS.

***

PS. W stosunku to polskiego wydania książki (z marca bieżącego roku) mam nie tyle zarzut, co sugestię, że bardzo pomocne przy tego typu publikacjach byłoby dołączanie mapy na rozkładankach przyklejonych do tylnej okładki – w książce Gartha znajdują się dwie mapy rejonu nad Sommą, w którym przebywał Tolkien. Bardzo ułatwiają one zobrazowanie sobie opisywanych działań, przemarszów itd. – jednak ciągła konieczność wracania na sam początek książki, gdzie mapki są wydrukowane, była dla mnie nieco męcząca. Dlatego sądzę, że rozwiązanie z mapką, którą można rozłożyć sobie tak, żeby przez cały czas była widoczna byłoby wygodniejsze dla czytelnika. (Tak zresztą rozwiązano to w wydaniu Upadku Gondolinu).

Tolkien i pierwsza wojna światowa
  • Ocena dla miłośników twórczości Tolkiena - 10/10
    10/10
To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Bluetiger

Proszę o podchodzenie z rezerwą do informacji, którymi dzielę się w swoich tekstach, gdyż nie jestem ekspertem. Staram się, by przekazywane treści były poprawne, ale mogą pojawić się błędy.

Related Articles

Jeden komentarz

  1. Nie na temat książki, ale Tolkiena mam pytanie. Może być użyte do Q&A jak będzie potrzeba. Co sądzicie o filmie „Tolkien”? Ja przyznam, że byłem baaardzo rozczarowany. Cały film w ogóle nie sprawiał wrażenia opowieści o kimś wybitnym i był po prostu nudny. Aktor choć świetny, pasował mi tu jak keczup do ruskich pierogów.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button