Po jego prawej stronie zajął miejsce ser Mandon Moore. Jego biała, emaliowana zbroja lśniła w płomieniach, a martwe oczy pod hełmem gorzały beznamiętnym blaskiem.
Tyrion XIV [61]
Miejsce akcji: Królewska Przystań
Karzeł walczy z ludźmi Baratheona przy Królewskiej Bramie. Ogarnięty szałem bitewnym nie czuje bólu, tylko uniesienie. Z ser Mandonem Moorem ruszają do Błotnistej Bramy. Sczepione ze sobą płonące galery stworzyły trap, po którym rycerze Stannisa przedostają się na północny brzeg rzeki. Tyrion walczy i stara się utrzymać na pokładzie. Widzi, że na przeciwległym brzegu zbrojni zwracają się przeciwko sobie. Nie ma czasu, by zastanawiać się nad powodem, dla którego tak się dzieje. Zabija wielu ludzi, a gdy statek zaczyna się rozpadać, woła o pomoc. Ser Mandon wyciąga ku niemu lewą rękę, a trzymanym w prawej ręce mieczem zadaje cios. Tyrion czuje straszliwy ból, krew zalewa mu twarz. Upada na pokład, Gwardzista przykłada mu sztylet do gardła. Mandonowi nie udaje się dobić Krasnala, bo zostaje powalony przez Podricka Payne’a i tonie.
Postaci występujące w rozdziale:
- Tyrion Lannister
- Balon Swann
- Mandon Moore
- Podrick Payne
- żołnierze walczący po obu stronach
Kto zmarł w rozdziale?
- Mandon Moore
- wielu dzielnych ludzi walczących na Czarnym Nurcie
Statki:
- armada Stannisa versus flota Joffreya
Bitwy i starcia:
- Mandon Moore próbuje zabić królewskiego namiestnika
- ciąg dalszy bitwy nad Czarnym Nurtem
Czego się dowiedzieliśmy?
- Tyrion wraz z ser Mandonem Moorem i Podrickiem Paynem przebywają za Królewską Bramą na polu turniejowym, gdzie wylądowały trzy galery. Czwarta przy brzegu miota z katapulty beczki płonącej smoły.
- Krasnal próbuje odwieść Poda od pomysłu towarzyszenia mu w walce. “Walczyłem w bitwie u jego boku. Krzyczałem: Półmężczyzna! Półmężczyzna!” – Podrick powie Brienne w UdW.
- Ser Mandon trzyma drzewce z proporcem Joffreya: jeleniem Baratheonów i lwem Lannisterów na karmazynowo-złotym tle.
- Żołnierze na murach miasta zasypują napastników deszczem strzał i kamieni. Gdy karzeł rozkazuje pochylić kopie swojemu oddziałowi, omal nie spada z konia, który potknął się o trupa i poślizgnął w krwi.
- Tyrion atakuje toporem żołnierza Florentów pozbawionego hełmu i myśli o góralach, którzy zapewne by się z niego naśmiewali. Oddział Krasnala rozprasza zbrojnych dźwigających taran.
- Gdy karzeł rozgląda się za Podrickiem, omal nie obrywa strzałą w wizurę. Rozgląda się wokół i widzi plamy dzikiego ognia płonące na Czarnym Nurcie.
- Rzeka wypełniona jest wrakami płonących galer. Tyrion postanawia wesprzeć oddział ser Balona Swanna za Błotnistą Bramą.
- Żołnierze Krasnala wyrzynają wychodzących z rzeki płonących ludzi. Gdy jego rumak staje dęba, Tyrion grozi gwiazdom toporem, pijany gorączką bitewną.
- Namiestnik spotyka nad brzegiem Balona Swanna, który dosiada konia zdobionego w barwy swego rodu: czarnego i białego łabędzia walczących ze sobą. “Jest raczej cętkowanym, nie białym rycerzem” – myśli Tyrion.
- Królewski Gwardzista wskazuje Krasnalowi trap, którym przeprawiają się rycerze Stannisa. Tyrion kieruje ludzi przeciwko nieprzyjacielowi.
- Z kamiennego mola oddział przedostaje się na pokład “Smokobójcy”, Tyrion dobija rannego konia i przenosi się na most z rozbitych galer. Towarzyszą mu Swann i Moore.
- Jedna ze strzał wbija się między ramię i napierśnik karła, ale on nie czuje bólu. Rogaty wystrzelony z trebuszy roztrzaskuje się na pokładzie, opryskując Tyriona krwią.
- Most zaczyna się rozpadać, ludzie skaczą do wody. Tyrion obserwuje atak na wojska Stannisa, ale jest zbyt zmęczony, by zastanawiać się, kto zaatakował Baratheona.
- Gdy Krasnal próbuje zejść ze statku, słyszy wołającego go ser Mandona. Rycerz wyciąga do namiestnika lewą rękę i wtedy Tyrion widzi błysk stali, zatacza się do tyłu i wpada do wody.
- Karzeł chwyta się wiosła, głowę rozsadza mu ból, ale wdrapuje się na pokład. Królewski Gwardzista próbuje dobić namiestnika.
- Tyrion myśli, że na ratunek pospieszył mu Jaime, a rzeczywistości był to młody Pod.
Cytat/foreshadowing
- W ostatnich rozdziałach znajdujemy kilkanaście opisów ser Mandona, który staje się białą kostuchą.
Tyrion stratował łucznika, odrąbał rękę włócznikowi i uderzył toporem w ozdobiony podobizną ryby hełm. Jego rdzawokasztanowaty ogier stanął dęba przed taranem, lecz kary wierzchowiec ser Mandona gładko przeskoczył przeszkodę, niosąc dalej swego jeźdźca – śmierć obleczoną w śnieżnobiały jedwab.
- To właśnie Podrick nauczył najemników okrzyku bojowego górskich klanów.
– Królewska Przystań! – wrzeszczeli jego ludzie ochrypłymi głosami. – Półmężczyzna! Półmężczyzna!
Zastanawiał się, kto ich tego nauczył. Stal i wyściółka jego hełmu nie tłumiły krzyków bólu, głodnego buzowania płomieni, zewu rogów oraz blaszanych tonów trąb. Pożary były wszędzie. Dobrzy bogowie, nic dziwnego, że Ogar się przeraził. Boi się ognia…
- Gorączka bitewna, której doświadczyli obaj bracia Lannisterowie.
Gorączka bitewna. Nigdy sobie nie wyobrażał, że sam jej doświadczy, choć Jaime często mu o niej opowiadał. Mówił mu, że czas przeradza się wówczas w zamazaną plamę, zwalnia lub wręcz staje, przeszłość oraz przyszłość znikają, nie pozostawiając nic poza chwilą, i zapomina się o strachu, myśli, a nawet własnym ciele.
– Nie czuje się wtedy ran, bólu pleców od ciężkiej zbroi ani potu zalewającego oczy. Człowiek przestaje czuć, przestaje myśleć, przestaje być sobą. Jest tylko walka, wróg, jeden, a potem drugi, trzeci i czwarty. Wiesz, że oni się boją i są zmęczeni, ale ty nie. Żyjesz, a śmierć jest wszędzie wokół ciebie, lecz ich miecze poruszają się tak powoli, że możesz tańczyć wokół nich ze śmiechem.
Gorączka bitewna. Jestem półmężczyzną pijanym krwią. Niech mnie zabiją, jeśli zdołają!
- Rycerz z odciętą ręką to prawdopodobnie Mark Mullendore.
– Poddaję się, ser – zawołał inny rycerz, dalej w dół rzeki. – Poddaję się, panie rycerzu, poddaję się. Masz moją przysięgę.
Leżał w kałuży czarnej wody, unosząc zakutą w stal rękę na znak kapitulacji. Tyrion musiał się pochylić w siodle, by ująć jego rękawicę. Wtem w górze eksplodował garnek z dzikim ogniem, tryskając zielonym płomieniem. W jego blasku karzeł ujrzał, że kałuża nie jest czarna, lecz czerwona, a w rękawicy tkwi odrąbana dłoń rycerza. Odrzucił ją.
– Poddaję się – łkał bezsilnie pozbawiony nadziei mężczyzna.
- Mandon Moore utonął w Czarnym Nurcie. Kto w przyszłości zostanie smokobójcą – Tyrion Lannister czy Balon Swann, cętkowany rycerz?
Ruszył przez migoczące płomienie, sadzę i popioły nabrzeża, a potem wpadł na długie kamienne molo, prowadząc ludzi własnych i ser Balona. Dołączył do nich ser Mandon, z którego tarczy zostały jedynie resztki. W powietrzu unosił się dym i popiół. Wróg pierzchł przed ich szarżą. Ludzie skakali z powrotem do wody i wdrapywali się na wrak, przewracając swych towarzyszy. Początek mostu stanowiła na wpół zatopiona nieprzyjacielska galera o wymalowanej na dziobie nazwie „Smokobójca”.
- Tyrion bawi się w Mirri Maz Duur i opryskuje twarz końską krwią. Szkoda, że nie zna rytuałów z Asshai, być może zmieniłby przebieg bitwy 😉
Nastała chwila obłędnego chaosu. Koń złamał sobie nogę i kwiczał przeraźliwie. Tyrion zdołał jakoś wydobyć sztylet i poderżnąć nieszczęsnemu zwierzęciu gardło. Krew trysnęła szkarłatną fontanną, zalewając mu ramiona i pierś. Karzeł podniósł się i powlókł w stronę relingu. Po chwili znowu musiał walczyć, chwiejąc się na nogach i rozpryskując wodę na pochyłych pokładach. Rzucali się na niego wrogowie.
- Duch króla Renly’ego wiedzie oblepioną popiołem, szarą armię Reach i Zachodu, by przynieść zgubę Stannisowi Baratheonowi.
Po jednej jego stronie szalała bitwa. Nad morzem walczących kłębił się chaos jaskrawych sztandarów. Ściany tarcz formowały się i pękały, a konni rycerze przebijali się przez tłum, kurz, błoto, krew i dym. Po drugiej stronie wysoko na wzgórzu majaczyła plująca ogniem Czerwona Twierdza. Nie były to jednak właściwe strony. Przez chwilę Tyrion miał wrażenie, że ogarnął go obłęd, że Stannis i zamek zamienili się miejscami. Jak mógł przedostać się na północny brzeg? Po chwili zdał sobie sprawę, że to pokład się obrócił i dlatego widzi zamek i bitwę po przeciwnych stronach niż dotąd. Bitwę? Co za bitwę? Jeśli Stannis nie sforsował rzeki, to z kim walczy?
Szalone Teorie i inne teksty:
- Duch Renly’ego Baratheona
- Zabawy z dzikim ogniem
- Mirri Maz Duur i magia krwi
- Mandon Moore, człowiek LF-a
- Jak zabić smoka?
- Dlaczego Roose zdradził Starków?
- Biało-zielony jeleń
Ptaszyno – powiedział raz jeszcze, głosem twardym i ochrypłym jak zgrzyt stali po kamieniu.
Sansa VII [62]
Miejsce akcji: Czerwona Twierdza
Lancel Lannister oznajmia królowej, że bitwa jest przegrana. Ogar zniknął, a Tyrion najprawdopodobniej zginął. Złote Płaszcze zdezerterowały po tym, jak dobry król Joffrey wrócił do zamku. Ser Balon Swann wycofał się za mury. Cersei rozkazuje podnieść most zwodzony. Lancel próbuje ją przekonać, by pozwoliła królowi wrócić na mury miejskie, co wzmocni morale. Kobieta uderza kuzyna w ranny bok i odchodzi. Po jej wyjściu Sansa stara się podnieść na duchu zaniepokojonych dworzan, którzy pytają o przebieg walk. Służący prowadzą Lancela do maestera. Ser Dontos radzi Sansie, by schroniła się w swoich komnatach. Dziewczyna przekrada się do wieży, w której czeka na nią pijany Ogar. Proponuje jej wspólną ucieczkę, wymusza na niej pieśń, którą kiedyś mu obiecała. Później odchodzi, zostawiając ubrudzony krwią biały płaszcz. Sansa owija się w niego i kuli się na podłodze aż do świtu. Nad miastem rozlega się bicie dzwonów. Dontos przynosi wieści o zwycięstwie połączonych sił Lannisterów i Tyrellów, rozbiciu Stannisa i dezercji części jego ludzi po tym, jak zobaczyli króla Renly’ego prowadzącego przednią straż.
Postaci występujące w rozdziale:
- Sansa Stark
- Cersei Lannister
- Dontos Hollard
- Lancel Lannister
- Księżycowy Chłopiec
- Osfryd i Osney Kettleblack
- Sandor Clegane
- Lancel Lannister
- służba i dworzanie
Kto zmarł w rozdziale?
- wielu dzielnych ludzi walczących na Czarnym Nurcie
Statki:
- armada Stannisa versus flota Joffreya
Bitwy i starcia:
- ciąg dalszy bitwy nad Czarnym Nurtem
Czego się dowiedzieliśmy?
- Nikt nie może znaleźć Mandona Moore’a i Sandora Clegane’a. Kuzyn pyta królową, dlaczego sprowadziła Joffreya do zamku.
- Widok wycofującego się monarchy osłabił morale wśród Złotych Płaszczy, które masowo porzucają broń i uciekają. Lancel jest przekonany, że mogliby utrzymać pozycje na murach, gdyby nie zniknięcie dobrego króla Joffreya.
- Osney Kettleblack donosi o walkach na południowym brzegu – wygląda na to, że ktoś zaatakował Stannisa albo jego lordowie zwrócili się przeciw sobie.
- Balon Swann wycofał się do miasta. Północny brzeg Czarnego Nurtu należy do zbrojnych Baratheona, którzy ponownie szturmują Królewską Bramę.
- Pod Żelazną Bramą i Bramą Bogów zebrały się tłumy, które próbują uciec z Królewskiej Przystani, a w Zapchlonym Tyłku szaleje pijany motłoch.
- Cersei poleca Osfrydowi Kettleblackowi unieść most zwodzony Warowni Maegora. Zgodnie z rozkazem ma nie czekać na powrót kobiet modlących się w sepcie.
- Joffrey dowodzi kusznikami, którzy strzelają do tłumu pod murami zamku. Otaczają go Złote Płaszcze, które opuściły posterunek przy Błotnistej Bramie.
- Lancel głośno protestuje przed przyprowadzeniem króla do Warowni Maegora. Cersei uderza kuzyna w krwawiący bok, pogarszając stan syna Kevana.
- Kobiety zgromadzone w Sali Balowej ogarnia panika. Gdy królowa opuszcza komnatę, wypytują Sansę o sytuację w mieście.
- Podczas gdy Księżycowy Chłopiec rozśmiesza gości na polecenie Sansy, dziewczyna podchodzi do ser Lancela. Jeden ze służących ucieka, ale drugi pomaga jej podnieść rycerza i prowadzi go do maestera Frenkena.
- Gdy Cersei nie wraca do Sali Balowej, Dontos wchodzi na podwyższenie i mówi Sansie, by uciekała do swojej komnaty. Obiecuje, że przyjdzie do niej po bitwie.
- Jeden z najemników w czerwonym płaszczu dźwigający skradzione łupy wpada na Sansę, biegnącą po schodach do swojej sypialni.
- Gdy dziewczyna rozsuwa zasłony, widzi bój nefrytowego ognia i czerwonych pożarów, który owocuje tysiącami iskier, węgielków i popiołów unoszących się w powietrzu.
- Sansa kieruje się do łoża, szepcząc imię swojej wilczycy, Damy. Wówczas z ciemności wynurza się pijany Sandor i chwyta ją za nadgarstek. Ogar mówi Sansie, że przegrał, stracił wszystko przez karła i postanowił odejść jak najdalej od ognia, przez Żelazną Bramę na północ.
- Sandor wymusza na dziewczynie pieśń i każe jej spojrzeć na swoją twarz. Wyciąga sztylet i przyciska do jej gardła. Wszystkie pieśni uciekają z głowy Sansy.
- Starkówna znajduje na podłodze splamiony płaszcz Ogara. Zawija się w niego i kładzie na podłodze. Przed świtem słyszy bicie dzwonów nad wzgórzami miasta.
- Sansa słucha dzwonów Czerwonej Twierdzy i Wielkiego Septu Baelora, wiwatów ludzi na ulicach, gdy do jej komnat przychodzi ser Dontos.
- Hollard podnieca się widokiem chorągwi zwycięzców. Stannis uciekł, większość jego ludzi wyrżnięto, pojmano, bądź przeszli na stronę Lannisterów.
Cytat/foreshadowing
- Lancel podpada dobrej królowej regentce.
– Twój brat zapewne poległ. – Opończę ser Lancela splamiła krew płynąca z rany pod pachą. Gdy wszedł do sali, niektóre z kobiet krzyknęły na jego widok. – Sądzimy, że był na moście z wraków, kiedy ten się rozpadł. Ser Mandon chyba też zginął, a Ogara nigdzie nie można znaleźć. Niech szlag trafi bogów, Cersei, dlaczego kazałaś sprowadzić Joffreya do zamku?
- Strach Sansy przed ser Ilynem będzie przybierał na sile – w jej snach w NM Payne będzie polował na córkę Neda, ale czasem jego oblicze zmieni się w twarz Ogara.
Dobrzy bogowie, to prawda – pomyślała Sansa. Joffrey straci głowę i ja też. Poszukała spojrzeniem ser Ilyna, lecz królewskiego kata nie było w sali. Wyczuwam jego obecność. Jest blisko. Nie ucieknę przed nim. Zetnie mi głowę.
- Czy Lancel będzie w przyszłości pamiętał, że Sansa ocaliła jego życie?
Razem z drugim służącym pomogła wstać rannemu rycerzowi.
– Zabierz go do maestera Frenkena.
Lancel był jednym z nich, lecz z jakiegoś powodu nie potrafiła życzyć mu śmierci. Jestem miękka, słaba i głupia, tak jak mówi Joffrey. Powinnam go zabić, a nie mu pomagać.
- Ostatnie chwile Sansy z Sandorem zaowocują upodobaniem Starkówny do ciemnozielonego – na ten kolor przefarbuje biały płaszcz Ogara.
Za oknem, ku gwiazdom pomknęła wirująca lanca nefrytowego blasku, która wypełniła pokój zieloną łuną. Sansa ujrzała go na chwilę, całego w czerni i zieleni. Krew pokrywająca mu twarz miała barwę smoły, a oczy jarzyły się niczym psie ślepia. Potem światło zgasło i znowu stał się masywnym mrocznym kształtem w białym płaszczu.
- O jakiej okazji do zabicia Tyriona wspomina Clegane? Czyżby Cersei próbowała namówić Sandora do morderstwa jej brata? I czy Krasnala czeka śmierć w ogniu?
Nigdy jeszcze nie widziałam, żeby był taki pijany. Spał w moim łożu. Po co tu przyszedł?
– Co właściwie straciłeś?
– Wszystko. – Poparzona połowa jego twarzy była maską z zakrzepłej krwi. – Cholerny karzeł. Trzeba było go zabić. Wiele lat temu.
– Mówią, że zginął.
– Zginął? Nie. W dupę z tym. Nie chcę, żeby zginął. – Odrzucił na bok pusty dzban. – Chcę, żeby spłonął. Jeśli bogowie są łaskawi, pochłonie go ogień, ale ja już tego nie zobaczę.
- Sandor będzie wspominał te chwile w rozmowie z Aryą i będzie żałował, że nie odebrał Sansie dziewictwa.
– Mógłbym ci zapewnić bezpieczeństwo – wychrypiał. – Wszyscy się mnie boją. Nikt by już cię nie skrzywdził. Baliby się, że ich zabiję. – Przyciągnął ją bliżej. Przez chwilę sądziła, że chce ją pocałować. Był zbyt silny, by mogła mu się opierać. Zamknęła oczy, czekając, aż będzie po wszystkim, nic się jednak nie wydarzyło. – Nadal nie możesz na mnie patrzeć, prawda? – usłyszała jego słowa. Wykręcił mocno ramię dziewczyny, odwrócił ją i pchnął na łoże. – Chcę usłyszeć tę pieśń. O Florianie i Jonquil, tak jak obiecałaś.
- Sansa śpiewa hymn-modlitwę do Matki, prosząc Siedmiu o ugaszenie gniewu Sandora… który w przyszłości stanie się milczącym bratem na Cichej Wyspie.
Dobra Matko, źródło łaski
ocal naszych synów z wojny,
uchroń ich od strzał i mieczy
niechaj ujrzą dzień spokojny.
Dobra Matko, siło kobiet,
pomóż córkom przetrwać trwogę,
ugaś gniew i ucisz furię,
wskaż nam wszystkim lepszą drogę.
- Był pocałunek czy jednak go nie było? Sansa wspomina dotyk ust Sandora, zachowuje płaszcz, który zabiera do Doliny i śni o pocałunkach.
Jakiś instynkt kazał jej unieść dłoń i dotknąć palcami jego policzka. W pokoju było zbyt ciemno, by mogła go zobaczyć, czuła jednak lepkość krwi i wilgoć, która nie była krwią.
– Ptaszyno – powiedział raz jeszcze, głosem twardym i ochrypłym jak zgrzyt stali po kamieniu.
Potem wstał z łoża. Usłyszała trzask rozdzieranej tkaniny, a następnie cichszy odgłos oddalających się kroków.
- Połączone siły Lannisterów i Tyrellów ratują Królewską Przystań, a dobry rycerz Garlan walczy w zbroi króla Renly’ego.
– Przeszli do nas po popiołach, kiedy rzeka płonęła. Rzeka, Stannis wlazł po szyję do rzeki, a oni uderzyli w niego od tyłu. Och, znowu zostać rycerzem i móc w tym uczestniczyć! Powiadają, że jego właśni ludzie prawie nie stawiali oporu. Część uciekła, ale większość zgięła kolana i przeszła do nas, krzycząc „lord Renly”! Co też pomyślał Stannis, gdy o tym usłyszał? (…) Nadciągnęli różanym traktem i brzegiem rzeki, szli po spalonych przez Stannisa polach, więc ich buty i zbroje zrobiły się szare od popiołu, ale, och, chorągwie na pewno były barwne, złota róża i złoty lew i cała reszta, drzewa Marbrandów i Rowanów, myśliwy Tarly’ego, winogrona Redwyne’a i liść lady Oakheart. Wszyscy ludzie z zachodu, cała potęga Wysogrodu i Casterly Rock! Lord Tywin osobiście dowodził prawym skrzydłem na północnym brzegu rzeki, środek prowadził Randyll Tarly, a lewe skrzydło Mace Tyrell, ale o wszystkim rozstrzygnęła straż przednia. Przebili się przez wojska Stannisa jak kopia przez dynię, a każdy z nich wył niczym zakuty w stal demon. Czy wiesz, kto prowadził straż przednią? (…) To był lord Renly! Lord Renly w zielonej zbroi ze złotym porożem lśniącym w blasku ognia! Lord Renly ze swą długą włócznią w ręku! Powiadają, że własnoręcznie zabił ser Guyarda Morrigena i tuzin innych wielkich rycerzy. To był Renly, to był Renly, to był Renly!
Szalone Teorie i inne teksty:
Co wskazuje na tożsamość rycerza z uciętą ręką?
Sandor i Sansa. Piękna para. So romantic… 🙂
LOL. sansa wolala zostac u lannisterow, gdzie szanse na przezycie byly znikome, niz uciec z ogarem.
Bała się go. Bardziej mnie wkurzyła później, lekceważąc i upokarzając (scena ślubu) uczciwego wobec niej Tyriona.
Taki jakiś za ładny ten Sandor na tych obrazkach waszych. Sandor nie mógł tak wyglądać gdyby wyglądał jak z obrazka to Sansa by z nim na pewno uciekła .??.