Adwent to okres, w którym wszyscy, nawet takie ateusze jak niżej podpisany (to prawda, wiara w R’hllora to tylko moja przykrywka) poznają sens wyczekiwania. Niechcący sprawiłem też, że poznali go wszyscy cudowni czytelnicy Szalonych Teorii, którym już dawno temu obiecałem Podcast Szalone Teorie. Najmocniej przepraszam za zwłokę, ale cieszmy się tym, iż podcast, po licznych przygodach, w końcu można obejrzeć.
W pierwszym odcinku bierzemy na warsztat rozdział z nieopublikowanego jeszcze szóstego tomu Pieśni Lodu i Ognia, pod tytułem Wichry Zimy. Rozdział pokazuje wydarzenia z Wioski Zagrodników, gdzie przebywa Stannis Baratheon wraz ze swoją armią. Akcję obserwujemy z perspektywy Theona, aktualnie będącego jeńcem Stannisa.
W słuchowisku, będącym częścią podcastu wystąpili:
Eddina jako Asha Greyjoy
LLothar jako Theon Greyjoy
Matthias jako Tycho Nestoris
DaeL jako narrator, Stannis Baratheon, kruki oraz Karstarkowie
Gorące podziękowania dla wszystkich, którzy pomogli mi w przygotowaniu podcastu, i wyrazy pogardy oraz wiecznej nienawiści dla providera internetowego, przez którego spędziłem pół weekendu offline.
Miłego oglądania i tradycyjnie czekam na Wasze komentarze!
Chcecie więcej? Oto Indeks Szalonych Teorii!
Wreszcie! Dzięki Dael!
Nie ma sprawy. Mam nadzieję, że wytrzymaliście zwłokę 🙂
Przed 31!
Przed następnym odcinkiem trzeba zrobić jakieś zakłady. Chętnie wziąłbym w nich udział. I tak wszystkie moje przewidywania się nigdy nie sprawdzają, więc nie ma ryzyka, że wykorzystam „insider knowledge” 😉
Jako Pierwszy Spamer zatwierdzam ten projekt i zakładam się, że Szalona Teoria będzie 30 lutego.
Stawiam sztylet z valyriańskiej stali i łuk ze smoczej kości, że przed publikacją następnej teorii DaeLowi przydarzy się problem z internetem/nieoczekiwani goście/megaproblemy z komunikacją miejską lub megakorek na autostradzie/sprawa rodzinna lub zawodowa do załatwienia na wczoraj/najazd Innych/przymusowe wcielenie do Straży/podpalenie komputera przez smoka/przemarsz armii Nieskalanych przez pokój w którym tworzy/zafurażerowanie komputera przez ludzi Góry/odgryzienie dłoni przez wilkora
Innymi słowy dzień jak co dzień.
Uważasz to za zabawne? Bo dla mnie twoje zachowania to już klasyczne 'kaprysy gwiazdy’. Kropka. Bez emotki.
To ja dam emotkę za Ciebie, bo się nie mogę powstrzymać. 😀 😀 😀 😀 😀
Pinkne!
Ludzie! Przecież to ma być zabawa, wspólna zabawa, a DaeL dostarcza nam rozrywki. Trochę dystansu, a poczucia humoru i ironii – zwłaszcza autoironii – nigdy nie za dużo. Pora wyluzować 🙂
Michale. Idź być malkontentem gdzie indziej.
Cały Martin, znowu kilka ziaren prawdy w całej garści domniemań 🙂 Czyli jeżeli Stannis zginie, jego córka jak i wszyscy w żyłach których płynie krew Baratheonów odziedziczą całkiem pokaźny dług do spłacenia w Żelaznym Banku. Zastanawiam się cały czas czy Theon rzeczywiście nie skojarzył do tej pory co knuje Manderly. Miał ku temu kilka dobrych okazji w Tańcu ze smokami. Poza tym czytając opis uczy ślubnej Ramsaya Boltona z fałszywą Aryą, miałam wrażenie że Jayne Pool domyśliła się z czego mogą być pasztety. Ale są to za słabe sygnały, żeby dotrzeć do Stannisa. Zabawne Stannis wypowiada sekwencję „gniew czyni z ludzi głupców” i jednocześnie lekceważy zagrożenie w postaci Ramseya 😀 DeaL gratuluję, ładne obejście prawd autorskich. I naprawdę dobry materiał! Warto było poczekać 😉
W ktorym rozdziale tanca jest napisane ze Stannis nie zyje ?
Ostatni rozdział Jona. List od Ramsaya
Od Ramsaya? 😉
A tak odnośnie podcastu – kiepskie według mnie jest to czytanie z podziałem na role. Osobiście wolałbym cały filmik z opisem + implikacje (już to kilka razy pisałem, dla mnie najciekawsze są spekulacje, to czego to i owo może doprowadzić 🙂 ).
Od „Ramsaya” 😉
Co do podziału na role – zauważyłem, że jak sam nawijam, to robię się monotonny. Nie wiem czy ktoś by wytrzymał 20 minut mojego gadania bez żadnych przerw.
A rzeczywiście 🙂 A to że Aenys Frey nie żyje to w Tancu nie było napisane ?
Chyba tak, ale głowy nie daję. Sprawdzę przy okazji pisania o Różowym Liście.
Cieszę się, że jest, ale nie słucham. Wolę poczekać na książkę. 🙂
W sumie co to za różnica czy poznasz ten rozdział teraz czy kiedy indziej?
Wolę poznać go razem z innymi w książce, w miejscu, które dla niego wybrał Martin (między rozdziałem x a y). Teraz to dla mnie trochę spoilerowe. 🙂
Daelu świetnie to zrobiles z całą ekipą i czekam na więcej : ) I pytanie : Zastanawiałeś się kiedyś czy by nie zrobić jakiego audiobooka ? Twój głos jest klimatyczny i mógłbym cir słuchać godzinami : )
Dzięki. Choć to pewnie przynajmniej w połowie zasługa dobrego mikrofonu 🙂
Co do audiobooka – chyba musiałbym najpierw swoją książkę napisać, bo nie jestem z zawodu lektorem.
99% lektorów audiobooków tez ich nie napisało 🙂 Ja wciąż czekam i czekam na profesjonalne wydanie 'Nawałnicy mieczy’…
Przykro mi, ale audiobooka nawałnicy już nie będzie 🙁 Już po nakręceniu superprodukcji
Gra o Tron coś się im tam z prawami autorskimi pogmatwało i nagrali już tylko Starcie Królów, ale nie z takim rozmachem jak Grę o Tron. I to był ostatni audiobook profesjonalny jaki nagrali, więc nie ma już szans na nowego z pieśni lodu i ognia, lecz są w internecie do pobrania amatorskie audiobooki jeśli będziesz chciał posłuchać 🙂
Podpisuję się pod tym, co wyżej napisał Łosiu – z całą należną Twym przyjaciołom sympatią, nie są oni hmm… urodzonymi lektorami. Ty masz natomiast, Daełu, świetnie ustawiony głos i bynajmniej nie monotonny. Lepiej to wypada solo. No cóż, pierwsze koty… A żeby Cię całkiem nie zagłaskać: podcast fajny, miło się słucha, ale ja osobiście zdecydowanie wolę Twe pisane Szalone Teorie, a zatem z tym większą niecierpliwością czekam na tę zapowiedzianą, o „różowym liście”, a także na kolejne. I to nawet jeśli podane terminy mocno się opóźnią 🙂
I jeszcze jedno: nie do końca rozumiem, dlaczego niewiedza Stannisa o intencjach Manderly’ego może mieć straszliwe konsekwencje? Przejście na jego stronę części sił wroga? No chyba, że chodzi o to, że nieświadomie wygubi swych sojuszników, wcale o tym nie wiedząc.
Np. Powpadają wszyscy do zamarzniętego jeziora zamiast pomóc Stannisowi 😀
To właśnie miałem na myśli. Tylko nie wyobrażam sobie, żeby sprytny Wyman przed starciem nie porozumiał się jakoś ze Stannisem i objawił swe intencje dopiero topiąc się w jeziorze. No, ale u Martina wszystko możliwe, a ja od pewnego czasu podejrzewam, że DaeL ma z GRRM jakiś tajny kontakt…
DaeL tak naprawdę wymyśla całą fabułę a Martin to przykrywka, jego mniej ważny współpracownik.
Ciiii… nie wydajcie mojej tajemnicy.
A co do straszliwych konsekwencji – to czysta spekulacja, ale wiadomo, że w środku bitwy różne rzeczy mogą się zdarzyć. Pamiętajmy, że Stannis myśli, iż Manderly zabił Davosa.
Chociaż gdybym miał postawić pieniądze na jakąś opcję, to stawiałbym jednak na to, że Stannis zdobędzie Winterfell, przy pomocy lorda Wymana.
Podobnie jak Nadia czekam na książkę (zaczęłam słuchać, brzmi fajnie, ale uznałam, że wolę poczekać) i podobnie jak Ser Arc wolę Szalone Teorie. Dla zabicia czasu w oczekiwaniu na teorię z czwartku. Ostatnio ktoś wspominał o odlewaniu stalowych mieczy, tu kolejna ciekawostka: https://youtu.be/XtoBFXSvD6Y?list=UU9pgQfOXRsp4UKrI8q0zjXQ
Świetne. Filmy i seriale pełne są takich absurdów. Do moich ulubionych należą pojedynki na rapiery, w których postaci zapominają, że rapiery są bronią kłującą, a nie sieczną.
A gdzie zapowiedziany „bonus”? Chyba że to nie w tą niedzielę 🙂
Wszystko się poprzesuwało przez zwłokę z filmem.
Oj tam, drobiazgowy jesteś;) Dael mieszka na planecie, na której tydzień może trwać nawet miesiąc, więc jego niedziela może być naszym wtorkiem, a innym razem czwartkiem. Wszyscy to wiedzą.
A tak serio to też bym wolał, żeby autor był bardziej słowny.
Jak czekam na teorię to też się wkurzam, ale jako już widzę że jest to Od razu mi przechodzi, jakość teorii zawsze usprawiedliwia autora 🙂
Zaraz zaraz… DaeL jest ateuszem!?
Tak, ale w komentarzach unikamy dyskusji o religii. Chyba, że dotyczy wyższości R’hllora nad Starymi Bogami 🙂
Ten temat chciałem poruszyć – chociaż sam jestem gorliwym wyznawcą Wielkiego Pasterza, to Czerwoni mają więcej racji niż te świry spod czardrzew.
Nie prowokuj 🙂 Ja na przykład we wtorki i piątki bywam rastafarianinem (vivat Haile Sellasie!). I co?
Nie pytałem się w kontekście prywatnym – byłem pewien, że DaeL jest wyznawcą R’hlorra 🙂
„Chociaż gdybym miał postawić pieniądze na jakąś opcję, to stawiałbym jednak na to, że Stannis zdobędzie Winterfell, przy pomocy lorda Wymana.”
Ja bym na to tak nie stawiał. To może (choć nie musi) oznaczać koniec Boltonów. Zarówno Roose, jak i – zwłaszcza – Ramsey są postaciami wzbudzającymi silne emocje, a przez to budującymi fabułę powieści. Starcie o Winterfell będzie zapewne jednym z pierwszych ważnych wydarzeń Wichrów Zimy i może w istotny sposób ustawić dalszy ciąg akcji. Często podkreślamy, że u Martina nie ma jednoznacznego, „tolkienowskiego” podziału na dobrych i złych. To jak wobec tego zakwalifikować Ramsaya? Jak dotąd nie dopatruję się w nim jakichkolwiek elementów dobroci – GRRM ukazuje nam go niemal jako uosobienie zła, choć jest to faktycznie postać pełnokrwista i wielce interesująca. Dlatego też będzie miała w Sadze jeszcze do odegrania ważną rolę. Tak przynajmniej sądzę i dlatego nie wróżę mu szybkiego końca. Podobnie jest z Roose’em – w tej postaci jest jeszcze tyle tajemnic, że starczy na długo. Poza tym mam wrażenie, iż konflikt między samymi Boltonami jest nieunikniony.
Zaś co do Manderly’ego: cały czas chodzi mi po głowie, że ser Wyman uzależnił swą dalszą postawę w sporze od efektu misji Davosa, zażądał przecież przywiezienia mu Starka, swego prawdziwego seniora. I jeszcze coś – Manderly także wie, że Stannis sądzi, że on zabił Davosa.
A mnie ciekawią dwie rzeczy”
1. Dalsze losy Theona – czy faktycznie zostanie uśmiercony w tej części, czy może Stanis da go drzewu i Bran jakoś go uratuje lub zabije
2. Dalsze losy Stanisa – jestem jego wielkim kibicem, no ale nie ma się co oszukiwać, pewnie też umrze. Marzy mi się żeby to było gdy odbije Winterfell ale nie nacieszy się tym długo ponieważ przyjdzie armia Innych i gdy wszyscy zaczną uciekać na południe, on jedyny wyjmie swój świecący mieczy i stawi czoła Nocnemu Królowi (i naturalnie umrze, ale jaka to by była piękna śmierć, hmmm…)
Co do Theona: sądzę, że jeszcze pożyje. Chyba pojawi się kiedyś (i Asha również) na Żelaznych Wyspach, bo rozgrywka z Euronem nie jest definitywnie rozstrzygnięta.
Natomiast Stannis zapewne do odstrzału – za dużo tych pretendentów do tronu i Martin musi ich poddać selekcji… Natomiast jeśli zginie tak, jak to przewidujesz, to nie widzę w tym nic pięknego. Jako zombiak u boku Innych?
Wiesz, tak naprawdę wszystko zależy od tego jak na to się spojrzy. Owszem, śmierć z ręki zombiaka w śniegu po pas, a następnie zmartwychwstanie jako następny zombiak może być słabe. Ale. Mieć odwagę żeby stanąć sam na przeciwko armii Innych, w zamieci, z świecącym mieczem w ręku i ruszyć na nich by do końca pozostać wiernym swoich spraw, mimo że wszyscy Twoi sojusznicy Cię opuścili, wiedząc że nie masz szans na wygraną przypomina mi naszego Zawieszę Czarnego, jednego z najlepszych rycerzy świata, który to w 1428 roku, osłaniając odwrót Zygmunta Luksemburskiego, ruszył sam na całą armię turecką. Wiedział że zginie, wiedział że nie ma szans, a pomimo tego pozostaw wierny swoim sprawą i nie mógł się pogodzić z ujmą na honorze jaką by była ucieczka.
No a poza tym, Inni w książce nie „wyglądają” tak jak w serialu. Są to istotny na swój sposób piękne, ktoś chyba je nawet porównał do Tolkienowskich elfów (chyba w któryś poprzednich teoriach była o tym mowa) i cytuje „Są wysocy, o skórze bladej jak mleko i niebieskich oczach, ich błękit przeszywa niczym lód. Biały Wędrowiec, którego rzekomo poślubił Nocny Król miał podobną, bladą niczym księżyc, skórę i oczy jak niebieskie gwiazdy.”
No i przyznaj szczerze, kto nie lubi wysokich, jasnowłosych niewiast o błękitnych oczach i jasnej skórze? 😉
Z tego co pamiętam z książek, to było to inaczej. Nie ruszył, tylko został na posterunku. I nie zginął, został wzięty do niewoli, a tam Turcy kłócili się kto weźmie okup za niego. Ten, który przegrał dyskusję ściął łeb Zawiszy.
Z tym Zawiszą to chyba nie do końca tak – jego śmierć obrosła legendą, jak wiele rzeczy w tamtych czasach. Niemniej Stannis Baratheon jako Zawisza Czarny z Garbowa? Śmiała paralela!
Co do drugiej sprawy – Twój opis rasowej blondynki wielce apetyczny. Ale de gustibus… Ja zawsze miałem słabość do niskich, rudych i piegowatych, a jak jeszcze miały mały, lekko zadarty nosek – cudo!! Że o innych atrybutach nie wspomnę 🙂
hehehehe 🙂 to rozumiem że ulubiona postać z świata PLiO to Ygritte? 😉
Faktycznie z tym Zawiszą może przesadziłem, ale chodziło mi o ogólny zarys heroizmu jakim można się wykazać w ostatnich chwilach życia
Skąd Theon zna bankiera z Bravos? I o co chodzi we fragmencie ” Z niego nie utoczysz ani kropli krwi mój panie „?
Bankierzy z Braavos mają opinię taką jak żydowski prezes korporacji – oślizgli, pozbawieni kręgosłupa moralnego złodzieje. Więc tak to określił Theon
Co do różowego listu. Po zapoznaniu się z tym rozdziałem, wątpię by napisał by go kto inny niż Stanisław Baratheon. On zyskałby najwięcej na przybyciu Jona z grupą zbrojnych do Winterfell.
Wszystko na to wskazuje. Ale nie psujmy Daełowi najbliższej Szalonej Teorii.
Wszystko na to wskazuje, tylko jedno ale, skad Stannis wie o Mance’ie?
Stannis raczej wie, że Mance żyje (tak podejrzewam bo w książce chyba nie jest to jednoznaczne), ale o jego obecności w Winterfell raczej już nie. Nie pamiętam dokładnej kolejności wydarzeń w książce, jeśli Stan nie wiedział o ślubie siostry Jona, to wcześniejsze uzgodnienie planu z Melisandre też odpada. Teraz już nie wiem co myśleć o tym liście. A niech cię Martinie, za zostawianie fałszywych tropów! Pozostaje mi czekać na szaloną teorię.
P.S.: Odwołuje to „a niech cię”. Martin musi skończyć sagę.
Ja mam pytanie! Czy dzieci bękartów szlacheckich też noszą bękarcie nazwiska? Czy może w ogóle ich nie mają, lub otrzymują nowa?
Też noszą bękarcie nazwiska. Przykładowo Walder Rivers (bękart Waldera Freya) ma dwoje dzieci pochodzących z małżeństwa, ale one też noszą nazwisko Rivers.
Ród Rivers z Nikąd 🙂
(Wiem, że pisze się znikąd, ale chodzi mi o coś takiego jak Ród Stark z Winterfell)
Pytanie – a co z bękartami, które są ,,nobilitowane”, ale nie otrzymują nazwiska swojego ojca, tylko inne? Na przykład ród Vikary, który wywodzi się chyba od bękartów Reyne’ów.
Różnie. Czasem przyjmują nowe nazwisko, czasem pozostają przy bękarcim. Chyba jedyną regułą jest przyjmowanie herbu z odwróconą tynkturą. Ten numer z odwróceniem tynktury robią też czasem bękarty legitymizowane (choć nie zawsze). Dobrym przykładem jest tu Daemon Waters/Blackfyre.
Czasem chyba dodają jeszcze taki pasek w poprzek herbu na skos – nie wiem jak to się nazywa i łączą to z odwróconymi barwami lub pozostając przy barwach ojca.
O! DaeL się odnalazł i odezwał. Czy to znaczy, że nowa Teoria gotowa?
Jeszcze nie. Bardzo bym chciał, ale chyba przed świętami się nie wyrobię. Za dużo mam rzeczy na głowie. Tak więc tekst raczej będzie dopiero w niedzielę.
Szkoda. Ja, jako brat – ateusz zakładałem, że skoro nie trzeba chodzić na procesje i leżeć godzinami krzyżem, to świąteczna laba sprzyja twórczej działalności 🙂 Przy okazji: niech ci najbardziej niecierpliwi zwrócą uwagę na sformułowanie „raczej w niedzielę” 🙂
Zauważcie też, że nie powiedziano w którą niedzielę. 🙂 Niech to tylko nie będzie niedziela palmowa.
Jeżeli coś można z przewidywań Daela wywnioskować to to, że niedziela nigdy nie wypada w niedzielę.
DaeL, święta nadeszły, a więc odpocznij sobie porządnie przez ten czas od Teorii. Odwaliłeś kawał roboty i zasługujesz na odpoczynek świąteczny. Z okazji świąt życzę ci zdrowia maestera Aemona, jeszcze bystrzejszego umysłu, krótkich nocy, spokojnych, ciepłych wart i abyś nie usłyszał tej zimy trzech sygnałów z rogu. A pod choinkę smoka lub wilkora, co wolisz 😉
Fani, entuzjaści, wielbiciele – przyłączajmy się. DaeLu – wszystkiego! 🙂
Ale Aemon umarł O_O
Ale w wieku stu kilkunastu lat jeśli dobrze pamiętam.
No dobra niech DaeL dożyje stu lat ni oślepnie 😀
Po wytrzeźwieniu (choć nie całkowitym) oraz po krótkim, acz intensywnym płukaniu żołądka czas powrócić do rozrywek intelektualnych. Czekając na najnowszą Szaloną Teorię (zakładam, że będzie o różowym liście, choć z naszym Mistrzem nigdy nic nie wiadomo), a także na zapowiedzianą niespodziankę warto byłoby o czymś ciekawym podyskutować. Czy ktoś z Was pamięta, jak to jest w westeroskim uniwersum z nazewnictwem miesięcy, dni i godzin? Kojarzę, że pojawiają się określenia takie, jak „godzina wilka” i temu podobne, ale jak to się ma do „naszych” terminów? Czy tamta godzina to nasza godzina?
Zabawne, ja żadnej „godziny wilka” nie uświadczyłem – to na pewno określenie czasu, czy może coś w stylu „ostatnia godzina”?
A czy czasem „godzina wilka” to nie był okres jednego dnia tuż po zakończeniu Tańca Smoków, kiedy namiestnikiem został Stark i ukarał stronników Aegona II? Po jednym dniu złożył tytuł i wrócił na Północ.
Nie przypominam też sobie żadnego nazewnictwa miesięcy. Cóż zegarków to oni nie mieli, więc godziny określali na podstawie położenia słońca, czyli klasycznie ranek, południe, wieczór itp.
Witam wszystkich. Tez nie widziałem nazw miesięcy, ale „Godzina Wilka”, to o ile dobrze pamiętam, to czas rządów jako Namiestnik Cregana Starka po Tańcu Smoków. Był namiestnikiem jeden dzień i zrezygnował.
Skąd wiadomo o przypuszczeniach Stannisa, jakoby Manderly miał zabić Davosa?
Godzina wilka do około 4 nad ranem. A Manderly pokazał między innymi Freyą martwego „Dawosa” , żeby udowodnić swoją, rzekomą wierność dla korony. Zrobił to ponieważ chciał by wypuścili jego syna schwytanego na Krwawych Godach. To znaczy że Stannis o tym wie.
To znaczy wystawił publicznie głowę „Davosa”, a ponadto porozsyłał kruki z wiadomością.
A kto był „Davosem”, bo nie pamiętam?
Chyba jakiś anonimowy łotrzyk z lochów Białego Portu, a głowa była pokryta smołą.
Jakiś więzień niewymieniony z nazwiska i podobny do cebulowego z wyglądu
I jeszcze jedno. Świetna robota Dael!
Nie mogę się doczekać teorii o różowym liście
Jak przeczytałem na forum DaeL swego czasu obstawiał troje potencjalnych autorów „różowego listu”: Mance’a, Stannisa bądź Melissandre. Ciekawe, na kogo ostatecznie postawi?
Na Białego Wędrowca. Zaufaj mi, on jest autorem.
Albo DaeL osobiście.
Wybacz, ale tym razem wyjątkowo Ci nie zaufam 🙂 I czyżbyś sugerował, że DaeL jest jedną z postaci występujących w PLiO? Mógłbyś sprecyzować?
Ciężko mi to ująć – ale co, jeśli DaeL jest postacią obserwującą wydarzenia w PLiO bezpośrednio?
No cóż, na takie dictum mógłby odpowiedzieć tylko DaeL osobiście 🙂
„Godzina wilka”, „godzina słowika” i „godzina sowy” jeśli się nie mylę, ale co do sowy nie mam pewności. Wiem, że były trzy. Są to prawdopodobnie pory nocy. Jak mieli bez zegarka określić czas nocą? Możliwe, że o tych porach najczęściej można było usłyszeć te zwierzęta.
No właśnie, kołatało mi się po głowie, że są to określenia czasu przedświtu, wczesnego poranka itp. Przypuszczam, iż istnieją podobne nazwy dla innych pór dnia – południa, zmierzchu, późnego wieczoru, lecz nie przypominam ich sobie z książek. I – sądząc po dyskusji – nie tylko ja.
Daelu, kiedy będzie coś nowego?
When it’s done. 🙂
Albo 19.12.2015 jeśli interesują cię oficjalne terminy.
W cierpliwość uzbroić się musisz, padawanie młody.
Jeśli chodzi o godziny to Cersei o nich myśli będąc w celi po ujawnieniu jej zbrodni. Niestety nie mam teraz książki więc nie przytoczę cytatu .
Jeżeli nie chcecie tyle czekać na kolejne teksty to nie wchodźcie co chwilę na stronę i nie odświeżajcie jej co 5 minut.
Dael już dawno zaczął manipulować datami, po to tylko, żeby narobić jak najwięcej kliknięć. I widzi, że to działa. Po co napisać dwa teksty, jak można dużo więcej kliknięć niż zwykle zarobić na jednym, kłamiąc przy tym ludziom w oczy…
Jeśli nie chcecie tyle czekać, to lepiej w ogóle nie wchodźcie. Yodo, Yodo! Nie idź tą drogą! Część ludzi ma niezwykle roszczeniowe nastawienie. Czy DaeL pobiera od ciebie spore opłaty i potem nie wywiązuje się ze zobowiązań? A może podpisał cyrograf na zaspakajanie twych potrzeb? Ja podziwiam to, co DaeL robi i jestem gotowy czekać na efekty Jego pracy, rozumiejąc, iż nie zawsze może poświęcić nam tyle czasu, ile byśmy chcieli.
P.S. Chyba czas ponownie zwołać Stowarzyszenie Obrońców Daela (zwane dalej SOD) 🙂
*Pierwszy Spamer Wzywa Chorągwie SODu*
Czuwam!
Dael nie ma prawa mieć prywatnego życia. Ma pisać, analizować PLIO, pisać i analizować. Na spotkania ze znajomymi i rodziną musi mieć nasze zezwolenie.
PS. A na poważnie. to Dael ma przecież prywatne życie. Po drugie nawet jeśli zarabia za każde wejście na tę stronę lub za każdy komentarz, to co z tego, skro Ty, ja, czy ktokolwiek inny może czytać znakomite teksty ZA DARMO.
Niektórym chyba w głowach się poprzewracało…
Jeśli DaeL zarabia za każde wejście/komentarz, to ja z miłą chęcią, choć w taki sposób odwdzięczę się za świetnie napisane teorie 🙂
Nie, nie o to chodzi. To, że pisze (i to w swoim prywatnym czasie) to jedno. Podziwiam to. Sposób przedstawienia swoich wizji też (lekkie pióro – choć ostatnie słuchowisko jak dla mnie w ogóle nie wypaliło). Wiedza merytoryczna jeśli idzie o PLiO zaiste imponująca, za to brawa.
Ale ciągłe robienie ludzi (wygląda na to, że celowe bo powtarza się niemal każdorazowo) w konia jest naganne i wcale nie uważam, ze należy to przemilczeć, skoro teksty same w sobie są dobre.
Dwie różne rzeczy…
To raczej nie robienie w konia tylko nadmierny optymizm. Mi też się dość często zdarza 🙂 , może dlatego łatwiej mi zrozumieć Daela. Choć faktycznie bardziej ucieszyłbym się z niezapowiedzianego tekstu.
Yodo, takie jego prawo 🙂 Cieszmy się, że jest ktoś taki, komu chce się poświęcać swój prywatny czas i dzielić się z nami swoimi celnymi spostrzeżeniami.
Tradycyjny scenariusz nr 1 został zrealizowany: najpierw jest jeden zły czekający, następnie grupa tych dobrych, żarliwych obrońców, wreszcie pojawia się sam Maestro, tonizując nastroje. A zatem pora, byś się odezwał, Daelu! 🙂
Dodam jeszcze jedno: to, że terminy są – nazwijmy to – „umowne”, stało się już pewną tradycją i ja to akceptuję, zwłaszcza, że na temat przyczyn takiego stanu rzeczy była już wielokrotnie mowa. Natomiast niepokoi mnie co innego. Na to by wejść na stronę, przejrzeć posty i odpowiedzieć choćby w 2-3 zdaniach nie potrzeba ani zbyt wiele czasu, ani dużej fatygi. Tym bardziej, że niegdyś DaeL tak właśnie robił. A teraz? Zobaczcie, kiedy jest ostatni Jego wpis… Gwoli ścisłości: to nie jest zarzut, jeżeli ma nas dość, bądź nas olewa – jego pełne prawo. Ale dla mnie osobiście to trochę przykre. No, taka sobie mała jeremiada… 🙂
Benjen też nie wysyłał kruków… Przypadek?
więc benjen to dael? to wiele wyjaśnia, np. to, że z taką wzgardą traktuje teorię że benjen to dario
Jak widać wywabienie niedźwiedzia z gawry nie jest łatwym zadaniem 🙂 No dobrze – zgodnie z teorią Yody piszę kolejny komentarz, żeby nabić DaeLowi sakiewkę. I nie przestanę, ostrzegam!
Masz moją klawiaturę!
(w kontekście tego cytatu z Władcy Pierścieni)
I moją myszkę!!
i mojego … , a nie, może jednak nie
Zdecydowanie lepiej nie.
ZARAZ! Jak zostało udowodnione przez ekipę FSGK, elfy, krasnoludy i część ludzi byli tymi złymi, a Sauron dobrym!
Muszę wymyślić inny tekst…
W ciągu ostatnich 8 godzin kliknąłem 1247 razy. DaeLu, ile Ci jeszcze potrzeba do tego Porsche’a?
Dael powinien sprzedawać koszulki z napisem „Nie śpię bo czekam na szalone teorie”. To dopiero byłby biznes 😀
Orientuje się ktoś ile rozdziałów Wichrów Zimy zostało odczytane/opublikowane(?) i gdzie można je znaleźć?
Nie pamiętam, ale chyba cztery. Ja znam ten Theona i jeden Alayne (Sansy), ale nie szukam – tak, jak ktoś tu kiedyś napisał, to jednak spoilerowanie.
Jeszcze chyba Selmy i ta żmijowa bękarcica.
Waham się czy ich nie przeczytać. Jeśli skończę ŚLiO i Martin nie zapowie premiery to coś będę musiał czytać. A spoilerów i tak się nie ustrzegę, musiałbym odciąć internet i nie wychodzić z domu po premierze serialu. Do tej pory najpierw czytałem książki, kolega pokazał mi pierwszy odcinek serialu i wstrzymałem się z oglądaniem pierwszego sezonu dopóki nie przeczytałem Gry o Tron i Starcia Królów. Teraz niestety odebrano mi taką możliwość.
oprócz wyżej wymienionych to: Arya, Tyrion i Victorian.
Siedem rozdziałów!? Toż to z ćwierć książki.
Są 2 rozdziały Tyriona 2 Vicka albo Barristana razem 5 z zatoki, Ariane, Theona, Aryi i Sansy więc razem 9
No, to daje nam DaeL na przetrzymanie! Ja wszystko rozumiem: te Teorie o jedzeniu, nawet w życzeniach za najważniejsze uznał wyżerkę. Ale żeby aż tak się objeść?!
Może popił świąteczny obiad czerwonym arborskim. 🙂
Ma ktoś jakiś link gdzie można przeczytać te rozdziały ?
Trzeba być wytrwałym… Siedzę, przysypiam, klikam, przysypiam, nucę „Deszcze Castamere”, przysypiam, czekam na nową Szaloną Teorię…Albo przynajmniej na informację… Właśnie złapałem się na tym, że zacząłem wyć. Może jestem zmiennoskórym? Chyba że za dużo wypiłem… No cóż, przysnę sobie…
Proponuję kolejny temat na szaloną teorię: „Kiedy DaeL wstawi nową szaloną teorię”
Z ulgą zawiadamiam, że Daeł żyje, a nawet zapowiada nową Teorię na jutro, choć z zastrzeżeniem – może być nie całkiem trzeźwy. Czego Jemu, Wam i sobie życzę 🙂
Potwierdzam wszystkie zawarte w tym poście informacje. Tekst powoli kończę, ale nie spodziewałbym się go raczej przed 22.00.
A już myślałem, że będzie trzeba wysłać Brienne na jego poszukiwanie. 🙂 Chociaż gdybym miał wybrać któregoś z bohaterów PLiO, to Brienne byłaby na ostatnim miejscu. Nie trawię tej baby.
A może by tak wysłać Vargo Hoat’a? :V
Jeśli DaeL da radę pisać teorie jedną ręką. 😉
Lepiej Brienne na poszukiwania niż do pilnowania
DaeL, Ty chyba jesteś politykiem. Nie kojarzę, żebyś dotrzymał którejkolwiek ze swoich obietnic związanych z terminami, a my wszyscy i tak ciągle wchodzimy i sprawdzamy, czy przypadkiem nie wrzuciłeś już tekstu 😛 Mało tego – ciągle na to psioczymy, ale czytamy nadal!
I jak DaeL? Kończysz powolutku?
Już skończyłem! 🙂
DaeL, ja się powolutku kładę. Dziś możesz już się nie spieszyć 😀 😀
Oto mamy nowy DaeLowski termin „powoli kończę”. Innymi słowy „zacząłem, piszę, jestem pracowity, ale do końca jeszcze ciut, ciut brakuje”. Doprawdy fascynujące! Jak czytałem, jesteś DaeLu prawnikiem i filozofem. Pozwól, iż przez ciekawość zapytam – jesteś filozofem z zawodu czy z zamiłowania? 🙂
Z wykształcenia. I z mędrkowania. I trochę z pasji do kilku gałęzi filozofii – epistemologii (teorii poznania), metodologii nauk i filozofii nauki.
A prawnikiem to też jestem częściowo. Z wykształcenia, natomiast branża w której pracuję tylko w niewielkiej części wiąże się z prawem.
Przepraszam, ale zacząłem podejrzewać, że jesteś solipsystą, a my wszyscy jesteśmy jedynie wytworami Twego umysłu. 🙂
Patrząc na cierpliwość z jaką znosicie moje spóźnienia zaczynam dostrzegać pewne argumenty za tym stanowiskiem 🙂
Na swoim blogu Martin napisał, że nie ma szans na wydanie Wichrów Zimy przed kwietniem. Początkowy termin zakończenia pisania – koniec października, został przesunięty na koniec grudnia 2015, ale Martin nie dał rady. Jak napisał, przed nim są jeszcze miesiące pisania i to pod warunkiem, że pisanie będzie szło dobrze. Blog Martina (jakby ktoś nie wierzył mi na słowo):
http://grrm.livejournal.com/