KsiążkiSeriale

Szalone Teorie: Jon, Daenerys i indo-europejski archetyp bohatera

W dotychczasowych trzydziestu odcinkach Szalonych Teorii rozpracowaliśmy niejeden sekret skrywany przez George’a R.R. Martina. Motywy i tematy literackie były elementem naszych rozważań, ale główną część analizy poświęcaliśmy zawsze fabule i językowi powieści. Szukaliśmy powiązań, które w natłoku słów umykały naszej uwadze. Skrzętnie odnotowywaliśmy chronologię wydarzeń. Dopatrywaliśmy się ukrytych znaczeń.

Dzisiaj chciałbym zaproponować Wam nieco inną metodę. Zróbmy krok wstecz, i przyjrzymy się Pieśni Lodu i Ognia z zupełnie nowej perspektywy. Sądzę, że pozwoli nam ona wyciągnąć wnioski na temat kierunku w jakim podąża akcja powieści. A na pewno dostarczy wiedzy na temat warsztatu pisarskiego. Dzisiaj spojrzymy na Pieśń Lodu i Ognia przez pryzmat archetypu bohatera w mitach, legendach i przekazach indo-europejskich.

Archetyp

Zapewne nieraz słyszeliście różnego rodzaju domorosłych krytyków kultury, którzy z poczuciem wyższości narzekają na powtarzające się w literaturze, filmie, czy nawet grach komputerowych „tropy”. Ja sam nie jestem zwolennikiem tego słowa, w moim przekonaniu dość niefortunnie łączy ono ze sobą świadczące o małej pomysłowości autora klisze, z czymś o zupełnie innej „wadze gatunkowej”. Z archetypem.

Archetyp to coś więcej niż „trop” albo „motyw”. Archetyp najbardziej pierwotny, czysty w swej formie wzorzec. To część opowieści, która towarzyszy nam od zarania dziejów. Od przedliterackich początków kultury. Jedni widzą w archetypach platońską ideę, inni zespół znaków i ich znaczeń, który wykorzystuje „backdoory” do naszej podświadomości.

Archetypy działają na nas nawet jeśli nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia. Doskonale wiedzą o nich pisarze. I czynią z nich użytek. Czytając Harry’ego Pottera lękamy się ataków Voldemorta na Hogwart nie dlatego, iż autorka każe nam się bać. Nawet nie dlatego, że Voldemort został ukazany w jakiś szczególnie przerażający sposób. Lękamy się, bo w toku opowiadanej historii Hogwart stał się archetypicznym domem, miejscem schronienia dla skrzywdzonego przez los chłopca. A wizja zniszczenia tego azylu wyzwala w nas podświadomy niepokój, tak jakby to nasz dom był w niebezpieczeństwie.

Tym razem chciałbym jednak, abyśmy skupili się na innym archetypie. Na archetypie bohatera. Na wszystkich tych cechach, które przewijają się przez setki różnych opowieści, i które sprawiają iż – podświadomie – zdajemy sobie sprawę z tego, że mamy do czynienia z herosem.

Monomit Lorda Raglana

W 1936 Lord Raglan (a właściwie Fitzroy Richard Somerset, Czwarty Baron Raglan) dokonał, bazując na wcześniejszej pracy Otto Ranka, analizy wzorów powtarzających się w mitach, legendach, a także podaniach religijnych i historycznych. Dzieła które analizował dzieliły całe tysiąclecia. Kultury w których powstawały oddzielały tysiące kilometrów. A jednak dało się wyodrębnić motywy, które pozostawały niezmienne. Motywy te Raglan nazwał monomitem.

Lord Raglan wyróżnił 22 cechy charakterystyczne indo-europejskiego mitu bohaterskiego:

  1. Matka bohatera jest dziewicą pochodzącą z królewskiego rodu.
  2. Ojciec bohatera jest królem.
  3. Ojciec jest krewnym matki.
  4. Poczęcie bohatera następuje w dziwnych okolicznościach (Otto Rank wskazywał przede wszystkim na jakiegoś rodzaju trudność związaną z poczęciem)
  5. Bohater jest uważany za syna boga (adoptowanego lub naturalnego).
  6. Ktoś próbuje zabić bohatera gdy jest dzieckiem.
  7. Bohater, jako dziecko, zostaje odesłany do dalekiego kraju.
  8. Bohater jest wychowany przez przybranych rodziców.
  9. Dalsze szczegóły dzieciństwa są w legendzie pominięte.
  10. Bohater powraca do swego królestwa.
  11. Bohater zwycięża króla, olbrzyma, smoka lub dziką bestię.
  12. Bohater żeni się z księżniczką (najczęściej córką swego poprzednika).
  13. Bohater zostaje królem.
  14. Przez pewien czas jego rządy są spokojne.
  15. Bohater zmienia prawa.
  16. Bohater traci łaskę swych poddanych lub bogów.
  17. Bohater traci tron i swoje miasto.
  18. Bohater ginie w tajemniczych okolicznościach.
  19. Bohater ginie na wzgórzu.
  20. Jeśli bohater ma dzieci, to nie obejmują one po nim tronu.
  21. Ciało bohatera nie zostaje pochowane w ziemi.
  22. Bohater ma przynajmniej jeden grobowiec.

Dla Edypa prawdziwe były wszystkie powyższe punkty. Dla Tezeusza – 20. Historia Dionizosa spełniała 19 z powyższych warunków. Ale powszechność tych cech mitu bohaterskiego nie dotyczyła tylko Grecji. Celtycki bóg Llew Llaw Gyffes spełnia 17 warunków. Król Artur – 19. Mityczny założyciel Rzymu Romulus – 18. Nordycki bohater Sigurd – 15. Listę można ciągnąć dalej…

Tego pana miałem wstawić do tekstu, ale na śmierć o nim zapomniałem. To król Pontu, Mitrydates VI Eupator. Parę razy nieźle połomotał Rzymian. A później Rzymianie połomotali jego. Był poliglotą, filantropem i psychopatą. Umarł zdradzony przez własnego syna, co byłoby oburzające, gdyby nie fakt, że sam wcześniej zabił matkę. Ciekawa postać. A czemu o niej wspominam. Bo choć naprawdę żył, to po jego śmierci stworzono o nim tyle mitów i legend, że ten mityczny Mitrydates idealnie pasuje do monomitu. Poza tym strasznie blado wychodzi na zdjęciach.
Tego pana miałem wstawić do tekstu, ale na śmierć o nim zapomniałem. To król Pontu, Mitrydates VI Eupator. Parę razy nieźle połomotał Rzymian. A później Rzymianie połomotali jego. Był poliglotą, filantropem i psychopatą. Umarł zdradzony przez własnego syna, co byłoby oburzające, gdyby nie fakt, że sam wcześniej zabił swą matkę. Ciekawa postać. A czemu o nim wspominam? Bo choć żył naprawdę, to po jego śmierci stworzono o nim tyle mitów i legend, że jego obraz zaczął pasować do monomitu. Poza tym strasznie blado wychodzi na zdjęciach.

Co ciekawe, cechy te możemy znaleźć również w życiorysach postaci historycznych, o ile życiorysy zostały wtórnie zmitologizowane. Świetnym przykładem jest tu Abraham Lincoln, którego życie istotnie pasuje do wielu punktów z listy Raglana, ale legendy, które krążyły na jego temat przypisywały mu wszystkie – co do jednej – cechy archetypicznego bohatera.

Jon i Daenerys

Spróbujmy zatem skonfrontować z listą Raglana dwie postaci Pieśni Lodu i Ognia – Jona Snow i Daenerys Targaryen. Musimy przy tym poczynić pewne założenie, pozwalające nam uzupełnić luki w książkach. Zakładamy mianowicie, że prawdziwa jest teoria o rodzicach Jona Snow. A jak wygląda starcie naszych protagonistów z monomitem?

  1. Matka bohatera jest dziewicą pochodzącą z królewskiego rodu.
    – punkt prawdziwy dla Jona Snow (Lyanna Stark pochodziła z dawnego rodu królewskiego i najprawdopodobniej była dziewicą), ale nieprawdziwy dla Daenerys (Rhaella nie była dziewicą).
  2. Ojciec bohatera jest królem.
    – punkt niewątpliwie prawdziwy dla Daenerys (Aerys), ale w pewnym sensie również dla Jona. Znaczna część królestwa traktowała Rhaegara jako de facto króla. Jak wiemy prawdziwym sensem Turnieju w Harrenhal było odsunięcie Aerysa od władzy i posadzenie na Żelaznym Tronie jego syna.
  3. Ojciec jest krewnym matki.
    – punkt prawdziwy dla Daenerys i (jeśli weźmiemy pod uwagę ojca przybranego) w pewnym sensie również dla Jona.
  4. Poczęcie bohatera następuje w dziwnych okolicznościach.
    – punkt prawdziwy zarówno dla Daenerys (fakt, iż Rhaella zaszła w ciążę budził powszechne zdziwienie) jak i Jona („porwanie” Lyanny)
  5. Bohater jest uważany za syna boga.
    – możemy domniemywać, że różne odłamy kultu R’hllora będą uznawać zarówno Jona, jak i Daenerys za Azor Ahai.
  6. Ktoś próbuje zabić bohatera gdy jest dzieckiem.
    – punkt prawdziwy zarówno dla Daenerys (szturm Stannisa na Smoczą Skałę) jak i Jona (furia Roberta i konieczność ukrycia dziecka).
  7. Bohater, jako dziecko, zostaje odesłany do dalekiego kraju.
    – punkt prawdziwy dla Daenerys (ucieczka do Essos z ser Willemem Darrym) jak i Jona (ukrycie na Północy).
  8. Bohater jest wychowany przez przybranych rodziców.
    – ser Willem Darry dla Daenerys, Ned Stark dla Jona.
  9. Dalsze szczegóły dzieciństwa są w legendzie pominięte.
    – punkt prawdziwy dla obojga naszych bohaterów.
  10. Bohater powraca do swego królestwa.
    – punkt pozostawiający otwarte pole do interpretacji. W dłuższej perspektywie zapewne prawdziwy dla obojga.
  11. Bohater zwycięża króla, olbrzyma, smoka lub dziką bestię.
    – ten punkt (jeszcze) nie został spełniony.
  12. Bohater żeni się z księżniczką (najczęściej córką swego poprzednika).
    – w dość ironiczny sposób, jeśli Jon i Daenerys mają skończyć u swego boku, to punkt ten zostanie spełniony przez oboje z nich. Daenerys jest księżniczką i córką dawnego króla (Aerysa). Jon jest „księżniczką” i synem następcy tronu, dla wielu będącego już de facto królem (Rhaegara).
  13. Bohater zostaje królem.
    – moglibyśmy uznać, że to nadal przed nami. Ale stosując luźniejszą interpretację, możemy uznać, że Dany to królowa Meereen, a Jon „król” na Murze.
  14. Przez pewien czas jego rządy są spokojne.
    – punkt prawdziwy dla pierwszego okresu rządów Jona i Daenerys.
  15. Bohater zmienia prawa.
    – kolejny punkt, który ma odniesienie do obu postaci.
  16. Bohater traci łaskę swych poddanych lub bogów.
    – niewątpliwie punkt prawdziwy dla obojga bohaterów, w przypadku Daenerys możemy mówić o dwukrotnej utracie „łaski” – wśród Dothraków oraz w Meereen.
  17. Bohater traci tron i swoje miasto.
    – Jon ginie w wyniku przewrotu. Daenerys traci władzę dwukrotnie (znów – Dothrakowie i Meereen).
  18. Bohater ginie w tajemniczych okolicznościach.
    – punkt prawdziwy dla Jona.
  19. Bohater ginie na wzgórzu.
    – ten aspekt archetypu bohatera nie znalazł swojego odzwierciedlenia w prozie Martina.
  20. Jeśli bohater ma dzieci, to nie obejmują one po nim tronu.
    – jeśli Meereen i Mur uznamy za królestwa, to po raz kolejny mamy do czynienia z realizacją tego punktu zarówno przez Daenerys, jak i przez Jona.
  21. Ciało bohatera nie zostaje pochowane w ziemi.
    – to oczywiście wyłącznie przedmiot spekulacji, ale sądzę, że – przy założeniu, iż prawdziwa jest teza o wskrzeszeniu Jona – jego ciało nie zostanie pochowane.
  22. Bohater ma przynajmniej jeden grobowiec.
    – i znów – lodowe cele wykute w Murze będą poniekąd grobowcem wciąż żywego Jona.

Nawet na tak wczesnym etapie naszej opowieści, kiedy ani Daenerys, ani Jon nie zdołali jeszcze wypełnić swojego przeznaczenia, zastosowanie do ich historii ma znaczna część elementów archetypu bohatera. W przypadku Jona jest tych elementów aż 18. W przypadku Daenerys – 14.

Trzecia głowa smoka

To do jakiego stopnia George R.R. Martin wykorzystuje indo-europejski archetyp bohatera powinno dostarczyć nam wskazówek pomocnych w poszukiwaniach trzeciej głowy smoka. Jeśli dwójka naszych protagonistów tak świetnie odnajduje się w monomicie Raglana, to czy nie powinien on znaleźć zastosowania również w stosunku do trzeciego z zapowiedzianych targaryeńskich bohaterów? Moim zdaniem to dość naturalna konkluzja.

Oczywiście nasze pierwsze skojarzenia zawędrują w stronę Młodego Gryfa. W końcu czy cudem ocalały Aegon Targaryen nie jest ucieleśnieniem archetypu bohatera? Uratowany przed śmiercią, wychowany w obcym kraju przez przyrodnich rodziców, w końcu odkrywa swoją prawdziwą tożsamość i – inaczej niż Daenerys i Jon – naprawdę wraca do swego królestwa.

Na tym pięknym obrazie jest oczywiście jedna szrama. Historia Młodego Gryfa jest – najprawdopodobniej – fabrykacją.

Pamiętajmy jednak, że mamy jeszcze przynajmniej dwie postaci posiadające w sobie kroplę krwi Targaryenów, a zarazem pasujące do niektórych elementów monomitu (w szczególności tych, które dotyczą pochodzenia i dzieciństwa). To dwa spośród bękartów Roberta – Edric Storm i Gendry. Ten pierwszy uniknął (potencjalnie) stosu Melisandre. Drugi umknął przed siepaczami królowej Cersei.

Sekret „trzeciej głowy” rozwikłany? Chyba zbyt wcześnie by to ogłosić. W końcu George R.R. Martin uwielbia zabawę wyznaczonymi konwencjami. A mitologiczny bohater, którego historia oparta jest na kłamstwie to całkiem sprytne oszustwo i niezły żart kosztem czytelnika. Na pewno jednak świadomość wykorzystywania przez GRRM-a monomitu daje nam pewne narzędzia, które – przy uważnej lekturze – pozwolą odgadnąć tożsamość zagadkowego, trzeciego bohatera. Choćby na kilka stron przed jego oficjalnym ujawnieniem. Czego sobie – i Wam – życzę.

A, i jeszcze jedno. Theon.

😉


Zaskoczeni? Tym razem sam się zaskoczyłem publikując tekst przed wyznaczonym terminem. Mam nadziej, że takie okazjonalne odejście od formuły Szalonych Teorii przypadnie Wam do gustu. A jeśli nie, to śpieszę by zapewnić Was, że w następnym odcinku wrócimy do tradycyjnych, „mięsistych” Szalonych Teorii.

A jeśli nie przeczytaliście jeszcze wszystkich dotychczasowych tekstów, to… pora nadrobić zaległości. Zapoznajcie się z Indeksem Szalonych Teorii.

No i koniecznie zagłosujcie w naszym Wielkim Turnieju Westerosi i Essos. Trwają rozgrywki w grupie A!

Do następnego razu!

 

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 139

  1. TYYYYYYYYYYY żeby tak człowieka z zaskoczenia, toż ja mam jutro wykład z literatury fińskiej rano, ja nie mogę tak teraz pół nocy….. z resztą, zabieram się do czytania 😀 😀

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Przeczytałem i stwierdzam – mega ciekawe. Nie mam pojęcia czemu nie wiedziałem wcześniej o monomicie

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. A ja na przykład nie wiedziałem, że Finowie mają literaturę. Myślałem, że tylko wódkę, rajdy i koktajle Mołotowa 🙂

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Generalnie nie polecam, zazwyczaj przez 700 stron wszyscy żyją w skrajnej nędzy a potem umierają 😛 chociaż sama mitologia jest całkiem ciekawa (zupełnie inna od nordyckiej)

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. „Generalnie nie polecam, zazwyczaj przez 700 stron wszyscy żyją w skrajnej nędzy a potem umierają”
            Jak w kawałach o łotewskim chłopie 😀

            „chociaż sama mitologia jest całkiem ciekawa (zupełnie inna od nordyckiej)”
            Tego się akurat spodziewałem. Inna grupa językowa.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  2. Póki jest miejsce w miarę wysoko, polecam kanał na yt. Anglojęzyczny, ale świetnie oddzielający fakty od domysłów i półprawd. Innymi słowy, tym teoretykom bliżej do DaeLa niż Prestona Jacobsa 😉

    www. youtube. com/user/JaiWbio/videos

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Matka bohatera jest dziewicą pochodzącą z królewskiego rodu.
      – nie jestem pewna, ale chyba jest wysoko urodzoną żelazną kobietą
      Ojciec bohatera jest królem.
      – pasuje
      Ojciec jest krewnym matki.
      – nie wiem
      Poczęcie bohatera następuje w dziwnych okolicznościach.
      – nie wiem
      Bohater jest uważany za syna boga.
      – coś z tym topieniem, jako ofiarowaniem żelaznego człowieka bogu, więc można uznać że tak
      Ktoś próbuje zabić bohatera gdy jest dzieckiem.
      – pewnie podczas pierwszej rebelii Balona faktycznie jego życie mogło być zagrożone
      Bohater, jako dziecko, zostaje odesłany do dalekiego kraju.
      – zgadza się
      Bohater jest wychowany przez przybranych rodziców.
      – Starkowie
      Dalsze szczegóły dzieciństwa są w legendzie pominięte.
      – punkt prawdziwy
      Bohater powraca do swego królestwa.
      – tak jest
      Bohater zwycięża króla, olbrzyma, smoka lub dziką bestię.
      – nie, raczej nie. Ale jeszcze wszystko może się zdarzyć, a Ramsay to idealny przykład dzikiej bestii
      Bohater żeni się z księżniczką (najczęściej córką swego poprzednika).
      – to już chyba ciężko będzie spełnić
      Bohater zostaje królem.
      – „książe Winterfell”; dodatkowo, Asha zamierza przedstawić go jako następcę Balona
      Przez pewien czas jego rządy są spokojne.
      – co najwyżej pierwsze paręnaście godzin w Winterfell
      Bohater zmienia prawa.
      – po zdobyciu Winterfell nakazuje żelaznym ludziom nie zachowywać się jak zachowują się żelaźni ludzie w zdobytej twierdzy
      Bohater traci łaskę swych poddanych lub bogów.
      – absolutnie prawda
      Bohater traci tron i swoje miasto.
      – prawda
      Bohater ginie w tajemniczych okolicznościach.
      – ginie może nie na śmierć, ale porwanie przez Ramseya również pasuje
      Bohater ginie na wzgórzu.
      – ten aspekt archetypu bohatera nie znalazł swojego odzwierciedlenia w prozie Martina.
      Jeśli bohater ma dzieci, to nie obejmują one po nim tronu.
      – zgadza się. O ile ma jakieś dzieci, nie mają praw do tronu
      Ciało bohatera nie zostaje pochowane w ziemi.
      – też pasuje. nawet te skrawki jego ciała, które nie są już w całości zostają powysyłane w podróże
      Bohater ma przynajmniej jeden grobowiec.
      – chyba jednak nie

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  3. Świetne zestawienie. Nie znałam Raglana, z podobnych teorii odnośnie bohaterów czytałam tylko Campbella. Możesz polecic jakąś publikację tego pierwszego?:)

    Myślisz, że Martin celowo prowadzi postaci zgodnie z monomitem czy po raz kolejny jest to nieświadomy wzór, który wypełnia się naturalnie…?

    Pozdrawiam!:)

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Myślę, że mógł nie korzystać bezpośrednio z zestawienia Raglana, ale na pewno musiał wzorować się na postaciach mitologicznych.

      A Campbella faktycznie warto przeczytać, zwłaszcza Bohatera o tysiącu twarzy. Fantastyczna książka, i daje niesamowity wgląd w strukturę historii bohaterskich. To chyba pierwsza książka po którą powinien sięgnąć ktoś kto ma ambicję pisać fantasy.

      Nawiasem mówiąc dałoby się Jona podciągnąć pod pewne elementy campbellowskiej podróży bohatera. Mieliśmy już wezwanie i odmowę (gdy Stannis chciał go legitymizować). Teraz chyba pora na nadnaturalną pomoc od bogini 😉

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Dobry tekst. Trochę żałuje, że powstał, bo już mi się rodził pomysł wzięcia się za campellowską podróż w którejś z następnych teorii, ale warto go przeczytać 🙂

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  4. Wow! Teoria super, myślę, że dalszy rozwój wypadków ja potwierdzi lu jej zaprzeczy, ale i tak to naprawdę świetny pomysł!
    A tak z innej beczki, czy widzieliście wydany przez HBO zwiastun nowego sezonu serialu? W ostatnich kilku sekundach widać Brana i na pewno nie jest to żadna jaskinia. I najwyraźniej znalazł sobie za murem jakiegoś zimnego kolegę. :))

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. W tej samej scenie Bran chodzi. W opublikowanych wcześniej zdjęciach Bran też chodzi, jest nawet Bloodraven. Który chodzi. Na moje to oznacza, że to wszystko to wizje Brana, spotkanie z Nocnym Królem też.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  5. Z Brandonem to stawiam ze to jakis sen albo wizja 🙂 ale zwiastun ciekawy, jakmyslicie czy jakies szalone teorie w sezonie 6 sie potwierdza? 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. R+L=J. To na pewno, bo dostaniemy Wieżę Radości. No i Jon Snow będzie żył. No i Sandor Clegane jako Grabarz.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. R+L=J nie byłbym taki pewien;) Trzeba pamiętać, że to najpopularniejsza (wręcz „pewna”) teoria a nasz autor nie lubi być przewidywalny. Zgadzam się, że Lyanna najprawdopodobniej urodziła dziecko, jednak to wcale nie musi być Jon 🙂

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Chyba aż tak przekorny nie jest, żeby to teraz zmieniać. Poza tym pamiętajmy, że GRRM pisze swoje książki na komputerze działającym jeszcze pod DOS-em. Kto wie, może nie ma dostępu do internetu i nawet nie wie, że go ludzie rozgryźli? 🙂

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Wszystko możliwe 😀 W 2011-2012 wypowiadał się właśnie w tonie:”chyba nie sądzicie, że tak łatwo mnie przewidzieć.”. A ostatnio przyznał, że „jeden czy dwóch fanów poukładało wskazówki i doszło do prawdy”. Trzeba też pamiętać, że wszystko może być próbą zmylenia czytelników… Pewne jest tylko to, że nadchodzi zima 😛

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
    2. Dostrzegłem tam topionego Theona przez wuja. A teraz ciekawe jak jeszcze spieprzą historie Sansy.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Tak jak Beric postanowił poświęcić się w celu przywrócenia do życia Katelyn Stark jako Lady Stone Heart tak Czerwona Kapłanka poświęci swoje życie aby wskrzesić Jona.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  6. Nie spodziewałem się nowej teorii 🙂
    Tak sobie myślę, że wiele z tych punktów można by zastosować dla Tyriona. Zobaczmy:
    1. Joanna dziewicą nie jest
    2. Lannisterowie byli królami, a lord Tywin był królewskim namiestnikiem i de facto to on sprawował władzę, więc myślę, że można uznać ten punkt.
    3. Tak
    4. Są teorie dotyczące poczęcia i ojcostwa Tyriona, ja jednak zakładam, że ty Tywin jest jego ojcem. Nie
    5. Tywin jest właściwie niemalże bogiem, zwłaszcza wśród Lannisterów, więc tak 😛
    6. Chyba była taka sytuacja, tak
    7. Nie
    8. Nie, chociaż nie wychowywała go matka
    9. Tak
    10. Nie
    11. Zabił swojego ojca więc właściwie to tak
    12. Sansa jest księżniczką Północy, więc tak
    13. Był namiestnikiem, ale królem nie, więc nie
    14. Okres jego władzy nie można uznać za spokojny, nie
    15. Tak
    16. Tak, ludzie coraz bardziej go nienawidzą
    17. Traci tytuł namiestnika, więc i władzę, a że jako namiestnik zasiadywał na tronie to tak
    18. Nie
    19. Nie
    20. Tak, córka Marynarskiej Żony (?)
    21. Nie, bo nie zginął
    22. Nie
    Wyszła mi dokładnie połowa 11/22, ale zapewne jest tu dużo błędów logicznych, więc może się zmienić ;P

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Mi także Tyrion zaraz przyszedł do głowy 😉
      Ale tak jak w przypadku większości głównych postaci PLiO w stosunku do jego prawdziwego pochodzenia jestem bardzo niekategoryczna.
      1. Nie. Tak: Joanna Lannister. Żona Tywina, jego kuzynka i oblubienica króla Aerysa.
      2. Wariant 1: Tywin Lannister – królewski namiestnik, przez wielu uważany za rzeczywiście sprawującego władzę w Królestwie. Wariant 2: Aerys II Targaryen król Westeros. Z wersją 2 pomimo poszlak i licznych plotek jednak jest mi nie po drodze. Znacznie ciekawiej dla fabuły i paradoksalnie dla przyszłych losów bohaterów, Tyrion jest synem Tywina.
      3. Tak
      4. Tak. Z całą pewnością poczęcie Tyriona wywołało liczne plotki w Westeros. Najlepiej to opisuje Oberyn Martell podczas pierwszego spotkania z Tyrionem. Kiedy Oberyn przybył do Lannisportu, słyszał opowieści, że dziecko Tywina Lannistera jest w połowie potworem, ma łuski i ogon, czyli przypomina smoka. Nie dosłownie ale w przenośni sugerowano ojcostwo Aerysa. Także narodziny Tyriona były dość traumatyczne. Trudny poród zabił jego matkę, on urodził się karłem.
      5. Raczej dochodzi tutaj do sytuacji odwrotnej. Tyrion uważany jest za kogoś wynaturzonego. Przypisywane mu są cechy demoniczne i złe intencje.
      6. Wprost raczej nie. Albo nie pamiętam 😉 Ale czy rzeczywiście nie? Sposób w jaki Tyrion był traktowany przez swojego ojca był daleko odbiegający od idealnej miłości rodzicielskiej. Tywin nigdy wprost nie naraził życia swojego syna ale jest kilka przykładów, które mogą sugerować, że pragnął jego śmierci. Czytając PLiO można dojść do wniosku, że sam Tywin kwestionował prawdziwość swojego ojcostwa. Nie mógł znieść porównań Tyriona z nim czynionych przez krewnych. Tuż przed śmiercią mówi o tym całkiem wprost.
      7. Nie. Zostaje odesłany do dalekiego kraju dopiero po zabiciu swojego ojca.
      8. I tak i nie. Tyrion nie ma matki. Jeśli przyjmiemy wariant 1, to w domu Tywina Lannistera był traktowany jak bękart ( i rzeczywiście był traktowany jak ktoś nie godny rodu Lannister). Jeśli przyjmiemy wariant 2 to rodzice Tyriona zmarli.
      9. Nie. Znamy urywki z jego wspomnień.
      10. Gdyby założyć, że bycie namiestnikiem w Królewskiej Przystani jest powołaniem Tyriona, to tak.
      11. Zwycięża króla – Stannis, olbrzyma – nie, chociaż porwał się na kamiennego człowieka i w nie do końca zrozumiały sposób nie zaraził się szarą łuszczycą, smoka – nie (Ale może będzie miał okazję. Mam nadzieję, że nie), dziką bestię – tak, jeśli jest nią lew czyli Tywin Lannister.
      12. Tak. Sansa jest nie tylko wysoko urodzoną dziedziczką Północy, jest również byłą narzeczoną Joffreya
      13. Nie
      14. Nie, czas w którym Tyrion był królewskim namiestnikiem był szalenie trudny. Właściwie tatuś powierzył mu funkcję zdając sobie sprawę, że prędzej czy później znajdzie się w patowej sytuacji.
      15. Tak
      16. Tak
      17. Tak
      18. Raczej nie ginie ale znika
      19. Nie
      20. Tak. Nie ma dzieci z prawego łoża z Sansą.
      21. Nie
      22. Nie
      Również wyszedł mi wynik 11/22.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Odnośnie drugiej możliwości, początkowo chciałam delikatnie wytknąć, że oblubienica to narzeczona, nie ukochana bądź kochanka, więc Joanna nie mogła być nią dla Aerysa, ponieważ ten był już żonaty… Ale coś mnie tknęło. W świetle mojego przeczucia, że Rhaegar planował przywrócenie poligamii, co jeśli wziął ten pomysł od ojca? Może Aerys naobiecywał Joannie, że coś wymyśli, i uczyni ją drugą królową? Z czasem okazało się to niemożliwe, i Joanna wyszła za Tywina, ale przypadkiem Rhaegar usłyszał to i owo, i mógł się zainspirować. Naczytał się różnych zwojów i wymyślił sposób, na który jego ojciec nie wpadł – drugie małżeństwo w innym obrządku, zgoda pierwszej żony, znajomość kontekstu wprowadzenia zasady ekscepcjonalizmu (czyli Targaryenom można więcej ze względu na różnice kulturowe), prawdopodobnie również wiedza na temat możliwości kupienia sobie przychylności Wiary… i prawie mu się udało.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  7. 1. Zgadza się.
    2. Może nie królem, ale królewskim namiestnikiem.
    3. Jak najbardziej.
    4. Brak informacji.
    5. W pewnym sensie tak.
    6. Nie ma o tym mowy, ale można przypuścić, że niewolnik jest cały czas narażony na utratę życia.
    7, 8, 9, 10 – Zgadza się.
    Pozostałe jeszcze nie zostały spełnione, aczkolwiek ich spełnienie nie jest niemożliwe.
    A mowa oczywiście o Melisandre.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  8. Jak zawsze tekst świetny, a Twoja DaeLu erudycja powala. Czapki z głów! Generalnie jedna uwaga: jesteśmy na takim etapie Sagi, że pełna weryfikacja postaci, zwłaszcza w końcowej fazie, nie jest możliwa. Dotyczy to przede wszystkim „trzeciej głowy smoka”. No cóż, ale to wszak teorie. I to szalone…

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. „Jak zawsze tekst świetny, a Twoja DaeLu erudycja powala.”
      Dziękuję bardzo. Chętnie przypisałbym sobie całą zasługę, ale kot pomagał mi pisać 😉

      „Generalnie jedna uwaga: jesteśmy na takim etapie Sagi, że pełna weryfikacja postaci, zwłaszcza w końcowej fazie, nie jest możliwa. Dotyczy to przede wszystkim „trzeciej głowy smoka”.”
      Dokładnie tak. Ale wiemy czego mniej więcej szukać.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    1. Dziękuję bardzo. W tematykę religijną nie chcę za bardzo wchodzić (chyba że gadamy o R’hllorze), ale generalnie ten problem został odnotowany. I wśród badaczy Nowego Testamentu są trzy szkoły jego wyjaśnienia.
      Mitycyzm, czyli uznanie, że Jezus był postacią czysto mitologiczną, stworzoną na styku greckich religii misteryjnych i apokaliptycznych ruchów religijnych w Judei.
      Koncepcja Jezusa historycznego, czyli pogląd, że istniał w Palestynie prorok apokaliptyczny, którego historia z grubsza pokrywa się z historią Jezusa. Ale ponieważ przez kilkadziesiąt lat opowieść o nim była przekazywana wyłącznie drogą ustną, a potem przez co najmniej dwieście lat egzystowała w kulturze, w której dokonywanie zmian w tekście przez byle skrybę było na porządku dziennym, to obrosła elementami mitu.
      I jest jeszcze trzecia szkoła podejścia do problemu, szkoła apologetyczna. Tę tezę forsowało skądinąd dwóch świetnych pisarzy fantasy i głęboko wierzących chrześcijan – J.R.R. Tolkien i C.S. Lewis. Zakładali oni, iż rozprzestrzenienie się pewnych elementów historii Jezusa z Nazaretu w innych mitach i legendach nie było przypadkowe, ale jest rezultatem boskiego planu, który umożliwił szybszą chrystianizację kolejnych narodów. Akurat w tym ostatnim aspekcie (to znaczy że podobieństwa pomiędzy Jezusem a niektórymi postaciami mitologicznymi ułatwiały działalność misyjną) niewątpliwie mają rację.
      Ale może na tym nasze rozważania zakończmy, bo naprawdę nie chciałbym stracić jakiegoś czytelnika, który poczułby się niekomfortowo przychodząc tu po Szalone Teorię, a dostając dodatkowo dyskusję religijną.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Dobra dalej nie ciągnę, chociaż teoria trzecia aż prosi się komentarz. 🙂

        Ogólnie świetny tekst. I ja chcę Theona lecącego na smoku!

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  9. Z tą wyliczanką przypominasz Prestona Jacobsa. A gdyby założyć to, a później to. Później znowu załóżmy coś innego niezgodnego z wcześniejszymi założeniami. O! Wszystko pasuje. A to niespodzianka

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. „Z tą wyliczanką przypominasz Prestona Jacobsa.”
      Au, zabolało. Ale na swoje usprawiedliwienie mam to, że pewne elementy archetypu bohatera muszą być traktowane dość luźno, bo mają znaczenie symboliczne. Na przykład król nie musi być koniecznie królem, można to odnieść do jakiegokolwiek władcy.
      A z drugiej strony ciężko mi się powstrzymać przed uznaniem pewnych teorii za prawdziwe na 99%. Tak jest z R+L=J. Nic nie poradzę, że w tej chwili uznaję za teorię iż było inaczej za naprawdę szaloną 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  10. DaeLu – bardzo uprościłeś sprawę z historycznym Jezusem dzieląc badania ostatniego 1,5 wieku na jedynie trzy szkoły, przy czym w jednej wymieniłeś jako głównych reprezentantów osoby, które nie uchodzą od co najmniej 60 lat za „tuzy” poszukiwań historycznego Jezusa 😉 Źródło Q, formgeschichte, redaktiongeschichte, mity, legendy, midrasze, pierwotny kerygmat – sprawa jest dużo bardziej skomplikowana aniżeli uważają orędownicy „100% historycznej Ewangelii” i orędownicy „Ewangelii zmienianej ot tak przez 200 lat”. Choćby dlatego, że Ewangelia nigdy nie miała być dziełem historycznym 😀 Tak czy inaczej zachęcam do zgłębienia tematu, i znając wnikliwość Twojego rozumowania mogę tylko żałować, że nie dojdzie między nami raczej do dyskusji na temat historycznego Jezusa 🙂
    A motyw zmartwychwstania jest jednym z najstarszych archetypów religii – bo i jednym z najprostszych. Życie – śmierć – zmartwychwstanie. Mówienie o zapożyczeniach jednej religii od drugiej wobec tego faktu przeważnie niewiele wnosi. Religioznawstwo porównawcze zapuszcza się głębiej aniżeli ogólne i jakże powtarzalne motywy zmartwychwstania, dziewictwa bogiń, ekspiacyjnej śmierci, etc. Jak dobrze pójdzie i to ja spełnię kilka z tych 22 punktów monomitu. Ale to chyba jeszcze nic nie znaczy?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Nie! Błagam, nie kontynuujcie tematyki religijnej i około-religijnej, bo to zniszczy istotę tej wspaniałej strony. Czy my doprawdy wszędzie musimy pchać się z zagadnieniami wiary? Ja się sprzeciwiam – są inne miejsca na takie dyskusje.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Cholercia, już odpowiedziałem na tego posta. Ale mam nadzieję, że w sposób kończący tę dyskusję. Hmmm… tak właściwie to może skrócę tego posta…

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    2. [Tu była długaśna polemika z kilkoma punktami Twojego posta. Polemika kompletnie niepotrzebna, bo wszystko co chciałem powiedzieć znajduje się w podsumowaniu. A kontynuując temat i podając nowe argumenty zachęcam tylko kolejne osoby do debaty. Debaty która może być ważna, a nawet pasjonująca, ale nie pasuje ona do Szalonych Teorii. A zatem kasuję te kilka akapitów i zostawiam tylko podsumowanie.]

      Reasumując – zdaję sobie sprawę z tego, że to jest temat bardzo skomplikowany. Uproszczenia były celowe, bo chciałem pokrótce wyjaśnić, że problem mitycznych elementów w Nowym Testamencie jest odnotowany przez ludzi o różnych przekonaniach religijnych, i że są różne metody wyjaśnienia tego problemu. Wolałbym uniknąć tutaj dyskusji o prawdziwości czy fałszywości religii, bo raz, że mi to czytelników odstraszy ;), a dwa, że w takiej formie jest to kontrproduktywne (w całej historii internetu jeszcze nic dobrego nie wynikło z kłótni religijnych w komentarzach :)). Swój ateistyczny prozelityzm uprawiam tylko w cztery oczy, jak ktoś obieca, że się nie obrazi, i jeszcze na dodatek postawi piwo (bo jak słusznie zauważył Św. Paweł – „godzien jest robotnik zapłaty swojej”.)

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Żałuję DaeLu, że właśnie Ty nie wytrzymałeś i musiałeś – jak twierdzisz – odpowiedzieć. Z całym szacunkiem – wcale nie musiałeś. Pax, chrześcijanie! I apeluję raz jeszcze – skończmy to! Nawet mogę się poświęcić i zmienić nicka z Ser Arc na Ser Brie 🙂

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Jak widzisz dokonałem autocenzury. I to najdziwniejszej autocenzury w historii, bo post nie był obraźliwy, co najwyżej prowokował do dalszej rozmowy 🙂

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
      2. Dokładnie, ja również dyskutuję wówczas gdy ktoś się nie obrazi – a takich mało bo to temat budzący emocje, zwłaszcza wśród ludzi o nadmiernej chwiejności emocjonalnej i intelektualnej, których można spotkać po każdej ze stron – i nie w internecie 🙂 Ba, ogólnie mało postów piszę, bo zwyczajnie nie mam na to czasu. Stronę odwiedzam non-stop, aczkolwiek nie włączam się do dyskusji, bo jest zbyt wiele do omówienia i przegadania 🙂

        Żeby nie było, że nie na temat – jak wrażenia po ostatnim trailerze, DaeLu? Ja mam wrażenie, że historia zostanie spłycona do granic wytrzymałości. Wnioskuję, że Jaime i Cersei zejdą się znowu w knowaniach… A w książkach wszak odnajdujemy jakże sympatyczny motyw szantażu Lady Stoneheart na Brienne i zapowiedź ironicznego zwrócenia się, przez jej ręce, OathKeepera przeciwko Jaime’owi 🙂 Wierny Przysiędze kontra Krzywoprzysiężca. Ja wiem, że muszą skracać i upraszczać co się tylko da i wsadzić to w xx odcinków, ale mam wrażenie, że nie umieją wykorzystać tych najbardziej eee „poetyckich” wątków.
        I zasmuca mnie niezmiernie fakt, że będziemy spoilerowani wizjami Brana – będą zdecydowanie kluczowe dla fabuły, bo tylko on może zobaczyć to co działo się przed wiekami. I coś z tym zrobić.

        P.S. Ser Arc – skąd przypuszczenie, że jestem chrześcijaninem? Skontrowanie wypowiedzi to nie kłótnia ani dowód na przeciwstawne katotalibskie stanowisko. Pachnie stereotypami jak zgnilizną od Roberta Stronga.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Ależ nie ośmieliłbym się przypuszczać czegokolwiek w tym zakresie, bo sam wdałbym się w dyskusję o której zaprzestanie apelowałem. Twoje wyznanie – bądź jego brak – to Twoja prywatna sprawa i mnie wara od tego. Natomiast „Pax! Pax między chrześcijany!” to słowa nie moje, lecz Ulricha von Jungingen… Może i jestem stereotypowy, ale pozwól mi wyrazić nadzieję, że teraz częściej włączysz się w naszą dyskusję o PLiO, bo piszesz bardzo ciekawie. Pozdrawiam 🙂

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. „Natomiast „Pax! Pax między chrześcijany!” to słowa nie moje, lecz Ulricha von Jungingen…”
            Jeśli się nie mylę to jego poprzednika, Konrada.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
          2. Być może, nie będę się spierał, w Wielkich Mistrzach Zakonu Krzyżackiego nie jestem zbyt mocny 🙂

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
        2. „Żeby nie było, że nie na temat – jak wrażenia po ostatnim trailerze, DaeLu?”
          Tak jak wspominałem wcześniej – po sezonie 5 nie mam już w zasadzie wielkich złudzeń, że serial będzie próbował oddać sprawiedliwość książkowej historii. W samym trailerze mamy takie głupoty jak na przykład Eurona bez przepaski na oku oraz Arthura Dayne’a walczącego naraz dwoma mieczami. Drobiazgi, ale myślę, że oddające ogólne nastawienie panów D&D. Najtrafniej skomentowała to Linda Antonsson (współautorka Świata Lodu i Ognia) – „Największym problemem pierwszego sezonu był brak Wieży Radości. Największym problemem szóstego sezonu będzie Wieża Radości.”. Twórcy chyba w pewnym momencie poczuli się zmęczeni koniecznością dokonywania adaptacji i po prostu postanowili robić swoje i nie przejmować się niczym innym. Nieszczęśliwie się złożyło, że dopiero ostatnio Gra o tron zaczęła zgarniać tak wiele nagród. Wyszło to dość niefortunnie, bo w porównaniu do sezonu pierwszego, to jednak sezon piąty był fuszerką. Ale cóż, nie jest to pierwszy taki wypadek. Peter Jackson zgarnął Oscara za Powrót Króla, mimo że to najsłabsza część jego trylogii. Morgan Freeman i Leonardo di Caprio dostali statuetki za jedne ze słabszych ról w swojej karierze…
          OK, znów się trochę zagubiłem w dygresji… W każdym razie serial będę oglądał, bo przy wszystkich swoich problemach, Gra o tron to nadal jedna z fajniejszych rzeczy w telewizji – duży budżet, świetni aktorzy i opowieść, która przy wszystkich swoich problemach, potrafi jednak wciągnąć.
          Poza tym jestem pewien, że spoilerów i tak bym nie uniknął. Fani książek przez trzy lata robili wszystko, byle nie zepsuć widzom serialu szoku wynikającego z Krwawych Godów. Fani serialu – w szczególności zaś redaktorzy tysięcy clickbaitowych stron i portali – podobnej kurtuazji czytelnikom nie wyświadczą.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  11. Przepraszam, że piszę tutaj, choć dotyczy to innej szalonej teorii „Przepowiedni Plamy”, ale tam nie widzę możliwości skomentowania.
    Niedawno z wielkim zaciekawieniem przeczytałam wszystkie Twoje teorie i zaczęłam po raz kolejny czytać sagę, z całą tą wiedzą, mam wrażenie, że czytam zupełnie inne książki niż kilka lat temu 🙂
    W ww teorii natrafiłam na „Zwrot „zawsze trwa lato” jest nieco mylący, ale może odnosić się do bardzo prostego faktu. Purpurowe wesele było ostatnim ważnym wydarzeniem przed ogłoszeniem przez maestrów nadejścia jesieni.” Właśnie czytam prolog „Starcia królów” i… Plama wypowiedział te słowa, gdy był z Shireen z wizytą u maestra Cressena, by zobaczyć białego kruka, który to zwiastował koniec lata. Czyli że koniec lata został ogłoszony przed weselem Joffa, które będzie opisane dalej w końcowej części „Nawałnicy Mieczy”. Jak zatem ma to być wydarzenie lata? Choć może się mylę, bo Martin niezbyt chronologicznie prowadzi swoje wątki…

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Przepowiednie Plamy, jedna z moich ulubionych teorii, już czytając byłem pewny, że on nie bredzi. Zastanawia mnie cały czas o co chodzi z podwodnym królestwem, obawiam się, że w grze może pojawić się jakiś ważny gracz, który wyłoni się z morskiej toni.
      P.S. Pytanie do Daela, ale do innych też, utonięcia Plamy i Aerona mają pewnie wspólny mianownik, tylko jaki?

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Cóż, przede wszystkim obydwaj wrócili kompletnie odmienieni. Aeron stracił poczucie humoru, Plama postradał zmysły. Ale zbyt mało wiemy, by móc powiedzieć na ten temat coś więcej. Jedno jest pewne – w Essos istniała swego czasu trzecia „szkoła magii” – magia wody, praktykowana przez Rhoynarów. Więc nie jest wykluczone, że zmiana jaka zaszła w obu postaciach ma nie tylko traumatyczne podłoże.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
          1. Ostatnim razem gdy magia Rhoynarów starła się ze smokami, udało się zabić dwie bestie. A potem Valyrianie się wkurzyli, i przyleciały bodaj dwie setki smoków. I już nie było czego zbierać.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
      2. Co prawda późno o tym piszę, ale nie zastanawialiście się, czy Plama jest rzeczywiście tym chłopcem, który miał być wykupiony z niewoli i przywieziony na Smoczą Skałę? Co prawda praktycznie wszystko na to wskazuje, od wyglądu po przyczynę pomieszania jego zmysłów, ale że Martin lubi dawać pewne znaki w książkach to zastanowiło mnie jedno zdanie w Prologu Starcia Królów- otóż Cressen stwierdził, że to musiał być ten chłopiec, bo przecież rozszalał się sztorm i znajdywali mnóstwo zwłok, a poza tym miał tatuaże niewolnicze i wiekiem mniej więcej odpowiadał chłopcu opisywanemu w liście. Wszystko pasuje? W sumie jak najbardziej, tylko często w powieści Martina jak ktoś jest czegoś pewien, mimo braku wszystkich elementów układanki, okazuje się to fałszem. Zdaje sobie sprawę, że ta teoria jest wysoce wątpliwa, bo opiera się właściwie na przeczuciu, ale uwzględniając wizje Mellissandre dotyczące Plamy widzimy, że jego rola będzie istotniejsza niż miało to miejsce do tej pory.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Mogli kupić jeszcze innego niewolnika i nie wspominać o nim w liście. Ale dlaczego ma tatuaże w kratę?

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
    2. „Przepraszam, że piszę tutaj, choć dotyczy to innej szalonej teorii „Przepowiedni Plamy”, ale tam nie widzę możliwości skomentowania.”
      Żaden problem. Za późno włączyliśmy komentarze.

      „Niedawno z wielkim zaciekawieniem przeczytałam wszystkie Twoje teorie i zaczęłam po raz kolejny czytać sagę, z całą tą wiedzą, mam wrażenie, że czytam zupełnie inne książki niż kilka lat temu :)”
      To chyba nie tylko moja zasługa. Ponowna lektura jest zawsze dosyć szokująca 🙂

      \”W ww teorii natrafiłam na „Zwrot „zawsze trwa lato” jest nieco mylący, ale może odnosić się do bardzo prostego faktu. Purpurowe wesele było ostatnim ważnym wydarzeniem przed ogłoszeniem przez maestrów nadejścia jesieni.” Właśnie czytam prolog „Starcia królów” i… Plama wypowiedział te słowa, gdy był z Shireen z wizytą u maestra Cressena, by zobaczyć białego kruka, który to zwiastował koniec lata. Czyli że koniec lata został ogłoszony przed weselem Joffa, które będzie opisane dalej w końcowej części „Nawałnicy Mieczy”. Jak zatem ma to być wydarzenie lata? Choć może się mylę, bo Martin niezbyt chronologicznie prowadzi swoje wątki…”
      Chyba masz rację. Z jakiegoś powodu wydawało mi się, że ogłoszenie końca lata nastąpiło już po Purpurowym Weselu. Hmmm… Muszę to jeszcze sprawdzić.
      Oczywiście jest jeszcze jedna możliwa interpretacja. „Zawsze trwa lato” mogło być przytykiem wobec spiskowców, którzy nie zdają sobie sprawy z nadchodzącego kataklizmu.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Tak sobie jeszcze myślę, że choć z chronologią wątków czasem jest na bakier, to ta przepowiednia Plamy została wypowiedziana przed tym, jak Stannis wyruszył ze Smoczej Skały, a ślub Joffa był z tego co pamiętam po jego ataku na Królewską Przystań, więc na pewno jesienią.
        Właśnie też przeczytałam w „Starciu królów” (pierwszy rozdział Brana) „Niedługo później z Cytadeli przyleciał biały kruk, który przyniósł wiadomość o początku jesieni”.

        „Oczywiście jest jeszcze jedna możliwa interpretacja. „Zawsze trwa lato” mogło być przytykiem wobec spiskowców, którzy nie zdają sobie sprawy z nadchodzącego kataklizmu.”
        Jak dla mnie to może być w ogóle przytyk do wszystkich mieszkańców południa, którzy w ogóle nie biorą sobie tego do głowy uwikłani w wojny i wojenki nie tylko o tron 😉

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Masz rację. Będę tak czy siak musiał jeszcze wrócić do tego tekstu, więc poprawię wtedy błąd.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Miło mi niezmiernie 🙂 a już zwłaszcza jak sobie pomyślę, że nikt na to nie zwrócił uwagi od ponad roku… 😉

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  12. Okay, poważne pytanie bo kwiecień za pasem. Będziecie oglądali serial? Jak wiadomo, Wichry nawet w oryginale nie wyjdą przed serialem, więc ten wyprzedzi fabułę. Ja osobiście, nienawidzę najpierw oglądać a potem czytać – gdzieś ucieka mi wtedy wizualizacja bohaterów, akcji, klimat… Co tu dużo mówić, nie lubię czytać wiedząc co się wydarzy…Odwrotnie, jakoś mnie ten problem nie dotyczy. Z drugiej strony, nie sądzę żeby udało mi się ustrzec do wydania Wichrów bez spoilerów… internet, znajomi(memy będą się pojawiać a znajomi rozmawiać:P)… Gra weszła już mocno do popkultury i jest wszędzie. Niby serial nie jest dokładną historią, ale poznanie trzonu fabuły w serialu, a szczegółów w książce jakoś mnie nie cieszy:/ Co radzicie? Oglądać czy nieoglądać? DaeL`u, będziesz oglądał serial hbo?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Ja mam twarde postanowienie olać serial, szczególnie po tym co zaczęli wyprawiać w 5 sezonie. Nawet jeśliby nie odbiegali od fabuły w ww 5 sezonie, mam twarde postanowienie dotyczące wszystkich dzieł. Najpierw książka, potem film/serial. Sam się zastanawiam, jak przetrwam okres emisji serialu, może zerwę sobie kabel od internetu. Żywię głęboką nadzieję, że ta strona również zlekceważy serial, ale nie mogę tego wymagać od autora i komentujących.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Sezon piąty mnie nieźle sponiewierał emocjonalnie (Sansa, Stannis i zbrodnia przeciw ludzkości jaką było Dorne ;)). Ale oczywiście że będę oglądał. Po prostu wiem, że bym się nie powstrzymał.
      Chociaż póki co to kilka prognostyków jest nieprzyjemnych. Euron bez przepaski na oku, Bloodraven chyba też z parą zdrowych oczu, ser Arthur Dayne walczący dwoma mieczami (z których żaden nie wygląda na Świt, itd…). Trochę to zniechęcające… Niby nic wielkiego, ale lekceważenie tak oczywistych symboli wskazuje na – delikatnie mówiąc – mały szacunek dla materiału źródłowego. Myślę, że twórcy serialu są już po prostu trochę nim zmęczeni.
      Ale jak mówiłem – i tak będę oglądał. Postaram się po prostu oderwać w głowie kanon książkowy od serialu. Po sezonie piątym nie będzie to szczególnie trudne.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Ale skąd wiadomo, że postać z herbem Targaryenów na zbroi jest Arthurem Daynem? A może to któryś z dwóch pozostałych gwardzistów. Ja ze względu na ten dual wielding pomyślałem, że to może Oswell Whent 🙂

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Już wcześniej były przecieki, że Arthur Dayne będzie nawalał dwoma mieczami, więc wydaje mi się, że to jest potwierdzenie tych plotek. Oczywiście gdyby to był Oswell Whent, to sytuacja byłaby minimalnie lepsza (dalej pozostaje problem przeciwskuteczności używania dwóch mieczy o tej samej długości).
          BTW – dlaczego założyłeś, że to akurat byłby Whent? Jest gdzieś jakaś wzmianka o używaniu przez niego dwóch mieczy?

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Nie wiem, po prostu pierwsza myśl – równie dobrze mógłbym pomyśleć o Higtowerze. Od razu wykluczyłem Dayne 'a bo po pierwsze inaczej go sobie wyobrażałem a po drugie oczekiwałem od niego posługiwania się dziwnie mieniącym się mieczem 😉

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
    3. Ja sobie postanowiłem, że nie nie oglądam już 6 sezonu, dopóki nie przeczytam Wichrów Zimy. Nie będzie to dla mnie trudno, zwłaszcza po tym jak 5 sezon drastycznie obniżył poziom, według mnie.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  13. Polecam to traktować jako osobną, niekanoniczną historie. Ja do tego tak podchodzę i myślę że Martin bedzie sobie robił jaja z D&D i te postacie ktore oni uśmiercili bedą odgrywały ważne role

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  14. To jest okazja do kilku uwag na temat postrzegania ekranizacji poprzez wizję z książek i odwrotnie. Ja, jako starzec niemalże wychowany na „Trylogii” Sienkiewicza nigdy nie mogłem zaakceptować wizerunku postaci pokazanych przez filmy Hoffmanna – dla mnie Wołodyjowski absolutnie nie będzie miał twarzy Łomnickiego czy Zamachowskiego. W przypadku PLiO najpierw zetknąłem się z serialem, dopiero potem zacząłem czytać prozę Martina. A to jednak zmienia podejście: kiedy czytam o Daenerys mimo woli widzę twarz Emilii Clarke, Tyrion będzie miał dla mnie wygląd Petera Dinklage’a, a Jon Snow Kita Harringtona. Jedyny wyjąreek to Ned Stark – mimo wszystko Sean Bean zbytnio kojarzy mi się z Sharpem. Może gdybym najpierw przeczytał książki moje odczucia byłyby inne. Natomiast co do fabuły już dawno oddzielam pierwowzór od tego, co pokazuje nam film: to dwie zupełnie różne historie. Serial to spłaszczona, komercyjna opowieść dla gawiedzi (przepraszam ewentualnie urażonych) tylko ogólnie oparta na sadze Martina. I dlatego oczywiście go obejrzę – jako miłą rozrywkę, nic a nic nie przeszkadzającą mi w oczekiwaniu na prawdziwą ucztę. Jedna rzecz, która mi może przeszkadzać to wyjawienie przez twórców serialu spraw, które swoje rozwiązanie miały znaleźć miejsce w „Wichrach Zimy” i w końcówce Sagi. Obawiam się po prostu, że Martin przekazał D&D informację o dalszym biegu pewnych wątków, no chyba że poszli oni na żywioł – tyle, że wtedy to już całkiem nie będzie miało nic wspólnego z PLiO. Ale to problem z wyprzedzeniem książki przez serial – bardzo niefortunna sytuacja. Przy „Wiośnie” może być jeszcze gorzej: zdradzą całe zakończenie? Tfu, odpukać!
    Oj, rozpisałem się, wybaczcie 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  15. Martin przekazał twórcom serialu główne wątki, losy głównych bohaterów i ich zakończenie, co do tych mniej znaczących np. Stannis mają pełne pole do popisu (co widać wyraźnie w sezonie 5). Przez głównych bohaterów rozumiem bohaterów, którzy oryginalnie mieli być kluczem opowieści, czyli „złota piątka” – Daenerys, Tyrion, Jon, Arya i Bran. Zakończenie ich losów będzie takie jak w książce na pewno, co do pozostałych to mam poważne wątpliwości. Weźmy na przykład mojego ulubionego bohatera – Davosa. W książce na zakończenie płynie po Rickona na Skaagos z polecenia Lorda Manderly’ego, a Jona nie widział na oczy. W serialu losy Jona i Davosa są powiązane nawet bardziej niż Jona i Melisandre. Z trailera sezonu 6 wynika, że Davos odczuje śmierć Jona, może nawet wziąć udział w próbie zemsty na uczestnikach „idów Marshowych”. A po ewentualnym ożywieniu Jona, nie mam wątpliwości, Davos będzie pełnił kluczową rolę w otoczeniu Jona. Doradca, przyjaciel, a może namiestnik? Wiem, że twórcy serialu przesadzają ze zmianami, ale niektóre są dobre. Podoba mi się pseudo przyjaźń Jon – Davos, szacunek (a nawet cień sympatii) na linii Arya – Tywin, cieszy mnie pomijanie niektórych wątków z Dorne, Żelaznych Wysp czy Wysogrodu. Nie żałuje, że nie poznałem w serialu Victariona, braci Lorasa, czy Ciemnej Gwiazdy. G.R.R. Martin jest wielkim pisarzem, książki są niesamowite, nie mogę się od nich oderwać odkąd zacząłem czytać Grę o tron i cieszy mnie fakt, że to było dwa lata temu, a nie zaraz po wydaniu w 1996 roku. Byłbym teraz bardzo sfrustrowanym człowiekiem, z 20 letnim stażem czekania co będzie dalej. Książki Martina są jednymi z najlepszych jakie czytałem, wielowątkowe – i szczerze mówiąc zbyt wielowątkowe. Zaczął za dużo wątków, za dużo zamieścił ukrytych informacji, i nie wierzę, że dane mi będzie poznać zakończenie tej historii w wersji książkowej. Serial może i jest „opowieścią dla gawiedzi”, może i jest spłaszczony i spłycony i momentami niewiarygodnie naiwny (a nawet absurdalnie głupi – pierścień Dany odnaleziony przez Joraha, Dario szykanujący Tyriona za brak doświadczenia w szukaniu śladów smoka, swoją drogą jak oni te ślady znaleźli, czyżby Drogon miał biegunkę?) , ale obawiam się, że to jedyne zakończenie historii jakie będzie nam dane w przeciągu 15 lat, oby nie dłużej 😉

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Dobrze ujęte, btw związanie losów Jona i Davosa mi się bardzo podoba, prawdobodobnie będzie to najlepsza rzecz jaką Dedeki mogli zmienić i wprowadzić do serialu. Przynajmniej dla mnie Davos i Jon to najlepsze postacie w książkach – także bardzo się cieszę z takiego obrotu spraw jaki zapowiada trailer.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Złota piątka? Pierwsze słyszę. Zatem, czy będzie warto śledzić historię jeżeli szczerze nienawidzę każdej z ”głównych” postaci?

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Jon przeszedł w toku książek najbardziej pozytywną przemianę. Na początku go nie znosiłem, ale już w Tańcu jego historia była bardzo ciekawa. Tyrion i Dany chyba przechodzą odwrotną ewolucję, ale wszystko jeszcze może się zmienić. Szczególnie Tyrion, jeśli tylko znów wejdzie w świat wielkiej polityki, może stać się interesującą postacią.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. U mnie odwrotnie z Jonem- na początku był ciekawy, a pod koniec zrobił się nie znoszącym sprzeciwu dupkiem, który ma w nosie konsekwencje swoich decyzji i nie słucha skądinąd słusznych głosów sprzeciwu wśród swoich ludzi. Na jego obronę mogę jedynie powiedzieć, że brak decyzji byłby jeszcze bardziej katastrofalny, ale w gruncie rzeczy przynajmniej po części zasłużył na to, co go spotkało.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  16. A tak z innej beczki, kilka razy natknąłem się na komentarze szydzące lub żartobliwe odnośnie Theona coś w stylu „że już raczej nie spłodzi potomków” albo „nie porucha” (Tu przepraszam młodszych czytaczy teorii) dość często było to w komentarzach , chyba nawet na tej stronie lecz nie pamiętam w której Teorii .
    Z tego co pamiętam Theon nie stracił sprzętu jak w serialu i jego ród nadal może przetrwać, Stannis raczej go nie poświęci dla R’hllor gdyż ma dużą wiedzę odnośnie Winterfell i Dreadfort, oprócz Wexa zna prawdziwą wersje masakry w Winterfell, jak i tylko on może obalić Wronie Oko a żelaźni ludzie eunucha na tron nie posadzą.

    Tak wiec Theon jest w pełni sprawny i zobaczymy go pewnie aż do końca wiosny.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Oj… nie byłbym taki pewien. Przeczytaj sobie jeszcze raz scenę z Tańca ze smokami, w której Ramsay każe Theonowi… przygotować Jeyne. Nie daje nam to może stuprocentowej pewności, ale powiedziałbym, że sugestia jest dość wyraźna.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Nie wierze że wykastrował Theona. Te cytaty moim zdaniem odnoszą się do tego ,że Theon nie istnieje, mężczyzna którym był zabawny,pełny żądzy zamienił się w Fetora który jest tylko posłuszny. A „przygotowanie” Jeyny podchodzi raczej pod „Jestem najbardziej niewdzięcznym fetorem, w jaki sposób mam ją przygotować” wątpię abyś sam pomyślał o takim czymś gdyby gościu który Cię obdzierał ze skóry,torturował i chce zabrać Ci kolejnego palca za to że ojciec tej osoby bierze Ciebie na spytki bez twojej aprobaty.Uważam że nawet chłopaki bękarta mogliby zadać podobne pytanie. Teraz jak twoim zdaniem powinien się zachować gdyby nie był wykastrowany? Przystąpić do działania? Nic nie powiedzieć, w nogi Jeyny i do roboty?

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. W serialu Ramsey je kiełbaskę przy Theonie w celi, więc jest to bardzo jednoznaczne. W książce jest to bardziej ukryte, ale kojarzę dobrze scenę na uczcie w Winterfell, tej na której Manderly podał pasztet, tam Theon zobaczył jak Ramsey wcina kiełbasę i odczuwa Theon głęboką rozpacz, lub nawet mdli go.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. A do jak to ujęliście przygotowania, z tego co wywnioskowałem z lektury wystarczyły Theonowi usta.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
      2. „Teraz jak twoim zdaniem powinien się zachować gdyby nie był wykastrowany? Przystąpić do działania?”
        Dobry argument. ale pozostaje jeszcze jedna kwestia. Po co ta scena została w ogóle napisana? Chodziło tylko o pokazanie, że Theon nie czuje się mężczyzną? Dało się to osiągnąć inaczej. Chodziło o pokazanie zwyrodnialstwa i seksualnej przemocy ze strony Ramsaya – analogicznie, były dziesiątki innych sposobów na osiągnięcie tego celu. Natomiast fakt, że GRRM napisał tę scenę właśnie w ten sposób, ta konfuzja Theona, który nie rozumie jak mógłby zaspokoić kobietę, to doprecyzowanie Ramsaya – to ma swój cel. Moim zdaniem tym celem jest pokazanie, że Theon został wykastrowany.
        Oczywiście serial nie może być traktowany jako kanoniczny, ale fakt, że nie pozostawia on w tej kwestii żadnych wątpliwości, tylko mnie w tym przekonaniu utwierdza.
        Ale na sto procent będziemy wiedzieli jak to było gdy tylko wyjdą Wichry Zimy.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. W książce też jest wyraźnie wspomniane, że Theon został wykastrowany- nie pamiętam w którym momencie, ale Theon wspomina, że Ramsey zabrał od niego palce i TĘ INNĄ RZECZ- w tamtym kontekście wyraźnie wskazywało na jego wykastrowanie.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  17. Tak samo jak w rozdziale „Sprzedawczyk” gdzie mówi cytuje:
    „…Miał ochotę uderzyć kobietę, zetrzeć z jej twarzy ten drwiący uśmieszek. Pragnął też jednak ją pocałować, wyruchać tu, na ławie, i usłyszeć, jak krzyczy jego imię. Wiedział jednak, że nie śmie jej dotknąć, w gniewie ani w żądzy…”

    to też nie jest jednoznaczne, ale podchodzi raczej pod możliwość skrytą za strachem.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  18. DaeL co myślisz odnośnie tak zwanego Alliance of the Reasonable z teorii użytkownika youtube Preston Jacobs przeleciałem ostatnio wszystkie jego filmiki i gość wydaje się mówić z sensem jak na przykład The Dornish Master Plan. Jaime kilkakrotnie mówi że Qyburn śmierdzi tajemnicami ,lub Inwazji którą przygotowuje Baelish.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Akurat the Dornish Master Plan to kiepski przykład na jego „mówienie z sensem”. Już był ten temat poruszany parę razy wcześniej i ogólnie jest tak, że koleś za bardzo fantazjuje, brak poparcia dla jego teorii w cytatach.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
          1. Z Jacobsem to jest tak – ma nosa do wyłapywania szczegółów, dobrze kojarzy gdzie coś się dzieje i naprawdę fajnie to rozkminia – a potem totalnie odlatuje w kosmos z konkluzjami 😀

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
          2. Niby tak ale powiązania między Mirri Maz Duur, Marwynem z cytadeli, Qyburnem i Alleras alias Sarella córka Oberyna ma zalążki ciekawej historii.

            Naprawdę wierzysz że siedemnastoletni plan Dorana ma na celu tylko małżeństwo Arianne i Viserysa no chyba nieee…. + to co podsłuchała Aria w rozmowie Pająka z Illyrio „To już nie jest gra dla dwóch graczy”

            Team Doran vs Team Varys walczący potajemnie o tron i smoki.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
          3. Nie twierdzę, że Doran nie ma jakiegoś planu na zemstę (i właściwie Oberyn jej dokonał), ale większość tego co zostało przedstawione w The Dornish Master Plan jest po prostu wielką fantazją. Ta teoria opiera się właściwie na fakcie, że Dorn chce zemsty. Cała reszta ma się nijak do tego i może zostać w prosty sposób zaprzeczone wszystko.
            Wszelkie te powiązania z Marwynem nie muszą od razu oznaczać, że wszyscy oni pracują dla Dorana. Wystarczy spojrzeć na samego Maga i widzimy jak odmienne ma on poglądy od reszty cytadeli. Dlatego też ciągną do niego osoby, które chcą coś zyskać.
            To już nie jest gra dla dwóch graczy. I to ma świadczyć o tym, że Doran wszystko ustawił? Teorie Prestona są zbytnim bujaniem w obłokach i on właściwie przyporządkowuje cytaty i fakty (jeśli już to robi) pod swoją teorię, a nie tworzy teorii na ich podstawie.
            Prosty przykład, Oberyn założył jakąś kompanie najemniczą – fakt. Więc od razu to MUSZĄ być Krwawi Komedianci i oni MUSZĄ pracować dla Dorana, niszcząc całe Dorzecze. To ja w takim razie twierdzę, że Inny zmierzają prosto do Królewskiej Przystani, aby otworzyć wielki portal, który został tam zbudowany za czasów pierwszych dzieci lasu, i tym portalem zamierzają przenieść się na lodową planetę w sąsiedniej galaktyce. I to wszystko jest prawdą, bo w końcu Inni rzeczywiście zmierzają na południe.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
    2. Nie oglądałem. Zapoznam się jak będę miał wolną chwilę. Generalnie to – jak już kilka razy pisałem – trochę zraziłem się do Prestona, bo za bardzo puszcza wodzę wyobraźni. Rozumiem, że to taka konwencja, i on sam nie wierzy do końca we wszystkie swoje teorie (w sumie to nie może w nie wierzyć, bo niektóre są ze sobą sprzeczne), ale moim zdaniem przesadza. Oczywiście jest wielu blogerów i youtuberów, którzy robią ciekawe materiały o PLiO, ale jako że doba ma ograniczoną ilość godzin, zawsze trzeba z czegoś zrezygnować. No więc ja zrezygnowałem z Prestona. A na bieżąco staram się śledzić wypowiedzi Elio Garcii i Lindy Antonsson. Odzywają się wprawdzie rzadko, a o teoriach piszą jeszcze rzadziej, ale jeśli już przydarzy się im coś na ten temat powiedzieć, to są to rzeczy ważne. Ta dwójka współpracowała z Georgem przy Świecie Lodu i Ognia, więc jeśli ktoś ma wgląd w to w jakim kierunku pójdzie PLiO, to są to właśnie oni.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. A scena w której Tyrion szcza i jest mu tak przyjemnie jak z dziewką ma na celu pokazanie ,że niepotrzebne są mu już dziwki i może już sprawnie władać państwem. Teraz to widzę. Czepiam się Theona bo mam nadzieje że nie jest eunuchem i z zasady. To jest już tak oklepana teoria ,że każdy bierze ją za prawdę tak jak z R+L=J a nie cierpię tego kiedy inne teorie powstają na bazie tych. Nie mówi się ,że gdyby Theon był wykastrowany to nie będzie miał dziedzica itd. Cały czas się spotyka „Theon wykastrowany i nici z dziedzica”. Przed skończeniem książki wszędzie spotykałem(w grach,komentarzach,forach) ,że Jon jest synem smoka no i czekałem na to. A na końcu rozczarowanie. Założę się ,że mase ludzi pomyli parę teorii z prawdą. Będą czytali Wichry z założeniem ,że coś jest faktem i w końcu trafią na coś co jest sprzeczne z ich „faktami”. A trzeba pamiętać ,że jeśli w coś wierzymy to łatwo znajdujemy argumenty za ,a przeciw nie dostrzegamy 🙂

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  19. Theon na pewno zostanie jeszcze królem Żelaznych Wysp, w książce kilka razy jest przytaczany przykład jedynego unieważnionego wiecu, na którym nie było jednego z synów króla, dokładnie tak jak na znanym nam wiecu, na którym wybrany został Euron i nie było Theona, co do jego „męskości” to nie mamy stuprocentowej pewności, gruby zachował sobie backdoora na wypadek gdyby jeszcze kiedyś miał mu się przydać penis theona…

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Jest jeszcze jedna ukryta wskazówka na to, że Theon ma szansę na bycie królem. Imię Theon po grecku oznacza pobożny. A jak wiadomo, BEZBOŻNIK NIE MOŻE ZASIADAĆ NA TRONIE Z MORSKIEGO KAMIENIA 😀

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  20. Tak samo jak to że Theon nigdy nie skarżył się na zimno, ludzie ubrani w futra zamarzają,lub kulą się od zimna przy ogniskach a Theon chodzi w przemoczonych łachmanach w śnieżyce po murach Winterfell czyż by był odporny na zimno jak Dany na ogień… 😛

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
      1. Generalnie to w artykule o teorii o rodzicach Jona nie można pisac komentarzy…. ale czytałem ponownie dzis te teorie i fragment „Zarówno Rhaegar jak i jego żona wiedzą już, że Elia nie może mieć więcej dzieci. A jednak Rhaegar, w sposób otwarty mówi jej, że musi urodzić się trzecie dziecko.” wg mnie moze po prostu mowic iz 3 glowy smok nie oznacza ze 3 osoby musza ta byc w serialu aktualne lecz tylko zaakcentowanie jona jako tego trzeciego ( po dwójce dzieci rhaegara) i tyle 🙂

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  21. Tyrion zginie dy dowie się że jego żona żyje i ma córkę… tak przynajmniej przepowiedziała Ina w burdelu w Bravos

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
      1. „Ale ja modlę się by to się nigdy nie stało, jej ukochany nie żyje wyczułam smak jego śmierci w jej krwi, jeśli kiedykolwiek do niej wróci to tylko jako trup”

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  22. Bran jest wargiem i jednocześnie wieszczem, wizjonerem, jasnowidzem, siłą nadprzyrodzoną, albo coś koło tego – ma wgląd w przeszłość i może przyszłość, – tacy nie zostają królami, nigdy, co najwyżej stoją obok nich, z nimi, udzielają rad, ale sami nie rządzą. Tak u Martina, jak i w całym naszym dziedzictwie historycznym, kulturowym czy literackim…

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Staram się sobie przypomnieć z naszego dziedzictwa historycznego postać warga, wieszcza, wizjonera, jasnowidza, siłę nadprzyrodzoną, która stała u boku króla i mu doradzała. Nie, nie przypominam sobie, oświecenie byłoby mile widziane. Postać historyczna, przypominam. Chętnie się dokształcę. A może chodziło Ci o Rasputina? Nostradamusa? Leonardo da Vinci?

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. No, jak to? A Janko Muzykant? Nasza Szkapa? Mickey Mouse? Riki-Tiki-Tavi? A zresztą może i nie…

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. Rasputin, Nostradamus, Edward Kelley, John Dee, Giuseppe Balsamo vel Cagliostro, Laurentius Dhur bardziej znany jako Twardowski, Pitagoras (sic!), Jajamanekh wielki mag z czasów faraona Cheopsa… Oczywiście z dzisiejszej perspektywy postrzegamy ich jako szarlatanów, oszustów lub co najwyżej prestidigitatorów, ale to nie zmienia faktu, że im współcześni wierzyli, że są magami, prorokami, wizjonerami, jasnowidzami i co tam jeszcze o sobie opowiadali, czasem też o swoim nadnaturalnym pochodzeniu.
        Rasputin miał realny wpływ na rosyjską rodzinę carską, a szczególnie na carycę Aleksandrę, John Dee był doradcą Elżbiety I, Twardowski żerował na Zygmuncie Auguście, Nostradamusa Katarzyna Medycejska mianowała nadwornym lekarzem swojego syna Karola IX…
        Jasne. Dziś w magię nie wierzymy, ale bywało inaczej. Czy tego chcemy, czy nie, nasza historia w wiarę w „magię” nie skąpi.
        W średniowieczu astrologowie pokroju Nostradamusa pałętali się nie tylko po dworach królewskich.
        W Rzymie istniało pojęcie „dolus”, co oznaczało morderstwo popełnione za pośrednictwem trucizn i zaklęć, a prawo rzymskie bardzo poważnie podchodziło do problemu przestępstw popełnionych za pomocą magii. Poza tym niejaki Wergiliusz wspomina o czarowniku Moerisie, który potrafił przeobrażać się w wilkołaka, przenosić zboże z jednego pola na drugie, a nawet przywracać życie zmarłym.
        W starożytnych kulturach Persji, Mezopotamii, Egiptu, Myken, Grecji (choć tam raczej była to domena żeńska) magowie i astrologowie mieli rzeczywisty wpływ na władzę. Funkcjonowali na dworach lub władcy udawali się do nich po radę (Pytie).
        Idąc dalej w przeszłość ku kulturom prymitywnym i pierwotnym religiom szamanistycznym (czyli przed wykreowaniem panteonów bogów, a zaznaczyć trzeba, że nie wszędzie się do dziś wykreowały), czy to w Azji (syberyjski, indyjski), Europie (nordycki, celtycki), Ameryce Północnej i Południowej oraz w Afryce i Australii postać szamana/czarownika, mimo iż sam nie sprawował władzy de facto, zawsze miała wielki wpływ na samych rządzących i społeczność. Co więcej jedną z dość powszechnych, niezależnie od miejsca, praktyk szamanów jest, prócz posiadania zwierzęcych duchów-opiekunów, wcielanie się w zwierzęta za pomocą rytuałów (coś jak wargowanie, albo bardzo podobne).
        Gdzieś między mitem a prawdą (a raczej zlepkiem różnych prawd i mitów) stoi jeszcze mentor i doradca króla – Merlin, będący prototypem większości dzisiejszych literackich czarodziejów, zwłaszcza w fantasy. Nawet jeśli to tylko i jedynie mit, to zalicza się do kultury.
        Właśnie dlatego śmiem twierdzić, że jednostki pokroju Brana nie wpisują się na listę Raglana, bo są kim są i że wynika to, nie tylko z naszej szeroko pojętej kultury, ale i historii, historii tego, w co wtedy wierzono, a co my dziś o tym sądzimy, to zupełnie inna historia. 😉

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
          1. Dzięki. Wprawdzie to tylko komentarz napisany w niecałe pół godziny i do tekstu mu daleko, ale skoro wywołaliście mnie do tablicy… 😉

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
        1. a już myślałem, że o Merlinie zapomniałeś.
          Zarombisty tekst. piszesz coś zawodowo, albo masz może bloga?

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Dziękuję. Zawodowo piszę jedynie protokoły. Bloga mam, ale nie jest on związany z pisaniem, tylko z zupełnie inną dziedziną, którą s.ię w wolnych chwilach zajmuję

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  23. Trzeba teraz dopatrywać śmierci kotków Tommena. Cersei wypowiedziała zdanie ,że dopóki żyją to Tommen nie zginie. Foreshadowing?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Pewnie tak będzie, że najpierw zginą kotki. W sumie ciekawa sprawa, że zostały one zaakcentowane. Pewnie chodzi o to, że Tommen to taki raczej niegroźny mały kotek niż ryczący lew.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. No pokazuje to też kontrast między Joffreyem a Tommenem – Tommen uwielbia bawić się ze zwierzątkami, Joffrey uwielbiał je mordować

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    1. Shae znała się na różnych rzeczach. To była taka współczesna fizjoterapeutka. A więc tylko masaż…

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Ten moment był tak zaskakujący, że nie wierzę, żeby wytłumaczenie było tak proste. Nienawiść do prostytutek, nienawiść do Tyriona, nienawiść do prostytutek Tyriona, za dużo przesłanek jest za tym, że to ma drugie dno, i bardzo mnie ciekawi jakie. Nie wiem, pewnie Varys wie. A może nawet on umieścił ją tam specjalnie, bo wiedział, że Tyrion tam pójdzie, to go rozjuszy i zabije Tywina.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    3. Myślę, że Shae naprawdę kochała Tyriona i chciała w ten sposób przekonać Tywina by darował mu życie.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    1. Mogłabyć szpiegiem Varysa lub kogoś innego ale wątpienia aby sama była znaczącą. Miałem głębokie wrażenie ,że jest naiwna. Nawet jeśli była wtyką to trafiła do Tyrion przypadkiem bo nie uważam aby była sprytna

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Mam wrażenie, że była podstawiona przez Littlefingera. Ona albo Bronn. Albo oboje. Piszę o tym więcej w jednym z odcinków o Littlefingerze.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  24. Zapraszam na mojego nowego bloga:
    https://grawgreblog.wordpress.com/2016/03/18/slowem-wstepu-2/
    Nie chcę bynajmniej robić konkurecji Daelowi, nie mam szans 🙂 Jego teksty, a chyba przede wszystkim komentarze pod tekstami, natchnęły mnie do pisania. Mam nadzieję, że odwiedzicie bloga, wypowiecie się w komentarzach, skrycie marzę o publice i aktywności komentatorskiej na zbliżonym poziomie do szalonych teorii. Od razu zaznaczam, nie teoriami się zajmuję. Raczej spisuję moje myśli i odczucia po fascynującej lekturze, jaką jest Pieśń Lodu i Ognia. Jeszcze raz serdecznie zapraszam.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
      1. Nie wiem, słabo go jeszcze ogarniam od strony technicznej 🙂 Spróbuję coś zrobić

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  25. może kiedyś przestanie się stara Europa kajać przed indo coś tam. Kiedy czytam o językach indoeuropejskich to zastanawiam się dlaczego w Indiach tak bardzo czczą krowy, które nie mówią a po prostu żyją w swoim zwierzęcym świecie. Dajmy sobie luz na afrykańską kolebkę świata czy też jakieś języki indoeuropejskie . Azja to po prostu zacofany duchowo kontynent, który wybija się na przewodnictwo finansowe, a pieniądze to nie wszystko.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button