KsiążkiPieśń Lodu i Ognia

Czytamy Nawałnicę Mieczy #25: Bran II

Z dusznego Astaporu przenosimy się w rejony, gdzie panuje bardziej rześki klimat. Bran wraz z kompanią powoli, acz nieustępliwie, zmierzają w kierunku Muru.

Streszczenie

Po opuszczeniu Wilczego Lasu, pokolorowanego barwami jesieni, przez jakiś czas szli przez wzgórza, by dotrzeć w końcu do porośniętych wiecznie zielonymi drzewami gór. Doliny są kręte, pozbawione dróg i rzadko biegną z południa na północ. Wędrowcy często zmuszeni są podążać w kierunku przeciwnym do zamierzonego, niekiedy się cofają, czasem gubią drogę.

Bran myśli o Rickonie i Oshy, mając nadzieję, że zajadają teraz pasztet w Białym Porcie, albo grzeją się przy kominku w Ostatnim Domostwie. On sam wraz z towarzyszami przez większość czasu cierpią od chłodu i głodu – w górach nie ma tyle zwierzyny, co na południu, przez co nawet tak wytrawni myśliwi jak Lato i Meera z trudem zdobywają pożywienie.

Bran nieustannie powtarza, że gdyby podróżowali Królewskim Traktem, już dawno dotarliby do Muru. Jojen woli jednak trzymać się z dala od uczęszczanych szlaków, na których zbyt często można spotkać wędrowców. Ci zwykle posiadają oczy, przez co mogliby zwrócić uwagę na kalekiego chłopca niesionego przez olbrzymiego młodzieńca, którym do tego wszystkiego towarzyszy wilk. Co gorsza, tacy wędrowcy posiadają też najczęściej języki, pozwalające o swoich spostrzeżeniach komuś opowiedzieć.

Bran nie poznał nikogo bardziej upartego od Jojena. To fakt: przecież nigdy nie spotkał Brienne.

Któregoś dnia Meera pyta, czy w tych okolicach w ogóle ktoś mieszka, bo od dawna nie spotkali żywego ducha. Myli się: Bran będąc w skórze Laty widział, że miejscowi ich obserwują. Dopóki jednak nie będą zagrażać ich stadom, pozostawią ich w spokoju.

Jakiś czas później słowa Brana potwierdzają się w praktyce: w czasie deszczowej nocy Lato znajduje niewielką jaskinię, która okazuje się mieć już tymczasowego lokatora. Mężczyzna zaprasza wędrowców do ognia i dzieli się z nimi jedzeniem. Bran – po spince ukształtowanej na podobieństwo szyszki – rozpoznaje w nim Liddle’a, chociaż żadne z nich się sobie nie przedstawia. Chłopiec pyta mężczyznę, czy daleko stąd do Muru. Ten odradza podróż w tamtym kierunku.

Liddle wyjął nóż i zaczął strugać patyk. – Kiedy w Winterfell był Stark, dziewica mogła wędrować królewskim traktem w sukni na dzień imienia i nikt jej nie zaczepił, a podróżnicy znajdowali ogień, chleb i sól w wielu gospodach i warowniach. Teraz jednak noce są zimniejsze, a drzwi zawarte. W wilczym lesie grasują kałamarnice, a królewskim traktem jeżdżą obdarci ze skóry ludzie, którzy wypytują o obcych.

Reedowie wymienili spojrzenia.

– Obdarci ze skóry? – zapytał Jojen.

– Chłopaki bękarta. Tego co to nie żył, a teraz znowu żyje. Podobno płacą srebrem za wilcze skóry, a może nawet złotem za słówko o innych, którzy też wstali z grobu. – Mówiąc te słowa, popatrzył na Brana i Latę, który leżał obok niego. – A jeśli chodzi o Mur – ciągnął – to ja bym tam nie szedł. Stary Niedźwiedź zabrał Straż do nawiedzonego lasu, a wróciły tylko jego kruki i prawie żaden nie przyniósł listu. Moja matka mawiała: „Czarne skrzydła, czarne słowa”, ale wydaje mi się, że jeszcze gorzej jest, gdy ptaki latają w milczeniu. – Wsadził swój kijek w ognisko. – Kiedy w Winterfell był Stark, wszystko wyglądało inaczej. Ale stary wilk nie żyje, a młody wybrał się na południe grać o tron. Zostały nam tylko duchy.

– Wilki wrócą – zapewnił go z powagą Jojen.

– A skąd to wiesz, chłopcze?

– Śniłem o tym.

Nazajutrz mężczyzny już nie ma. Znajdują za to kiszkę i placki owsiane nadziewane orzeszkami sosnowymi i jeżynami. Bran obiecuje sobie, że gdy Starkowie powrócą do Winterfell, zaprosi tam Liddle’ów i odpłaci im po stokroć za każdy orzeszek i jeżynę.

Nasi bohaterowie wyruszają w dalszą drogę. W pewnym momencie wysoko na niebie Bran dostrzega orła. Zastanawia się, jakby to było latać. Próbuje po niego sięgnąć, ale ten znika pośród chmur.

Nasi wędrowcy wracają do wydarzeń w Winterfell. Nie wiedzą, kto spalił zamek, ale zdaniem Meery z pewnością nie byli to Żelaźni Ludzie, gdyż pośród ciał, które widzieli, zbyt wiele należało do nich. Bran zastanawia się, jaki los spotkał Starą Nianię. Meera prosi go, by zapamiętał ją i jej opowieści, wtedy jakaś jej część przeżyje w nim. Bran obiecuje, że tak zrobi.

A skoro już rozmawiają o Starej Niani i jej niezrównanych opowieściach: Bran chętnie by czegoś posłuchał, najlepiej o rycerzach.

Meera zna opowieść o pewnym rycerzu, który pojawił się w roku Fałszywej Wiosny. Nazywano go Rycerzem Roześmianego Drzewa. Mógł być nawet Wyspiarzem. Albo i nie. Tyle że Bran z pewnością słyszał ją setki razy. Gdy chłopiec zaprzecza, dziewczyna zaczyna opowiadać.

Opowieść zaczyna się na Przesmyku. Jej bohater zna magię wysp, ale w przeciwieństwie do swych rodaków, jest ciekawy świata. Postanawia zatem, że wyruszy na Wyspę Twarzy, by poznać zielonych ludzi. Po długiej podróży dociera tam, faktycznie ich spotykając i zostaje pośród nich aż do wiosny. Gdy w końcu opuszcza Wyspę, dociera do Harrenhal, gdzie akurat zaczyna się wielki turniej, na który przybywają sam król wraz z następcą tronu, a także wielu lordów i rycerzy. Jest na nim obecna również żona następcy i jej dwanaście dam dworu.

Bohater opowieści w drodze do zamku przeżywa niemiłą przygodę – atakuje go trójka giermków. Znęcaniu nad chłopakiem kres kładzie dwunożna Wilczyca, która rozpoznaje w nim chorążego jej ojca. Pobitego zabiera do namiotów swoich braci: Dzikiego Wilka, Spokojnego Wilka i Szczeniaka. Wilczyca upiera się, by Wyspiarz wziął udział w wieczornej uczcie na zamku, do czego z racji urodzenia ma prawo. Szczeniak znajduje dla niego strój.

W czasie uczty następca tronu – Smoczy Książę – śpiewa pieśń tak smutną, że Wilczyca zaczyna pociągać nosem, z czego na swoje nieszczęście zaczyna wyśmiewać się Szczeniak. Rycerz od Czaszek i pocałunków urządza pijacki turniej z Lordem Burzy. Dziewczyna o roześmianych fioletowych oczach tańczy z wieloma lordami i rycerzami, w tym Spokojnym Wilkiem. Z tym ostatnim dopiero po tym, jak Dziki Wilk poprosił ją, by zajęła się jego bratem, gdyż ten jest zbyt nieśmiały, by podnieść się z ławy.  Wyspiarz zaś dostrzega wśród gości swoich gnębicieli.

Zauważa ich również Wilczyca i wskazuje braciom. Szczeniak proponuje Wyspiarzowi, że znajdzie dla niego konia i zbroję, by zniewagę mógł pomścić w turnieju. Bohater opowieści ma rozdarte serce. Pragnie zemsty, nie jest jednak rycerzem. Nie chce przynieść hańby sobie i krajanom. W nocy, gdy Spokojny Wilk zaoferował mu miejsce w swoim namiocie, Wyspiarz zwraca się ku Wyspie Twarzy i odmawia bezgłośną modlitwę.

Rankiem rozpoczyna się turniej. Królową miłości i piękna ogłoszona jest córka pana zamku, zaś jej honoru broni czterech jej braci oraz sławny stryj z Gwardii Królewskiej. Bracia odpadają już pierwszego dnia. Tak się składa, że bardzo szybko wśród nowych obrońców honoru królowej znajdują się rycerze będący panami trójki giermków-bandytów.

Późnym popołudniem drugiego dnia pojawia się tajemniczy rycerz. Jest niewysoki, zbroję ma niedopasowaną, złożoną z różnych elementów. Jego twarz skrywa hełm, zaś na tarczy ma wymalowane uśmiechnięte czardrzewo. Rzuca po kolei wyzwanie panom giermków, którzy pobili Wyspiarza. Pokonuje jednego za drugim. Rycerze ci nie są specjalnie lubiani, dlatego przybysz szybko staje się ulubieńcem publiczności, która przezywa go Rycerzem Uśmiechniętego Drzewa. Gdy pokonani zwracają się do niego o wykup zbroi i koni, zwycięzca dudniącym spod hełmu głosem nakazuje im, by nauczyli swoich giermków honoru. Gdy pokonani surowo karcą młodzieńców, odzyskują konie i szpej.

Nocą Lord Burzy i Rycerz od Czaszek przysięgają zdemaskować tajemniczego rycerza. Król namawia też do tego innych, podkreślając, że kryjący oblicze pod hełmem nie jest mu przyjacielem. Rankiem jednak tajemniczy rycerz nie pojawia się na polu turniejowym, co wprawia monarchę we wściekłość. Wysyła syna z rozkazem odnalezienia zbiega, tamten znajduje jednak jedynie zawieszoną na drzewie tarczę z wymalowanym drzewem. Ostatecznie turniej wygrywa Smoczy Książę.

Bran podsumowuje opowieść: była dobra, ale gdyby to rycerze, a nie giermkowie napadli Wyspiarza, mógłby ich potem pozabijać i byłoby znacznie fajniej. To z okupem też było głupie. A tak w ogóle to tajemniczy rycerz powinien zwyciężyć w turnieju, a potem uczynić Wilczycę królową miłości i piękna.

Meera potwierdza, że to ostatnie faktycznie miało miejsce, ale to już inna, znacznie smutniejsza opowieść.

Jojen dopytuje Brana, czy jego Pan Ojciec naprawdę nigdy mu o tym nie opowiadał. Bran potwierdza, że wcześniej o tej historii nie słyszał. W Winterfell była ścisła specjalizacja: bajki snuła Stara Niania, lord Eddard ścinał dezerterów i zajmował się lordowaniem.

Bran wraca myślami do opowieści: skoro Wyspiarz odwiedził Wyspę Twarzy, może jemu również to się uda. I jeśli w mocy zielonych ludzi było uczynić tamtego na jeden dzień rycerzem, jemu zdołają przywrócić sprawność. A może nawet jego zrobią rycerzem. Choćby na jeden dzień.

Postaci występujące w rozdziale

  • Brandon Stark (POV)
  • Meera Reed
  • Jojen Reed
  • Walder zwany Hodorem
  • Liddle (nie znamy jego imienia)

Wspomniani

Wymienieni z imienia:

  • Rickon Stark
  • Osha
  • Stara Niania
  • Theon Greyjoy
  • Barristan Selmy
  • Theo Wull

Niewymienieni z imienia:

  • Jeor Mormont
  • Robb Stark
  • Ramsay Snow
  • Aerys II Targaryen
  • Rhaegar Targaryen
  • Elia Martell
  • Oberyn Martell
  • Ashara Dayne
  • Lyanna Stark
  • Brandon Stark
  • Eddard Stark
  • Benjen Stark
  • Howland Reed
  • Robert Baratheon
  • Richard Lonmouth
  • Walter Whent
  • Oswell Whent
  • Mace Tyrell
  • Jon Connington
  • Tywin Lannister

Ważne informacje

  • Bran jest fatalnym słuchaczem.
  • Meera jest najcierpliwszą osobą po tej stronie Wąskiego Morza.
  • Jojen źle znosi podróż.
  • Martin przypomina nam ustami Brana, że Hodor tak naprawdę ma na imię Walder, a Hodor to tylko słowo, które ciągle powtarza. Widać jest to ważne, by akurat Bran posiadał tę wiedzę, oraz by czytelnicy o tym fakcie pamiętali.
  • Zdolności Brana rosną. Próbuje sięgać po inne niż Lato zwierzęta.
  • W górach na Północy żyją: Flintowie, Wullowie, Norreyowie, Liddle’owie, Harclayowie oraz Knottowie. Głowy tych rodów grzecznościowo nazywa się lordami, lecz ich ludzie w ten sposób się do nich nie zwracają.
  • Prababka Brana była z górskich Flintów.
  • Na Przesmyku nie ma rycerzy, przynajmniej powyżej poziomu wody. Poniżej jest ich natomiast całkiem sporo – wszystkim wydawało się, że zdobędą Szarą Wodę.
  • Jednym z towarzyszy Howlanda Reeda w czasie rebelii Roberta był Theo Wull, zwany Wiadrowym. Przydomek wziął się od wiader w herbie Wullów. Innego człowieka zwanego Wiadrowym, też wywodzącego się z Wullów, poznamy jeszcze Tańcu ze smokami.
  • Tajemniczy rycerze często biorą udział w turniejach, z różnych powodów skrywając swą tożsamość. Na przykład Barristan Selmy zrobił to dwukrotnie, raz w wieku dziesięciu lat.
  • Wyspa Twarzy jest tajemniczym miejscem, którego nikt nie odwiedza, ponieważ mieszkają tam zieloni ludzie. Według wszystkich opowieści dysponują oni niezwykłymi magicznymi mocami. Mają mieć ciemnozieloną skórę i liście zamiast włosów, a czasami na głowach mają również poroża.
  • Rycerz od Czaszek i Pocałunków to rzecz jasna ser Richard Lonmouth, wymieniony w Nawałnicy mieczy i we fragmencie o Roku Fałszywej Wiosny w Świecie Lodu i Ognia jako jeden ze stronników księcia Rhaegara. Bluetiger przy rozmowie o tym tekście zwrócił mi uwagę, że zapewne nie przypadkiem jest on wspomniany w tym rozdziale, który jest oddzielony tylko jednym od wcześniejszego rozdziału Aryi, w którym występuje Cytryn. Zgodnie z Szaloną Teorią Cytrynowy Płaszcz i Lonmouth DaeLa to ta sama osoba, a tragizmu sytuacji dodaje to, że opowieść Meery sugeruje, iż w Harrenhal ser Richard mógł się zaprzyjaźnić z Robertem Baratheonem.

Komentarz

Fabularnie nie posunęliśmy się szczególnie do przodu, akcji również było mało, a ile w tym rozdziale informacji i to niezwykle ważnych!

Zasadniczo składa się on z dwóch części: wędrówki kompanii Brana w stronę Muru i opowieści o Turnieju w Harrenhal. W tej pierwszej kluczowe wydaje się spotkanie z przedstawicielem Liddle’ów. Od niego słyszymy najświeższe i najbardziej sprawdzone informacje o obecnej sytuacji na Północy. Panuje tam nieopisany chaos: nie wiadomo, kto rządzi i kto po czyjej jest stronie. Jedno jest pewne: należy unikać uczęszczanych szlaków i zawrzeć drzwi do domu. Ludzie Ramsaya Snowa nie wzbudzają większego zaufania niż najeźdźcy z Żelaznych Wysp. Z utęsknieniem wspomina się rządy Starków, aczkolwiek słychać już pretensje do Robba, który zamiast strzec Północy, prowadzi coraz mniej zrozumiałą dla jego poddanych wojnę na południu.

W cytowanym fragmencie najważniejsza wydaje mi się ostatnia informacja, to jest o wyśnionym przez Jojena powrocie Wilków. Martin cały czas pokazuje nam, jak niepewne i często zwodnicze są wszelkie przepowiednie i wizje. Tyle że sny młodego Reeda sprawdzają się – choćby ten o zalaniu Winterfell przez morze. Powrót Starków wydaje się zatem raczej pewny, chociaż trudno powiedzieć, w jakiej nastąpi formie.

Ważniejsza wydaje się jednak druga część rozdziału, poświęcona opowieści o Rycerzu Roześmianego Drzewa. Przydomki jej bohaterów łatwo powiązać z postaciami występującymi w Pieśni. Wyspiarzem jest Howland Reed, który opowiedział historię swoim dzieciom, zaś Rycerzem Roześmianego Drzewa – Lyanna Stark (szczegółowe argumenty za tym podaje Dael w Szalonej Teorii. Smoczy Książę to rzecz jasna Rhaegar Targaeryn.

Z opowieści dowiadujemy się, że Starkówna jest zauroczona wrażliwym, śpiewającym smutne pieśni księciem. Z pewnością jest jedną z wielu, na którą Rhaegar pewnie nawet nie zwraca uwagi. Do czasu aż odkrywa, że to ona jest tajemniczym rycerzem. Między bajki można włożyć, że nie zdołał poznać jego tożsamości. Świadczy o tym, że po zwycięstwie w turnieju, mimo iż jest na nim jego żona, to właśnie Lyannę ogłasza królową miłości i piękna, co prowadzi do skandalu. Książę najwyraźniej postanawia przynajmniej w taki sposób uhonorować prawdziwego – w jego ocenie – triumfatora. Czy to był jedyny powód? Co się stało, gdy odkrył, że młoda piękna dziewczyna wysadziła z siodła trzech doświadczonych rycerzy? Poczuł zainteresowanie? Fascynację? A może, że jest to znak od bogów, którzy wskazali mu, w jaki sposób wypełnić starożytne proroctwo?

Ta opowieść jest szalenie ważna, gdyż tłumaczy przyczyny późniejszych wydarzeń. Tak jak rebelia Roberta jest przedakcją dla właściwej fabuły Pieśni, determinując losy wielu bohaterów występujących na jej kartach, tak turniej w Harrenhal jest przedakcją dla tej przedakcji, pokazując przyczyny wybuchu tej rebelii.

Jak bardzo szczegółowo uzasadnia Dael w innej z Szalonej Teorii, turniej w rzeczywistości miał być przykrywką do zwołania Wielkiej Rady, mającej zmusić do abdykacji króla Aerysa na rzecz Rhaegara. Plany krzyżuje Varys, namawiając unikającego opuszczania stolicy monarchę, by udał się tam razem z synem. Klęska spiskowców w połączeniu ze spotkaniem Rhaegara z Lyanną doprowadzi ostatecznie niedługo później do krwawej wojny domowej.

Tyle że ten plan od początku był skazany na porażkę i musiał doprowadzić do tragedii. Przyczynili się do tego sami spiskowcy, wybierając przeklęty zamek na miejsce spotkania. Cokolwiek w twierdzy Harrena Czarnego się dzieje, zawsze przynosi opłakane skutki. Oczytany i zwracający uwagę na omeny Rhaegar powinien pamiętać, do jakich skutków doprowadziła pierwsza Wielka Rada zwołana w tym zamku przez Jaehaerysa Starego.

Turniej w Harrenhal jest również kluczem do innych tajemnic. To tam prawdopodobnie poznali się – za pośrednictwem Brandona Starka – jego brat Ned z Asharą Dayne. Dlatego też Martin będzie jeszcze raz po raz powracał do tamtych wydarzeń. Kto wie: może – jeśli w końcu napisze kolejny tom – będziemy mogli zobaczyć je nie tylko jako retrospekcje, a bezpośrednio, oczami Brana?

A może w końcu trafimy na Wyspę Twarzy?

To mi się podoba 18
To mi się nie podoba 0

Dżądżen

Fan twórczości Martina i dobrego wina. Lubię historię i suchary. Wolny czas spędzam w ogrodzie przeklinając Matkę Naturę za jej hojność.

Related Articles

Komentarzy: 27

  1. Fajnie, że te streszczenia kolejnych rozdziałów opatrujecie komentarzem z perspektywą na przyszłe losy bohaterów. Wciąż łudząc się, że poznamy zakończenie tej sagi, lubię wybiegać w teorie o tym co może zdarzyć się w kolejnych tomach PLiO.

    To mi się podoba 3
    To mi się nie podoba 0
    1. Co nam szkodzi pospekulować?:) Zresztą osobiście wciąż trochę wierzę w to wydanie Wichrów, a nawet gdyby się to nie stało, jestem przekonany, że materiały tak czy inaczej jakoś tam wyjdą, nawet jeśli to będą alternatywne wersje tych samych rozdziałów. Tak więc te spekulacje będzie można jakoś zweryfikować.

      To mi się podoba 3
      To mi się nie podoba 0
      1. no właśnie jakoś śmiem wątpić ze jeśli Martin umrze to ktoś wyda niedokończone materiały lub spróbuje dokończyć książkę za niego.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Dokończyć – też śmiem wątpić. Czy wyda – też wątpliwe. Natomiast uważam, że te materiały (nie mówię, że wszystkie), wypłyną. W formie być może podobnej, o której pisał Dael w kontekście Bibliotek Cushinga.

          To mi się podoba 1
          To mi się nie podoba 0
          1. Znaczy, Martin ma bliskich współpracowników, którzy od lat współtworzą z nim świat. Elio i Linda przecież są tak samo wymieniani jako autorzy ŚLIO i Ognia i Krwi, mają stały kontakt i prawdopodobnie wiedzą wszystko o zakończeniu i planach Dżordża. Między bajki można wsadzić kończenie serii przez Sandersona (Boże, broń!), ale teoretycznie oni mają na to jakieś szanse. Nie chce mi się wierzyć, że Martin spali notatki i pozostawi dzieło swojego życia nieukończone. Osobiście uważam, że czuć od Martina poczucie winy związane z ukończeniem serii, a wszelkie opóźnienia wynikają z jego perfekcjonizmu i zapędzenia samego siebie w kozi róg. No i wieku.

            To mi się podoba 1
            To mi się nie podoba 0
            1. No tak, w nich jest jedyna nadzieja, tylko pytanie brzmi na ile umiejętnie byliby oni w stanie dokończyć sagę, a na ile mogliby conajwyzej opisać zamierzenia jakie przyjął martin i może jakieś pojedyncze tajemnice wyjaśnić.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Cokolwiek, szczerze, cokolwiek, nawet suchy spis wydarzeń szczegółowy by mnie zadowolił. Jest tak wiele tajemnic, że po latach już nie potrzebuję ich ładnie opisanych. Niech zrobią to jak im odpowiada. Potrzebuję odpowiedzi na pytania, które dręczą mnie od dekady.
                Czy Daenerys na Morzu traw dostała krwawej sraczki, okresu, czy poronienia? Czy Ashara żyje czy nie i czy siedzi na bagnach jako Lady Reed? Czy Rhaegal był po prostu pojebem z fazą na przepowiednie, przez którą zniszczył własną rodzinę? Czy może jednak był po prostu zakochanym głupkiem, który nie myślał o konsekwencjach własnych wyborów? Co ze Statkami, Lannisterami, masterplanem Dorne? Co z Innymi? Za dużo lat to już siedzi mi w głowie i szczerze powiedziawszy, przyjmę cokolwiek co mi to wygoni z myśli. Albo da Daelowi dość wskazówek do teorii.

                To mi się podoba 6
                To mi się nie podoba 0
                1. Kompletnie się nie zgadzam. Nie wiem o co chodzi z awersją do Sandersona, ale jeden cytat jest wystarczającym argumentem. „Podróż ponad celem”.
                  Chcecie suche przeskakiwanie z punktu A do B? Zero treści i podbudowy? To po co wam książka, skoro były ostatnie sezony serialu. Tam macie to wszystko.

                  Motyw wędrówki jest ważniejszy niż rozwiązania fabularne.

                  To mi się podoba 2
                  To mi się nie podoba 2
                2. Ale chyba wszyscy chcą książki i tego, żeby Martin jeśli zdoła, to żeby ją napisał? Czyli wolałbyś nie dostać nawet suchych faktów i zakończenia, gdyby książka jednak nie wyszła? Bo to miałam na myśli. Z mojego czytania Sandersona uważam, że on by się stylistycznie w buty Martina nie wpasował, a WSZYSCY rzucają jego nazwiskiem jako kontynuatora dzieła Dżordża (ilekroć czytam jakieś dyskusje na temat kontynuatora, zawsze pada jego nazwisko). Głównie ze względu na to, że Sanderson kończył Koło czasu (a jak mu to wyszło to się nie wypowiem, bo serii nie tykałam).
                  Co do serialu, zapomniałam o tym wątku fAegona i Martellów z serialu, faktycznie, odpowiedzieli na wszelkie moje pytania, rozwiali zagadki fabularne i nie pozostawili żadnych wątpliwości. Nie olali przepowiedni, nie poucinali wszystkiego byle szybciej i bardziej efektownie, żeby do widza nie dotarło, że ogląda fuszerkę. Błagam. Serial dał więcej pytań niż odpowiedzi, więcej irytacji z bezsensu niż sensownych zamknięć.
                  Wędrówka Martina trwa już od kilku tomów, nawędrowaliśmy się z nim już przez dekady. Plus, dosłownie pisałam wyżej, że liczę, że Elio i Linda dokończą dzieła, jeśli dostaną namaszczenie. Tak, w ostateczności, jeśli oni, albo ktoś ze światem blisko związany, tego nie zrobi, to chciałabym przynajmniej suche podsumowanie. Cokolwiek.

                  To mi się podoba 3
                  To mi się nie podoba 0
                3. Równie dobrze zamiast zakończenia wątków z serialu mogę przyjąć zakończenie z fanfika mojej kumpeli Larry, albo z sesji AGOT, którą rozegrałem jesienią. 😛 Mają tyle samo wspólnego z Martinem, a są dużo bardziej satysfakcjonujące.

                  To mi się podoba 2
                  To mi się nie podoba 1
                4. Wolę pełną fabułę lub chociaż coś w stylu tego co robił syn Tolkiena zbierając różne zapiski.
                  Odnosząc się do serialu odnoszę się do jakości a nie tego jakie wątki zamykali. Nie chcę latania w pół dnia od muru do Dorne.

                  Jak ktoś będzie mógł z zapisków stworzyć choć krótką powieść, to jestem za.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
            2. Zgadzam się w stu procentach. Martin najpewniej już ma wyznaczonych ludzi, którzy w razie czego dokończa sagę. Być może z tego powodu nie spieszy mu się już? 🙂 To jest USA. Kraj w którym nie porzuca się obiecujących tematów i kreci kolejne części aż do maksymalnego ich wyeksploatowania. Myślicie, że spadkobiercy Martina, jego wydawcy, sekretarze itd. zrezygnują z książek, które mogą przynieść im miliony? Dokończenie sagi uważam za pewnik. Kwestią jest tylko na ile będzie ono zgodne z jego oczekiwaniami.

              To mi się podoba 3
              To mi się nie podoba 2
            3. Ja też mam nadzieję, że Martin nie okaże się na tyle bezwzględnym człowiekiem lub po prostu trollem, żeby spalić wszystkie notatki na zasadzie „ja nie zakończę to nie zakończy nikt” 😉 Nie wątpię też, że spadkobiercy czy wydawnictwo połakomią się na hajs, który można będzie wyciągnąć dzięki spieniężeniu tego i dokończeniu sagi przez kogoś innego, choć prawda jest taka, że ktokolwiek by nie był, nie odda to nigdy w 100% tego, co napisałby Martin, już choćby ze względu na te wszystkie zagadki, tajemnice czy gry słowne, które sprawnie wplata w niemal każdym rozdziale. Niemniej fajnie by było ujrzeć nawet i suche notatki na zasadzie: „w tym wątku wydarzy się to, ta postać zginie w taki i taki sposób, na końcu królem będzie…. ” itd. Przynajmniej mielibyśmy jakiś ogólny zarys tego jak mogłaby wyglądać końcówka sagi.

              To mi się podoba 3
              To mi się nie podoba 0
  2. Nawałnica Mieczy to chyba jedna z najlepszych książek tzw. fantasy.
    Te czytaje to potwierdzają.
    Zarówno Martin jak i Sanderson osiągnęli wyżyny w 3 częściach cyklu. Kurcze, nawet Harry Potter miał praktycznie bezbłędną 3 część.

    To mi się podoba 6
    To mi się nie podoba 2
    1. Ale w wiedźmińskiej sadze np. najbardziej lubię część czwartą, tj. Wieżę Jaskółki. Dla mnie fenomenalna w formie i treści.

      To mi się podoba 1
      To mi się nie podoba 0
    2. Zgadzam się, Nawałnica to peak całej sagi, na kilkuset stronach rozgrywa się mnóstwo ważnych i niespodziewanych zdarzeń jak Krwawe Gody czy wesele Joffreya, praktycznie każdy rozdział się świetnie czyta, a końcówka Nawałnicy to już fabularny twist za twistem, każdy z ostatnich kilku rozdziałów kończy się mocnym akcentem. Potem w Uczcie i Tańcu ten poziom niestety zaczyna lecieć w dół, akcja spowalnia i widać, że Martin zaczyna się powoli gubić w mnogości wątków, które sam rozdmuchał.

      To mi się podoba 5
      To mi się nie podoba 0
  3. Literacka siła Martina nie leży w warsztacie pisarskim, to nie Sapkowski potrafiący zachwycić kwiecistym opisem, czy bogactwem językowym.

    Fani przede wszystkim czekają na to co się stanie, a nie na sposób podania.

    Dlatego dokończenie sagi na podstawie wytycznych nie powinna być specjalnie wymagające.

    Pytanie tylko, czy Martin wie jak to wszystko ma się skończyć?

    To mi się podoba 1
    To mi się nie podoba 3
    1. Nie zgadzam się z tym. Fabuła, intrygi i niespodziewane zwroty akcji to jedno, ale Martin świetnie operuje językiem i widać to nie tylko w dialogach czy szczegółowych opisach, ale też sposobie prowadzenia narracji, gdzie często jakąś postać oceniamy inaczej z perspektywy czyjegoś POV niż z perspektywy jego własnego POVa, w którym widzimy jego motywacje, myśli i refleksje. Dla mnie to jest wielka siła PLiO, bo to wszystko sprawia, że ten świat żyje i jest w nim mnóstwo niejednoznacznych, a jednocześnie mocno różniących się od siebie postaci. Do tego mamy jeszcze cały ogrom smaczków, tajemnic, foreshadowingów czy innych treści ukrytych w dialogach, przepowiedniach, snach czy w rodzaju spożywanego w danym momencie jedzenia/trunku. Albo po prostu w wydarzeniach jak napotkanie na truchła wilkora bez głowy i jelenia z rozprutym brzuchem. Nikt poza Martinem, nawet mając jego notatki z zarysem fabuły i zakończenia, nie będzie w stanie spiąć tego w całość i doprowadzić do końca w taki sposób, w jaki zrobiłby to Martin. Oczywiście jakieś zakończenie zawsze można napisać, lepsze niż gorsze, ale to już nie będzie to samo, bo tylko Martin będzie w stanie przelać na papier te wszystkie szczegóły, które ma teraz w głowie przy okazji wszystkich wątków 😉

      To mi się podoba 4
      To mi się nie podoba 0
  4. Lepiej mi się podobają te obecne ilustracje 🙂

    A też jestem ciekaw, co stało się ze Starą Nianią – i kim jest.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Dzięki:)

      Wydaje mi się, że nawet jeśli przeżyła zdobycie zamku (jej ciała nie dostrzeżono), mając tyle lat nie mogła raczej przeżyć drogi do Dreadfort. Nie sądzę też by ktokolwiek zadał sobie trud by ją tam prowadzić. Nie zdziwiłbym się gdyby ludzie bękarta zabili ją przy pierwszym spowolnieniu marszu. W teorii mogli też ją zostawić w spokoju, a ona jakimś cudem dotarła do najbliższej wioski i siedzi tam do dziś. Winterfell nie leży przecież w próżni. Zimowe miasto spalono, ale wokół dużego zamku z pewnością leżą jakieś osady, choćby służebne.

      A kim jest? Może dowiemy się z wizji Brana (albo notatek Martina:))

      To mi się podoba 2
      To mi się nie podoba 0
      1. Załącznik do Uczty dla Wron wymienia Starą Nianię wśród kobiet z Winterfell w niewoli w Dreadfort.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. O proszę, dobrze wiedzieć!

          Nie spodziewałem się po Bękarcie przestrzegania konwencji międzynarodowych odnośnie cywilów.

          To mi się podoba 1
          To mi się nie podoba 0
  5. Witam, mam pytanie nie na temat. W związku z odejściem Davida Lyncha, postanowiłem odświeżyć sobie twin peaks i przypomniałem sobie o istnieniu jednej szalonej teorii na temat serialu, którą miała być początkiem cyklu , autorstwa Daela. Czy plany są aktualne ??

    To mi się podoba 1
    To mi się nie podoba 0
  6. Tak, to bardzo ważny rozdział, bo mocno sugeruje, że pomiędzy Lyanną i Rhaegarem zawiązało się uczucie, czyli realnie nie doszło do żądnego porwania (co wcale Smoczego Księcia nie usprawiedliwia).

    Ciekawe czy między Asharą i Eddardem faktycznie do czegoś doszło, czy tylko ze sobą tańczyli

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
      1. Są dowody pośrednie. Gdyby między Nedem i Asharą nic nie było to dlaczego jej imię miałoby wywoływać taką wściekłość Catelyn, a Ned zabraniałby ludziom wymieniania go na zamku? Na fakt, że Rhaegar jednak porwał Lyannę też wskazuje parę dowodów pośrednich.

        To mi się podoba 1
        To mi się nie podoba 1

Zanim napiszesz komentarz zapoznaj się z naszymi zasadami zamieszczania komentarzy:

Polityka prywatności/Regulamin zamieszczania komentarzy

Użyj tagu [spoiler] aby ukryć część treści komentarza:

[spoiler]Treść spoilera[/spoiler]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button