GryGry Wideo

Przegląd indyków #1 – relaksacyjne doświadczenia

W dzisiejszym świecie, przesyconym natłokiem informacji i bodźców, czasami potrzebujemy chwili oddechu i wyciszenia. W takich momentach gry relaksacyjne mogą okazać się doskonałą ucieczką. Zwłaszcza te, które są idealne do rozegrania przed snem lub w leniwy, niedzielny wieczór. Zapraszam na przegląd małych gier, które nie wymagają nie wiadomo jakiej zręczności czy celnego oka, ale pozwalają po prostu cieszyć się dobrą rozgrywką. Wśród nich znajdziesz platformówki, układanki oraz gry do pozwiedzania i pogłówkowania – dla każdego coś miłego.

Planet of Lana

Typ: Platformówka | Czas gry: 4-6 h | GamePass, Steam, GOG, EpicGames

Planet of Lana to niezbyt długa, ale bardzo przyjemna przygoda w świecie, który nagle został opanowany przez kosmiczne roboty. Tytułowa Lana rusza w podróż, by uwolnić porwanych przez nich mieszkańców swojej wioski. Po drodze będzie musiała rozwiązywać niezbyt skomplikowane zagadki, a pomagać jej będzie uroczy zwierzęcy towarzysz – kotopodobny stworek Mui, któremu możemy wydawać proste komendy (wskocz gdzieś, podążaj/zostań, naciśnij przycisk).

Gra wyróżnia się prostą, ale bardzo ładną oprawą wizualną oraz świetną ścieżką dźwiękową, z zapadającym w pamięć motywem przewodnim. Całe doświadczenie jest bardzo relaksujące; gra nie pogania nas, pozwala na spokojne podziwianie widoków i rozwiązywanie łamigłówek w swoim tempie. Niektóre zagadki wymagają wyczucia czasu, ale timingi są tak ustawione, że każdy spokojnie da radę – nie trzeba opanowywać do perfekcji danej sekwencji, żeby przejść dalej.

Historia opowiedziana jest bez użycia słów, a autorzy potrafią zbudować bardzo klimatyczne momenty kolorystyką, pracą kamery i ścieżką dźwiękową. Sama kamera pracuje dobrze, a sterowanie jest responsywne.

Warto ograć, bo to mała, indykowa perełka.

Steam: https://store.steampowered.com/search/?term=planet+of+lana

Firewatch

Typ: FPP/Adventure/Walking sim | Czas gry: 4-5 h | GamePass, Steam, GOG

Firewatch należy do gatunku tzw. symulatorów chodzenia – to znaczy gry jako takiej nie ma tu za dużo, bo przez 90% czasu tylko chodzimy od punktu do punktu i gadamy przez radyjko z naszą koleżanką po fachu.

Tak przynajmniej wygląda pierwsza część gry. W pewnym momencie jednak atmosfera zaczyna się zagęszczać, gdy odkrywamy niepokojące rzeczy. Jesteśmy sami wśród dzikich ostępów, a naszym jedynym ludzkim towarzystwem jest Delilah – po drugiej stronie krótkofalówki.

Po okolicy poruszamy się, korzystając z mapy i kompasu – miła odmiana w kwestii nawigacji, rzadko teraz spotykana. Na każdym kroku znajdziemy coś interesującego, o czym możemy pogadać z naszą znajomą (albo i nie – od nas zależy, co i ile jej powiemy).

Rozmawiać jednak warto, bo siła tej gry leży właśnie w narracji. Samymi dialogami udało się twórcom wykreować interesujące postaci – naszego protagonistę Henry’ego i Delilę, z którą dzielimy się naszymi znaleziskami i obawami, oraz łączącą ich relację. Do tego produkcja jest świetnie zdubbingowana.

Gra ma prostą, ale uroczą i klimatyczną oprawę graficzną. To dobry tytuł, by się przy nim po prostu zrelaksować – chodzić, zwiedzać i odkrywać tajemnice pogrzebane w tym odciętym od świata zakątku. Szczególnie że w trakcie promocji można ją kupić poniżej 10 zł – bardzo dobra cena za ok. 4 godziny interesującej przygody.

Steam: https://store.steampowered.com/app/383870/Firewatch/

Chants of Sennaar

Typ: Logiczna | Czas gry: 9-10 h | Steam, EpicGames

Mamy tu grę logiczną opartą o legendę wieży Babel. Naszym zadaniem będzie sprawić, by zwaśnione ludy znów zaczęły ze sobą rozmawiać – a nie rozmawiają, bo nie rozumieją się nawzajem. Naszym zadaniem jest więc  rozszyfrowanie języków poszczególnych frakcji.

Poznawanie każdego języka będzie polegało na obserwacji i kojarzeniu znaków oraz kontekstu, w którym się pojawiają. Musimy więc odgadywać kolejne słowa na podstawie scenek, obrazów czy rysunków. Domniemane znaczenie słów możemy zapisywać w podręcznym notatniku, do którego trafiają wszystkie napotkane symbole.

W pewnym momencie w naszym notatniku pojawią się rysunki – będziemy musieli dopasować do nich słowa, bazując na naszym domyśle, co do ich znaczenia. Jeśli prawidłowo dopasujemy trzy słowa do trzech rysunków, ich znaczenie zostanie oficjalnie ujawnione – ważny krok w drodze do poznania całego języka (składającego się z kilkudziesięciu prostych słów).

Sam pomysł na rozgrywkę jest interesujący, a wykonanie dobre. Prosty, charakterystyczny styl graficzny dobrze się tu sprawdza – nadmiar szczegółów nie odciąga nas od najważniejszego.

Mam jednak kilka uwag. Po pierwsze, brakowało mi mapy – obszar, po którym możemy się poruszać, składa się z kilku lub kilkunastu mniejszych lokacji, połączonych ze sobą na różne sposoby. Bez mapy momentami ciężko mi było odnaleźć drogę do konkretnego miejsca, albo błądziłam w poszukiwaniu jakiegoś interaktywnego elementu, który widziałam już wcześniej, ale dopiero teraz był potrzebny.

Drugi drobny minus to to, że w naszym notatniku mamy odnotowane znaczenie poszczególnych słów, ale nie ma tam już nic na temat gramatyki – a ta zmienia się w zależności od języka.

Podsumowując – Chants of Sennaar to ciekawa pozycja dla miłośników gier logicznych, stawiająca nieco inny typ wyzwania.

Steam: https://store.steampowered.com/app/1931770/Chants_of_Sennaar/

Dorfromantik

Typ: Logiczna | Czas gry: 5-20 h | Steam, GOG

Dorfromantik to relaksacyjna gra strategiczno-logiczna. Nasze zadanie polega tutaj na układaniu z sześciennych płytek sielskiego krajobrazu. Takiego, wiecie, z wioskami, lasami, polami, rzekami… Celem rozgrywki jest uzbieranie jak największej liczby punktów poprzez wykonywanie pojawiających się losowo questów, polegających na dopasowaniu odpowiedniej liczby odpowiednich typów elementów (domy, drzewa, pola etc.).

Gra oferuje sześć trybów rozgrywki:

  • Podstawowy, w którym by zdobywać nowe kafelki, musimy wykonywać questy;
  • Szybka gra, gdzie jesteśmy ograniczeni do 75 kafelków i w ich ramach trzeba uzbierać jak najwięcej punktów;
  • Tryb kreatywny, czyli nie mamy żadnego ograniczenia liczby płytek, a jeśli któraś nam nie pasuje, to możemy ją odrzucić;
  • Tryb trudny, w którym znajdziemy mniej questów, a płytki będą bardziej złożone;
  • Mapa miesiąca – co miesiąc udostępniana będzie nowa mapa z określonymi zasadami, w ramach której gracze mogą rywalizować między sobą ilością zdobytych punktów;
  • Tryb customowy, gdzie możemy ustawić rozgrywkę pod siebie – za pomocą zestawu suwaków określamy, ile jakich płytek chcemy dostawać, ich limity, liczbę oraz poziom trudności questów. Ustalona przez nas konfiguracja ma swój unikalny identyfikator, który nie tylko określa zasady, ale również kolejność generowania płytek, i którym możemy się podzielić z innymi.

Dla kogoś obserwującego rozgrywkę z boku, ta może nie wyglądać jakoś super interesująco, ale jak już człowiek do tego usiądzie, załapie o co chodzi (co zajmie jakieś 5 minut, bo zasady są banalne) i zacznie sam kombinować, gdzie jaką płytkę wstawić, to zobaczy, że gra jest dosyć wciągająca. To jest ten typ gry, z której gameplaye nie porywają, a żeby się do niej przekonać, trzeba samemu zagrać. A jak już się zagra to człowiek przepada 🙂

To dobry tytuł na leniwe niedzielne popołudnie, przy którym można po prostu odpocząć.

Steam: https://store.steampowered.com/app/1455840/Dorfromantik/

Wszystkie opisywane gry zostały zakupione we własnym zakresie.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 2

  1. Grałem w Dorfromantik i bardzo mi się podobała. Taka cyfrowa planszówka, wariacja na temat Carcassonne. Co ciekawe, dość szybko powstała prawdziwa gra planszowa pod tym samym tytułem.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  2. Bycie przegrywem nie ma związku z płcią, tylko z brakiem umiejętności używania mózgu. Czegoś najlepszym przykładem.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button