Książki

Tajemnice Biblioteki Cushinga: Rozdziały Jona z Uczty dla wron

Wracamy do odkrywania tajemnic Biblioteki Cushinga? Tym z Was, którzy nie czytali poprzednich odcinków, muszę wszakże – dla porządku – wyjaśnić kilka kwestii. Otóż Biblioteka Cushinga to pierwsza i największa spośród bibliotek na kampusie Texas A&M University. Właśnie tam, użytkownik reddita używający pseudonimu gsteff odkrył korespondencję pomiędzy Georgem R.R. Martinem a jego agentem literackim, a także szereg wczesnych wersji rozdziałów z powieści pisarza. W tym mini-cyklu będziemy prezentować kolejne znaleziska, a gdy dojdziemy do ich końca, postaramy się szczegółowo wgryźć się w największe smaczki. Odcinek 1 znajdziecie TUTAJ, odcinek 2 TUTAJ, odcinek 3 TUTAJ, a odcinek 4 TUTAJ. A co mam dla Was dzisiaj? Naturalnie rozdziały Jona Snow. A w zasadzie te fragmenty, które są mocno związane z wilczymi snami i magią krwi. No to startujemy!

Co porabia Duch?

Zacznijmy więc od zmian drobnych, choć charakterystycznych i potwierdzających teorię, że Rickon i Kudłacz przebywają na Skagos. Wprawdzie nie sądzę, aby co do tego faktu istniały wątpliwości, a w ostatecznej wersji Uczty dla wron otrzymaliśmy skrawek wilczego snu, w którym Duch wyczuwał Kudłacza polującego na dziwnego stwora – ni to kozę, ni to nosorożca (co – naturalnie – kazało nam kierować myśli ku słynnym jednorożcom ze Skagos) – ale w pierwotnej wersji fragment ten jest znacznie bardziej plastyczny. Więc co takiego zobaczył Jon śniąc jako Duch, który „telepatycznie” wyczuwał Rickona?

Jego czarny brat był najbliżej. Grasował po mokrych skałach i w podziemnych leżach. Upolował potworną kozę, białą, kudłatą, i wielką jak łoś, z długim rogiem wystającym z czoła. Pochłaniał jej mięso, dzieląc zdobycz ze swoją drugą połową.

Smakowity fragment, a już najbardziej smakowite jest stwierdzenie o „drugiej połowie”, które każe nam przypuszczać, że Rickon warguje sobie bez opamiętania. Będzie z niego kawał dzikusa. Niestety ostatecznie Martin zaserwował nam fragmencik znacznie mniej rozbudowany, ale chyba mu się do końca nie dziwię – te sny miały przecież być senną wizją, więc pewne niedopowiedzenia lepiej tu pasowały. Co ciekawe sam Jon jest zaskoczony tym, jak wiele Duch wie i rozumie. I chyba nie do końca zastanawia się nad tym SKĄD Duch tyle wie. I skąd sam Jon wie, że Duch pewne rzeczy rozumie. Naszemu bękartowi naprawdę przydałoby się trochę więcej introspekcji.

Rzucił okiem w kierunku nóg łóżka. Dywan, na którym zwykle sypiał Duch, był pusty. Wielki biały wilkor przychodził i odchodził wedle swojej woli, często znikał na wiele dni. Przeszył go niepokój ma myśl, że Duch szuka jakiegoś sposobu na przedostanie się na drugą stronę Muru. W jakiś sposób rozumiał, że Szary Wicher i Robb nie żyją.

I nie jest to jedyny przypadek, gdy Duch próbował pokonać Mur.

Nawet po zaspokojeniu głodu, wilkor nadal był niespokojny. Jon wiedział, że chce się udać na północ. Chce wyprawić się za Mur.

A co tak ciągnie Ducha na północ? Najwyraźniej wzywa go Lato. Albo Bran w ciele Lata. A skąd o tym wiemy? Otóż w szkicu Uczty dla wron znajduje się wycięty fragment rozmowy z Bowenem Marshem. Zarządca informuje Jona o szerzących się wśród ludzi plotkach, że Snow jest wargiem. A Jon reaguje w myślach.

Teraz już nie był taki pewien, że się mylą. Co noc Duch grasował po Murze, poszukując jakiegoś przejścia. Za Mur wzywał go brat, którego nie mógł wyczuć i głód, którego nie mógł zaspokoić. A Jon biegał razem z nich, w mroku swoich snów.

Królewska krew

W przypadku Ducha, możemy mówić o zmianie, która przesunęła nieco akcenty i schowała przed czytelnikiem informacje, które GRRM zapewne chce ujawnić w bardziej spektakularny (lub szokujący) sposób. Ale to nie jedyne zmiany, które – choć mogą się wydawać błahe – informują nas o pewnych intencjach autora. Otóż w szkicach było naprawdę wiele wzmianek dotyczących magii krwi, budzenia smoków i ofiar z królów. Znacznie więcej niż w ostatecznej wersji książki. Większość z nich sprowadza się do pojedynczych słów czy wtrąceń, jak wtedy, gdy Jon upiera się, że Mance zginie za swoje zbrodnie, a nie za swoją krew, ale niektóre są ciekawsze. Dla przykładu – Goździk informuje Jona o dokładnych planach lady Melisandre co do syna Mance’a.

– Mój panie, ona chce obu. Najpierw ojca, potem syna, słyszałam jak o tym mówią. Chcą by umarli obydwaj. Dwóch królów by obudzić smoka.

I tu oczywiście rodzi się pytanie, czy Melka po prostu chce jak najwięcej krwi, czy może mamy tu do czynienia z jakimś mylnym odczytaniem rytuału z „trzema głowami” smoka? Jeśli ktoś jest ciekawy, to napisałem o rytuale Szaloną Teorię. Jon naturalnie porusza temat egzekucji ze Stannisem. I tu otrzymujemy kolejny wycięty fragment, gdy Jon próbuje wyprosić ułaskawienie dla Mance’a w zamian za przysięgę wierności.

– Masz mnie za głupca, lordzie Snow? Musiałbym nim być, by uwierzyć w słowa krzywoprzysiężcy. Rayder przypieczętował swój los. Prawo mówi, że zasłużył na śmierć.
– A w królewskiej krwi jest moc. – Dodała delikatnym głosem Melisandre. – Moc, której możemy potrzebować nim wojna się zakończy.
Choć nie wspomniała o smokach, Jon wyczuł, że poruszają się gdzieś za mgłą jej słów. Poczuł jakby lodowaty palec przejechał mu po kręgosłupie i postanowił, że nie powie niczego o dziecku.

I to w zasadzie koniec rozważań o królewskiej krwi wyciętych z ostatecznej wersji powieści. Z jednym wyjątkiem – sama egzekucja Mance’a Raydera to prawdziwy pokaz fajerwerków, w którym swą rolę odgrywa „Światłonośca”.

Za każdym razem, gdy języki ognia wybuchały w górę, ze stosu odpadały kolejne gałęzie – czarne i czerwone jak wiśnie. Jon przypomniał sobie szeptane słowa Gilly, ale z dołu nie wyłoniły się żadne smoki, tylko iskry i popiół. Tak więc skończyła się potęga królewskiej krwi. Być może to wszystko były tylko puste słowa.

Ale czy na pewno? Otóż nie, bo Stannis wyciągnął miecz.

Mur stał się czerwony, różowy i pomarańczowy, gdy fale kolorów tańczyły po lodzie. Królewska krew, pomyślał Jon. Czy to jest potęga królewskiej krwi?

Przy okazji egzekucji otrzymaliśmy mało znaczący, ale humorystyczny opis snu Edda Cierpiętnika. Oby nie był proroczy.

– To prawdziwa ulga zobaczyć jak ten róg płonie, panie. Śniło mi się, że sikałem z Muru, gdy ktoś postanowił w niego zadąć. Od tamtej pory bałem się sikać.

Melisandre

Nieopublikowane fragmenty dostarczyły nam również intrygującej wizji lady Melisandre, w której kapłanka widziała wyprawę za Mur, którą dowodził Jon. Jak zapewne pamiętacie, Jon rzeczywiście myślał o takiej wyprawie, w ramach ewakuacji Dzikich, ale miało to miejsce dopiero w Tańcu ze smokami.

Ogień pokazuje mi znacznie więcej – mruknęła Melisandre – Twarze i kształty, jutro i pojutrze, ścieżki obrane i te porzucone. Widziałam twoich zwiadowców jadących przez burzę Jonie Snow. Obserwowały ich blade cienie. I to ty prowadziłeś jeźdźców, ze swą bestią u boku. Za tobą dwudziestu mężczyzn w czerni… i jedna kobieta w czerwieni.
Zabrzmiało to tak absurdalnie, że Jon się zaśmiał. – Więc widziałaś pani dwadzieścia spopielonych drewien i jedno, które się jeszcze żarzyło. To wszystko.
– Tak myślisz? – Jej oczy zabłysnęły ogniem.
– Ja to wiem, pani.
Melisandre się uśmiechnęła – Nic nie wiesz, Jonie Snow.

A jeśli ktoś jest ciekaw innych, podejrzanych aspektów działalności Melisandre, to bardzo wymowny jest fragment przekomarzania się o zamki Jona i króla Stannisa, który domaga się, by Nocna Straż oddała więcej swoich twierdz. Przekomarzania, w trakcie którego Melka dorzuca swoje złowróżbne trzy grosze.

– Oddaliśmy Nocny Fort.
– Oddaliście ruiny i zamieszkujące je szczury. Skąpy to dar, który nic nie kosztuje darczyńcy.
Ostrzegali cię… – Zatem Głębokie Jezioro będzie gotowe trzy razy szybciej, tak mnie zapewnił Othell Yarwyck
Lady Melisandre wtrąciła się – To musi być Nocny Fort. Nawet jako ruina pozostaje sercem Muru.

Brrrr… Ależ mnie teraz dreszcz przeszedł. Ale na razie to tyle ode mnie. Tak jak wspominałem wcześniej – zostało nam jeszcze trochę materiału do omówienia. A gdy poradzimy sobie z tym zadaniem, to postaramy się wyłuskać z tych fragmentów coś więcej. Ale oczywiście już teraz zapraszam was do komentowania.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 11

  1. ależ te obrazki z AI są brzydkie… szczególnie ten z Duchem. no, nie mogę się doczekać podsumowania tych wszystkich fragmentów i ich interpretacji 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  2. O, dziś nawet ciekawy odcinek. 🙂 Co zaś do grafik (nie tylko zresztą w tym artykule) to dla mnie mogą być. Może dupy nie urywają, ale przynajmniej są nasze własne, wyjątkowe, a nie przeklejki z innych stron.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. +1
      chociaż nie koncentrowałbym się tylko na nich i wybierał co lepsze i z prawdziwych i z AI.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  3. Najciekawsza jest wizja Melisandere z wyprawą Jona za mur. Przypomina wyprawę Ostatniego Bohatera i jego towarzyszy( oraz wilka). Serial też dał nam wyprawę za mur- tak głupią i bezcelową, że nikt w nią nie wierzy a wszyscy chcą ją wyprzeć z pamięci. Coś jest jednak na rzeczy z tą wyprawą za mur. Koncepcja, że w takiej misji spotykają się bohaterowie, których wcześniej poznaliśmy i po coś ocaleli jest ciekawa.
    Swoją drogą, może by tak analiza wszystkich wizji Melisandere? Była analiza przepowiedni dla Denerys, przepowiedni Plamy. Wizje z płomieni zebrane razem też były by bardzo ciekawe. Moja ulubiona to ta gdzie Mela prosi swego Boga by pokazał jej Azora Ahai a w ogniu widzi tylko Jona 😁

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. „Widziałam twoich zwiadowców jadących przez burzę Jonie Snow. Obserwowały ich blade cienie. I to ty prowadziłeś jeźdźców, ze swą bestią u boku. Za tobą dwudziestu mężczyzn w czerni… i jedna kobieta w czerwieni.”
      A może ta wizja wyprawy Jona i „20 good men” miała dotyczyć zemsty na dezerterach z Twierdzy Crastera, tak jak to pokazali w serialu?

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  4. PDM: Melka chce zniszczyć mur? Czy to mur jest swiatlonosca? Bo po co miałaby bawić się w magię skoro nie ma smoczych jaj? Czy chce przejąć innego smoka?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  5. Czyli dodając słowa Meli do snu Edda,
    to wychodzi, że Melisandre (płomienie) zadmie w róg joramuna będąc w czarnym zamku (nazywanym sercem muru) 😉

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button