Pierwszy król (2019)

Twórcy kina historycznego zazwyczaj serwują nam opowieści o miłości albo zemście, osadzone na tle wydarzeń takich jak wojna, powstanie czy inne epokowe wydarzenie, rzadko jednak zdobywają się na pieczołowite odtwarzanie realiów epoki. Nawet gdy to zrobią, to sami bohaterowie zostają jakby żywcem przeniesieni z naszych czasów, z całym wachlarzem postaw, poglądów i reakcji nieadekwatnych do kontekstu w jakim ich osadzono. Czasem trafiają się jednak produkcje bezkompromisowe, próbujące podejść do tematu w nieszablonowy sposób. Zazwyczaj przepadają w box-office i ewentualnie brylują na prowincjonalnych festiwalach filmowych. Zdaje się, że takim właśnie filmem jest „Pierwszy król” (“Il Primo Re”).

Witamy na imprezie w Alba Longa. Atrakcja wieczoru – wasza śmierć.

Ósmy wiek przed naszą erą. Bracia-pasterze Remus i Romulus tracą stado owiec w wyniku powodzi, a sami w tych dramatycznych okolicznościach trafiają do niewoli budzących strach mieszkańców osady Alba Longa. Mają zginąć w trakcie rytualnego pojedynku, ale zamiast tego udaje im się zbiec razem z grupą podobnych im straceńców. Przedzierają się przez posępne lasy starożytnego Lacjum, pełne zarówno realnych jak i tylko wyobrażonych zagrożeń. Niestety, Romulus jest poważnie ranny, przez co spowalnia ucieczkę. Remus, który w dzieciństwie przysiągł matce chronić brata, nie zamierza porzucać go w potrzebie. Z taką determinacją broni Romulusa przed agresją zabobonnych towarzyszy ucieczki, że w pewnym momencie podporządkowuje ich sobie. Gdy odkrywa własną siłę nie chce już być uciekinierem ani niewolnikiem. Na czele posłusznej mu zgrai zamierza wykroić sobie własne królestwo. Dochodzący do zdrowia Romulus z niedowierzaniem obserwuje przemianę brata, teraz już tak pewnego siebie, że gotowego nie tylko rzucić wyzwanie ludziom ale i zlekceważyć boskie wyroki.

Remus i reszta obszarpańców.

Fabuła filmu, choć ukazuje świetnie wszystkim znaną opowieść w nowym ujęciu, ostatecznie nie zaskakuje i zmierza do oczywistego końca. Brat zabija brata i zakłada osadę dającą początek największemu imperium starożytności. Skoro z góry wiemy jak to wszystko się skończy to może “Pierwszy król” chociaż powala rozmachem realizacji? Pudło. Budżet filmu wyniósł zaledwie kilka milionów euro, ale przy przyjętej konwencji nie stanowiło to raczej problemu dla twórców. Postawili oni bowiem na naturalizm i realizm w przedstawieniu życia ludzi u zarania epoki żelaza. Bohaterowie mówią archaiczną odmianą łaciny, zrekonstruowaną przez naukowców z Sapienza Universita di Roma. Mieszkają w prostych siedzibach skleconych z drewna i trzciny. Zamiast białych tunik kojarzących się nam ze starożytnością, noszą na sobie zgrzebne szaty lub wyprawione skóry. Ich życie przebiega w rytmie wyznaczanym przez prymitywne wierzenia. Mentalność bohaterów wydaje się odległa od naszej, choć oczywiście łatwo wychwycić uniwersalne przesłanie filmu i skonfrontowane ze sobą wartości jakie reprezentują obaj legendarni bracia.

Remus ratujący brata. Gdyby tylko znał zakończenie tej historii…

Zdjęcia kręcono wyłącznie w plenerze i z wykorzystaniem tylko naturalnego światła. Nawet sceny nocne rozświetlane są jedynie przez pochodnie i ogniska, co momentami robi naprawdę piorunujące wrażenie. Reżyser Matteo Rovere, lat 38, musiał w dzieciństwie zetknąć się z klasyką włoskiego filmowego horroru. W jego produkcji są jakieś stylistyczne ciągoty do tego gatunku. „Pierwszy król” bywa brutalny, nie brakuje w nim scen walki i przemocy a kamera w najbardziej krwistych momentach wcale nie ucieka w bok, tylko skrupulatnie rejestruje efekty użycia prymitywnej broni. Dosadność i realizm wywołują u widza silne odczucie immersji i cofnięcia się do odległej przeszłości. Nic tu nie wydaje się przeniesione na siłę z naszych czasów – nie ma tu wątku miłosnego, silnych kobiecych postaci i filozoficznych rozważań nie pasujących do ludzi, których codzienność równała się ciągłej walce o przetrwanie. Wrażenie “inności” podkreśla ekspresyjne aktorstwo. Dialogów jest w filmie niewiele, ale min, grymasów i dziwacznych gestów pod dostatkiem. Prastara łacina gdy już wybrzmiewa to zdaje się obca i twarda, tylko trochę podobna do tego co serwowało się jeszcze niedawno humanistom w szkołach.

Romulus, westalka i budujące klimat naturalne oświetlenie.

“Pierwszy król” zdobył kilka statuetek Davida di Donatello, włoskiej nagrody filmowej i mnóstwo nominacji do tejże, głównie w kategoriach technicznych. Mimo to nie jest arcydziełem. To niszowa, specyficzna produkcja nie mająca szans trafić do szerokiej widowni. Kino historyczne kojarzy się każdemu z klasycznym widowiskiem a przyjęta przez twórców “Pierwszego króla” konwencja i ograniczenia budżetowe sprawiły, że film pozbawiony jest tego, co zazwyczaj stanowi o sile tego gatunku – rozmachu realizacyjnego, bogactwa strojów i dekoracji, efektownej batalistyki, itd… Choć trzeba podkreślić, że mimo wszystko „Pierwszy król” zrobiony jest bardzo sprawnie. Na pewno ucieszy grupę historycznych nerdów, którzy z zadowoleniem przyjmą fakt, że ktoś chociaż spróbował pokazać “jak to naprawdę mogło wyglądać”. Jeśli zaliczasz się do tej grupy – oglądaj śmiało. Mnie samemu „Pierwszy król” w jakiś odległy sposób skojarzył z produkcjami takimi jak „Valhalla Rising” czy „Apocalypto”.  Okazał się ostatecznie na tyle intrygujący, że jest moim zdaniem warty polecenia. Oczywiście jeśli jesteś odporny na takie klimaty to możesz na to spojrzeć zupełnie inaczej. Zakończenie historii poznałeś już w podstawówce, a widok utytłanej w błocie gromady obdartusów rozwalających sobie kończyny maczugami nie musi wydawać Ci się wymarzonym sposobem na spędzenie filmowego wieczoru. Jak pisałem – kino nie dla każdego.

-->

Kilka komentarzy do "Pierwszy król (2019)"

  • 26 czerwca 2020 at 14:50
    Permalink

    “Na pewno ucieszy grupę historycznych nerdów, którzy z zadowoleniem przyjmą fakt, że ktoś chociaż spróbował pokazać “jak to naprawdę mogło wyglądać”.”
    Tylko że tak naprawdę g. wiemy, jak w rzeczywistości wyglądała Italia w 8 wieku pne. Nie ma żadnych opisów ani materiałów wizualnych z tamtych czasów. Tak jak nie wiemy, jak wyglądała Grecja i Grecy w czasach wojny trojańskiej i wiekach ciemnych. Używamy standardowych wizualizacji z czasów Grecji klasycznej. Tymczasem sto czy dwieście lat w modzie, obyczajach, jakości życia, to często cała epoka, która zmienia wszystko co było dotychczas. Tak więc film Pierwszy król to nie żaden “realizm”, tylko kolejny produkt wyobraźni jego twórców, dla odmiany z wajchą odbitą w drugą stronę. 🙂

    Reply
    • 26 czerwca 2020 at 16:10
      Permalink

      No właśnie trochę o tych czasach wiemy. Przynajmniej w kwestii ozdób i uzbrojenia, częściowo też ubioru. Oczywiście dzięki archeologii… Nie jest to wiele, ale zawsze coś więcej niż “praktycznie nic”.
      Nie zgadzam się co do czasów wojny trojańskiej – tu akurat jest sporo zabytków, nawet całkiem nieźle odwzorowano to (szczególnie pod kątem uzbrojenia) w filmie “Troja” z Pittem w roli Achillesa (pomijając samego Achillesa i jego ludzi, którzy wyglądają jakby przybyli pod Troję z Grecji klasycznej).

      Reply
    • 26 czerwca 2020 at 19:47
      Permalink

      Trochę wiemy dowody archeologiczne, stroje, ozdoby, wygląd i układ osad. Świątynie, jakieś przedmioty kultu archeologia potrafi dość dobrze pokazać obraz życia i ówczesnych ludzi.

      Reply
    • 27 czerwca 2020 at 20:11
      Permalink

      Wiem, że na animacjach z kanału Discovery da się pokazać wszystko, ale w rzeczywistości to nie takie proste. 🙂 To jak wróżenie z fusów, nie da się wiarygodnie odtworzyć wyglądu cywilizacji na podstawie fundamentów i pojedynczych egzemplarzy broni i ozdób. Potrzebne są wizerunki – mozaiki, ceramika, rzeźby. A tego z wymienionych epok jest jak na lekarstwo.

      Reply
      • 28 czerwca 2020 at 03:53
        Permalink

        Nikt tu nie mówi o 100% wiernym oddaniu realiów epoki, jest to niemożliwe. Trzeba brać to co jest i wspomagać się analogiami z obszarów sąsiednich lub zdać się na intuicję i zastosować jakieś zastępcze rozwiązania, które w stosunkowo satysfakcjonujący sposób wypełnią luki naszej niewiedzy z zakresu np. ubioru czy też budownictwa.
        Animacje z kanału Discovery? Proszę Cię, wystarczy zerknąć do pierwszej lepszej książki o archeologii śródziemnomorskiej i przekartkować od działu wczesnej epoki brązu do wczesnej epoki żelaza… Naprawdę, akurat dla tego obszaru jest sporo zabytków, które pozwalają na całkiem dobrą rekonstrukcje życia ludzi z tamtych czasów (z wyłączeniem wieków ciemnych). Oczywiście najlepiej wygląda to w przypadku tzw. “elit” oraz wojowników, natomiast o najbiedniejszych warstwach tych społeczeństw praktycznie nic nie wiemy, ale nie ukrywajmy – filmy zwykle opowiadają o tych dwóch pierwszych grupach. Dlatego mimo wszystko daleki jestem od stwierdzenia, iż jest to “wróżenie z fusów”.

        Reply
        • 28 czerwca 2020 at 07:57
          Permalink

          Ależ ja tego wszystkiego nie neguję. Zwracam tylko uwagę na naiwność wyobrażeń, że pokazując utytłanych w błocie dzikusów w łachmanach pokazuje się “jak to naprawdę mogło wyglądać” (na podobnej zasadzie niektórzy uważają rynsztokowy język serialu Spartacus za bardziej “prawdziwy” od tego z klasycznych filmów historycznych). Bo równie dobrze mogło to wizualnie przypominać np. Grecję archaiczną z czasów Wielkiej Kolonizacji. A z całym szacunkiem, ale kadry z tego filmu bardziej pasują do jakiejś Brytanii czy innego zadupia ówczesnego świata, niż do miejsca z kręgu cywilizacji śródziemnomorskiej.

          Reply
          • 28 czerwca 2020 at 13:11
            Permalink

            Owszem, Grecji archaicznej coś tam było, ale raczej trochę później i raczej dominowały wpływy etruskie. Wg opisu akcja filmu rozgrywa się w okolicach VIII w. p.n.e., co współgra z odkryciami archeologów, którzy także datują mniej więcej na ten czas powstanie osadnictwa na jednym z wzgórz rzymskich (Palatyn, Kapitol? Dokładnie nie pamiętam). I jaki wyłania się z tego obraz wczesnych Rzymian? Budownictwo drewniane, skromny inwentarz zabytków metalowych (ozdób, broni itp.), ludność zajmująca się głównie rolnictwem i pasterstwem… Tak, wbrew pozorom te obdartusy nawet pasują trochę do tego 😀 no ale jak wspomniałeś ty, jak wspomniałem i ja, nigdy nie dostaniemy 100 % odwzorowania.

            Reply
  • 26 czerwca 2020 at 20:09
    Permalink

    Akapit streszczający fabułę jest bez sensu. Najpierw Romulus zostaje ranny, a potem to Remus dochodzi do zdrowia. Który z nich w końcu się przemienia, który zostaje dowódcą grupy, bo nie mogę się połapać?

    Reply
    • 26 czerwca 2020 at 23:19
      Permalink

      Na pytanie nie odpowiem, żebyś obejrzał i sprawdził.

      A tak na serio to dziękuję za zwrócenie uwagi, oczywiście się zakręciłem. Szkoda, że matka nie dała chłopakom Romulus i Marian, byłoby prościej.

      Reply

Skomentuj Robert Snow Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków