Demaskuj z DaeLemNauka i Historia

Demaskuj z DaeLem: Klątwa faraona Tutanchamona

4 listopada 1922 roku. Dolina Królów w Egipcie. Po pięciu latach intensywnych poszukiwań ekspedycja prowadzona przez brytyjskiego archeologa Howarda Cartera odkopała pierwszy stopień schodów prowadzących do grobowca Tutanchamona, faraona XVIII dynastii. Było to jedno z największych odkryć w historii archeologii. Nazwiska Howarda Cartera oraz sponsora ekspedycji – George’a Herberta hrabiego Carnarvon – wkrótce znalazły się na ustach wszystkich kulturalnych i oczytanych mieszkańców Zachodu. Grobowiec i mumia faraona Tutanchamona miały zawładnąć wyobraźnią całego pokolenia. Choć niekoniecznie z powodu, jakiego spodziewali się odkrywcy.

24 listopada, po odkopaniu prowadzących do grobowca schodów, otwarto pierwsze drzwi. Znajdująca się za nimi komnata nosiła ślady splądrowania. Była też częściowo zasypana piaskiem i kawałkami wapienia. Dwa dni trwało udrażnianie komnaty, kończącej się kolejnymi drzwiami, tym razem zapieczętowanymi. Howard Carter naruszył pieczęć, zaglądając przez mały otwór do środka. Na pytanie lorda Carnarvona czy coś widzi, odparł: „Tak. Cudowne rzeczy.”.

Archeolog Howard Carter, przywódca ekspedycji.

26 listopada archeolodzy złamali pieczęć i wkroczyli do następnego pomieszczenia, pełnego drogocennych artefaktów – były tam: złoty tron, trzy złocone łoża, cztery złocone rydwany i niezliczone posągi. Skarb godny faraona. Nie było jednak ani śladu po sarkofagu. Odkryte pomieszczenie nie było zatem komnatą grobową. Ta znajdowała się dalej. Za zamurowanymi drzwiami. Konieczność zabezpieczenia odnalezionego skarbu sprawiła, iż prace nad otwarciem komnaty zostały wstrzymane.

George Herbert, hrabia Carnarvon.

Tymczasem prasa szalała na punkcie znaleziska. Od szturmu na grobowiec, dziennikarzy powstrzymywały tylko uzbrojone straże. I dziwne słowa Cartera. Miał on przekazać prasie, iż w grobowcu znaleziono ostrzeżenie o klątwie. Prasa przytoczyła później treść znalezionej w grobowcu tabliczki.

Śmierć na skrzydłach dosięgnie tego, kto zakłóci spokój faraona.

New York Times donosił też o tajemniczym zdarzeniu, które miało miejsce w egipskim domu Cartera. Rzekomo wpełzła do niego kobra i zjadła ulubionego kanarka archeologa. Brukowy New York World opublikował list ostrzegający Cartera i Carnarvona przed klątwą, która niechybnie na nich spadnie, jeśli naruszą komnatę grobową.

Otwarcie grobowca. Zdjęcie to rekonstrukcja na potrzeby prasy, pochodząca z roku 1924.

A jednak prace trwały. 16 lutego 1923 roku usunięto zamurowane drzwi i wkroczono do komory grobowej. Wewnątrz sarkofagu z kwarcytu znajdowały się, ułożone jedna w drugiej, trzy złote trumny w kształcie figury faraona. Wewnątrz spoczywała mumia zmarłego młodo Tutanchamona. Rozpoczęto badania komory, ale dość szybko je przerwano. 6 kwietnia 1923 roku zmarł hrabia Carnarvon.

Oględziny sarkofagu.

Mężczyzna parę tygodni wcześniej został ukąszony przez komara. Podczas golenia zaciął się w miejscu ukąszenia. Wdała się infekcja. Carnarvon rozpoczął leczenie, ale chciał jak najszybciej wrócić do grobowca. Wkrótce zakażenie krwi przerodziło się w zapalenie płuc, które doprowadziło do zgonu sponsora ekspedycji. Kilka miesięcy później, podczas badania mumii Tutanchamona okazało się, że młody faraon również miał ślad skaleczenia na twarzy.

Wkrótce śmierć mieli ponieść wszyscy członkowie ekspedycji, którzy weszli do grobowca. Klątwa faraona zadziałała.

Złota maska Tutanchamona. Faraon zmarł bardzo młodo, choć wbrew wcześniejszym podejrzeniom nie został zamordowany. Tutanchamon był ulubieńcem kapłanów, ponieważ cofnął reformy swego ojca i przywrócił w Egipcie politeizm.
Grobowe toksyny

W 1986 roku francuska lekarka, dr Caroline Stenger-Philipp, zaproponowała naukowe wyjaśnienie fenomenu klątwy faraona. Jej zdaniem za zgony uczestników ekspedycji odpowiadać miała reakcja alergiczna na grzyby pleśniowe znajdujące się w grobowcu. Faraonów składano w grobowcu nie tylko z drogocennymi przedmiotami, ale również z ogromną ilością produktów organicznych – głównie owoców i warzyw. Stanowiły one doskonałą pożywkę dla rozwijających się mikroorganizmów. Za potencjalnych morderców uważano m.in. kropidlaka czarnego (tzw. czarną pleśń) i kropidlaka żółtego. Wkrótce hipotezę rozszerzono o bakterie takie jak np. pałeczka ropy błękitnej.

Wiele osób błyskawicznie podchwyciło hipotezę grobowych toksyn, widząc w niej skuteczne narzędzie do obalenia paranormalnej alternatywy. Ale czy winowajca rzeczywiście został odnaleziony? Bardzo wątpliwe. Gdyby członkowie ekspedycji rzeczywiście zatruli się toksynami znajdującymi się w grobie, ich śmierć byłaby znacznie szybsza. Tymczasem pierwsza ofiara „klątwy”, lord Carnarvon, zmarła dopiero sześć miesięcy po wejściu do grobu. Na kolejne zgony trzeba było czekać jeszcze dłużej.

Mumia Tutanchamona.

Ponadto hipotezie grobowych toksyn wydaje się zaprzeczać doświadczenie innych archeologów, którzy nie mają problemów z mikroorganizmami w starożytnych grobowcach. Ba, zazwyczaj grobowce są daleko bardziej „sterylne” niż ich otoczenie.

Czy oznacza to, że klątwa Tutanchamona była prawdziwa? Nie. Natomiast przykład hipotezy grobowych toksyn bardzo dobitnie pokazuje nam, że zanim zaczniemy wyjaśniać jakieś tajemnicze zjawisko, powinniśmy najpierw dokładnie zbadać co tak naprawdę zaszło.

Wnętrze komnaty grobowej.
Klątwa czy błogosławieństwo?

Parę akapitów wyżej napisałem jak w kulturze popularnej widziana jest historia ekspedycji Howarda Cartera. Ale w zrozumieniu słów „Wkrótce śmierć mieli ponieść wszyscy członkowie ekspedycji”, kluczowe jest słowo „wkrótce”. No bo klątwa była niewątpliwie bardzo skuteczna… pod warunkiem, że przez „wkrótce” rozumiemy „w ciągu 60 lat”.

Grobowiec otwierało 26 osób, spośród których tylko szóstka zmarła w ciągu dekady. Sam sarkofag otwierało 22 ludzi. I znów – tylko dwóch z nich poniosło śmierć w ciągu 10 lat. Dowódca ekspedycji i główny „winowajca” otwarcia grobowca, Howard Carter, miał żyć jeszcze 16 lat, nim w 1939 r., w wieku 65 lat umarł na raka. Obecna w grobowcu córka Carnarvona przeżyła kolejne 57 lat. Ale rekordzistą był – paradoksalnie – człowiek, który spędził w grobowcu najwięcej czasu. Sierżant Richard Adamson, miał dożyć do roku 1982. Zmarł 60 lat po uruchomieniu „klątwy”.

Farma wilgoci na Tatooine. A może dom Howarda Cartera w Luksorze?

Również statystyczna analiza wieku w jakim umierali członkowie ekspedycji wydaje się nie korespondować ze straszliwą legendą. Wprost przeciwnie. Średnia wieku, do jakiego dożyli ludzie wchodzący do grobowca wynosiła 70 lat, i była wyższa od średniej długości życia innych ludzi mieszkających na Zachodzie i pochodzących z podobnej klasy społecznej.

A co z samym Georgem Herbertem, hrabią Carnarvon? Czy w zgonie pierwszej ofiary klątwy nie było nic nadzwyczajnego? Tylko jeśli uznamy śmierć 59-letniego, od dłuższego czasu schorowanego  mężczyzny, który na dodatek wybiera się w tropiki, za dowód na działanie sił nadprzyrodzonych.

Dla archeologa Howarda Cartera, zmorą była nie tyle klątwa faraona, co nieustanne o niej opowieści. Ówczesne gazety, pełne wyssanych z palca wiadomości podniecały publikę opowieściami o kolejnych, tajemniczych ofiarach klątwy. Ów okres w historii amerykańskiej prasy nie bez powodu nosił miano „żółtego dziennikarstwa”. Joseph Pulitzer i William Hearst stworzyli medialne imperia oparte na sensacjonalizmie, kompletnym braku standardów i mieszaniu prawdy z fikcją. Wiarygodne gazety z tego okresu przypominały dzisiejsze tabloidy. Ówczesna prasa brukowa sięgała poziomu internetowego clickbaitu.

Archeolodzy go nienawidzą. Ten młody faraon użył jednego prostego triku, by zabezpieczyć swój grobowiec. Sprawdź jak to zrobił…

Tak miał, za życia, wyglądać Tutanchamon.

Po latach wyszło więc na jaw, że zmyślona była ogromna ilość informacji otaczających ekspedycję Howarda Cartera. Do domu archeologa nie wkradła się kobra, a już tym bardziej nikt nie pożarł kanarka. Blizna na policzku mumii była tylko jedną z wielu ran na zdeformowanym ciele obarczonego wieloma wadami genetycznymi (rezultat wielopokoleniowego kazirodztwa) faraona. Ale – co chyba najistotniejsze – kompletną fabrykacją była opowieść o odnalezionej w grobowcu przestrodze przed klątwą. Jedynym zabezpieczeniem przed rabusiami było zamurowanie drzwi.

A jednak choć faraon Tutanchamon najwyraźniej nie tyle przeklął, co pobłogosławił swoich odkrywców, to udzielił nam też pewnej przestrogi. Badając tajemnicze zjawiska nie możemy na siłę szukać wyjaśnienia. Pierwszym krokiem do rozwiązania zagadki, jest zawsze dogłębne jej zrozumienie. Bo może się okazać, że zagadka nie istnieje.


Spragnieni większej ilości demaskujących tekstów? Zapoznajcie się z cyklem „Demaskuj z DaeLem”.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 11

    1. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich tekstów, które demaskowały bardzo wiarygodne teorie, na które wszyscy łatwo się nabrali? 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. no ale tam to teorie byly czyms poparte, a tutaj to nawet nie teoria, tylko jakaś bajeczka wcisnieta ludziom przez gazety 100 lat temu

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  1. Kilka ładnych lat temu, na którymś z „popularno-naukowych” kanałów w telewizji, emitowano program opowiadający właśnie o tej niby klątwie. Nie jest to więc tylko taka bajeczka z gazet sprzed prawie 100 lat 😉 Ktoś nadal na tym próbuje zarabiać.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Oczywiście masz rację ale trzeba wziąć pod uwagę ilość dynastii która rządziła Egiptem. To co wśród członków jednej dynastii było niepopularne w drugiej było akceptowane. Akurat tak się złożyło że w XVIII dynastii z której wywodził się Tutanchamon kazirodcze związki zdarzały się częściej niż zwykle.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  2. Czy członkowie wykopalisk umarli? Umarli! Więc klątwa działa, proszę nie wmawiać, że nie dotknęła ich ręka faraona. No i co z tego niektórym dotrwanie do śmierci zajęło 50 lat. I cóż z tego…
    Poważnie jednak rzecz ujmując, to właśnie tej plotce Tutanchamon zawdzięcza popularność wśród współczesnych ludzi. Nie zmienia to jednak faktu, że mu tak czy siak grobowiec obrabowali, a to że rabusie nazywali się „archeologami”, to w zaświatach niewiele zmienia.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. No jak patrze na obecne zdjęcia tego gościa to wygląda na dość nieruchawego, więc niema co się dziwić że potrzebował 60 lat by ich pozabijać.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button