Istnieją dwie szkoły myślenia o zdradzie Roose’a Boltona. Część ludzi, skłonna widzieć w Boltonach odwiecznych wrogów Starków, uważa, że Roose od samego początku grał na porażkę kampanii Robba. Inni za punkt zwrotny w nastawieniu Lorda Pijawki do swojego suwerena, uważają małżeństwo Robba z Jeyne Westerling. Sprawa Robba, pozbawionego wsparcia Karstarków i Freyów, zmuszonego do walki na wielu frontach, wydawała się już wtedy przegrana. Roose, kalkulujący na zimno, musiał wtedy dojść do wniosku, że największą korzyść przyniesie mu zmiana barw.
Jak zatem było? Boltonem kierowała nienawiść, czy zimna kalkulacja? Próbował podkopać wysiłek wojenny Północy od początku, czy dopiero po tragicznym w konsekwencjach ślubie Robba?
Moim zdaniem istnieje jeszcze trzecia ewentualność. Zakłada ona, że Roose kierował się przede wszystkim swoim własnym interesem. Ale moment zdrady jest inny, niż się powszechnie przypuszcza.
Zielone Widły
Aby to zrozumieć musimy się wszakże cofnąć do samego początku kampanii Robba. Roose Bolton był jednym z chorążych, którzy odpowiedzieli na wezwanie swojego lorda. Nie stawiał żadnych warunków, pojawił się z większością swoich sił, a nawet służył młodemu Starkowi trafną radą, tak jak wtedy, kiedy ostrzegł Robba przed osobistym paktowaniem z Walderem Freyem.
Roose Bolton przytaknął mu. – Jeśli pójdziesz tam sam, zatrzyma cię. Sprzeda Lannisterom, wsadzi do lochów albo poderżnie gardło.
—Gra o tron—
Nie znaczy to jednak, że Roose nie zachowuje się w sposób, który budzi wątpliwości. Widzimy to szczególnie w bitwie nad Zielonymi Widłami. Bolton doskonale wypełnia powierzone mu zadanie, wiążąc siły Tywina Lannistera walką, a następnie szybko i sprawnie wycofując się i przegrupowując swe wojska. Zastanawiające jest jednak to, że o ile wojska bezpośrednio podległe Boltonom ponoszą w tej bitwie małe straty, to znacznie gorszy los spotyka siły innych lordów. W pewnym momencie bitwy ludzie Starków zaczynają ginąć od… strzał Boltonów.
Nie potrafił powiedzieć, skąd lecą, lecz opadały zarówno na Lannisterów, jak i na Starków; odbijały się od zbroi albo pozostawały na miejscu, jeśli znalazły kawałek odkrytego ciała. Tyrion schował się pod swoją tarczą.
—Gra o tron—
Rezultat bitwy nad Zielonymi Widłami jest więc dla Lorda Pijawki podwójnie korzystny. Spełnia on bowiem założenia taktyczne, jakie postawił przed Boltonem król Robb… a przy okazji czyni lady Hornwood wdową.
– Panie, wzięliśmy do niewoli kilku z ich dowódców. Mamy lorda Cerwyna, ser Wylisa Manderly, Harriona Karstarka i czterech Freyów. Lord Hornwood nie żyje. Obawiam się, że Roose Bolton uciekł.
—Gra o tron—
Z okoliczności tej Roose natychmiast czyni użytek. Bardzo szybko dowiadujemy się bowiem, że lady Hornwood zostaje porwana przez bękarta lorda Boltona. Ramsay Snow bierze ją w niewolę i zmusza do małżeństwa.
Stary rycerz wybrał się na wschód, by położyć kres kłopotom, do których tam doszło. Wywołał je bękart Roose’a Boltona, który porwał wracającą ze święta plonów lady Hornwood i tej samej nocy zmusił ją, by go poślubiła, choć był tak młody, że mógłby być jej synem.
—Starcie królów—
Awantura ta kończy się dla Donelli Hornwood tragicznie.
Dla biednej lady Hornwood było już jednak za późno. Po ślubie bękart zamknął ją w wieży i nie dawał jej nic do jedzenia. Bran słyszał, jak ludzie mówili, że gdy ser Rodrik rozwalił drzwi i znalazł ją martwą, miała krew na ustach i odgryzione palce.
—Starcie królów—
Czy oznacza to, że od momentu bitwy nad Zielonymi Widłami Roose Bolton planował zdradę? Będę się upierał, że jednak nie. Bolton nadal był doskonałym dowódcą, który wypełniał rozkazy w sposób przemyślny i sprawny. Zachowanie Roose’a w bitwie nad Zielonymi Widłami, szafowanie życiem wiernych Starkom żołnierzy oraz potworności, jakie zgotował Ramsay lady Hornwood, nie są świadectwem zdrady wobec Starków. Dowodzą oportunizmu i braku kręgosłupa moralnego Boltonów, ale nie wskazują jednoznacznie na zdradę. Na tym etapie lord Dreadfort nadal mógł grać na zwycięstwo Starków, po prostu ugrywając dla siebie coś na boku.
Kwestia Freyów
Druga hipoteza dotycząca zdrady Lorda Pijawki, powiada, że kroplą, która przepełniła czarę, było zerwanie sojuszu z Freyami. Po stracie Karstarków w wyniku egzekucji lorda Rickarda, było to kolejne potężne osłabienie zdolności militarnych Północy. Zwolennicy tej tezy zauważają, że Roose decyduje się wypuścić Jaimego Lannistera wkrótce po tym, jak dociera do niego wieść o ślubie Robba i Jeyne.
– To nie może być prawda – upierała się Brienne. – Król Robb poprzysiągł poślubić córkę Freyów. Nigdy nie złamałby słowa…
– Jego Miłość jest szesnastoletnim chłopcem – zauważył łagodnym tonem Roose Bolton.
—Nawałnica mieczy—
Lord Dreadfort mówi już wówczas niemal otwarcie o swojej zdradzie. Choć oczywiście fakty te nie docierają do bardzo naiwnej Brienne.
– Lady Brienne, czy zechcesz usiąść, jeśli powiem ci, że mam nadzieję wysłać ser Jaime’a w dalszą drogę, tak jak tego pragniecie ty i lady Stark?
– Zwolnisz nas? – Dziewka usiadła, choć w jej głosie pobrzmiewała nieufność. – To dobrze, panie.
– Rzeczywiście dobrze. Niemniej jednak lord Vargo stworzył mi pewną… trudność. – Skierował jasne oczy na Jaime’a. – Czy wiesz, dlaczego Hoat uciął ci rękę?
– Lubi to robić. – Spowijający kikut Jaime’a bandaż pełen był plam od krwi i wina. – Nogi też ucina z przyjemnością. Wygląda na to, że nie potrzebuje powodów.
– Mimo to miał pewien motyw. Hoat jest sprytniejszy, niżby się na pozór zdawało. Nikt nie może dowodzić przez dłuższy czas ludźmi takimi jak Dzielni Kompanioni, jeśli nie ma choć odrobiny rozumu. – Lord Bolton nadział kawałek mięsa na czubek sztyletu, włożył go sobie do ust, przeżuł z namysłem i przełknął. – Lord Vargo zdradził ród Lannisterów, ponieważ zaoferowałem mu Harrenhal, nagrodę wartą tysiąc razy więcej niż wszystko, co mógłby otrzymać z rąk lorda Tywina. Jest w Westeros obcy, nie wiedział więc, że przynęta jest zatruta.
—Nawałnica mieczy—
Bolton sugeruje tu wprost, iż Vargo Hoat odciął dłoń Jaimego celowo. Dowódca Dzielnych Kompanionów zaczynał podejrzewać, że Roose planuje zdradę, a jednocześnie wiedział, że sam nie może wrócić do obozu Lannisterów.
A jednak, moim zdaniem, i ta interpretacja jest mylna. Roose Bolton zdradził Robba wcześniej. Jeszcze przed ślubem z Jeyne. Lord Dreadfort zdradził, gdy dobiegła go wiadomość o porażce Stannisa Baratheona nad Czarnym Nurtem.
Duskendale i Winterfell
Istnieją co najmniej dwa dowody na zdradę wyprzedzające zerwanie sojuszu z Freyami i śmierć lorda Rickarda Karstarka. Dwa dowody zdrady, które pojawiają się już w Starciu królów.
Pierwszy to kolosalna porażka, jaką ponoszą siły Północy pod Duskendale.
Robb robił, co mógł, lecz ciosy i tak sypały się na niego jeden po drugim. Kiedy dotarła doń wiadomość o bitwie pod Duskendale, gdzie lord Randyll Tarly rozbił Robetta Glovera i ser Helmana Tallharta, można by się spodziewać, że wybuchnie gniewem. On jednak wytrzeszczył tylko oczy w niemym niedowierzaniu.
– Duskendale nad wąskim morzem? Po co tam szli? – Potrząsnął głową w zdumieniu. – Straciłem jedną trzecią piechoty z powodu Duskendale?
—Nawałnica mieczy—
Odpowiedź na zadane przez Robba pytanie jest bardzo prosta. Siły Starków szły na Duskendale po to, aby zostać wybite. Tywin Lannister wiedział o ruchach wojsk z dużym wyprzedzeniem. Znał nie tylko ich skład i liczebność, ale nawet nazwiska dowódców.
– Dopóki nie przypłynie lord Redwyne ze swą flotą, brak nam okrętów potrzebnych do ataku na Smoczą Skałę. To jednak już nieważne. Słońce Stannisa Baratheona zaszło nad Czarnym Nurtem. A jeśli chodzi o Starka, chłopak nadal jest na zachodzie, ale wielki oddział ludzi z północy pod dowództwem Helmana Tallharta i Robetta Glovera ciągnie na Duskendale. Wysłałem im na spotkanie lorda Tarly’ego, podczas gdy ser Gregor maszeruje królewskim traktem, żeby odciąć wrogom drogę odwrotu. Tallhart i Glover wpadną w pułapkę, a wraz z nimi jedna trzecia sił Starków.
– Duskendale?
Tam nie było nic wartego takiego ryzyka. Czyżby Młody Wilk w końcu popełnił błąd?
—Nawałnica mieczy—
A odpowiedzialnym za absurdalny marsz na Duskendale był oczywiście Roose Bolton. To on wybrał dwóch najbardziej gorącogłowych dowódców. To on skompletował ich siły, złożone z ogromnej ilości wiernych Starkom lojalistów. I to on wybrał im cel.
– Przekaż mu, żeby wyrżnął jeńców i podpalił zamek, na rozkaz króla. Potem ma połączyć siły z Robettem Gloverem i pomaszerować na wschód, w stronę Duskendale. To bogate ziemie i prawie jeszcze nie odczuły wojny. Pora, by jej posmakowały. Glover stracił zamek, a Tallhart syna. Niech się zemszczą na Duskendale.
—Starcie królów—
W tym wypadku mieliśmy do czynienia z prawdziwą zdradą, nie igraszkami rodem z bitwy nad Zielonymi Widłami. Marsz na Duskendale doprowadził do fizycznej eliminacji 1/3 piechoty będącej w dyspozycji Robba. To był cios jeszcze większy od odejścia Freyów.
– Mam dla was wspaniałe wieści. Wczoraj o świcie nasz dzielny lord Randyll zaskoczył Robetta Glovera pod Duskendale i odciął mu drogę odwrotu w głąb lądu. Straty po obu stronach były poważne, lecz na koniec wierni nam ludzie zwyciężyli. Dotarła do nas wiadomość, że zginął ser Helman Tallhart, a wraz z nim tysiąc ludzi. Robett Glover prowadzi okrwawione niedobitki w stronę Harrenhal i nawet mu się nie śni, że spotka po drodze dzielnego ser Gregora i jego mężnych wojowników.
—Nawałnica mieczy—
I czy to nie zaskakujące, że dokładnie w tym samym czasie Fetor okazał się być Ramsayem Snowem? Ukrywający się i szpiegujący Theona Greyjoya psychopata, wreszcie pokazał swą prawdziwą twarz.
Po chwili Theon ocknął się na ziemi. Przetoczył się na brzuch i przełknął wypełniającą mu usta krew. Zamknijcie bramy! – chciał krzyknąć, było już jednak za późno. Ludzie z Dreadfort zabili Rudego Rolfe’a i Kenneda. Do środka wlewała się rzeka zbroi i ostrych mieczy. Uszy wypełniało mu dzwonienie, a wszędzie wokół szalała groza. Czarny Lorren wyciągnął miecz, lecz zaatakowało go już czterech ludzi. Uciekający do Wielkiej Komnaty Ulf runął na ziemię ze sterczącym z pleców bełtem. Maester Luwin ruszył w jego stronę, lecz konny rycerz wbił mu w plecy włócznię, a potem go stratował. Inny mężczyzna zakręcił pochodnią nad głową, a następnie cisnął żagiew na strzechę stajni.
– Zabierzcie Freyów – wrzeszczał bękart, przekrzykując płomienie – a resztę spalcie. Spalcie, spalcie wszystko.
—Starcie królów—
Spalenie Winterfell było ostatecznym aktem zdrady. Pchnęło Starków w spiralę chaosu i destrukcji. I nie było zbiegiem okoliczności. Bękart Boltona, choć bywał wściekłym psem, w tym konkretnym wypadku musiał być jednak psem dobrze wytresowanym. Uderzył w tym samym momencie co jego ojciec. Roose pchnął wojska na stracenie. Ramsay spalił zamek. Ale powód zdrady był jeden. Po klęsce Stannisa Baratheona nad Czarnym Nurtem, rozsądna, zimna kalkulacja kazała stawiać na Tywina Lannistera. Kolejne błędy Robba tylko utwierdziły lorda Boltona w przekonaniu, że podjął słuszną decyzję.
To już ostatnia Szalona Teoria przed Pyrkonem. Ale nie oznacza to, że przed Pyrkonem nie pojawią się inne materiały związane z Pieśnią Lodu i Ognia. Koniecznie odwiedźcie nas już w najbliższą środę. Mamy dla Was niespodziankę.
A pełen spis Szalonych Teorii możecie jak zwykle znaleźć TUTAJ.
Pierwszy!
I zapraszam na stronę już w środę. Będę mógł Wam zaproponować nowy i – jak sądzę ciekawy – materiał związanych z PLiO.
drugi, nowy wygląd stronki jest wyśmienity 🙂
Dzięki.
Szczerze mówiąc teoria dobra. Mnie osobiście nie zaskoczyła. Wybicie sił Starków oraz ta akcja z Jaimem podczas drugiego czytania, aż kłuje po oczach zdradą. Natomiast zabrakło mi jednej rzeczy. Przeprawa Boltona przez Trident. W momencie gdy Bolton wraz ze swymi siłami byli już na drugim brzegu, Lannisterowie zaatakowali wojska, które jeszcze nie zdążyły się przeprawić i wybili ich.
Szkoda , że Robb nie widział dowodów zdrady, albo był w takiej desperacji, że nie chcial w nie wierzyć
Jak miał widzieć dowody zdrady?
Rozkazy które wydawał Bolton były jak twierdził ,,W imieniu króla” a dowódcy którym wydał zostali pochwyceni.
Nie miał szans przejrzeć spisku wymierzonego w niego
Jak dla mnie to ewidentnie rzuca się w oczy , że straty w wojskach Boltona poniósł każdy tylko nie Bolton. Marsz na Duskendale biorąc pod uwagę wyżej wymieniony argument też dziwny (chyba, e Bolton wytłumaczył się samowolą Glovera, ale tu mi szwankuje pamięć). Robb musiał dostawać meldunki z Północy i raczej wiedział, że bękart Boltona jest zły co rzuca światło na interwencję wojsk Boltonów pod Winterfell.
Możliwe że Robb podejrzewał Roose’a o zdradę – wydając rozkazy odnośnie powrotu na północ Roose ma za zadanie dowodzić tylnią gwardią – czyli dostał zadanie, którego nie można nie wykonać – jedynym zadaniem jakie by miał byłoby wówczas wyłapywanie ewentualnych szpiegów. Ponadto, wśród możnych którzy przybijają swoją pieczęć w jego testamencie jest m.i. Raynald Westerling czy Maege Mormont – czyli postacie mające mniejszą pozycję od Lorda Pijawki.
Tylko skąd Ramsey wiedział kiedy porwać lady Hornwood i kiedy zaatakować Winterfell? Posłańcowi zajełoby to dużo czasu a kruk zbyt ryzykowny. Lojalność Roose’a zmalała także po śmierci Neda, a na początku mogła go motywować obawa przed nim. Może dlatego wlaśnie stawił się z większościa swoich sił.
może z wyprzedzeniem wiedział, może taki był plan
Bolton Master Plan 😀
Posłaniec odpada, bo czas by się nie zgadzał. Natomiast kruk istotnie mógłby bardzo szybko pokonać ten dystans. Gołębie pocztowe są w stanie przelecieć 500 mil dziennie w ciągu wielodniowej podróży. A jak nam mówi maester Aemon – kruki są szybsze i silniejsze od gołębi.
Co do zagrożenia związanego z przechwyceniem wiadomości – teoretycznie istnieje, ale myślę, że Roose używa szyfru. Wskazuje na to jego stosunek do maesterów. Zwróć uwagę, że to jedyny lord, który ma kilku maesterów, a jednocześnie bardzo im nie ufa i korzysta z ludzi takich jak Qyburn. Bolton unika leczenia przez maesterów i zamiast tego stosuje pijawki. No i last but not least – potrafił na tyle zgrabnie złamać maestera Tybalda, że ten podjął się działań zupełnie niepasujących do maestera (szpiegowanie Stannisa Baratheona).
Sądzę więc, że podejście Roose’a Boltona do korespondencji musi być równie unikalne 🙂
edit: Co do początkowej lojalności to jej powody są oczywiste. Na tym etapie nie mógł sobie pozwolić na zdradę, bo większa część Północy była przeciw niemu. A Lannisterowie byli w opałach. Dopiero porażka Stannisa nad Czarnym Nurtem zmieniła ten rachunek. W pewnym sensie praprzyczyną całej katastrofy Starków nie było wypuszczenie Jaimego przez Cat, ani nawet małżeństwo Robba. Wszystko się schrzaniło przez złą komunikację z Edmurem.
„W pewnym sensie praprzyczyną całej katastrofy Starków nie było wypuszczenie Jaimego przez Cat, ani nawet małżeństwo Robba. Wszystko się schrzaniło przez złą komunikację z Edmurem.”
DaeLu, czy mógłbyś rozwinąć myśl zawartą w ostatnim zdaniu powyższego cytatu z Twojej wypowiedzi? Przyznam, że mnie to zaciekawiło.
PS Nowy „wystrój” strony jest OK. Podobają mi się wprowadzone zmiany. Czekam na finalną wersję 🙂
PPS Pod artykułem podsumowującym wybory miss Westeros i Essos poprosiłem o wrzucenie zdjęcia tej broszy Namiestnika, którą wraz z Bąblem macie zamiar ofiarować tym, którzy wesprą FSGK sumą 50 złotych smoków. Czy udało Ci się już gdzieś na stronie zamieścić owe zdjęcie? Sądzę, że nie tylko ja chciałbym je zobaczyć.
„DaeLu, czy mógłbyś rozwinąć myśl zawartą w ostatnim zdaniu powyższego cytatu z Twojej wypowiedzi? Przyznam, że mnie to zaciekawiło.”
Robb chciał odciągnąć Tywina od Królewskiej Przystani. Temu służyła wyprawa łupieżcza do Krain Zachodu. Edmure dostał rozkaz obrony Riverrun. Ale rozkaz był niejednoznaczny. Robb i Blackfish liczyli na to, że Edmure będzie siedział na tyłku. Ale nie powiedzieli mu wprost, że ma się nie ruszać. I nie wtajemniczyli go w swój plan. A sam Edmure miał coś do udowodnienia, więc gdy Lannisterowie pojawili się w okolicy Czerwonych Wideł, to ich zaatakował. I nawet wygrał małą bitwę – pod Kamiennym Młynem. Problem polega na tym, że wojska Tywina zamiast pójść za Robbem, przegrupowały się w Harrenhal, gdzie Tywin dowiedział się, że Stannis ruszył na Królewską Przystań. I – jak wiemy z książki – zdążył z odsieczą w ostatnim momencie. Gdyby Edmure nie odparł jego sił, to Tywin straciłby przynajmniej kilka kluczowych dni. A być może w ogóle nie dowiedziałby się o ataku Stannisa dopiero wtedy, gdy miasto byłoby zdobyte.
„PPS Pod artykułem podsumowującym wybory miss Westeros i Essos poprosiłem o wrzucenie zdjęcia tej broszy Namiestnika, którą wraz z Bąblem macie zamiar ofiarować tym, którzy wesprą FSGK sumą 50 złotych smoków. Czy udało Ci się już gdzieś na stronie zamieścić owe zdjęcie? Sądzę, że nie tylko ja chciałbym je zobaczyć.”
Zapomniałem. Ale już wrzucam. Oto ta broszka:
https://www.dropbox.com/s/1szm6q6cot3zgfb/broszka.png?dl=0
Zawsze uważałem, że to spalenie okrętów, a nie wsparcie Tywina i Tyrellów, było główną przyczyną porażki Stannisa. Twoim zdaniem, gdyby Tyrion nie użył dzikiego ognia to bitwa skończyłaby się inaczej?
@Igorjan Gdyby Tyrion nie spalił floty, to Brama Błotnista padłaby bardzo szybko, ale Czerwona Twierdza nadal by się broniła. Ponieważ wiemy, że Tywin nadciągnąłby natychmiast, to prawdopodobnie czekałaby nas długa bitwa wewnątrz miasta, która wszakże musiała się skończyć zwycięstwem Lannisterów. Przewaga sił Reach i Krain Zachodu byłaby miażdżąca, nawet bez spalenia floty Stannisa.
Z kolei gdyby Tyrion spalił flotę, ale nie mógł liczyć na posiłki, to siły Stannisa prawdopodobnie by w końcu zatriumfowały. Stannis nadal miał ogromną przewagę liczebną. Dziki ogień i łańcuch dały po prostu obrońcom czas.
Wystarczy to przeliczyć. Przed bitwą Stannis dysponował flotą 200 okrętów. Łańcuch oddzielił od tej grupy 25 okrętów Salladhora Saana. Czyli zostało 175. Z tej grupy 40 okrętów (2/3 największych galer wojennych) unika dzikiego ognia płynąc wysoko w górę Czarnego Nurtu, 8 mniejszych statków ląduje od razu na północnym brzegu, pod murami KP, a 20-30 okrętów myrijskich ląduje na brzegu południowym. Możemy oszacować, że co najmniej połowa sił Stannisa przetrwała dziki ogień w stanie „nienaruszonym”. Z płonących statków też się pewnie trochę ludzi uratowało. To nadal dawało Stannisowi znaczącą przewagę nad obrońcami, co zresztą widać po tym jakie straty poniosły Złote Płaszcze. W ciągu stosunkowo krótkiej obrony murów miasta zginęła ich 1/4.
Innymi słowy – dziki ogień raczej nie zmienił losów bitwy. Ale na pewno znacząco pomógł zminimalizować straty Lannisterów i Tyrellów.
Pojawienie się Robetta Glovera podczas bitwy o Winterfell, może przyczynić się do klęski Roosea Boltona.
Teoria świetna, a strona wygląda świetnie. Nie mogę doczekać się następnej teorii. Pozdrawiam
Dzięki.
Daelu, a co według Ciebie zrobili Boltonowie w celu znalezienia brana i rickona? Ramsay od początku wiedział o ucieczce Starków z ich zamku. Skoro Roose jest tak sprytny, to wie że nagły powrót braci osłabi jego pozycje namiestnika.
Wysłał szpiegów w najbardziej oczywiste miejsca takie jak Mur(serial się kłania) czy Dolina?
Chcialbym zauwazyc, ze w dolinie znajduje sie obecnie ser shadrich szalona mysz, ale jak narazie DaeL nie chce ujawnic nam dla kogo naprawde on pracuje 🙂
pewnie dla kogoś, komu zależy na zabiciu/porwaniu sansy
Albo do Howlanda Reeda, który nie wiadomo co porabia od początku sagi 🙂
Słyszałem teorie że Jojen to tak naprawde Howland tylko że urok podobny do tego od Melisandre sprawia że wygląda młodo(odwiedzenie Wyspy Twarzy).
Po pierwsze Jojen jest inteligentny, aż za bardzo jak na 13-latka.
Po drugie to tłumaczy dlaczego meera się tak bardzo nim opiekuje i go słucha.
Wokół Howlanda Reeda i Greywater Watch jest wiele tajemnic. Z jakiegoś powodu nie poznaliśmy jeszcze tych informacji. Przypomina mi się rozmowa Sansy i Jona z 6 sezonu, kiedy Sansa namawia Jona, aby zebrał więcej ludzi i sojuszników a Jon mówi, że nie ma czasu. Wydaje mi się, że Jon nie mógł jeździć i szukać sojuszników dalej bo prędzej czy później by trafił do Greywater Watch i nie byłoby wielkiego WOW na koniec serialu/sagi. A co do teorii, że Jojen to Howland, to nie ma żadnych przesłanek na temat tego, że Howland Reed miał zielone sny.
ale co ma wspólnego 6 sezon z ksiązką?
Człowieku Jon mógł się udać po wsparcie nawet do Qarthu a 2 min później w odcinku spierać sie z dzielną dziewką z wyspy niedziwiedziej o to jak się nazywa. Czas i miejsce akcji w umysłach DD-ków to „fantastyka”
Wydaje mi się, że w Tańcu Roose i Ramsay rozmawiają na ten temat. Ale nie wynika z tej rozmowy, ażeby przedsięwzięli jakieś środki. Ramsay coś bredzi, że ich znowu zabije, Roose zdaje się podejrzewać, że ktoś na Północy tych chłopców ukrywa. Ale nic więcej nie wiadomo.
A ja pamiętam fragment w ktorym Bran napotyka człowieka jednego z górskich plemion, a ten rozpoznając w nim Starka (acz nie mówi tego wprost) opowiada , że ludzie Boltonów poszukują młodych Starków.
Faktycznie, masz rację. Zupełnie o tym zapomniałem.
Teoria słuszna. Zawsze mi się wydawało że rola małżeństwa Robba z Jayne była przesadzana. Czym jest kilka tysięcy Freyów wobec 50 tysięcy mieczy Wysogrodu ? Nawet z Freyami Robb musiałby przegrać, chyba że do wojny weszłaby Dolina. Być może Rose czekał na reakcję Lysy i jej armii, gdyby zaatakowali Lannisterów mógłby dalej wiernie trwać przy Robbie.
Małżeństwo z Jeyne jedynie przechyliło szalę goryczy. Duskendale, ścięcie Karstarka, uwolnienie
Jamie’ a i sytuacja Starków wyglądała bardzo nieciekawie. Siły Freyów były niezbędne Robbowi, by mógł kontynuować wojnę, nie uciekając na północ. Pamiętam nawet fragment, gdzie Tywin wspominał, że gdyby Freyowie wrócili do armii Starków, to wojna mogłaby potrwać jeszcze parę lat.
Ale Freyowie nie mogliby sobie na to pozwolić. Po odejściu Robba na północ nie mieliby szans się obronić.
Jeśli chodzi o wygląd Roose’a Boltona, to czy przypadkiem według opisu książkowego nie miał on łysej głowy, albo łysiejącej z krótkimi włosami?
Tywin był łysy i miał spore bokobrody, a Stannis miał fryzurę tzw. na mnicha. Czyli czubek głowy pusty, a dookoła krótkie włosy. Roose jak i Ramsey mieli bodajże długie włosy
To sprawdzone informacje?
Martin tak podaje w PLiO, ale może kłamać.
Nie ufam otyłym ludziom. Ale wolę tych z długimi włosami.
Uwaga w kwestii wyglądu strony, a nawet dwie, a może i trzy 🙂
1. Nie widać, który post jest komentarzem, a który odp na komentarz. Chodzi mi o te schodki, które były na starej wersji. Można sobie jakoś ustawić żeby przychodziło na maila info, że ktoś skomentował mój post?
2. Jest tu gdzieś lista używanych przez stronkę emotek?
3. To miejsce na avatar, to z obrysem profilu zajmuje za dużo miejsca.
Proszę się nie gniewać i potraktować moje słowa jako konstruktywną krytykę w dobrej wierze 🙂
Człowieku, zjechałeś DaeLa z góry na dół i on ma to jako konstruktywną krytykę potraktować? 😀
Nie gniewać się, dobre sobie. Jak nic, to pachnie mi banem 😀
To chyba oczywiste, że na starcie nowego wyglądu strony zdarzają się problemy, kilka rzeczy zawsze warto dopracować. Zwracać uwagę na braki. Napisałem to uprzejmie i konkretnie. Nie widzę tu powodów do bana. Już Ned bardziej sobie na cios zasłużył niż ja 😀
Daelu, wysoka izbo pytanie kiedy Bolton zdradził nie jest jednoznaczne. Czy zabijanie sojuszniczych żołnierzy nie jest już zdradą?
Robb za bardzo mu ufał, największym jego sukcesem było zajęcie Harrenhal (w którym przecież zbuntowano się przeciw Lannisterom) a w wszystkich innych bitwach w głupi sposób tracił ludzi przez co uważałem go za słabego dowódcę aż do tej teorii. I tu mam kolejną zagwostkę jak potoczyły by się losy wojny gdyby dowodził tak jak potrafił naprawdę na rzecz swojego króla?
Stawiam, że praktycznie tak samo.
Nie byłoby Krwawych Godów, Robb wygrałby wojnę, Ned przeżyłby ścięcie głowy, Stannis nawróciłby się na siedmiu, Theon zamiast zajmować Winterfell robiłby z kwiatów wianki na głowę, Dany mieszkałaby w domu z czerwonymi drzwiami, a nie zanudzała tymi idiotycznymi tytułami, DaeL pisałby teorie zamiast robić głupie spekulacje o Robbie, ja byłbym zabawny, w Polsce żyłoby się dobrze, a Niemcy nie wpuściliby uchodźców.
Bolton niby taki sprytny, a przez niego tyle się zje… zepsuło.
Daelu – teraz już nie proszę tylko błagam Cię o opcję ignoruj w komentarzach. Dość „tak”owych wypocin które mają pokazywać niby-inteligentne poczucie humoru schowane za szyderą niskich lotów.
Spinacie się jakby całe wasze życie zależało od tej stronki. Proponuję wrzucić na luz i znaleźć sobie jakieś hobby albo zacząć coś robić. Zwykle wtedy ludzie rozumieją, że są ważniejsze rzeczy w życiu niż treść komentarzy na fsgk.pl 🙂
Bolton – dowodził jak umiał najlepiej, tyle że nie najlepiej dla swojego króla tylko dla siebie, tak jak dael już mówił każda jego decyzja jest przez niego podejmowana przez perspektywę zysku dla Boltonów a nie strat dla Starków. Myślę że Rosse Bolton jest jedna z ciekawszych postaci Pieśni, i znajduje w nim bardzo ciekawą sytuacje. To Staszek definiuje większą część jego życia w ramach pieśni.