Historia pierwszego małżeństwa Tyriona Lannistera należy do najbardziej tragicznych fragmentów Pieśni Lodu i Ognia. I choć – w porównaniu do innych wydarzeń z książek – nie jest to wątek szczególnie eksploatowany, to trudno nie dostrzec jego znaczenia dla Tyriona. Miłość, małżeństwo, a potem potworna, brutalna reakcja lorda Tywina zmieniły karła w człowieka cynicznego. Wyjawienie prawdy przez Jaimego pchnęły Tyriona w stronę autodestrukcji. Tysha i pierwsze małżeństwo Tyriona są dla zrozumienia historii Krasnala niezwykle ważne. A co dla nas szczególnie istotne – kryją tajemnicę, którą musimy rozwikłać.
Po raz pierwszy historię tę – jeszcze w swej częściowo zakłamanej wersji – poznajemy z ust Tyriona jeszcze w Grze o tron. Tyrion, pod wpływem usłyszanej piosenki, dzieli się z Bronnem opowieścią o tym, jak po raz pierwszy pokochał kobietę.
– To piosenka z Myr. Pory roku mojej miłości. Słodka i smutna, jeśli zrozumie się jej słowa. Śpiewała ją pierwsza dziewczyna, jaką wziąłem do łóżka, i od tamtej pory wciąż ją pamiętam. – Tyrion spojrzał w niebo. Noc była zimna i pogodna, a światło gwiazd rozlewało się na góry jasno i bezlitośnie niczym światło prawdy. – Spotkałem ją w taką noc jak dzisiejsza. – Usłyszał własny głos. – Razem z Jaime’em wracaliśmy z Lannisport, kiedy rozległy się jakieś krzyki. Potem ona wybiegła na drogę, ścigana przez dwóch zbirów. Mój brat dobył miecza i ruszył za nimi, a ja zsiadłem z konia, żeby zaopiekować się dziewczyną. Była zaledwie rok starsza ode mnie, ciemnowłosa, smukła, o twarzy tak słodkiej, że mogłaby złamać czyjeś serce. Moje z pewnością złamała. Była nisko urodzona, wygłodzona, brudna… a mimo to cudowna. Podarli na niej łachmany, w które była ubrana, dlatego okryłem ją moim płaszczem.
Jaime popędził w las za mężczyznami. Zanim wrócił, udało mi się wydobyć z niej, jak ma na imię i co jej się przydarzyło. Była córką zagrodnika, który zmarł z gorączki. Ona była w drodze do… właściwie donikąd. Jaime wściekł się wtedy i postanowił nie darować zbirom. Nieczęsto zdarzało się, że banici napadali na podróżnych tak blisko Casterly Rock. Uznał to za osobistą zniewagę. Dziewczyna była zbyt przestraszona, żeby puścić ją samą w dalszą drogę, tak więc zaproponowałem, że zabiorę ją do najbliższej karczmy i tam nakarmię. Mój brat wrócił do Casterly Rock po pomoc.
Dziewczyna miała wilczy apetyt. Rozmawiając, wypiliśmy dzban wina, zjedliśmy dwa całe kurczaki i napoczęliśmy trzeciego. Miałem wtedy trzynaście lat i zdaje się, że wino uderzyło mi do głowy. Zanim się zorientowałem, leżeliśmy oboje w łóżku. Ona była nieśmiała, ale ja jeszcze bardziej. Sam nie wiem, skąd wziąłem tyle odwagi. Płakała, kiedy pozbawiłem ją dziewictwa, ale potem pocałowała mnie i zaśpiewała swoją piosenkę. Rano byłem już w niej zakochany.
—Gra o tron—
Ale – jak opowiada dalej Tyrion – nie skończyło się tylko na spędzonej razem nocy.
– Lannister z Casterly Rock poślubił córkę zagrodnika – powiedział Bronn. – Jak tego dokonałeś?
– Och, nawet nie wiesz, czego potrafi dokonać chłopak za pomocą kilku kłamstw, pięćdziesięciu srebrnych monet i pijanego septona. Nie ośmieliłem się przyprowadzić dziewczyny do Casterly Rock, dlatego umieściłem ją w jej własnym domku i przez dwa tygodnie bawiliśmy się w męża i żonę. A potem septon wytrzeźwiał i wyznał wszystko mojemu ojcu. – Tyrion ze zdziwieniem zauważył, jak wielkim smutkiem napełniły go jego własne słowa, gdy o tym opowiadał, nawet po tylu latach. Może tylko z powodu zmęczenia. – I tak skończyło się moje małżeństwo. – Usiadł i utkwił wzrok w gasnącym ogniu.
—Gra o tron—
W końcu zaś karzeł dociera do wydarzeń najbardziej drastycznych. Dociera też do kłamstwa powtórzonego przez Jaimego – a więc dwóch rzeczy, które uformowały go jako człowieka.
– Odesłał dziewczynę?
– Zrobił coś więcej – powiedział Tyrion. – Najpierw nakłonił mojego brata, żeby wyznał mi całą prawdę. Widzisz, dziewczyna była dziwką. Jaime zaplanował całe to wydarzenie na drodze – zbirów i wszystko inne. Uznał, że nadszedł czas na moją pierwszą kobietę. Wiedząc, że będzie to moja pierwsza, zapłacił podwójnie za dziewicę.
Po wyznaniach Jaime’a, lord Tywin postanowił dokończyć moją lekcję w domu, dlatego sprowadził moją żonę i oddał ją strażnikom. Dobrze jej zapłacili. Od każdego dostała srebrniaka. Ile dziwek może zażądać równie wysokiej ceny? Mnie posadził w kącie i kazał się przyglądać wszystkiemu. W końcu miała tyle srebra, że monety przesypywały jej się przez palce i spadały na podłogę. Ona… – Dym gryzł go w oczy. Tyrion chrząknął i odwrócił głowę, patrząc w ciemność.
– Lord Tywin posłał mnie do niej jako ostatniego – dokończył cicho.
– Dał mi złotą monetę, żebym jej zapłacił, ponieważ jako Lannister byłem więcej wart.
—Gra o tron—
Historię tę Tyrion powtórzył swej kolejnej miłości – Shae. A na swój nikczemny sposób przekręcił jej wymowę Littlefinger, próbując ostatecznie zrazić Sansę do Karła. Cała prawda o wydarzeniach sprzed ponad 14 lat wyszła na jaw dopiero w dniu ucieczki Tyriona z lochu.
– Nie była kurwą. Wcale jej dla ciebie nie kupiłem. Ojciec kazał mi cię okłamać. Tysha była… była tym, kim się wydawała. Córką zagrodnika przypadkowo spotkaną na drodze.
Tyrion słyszał słaby świst swego oddechu wydostającego się przez bliznę na nosie.
Jaime nie mógł mu spojrzeć w oczy. Tysha. Spróbował sobie przypomnieć, jak wyglądała. Była młodą dziewczyną, nie starszą od Sansy.
– Moja żona – wychrypiał. – Wyszła za mnie.
– Ojciec powiedział, że dla złota. Ona była nisko urodzona, a ty byłeś Lannisterem z Casterly Rock. Chodziło jej tylko o złoto, więc w sumie niczym się nie różniła od kurwy i… to właściwie nie byłoby kłamstwo… stwierdził, że potrzebna ci surowa nauczka. Że zrozumiesz swój błąd i potem mi za to podziękujesz…
– Podziękuję? – zawołał zdławionym głosem Tyrion. – Oddał ją zbrojnym. Całym koszarom. Kazał mi się przyglądać.
I nie tyłko przyglądać. Ja też ją wziąłem… własną żonę…
– Nie wiedziałem, że to zrobi. Musisz mi uwierzyć.
– Och tak, muszę? – warknął Tyrion. – Czemu miałbym wierzyć w choć jedno twoje słowo? Była moją żoną!
—Nawałnica mieczy—
Rozdygotany Tyrion konfrontuje się w końcu z ojcem. I ponad wszystko inne chce wydobyć z niego jedną informację. Gdzie jest Tysha? Gdzie jego żona?
– Całe życie dostawałem od ciebie mniej niż nic, to jednak mi dasz. Co zrobiłeś z Tyshą?
– Z Tyshą?
Nawet nie pamięta jej imienia.
– Z dziewczyną, z którą się ożeniłem.
– Ach, tak. Z twoją pierwszą kurwą.
Tyrion wycelował w pierś ojca.
– Jeśli jeszcze raz powiesz to słowo, zabiję cię.
– Brak ci odwagi.
– Sprawdzimy to? To krótkie słowo i wygląda na to, że bardzo łatwo pojawia się na twoich wargach. – Tyrion skinął niecierpliwie kuszą. – Tysha. Co z nią zrobiłeś, kiedy już udzieliłeś mi tej małej nauczki?
– Nie przypominam sobie.
– Pomyśl. Czy kazałeś ją zabić?
Jego ojciec wydął usta.
– Nie było potrzeby. Nauczyła się już, gdzie jest jej miejsce… i dobrze jej zapłacono za całodzienną pracę, jak sobie przypominam. Pewnie zarządca ją odesłał. Nie przyszło mi do głowy go o to zapytać.
– Odesłał dokąd?
– Tam, dokąd odsyła się kurwy.
—Nawałnica mieczy—
Ostatnie zdanie Tywina Lannistera wywołuje szybką reakcję. Bełt z kuszy przeszywa pierś patriarchy. Ale zdanie to ma na długo pozostać w głowie Tyriona. My też powinniśmy o nim pamiętać. Pomoże nam bowiem odnaleźć Tyshę Lannister.
„Dokąd odsyła się kurwy?”
Wyrwawszy się na moment ze swych pijackich majaczeń, Tyrion postanawia znaleźć odpowiedź na to pytanie. Intuicja prowadzi go w prawidłowym kierunku. Tam gdzie odsyła się… kobiety lekkich obyczajów. Do burdelu. Niestety Krasnal szuka w złym mieście.
– Dzień dobry, piękne panie – rzekł, kłaniając się uprzejmie. – Czy przypadkiem wiecie, dokąd odsyła się kurwy?
—Taniec ze smokami—
Volantis, choć sławne z kurtyzan o valyriańskim wyglądzie, nie może się przecież równać ze stolicą prostytucji – Braavos.
Kurtyzany z Braavos słynęły na całym świecie. Minstrele układali o nich pieśni, złotnicy i jubilerzy obsypywali je darami, rzemieślnicy błagali, by zaszczyciły ich produkty swoją uwagą, magnaci handlowi płacili olbrzymie sumy, by towarzyszyły im na balach, ucztach albo przedstawieniach komediantów, a zbiry zabijały się nawzajem w ich imię.
—Uczta dla wron—
Tak się składa, że właśnie w jednym z burdeli w Braavos toczy się istotna część akcji Uczty dla wron. I przynajmniej jedna z pracujących tam prostytutek powinna zwrócić na siebie naszą uwagę.
Marynarska Żona
Pierwszą rzeczą, jaka zdumiewa każdego, kto usłyszy o Marynarskiej Żonie, jest to, że wydaje się ona niejako wypierać ze świadomości fakt bycia prostytutką. Od swoich klientów wymaga bowiem zawarcia ceremonii małżeństwa.
Dareon poślubił kiedyś Marynarską Żonę, jako że sypiała ona wyłącznie z mężczyznami, którzy się z nią ożenili. W „Szczęśliwym Porcie” niekiedy odbywały się trzy albo cztery wesela na noc.
—Uczta dla wron—
Marynarska Żona sprawia też na Aryi wrażenie osoby ukrywającej przed światem jakiś szczególnie bolesny epizod.
Wesela były głośne i wesołe. Pito podczas nich bardzo dużo. Gdy tylko Cat zjawiała się ze swoją taczką, Marynarska Żona upierała się, że nowy mąż musi kupić kilka ostryg, by zapewnić sobie należytą sztywność podczas skonsumowania małżeństwa. Była w tym dobra i łatwo się śmiała, ale Cat odnosiła wrażenie, że kryje się w niej jakiś smutek.
—Uczta dla wron—
Czy to wystarczy by dowieść, że prostytutka domagająca się zawierania małżeństwa i żona Tyriona, którą Tywin Lannister uczynił prostytutką to ta sama osoba? Skądże. Ale na tym podobieństwa się nie kończą. Są wśród nich drobne detale jak umiłowanie muzyki…
– Pięknie śpiewa – stwierdziła. – Bogowie z pewnością go kochali, jeśli dali mu taki głos, a do tego taką piękną twarz.
—Uczta dla wron—
… które wielokrotnie wspomina Tyrion.
Czasami śpiewała dla niego. „Kochałem dziewczę piękne jak lato, co miało słońce we włosach”.
—Starcie królów—
Ale znajdzie się tu również argument o znacznie większym ciężarze. Argument koronny. Jej córka – Lanna.
Córka Tyriona
Lanna to żeńska forma imienia Lann, które nosił legendarny założyciel rodu Lannisterów. Współcześnie dla wydarzeń z Pieśni Lodu i Ognia żyje przynajmniej jedna Lanna Lannister. Wiemy też o kilku historycznych postaciach, które nosiły to imię. Jest ono do tego stopnia zrośnięte z lwią dynastią, iż nadawanie go przedstawicielkom pomniejszych rodów – bez zgody Lannisterów – uznawano za nietakt.
Lady Graceford, która była w zaawansowanej ciąży, poprosiła o pozwolenie nadania dziecku imienia Tywin, jeśli okaże się chłopcem, albo Lanna, jeśli urodzi się dziewczynka.
—Uczta dla wron—
Ale na tym nie koniec dziwnych zbiegów okoliczności. Zastanawiający jest również wiek Lanny. Pod koniec Uczty dla wron ma czternaście lat.
Lanna zawsze błagała minstrela o głupie piosenki miłosne. Była najmłodszą z tutejszych kurew, miała tylko czternaście lat.
—Uczta dla wron—
Sięgnijmy teraz po nasze liczydła i dokonajmy szybkiej kalkulacji. Pod koniec Uczty dla wron Tyrion Lannister ma skończone dwadzieścia siedem lat. A jak sam mówił, poślubił Tyshę jako trzynastolatek.
Miałem wtedy trzynaście lat i zdaje się, że wino uderzyło mi do głowy.
—Gra o tron—
Nawet doliczywszy do tego trwającą dziewięć miesięcy ciążę nadal pozostajemy w „okienku”, które wskazywałoby na Tyriona jako na potencjalnego ojca.
A na krew Lannisterów wskazuje przecież jeszcze jedna rzecz. Włosy.
Była tu również Yna, która splatała w warkocz piękne, długie, złote włosy Lanny.
—Uczta dla wron—
Wizja Yny
Historia Tyshy, która wraz z córką Tyriona, pracuje w burdelu w Braavos musi z jednej strony fascynować, z drugiej zaś przepełniać nas goryczą. Fascynuje, bo jest przykładem na to, jak błyskotliwie George R.R. Martin ukrywa ważne elementy fabuły tuż pod naszym nosem. Ale przepełnia też goryczą, bo każdy, kto choć przez chwilę zastanowił się nad bezmiarem bólu, jakiego musiała doznać Tysha, życzyłby tej – fikcyjnej przecież – postaci, choć odrobiny ukojenia.
Pisząc ten tekst rozpaczliwie szukałem dowodów na to, że moje przypuszczenia są błędne. I już niemal taki dowód znalazłem. Yna, prostytutka pracująca w Szczęśliwym Porcie, ma – rzekomo – doświadczać wizji. Jedna z tych wizji mówi o śmierci męża Marynarskiej Żony na morzu.
– Myśli, że jeśli znajdzie odpowiedniego boga, może ześle on korzystne wiatry, które sprowadzą jej ukochanego z powrotem – wyjaśniła jednooka Yna, znająca ją najdłużej. – Ale ja modlę się, by to się nigdy nie stało. Jej ukochany nie żyje, wyczułam smak jego śmierci w jej krwi. Jeśli kiedykolwiek do niej wróci, to tylko jako trup.
—Uczta dla wron—
Czy wizja ta podważa nasze dotychczasowe ustalenia. Mogłoby się tak wydawać. Ale problem polega na tym, że Uczta dla wron jest książką, której wydarzenia toczą się równolegle do wydarzeń z Tańca ze smokami. Jeśli zaś uporządkujemy rozdziały obu książek chronologicznie, szybko zauważymy, że Yna wyczuwa śmierć na morzu… wkrótce po rozdziale, w którym Tyrion się topi.
Nie byłaby to pierwsza źle zinterpretowana wizja.
Cóż, pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że Tysha znajdzie ukojenie w ramionach Tyriona. Tylko czy Karzeł zawita jeszcze do Braavos? I czy George R.R. Martin ma jeszcze w sercu choć odrobinę litości?
Zaczynacie przygodę z Szalonymi Teoriami? A może chcecie sobie odświeżyć moje starsze teksty? Jeśli odpowiedź na którekolwiek z tych pytań jest pozytywna, to zapraszam Was do zapoznania się z Indeksem Szalonych Teorii.
Wow DaeL’u świetnie napisana ta teoria.
Zabieram się za czytanie 🙂
PS. Pierwszy 😀
NO NARESZCIE!!
Pierwszy
Ech, gdyby tylko doba miała ze 3-4 godziny więcej, to wrzucałbym po dwie Szalone Teorie tygodniowo 🙂 Tym razem wziąłem się za temat, który wydawał mi się banalnie prostym (tym bardziej, że zarys teorii zaprezentowałem już kiedyś odpowiadając na pytania w komentarzach), ale i tak zebranie wszystkich cytatów pochłonęło cały wieczór.
Cóż, mam nadzieję, że przed świętami uda mi się znaleźć trochę czasu na dwa nieco większe teksty.
Aha, jeszcze jedno – wiem, że są na świecie zwolennicy tezy, że Marynarska Żona to żona nie Tyriona, a Geriona Lannistera. I choć Gerion bardziej pasuje na żeglarza niż Tyrion, to jeden fakt tę opcję zupełnie wyklucza. Córka Geriona ma 11 lat. A sam Gerion zaginął w roku 291 od Podboju.
następna teoria kiedy? jak mają powstać jeszcze dwie w tym miesiącu, to warto by się sprężyć lekko bo już połowa miesiąca za nami xD
„2 w tym miesiącu?” Taki duży, a w bajki wierzy… 😀
Fakt, że Gerion posiadał już jedną bękarcią córkę – Joy Hill – nie jest żadnym argumentem, przecież mógł mieć jak np. Oberyn więcej niż jedną bękarcicę. A Gerion, jak sam piszesz, zaginął dopiero w 291 roku, był więc w stanie w 285 lub 286 r. ożenić się z Marynarską Żoną i spłodzić także Lannę, 14-letnią w 300 r. Poza tym ewentualne dowiedzenie się Aryi o Gerionie zaginionym w wyprawie do Valyrii dawałoby pretekst do rozmowy z miłym staruszkiem o zagładzie Valyrii i udziale w niej Ludzi bez Twarzy, czyli potencjalnego potwierdzenia innej szalonej teorii (fsgk.pl/wordpress/?p=2121).
Najsmutniejsza szalona teoria ever
Świetna teoria. Jednak tylu pukało do jej drzwi i nie jest to zbyt naciągane, że dziecko jest Tyriona? Toć sami zbrojni Tywina to spora ilość.
Myślę, że chodzi bardziej o to, że dziecko jest z tamtego okresu, choćby tylko nazwane na cześć „jej” Lannistera
Przez 2 tygodnie bawili się w męża i żonę. Jeśli już wtedy zaszła w ciążę, to Ci wszyscy zbrojni mogli co najwyżej spowodować poronienie (choć wydaje mi się, że technicznie na poronienie jest zbyt wcześnie). A taki okres daje dość duże prawdopodobieństwo wystąpienia dni płodnych.
Tyrion zrobił to co zbrojni (w takich wypadkach nie lubię nazywać rzeczy po imieniu) na samym końcu, zgodnie z rozkazem Tywina.
Więc w sumie gdyby jakimś cudem Tysha nie zaszła w ciążę przez ludzi Tywina, istnieje szansa, że Lanna to córka Tyriona
A poznamy odpowiedz na pytanie kto jest ojcem tyriona?
Z książki wynika, że to może być Tywin Lannister. Co ciekawe, z tą teorią zgadza się nawet serial, a to jak wiemy nie zdarza się często.
Uprzejmie informuję, iż ktoś podszywa się pod użytkownika 'tak’. Spostrzeżenie swe motywuję tym, iż powyższy komentarz jest zabawny i na poziomie. 😀
Super teoria, czytając Ucztę dla Wron nie pomyślałem nawet o tym że w Braavos znajduje się Tysha
Teoria kozak, świetnie napisana i przytoczone fragmenty też są obszerne. Pamiętam co prawda jak pod którąś z teorii pisałeś o tym w komentarzach. Tak w ogóle to czy w PLiO jakaś dziwka nie miała dwóch różnobarwnych oczu?
Coś mi świta. Całkiem możliwe. Ale nie dopatrywałbym się w tym niczego nadzwyczajnego. Heterochromia nie jest dziedziczna.
Różnobarwne oczy miała Shiera Morska Gwiazda i Euron, być może też ktoś jeszcze, ale na razie tylko tę dwójkę sobie przypominam.
DAEL wrócił 😀
Świetna teoria DeaLu, jak zawsze ! O ile z większością opisywanych przez Ciebie teorii spotkałem się już wcześniej tak teraz jestem zaskoczony bo tego się nie spodziewałem i sam często czytając sagę, zastanawiałem się dokąd wysyła się kurwy. Historia smutna, ale fascynująca i BARDZO prawdopodobna, o ile nie pewna! Imię Lanna nie jest przypadkowe ! ^^ Mam spostrzeżenie co do potwierdzenia jednego z Twoich ostatnich akapitów mówiącym o teorii i chronologii wydarzeń. Otóż na to wszystko jest potwierdzenie, w bardzo niespodziewanym miejscu, na ostatniej stronie UdW zatytułowanej ,,A tym czasem na Murze…”. Właśnie tam Martin potwierdza, że pierwotnie Uczta i Taniec miały być jedną książką, podzieloną na dwie. Podział nastąpił już po napisaniu rozdziałów! Więc wszystko się zgadza ! 😉 Naprawdę czuję satysfakcję po przeczytaniu tej teorii ! 😀
Liczyłem na coś lepszego 🙂 Na nieszczęście znam już prawie wszystkie teorie i miałem nadzieję że mnie zaskoczysz jak z Wronim okiem. A poza tym „stolicą” dziwek jest Lys a nie Bravos
Masz z Lys sporo racji. Choć to raczej stolica seksualnego niewolnictwa. Powiedzmy więc inaczej – Braavos to jedno z miast znanych z prostytucji. I do tego miasto blisko związane z Westeros.
Hmm, a czy Yna mówi coś jeszcze o swojej wizji? Bo jeśli nie to ja widzę tam tylko informację o śmierci męża, nic o tym, że miała ona miejsce na morzu. Pogrzebałam i jedynie sama Marynarska Żona mówi o tym, że jej mąż zaginął na morzu (no chyba że przekład na polski coś zmienia w znaczeniu, ale, że Dael nie powołuje się na oryginał to wątpię, że o to chodzi). Jedziem z cytatem (dziwi mnie, że sam mistrz go nie przytoczył):
„Inne dziewczyny mówiły, że w dni, gdy kwitnie jej kwiat, Marynarska Żona odwiedza Wyspę Bogów i zna wszystkich bogów, którzy tam mieszkają, nawet tych, o których w Braavos już zapomniano. Mówiły, że modli się tam za swego pierwszego męża, prawdziwego męża, który zaginął na morzu, gdy była młodą dziewczyną wieku Lanny.”
Tuż potem pojawia się wypowiedź Yny przytoczona przez Daela.
No i jak to przeczytałam to mam wrażenie, że pojawia się tu kolejne potwierdzenie teorii Tysha = Marynarska Żona. Lanna ma 14 lat, wg Tyriona (który miał 13), Tysha mogła być rok starsza od niego, gdy się poznali – tadam, pierwszy mąż Marynarskiej Żony zaginął, gdy ta była w wieku Tyshy.
No ale nie o tym chciałam 😛
Wygląda na to, że tylko Marynarska Żona twierdzi, że jej mąż zaginął na morzu – to akurat niczego nie obala, ciężko bowiem, żeby mówiła prawdę, jakieś alibi musiała wymyślić (a to chyba najprostsza historia, pasująca do dziewuszki w wieku 14 lat, która nie potrafi udawać, że mąż nigdy nie istniał, ale nie może też powiedzieć prawdy). Sama Yna twierdzi, że prawdziwy mąż nie żyje, nie mówi jak umarł, nie ma też informacji o tym, kiedy wróżyła koleżance po fachu (przynajmniej nie w rozdziale Cat, więc mogę się mylić 😉 ).
Czy nie można zatem przyjąć, że śmierć męża jest jedynie symboliczna? Tyrion sam wielokrotnie przyznaje, że jest martwy – jego upadek po tym, gdy Jamie wyznał mu prawdę, po tym gdy karzeł zabił Shae i ojca jest widoczny jak na dłoni. Moralnie Tyrion jest trupem i tylko jako taki mógłby wrócić do żony. Nawet jeśli odnajdzie jeszcze jakąś drogę do samooczyszczenia, naprawy – nic nie zmyje tego piętna, które się za nim ciągnie, karzeł nigdy już nie będzie naiwnym, zakochanym chłopcem (co dosyć ironiczne, zatroszczyła się o to głównie Shae, Tywinowi się nie udało). Tyrion jest zniszczonym, cynicznym, nieufnym i samotnym człowiekiem, bezwzględnym zabójcą pozbawionym złudzeń – mąż Tyshy faktycznie od dawna nie żyje.
Oczywiście to tylko takie moje pierdu pierdu, ale tak to odczuwałam czytając książkę, natomiast argument o chronologii rozdziałów, o topieniu się Tyriona, hmm, wydaje mi się to trochę mało przekonujące, patrząc na to, że Yna nie mówi nic o śmierci w morzu (swoją drogą Tyrion topił się w rzece 😛 ), nie ma też chyba informacji, kiedy wróżyła koleżance. Ja bym więc obstawała przy śmierci symbolicznej 😛
„– Myśli, że jeśli znajdzie odpowiedniego boga, może ześle on korzystne wiatry, które sprowadzą jej ukochanego z powrotem – wyjaśniła jednooka Yna, znająca ją najdłużej.” – czyż to nie wystarczająca aluzja do żeglarstwa?
Wyczuwa się związek między tym, co mówią ludzie (zginął na morzu) a wróżbą. Dziwny byłby to zbieg okoliczności, gdyby najpierw Tysha wymyśliła alibi, a potem nagle wywróżono jej dosyć zbliżoną sytuację, prawda? Podejrzewam, że Yna podkoloryzowała swoją wizję pod ogólnie przyjętą wersję.
Jeśli rzeczywiście brakuje informacji na temat czasu wizji, Twój punkt widzenia jest raczej nie do obalenia. 😛
PS: „Jeśli kiedykolwiek do niej wróci, to tylko jako trup.” – foreshadowing! Tyrion wparuje do Braavos jako lodowy ożywieniec! 😀
może jako kamienne zombie 😉
No właśnie rzecz w tym, że za każdym razem, gdy pojawia się sugestia, że mąż Marynarskiej Żony zginął na morzu to w kontekście jej słów, czy myśli. Ona twierdzi, że zaginął na morzu, ona myśli, że wymodli korzystne wiatry. Yna najpierw mówi co myśli Żona, a dopiero potem co sama wywróżyła. I już w jej wróżbie nie ma nic o wietrze, morzu, wodzie – tyle tylko, że mąż nie żyje 😛
Masz rację. Wspominanie o morzu w kontekście przepowiedni Yny to moja pomyłka. O zaginięciu na morzu wiemy tylko z relacji innych prostytutek, które z kolei zasłyszały to od Marynarskiej Żony.
Czy w związku z tym mamy patrzeć na „śmierć” jako na wydarzenie symboliczne? Niekoniecznie. Wydaje mi się, że chronologia rozdziałów ma tu znaczenie. Zwłaszcza w kontekście jednego z głównych motywów PLiO, jakim są źle zinterpretowane wizje.
Hmm, czy ja wiem. Faktycznie może i ta chronologia ma jakieś znaczenie.. ale tak na logikę. Tysha siedzi w tym burdelu kilkanaście lat, Yna zna ją najdłużej – nawet zakładając, że panny się tam wymieniają to kilka lat pewnie będzie. No i mamy zakładać, ze zasmakowała krwi Żony akurat wtedy, gdy Arya odwiedza i przedstawia czytelnikowi burdel? Hmm.. nie wiem, wydaję mi się, że gdyby miało tak być pojawiłaby się w tekście jakaś sugestia, że wróżba miała miejsce niedawno. Tymczasem dla mnie słowa Yny brzmią bardziej jakby ona „wiedziała” o śmierci męża już od dawna. No ale się okaże 😛
A może w „śmierci na morzu” chodzi o to, że dla niej zaginął, jak przepływała morze, do Braavos? „Wróci do niej jako trup” – szara łuszczyca w ostatnim stadium?
Macie pomysł o jakiej bitwie mógł opowiadać Jaime Tyrionowi (Starcie Królów).
Teoria bez zaskoczeń bo dobrze ją pamiętam z komentarzy. Tylko i wyłącznie dlatego. Sama w sobie miodna.
Pamiętam, że po przytoczeniu teorii o Tyshy moja opinia o Tyrionie poleciała na zbity pysk, nawet uwzględniając „epokę” i jego szczenięcy wiek.
W podmorskiej krainie nikt nie nosi kapeluszy – zmiana ustroju w Westeros???? a może tylko jeden król?
W podmorskiej krainie dym unosi się w pęcherzykach – smok w wodzie??
a płomienie zielone niebieskie i czarne zielony i czarny – smoki Dany??
niebieski- 4 smok?? moze Jon Snow
a ja myslalem ze jon snow jest tylko czlowiekiem, cale zycie w bledzie 🙁
ale srsly Jaime nigdy nie walczył w bitwie do Wojny 5 królów
Jeszcze jako giermek walczył przeciw Bractwu z Królewskiego Lasu. Nie była to wprawdzie bitwa z prawdziwego zdarzenia, no ale biorąc pod uwagę rozmiar Bractwa, mogła się tam naparzać przynajmniej setka ludzi. Więc to całkiem duża potyczka.
W prawdziwej bitwie na pewno wziął udział w trakcie buntu Balona Greyjoya. Według serialu uczestniczył w zdobyciu Pyke, chociaż w realiach książkowych jest bardziej prawdopodobne, że dowodził zdobyciem którejś z mniej znaczących wysp. Stannis zdobył Wielką Wyk, Barristan Starą Wyk, a Robert – wyspę Pyke, więc Jaime mógł szturmować na przykład wyspę Harlaw.
ale srsly Jaime nigdy nie walczył w bitwie do Wojny 5 królów.
Martin nie ma serca 🙁 Wspaniała teoria!
Daelu, masz może jakąś teorię na temat pochodzenia i motywacji Shae?
„Wspomniana wyżej Shae również jest atrakcyjną kandydatką na agentkę Littlefingera. Pojawia się w sposób nieprzewidziany, w towarzystwie Bronna. Oplata sobie Tyriona wokół palca. A kiedy Littlefingerowi naprawdę zależy na śmierci Karła, Shae – w dość zaskakujący sposób – zdradza swojego kochanka. Na dodatek odnajduje się wkrótce w łóżku kolejnego potężnego człowieka, na którego wpływ chciałby wywrzeć Petyr Baelish.
Wszystkie to jednak wyłącznie poszlaki.”
Tyle pamiętam. Wątpię, że Daelowi coś się w tej kwestii zmieniło. 😀
Ciekawe czy Lanna ma fioletowe oczy?
Arya raczej by to odnotowała 🙂
Był temat ojcostwa Tyriona, sam zawsze uważałem, że Tyrion jako syn Aerysa zniszczyłby cały wątek konfliktu na linii ojciec-syn, ale natrafiłem na ciekawą teorie. Otóż… Tyrion w pewnym sensie miałby być synem zarówno Aerysa jak i Tywina. Jak?
Heterochromia Tyriona jest dowodem na to, że jest możliwe, że Joanna została zapłodniona w tym samym czasie zarówno przez Tywina jak i Aerysa i w ten sposób miałyby powstać w jej brzuchu bliźniaki, ale Tyrion „pochłonął” jako embrion swojego bliźniaka, jak czasem sie dzieje i stąd miałyby być Lannisterem, ale nadal byłby w nim Targaryen, coś jak w(jeśli nie czytałeś Wegnera to nie włączaj załącznika!)
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/15571364_664290273743296_1282106476_n.png?oh=88566896bfbaf86487301f631a0d7e41&oe=5852F021
Teoria ciekawa, czyż nie?
Już widzę jak to tłumaczy w książce. „Wizja ukazała dwa embriony łączące się…”. Prawie popłakałem się ze śmiechu czytając o tym.
Mało prawdopodobne. Już prędzej kupuję teorię, że to Aerys jest ojcem Tyriona. Nie dlatego, że w nią wierzę, ale moim zdaniem teoria z embrionami jest jeszcze bardziej z kosmosu.
Co do Tyriona. Rozumiem, że ludzie lubią odkrywać tajemnice, spiski i teorie. Jeszcze bardziej lubią, gdy ich przypuszczenia okazują się prawdziwe, ale na litość Boską, ktoś przecież musi być tym za kogo się podaje. Książka dużo by straciła, gdyby nagle każdy po kolei okazywał się nie tym za kogo każdy go uważa.
Zgadzam się z takiem. To, że jest całe mnóstwo osób ukrywających tożsamość jest fajne, ale bez przesady.
Tak samo trochę irytują mnie teorie mówiące, że absolutnie każdy sen, każde przeczucie, każde wspomnienie i każdy moment, gdy bohaterów naprowadziły na jakiś trop zwierzęta jest spowodowany czyimś wpływem. To na pewno prawda w części przypadków, ale gdyby miało okazać się, że absolutnie każdy bohater jest cały czas sterowany przez Bloodravena/Quaithe/Marwyna i kogo tam jeszcze, to byłabym raczej zawiedziona.
Luźna wizja, mogąca sie wydarzyć, raczej, że książce nic takiego nie będzie powiedziane, są to domysły, które raczej sie nie potwierdzą, ale są możliwe.
jest to medycznie niemozliwe. amen. jesli juz nawet doszloby do takiej sytuacji, ze bliznieta maja roznych ojcow, a chyba w literaturze medycznej jest maks 3 opisy takich przypadkow (czzyli kazuistyka przesz duze K), to nawet jesli doszloby do wchloniecia drugiego blizniaka, to na pewno nie wygladaloby to tak, ze jedno oko jest innego koloru (sory, ale leze ze smiechu), raczej ten drugi blizniak bylby jakims rodzajem guza, poza tym nawet jesli ten guz malby byc okiem innego koloru, to by ono po prostu nie funkcjonowalo. Trust me, I’m a doctor, w dodatku ginekolog, wiec cos tam wiem na ten temat.
Co prawda ja ginekologię tylko wieczorowo, ale przypomnę, że to jest fikcja literacka: w tym świecie trupy chodzą, a odcięte ręce się poruszają (pan doktor się na ten temat wypowie? :D) – wygląd Tyriona i jego domniemany genderowski model rodziny z 3 ojcami może być świetnym oczkiem puszczonym do czytelników – zwolenników wszelakich teorii. Rozpatrywanie tego w świetle naszej wiedzy uważam za…. niekonieczne. 😛
W takim razie po co się ograniczać. Teoria o dwóch matkach. A co tam szkodzi!
Oczywiście. Jeśli zrobisz odpowiedni przegląd i przedstawisz przesłanki za tym przemawiające, chętnie poczytam. Jednak raczej skłaniałbym się ku teorii, iż rzuciłeś przykład 'od czapy’, bo chciałeś być zabawny. 😛
no tak, ale powolujesz sie na koncepcje naukowe, wiec ja to po prostu obalam. to ze jest tu magia nie wyklucza braku logiki. i jestem kobieta 😉
Ah, no jasne! System tego forum dosyć mało intuicyjnie wskazuje, na jakie komentarze się odpowiada, stąd nie zwróciłem uwagi na początek rozmowy. Skoro polemizujesz z kimś, kto opiera się o naukę, to wywód jak najbardziej dopuszczalny. 😛
No oczywiście doktor Quinn była kobietą, jak mogłem nie oglądać tego serialu…?! Wybacz pomylenie płci, będąc ginekologiem zapewne jesteś jej pewna. 😀
Co prawda ginekologiem nie jestem, ale i tak się wtrącę: fishka, poczytaj o Lydii Fairchild.
Dziwią mnie komentarze ludzi zaskoczonych tą teorią, dla mnie to jedna z niewielu teorii daelowskich których domyśliłem się samodzielnie podczas lektury 🙂 Cały wątek o „Marynarskiej Żonie” aż za bardzo krzyczał w oczy że „coś tu jest nie tak”, a historia o „zaginięciu męża na morzu” to jak boni-dydy ściema opowiadana przez Marynarską Żonę która z jakichś powodów nie chce opowiadać PEŁNEJ prawdy o swojej przeszłości.
Pozdrawiam DaeLu i czekam na więcej 🙂
Jasne, że Marynarska Żona nie musiała mówić prawdy. Arya, to znaczy Cat jest jeśli się nie mylę córką jakiegoś wioślarza z bitwy nad czarnym nurtem.
Pamiętam, że w serialu Cersei stwierdziła, że Shae pochodzi z Lorath, a Shae nie zaprzeczyła, a może nawet potwierdziła. W każdym razie powinno to chyba wzbudzić nasze podejrzenia.
Może w książce są jakieś wskazówki dotyczące pochodzenia Shae
Jeśli Tyrion wziął ślub z Tyshą to czy jego małżeństwo z Sansą nie jest przypadkiem nieważne?
Zapewnie jego ślub z Tyshą został uznany za niebyły z powodu jej pozycji społecznej.
Ślub był i to jest fakt. Tywin może sobie to ukrywać, ale co się stało to się stało. Bardziej chodzi o trzymanie tego w tajemnicy niż, że jest nieważny. Swoją drogą czy można unieważnić ślub tylko dlatego, że udzielał go pijany septon?
Septon był przekupiony i pijany – samo to dyskwalifikuje ślub. A mi się coś bardzo wydaje, że w którymś momencie Tyrion mówi, że Tywin unieważnił ten ślub, więc nie dopatrywałabym się jakichś nieprawidłowości w ślubie z Sansą 😛
Ewentualnie Sansa może mieć nieprawidłowości z swoim kolejnym ślubem Hardyngiem albo Targaryenem będąc w dalszym ciągu zamężną.
Ślub nie został skonsumowany, także żaden problem.
Wie o tym tylko Sansa i Tyrion o ile się nie mylę.
Shae czasem nie mówiła, że Sansa nie chciała dopuścić do siebie Tyriona dopóki nie otruje Joffrey’a?
Albo to było w serialu tylko.
Pierwszy mój komentarz na tej stronie 🙂 choć obserwowałem od dawna forum. Uważam że Dael robisz świetną robotę i z w większością teorii się nie tyle zgadzam co jestem ich pewien. Mam do cb małe pytanko odnośnie wyspy twarzy. Bardzo ważne miejsce w historii westeros a mimo to bardzo mało o nim wiadomo, masz może jakieś teorie albo podejrzenia odnośnie roli tej wyspy w następnych tomach, zakonu zielonych ludzi i wpływu jaki miała ona na osoby będące na wyspie „gościami” tj. Addam Velaryon, Howland Reed i jeszcze paru innych chyba było. Swoją drogą Addam Velaryon w czasie tańca smoków musiał tam przylecieć na smoku więc jest to kolejne miejsce gdzie potencjalnie może być smocze jajo pod opieką zielonych ludzi – zmiennoskórych?
Wydaje mi sie, że takie wydanie na świat jaja nie trwa krótko i no ile sie nie myle, to chyba wszystkie jaja o jakich wiemy pochodziły ze Smoczej Skały, a raczej od smoków które tam żyły(lepsze miejsce do życia dla nich).
teoretycznie tak, wszystkie oficjalne były na smoczej skale ale przecież jest wersja o jaju w winterfell i na murze dzięki parze Alysanne Targaryen i Jaehaerys I Targaryen, którzy na swoich smokach byli w wymienionych miejscach, więc jest opcja takiego rozwoju wydarzeń, aczkolwiek nie natknąłem się na żadne poszlaki w książce, no może po za kryptami pod winterfell które w sumie nie wiadomo co kryją.
Czy Inni znają czary wywołujące śnieżyce? A dlaczego pytam, bo zastanawiam się, czy po ewentualnym podboju Westeros, nie ruszą na podbój Essos
Inni do Essos mogą przyjść też od wschodu, przecież w Yi Ti też są forty mające strzec kraine człowieka
Zostało 17 minut.
Noc trwa…
Mieliśmy przez ostatnie dwa dni parę awarii. Niestety prawie gotowy tekst Wieści padł ich ofiarą. Tak więc będzie dopiero jutro (ale tak ok. południa).
Zauważyłem, że parę komentarzy również wyparowało. W tym przynajmniej jeden mój.
Coś się pochrzaniło po stronie serwerowni, i trzeba było przywrócić starszą wersję strony. Zniknęły zapisane szkice artykułów, niektóre komentarze pod opublikowanymi artykułami i kawałek forum dyskusyjnego.
WOLNE MEDIA!!!!! 😀
Jest jeszcze szansa na kolejną szaloną teorie dzisiaj? Miała się pojawić ok. południa, ale jak widzę jakaś obsuwa się trafiła. :/
około południa 24 grudnia to miały być wiesci z cytadeli a nie teoria, teoria to moze dzisiaj bec 😀
Och, Tysha 🙁 Ta historia sprawia, że topnieje moje lodowate serce. I nie przyjmuję do wiadomości wersji z Gerionem. Nie sądzę, by ktokolwiek czytając sagę miał wobec niego na tyle ciepłe uczucia, jakie wielu z nas ma wobec Tyriona. A skoro tak, odnalezienie żony Krasnala ma większy ładunek emocjonalny, niż odnalezienie potencjalnie istniejącej (mało prawdopodobnie) żony jego ulubionego wujka.
Ale tutaj mnie DaeLu w ogóle nie zaskoczyłeś 🙂 Mogłam sobie czytać sagę raz, ale ten wątek wyłapałam bez większych trudności. Może dlatego, że wyjątkowo leży mi na wątrobie los Tyriona, że bardzo chcę, żeby przejął Casterly Rock i był szczęśliwy. Obawiam się jednak, że to dla niego przede wszystkim przewidziane jest gorzko-słodkie zakończenie, bo dlaczego miałoby go, po całym przekichanym życiu, spotkać coś naprawdę dobrego? To by było zbyt oklepane, a u Martina takie rzeczy nie przechodzą.
To nic. Wciąż liczę, że następną panią na Lwiej Skale będzie kobieta, którą niemożliwie upokorzył i skrzywdził poprzedni jej właściciel, a o rękę jej młodziutkiej córki będzie zabiegać pół Westeros.
A Tyrion i tak pozwoli jej wyjść za mąż z miłości 🙂
(Nie mam pojęcia, co się ze mną dzieje, chyba wiosna przyszła, to i romantyczne bzdury po głowie chodzą :P)
Córka Tyriona? Serio? Do tej pory uważałem że nie stać Cię Daelu na to aby „popłynąć” w swoich przemyśleniach. Bo jak można zakładać że Tysha urodziła dziecko Tyrionowi gdzie w tym czasie bzykał ją cały garnizon 😉 Przemyśl to lepiej i radze poprawić tekst.
Teoria ma ręce i nogi, ale w tym przepadku wierzę raczej w słowa wypowiedziane przez Ynę. Ona odczytała śmierć nie z wizji tylko za pomocą magii krwi, najpotężniejszej, najstarszej i najbardziej mrocznej z magii więc moim zdaniem nie ma tutaj mowy o pomyłce.
A jeżeli Yna wyczuła szarą łuszczycę jako śmierć? A Tyrion uratuje się przed nią, odgryzając język, i jednak odnajdzie Tyshę? Pal sześć, że nie pogadają… chociaż może właśnie tam go dopadną symptomy, i zdąży przynajmniej przeprosić?
Kto w końcu może wiedzieć, gdzie go ten smok poniesie, jak już go jakimś cudem okiełzna… Może akurat do Braavos? W końcu to nie tak, że pewna podróżniczka sprzedała skradzione smocze jaja właśnie w Braavos, może młode smoki ciągnie do miejsca, w którym spędziły sporo czasu jako jajo? Bo gdzie poleciał Balerion, jak wsiadła na niego niedoświadczona dziewczyna?
(No chyba, że poleci do Lhazaru, gdzie Danuta wykluła swoje dzieciaki, ale to nie byłoby zbyt przydatne…)
Teoria wróciła ostatnio w Pytaniach do maesterów więc pozwolę sobie ją odgrzebać. Jest świetna! Czytając opisy peregrynacji Aryi po burdelach Braavos i opisy tamtejszych pań zastanawiałam się jaki to ma sens dla fabuły. Dopiero po tym tekście wszystkie klocki wskoczyły na właściwe miejsce.
Zauważyliście, że jeśli coś jest ważne to wraca w książkach wielokrotnie? Jest powtarzane, przypominane w różnych sytuacjach i przez różne postacie.
Imię Tysha pada w książkach 40 razy. Sporo jak na istotną tylko dla jednego bohatera i dawno zaginioną kobietę. Dla porównania imię Ashary Dayne nieżyjącej lub zaginionej i według niektórych teorii ważnej postaci pojawia się 13 razy.
Pytanie: „Dokąd odsyła się kurwy?” pada tylko w Tańcu ze smokami 18 razy.
Co z tego wynika? Moim zdaniem Tysha musi wrócić, a jedyną osobą jaka może ją rozpoznać jest Tyrion. Czy mamy jakieś przesłanki, że Tyrion trafi do Braavos wracając do Westeros? Znalazłam tylko jedną. W Ogniu i krwi jest karzeł, który bardzo przypomina Tyriona- Grzyb. Jest to tak ordynarnie oczywiste podobieństwo, że aż wydawało mi się nieprawdopodobne. Do czasu gdy Grzyb nie wybrał się w podróż morską w beczce po winie. Podróż do Braavos.
Tyrion także odbywa podróż morską i kończy się ona w beczce po winie. Uderzające podobieństwo. Do tego, gdy zastanawia się gdzie jest jego pierwsza myśl brzmi:
„To nie jest Braavos.”
Pozwolę sobie popłynąć dalej. Marynarska żona modli się za swego męża i czeka na jego powrót . Wszystko wskazuje na to, że chce mu wybaczyć (lub już dawno wybaczyła). Spotkanie z Tyshą było by tym co zawróci Tyriona ze spirali samodestrukcji, w którą wpada.
Zauważmy jeszcze jedno: wszystkie osoby z Westeros przybywające do Braavos apotykają Aryję (także w rozdziałach wichrów). Wyjątkiem są ci, co nie wychodzą z pokoju. Gdyby Starkówna była świadkiem takiego pojednania… Lekcja wybaczenia bardzo by jej się przydała by zachować człowieczeństwo. Zemstę ma już opanowaną do perfekcji.
W temacie o niepotrzebnych śmierciach pisałem, że być może chodzi o Tywina. Tylko on wiedział dokąd odesłał Tyshę i tylko on mógł tę wiedzę przekazać Tyrionowi. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak inaczej Tyrion miałby na nią trafić. Zwykły przypadek za bardzo trąciłby deus ex machina. Zresztą po co Tyrion lub Jaime mieliby jeździć do Braavos? Zaś nikt inny jej nie znał.