Gdy przewracając pierwsze strony Gry o tron, rozpoczęliśmy naszą wędrówkę po świecie lodu i ognia, w Westeros istniały cztery starożytne, niezdobyte twierdze. Cztery zamki, których nie przemogła żadna oblegająca je armia. Winterfell, Orle Gniazdo, Casterly Rock i Koniec Burzy.
Ale czasy się zmieniają. Jeden z tych zamków – Winterfell – został w Starciu królów dwukrotnie zajęty podstępem. Najpierw zdobył go Theon Greyjoy, potem Ramsay Snow. W Uczcie dla wron obserwujemy początek przejęcia Orlego Gniazda. Petyr Baelish żeni się z Lysą Arryn, zabija ją, a następnie planuje morderstwo prawowitego dziedzica i oddanie zamku w ręce rodu Hardyng.
Wszystko wskazuje na to, że w Wichrach zimy zobaczymy kolejny upadek niezdobytej twierdzy.
Inwazja Złotej Kompanii
Kiedy Jon Connington zaraził się szarą łuszczycą, wszystkie plany uległy zmianie. To nie dar perswazji Tyriona odegrał kluczową rolę w decyzji o bezpośrednim ataku na Westeros. O wiele ważniejszy był brak sprzeciwu Gryfa, wynikający z poczucia, że pozostało mu niewiele czasu. Widać to szczególnie po dość niefortunnym lądowaniu Złotej Kompanii na zachodnim wybrzeżu kontynentu. Connington nie czeka na zebranie się rozrzuconych przez sztorm sił, i przy pomocy zaledwie 1500 zbrojnych zajmuje Gnizado Gryfów. W ciągu kilku dni Złota Kompania panuje już nad czterema zamkami.
Harry Strickland, dowódca Złotej Kompanii, uważa taki obrót spraw za idealny, planuje umocnienie zdobytych pozycji, zebranie całej kompanii w jednym miejscu i wojnę defensywną – w oczekiwaniu na nadejście Daenerys albo posiłków z głębi kontynentu.
– Jeśli Peake’owi i Riversowi się uda, będziemy panować nad większą częścią Przylądka Gniewu – upierał się Strickland – Cztery zamki w cztery dni to wspaniały wynik, ale nadal dysponujemy tylko połową sił. Musimy zaczekać na resztę moich ludzi. Brakuje nam też koni i słoni. Powtarzam, że powinniśmy zaczekać. Zbierzmy siły i przeciągnijmy na swoją stronę kilku pomniejszych lordów. Dajmy Lysono Maarowi czas na rozesłanie szpiegów, by dowiedzieć się czegoś o naszych wrogach.
—Taniec ze smokami—
Ale Connington wie, że nie ma na to czasu. W najgorszym wypadku może umrzeć przed końcem kampanii. Dlatego chce działać śmiało.
– Nie przemierzyliśmy połowy świata po to, żeby czekać. Nasza najlepsza szansa, to uderzyć mocno i szybko, nim Królewska Przystań się zorientuje, kim jesteśmy. Zamierzam zdobyć Koniec Burzy. To niemal niezdobyta twierdza i ostatnia reduta Stannisa Baratheona na południu. Kiedy padnie, będziemy mieli bezpieczną bazę, do której w razie potrzeby będziemy się mogli wycofać. Zdobywając ją, dowiedziemy też swej siły.
—Taniec ze smokami—
Atak na Koniec Burzy to jedna z najbardziej ryzykownych decyzji, jakie podjął Connington. To niezdobyta twierdza, w której garstka ludzi – jeśli tylko nie cierpi głodu – może opierać się największym armiom. Ale w szaleństwie Gryfa jest pewna metoda, o czym możemy przekonać się analizując aktualną sytuację Końca Burzy.
Oblężenie Końca Burzy
Wyruszając na Mur, Stannis Baratheon pozostawił w Końcu Burzy garnizon liczący 200 ludzi, pod dowództwem Gilberta Farringa, Elwooda Meadowsa i Lomasa Estermonta. Co ciekawe cała trójka to „ludzie króla”, wierni Stannisowi (Estermont jest kuzynem Stannisa), ale wyznający Siedmiu.
Koniec Burzy jest aktualnie oblegany przez siły Tyrellów. Całe? Oczywiście, że nie. Jak wiemy Reach jest pod względem liczby zbrojnych, najpotężniejszą krainą w Siedmiu Królestwach. Szacuje się, że potrafi wystawić armię liczącą nawet 100 tysięcy zbrojnych. W Wojnie Pięciu Królów Reach nie wystawiło jednak armii aż tak wielkiej. W Bitwie nad Czarnym Nurtem uczestniczyło ok. 50 tysięcy zbrojnych z Reach. Dodatkowo w Bitwie pod Duskendale, uczestniczyło prawdopodobnie około 10 tys. zbrojnych pod dowództwem Randyla Tarly’ego. Siły te aktualnie stacjonują w okolicach Stawu Dziewic. Wojska Hightowerów (ok. 10 tysięcy zbrojnych) nie brały udziału w „kontynentalnej” części Wojny Pięciu Królów. Siły Redwyne’ów, po zajęciu Smoczej Skały, wróciły do Reach, by zmierzyć się z Żelazną Flotą.
Oznacza to, że pod komendą Mace’a Tyrella powinno znajdować się ok. 50 tysięcy zbrojnych, którymi dysponował nad Czarnym Nurtem. Wiemy jednak, że lord Tyrell część sił odesłał do Reach wraz z Garlanem.
— Mace zabiera połowę sił Tyrellów pod Koniec Burzy, a druga połowa wróci do Reach z ser Garlanem, by wesprzeć jego prawa do Jasnej Wody. Za kilka dni jedynymi różami w Królewskiej Przystani będą Margaery, jej damy i garstka strażników.
—Uczta dla wron—
Wynika z tego, że pierwszą fazę oblężenia Końca Burzy prowadziła armia licząca ok. 25 tysięcy zbrojnych. Dlaczego tylko pierwszą fazę? Z powodu machinacji Cersei.
Mace Tyrell porzucił oblężenie Końca Burzy, by pomaszerować na Królewską Przystań i uratować córkę. Zostawił tylko symboliczny oddział, mający uniemożliwić ludziom Stannisa opuszczenie zamku.
—Taniec ze smokami—
Ten „symboliczny” oddział nie jest aż tak mały, choć istotnie stanowi drobny ułamek sił, które rozpoczynały oblężenie. To załoga kilkunastu okrętów stanowiących blokadę morską zatoki, obsada 24 trebuszy, a także piechota w ilości wystarczającej, by odciąć drogę lądową do zamku. Najprawdopodobniej mówimy tu zatem o 2 tysiącach zbrojnych. Ze względu na postać pozostawionego przy nich dowódcy – Mathisa Rowana – możemy śmiało założyć, że w większości są to zbrojni i rycerze podlegli rodowi Rowan. Co odegra jeszcze niemałą rolę.
Podstęp
Kiedy Jon Connington zdobywa Gniazdo Gryfów, w jego głowie rodzi się pomysł na pewien szczególny fortel. Connington zwleka z ogłoszeniem, iż walczy w imieniu Aegona, licząc, że Żelazny Tron przynajmniej przez kilka dni będzie bagatelizował zagrożenie.
– Czy nadszedł już czas, by wznieść jego chorągiew? – zapytał Pease.
– Jeszcze nie. Niech w Królewskiej Przystani myślą, że to tylko wygnany lord wrócił do domu z garstką najemników, by odzyskać dziedzictwo. To świetnie znana opowieść. Napiszę nawet list do króla Tommena z prośbą o ułaskawienie i zwrot ziem oraz tytułów. Będą mieli się nad czym zastanawiać, a tymczasem my wyślemy potajemnie wiadomości do potencjalnych przyjaciół w krainach burzy i w Reach. A także do Dorne.
—Taniec ze smokami—
Co znamienne, po Królewskiej Przystani krążą wiadomości o lądowaniu najemników. Ale nie mają one nic wspólnego z Conningtonem.
– Docierają do nas meldunki o najemnikach lądujących na południu – ciągnął ser Kevan. – Na Tarthu, Stopniach i na Przylądku Gniewu… bardzo bym chciał się dowiedzieć, skąd Stannis wziął pieniądze na wynajęcie wolnej kompanii. Nie mam sił potrzebnych, by się z nimi uporać, nie tutaj. Mace Tyrell je ma, ale nie zamierza się ruszyć z miejsca, dopóki sprawa jego córki nie zostanie rozstrzygnięta.
—Taniec ze smokami—
Nie można się dziwić podejrzeniom, że najemnicy lądujący w Krainach Burzy to sprzymierzeńcy Stannisa. W końcu Stannis, nie mogąc liczyć na wsparcie wielu lordów, od samego początku korzystał z najemników.
Smocza Skała, choć stara i potężna, miała tylko garstkę niewiele znaczących lenników, których kamienne, wyspiarskie posiadłości liczyły sobie zbyt mało ludności, by dostarczyć Stannisowi potrzebnej mu armii. Nawet przy wsparciu najemników, których sprowadził zza wąskiego morza, z wolnych miast Myr i Lys, armia obozująca pod murami była zbyt słaba, by zgnieść potęgę rodu Lannisterów.
—Starcie królów—
Co więcej, zaufani wasale i krewni Stannisa, którzy pozostali w Końcu Burzy, mogli wiedzieć o pewnej szczególnej preferencji swego króla, ujawnionej po zaciągnięciu pożyczki w Żelaznym Banku. Mogli wiedzieć, że miał dobre zdanie o Złotej Kompanii.
Żelazny Bank otworzył dla mnie swą kiesę. Zabierzesz pieniądze i wynajmiesz statki i najemników. Kompanię o dobrej reputacji, jeśli taką znajdziesz. Wybrałbym Złotą Kompanię, jeśli nie jest już zakontraktowana.
—Wichry zimy (tłumaczenie moje)—
W obliczu szczątkowych sił Tyrellów, i załogi Końca Burzy przekonanej, że Stannis najął Złotą Kompanię, jedyne co musi zrobić Connington to… przybyć z odsieczą.
A najśmieszniejsze jest to, że nie musi w bitwie tracić ani jednego żołnierza.
Mathis Rowan
Ilekroć próbowaliśmy rozważyć jak potoczy się dalsza historia wojen o Żelazny Tron, napotykaliśmy na „problem Reach”. Wojska pochodzące z tego królestwa są najliczniejsze (nawet 100 tysięcy zbrojnych), dobrze zaopatrzone, i – jak dotąd – nie poniosły żaden klęski, ani nie zostały wyniszczone przez szczególnie krwawe bitwy. Nawet zakładając „wejście do gry” Dorne i Doliny, trudno nie zauważyć, że to Reach będzie rozdawało karty. W zasadzie nic, poza smokami albo armią Białych Wędrowców, nie powinno stanąć na drodze potężnej armii z tego żyznego królestwa.
A jednak pewne rysy na pancerzu Reach już się objawiły. Pierwszą rysą jest – wypunktowane przeze mnie wyżej – rozdrobnienie wojsk. Pod koniec Tańca ze smokami licząca blisko sto tysięcy żołnierzy armia została podzielona na sześć, oddalonych od siebie grup. Mace Tyrell i Randyll Tarly są w Królewskiej Przystani. Garlan Tyrell przebywa w Wysogrodzie. Redwyne’owie walczą z Żelaznymi Ludźmi. Hightowerowie pozostają w Starym Mieście. A Mathis Rowan oblega Koniec Burzy.
Ale rozdrobnienie sił to nie jedyny problem. Poważniejsze jest co innego.
Będą mieli się nad czym zastanawiać, a tymczasem my wyślemy potajemnie wiadomości do potencjalnych przyjaciół w krainach burzy i w Reach. A także do Dorne.
—Taniec ze smokami—
Potencjalni przyjaciele w Reach? Czyżby władza Mace’a Tyrella nie była ugruntowana? Wiele na to wskazuje. Zwłaszcza w kontekście słów Olenny Redwyne.
Starkowie byli kiedyś królami, Arrynowie i Lannisterowie też, a nawet Baratheonowie, choć tylko w żeńskiej linii, ale Tyrellowie byli co najwyżej namiestnikami, aż do czasów, gdy Aegon Smok żywcem upiekł prawowitego króla Reach na Polu Ognia. Prawdę mówiąc, nawet nasze prawa do Wysogrodu są nieco naciągane, o co wciąż nam suszą głowę ci okropni Florentowie.
—Nawałnica mieczy—
Ale czy poza Florentami – którzy i tak opowiedzieli się po stronie Stannisa – są jeszcze inne rody z pretensjami co do zwierzchniej władzy Tyrellów?
– Tyrellowie mogą się pochwalić pochodzeniem od Gartha Zielonorękiego.
To był najlepszy tekst, jaki zdołała wymyślić na poczekaniu. Królowa Cierni żachnęła się lekceważąco.
– Tak samo jak Florentowie, Rowanowie, Oakheartowie i połowa szlacheckich rodów południa.
—Nawałnica mieczy—
Rowanowie mają zatem roszczenie do namiestnictwa Reach co najmniej tak samo dobre, jak Tyrellowie. Ale tym co różni Mathisa Rowana od Mace’a Tyrella jest ukryta pogarda Lannisterów. Na pierwszy rzut oka ciężko ją zauważyć, ukryta jest ona bowiem za bardzo rzeczowym i uprzejmym tonem lorda Rowana.
— Mathis Rowan jest rozsądny, ostrożny i lubiany — ciągnął ser Kevan, nie zważając na jej minę.
—Uczta dla wron—
Ale pod maską tą kryje się człowiek nienawidzący Lannisterów…
– Jaime Lannister jest więźniem w Riverrun.
– Jeszcze żyje? – zapytał zatrwożony lord Mathis Rowan.
—Starcie królów—
…i – najprawdopodobniej – prawdziwy targaryeński lojalista.
– Książę Doran przybywa na zaproszenie mojego syna – oznajmił spokojnie lord Tywin – nie tylko po to, by wziąć udział w uroczystościach, lecz również po miejsce w tej radzie i sprawiedliwość za zamordowanie jego siostry Elii i jej dzieci, której odmówił mu Robert.
Tyrion uważnie obserwował twarze lordów Tyrella, Redwyne’a i Rowana, zastanawiając się, czy któryś z nich okaże się na tyle odważny, by rzec: „Ależ lordzie Tywinie, czy to nie ty zaniosłeś ich ciała Robertowi, owinięte w lannisterskie płaszcze?” Żaden z nich się nie odezwał, lecz łatwo można było wyczytać te słowa z ich twarzy. Redwyne’a guzik to obchodzi, ale Rowan wygląda tak, jakby miał się porzygać.
—Nawałnica mieczy—
Jeśli więc kruki Jona Conningtona rzeczywiście dotarły do lordów skłonnych poprzeć sprawę Aegona, to niewykluczone, że bój, jaki Złota Kompania będzie musiała stoczyć z siłami Reach okaże się zupełnie bezkrwawy. Przedstawienie komediantów, specjalnie dla załogi Końca Burzy.
A wtedy przekonamy się, że wiara w Siedmiu, jaką wyznaje trzech pozostawionych przez Stannisa dowódców, ma swoje złe strony. Wiara w Siedmiu pokłada ufność w zwyczaje, które z Westeros zostały już wyparte. Bo czy prawa gościnności będzie przestrzegał człowiek, który za swój największy błąd uważa to, że nie był tak bezwzględny, jak Tywin Lannister?
– I tu właśnie się mylisz – odparł Czarne Serce. – Lord Tywin nie zawracałby sobie głowy poszukiwaniami. Spaliłby miasteczko razem ze wszystkim, co w nim żyło. Mężczyznami i chłopcami, dziećmi u piersi, szlachetnymi rycerzami i świętymi septonami, świniami i kurwami, szczurami i buntownikami, bez wyjątku. A gdy ogień by dogasł, pozostawiając tylko popiół i węgielki, rozkazałby swym ludziom odnaleźć kości Roberta Baratheona. Potem, gdy Stark i Tully przybyliby ze swoją armią, zaoferowałby obu ułaskawienie, a oni by je przyjęli i wrócili do domu z podkulonymi ogonami.
Miał rację – pomyślał Jon Connington, wspierając się o blanki na wieży swych przodków. Pragnąłem chwały. Zamierzałem zabić Roberta w uczciwej walce i nie chciałem, by zwano mnie rzeźnikiem. Dlatego uzurpator mi uciekł i powalił Rhaegara nad Tridentem.
– Zawiodłem ojca – powiedział na głos. – Ale syna nie zawiodę.
—Taniec ze smokami—
Rzeź obrońców Końca Burzy będzie w książkach momentem przełomowym. Będzie upadkiem trzeciej spośród czterech niezdobytych twierdz. Będzie upadkiem ostatniego bastionu sił Stannisa na południu. I będzie ostatecznym upadkiem rycerskich reguł wojny. Wchodzimy w ostatni etap walki o Żelazny Tron. Nie ma już zasad. Są tylko ogień i krew.
Spis wszystkich Szalonych Teorii znajdziecie TUTAJ.
Bardzo ciekawa teoria
A czy Tyrrellowie nie przypuszczali szturmu na Koniec Burzy w którym brał udział Loras i mocno oberwał ?
Świetna teoria.
Drugi 🙂
Masz na myśli Smoczą Skałę? To różne twierdze. 😛
Tak jak mówi Fiszka – to była Smocza Skała. Loras dowodził siłami Redwyne’ów, którzy potem odpłynęli, by walczyć z Żelaznymi Ludźmi.
Z tego co pamiętam to Loras objął dowództwo nad 2 tyś Lannisterskiej piechoty stacjonującej pod murami Królewskiej Przystani. Później Waters jak zdawał relacje Cersei to powiedział coś o tym że zgonił kwiat zachodu itd… Siły Wysogrodu nie brały udziału w walce
Masz rację, to nie były siły Reach. Po prostu Paxter Redwyne był jednym z dowódców, ale flota i siły Redwyne’ów pozostały w Arbor.
Człowiek wraca po 22h godzinach pracy, a tu taka niespodzianka 😀
Lubię takie analizy. Bardzo bardzo.
A jak padnie Casterly Rock? W sumie w ramach książek nigdy tam nie byliśmy, a zastanawiam się przy jakiej okazji możemy tam trafić i co się z nią stanie. Rozgrywki dynastyczne? Bo w sumie Jamie nie ma praw, Cercei nie ma praw, Tyrion też nie, Kevan nie żyje…
Dlaczego niby Cersei nie ma praw? Przecież Kevan kilkukrotnie namawiał ją, żeby wróciła do Krain Zachodu jako Pani Casterly Rock.
Bo chciał się jej pozbyć, ale ogólnie chodzi mi o to co zwykle czyli płeć; zresztą ona dobrowolnie nie opuści stolicy, a tam też nie sądzę by długo pożyła.
O nie. Cersei jak najbardziej ma prawo do Casterly Rock. Kobiety też w Westeros dziedziczą majątki, po prostu robią to po mężczyznach (z głównej linii). Dlatego Sansa była uważana za dziedziczkę Winterfell. A Cersei jak najbardziej włada zamkiem, chyba nawet wyznaczyła swojego kasztelana. W końcu Jaime jest w Królewskiej Gwardii, a Tyrion… nie za bardzo wiadomo gdzie. Inna sprawa, że Wiara mogłaby Cersei odebrać prawo do zamku.
A może Casterly Rock nie padnie? 😉
Jeżeli Cersei nie wróci do zamku i zginie/zostanie ponownie uwięziona w Królewskiej Przystani (ona wygląda mi na taką, co będzie czepiać się tronu, póki jej kończyn nie odrąbią i zębów nie wybiją, więc nie ruszy się ze stolicy choćby nie wiem co), władzę przejmie ktoś, kto wyrzuci Jaime’a z Gwardii (nie oszukujmy się, nikt go tam nie chce), więc odzyska on prawa do dziedziczenia. Jednak Jaime nie będzie zainteresowany, mając na głowie pilniejsze sprawy typu 'ja, dziewka i giermek mojego brata ukrywamy się przed banitami’. Osobą, która przejmie władzę, będzie Aegon, któremu Tyrion przywiezie smoka zaiwanionego Daenerys pod jej nieobecność. W nagrodę Tyrion dostanie z powrotem zamek Lannisterów.
Łaaa… w trzecim akapicie było niedokończone zdanie. Tak się kończy dodawanie tekstów w środku nocy 🙂
DaeLu czy znasz stronę wars and politics of ice and fire? Autor opisał tam przebieg bitwy pomiędzy złota kompanią a Mace’m tyrellem która nastąpi po zdobyciu końca burzy przez conningtona. Opierać ta bitwa będzie się na starciu pod Agincourt z wojny stuletniej. Złota kompania używając swoich dobrych lucznikow i piechoty do obrony przed szarżami rycerzy i słoni oraz jazdy do kontrataku zafunduje rzeź rycerstwu reach. Podobno po bitwie Jon connington w obawie przed nadejściem randylla Tarly’ego rozkaże swoim słabszym liczebnie oddziałom wyrżnąć jeńców. Co sądzisz o tej bitwie? Czy Jon jest aż takim sadystą żeby mordować jeńców na każdym kroku?
Nie do końca rozumiem, czy są to tylko spekulacje, czy ktoś twierdzi, że to prawdziwe informacje z nieujawnionych jeszcze rozdziałów. Prosiłbym o sprostowanie tego.
Co do samego tematu, nie wierzę specjalnie, że Connington zacznie zabijać jeńców. Z POVa Arianne z WoW dowiadujemy się o zakazie gwałcenia kobiet (choć może mężczyzn też?) w podbitych zamkach. Oczywiście jest to część kampanii „pijarowej”, mającej na celu przekonanie ludności, że nowy król jest całkiem spoko i wypada go poprzeć. Wybijanie jeńców jest przynajmniej dyskusyjne moralnie, stąd wnioskuję, że Jon nie odważy się na taki krok, samo rozgromienie przeciwników powinno mu wystarczyć, aby zapewnić sobie poparcie pomniejszych rodów.
Swego czasu słuchałem ich podcastu, na stronkę też wszedłem parę razy, choć regularnie jej nie czytam. Teraz jednak zapoznałem się z całym cyklem o Aegonie. Z wieloma rzeczami się zgadzam (na przykład w kwestii zdobycia Końca Burzy mamy w 90% podobne przypuszczenia), tak jak ludzie z WAPOIAF uważam, że Rowan przejdzie na stronę Złotej Kompanii… Ale z „westeroską bitwą o Agincourt” to jest chyba lekka przesada.
Rzecz w tym, że to jest prawie czysta spekulacja. Co innego domniemywać, że skoro Stannis stacjonuje nad zamarzniętym jeziorem i maszeruje na niego armia, to bitwa będzie przypominać starcie na jeziorze Pejpus. To jest domniemanie mające solidne podstawy w tekście. Ale jak ktoś pisze, że będzie Agincourt, bo rycerze Reach mają zbroje płytowe, a George lubi czytać Cornwella, to moim zdaniem mooooocno naciąga rzeczywistość. Żeby była jasność – nie mówię, że GRRM na pewno się bitwą o Agincourt nie zainspiruje. Chodzi mi raczej o to, że na razie nie ma podstaw by tak sądzić.
Ba, rzucę Ci nawet moim własnym, chyba trochę bardziej prawdopodobnym przypuszczeniem. Sądzę, że starcie to będzie przypominać raczej antyczną bitwę pod Herakleą, w której Pyrrus spuścił łomot Rzymianom. Dlaczego? Khem, khem – najlepsze wykorzystanie słoni bojowych w historii wojen 🙂
Co się tyczy zabijania jeńców – trochę to nie ma sens. Raz, że jeńcy mają ogromną wartość, bo często paraliżują siły wroga. A dwa, że nie sądzę, aby Randyll Tarly chciał walczyć przeciw Aegonowi. Moim zdaniem to jeden ze sprzymierzeńców o których wspominał Jon Connington. Jeśli więc nie ruszy na Aegona wraz z Macem, tylko zostanie w Królewskiej Przystani, to po zwycięstwie Aegona otworzy mu bramy miasta.
W tym Westeros potrafią przejmować zamki tylko podstępem 😀 Ciekawa teoria, szacun za wychwycenie potencjalnego lojalistę. Liczę na to ,że się mylisz. Młodemu gryfowi jest potrzebne „ciekawe” zwycięstwo i chrzest bojowy aby więcej lordów do niego się przyłączyło. Coś jak Starkowi w szepczącym lesie.
Jon Connington nie jest aż tak głupi aby teraz zabić jeńców. Zbyt dużo mogą stracić.
„W tym Westeros potrafią przejmować zamki tylko podstępem”
Skutek uboczny tego, że GRRM trzyma się konwencji fantasy przy tworzeniu zamków. Wszystko jest ze trzy razy za duże i położone w trochę zbyt „egzotycznych” miejscach. Bez prochu te twierdze naprawdę byłyby nie do zdobycia.
Z prochem też były by problemy, za grube mury. Zawsze mnie właśnie zastanawiało jak oni zbudowali to orle gniazdo jeżeli samo dostanie się tam jest niebezpieczne. Nie przypominam sobie aby była jakaś legenda jak w końcu burzy
Orle Gniazdo rozkazała zbudować czwarty król z dynastii Arrynów ŚLiO str 174 „wg legendy to przyszła żona Rolanda (…) przypomniała mu, że jego dziadek pokonał Robara Royce’a dzięki atakowi z góry. Zachwycony słowami dziewczyny (…) postanowił, że zajmie najwyższą ze wszystkich możliwych pozycji i rozkazał wybudować zamek, który potem miał się stać Orlim Gniazdem”.
rozkazał, literówka 😉
Zbroje płytowe i wiedza o tym że Martin lubi czytać cornwella to nie wszystko. Z rozdziału arianne wiemy że tereny dokoła końca burzy są po ulewie. Ziemia zamieniła się w błoto. Podobnie jak pod Agincourt. Wiemy że armia reach pełna jest dumnych rycerzy gardzących najemnikami. Podobnie armia francuska uważała angielskich lucznikow za niegodnych przeciwników. Zgadzam się że nie będzie to dokładne odzwierciedlenie bitwy pod Agincourt o czym świadczą choćby słonie których Anglicy jak wiemy nie posiadali. Złota kompania posiada mniej lucznikow niż Anglicy. Uważam jednak że bitwa pod końcem burzy będzie w dużym stopniu inspirowana starciem z wojny stuletniej.
Hmmm… faktycznie to błoto jest ciekawe. Zapomniałem o nim. Ale zastanawiam się jak sobie słonie radzą w błocie. Coś mi mówi, że przez wielkie łapy nie mają z nim problemu…
Takie teorie lubię najbardziej 🙂
Mówi się o Mathis’ie Rowan’ie i Randyll’u Tarly’m jako targaryeńskich rojalistach, ale czy Mace’a Tyrella można wykluczyć z ich kręgu? Nie zapominajmy, że Mace opowiedział się po stronie Aerysa w czasie Rebelii Roberta. Ale może już znudziło mu się zmienianie stron i pozostanie wierny zięciowi 😀 Pod teorią o Duchu Renly’ego pisałem o „wielkim spisku, który ma na celu zdobycie jak największych sił dla Aegona” i dużą rolę odgrywali w nim Tyrellowie, a Mace jako Namiestnik miał otworzyć bramy Królewskiej Przystani przed zastępami Aegona. Według Daela uczyni to Randyll i w sumie to też mi się podoba.
Aby zgłębić temat, sięgnąłem po prolog Tańca ze Smokami, aby przyjrzeć się stosunkom Mace’a Tyrell’a i Randyll’a Tarly’ego wobec zagrożenia. Obaj próbują przekonać resztę Małej Rady, że Connington nie jest wcale taki groźny. Tylko Mace robi to ze względu na swoją obcesowość, natomiast Tarly chyba próbuje zmylić Radę i zataić prawdę.
Kevan: […] Jeśli to rzeczywiście Złota Kompania, jak zapewniają szeptacze Qyburna…
Randyl: Zwij ich jak chcesz. To tylko zwykli awanturnicy.
K: […] A teraz docierają do nas meldunki, że Connington maszeruje na Koniec Burzy.
R: O ile to rzeczywiście Jon Connington.
Mace: […] Jeśli zaś chodzi o Conningtona…
R: o ile to rzeczywiscie on.
K: Connington ma coś więcej niż Złotą Kompanię. Ma ponoć pretendenta z rodu Taragaryenów.
R: To tylko podrabiany chłopak.
Wydaje mi się, że Randyll rzeczywiście jest stronnikiem Aegona, a Mace nadal jest wierny Tommenowi i wygląda na to, że rzeczywiście popędzi na Aegona zostawiając KP pod rządami Tarly’ego. Może gdy Randyll otworzy bramy Aegonowi to swoim Jadem Serca zetnie główkę Tommenowi?
No ale coś z tymi Tyrellami jest, co nie daje mi spokoju. Domniemane kłamstwa o losie Lorasa, moneta z Wysogrodu znaleziona po śmierci Tywina – oni coś kombinują, tylko co? Daelu, masz jakieś przypuszczenia?
PS. Jeśli Tyrellowie knują jakiś spisek, to raczej za plecami niczego nieświadomego Mace’a Tyrella i całym przedsięwzięciem kieruje Olenna do spóły z jego synami.
No i mam jeszcze jedno pytanie. Czy pogwałcenie prawa gościnności przez Conningtona przyniesie ze sobą jakieś konsekwencje? Co na to Wielki Wróbel i jego armia?
Wielki Wróbel nie ma armii.
To zbieranina ludzi, którzy w większości nie są nawet gotowi do prawdziwej walki z wojskiem, a zależy im tylko na grabieniu, gwałceniu i wyżywaniu się na innych. Prawdziwe wojsko przejedzie się po nich bez problemu.
Oj, zapomniałem wziąć armię w cudzysłów 😀
O… nie do końca. Serial to niestety sknocił, ale pamiętajmy, że w książkach Cersei wyraża zgodę na stworzenie Wiary Wojującej. A w ramach WW istnieją dwa zakony. Pierwszy to bodaj Bracia Ubodzy (jeśli dobrze pamiętam nazwę) – pospólstwo uzbrojone w to co akurat ma pod ręką. Ale jest też drugi zakon. Zakon z prawdziwego zdarzenia – Synowie Wojownika. I to są pełnoprawni rycerze – konni, w zbrojach, czasem nawet z doświadczeniem wojennym. W Uczcie dla wron ktoś mówi, że w Królewskiej Przystani są dwa tysiące Braci Ubogich i jakaś setka Synów Wojownika. Przy czym ich liczby ciągle rosną. Na tym etapie są istotnym graczem w rozgrywce o samą Królewską Przystań. Ale jeśli ich liczba będzie się nadal gwałtownie zwiększać (dwukrotnie, pięciokrotnie, może nawet dziesięciokrotnie…) to staną się istotnym graczem w rozgrywce o cały kontynent.
Aczkolwiek wątpię by stanęli naprzeciw Aegona. Prędzej do niego dołączą.
BTW czego jak czego, ale jakichś szczególnych ekscesów ze strony wróbli jeszcze w książkach nie było. W sumie poza sponiewieraniem Wielkiego Septona, to się za bardzo nie wyżywali.
Nie zapominajcie o pewnym bardzo religijnym rycerzu ,który ma aktualnie pod władaniem Harrenhall i dość dobrze wyszkolony odział idealny dla wiary.
Co do Randylla – świetnie to wypunktowałeś. Dodam jeszcze od siebie, że facet się za bardzo z Macem nie lubi. No i lekceważenie Conningtona w przypadku Mace’a jest wytłumaczalne głupotą.
A dlaczego nie sądzę, że Tyrellowie są częścią spisku? Bo myślę, że dla pozostałych rodów Reach elementem motywacji do stanięcia po stronie Aegona jest chęć obalenia Tyrellów. Poza tym pamiętajmy, że Mace już jednak mocno postawił na małżeństwo Margaery z Tommenem. A jeśli jeszcze Aegon hajtnie się z Sansą albo Arianne (stawiam na opcję numer dwa), to Mace Tyrell nie bardzo będzie miał wyjście.
Co do naruszenia prawa gościnności – imho nikt się tym chwalić głośno nie będzie. W ogóle o tym, że zamek zdobyto podstępem nikt nie będzie rozpowiadał głośno, bo triumf militarny robi większe wrażenie od fortelu.
Ok, Tyrell’owie nie biorą udziału w TYM spisku. Ale nie uważasz Daelu, że Wysogród próbuje coś namieszać? Mace’a można wykluczyć z grona spiskowców, ale jest kilku Tyrell’ów, którzy popisują się większą inteligencją niż on, patrz Olenna, Willas, Garlan. Masz na ten temat jakieś przypuszczenia? Może to tylko Olenna coś kombinuje, działając na własną rękę i ma coś wspólnego z tą monetą i opowieściami o rannym Lorasie (w które nie chce mi się wierzyć)?
Czytanie komentarzy na tej stronie sprawia mi niemal tyle samo przyjemności czytanie co tekstów Daela. Ukłony i podziękowania dla wszystkich, za to, że potrafią kulturalnie ze sobą dyskutować, przyznać się do błędu, a także pisać pięknie pod względem stylistycznym.
Dlatego wchodzenie na tę stronę to punkt obowiązkowy mojej przerwy w korpo 😀
Brawo DaeLu, kolejna świetna robota 😀
Teorie posiadające w sobie aspekt militarny lubię najbardziej. Świetna robota DaeLu 🙂
Zorientowałem się ,że wstęp tak trochę nie pasuje bo Koniec Burzy już można uznać za zdobyty. Poddał się pod naciskiem Stannisa.
Hmm.. no mi się też tak wydawało, ale że często mylą mi się zamki to odpuściłam sobie komentarza. Ale skoro to nie tylko moje rojenia.. 😛
Koniec Burzy, to nie był ten zamek, do którego Davos popłynął z Melką, a ona urodziła cień, który zabił rycerza (imienia nie pamiętam), który nie chciał poddać zamku (ani oddać Edrica)? I po tym zdarzeniu Stannis zdobył Koniec Burzy?
Skoro liczą się takie podstępy jak Ramsaya w Winterfell, to tym bardziej wydaje mi się, że chachmęcenie czarami Stannisa podchodzi pod zdobycie zamku. No bo właściwie czemu nie?
Ale w tym przypadku pozostał w rękach Baratheonów.
Technicznie rzecz biorąc to po prostu po śmierci Cortnaya Penrose’a przeszedł na stronę Stannisa w całości. Stannis nawet nie zmienił w nim załogi, a Elwood Meadows pozostał kasztelanem. Rozumiem, że można to interpretować jako zdobycie… no, ale powiedzmy, że sprawa jest dwuznaczna.
Jest jeszcze inna sprawa. Stannis jako król nie zdobywa zamków w obrębie Siedmiu Królestw tylko (odzyskuje) przyłącza do Korony te ziemie które nominalnie do niej należą :v W jego przypadku ewentualnie możemy mówić o „zdobyciu” Nocnego Fortu, chociaż to raczej sukces polityczny niźli militarny.
Nie widziałem jeszcze żeby ktoś tutaj poruszał ten temat: co sądzicie o nowince dotyczącej rzekomej rejestracji numeru ISBN pod Wichry? Myślicie, że jest realna szansa by jeszcze w tym roku coś się w tej sprawie ruszyło? Specjalnie oszczędzam urlop na taką okoliczność xD
4 dni temu na winteriscoming pojawiła się informacja o ISBN Wichrów, Ale w sierpniu George pisał na blogu, że pisze Wichry (w poście o serialu na podstawie Dzikich Kart)
I won’t be working on the series myself… my own development deal is exclusive to HBO, and I am writing THE WINDS OF WINTER, as I believe most of you will recall…
http://grrm.livejournal.com
Optymizm zgaszony ^^
przpszm 😛
No idąc tym tropem myślenia to równie dobrze można powiedzieć, że to Aegon (który oficjalnie jest Targiem) nie zdobywa zamków tylko odzyskuje je, w końcu jest jeszcze bardziej prawowitym królem niż brat uzurpatora 😛
Mnie tam generalnie nie przekonuje to za bardzo. Zamek był zamknięty, nie chciał się poddać, Stannis wykombinował sposób i voila, zamek stał się jego. Czy zmieniał ludzi w środku czy nie, czy jest prawowitym królem czy nie – zamek, który nie był jego stał się jego. Dla mnie to się liczy jako zdobycie 😛
Idąc tym tokiem myślenia w Westeros nie było niezdobytych zamków jeszcze na długo przed grą o tron. Aegon zdobywca ,,wykombinował sposób i zamek który nie był jego stał się jego”. Bo przecież załoga niezdobytych twierdz poddała je tak samo jak załoga Końca Burzy poddała się Stannisowi.
Wiesz, ja nie czytałam Świata ani całej reszty poza sagą, więc nie wiem czy pijesz do tego, że Aegon podbił Westeros, czy do jakiejś konkretnej historii. Jeśli do pierwszego to hmm i tak i nie. Skoro po prostu podbił Westeros, ale nawet nie stał koło konkretnego zamku, a właściciel ugiął kolana – no w sumie można założyć, że to się liczy jako zdobycie. Z drugiej takie poddanie ze strachu przed smokami jest trochę wątpliwym zdobyciem, raczej poddaniem 😛
Myślę, że te sytuacje można by porównać, gdyby zabity rycerz poddał zamek na żądanie Stannisa. Ale on się nie zgodził, zaproponował warunki, które Stannis odrzucił – więc pojawiła się konieczność oblężenia. Stannis wykombinował jak zabić szefa, dzięki czemu pozostali mu się poddali (a oblężenie trwało z pół nocy). Patrząc na to, że tymczasowy szef nie zgodził się poddać zamku i musiał zginąć, by to nastąpiło – dla mnie to już kwalifikuje się jako zdobycie.
Dla mnie to żaden argument, to nadal zdobycie zamku
Nikt jeszcze też nie zdobył Wysogrodu
Aegon Zdobywca.
On go nie zdobył tylko wjechał przez bramę otworzoną przez Harlana Tyrela
Eeee… no tak, w sensie – nie było oblężenia. Ale była bitwa, w której Aegon rozbił siły Gardenerów, a Harlan poddał zamek, który – nawiasem mówiąc – nie należał do niego. A już tak zupełnie na marginesie, to Wysogród, choć wielki, nie sprawia nawet wrażenia szczególnie trudnej do zdobycia twierdzy. Albo inaczej – nie sprawia takiego wrażenia gdy porównamy go z innymi zamkami Westeros.
Trochę jak kłótnia o to ile razy zdobywano Moskwę i czy Napoleon oraz Mongołowie się liczą
Daelu chciałbym poruszyć pewną kwestię i poznać Twoje zdanie, choć to nie związane z obecnym tematem ale w starszych wątkach trudno o odpowiedź. Otóż w jaki sposób trucizna którą miała ukrytą w siatce na włosach Sansa podczas wesela znalazła się w kielicha Joffreya. Nigdzie nie jest to opisane, ani w wątkach Sansy ani Littlefingera który o wszystkim wiedział. Dziwnie to moim zdaniem zostało rozwiązane na kartach powieści. Trucizna była ukrytą w siatce Sansy i trafiła do kielicha Joffreya, ale w jaki sposób? Może nie zauważyłem opisu tej sytuacji, albo nie zrozumiałem. Daelu czy mógłbyś się wypowiedzieć na ten temat? Jeśli jest to gdzie wyjaśnione to podpowiedź proszę w którym miejscu a jeśli nie to podziel się z nami swoją opinią. Z góry serdecznie dziękuję.
Lady Olenna majstruje przy siatce komplementując Sansę, więc na 99% to ona wrzuca truciznę do kielicha Joffreya.
Też mnie to ciekawiło. A co przez ten manewr zyskali Tyrellowie? Wniesienie trucizny przez Olennę byłoby bezproblemowe, czemu musieli trudzić się całą tą maskaradą z ser Dontosem i naszyjnikiem Sansy? Równie dobrze mogło jej coś do łba strzelić, a naszyjnik zostałby w komnacie. Cała operacja wzięłaby w łeb?
Trucicieli mogło być więcej na sali. A truciznę mógł wnieść jeszcze np. Księżycowy Chłopiec. Ktokolwiek.
Jeszcze dorzucę taką myśl, którą ostatnio wyczytałam i nie daje mi spokoju -> a co jeśli celem Olenny nie był Joffrey, a Tyrion? Paluch był w zmowie z Olenną w sprawie siatki na włosach Sansy, ale co do celu -> może każdy z nich miał inny obiekt do otrucia? Generalnie interpretacja twórców serialu jest dość oczywista, ale… No właśnie 😛
Może Olenna nie wiedziała o planie wydostania Sansy z KL i myślała, że Littlefinger chce zwalić winę na nią. A Petyrowi to było na rękę, bo dzięki temu naszyjnikowi Sansa bardziej zaufała Dontosowi.
To jest faktycznie dobre pytanie – po co te kombinacje z siatką? Nawet jeśli było kilka osób, które w różnych dekoracjach miały powsadzane trucizny to to i tak jest trochę dziwne. Nie łatwiej wsadzić do kieszeni? Czy może takie zabezpieczenie, ktoś zaczyna podejrzewać, za dużo się domyślać, pach, nagle ktoś wtajemniczony „wpada” na pomysł istnienia takiej i takiej trucizny, a także wśród domysłów na potrzeby przedstawienia przypomina sobie, że Sansa miała taką siatkę, która umożliwiała przeniesienie tej trucizny. Jako że nie wszyscy wiedzieli o planach zwinięcia Sansy to miałby być argument – ona to miała, sprawdźmy i – ojej, tutaj brakuje kryształka, brzydka Sansa trucicielka!
Chociaż to i tak trochę naciągane 😀
Kto ma jakiś sensowny pomysł?
Wydaje mi się, że po prostu był deal z Littlefingerem na dostarczenie trucizny, a ponieważ sam Baelish był poza Królewską Przystanią, to wybrano jak najbardziej zakamuflowany sposób jej dostarczenia. Dzięki temu nie było ryzyka, że potem ktoś powie na przykład „A lady Olenna to się ostatnio kontaktowała z człowiekiem Littlefingera”. No i gdyby ktoś nawet przyuważył spotkanie Sansy z Dontosem, to wpadłaby tylko Sansa.
Uzależnianie jakiegokolwiek planu (a ten był dość istotny) od Sansy zajeżdża mi głupotą prawie tak dużą jak jej własna 😀
Noo, ale pewnie tak mniej więcej było, chociaż i tak mi się nie podoba 😛
Tak przy okazji, DaeLu, to Winterfell nie jest niezdobytą twierdzą, przecież zostało zdobyte dwukrotnie przez Boltonów(raz na pewno) w czasie wojen między nimi a Starkami o panowanie na Północy.
Dodatkowo, z tym niezdobyciem Końca Burzy to też tak średnio. Przecież np Orys Baratheon de facto zdobył Koniec Burzy takim samym sposobem jak Aegon Wysogród, a Argella Durrandon chciała się bronić, jednak jej ludzie otworzyli bramy przed Orysem.
Masz rację. To znaczy z Winterfell całkowitą i obiektywną. Zupełnie o tym zapomniałem.
Ale masz też chyba rację w kwestii Końca Burzy. Rzeczywiście moja interpretacja tego co jest zdobyciem, a co nim nie jest, zaczyna wyglądać na dopasowywanie definicji do babola, którego się strzeliło 🙂
Więc proponuję, żebyśmy wzięli „niezdobyte” w cudzysłów, i po prostu potraktowali to jako metaforę potęgi tych twierdz. Bo niewątpliwie Winterfell, Koniec Burzy, Orle Gniazdo i Casterly Rock są najlepiej ufortyfikowanymi twierdzami Westeros (wiem, wiem, można by jeszcze Smoczą Skałę dorzucić ;)).
Niezdobyte poprzez bezpośredni szturm na mury :). Smoczą Skałę bym nie dorzucił. Zdziwię tutaj chyba każdego ale zaliczyłbym bliźniaki. Potrzeba 2 armii aby poprowadzić skuteczne oblężenie a jest to dość kłopotliwe „nie da się przejść Zielone Widły za rubinowym brodem tam gdzie Robert zdobył koronę. Trzeba jechać aż do mostu w Bliźniakach” Nawet jeżeli ktoś spróbuje szturmować zamek z jednej strony rzeki to załoga może się wycofać do drugiego zamku choć to raczej nie będzie konieczne. „Bliźniaki- przysadziste, brzydkie, straszliwe, bliźniacze zamki postawione na obu końcach mostu- strzegły przeprawy od wieków. Wysokie mury obronne, głębokie fosy oraz ciężkie bramy z żelaza i dębu, podstawy mostów wznoszące się z masywnych warowni wewnętrznych, do tego barbakan, opuszczone kraty i Wodna Wieża. […]Nie ma mowy o szturmie, moi panowie- oświadczył Roose Bolton”. Jeżeli dać tą samą załogę Końcowi Burzy i Bliźniakom tą obstawiałbym na Bliźniaki. W takim starciu ze wszystkich zamków wygrało by Orle Gniazdo. Mówię tu o bezpośrednim szturmie jeżeli założymy że to byłoby w ogóle możliwe
A Rivverrun? Je trzeba oblegać w rozdzieleniu armii na 3 części. Nie przypominam sobie też, by ktoś zdobył je szturmem.
Ale rozmieszczenie tych armii jest łatwiejsze, w pobliżu są brody które to ułatwiają, można się sprzeczać który zamek jest najlepszy ale każdy ma plusy i minusy. Gdyby GRRM „pokazał” nam więcej zamków to z pewnością znaleźlibyśmy więcej kandydatów.
Świetna teoria DaeLu! Zabrakło mi tylko odniesienia do epilogu „Tańca z Smokami, w którym Varys w rozmowie z Kevanem wspomina, że sztandar Aegona powiewa już nad Końcem Burzy. Myślisz, że to był blef Varysa, czy może Varys już wiedział, że Koniec Burzy został zdobyty lub wiedział, że zaczął/ ma się zacząć szturm i twierdza musi upaść (chociażby w wyniku spisku który opisałeś)? Jak sądzisz, czy czytelnikom będzie dane przeczytać coś więcej na temat zdobycia tego zamku? Czy może po prostu zostanie wspomniany w innych PoVach sam fakt zdobycia twierdzy bez dokładniejszego opisu samego szturmu.
To jest wszystko trochę skomplikowane, bo książki nie układają się w pełni chronologicznie. Z tego co wiem pierwszy rozdział Arianne z Wichrów zimy ma miejsce przed zdobyciem Końca Burzy, a drugi już po. Więc nie wiemy na sto procent czy Varys uprzedzał fakty, czy rzeczywiście zamek jest już zdobyty pod koniec Tańca.
Ale słyszałem (nie pamiętam już gdzie), że mamy zobaczyć zdobycie zamku. Pierwotnie GRRM planował ten rozdział pominąć, ale ostatecznie zmienił zdanie. Przypuszczam, że zobaczymy to z punktu widzenia Jona Conningtona, bo Arianne na pewno na oblężenie nie zdążyła, a więcej postaci z własną narracją raczej w tej ekipie nie będzie.
Wiem, że trochę już było tych dat, ale wciąż mam nadzieję, że może jednak tym razem coś z tego będzie?
http://www.kawerna.pl/aktualnosci/ksiazki/item/14180-wyciek-daty-premiery-wichrow-zimy.html
http://westeros.pl/wydawca-martina-dementuje-plotki-na-temat-wichrow-zimy/
W pierwszym rozdziale Arienne z „Wichrów” przy drugiej lekturze zwróciłem uwage na coś ciekawego a mianowicie na młodszą córke Lady Toland, Teore. Urywki są z momentu przyjazdu Księżniczki do zamku rodu Tolandów:
„Tej nocy Arianne i jej rycerze posilali się z lady Nymellą i jej córkami w wielkiej sali zamku. Teora, młodsza z dziewcząt, miała identyczne rude włosy jak jej siostra, lecz poza tym różniły się wszystkim. Niska, pulchna i tak nieśmiała, że mogła uchodzić za niemą, okazywała większe zainteresowanie przyprawionej wołowinie i kaczce w miodzie niż przystojnym rycerzom siedzącym przy stole. Wydawała się zadowolona z tego, że jej pani matka i siostra przemawiają w imieniu rodu Tolandów.”
Wynika z tego, że jest nieśmiała i rzadko się odzywa. Może to być spowodowane jej brakiem pewności siebie ale czy o to właśnie chodzi?
W koncu możemy przeczytać jej krótką wypowiedź na temat tego kto przybył do Przylądka Gniewu:
„(…)— To smoki.
— Smoki? — powiedziała jej matka. — Teora, nie bądź szalona.
— Nie jestem. One nadchodzą.
— Skąd niby mogłabyś o tym wiedzieć? — zapytała jej siostra z nutą pogardy w głosie. — Czyżby jeden z twoich małych snów?
Teora skinęła głową niepewnie, jej podbródek drżał.
— One tańczyły. W moim śnie. I wszędzie gdzie tańczyły, ginęli ludzie.
— Siedmiu zbawcie nas — lady Nymella westchnęła z irytacją. — Gdybyś nie jadła tak wielu kremowych ciastek, nie miałabyś takich snów.(…)”
Może dlatego mała Teora tak rzadko się odzywa. Czy mamy tu doczynienia z zielonymi snami? Być może jest to też zapowiedź przyszłych wydarzeń a propos lądowania Daenerys?
Zapraszam do dyskusji, DaeLu może pokusisz się o komentarz? 🙂
Nie
xDDD
Żeby była ścisłość – DaeLu, który podpisał się wyżej to mój zły brat bliźniak 😉
A co do samego pytania – tak, w grę wchodzą jakieś czary-mary. Nawiasem mówiąc to herb Tolandów też mocno nawiązuje do cyklicznego charakteru historii, więc pewnie nas czeka powtórka z Tańca Smoków. Wspominałem zresztą o tym chyba w Obłąkanych Spekulacjach. Moim zdaniem Aegon będzie miał swojego smoka i będzie walczył przeciw Daenerys.
Nie zdziwię się zresztą jeśli to, czego się wszyscy spodziewamy, to znaczy pokonanie Innych przez smoki, to fałszywy trop. Może znowu wszystkie wyginą? 🙂
No ale jeśli Aegon posiadłby smoka, to przecież nawet więcej niż wilkor dla udowodnienia pochodzenia dla Starków. Jeżeli Aegon dosiądzie smoka, to Daenerys nie ma żadnych praw do Żelaznego Tronu, bo w Westeros dziedziczy się po dziadku.
Niekoniecznie. Stronnicy Dany mogliby z łatwością uargumentować, że aby dosiąść smoka wystarczy najmniejsza kropla Targaryeńskiej krwi, taka płynąca w żyłach potomka Deamona Blackfyera. W przeszłości smoków dosiadały przecież osoby o nieznanym pochodzeniu, bękarty i potomkowie bękartów tacy jak Nettles czy Addam z Hull. Smoki zachowywały się przyjaźnie nawet w stosunku do Brązowego Bena Plumma, który ma zaledwie „jedną lub dwie” krople Targaryeńskeij krwi
Sam nie jestem zwolennikiem teorii, że by być smoczym jeźdźcem trzeba mieć krew Valyrian, a to dlatego, że chociażby synowie Rhaenyry byli jeźdźcami, podczas gdy ani ich babka, ani ojciec nie mieli ani kropli valyriańskiej krwi.
Jednakże, to, że zostali smoczymi jeźdźcami zostało uznane za dowód na ich pochodzenie, podobnie jak Addama i Alyna Velaryonów. Dla ludzi z Westeros jest to dowód niepodważalny na to, że jeździec jest z Valyrii.
A co do Blackfyre’ów, to wydaje mi się, że oni mogą być nawet bardziej czystej krwii od Targaryenów, gdyż ci mieszali się z innymi rodami, podczas gdy Blackfyre’owie zawierali małżeństwa między sobą.
A dla smoka nie ma różnicy, czy Valyrian z tego rodu czy bocznej gałęzi(jeśli jednak trzeba mieć sporo valyriańskiej krwii)
Synowie Rhaenyry mieli matkę z Targaryenów, więc zasadniczo to mało istotne, kim był ich biologiczny ojciec.
A Nettles prawdopodobnie była córką samego Daemona. W końcu pochodziła z Driftmarku, a książę wżenił się w Velaryonów, więc spędził tam trochę czasu przed i po pobycie w Lys. Za dobrze to on się nigdy nie prowadził, brak urody dziewczyny był świetną przykrywką, a Grzyb opowiedział pewnie z jedną prawdziwą historię na dwadzieścia wymyślonych (zwłaszcza, że na pewno obozował z nimi w Stawie Dziewic…;)). No i czy to aż tak niepodobne do Daemona, zadbać o dziecko, które zwyczajnie polubił, bo przypominało go z charakteru?
Daenerys nie będzie się bawić, wykrzyczy paręnaście zbędnych tytułów i uzna że tron się jej należy ,a ja mam nadzieje ,że w czasie tego krzyczenia smok zrobi z niej przekąskę. Ale to zbyt piękne by było prawdziwe
To, że potrafi dosiąść smokacnie pokazuje, ze jest synem Rhaegara. Nawet nie, ze ma krew Targeryanów, tylko że pochodzi od smoczych jeźdźców z Valyrii. A to udowadniają nawet jego włosy i oczy.
nie pokazuje, że jest synem Rhaegara* oczywście.
„Moim zdaniem Aegon będzie miał swojego smoka i będzie walczył przeciw Daenerys.”
Można prosić o rozwinięcie Twojej teorii DaeLu lub o odnośnik do odpowiedniej Szalonej Teorii?
To w sumie nie była teoria, tylko specjalny odcinek ze spekulacjami, gdzie puściłem trochę wodze fantazji. Aczkolwiek – wziąwszy pod uwagę, że tekst jest z zeszłego roku i sprzed premiery sezonu 6 – jestem zaskoczony, bo sporo rzeczy się sprawdziło.
http://fsgk.pl/wordpress/2015/11/szalone-teorie-oblakane-spekulacje-na-temat-wichrow-zimy/
Dzięki!
Postanowiłam sobie odświeżyć i…
„Wprawdzie nikt jeszcze tej informacji oficjalnie nie potwierdził, ale wszyscy wiemy, że kruki nie kraczą o niczym innym, jak o niespodziance, jaką na marzec 2016 roku zaplanował George R.R. Martin.”
Ach te marzenia :v
Siemanko,
Mam kilka spostrzeżeń odnośnie potencjalnych sojuszy.
Aegon ma wsparcie Złotej Kompani. Mieć 10 000 żołnierzy a nie mieć 10 000 żołnierzy to razem daje 20 000 żołnierzy 🙂 ale… wielu wojowników z kompani walczy dlatego bo liczy, że dostaną ziemie i tytuły które należały do ich wygnanych przodków. Z tego powodu wielu obecnych lordów z Westeros może walczyć przeciwko Aegonowi bojąc się właśnie utraty ziem, które uzyskali po buntownikach wspierających Blackfyra. Aegon według mnie ma nad Dany przewagę kilku miesięcy (między 6-12 miesięcy) co pozwala mu zawiązać korzystniejsze sojusze, ale… jeśli ożeni się z Arianne dostanie tylko Dorne i 10 000 włóczni, jeśli ożeni się z Margaery dostanie co najmniej 100 000 mieczy, a jeśli ożeni się z Sansą może liczyć na 30 000 mieczy z Doliny i po 10 000-15 000 mieczy z Dorzecza oraz 10 000-15 000 mieczy z Północy. Może również mieć dwie żony. Z drugiej strony jeśli Dany wyląduje w Westeros a Aegon ożeni się z Sansą to Dany może przecież wyjść za mąż za dwóch mężczyzn Harrego Dziedzica i Jona i to ona może wtedy bardziej liczyć na miecze z Doliny i Północy. Albo jeśli wszyscy Baratheonowie będą martwi może się ożenić z Crakehall’em, którzy według Mistrza DaeLa dziedziczą po Baratheonach i dostać miecze z Krain Burzy i Ziem Korony. Osobiście na podstawie fragmentu, który zamieścił Machin również wierzę, że czeka nas kolejny Taniec Smoków dlatego małżeństwo Aegona z Dany na początku odrzucam. Co sądzicie na takie zawiłości i jestem ciekaw waszych przemyśleń na temat najlepszych kandydatów na małżonków, którzy naprawdę wnoszą w posagu miecze.
Tyrellowie na taką siłę mogą liczyć jedynie w przypadku uzyskania poparcia ze strony innych rodzin Reach. Czy każdy z nich kolejny raz poparłby dążenie Margary do uzyskania korony oraz wysłał swe miecze by ginęli za Aegona, wiedząc że zbliża się Daenerys? Przewaga czasowa Aegonowi nic może nie dać. Myśle że, większość rodzin Reach nie ośmieli się składać przysięgi wierności Aegonowi i pozostanie neutralna, aż do przybycia Daenerys.
Daelu twoje teorie są ciekawe i świetnie napisane, chylę czoło przed tobą. W podcast Szalone Teorie Wichry Zimy Theon mówisz, o opisie bitwie między dwoma jeziorami jaka ma się wydarzyć między Freyami a Stannisem. Kiedy można spodziewać się tej teorii
Dzięki, ale masz już podcast, więc w formie pisemnej najprawdopodobniej tej teorii nie opisze.
Konstrukcja językowa 'bitwa między dwoma jeziorami’ jest tak genialna, że nie dało się powstrzymać wybuchu śmiechu. 😀 W tej sytuacji precyzyjniej byłoby napisać o bitwie nad jeziorami lub na jeziorze, by uniknąć niechcianym wieloznaczności. Naprawdę uwielbiam nasz język. 🙂
Czy zacięty mecz piłkarski pomiędzy klubami Wigry Suwałki a Śniardwy Orzysz będzie bitwą między dwoma jeziorami? Ach, nasza kochana polszczyzna jest taka urocza! 🙂
Nie wiem kiedy, ale pewnie prędzej czy później tekst powstanie. Do tej pory nie widziałem sensu pisania tego tekstu, ale byłem też przekonany, że Wichry pojawią się jeszcze w 2016, więc nie ma co spekulować, bo wszystko się lada moment wyjaśni. Ale skoro na 2016 szanse są coraz mniejsze…
Ten żart był śmieszny za pierwszym razem, teraz już nie jest
Mam nadzieję, że ta uwaga odnosi się nie do wpisu ser Waldera Riversa, a do odpowiedzi udzielonej przez użytkownika o nicku mocno przypominającym naszego Gospodarza i Mistrza.
Widać że masz żałosne poczucie humoru
Jaka szkoda, że zdementowano wiadomość o zbliżającym się wydaniu „Wichrów Zimy” – już miałem nadzieję, iż za kilka miesięcy można będzie czytać, czytać i czytać… No cóż, ponoć czekanie na szczęście jest większym szczęściem niż samo szczęście. Z drugiej strony wyobraźmy sobie, że jesteśmy już po lekturze dwóch ostatnich tomów PLiO – żadnych spekulacji, rozważań, przypuszczeń, DaeL już nie pisze bardziej lub mniej szalonych teorii. Apokalipsa! I co z nami, sierotami? Dlatego też może nie warto ponaglać GRRM, nich sobie pisze jak najdłużej! Premiera „Snu o Wiośnie” w 2036 roku 🙂
„jesteśmy już po lekturze dwóch ostatnich tomów PLiO – żadnych spekulacji, rozważań, przypuszczeń”
IMO nie będzie rozwiązań wszystkich tych „zagadek”, na pewno będzie trochę takich, które czytelnik sam będzie mógł sobie interpretować, a do tego dwie kolejne książki to kolejne i nowe zagadki/spekulacje i teorie! 😀
Też miałem nadzieje na premierę Wichrów Zimy, ale niestety okazało się to tylko plotką. A jak sobie pomyślę o premierze Snów o Wiośnie, to głowa boli.
oj tam, po co myśleć o Śnie o wiośnie, jak jeszcze Wichry nie wydane? IMO jak wydadzą wichry to będziemy „zaspokojeni” przez rok, czy dwa, więc nie będzie tak źle xD
Problemem jest bardziej nie to kiedy Sen zostanie wydany, ale czy w ogóle go zobaczymy. Martin ma już 68 lat, do tego nadwaga na pewno nie pomoże w długowieczności
Ja cały czas mam nadzieję, że on po troszku pisze obie na raz i dlatego to tak długo trwa. Czy może inaczej, szkice Snu o Wiośnie są najbardziej kompletne, ponieważ tam się zamkną losy bohaterów, więc w trakcie pisania szóstej książki dopisuje jednocześnie niekompletne rozdziały do siódmej. Skoro Martin był w stanie nakreślić serialowcom punkty docelowe najważniejszych postaci, to znaczy, że one są ustalone i zostaje je oprawić w POVy. Na pewno te 'końcówki’ są rozrzucone po całej książce (w końcu nie każdy dotrwa do samego finału), i przynajmniej ostatnie proste powinny być o wiele łatwiejsze niż takie np. Wichry Zimy, gdzie jeszcze nie do końca wiadomo, co się ma wydarzyć, a co zostanie na ostatnią książkę.
Zapewne nie chce też zepsuć końcówki nieprzemyślanymi decyzjami, takimi jak wiele hałasu o nic w Tańcu Smoków, gdzie na dobrą sprawę wielkim szokiem miało być pojawienie się Aegona… i właściwie tylko jego pojawienie się, bo nic specjalnego w tym tomie nie zaszło. Żadnych wielkich spotkań ani rozstrzygnięć, żadnych zwrotów akcji w którąkolwiek stronę. No, może Jaime odwracający się od siostry, i to tyle. Z całą resztą nic nie wiadomo.
Albo to tylko granie na czas i pisanie pobocznych opowiadań, kiedy książka leży niemalże gotowa, by kupić sobie kolejne lata pomiędzy dwoma ostatnimi tomami.
Oby tak było, bo byłaby wielka szkoda, gdyby dla tak wspaniałej sagi i wykreowanego świata jedynym zakończeniem było to serialowe.
Mam takie same pytanie jak Walder Rivers, czy Daelu zrobisz teorie o bitwie o Winterfell?
Podłączam się do pytania/prośby
No przecież pisałem wyżej
Ty weź przestań, żałosny jesteś.
DaeLu chyba nie wie, że autora tekstu wyróżnia charakterystyczny ołóweczek w prawym dolnym rogu avatara 😀
Liczyłem na to, że tego tekstu nie będę musiał pisać, bo nie zdążę przed premierą Wichrów. Ale niestety chyba zdążę 🙂
przed premierą wichrów zdążysz napisać tyle teorii, że gdy w końcu nadejdzie premiera będziemy znali połowe wydarzeń z wichrów 😛
Kiedy następna teoria DaeL
KIEDY ZAPYTAJ BECZKE
W tym tygodniu. A już jutro Wybory Miss Westeros i Essos 🙂
Wreszcie Stara Niania zyskuje szansę na zasłużone zwycięstwo 😀
Dość dawno nie pisałem tu, chociaż nie oznacza to wcale, że nie czytałem teorii. Interesuje mnie kwestia poruszona w komentarzach pod inną teorią, mianowicie foreshadowing. Ktoś zasugerował, że można zrobić specjalny temat w którym to wszystko zbierzemy. Co ty na to Daelu, aby faktycznie taki temat powstał, choćby nawet pusty oczekujący na komentarze. Później mógłbyś go uzupełniać. Podobny schemat przecież był już praktykowany w analizie serialu, aby uniknąć spojlerów zakładałeś temat, my mogliśmy rozmawiać i komentować, a ty wrzucałeś analizę za kilka dni. Co o tym uważasz DaeLu? No i co uważają o takim pomyśle inni forumowicze? Może pomożecie namówić DaeLa? 😉
Pracuję nad takim tekstem, ale jest tego taaaaaaaaaaak dużo, że raczej prędko nie powstanie.
Wiem, pisałeś to w tamtej rozmowie, dlatego wyszedłem z propozycją pustego artykułu. My będziemy zadowoleni mając możliwość gromadzenia tego wszystkiego w jednym miejscu, a jeśli kiedyś (niezależnie czy za miesiąc, rok, czy po śnie o wiośnie :D) znajdziesz czas to wrzucisz coś od siebie. Dodatkowo takie komentarze może nawet ułatwią ci zadanie, albo wspomną o foreshadowingu, który wyleciał ci z głowy
A i w ramach wyjaśnienia, bo forumowicze lubią mnie wyzywać i ubliżać mi. Nie naciskam na DaeLa tylko przedstawiam pomysł na artykuł i sposób jego realizacji
w temacie foreshadowing-u „Taniec ze Smokami” ostatni rozdział Dany:
„…Jej skórę pokrywały ukąszenia, małe grudki, swędzące i zaczerwienione. Skąd się wzięły te wszystkie mrówki? Dany strzepnęła je z rąk, nóg i brzucha. Przesunęła dłonią po porośniętej krótką szczeciną głowie. Tam również miała mrówki. Jedna zeszła jej na kark. Strąciła wszystkie i rozdeptała bosymi stopami. Było ich tak wiele…
Okazało się, że mrowisko znajduje się po drugiej stronie muru. Zastanawiała się, jak mrówki dały radę przeleźć na drugą stronę i ją odnaleźć. Ten kamienny murek musiał się im wydawać wielki jak Mur w Westeros. Największy Mur na świecie – mawiał z dumą jej brat, jakby sam go zbudował…”
czyżby zapowiedź walki Dany z Innymi?
Nie no, trolling charakteryzuje się jakimś poziomem, a to co ty robisz tutaj jest zwykłym prostactwem umysłowym. Przeklinać to i 3-latek potrafi, a jak widzi, że ktoś się śmieje to robi to dalej.
a ty to nasz expert od trollingu
Dziękuję, wreszcie ktoś docenił 🙂
OK, krótka piłka – żarty żartami, ale za podszywanie się będą szły bany. Wiem, że to się zaczęło jako żart i normalnie bym nie reagował, ale po ostatnim komentarzu (już skasowanym) wprowadzam zasadę zero tolerancji. Oczywiście nie jestem potworem, żeby to robić retroaktywnie 🙂 Ale od tej pory sprawa jasna – komentarze z moim nickiem, albo z minimalnie zmodyfikowanym moim nickiem, jeśli nie będą wrzucone przeze mnie, to lecą do kasowania, a autor dostanie bana po adresie IP.
Tak jest! 😉
Zdumiewająca cisza na forum. Czy to cisza przed burzą? A może treść wpisów jest taka, że DaeL musi wszystkie banować? Albo też potęgowanie napięcia przed ogłoszonymi na 15 września wyborami Miss Westeros i Essos?
Coś dziwnego się dzieje… Mój wpis wskoczył na niewłaściwe miejsce 🙂
też zachodzę w głowę co tu tak cichutko. pozostaje czekać na 15.09
15.09.2017r. ? 🙁
W tym nieskończonym oczekiwaniu proponuje zabawę. Zadajemy pytanie z PLiO, jak ktoś zna odpowiedź to pisze ją w komentarzu i automatycznie zadaje kolejne pytanie. Zaczynam: Jaki hebr posiada ród Dayne’ów?
Gwiazda i miecz na fioletowym tle
Jaki tytuł nosi pieśń o ostatnim osobniku wymierającej rasy Westeros?
Pieśń o Ostatnim z Olbrzymów.
Ile dzieci miał Tormund?
Pięcioro – czterech synów i córkę.
Jak nazywał się pierwszy Fossoway, który nosił w herbie zielone jabłko?
Raymun Fossoway na turnieju w Ashford.
Proszę wymienić tytuły co najmniej 3 legend związanych z Nocnym Fortem.
(piszę z tel więc mi posty rozdziela)
Legenda o szczurzym kucharzu, o nocnym królu i o Danny Flint
Jak Dagon Greyjoy nazwał swój zdobyczny miecz?
Szczurzy kucharz nie był w nocnym forcie. To był ten fort, gdzie Bran nocował w drodze za mur. Nazwy niepamiętam w tej chwili
Tyle, że to był Nocny Fort
Wybaczcie, faktycznie to był nocny fort, Sporo tych zamków więc zwyczajnie nazwy mi się pomyliły
Panie DaeLu (Ty prawdziwy) co z nowymi teoriami?
Najbliższa we wtorek. Miałem trochę niespodziewany wyjazd w tym tygodniu i wszystko się poprzesuwało.
Spokojnie DaeL, nikt tutaj nie ma Ci za złe opóźnień. Normalne, że czasem tak wychodzi. Piszesz to w wolnym czasie, więc nam nic do tego. 🙂 Nawet jakbyś całkiem przestał pisać kiedyś to nic się nie stanie, w końcu pieniędzy za to nie bierzesz od nas 🙂
I co z tymi wyborami Miss Westeros & Essos?
Będą dzisiaj.
Night gathers, and now my watch begins
Czyżby chodziło o Daltona Czerwonego Krakena? Zdobyczny miecz nazwał Nightfall, czyli po polsku Zmierzch.
Jak nazywał się ród, który władał Wyspą Niedźwiedzią przed Mormontami?
Tak, chodziło o Daltona. moja culpa 😛
Odpowiadam dla porządku: Ród Woodfoot władał Wyspą Niedźwiedzią przed Mormontami.
„Zwłaszcza w kontekście słów Olenny Redwyne.”
Czy nie powinno tam być – Olenny Tyrell?
W stosunku do kobiet z najważniejszych rodów często używano zamiennie nazwiska z małżeństwa i rodowego – Cersei Lannister, Catelyn Tully, itd…
Czyż nikt ci nie powiedział? — Haldon Półmaester zaszczycił ją uśmiechem wąskim i twardym, jak cięcie sztyletu. — Koniec Burzy jest nasz. Namiestnik oczekuje cię tam
Zgodnie z arianne II