KsiążkiSeriale

Szalone Teorie: Jon Snow żyje (część 1 – Duch)

Poniższy artykuł to pierwsza część tekstu poświęconego sposobowi w jaki Jon Snow przetrwał wydarzenia z zakończenia Tańca ze smokami. Druga część artykułu zostanie opublikowana w najbliższy piątek. Tekst zawiera spoilery i spekulacje dotyczące Wichrów zimy oraz szóstego sezonu Gry o tron.

Zachęcam Was również do zapoznania się z pozostałymi artykułami z cyklu Szalone Teorie. Ich pełen wykaz znajdziecie TUTAJ.

Upadek Jona Snow

Zakończenie Tańca ze smokami jeszcze raz przypomniało nam za co kochamy prozę George’a R. R. Martina. Historia jaką opowiada nam autor bywa bezwzględna, ale jest też w swej bezwzględności uczciwa. Upadek Jona Snow, 998 Lorda Dowódcy Nocnej Straży, dało się przecież przewidzieć.

Jon, zdeterminowany by przygotować Nocną Straż na nadejście Białych Wędrowców musiał podjąć wiele trudnych decyzji, które niebezpiecznie zbliżały go do złamania ślubów. Jego wsparcie dla króla Stannisa, aktywny udział w planowaniu kampanii przeciw Boltonom, a w końcu sojusz z Dzikimi nie były popularne wśród braci Nocnej Straży, co więcej mogły mieć dla Nocnej Straży potworne konsekwencje. Narażały ją na zemstę ze strony Boltonów i Żelaznego Tronu, a także uszczuplały mizerne zasoby Muru. Lord Snow popełnił też szereg błędów taktycznych. Po krótkim okresie sprawnej konsolidacji władzy, zakończonym egzekucją Janosa Slynta, Jon znów zaczął tracić realną władzę nad załogą Czarnego Zamku. Odsunął od siebie najbardziej zaufanych przyjaciół, wysyłając ich w miejsca, w których – jak sądził – byli bardziej potrzebni. Zignorował krytykę ze strony początkowo życzliwych mu współbraci i przestał wtajemniczać kogokolwiek w swe plany. W końcu zaś popełnił błąd katastrofalny i ostateczny, dający spiskującym przeciwko niemu braciom usprawiedliwienie. Jon Snow, sprowokowany przez tzw. różowy list (rzekomo autorstwa Ramsaya Boltona), zdecydował się ruszyć na Winterfell na czele armii Dzikich.

Fragment Różowego Listu.
Fragment Różowego Listu.

– Pojadę do Winterfell sam, chyba że… – Jon przerwał. – …znajdzie się tu ktoś, kto zechce mi towarzyszyć. Odpowiedział mu ryk tak głośny, jak tylko mógł na to liczyć. Tumult był tak przeraźliwy, że ze ściany spadły dwie stare tarcze. Soren Rozbijacz Tarcz zerwał się na nogi, a razem z nim Wędrowiec, Toregg Wysoki, Brogg, Harle Łowca i Harle Przystojny, Ygon Stary Ojciec, Ślepy Doss, a nawet Wielki Mors. Mam swoje miecze – pomyślał Jon. Idziemy po ciebie, Bękarcie. Zauważył, że Yarwyck i Marsh wymknęli się z sali, a ich ludzie razem z nimi. To nie miało znaczenia. Nie potrzebował ich. Nie chciał ich. Nikt nie będzie mógł powiedzieć, że zmusiłem braci do złamania ślubów. Jeśli to rzeczywiście wiarołomstwo, tylko ja jestem mu winien.
—Taniec ze smokami—

Sztylet Bowena Marsha dosięgnął go tuż przed ostatecznym złamaniem przysięgi. Ta sama historia została wprawdzie w serialu „spłaszczona”, a motywacje poszczególnych postaci uproszczono, ale ostatecznie tak Gra o tron, jak i Pieśń Lodu i Ognia, doprowadziły nas w to samo miejsce. Jon Snow, otoczony przez spiskujących przeciwko niemu braci, zostaje zasztyletowany i umiera. Ale czy na pewno?

Jon Snow, Duch i kruk Mormonta.
Jon Snow, Duch i kruk Mormonta.

W tym artykule postaram się przedstawić argumenty wskazujące na to, iż Jon Snow nadal żyje. I już wkrótce powróci – a dzięki połączeniu dwóch odwiecznych, i pozornie sprzecznych szkół magii, sam stanie się Pieśnią Lodu i Ognia. Ale by wyjaśnić kolejność zdarzeń, musimy cofnąć się aż do prologu Gry o tron.

Znaczenie prologu

Analizując wstępne rozdziały kolejnych części cyklu zauważamy pewną ciekawą prawidłowość. Po pierwsze – centralna postać prologu zawsze ginie. Po drugie – centralnymi postaciami prologów są naprzemiennie ludzie znajdujący się na północ od Muru oraz maesterzy. I w końcu po trzecie – każdy prolog wprowadza nową, ponadnaturalną koncepcję, która ma znaczenie dla dalszego ciągu konkretnej powieści. Spójrzmy jak to wyglądało w przypadku pierwszych czterech książek:

  • Gra o tron – Centralną postacią prologu jest Will, brat Nocnej Straży znajdujący się za Murem. Will ginie. Prolog po raz pierwszy pokazuje nam Białych Wędrowców (Innych) oraz wskrzeszenie zmarłego w formie Istoty. Motyw ten jest ponownie wykorzystany pod koniec książki, kiedy ciało Othora, brata z Nocnej Straży, zostaje wskrzeszone w Czarnym Zamku i atakuje lorda dowódcę Mormonta.
  • Starcie królów – Centralną postacią prologu jest Cressen, maester na Smoczej Skale. Cressen ginie. Prolog prezentuje lady Melisandrę i moc R’hllora (odporność na trucizny). Na kartach Starcia królów jeszcze dwukrotnie obserwujemy magię czerwonej kapłanki.
  • Nawałnica mieczy – Centralną postacią prologu jest Chett, brat Nocnej Straży, znajdujący się za Murem, w pobliżu Pięści Pierwszych Ludzi. Chett ginie. Prolog pokazuje nam Białych Wędrowców wiodących za sobą armię nieumarłych Istot oraz obsydian – broń Pierwszych Ludzi, wykorzystywaną przeciw Innym. W tej samej książce Samwell Tarly używa obsydianowego sztyletu by zabić Białego Wędrowca.
  • Uczta dla wron – Centralną postacią prologu jest Pate, szkolący się na maestra w Cytadeli. Pate ginie. Prolog przedstawia postać arcymaestra Marwyna oraz wspomina o obsydianowych świecach. W późniejszych rozdziałach, gdy Samwell dociera do Cytadeli, poznajemy Marwyna i dowiadujemy się o mocy obsydianowych świec.

Zauważywszy tę prawidłowość powinniśmy skierować swój wzrok na prolog Tańca ze smokami.

Drugie życie zmiennoskórych

Prolog Tańca ze smokami przenosi nas ponownie za Mur. Tym razem obserwujemy akcję oczami Varamyra Sześć Skór – potężnego warga. Z jego opowieści dowiadujemy się o licznych tabu związanych z byciem zmiennoskórym – o zakazie spożywania ludzkiego mięsa oraz przejmowania kontroli nad innymi ludźmi. Ale te rzeczy były już w jakiś sposób zakomunikowane wcześniej. Rozdział dostarcza nam wszakże pewnej zupełnie nowej informacji. Mówi nam o drugim życiu.

Varamyr Sześć Skór i podporządkowane mu zwierzęta.
Varamyr Sześć Skór i podporządkowane mu zwierzęta.

Ciało Varamyra Sześć Skór umiera, ale jego duch żyje nadal. Jak wielu zmiennoskórych przed nim, Varamyr w chwili śmierci posiadł ciało jednego z podporządkowanych sobie zwierząt. Taniec ze smokami dostarcza nam bardzo ciekawy i wart zapamiętania opis tego procesu.

Prawdziwa śmierć przybyła nagle. Wstrząsnęło nim straszliwe zimno, jakby wrzucono go do lodowatych wód zamarzniętego jeziora. Potem zorientował się, że pędzi po skąpanym w blasku księżyca śniegu, a towarzysze biegną tuż za nim. Połowa świata była ciemna. Jednooki – zrozumiał.
—Taniec ze smokami—

Co ciekawe Varamyr dzieli się też spostrzeżeniami na temat Jona Snow. Zauważa – co wiemy już z wcześniejszych książek – iż Jon, tak jak Starkowie, jest wargiem (zmiennoskórym połączonym szczególną więzią z wilkorem). Stwierdza też, iż wilkor wspaniale nadawałby się na drugie życie. Ba, byłoby to drugie życie godne króla. Interesująca uwaga, zwłaszcza w kontekście teorii o prawdziwych rodzicach Jona Snow.

Zrozumiał, kim jest Snow, gdy tylko zobaczył wielkiego białego wilkora, idącego bezgłośnie u jego boku. Jeden zmiennoskóry zawsze pozna drugiego. Mance powinien był pozwolić mi zabrać wilkora. To byłoby drugie życie godne króla. Varamyr nie wątpił, że potrafiłby tego dokonać. Młody Snow miał silny dar, ale był niewyszkolony, nadal walczył ze swą naturą, zamiast się nią napawać.
—Taniec ze smokami—

Przypuszczenie, iż Jon Snow w chwili śmierci również wcielił się w swojego wilkora nie jest więc bezpodstawne. Gdyby Taniec ze smokami nie nawiązał już więcej do przedstawionej w prologu koncepcji drugiego życia, to odszedłby tym samym od schematu powtarzającego się w czterech książkach. Ale za tym, iż Jon Snow w chwili „śmierci” przeniósł swoją jaźń w ciało zwierzęcia przemawiają też inne, pozostawione przez George’a R.R. Martina wskazówki.

Pierwszą z nich jest wizja jakiej doświadcza lady Melisandre.

Ogień zaszumiał cicho, a w jego głosie usłyszała wyszeptane nazwisko. Jon Snow. Jego pociągła twarz unosiła się przed nią, otoczona czerwonymi i pomarańczowymi językami, to się pojawiała, to znikała, jak cień ledwie widoczny za łopoczącą na wietrze zasłoną. Najpierw był człowiekiem, potem wilkiem, a później znowu człowiekiem.
—Taniec ze smokami—

Drugą – rozmowa z Brana z Trójoką Wroną (Bryndenem Riversem), który ujawnia, iż każdy zmiennoskóry potrafi, nawet nieświadomie, zapewnić sobie jakąś formę przetrwania w ciele zwierzęcia.

– W kruku był ktoś jeszcze – oznajmił lordowi Bryndenowi po powrocie do własnej skóry. – Jakaś dziewczyna. Poczułem ją.
– Kobieta tych, którzy śpiewają pieśń Ziemi – wyjaśnił jego nauczyciel. – Dawno już nie żyje, ale jej fragment pozostał na świecie, tak samo, jak część ciebie przetrwałaby w Lacie, gdyby twoje chłopięce ciało jutro umarło.
—Taniec ze smokami—

Trzecią wskazówką jest sam opis śmierci Jona.

Jon osunął się na kolana. Sięgnął po rękojeść sztyletu i wyszarpnął go. Rana dymiła w zimnym nocnym powietrzu.
– Duch – wyszeptał. Zalał go ból. Zadajesz cios ostrym końcem. Gdy trzeci sztylet wbił się między łopatkami, chrząknął i zwalił się twarzą w śnieg. Nie poczuł czwartego noża. Tylko zimno…
—Taniec ze smokami—

Warg wzywający w chwili śmierci swojego wilkora powinien nasunąć nam oczywiste skojarzenia. Warto jednak zwrócić również uwagę na falę zimna, która zalała Jona i sprawiła, że nie czuł już bólu. Powtarza się tutaj motyw, który poznaliśmy przy okazji „śmierci” Varamyra. Motyw, który dość jednoznacznie wskazuje na transfer jaźni zmiennokształtnego.

Czy możemy zatem stwierdzić, iż umysł Jona znajduje się w ciele Ducha? Moim zdaniem to najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie. Ale co stanie się z jego prawdziwym ciałem? Jakie konsekwencje będzie miało połączenie się umysłów Jona i Ducha? I w jaki sposób Jon Snow znów stanie się człowiekiem?

Tego wszystkiego dowiecie się z następnego odcinka Szalonych Teorii.


A w międzyczasie zapraszam Was do zapoznania się z pozostałymi artykułami z serii Szalone Teorie. Warto wrócić szczególnie do pierwszego z nich, dotyczącego rodziców Jona Snow. Udało mi się wyszperać kilka nowych ciekawostek, które możecie uznać za ciekawe. Indeks wszystkich artykułów z cyklu Szalone Teorie.

Nowe materiały związane z Grą o tron oraz Pieśnią Lodu i Ognia już wkrótce znajdziecie również na NASZYM KANALE NA YOUTUBE.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 9

  1. Ooo, nowe szalona teoria, czekałam. 🙂

    Chociaż akurat Jon jest mi obojętny, bo przecież i tak wiadomo, że wróci.
    Za to dziękuje za przypomnienie Tańca. Przyjęłam optykę serialu i zapomniałam, że to on był zdrajcą, a nie jego zabójcy. Chociaż nadal w kontekście serialu nie rozumiem dlaczego internety hejcą Olly’ego, wszak on robi dokładnie to co Arya. Ale to tylko tak, drobnym offtopem. 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Olly jest chyba hejtowany nawet nie za morderstwo, ale za to, że przez cały sezon lampił się na Jona złowieszczo 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. A przepraszam bardzo to Jon miał coś wspólnego ze śmiercią rodziców Ollyego? Porównanie z Aryą, delikatnie mówiąc z dupy 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  2. Możliwe w sumie. I Ygritte mu zabił (ale też zasłużyła.) 😉

    Po drugiej części Jona będzie miecz?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  3. Dzięki Ci za ten artykuł!

    Jon Snow to jedna z moich ulubionych postaci i dlatego cieszę się że kolejna szalona teoria z jest o nim.

    Przedstawioną tu terorie znałam już wcześniej, ale i tak przeczytałam ją z wielką przyjemnością. Jak zawsze została ona przedstawiona bardzo przystępnie i szczegółowo.

    Teraz lecę czytać drugą część tego artykułu.

    Pozdrawiam ciepło

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Dzięki za miłe słowa. Zawsze do usług. A do Jona może za jakiś czas w szalonych teoriach wrócimy 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  4. Dlaczego użyto słowa „rzekomy” w sprawie listu Ramsaya? Przecież nie istnieje żadne logiczne wytłumaczenie, dla którego miałby go napisać ktoś inny. Ewentualnie Karstark, ale to by mu raczej tylko zaszkodziło.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Nie ciągnij za język 🙂 Będzie o tym tekst, i to już niebawem. Nic więcej nie powiem, może poza tym, że prawdziwy autor nie miał wobec Jona złych intencji…

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button