Filmy

Redakcyjna topka – najbardziej pamiętne sceny

Dziś postanowiliśmy podzielić się z Wami wyborem scen, które szczególnie zapadły nam w pamięć. Z różnych powodów – czasem straszne, kiedy indziej śmieszne, epickie albo po prostu kreatywnie zrealizowane.

Alexandretta

Top-down shooter (John Wick 4)

Tego typu scen w kinie się raczej nie uświadcza i jej pojawienie się było dla mnie sporym, ale zdecydowanie miłym zaskoczeniem. Rewelacyjnie zrealizowane płynne przejście od widoku z poziomu bohatera do obserwowania akcji z góry, a potem sama sekwencja strzelania z tej perspektywy (ognisty shotgun!). Czysty miód dla oczu oraz mojej giereczkowej duszy.

Morfeusz i agent Smith (Matrix)

W tym przypadku w pamięć wrył mi się zarówno specyficzny klimat tej sceny, jak i przemowa agenta Smitha, porównującego ludzkość do choroby trawiącej Ziemię. Omawiany smród jest niemal namacalny, atmosfera gęsta, aktorstwo na najwyższym poziomie. Mocna rzecz, która również teraz, po latach, nadal robi wrażenie.

„Looks clear” (Pitch black)

Lubię „Pitch black” mimo paru ewidentnych głupotek, a scena ucieczki z czającymi się dookoła potworami i próba wypatrzenia, czy droga jest wolna, należy do moich ulubionych.

kuba

Leo DiCaprio najpierw wściekłość w przyczepie a potem scena w saloonie (Once upon a time…)

Nie mogłem zmieścić dwóch scen z filmów Tarantino, tak więc zrezygnowałem z rozmowy Hansa Landy z francuskim wieśniakiem otwierającej „Bękarty wojny”. Jednak ta scena z „Pewnego razu…” robi na mnie większe wrażenie. Aktorstwo w aktorstwie, podwójna rola i szczytowa forma Leonardo DiCaprio, którego jakoś nie potrafię polubić i jednocześnie nie potrafię nie podziwiać jego wyczynów na ekranie. Leo chyba najwyborniejszy był w „Infiltracji”, ale w pojedynczej scenie najlepszy jest właśnie w ostatnim (jak do tej pory) filmie mistrza Quentina. „To było najlepsze aktorstwo, jakie w życiu widziałam” szepcze do ucha Ricka Daltona mała dziewczynka i niemal idealnie oddaje to, co ja czułem w tamtej chwili, widząc to na ekranie w kinie. Najpierw autentyczna złość postaci granej przez Leo na samego siebie za to, że nie potrafi zapamiętać roli, a potem koncert i szalona improwizacja. Świetnie napisane i doskonale zagrane. Cudo.

Colin Farrell czyta list do siostry (Duchy Inisherin)

To jest chyba moje top jeden wzruszających scen. Odważyłem się obejrzeć tylko dwa razy, obydwa totalnie zniszczyły mnie emocjonalnie. Colin Farrell przeszedł grę rolą w „Duchach Inisherin„, stał się pewną personifikacją totalnej ludzkiej niewinności, jakiegoś pierwotnego jestestwa pozbawionego chorych ambicji i samolubstwa. Każda scena z nim łamie serce, wystarczy spojrzeć na ten wyraz twarzy, albo posłuchać łamiącego się głosu. Jednak moment czytania listu do siostry to jest najwyższy możliwy poziom emocjonalnego nokautu. Dla takich scen oglądam filmy, za takie sceny kocham kino, choć pewnie z tych samych powodów powinienem go nienawidzić. 🙂

W przyszłości musimy zabrać z nami Leslie (Most to Terabithii)

Musiałem wybrać między sceną, w której Jacson Maine wchodzi do garażu w „Narodzinach gwiazdy”, a tą, kiedy młody Jess Aarons mówi do swojej nauczycielki słowa na temat Leslie Burke. Nie mam pojęcia, po co powstał film „Most do Terabithii”, produkcja, która odbiera jakąkolwiek chęć do życia. To nie jest opowieść o dorosłych, którzy nie radzą sobie z problemami, to historia dwójki pełnych życia dzieciaków, które żyją w świecie swojej wyobraźni. Ten film nie ma sensu, obejrzałem go trzy razy (nie wiem dlaczego, bo po pierwszym razie czułem się autentycznie koszmarnie). Za każdym razem seans bolał równie mocno.

Tak jak „Duchy Inisherin” uwielbiam i kocham ten poziom melancholii, tak moim zdaniem „Most do Terabithii” powinien zostać usunięty ze wszelkich możliwych nośników, powinno spalić się wszystkie kopie tego filmu. Życie jest niesprawiedliwe, totalnie popaprane i ta produkcja to najlepsze tego potwierdzenie. A sama scena umieszczona w określonym kontekście rozbraja człowieka i nie daje możliwości obrony przed tragedią kruchości życia.

Bonus serialowy: Shea pociesza Elsę (1883 – serial z uniwersum Yellowstone)

Cały serial „1883” to jest popis Sama Elliota, nie wiem czy to nie jest jego najlepsza rola w karierze (W „Narodzinach Gwiazdy” tez zagrał świetnie, ale tam miał o wiele mniej kwestii). Jego łamiący się głos w połączeniu z płaczem i z tym, co mówi, tworzy prosty, a jednak genialny obraz. Starcie pokoleń, pojedynek na to, kto więcej przeżył, czyja strata jest dotkliwsza, gdzie w tym wszystkim sens i jak sobie z tym poradzić. Mistrzowski dialog napisany przez Taylora Sheridana. Osiemdziesięcioletni Sam Elliot tchnął ducha w postać Shea i sprawił, że cały serial jest nieprawdopodobnie wzruszającym przeżyciem (naprawdę nie wiem, czemu dałem temu serialowi 9, a nie 10).

Dżądżen

Start samolotów transportujących wojska powietrznodesantowe (O jeden most za daleko)

Filmowy klasyk z 1977 roku poświęcony spektakularnej i katastrofalnej w skutkach operacji Market Garden, w ramach której alianci zamierzali opanować mosty na Renie i wkroczyć do strategicznego dla Niemców Zagłębia Ruhry. Ten film to szereg zapadających w pamięć scen (zrzut zaopatrzenia, z którego udaje się przejąć odciętym aliantom wyłącznie berety!), ale największe wrażenie robi zawsze na mnie długa sekwencja przedstawiająca start dziesiątków samolotów transportowych holujących za sobą wypełnione kolejnymi żołnierzami potężne szybowce. Scen nakręconych z takim rozmachem dziś już nie uświadczymy mimo (a może właśnie dlatego) możliwości generowania dosłownie wszystkiego komputerowo.

Pojedynek Kmicica z Wołodyjowskim (Potop)

Podobno jest to jedyna scena przeniesiona przez Hofmanna jeden do jeden do odnowionego i radykalnie skróconego „Potop Redivivus”. I nie ma co się dziwić, gdyż pojedynek chorążego orszańskiego z pułkownikiem Wołodyjowskim to jedna z lepszych tego typu scen w historii kina. Nawet dziś przechodzą człowieka ciarki, gdy widzi krzyżujące się ze sobą z zawrotną prędkością szable, wszystko to w strugach ulewnego deszczu. Jeszcze większe wrażenie robi gra Olbrychskiego: jego Kmicic staje do pojedynku święcie przekonany, że czeka go łatwe zwycięstwo, zaś w jego trakcie zaczyna bardzo szybko rozumieć, jakim szaleństwem było rzucić wyzwanie niewysokiemu pułkownikowi. Mógłbym oglądać tą scenę zapętloną w nieskończoność.

Odnalezienie Statui Wolności (Planeta małp)

Oglądałem to jako dziecko i do dziś pamiętam emocje, jakie poczułem, gdy po raz pierwszy ujrzałem tą scenę. Gdy odświeżyłem sobie ten film kilka lat temu – emocje te wciąż pozostały żywe, mimo że dziecięcego szoku już nie było. 😉 Zamiast niego: nostalgia wywołana pewnym staromodnym przerysowaniem w reakcji Charltona Hestona, które jednak w swojej wymowie jest przecież tak prawdziwe.

Crowley

Do tej Topki każdy pewnie mógłby wybrać 10, 20 albo nawet 50 scen, bo przecież tych zapadających w pamięć było w historii kina setki. Wybrałem na pewno nie te najbardziej ikoniczne, ale takie, do których mam jakiś emocjonalny stosunek.

Napad na bank i ucieczka (Gorączka)

Naprawdę zazdroszczę tym, którzy widzieli ten film w kinie. „Gorączka” cała jest doskonała, ale perfekcyjnie zaplanowany i nakręcony skok na bank (to chyba jedyny film amerykański, w którym widać, jak ciężkie są pieniądze) oraz późniejsza strzelanina na ulicach miasta powaliły mnie na glebę. Kupiłem kiedyś płytę DVD z tym filmem i pamiętam jak dziś seans z podłączonymi do trelewizora dużymi kolumnami, które podczas ucieczki McCaulleya i jego kompanów sprawiały, że w oknach domu trzęsły się szyby. Mogłaby tu być również scena lądowania w Normandii z „Szeregowca Ryana”, ale tamten film oglądałem jedynie w telewizji, więc pomimo swojego geniuszu nie zrobił na mnie aż tgak ogromnego wrażenia jak majstersztyk Manna.

Bitwa na Hoth (Imperium kontratakuje)

Oryginalnych „Gwiezdnych wojen” też nie miałem okazji obejrzeć w kinie, a dopiero z wypożyczonych kaset VHS. O ile „Nowa nadzieja” rozbudziła w młodym mnie pasję do science-fiction, to dopiero oglądając „Imperium konstratakuje” w pełni zrozumiałem, że filmy oferują nieograniczone możliwości kreacji. Kiedy rebelianci po raz pierwszy widzą zarysy machin kroczących, widz kompletnie nie jest przygotowany na to, że za moment zobaczy AT-AT w pełnej krasie, zbliżające się nieuchronnie do bazy. Cała ta sekwencja razem ze słynnym manewrem Luke’a, który oplata liną nogi pojazdów, statki śmigające pośród zimowych krajobrazów zapowiadały, że część druga (znaczy piąta) przebije porzedniczkę rozmachem i to wielokrotnie. „Imperium kontratakuje” jest filmem doskonałym i w zasadzie składa się z samych ikonicznych scen, ale najbardziej zapamiętałem właśnie tę.

Sygnał z kosmosu (Kontakt)

Pisałem już, że „Kontakt” to jeden z moich najulubieńszych filmów. Pierwszy raz obejrzałem go trochę przypadkiem, ale pamiętam, że wciągnął mnie od pierwszej sceny. Ale to moment, w którym Ellie słyszy w słuchawkach sygnał z kosmosu dosłownie zjeżył mi włosy na głowie. Chodzi przede wszystkim o ten niesamowity, obcy, ostry, metaliczny i powtarzający się dźwięk, który przyprawia o gęsią skórkę. Nie wiem, jak dźwiękowcy na to wpadli, ale zmroziło mnie to, zwłaszcza w połączeniu z równie genialnym i przerażającym momentem odkrycia swastyki na ekranie kilka minut później. Zresztą nawet taki drobiazg jak długie, nieprzerwane ujęcie za biegnącą bohaterką robi wrażenie. Ten film jest po prostu doskonały.

Pierwsze spojrzenie na dinozaury (Park Jurajski)

Dziś niewiele rzeczy w kinie może widza naprawdę zaskoczyć w kwestiach wizualnych, ale w 1993 roku moment, kiedy razem z doktorem Grantem po raz pierwszy zobaczyliśmy komputerowo generowane dinozaury zamiast poklatkowo animowanych kukiełek, był po prostu magiczny. Serio, to było dokładnie tak, jakby zobaczyć prawdziwego brontozaura. Szczęka w podłodze to mało powiedziane. Spielberg rozwalił wtedy wszystkim mózgi.

kr4wi3c

Trudny temat się trafił, bo jako że nie ustaliliśmy sztywnych ram, to załapać się tu może dosłownie wszystko. Od siebie też dorzucę dwa klasyki, coś nieco zapomnianego i bonus.

Scena w pokoju hotelowym (Pulp Fiction)

„Pulp Fiction” to jeden z najlepszych filmów Tarantino i zarazem jeden z moich ulubionych. Mógłbym w sumie moje top pięć, zapełnić jedynie scenami z niego, a i tak zabrakłoby jakiejś kultowej dla kogoś sceny. A co może być gorszego od wyboru najlepszych scen? Wybór tylko jednej. Problem jest tu tylko taki, że co scena, to lepsza. Kultowy taniec Johna Travolty z Umą Thurman, kłótnia o masaż stóp, pamiętna scena w aucie z odstrzeleniem głowy klientowi czy pogadanka o burgerach – a to tylko zaledwie kilka. Wybór był ciężki, ale ostatecznie zdecydowałem się na wybór sceny, która najbardziej wryła mi się w pamięć, w której to Vincet i Jules wbijają do apartamentu odzyskać walizkę.

Kłody przeznaczenia (Oszukać przeznaczenie 2)

Scena, która przypomina mi się za każdym razem, kiedy jadę trasą za ciężarówką wiozącą drewno. Za każdym, jednym razem…

Przyszedłem tu, by żuć gumę i skopać kilka tyłków…

…ale skończyła mi się guma. Jeden z najbardziej ikonicznych onelinerów pada w „Oni żyją„. Kwestia ta pojawiła się także w jednym z najbardziej kultowych FPSów, znaczy w Duke Nukem 3D. Mam wrażenie, że greps ten zyskał swoją sławę czy też dostał nowe życie właśnie dzięki grze komputerowej, w której notabene zostało wykorzystane dużo więcej kultowych powiedzonek, znanych dzięki temu do dziś.

Bonus: wysadzenie szpitala – Mroczny Rycerz

Na koniec jedna z moich ulubionych scen wszech czasów. Zrealizowana bez żadnego dubla. Czysta perfekcja od początku do końca.

To mi się podoba 4
To mi się nie podoba 0

Crowley

Maruda międzypokoleniowa i mistrz w robieniu wszystkiego na ostatnią chwilę. Straszliwy łasuch pożerający wszystko, co związane z popkulturą. Miłośnik Pratchetta i Clancy'ego, kiedyś nawet Gwiezdnych wojen, a przede wszystkim muzyki starszej niż on sam.

kr4wi3c

Niepoprawny marzyciel, słuchający na codzień dziwnie nie wpadającej w ucho muzyki z gatunku tych ostrzejszych, grający z reguły we wszelkiego rodzaju FPS'y podszyte lekko warstwą cRPG ale nie pogardzający też cRPG pełną gębą oraz raz na jakiś czas jakąś przygodówką z rodzaju tych starszych. Kiedyś NaPograniczu, obecnie FGSK

Dżądżen

Fan twórczości Martina i dobrego wina. Lubię historię i suchary. Wolny czas spędzam w ogrodzie przeklinając Matkę Naturę za jej hojność.

Polecamy także

Komentarzy: 8

  1. O panie i panewki. Toż to będzie jak festiwal na pożegnaniu Ozzy’ego. Łzy i nostalgia.

    Rocky:
    https://youtu.be/vyYDz_A6HO8?si=cqAMprKniVpf06cK

    Good Will Hunting:
    https://youtu.be/8GY3sO47YYo?si=Fre8a1VkDAGZwOoE

    Clerks 3:
    https://youtu.be/xk_-uJ9e-sM?si=qSZ-ENL2E2Xhr5dt
    Albo scena z 1 gdy Cichy Bob się odzywa poraz pierwszy

    Bękarty Wojny – tu pasuje z 20 scen! Wspomniana rozmowa z Francuzem, egzekucja Niemców, ale chyba najlepsza jest cała scena w barze. Tylko nigdzie nie ma całego klipu, razem z grą
    https://youtu.be/DloZq3Vfphc?si=PBfVgfJzEzc1ikyo
    https://youtu.be/FQZJVr-v9KY?si=03qHfJJisWVZhjV8
    https://youtu.be/wdd8hOSVUbg?si=FQaFMdJZ4QhDAw3i

    Leftovers:
    Cały serial to zbiór niezapomnianych scen. Bez kontekstu chyba nie ma sensu nic podawać. Jeżeli ktoś zna, to szczególnie mam na myśli sceny z finału 2 sezonu albo rozmowy dziadka w Australii. Zwłaszcza scena matki z córką na moście dewastuje człowieka.

    Lost:
    Do dziś mi smutno:
    https://youtu.be/5IW1n_-UP88?si=HCQFMFa1K8egjweS

    Na koniec absolutny klasyk:
    https://youtu.be/fJzLnRrtu1Y?si=jmQzXAyc0gFYwaZz

    To mi się podoba 2
    To mi się nie podoba 0
    1. Z Lost to najbardziej mi zapadł finał pierwszego odcinka gdzie głównym bohaterem był John Locke. Pięknie to zagrał.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  2. Od siebie dodam jeszcze scenę otwierającą Bitwę o Helmowy Jar 'so it begins’, w ogóle całą sekwencję Bitwy o Helmowy Jar.

    To mi się podoba 1
    To mi się nie podoba 0
    1. Ja z Władcy na zawsze zapamiętam sam początek Drużyny pierścienia. Jak w kinie zgasły światła, pojawiły się loga wytwórni i ruszyła muzyka oraz opowieść Galadrieli. Wcześniej fantasy w kinie było raczej popelinowe i kartonowe. Jackson zrobił Film, który zmienił wszystko. Tam się po prostu czuło prąd z ekranu i bezkompromisowość w 101%.

      To mi się podoba 5
      To mi się nie podoba 0
  3. Ostatnio oglądałem głównie westerny Sergio Leone, więc do głowy przychodzą mi głównie sceny z tych filmów
    1. Scena na której Tarantino wzorował się przy wspomnianej już tutaj scenie rozmowy Hansa Landy z Francuzem w „Bękartach wojny”. Chociaż mógłbym tutaj wrzucić wszystkie sceny z Lee van Cleefem.
    https://youtu.be/ArZK6aneeKg?si=Ubfu4eoGNe94Yi1O
    2. Cmentarz Sad Hill
    https://youtu.be/6RvVRgNr08Y?si=8cPFI4AxLi4HM5jG
    3. Otwierająca scena „Pewnego razu na dzikim zachodzie”. Niestety nie mogłem znaleźć jej w całości.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  4. Scena pojedynku Kmicica z Wołodyjowskim w książce jest JESZCZE lepsza. W filmie oni, jeśli dobrze pamiętam, głównie milczą. W książce Wołodyjowski, początkowo trochę spięty (nie znał przeciwnika), pod koniec chowa lewą rękę do kieszeni (!) i dogaduje Kmicicowi ile wlezie „Waść doprawdy w orszańskiem najlepszy?” „Widno sami młócicie, bo waść machasz jak cepem” albo „A to cięcie kurlandzkie, dobrze się nim od psów oganiać”. Uwielbiam „Potop” 😀

    To mi się podoba 3
    To mi się nie podoba 0
    1. Cytując klasyka: bez Potopu to był byś jak dom bez stropu! Trzy albo cztery razy przeczytałem.

      To mi się podoba 1
      To mi się nie podoba 0
  5. Z dzieciństwa to na pewno odgryzienie rąk przez Coś w „Coś”, w scenie z defibrylatorem (tak to się nazywa?). O rany, obsrany byłem, zwłaszcza, że film leciał bardzo późno w TV i rodzice spali w drugim pokoju, było ciemno i w ogóle, ło jezuu jeszcze ciarki mam 😀

    https://youtu.be/EX9ZpsEg6Mc?si=8AEQO6bjQPk61afS

    Skoro Crowley wspomniał SW to dla mnie scena z ESB z pościgiem w polu asteroidów. Niedawno sobie obejrzałem po raz kolejny, połączenie akcji z muzyką Williamsa – absolutna perfekcja. Jedna z najbardziej imponujących sekwencji w historii kina SF.

    Ze współczesnych filmów, myślę, że już z 50 razy obejrzałem scenę z „Le Mans ’66”, z pierwszą „przejażdżką” Forda jr Fordem GT40. Meega, zwłaszcza przez jej nieoczywiste zakończenie 🙂

    https://youtu.be/ALXCF2PoYpQ?si=RI5yB0YE0VsmZjze

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Zanim napiszesz komentarz zapoznaj się z naszymi zasadami zamieszczania komentarzy:

Regulamin zamieszczania komentarzy


Użyj tagu [spoiler] aby ukryć część treści komentarza:

[spoiler]Treść spoilera[/spoiler]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button