Scenarzystka 10 tysięcy okrętów
Zdjęcia do Domu Smoka trwają w najlepsze, a tymczasem dostajemy coraz więcej wiadomości na temat drugiego z planowanych seriali HBO. Nie, nie chodzi wciąż o Dunka i Jajo. Na temat tego serialu wiemy tylko tyle, że GRRM jeszcze trzy lata temu gorąco protestował na sugestie, że moglibyśmy poznać przygody rycerza i jego giermka przed ukończeniem nowelek. A potem zmienił zdanie.
Kiedy mówię o drugim serialu, mam na myśli 10 tysięcy okrętów, czyli opowieść o ucieczce ostatnich Rhoynarów przed zemstą Valyrian. Przedwczoraj poznaliśmy nazwisko głównej scenarzystki serialu. To Amanda Segel. Mówi Wam coś to nazwisko? Mnie niestety nie bardzo, ale jej filmografia jest dość obszerna. Segel bywała scenarzystką na planach seriali Skull & Bones, Helstorm, Mgła, The Player, Impersonalni, Nikita, Past Life, Żona idealna i Bez śladu. Ponadto stworzyła scenariusze do kilku filmów pełnometrażowych, a jeszcze częściej wcielała się w rolę producentki. Mam natomiast problem z oceną jej jako scenarzystki 10 tysięcy okrętów z tej prostej przyczyny, że nie widziałem żadnego filmu czy serialu nad którym pracowała. Dziwnie się złożyło, bo niektóre z seriali są dość znane, ale jakoś tak wyszło, że z żadnym nie miałem styczności. Jeśli ktoś z Was wie więcej na temat pracy Amandy Segel, to zapraszam do podzielenia się opinią w komentarzach. A tymczasem przechodzimy do drugiego newsa, czyli…
Nowa postać w Domu Smoka
Na planie serialu wypatrzono Grahama McTavisha. Szkocki aktor w ciągu trwającej ponad 35 lat kariery wystąpił w całej masie filmów i seriali, często użyczał też swojego głosu grom wideo. Ostatnio popularność przyniósł mu serial Outlander choć prawdopodobnie wszyscy widzieliśmy go w mniejszych rolach w innych produkcjach – pojawiał się w CIS, Lost, Prison Break, Rzymie czy nawet w Czerwonym Karle. Na pewno można go nazwać weteranem branży.
A kogo zagra w nowym serialu HBO? To wciąż pozostaje zagadką, chociaż gdybym miał strzelać, obstawiałbym Cregana Starka. Zdecydowanie pasuje do tej postaci fizjonomią. Obawiam się natomiast, że twórcy serialu mogą chcieć go obsadzić w roli istotniejszej w czasie panowania Viserysa I (kiedy serial się zaczyna), to znaczy zrobią z niego Boremunda Baratheona. Cóż, mam chociaż nadzieję, że w takim wypadku zafarbują mu brodę.
Doktor Martin
W czerwcu czas na pisanie skurczy się GRRM-owi o kilka dni. Wszystko za sprawą uniwerystetu Northwestern, czyli alma mater Martina. Uczelnia postanowiła przyznać pisarzowi doktorat honoris causa. Nie mogli się wstrzymać do wydania Wichrów zimy?
Fotel gamingowy (of thronesowy?)
Najwyraźniej marka GoT, mimo fatalnego finału, wciąż trzyma się mocno. Na tyle mocno, że po butach, winach, piwach i gadżetach wszelkiej maści, przyszła pora na fotele gamingowe zainspirowane serialem. Zazwyczaj nie podaję takich wiadomości (bo po prawdzie, byłoby ich za dużo), ale tym razem nie mogę się nadziwić nad zmarnowaną szansą. Fotele są bardzo zgrabne i na pewno wygodne, ale czemu nie mają kształtu żelaznego tronu?
Czyli jednak rusza ten serial o Nymerii? Wstępnie jestem nastawiony pozytywnie. Wprawdzie to nie Rebelia Blackfyre’ów, ale na pewno coś lepszego niż jakieś bzdety o Duńczyku i jego jajach, albo fascynującej historii Zapchlonego Tyłka. Ponadto wreszcie będą mogli wstawić sobie do metra murzynów i hindusów i nie będzie to tak walić po oczach i umyśle. 😉 Mam tylko nadzieję, że udźwigną ciężar realizacji, bo filmy z tak rozbudowaną tematyką marynistyczną kręci się niełatwo, polegli na tym m.in. Polański i Costner.
Ja za to nie jestem nastawiony pozytywnie, bo dotychczasowa polityka fabularna sugeruje raczej jakieś uchodźcze i feministyczne wątki. Nie wykluczałbym sodomii.
Ano, w pewnym momencie fabuła GoT zawędrowała w dziwne rejony. Nagle okazało się, że wszystkie silne postacie w Westeros to kobiety.
Może tak być. Ale co zrobić? Taka jest dzisiaj ta telewizja. Mamy się obrazić na rzeczywistość i w ogóle nie oglądać? Dziś jeszcze pewną oazę wolności stanowią książki, ale i to długo nie potrwa. Pewnie następnego Martina już nie będzie i kolejne gwiazdy pisarstwa będą już pisać poprawniej politycznie.
A akurat opowieści o Nymerii jakaś doza feminizmu by nie zaszkodziła. O ile nie byłaby nachalna, polityczna i lewacka.
Co zrobić? No ja na ten przykład nie oglądam już Netfliksa i HBO. Acz nie dlatego, że się obraziłem, ale dlatego, że po prostu nie mam co. Zastąpili ludzi chcących opowiedzieć historię ludźmi, których bardziej interesują parytety. Widziałem fragment odcinka specjalnego Przyjaciół i w segmencie gdzie fani opowiadali co im serial dał, co drugi był gejem. Ktoś wysoko postawiony w HBO postanowił, że muszą znaleźć X homoseksualistów i mają tak opowiedzieć swoje wspomnienia by do wszystkich widzów dotarło, że są w związku z osobą tej samej płci. Oni nie są świadomi, że przynosi efekt odwrotny do zamierzonego. Statystyki pokazują, że w USA maleje społeczna akceptacja LGBT, zwłaszcza wśród młodych. No chyba, że nie chodzi o tolerancję, ale pink money. Wtedy wszystko się zgadza. Co do literatury to w Polsce już były pretensje o to, że krajowa fantastyka jest zdominowana przez konserwatywnych mężczyzn. A do historii Nymerii szeroko pojęty feminizm jak najbardziej by pasował. Byleby nie było to współczesne, nachalne wydanie.
Heh, tolerancja. Równie wypaczone słowo, jak faszyzm. To hasła dla bogatej gówniarzerii Zachodu, stosowane wyłącznie do okładania po łbie niezależnie myślących ludzi. Gdyby kogoś naprawdę obchodziła tolerancja, w jej właściwym znaczeniu, to dziś należałoby się przede wszystkim pochylić nad prześladowanymi chrześcijanami, albo białymi farmerami okradanymi i mordowanymi w RPA.
„Co do literatury to w Polsce już były pretensje o to, że krajowa fantastyka jest zdominowana przez konserwatywnych mężczyzn.” – ale w sensie że konserwatywni mężczyźni piszą, czy są bohaterami?
Jeśli to pierwsze, to proszę pisać, nikt nikomu nie broni, tylko to dobre ma być.
Jeśli to drugie, to pragnę zauważyć, że fantasy zazwyczaj dzieje się w jakichś zamierzchłych czasach, trudno spodziewać się szerokich poglądów po osobie żyjącej w średniowieczu, która niewiele poza swoją wioską widziała.
@singri: Jedno i drugie, z naciskiem na to pierwsze. O tym, że polska fantastyka uderza w bardziej prawicowe tony (nawiązania do dziedzictwa Słowian czy czasów świetności Rzeczypospolitej i nacisk na tradycyjne wartości takie jak honor, odwaga i tak dalej) pisano już lata temu:
https://www.rp.pl/artykul/909590-Wyobraznia-po-prawej-stronie.html
Ale jak Komuda napisał opowiadanie, w którym antagoniści byli homoseksualni to się rozpętało piekło. Nie czytałem i nie zamierzam, bo autor z niego raczej mierny, ale z tego co zauważyłem to pozostałe frakcje wcale nie były lepsze, a wręcz przeciwnie, ale krytyków to nie obchodziło i wydawca został zmuszony do przeprosin, co ruszyło innych twórców:
https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/pisarze-science-fiction-protestuja-przeciw-przeprosinom-nowej-fantastyki-za-opowiadanie-jacka-komudy
https://krytykapolityczna.pl/kultura/polska-fantastyka-prawica-mizoginia-neoliberalizm-dziaderstwo/
@CrazyPants!: Uf, czyli nie tylko ja zwróciłem na to uwagę. Ogólnie ten segment ze świadectwami fanów przypominał mi kawał o studentach prawa. Po czym poznać, że ktoś jest studentem prawa? Sam Ci to powie. I tak samo było tutaj. Hetero-widzowie mówili o różnych rzeczach, ale u tych homoseksualnych wspomnienia jakimś dziwnym trafem kręciły się wokół ich orientacji. Ciekawe ilu chętnych odrzucili zanim trafili na Fabio, który chciał mieć fryzurę jak Rachel?
Co do tego co napisałeś w spojlerze to oni teraz udają, że było fajnie, pięknie i w ogóle a prawda jest taka, że cudem udało im się utrzymać oryginalną obsadę w całości do końca a jak już nagrali ostatni odcinek i myśleli o spinoffie to wszyscy po kolei im odmawiali, dopiero LeBlanc się zgodził, ale niezbyt się udało.
Co do Niezwyciężonego to bardzo solidny serial, ale fakt. Poszli na całość jeśli chodzi o reprezentację mniejszości.
Prawda z tym, że przez lata polska fantastyka była bardziej prawicowa niż zachodnia. Wynikało to przede wszystkim z polskich doświadczeń z socjalizmem i większej odporności na lewackie komunały, którymi przesiąkł zachód. Ale ta szczepionka już przestaje działać. Dobrze że wspomniałeś o przypadku Komudy. Ja uczestniczyłem wtedy w dyskusji z redaktorami „Fantastyki” i jestem przerażony. Ich do tego nie zmuszono, oni naprawdę tak uważają. Wpadka z Komudą była chwilowym brakiem rewolucyjnej czujności (może nie czytali?). Teraz nadrabiają z nawiązką. Mimo podobnej nazwy to już zupełnie inne pismo niż za czasów redaktora Hollanka czy Parowskiego (którego miałem honor jeszcze poznać osobiście). Dzisiaj już tacy Ziemkiewicze całowaliby klamkę, bez szans na publikację.
Chyba nie do końca zrozumiałam to, co napisałeś o Komudzie, więc przetłumaczę sobie na swoje… W opowiadaniu „ci źli” byli homoseksualni i o to rozpętał się raban?! Rany boskie, ten świat schodzi na psy…
Zastanawiam się nad dwiema kwestiami:
Pierwsza – dlaczego orientacja seksualna postaci ma w ogóle znaczenie? Pamiętasz tę scenę z „Gry” jak Jaime szarżuje konno na Dankę? Bronn w ostatniej chwili zbija go z siodła, dzięki czemu Tyrion zostaje jedynakiem trochę później. Czy dla fabuły serialu ma jakiekolwiek znaczenie, czy uratował go kumpel, brat czy ukochany?
NIE.
W 90% przypadków orientacja seksualna postaci nie ma znaczenia. Po co ją w takim razie eksponować? Chyba że mamy do czynienia z obyczajówką dla znudzonych gospodyń domowych typu „Downton Abbey” (znam, uwielbiam!) gdzie i tak większość wątków kręci się wkoło miłości. Tam tak, to ma znaczenie, czy ktoś woli panów czy panie, choćby po to żeby zachować konsekwencję. Natomiast w fantastyce? Czysty przykład – „Saga o wiedźminie” i Ciri. Jakie znaczenie ma fakt, z kim konkretnie się obściskiwała? Równie dobrze mógł to być Kayleigh. Dla fabuły miałoby to dokładnie takie samo znaczenie. Ergo – w fantastyce w większości orientacja seksualna postaci nie ma znaczenia, więc nie ma sensu nawet o niej wspominać. Nie a też jednak sensu z góry zakładać, że skoro o niej nie wspomniano to postać na pewno jest hetero.
Druga sprawa to kwestie, że się tak wyrażę, kolorystyczne.
Dlaczego zżymałam się na czarnoskórych w „Wiedźminie” Netflixa?
W pierwszym tomie sagi Yarpen mówi Ciri, że nikt nie wie co jest za morzem i jeszcze gdzieś tam. Z czego wniosek, że ich świat jest jeszcze przed epoką wielkich odkryć geograficznych, z czego z kolei wniosek, że ich społeczeństwo nie zdążyło się jeszcze pomieszać rasowo. Dlaczego? Bo kolor skóry zależy od klimatu. A trzymamy się raczej w klimacie typowym dla strefy umiarkowanej.
I znowu – nie mam nic przeciwko wprowadzaniu rozmaitych kolorów skóry, ale niech to będzie z głową robione.
@KwarcPL
*** SPOILER ***
z hetero nikt nie wspomnial o drugiej polowce
za to Ci homo ? „znalazlam swoja monice” -> i jeb pojawia sie ow monika, tylko po to zeby pokazac ze to kobieta, ona nic nie wnosi poza manifestacja homoseksualizmu, daliby z tym spokoj juz
ten watek ze ross i rachel rzeczywiscie byli zakochani tez troche na sile, dla mnie najseksowniejsza byla zawsze Lisa Kudrow
odniosłem wrażenie ze Matt Le Blanc i Lisa Kudrow mieli najbardziej wy… na te konwenanse. Za to ulubienica ameryki Jennifer Aniston rzucala takimi frazesami pod publike
Tom Selleck to ledwo szedl juz, mialem wrazenie ze sie wywroci i jak siadl na fotelu to wydal dzwiek „siadana na fotelu” jesli ktokolwiek wydaje juz taki dzwiek to znak ze jest stary, niestety starosc nie radosc
@singri
„W opowiadaniu “ci źli” byli homoseksualni i o to rozpętał się raban?!”
Był – jeden. Ale tak, dokładnie tak, dlatego była draka. Bo główny antagonista był homoseksualistą.
„Pierwsza – dlaczego orientacja seksualna postaci ma w ogóle znaczenie?”
Ze względów politycznych. Lewica wykorzystuje teraz mniejszość homoseksualną (jak kiedyś robotników) do rozbicia tradycyjnego ładu społecznego, więc orientację trzeba podkreślać przy każdej możliwej okazji. Gdy ja zaczynałem interesować się fantastyką było jak mówisz – orientacja nikogo nie interesowała. Była co najwyżej ciekawostką, czymś ani złym ani dobrym.
Myślę, że dobrym pomysłem będzie podlinkowanie filmiku, w którym autorka tego artykułu z Krytyki Politycznej krytykuje opowiadanie Komudy. Nawet jak ktoś się nie zgadza z konkluzją, to zawsze dobrze jest móc zobaczyć argumenty bezpośrednio od kogoś kto jest w to osobiście zaangażowany (na tyle, że zaczęła robić serie filmików o konkretnych „Dziadach polskiej fantastyki”, z których ten jest czwarty). Filmik jest długi, ale o Komudzie jest tylko plus minus pierwsze pół godziny. https://youtu.be/ebJjbPVgCMA
Słyszałem o tej pani „autorce” i jej filmikach. Mogę to skomentować tylko w ten sposób, że gdyby miała chociaż część talentu osób, które hejtuje, to nie musiałby produkować głupich filmików na YT tylko sama pisała i publikowała. :/ Rynek sam wyprze kiepskich pisarzy na rzecz dobrych.
Zaś główny problem jest nie w tym, jakim autorem jest Komuda, bo nie każdy musi go lubić, tylko że odgórnie zakazuje się o czymś pisać. Gdyby ten jego antybohater nie był gejem, ale dajmy na to mnichem katolickim, psa z kulawą nogą by to nie obeszło. „Fantastyka” jest w tej chwili jedynym na naszym rynku czasopismem publikującym opowiadania debiutantów i młodych autorów, więc jest to naprawdę problem. Oni wyciągną z tej afery jedną naukę – że jeżeli chcą liczyć na publikację, to o pewnych sprawach im pisać nie wolno.
@Robert Snow: Polska fantastyka dalej jest prawicowa, przynajmniej jeśli chodzi o twórców. Redakcje bowiem rzeczywiście dokonały mocnego skrętu w lewo. I to wszystkie. Moim faworytem jest NaEkranie. Nie wiem jak jest teraz, ale swego czasu Piskozub uprawiał regularny flame pod swoimi artykułami. Jakbyś skrytykował jakiś serial, że znowu przerabia białego protagonistę na Murzyna to niemal na pewno by się aktywował. Jakbym był naczelnym to bym mu podziękował za współpracę albo chociaż zakazał pisania komentarzy. Bo jak Twój redaktor obraża Twoich czytelników, na których obaj zarabiacie to coś jest mocno nie tak. Acz oni tam wszyscy są po jednych pieniądzach. Ten sam światopogląd i ta sama mentalność płatka śniegu. Jak napisałem, że pod artykułem o castingu do Batwoman, że to słabe, że jedynym wymogiem jaki postawili przed aktorką jest orientacja to autorka… wzięła i się obraziła. Kabaret.
I też mnie bawi podejście w myśl którego gej albo ma być postacią pozytywną, albo nie ma go być w ogóle. Tak jak już pisałem, w USA już to przynosi skutke odwrotny od zamierzonego.
Co do Kasi Babis z Krytyki Politycznej to bardzo przypomina mi Karolinę Wigurę z Kultury Liberalnej. Spokojnym tonem i w mądrych słowach wygaduje kompletne bzdury.
@singri: Masz rację, w znacznej większości przypadków orientacja seksualna nie ma żadnego znaczenia dla fabuły. Często jest wręcz przeciwnie, wprowadzają bohatera, który nie ma nic do zaoferowania oprócz bycia gejem. Robin z Stranger Things to pierwsza od nie wiem jak dawna postać homoseksualna w serialu Netfliksa, której rola nie kończyła się na byciu postacią homoseksualną. W ogóle odnoszę wrażenie, że jeśli chodzi o popkulturę to odbiorcy podzielili się na dwa obozy. Pierwszy to zwykli widzowie i zdroworozsądkowi recenzenci, których w najlepszym przypadku takie podejście bawi a drugi to lewicujący redaktorzy i aktywiści, którzy w sumie to DC guzik obchodzi, ale zróbcie z WW bi.
Co do Wiedźmina to daj spokój, bo to przypadek szczególny polskie fantastyki. Sapkowski jest specyficznym autorem i mam wrażenie, że Saga to w połowie jego realizacja fantazji o seksie bez zobowiązań. Nawet kiedyś komentował fanowskie teorie o tym, że Geralt poprosił dżina o dziecko z Yennefer. Stwierdził, że nie ma co psuć romantycznego tête-à-tête potomstwem XD Czyli wychodziłoby na to, że jego czytelnicy lepiej rozumieją jego książki od niego samego.
@CrazyPants!: No też mnie to rozwaliło. Fani, którzy byli hetero (chyba, zawsze mogli to być geje, którzy jednak nie powiedzieli o swojej orientacji) mówili różne rzeczy. Jednego serial podtrzymywał na duchu. Drugiemu wspólne seanse wzmocniły seans. Trzeci widział w bohaterach role model. Do wyboru do koloru a u tych homoseksualnych wszystko kręciło się wokół ich orientacji. A to, że pokazali tą „Monicę” coby nie zostawić wątpliwości przebiło wszystko.
@Szczwany Kamień: Po przeczytaniu artykułu stwierdzam, że wystarczy mi Kasi Babis i jej argumentów.
tez ogladalem wczoraj ten specjalny odcinek i rowniez mnie bilo po oczach to lgbt.
Aha, za kazdym razem gdy Chandler mowil robilo mi sie mega smutno:
**** SPOILER*****
– najpierw ze nikt do niego nie dzwonil… oczywiscie zrobili z tego zart ale nie wygladalo to na zart
– gdy mowil ze byl mega zestresowany tym ze widownia sie NIE zasmieje po jego kwestii i nagle cala reszta – serio? nigdy nam tego nie mowiles?
koles nie poradzil sobie z presja / widownia mysle ze przez ponadprzeciętna wrazliwosc, szkoda chlopa.
**** KONIEC SPOILERA****
co zas do tego ze teraz ksiazki niemalze wszyscy pisza pod dyktando popularnych / modnych ideologii z pewngo zrodla wiem ze nie wszyscy tak pisza i ze za jakis czas pojawi sie ksiazka z gatunku fantasy nie oszczedzajaca nikogo, ktorej autor pojechal po lgbt / feminizmie i innych bzdurach
Nie wiem czy ktos ogladal popularnego ostnimi czasu 'NIEZWYCIĘŻONEGO” z amazonu. ogolnie polecam, ale tworcy bazujac na komiksie na sile powrzucali parytety. jest gej + czarna dziewczyna + chinka. Gdy to sie zaczynalo zwykle wrzucali albo geja albo murzyna do danej produkcji. i koniec teamtu.
Aktualnie to nie wystarcza i juz mamy pokolorowanego murzyna + azjate oraz zmieniony hetero na homo. Czyli nie jedna zmiana tylko 3 zmiany.
Jak tak dalej pojdzie i do glosu dojdzie wiecej „pokrzywdzonych” grup to w niektorych produkcjach zacznie brakowac bohaterow ktorych mozna „pokolorowac” i trzeba bedzie WYMYSLEC cos nowego. Czekam na to, czekam na te wszystkie, napisane od nowa postacie:)
Też mnie Matthew bardzo zasmucił. Oprócz tego co napisałeś, to tekst że Jennifer zrobiła coś najśmieszniejszego co widział od wielu miesięcy. A Jennifer nic śmiesznego nie zrobiła…
Mam wrażenie, że wyciągnęli go na środek sceny z bardzo ciemnego miejsca.
Z tą ilością LGBT to chyba przesadziliście, bo była ich dosłownie dwójka. To na co powinniście zwrócić uwagę to, że „znalazłam swoją Monice” nie miało żadnego sensu! Przecież ten serial nie był afirmacją LGBT, a już na pewno nie Monica żartująca sobie z „gejowatości” Chandlera. Żenujące to było w tym kontekście.
Ten chłopak od włosów miał wiele sensu, bo uwierzcie mi, kult włosów Rachel był i jest ogromny.
A najbardziej żenująca była pani z Ghany i jej dramat samotnej matki. Co to miało do oświadczyn Moniki?🤷
Lisa i Matt są świetni. Na Davida i Courtney ciężko się patrzy. Matthew masz ochotę przytulić. Jennifer to taka typowa koleżanka do której wszyscy się uśmiechają i ją klepią po plecach, ale jak sobie pójdzie to czujesz ulgę i nawet pozwolisz sobie na niemiły komentarz.
Więcej dla homoseksualistów zrobił Seinfeld, choć nie miał ich wśród bohaterów. Ja zawsze będę twierdził, że to lepszy sitcom. Najlepszy jaki kiedykolwiek powstał. Przede wszystkim, był bardziej spójny. Jest wiele niekonsekwencji w tym serialu. Po drugie, bardziej realny i śmieszniejszy. Po trzecie, ich „reunion” w Curb Your Enthusiasm był genialny, zresztą jak cały serial w którym główną postacią jest reżyser Seinfelda.
Jak kochacie absurd i nieograniczoną niczym komedię to polecam oba seriale. Ten drugi chyba jeszcze kręcą, jest na HBO Go i na pewno przypadnie do gustu krytykom politycznej poprawności 🙂
To powiedziawszy, uwielbiam Friends i praktycznie cały tydzień lecą na w TV jako tło w domu. Dla świata lepiej jeżeli będą na topie tak długo jak się da. Kilka seriali próbowało nawiązać do ich sukcesu, ale w którymś momencie poziom drastycznie spadał.
Jedyne zbliżone poziomem komedie to The Office i wspomniany Curb Your Enthusiasm.
„To powiedziawszy, uwielbiam Friends i praktycznie cały tydzień lecą na w TV jako tło w domu.”
@Iluvatar: Czasem zastanawiam się czy coś ze mną nie tak, bo mnie osobiście ten serial ani nie ziębi, ani nie grzeje. Jest mi idealnie obojętny i nie potrafię zrozumieć jego fenomenu czy choćby twierdzenia, że Chandler jest nie wiadomo jak śmieszny.
Lubię „Przyjaciół”, to ciepła opowieść o grupie młodych ludzi radzących sobie jakoś w dużym mieście przełomu wieków. Nie ma przemocy ani zbyt wiele seksu, trudno ich nie lubić. Ale też nie powiedziałbym, że są jakoś mega śmieszni. Ot, żarciki sytuacyjne na skrzywienie ust. Pod tym względem dla mnie zawsze numerem jeden będą Bundy. 🙂
No przecież Roynarzy byli uchodźcami. A że było ich tak dużo to skolonizowali mało ludne Dorn.
Dla znawców Universum temat ciekawy, ale mam wątpliwości czy to się sprzeda szerokiej publiczności; o ile Dom Smoka (czy jak to się będzie nazywało) jeszcze w jakiś sposób nawiązuje do Gry, to ten serial będzie w zasadzie odrębnym bytem i trochę „za trudnym” dla typowego Amerykanina. Wiem, stereotypuje 🙂
Z Nymerią jest taka sprawa, że oprócz tego, że wzięła resztki Rhoynarów i popłynęła z nimi na Zachód gdzie koniec końców wylądowała u Martellów, z którymi podbiła Dorne to nie wiemy nic. Jak wyrosła na przywódczynię swojego ludu? Kto ją wspierał? Jaki miała charakter i relacje? Co się działo między przystankami? No mamy tylko szkielet, który HBO musi uzupełnić o mięso… a ja się ich boję 🙁
No księżniczką zdaje się była, więc władzę miała z urodzenia. 🙂 Jest tu gdzieś na stronie jakieś opracowanie o migracji Rhoynarów i całkiem tego sporo. Nie wiem czy nie więcej niż o Tańcu Smoków, a już bez porównania więcej niż o Zapchlonym Tyłku. Szczegóły mógłby im Martin dopisać, jakby go poprosili (on lubi każdy pretekst byle się oderwać od Wichrów).
Cregan Stark to zdecydowanie jedna z głupszych postaci swego rodu. Nie wykazał się niczym poza prymitywizmem i jego sąd był nad wyraz niesprawiedliwy.
Koniecznie chciał kogoś skazać, a że nie miał za bardzo żadnego zdrajcy pod ręką, to skazał na śmierć zabójcę uzurpatora(o ile dobrze pamiętam, ale jestem pewien, że negatywnie oceniłem ten werdykt).
Eddard to chyba jeden z niewielu wyjątków z tej rodziny.
McTavish jako Szkot pasuje na mieszkańca Północy. Do roli mieszkańców tamtej krainy są wybierani aktorzy z północy Wysp. Ale mam zastrzeżenie. Ten aktor pasowałby mi na Cregana ale już tego starszego, tego Starca z Północy. W czasie Tańca nie ma nawet 25 lat. Dlatego gdy zobaczyłem jego podobiznę w książce, to zapaliła mi się lampka. Wyglądał na zbyt starego. Jeżeli obsadzą go do roli Starka, to mam nadzieję, że sprosta roli. Mimo to, Cregan to bardzo epizodyczna postać. Jasne, mogą rozbudować jego wątek ale chyba po to, aby wzbudzać sentyment do znanej widzom rodzinie. Jeżeli jednak zechcą go obsadzić jako Borrosa, to czemu nie.
Nie wiem jakim sposobem 60-letni Graham McTavish idealnie pasuje do roli 23-letniego Cregana Starka. Jak dla mnie różnica wieku jest zbyt duża, chyba że zamierzają postarzeć Cregana o minimum 30 lat.
A na wojnie jeszcze znalazł sobie drugą żonę. O ile w książce różnica wieku nie była jakaś duża a ich relacja wyglądała w miarę normalnie, to z sześćdziesięcioletnim Cregan przystawiającym się do nastolatki… chyba naprawdę żałują tego, że Davos nie podrywał Missandei.
Cóż, w „Grze o tron” pokazali swą tolerancję dla kazirodztwa, homoseksualizmu, publicznego seksu, zdradzania na prawo i lewo, zasugerowano też cień pedofilii (Petyr i Sansa)… Coś pominęłam?
Teraz pora na zachowania z innego levelu… Sześćdziesiętolatek z nastolatką, ktoś inny z nastolatkiem, a protoplasta rodu Clegane’ów ze swoim psem, co stało się podstawą do ich herbu.
Przepraszam, że popłynęłam…
Jeszcze gwałty Ramseya, karmienie Słowiczka przez Lysę i oczywiście trójkąty.
Akurat karmienie Słowiczka to i w książce było, ale w książce on jest chyba młodszy.
Nie pokazali nic co by się na tym świecie nie działo. Tak wygląda życie, ludzie są jacy są i marudzenie nic nie zmieni.
Patrząc na resztę obsady stwierdzam, że 60-latek grający 23-latka pasuje do przyjętej konwencji XD
Boremunda? A nie Borrosa? Poza tym czy Borros przypadkiem nie był gładko ogolony (tak przynajmniej jest przedstawiony w CK2)?
Nie wiemy kiedy dokładnie umarł Boremund. Chyba że połączą jego postać i Borrosa. Tylko po co?
Poza tym ten Szkot jest za stary na Cregana – lord Winterfell miał w trakcie Tańca Ze Smokami 20 lat.
Jeeezuu , Dealu , co ty masz z tymi tytułami ostatnio ? 😀 xD. Ale żeby nie było , śmieszne , tylko skąd to się wzięło ?
Dom smoka oraz 10000 okrętów zalicza pewnie wpadkę. Bez magicznego dotyku Martina, sezony 5-8 były do dupy. Po castingu widać że dom smoka to szambo
Chciałbym, aby serial wypalił. To dość ciekawy świat, nawet bez wątków magicznych. Jednak kolejne wieści tylko wzbudzają we mnie ostrożne nastawienie. Z drugiej strony zaliczenie wpadki by mnie nie zdziwiło. Finał 8 sezonu pozostawia niesmak i trochę trudno będzie pokonać myślenie „ale po co mi wiedza o rodzinie Targaryenów skoro wiem, jaki czeka ją koniec. Historia Tańca nie zmieni losu Dany”. I sam się przyłapuje na takim myśleniu. Co do ręki George’a, to gdyby poświęcił się serialowi i innym projektom, odsuwając na nieokreśloną przyszłość szósty tom, nowelki o Dunku, drugą część Ognia, to mógłby spowodować zaniknięcie zainteresowania marką.
@Richard Horpe: gdyby nawet Dom Smoka zaliczył upadek na twarz, to nie sądzę, aby HBO wyciągnęło z tego jakąś nauczkę. Może uznaliby, że widownia się nie zna? 😉
„HBO wyciągnęło z tego jakąś nauczkę”
HBO i nauczka?? Już po 8 sezonie stwierdzili, że widownia się nie zna i chciała nie wiadomo jakiego zakończenia. Choć wszyscy chcieliśmy tylko sensownego.
Ostatnio sam CEO Warner Bros stwierdził ze Targaryenowie „byli tak szaleni jak tylko się da”. Czyli potwierdzają się ciche i absurdalne zakulisowe plotki, że chcą pokazywać wszystkich Targaryenów(w tym Daemona i Rhaeyrę) jako szaleńców, żeby ten burdel z Danką w 8 sezonie jakoś ogarnąć i uzasadnić.
Jak ktoś pisał wyżej… Szambo
A co miało zrobić HBO ? Sami pewnie nie spodziewali się, że jakość artystyczna serialu tak obniży się od połowy serialu, a scenarzyści byli już zakontraktowani na całość i nie do ruszenia. HBO tak jak Martin chciało 10-12 sezonów. I gdyby nie ich nacisk na dedeków byłoby 7 sezonów jak chcieli Benioff i Weiss, a nie 8. Miałbyś jeszcze mocniej skrótowe zakończenie, bo w 10 odcinkach co mieliśmy w 7 i 8 sezonie w 13 odcinkach. A trzeba też pamięć o kilku bardzo długich epizodach z 8 sezonu. Nie wiem jak oni chcieli to wszystko upchnąć w jednym sezonie. Ale mniejsza o to. Wątek Dorne czy Greyjoyów nędznie wypadły w serialu. Ten Doran Martell i Euron Greyjoy serialowi to jakaś profanacja. A już wielu miało zastrzeżenia do dedeków o Stannisa jednej z najbardziej lubianej postaci z książek, a w serialu taki sobie słabiej przedstawiony. Ale tu przynajmniej wiadomo, bo przyznali się, że nie lubili tej postaci w książkach, a Jon był ich faworytem.
„Nie mogli się wstrzymać do wydania Wichrów zimy?”
Wtedy to nawet pośmiertnie by mu nie mogli nadać xD
„Wichry zimy” powiadam jeszcze przywieje wiatr zimowy na przełomie 2021/2022.
Jeśli nie, wypomnę Ci to 😀
ja to sobie powtarzam każdej zimy przed świętami. Od 9 lat.
Graham McTavish bardziej pasuje na ser Luthora Largenta