Pogralibyście w coś, ale nie chcecie się angażować w wielogodzinną przygodę? W takim razie proponuję tytuły, które da się skończyć w maksymalnie dwa wieczory (przy założeniu, że jeden wieczór to 2-3 godziny grania). To też dobra okazja na wyjście ze swojej giereczkowej strefy komfortu i spróbowanie czegoś innego.
Sporo z tych tytułów to pozycje nieco starsze, które na wyprzedaży można wyrwać w cenie paczki chipsów. Gwarantuję też, że znajdziecie tu tytuły, jakich próżno szukać w innych tego typu zestawieniach.
Buckshot Roulette (0,5-1h)
Ta gra wywraca nieco standardowe zasady zabawy w rosyjską ruletkę, gdzie zamiast rewolweru dostajemy strzelbę. Żeby jednak nie było ani za wesoło, ani zbyt prosto, otrzymujemy dwa rodzaje nabojów – ostre oraz ślepaki. Po ich załadowaniu zaczyna się zabawa. Na przestrzeni kolejnych rund rośnie liczba pocisków ładowanych do strzelby, co znacząco podnosi poziom trudności.
Gry logiczne od Macieja Targoni (1-2h)
Mam tu na myśli tytuły takie jak Hook, Hook 2, Klocki, Naboki etc. Gry są minimalistyczne, w różnych rodzajach – 2D i 3D, więc można sobie dobrać co kto lubi. Ciekawy pomysł na chwilę relaksu przy układankach.
Journey (2h)
Gra, w której „nic się nie dzieje”, a mimo to trudno się od niej oderwać. Relaksacyjna eksploracja i odkrywanie tajemnicy skrytej wśród pustynnych ruin.
Papetura (2h)
Platformówka, której urok polega na ręcznie przygotowanych, papierowych lokacjach. Pod względem gameplayu nie znajdziemy tu nic nowatorskiego, ale może to być ciekawe doświadczenie, jeśli szukacie czegoś nietuzinkowego.
SuperHot (2,5h)
Specyficzne połączenie gry logicznej i shootera, w której czas płynie tylko, gdy się poruszasz. Na każdym poziomie jest do pokonania kilku-kilkunastu przeciwników, których zdejmujemy na jeden strzał. Niestety oni nas też. Trzeba więc kombinować, korzystając z dostępnych narzędzi i spowolnionego czasu – wytrącać im broń z ręki, unikać pocisków, opracowywać całe sekwencje kolejnych działań. Trochę jak w turówce.
South of the Circle (3h)
Opowieść o miłości z zimną wojną w tle. Dobrze poprowadzona historia, zaskakujące zwroty i relaksacyjna muzyka, a do tego surowe, mroźne piękno Antarktydy.
Portal (4h)
Klasyczek. Jesteś marnym obiektem testowym w laboratorium prowadzonym przez sarkastyczną sztuczną inteligencję. Nowatorska mechanika (przynajmniej w momencie debiutu gry), mnóstwo czarnego humoru. Wstyd nie znać.
Gris (4h)
Niesamowicie klimatyczna platformówka, z charakterystycznym stylem graficznym. Poprzez symboliczną podróż młodej dziewczyny opowiada o radzeniu sobie z niełatwymi emocjami. To małe dzieło sztuki.
Slay the Princess (4h)
Horror psychologiczny oparty na narracji, w którym dużo będzie czytania. To pełna czarnego humoru (z lekką nutką szaleństwa) historia, stawiająca na głowie wiele znanych nam schematów. Świetnie zilustrowana, z ręcznie rysowaną grafiką, przywodzącą na myśl szkice wykonane ołówkiem. Fenomenalnie udźwiękowiona, z kapitalnym dubbingiem i rewelacyjną ścieżką dźwiękową. Doświadczenie, którego prędko nie zapomnicie.
Endling: Extinction is forever (4h)
Jako ostatni lis na Ziemi musisz zapewnić przetrwanie swoim młodym. Polujesz, by je nakarmić, przygotowujesz legowiska, szkolisz je, zapewniasz bezpieczeństwo przed różnymi typami zagrożeń. Musisz wykazać się instynktem i planować kolejne kroki. A wszystko to w zdegradowanym przez ludzi środowisku.
Inside (4h)
Następca kultowego Limbo. Platformówka o specyficznym, mrocznym klimacie, która niczego nam nie tłumaczy, za to od razu rzuca w wir wydarzeń. Jako samotny chłopiec będziesz uciekać przed pościgami i eksplorować tajemniczy kompleks, pełen niepokojących, ale zapadających w pamięć scen.
Little Nightmares (4h)
Gameplayowo to klasyczna platformówka. Ocieka ona jednak charakterystycznym, ciężkim, momentami aż psychodelicznym klimatem. Nie tyle straszy, ile wywołuje ciarki. Jest piękna na swój specyficzny, pokręcony sposób. Ma rewelacyjny design, a historię opowiada bez użycia słów.
Vanishing of Ethan Carter (4h)
Piękna wizualnie opowieść o detektywie, próbującym rozwikłać zagadkę zaginionego dzieciaka, tytułowego Ethana. Fikcja miesza się tu z rzeczywistością, ale nasz detektyw nie jest zwykłym detektywem. Miewa wizje. Odtwarzając miejsca zbrodni, dostrzega zatarte ślady przeszłych wydarzeń, a te prowadzą go ku kolejnym wskazówkom. Gracz natomiast chłonie atmosferę, miejsca i opowiadaną historię.
Viewfinder (4h)
Gra typu łamigłówka z nowatorską mechaniką – wykorzystujesz zdjęcia do modyfikacji otaczającego cię świata. Obiekty ze zdjęć zostaną urzeczywistnione, tworząc nowe przejścia. Bawisz się zdjęciami i perspektywą, jednocześnie odkrywając świat i skrywane w nim tajemnice. Interesujący pomysł, świetnie zrealizowany.
Cocoon (5h)
Gra logiczno-eksploracyjna od twórców Limbo i Inside, która nie mówi ci nic. Żadnych dialogów, żadnego interfejsu. Obco wyglądające, lekko surrealistyczne otoczenie oraz zagadki i przeciwnicy, których trzeba rozgryźć samemu. Dodatkowo mechanika świata w świecie – wskakujemy i wyskakujemy z poszczególnych światów, po drodze znajdując nowe.
Firewatch (5h)
Bardzo klimatyczny symulator chodzenia ze świetnie poprowadzoną historią. Siła tej gry leży właśnie w narracji. Samymi dialogami udało się twórcom wykreować interesujące postaci – naszego protagonistę Henry’ego i Delilę, oraz łączącą ich relację. Produkcja jest też świetnie zdubbingowana. Krótka i prosta, ale zdecydowanie warta poświęconego jej czasu.
Deliver us Moon (5h)
Wcielasz się w samotnego astronautę, który zostaje wysłany na Księżyc, by rozwikłać tajemnicę opuszczonej kolonii. Gra skupia się na opowiadaniu historii, ale rozgrywka jest przemyślana i stawia przed nami różnorodne wyzwania, a sama opowieść wciąga. Polecam, jeśli lubicie surowy, kosmiczny klimat.
Planet of Lana (5h)
Bardzo przyjemna przygoda w świecie, który nagle został opanowany przez kosmiczne roboty. Platformówka, w której tytułowa Lana rusza w podróż, by uwolnić porwanych przez nich mieszkańców swojej wioski. Po drodze będzie musiała rozwiązywać niezbyt skomplikowane zagadki w towarzystwie kotopodobnego stworka Mui. Całe doświadczenie jest bardzo relaksujące; gra nie pogania nas, pozwala na spokojne podziwianie widoków i rozwiązywanie łamigłówek. Świetny klimat, budowany kolorystyką, pracą kamery i ścieżką dźwiękową.
Nobody Wants to Die (5h)
Interaktywny, mroczny kryminał. Niesamowity klimat retrofuturystycznego Nowego Jorku, wyglądającego jak skrzyżowanie Mafii z Crime Cities, podlane cyberpunkowym sosem w odcieniach noir. Nasi towarzysze to wysłużone auto i butelka gorzałki. Oraz głos w słuchawce – czasem jest to głos rozsądku, czasem niekoniecznie. Do nas należy decyzja, czy go posłuchamy.
Dajcie znać, czy takie zestawienie wam się podoba i czy bylibyście zainteresowani drugą częścią z nieco dłuższymi tytułami, ale nadal do ogrania w kilka wieczorów. A może znacie coś krótkiego i fajnego, co pominęłam?
Ja polecam gorąco Stanley’s Parable
Deluxe Ski Jumping na komórkę. Wieczór z głowy dla pokolenia DSJ 😀
Nie polecam na posiedzenia. Nogi drętwieją. 😉
https://indianmemetemplates.com/wp-content/uploads/people-who-know-vs-dont-know.jpg
🙈🙈🙈
Niemal wszystkie pozycje ograne i również bardzo je polecam 😀
Do podanych wyżej dopisałabym jeszcze Mindlock, które ostatnio odkryłam i przeszłam w około 5h. Za grę w głównej mierze odpowiada jedna osoba. Bardzo przyjemnie opowiedziana i zaprezentowana historia.
Tak samo na uwagę wg mnie zasługuje jeszcze Minit oraz Still wakes the deep. To ostatnie trochę klimat Firewatcha trzyma, jest jednak delikatnym horrorem.