Seriale

Absurdalnie subiektywny ranking odcinek 7 (LOST – Zagubieni)

Top 17 najciekawszych postaci z serialu LOST – Zagubieni

Ponieważ ranking jest absurdalnie subiektywny, to i sam temat kolejnego zestawienia taki będzie. Skupię się bowiem na moim zdaniem najlepszym serialu telewizyjnym w historii, a właściwie na jego bohaterach. Na plejadzie wspaniałych kobiet i mężczyzn, którzy sprawili, że w Lostach się zakochałem i obejrzałem ten serial od deski do deski co najmniej siedem-osiem razy.

Uwaga tekst zawiera spoilery dotyczące fabuły serialu LOST – Zagubieni!!!

Wyróżnienia

1 wyróżnienie – Czarny dym

Element horrorowy, przez długi czas nie wiadomo, co to takiego jest i czym się kieruje w wyborze ofiar. Scena z jego przywołaniem w wiosce Dharma przeciwko ludziom Kimiego była rewelacyjna. Zresztą każde jego pojawienie się dużo wnosi do historii. Finalnie okazuje się poniekąd geniuszem zbrodni i manipulacji. Poniekąd, bo ostatecznie zawsze coś staje mu na drodze do osiągnięcia celu.

2 wyróżnienie – Richard Alpert

Jest na wyspie od bardzo dawna. Towarzyszy kolejnym przywódcom. Bardzo ciekawa, intrygująca postać, ale mimo wszystko dostrzegam w niej pewne błędy. Richard jak na kogoś, kto wiele widział i wiele wie, jest dość naiwny i daje sobą manipulować. Mało mówi, daje postaciom snuć domysły, słucha się kolejnych liderów mimo tego, że często działają na szkodę Wyspy. Dodatkowo bardzo późno poznajemy jego historię. Co prawda odcinek poświęcony Richardowi jest bardzo dobry, a w ostatnim sezonie naprawdę fajnie ogląda się jego rozterki, ale jednak nie jest to postać wiodąca.

3 wyróżnienie – Ethan

Kolejny element horrorowy. Kiedy oglądałem ten serial po raz pierwszy w TV (leciał dość późno wieczorem), wzbudzał on we mnie autentyczny strach, a sceny z Ethanem, Charliem i Claire to była naprawdę mocna rzecz. Ethan przerażał, a dodatkowo wyglądał na totalnego psychola-mordercę. Rola bardzo dobra, wzbudzająca emocję, ale zbyt krótka, choć gdy potem Ethan pojawia się w retrospekcjach, człowieka przechodzą ciarki. To samo kiedy jego imię pada w kontekście noworodka, którego poród odbiera podróżniczka w czasie.

Miejsca 17-11

Miejsce 17 – Frank Lapidus

Pojawia się dość późno, ale ma do odegrania ważną rolę. Jest nastawiony pozytywnie do pasażerów lotu 815 linii Oceanic i nie chce, by stała im się krzywda. Podczas jego kolejnego pojawienia się widz może czuć się delikatnie skonfundowany, gdyż Frank całkowicie zmienia swój image. Jego występ jest mimo wszystko dość ograniczony, więc nie może być wyżej, ale ja Franka bardzo polubiłem,, zwłaszcza w tej pierwszej wersji – pół-menela w hawajskiej koszuli latającego wte i wewte helikopterem.

Miejsce 16 – Kate Austen

Może dziwić tak niska pozycja, ale Kate jest zwyczajnie cholernie irytująca. Chyba najbardziej wkurzająca postać całego serialu. To jej wieczne niezdecydowanie, głupie decyzje i obrażanie się na świat działały na nerwy. Dodatkowo przez nią Sawyer często podejmuje decyzje, których żałuje, choć się do tego nie przyzna. Kate przeważnie dostaje dokładnie to, na co zasługuje i niemal zawsze jest tym faktem zdziwiona. Jej wieczna latanina z jednej paczki do drugiej z czasem staje się groteskowa. Przez Kate ten serial naprawdę wiele traci. Na szczęście są inni, którzy ratują to arcydzieło.

Miejsce 15 – Sayid Jarah

Ma wątki świetne i ma wątki nudne. Kompletnie nie rozumiem jego relacji z Benem poza Wyspą, w jaki sposób się spotkali i na co się umówili. Jarah jest chimeryczny, z jednej strony ma zadatki na przywódcę, z drugiej próbuje być samotnym wilkiem. Na plus na pewno jego wątek z Shannon oraz jego postać w „czyśćcu”. Na minus wszystko to, co dzieje się po powtórnym wylądowaniu na wyspie. No i retrospekcje, zwłaszcza ta z właścicielem restauracji. Twórcy chcieli w postaci Sayida pokazać, co wojna robi z ludźmi, co Amerykanie pozostawili po sobie w Iraku, ale wyszło to tak średnio. Jeszcze raz: całkiem solidne wątki przeplata z tymi o wiele gorszymi.

Miejsce 14 – Miles

Na wyspę dociera wraz z „ekspedycją ratunkową”. Niezwykle ciekawa postać, zagmatwana i złożona. Z jednej strony człowiek obdarzony darem rozmawiania ze zmarłymi, z drugiej wykorzystujący ten fakt do oszukiwania ludzi. Bardzo lubię jego wątek już po wstąpieniu do Dharma, gdzie staje się prawą ręką Sawyera (ten duet pasuje do siebie tak dobrze, że w alternatywnej rzeczywistości też sobie partnerują). No i dobra jest podkrętka z ojcem. Postać raczej drugoplanowa, ale mimo to mocno zapadająca w pamięć.

Miejsce 13 – Jack 

Pewnie wzbudzi kontrowersje, że tak nisko umieszczam najważniejszą postać tego serialu. Niemniej jednak ja Jacka kompletnie nie kupuję. Podobnie jak Kate jest on bardzo rozchwianą postacią. I o ile u innych (czytaj: Locke, Charlie) to jest spory atut, tak u Jacka jest to zwyczajnie przesadzone. Oczywiście nie mówię, że ta postać jest źle napisana, w przeciwnym razie w ogóle by jej w tym rankingu nie było. Doceniam głębię psychologiczną, przemianę, nieradzenie sobie z własnymi demonami, ale zwyczajnie Jacka nie udało mi się polubić. Oczywiście ma swoje momenty, jak choćby ogranie Sawyera w ping-ponga czy pójście w alkoholowy rajd po kolejnym rozstaniu z Kate, ale nie jest to mój faworyt. Dodatkowo na jego niekorzyść przemawia alternatywne życie w „czyśćcu”, gdzie, nie wiem po co, wprowadzono wątek jego syna. Przestrzelony pomysł.

Miejsce 12 – Danielle Rousseau

Szalona Francuzka, która przeszła chyba najwięcej ze wszystkich „mieszkańców” Wyspy. Danielle pojawia się dość często i zawsze towarzyszy temu niepokój oraz ogromna niewiadoma, co właściwie się wydarzy. Główni bohaterowie w trudnych chwilach proszą ją o pomoc. Jej historia jest naprawdę świetnie napisana i przemyślana. Być może na delikatny minus zakończenie jej wątku oraz jej rola w alternatywnej rzeczywistości. Jednak umówmy się – Danielle zwyczajnie zasługuje na to miejsce.

Miejsce 11 – Juliet Burke

Dla mnie w tym serialu są trzy Juliet. Pierwsza, która mieszka wśród „tamtych”, jest więźniem w złotej klatce, kombinatorką, grającą tylko na siebie. Ta Juliet jest interesująca, ale antypatyczna, a jej relacja z Benem wydaje się dziwna, zresztą twórcy raz o tej relacji pamiętają, innym razem niekoniecznie. Druga Juliet to ta trzymająca się Jacka, niemal nieodstępująca go na krok. Ta Juliet jest najbardziej irytująca i nie zasługuje na uwagę chyba w żadnym momencie swojego istnienia. Jednak kiedy Burke rozdziela się z Jackiem, następuje niesamowita przemiana. Juliet nagle staje się naprawdę świetną postacią, a jej związek z Sawyerem to coś kapitalnego, jeden z najcieplejszych wątków z najsmutniejszym możliwym zakończeniem. Choć z początku nic tego nie zapowiadało, Juliet w trakcie trwania serialu totalnie się wyrobiła i zaskarbiła sobie moją uwagę.

Top 10

Miejsce 10 – Shannon

Pierwszy z dwóch nieoczywistych wyborów. Shannon „kupiła” mnie swoją ogromną przemianą. Od pustej lali, której wydaje się, że świat kręci się wyłącznie wokół niej, do naprawdę dojrzałej bohaterki, która stara się jak może być przydatną. Tutaj na uwagę zasługują zarówno sceny retrospektywne, gdzie Shannon niemiłosiernie kręci Boonem oraz zachowuje się jak rozwydrzona panna, jak i momenty na Wyspie. Dodatkowo jej śmierć, po pierwsze niesie ze sobą dużą dawkę emocji, po drugie ma swoje poważne konsekwencje. Szkoda tylko, że Shannon nie dostała praktycznie w ogóle miejsca w alternatywnej rzeczywistości.

Miejsce 9 – Rose 

A to ten drugi nieoczywisty wybór. Chyba najcieplejsza, najmilsza postać w całej serii. Pojawia się sporadycznie, nie uczestniczy w „misjach”, ale każdy liczy się z jej zdaniem. Jej wątek jest bardzo ciekawy, jej historia z Bernardem wzruszająca, a wygłaszane mądrości zwyczajnie… mądre. Bardzo pozytywna, ludzka postać. Potrafiąca się śmiać i przyjąć swój los z godnością. Po prostu nie mogło zabraknąć dla niej miejsca w tym zestawieniu.

Miejsce 8 – Hugo „Hurley” Reyes

Kolejna niezwykle pozytywna postać. Wydawałoby się kompletnie niepasująca do koncepcji, a jednak idealnie się w nią wpisująca. Dla mnie główna postać cyklu. Choć wydaje się, że wszystko, co mu się udaje, to kwestia przypadku, wcale tak nie jest. Wyspa kieruje jego poczynaniami, a on się w jej głos wsłuchuje. Niesamowita jest scena z samochodem, gra w golfa, czy wspomniany już nieco wyżej ping-pong. Dzięki tej postaci możemy na chwilę zapomnieć, że rzecz dzieje się na morderczej Wyspie. On wprowadza normalność do tego dziwnego świata. Oczywiście ma swoje gorsze momenty, ale nie jest ich za wiele. Ma jedną z ciekawszych historii zarówno sprzed wizyty na Wyspie jak i po powrocie. Wspaniała, skomplikowana postać. No i najlepszy, bo dosłowny, przykład tego, że „pieniądze szczęścia nie dają”.

 

Miejsce 7 – Mr Eco

Jedyny pasażer z ogona samolotu w tym zestawieniu, ale za to jaki. Potężny chłop z kijem, na którym wyryte są słowa z biblii. Jego historia to jest dopiero coś zagmatwanego i odjechanego. Handlarz narkotyków, który przypadkowo zostaje księdzem. Mocarna postać, która poszukuje swojej drogi i choć bardzo często błądzi, to nie można powiedzieć, że nie próbuje. Wchodzi w dość dziwne sojusze, które często kończą się tragicznie. No i jego koniec jest raczej spektakularny, choć ciężki do wytłumaczenia. Zresztą wokół tego tematu powstało kilka teorii, między innymi ta, że nie zdołał do końca odpokutować za swoje grzechy i Czarny Dym go osądził.

Miejsce 6 – John Locke

Imię odziedziczył po znanym brytyjskim filozofie. Znów bardzo ważna postać, nieoczywisty bohater zaraz za Reyesem. Najbardziej tragiczna postać na wszystkich poziomach. Wątek z ojcem rewelacyjny, za każdym razem kiedy wydaje się, że to nie może pójść już dalej, pan Cooper pokazuje kolejny poziom skurwysyństwa. Udawanie dobrego tatusia, żeby ukraść nerkę, później afera z pieniędzmi, przez którą John traci ukochaną, a na koniec to wypchnięcie przez okno. Majstersztyk dodatkowo zwieńczony doskonałą dogrywką już na samej Wyspie.

Jednak John to ktoś więcej niż zwykły fajtłapowaty sprzedawca pudełek, dodatkowo sparaliżowany. Na Wyspie odkrywa w sobie łowcę, wilka alfa. Staje się mentorem dla młodszych rozbitków, co nie zawsze kończy się dobrze (Boon). Nie sposób opisać, jak wiele przygód przeżył, jak wiele razy Wyspa go zawiodła, jak wiele dla niej poświęcił. Dodatkowo dość satysfakcjonująco prezentuje się jego życie w alternatywnej rzeczywistości. Niezwykle smutna jest jego śmierć, tak samo jak smutne jest to, jak dał się zmanipulować między innymi Czarnemu Dymowi. Człowiek „wierzący” w Wyspę niemal bezgranicznie. Świetnie napisana i doskonale zagrana postać.

Miejsce 5 – Ben Linus

Mistrz manipulacji, notoryczny kłamca (lubię, kiedy wmawia ludziom, że urodził się na Wyspie, a potem okazuje się to totalną bzdurą), gustujący w upodlaniu swoich „przeciwników”. Rządzi „tamtymi” twardą ręką, nikt nie ma odwagi, by mu się sprzeciwić. Jego rozczarowanie Jackobem, jego relacje z Lockem (w tym zazdrość o rzekomo lepszy kontakt z Wyspą), jego relacje z Jackiem – to wszystko buduje skomplikowaną postać. Zresztą już jego pojawianie się pokazuje, z kim mamy do czynienia. W bunkrze manipuluje kolejnymi postaciami, próbuje zyskać sojuszników, nic nie robi sobie z wrogości Sayida. Konsekwentnie brnie dalej, wykonując kolejne części misternie budowanego planu.

Znów ogromny plus za wątek relacji z ojcem, za eksterminację Dharmy oraz sprawę z Alpertem, który zaniósł go do świątyni i tym samym nierozerwalnie złączył jego los. W tym przypadku chyba najbardziej historia nie zgrywa się z zabawą czasem, ale przy tego typu sprawach nikt nigdy nie wyjdzie w stu procentach zwycięski. Znakomita jest też scena zabójstwa Jackoba. Jedno zdanie wystarczyło, żeby wyprowadzić Linusa z równowagi i by czarny dym wreszcie mógł zrealizować swój plan. Uwielbiam scenę w nawiedzonym domu, kiedy odwiedza go z Johnem. Absolutnie satysfakcjonująca jest jego historia w alternatywnej rzeczywistości. No i jeszcze jedna scena, do której dojdę przy omawianiu jednej postaci z nagród publiczności.

Miejsce 4 – Sun i Jin

Choć nie zawsze są razem, to jednak ja traktuję ich jako całość. Bardzo ciekawa para wnosząca odrobinę egzotyki do grupy. Początkowo trzymają się z boku, bo po pierwsze nie znają angielskiego (Sun ukrywa fakt znajomości tego języka przed mężem), po drugie mają swoją dumę (to znaczy Jin ma swoją dumę). Ich historia to początkowo obraz toksycznego związku, potem dowiadujemy się, dlaczego teraz nie ma między nimi zbyt wiele miłości.

Zarówno w retrospekcjach, futurospekcjach jak i na Wyspie ich wątki są bardzo ciekawe. Sun dodatkowo jest przemiłą osobą, którą każdy członek ekipy niezwykle szanuje. Z kolei Jin jest zamotany, chce pokazać, że jest prawdziwym mężczyzną, że potrafi sam zadbać o swoją kobietę. Bardzo dobrze przemyślany jest każdy aspekt ich postaci, ot choćby rodzice Jina. Ojciec – biedny rybak, który dowiaduje się, że syn powiedział ukochanej, że staruszek od dawna nie żyje. Albo matka, która wyłudza pieniądze od synowej. Na koniec scena ich śmierci – wzruszająca i wysoce satysfakcjonująca. Koreański duet robi robotę, doskonale ogląda się ich na ekranie.

 

Podium

Miejsce 3 – Charlie

Zdecydowanie zasłużył na top trzy, choć zdecydowanie i bez wahania umieściłem go na najniższym stopniu podium. Wszystko tutaj się zgadza. Sposób, w jaki od początku opiekuje się ciężarną Claire a potem malutkim Aaronem, jego wzloty i upadki, także te związane z narkotykami, jego kłamstwa i to, jak łatwo inni wywierają na niego swój wpływ. Charlie to postać tragiczna – wystarczy wspomnieć jego relacje z bratem, który najpierw wciąga go w ćpanie, a potem się na niego wypina, bo musi zawalczyć o swoją rodzinę. Z Charliem wiąże się chociażby jeden z najlepszych, najbardziej wzruszających odcinków całego serialu – „Greatest Hits”. Jego śmierć to bardzo mocny moment, a w alternatywnej rzeczywistości to właśnie on odgrywa jedną z kluczowych ról. Świetna postać i świetne aktorstwo Merry’ego z „Władcy Pierścieni”.

Miejsce 2 – Sawyer

Miałem małą zagwozdkę. Między pierwszym a drugim miejscem odbyła się największa, najbardziej zażarta rywalizacja. Sawyer ją przegrał, ale naprawdę minimalnie. Dlaczego ta postać jest aż tak dobra? Po pierwsze jest cholernie zniuansowana. Sawyer zgrywa chama i aroganta, ale w głębi duszy jest naprawdę dobrym człowiekiem, który pragnie być lubiany i podziwiany. Można by o nim pisać i pisać. Ma wspaniałą historię w retrospekcjach, zaczynając od tragicznej śmierci rodziców, poprzez oszukiwanie ludzi, a kończąc na romansie zakończonym ojcostwem.

Gdyby tylko nie Kate i to, jak ona nim kręci, Sawyer byłby postacią idealną. Jedną z najlepszych części serialu jest ta, kiedy Sawyer jest szefem ochrony w Dharmie. Uwielbiam tę postać, a jego „son of a bitch” stało się klasykiem. Samiec alfa, który ciągle rywalizuje z Jackiem, choć tak naprawdę mogliby zostać naprawdę dobrymi kumplami. Sarkastyczny, udający egoistę, wymyślający wszystkim dookoła upokarzające ksywki (przegrał nawet mecz ping-ponga z Hurrleyem właśnie o to, żeby przez tydzień nie używał tych ksywek). Bezapelacyjnie co najmniej druga najlepiej napisana postać tego serialu. Według mnie ustępuje tylko pewnemu Szkotowi.

Miejsce 1 – Desmond

Jego pojawienie się w serialu było fantastyczne i namnożyło całą masę pytań, czym właściwie ta Wyspa jest. Do samego końca Desmond jest postacią najbardziej dramatyczną i to właśnie wokół niego dzieje się najwięcej nadprzyrodzonych rzeczy. Jego kontakt z Charliem, jego rozmowy z Hurrleyem czy Johnem, jego poświęcenie w Łabędziu. To wszystko buduje obraz doskonały. Do tego dochodzą odcinki z absolutnym mieszaniem czasów.

Najpierw kiedy poszukuje „kotwicy”, przenosząc się z jednego momentu swojego życia do drugiego oraz później, kiedy Charles Widmore traktuje go elektromagnesem. Na korzyść tej postaci przemawia także szkocki akcent aktora, który po prostu jest melodią dla uszu. Postać kompletna, nic bym w niej nie zmieniał. Spoiwo wszystkiego, co nadnaturalne w tym serialu, idealny łącznik między rozbitkami a Wyspą, między tym co realne a tym co magiczne. No i znów w alternatywnej rzeczywistości odgrywa swoją wielką rolę i pokazuje wszystkim prawdę. Znakomicie napisana i zagrana postać.

 

Nagrody publiczności

1 nagroda publiczności – Christian Shephard

Chrześcijański Pasterz. Fatalny ojciec, słaby mąż, kiedyś doskonały lekarz, który jednak przez swój alkoholizm wyleciał z roboty. Pojawia się dość często, lubi namieszać. Przewija się w retrospekcjach co najmniej kilku ważnych osób (na przykład w wątku Sawyera się go nie spodziewałem). Nie podoba mi się jego finalna rola w alternatywnej rzeczywistości. Christian jest osobą, która najmniej na taką rolę zasłużyła. Niemniej nagroda publiczności trafia w jego ręce. Za mnogość jego wątków i nieoczywiste powiązania z rozbitkami oraz za pięknie pokazaną autodestrukcję osoby, która mogłaby mieć w życiu wszystko, o czym tylko zamarzy.

2 nagroda publiczności – Mikhail Bakunin

Niemal nieśmiertelny Ukrainiec. To, co ten gość potrafi przeżyć, nie mieści się w głowie. Czarny charakter z krwi i kości. Upierdliwy i zawzięty, nie tylko na Wyspie, ale i w alternatywnej rzeczywistości. Nisko się panu kłaniamy i wręczamy nagrodę publiczności za te liczne sfingowane śmierci i upór w dążeniu do zabicia jak największej liczby osób znajdujących się na Wyspie.

3 nagroda publiczności – Alex Rousseau

Po pierwsze sama aktorka ją grająca jest, jakby to powiedzieć… no, po prostu ładna. Po drugie otrzymuje bardzo wzruszające zakończenie swojego życia na Wyspie. Scena pomiędzy nią, Kimim i Linusem jest niezwykle dramatyczna i kończy się w naprawdę nieoczywisty sposób. Brawo, brawo, bravissimo. Nagroda publiczności jak najbardziej zasłużona.

4 nagroda publiczności – Matthew Abaddon

Na sam koniec niezwykle przerażający, niemal demoniczny Abaddon. Każda scena z nim powoduje ciarki. Dodatkowo doskonały dobór aktora. Lance Reddick (znany chociażby z serii John Wick) swoją oszczędną grą sprawił, że Abaddon jest zwyczajnie przerażający. Absolutnie zasługuje na nagrodę publiczności.

A których bohaterów Wy wspominacie najlepiej?

To mi się podoba 12
To mi się nie podoba 2

Related Articles

Komentarzy: 23

  1. Dude, Desmond!? Jak z większością się zgadzam, szczególnie z moją ulubioną parą Koreańczyków, która była genialnym wątkiem, tak Desmond nigdy mnie jakoś nie kupił. Ten wątek niby spinał inne, niby bywał ciekawy, niby potrafił wzbudzić emocje, ale mimo wszystko nie potrafiłem się do niego przekonać. Plus postać chyba zbyt rozedrgana, zbyt niekonsekwentna. Ale być może ja tylko tak to zapamiętałem, zastanawiam się nad odświeżeniem serii i może wtedy moje odczucia będą inne.

    Co do innych rzeczy: dla mnie kultowy tekst Sawyera to jednak: a, a, a jungle boy, który rzucił do Etana.

    Dodałbym do nagród publiczności Kimiego – wykreowano postać, której naprawdę można się bać i uwierzyć, że stanowi autentyczne zagrożenie dla bohaterów. Bardzo dobra rola.

    „Jednak John to ktoś więcej niż zwykły fajtłapowaty sprzedawca pudełek, dodatkowo sparaliżowany. Na Wyspie odkrywa w sobie łowcę, wilka alfa”.

    John ani nie jest fajtłapą, ani samcem alfa. Chyba, że przez odkrycie w sobie bycia alfą masz na myśli, że John wierzy, że taki jest. Bo tu masz zdecydowanie rację: jest – jak sam mówi – człowiekiem wiary, ale wierzy nie tylko w wyspę. Wierzy, że kocha go ojciec, wierzy że jest twardy, męski i zaradny, stąd te polowania, obóz przetrwania itd. Wierzy w jakąś sektę (najgorszy motyw w jego retrospekcjach). Wierzy, że „Helen” z seks telefonu naprawdę na nim zależy. Wierzy też ostatecznie w Wyspę i w rolę, jaką ma do odegrania, ale tu ma przynajmniej najbardziej zrozumiałe ku temu powody, po cudzie odzyskania władzy w nogach (pierwszy odcinek z Johnem w roli głównej to dla mnie top w serii). Kiedy wierzy w siebie, jest gotów do czynów naprawdę wielkich, potrafi liderować. Do czasu aż pojawi się nierozwiązywalny dla niego problem. Wtedy najpierw się załamuje, a potem podnosi, ale robi to w stylu rozpaczliwym, podejmując decyzje zazwyczaj głupie i szkodliwe dla innych, o których, wbrew cechom prawdziwego lidera, nie potrafi zadbać. Jeśli komuś imponuje, czy próbuje mentorzyć, to chłopcom albo młodym mężczyznom, równie zagubionym jak on (Walt, Boon, do jakiegoś momentu Charlie). Wierzy w swoją przenikliwość, ale tak naprawdę jest dość ograniczony, łatwo nim manipulować, dlatego gdy podejrzewa, że ktoś taką próbę wobec niego podejmuje, znów reaguje rozpaczliwie, w jego mniemaniu w sposób niespodziewany, a tak naprawdę daje się ciągle wodzić za nos. Czasem to on kogoś zmanipuluje, tak jak prowokując Sawyera do zabicia jego ojca, ale tu też ktoś inny pociągał za sznurki. To człowiek od samego początku złamany, czujący, że nie potrafi spełniać oczekiwań wobec niego postawionych (świetna scena z małym Johnson i Richardem). Pod pozorną siłą i zdecydowaniem kryje się słabość, niezdolność do realnej oceny siebie i świata, rozpaczliwa próba udowodnienia, że jest kimś lepszym niż jest w rzeczywistości. Genialna napisana postać, bardzo konsekwentnie poprowadzona i fenomenalnie zagrana. Dla mnie top 1.

    To mi się podoba 7
    To mi się nie podoba 0
    1. Co do Johna zgadzam się w stu procentach poza tym „top 1”. Każdy myśli, że John w życiu przed katastrofą był kozakiem. Przez pierwsze odcinki widzowie też tak myślą. On na Wyspie dosłownie spełnia wszystkie swoje marzenie, taki właśnie chciał być, chciał być szanowany, chciał przewodzić. Sceny z sektą są fatalne, ktoś wpadł na totalnie głupi pomysł.
      Może minimalnie za nisko, może powinienem zamienić go z Linusem, ale dla mnie to postacie na podobnym poziomie. Linus ma minimalnie słabszą podbudowę, aczkolwiek jego sceny z ojcem też są doskonałe.
      A co do Desmonda, po pierwsze bardzo lubię ten motyw z alternatywną rzeczywistością, po drugie świetny jest odcinek z poszukiwaniem kotwicy, no i jego relacja z Charliem. Wokół tej postaci zwyczajnie najwięcej się dzieje. Od początku miałem tylko dwie opcje na numer jeden Desmond albo Sawyer. Ten pierwszy wygrał minimalnie.
      No i trochę za mało miejsca miałem, żeby tak dokładnie o każdym się rozpisywać. Zarysowałem tylko z grubsza bo tak naprawdę o większości postaci można by cały długi tekst napisać.

      To mi się podoba 2
      To mi się nie podoba 0
    1. Lubić ją da się dopiero po rozstaniu z Jackiem. Od tego momentu jest super, ale wcześniej tylko irytuje. Zresztą w ogóle każdy go wchodzi w bliską interakcję z Jackiem traci na atrakcyjności 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Ja ją właśnie najbardziej lubiłem na starcie, jak była z innymi. Co chciała zabić Kate i Sawyer zauważył w jej oczach, że to nie jest laska, z którą można pajacować.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  2. Hugo nr 1.

    Brakuje Faradaya, dużo lepszy od Milesa.

    Generalnie ranking ciężki, bo serial bardzo nierówny. Ostatni sezon strasznie dziwny. Ci co zginęli wcześniej wychodzą na plus. 😀 Oglądałem zbyt dawno temu by powiedzieć więcej.

    To mi się podoba 1
    To mi się nie podoba 0
  3. Ciekawy pomysł na teks, wziąć dany serial i zrobić ranking jego bohaterów z opisem tych bohaterów. Z wieloma serialami można by zrobić to samo. Pomyśl o tym:)
    Co do samego serialu to obejrzałam tylko 2 sezony więc tekstu nie czytam żeby sobie nie robić spoilerów bo mam zamiar kiedyś LOST dokończyć. Nie wciągnął mnie ten serial tak bardzo żeby obejrzeć resztę ale mam zamiar. Żałuję że nie oglądałam na bieżąco kiedy był emitowany bo jednak ciężko nadrobić serial który ma 6 sezonów po ponad 20 odcinków. Jednak z tych dwóch sezonów które widziałam to zdołałam wybrać swojego ulubieńca, jest to zdecydowanie Sawyer, szybko go polubiłam. Lubiłam też Kate. Najbardziej wkurzał mnie Michael, myślę że to przez tego aktora i jego manierę grania. Jack jako główny bohater tak średnio mi podchodził, nie mogłam do końca go polubić bo jednak to Sawyer był moim faworytem i ulubieńcem. Hugo też zbytnio nie polubiłam. Zawsze mnie wkurzały w tym serialu retrospekcje, ja wiem że one są potrzebne i taka jest formuła tego serialu ale zawsze mnie dużo bardziej ciekawiło to co dzieje się na wyspie niż przeszłość bohaterów.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Z Lostami jest o tyle łatwo w przypadku takiego rankingu, że jest tu multum postaci, wiele z nich pierwszoplanowych. Niestety nie w każdym serialu jest takie pole do „popisu”, ale spokojnie coś tam się jeszcze znajdzie.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. To nie musi być wcale serial który ma tak wiele postaci jak w LOST, może to być serial z mniejszą liczbą postaci. Zresztą takich seriali z dużą liczbą bohaterów ale mniejszą niż w LOST jest napewno sporo. Zawsze też można pod taki ranking( zresztą to wcale nie musi być ranking) czy opisy postaci dodać aktorstwo czy inne aspekty danego serialu. Można też stworzyć coś innego np. porównanie filmów czy seriali np. dwa seriale podobne do siebie bierzecie i porównujecie wszystkie jego aspekty bohaterów, aktorstwo, aspekty wizualne itd.
        Zresztą ja sobie tylko tak piszę, daje pomysły, Wy decydujecie.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. To w innym cyklu. Tu jest tylko ranking, próba uporządkowania pewnych kwestii, więc musi być spory wybór. Mam jeszcze kilka innych pomysłów, zobaczymy czy zostaną dobrze odebrane.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Tak to musiałby być inny cykl, to porównanie do siebie np. dwóch seriali. A jak się zapatrujesz na moje pomysły? Można liczyć kiedyś na coś takiego?

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  4. Najbardziej szkoda mi było uśmiercenia Mr Eco i Johna Locka, więc tę dwójkę dałbym w top3, tuż obok Sawyera. W jakiej kolejności – ciężko powiedzieć. W ogóle większość postaci była fajna, miała swoje role do odegrania, swoją historię i motywacje. Z zaciekawieniem śledziło się ich losy, angażowało w historię. Losty TOP serial <3

    I podobnie jak z GOT, tutaj również serial się dla mnie kończy tak mniej więcej na 3 sezonie, kolejnych nie traktuję poważnie, dla mnie mogłyby nie istnieć. Jakieś cuda na kiju ze zmienianiem czasu i alternatywnymi rzeczywistościami kompletnie nietrafione IMO, twórcom chyba brakowało już pomysłów na sensowne poprowadzenie tych wątków i wyciągali z czapy takie coś, byle tylko dalej "zaskakiwać widza" i wmówić mu, że ta fabuła ma jeszcze jakikolwiek sens xD Pokochałem ten serial głównie za genialny sezon pierwszy, z tą całą horrorową otoczką, która potem niestety idzie w odstawkę… 🙁

    To mi się podoba 4
    To mi się nie podoba 0
  5. Moje opinie na temat postaci po oglądnięciu pierwszego sezonu i kilku pierwszych odcinków drugiego:

    Jack – rzeczywiście postać rozchwiana ale taki wydaje mi się jest jej sens, w założeniu miał być normalsem który skrywa w sobie ogromną moc ale ma z nią problemy i nie jest w stanie jej wyzwolić, także przez problemy z ojcem, niemniej rzecz biorąc niektóre jego działania jak torturowanie Sawyera z braku innych słów są po prostu głupie

    Kate – też nie kupiłem tej postaci, choć bardziej przez aktorkę niż scenariusz. Evangeline Lilly wiecznie ma jeden wyraz twarzy a kiedy stoi przy jakimkolwiek męskim bohaterze ( może z wyjątkiem Locke’a) wygląda jakby miała ochotę na natychmiastowe pogłębienie tożsamości z nimi jeśli ktoś rozumie o co mi chodzi. Najlepsze są jej flashbacki, niestety na tym etapie trudno zrozumieć co ją skłoniło do takiego zachowania

    Hurley – Dobrze zarysowana, świetnie napisana i zagrana postać. Koleś który wygrał dzięki łutowi szczęścia, który jednak przyniósł mu także traumę i rozchwianie emocjonalne. Jego poszukiwanie i rozmowa z Rousseau oraz reakcja na liczby na Włazie była po prostu świetna. Oprócz tego od początku wie co ma robić na Wyspie stając się źródłem wsparcia moralnego dla reszty rozbitków

    Sawyer- Z początku mnie irytował, bardziej niż interesował choć może właśnie o to chodziło scenarzystom. Gra Josha Hollowaya i przedstawienie jego wewnętrznych rozterek kompletnie mnie jednak przekonały do tej postaci. Wyraźnie jest ogarnięty samonienawiścią i tym pędem do śmierci, pomimo bycia w gruncie rzeczy dobrą postacią. Pomaga też, że w przeciwieństwie do Jacka i Kate jest taki zwykły, swój chłop nawet jeśl próbuje zgrywać że jest inaczej

    Locke – Po pierwsze chylę ukłony wobec Terrego O’ Quinna za jego grę aktorską. Zagrał Locka trochę jako mentora i łowcę, trochę jako autystyczne dziecko które nie umie poradzić sobie z życiem ani nawet kontaktami społecznymi z resztą rozbitków, i o to właśnie chodziło w tej postaci. Nie rozumiem określania go fajtłapą, bo on nigdy fajtłapą nie był, bardziej można go określić jako straszliwie zagubionego. Kiedy Wyspa przywraca mu władzę w nogach, ten staje się jej wiernym wyznawcą. Tak wiernym, że jest gotów wysłać z pełną świadomością Boone’a na śmierć o co mi się wydaje chodziło w tej scenie i o co mam do tej postaci największy zarzut

    Sayid – Postać bardzo rozchwiana, z jednej strony naprawdę inteligentna, skonfliktowana i o przydatnych umiejętnościach, z drugiej strony jakaś taka nijaka. Podobny problem co z Kate, mogłoby go nie być i ładunek emocjonalny serialu by się nie zmienił. W drugim sezonie wydaje się to iść w lepszym kierunku ale jak się rozwinie na razie nie wiem

    Jin i Sun- o i to jest ciekawa para. Wielki wpływ mają na nich normy społeczne miejsca z którego się wywodzą. Sun zaczyna serial jako zalękniona i stłumiona, Jin jako wiecznie wściekły i próbujący coś udowodnić reszcie rozbitków. Kiedy jednak zaczyna to z nich schodzić (u Jina częściowo pod skutkiem przemocy fizycznej), okazują się wiernymi, serdecznymi i przyjacielskimi osobami zapewniającymi wsparcie moralne (Sun) jak i mające potrzebną na Wyspie wiedzę. Co ciekawe, pierwotnie scenarzyści planowali dla nich trójkąt miłosny z udziałem Michaela, który miał się skończyć śmiercią Jina, pozostającego d*pkiem. Jak lepsze było to co naprawdę stało się w serialu, trudno mi powiedzieć

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. cz.2

      Charlie – dobrze napisana i jeszcze lepiej zagrana postać. Pełna sprzeczności, z jednej strony narkoman i jakby nie patrzeć morderca, z drugiej strony opiekun młodego Aarona. Emocje buzują z niego przy każdym flashbacku i każdej wypowiedzi, tym lepsze było małe nawiązanie do Władcy Pierścieni na końcu odcinka w którym Locke przekonywał go do rzucenia narkotyków

      Michael – ciekawie napisana ale źle zagrana postać. Aktor przedstawia go jako wiecznie wkurzonego na wszystkich i wszystko, co sprawia, że opinia jaką ma pośród fanów serialu staje się zrozumiała. Oprócz tego jego grożenie przemocą kilku innym rozbitków i właściwie brak charakteryzacji poza byciem ojcem Walta. Cóż, jest także dobrym budowniczym, ale to średnio wyszło w serialu

      Rose – przesympatyczna, świetnie zagrana i napisana postać. Zgadzam się z autorem recenzji, jest po prostu mądra, tak samo jak rady, które daje. Jej wiara w ponowne spotkanie męża, jest po prostu piękna, tak samo jak samo spotkanie

      Walt- intrygujący dzieciak, nieźle potrzaskany przez życie i wyraźnie po prostu nie będący .. normalny. Miał ciekawe relacje z Lockiem i nawet z Michaelem. Niestety postać nie została należycie rozwinięta i z tego co wiem nie będzie

      Shannon i Boone – Shannon ma charakter ale nie zdobyła mojej sympatii. Boone nie ma charakteru ale zdobył moją sympatię. Taką przynajmniej miałem o nich opinię na początku. Jestem przekonany i to mocno, że mieli być parodią Barbie i Kena wystarczy spojrzeć na wygląd aktorów. Z czasem zacząłem się do nich przekonywać i naprawdę żałuję że zginęli tak wcześnie. Boone mógłby zostać w końcu bohaterem, o czym tak marzył. Shannon mogłaby zostać kobietą z krwi i kości, bo w takim kierunku zaczęła dążyć na Wyspie. Niestety obaj skończyli przedwcześnie i tragicznie

      Claire – bardzo pozytywna i świetnie zagrana postać. Jej aktorka jest po prostu ładna. Niestety poza tym nie mam nic więcej do dodania, w pierwszym sezonie określała ją przede wszystkim ciąża, może w kolejnych będzie inaczej

      Rozbitkowie z Ogona:
      Bernard -niewiele go widziałem, ale podobna opinia co do Rose. Po prostu sympatyczny ale i twardy gość

      Libby- bardzo zagadkowa, mam wrażenie, że jest wokół niej więcej rzeczy niż myślimy. Aktorka stanęła na wysokości zadania, postać sympatyczna ale twarda i zaradna

      Mr Eko – mocarna postać, która przykuwa uwagę od pierwszego pojawienia. Egoista pomagający innym dla samego siebie. Oprócz tego jest dwumetrowym Murzynem, na którym ciosy pięścią i głową nie robią najmniejszego wrażenia. Po prostu niezwykle interesująca postać

      Ana – Lucia – robi złe pierwsze wrażenie, ale retrospekcje pomagają zrozumieć dlaczego taka jest. Niemniej na razie widziałem przede wszystkim jej negatywną stronę

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Oglądam kolejny raz. I Kate mnie wkurza jeszcze bardziej. Odcinek z samolocikiem to jest po prostu szczyt i kwintesencja tego za co jej nie znoszę.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Kobieta ma talent do rujnowania i odbierania innym życia. Idzie zrozumieć dlaczego Szeryf był wobec niej tak wredny i agresywny w tym odcinku. Co ciekawe, według pierwotnego planu Jack miał zginąć w pierwszym odcinku a Kate zostać przywódczynią rozbitków na resztę sezonu.Obawiam się, że Lost by tego nie przetrwało

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. W sumie przez pierwsze sezony ze wszystkich ocalałych Kate jest zdecydowanie najgorszą osobą i zawsze jest zdziwiona. Ona może kłamać i manipulować, ale jak ktoś o tym głośno powie to zawsze jest obrażona, płacze i prosi żeby o niej źle nie mówić, bo wcale nie jest zła. Nie trawie jej totalnie. Przede wszystkim za to, że zniszczyła Sawyerowi życie, ale to dużo później.

          To mi się podoba 1
          To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button