A to niespodzianka. Przez ostatnie dni tworzyłem Szaloną Teorię o żyjącym synu (ściślej mówiąc bękarcie) Theona Greyjoya, z myślą o publikacji tekstu w Walentynki. Pomysł był bardzo ciekawy, a tekst całkiem zgrabny. Ale wczoraj, podczas robienia poprawek redakcyjnych w ebooku (tu – odpowiadając na wszelkie pytania – mimo zawieruchy związanej ze stanem zdrowia Bąbla, ebook będzie gotowy w ciągu kilku dni), zdałem sobie sprawę, że… już tę teorię czytaliście. Ściślej rzecz biorąc opisałem swoje przemyślenia w drugiej części tekstu o możliwym kolejnym królewskim wiecu na Żelaznych Wyspach. Więc jeśli ktoś jest zainteresowany, to odsyłam ponownie do tego właśnie artykułu. A w zamian mam dla Was króciutką Szaloną Teorię, którą chciałem opublikować dopiero za tydzień. Niestety jej temat nie jest w żaden sposób związany z Walentynkami. No, chyba że trochę to powiązanie naciągniemy. W końcu powstał z miłości do Pieśni Lodu i Ognia oraz czytelników FSGK 🙂 Miłej lektury!
DaeL
Tajemniczy wychowanek
Jednym z motywów przewodnich Uczty dla wron jest kaszel lorda Gylesa Rosby’ego. Coraz głośniejszy i natarczywy, mącący spokój Cersei. Dla każdego czytelnika staje się jasne, że lord Rosby, starszy nad monetą, jest u progu swej ziemskiej podróży. Dla każdego oprócz bagatelizującej te objawy Cersei Lannister. W końcu lord Gyles wraca do Rosby, by tam z czasem dokonać swojego żywota. W międzyczasie mamy wszakże ciekawą historyjkę związaną z przygodą jaka spotkała lady Falyse Stokeworth we wspomnianym zamku. Otóż wychowanek Gylesa, zarządzający zamkiem w czasie choroby lorda, odmawia gościny Stokeworthom, mimo że okolica jest niebezpieczna. Wydarzenia te prowokują Cersei do przygotowania planu pozbycia się Bronna, aktualnego małżonka siostry lady Falyse. Ale plan – jak to z intrygami Cersei bywa – nie wypala, a lady Falyse zalicza od Bronna liścia tak soczystego, że o mało nie zamienia się w dziecko lasu. Ale to w tej chwili nieistotne. Ciekawa jest bowiem sama postać owego wychowanka. Martin opisał scenę w której Falyse skarży się na potraktowanie przez chłopaka w sposób następujący:
— Jaką mieliście podróż?
— Uciążliwą — poskarżyła się Falyse. — Przez większą część dnia padało. Myśleliśmy, że zatrzymamy się na noc w Rosby, ale młody podopieczny lorda Gylesa odmówił nam gościny. — Pociągnęła nosem. — Zapamiętaj sobie moje słowa, kiedy Gyles umrze, ten nieprawo urodzony nikczemnik ucieknie z jego złotem. Może nawet spróbować zagarnąć ziemie i tytuł lordowski, choć zgodnie z prawem po śmierci Gylesa Rosby powinno przypaść nam. Moja pani matka była ciotką jego drugiej żony i kuzynką trzeciego stopnia samego Gylesa.
Czy masz w herbie jagnię czy jakąś chciwą małpę, moja droga? — zadała sobie pytanie Cersei.
— Lord Gyles wyglądał, jakby miał zaraz umrzeć, odkąd go znam, ale nadal jest z nami i mam nadzieję, że będzie jeszcze przez długie lata. — Uśmiechnęła się miło. — Nie wątpię, że jego kasłanie odprowadzi nas wszystkich do grobu.
—Uczta dla wron—
A raczej – opisał to prawie tymi słowami, bo tłumacz posłużył się pewną inwencją. Martin nie użył terminu „nieprawo urodzony”, sugerującego, że mamy do czynienia z „bękartem”. Zamiast tego napisał, że jest on „ill-born”, co w tym kontekście może oznaczać również złe pochodzenie albo być ogólnym stwierdzeniem, iż nie powinien był się narodzić. Innymi słowy – ów wychowanek mógł być z prawego łoża, mógł być szlachcicem. Lady Falyse prawdopodobnie któreś z jego rodziców nie spełnia jej wysokich standardów etycznych, co odbija się na zachowaniu chłopaka.
Postawmy więc pytanie – kim jest ów tajemniczy wychowanek lorda Gylesa Rosby’ego. Jego imię nie jest nam znane, ale pisarz zostawia pewne wskazówki. Zacznijmy od tego, że już po śmierci lorda Gylesa, Pycelle ma poważne wątpliwości, czy chłopak (w tym momencie już pełnoletni) będzie współpracował z Żelaznym Tronem.
Złoto Rosby’ego pomoże napełnić ich kufry, a jego ziemie i zamek będzie mogła komuś oddać w nagrodę za wierną służbę. Być może lordowi Watersowi. Aurane dawał już jej do zrozumienia, że potrzebuje siedziby. Bez niej jego lordowski tytuł był jedynie pustym zaszczytem. Cersei wiedziała o jego zakusach na Smoczą Skałę, ale uważała, że to zbyt wiele. Rosby było bardziej odpowiednie dla kogoś o jego urodzeniu i pozycji.
– Lord Gyles kochał Waszą Miłość z całego serca – mówił Pycelle. – Ale… jego podopieczny…
– …z pewnością to zrozumie, gdy usłyszy od ciebie o ostatnim życzeniu lorda Gylesa. Idź i zrób to.
– Jeśli Wasza Miłość tego pragnie.
—Uczta dla wron—
Wiemy też, że chłopak nie jest synem (ani bękartem) lorda Rosby’ego, bo ten żadnych nie zostawił, a gdyby to zrobił, to wszak chłopaka nikt nie nazywałby wychowankiem. Ale biorąc pod uwagę pewną zażyłość i władzę jaką – mimo młodego wieku – chłopak zdobył na zamku, uprawniona jest hipoteza, że mamy do czynienia z jakimś krewniakiem. A najbliżsi krewni w odpowiednim wieku to siostrzeńcy Gylesa. Synowie Bethany Rosby i… Waldera Freya. Było ich czterech.
Lojalny Frey
Benfrey Frey odpada, gdyż nie żyje. Willamen Frey jest maesterem. Perwyn Frey jest pełnoletnim rycerzem, nie może więc być czyimś wychowankiem, nie wspominając nawet o tym, że bierze udział w oblężeniu Riverrun. Zostaje więc tylko jeden. Olyvar Frey. Były giermek Robba Starka. Tak, ten sam, o którym Catelyn mówiła, że wyjątkowo zżył się z jej synem.
Olyvar Frey również był oddany jej synowi. Czy Robb nie wspominał, że chłopak chciał zostać u jego boku nawet po ślubie z Jeyne?
—Nawałnica mieczy—
Ten sam, którego Freyowie musieli gdzieś odesłać przed Krwawymi Godami, aby przypadkiem nie wygadał wszystkiego swojemu królowi.
– Miałem nadzieję poprosić Olyvara, by służył mi jako giermek, gdy pomaszerujemy na północ – rzekł Robb – ale nigdzie go tu nie widzę. Czy jest na drugiej uczcie?
– Olyvar? – Ser Ryman potrząsnął głową. – Nie. Nie ma go. Wyjechał. Wyjechał z zamków. Obowiązki.
—Nawałnica mieczy—
Jeśli nadal nie jesteście przekonani co do związków Freyów z Gylesem, to przypominam, kto został maesterem zamku Rosby. To Melwys Rivers, bękarci brat Olyvara. Przypadek? Nie sądzę. A Cersei Lannister wypada tylko pogratulować dalekowzroczności. Nawet nie zauważyła, że zamek oddalony o nie więcej niż dwa dni drogi od Królewskiej Przystani jest rządzony przez lojalistę Starków. Jestem pewien, że to nie będzie miało żadnych reperkusji.
A to niespodzianka ! Walentynkowa szalona teoria zawsze na propsie.
Ps.: mamy nadzieje że Bąbel ma się dobrze
frey lojalistą starków? kto to widzioł? lady stoneheart wie, co z takimi robic…
Ciekawa teoria. Książkowa Cersei oraz Falyse mają inteligencję zwierzęcia z herbu Stokeworthów, ale z chronologii wynika, że Olyvar musiałby przebywać u Rosbych od niedawna. Zdołałby uzyskać przez ten czas taki autorytet, że w zastępstwie lorda słuchałby go cały zamek?
To był wówczas prawie pełnoletni chłopak, najbliższy krewny w okolicy, a do tego maester był jego przyrodnim bratem. Myślę, że miał wszystkie narzędzia, by to sprytnie rozegrać.
Może. Choć nie sprawia on wrażenia szczególnie sprytnego ani charyzmatycznego. Przypomina mi się w tym miejscu Ramsay Bolton, który przez wiele lat musiał budować swoją pozycję, pozyskiwać przyjaciół i zwolenników. Ale być może się mylę. Są w PLiO takie błyskawiczne kariery, ni z gruszki ni z pietruszki, jak choćby wspomnianego tu Aurana Watersa.
Może po prostu był docelowym dziedzicem i mieszkał tam od dawna. Lord Gyles był wiekowy, choróbsko go męczyło, nie miał dzieci; nie wierzę, żeby miał pomyśleć o spadkobiercy dopiero w ostatnim roku życia. To nie znaczy, że Olyvar musiał przebywać w Rosby przez cały czas. Może odwiedzał ojca co jakiś czas i skorzystał z okazji, by podszkolić się w rycerskim rzemiośle i zostać ewentualnie rycerzem.
Robb był blisko z Olyvarem, a ten znany był raczej z lojalności, niż przebiegłości, więc Robb na pewno wiedziałby o tym, że jego giermek ma zostać panem na Rosby. Wniosek? Ta okazja musiała mu się trafić już po ślubie Robba z Jayne Westerling.
O ile się nie mylę to żona Bronna była siostrą, a nie córką Falyse. Ogólnie teoria ciekawa, nie można też wykluczać, że Olyvar przebywał w Rosby już wcześniej, a w momencie zawarcia porozumienia Robba z Freyami, był po prostu z wizytą w Bliźniakach.
Tak, mój błąd. Nie wiem, skąd mi się wzięła córka, to było chyba jakieś nagłe zaćmienie mózgu podczas pisania.
a przypadkiem Falyse nie była córką lady Tandy i siostrą Lolys żony Bronna? Swoją drogą będą jeszcze pytania do maesterów?
Tak, Falyse jest siostrą Lollys i córką Tandy. Bronn jest jej szwagrem, nie zięciem. A autor artykułu z pewnością to wie, tylko machnął się z pośpiechu. Nie ma za co.
Autor wie, ale powinien bardziej uważnie czytać swoje teksty przed kliknięciem „opublikuj” 🙂
Dwie Szalone Teorie w miesiącu? Stare dobre czasy się przypominają 🙂
Teorię kupuję. Pytanie tylko, czy Olyvar mógłby jeszcze coś zadziałać przeciwko Lannisterom. Może skończy się na uprzykrzaniu życia ich sojusznikom, jak wtedy z Falyse, ale jeśli nie? Rosby to taki pewnik, na który Cersei zawsze liczy, a sprawdziłam sobie na fandomowej wiki, że sprawa przekazania zamku komuś lojalnemu odwleka się w czasie nawet wtedy, gdy małej radzie przewodzi już Kevan… Więc póki Olyvar tam jest, może trochę posabotować nasze lwy 😉
> Pytanie tylko, czy Olyvar mógłby jeszcze coś zadziałać przeciwko Lannisterom. Może skończy się na uprzykrzaniu życia ich sojusznikom, jak wtedy z Falyse, ale jeśli nie?
Gdzieś Ned Stark musiał się ukrywać przez te lata xd
A tak troszeczkę wątek poboczny. Czy istnieje szansa, że Jayne Westerling, która nie zginęła w książce może być jednak w ciąży i nosić dziecko Robba? Bo jeśli nie to po co jest podkreślane, że ta postać przeżyła, i że ma odegrać jakąś rolę w ewentualnych, coraz odleglejszych Wichrach Zimy? Gdyby jednak tak było to matka i dziecko będzie potrzebować bliskich sojuszników.
Ona ma chyba się pojawić w prologu Wichrów. Chyba nawet ma tam umrzeć.
Czyli w praktyce niestety raczej się nie doczekamy potwierdzenia bądź nie wszystkich szalonych teorii.
Raczej mała szansa, że pojawi się dziedzic Robba, bo Martin chyba kiedyś potwierdził, że Jeyne nie jest w ciąży. Kiedyś fani wysnuli taką teorię, że niby Jeyne jest w ciąży, bo w którymś momencie książki pojawił się opis jej bardziej krągłych bioder i talii, a wcześniej niby Martin opisywał je jako wąskie, ale sam Martin potem sprostował, że to była jego omyłka w opisie, a nie celowe działanie. Plus mamy jeszcze w POVie Jaime’go, że po Krwawych Godach matka Jeyne podawała na polecenie Tywina miesięczną herbatę swojej córce, właśnie po to, by ta nie urodziła ewentualnego dziedzica Robbowi.
Bardzo interesująca teoria i chyba dosyć prawdopodobna 🙂 I to do tego druga Szalona Teoria w lutym, wow 🙂
Ciekawi mnie, czy Martin ma jakieś plany związane z faktem władania Rosby przez stronnika Starków wykraczające poza utrudnianie życia Lannisterom. Czy w dalszej fazie wojny Olyvar tylko zamknie się w zamku i odmówi pomocy Cersei czy może odegra jakąś bardziej aktywną rolę na rzecz Starków? A może np. opowie się po stronie Młodego Gryfa, żeby przechylić szalę zwycięstwa na jego rzecz i w ten sposób zemści się na Lannisterach za śmierć Robba? Tylko w ten sposób musiałby też wystąpić przeciwko swojemu własnemu rodowi, bo przecież Freyowie są teraz po tej samej stronie co Lannisterowie.
Aha, no i dużo zdrowia dla Bąbla! 🙂
Bronn w Stokeworth, Olyvar w Rosby, z Końca Burzy maszeruje Connington a Harrenhal Lannisterowie oddali dla(najprawdopodobniej) zwolennika Młodego Gryfa Bonifera Hasty’ego. Królewska Przystań padnie, w Riverrun Krwawe Gody 2.0, Jaime porwany, Kevan zabity, Daven zginie a z Doliny jeszcze na Lannisterów rycerstwo ruszy. Era Lannisterów dobiega końca wielkimi krokami. Tylko jeden Tyrek siedzi bezpieczny w jakiejś dziurze.
Bronn mnie trochę zastanawia; po takim czasie już mniej na niego patrzę po serialowemu i tak myślę, gdzie mógłby pojawić się impuls do zdrady. Że jest do niej zdolny, nie wątpię, i raczej chętnie opowie się za wygrywającą stroną, ale czy Varys z nim rozmawiał? Czy ma po prostu swoje dojścia? Bo niby czemu miałby wierzyć eunuchowi, który też łatwo zmienia strony?
Teoria brzmi sensownie, jest nawet opisana na awoiafie (Olyvar Frey / Theories). Trudno mi się jednak oprzeć wrażeniu, że Olyvar nie jest jednak owym podopiecznym. Falyse i Balman opisują go ewidentnie jako kogoś, komu Rosby nie powinno przypaść, a z artykułu Daela można wyczytać, że Olyvar byłby bardzo mocnym kandydatem do przejęcia spadku po Gylesie, mając do tego całkiem legalne podstawy. Podejrzewam, że zarówno Falyse jak i Balman raczej mieli świadomość tego, że nazwisko Frey nie jest jakąś popierdółką. Ba, ma prawdopodobnie wyższy status od ich statusu rodowego. Bardziej bym stawiał, że Olyvar był tylko jednym z tych, którzy się zgłosili do spadku po Rosbym, o czym wspomniano na posiedzeniu Małej Rady w epilogu TZS.
Teoria miałaby silniejsze podstawy, gdyby gdzieś w książce przedstawiono Freyów jako „ill-born”. Czy Falyse używa gdzieś jeszcze podobnego sformułowania? Czy Falyse może czuć się lepiej urodzona niż Frey?
Czy używa to nie wiem, bo nie czytałem w oryginale. Ale że może czuć się lepiej urodzona niż Freyowie to z pewnością. Wszystkie te rody z Ziem Korony noszą dupę wyżej głowy i czują się równe co najmniej Targaryenom. A Freyowie to jakby nie patrzeć zagranica, kraj podbity (czyli prawie kolonia). Zaś Falyse, która jest z natury głupia jak pęk słomy, ponadto cieszy się względami królowej matki (mniejsza czy szczerymi), więc pewnie ma ją za przyjaciółkę a Stokeworthów za drugi ród królestwa. 🙂
I pozostaje także kwestia stosunków lannistersko – freyowskich. Jeśli chodzi o możliwości intelektualne Falyse, to się w pełni zgadzam, ale nawet ona zna pewne powiązania rodzinne. Bo jeśli przyjąć, że Falyse myśli o Freyach jako niegodnych objęcia Rosby, to jak w takim razie wytłumaczyć fakt, że Lannisterowie dali Freyom Riverrun, a także zacieśnili z nimi stosunki poprzez małżeństwa? Niegodni byli? W ten sposób Falyse podważałaby działania nieboszczyka Tywina, a także „jakość” związku Genny z Emmonem czy innych Lannisterów z Freyami. Reasumując, myślenie Falyse musiałoby się sprowadzać do poglądu: „Frey niegodny Rosby, mimo małżeństw z Lannisterami czy zamku Riverrun”.
Riverrun to jednak Dorzecze, nie Ziemie Korony. Prowincja dla kogoś kto mieszka o rzut beretem od stolicy. Poza tym Falyse ostrzy sobie ząbki na Rosby, nie Riverrun, więc do obiektywizmu jej daleko. A powiązania rodzinne Lannisterów z Freyami cóż ją obchodzą? Może ona wcale nie uważa Lannisterów za lepszych od Freyów? W Cersei widzi Królową. Piękną, w diademie, na Żelaznym Tronie, nie jakąś panią Lannister, mieszkankę Skały. 🙂
Nie sądzę, że Olyvar jest wychowankiem, Cersei mówi coś, o tym, że wychowanek nie jest spokrewniony z Lordem Gylesem – używa w tym cytacie wzmianki o braku tej samej krwi. Chyba, że zakładamy, że królowa pomyliła się, co do tego, która lady Frey była matką Olyvra. Ale chyba Cersei nigdy nie została złapana na pomyłce w sprawie swojej wiedzy… Możemy twierdzić wiele o jej ”inteligencji”… jednak to zwykle są błędy typu paranoja/duma, a nie błędy w wiedzy o powiązaniach rodzinnych.
„Cersei mówi coś, o tym, że wychowanek nie jest spokrewniony z Lordem Gylesem – używa w tym cytacie wzmianki o braku tej samej krwi. ”
W którym miejscu to jest? W polskiej wersji?
Uczta dla Wron – Cersei IX
Mam akurat tu z angielskiej wersji –
”No children of his body, but there is a ward . . .”
„. . . not of his blood.” Cersei dismissed that annoyance with a flick of her hand. „Gyles knew of our dire need for gold. No doubt he told you of his wish to leave all his lands and wealth to Tommen.” Rosby’s gold would help refresh their coffers, and Rosby’s lands and castle could be bestowed upon one of her own as a reward for leal service. Lord Waters, perhaps. Aurane had been hinting at his need for a seat; his lordship was only an empty honor without one. He had his eye on Dragonstone, Cersei knew, but there he aimed too high. Rosby would be more suitable to his birth and station.”
Rzeczywiście. DaeL chyba nie zwrócił na to uwagi.
Co do drugiej sprawy, to nie można być za starym na bycie wychowankiem, tak jak nie można być za starym na bycie synem. Sęk w tym, że Pycelle używa to słowa „ward”, a to u Martina zwykle nie oznacza osoby przysposobionej, ale ucznia – szlacheckiego syna oddanego pod opiekę lordowi lub rycerzowi na naukę. Takimi „wardami” byli np. Ned Stark i Robert Baratheon wysłani na dwór Jona Arryna.
Ah… tak, myślałam o ward/wychowanku jako ”uczniu” , który ma poniżej 16 lat/ w kontekście świata Martina. Nie jako wychowanek w sensie przysposobiona osoba do tej konkretnej rodziny na zasadzie dziecka na wychowaniu, z bliskim lub dalekim pokrewieństwem/lub braku pokrewieństwa
W ”Zemście” Fredy, Klara jest wychowanicą swojego stryja.
No cóż, nie był za stary na giermka, to może i nie jest na ucznia. 🙂
Poza tym, czy Olyvar Frey nie jest za stary na bycie wychowankiem…Theon Greyjoy to przypadek zakładnika, więc on się nie liczy. W dodatku do Starcia Królów jest napisane, że Olyvar ma 18 lat…
Można na powyższą teorię spojrzeć jeszcze z perspektywy początku bycia potencjalnym wychowankiem Rosby’ego.
Wariant I: Olyvar zostaje wychowankiem przed wojną Lannisterów ze Starkami, wariant II Olyvar zostaje wychowankiem pod koniec tego konfliktu.
Jeśli przyjmiemy pierwszą opcję, to przejście Freyów na stronę Robba, powinno zamknąć Olyvarowi drogę do objęcia Rosby w przyszłości. Czemu? Raz: Tywin by tego przypilnował, dwa: u Rosby’ego przebywał Tommen przez pewien czas, a to oznacza że zamek musiał być dla Lannisterów bezpieczny, trzy: przez okres zawieruchy wojennej Rosby pewnie zaczął sobie szukać nowego wychowanka czy dziedzica. Nie zmienia to faktu, że mogło dojść do umowy Waldera Freya z Tywinem, która zakładała, że Olyvarowi nie będzie się robiło przeszkód z dziedziczeniem Rosby, ale wątpię w taką krótkowzroczność Tywina. Poza tym wiemy, że w TZS do spadku po Rosbym zgłosiło się 6 potencjalnych spadkobierców, więc Olyvar nie jest jedynym możliwym dziedzicem.
Drugi wariant jest mało prawdopodobny, ponieważ Tywin owszem dużo dał Freyom, ale głównie tym, którzy trzymali z nim od początku. Emmon dostał Riverrun, małżeństwa Lancela (niewypał) czy Davena. Walder Frey czy Emmon Frey nie dostali nawet tytułu Najwyższego Lorda Tridentu. Tywin nie był głupi i o takiej rzeczy jak kwestii bycia wychowankiem u Gylesa by nie przeoczył.
A te ebooki , to na maila będą wysyłane??
Tak swoją drogą planujecie zrobić recenzję 4 sezonu true detective? Bo po pierwszych dwóch odcinkach byłem zachwycony, żeby zastanawiać się jak można było tak spieprzyć tą historię.