KsiążkiSeriale

Pytania do maesterów #74

Kończymy dziś odpowiadanie na pytania zadane pod odcinkiem 57 oraz odpowiadamy na niektóre z pytań nadesłanych mailowo. Przypominam o tym, że od tej pory w treści komentarza zawierającego pytanie wrzucamy trzy literki “PDM”. Ułatwi nam to wyszukiwanie pytań. I zapraszamy na stronę 27 grudnia 28 grudnia (bo DaeL ma chwilowe problemy z internetem). Szykuje się podwójna (albo i potrójna) dawka pytań i odpowiedzi!

Most Czaszek

Czy wiadomo kto zbudował Most Czaszek? Kiedy? I w jakim celu? Mur jest ogromną barierą, na wschodzie morze, a na zachodzie zanim zacznie się morze to wielka naturalna przeszkoda – rozpadlina. A tu pyk: “zbudujemy sobie mościk, żeby łączyć nie dzielić ;)”.Po co? To się kłóci ze wszelką logiką. I idąc dalej: czemu lord dowódca Snow go nie zburzy? Stary Granat mu truje o zamurowaniu bram, co jest słabym pomysłem, a o Moście Czaszek nikt nie pomyślał? Raz już Płaczka atakował poprzez most, wszyscy wiedzą, że szykuje się do kolejnego ataku… – Wielki Mors

D: Nie przypominam sobie, żeby książki mówiły coś o budowniczym mostu, ale sam sens jego istnienia wcale nie podważa misji Nocnej Straży. Po pierwsze – obrona wąskiego mostu jest relatywnie łatwa, tak jak to zresztą jest z obroną każdego wąskiego przejścia. Zazwyczaj wystarczą siły mniejsze od tych, które muszą poświęcić napastnicy. Na końcu mostu obrońca zawsze ma przewagę liczebną. Myślę też, że most jest po prostu Nocnej Straży potrzebny do tego, aby wysyłać zwiad na drugą stronę Mlecznej Wody. To pewne jedyne przejście w zasięgu wielu dni drogi. Do tego może być stale bronione.

Most Czaszek na mapie Westeros.

BT: Na dobrą sprawę nie wiadomo, czy ktokolwiek zbudował Most Czaszek – możliwe, że chodzi tu o jakąś formację skalną, która kształtem przypomina most. Jednak tak jak napisał DaeL, nawet gdyby most ten został wzniesiony przez Nocną Straż, nie byłoby to wcale zaskakujące – zwłaszcza w czasach, gdy Straż była znacznie silniejsza.

Kto za Jonem ten bałwan

W TzS w rozdziale Theona Theon na murach Winterfell zauważa ulepione postacie ze śniegu (angielska wersja językowa): „snowmen”. Do tych „snowmenów” zaliczają się oczywiście W. Manderly, B. Dustin, H. Umber, H. Stout. Czy sformułowanie „snowmen” można tutaj potraktować jako swoisty foreshadowing (snowmen = Jon Snow’s men)? Czy można uznać to za kolejna wskazówkę co do losów Jona i dalszego rozwoju sytuacji politycznej na północy czy jest to trochę naciągane? Pytanie kieruje zarówno do szanownych maesterów jak i do szanownych komentujących. – Cesar_JJ

D: Przyznam się szczerze, że przeczytawszy twoje pytanie, pacnąłem się w głowę, nie mogąc zrozumieć, czemu sam na to nie wpadłem. Oczywiście, że to foreshadowing! I nawet nie zwróciłem na to uwagi. To znaczy uważałem, że bałwany (które pojawiają się sukcesywnie), reprezentują uczestników spisku, są takim nieformalnym sygnałem kto jest przeciw Boltonom (na to wskazuje kolejność ich pojawiania się), ale kompletnie przeoczyłem ten oczywisty fakt, że to są “Snow’s men”. Oczywiście, to jest całkiem prawdopodobne. A jeśli tak, to znaczy, że lord Wyman jednak trzyma się opcji z Jonem, a Rickona chce uratować z dobrego serca, nie braku dziedzica. Co więcej, fakt, że nie wyjawił tego Cebulowemu Rycerzowi też jest zrozumiały – to niekoniecznie jest wiedza, którą powinien mieć Stannis! Szkoda, że nie zauważyłem tego sam, bo już bym napisał Szaloną Teorię 🙂

BT: Myślę, że stawianie na murach Winterfell bałwanów, które wyraźnie przypominają ważne osoby, rzeczywiście może być sposobem na przekazanie Morsowi Umberowi, które rody dołączyły do spisku przeciwko Boltonom. Nie jestem za to przekonany, żeby to, iż wyraz “snowmen” zawiera nazwisko Jona miało w tym przypadku jakieś szczególne znaczenie – tym bardziej, że do śniegowych bałwanów są w innym rozdziałach porównywani żołnierze Stannisa oraz strażnicy Boltonów.

Nie o Martinie, ale Jasienicy

Małe pytanie do DaeLa bez związku z Pieśnią lodu i ognia, ale w nawiązaniu do wcześniejszej dyskusji w tym cyklu. Pamiętam, że w jednym z odcinków Pytań do Maesterów wspomniałeś, że lubisz książki Jasienicy o historii Polski, ale nie wolno ich traktować jak głównego źródła wiedzy historycznej. Możesz wyjaśnić dlaczego? – Nikczemny Borsuk

Wiem, że Jasienica to nie jest temat związany z Westeros, ale sam tę dyskusję wcześniej sprowokowałem, więc muszę ją domknąć. A tu macie Władysława IV Wazę na obrazie Rubensa (król uwielbiał jego obrazy i miał drugą co do wielkości kolekcję płócien malarza – więcej mieli tylko Habsburgowie)

D: Chodziło mi o kilka kwestii. Jasienica opiera się na przykład na obalonych hipotezach dotyczących czasów najdawniejszych na ziemiach polskich i na temat rzekomej autochtoniczności Słowian. Przypisuje przodkom Polaków zbudowanie Biskupina. Dzisiaj wiemy już, że Biskupin to Scytowie zdołali spalić na kilkaset lat, zanim na tych ziemiach osiedlili się Słowianie. I że sami Słowianie dotarli tu w drodze wędrówki ludów, która swoją skalą dorównywała wcześniejszej migracji Germanów. Ale są też przypadki, gdy Jasienica myli się niekoniecznie wskutek podążania za później obalonymi teoriami, ale ze względu na pewne swoje uprzedzenia, które prowadzą go do formułowania dziwnych opinii. Przyznam się, że przez długie lata uważałem Wazów za dynastię absolutnie fatalną, kierując się właśnie opinią Jasienicy. A tymczasem ani Zygmunt III nie był takim obłąkanym fanatykiem religijnym jak go pokazuje ten historyk, ani Jan Kazimierz nie był człowiekiem słabym czy też nierozumiejącym “polskiej duszy” i polskiego parlamentaryzmu (wprost przeciwnie). To byli królowie, przy wszystkich swoich wadach, o format więksi od Wettynów, Michała Korybuta Wiśniowieckiego czy Stanisława Augusta Poniatowskiego. A już najbardziej szokujące jest to, że Jasienica uważa Władysława IV za króla gnuśnego i w gruncie rzeczy przeciętnych talentów, podczas gdy moim zdaniem był to – obok Stefana Batorego – najlepszy polski król elekcyjny, człowiek absolutnie błyskotliwy (wszechstronnie wykształcony, pomysłowy, i do tego mający fenomenalne poczucie humoru), bijący na głowę Jana III Sobieskiego swoją wizją polityczną, planami reform, ale też – o czym mówi się bardzo rzadko – faktycznie wprowadzonymi reformami (niestety głównie wojskowymi, na polityczne brakło czasu). Gdyby dane mu było pożyć z 10 lat dłużej, to kto wie, czy nie byłby kimś na miarę polskiego Piotra I. Niestety umarł w dość dziwnych okolicznościach, w momencie najgorszym z możliwych. Podałem przykłady najbardziej skrajne, ale powiedzmy, że w książkach Jasienicy – które czyta się fantastycznie – podobnych problemów jest więcej. Dlatego Jasienicę czytać trzeba, ale nie wolno traktować go jak jedyne źródło wiedzy historycznej.

Książki o serialu

Mam pytanie dotyczące przewodników po serialu. Są dwa, jeden chyba oficjalny a drugi nieoficjalny. Kojarzysz te książki? Którą byś polecił? Która jest lepsza? Nieoficjalny Przewodnik po Grze o Tron, Kim Renfro. Ogień nie Zabije Smoka, James Hibberd – kathrin8

D: Czytałem tylko Ogień nie zabije smoka. Zresztą obiecałem książkę tu zrecenzować, ale chyba będę musiał ją przejrzeć jeszcze raz, bo zdążyłem już spore jej fragmenty zapomnieć. Na pewno jednak jest to pozycja ciekawa, jeśli interesuje cię “kuchnia” robienia serialu. I można dowiedzieć się wielu szokujących rzeczy. Na przykład Benioff i Weiss chwalą się tam, że przedstawiając serial szychom z HBO, celowo łgali w kwestii rozmachu wydarzeń w książkach. Wiedzieli, że HBO nie lubi rzeczy o zbyt dużej skali, bo to prowadzi do rozrastającego się budżetu. No i udało im się w sumie przekonać wiele wpływowych osób, że to generalnie jest taki dramat kostiumowy. Jakim cudem? Otóż nikt z ludzi, którzy lekką ręką przeznaczyli kilkadziesiąt milionów dolarów na pracę nad pierwszym sezonem, nie przeczytał nawet Gry o tron, nie mówiąc o kolejnych częściach cyklu. Takich smaczków jest tam więcej.

A gdyby tak serial scancelować?

Gdyby Gra o Tron skończyła się na 6 sezonie, to uważacie że krytyka serialu, byłaby tak samo duża jak po finałowym sezonie, a może większa lub mniejsza? Wiadomo że wtedy historia nie miałaby zakończenia, a wątki pozostałyby otwarte, ale serial zakończyłby się jednym z najlepszych odcinków w historii serialu, który jest powszechnie chwalony a ludzie go po prostu bardzo lubią. A przy 8 sezonie, serial co prawda zamknął wszystkie wątki, ale dostaliśmy odcinek bardzo krytykowany, który sporej grupie ludzi się po prostu nie podoba. – kathrin8

D: Przypomina mi się przypadek Rzymu, który w drugim sezonie już stawał się nieco słabszy. Zwłaszcza w połowie sezonu, gdy zmieniano naprędce scenariusz, bo wiadomo już było, że trzecia seria nie powstanie, a twórcy chcieli jakoś historię domknąć. Ale jednocześnie fani serialu wybaczyli te problemy (wynikające z wiadomych powodów), a Rzym jest wspominany głównie przez pryzmat genialnego pierwszego sezonu i ma dziś opinię jednego z najlepszych seriali HBO. Więc teoretycznie ten mechanizm jest możliwy… Ale nie w przypadku Gry o Tron. Po prostu nie było takiej siły, która by mogła ten pociąg z forsą wykoleić. Kręcono go tak długo, jak Benioff i Weiss mieli ochotę.

To mi się podoba 1
To mi się nie podoba 0

Bluetiger

Proszę o podchodzenie z rezerwą do informacji, którymi dzielę się w swoich tekstach, gdyż nie jestem ekspertem. Staram się, by przekazywane treści były poprawne, ale mogą pojawić się błędy.

Related Articles

Komentarzy: 92

  1. „Otóż nikt z ludzi, którzy lekką ręką przeznaczyli kilkadziesiąt milionów dolarów na pracę nad pierwszym sezonem, nie przeczytał nawet Gry o tron, nie mówiąc o kolejnych częściach cyklu.”

    Obawiam się, że nie tylko oni. Głowę dałbym, że dedeki też nie czytali PLiO. Może jakieś skrypty i streszczenia, ale na pewno nie tak, jak się normalnie siada i czyta książkę. Za dużo tu błędów, których nie popełniłby nikt naprawdę znający książkę. Przypomina to trochę sytuację z Wiedźmina, gdzie nikt poza głównym aktorem tak naprawdę nie wie co kręcą.

    To mi się podoba 1
    To mi się nie podoba 0
    1. I to świadczy o tym, jak nieprofesjonalne było podejście Dedeków czy tych aktorów z Wiedźmina. Swoją drogą ciekawi mnie ilu aktorów z Got przeczytało książkowy pierwowzór, bo też mi się wydaje, że niezbyt wielu.
      Na drugim biegunie z kolei mamy filmowego Władcę Pierścieni, którego reżyser i scenarzyści znali dobrze książki, aktorzy uczyli się elfickich języków zgodnych z książkami, Ian McKellen nauczył się akcentu, który miał jak najbardziej przypominać Gandalfa, Viggo Mortensen (Aragorn) chodził cały czas z mieczem przytroczonym do pasa, żeby przyzwyczaić się do jego ciężaru, nocował też w lesie, żeby bardziej wczuć się w rolę „obieżyświata”, Christopher Lee (Saruman) czytał książkową trylogię Tolkiena co najmniej raz w roku… I tak dalej. Pełen profesjonalizm. Aktorzy i ekipa realizatorska włożyli w film całe serducho i wyszło z tego arcydzieło. Szkoda, że serialową Grę o tron tak skopali, bo potencjał był ogromny…

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. PLiO na pewno czytał aktor grający Selmy’ego
        co do reszty > kwestia tego na ile wierzysz tekstom z wywiadów : ”Nie czytałam bo nie chciałam sobie nic spojlerować” ”Mój chłopak przeczytał ale ja nie” ”Czytanie? to jest dla nerdów” ”No przeczytałem/łam trochę o mojej postaci i żałuję że to zrobiłem/łam” ”Moja mama przeczytała” ”Olałem książki bo nie było w nich obrazków. poza tym moja postać nie potrafi czytać” i tak dalej.
        a na drugim biegunie masz choćby Natalie Dormer (Marg) która wprost powiedziała że po 2 (?) sezonie przekopywała się przez książki żeby wiedzieć 'co się k… będzie dalej działo z moją postacią’ ergo – na ile jeszcze (z grubsza ,aktorzy wiedzieli że serial z książką się rozjeżdża) lat mam pewną pracę w serialu.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Tak, aktor grający Barristana ponoć nie tylko czytał PLiO, ale i jest fanem sagi. Jeżeli wierzyć pogłoskom stało się to przyczyną utraty przez niego pracy. Dedecy wycięli przedwcześnie jego rolę, bo za często zwracał im uwagę na różne niezgodności z książkami i głupoty fabularne, które tam serwowali. :/

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. DeDecy jeszcze się chwalili że uśmiercili Selmego, bo aktor śmiał im zwrócić uwagę. Całkowity nieprofesjonalizm 🙁

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Chwalili się tym oficjalnie? Ech, faktycznie musieli mieć mocną umowę z HBO. :/ Ciekawe jak to się stało, że w Disneyu się na nich zawczasu poznali?

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. To był wywiad chyba z kolic 4-5 sezonu, w każdym razie z okresu kiedy byli na topie. I to tak chyba bardziej w ramach żartowania. Wyjątkowo nieśmiesznego w kontekście wszystkich sezonów.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
            2. PDM
              Czy rozważacie dodanie możliwości edycji komentarzy? Dzięki temu wszystkie pytania można byłoby zebrać w jednym komentarzu i osoba nie musiałaby dodawać kilku komentarzy z oznaczeniem PDM

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Problem polega na tym, że to wymagałoby zmiany skryptu na którym pracuje system komentarzy. A co za tym idzie stracilibyśmy ich dotychczasową treść.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
        2. PDM Co jeśli, ktoś postanowiłby pośmieszkować i dodawać komentarze z hasztagiem PDM, ale nie będące pytaniami do maesterów? Czy macie jakiś system, który oddzieli fejki, czy trzeba ręcznie wszystko „wertować”?

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. To nie jest system. Po prostu zbierając pytania wyszukuję frazy „PDM”. I jakoś daję radę oddzielić ziarna od plew.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
      2. No ba, Lee przygotowując się do roli nawet dźgał ludzi na wojnie by wiarygodnie oddać odgłos umierającego Sarumana. 😉

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
            1. No faktycznie, właśnie przeczytałem na Wiki. Ale to tylko w książce, w filmie nie ma tej sceny. Musieli z niej zrezygnować. Oglądałem Władcę ze 20 razy, nawet wersję reżyserską. Zauważyłbym.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
                1. To nie jest wersja reżyserska tylko rozszerzona. Według samego Petera Jacksona wersja reżyserska to po prostu wersja kinowa, zawierająca dodatkowo parę nieistotnych scen, pomijanych w wersji telewizyjnej (głównie z pobytu drużyny u Galadrieli). Tę widziałem. A to, co podlinkowałeś, to z wersji rozszerzonej, których są zdaje się dwie, a do których wpakowano chyba wszystko co nakręcono, a niektóre sceny zmieniono. 🙂 Dostępne tylko na DVD (czy tam na BlueRey).

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. No nie wiem. Widziałem kilka scen z tych wersji rozszerzonych. Jedne są fajne (np. ta z Gandalfem podczas kłótni na zebraniu w Rivendell) inne ewidentnie głupie i dobrze, że nie weszły do klasycznej wersji filmu (walka Gandalfa z Nazgulem, pojawienie się Saurona w finale). Co do tej sceny z Sarumanem to wydaje się być do rzeczy, choć musiałbym to zobaczyć w kontekście, żeby należycie ocenić.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                3. Przerzucę dyskusje do innego wątku Q&A. Może ktoś inny dorzuci kilka groszy.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
      3. PDM
        Czy jeśli w komentarzu nie będzie PDM to jest szansa, że mimo wszystko odpowiecie na pytania?

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    2. Dałbyś głowę ?… i pewnie byś ją zachował.
      Nie wiem kiedy DD dostali ”pewne na 100% info od K.Kenedy że na 100% będą kręcić Starwarsy” tym niemniej ich podejście było w stylu : ”Cogman czytał książki i to wystarczy, my nie musimy. ”

      Przy Wiedźminie robi parę osób co zna prozę Sapka. Nie wiem czy są takimi fanami Wieśka jak Cavill , to mało istotne – nie są 'decyzyjni’.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Najbardziej dziwię się Bagińskiemu. Po pierwsze z pewnością zna książki Sapkowskiego, a jako Polak łapie też klimat i konteksty. Po drugie, kto jak kto, ale on chyba ma tam coś do powiedzenia? Dlaczego więc godzi się na te wszystkie durnoty, które są niczym innym jak mordowaniem oryginalnej historii? Serio wierzy, że jakiś random mający w CV jeden odcinek gównianego serialiku napisze lepszego Wiedźmina niż Sapkowski?

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Dlaczego ? hmm głupawo parafrazując ortalionowych rycerzy z Poznania ”z kraju mataczy ? To my Polacy! z kraju bez kasy ? wszystko dla kasy! wiesz co to znaczy ! wszystko dla kasy! wszystko dla kasy ! czy jakos tak…
          nie chcę tu wyjść na adwokata diabła Bagińskiego ale pewnie wyjdę :
          1 na pewno z góry Mu powiedzieli że adaptacji bliskiej oryginałowi nie będzie bo serial ma być dla masowego odbiorcy a oni mają na to swoje tabelki,punkty do odhaczenia i na to się Bagiński pisał i z góry nastawił.
          2 to nie jest twórczość samego Bagińskiego więc łatwo/łatwiej przymknąć oko
          3 a jeszcze tym łatwiej że sam Sapek ma to w czterech literach
          4 wątpię żeby Bagiński był decyzyjny do powiedzenia ma pewnie tyle co Cavill
          5 hajs . jeśli płacą mu sporo (a dlaczego nie?) to ten aspekt jest decydujący.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  2. Wazowie nie byli najgorszymi królami (zwłaszcza w porównaniu, którego raczyłeś użyć), ale swoje za uszami mieli. Przede wszystkim te wieczne pretensje do tronu szwedzkiego. Wydaje się, że korona polska była dla nich zawsze tytułem drugiego wyboru. A to jednak co innego niż w przypadku Jagiellonów albo Batorego. W dodatku Jan Kazimierz – człowiek niewątpliwie utalentowany militarnie – miał rzadki talent zjednywania sobie osobistych wrogów, co miało swoje przykre konsekwencje.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. To dość naturalne, że tytuł Polskiego Króla był ich tytułem zastępczym jedynie skoro należeli do dynastii szwedzkiej.
      Co do Wazów, to mimo wszystko to właśnie za ich czasów walczyliśmy na wszystkich granicach i co najgorsze większość tych wojen toczyła na terenie kraju. W efekcie czego zostaliśmy ze zniszczonym państwem, które tylko dobiły czasy Wettynów.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Nie nazwałbym tego naturalnym. To tak, jakby Habsburgowie hiszpańscy olali Hiszpanię, bo to biedne zadupie na końcu świata i skoncentrowali się na ryciu pod Habsburgami austriackimi, żeby przejąć ich władztwo.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Tyle, że Hiszpania była dziedzictwem Habsburgów a Polska….miała wolną elekcję, więc naturalne jest, że Wazowie dążyli do odzyskania tronu dziedzicznego.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Tym niemniej wiedzieli na co się piszą przyjmując nasz tron. A skoro wiedzieli i zgodzili się, to nie powinni traktować go jak ochłapu w zastępstwie prawdziwego tronu, tylko uznać za swój jedyny i swoją przyszłość i dbać o niego. Jak właśnie Batory. A jak nie, to wypier…lać, jak mawiają panie o lewicowej wrażliwości. 🙂

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Batory akurat nie traktował polskiego tronu poważnie i cały czas dbał o interesy rodzinnego Siedmiogrodu bardziej niż o polskie.
              Wy..lać to powinna akurat sama wolna elekcja.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Gdzieś to wyczytał, że nie traktował polskiego tronu poważnie? 🙂 Bzdury.
                Zaś dbanie o interesy Siedmiogrodu nie wykluczało bycia dobrym królem polski. Jagiellonowie też dbali o interesy litewskie.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. PDM czy jeśli użytkownik „tak” nie będzie zadawał tylu pytań z hasztagiem PDM w kolejnych odcinkach, ale pojawią się jego naśladowcy, jaki macie pomysł na walkę z tym procederem?

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
              2. Nie sama wolna elekcja była zła, tylko raczej to wszystko, czego była emanacją. Warcholstwo szlachty, rozpasanie magnaterii, a zwłaszcza ograniczenie władzy królewskiej. Polski król był dziadem, nie mającym wojska ani skarbu. To wszystko powinno wypier…lać. W samym pomyśle powoływania przywódców drogą wyboru nie ma jeszcze niczego złego.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Owszem, jest. Wolna elekcja jest fundowaniem sobie potencjalnej wojny co każdą zmianę króla, monarchie dziedziczne są zwyczajnie stabilniejsze. Poza tym król dziedziczny ma więcej powodów, aby traktować dziedziczny tron jako swój pierwszy, o którym powinien dbać. Jak chodzi o Batorego to chociażby stworzenie precedensu dożywotniości urzędów hetmana czy zgoda na powołanie obieralnych Trybunałów i przekazanie im władzy sądowniczej, aby uzyskać poparcie szlachty dla planów siedmiogrodzkich świadczy o tym, że traktował Polskę drugorzędnie.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. Natomiast brak elekcji jest fundowaniem sobie rządów kolejnych nieudaczników i wariatów, tylko dlatego, że tron należy się im z urodzenia. Lub wojen, żeby tychże nieudaczników i wariatów obalać.
                  Nie twierdzę, że polski system był doskonały. Jakiś wpływ na obsadę tronu jednak ludzie powinni mieć. Być może dałoby się stworzyć jakieś połączenie elekcji i dziedziczności, które zachowałoby zalety obu systemów, a uniknęło wad?

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                3. Taką sensowną hybrydą mogły być elekcje vivente rege, odpada wtedy problem chaosu w bezkrólewiu i zachowujemy elekcyjność władców. Choć tu też byłoby duże pole do patologii, jak konflikty między monarchami, groźby zamachów stanu i spore ryzyko powstania dynastii.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                4. To też byłby jakiś sposób. Choć ja myślałem raczej o czymś na kształt systemu wyboru rzymskich cesarzy. Czyli urzędujący cesarz zgłasza swego następcę – syna, dalszego krewnego lub jakąkolwiek osobę – a senat zatwierdza go na przyszłego cesarza lub nie. Jeżeli nie, to zgłasza kogoś innego. Oczywiście musiałby to być system działający realnie, a nie jedynie demokratyczny ozdobnik, jak w prawdziwym Rzymie. Z jednej strony chroniłoby to przed świrami i nieudacznikami z królewskiej rodziny, a z drugiej zabezpieczało przed wstąpieniem na tron kogoś przypadkowego, np. idącego na pasku jakiegoś stronnictwa.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
    2. Dla Wazów tron Szwecji był ”Ich i im się po prostu należał” poza tym w Szwecji byliby władcami dziedzicznymi a nie elekcyjnymi, przynajmniej w swoim rozumieniu.
      Dael pije do tego że Jasienica jest do Wazów mocno uprzedzony – i ma rację dla Jasienicy Wazowie to praktycznie główna (obok niedobicia resztek po Zakonie Krzyżackim) przyczyna vel praprzyczyna upadku Ron, a do tego bujający w obłokach głupcy prawie nic nie rozumiejący z otaczającego ich świata

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    3. Co Pawła Jasienicy, którego książki uwielbiałem, to przede wszystkim pisał on pod tezę: pójście Polski na wschód w XIV w. było błędem, Polska przegrała rywalizację z Rosją o Kresy, trzeba patrzeć na Zachód i wrócić do korzeni piastowskich. Oczywiście było to zgodne z propagandą PRL i powrotu ziem odzyskanych, ale na Jasienice wpłynęło na pewno doświadczenie wojny i bycia wśród Żołnierzy Wyklętych. Jasienica stał się realistą i uważał, że nie ma co snuć marzeń o Kresach.
      Jasienica był uprzedzony do wielu postaci (jak Wazowie czy Wiśniowiecki), ale pisał wspaniale i zajmująco. Świetny początek na przygodę z historią Polski.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Akurat w kwestii wschodu zgadzam się z Jasienicą w 100%. To było błędem i głupotą, która do dziś się na nas odbija, bo i współcześnie nie brak zwolenników „polityki jagiellońskiej”. Nikt nas tam nigdy nie chciał, nie chce i nie będzie chciał. Co byśmy nie robili, to i tak nikt nas tam nie lubił, nawet Litwini. Utrata tego kresowego garba i odzyskanie ziem zachodnich to jedyne co dla nas dobrego wynikło z II WŚ.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Na Zachodzie też nikt nas nie chciał, tak samo na Północy i Południu. A na Wschodzie chociaż była okazja na ekspansje po rozpadzie Rusi. A w średniowieczu ekspansja była najlepszą drogą rozwoju państwa.
          Niemcy też mogą powiedzieć że polityka wschodnia przyniosła im tylko problemy. A jednak bez niej kraj by pewnie nie istniał, lub nie był chociaż tak bogaty.
          Więc nie skreślałbym tak dyrastycznie dużej części polskiej historii.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Dokładnie. To, że pewna część „wschodu” została przyłączona do Korony pozwoliła (co prawda nie wszystkim ale jednak) całkiem łatwo się wzbogacić. Dodatkowo, to że po ll wojnie światowej doszło do tej „wymiany” Kresy – Śląsk & Pomorze było możliwe właśnie też i dlatego, że było co zamieniać. Gdyby nie było w historii Polski tych kresów, to nie byłoby argumentu aby doszło do „rekompensaty” w postaci Ziem Odzyskanych. Polska w takim wypadku mogłaby zostać okrojona tylko do terenów dawnej Kongresówki.

            A pchanie się na Zachód nie było wcale takie łatwe. Już widzę jak Brandenburgia ochocza widzi zamiast słabych księstw jednego, silnego sąsiada, z całkiem dużymi aspiracjami. Ruch na zachód był o wiele trudniejszy niż się wydaje.

            „Wazowie to praktycznie główna (obok niedobicia resztek po Zakonie Krzyżackim) przyczyna vel praprzyczyna upadku Ron” – nie obwiniaj Wazów za to, że nie znali naszych podręczników do historii 😉

            Ale niech będzie. Kwestia Zakonu została rozwiązana tak, jak pozwalały na to warunki. Albrecht przyjmując luteranizm w oczach katolików stawał się heretykiem. Tym samym zrywał tę nić, łączącą zakon z dwoma potęgami tego świata -> katolickim papieżem i cesarzem. Tym samym nie mógł liczyć na ich pomoc. Dodatkowo, Zygmunt I wbijał klin między dawnym zakonem a Moskalami. Ten sojusz (+ cesarz) mógłby być śmiertelny dla monarchii. A tak to cesarz wypadałby dość źle, sprzymierzając się z dwoma (!) państwami heretyckimi w walce przeciw innemu katolickiemu państwu (które też stało za chrystianizacją innego). PR-owo źle to by wypadało. O co można mieć lekki żal to to, że nie przełożono pomysłu Bony (gdzie chciała uczynić z Mazowsza lenno dynastii) na Prusy. Ale Hohenzollernowie ziem łatwo nie odpuszczali, więc pewnie realizacja takiego pomysłu stanowiłaby problem.

            Nie uznałbym też Wazów jako głównych sprawców upadku RON. Jak dla mnie, większymi winowajcami są Sasi.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. @Vermithor
              długie będzie, porozbijam na kawałki :
              [ To, że pewna część “wschodu” została przyłączona do Korony pozwoliła (co prawda nie wszystkim ale jednak) całkiem łatwo się wzbogacić. ]

              konsekwencją było absorbowanie , z czasem, wszystkich sił i środków na Wschodzie kosztem olania Zachodu i Południa. 1 na 1 z Moskalami to może i by wyszło ale byli jeszcze Tatarzy, Szwedzi a i Turczyn czasem wpadł z wizytą…

              [Dodatkowo, to że po ll wojnie światowej doszło do tej “wymiany” Kresy – Śląsk & Pomorze było możliwe właśnie też i dlatego, że było co zamieniać. Gdyby nie było w historii Polski tych kresów, to nie byłoby argumentu aby doszło do “rekompensaty” w postaci Ziem Odzyskanych. Polska w takim wypadku mogłaby zostać okrojona tylko do terenów dawnej Kongresówki. ]

              1 z gdybaninami jest ten problem że żeby zrobić to jak należy trzeba by ustalić jakiś punkt w którym nasza historia się rozjeżdża z alternatywną wersją i potem choćby z grubsza przekopać przez alternatywną wersję (ATL > alternative timeline/alternatywna linia czasu ) żeby dojść do jako takich sensownych wniosków > no więc gdzie dla kolegi zaczyna się ATL wg której ”nie mamy niczego (kresów) do wymiany? innymi wojnami napoleońskimi ? porażką w Bitwie Warszawskiej ? Radnot ? Jadwiga wychodzi za Habsburga? któryś z Jagielonów zrywa Unię ? Sasi ? Wilson ma Nas w zadzie ? łomot pod Wiedniem czy Beresteczkiem ? a nie to słabe – Ludwik Węgierski płodzi 2 synów, obaj dożyją wieku emerytalnego, na swoich tronach of course ?
              2 kolega pewnie zna frazę ”motylek machający skrzydełkami w Amazonii powoduje huragan gdzieśtam” > no cóż, w dywagacjach ATL tak to nieraz wygląda że ten motylek może nieźle zamieszać w przyszłości > mówiąc wprost to nie można twierdzić że ”gdybyśmy nie mieli kresów to nie byłoby co wymieniać po II wojnie więc zostalibyśmy okrojeni do rozmiarów Kongresówki” > z tego kiedy utraciliśmy/nie zyskaliśmy ”Kresów” i jakie były tego konsekwencje może łatwo (dużo łatwiej niż się wydaje) wyniknać że np. IIWŚ w ogóle nie było
              3 podam na przykładzie jak motylek ATL potrafi ”machnąć skrzydełkami” > ot caryca Elżbieta umiera kilka lat później nic wielkiego nie ? > nie ma Cudu Domu Branderburskiego, wojna 7letnia kończy się zwycięstwem francusko-rosyjsko-austryjackiego sojuszu ,Francja nie drenuje kraju pomagając Amerykanom w wojnie o niepodległość (bo i po co kolonie zachowała) a efekt ? Amerykańska Rewolucja zostaje utopiona we krwi (no bez przesady – za niepodległością było z 10 w porywach do 15% mieszkańców 13 Kolonii, z 5-7% było za GB a z 80% po prostu położyło uszy po sobie i poczekało na wynik wyjątkiem byli czarnoskórzy/niewolnicy) i nie ma niepodległego USA > powiesz zaraz zaraz ale Rewolucja Francuska, Napoleon, USA będzie niepodległe po prostu kilkanaście lat później gdy GB będzie zajęta ”francuskim bajzlem” >a przepraszam jaka k..de balans Rewolucja ? Francja nie jest bankrutem to kto niby zmusi Ludwika do powołania Stanów Generalnych ? kosmici ?
              cdn

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. PDM
                Z pewnością wielu czytelników poznałoby także moją opinię na zadane pytania. Mam na myśli tutaj odpowiedzi bezpośrednio w artykule, a nie sekcję komentarzy. Czy rozważacie nawiązanie takiej formy współpracy?

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
            2. @Vermithor
              [“Wazowie to praktycznie główna (obok niedobicia resztek po Zakonie Krzyżackim) przyczyna vel praprzyczyna upadku Ron” – nie obwiniaj Wazów za to, że nie znali naszych podręczników do historii 😉 ]
              nie ja ich obwiniam, raczej Jasienica

              [A pchanie się na Zachód nie było wcale takie łatwe. Już widzę jak Brandenburgia ochocza widzi zamiast słabych księstw jednego, silnego sąsiada, z całkiem dużymi aspiracjami. Ruch na zachód był o wiele trudniejszy niż się wydaje. ]

              żarcik ?
              Brandy jakoś widziała przez jakieś 200 lat zamiast słabych księstw olbrzymiego sąsiada i g…uzik robiła bo i co mogła zrobić ?
              Brandy się ładnie uśmiechała i co najwyżej bywała upierdliwa, czasem – bo za Jagielonów, Batorego i Wazów Brandy była do zaorania
              powtórzę bo przecenianie Brandy (głównie projekcja późniejszych Prus na Brandy a nie realna ocena możliwości Brandy tu i teraz) momentami wręcz ociera się o groteskę > do rozjechania/zaorania
              nie, że do pokonania, ogrania, pobicia, wycyckania polityką dynastyczną czy zajumania im kawałka terenu gdy Cysorz się użera z Żabojadami albo Turczynem a potem zwalenia 'winy’ na jakąś np Saksonię 'bo my tylko pomagaliśmy sojusznikowi’ – nie. DO ZAORANIA
              owszem, skopanie Brandy narobiłoby nam masy problemów – no i ? wiele razy sytuacja była sprzyjająca żeby coś uszczknąć bez wielkich problemów – ot np bezpotomnie umiera ostatni Hohenzolern z Prus Ks. no więc inkorporujemy tereny wasala nie ? a nie jak debile daliśmy wcześniej tego ostatniego 'pod opiekę’ innej linii Hohenzolernów no i jak debile zgodziliśmy się żeby dziedziczyli Prusy po nim > no jak w tym ówczesnym memie Reya czy kogośtam ”Niedługo nowe przysłowie Polak sobie kupi że i przed szkodą i po szkodzie jest głupi”
              – kolejna rzecz – Brandy bywała upierdliwa, ale raczej nie była a prędzej bywała wrogiem od czasu do czasu a na innych kierunkach to mieliśmy wrogów silniejszych i dużo bardziej permanentnych (a przynajmniej tak się ówczesnym wydawało…)
              efekt ? przeważnie to nie mityczna 'siła’ (cudzysłów całkowicie zamierzony) Brandy nas powstrzymywała tylko brak woli politycznej – bo po co,można stracić a zyski niepewne no i po cholerę otwierać sobie nowy front gdy na Wschodzie tyle problemów… jak nawet była sprzyjająca koniunktura to to się ówczesnym po prostu nie kalkulowało> MY teraz wiemy że, przynajmniej jesli chodzi o Prusy Ks. ta skórka była warta wyprawki, oni nie mieli pojęcia. a nawet jak się parę razy zdarzyło że była i wola i chęć i sprzyjająca koniunktura/sytuacja to – niespodzianka! akurat byliśmy zajęci na Wschodzie

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
          2. Zachód, ale i południe. Może nawet przede wszystkim południe. Ale co do zachodu, to zawsze będę się upierał, że Brandenburgia była do pokonania, a to największy i właściwie jedyny zaklęty wróg Polski na zachodzie. Zaś na południu były Czechy i Węgry. To na nich powinniśmy skierować swoją politykę. Z nimi powinniśmy tworzyć unię i przejąć tam rolę, jaką później przejęli Habsburgowie.
            Nie mówię bynajmniej, że unia z Litwą nas osłabiła. Co to to nie. Ale na wieki odciągnęła nas od zachodu i południa i wciągnęła w krąg litewskiej polityki wschodniej. Walczyliśmy gdzieś daleko o Smoleńsk i Moskwę, ginęliśmy i traciliśmy zasoby na zadupiu świata, podczas gdy we Wrocławiu, Szczecinie, Opolu panoszyły się szwaby. :/

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Jednak geografia odgrywa pewną rolę, Karpaty są w warunkach średniowiecznych dość istotną barierą transportową. Przez to też Węgry były bardziej zainteresowane Bałkanami niż Polską. Brandenburgia i Czechy może byłyby dobrym kierunkiem, ale jednak była to część Rzeszy. A Wschód w XIV wieku praktycznie czekał otwarty na podbój.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Od czasów rzymskich przez Europę przebiega niewidzialna linia dzieląca ją bardziej niż wszystkie późniejsze żelazne kurtyny. Wiesz chyba o jakiej linii mówię? My leżymy po łacińskiej stronie linii, wschód po grecko-bizantyjskiej. Może on i czekał na podbój, ale bynajmniej nie przez nas. To nie były puste ziemie, a ich mieszkańcy nie byli bynajmniej Indianami. Mieli swoją kulturę, swoją religię i swój sposób myślenia, zupełnie różny od naszego. Z Czechami i Węgrami pewnie dałoby się stworzyć trwałe, silne państwo, skoro takim Habsburgom się udało. Z Rusinami nie. Nikomu w historii jeszcze nie udało się trwale połączyć ziem leżących po obu stronach tej rzymskiej linii.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Od średniowiecza, ale to szczegół.
                  W czasach rzymskich granicą był Ren i Dunaj i dość dobrze te tereny są połączone od wieków.
                  Nie piszę że wschód był do utrzymania lub nawrócenia. Pewnie gdyby nie rozbiory to RON rozpadłaby się pod falą nacjonalizmów podobnie jak Austria. Tylko kto wiedział że feudalizm upadnie i kwestie narodów staną się kluczowe?
                  Nie wiem spójrzmy na Hiszpanię (przy okazji, częste te porównania RON do Hiszpanii). Chrześcijańskie państewka podbiły całkowicie różny kulturowo kraj muzułmański, który do tego stał na wyższym poziomie rozwoju. I kilka wieków później państwo się utrzymuje, a ślady islamu zostały prawie w całości usunięte. Kto wie czy przy innej geopolityce i ewolucji ustroju w RON nie byłoby podobnej sytuacji?
                  Dlatego nie zgadzam się na tak jednoznaczne ocenianie historii.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. PDM Czy rozważacie wprowadzenie banów dla natrętnych komentujących?

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
          3. @EJM
            małe ale – na Wschodzie do wzięcia było cudze, odmienne religijnie i kulturowo a na Zachodzie i Północy do ODZYSKANIA nie zabrania było nasze (Pomorze Gdańskie z okolicami, prawie cały Śląsk z paroma wyjątkami np kotlina kłodzka) ”nasze”(Prusy Wschodnie) czy też uważane przez ówczesnych za nasze Pomorze Zachodnie, nasze i w dużej mierze pokrewne religijnie i kuturowo
            komusza propaganda o powrocie na ziemie piastowskie nie ma tu nic dorzeczy , to było tylko dorabianie ideologii do patologii czyt. kreślenia przez Stalina granic jak mu się podobało (Powiadasz Winstonie że w Szczecinie mieszkają sami Niemcy ? Nie szkodzi, przesiedlimy.)
            odbieranie tego co nasze/”nasze” – różnie to w historii określano Moskale nawijali o zbieraniu do kupy ziem ruskich i robili to , w sumie kiedy tylko mogli (czyj jest dzisiaj Krym?) Rekonkwisty nie przerwano po zdobyciu Sewilli , prowadzoną ją aż wykopano Maurów z powrotem do Maghrebu, Szwedzi walczyli z Danią o Skanię cyklicznie, aż do skutku, Habsburgowie bardzo chętnie odbierali Turcji węgierskie i 'węgierskie’ tereny – no przecież to 'ich’ a Francja nigdy nie odpuściła ani Gaskonii ani Calais ani Awinionu a w Reunionach o pojedyńcze miasta biła się z niemalże połową Europy (czyja jest dzisiaj 'czysto francuska’ Alzacja?)
            odbieramy co nasze – to powinien być jeden z naszych priorytetów w tamtym czasie to powinna być nasza racja stanu
            właśnie to a nie mrzonki o jakichś multanach czy naparzanki z Moskalem o to czyja flaga aktualnie powiewa nad Smoleńskiem

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Tylko to ocenianie historii z naszej perspektywy.
              A argument o odmienności kulturowej można łatwo odwrócić. Przecież po wojnie 30 letniej na śląsku i pomorzu zachodnim dominowali już Niemcy, a na wschodzie byli Słowianie, którzy kulturowo są nam bliżsi.
              Francuzi nie bili się o wszystko dookoła, bo uważali że te ziemie będą możliwe do stworzenia stabilnego państwa narodowego i jednorodnego kulturowo. Walczyli o nie żeby ich rywale ich nie mieli i nie stanowili zagrożenia dla Francji. Tak samo Hiszpanie walczyli aby wyeliminować zagrożenie w postaci Maurów, a Habsburgowie Turków.
              Twierdzenie że należało olać ziemie ruskie i skupić się na zachodzie uważam za co najmniej kontrowersyjne. Przecież jak Moskwa zajęłaby już dzisiejszą Ukrainę, to czemu nie miała by uznać że jednoczy wszystkich Słowian? Tylko wtedy front nie byłby w Kijowie tylko w Lublinie.
              A to kogo flaga była w Smoleńsku i Kijowie było kluczowe dla dominacji na nizinie wschodnioeuropejskiej. My niestety tą walkę przegraliśmy.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
  3. „Dzisiaj wiemy już, że Biskupin to Scytowie zdołali spalić na kilkaset lat, zanim na tych ziemiach osiedlili się Słowianie. I że sami Słowianie dotarli tu w drodze wędrówki ludów”
    No to czekamy na turbosłowian xD, chociaż mam nadzieję że chociaż to miejsce w internecie jest wolne od tej zarazy umysłowej.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Teoria, że Słowianie dotarli na ziemie Polski dopiero w Wędrówce Ludów jest kwestionowana. Badania DNA zdaje się wykazały, że jest ciągłość osadnicza od starożytności. Chyba też językoznawstwo pokazuje, że Słowianie mogli być autochtonami. Oczywiście przez turbosłowian całkowicie unicestwiono dyskusje na temat pochodzenia Słowian, a szkoda.
      Więc to nie jest pewnik, że Słowianie dotarli nad Wisłę dopiero w V czy VI wieku.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Jeśli chodzi o język to Słowianie przejęli wiele nazw od pozostałych tu Germanów (np. Wisła). Faktu że jacyś Germanie pozostali na naszych ziemiach dowodzą badania archeologiczne IV-VI w. Choć ich rezultaty są skromne, co wynika z hiatusu osadniczego związanego z wędrówkami ludów. Co z kolei świadczy o nikłej populacji zamieszkujących tę ziemie potomków k. przeworskiej i wielbarskiej. W VI w. pojawia się dopiero kultura praska utożsamiana ze Słowianami.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. Zapewniam, fakt dotarcia Słowian na ziemie obecnej Polski w V/VI w. jest jak najbardziej akceptowany przez miażdżącą większość badaczy, historyków jak i archeologów. Badania DNA są tu akurat dowodem o niewielkiej wartości, bo GENY NIE SĄ NOŚNIKIEM KULTURY, to zdanie powtarzane na zajęciach z wczesnego średniowiecza do znudzenia. Kolega DruzusMagnus niżej już wypunktował argument językoznawczy, od siebie dodam, że jest nawet poświęcona temu książka napisana przez Zbigniewa Babika pod tytułem „Najstarsza warstwa nazewnicza na ziemiach polskich w granicach wczesnośredniowiecznej Słowiańszczyzny”.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Co za Ku..a plagiat .. sami doktorzy historii się tutaj zebrali włącznie z Tobą Dael ! Hahaha czemu nie oglądacie nowych faktów które mówią o tym że swlowianie żyją tutaj od kilku tysięcy lat ?? To dla mnie dziwnie i wydawało mi się że jesteście niby mądrzy a trochę ograniczeni umysłowo, nie wiem przez co ? ?? Nie mowie tutaj o tym ze była wielka Lechia itp .. ale coś było! I na to są potwierdzone badania z ostatnich kurde Lat !!! I uwaga które potwierdzają istnienie Słowian i ich przodków sprzed kilku tys lat ! Do huja . Dziękuję i trochę doczytać a nie żyć samymi niemieckimi i lub ruskimi historiami skoro mamy dowody archeologiczne … a i jeszcze jedno czemu pytacie Deala o każdą kwintesencję życia.. o Pilo owszem można ale o resztę?? Dzbany

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Ech, tu trzeba byłoby przytaczać za dużo rzeczy, więc jak najkrócej – Biblia Wulfilii. Zobacz sobie, w jakim języku została napisana. I zobacz, gdzie mieściła się siedziba ludu (który tym językiem się posługiwał) w pierwszych wiekach naszej ery.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
    2. PDM Co sądzicie o pytaniach nadsyłanych w komentarzach? Z którymi mieliście największy problem?

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  4. „Na przykład Benioff i Weiss chwalą się tam, że przedstawiając serial szychom z HBO, celowo łgali w kwestii rozmachu wydarzeń w książkach. Wiedzieli, że HBO nie lubi rzeczy o zbyt dużej skali, bo to prowadzi do rozrastającego się budżetu. No i udało im się w sumie przekonać wiele wpływowych osób, że to generalnie jest taki dramat kostiumowy. Jakim cudem? Otóż nikt z ludzi, którzy lekką ręką przeznaczyli kilkadziesiąt milionów dolarów na pracę nad pierwszym sezonem, nie przeczytał nawet Gry o tron, nie mówiąc o kolejnych częściach cyklu.”

    To tylko świadczy o tym, jak wielu bałwanów (nie mylić z ludźmi Jona) pracuje w HBO 😉

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  5. PDM
    Kim jest Illyrio Mopatis? O ile w przypadku Varysa można przyjąć Twoją Daelu wersję o potomku Blackfyreów to w przypadku Illyria czy można powiedzieć, że to potomek Targaryenów? Polecam w celu oceny tego zagadnienia jeden fragment z 1 części Tańca ze Smokami: „– W jednej z tych skrzyń jest prezent dla niego (Aegona- przyp. moje). Imbir w cukrze. Zawsze go lubił. – W głosie Illyria zabrzmiał dziwny smutek.”. Dość to bowiem dziwne, aby w głosie Illyria, który wedle założeń miał być dalej aktywnym członkiem spisku o doprowadzenie fałszywego Aegona do władzy i który prędzej czy później się z nim spotkał (nie mamy także pewności co do stopnia zażyłości pomiędzy fałszywym Aegonem z jego lat wczesnej młodości a Illyriem, bowiem chłopak nigdy Mopatisa nie wspomina), miał zabrzmieć smutek. Co innego, jeżeli przyjąć, że znał prawdziwego Aegona lub był jakoś związany z rodziną Targaryenów i przypomniał sobie w tym miejscu o prawdziwym księciu, którego życie zakończył Góra.
    PDM

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Gdzieś w pytaniach, chyba poprzednio, że Illyrio to prawdopodobnie jego ojciec, a matka była z Blackfyrów. Wtedy smutek to po prostu tęsknota za dzieckiem oddanym wcześnie na wychowanie Jonowi.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Tyle, że II żona Illyria najprawdopodobniej nie istniała i nadal jesteśmy w kropce. A Illyrio znał prawdziwego Aegona bo Aegon=Młody Gryf.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  6. Daelu, czy mógłbyś polecić rzetelne książki o naszej polskiej/słowiańskiej “prehistorii”? To ciekawy temat, a nie chciałbym źle zacząć tej przygody.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Tutaj DaeL nie wiem czy pomoże, ale ja pomogę na pewno… Słowiańszczyzna oprócz gier na PC to mój konik. (pytajcie BlueTigera, on potwierdzi)

      Tak więc jeżeli chodzi o religię Słowian/Prasłowian (obydwie nazwy stosowane zamiennie, zależnie od kontekstu): ”Mitologia Słowian” Aleksandra Gieysztora i książka pod tym samym tytułem Aleksandra Brucknera. Co do tej pierwszej, to można ją czasem spotkać w małej oprawie o czarnej okładce – najbardziej wartościowe wydanie. Gładko i rzetelnie wyjaśnione wszystkie zagadnienia związane z mitologią, panteonem i wiarą naszych przodków. Nie przejmowałbym się dawną datą wydania – wszystkie książki wydane po nich, czerpią garściami z tych dwóch.

      Jeżeli chodzi o życie i kulturę obyczajową (bez kontekstu religijnego) Witold Hensel ”Słowiańszczyzna Wczesnośredniowieczna”. Tę książkę zgarnąłem na allegro za jakieś 50 PLN plus dostawa. Czytasz i po prostu wchodzisz w świat antycznych Słowian. niesamowite uczucie, szczerze polecam.

      Wojna i wojskowość naszych przodków to akurat dwie książki pisane jednym ciągiem: ”O broni’ i ”O wojownikach Słowian” Igora D. Górewicza. Treści encyklopedyczne pisane stylem popularnonaukowym – mnie to kupiło.

      Szczerze odradzam książek wydawnictwa Bellona – dodają w swoich książkach zdecydowanie zbyt dużo turbosłowianizmu.

      Inne książki warte uwagi: ”Słowiańskie zaświaty” Szczepanika, ”Mity, kult i rytuał” Kajkowskiego, ”Wierzenia Prasłowian” Zieliny.

      Od razu jednak pragnę ostrzec – historia badań nad religią Słowian jest historią rozczarowań (Urbańczyk). Nie ma tutaj wielkich eposów bitew, rozległych drzew genealogicznych czy wojaków dosiadających żmije; naukowcy ledwie są w stanie odtworzyć kilka imion bóstw i ich obszary patronowania – nic ponad to. Nie ma nawet zgody do tego jak to z tymi Słowianami do końca było… (patrz wyżej).

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Z nowszych pozycji dobra jest też „Religia Słowian” Andrzeja Szyjewskiego. A jak już przebrniesz przez Gieysztora i Brucknera, to gorąco polecam „Podanie o Piaście i Popielu. Studium porównawcze nad wczesnośredniowiecznymi tradycjami dynastycznymi” Jacka Banaszkiewicza. Pozycja obowiązkowa, zaryzykuję nawet stwierdzenie, że książka równie ważna, co dzieło Gieysztora 😀

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  7. Paradoksalnie może się okazać, że w rojeniach naszej szlachty o sarmackim pochodzeniu może być więcej prawdy niż zwykle się przyjmuje. 🙂 Prawdopodobnie Słowianie, tak jak Scytowie i Sarmaci, są pochodzenia indoirańskiego. Świadczy o tym wiele podobnych słów i słynne tamgi. Zdaje się, że Bańkowski popierał tę koncepcję.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  8. PDM, Pytanie 1. Jaki jest skład załogi „Ciszy”? Czy Euron ma bezpośrednio na statku pod swoimi rozkazami tylko międzynarodową kadrę z różnych obszarów Essos czy Sothoryos? Czy może są też tam ludzie z Westeros, a w szczególności z Żelaznych Wysp? Ponadto myślę, że część forumowiczów oraz Maesterzy popełnili błąd pisząc choćby w odpowiedzi na PDM nr 50 oraz Szalonych Teoriach o tym, że Euron powyrywał całej swojej załodze języki i jakie to może mieć negatywne konsekwencje podczas nagłych zdarzeń (gdyby załoga nie mogła ze sobą rozmawiać) oraz nadzwyczajnych formach komunikacji i wpływu na nią. Na ten temat informacje dostarcza nam rozdział Victariona z UDW, kiedy to przybywa na Starą Wyk i widzi „Ciszę” przy brzegu: „Mieszana załoga złożona z niemowów i kundli przyglądała się bez słowa podpływającemu coraz bliżej „Żelaznemu Zwycięstwu. Na Victariona gapili się mężczyźni czarni jak smoła i inni, przysadziści i kudłaci, jak małpy z Sothoryos. Potwory – pomyślał”. Dodam jeszcze, że podczas uczty po bitwie o Wyspy Tarczowe do Victariona podszedł syn Eurona i powiedział jedno zdanie. Myślę, że pozostałym synom tych języków również mógł nie wyrwać oraz zostawił je oficerom, ale czekam na konfrontację moich twierdzeń z Maesterami.

    Pytanie 2. Jakie jest źródło umiejętności Plamy dotyczące przewidywania przyszłości? DaeL poświęcił Plamie „Szaloną teorię” i trudno się z nim nie zgodzić, że przypadkowe brednie jakie wypowiada Plama, takie przypadkowe nie są i lektura pięciu części PLiO pozwala stwierdzić, że część jego proroctw się już spełniła. W teorii nie było jednak mowy o przyczynach tych potencjalnych profetycznych zakamuflowanych zdolności. O Plamie wiemy najwięcej od Cressena – były niewolnik kupiony przez Steffona Baratheona w Volantis, utalentowany, dowcipny, znający 4 języki. Jako jedyny przeżył zatonięcie okrętu. Trudno mi uwierzyć, że to pod wpływem długotrwałego przebywania w wodzie i prawdopodobnie jakiegoś niedotlenienia mózgu dostał w zamian jakieś umiejętności. Może już sam fakt, że nie zatonął jest jakąś cechą szczególną. Na pewno miałby szansę zostać arcykapłanem Utopionego Boga, bo nawet Aeron tyle morskiej wody nie wypił. Umiejętności Plamy są przedziwne, a do tej pory bardziej w formie żartu za wytłumaczenia przyjmowałem, że albo Plama zagląda do ognia i ma (lub miał) jakieś pojęcie o R’hllorze i odczytywaniu przyszłości z ognia (taki Moqorro z Volantis też nie zatonął a podobno 10 dni przebywał w morzu), albo ma zielone sny.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  9. Cześć,
    Nie chcę tu wchodzić w dyskusję o Wazach, ale chętnie dowiedziałbym się co polecasz do przeczytania o nich.
    Polecam audiobooki Jasienicy na audiotece. Jest w abonamencie.
    Pozdrawiam

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  10. „To byli królowie, przy wszystkich swoich wadach, o format więksi od Wettynów, Michała Korybuta Wiśniowieckiego czy Stanisława Augusta Poniatowskiego” -> o ile w kwestii Wettynów i Poniatowskiego się zgodzę, to tak w przypadku Michała (jak dla mnie) nie jest to aż tak oczywiste. I tak, wciąż funkcjonuje to powiedzenie o tym, że król znał 8 języków ale w żadnym nie miał nic ciekawego do powiedzenia. Od jakiegoś czasu na YT jest zamieszczony zapis konferencji o tym królu i muszę przyznać, że nieco zmienił moje dotychczasowe zdanie. Mimo tego, że czuł się nieprzygotowany do tej roli to jednak się starał. Miał to nieszczęście, że dobra jego rodu mocno ucierpiały w czasie powstania Chmielnickiego. Gdyby nie to, miałby całkiem spory majątek do dyspozycji a to dawałoby mu swobodę. Podobnie jak w przypadku Władysława IV, gdyby pożył dłużej, miałby szansę pokazać wiele ze swoich talentów. Zresztą, bez króla nie byłoby zwycięstwa spod Chocimia z 1673 r. Sobieski zgarnął chwałę ale bez starań króla, nie byłoby tej wspaniałej wiktorii.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  11. PDM.
    Przepraszam, to nie pytanie, ale nie chciałam Daelu żebyś przegapił. Ja osobiście bardzo chętnie przeczytam teorię o ” snowmanie”. Najlepiej dłuuugą.
    Myślę że nie tylko ja tęsknię za szalonymi teoriami- o Wichrach nie wspomnę.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  12. PDM. Nie wiem czy już ktoś o to pytał , ale co było pierwsze – opuszczenie eurona przez trójoką wronę , czy zamordowanie przez eurona jego upośledzonego brata (nie pamiętam imienia) ?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. PDM Ile odpowiedzi macie zrobionych naprzód? Czy jeśli, np. publikujecie odpowiedzi z PDM 60, a ktoś się wycwani i cofnie zadać pytania w PDM 61 to może liczyć, że „oszuka system” i dostanie odpowiedź już w kolejnym artykule?

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  13. PDM Czy jeśli dotychczas system ten działał to zamierzacie jakoś zaradzić, aby ludzie tak nie robili i sprawiedliwie odstali swoje w kolejce?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button