Po raz pierwszy spotykamy go w Starciu królów, gdy trafia na Mur jako młody rekrut. Twierdzi, że ma 18 lat, choć ze względu na szczupłą budowę ciała i delikatne rysy jest to trudne do jednoznacznego osądzenia. Jest atrakcyjny, ma kruczoczarne, długie włosy i ciemne oczy. Jego głos posiada kobiecą gładkość. A on sam… był męską prostytutką. Nietrudno przewidzieć jaką rolę powierzył Atłasowi w książkach George R.R. Martin. To w końcu dzielny chłopak, który sprawnie walczy, ale ze względu na swoją przeszłość staje się kolejną kością niezgody pomiędzy Lordem Dowódcą, a najważniejszymi braćmi Nocnej Straży. Ba, uczynienie przez Jona męskiej prostytutki swoim zarządcą, musi wzbudzać mało wybredne plotki, mimo, że miało absolutnie sensowne podstawy – Atłas może nie jest Samem, ale zna podstawy czytania i pisania, co w Nocnej Straży nie jest zdolnością nadzwyczaj częstą. Mamy zatem dzielnego chłopaka, w stosunku do którego Jon zachowuje się zgodnie ze swoimi ślubami, widząc w nim brata, oraz innych członków Nocnej Straży, którzy nie potrafią wyzbyć się uprzedzeń. No i mamy kolejny kamyczek dorzucony do rozdźwięku pomiędzy Lordem Dowódcą, a innymi braćmi.
Ta rola jest wystarczająca do tego, aby uzasadnić uwagę, jaką poświęca Atłasowi w książkach Martin. Nie trzeba doszukiwać się tam podtekstów dotyczących seksualności Jona, ani żadnych innych, bo jego rola jest – z literackiego punktu widzenia – nakreślona całkiem jasno. A jednak… trudno powstrzymać się od pewnych spekulacji. Bo parę rzeczy w historii chłopaka po prostu się do końca nie klei.
Pochodzenie Atłasa
Tym co jako pierwsze rzuca się w oczy (jeśli ktoś ma pamięć do takich detali) jest naturalnie pochodzenie Atłasa. Słyszymy bowiem, że Atłas był męską prostytutką w jednym z burdeli Starego Miasta.
Głuchy Dick Follard siedział na murze, spokojnie czyszcząc i smarując mechanizm swej kuszy, by koło gładko się obracało, natomiast chłopak ze Starego Miasta krążył nerwowo wokół, ciągle poprawiając ubranie słomianych manekinów. Może wydaje mu się, że będą lepiej walczyli, jeśli ustawi ich jak trzeba. A może czekanie działa mu na nerwy tak samo jak mnie.
Chłopak twierdził, że ma osiemnaście lat, więcej od Jona, lecz mimo to był zielony jak letnia trawa. Mówili na niego Atlas, mimo że ubierał się w wełnę, kolczugi i utwardzaną skórę Nocnej Straży. To imię nadano mu w burdelu, w którym się urodził i wychowywał.
—Nawałnica mieczy—
Tę wersję pochodzenia wydaje się potwierdzać również południowy wygląd chłopaka. A jednak kiedy po raz pierwszy wzmianka o Atłasie pojawia się na kartach powieści, dowiadujemy się, że sprowadzono go z lochu w Gulltown.
– Pachną latem – odparł Jon, gdy ser Endrew gwałtowną szarżą obalił przeciwnika na ziemię. – Gdzie Conwy ich wygrzebał?
– W lochu jakiegoś lorda w pobliżu Gulltown – odpowiedział kowal. – Zbój, golibroda, żebrak, dwie sieroty i męska kurwa. Oto, z kim musimy bronić ludzkich królestw.
—Starcie królów—
Czy Atłas mógł porzucić pracę w burdelu w Starym Mieście, przemierzyć cały kontynent, i ponownie podjąć się tego „fachu” w zimnym Gulltown w Dolinie? Nie jest to wykluczone… ale cokolwiek dziwne. A Gulltown i prostytucja nieodłącznie muszą się kojarzyć z człowiekiem, który lubi mieć szpiegów we wszystkich ważnych miejscach – Littlefingerem.
Lód w winie
To może drobnostka, ale zaskakująca jest też wzmianka o lodzie w winie. Atłas twierdzi, że znał w Starym Mieście dziewczynę, która dodawała lód do wina. Wziąwszy pod uwagę klimat Reach, musiała to być osoba bardzo zamożna. Doskonale koresponduje to z dobrymi manierami Atłasa, wskazującymi, że jeśli rzeczywiście był prostytutką, to raczej nie pracował w podrzędnym burdelu, ale świadczył usługi dla wysokourodzonych… Co ponownie sprowadza nas na trop Littlefingera.
– W takim razie mam nadzieję, że nigdy nie zobaczę Mroźnych Kłów. Znałem kiedyś w Starym Mieście dziewczynę, która lubiła pić wino z lodem. Moim zdaniem to jest najlepsze miejsce dla lodu. W winie. – Atłas popatrzył na południe, marszcząc brwi.
—Nawałnica mieczy—
Starzy bogowie
Nieco dziwna wydaje mi się też nagła zmiana wiary, jakiej doznaje Atłas. Podczas ataku na Czarny Zamek, szczerze wyznaje, że wierzy w Siedmiu.
– Do jakich bogów się modlisz? – zapytał Jon Atłasa.
– Do Siedmiu – odparł chłopak ze Starego Miasta.
– W takim razie módl się do swych nowych bogów, a ja będę się modlił do starych.
—Nawałnica mieczy—
A jednak bierze udział w wyprawie za Mur, by złożyć przysięgę przed czardrzewem.
Przed odjazdem zostało im do zrobienia tylko jedno. To, po co tu przyjechali. Żelazny Emmett wezwał swych podopiecznych. Wszyscy uklękli przed czardrzewem. Reszta czarnych braci przyglądała się im, zachowując pełen szacunku dystans. Zgasły już ostatnie promienie słońca i jedynym źródłem światła były gwiazdy oraz słaby czerwony blask dogasającego ogniska pośrodku gaju.
Sześciu mężczyzn w czarnych płaszczach z kapturami sprawiało wrażenie wyrzeźbionych z cienia. Ich głosy zabrzmiały razem, słabe na tle bezkresnej nocy.
– Nadchodzi noc i zaczyna się moja warta – mówili, jak tysiące innych przed nimi. Głos Atłasa brzmiał słodko jak pieśń, Konia był ochrypły i urywany, a Arrona nerwowy i piskliwy. – Zakończy ją tylko śmierć.
—Taniec ze smokami—
Oczywiście najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem pozostaje zmiana wiary pod wpływem osobowości Lorda Dowódcy. Nie byłby to przecież pierwszy taki wypadek w książkach Martina – wystarczy przywołać chociażby Sama. A jednak fakt ten musi budzić zastanowienie. Bo doskonale współgrałby z tezą, iż Atłas pojawił się na Murze nieprzypadkowo, a jego celem jest znalezienie się blisko Lorda Dowódcy, by donosić o jego poczynaniach swemu pracodawcy.
Perfumowany seneszal
Pozostaje jeszcze jedna kwestia. Pamiętacie ostrzeżenie przed perfumowanym seneszalem, jakiego Daenerys Targaryen udzieliła Quaithe? No to dołączcie do długiej listy potencjalnych kandydatów również Atłasa. Jako zarządca lorda dowódcy jest seneszalem. I nie skąpi na pachnidłach.
Duch trącił go pyskiem w ramię i Jon go objął. Czuł zapach brudnych portek Konia, słodkie pachnidło, które Atłas wcierał sobie w brodę, ostry odór strachu i przytłaczającą piżmową woń olbrzyma.
—Taniec ze smokami—
Czy wszystko to znaczy, że Atłas jest nikczemnym szpiegiem Littlefingera, który tylko czeka na to, by zdradzić Jona? Niekoniecznie. Ale na pewno mamy przesłanki, by bliżej się chłopakowi przyglądać.
Coś się ucięło, PO fakt ten musi…
Bardzo ciekawe nie zwróciłem uwagi na ta postać.
O, faktycznie, zeżarło mi pół akapitu. Zaraz dopiszę.
Tak na marginesie tego tekstu jeszcze pytanko dla Was. Załóżmy, że odkryłem w tekście jakiś dodatkowy argument na poparcie tezy sformułowanej we wcześniejszych Szalonych Teoriach. Czy wolicie, abym edytował oryginalny tekst, czy opublikował kolejną notkę ze swoistym uzupełnieniem/erratą? Zaznaczam, że taka notka byłaby krótka – cytat i ze dwa akapity tekstu.
Najlepiej opublikować oryginalny tekst (bo sporo ludzi odświeża sobie stare teorie) i dodać info o takiej aktualizacji w oddzielnej notce.
Nowa notka z zalinkowanym oryginalnym tekstem
Może jeszcze na głównej stronie jakaś notka, że zaktualizowano jedną zteorii o nowy argument? Chętnie przeczytam 🙂
Opublikowanie informacji, że teoria X doczekała się rozwinięcia z linkiem do teorii, a samo rozwinięcie inną czcionką/kolorem, żeby czytelnik latwo znalazł zmianę.
Zdecydowanie nowa notka.
Jeżeli nawet był szpiegiem, to jego misja skończona. Jon Snow nie żyje. 🙂
Na razie nie żyje. Ale niedługo (miejmy nadzieje Panie Martin), zobaczymy.
Tak technicznie rzecz biorąc, to nigdzie nie ma informacji, że Jon nie żyje. Wiemy tylko, że został kilka razy dźgnięty nożem. Gdyby w odpowiednim momencie zakończyć książkę to i Tyrion byłby martwy. Mam tu na myśli, np. ten rozdział w którym wpada do wody z kamiennymi ludźmi.
Z całym szacunkiem, ale wpaść sobie do wody to jednak co innego niż dostać parę razy nożem w klatę. Ale fakt faktem – ciała jeszcze nie widzieliśmy. Może wzorem 50 centa wyliże się.
Dostał w brzuch, między łopatki i trzeci nóż nie wiadomo gdzie, gdy leżał już twarzą w śniegu. Cięcia w szyję nie liczę, ponieważ nie uważam, aby było poważne, skoro Jon dalej ma siłę, aby rozbroić Wicka, sięgnąć bo długi pazur i wyciągnąć nóż z brzucha. Pamiętajmy też, że Jon był ubrany w gruby zimowy strój, a w pobliżu jest Val (są wzmianki, że ma pewne pojęcie o medycynie dzikich). Nic nie jest pewne, a serialem radzę się nie sugerować, ponieważ upraszcza i zmienia wiele rzeczy z książek, szczególnie w ostatnich sezonach.
No właśnie nie sugeruję się, bo zawsze twierdziłem, że serialowy Jon jest połączeniem przynajmniej dwóch postaci z książek – Jona oraz Aegona (może nawet więcej niż dwóch). Nie sądzę, żeby Martin, wzorem serialu, wyciągał te ożywienia niczym króliki z kapelusza. Książkowy Jon najpewniej zginie, albo wzorem Varamyra wwarguje się w Ducha. Może nawet w prologu?
Prolog ma być z Jeyne Westerling, więc raczej wątpliwe. Myślę, że info o wwagrowaniu Jona pojawi się gdzieś w połowie książki, a tka przy 3/4 go ożywią. Bo jednak za dużo wskazuje na to, aby nie umarł (o ile wwagrowanie uznamy za śmierć).
Racja, zapomniałem, że w prologu ma być wdowa Stark. Tak czy inaczej ja stawiam na wwargowanie bez ożywienia. 🙂
Czy Varys i Littlefinger wszędzie mają szpiegów?? ja wiem ,ze jeden i drugi jest mastermindem Gry o Tron ale litości ,to czyni ich nie do pokonania
Oczywiście Martin ze względu na konieczność ograniczenia wątków i postaci, których i tak jest przecież mnóstwo, połączył w tych dwóch osobach cały wywiad, tak jak ma to miejsce w rzeczywistości. Co prawda „gry wewnątrz gier” rozkładają się w realnym świecie na znacznie więcej graczy, ale sam mechanizm jest udatnie podobny.
Ale jeżeli pojawił się w Starciu to Jon nie był jeszcze wówczas dowódcą. A Littlefinger musiałby go wysłać wcześniej, jeszcze za życia Mormonta.
Nie sądzę by byl to szpieg Littlefingera. Mam wrazenie ze przeceniamy go trochę. Wole teorie ze przy kazdym z glownych boahaterow jest czlowiek bez twarzy niz szpiedzy Varysa lub Lorda Protektora.
Nocna Straż Littlefingera raczej nie interesuje. Co innego Lyn Corbray. Może był jednym z tych „chłopców” podsyłanych mu przez Littlefingera, ale miał wpadkę ł i wylądował w lochu?. Wtedy odpowiedź na to pytanie dopiero być może wyjdzie na jaw w kolejnych tomach.
To nawet nie głupie – Littlefinger dowiedział się w ten sposób o praktykach Lyna Corbraya i choć przyszły „agent” był spalony w Dolinie, można go było wykorzystać (przynajmniej potencjalnie) na Murze. Złota zasada wywiadu to niepalenie mostów i próba ulokowania ludzi w najmniej wydawałoby się potrzebnych i spodziewanych miejscach.
Brzmi ciekawie i wykluczyć nie można no jednak wątpliwości jest sporo. Osobiście nawet na niego nie zwróciłem uwagi, zwykły gość z nocnej straży a co do Jona to myślę że ten Starko-Targaryen nie padnie tak szybko. Czy go wskrzesza czy przeżył te ciosy to on ma swoją rolę do odegrania. Odejdzie chłopiec a wróci mężczyzna.
Ja tam bym się zastanowił nad rodzicami Atłasa. Wygląd – delikatne rysy twarzy, szczupła budowa ciała, oliwkowa skóra, ciemne włosy i oczy (zwłaszcza, że jest ze Starego Miasta, gdzie taki wygląd częsty to nie jest) przywodzi na myśl Martellów. Wiemy, że Oberyn odwiedzał burdele w Starym Mieście, a skoro Atłas jest taki młody i już się tym zajmuje to pewnie był wychowywany przez prostytutki. A co jeśli Atłas jest w rzeczywistości bękartem Oberyna, o którym ten się nie dowiedział?
Też się nad tym zastanawiałem, ale chyba za duży zbieg okoliczności. W końcu sporo Dornijczyków tak wygląda, a o Oberynie była mowa, że płodził tylko córki. Co innego Atłas jako jego kochanek – w końcu książę Dorne miał kontakty także z mężczyznami. Ale na razie za mało dowodów. Szpieg Littlefingera jest bardziej prawdopodobny, aczkolwiek jedno nie wyklucza drugiego.
A może to właśnie bękart Oberyna wysłany na mur przez Dorana. To by pasowało do Dornish Master Planu xD
Czy ja wiem? Sam Atłas może nie wiedzieć, kto jest jego ojcem. Sporo Dornijczyków ma takie włosy, oczy i skórę, ale budową ciała już się różnią. A budowa ciała jest określana bezpośrednio w przypadku niewielu postaci z Sagi. A szczupłą może się poszczycić Młody Gryf, który jeśli Atłas jest synem Oberyna, a Aegon Rhaegara to jest jego bratem ciotecznym.
Littlefinger jest za bardzo zajęty walką o Żelazny Tron, by interesować się tym, co dzieje się na Murze. Już o tym kiedyś wzmiankowałam – ewidentne jest, i nawet serial to potwierdza, że Jon i ogólnie Nocna Straż (plus oczywiście dzicy) to jedyne osoby, które biorą na serio zagrożenie z dalekiej Północy. Littlefinger ma to w nosie, podobnie jak Cersei i reszta. Po co miałby marnować szpiega na lokalizację, która nic dla niego nie znaczy? Nawet do Winterfell posłał ludzi dopiero z Robertem, a przecież jego najdroższa Cat tam mieszkała, to co tu mówić o Murze?
Bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że z Doliny posłał Atłasa na Mur któryś z Lordów Deklarantów. I to nawet nie jako szpiega. Po prostu za czasów Jona Arryna jeden z nich zawędrował do Starego Miasta, zrobił bękarta prostytutce i wrócił do siebie. Później chłopak dorósł, poznał nazwisko ojca i postanowił go odnaleźć, ale w Dolinie okazało się, że panu ojcu to nie w smak. Atłas trafił do lochu, a później na Mur. Umiejętność czytania i pisania może sugerować, że ze względu na tożsamość ojca chłopak chciał się trochę wznieść ponad stan. I nie chce się tym dzielić, bo w sumie ma prawo. Z tym Lynem Corbrayem też może być coś na rzeczy, tylko że Littlefinger dowiedziałby się o jego skłonnościach, ale do niczego więcej Atłas nie byłby mu potrzebny. Nie wszędzie muszą być spiski, mości DaeLu 🙂
Bez przesady po wysłaniu listu o potencjalnym ataku Dzikich na Mur ta lokalizacja byłaby bardzo ważna w możliwości destabilizacji Westeros. Więc wysłanie tam agenta ma sens. Inna kwestia czy Atłas nim jest. Co do braku agenta w Winterfell za życia Cat to skąd to wiesz ?