KsiążkiSeriale

Historia Lodu i Ognia: Podbój Aegona (część 4 – Dolina, Stare Miasto i porządki)

W poprzednim odcinku Historii Lodu i Ognia, Aegon Zdobywca i jego siostry doszczętnie spalili połączone armie Zachodu i Reach. Podbój Reach nie został jednak dokończony. Aegon, na wieść o zbieraniu się armii Starków, porzucił plan zdobycia Starego Miasta. Na szczęście ludzie z Północy byli bardziej racjonalni od południowców, a Torrhen Stark sam złożył hołd lenny. Większa część kontynentu została opanowana. Aegon pozwolił teraz działać „smoczej dyplomacji”.

Dolina

Pamiętacie Sharrę Arryn? To starsza od Zdobywcy od 10 lat królowa Doliny, która nie przystała na sugestię podporządkowania się Targaryenom, składając zamiast tego Aegonowi propozycję matrymonialną i próbując uczynić swego syna z poprzedniego małżeństwa przyszłym władcą całego Westeros. I choć udało się jej włożyć kij w szprychy valyriańskiego podboju Westeros, niszcząc na samym początku inwazji dowodzoną przez Velaryonów flotę, to jej opór nie trwał zbyt długo.

Sharra Arryn.

Podczas gdy Aegon podbijał ziemie Hoare’ów i Durrandonów, rozbijał w puch armie Gardenerów i Lannisterów, a także przyjmował hołd od Starków, królowa Sharra umacniała i rozbudowywała zamki.

Sharra Arryn wzmocniła fortyfikacje Fulltown, przesunęła spory zastęp pod Krwawą Bramę i trzykrotnie zwiększyła liczebność garnizonów w Kamieniu, śniegu i Niebie, zamkach strażniczych ulokowanych na drodze wiodącej do Orlego Gniazda.
—Ogień i Krew, tom I—

Droga do Orlego Gniazda stała się niemożliwa do pokonania. To znaczy droga lądowa. O daremności tych umocnień Sharra przekonała się podczas odwiedzin Visenyi i Vhagar. Obyło się bez jakichkolwiek gróźb. Visenya zabrała młodego księcia na przejażdżkę na smoczym grzbiecie. Gdy wróciła, Sharra oddała trzy korony (własny diadem regentki, koronę syna oraz starożytną koronę królów Doliny) i w imieniu Ronnela uznała zwierzchność Aegona Zdobywcy.

Stare Miasto

Równie łatwo poszło podporządkowanie reszty Reach. Hightowerowie byli najpotężniejszym po Gardenerach rodem w tej części kontynentu. Ale nawet lord Manfred nie miał szczególnej ochoty mierzyć się z potęgą Targaryenów. Problem rozwiązał się sam, a to za sprawą Wielkiego Septona, który zamknął się w Gwiezdnym Sepcie oczekując znaku od bogów. W końcu go otrzymał.

Siódmego dnia Starucha uniosła w końcu lampę i oświetliła jego drogę. Jego Świątobliwość zobaczył, że jeśli Stare Miasto stawi Aegonowi zbrojny opór, z pewnością strawią je płomienie, a Wysoka Wieża, Cytadela i Gwiezdny Sept legną w gruzach.
—Ogień i Krew, tom I—

Czy do takiej konstatacji potrzebna była wizja od bogów? Pewnie nie. Ale gdy Wielki Septon podzielił się wiadomością z lordem Manfredem, ten zadecydował o kapitulacji. Kilka dni później złożył hołd nadciągającemu Zdobywcy.

Koronacja Aegona w Gwieździstym Sepcie.

A jako że Aegon przyjął już wcześniej religię i niektóre zwyczaje Westeros, Wiara zorganizowała mu kolejną koronację, tym razem religijną.

Trzy dni później, w Gwiezdnym Sepcie, Jego Wielka Świątobliwość osobiście namaścił Aegona siedmioma olejami i ogłosił go Aegonem z rodu Targaryenów, Pierwszym Tego Imienia, królem Andalów, Rhoynarów i Pierwszych Ludzi, władcą Siedmiu Królestw oraz Protektorem Królestwa.
—Ogień i Krew, tom I—

Był tylko jeden szkopuł. Dorne się nie podporządkowało, a Rhoynarowie nie chcieli takiego króla.

Opór Dorne

Południową krainą władała wówczas osiemdziesięcioletnia Meria Nymeros Martell, nazywana niegdyś przez króla Argilaca Durrandona „Żółtą Ropuchą”. Kobieta nie miała ochoty podporządkować się najeźdźcom. O tym, że Dorne dostarczy kłopotów, mogła się przekonać Rhaenys jeszcze na etapie negocjacji. Szybując ponad górami i pustyniami, nie mogła nikogo odnaleźć. Zamki i miasteczka były niemal zupełnie opustoszałe, górskich przesmyków strzegły niewielkie grupy żołnierzy, ale nigdzie nie było władców tej krainy. Cały kraj wydawał się być zaludniony przez niedołężnych starców. Aby przekazać swe poselstwo, Rhaenys musiała lecieć aż do Słonecznej Włóczni, gdzie w końcu spotkała księżną Merię. I usłyszała odmowę.

Nie będę z tobą walczyła – oznajmiła – ani nie uklęknę przed tobą. Dorne nie ma króla. Powtórz to bratu.
– Zrobię to – odparła Rhaenys – ale wrócimy tu, księżno, i następnym razem przyniesiemy ze sobą ogień i krew.
– To wasze słowa – skwitowała księżna Meria. – Nasze brzmią: „Niezachwiani, Nieugięci, Niezłomni”. Możecie nas spalić, pani… ale nas nie ugniecie, nie złamiecie ani nie zdołacie nami zachwiać. Tu jest Dorne. Nie jesteście u nas mile widziani. Wracajcie na własne ryzyko.
—Ogień i Krew, tom I—

Słowa te miały okazać się proroczymi i doprowadzić do całej serii wojen, z których pierwsza wybuchła w czwartym roku od koronacji w Gwiezdnym Sepcie. Opowiem o nich w osobnym tekście poświęconym wojnom dornijskim, póki co sam Aegon przeniósł bowiem uwagę gdzie indziej. Jeszcze raz spojrzał na północ, w związku z nieoczekiwanym buntem na Trzech Siostrach.

Księżna Meria.
Trzy Siostry

Historycznie Trzy Siostry – wyspy położone pomiędzy Doliną a Północą – często przechodziły z rąk do rąk. Najczęściej podporządkowane Arrynom, wybijały się czasem na niepodległość, stawały się ostoją piratów, albo znów padały łupem Starków. Zamieszanie na kontynencie sprawiło, że Siostrzanie po raz kolejny ogłosili swą niezależność, obierając – tuż po podporządkowaniu Doliny Targaryenom – własną królową. Została nią Marla Sunderland. Zaszczytem cieszyła się tylko przez rok. Dolina nie miała wprawdzie floty (zniszczonej w konflikcie z Targaryenami), ale dysponowało nią zjednoczone obecnie Siedem Królestw. Aegon nakazał przywrócenie porządku na wyspach namiestnikowi Północy, Torrhenowi Starkowi, ten zaś powierzył dowództwo floty (wzmocnionej o wynajęte braavoskie galery) Warrickowi Manderly’emu. Dla wzmocnienia efektu, flocie towarzyszyła Visenya na Vhagar. I efekt był piorunujący. Siostrzanie bez walki obalili królową, oddali władzę jej bratu (już tylko lordowi) i ugięli kolana, ponownie stając się wasalami Arrynów. Marla Sunderland została najpierw wygnana, a po pewnym czasie okaleczona i wysłana do Milczących Sióstr.

Żelazne Wyspy

Jak zapewne pamiętacie, Królestwo Rzek i Wysp jako pierwsze zasmakowało smoczego ognia. Ród Hoare’ów wygasł w – o ironio – płonącym Harrenhal (choć pojawi się później człowiek nazywający się potomkiem Harrena), a Edmyn Tully został nowym lordem Tridentu. Ale co stało się z Żelaznymi Wyspami? Tam zapanowała wojna o sukcesję. Biło się między sobą wielu lordów i kapitanów, ale głównych pretendentów do schedy po Harrenie Czarnym było dwóch. Qhorin Volmark i Lodos. Ten pierwszy był lordem Harlaw, spokrewnionym z Hoare’ami w lini żeńskiej, dwa pokolenia wstecz. Po spaleniu Harrenhal rzeczywiście był najbliższym krewnym królewskiego rodu. Drugi kandydat był cokolwiek dziwny. Kapłan Lodos ogłosił się synem Utopionego Boga i – jak twierdzą niektórzy – rzeczywiście potrafił przywoływać jego moc (albo parał się jakąś formą magii). No i pragnął korony. Walki trwały przez rok, a wyspy spłynęły krwią do tego stopnia, że miały ponoć zwabiać krakeny.

Po dwóch latach od Podboju, na wyspach zawitał w końcu Aegon z Balerionem, a także niemal cała morska potęga Siedmiu Królestw – floty Arboru, Wysogrodu, Lannisportu, a nawet Północy. Na ten widok większość Żelaznych Ludzi złożyła broń. Qhorin Volmark poległ w bitwie, zabity osobiście przez Aegona. A Lodos próbował użyć przeciw okrętom Zdobywcy krakenów. Zadziwiony tym, iż nie przybyły na jego żądanie, udał się wraz ze swymi zwolennikami na konsultację z Utopionym Bogiem. Wraz z tysiącami fanatyków wstąpił do morza i już z niego nie wypłynął. A przynajmniej żywy.

Morze przez lata wyrzucało na brzegi Starej Wyk ich rozdęte, nadgryzione przez kraby ciała.
—Ogień i Krew, tom I—

Pozostała już tylko kwestia sukcesji. Wbrew zabiegom ze strony Tullych, Królestwo Rzek i Wysp zostało podzielone, a władca Żelaznych Wysp miał pochodzić z wyboru Żelaznych Ludzi. Podczas wiecu obrano nim Vickona Greyjoya, lorda Pyke, który złożył hołd Aegonowi.

To, co rozumiemy pod pojęciem Podboju, ostatecznie dobiegło końca. Dwa lata później Aegon miał wyprawić się na Dorne. Ale to już temat na zupełnie inną opowieść.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 11

  1. Generalnie nic, czego bym po lekturze 'Ognia i krwi’ nie kojarzył. Czekam na tekst o Dorne. To jedyny godny uwagi motyw w tym monotonnym podboju Aegona.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  2. Dzień dobry , przepraszam Daelu czy mogę zadać pytanie na inny temat?? O czytaje chciałem spytać ;p w sensie czy będą kontynuowane a jak tak to kiedy ?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Czy będą kontynuowane? Bardzo możliwe. Chyba, że Lai będzie chciała kontynuować je gdzieś indziej. W takim wypadku raczej nie chciałbym się wcinać (ani konkurować, bo bym poległ :)), ale po prostu odesłałbym czytelników do nowego miejsca. Jeśli nie będzie ich kontynuować, to owszem, planuję się za nie wziąć, ale wciąż zastanawiam się nad formułą. Wydaje mi się, że nieco ją zmodyfikuję, ucinając niektóre najbardziej żmudne aspekty ich tworzenia. Jestem też pewien, że gdy dojdziemy do Uczty dla wron, będę chciał zaproponować lekturę połączoną czwartego i piątego tomu, przeplatając rozdziały z obu książek w porządku chronologicznym. No, ale najpierw trzeba powalczyć z Nawałnicą 🙂
      Aha, pytałeś o to kiedy Czytaje by miały wrócić… Najwcześniej w sierpniu, najpóźniej pod koniec września.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    1. Tak, oczywiście. Chyba najpierw chciałem wspomnieć o królu Argilacu, potem o Durrandonach, a niechcący wyszli z tego Argilacowie 😀 Już poprawiłem.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button