Co za tydzień! Ekipa Gry o Tron zakończyła zdjęcia w Hiszpanii, przeciekowa pigułka o której pisałem w poprzednim odcinku okazała się być zdumiewająco prawdopodobna, a kruki z Cytadeli niemal codziennie dobijały się do moich okien. Serdeczne dzięki dla Nocnego Króla i Lady Aguś, którzy podsyłali mi nowinki na maila, a także całego szeregu osób (wybaczcie, że nie wymienię z imienia), którzy o przeciekach wspominali w komentarzach. Jak zawsze przypominam, że możecie pomóc mi w redagowaniu Wieści z Cytadeli wysyłając maila na adres redakcja@fsgk.pl w tytule wpisując „Wieści z Cytadeli”.
Dzisiejszy odcinek będzie nieco nietypowy. Chyba jeszcze nigdy fabuła niemal całego sezonu nie wyszła na jaw na tak wczesnym etapie. Tym razem użytkownik serwisu Reddit ukrywający się pod pseudonimem „awayforthelads” dokonał niemożliwego. I choć początkowo byłem do tych rewelacji nastawiony bardzo sceptycznie, to wraz z kolejnymi zdjęciami z planu zyskiwały one potwierdzenie. Na tym etapie możemy śmiało powiedzieć, że albo przecieki są prawdziwe, albo mamy do czynienia z fabrykacją ze strony osoby, która miała dostęp do szczegółowych informacji na temat filmowania Gry o Tron. Opcję pierwszą uważam za bardziej prawdopodobną, z tej prostej przyczyny, że wyciek scenariusza jest bardziej prawdopodobny od wycieku kilku dokumentów produkcyjnych.
Nie znaczy to oczywiście, że każdy detal musi się zgadzać. Przeciwnie, scenariusze rozdawane ekipie czasami celowo zawierają nieprawdziwe detale, w celu ukrycia – przynajmniej na początkowym etapie filmowania – istotnych zwrotów akcji. Klasycznym przykładem jest tu scenariusz Imperium Kontratakuje, który w swej pierwotnej wersji mówił, iż Obi-Wan zabił ojca Luke’a. Swoje prawdziwe kwestie Mark Hamill poznał dopiero tuż przed sfilmowaniem sceny. Więc nie zdziwię się, jeśli zamiast niedźwiedzia polarnego zobaczymy lodowego pająka, a Aegon okaże się Aemonem…
To powiedziawszy, obawiam się, że znakomita większość przecieków okaże się w stu procentach zgodna z ostateczną wersją serialu. Piszę, że obawiam się, bo jednak liczyłem na coś więcej. Najwyraźniej jednak czas intryg w Grze o Tron już się skończył, teraz pora na rozpierduchę. Czy to dobrze, czy to źle – przekonamy się za kilka miesięcy.
Ale dość już tego smęcenia, powiedzmy raczej czego dowiedzieliśmy się z przecieków użytkownika „awayforthelads”. Dzięki tytanicznej pracy zebrałem wszystkie przecieki, zarówno z oryginalnego posta, jak i późniejszych komentarzy, i podzieliłem je na odcinki. Być może nie jest to podział idealny, w kilku miejscach musiałem zgadywać, ale wydaje mi się, że w ten sposób fabuła układa się w logiczną całość. Oczywiście ostrzegam – poniższy tekst to jeden wielki spoiler. Zaczynamy?
Odcinek 1
- Armia Białych Wędrowców zmierza w stronę Muru.
- Bran dociera do Czarnego Zamku i spotyka Edda Cierpiętnika.
- Sansa chce odebrać ziemie Karstarkom i Umberom, i oddać je rodom lojalnym wobec Starków. Smętny Jon się na to nie zgadza. Prawdopodobnie w kontekście tego sporu zobaczymy Alys Karstark.
- Daenerys dociera na Smoczą Skałę (najwyraźniej lądowanie w Dorne byłoby zbyt proste i zbyt logiczne). Odcinek kończy się gdy Dany staje nad starą mapą wojenną Stannisa.
Odcinek 2
- Lordowie Westeros zostają wezwani na Smoczą Skałę.
- Smętny Jon wyrusza wraz z Davosem, ponieważ chce uzyskać od Danki zapasy obsydianu (nie musiałby się fatygować, gdyby nie zostawił torebki w Hardhome).
- Sansa i Duch zostają w Winterfell.
- Lannisterowie spuszczają łupnia Tyrellom, a Olenna popełnia samobójstwo w Wysogrodzie.
- Cersei sądzi, że jest w ciąży.
- Euron niszczy flotę Yary i bierze swą siostrzenicę do niewoli. Zabija też Tyenne Sand (powolutku) i więzi Ellarię. Euron najwyraźniej próbuje ratować serial.
Odcinek 3
- Smętny Jon i Davos docierają na Smoczą Skałę. Tyrion mocno hajpuje przybycie Jona, opowiadając o nim dużo dobrego. Smocza Skała okazuje się westeroskim odpowiednikiem Nowej Huty – Dothrakowie natychmiast kradną Jonowi i Davosowi łajbę. Nasi posłańcy spotykają Tyriona, a potem również Missandei.
- Daenerys domaga się złożenia przez Smętnego Jona hołdu, Jon odmawia, rozmowa schodzi na Białych Wędrowców, ale Dany – mimo zapewnień Tyriona, że Jon nie jest wariatem – nie dowierza. Najwyraźniej uczestniczenie w dwóch magicznych rytuałach, doświadczanie wizji pod wpływem Cienia Wieczoru oraz posiadanie smoków, nie zdusiło w Dance zdrowego sceptycyzmu. To tzw. efekt Scully. Jon unika tematu swojego zmartwychwstania.
- Na Smoczą Skałę przybywa Theon, lekko poturbowany przez swoich kolegów. Jon go ułaskawia.
- Tymczasem w Winterfell pojawiają się Bran i Meera. Meera żegna się i wraca do domu, wieść żywot Jożina z Bażin.
Odcinek 4
- Arya przybywa do Winterfell.
- Daenerys na Drogonie masakruje armię Lannisterów wracającą z Reach. Qyburn zaprojektował antysmocze machiny, ale w niczym to nie pomogło. Bronn ratuje Jaimego, który chce szarżować na smoka.
- Po powrocie z bitwy, Drogon pozwala się pogłaskać Jonowi.
- Dany jest mocno wkurzona i urządza ogniska w stylu lady Melisandre. Drogon przypieka Randyla i Dickona Tarlych, którzy przeszli na stronę Lannisterów. Tyrion zaczyna podejrzewać, że Daenerys wariuje.
- Smętny Jon wpada na „genialny” plan schwytania żywego upiora i wykorzystania go do zjednoczenia wszystkich sił w Westeros do walki z Białymi Wędrowcami.
- W Cytadeli Goździk czyta listy od jakiegoś Targaryena, którego imię jak zwykle przekręca… Raggar?
Odcinek 5
- Sam opuszcza Stare Miasto razem z Goździk i jej synem.
- Jorah dociera na Smoczą Skałę. Jorah na początku traktuje Jona dość chłodno, ale po pewnym czasie się dogadują. Jon chce oddać Długi Pazur młodszemu Mormontowi, ale ten go nie przyjmuje.
- Jon otrzymuje kruka z informacją, że Arya i Bran są w Winterfell.
- Arya trenuje walkę z Brienne.
- Littlefinger próbuje podburzyć Aryę przeciw Sansie, używając do tego starego listu Sansy do Robba.
- Jaime, Bronn, Tyrion i Davos spotykają się w tajemnicy przed Cersei. Davos odnajduje Gendry’ego, który nadal trudni się kowalstwem i płatnerstwem w Królewskiej Przystani. Tyrion, Davos i Gendry muszą uciekać z miasta.
Odcinek 6
- Daenerys rozpaczliwie próbuje się pozbyć Jorah Mormonta, więc wysyła go wraz ze Smętnym Jonem i Gendrym na polowanie na wskrzeszone przez Białych Wędrowców istoty.
- We Wschodniej Strażnicy Smętny Jon, Gendry i Jorah łączą siły z resztą Drużyny A: Dondarrionem, Thorosem z Myr, Ogarem i Tormundem.
- Za Murem ekipa zostaje zaatakowana przez Białych Wędrowców i niedźwiedzia polarnego, który zabija Thorosa. Ginie też Beric.
- Dany przybywa na smokach z odsieczą. Nocny Król zabija Viseriona. Daenerys ratuje wszystkich żywych, poza Jonem, bo jest za smętny jak na jej gust.
- W ostatnim momencie Jona ratuje Benjen. Wujaszek odsyła Jona na swoim koniu, a samemu zostaje rozszarpany przez upiory.
Odcinek 7
- Sansa skazuje Littlefingera na śmierć. Arya wykonuje wyrok przy pomocy sztyletu użytego wcześniej do próby zabicia Brana.
- Cersei budzi się w zakrwawionym łożu.
- Sam i Bran odkrywają prawdziwą tożsamość Smętnego Jona – jest legitymizowanym bękartem o imieniu Aegon (bo Rhaegarowi skończyły się pomysły na imiona dzieci). Potem widzimy flashback… ze ślubu Rhaegara i Lyanny. Więc po co legitymizacja???
- Dochodzi do spotkania wszystkich ważnych postaci w Smoczej Jamie w Królewskiej Przystani. Są tam: Cersei, Tyrion, Daenerys, Jon, Jorah, Varys, Missandei, Qyburn, Brienne, Euron, Góra i Ogar. Ser Gregor bohatersko rąbie wskrzeszoną istotę na kawałki, ale ta dalej się rusza.
- Cersei oferuje pomoc w walce, ale jak później przyznaje bratu, to tylko ściema, bo chce, żeby Biali Wędrowcy wybili jej wrogów. Jaime nie przyjmuje tego ze spokojem i postanawia samemu wyruszyć na Północ. Euron w ogóle nie jest zainteresowany walką z Białymi Wędrowcami.
- Odcinek kończy scena łóżkowa pomiędzy Jonem i Dany, przerywana niszczeniem Muru przez wskrzeszonego Visariona.
Źródła: oryginalny post na Reddicie, pierwszy zestaw komentarzy z innych wątków, drugi zestaw komentarzy z innych wątków.
A jeśli chcecie odpocząć od serialu, to przypominam o Indeksie Szalonych Teorii 😉
Pierwszy
do miecza ser Lorasa chyba
ŁŁŁŁŁŁŁŁŁooooooołłłłłłł!!!!!!!!!!!!!!!!
ta schwytana istota to biały wędrowiec czy zwykły zombiak?
Czyli wychodzi na to, że Littelfinger przynajmniej w serialu nie odegra większej roli. Moim zdanie w książce będzie inaczej, chociaż jego historia i intrygi od początku mi się jakoś nie kleją. Gdy Cat przywiozła sztylet do Królewskiej Przystani (pewnie nawet nie wiedział co to za sztylet, ani czemu Cat chcę się dowiedzieć kto jest właścicielem), Paluch wrobił Tyriona, niby przewidując wojnę dzięki temu? Zupełnie bez sensu, milion rzeczy mogło pójść nie tak, nie wiele było trzeba żeby intryga wyszła na jaw i jego głowa zawisła nad murami. Pewnie była o tym dyskusja pod teorią o Littelfingerze.
Gendry wróci, żeby nie zrobić nic sensownego, coraz bardziej wierze w to , że będzie trzecią głową smoka.
Szkoda Tyenne, jedyna którą zapamiętałem spośród bękarcic.
Czyli co w 8 sezonie całe wesołe towarzystwo pokonuję innych, później na dobitkę Eurona z Cersei, większość ginie i koniec przedstawienia?
Upiór. Czyli zombiak. Mam jakąś mentalną blokadę przed używaniem na wskrzeszone trupy słowa upiór. Chyba dlatego, że w pierwszej książce tłumacz zawsze używał słowa „istota”, a „upiora” wprowadził dopiero później. Mimo, że chodziło o to samo stworzonko, z angielskiego zwane wight. No i mi się jakoś tak ta istota zakodowała. Ale postaram się to zmienić.
„Czyli co w 8 sezonie całe wesołe towarzystwo pokonuję innych, później na dobitkę Eurona z Cersei, większość ginie i koniec przedstawienia?”
No wygląda to trochę dziwnie. Mimo wszystko sądziłem, że siódmy sezon będzie o ostatecznym zjednoczeniu Westeros smokiem i mieczem, i dopiero potem zacznie się nawalanka z Innymi.
Liczyłem na to, że ta cała zima w koncu nadejdzie i Inni wreszcie namieszają, a wygląda na to, że koniec końców będą sidequestem, a finałowa walka będzie pojedynkiem dwóch szalonych blondi o najniewygodniejsze krzesło w calusienkim Westeros.
A w pierwszym czy drugim sezonie nie było tak że nocna straż przywiozła do królewskiej przystani odcięta rękę jednego z innych która dalej się ruszała, ale nie mogła przeżyć w ciepłym klimacie i się rozłożyła? Z tym upiorem chyba też tak powinno się stać.
W książkach na pewno. Mormont wysłał Allisera Thorne’a, bo to rycerz i wzięto by go poważnie. Pechowym zbiegiem okoliczności Namiestnikiem został wtedy Tyrion, który miał z Thornem na pieńku i go zbywał, aż ręka po prostu uległa rozkładowi.
Powiem szczerze, że nie pamiętam takiej sceny w serialu. Wydaje mi się, że to wycięli.
No ale nadeszła zima, hello?! 😀
Tak nadeszła, białe kruki już rozesłano!
Efekt Scully – oraz jego przeciwieństwo – efekt Scooby Doo. 😀
Jon został wskrzeszony, nie zmartwychwstał. Podstawy teologii się kłaniają. -.-
„Bronn ratuje Jaimego, który chce szarżować na smoka.” – ale ratuje go przed głupotą,czy jednak do szarży doszło?
Gdyby postronie Wędrowców była niedźwiecica polarna, Tormund wiedziałby, co z nią zrobić. 😀
„sam i Bran odkrywają…” – razem? Niezależnie od siebie? Czyli: Sam w Winterfell?
„ale ratuje go przed głupotą,czy jednak do szarży doszło?”
Jaime rzuca się w stronę Daenerys, Drogon odwraca łepek, zaczyna ziać ogniem, Bronn wpada na Jaimego i wpycha go do wody.
„razem? Niezależnie od siebie? Czyli: Sam w Winterfell?”
Najwyraźniej razem. Przypuszczam, że obydwaj są w Winterfell, Sam wyciąga jakiś list od Rhaegara, Bran mówi „Hola, hola, poczekaj, zaloguję się na drzewo.net” i w ten sposób dostajemy retrospekcję ze ślubu Lyanny. Jedna rzecz, która tu nie pasuje to legitymizacja. Ale nie wykluczam, że osoba która puściła te przecieki nie zrozumiała na przykład sensu zwrotu „legitimate heir”, który nie musi mieć nic wspólnego z aktem legitimizacji.
„drzewo.net”, za to cię uwielbiam 🙂
„Littlefinger próbuje podburzyć Aryę przeciw Sansie, używając do tego starego listu Sansy do Robba.”
To jest jakiś list, którego nie pamiętam, a już się pojawił, czy po prostu go sobie scenarzyści stworzą na potrzeby odcinka?
Chodzi o list, który Sansa napisała (tak w książkach, jak i w serialu) pod naciskiem Cersei. Sansa mówi w nim, że ich ojciec jest zdrajcą i wzywa Robba do złożenia broni.
Faktycznie, zapomniałem o tym, choć świeżo po kolejnej lekturze książek jestem:)
@fishka „chce szarżować” może sugerować,że skończyło się na zamiarze, więc obstawiałabym głupotę.
@bonifacy być może chodzi o list,do którego napisania Cersei zmusiła Sansę w I lub II sezonie (nie pamiętam dokładnie). A być może chodzi o zupełnie inny list.
DaeL, dziękuję za pozbieranie wszystkiego w jedno 🙂 Za wątki humorystyczne +100 🙂
Ja uważam to za ściemę, w zeszłym roku też niby wszystko wyciekło, a okazało się bzdurą. Poza tym Melisandra jest na zdjęciach z planu, a tu jej nie ma – to chyba zbyt ważna postać, żeby ją pominęli.
Tak, brak Melisandre jest dziwny, aczkolwiek może mieć po prostu bardzo małą rolę. Może po prostu podpowiada Danucie te ogniska…
Za wiarygodnością tych przecieków przemawia przede wszystkim opis dwóch scen, który pojawił się jeszcze zanim rozpoczęto zdjęcia. Dowiedzieliśmy się, że Tyrion przywita Jona i Davosa, i że Dothrakowie od razu zgarną łódź Jona, de facto odbierając mu możliwość powrotu. I rzeczywiście, zdjęcia z planu to potwierdzają. Poza tym dowiedzieliśmy się szczegółów wypadu Davosa i Tyriona, oraz ich spotkania z Gendrym. I znów – późniejsze zdjęcia z planu to potwierdziły.
Dlatego tak jak wspominałem, jeśli mamy do czynienia z fabrykacją, to pochodzi ona od kogoś, kto ma autentyczną wiedzę na temat niektórych scen z nadchodzącego sezonu.
Aktorka grająca Melsandre niedawno urodziła, dlatego poprzednio na planie nosiła wielkie suknie, a jej udział w scenach był znikomy 😉
Ad. odcinek 1.
raczej nad mapą wojenną Aegona Zdobywcy, to z niej potem korzystał Stannis.
Ad. odcinek 2.
Euron i Cersei zapewne nawiązali współpracę i skoordynowali działania wojenne, skoro nie dopuścili do wspólnego ataku Tyrellów i Dorne na Królewską Przystań.
Cersei w ciąży – kto tatusiem Jamie czy Euron, a może Lancel?
Ad. odcinek 3.
Liczyłem na mały romans Brana z Meerą.
Ad. odcinek 4.
Pomysł z łapaniem żywego upiora jest tak głupi, że chyba prawdziwy – całkowicie w stylu scenarzystów serialu.
Rzucenie Tarlych smokowi na pożarcie, zasmuci Sama, ale z faktu służby w Straży nie może on zostać dziedzicem Horn Hill, więc „jego syn” z Goździk ma szansę na lordowską karierę! legitymizacja bękarta przez króla i syn Crastera zostaje lordowską mością – to się nazywa uśmiech losu.
Ad. odcinek 5.
Kto wyleczy Joraha?
Jestem uparty i uważam, że Gendry w serialu zastępuje Edrica Stroma, który zapewne jest trzecim smoczym jeźdźcem (dziecię burzy). Ciekawe czy Gendry dosiądzie smoka?
Ad. odcinek 6.
Beric i Thoros za murem – scenarzyści GoT mogą to wymyślić? Ja cię …
Niedźwiedź polarny to zapewne ukryty „nick” dla olbrzyma (vide bitwa na Pięści Pierwszych Ludzi) a moze lodowego pająka, jak przewiduje DaeL.
Ad. odcinek 7.
Cersei – poronienie czy ktoś coś podrzucił, niczym głowę konia w Ojcu chrzestnym.
Spotkanie w Smoczej Jamie – to jest poroniony pomysł! Cersei i Tyrion, Ogar i Góra, no i jeszcze Euron?! Tam powinna być jatka jakich mało! Niestety, znając realia tak idiotyczny pomysł mógł przyjść scenarzystom do głowy.
A ogólnie, coś mało wieści o Littlefingerze – może scenarzyści nas zaskoczą, oby!
Ad 3.
To jeszcze dzieci, Ty chory….! 😀
Ad 4.
Właściwie to tak głupi, że w stylu serialowego Jona. Scenarzyści są konsekwentni.
Ad 5.
– westeros.pl donosi o pojawieniu się arcymaestera Ebrose’a. Pewnie on.
– Nie wiem, czy ktoś zdąży dosiąść Viseriona. Wątpię – w 4. odcinku wielka sensacja, bo Jon, wiadomy już Targaryen, głaszcze smoka, w 6. Viserion ginie. Mało czasu. Gendry jako smoczy jeździec znalazłby się tam z przysłowiowej 'gruchy’. A w ten sposób rozwiązuje się problem 3. głowy smoka i nie spojleruje się książki. 😛
Ad. 7.
Zapomniałeś o upiorze, on też bierze udział w tej scenie. Widać, że ser Gregor nie lubi konkurencji i pozbywa się wszystkich zombie. 😀
@fishka
Chyba masz rację – ominięcie tematu trzeciego jeźdźca ułatwi prace scenarzystom i uprości fabułę.
No i podpowiadasz ciekawe rozwiązanie – wysłać ser zombie-Gregora przeciwko upiorom! Jeśli przejdzie przez Mur oczywiście (jeżeli magia Muru stanie na przeszkodzie to zawsze można zrzucić go ze smoka). Zombie vs żywe trupy – kto wygra, czy Inni przejmą nad nim kontrolę – można się pobawić w gdybanie 🙂
Pamiętajcie że John jest Targerianem i wargiem w jednym.
1. No tak 🙂
2. Chyba na Eurona za wcześnie. Wydaje mi się, że będzie to Jaime. A poronienie będzie tym, co ostatecznie pchnie Cersei w stronę szaleństwa.
4. Tak, łapanie upiora jest dziwne.
5. Przypuszczam, że Jorah pojawi się w Cytadeli. Nigdzie nie jest to napisane wprost, ale mam takie przeczucie.
Co do trzeciego jeźdźca – w serialu nie jest już potrzebny. Trzecim jeźdźcem jest Nocny Król 🙂
6. W sytuacji w której twórcy skąpią kasy na wilkory, wydaje mi się, że animowanie pająków ma więcej sensu niż animowanie niedźwiedzia polarnego. A przynajmniej taką mam nadzieję. W przeciwnym razie będzie to równie idiotyczne jak te szkieleciki co goniły Brana w sezonie 4.
7. Tak, o ile rozmowę Tyriona z Jaimem (w realiach serialu) jestem jakoś w stanie przełknąć, to spotkanie wszystkich ze wszystkimi wydaje mi się kiepskim i niepasującym do klimatu serialu pomysłem. No i do jasnej ciasnej – przecież wszyscy pamiętają o Krwawych Godach! Ale cóż, to już sama końcówka serialu, więc wątki są dopinane trochę na siłę.
Świetna koncepcja z Nocnym Królem jako trzecim jeźdźcem!!!
Pozostaje pytanie – czy wskrzeszony smok będzie zionął ogniem? Jeśli dobrze pamiętam, to lodowe smoki w opowieściach Starej Niani miały zamrażać oddechem. Zatem jak Viserion zniszczyłby mur – drapałby pazurami, czy jak?
Przecieki mówią o niebieskim ogniu.
Tak teraz sobie myślę, że ten niebieski ogień może posłużyć nie tyle do stopienia Muru, lecz do zamrożenia wód Zatoki Fok albo Lodowej Zatoki – teoria o obejściu Muru staje się więc bardziej realna.
Natomiast nielogiczne wydaje się mi proszenie Cersei o pomoc. Skoro Daenerys zmasakrowała armię Lannisterów wracającą z Reach, to Cersei praktycznie nie ma żadnych atutów poza samym utrzymaniem Królewskiej Przystani. Do tego, ludność stolicy, złote płaszcze i pozostali obrońcy raczej nie są w bojowym nastroju, więc miasto na pewno nie wytrzyma oblężenia. Po co prosić o pomoc wroga, który praktycznie pozostaje na naszej łasce i nie jest w stanie nam zagrozić?
Może obecność w mieście Eurona i Żelaznych Ludzi w połączeniu z szaleństwem Cersei spowoduje, że zagrożą oni Dance, że w przypadku próby ataku, zrealizują plany Aerysa II odnośnie spalenia Królewskiej Przystani. Wzięcie mieszkańców miasta jako de facto zakładników, zapewne powstrzyma Dankę i może być wytłumaczeniem dla próby zjednoczenia lordów Westeros przeciwko wspólnemu przeciwnikowi.
1.
No ale… przecieki mówią o zniszczeniu Muru, co jest bardzo filmowe. Trudno widzom wytłumaczyć, że zamrożenie jakiejś tam wody i przejście po lodzie pozwoli Mur ominąć – widzowie nie znają nawet mapy Westeros. Zniszczenie Muru jest wystarczająco jednoznaczne i nie pozostawia wątpliwości nawet dla opornych intelektualnie widzów, do których już wielokrotnie scenarzyści się zwracali. 😀
A jeśli chodzi o Martina – ciężko mi ocenić, czy lodowy wskrzeszony smok to jego wymysł, czy scenarzystów. Jeśli Martina, to ja widzę na jego grzbiecie (smoka, nie pisarza) Brana – i to jest nawet możliwość latania kaleki, którą bym dopuścił.
2.
Na początku myślałem, że po prostu Cersei ciągle jest oficjalną Królową i dzięki układom zyska się szybciej większą armię – nie ma potrzeby ścigania buntowników. Jednak rzeczywiście nie trzyma się to logicznej (o ile o takiej można mówić w przypadku serialu xd) całości.
3.
Cersei terrorystka dobrze rozwiązuje ten problem. A jeśli Danka usłyszy „Aerys by się nie wahał!”, to resztkami zdrowego rozsądku będzie się broniła przed rzezią. 😛
Dael świetna robota z zebraniem i przetłumaczeniem tych wszystkich niusików 😀
Nawet abstrahując od zdjęć potwierdzających niektóre z tych rewelacji, to kilka rzeczy jest tak głupie i bez sensu, że jestem skłonna uwierzyć w przynajmniej częściową prawdę chowającą się w tych spoilerach 😛
Tym niemniej ja nadal nie rozumiem, co niezrozumiałego jest w konieczności legitymizacji Jona nawet po ślubie jego rodziców 😛 co z tego, że Targi kiedyś tam praktykowały poligamię, generalnie jest niedozwolona w Westeros, dobrze pamiętam? A Rhaegar ciągle miał żywą i realną żonkę kiedy brał Lyannę, więc dla mnie Jon nawet po ich fikcyjnym ślubie jest tylko bękartem martwego księcia. Po prostu nie rozumiem co niby ten ślub zmienia, skoro i tak jest nieważny 😛
Jest ważny w kontekście posiadania targaryeńskiej i starkowej krwi, jest jednocześnie wargiem i smoczym jeźdzcem.
A co, to bez ślubu Jon nie ma w sobie krwi i matki i ojca 😀 ? Ślub rodziców uczynił go wargiem i ewentualnym smoczym jeźdźcem? Hm..
Ale ślub czyniłby Jona realnym pretendentem do tronu, spadkobiercą Targów stojącym w hierarchii sukcesji wyżej niż Danka.
Jakby nie patrzeć z tego co nam zostało przedstawione w serialu ma duże znaczenie. Ma większe prawa do tronu niż Danka. Jak było wspomniane w artykule. Jon ma niby nazywać się Aegon. Nic Ci to imię nie mówi? Jak wiemy DDcy mają w zwyczaju nie wprowadzać postaci a łączyć kilka w jedną. Tutaj może być podobnie i zrobią z Jona coś na wzór Młodego Gryfa który miał pierwszeństwo w dziedziczeniu tronu Targaryenów
Poza ty Stanis mimi wszystko nadal żyje. Jako prawowity król może nadać mu nazwisko. Mamy wije Brana Howarda Reeda I grubego Lorda ze Białej przystni (czy jakoś tak) z reszta Edd do kogoś pisał z celi ważny list którego treści nie poznaliśmy. Jest jeszcze Varys i Paluszek którzy wiedzą wsystko. Zaraz może się okazać ze wcale tak mało osób nie wie o Johnie.
Wiem, że jest to końcówka i czas na zabijanie postaci, ale miałem nadzieję, że królowa cierni i littlefinger dotrwają do ostatniego sezonu. Szczególnie, że jeśli w tym sezonie Inni zostaną pokonani to następny mógłby opowiadać o zrzuceniu Deanerys z tronu. A zwarzywszy na to, że prawdopodobnie oszaleje i na to, że serial ma ponoć inną drogą doprowadzić to tego samego zakończenia co w książce (gdzie koniec pewnie będzie pół zły, a pół dobry i standardowy happy end z odzyskaniem dziedzictwa i pokojem na świecie raczej nie zaistnieje), może tak się zdarzyć.
O rety
Coś będzie jeszcze po tym sezonie 7?
sezon 8
8 sezon będzie już skupiał się na Innych i walce z nim. Niestety im bliżej końca tym i graczy będzie coraz mniej :>
Kilka spraw:
Ad 1. Lądowanie na Smoczej Skale w realiach serialu nie jest głupie, z kilku powodów: #1 Wyspa jest dobrze zlokalizowana – mniej więcej w połowie wysokości kontynentu oraz blisko Królewskiej Przystani ( ważnego celu podboju ); #2 To ważne miejsce dla Daenerys – miejsce jej narodzin, ulubiona forteca Aegona Zdobywcy oraz dom Targaryenów po ich ucieczce z Włości; #3 W zamku znajduje się (wspomniana powyżej) mocno dokładna mapa całego Westeros; #4 Dorne to nie jest dobre miejsce do lądowania: jest otoczone góra utrudniającymi dostęp do innych królestw, Dany posiada ogromną armię która wymaga zaopatrzenia, a Dorne posiada trudny klimat (ważne dla dotrackich odziałów, które potrzebują wielkiej ilości trawy dla przystosowanych do stepowych bujnych łąk koni); #5 Dany lądując na południu może narazić się na atak floty Eurona.
Ad 2. W tym worku było 10 – 20 obsydianowych sztyletów góra, więc Jon i tak potrzebuje zapasów tego surowca do walki z Innymi, a Smocza Skała jet wyspą wulkaniczną.
Ad 3. Jak Dotrakowie mogli ukraść łudź, skoro cały 1 sezon wałkowali że jeźdźcy nie zbliżają się do wody której nie wypije koń, czyli na przykład do wody morskiej.
Ad 4. Czy Sam ma teraz prawa do Horn Hill? Jak mur upadnie to nocna straż powinna przestać istnieć, czyli przysięga przestaje obowiązywać. A na maerstera chyba nie zdążyli go wyszkolić.
Jaki cudem Goździk ma dostęp do biblioteki, skoro do cytadeli nie wpuszczają kobiet?
Ad 5. Jaki jest stosunek Arya do Littlefingera? Nie figuruje on na jej liście, ale w sumie nie wiadomo.
Ad 7. Zgadzam się imię Aegon jest mało prawdopodobne.
1) Lądowanie na Smoczej Skale oznacza powrót Daenerys do korzeni i tradycji zapoczątkowanej przez Aegona Zdobywcę – podbój Westeros zaczyna się z tego samego miejsca.
2)Może smoki także ciągnie na Smoczą Skałę – wulkan, smocze jaja itd.?
3) Bliskość Królewskiej Przystani ma znaczenie – szybkie uderzenie, postraszenie lordów Westeros smokami oraz armią i przejęcie tronu.
4) W kwestii aprowizacji armii – na Smoczej Skale też nie będzie wystarczająco dużo zapasów, aby wyżywić armię Daenerys. Dragonstone to przecież wyspa wulkaniczna, trawy dla dothrackich koni raczej tam nie znajdzie.
Obecnie w spustoszonym wojną Westeros, żywność w ilości wystarczającej dla wyżywienia wojska znajduje w trzech miejscach (Reach, Dorne i Dolina). Może Daenerys zajmie Smoczą Skałę i wyruszy na podbój Westeros zahaczając o Dolinę Arrynów niczym dawni Andalowie?
Tak się zastanawiam… Czym niby ma Euron pokonać Ashę?
Tym tysiącem okrętów, który zbudował ze ściętych na Żelaznych Wyspach drzew?
A może podczas swoich podróży odkrył, że gdzieś nad Morzem Nefrytowym jest kraina bardzo pracowitych ludzi, którzy za uczciwą cenę wyprodukowali dla niego podróbki markowych Żelaznych drakkarów?
I z jakiej niby racji Arya została oficjalnym katem królestwa Północy, Doliny i Resztek Dorzecza? I kto to widział, żeby wyroki wykonywać sztyletem?
Ja rozumiem, że to jest bardzo symboliczny sztylet i myślę, że gdyby Arya lub Sansa wbiła mu go znienacka w plecy, to wyszłaby z tego bardzo ładna scena zemsty, ale wyrok? Wydany przez lady Winterfell? Taki oficjalny? Ciekawa jestem jak to będzie wyglądało – każą mu uklęknąć na dziedzińcu i Arya weźmie i poderżnie mu gardło? Śmieszne
Asha(a właściwie Yara) uciekła z częścią Żelaznej Floty, nie z całością, a nawet nie większością, także liczby nadal są po stronie Eurona.
Droga Lady, ale jaką widzisz alternatywę? Wyrok musi zostać wykonany przez Starka. Dysponujemy Aryą, Sansą i kaleką.Czy którekolwiek z nich uniosłoby miecz lub topór, nie mówiąc już o odrąbaniu komuś głowy? 😀
Oczywiście, że Sansa mogłaby unieść miecz. Lód przecież nie jest już dostępny, a każdy mniejszy miecz to dla dorosłej kobiety żaden problem. Może nie odrąbała by Paluszkowi głowy za jednym ciosem, ale to przecież nic nie szkodzi 😉
Albo mogłaby przeprowadzić egzekucję na wzór tej jaką urządził jej kuzynek w Czarnym Zamku – osobiście przeciąć tylko sznurek.
Sztylety są dobre do skrytobójstw, ale egzekucje powinno się załatwiać jak należy.
Ostatnie zdanie napisałaś tak, że aż miałem niezmierną ochotę wstawić Ci zdjęcie bojowników z ISIS. Naucz ich, jak się przeprowadza egzekucje 'jak należy’. 😀
A już bez czarnego humoru: przypomina mi się opis, jak to Theon, bądź co bądź mężczyzna, ucinał głowę na kilka razy. Nie jestem przekonany, czy to ciekawy widok dla obserwatorów. Nie jestem także przekonany, czy przemiana Sansy wystarczyłaby do ścięcia komuś głowy. Co więcej, nawet nie mam pojęcia, jak ta scena będzie wyglądać, a jeśli twórcy wykażą się kunsztem twórczym?! 😀
Z dwojga złego wolałbym oglądać poderżnięte przez Aryę gardło Paluszka, niż dziesięć wykonanych przez Sansę uderzeń mieczem w plecy, bo rączki jej drżą i nie może w szyję trafić. xD A sznurek… dobre, jak ktoś nie ma przysłowiowych 'jaj’ do wykonania wyroku. Ale Jonowi wolno, nie jest Starkiem. 😛
Ktoś, kto z uroczym leciutkim uśmieszkiem obserwuje jak człowieka rozrywają na strzępy psy prawdopodobnie dałby radę przynajmniej za pierwszym razem uderzyć na tyle mocno i celnie, żeby uśmiercić delikwenta. A potem to już może sobie rąbać jak siekierką albo ciąć jak piłą, nieważne – główny cel został osiągnięty.
A co do szkoleń w zakresie odpowiedniego przeprowadzania egzekucji, to zapewniam, że biorąc udział w tego rodzaju przedsięwzięciu wolałabym ścięcie od poderżnięcia gardła – niezależnie od tego po której stronie ostrza miałabym się znajdować 🙂
Sansa już nie jest Stark. Jest Bolton jakby nie patrzec
Jeśli Arya będzie brała czynny udział w walce z Innymi w 8 sezonie to ten sztylet jak najbardziej do niej pasuje. Raz, jest niewielki, dopasowany do jej postury. Dwa, jest z valyrianskiej stali. Zrobienie z tego jej domyślnej broni zwłaszcza przy jej zdolnościach jest sensownym rozwiązaniem.
Jeszcze jedno. Arya niby wie kim jest. Jak widzieliśmy podczas zabójstwa tego starego (nie pamiętam imienia), zrobiła to bez żadnego przejęcia. Myślę że w serialu przedstawią wątek bycia nikim jako coś co przychodzi z czasem. Im dłużej będzie to robić tym bardziej się będzie zatracać 🙂 + zakładanie twarzy jako katalizator.
A nie moglby Viserion wpasc na spotkanie wszystkich z wszystkimi i zamrozic lodowym ogniem akcji, bo ja nie wiem czy przezyje ciag dalszy w koncepcji serialu.
nie martw sie, najwyżej powiększysz armie nocnego króla 😀
Każda para rąk się przyda 🙂
Nieśmiało zauważę, że na jedną parę rąk może się też składać kilku zombiaków 🙂
Z calym szacunkiem, ale gdzie widzisz Daelu szalenstwa Dany? (ok moze przemawia przezemnie sympatia do tej postaci – ktos w koncu w tej calej ksiazce musi byc pozytywna, dobra postacia, nie szumowina czy psychopata!) Ale chcialabym wiedziec czym wg Ciebie objawia sie jej przyszle szalenstwo? Bo jej ojciec byl szalony? To przeciez nie grecka tragedia, ze musi dziedziczyc takie geny.
„Dany jest mocno wkurzona i urządza ogniska w stylu lady Melisandre.”
Swoją drogą czy smoki mogą posłużyć do rozpalania ognisk/spalania ofiar i czy Melka nie może zaproponować takiego rozwiązania jako bardziej skutecznego od staroświeckich, tradycyjnych stosów?
Ogniska są jak najbardziej rozpalane przez smoki, konkretnie przez Drogona.
Wg mnie to nie swiadczy o szalenstwie. Nie wiemy jeszcze z jakiego powodu pali te stosy. Moze niszczy swoich wrogow? Moze pali trupy upiorow? (A jak wiadomo te trzeba spalic) Dany musi odzyskac krolestwo, wiadomo, ze inaczej niz wojna (i ukladami) jej sie nie uda.
Tak swoja droga masa bohaterow robi irracjonalne rzeczy ale nikt nie nazywa ich szalonymi. Jak na razie zarowno z ksiazki jak j z serialu nie wynika aby Danuta interesowala sie kwestia bogow, i tym samym paleniem ludzi w celach religinych 🙂
To, że Dany nie interesuje kwestia bogów oznacza tylko, że nie jest religijną fanatyczką. Szaleństwo to całkiem odrębna sprawa.
Nie jestem pewna czy szalona to odpowiednie określenie, ale niestabilna emocjonalnie na pewno pasuje.
Raz okazuje litość i łaskawość, a raz niesamowite okrucieństwo i wyrachowanie.
A co do palenia stosów, to jest już przecież określone, że robi to ponieważ w jej rączki wpadło paru przywódców wrogiej armii – Randyll i Dickon Tarly.
I szczerze mówiąc, już nawet stosy Stannisa i Melki wydawały mi się bardziej usprawiedliwione. Oni uważali, że spalając tych ludzi a) czczą swojego boga b) dostaną coś od rzeczonego boga (w przypadku serialu jest to odwilż po lekkim śnieżku – głupie, wiem) c) ci spalenie ludzie zostają oczyszczeni i idą do jakiegoś czerwonego raju. Postępują mega okrutnie, ale z w miarę logicznych pobudek.
Natomiast Dany pali ludzi żeby a) ukraść niewolników i b) zemścić się na ludziach których nielubi.
Różnica polega na tym, że Stannis jest przekonany, że może uzyskać pożądany efekt tylko poprzez stosy, natomiast Dany równie dobrze mogłaby ściąć tych wszystkich ludzi, ale woli spalić ich ot tak – ponieważ lubi ogień.
Z kontekstu przecieków ja to widzę mniej więcej tak.
1. Lannisterowie niszczą armię Tyrellów i zdobywają Wysogród.
2. Danka ze smokami i Dothrakami atakuje Lannisterów. Bierze jeńców. Wśród jeńców są ojciec i brat Sama.
3. Po powrocie na Smoczą Skałę Dany domaga się złożenia hołdu przez Randyla Tarly’ego, a gdy ten odmawia, Danka robi jemu i jego synowi grillowanie Drogonem.
Grillowanie ojca i syna na wolnym ogniu, gdzieś to już było.
Ciekawe co na to John. Jego dziad i stryj tak skonczyli
No jak to, co na to Jon? Ostatni punkt przecieków Jon i Dany uprawiają seks na łodzi. Jon ma w**ebane.
Bardzo dobre pytanie Selka. Niech ktoś wytłumaczy dlaczego spalenie kilku tysięcy ludzi na Czarnym Nurcie jest bardziej honorowe od spalenia kilku krnąbrnych lordów? Pierwsze uznawane jest za genialne posunięcie militarne a drugie już za szaleństwo… Czemu? Dlaczego używanie smoków przez Aegona Zdobywce, które spaliły tysiące żołnierzy w różnych bitwach nazywamy metodą, która dużo szybciej zakończyła podbój Westeros i jego zjednoczenie (dzięki właśnie smoczemu terrorowi) niż tradycyjna wojna bez użycia smoków, która trwała by latami i pochłonęła dużo większą liczbę istnień. Też nie rozumiem tej niechęci do Dany… Jeśli ktoś miał zadatki na szaleńca to raczej Stannis, przez swoje ślepe poczucie sprawiedliwości. Według mnie niechęć do Dany i oskarżanie jej o różne absurdalne cechy spowodowana jest tym, że poznajemy ją przez rozdziały pisane z jej perspektywy. Gdyby była pokazywana od początku przez rozdziały kogoś takiego jak Davos, nie usłyszelibyśmy ani słowa z jej głowy o jej miłosnych rozterkach dotyczących jej farbowanego kochanka, tylko coś w stylu, że królowa mimo sercowych rozterek i swego młodego wieku próbuje budować własne państwo w obcym świecie gdzie niebezpieczeństwo kryje się za każdym rogiem. A drugim powodem jest pewnie stereotypowe podejście wielu fanów do faktu, że tleniona blondynka mogła dojść tak daleko 🙂 Pozdrawiam wszystkie blondynki 🙂
Wojna? Wbicie przeciwnikowi miecza w serce w czasie bitwy jest honorowe.
Prawo? Ścięcie przestępcy głowy po sprawiedliwym procesie jest honorowe.
Spalenie kontrahentów handlowych nie jest honorowe. Zabijanie jeńców wojennych nie jest honorowe.
Jak to do kogoś nie trafi, to niech nie liczy na jaśniejsze wyłuszczenie.
Tak samo USA tłumaczy użycie broni atomowej w dwóch japońskich miastach. Szybciej zakończyła się wojna, nie zginęło wielu amerykańskich żołnierzy – profit. Japończyków w wyniku regularnych działań wojennych także zginęłoby więcej. Skąd więc tak potępia się używanie broni jądrowej? Nie mam pojęcia. 😛
Nie używajmy słów, które ładnie brzmią ale tak naprawdę nikt nie potrafi ich wyjaśnić. Umówmy się to czym jest sprawiedliwość, honor, prawda, hmmm płeć 🙂 to sprawa czysto umowna. Idź i wytłumacz rodzinom kilku tysięcy spalonych ludzi na wodzie, że to była honorowa śmierć. Podejdź do np. żony i powiedz: no wiesz bejbe, pięć tysięcy chłopa poszło z dymem, w tym twój stary, ale wiesz to była bitwa, i jak mawiał klasyk na **uj drążyć temat.
Mówisz prawo. W III Rzeszy zabijanie ludzi cierpiących na debilizm, dziedzicznie chorych, kalek, kretynów (są to jak najbardziej autentyczne określenia w nazistowskim prawie) też było ujęte w ściśle opracowanych dokumentach prawnych. Podczas akcji T-4 takich ludzi np. gazowano w ciężarówkach wystylizowanych jak pojazdy serwujące kawę. Wiesz podczas takiego gazowania, ludzie nie zasypiali cichutko w sen wieczny. Za przeproszeniem, gówno wylewało się z takich ludzi przez wszystkie dziury w ciele i było nawet na suficie. Ludzie, którzy mieli tak zginąć też mieli sprawiedliwy proces. Trójka lekarzy wypełniała ankietę i decydowała czy ktoś ma żyć albo umrzeć. Wszystko w majestacie prawa. Prawa, które uznawało ich winnymi bycia chorymi. A więc to chyba jednak nie gówno się z nich wylewało tylko honor.
Jeśli chodzi o zabijanie jeńców wojennych. Przeczytaj sobie o zabiciu jeńców wojennych w czasie Bitwy pod Azincourt. Też tak łatwo tam można ocenić czyn Anglików? Zabić jeńców, czy ryzykować ich bunt i przez to wystawić na niebezpieczeństwo własną armię? To jak z tym honorem?
A wracając do spalenia lorda i jego syna. Czy nie lepiej spalić dowódcę i okazać łaskę jego żołnierzom i ich wypuścić wolno? Czy też w imię honoru, lepiej wysłać na nich nieskalanych dajmy na to 2 godziny później, żeby mieli czas na przygotowanie i dopiero zrobić rzeź?
Szanuje Twoje wypowiedzi Fishka, ale teraz mnie nie przekonałeś 🙂 Może mój wpis jest trochę krzykliwy, ale nie chcę Cię tutaj atakować, żeby nie było 🙂 Po prostu wydarzenia i ludzi trzeba oceniać w perspektywie czasów w których żyli, a nie według własnych standardów 🙂
Zgodnie z doktryną Radbrucha lex iniustissima non est lex. Ale znacznie zbaczamy z tematu.
Jeśli chcesz, do każdego argumentu mogę wymyślić skrajnie absurdalny, jednak nie na tym polega merytoryczna rozmowa.
Przytoczyłeś przykład szaleństwa Stannisa. Ślepe poczucie sprawiedliwości? Ucięcie palców przemytnikowi i karanie śmiercią kanibalizmu przyrównujesz do III Rzeszy i eugeniki? Aż mam ochotę przytoczyć: „maszże Ty rozum i godność człowieka?!”. xd
Azincourt – znam. Co prawda jeszcze nie znamy dokładnie 7. sezonu, ale jak sądzisz, czy Danka znajdzie się w takiej sytuacji, że od spalenia jeńców będzie zależało jej życie? 🙂 Taką nieco pokrętną logiką jesteśmy w stanie wytłumaczyć każdy ruch – zawsze istnieje gorszy scenariusz, choćby z minimalną możliwością jego ziszczenia się. 😛 Zagwarantujesz, że spalenie dowódcy nie spowoduje, iż każdy żołnierz zapragnie zginąć we chwale?
Wracając do Japonii – zapowiadali, że będą walczyć do ostatniego żołnierza. Ale pewnie by się poddali widząc, że dalsza wojna nie ma dla nich sensu.
Ah, jeszcze co do początku: zdecydowanie łatwiej przyszłoby mi wytłumaczenie bitwy niż Krwawych Godów. 😀
No trudno, może następnym razem będzie lepiej. xd Ale jedna uwaga: czyżbyś nie oceniał Danki wg tamtejszych czasów, a Stannisa podług współczesnych standardów? 😛
Starasz się z wyjątków zrobić regułę, to błąd.
Na każdy skrajny argument można przytoczyć jeszcze bardziej skrajny, więc racja nie tędy droga 🙂 Ale to co kazał zrobić Tywin, z dezerterami ze straży miejskiej? Połamać im kolana. I przypomnę nie jednemu ani nawet nie dziesiątce tylko dużo większej liczbie. To szaleniec z niego jest czy nie? A jeśli chodzi o kanibalizm i karanie śmiercią. W czasie oblężenia polskiej załogi na Kremlu w 1612 roku, był taki głód, że gdy umarł jeden z żołnierzy doszło do bójki między dwoma chorągwiami. Jedni twierdzili, że to oni mają prawo go zjeść bo był ich towarzyszem z tej samej jednostki, a drudzy twierdzili, że to oni mają większe prawo, ponieważ zmarły był krewnym kilkoro z nich. Co byś zrobił na miejscu dowódcy? Spalił hmm 200-300 ludzi (2 chorągwie)? Palenie żywcem ludzi za to, że z głodu jedli trupy, a spalenie handlarza niewolników, czy też dwóch lordów, z czego jeden z nich był zdecydowany zabić własnego syna, i mieliśmy przykład jakie kary wymierzał w okupowanym miasteczku, da się w ogóle porównywać?
Ja tam łatwiej miał bym wytłumaczyć Krwawe Gody niż Czarny Nurt 🙂
Wiesz pod koniec wojen napoleońskich francuski chłop musiał oddać do armii już czwartego w kolejności syna. Gdyby np. podczas spotkania w Tylży w 1807 cesarza z carem jeden drugiego otruł podczas uczty, zginęło by dużo mniej ludzi. Idź wytłumacz temu chłopu, że jego 4 synów zginęło w sposób honorowy… I dla sprawy…
Ludzie opamiętajcie się. Punktujecie Dany, że kazała spalić kilku zwyrodnialców, i nigdzie nie było pokazane, że jej to sprawiło podniecenie, i robicie z niej wariatkę, a z kolesia, który swojemu wybawcy kazał obciąć palce za przemyt (swoją drogą jakie prawo miał właśnie Stannis w tym momencie do wydania wyroku i go zrealizowania, czyżby już wtedy uważał się za jedynego prawdziwego króla?) robicie największego sprawiedliwego wśród narodów świata?
A to ktoś ma wątpliwości, że Tywin był psychopatą? 😀
O ile pamiętam, Stannis kategorycznie zakazał kanibalizmu. Czy poprzez zaniechanie karania takich aktów nie straciłby autorytetu? Czy kolejnym krokiem nie byłoby zabijanie własnych ludzi, gdy zabraknie trupów, a doskwiera głód?
Chłop oddając swojego syna pod dowództwo już się z nim żegnał. Chłop wysyłający swojego syna na ucztę raczej bardziej liczy na jego powrót. 😉
Zauważ, że ten wybawca uwielbia swojego władcę. Zarzucasz mu syndrom sztokholmski? Wie, że zasłużył na karę. Chcesz być świętszy od Wielkiego Septona, by rozgrzeszać kogoś, kto jest przekonany o swojej winie i słuszności kary? 😀
Tak, Stannisa uważam za najbardziej sprawiedliwego. Zrodnia -> kara. Zasługa -> zaszczyt. Bez wyjątków. Znajdź bardziej sprawiedliwą postać. 😛
Ciągle przytaczasz kryterium ilości zgonów – gdyby Danka zostawiła porządek takim, jakim go zastała, ofiar byłoby znacznie mniej. Czyż wiara, że samemu może się zmienić świat, nie jest wystarczającą oznaką szaleństwa? 😀
Tywin ma wiele wad i to takich raczej rodzicielskich niż politycznych ale psychopata? Śmiem twierdzić, że ten człowiek jak mało kto nadawał się na władcę.
„Tak, Stannisa uważam za najbardziej sprawiedliwego. Zrodnia -> kara. Zasługa -> zaszczyt. Bez wyjątków. Znajdź bardziej sprawiedliwą postać. ” Coś czuje, że pod jego rządami populacja Westeros szybko by zmalała do zera 🙂 No nic właściwie po tym co napisałeś już wiem, że za nic Cię już nie przekonam. Jesteś człowiekiem Stannisa 🙂 Miło się dyskutowało. Jeszcze jakbyś mi wytłumaczył znaczenie definicji sprawiedliwość i honor to może byśmy doszli do konsensusu. Ale tych terminów nie da się wytłumaczyć. Swoją drogą to ciekawe jak można się spierać o coś, czego nie da się wyłuszczyć 🙂 Moglibyśmy tak dyskutować do przylotu kolejnej komety 🙂
A czy psychopata nie może nadawać się na władcę? Historycy za psychopatę uznają Aleksandra Wielkiego. Był także frustratem. Nie przeszkodziło mu to jednak podbić właściwie całego wartego podbijania ówcześnie świata.
„Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze.” Nie ma mowy o tym, że dobre uczynki niwelują złe. Przykład tego masz także u Daenerys, gdy odprawia Joraha pomimo tego, że podjął się samobójczej misji i dzięki niemu zdobyto miasto. To było bardzo Stannisowskie. Mam rozumieć, że ją za to potępiasz? 😀
Honor? Postawa charakteryzująca się podległości zasadom moralnym. Tłumaczyć teraz zasady i moralność?
„Prywatność jest jak słoń – łatwiej ją rozpoznać niż opisać.” – J.B. Young
Podobnie jest tutaj. To, że trudno zdefiniować jakieś pojęcie nie oznacza, że ono nie istnieje – bez problemu da się je rozpoznać na przykładach. Wbicie komuś noża w plecy – dyshonor. Otrucie – dyshonor. Złamanie przysięgi – dyshonor. Pomoc ubogiej samotnej matce z sąsiedniej ulicy – honor. Agent SB – dyshonor. Działalność charytatywna (nie dla prania pieniędzy) – honor. Oddanie Ogarowi zwycięstwa przez Lorasa – honor. Poderżnięcie gardła człowiekowi, któremu niedawno Roose przysięgał wierność – dyshonor. Gdzie tu widzisz problem? 😀
Zagrajmy w Twoją grę – jeżeli wyczerpująco nie opiszesz mi meduzy, to znaczy, że one nie istnieją – wchodzisz w to? 😀
W takiej Francji z czasów Ludwika XIV, zabicie kogoś trucizną, albo nawet pojedynek 1 vs 1 ale z tym, że w jednej ręce się trzymało szpadę albo rapier a w drugiej nazwijmy to sztylet, który w sprzyjającym momencie należało wbić z zaskoczenia w przeciwnika tam nie uchodziło za dyshonor. W RON taka walka albo trucizny było uważane za niehonorowe, ale nikt nie miał oporów przed zajazdem po nocy sąsiada 🙂 Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Gdybyś zbierał informacje o Armii Krajowej tylko na podstawie raportów Gestapo to by Ci wyszło, że to była organizacja terrorystyczna działająca na ziemiach III Rzeszy 🙂
Aleksander Wielki jest przereklamowany jak Twój Stannis. Nie zdobył znowu tak dużo. Walczył z Imperium Lechitów i i go nie podbił 🙂
Zazdroszczę Ci, że widzisz świat czarno-biały.
Na północy jeden zdrajca zabija przeważnie innego zdrajcę. Jak to mówią okraść złodzieja to nie przestępstwo 🙂
To że Dany odprawiła swojego niedźwiedzia to była głupota według mnie.
„Honor? Postawa charakteryzująca się podległości zasadom moralnym.” Tylko, kto ma prawo wymyślać te zasady 🙂 Jeśli Stannis, to lepiej uciekać za Mur do Innych.
Meduza jak meduza, a spróbuj opisać jak wygląda turoń 🙂
No dziwne, żeby pojedynek 1 na 1 z nieukrywanym sztyletem był dyshonorem. Kolejny przykład, gdzie nie trzeba ani trochę filozofować i instynktownie się to czuje. Trucizna – pierwsze słyszę.
Kto wymyśla zasady moralne? Mam tutaj dawać wykłady z filozofii?
Znowu, grając w Twoją grę, jeśli nie zdefiniujesz mi dobra, to dobro nie istnieje. Zło też nie istnieje, bo także nie zdefiniujesz. Negować można wszystko, ale czy to do czegoś prowadzi?
Zasady moralne są tworzone przez społeczeństwo. Prawo w założeniu jest odzwierciedleniem zasad moralnych, właśnie na nich zostało oparte. I po reakcjach społeczeństwa można rozpoznać, czy działania są zgodne z tymi zasadami, czy też nie.
Czy społeczeństwo oburzało się, jak Stannis obcinał palce Davosowi? W serialu wzbudziło to nawet podziw Żelaznego Banku.
Czy społeczeństwo oburzało się na zakaz kanibalizmu?
A teraz:
Czy społeczeństwo oburzało się na spalenie niewolników?
Czy społeczeństwo oburzało się na palenie na stosach Wielkich Panów? (czy tam kogoś innego xd)
Odpowiedź może się dla Ciebie okazać brutalna. 😀
*spalenie handlarzy xd Muszę zacząć dokonywać korekty przed wysłaniem -.-
„No dziwne, żeby pojedynek 1 na 1 z nieukrywanym sztyletem był dyshonorem. ” We Francji taka walka była uważana za honorową. W Polsce walka z dodatkową bronią oprócz szabli uznawana była za niehonorową. To w końcu przyjmując Twój system oceniania 0:1 jak należy uznać taką walkę jednoznacznie? Czego nie rozumiesz?
„Zasady moralne są tworzone przez społeczeństwo. Prawo w założeniu jest odzwierciedleniem zasad moralnych, właśnie na nich zostało oparte. I po reakcjach społeczeństwa można rozpoznać, czy działania są zgodne z tymi zasadami, czy też nie.” Zasady moralne się zmieniają jakbyś nie zauważył. Coś co dzisiaj nazywamy pedofilią w starożytnej Grecji było na porządku dziennym.
Społeczeństwo oburza się o różne sprawy co nie znaczy, że jak przyjdzie co do czego to nie zrobi inaczej często w sposób oburzający.
Dziwne mamy (tzn. Ty dziwniejsze) rozkminy 🙂 Może wróćmy do tematu, tylko o co to właściwie nam idzie? Bo z tego skakania po kontynentach, światach i w czasoprzestrzeni zapomniałem 🙂
Jest to dla mnie zaskoczeniem. Jednak odpowiedź była we wcześniejszym poście – jeśli społeczeństwo uznało takie zasady, to je wyznaje. I to również da się łatwo sprawdzić po reakcji społeczeństwa – założę się, że (o ile piszesz prawdę, a pewnie tak jest) w tamtejszej Polsce wbijając komuś sztylet podczas pojedynku wywołałoby to oburzenie.
Tak, zasady moralne się zmieniają, bo społeczeństwa także ulegają ewolucji. Stąd też nie pytałem, „ilu współczesnych oburzyłoby się na zachowanie Stannisa/Daenerys”, ale odwoływałem się do tamtejszych struktur. Pedofilia również współcześnie w krajach muzułmańskich jest na porządku dziennym. Bo to inne społeczeństwo, z odmiennymi zdobyczami cywilizacyjnymi.
Dlatego też przenosząc się do innego społeczeństwa należy się dostosować do panujących tam zasad (z tej niemożności wynika np. problem gwałtów i molestowania seksualnego kobiet przez imigrantów vel uchodźców). Danka też nie potrafiła się dostosować. 😀
O! Stosowałeś już argumentum ad hitlerum, więc czuję się rozgrzeszony – zdajesz sobie sprawę, że Danka to jest taki nieco Hitler? XD Najedźca, niszczy miasta, zaprowadza porządek wg własnych oderwanych od rzeczywistości reguł, a mało brakuje, by dopuściła się eksterminacji Wielkich Rodów. Skąd, to świadczy o całkowitej… (hmy.. przeciwnieństwo szaleństwa…) umysłowej równowadze. Zezwolenie na zabicie brata, bo „nie jest smokiem” było szczytem poczytalności! 😀
PS: odpisywałem dzisiaj na coś z laptopa służbowego. A parę godzin temu kasowałem na prywatnym ciasteczka. Zatem mogę funkcjonować pod 3 różnymi nickami podobnie brzmiącymi, nie przywiązuję do tego wagi – wątpię, by komuś się chciało podszywać. 😀
Chodziło o to, czy Danka kwalifikuje się na leczenie, czy nie. Widzi smoki. Potrzebujesz więcej dowodów? 😀
Ale z tym honorem podczas pojedynków to wiesz jak było, pewnie 9/10 to po pijaku w karczmie za pomocą naczyń, stołów, rzucając jedzeniem jak i samym karczmarzem 🙂 i to w całej Europie. Po całodziennej dyskusji wyszło nam to co było wiadome przed jej rozpoczęciem. Każdy z nas inaczej patrzy na świat i możemy tak przytaczać argumenty do końca życia. Żeby nie było, to że w tym wątku z Tobą się nie zgadzam nie znaczy, że nie szanuję Twoich (co prawda błędnych hehe) wywodów i Twojej szerokiej wiedzy 🙂 Podsumowując: Chyba wygląda, że każdy w Westeros ma zadatki na wariata. IMO przed Dany jest dużo więcej świrów w kolejce. A jej największym pechem jest to, że Ona ma własne POV a ci inni wariaci nie. Przyznaj, wyobrażasz sobie POV Stannisa? 🙂 jedno wielkie zgrzytanie zębami 🙂 Wariat! 🙂
Wiedziałem, że ukoronowania Viserysa nie będziesz próbował wybielić, bo po prostu się nie da! Ale nieco hipokryzyjnie – ucięcie przemytnikowi palców to przecież szaleństwo, ale współudział w zabiciu brata… pikuś. 😀 Już nawet to mnie tak nie rusza, bo może się tak zdarzyć w ferworze emocji, ale Stannis przynajmniej ma wyrzuty sumienia. On przeżywa śmierć brata. Czuje odpowiedzialność. Jemu nie jest łatwo być władcą. To dla niego ciężar i obowiązek. Genialny byłby z tego POV.
A co robi Danka? On nie był smokiem, dlatego zginął. Zasłużył na śmierć. I każda decyzja spływa po niej jak po przysłowiowej kaczce. Czasem mam wątpliwości, czy ona zdaje sobie sprawę ze skutków własnych działań, jak i z samych działań. Władza to dla niej zabawa. Jeśli to nie jest zaczątek szaleństwa, to nie wiem, co miałoby nim być. 😀
Ale może po prostu niedokładnie czytam: czy Danka ma kiedykolwiek chociaż zalążek myśli, że ktokolwiek przez nią zginął? Ona w ogóle ogarnia świat? xD
I jeszcze jedno na koniec, bo zapomniałem wcześniej: jeszcze lepszy test moralności działań jest wtedy, gdy nasi sojusznicy czują się nieswoo na myśl o tych działaniach. Znajdzie się kilkanaście takich przypadków, nawet u Stannisa. 😛
I oczywiście pozdrawiam. 😀
Hmmm na pewno kilka razy Dany ma wyrzuty sumienia odnośnie tej dziewczynki, którą spalił Drogon. Aczkolwiek, ja wiem, że te kości (baranie) to podrzucił jakiś antyfan Danuty z tego forum 🙂 Czy rzeczywiście Stannis ma wyrzuty sumienia po zabójstwie brata? Jak już to myśli o jego brzoskwiniach 🙂 Racja, Dany po swoim bracie nie płacze. Można się zastanowić czy ma emocje. Ale państwo to twór bezemocjonalny, więc Dany jest władcą idealnym hehe. Mordowania za pomocą cieni to nawet pludracy z Francji nie pochwalają, więc Stannisa za ten kilkukrotny epizod też raczej nie pochwalisz? 🙂
Zakończmy nasz spór remisem. W ramach dogrywki rzuciłem monetą i wypadł smok, a wiadomo ja zawsze wybieram smoka. Więc remis ze wskazaniem na mnie. Nie protestuj, dlaczego miałbym kłamać 🙂 A już żeby definitywnie skończyć nasze pierdolamento, które pewnie irytuje naszych kolegów i koleżanki z forum postawie apolityczne pytanie: DaeLu kiedy nowa teoria? i wybory miss? i premiera wichrów zimy? 🙂
No właśnie, DaeLu kiedy nowa teoria? i wybory miss? i premiera wichrów zimy?
@Argotin Odpowiedzią na jedno z tych pytań jest \”jutro\”.
*jakie gardło.. xd Z rozpędu, puryści martinowscy niech nie czytają tego fragmentu.
Hmmm dopiero teraz zauważyłem, że rozmawiam z dwoma różnymi osobami. @♂Fiszka i @fishka. Wtf?
[komentarz wykasowany, bo go gupi DaeL w złym miejscu wstawił]
„Zgodnie z doktryną Radbrucha lex iniustissima non est lex.”
Na szczęście żyjemy w kraju pozytywizmu prawniczego, a nie takich głupich wynalazków 😉
Miękkiego pozytywizmu prawniczego wg myśli Harta. On także twierdził, że tworzone prawo powinno respektować „minimum treści prawa naturalnego” – prawo nie może być jakiekolwiek, lecz musi zawierać się w podstawowych zasadach moralnych (powiedziane odwrotnie może mieć w języku potocznym więcej sensu, ale tak się mówi xd), co ma także chronić przed idiotyczną arbitralnością Daenerys… przepraszam, prawodawcy.
Jak ktoś ma wątpliwości może sprawdzić, że jeśli TK odwołuje się do największych profesorów prawa, to jest to najczęściej właśnie Hart albo Kelsen (dlatego, że jest duchowym ojcem Trybunału).
Jak wyjaśnisz istotną różnicę pomiędzy: „prawo 'najniesprawiedliwiejsze’ nie jest prawem” a „system prawa musi być zgodny z podstawowym kodeksem moralnym” – to masz u mnie piwo, jak wpadniesz do Stolicy (nie apostolskiej). 😀
Nie mieszajmy dwóch rzeczy. Czym innym jest powiedzieć, że prawo stanowione powinno być zgodne z prawem naturalnym, a czym innym głosić prymat prawa naturalnego nad stanowionym i ogłaszać nieważność tego drugiego w przypadku konfliktu norm. Ja tutaj nie polemizuje z koncepcją prawa naturalnego jako takiego, po prostu stwierdzam, że formuła Radbrucha jest głupia.
„Jak wyjaśnisz istotną różnicę pomiędzy: „prawo ‚najniesprawiedliwiejsze’ nie jest prawem” a „system prawa musi być zgodny z podstawowym kodeksem moralnym” – to masz u mnie piwo, jak wpadniesz do Stolicy (nie apostolskiej). :D”
Pierwsze to reguła, drugie to tylko zasada. O piwo upomnę się przy najbliższej okazji 😉
Ah, chodziło o różnicę merytoryczną (!) – pod względem prawnym jedyna jest przy stosowaniu – Radbruch ocenia stan prawny na dzień działań z pominięciem tych najniesprawiedliwszych norm, Hart dopuszcza działanie wsteczne prawa i wyrokowanie ex tunc. W obu jednakże przypadkach moralność de facto w takim samym stopniu wpływa na system prawa. 😛
Wyjątki od lex retro non agit raczej wcale nie są mądrzejsze od Radbrucha, stąd niezbyt zrozumiałem ten zachwyt nad naszym polskim pozytywizmem prawniczym. 😀
A piwko oczywiście aktualne. 😉
„Ah, chodziło o różnicę merytoryczną (!) – pod względem prawnym jedyna jest przy stosowaniu”
Ale to jest różnica merytoryczna. Zasada, że prawo stanowione powinno brać pod uwagę prawo naturalne w ogóle nie wyznacza konsekwencji w przypadku gdy okoliczność przewidziana przez tę zasadę występuje, albo nie występuje. A postulat Radbrucha jest regułą, obowiązującą bezwzględnie (i do tego durną, bo subiektywizującą istnienie całego systemu prawnego). Ja wiem, że to jest różnica w stosowaniu, no ale jednak dość fundamentalna.
To tak jakby w ustawie napisać „Śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia” albo „Kto nie je śniadania, ten dostanie w ryja”. Oczywiście intencja przyświecająca autorom obu zapisów mogłaby być podobna, ale jednak różnica – sam przyznasz – jest dość istotna.
„Wyjątki od lex retro non agit raczej wcale nie są mądrzejsze od Radbrucha, stąd niezbyt zrozumiałem ten zachwyt nad naszym polskim pozytywizmem prawniczym. ”
No… w zasadzie masz rację. To znaczy nie podoba mi się retroakcyjność prawa. Aczkolwiek istnieją sytuacje logicznie dość skomplikowane, na przykład kiedy zdarzenie prawne jest rozciągnięte w czasie. Ja uważam, że absolutnie niedopuszczalna jest sytuacja, kiedy retroakcyjność pogarsza sytuację podmiotu prawa.
Konkretnie polskim pozytywizmem się nie zachwycam, a Trybunałem Konstytucyjnym jeszcze mniej, po prostu stwierdzam, że koncepcja prymatu prawa naturalnego nad prawem stanowionym jest tak głupia, że bije ją pod względem głupoty chyba tylko niemiecka szkoła historyczna (takie brednie o duchu narodu, który się przejawia w prawie).
Wyrok śmierci na lorda i jego syna jest dopuszczalny, skoro uznano ich za zdrajców albo nawet zagrożenie. Niedopuszczalne jest natomiast wynajdywanie wymyślnych metod zadawania śmierci, jak np. palenie żywcem. Skoro Danka jest taka w porządku to niech skarze ich na ścięcie albo stryczek. Ale nie…. Danka jest normalna, to czasy są nienormalne. Każdy kto zadaje więcej cierpienia innym niż jest to konieczne jest psychopatą. Czy się to komuś podoba czy nie. Za przykład w „normalnych” czasach niech służy lekarz wykonujący zabiegi bez znieczulenia, bo „to przecież nie może boleć”.
Ale poza tym zgadzam się ze wszystkim:D
Dlaczego w ogóle Cersei będzie dowodziła siłami Lannisterów? Po śmierci Tywina powinien to być Tyrion albo Kevan (został namiestnikiem w serialu więc został podległym regentce Cersei), ale po śmierci Kevana powinien zostać jego syn albo kolejni w kolejce Lannisterowie np. Daven albo Damien
Wbrew pozorom to Cersei powinna być dziedziczką Casterly Rock, przeszkadzała jej w tym tylko Wiara. Chociaż z drugiej strony serial zwolnił z Królewskiej Gwardi Jaimego, więc to jednak on wyprzedza Cersei… Ech, nagmatwał ten serial, nagmatwał. Przyjmijmy, że rządzi prawem kaduka 🙂
BTW w serialu Kevan miał tylko jednego syna – Lancela.
O ile się nie mylę, w serialu Kevan zakończył życie w sepcie 🙂
Jak tak bedzie w ksiazce to sie zawiode. Ja wciaz gleboko wierze, ze Stannis nie przegra z Boltonami, a jesli juz to po prostu przegra bitwe. Wiem, ze to mozliwe rowniez w ksiazce, ze Stannis przegral i chyba to potwierdzilo kilka postaci w rozmowach jesli sie nie myle? Juz minal kawalek czasu kiedy czytalem ostatni raz. Czy tylko rozowy list potwierdza przegrana Stannisa czy ktos jeszcze?
PS. To moj pierwszy post. Dla mnie Dael, za te wszystkie artykuly to ty jakis order od Martina otrzymac! Trzeba mu zglosic fsgk 😀
Cześć! I serdeczne dzięki.
A jeśli chodzi o przegraną Stannisa – jedynym „dowodem” jest list. A wiele wskazuje na to, że jest to dowód warty bardzo mało.
widzę, że przegapiłem moment w którym ktoś usiłował szkalować Króla Stannisa. Cóż, wygląda na to, że starzeję się.
Ja mam pytanie: jak daleko jest ze Smoczej Jamy do Muru, a konkretnie Wschodniej Strażnicy (miejsca, gdzie drużyna A się ma ukonstytuować i dokona się konfrontacja z Innymi) ?
miałam na myśli Smoczą Skałę, sorry
To będzie chyba jedna z najbardziej opóźnionych odpowiedzi. Wybacz, musiałem jakoś przegapić Twoje komentarze, gdy się po raz pierwszy pojawiły. Odległość o którą pytasz jest gigantyczna. Jakieś 2500-3000 mil. Stannisowi ta podróż zajmuje 2/3 Nawałnicy mieczy.
Jak na razie wszystko się dodaje perfekcyjnie
Nie zgadzam się na śmierć smoka. Powybijał niemal wszystkie wilkory. Zostały dwa, które gdzieś się szlajają. Teraz bierze się za smoki. Tak mnie wkurza ten…..GRRRYYYYRYYYY