FilmyRecenzje Filmowe

Black Adam (2022)

MCU ma „Czarną Panterę”, polski katolicyzm Czarną Madonnę, wielbiciele kina ambitnego „Czarnego łabędzia”, a fani DC musieli czekać kilkanaście lat na premierę filmu „Black Adam”. W międzyczasie tytułem zainteresował się Dwayne „The Rock” Johnson i na swoich rozłożystych barach postanowił zanieść go do kin, widząc siebie zapewne jako zbawcę kinowego uniwersum DC. Czy słusznie?

Kadr z filmu "Black Adam"
The Rock zbawcą DC? Przypuszczam, że wątpię.

Nie miał nasz charyzmatyczny aktor-ex-wrestler szczęścia, bo Warner Bros. połączyło się z Discovery i zaczęło się to, co korpo-ludki znają najlepiej: reorganizacje, restrukturyzacje, fuzje i cięcia. Niektóre zapewne biznesowo sensowne, inne – być może korzystne ekonomicznie – z boku wyglądają jak strzały w stopę. Z shotguna. Bo jak inaczej nazwać skasowanie gotowego filmu „Batgirl”? Podobno żadne arcydzieło, ale solidna produkcja. I nie ma mowy o odłożeniu na kiedyś. Chodzi o skasowanie projektu, bo ze względów podatkowych zdaje się, najbardziej opłacało się wrzucić go w szufladę „skasowane/nieudane”.

Mało? Z HBO Max na naszych oczach znikają produkcje… HBO. Dobrze widzicie. Nie mówię o licencjonowanych filmach czy serialach, które skaczą z Netflixa na Prime, z Prime na Rakuten i tak dalej. Mowa o tytułach finansowanych i produkowanych przez „ejdż bi o”. Jak choćby „Westworld”. To trochę jakby Netflix ściągał z oferty „Stranger Things” albo „Wiedźmina”. Znów – podobno to się opłaca finansowo, ale mi się to po prostu nie mieści we łbie (a mam spory, spytajcie redakcję).

Kadr z filmu "Black Adam"
Maluch, Maluszek, Fiacik! Malec! Najbardziej emocjonujący moment.

Pisałem, że The Rock nie miał fartu, bo i do komiksowej dziedziny przyszła rewolucja. Nowym szefem uniwersum DC został James Gunn i wraz z Peterem Safranem będą wyznaczać kierunek dla przyszłych filmów, seriali i animacji. Z jednej strony to uznane nazwiska i efekt może być pozytywny, z drugiej: oznacza to zerwanie z dotychczasową polityką. Już wiadomo, że raczej nie zobaczymy Gal Gadot w roli Wonder Woman, trzecia część została skasowana. Aquaman 2 będzie ostatnim występem Jasona Mamoi w tytułowej roli (o ile nie okaże się, że bardziej się opłaca wyrzucić film do kosza). Zniknięcie Ezry Millera jako Flasha to akurat zaleta, aktor najpierw powinien wrócić do świata zdrowych psychicznie. Na koniec Henry Cavil jako Superman. Filmy były różne, ale do roli pasował mi jak nikt. Z radością usłyszałem o jego powrocie do faceta w rajtuzach, a tu nagle – ledwie miesiąc później – dziękujemy, żegnamy, adios. Szok.

Tym większy dla Dwayne’a Johnsona, którego podobno zasługą był powrót Cavila. Ex-wrestler próbował jeszcze brudnymi sztuczkami bronić swoich pozycji pokazując na twitterze ile to „Black Adam” nie zarobił na świecie. Okazało się, że korzysta z artykułu napisanego na podstawie danych, które przez znajomych sam podrzucił autorowi. Ostatecznie to raczej pewne: film wyszedł w najlepszym razie na zero, nie uratuje uniwersum w obecnym kształcie, a Johnson raczej nie powróci do roli.

Kadr z filmu "Black Adam"
Napisałbym, że to najbardziej zbędne postaci, ale podczas pisania recenzji przypomniałem sobie, że jeszcze człowiek-jaszczomp był 😉

No dobra, panie SithFrog, co tu się dzieje? Czytamy cztery kolejne akapity recenzji, a o filmie ani słowa? Ano tak moi kochani, bo chciałem wam zapewnić interesującą lekturę, a pisząc jedynie o „Black Adam” wydawało mi się to niemożliwe. Produkcja jako żywo przypomina wczesne próby przeniesienia komiksów na wielki ekran. Przed oczami miałem „Daredevilla” z Affleckiem czy „Ghost Ridera” z Cage’em.

Początek fabuły mamy w formie retrospekcji, ale potem dostaniemy już tylko nudne i ograne dialogi z ekspozycją na poziomie pierwszego „Suicide Squad”. Wszystko wydaje się sztuczne, dorobione do scen akcji na siłę, bez polotu i bez pomysłu. Szkielet historii mógłby się obronić jako ciekawa opowieść bardziej o antybohaterze w typie Deadpoola niż o faktycznym super-bohaterze, ale brakuje wszystkiego. Kiedy Johnson próbuje grać i pokazać wewnętrzny konflikt czy jakieś emocje na wspomnienie o przeżytym dramacie ja mam ciarki żenady na plecach. Dwójka pomocników (niby Ant-man czyli Atom Smasher i niby-Storm czyli Cyclone) jest tu zupełnie po nic. Gdyby wyciąć sceny z ich udziałem dosłownie nikt by nie zauważył. Jedynie Pierce Brosnan jak zwykle wypada rewelacyjnie. Nie traktuje tematu zbyt poważnie, wie w czym gra i bawi się tym lekko tylko szarżując raz na czas.

Kadr z filmu "Black Adam"
Brosnan jedyny chyba miał świadomość efektu końcowego więc postanowił dobrze się bawić.

W tle jest jeszcze mały chłopiec, który miał być Johnem Connorem dla Black Adama T-800, ale inspiracja jest mało subtelna, a same żarty i nawiązania siermiężne. Sceny akcji są długie, dorzucane pod byle pretekstem, zawierają antyczne slow motion w ilościach przemysłowych (kto jeszcze dziś kręci jak John Woo?) i nie czuć tu ani specjalnie stawki, ani emocji. Dość powiedzieć, że finałowa scena zawiera (a jakże!) promień w niebo, głównym przeciwnikiem jest Szatan z filmu „Pick of destiny”, a głównym zadaniem bohaterów jest… nie dać mu posadzić zadu na pewnym krześle… Lata dziewięćdziesiąte dzwoniły i kazały odłożyć scenariusz tam gdzie jego miejsce.

Jestem piekielnie rozczarowany, bo nie spodziewałem się, że dziś – przy takiej kasie – ktoś jeszcze wypuści film na takim poziomie. Nie zrozumcie mnie źle. Da się to obejrzeć (co 5 minut zgrzytając zębami). Zastanawiam się tylko po co? Chyba tylko po to, żeby mieć wszystkie produkcje ze świata DC odhaczone. Ewentualnie, żeby zobaczyć Malucha! Tak jest! Wielki i potężny The Rock, a obok niego w 2-3 scenach nasz kochany Fiat 126p. Zółty i zadbany. Bardzo miły akcent. W zasadzie obok efektów specjalnych i Brosnana – największy atut „Black Adama”.

Kadr z filmu "Black Adam"
„Play the best song in the world, or I’ll eat your souls…”

Black Adam (2022)
  • Ocena SithFroga - 3/10
    3/10
To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 48

  1. Szczerze to nie wiem skąd 3/10? Za co dałeś 3?
    Aktorstwo? Brak, Pierce to Pierce on po prostu świetnie wygląda, ale żadna w tym zasługa filmu
    Efekty Specjalne? Kiepskie, miejscami żenujące
    Fabuła? Miałka, lipna a do tego pełna GŁUPOT, niekiedy wybaczam słabą fabułę, jako pretekst do akcji / bohaterów/ morału, tutaj nie dość, że historia jest słaba, to również wypełniona okropną głupotą, na samym starcie mamy obóz roboli w którym wszyscy muszą pracować, chyba, że akurat bezkarnie biegają po obozie jak mały chłopak
    Tempo filmu, zwroty akcji? film męczy, jest nużący, zwroty akcji pisane na kolanie
    Główny bohater – to Rock, grający Rocka, tyle, że tym razem nie w jakiejś dżungli

    Od kilku lat piszę, że od kilku lat kino superbohaterskie przypomina westerny. Za jakiś czas dzieciaki będą śmiać się z ojców, dziadków, którzy będą w niedziele przed obiadem oglądać na dwójce którąś tam odsłonę Marvela. O ile w czasach pierwszych Avengersów takie filmy zachwycały efektami specjalnymi oraz przeniesieniem bohaterów z naszego dzieciństwa na duże ekran tak teraz są żenujące, tak okropnie żenujące. W każdym filmie jest piękny aktor / aktorka, który pokazuje wyrzeźbione ciało + CGI, które rzadko kiedy zachwyca + śmieszkowanie + CGI + scena walki podkreślająca wyrzeźbione ciało + ZŁY w CGI i tyle. Rola aktorów została sprowadzona do diety i chodzenia na siłownię. Mamoa zapuścił brzuch, brawo! Leo kogoś tam ostrzegał, mówiąc „Nie graj w Marvelach” całe szczęście, że mamy jeszcze prawdziwych aktorów i Tarantino.
    Oczywiście zdarzają się produkcję ciekawe, ale większość to straszna kupa.

    I jeszcze te dyskusje w sieci o jakiś tam fazach Marvela, jakby rzeczywiście Uniwersum posiadało jakikolwiek ciężar fabularny:)

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Szczerze to nie wiem skąd 3/10? Za co dałeś 3?

      Pierce, maluch, 2-3 niezłe onelinery, efekty jednak lepsze niż to co oferuje MCU ostatnio. Poza tym jakbym dał 1 czy 2 to na ile zasługuje Catwoman z Hallie Berry albo Elektra? 🙂

      „Leo kogoś tam ostrzegał, mówiąc “Nie graj w Marvelach” całe szczęście, że mamy jeszcze prawdziwych aktorów i Tarantino.”

      Tu akurat przesadzasz odrobinę. Są aktorzy z MCU, którzy udzielają się gdzie indziej z sukcesami 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  2. Batgirl chyba zostało skasowane z tego samego powodu co inne produkcje, jak Piraci z Karaibów ze Sparrowem-kobietą. Za dużo ideologii, za mało jakości. Obawiano się, że film mimo kampanii reklamowej nie obroni się.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Tak było po pierwszych test screeiningach. Potem w ogóle chyba zmienił się reżyser i trochę dokręcono, potem przemontowano i opinie były dobre. W sensie: nie zapowiadał się kolejny Dark Knight, ale takie mocne 6/10 z tego co ludzie pisali.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  3. Co się w ogóle ostatnio dzieje z tymi filmami. Szumne zapowiedzi, budowanie uniwersów, a potem klapa za klapą pokroju Black Adama, który jest filmem koszmarnym – nie wiem czy ocena nie jest nawet trochę zawyżona.
    1. W DC już od kilku miesięcy jest dwóch szefów, a robią na razie jeszcze większy bajzel niż był.
    2. MCU to jest taki upadek, że szkoda gadać, na Czarnej Panterze II usnąłem dwa razy podczas jednego seansu. Najbardziej niepotrzebny film uniwersum i chyba w ogóle najgorszy. Z najdziwniejszym złolem i Wakanda wypada tu na totalnych cieniasów.
    3. Seriale, które ostatnio wychodzą to jest takie gówno – Rodowód krwi = 0/10, Willow wcale niewiele lepszy.
    4. Oglądałem ostatnio najdroższy czeski film w historii, oczywiście robiony przez Amerykanów, ale to już inny temat. „Jan Zizka” vel „Medieval” vel „Wojna królów” – gniot, totalne pranie mózgu, zero pomysłu, żenada, nie wierzyłem w to co widzę.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. 5. „Amsterdam” – gniot, totalny najdoskonalszy przykład przerostu formy nad treścią. Jak zwykle wybitny Bale to za mało by uratować ten film, chaotyczny, niepotrzebny, nudny, z naprawdę kiepskimi żartami. J.D Washington jest dla mnie tak irytujący i nienaturalny, że nawet ciężko to opisać.
      Ostatnio zbyt wielu reżyserów idzie w wydumanie, przeciąganie scen, dużo motywów z narratorem, naprawdę rzadko się to udaje. Nie kojarzyłem Davida Russela z takimi filmami, Jego „Fighter” to film wybitny, a „Poradnik Pozytywnego myślenia” jest sam nie wiem dlaczego jednym z moich ulubionych filmów w ogóle i bardzo często do niego wracam. „Amsterdam” to gniot dziwny wyprysk w rezyserskiej karierze, eksperyment totalnie zawalony.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. 1. Na razie tak, ale wydaje mi się że Gunn i Safran to dobry wybór tylko najpierw trzeba wiesz, zerwać podłogi i zbić tynki, żeby potem od nowa zrobić po swojemu.
      2. Nie widziałem jeszcze, ale nic z tej nowej fazy nie było warte uwagi więc tu też się nie nastawiam…
      3. Willow zły? Ojej 🙁 A miałem nadzieję. Rodowód krwi był skazany na porażkę już na etapie pomysłu. Jak ktoś uważa, że książki/opowiadania Sapka to prymitywne gówno, gry też i oni dopiero pokażą jak wyciągnąć z tego świata maksimum to już wiadomo co to będzie. Dlatego Cavil odszedł.
      4. A skąd w ogóle pomysł na oglądanie takiego wynalazku? 🙂
      5. “Amsterdam” – gniot, totalny najdoskonalszy przykład przerostu formy nad treścią – to akurat znana zasada i w ogóle nie jestem zdziwiony. Jak nagle reżyser błyśnie i zrobi 2-3 świetne filmy, zyskuje status i władzę na planie jakich wcześniej nie miał. Już nikt go nie krytykuje, nie zgłasza uwag, bo wiadomo, że maestro wie jak ma być. Tak było z Lucasem przy prequelach, tak jest z Nolanem (DKR, Interstellar, Tenet), tak samo (podobno) stało się z Damienem Chazellem i jego najnowszym Babilonem.

      Dla mnie idealny przykład to… Gladiator. Film ubóstwiam i mogę oglądać raz na miesiąc, a przez wersję reżyserską (czyli wizję Scotta bez żadnych ingerencji producentów/montażystów) nie przebrnąłem nawet raz. Przy 2-3 próbach. Zresztą, to samo widać w Avatarze 2, który spokojnie mógłby być krótszy o 30-40 minut.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. 2. Czarna Pantera II jest filmem nawet bardziej niepotrzebnym i kiepskim niż Thor II. Jest według mnie na samym dnie, najgorszy film MCU w historii. Ale tak jak pisałem gdzieś wcześniej po „Holiday Special GotG” spodziewam się, że zwieńczenie trylogii strażników będzie godne, tylko i tak nic to nie daje w kontekście przyszłości MCU.
        4. Wynalazkiem bym tego nie nazwał – Jest Michael Caine, Ben Foster, Matthiew Goode, Til Schweiger, jest bardzo duży budżet, szumne zapowiedzi, poza tym lubię widowiska historyczne, ale tu nie klei się absolutnie nic. Klapa totalna.
        5. Amsterdam włączyłem głównie ze względu na Bale’a, i jego rola jak zwykle perfekt, ale ten Washington, te drętwe dialogi, ta rola Chrisa Rocka zupełnie od czapy, z debilnymi wrzutkami o rasizmie, Anya T-J, też wypada słabo chociaż się stara, Margot gra bardziej wyglądem, bo jej postać jest totalnie debilnie napisana.
        A co do Babilonu to słyszałem, że w USA został wręcz zmiażdżony.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. MCU idzie drogą komiksów i cierpi na tę samą przypadłość po prostu. Rozwodnienie wątków, 75 światów w ramach multiverese, 34 spin-offy, 17 seriali i żeby być na bieżąco najlepiej oglądać wszystko. A nie da się i nie da się utrzymać uwagi widza i prowadzić spójnej narracji w takim natężeniu bodźców. Infinity saga jeszcze się broniła mimo paru wpadek (Cpt. Marvel, Ant-man 2), ale tutaj to już jest pomieszanie z poplątaniem i większość filmów oscyluje wokół 5-6/10.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
      2. Willow to jest absolutny dramat…też liczyłem na guilty pleasure a dostaliśmy gówno jakich malo

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Ja liczyłem na coś dobrego, film widziałem w kinie (FUCK, I’M OLD) i mam sentyment. Ale kanał 🙁

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  4. Prawda też jest taka, ze MCU ma dużo lepszy PR niż DCEU. Przy Black Adamie mówimy o kinie lat 90, o kinie akcji z lat 90 w negatywnym znaczeniu tego slowa ale gdyby to było MCU byłaby mowa o renesansie kina akcji i odnowie gatunku.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. O nie, nie zgadzam się zupełnie, kulą w płot. Film jest po prostu słaby i żaden PR ani zmiana szyldu by mu nie pomogły. DC ma sztosy albo filmy świetne (dwa pierwsze Nolany, Batman z 2022, Joker, Suicide Squad Gunna, Shazam!) więc to nie kwestia PR. Black Adam jest po prostu słaby. Nie wiem czy w MCU jest film na podobnie niskim poziomie.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  5. Im szybciej kino superbohaterskie (czepialskim od razu wyjaśniam, że za takowe uważam np. facetów w kalesonach z lycry, np. ugryzionych w tyłek przez radioaktywnego pająka, a nie np. Achillesa, Zatoichiego czy Jezusa) zdechnie, tym dla kultury lepiej. To jest jak muzyka disco polo, taka tymczasowa aberracja, która wypełzła na świat nie wiadomo skąd i dlaczego, ale w końcu wróci pod swój kamień. I tyle mogę powiedzieć w temacie. Dziękuję za uwagę. 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Nie od końca się zgadzam. Są dobre komiksy i na ich podstawie są nawet niezłe filmy superhero. Porównanie z disco polo trochę krzywdzące, ale już z muzyką pop jak najbardziej. To jest to samo co w latach 90tych Bad boys, Armageddon itp. Kino zaplanowane na czystą rozrywkę, nic więcej. Może poza takimi sztosami jak Watchmen (widziałeś?).

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Hmm, jakby to powiedzieć, żeby nikogo nie urazić? To są rzeczy obce mi kulturowo i biegunowo odległe od mojego gustu. Różnimy się tym (zapewne), że ja się wychowałem na komiksach Christy, Papcia Chmiela, Relaxie i Kapitanie Żbiku, zaś amerykańskie komiksy superbohaterskie to dla mnie zawsze była mierzwa dla ćwierćidiotów. Jak Bravo Girl przy Świecie Młodych. Gdy pierwszy raz wziąłem do ręki komiks o Supermenie (a może to był Batman?) miałem może z 13/14 lat i za nic nie mogłem zrozumieć, jak takim prymitywnym gównem może zachwycać się ten mityczny Zachód? A skoro nie lubię i nie cenię komiksów, to jak mam lubić i cenić filmy na ich podstawie?

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Mam wrażenie, że nie trafiłeś na dobre komiksy, bo wybacz, ale komiksy Alan Moore’a czy Mike’a Mignoli to jest jakieś 3-4 półki wyżej niż Tytus, Romek i Atomek czy inny Kajko i Kokosz. W ogóle nie ta liga i mówię to ja, wielki fan polskiego komiksu 🙂

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Trafiałem. Czytywałem też Thorgala, znam Szninkla, a w starym Relaxie czy Alfie publikowano wiele kultowych dziś serii komiksowych, często wręcz wybitnych. Nie będę wymieniał, bo na pewno to znasz. Nie jestem wrogiem komiksu jako takiego i nie uważam jego sympatyków za ludzi infantylnych. Zresztą nie byłoby mnie tutaj wtedy, bo wszyscy jesteśmy fantastami. Nie trafia do mnie tylko ten jeden konkretny rodzaj komiksu i nic tego nie zmieni. I nie chodzi tu ani o kreskę ani nawet o fabułę tych historyjek. Ja ich nie kupuję z samego założenia, ich mitologii, sposobu spojrzenia na świat, amerykocentryzmu. Jeżeli nie przyjmujesz argumentu jakościowego to przyjmij argument kulturowy. To jak z mangą czy tam anime (albo obiema). Obiektywnie może to i jest coś wartościowego, ale z pewnością nie dla wszystkich. 🙂

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  6. Gdyby to się ograniczało do rozsądnej ilości flagowych postaci, które się dobrze sprzedają na koszulkach czy pościelach, to byłoby ok. Nie oglądam, ale niech będzie. Superman, Spiderman itd to ok. Dzieciaki lubią, oglądają bajki i się fajnie sprzedaje w merchu.
    Ale to co się wydarzyło w ostatnich latach, to jest chore. Prawdopodobnie jeden z powodów zjazdu kina. Dno i taniocha totalna. Bleh… Kto niby ma pamiętać o tych wszystkich postaciach? Po co to? A no tak… odbiorcy jednak kupują i godzą się na chłam 🙂 A wytwórnie utwierdzają się w przekonaniu że ich model jest dobry, ale to błędne przekonanie.

    Oglądałem kiedyś na próbę Deadpoola, co za syf, najgorszy film jaki widziałem od czasów Sausage Party.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
      1. Bueheheh 😀
        Też jak Barney uważasz, że Chinese Democracy jest najlepszym albumem i „new is always better” ? 😀

        Swoją drogą. Widziałem jakieś artykuły jak to HIMYM czy Friends to okropne seriale, które nie przeszły próby czasu. Najlepsze jest oczywiście nowe woke gówno…bleh. Jakiś typ z film.org czy skądś tam. To ci co uwielbiają Pierścienie Pały czy niszczenie innych światów jak np. Wiedźmina itd.
        Nie ma ratunku dla kina chyba 😛

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Nie uważam Chinese democracy 😛

          Deadpool ejst super, bo jest r-rated, mnie bawi, łamie 4 ścianę, ma Reynoldsa, który świetnie się bawi i obśmiewa dosłownie wszystkie możliwe filmowe i komiksowe klisze 🙂

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Not for me 🙂 Chyba nie dało się zrobić filmu bardziej mi nie pasującego przez ostatnie 10 lat 😛

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
    1. Zgadzam się co do słowa. Co do Deadpoola również, wyjątkowy chłam nawet jak na kino superbohaterskie.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    1. Ojajebię, coś Ty mi zrobił bandyto…

      „jeśli cała fabuła tylu sezonów na tym polega, że grupa białych wyśmiewa się z mniejszości, i to robi to wyjątkowo bez finezji”

      Obejrzeć 10 sezonów prostego serialu i nie zrozumieć fabuły, facet jest mistrzem świata.

      O Bundych:

      „Serial zestarzał się w dwóch najważniejszych kwestiach – wychowawczo i wizerunkowo. Mam nadzieję, że nikt z szacownych rodziców, nawet tych, którzy fascynowali się za młodu rodzinką Ala, nie życzy swoim dzieciom dorastania w tak toksycznym środowisku. ”

      On myśli, że ktoś oglądał to, śmiał się i CHCIAŁ żyć w takim świecie? Przecież to studium patologii i zaprzeczenie, odwrotność amerykańskiego snu i na tym polega serial…

      „całkiem niedawno oglądałem Kevina Sorbo w roli Kapitana w Poznaj moich Spartan, filmie, który notabene się nie starzeje, a wręcz odwrotnie”

      Nie bawią go żenujące żarty w Przyjaciołach, a bawią go Spartanie. Borze szumiący 😀

      Chciałem polemizować dalej, ale autor jest albo clickbaitowcem i wie dokładnie, że pisze dla zamętu albo jest debilem. Chociaż nazywa się Odys Korczyński i jest zwolennikiem neomarksizmu więc stawiam raczej to drugie.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Poczytaj sobie jego artykułu o Rings of Power czy „toksycznych fandomach” to zrozumiesz, że to drugie… Niestety natknąłem się na ten twór gdy była emisja tego gniota. Telefon mi ciągle podrzucał ich stronę czy naekranie. Straszne czasy 🙂 Ale można było odsiać sporo portali na szczęście. To jak z pandemią i wojną, która też pozwoliła odsiać element patologiczny z otoczenia.

        W sumie to trzeba jednak chwalić to co się dzieje xD

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. przeczytałem ten artykuł plus artykuł o pierścieniach władzy. Gość pisze same głupoty, pasowałoby zacytować cały artykuł, ale wybrałem to:

        ” Żeby osiągnąć pożądany efekt i zamknąć usta wszystkim krytykom produkcji zakochanym np. w Viggo Mortensenie jako Aragornie lub Cate Blanchett jako Galadrieli, należało zatrudnić aktorów owszem młodych, lecz bardziej znanych. Mieliby o wiele łatwiej u publiczności ze względu na rozpoznawalność. Można więc uznać taką decyzję producentów za błąd, chociaż zapewne czynniki ekonomiczne były nie do pokonania. ” – serio? Amazon miał za mało kasy?

        Koleś wypisuje takie brednie, że tak jak zauważyłeś albo jest clickbaitowcem, albo przykrym efektem ubocznym współczesnych czasów. Przynajmniej wiem, że portal film.org.pl nie jest dla mnie.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Już kiedyś widziałem ten artykuł, ale przerwałem po akapicie o „Przyjaciołach” – nie rozumiem mody na atakowanie tego serialu. Równie dobrze mógłbym napisać o serialu „On. ona i Dzieciaki” – gdzie mogę sobie przypomnieć dwóch białych ludzi, pracowników Ojca-szefa.
          Chłop co daje argumenty do głowa mała. Ten o PowerRangersach jest komiczny, gość nie wie co to nostalgia, takie seriale kojarzą się z fajnym dzieciństwem. W ogóle szkoda czegokolwiek na takie artykuły. Chuck Norris ma specyficzne role, pasujące tylko do niego, potrafi się z tego śmiać, powstało z nim tysiące memów, ten serial taki miał być.
          Na koniec nawypisywał o sobie, że filozof itd, ale słownictwo to ma troszeczkę ubogie chyba, rozwalił mnie ten tekst:
          „dzisiaj seriali nie TRAKTUJE się już jak gorszych dzieci świata filmu, a zwłaszcza tych, które TRAKTUJĄ o fantastyce”

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
      3. Czego się spodziewać po facecie piszącym w stopce takie rzeczy o sobie? To są właśnie twórcy tego problemu, jakie ma dzisiejsze kino. Grupa docelowa Rings of Pała, Wiedźminów itd. I niestety coraz liczniejsza.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. A ja mam jednak wiarę, że to jest nadreprezentacja w necie. A średni odbiór Rings of pała i fatalny tego spin offa wiedźmińskiego pokazuje, że takich jak ten to jest niewiele tylko głośną się drą.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Niestety dla nas, teraz jest właśnie moda robienia nie tego, czego chce umiarkowana większość, ale właśnie hałaśliwa agresywna mniejszość. :/ Mogę mieć co najwyżej nadzieję, że osiągnęliśmy już szczyt tej choroby i teraz sytuacja zacznie wracać do normy. To jednak dość słaba nadzieja. Zbyt wiele jeszcze pozostało do zniszczenia.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  7. Obejrzałem i kurczę ten film miał potencjał. Można było zrobić tego 90 minutowy film przepełniony akcją, taki żeby nie myśleć tylko się pośmiać. Można było też dać mocny wątek fabularny o antykolonialiźmie i krytyce amerykano-centryzmu (żeby faceci w rajtuzach z USA nie chroniom innych państw i oni chcą mieć własnych herosów).
    A wyszła z tego niestrawna mieszanka z Rockiem grającym na poważnie w zbyt długim filmie w sumie o niczym.
    Wciąż lepsze niż ostatnie twory Sony jak Carnage czy Morbius 😉

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. „Obejrzałem i kurczę ten film miał potencjał. Można było zrobić tego 90 minutowy film przepełniony akcją, taki żeby nie myśleć tylko się pośmiać. Można było też dać mocny wątek fabularny o antykolonialiźmie i krytyce amerykano-centryzmu (żeby faceci w rajtuzach z USA nie chroniom innych państw i oni chcą mieć własnych herosów).”

      Pewnie, że tak! Generalnie tu pomysły i zarys fabularny są ok tylko realizacja, Rocko-centryzm, słaby scenariusz i bezsensowne przepakowanie akcją zabiły ów potencjał.

      „Wciąż lepsze niż ostatnie twory Sony jak Carnage czy Morbius 😉”

      Nie widziałem Morbiusa, ale Carnage był dla mnie o tyle lepsze, że obejrzałem, pośmiałem się i zapomniałem. Tam ewidentnie wiedzieli co robią (że kaszankę i bez napinki nie traktowali tego serio).

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  8. A w temacie podsumowań roku, to nie zgadzam się z krytyką poprzedniego roku. Więcej, według mnie był to na pewno najlepszy rok od mocnego 2019, a pewnie mógłby spokojnie konkurować z połową roczników z tego wieku. Oczywiście szamba też było sporo, ale ja oceniam przez pryzmat udanych produkcji a nie tych złych.
    Może później napiszę jakieś dokładniejsze podsumowanie, teraz nie mam czasu.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Wymienisz udane produkcję z 2022 roku? Pytam z czystej ciekawości, może znajdę w nich, coś dla siebie.
      Ja osobiście uważam miniony rok za kiepski filmowy, udany „serialowo”, średniawy pod kątem gier oraz ubogi literacko.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Też chciałbym poznać.
        Przypominam, że dla mnie coś udanego i znakomitego to musi być minimum 8/10.
        House of the dragon nawet tu się w sumie nie łapie, ale dałem im jedynym za ładne oczy. Tak to nic dobrego nowego nie było.
        Nie liczą się kontynuacje czegoś co zaczęło dawno powstawać.

        Myślałem by dać szansę Andorowi, ale coś mi się wydaje że nie warto. Nie wiem czy w ogóle wrócę do Star Wars już.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Osobiście uważam, że Andora warto obejrzeć, tylko trzeba być świadomym, że odcinki od danego reżysera tworzą jedną całość, w sensie np. 3 odcinki to początek, rozwinięcie i zakończenie jednej historii i chyba tak najwygodniej jest to oglądać (aczkolwiek ja tak nie robiłem). Tak podzielony 1 sezon to odcinki 1-3, 4-6, sam odcinek 7, 8-10 i 11-12. Jest dużo świetnych momentów Przemowa One Way Out z finału sagi o dystopijnym więzieniu, albo przekonanie szpiega w wywiadzie imperialnym by nie odchodził, z tego samego odcinka. Fajnie tam potraktowano zarówna Imperium jak i Rebelię, bo to pierwsze trochę „urealistyczniono” dodając głębi (i pokazując, że w tej całej korupcji są też w kompetentni ludzie), tak że nie jest ono tylko kreskówkowo złe. Za to Rebelianci dla sprawy muszą robić sporo moralnie kwestionowalnych rzeczy, np. ktoś wspiera ich finansowo, a gdy Imperium zarządza, że będą sprawdzać konta nankowe, to chwyta się brzytwy kosztem własnego dziecka. Gdy inna postać jest krytykowana za sprowokowanie Imperium do wprowadzenia represji, w odpowiedzi pada, że taki przecież był plan. W większości są oryginalne postacie, więc nie ma problemu z zabijaniem ich i to nie w jakich heroiczny sposób, to się bardziej ogląda jak śmierci no-name’ów gdzie indziej (to szczególnie widać w jednym miejscu gdzie po śmierci ważnej postaci nawet kamera jakoś się nie zatrzymuje na niej na chwilkę, tak że musiałem cofnąć by zobaczyć czemu jej już nie pokazują). Generalnie ten serial ma sporo przyziemności, jest kilka scen wziętych z codziennego życia, tylko przerobionych by wyglądały bardziej sci-fi.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
        2. Z seriali to na pewno Severance.

          Z filmów: The Fablemans, Banshees of Insherim, Wieloryb, Top Gun: Maverick, Menu, Tár, W trójkącie, Brian and Charles (mega dziwne, ale zabawne), Pinokio od del Toro, Biały szum, Wszystko wszędzie naraz, Nope, Trzynastu.

          Tak na szybko i z głowy, jeszcze bym coś znalazł…

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. W rankingach w top 10 całego roku jest The Batman, czy Elvis a to świadczy o tym, że jednak ten rok taki dobry pod względem filmów nie był, serialowo wcale nie lepiej. Są pieniądze nie ma pomysłów i pasji.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. The Batman pod kątem wizualnym jest przepiękny, technicznie podobnie, ale dla mnie 7.5/10

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Ludzie oceniają ten film wysoko dla mnie najwyżej 6,5, sporo zmarnowanego potencjału, sporo wydumanych, niepotrzebnie pompatycznych scen, wszystko co po powodzi nadaje się do kosza, Kravitz jako kobieta-kot to jest totalne nieporozumienie, nie dość, że sama aktorka nie grzeszy talentem to jeszcze jej postać jest potrzebna tylko i wyłącznie do wygłaszania głupich manifestów. Pattison miejscami dobry, miejscami irytujący. A i tak mimo tego wszystkiego w 10 najlepszych filmów roku ten film nawet a taka oceną by się znalazł.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
              2. Batman był ok. Mógł być sztosem, ale był za długi i miał za dużo wątków przez co nic nie wybrzmiało jak trzeba.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
            2. „W rankingach w top 10 całego roku jest The Batman, czy Elvis a to świadczy o tym, że jednak ten rok taki dobry pod względem filmów nie był”

              Moim zdaniem to świadczy tylko o rankingach, a nie o jakości filmów. Obejrzyj te, które wymieniłem.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
  9. „Nikt nic nie czyta, a jeśli czyta, to nic nie rozumie, a jeśli nawet rozumie, to nic nie pamięta” – tak bym podsumował wypowiedzi, że to był słaby rok.
    Dawno nie było roku z tyloma udanymi produkcjami wysokobudżetowymi oraz tak innowacyjnymi mniejszymi filmami. A jeszcze przed nami sezon oscarowy.
    Jedno wiem na pewno, to był bardzo słaby rok dla Disneya.
    O konkretach napiszę w wolnej chwili.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button