KsiążkiSeriale

Szalone Teorie: Sekret okiełznania smoków

Od ostatniej Szalonej Teorii minął już rok. Jak zwykle nie wskażę palcem winowajcy takiego stanu rzeczy (bo mnie palec boli, gdy się go wygina o 180 stopni), ale prawda jest taka, że oprócz braku czasu, zawinił też brak materiału. Trudno tworzyć Szalone Teorie, gdy człowiek ma poczucie, iż – jak mawiają Anglicy – skrobie się ściany beczki w poszukiwaniu jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Wypatrywałem więc „Rodu smoka” jak wybawienia, przekonany, że ze względu na duże zaangażowanie George’a R.R. Martina w ten projekt, serial przemyci nam przynajmniej kilka smaczków i ciekawostek, które dadzą pole do spekulacji. Nie myliłem się. Pierwszy sezon dostarczył nam materiału na kilka solidnych odcinków Szalonych Teorii. Pierwszy z nich przedstawiamy już dzisiaj. A przy okazji wypada mi podziękować Bluetigerowi, jako że prezentowana teoria powstała w dużej mierze dzięki niemu, w trakcie naszej dyskusji po ostatnim odcinku pierwszego sezonu „Rodu smoka”. A z faktu, że obydwaj dotarliśmy własnymi ścieżkami do podobnych konkluzji, wnioskuję, że muszą one zawierać w sobie choćby ziarnko prawdy. Czytając tekst znajdziecie też kilka komentarzy i dodatkowych uwag, które to zostawił.

No i oczywiście uprzedzam, że Szalona Teoria zawiera spoilery dotyczące zarówno książek George’a R.R. Martina, jak i serialu „Ród smoka”. A, zatem, nie przedłużając – zapraszam Was do lektury.
DaeL

Smocze nasienie

W dziesiątym odcinku pierwszego sezonu „Rodu smoka”, Daemon Targaryen udaje się do jednej z jaskiń na Smoczej Skale i stając twarzą w twarz z Vermithorem – obecnie pozbawionym jeźdźca smokiem króla Jaehaerysa I – śpiewa valyriańską pieśń. Kontekst w jakim to czyni jest dla każdego widza dość oczywisty, bo Daemon wyłożył swe intencje w tym samym odcinku. Czarni mają więcej smoków, niż smoczych jeźdźców. Gdyby posiadali odpowiednią liczbę jeźdźców, ich przewaga nad stronnictwem Zielonych byłaby niepodważalna. Jednocześnie, jak doskonale nam wiadomo, wszyscy dotychczasowi jeźdźcy w Westeros byli Targaryenami (lub – bez względu na nazwisko – posiadali dużą domieszkę krwi tego rodu). Ponadto wiemy też, że żaden jeździec nie może okiełznać dwóch smoków. Więź łącząca magiczną bestię i jeźdźca jest wyjątkowa.

A zatem możemy przyjąć ze sporą dozą pewności, że zadanie, którego chce podjąć się Daemon, polega na podporządkowaniu smoków nowym jeźdźcom. Ba, pewność jest tym większa, że rzeczywiście, jak dowiadujemy się z „Ognia i krwi”, w Westeros pojawiło się w końcu czworo nowych smoczych jeźdźców. Byli to: Hugh Młot, Ulf Biały, Addam z Hull i Nettles. Wiele innych postaci próbowało okiełznać smoki, przypłacając to życiem. Taki los spotkał m.in. Steffona Darklyna i Gormona Masseya. Z kolei Alyn z Hull przypłacił swoją próbę okiełznania smoka rozległymi oparzeniami.

Ja sam zawsze przyjmowałem hipotezę mówiącą o tym, iż decydujące znaczenie miała domieszka targaryeńskiej lub valyriańskiej krwi. W końcu jak wiemy Addam z Hull był bękartem jednego z Velaryonów (najprawdopodobniej lorda Corlysa). Ulf Biały miał jasne włosy, które teoretycznie mogły wskazywać na jakąś domieszkę krwi smoczych lordów. Spekulowano też o valyriańskich korzeniach Nettles… chociaż Rhaenyra uważała, że to nie one odegrały decydującą rolę w okiełznaniu smoka…

Wystarczy na nią spojrzeć, by się zorientować, że w jej żyłach nie płynie nawet kropla smoczej krwi. Związała ze sobą smoka dzięki czarom i tak samo postąpiła z moim panem mężem.
—Ogień i krew, tom 2—

Oczywiście przez Rhaenyrę przemawiała w tym momencie gorycz… Co nie znaczy, że wszystko w jej wypowiedzi było nieprawdziwe. Ale do czarów jeszcze wrócimy. A na razie skonstatujmy, że na tezę, iż wszystkie smocze nasiona miały valyriańską krew, dowody są umiarkowane. Prawdopodobnie miała je większość z nich. Mamy wszakże przykłady osób z ewidentną domieszką valyriańskiej krwi, które poniosły klęskę. Tak było w przypadku Denysa, podającego się za bękarta Maegora I (czy był bękartem akurat tego króla jasne nie jest, ale przy srebrzystych włosach i fioletowych oczach możemy w ciemno obstawiać jakiegoś valyriańskiego przodka). Zawiódł też Alyn z Hull, brat Addama, który nie zdołał zapanować nad żadnym z dzikich smoków. To interesująca informacja, warta zapamiętania na później. Ale na razie skupmy się na tym, że nawet jeśli domieszka valyriańskiej krwi była dla zostania smoczym jeźdźcem warunkiem sine qua non, to nie była warunkiem wystarczającym.

Pieśń Daemona

To znów sprowadza nas do kwestii pieśni Daemona. Otóż w moim przekonaniu pieśń ta służy nie tylko złagodzeniu temperamentu agresywnego smoka, ale stanowi element rytuału, a przynajmniej odwołuje się do prawdziwej metody zawładnięcia smokami. Metody, która zarazem rzuca światło na kilka tajemnic – takich jak zagadka trzech głów smoka, zagadka sfinksa czy nawet intencje Eurona związane z jego valyriańskim rogiem.

A zatem, przyjrzyjmy się słowom pieśni Daemona. W valyriańskim oryginale brzmią one następująco:

Drakari pykiros
Tīkummo jemiros
Yn lantyz bartossa
Saelot vāedis

Hen ñuhā elēnī:
Perzyssy vestretis
Se gēlȳn irūdaks
Ānogrose

Perzyro udrȳssi
Ezīmptos laehossi
Hārossa letagon
Aōt vāedan

Hae mērot gierūli:
Se hāros bartossi
Prūmȳsa sōvīli
Gevī dāerī

Z bloga twórcy języka Valyrian, dowiadujemy się, że angielskie brzmienie tych słów byłoby następujące:

Fire breather
Winged leader
But two heads
To a third sing

From my voice:
The fires have spoken
And the price has been paid
With blood magic

With words of flame
With clear eyes
To bind the three
To you I sing

As one we gather
And with three heads
We shall fly as we were destined
Beautifully, freely

A dzięki uprzejmości Bluetigera mamy polskie tłumaczenie:

Ziejący ogniem
skrzydlaty przywódca
lecz dwie głowy
śpiewają trzeciej

Z mego głosu:
ognie przemówiły
A cena już zapłacona
magią krwi

słowami płomienia
jasnymi oczyma
by trzech związać
tobie śpiewam

Gromadzimy się jak jeden
i z trzema głowami
polecimy jak nam przeznaczono
wspaniale, swobodnie

No to teraz pora na sensacyjną tezę, którą postaram się udowodnić. Otóż moim zdaniem, ze słów pieśni wynika, iż zawładnięcie smokiem polega na przeprowadzeniu rytuału magii, krwi, w którym członek rodziny lub bardzo bliska osoba jest składana w ofierze, następnie jej dusza, w procesie zbliżonym do tego, co nazywamy drugim życiem zmiennoskórych, wnika w smoka, wiążąc jego i jego potomstwo z daną linią krwi.

Niektórzy z Was pamiętają zapewne, że podobną tezę sformułowałem już w 2015 roku, na marginesie próby interpretacji przepowiedni dla Daenerys. Napisałem wówczas:

W namiocie, w którym Mirri Maz Duur “tańczyła z cieniami” śmierć poniosły trzy istoty. Nie przywykliśmy tak na to patrzeć, widzimy przecież żywe ciało Khala Drogo, ale prawda jest taka, iż jego dusza, esencja, czy też świadomość, opuszcza to ciało. Ginie też rumak Khala Drogo i jego syn – Rhaego. Co dzieje się ze świadomością tych trzech istot? Moim zdaniem stan, w jakim znajdowało się poronione dziecko Dany, jest tu wskazówką. Dusze te wstąpiły w smocze jaja.
—Z teorii „Przepowiednie dla Daenerys”—

Przyznaję, że wówczas byłem przekonany, iż zdarzenie to miało charakter nadzwyczajny i służyło wyłącznie przebudzeniu smoków w ich jajach. Obecnie uważam, że bardzo podobnie wyglądał valyriański rytuał zawładnięcia smokiem, a ofiara z Mirri Maz Duur i wstąpienie Daenerys w płomienie było ostatecznym impuslem dla wyklucia się małych potworów. Co przy okazji wyjaśnia dlaczego Jon Snow moim zdaniem zdoła dosiąść Rhaegala (syn Daenerys, Rhaego, był jego kuzynem) oraz czemu Viserion zostanie przejęty przez obcą siłę (dusza zwierzęcia jest słaba i zostanie podporządkowana w drodze innego rytuału).

Komentarz Bluetigera: Tej ostatniej kwestii nie jestem pewien. Zastanawiam się, czy to możliwe, że w Viserionie jest raczej Viserys… czy jego dusza mogłaby wejść w smocze jajo, a nie w wyklutego smoka? W każdym razie, wtedy ten wzór z imionami smoków (Drogo/Drogon; Rhaego/Rhaegal) byłby jeszcze wyraźniejszy. Przypuszczam też, że Rhaegala dosiądzie najpierw Młody Gryf, ale oczywiście może się okazać, że później jego jeźdźcem będzie Jon, prawdziwy syn Rhaegara.

Magia krwi

No dobrze, ale teza tezą, a trzeba to jakoś podeprzeć. Zacznijmy od pewnych oczywistości, takich jak to, że Daemon jest w kwestii smoczej wiedzy kompetentny, a jego nucenie raczej nie jest przypadkowe. Serial dostarcza nam przynajmniej trzech wskazówek, iż w kwestii smoków oraz valyriańskich tradycji, Książę Łotrzyk wie co robi. Już w pierwszym odcinku odsłania się jako poszukiwacz valyriańskich artefaktów (kupuje naszyjnik dla bratanicy). Kilka odcinków później widzimy go studiującego historię Valyrii. A w ostatnim epizodzie, którego tematem przewodnim jest brak kontroli nad smokami, udowadnia, że włada Caraxes w sposób telepatyczny – jego smok wychodzi zza pagórka bez żadnego znaku, dokładnie w momencie, kiedy chce tego książę.

To oczywiście drobiazg, ale przejdźmy do treści samej pieśni. Otóż mówi ona o dwóch głowach przemawiających do trzeciej (co w tym kontekście wydaje się symbolizować umysł jeźdźca oraz poświęconej ofiary), podejmujących wspólny wysiłek na rzecz zawładnięcia smokiem. Po drugie, pieśń powołuje się na magię krwi (a więc magię polegającą na składaniu ofiar w celu osiągnięcia celu) i dodaje, że przy jej pomocy cena została zapłacona, a cała trójka została związana. Innymi słowy, Daemon odwołuje się do faktu, że Vermithor (a ściślej rzecz biorąc jego przodek) został już związany z rodem Targaryenów przy pomocy magii krwi. I aż dziw bierze, że nie wpadliśmy na to wcześniej, zważywszy na fakt jak często Martin podpowiadał nam co jest ceną związania smoka.

Krew za ogień, ogień za krew.
—Taniec ze smokami—

Jeśli jednak oczekujecie kolejnego argumentu, iż cały proces miał właśnie taki przebieg, to służę uprzejmie. Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego smoczy lordowie uprawiali kazirodztwo? Nie chodzi mi o Targaryenów w Westeros, to miałoby swoje uzasadnienie nawet wówczas, gdyby sama valyriańska krew gwarantowała panowanie nad smokiem, bez względu na to w jaki sposób został związany. Ale przecież w Valyrii kazirodztwo wydaje się pozbawione sensu, rodziny smoczych lordów mogłyby z powodzeniem zawierać związki pomiędzy sobą, wzmacniając w ten sposób sojusze. A jednak, arcymaester Gyldayn upiera się przy kazirodztwie Valyrian.

Owe praktyki wywodziły się z dawnej Valyrii, gdzie były powszechne wśród wielu starożytnych rodzin, zwłaszcza tych, które hodowały smoki i jeździły na nich.
—Świat Lodu i Ognia—

George R.R. Martin uzupełnił tę informację w wywiadzie udzielonym kanałowi History of Westeros, odpowiadając na pytanie, czy niższa szlachta Valyrii też uprawiała kazirodztwo:

Zastrzegam sobie prawo, by zmienić w tej kwestii zdanie, ale nie, nie sądzę. Jest pewien bardzo specyficzny powód tego kazirodztwa, który… eee… to znaczy, oni oczywiście go nie mają.
—Wywiad GRRM-a dla History of Westeros—

Jaki zatem mógłby być specyficzny powód dla kazirodztwa w Valyrii? Dlaczego rodziny smoczych lordów wiązały się wewnątrz rodu, a nie na zewnątrz, pomiędzy wysoką szlachtą? Jedyne co przychodzi mi do głowy to fakt, że smoki były przywiązane do konkretnych linii krwi, przy pomocy dusz przodków każdego rodu. Mieszanie ich oznaczałoby powstanie gałęzi rodu, która – potencjalnie – miałaby dostęp do zbyt wielu smoków.

Sfinks

Powinienem tu zaznaczyć, że interpretacja „trzech głów smoka” jako aluzji do sposobu w jaki Valyrianie okiełznali smoki, nie jest jedyną dopuszczalną. Jak to u Martina bywa – wiele spośród jego tajemnic czy przepowiedni ma naprawdę kilka równorzędnych interpretacji. Podobnie jest z sekretem sfinksa. Napisałem w 2017 roku tekst poświęcony mojej interpretacji tej zagadki, zakładając, iż odnosi się ona do „tożsamości Allerasa”, nazywanego też Sfinksem. I stwierdziłem, że rozwiązanie jest proste – Alleras to tak naprawdę Sarella. Ale teraz dotarło do mnie, jak potwornie ślepy byłem na alternatywne odczytanie słów „to sfinks jest zgadką”.

No właśnie – dlaczego starożytne sfinksy, które możemy znaleźć w wielu miejscach Westeros i Essos, miałyby być zagadką? Tak jak w przypadku Allerasa – chodzi o to, czym naprawdę są. Spójrzmy na ich opis:

Bramy Cytadeli strzegła para wysokich, zielonych sfinksów o ciałach lwów, skrzydłach orłów i ogonach węży. Jeden z nich miał twarz mężczyzny, a drugi kobiety.
—Uczta dla wron—

Korpus lwa, skrzydła orła, wężowy ogon i ludzka twarz… Zakładam, że wszyscy widzieliśmy tu po prostu kolejną, tajemniczą, być może magiczną istotę. A tymczasem sfinks w książkach Martina nie ma nic wspólnego ze sfinksami egipskimi. To po prostu mezopotamskie przedstawienie smoka z ludzką głową! Aby nie być gołosłownym, a jednocześnie nie podawać setki naukowych źródeł, pozwolę sobie zacytować w tej kwestii anglojęzyczną wikipedię:

Wzmianki o smokach, zarówno dobrych, jak i złych, przewijają się przez całą literaturę Mezopotamii. W sumeryjskich poematach, wielcy królowie porównywani są do ušumgal, ogromnego, wężowatego monstrum. Smocza istota, z częściami ciała lwa i skrzydłami ptaka pojawia się w sztuce mezopotamskiej od okresu akkadyjskiego (2334-2154 p.n.e.), aż do okresu neo-babilońskiego (629-539 p.n.e.) (…) Tym co łączy różne przedstawienia smoków, jest obecność hybrydalnych cech kotów, gadów i ptaków.

Widząc na kartach powieści smoka w jego wyjątkowo gadziej wersji, zapomnieliśmy o czymś tak banalnym jak artystyczne przedstawienie smoczej postaci. A najstarsze znane ludzkości wizerunki smoków, to wypisz-wymaluj martinowskie sfinksy. W Westeros i Essos wzbogacono je tylko o ludzkie głowy, które wskazują na nic innego, jak tylko obecność duszy człowieka złożonego w ofierze by je okiełznać. Jeśli jesteście tym tematem zainteresowani, to jeszcze do niego w przyszłości nawiążemy.

Plan Daemona, plan Eurona

Ale teraz wróćmy do oryginalnego planu Daemona. W przypadku Vermithora, jego intencja jest dość oczywista. Swoją pieśnią książę poszukuje porozumienia ze smokiem, który od śmierci Jaehaerysa I nie miał jeźdźca. Przypomina mu starą ofiarę i przygotowuje go do przyjęcia kolejnego pana. Ale co Daemon zrobi w przypadku smoków dzikich? Na to czekam z wypiekami na twarzy. W końcu jak wiemy, Owcokrad został ostatecznie podporządkowany Nettles. I odnoszę wrażenie, że historia o tym, iż pasterka udomowiła go jak pieska, jest mocno dęta.

Komentarz Bluetigera: A skoro według m.in. autora Mitycznej Astronomii postać Daemona nawiązuje do archetypu Krwawnikowego Cesarza (najbardziej oczywistą paralelą pomiędzy nimi jest to, że Daemon jako Król Wąskiego Morza miał swoją siedzibę na wyspie Krwawy Kamień, czyli w oryginale Bloodstone, czyli też Krwawnik), to może w historia Nettles jest echem tego, w jaki sposób przodkowie Valyrian oswoili smoki – dzięki temu, że przybyli do nich jacyś związani z Krwawnikowym Cesarzem ludzie z Wielkiego Cesarstwa Świtu? W końcu przed oswojeniem smoków Valyrianie byli pasterzami…

Ale nie tylko wyczyny Daemona powinny rozbudzać naszą wyobraźnię. Bo serial, odsłaniając tajemnicę zaklinania smoków, w sposób ostateczny potwierdził też moje przypuszczenia co do tego, na czym polega sztuczka Eurona Greyjoya. Już wcześniej spekulowałem, że róg, który podarował Victarionowi, uczyni smoka posłusznym wobec linii krwi. I że Victarion przypłaci to swoim życiem.

– A co się stało z człowiekiem, który zadął w róg?
– Umarł. Miał potem pęcherze na ustach. Z ptaka również mu krwawiło. – Kapitan walnął się w pierś. – Mówię o jastrzębiu, miał go tutaj. Każde pióro ociekało krwią. Słyszałem, że w środku miał wszystko upieczone, ale to mogło być tylko gadanie.
– To prawda. – Moqorro obrócił róg w dłoniach, czytając litery na drugiej złotej obręczy. – Tu jest napisane: „Każdy śmiertelnik, który we mnie zadmie, przypłaci to życiem”.
Victarion z goryczą pomyślał o zdradliwości braci. Dary Eurona są zatrute.
– Wronie Oko przysięgał, że ten róg uczyni smoki poddanymi mojej woli. Ale co mi z tego, jeśli ceną będzie śmierć?
—Taniec ze smokami—

Dzięki informacji, które za pomocą jednej pieśni przekazał nam „Ród smoka”, możemy wreszcie zrozumieć dokładny mechanizm, bazujący na drugim życiu, oraz pojąć, że Euron nie stosuje tu niczego, co nie byłoby znane samym Valyrianom. Możemy nawet docenić prawdomówność Wroniego Oka – w końcu w świetle tej interpretacji trudno zaprzeczyć, że Victarion rzeczywiście będzie kontrolował smoka. Oczywiście jako trup.

Ale pewność, że Jon zasiądzie na Rhaegalu, a Euron na Viserionie, będziemy mieć dopiero gdy GRRM skończy „Pieśń Lodu i Ognia”. Jeśli więc za bardzo rozpaliłem Wasze nadzieje i jeśli nie możecie się teraz doczekać książki, którą Martinowi udało się przez ostatnie 11 lat ukończyć w 3/4… to najmnocniej przepraszam. Mam jednak nadzieję, że nie zrazi Was to do kolejnych Szalonych Teorii! A kończąc chciałbym podziękować Bluetigerowi za pomoc w przygotowaniu tej teorii. Co dwie głowy, to nie jedna.

To mi się podoba 1
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 129

    1. Myślę, że robale we krwi Targaryenów były następstwem tego związania (zresztą ich „ludzkie” twarze są najlepszym na to dowodem. Ale nie znam dokładnego mechanizmu. W każdym razie sądzę, że źródłem tego związania Valyrian ze smokami jest magia krwi, pewne charakterystyczne cechy biologiczne (w tym rodzenie małych potworków) jest tego następstwem. A nie na odwrót, to znaczy to nie jest tak, że biologia przyszła najpierw, a potem to powiązanie.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Może być też tak, że smoki wywodzą się z tych węży, które drążyły korytarze i specyficzną metodą hodowli (jak u nas psów) doprowadzili do wykształcenia gadów latających. Jednocześnie, aby od razu umożliwić sobie kontrolę nad nimi (choćby potencjalną) „wtłoczyli” w nich te robaki. One, coś jak niektóre specyfiki we krwi, po spełnieniu warunków z powyższej teorii, pozwalają na związanie z człowiekiem na poziomie nieosiągalnym dla hodowli innych zwierząt. Ale to oczywiście tylko spekulacje.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. Teoria całkiem ciekawa, nie powiem. I działająca na wyobraźnię. Zresztą czytałem kiedyś opowiadanie postawione na podobnym pomyśle. Ja jednak dalej widzę sprzeczność. Nettles, a już na pewno Euron, nie mieli valyriańskiej krwi. Nie wydaje się też prawdopodobne, żeby taką krew można było nabyć w drodze rytuału magicznego, albowiem Euron wcale nie zamierzał w nim uczestniczyć. Smoka miał dla niego pozyskać Victarion, będący na drugim końcu świata. Owszem, możemy założyć, że Euron po wizycie w Valyrii miał już tę krew w sobie, a Nettles była poi prostu bękartem Valyrianina, tyle że nie odziedziczyła po nim specyficznej urody. Mało to jednak przekonujące, zwłaszcza jeżeli wziąć jeszcze pod uwagę tego władcę Yi Ti posiadającego smoka. Na pewno jest coś z tą magią przejmowania smoków i jest coś z tą valyriańską krwią. Ale nie sądzę, żeby te rzeczy były powiązane ze sobą. Nie wydaje się też, żeby wyginięcie Valyrian w Valyrii było skutkiem pożarcia ich przez ogniste robaki, które mieli we krwi. Nie wszyscy Valyrianie byli przecież jeźdźcami smoków. Było to o ile pamiętam tylko kilkanaście najważniejszych rodów. Zaś w Zagładzie zginęli wszyscy. Nawet nie-valyrianie, których musiało być tam od groma do różnych przyziemnych prac.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Jeśli ta teoria jest prawdziwa to nie trzeba mieć valyriańskiej krwi żeby oswoić dzikiego smoka – wystarczy przeprowadzić nowy rytuał aby związać go ze swoją linią krwi.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
        2. Jeśli chodzi o Eurona, to według tej teorii zyskałby możliwość okiełznania smoka dzięki zadęciu w róg Victariona. Victarion zadął w ród( swego rodzaju rytuał), umiera( magia krwii, jego świadomość „wchodzi” w smoka)- od tej chwili Viserion staje się przynależny do rodu Greyjoy’ów, więc Euron może go dosiąść- w tym momencie ważna staje się krew Greyjoyów, a nie Targaryenów.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
        3. Oj, tyle przecież to i ja zrozumiałem. Chodzi mi o to, co Dael pisze o valyriańskiej krwi, o tym co w niej żyje. Nie wystarczy sam magiczny rytuał odprawiony przed wiekami, trzeba mieć jeszcze zmutowaną krew. Dzięki niej Targaryenowie dalej latają na smokach mimo iż od „przypisania” im smoków minęły wieki.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  1. Aha i jeszcze jedno – czy dobrze zrozumiałem że przywiązuje się nie tylko smoka do linii krwii człowieka , ale też potomek tego smoka będzie również przywiązany??

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Otóż moim zdaniem, ze słów pieśni wynika, iż zawładnięcie smokiem polega na przeprowadzeniu rytuału magii, krwi, w którym członek rodziny lub bardzo bliska osoba jest składana w ofierze, następnie jej dusza, w procesie zbliżonym do tego, co nazywamy drugim życiem zmiennoskórych, wnika w smoka, wiążąc jego i jego potomstwo z daną linią krwi.

      Jak wynika z końcówki tak właśnie jest.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Aha , czyli w takim razie wszystkie smoki w westeros pochodzą od jednego przodka. Szkoda że nie ma w książkach drzewa genealogicznego smoków na podobieństwo tych ludzkich. Bo tak to trudno się połapać który smok z którego miotu pochodzi

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. A może, tak jak u niektórych Starkow pojawia się „cos”, co odpowiada za bycie wargiem, tak u Targaryenow pojawia sie „coś „, co pozwala być jeźdźcem?

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Może być również tak, ze sam Martin nie wie. Pisarz to tylko człowiek. W trakcie pisania mógł mieć jakiś zamysł na kontrole nad smokiem ( połączeni3 treningu behawiornegl + tradycja + linia krwi + magia ) tyle ze go CELOWO nie sprecyzował… podając na tyle dużo informacji, aby temat smoków wydawał się przemyślany, ale za mało aby można było jednoznacznie stwierdzić jak to wlasociwe ze smokami jest.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Teoria o 3 głowach smoka mogłaby być nieaktualna i moglibyśmy ją uznać za świetny początkowy plan bez rozwinięcia. Tylko ona znowu powraca, zatem byla dla Martina istotna i pewnie dowiemy sie o niej wiecej. Dla mnie ten wątek 3 głów w PLiO nigdy nie był jasny ani ciekawy, podobnie jak wizje Matki Smoków. Z resztą tak samo jak jej rozdziały. Wolałam Plamę i jego rymowanki zgadywanki. Wydają sie bardziej aktualne moze bardziej zgodne ze świeżą wizją autora. Kto wie jak to sie wszystko skonczy? Moze nawet nie wie sam Martin. Choć wątpię 😀

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Hm, w sumie dobre porównanie ze Starkami. Za ich moce odpowiada prawdopodobnie krew Blackwoodów. A za moce u Blackwoodów odpowiadałaby krew Dzieci Lasu (prawdopodobnie doszło do jakiejś hybrydyzacji gatunków). Więc co, Valyryanie skrzyżowali się ze smokami? Może. Ale jest jedna sprawa – ktoś tych pastuchów nauczył jazdy na smokach! Prawdopodobnie potomkowie ocalałych z Cesarstwa Świtu. Więc powstaje pytanie – czy Asshai też uprawiali kazirodztwo? Możliwe że tak – wskazywałby na to kolor włosów członków rodu Dayne i Hightower.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Chyba nie rozumiem co ma do ewentualnego uprawiania kazirodztwa w Asshai kolor włosów Dayne’ów i Hightowerów? Wszelkie przedstawienia mieszkańców Asshai i Ludzi z Cienia z jakimi się spotkałem pokazują ich jako śniadych i ciemnowłosych. Oczywiście z wyjątkiem Melisandre, ale ona nie jest raczej rodowitą Asshai, a gdyby nawet, to daleko jej do urody Dayne’ów i Hightowerów. Cechy tych rodów to raczej pozostałość wprost po Cesarstwie Świtu. Nie sądzę, żeby mieli coś wspólnego z Asshai.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Ja natomiast sądzę, że Daynowie i Hightowerowie to potomkowie dawnych mieszkańców WCŚ. Natomiast w kwestii kolorów włosów: jeżeli DaeL ma rację, to aby ograniczyć możliwość dosiadania przez jednego człowieka smoków różnych smoków tj. smoków przynależnym kilku rodom, uprawiano kazirodztwo aby zamknąć pulę jeźdźców do członków jednej rodziny. Więc spekuluję, że w efekcie Valyrianie utrwalili recesywną cechę w postaci srebrzystych włosów. A jeżeli Daynowie i Targaryenowie dzielą tych samych przodków, to oznacza, że smoczy jeźdźcy z Cesarstwa Świtu robili podobnie-> czyli zawierali małżeństwa w obrębie własnej rodziny i nie wchodzili w koligacje z innymi rodami. Bo jeżeli pasterzy z okolic 14 Płomieni nauczono postępowania ze smokami (czyli jak je oswoić) to czy nie wydaje się rozsądne, że przekazano im wiedzę na temat związywania gadów z daną linią krwi?
                  Dodatkowo, wyjaśnia się w jakiś sposób to dlaczego Addam Velaryon dosiadł smoka. Z ŚLiO (bodajże) dowiadujemy się, że czasami Velaryonowie dostępowali zaszczytu w postaci żony z rodu Targaryenów. Ale prawdopodobnie dzieci zrodzone z takiej unii nie miały prawa do smoków rodowych matki. Więc w Velaryonach żyje to samo zaklęcie, które pozwala im dosiadać smoki. Ale jest słabsze niż w krwi ich seniorów.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. Ucięło mi część komentarza :\
                  W kwestii podobizn współczesnych mieszkańców Miasta przy Cieniu – nikt się tam nie rodzi. Nawet Melka się tam nie urodziła. Wszyscy mieszkańcy skądś przybyli. To miasto złożone w 100 % przez imigrantów 😉 Ale nikt się tam nie rozmnaża. Coś sprawiło, że nie kobieta nie urodzi tam dziecka. Więc tak, współcześni czasom Dany mieszkańcy tego miasta mogą wyglądać tak, jak opisałeś Robercie. Ale tysiące lat temu tak być nie musiało.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                3. „To miasto złożone w 100 % przez imigrantów” – To miasto złożone w 100 % z imigrantów – to miałem na myśli. Asshai to nie Lego 😉

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                4. Skąd pochodzi to info, że ludzie nie mogą się rozmnażać w Asshai? Ja słyszałem tylko o zwierzętach.
                  I oczywiście rozumiem, jaki sens miałoby kazirodztwo dla samych Dayne’ów i Hightowerów, gdyby faktycznie pochodzili z Cesarstwa Świtu (z czym jestem skłonny się zgodzić). Nie rozumiem tylko, co miałoby z nimi wspólnego ewentualne kazirodztwo w Asshai, o które pytasz? Dayne’owie i Hightowerowie nie mają raczej nic wspólnego z Asshai i Cieniem, a już na pewno nie z takimi, jakimi one dzisiaj są. Zaś gdyby prawdą było to, co piszesz o tym rozmnażaniu, to jaki w ogóle byłby sens kazirodztwa w Asshai?!

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                5. Widocznie nie wyraziłem się precyzyjnie. Z kazirodztwem w Asshai byłby sens w odległej przeszłości, jeszcze przed Długą Nocą. Jeżeli to miasto było częścią Cesarstwa Świtu [a jest ono absurdalnie wielkie. W jego murach mogłoby się zmieścić Stare Miasto, Królewska Przystań, Volantis i Qarth łącznie] a jego pierwotni mieszkańcy byli smoczymi lordami, to mogliby się oni zorientować, że jak jeden człowiek ma dostęp do smoków przynależnych kilku rodom, to stanowi on ogromne niebezpieczeństwo. Bo potomkowie takiego człowieka mieliby dostęp do jeszcze większej ilości smoków. Dlatego wysunąłem myśl, że Pradawni Asshai’i mogli uprawiać kazirodztwo. Aby, podobnie jak ród Targaryenów, utrzymać dostęp do pewnej ilości smoków w obrębie jednej rodziny. A dziesięciolecia a nawet setki lat chowu wsobnego utrwaliłoby recesywną cechę w postaci srebrzystych włosów. A trwanie tego koloru włosów przez kolejne setki a nawet tysiące lat (moim zdaniem) musi mieć coś wspólnego z magią. A Daynowie muszą mieć wspólnego przodka z Valyrianami, choć nimi nie są. A Hightowerowie? Druga żona ser Joraha przypomina mu z wyglądu księżniczkę Daenerys Targaryen. Może i nie wszyscy Hightowerowie przypominają „Valyrian” ale podobnie mają książkowi Velaryonowie, gdzie większość z nich miała cechy valyriańskie, choć czasem mógł się zdarzyć wyjątek.

                  Obecnie Asshai zamieszkują obecnie handlarze, kupcy a także adepci magii. Ale nie ma w tym mieście dzieci. Więc moim zdaniem ludzie, z jakiegoś powodu, się tam nie rodzą. Może to wpływ jakiejś mrocznej magii? Nie bez powodu to portowe miasto ma przydomek „przy Cieniu”.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                6. Co do odległej przeszłości Asshai to zgoda, mogło tak być. Choć szczerze mówiąc nie mam zbytnio przekonania do tej teorii z przypisaniem konkretnych linii rodowych smoków do konkretnych linii rodowych ludzi. Już po kilkudziesięciu latach ciężko by to utrzymać w ryzach, a co dopiero po kilkuset, albo wręcz kilku tysiącach – a o takich liczbach tu mówimy. Poza tym valyriańskie rody jednak się mieszały. Kazirodztwo kazirodztwem, ale musiały być i normalne małżeństwa. Targaryenowie i Velaryonowie nie mogą być wyjątkiem. A ludzi nie da się hodować jak myszy w akwarium. Gdybyśmy znali pochodzenie smoków Daenerys i okazałoby się, że nie pochodzą one z Westeros, to byłby mocny dowód na nieprawdziwość tej teorii.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                7. Z tym pochodzeniem smoczych jaj podarowanych Daenerys spokoju nie daje mi to, że jednym z „haseł reklamowych” Ognia i Krwi było to, że mamy poznać pochodzenie jej weselnych prezentów. I w całej książce jest tylko jeden wątek, bardzo dokładnie opisany. I z bardzo dokładną ilością jaj. Chodzi o kochankę Rhaeny Targaryen, Elissę Farman. Która ukradła 3 smocze jaja, złożone przez Dreamfyre, smoczyczę przypisaną rodowi Targaryenów. Ale myślę, że na etapie pisania Gry o Tron (czyli pierwsza połowa lat 90 XX wieku) koncepcja przypisania jaj do rodów nie musiała istnieć. A jaja (przynajmniej wtedy) mogły pochodzić z Krainy Cienia, do której odwiedzin Daenerys wielokrotnie namawiał Jorah Mormont. Ale później pisarz mógł zmienić zdanie i dokonać zmiany.
                  Natomiast w kwestii kazirodztwa – według Martina, niższe (a więc nie-jeździeckie) rody Valyrii nie miały powodu aby uprawiać kazirodztwo. Ale fakt, imperium smoczych lordów istniało długo i to, że przez tyle setek lat nie skończyło im się to obecnością samych Aerysów (Szalonych Królów) to jakiś cud 😉

                  Co do Eurona, to trzeba poczekać na 6 tom (w który powątpiewam). Natomiast gdyby Wroniemu Oku udała się ta sztuka to byłby to ciekawy zwrot akcji. Byłby pierwszym znanym nie-valyrianinem dosiadającym smoka.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                8. Podobno był też jakiś król Yi Ti posiadający smoka. No i są jeszcze Stróże Smoków. Co prawda sami na nich nie latają, ale wprowadzają, wyprowadzają, trenują, wydają rozkazy. Zaś Euron byłby nie tylko pierwszym Pierwszym Człowiekiem (wiem, masło maślane) dosiadającym smoka, ale co istotniejsze w świetle tej teorii smoka przypisanego już do innego rodu.

                  Przysiągłbym, że trafiłem kiedyś podczas czytania na trzy smocze jaja inne niż te Elissy Farman, a które mogłyby się okazać tymi Daenerys. Ale niestety nie pamiętam już szczegółów, nawet tego czy było to w PLiO czy w OiK. Pamiętam tylko, że było, bo wtedy też pomyślałem czy to czasem nie te.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
              2. Ciekawe czy Bran „zjadl” Jojena żeby panowac nad czymś wielkim tak jak Targaryenowie nad smokami. Tam też można podciągnąć teorię o 3 glowach 😀 w koncu najłatwiej sie wwargowac w zwierzę, w ktorym tkwi juz kawałek duszy poprzedniego warga. Moze srebrnowłosi tez kogos „zjedzą” zeby panowac nad smokiem 😀 Czekam na więcej teorii o drzewnecie 😀

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
  2. Fajna i prawdopodobna teoria. Ciekawi mnie tylko jak Euron ma przejąć Viseriona, skoro Victarion już wie, że zadęcie przez niego w róg będzie dla niego oznaczało śmierć. Raczej dobrowolnie tego nie zrobi i wątpliwe, żeby tak się poświęcił dla brata, z którym nie pałają do siebie braterską miłością 😉 A Euron go też nie ma jak zmusić, skoro znajduje się na drugim krańcu świata.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Pytanie brzmi – czy Euron ma jakiś sposób, by wpłynąć na brata z takiej odległości. Jeśli jest – jak sądzę – niedoszłym zielonym jasnowidzem i zmiennoskórym, to może mieć. Głupota Victariona też może odegrać swoją rolę.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Hm, to ma sens. Tzn. bycie zmiennoskórym chyba działa na mniejszą odległość, ale zielone sny to inna bajka. Skoro Bloodraven siedząc za Murem mógł zsyłać takie sny Branowi w Winterfell to może i Euron może na odległość wysłać parę snów Victarionowi, w których mu zasugeruje, że zadęcie w róg będzie bezpieczne.
        A może rozwiązanie będzie bardziej przyziemne i okaże się, że Euron ma swojego zaufanego człowieka w załodze Victariona, który przekona go do użycia rogu? Victarion faktycznie nie jest zbyt lotny i możliwe, że sam z siebie by się zdecydował na użycie rogu, no ale trafił mu się Moqorro i teraz będzie bardziej ostrożny.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    2. Nie pamiętam czy było to w tańcu ze smokami czy w którymś z opublikowanych rozdziałów wichrów, ale victarion planuje tylko wysmarować róg swoją krwią a zadmą w niego jacyś dwaj inni ludzie. Ja się zastanawiam tylko czy to na pewno uratuje vica , albo czy nie zakłóci jakoś przebiegu przywiązywania smoka

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  3. A Martin to już chyba idzie na jakiś rekord. Przez 11 lat napisał 3/4 książki więc pozostałą resztę skończy… za 3 lata? 14 lat pisania jednego tomu sagi…
    Niby wiem, że nie powinno się tego tak wprost przeliczać, bo Martin może dostać nagłego przypływu weny, odciąć się od wszystkiego innego i dokończyć Wichry w kilka miesięcy. Ale znając jego manierę przepisywania i poprawiania tych samych rozdziałów, a do tego angażowanie się w pierdyliard innych projektów to obawiam się, że będzie odwrotnie i Martin skończy Wichry jeszcze później niż za te 3 lata. O ile w ogóle skończy…

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. To nie było jedenaście lat ciągłego pisania, to oczywiste.

      Facet ma za dużo pomysłów – wszystko mu się podoba i nie wie z czego zrezygnować. Jest perfekcjonistą, więc wszystkie te pomysły rozpisuje i przepisuje, zmienia kolejność, przeredagowywuje, bo „może jednak tak będzie lepiej” (to tak jak ja, to jest bardzo dewastujące, zwłaszcza przy pracy kreatywnej) I chyba najważniejsze – nie ma deadlajnu, toporka, który nad nim wisi „jak nie napiszesz w ciągu roku, to wypier papier”. Bez deadlajnu to sobie może w tym dłubać w nieskończoność.

      Tak więc trochę go rozumiem, bo też jestem dłubacz.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    1. O, jaki fajny potworek, chociaż pewnie gdyby go pokazali bliżej to byłoby jeszcze większe wycie, że brutalne porody fetyszyzują

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  4. Fajna teoria ale mnie jeszcze zastanawiają te przebitki na smoka w momencie porodu Rhaenyry….Może te smocze dzieci nie były tylko skutkiem ubocznym ale ofiarami (Daemon mógł śpiewać o Visenyi), które jakoś umacniały tą całą magię krwi.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  5. Interesująca teoria, ciekawe czy Martin też tak to z grubsza obmyślił i nie będzie za dużo sprzeczności i odstępstw aby podeprzeć taką generalną teorię o przywiązaniu smoka do linii krwi rodu.
    W OiK jest chyba informacja, że najłatwiej było okiełznać świeżo wyklutego smoka, i dlatego dzieciom Targów wkładano smocze jaja do kołysek; w ten sposób sporo dzieciaków Targów zostało smoczymi jeźdźcami. Czy taki świeżo wykluty smok też potrzebował ofiary aby związać się z linią krwi Targów? Chyba brak takich informacji w OiK, ale nie jest to wykluczone.
    Niektórzy Targowie i Velaryonowie (Laena) zapanowali nad dorosłymi smokami, i nie przypominam sobie aby w OiK była informacja, że ktoś z dużą ilością krwi Valyrii został odrzucony przez smoka, co by świadczyło za prawdziwością powiązania smoka z linią krwi rodu.
    Natomiast teoria ta nie do końca pasuje do tych nowych smoczych jeźdźców, dorosłe smoki próbowały okiełznać też osoby o wydawałoby się większej zawartości krwi Valyrii niż ci którym się finalnie udało.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  6. Fajna teoria – dzięki! Miło poczytać coś nowego o uniwersum GRRM i jego tajemnicach; à propos zaś tego, co napisał Bluetiger: „Zastanawiam się, czy to możliwe, że w Viserionie jest raczej Viserys… czy jego dusza mogłaby wejść w smocze jajo, a nie w wyklutego smoka? W każdym razie, wtedy ten wzór z imionami smoków (Drogo/Drogon; Rhaego/Rhaegal) byłby jeszcze wyraźniejszy. Przypuszczam też, że Rhaegala dosiądzie najpierw Młody Gryf, ale oczywiście może się okazać, że później jego jeźdźcem będzie Jon, prawdziwy syn Rhaegara.” No to ja zgadzam się z Bluetigerem, że jednak to musiałyby być dusze ludzkie (a nie jedna „dusza końska”)- i to dusze osób, które Daenerys (jako ta, co czyni rytuał) kochała. Zresztą to na Viserionie – białym smoku mógłby latać Jon Snow, Rhaegal to bardziej Rhaego, w którą „weszła dusza” noworodka, a nie dorosłego mężczyzny. Nieliczne opisy Martina różnicują charaktery smoków: Drogon najbardziej związany z Dany i najbardziej „bojowy”, Viserion dość kapryśny i jako jedyny lubi Plumma (zapewne rozpoznaje targaryeńską krew), Rhaegal jako jedyny z początku dość leniwy (Dany go zachęca do polowań, pozostałe dwa polują bez zachety, jest taka scenka), sporo śpi, ale z czasem staje się dość agresywny i to on zionie ogniem na nieszczęsnego Quentyna… Może to on będzie smokiem do wzięcia? Może jego smocza osobowość wciąż jest najbardziej w fazie rozwoju. Różnie to jednak może być… tak sobie spekuluję. Sama Daenerys jednak już przed stosem pogrzebowym khala Drogo rozpoczęła rytuał wykluwania – zaczęła jaja regularnie ogrzewać w ogniu, czy własnym ciepłem, w tym mniej więcej czasie zmarl jej brat. Może jednak Jon Snow to Viserys III Targaryen, a nie Aemon czy Aegon 😉 Ech, kiedy te „Wichry…”

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  7. Bardzo ciekawa teoria, oczywiście jest bardzo dużo znaków zapytania, ale samo w sobie znaczenie 3 głów smoka jako- smok + dusza przodka + jeździec jest bardzo intrygująca i wyjaśniałaby plan Eurona. Nic tylko czekać na następną książkę i ( oby) wyjaśnienie okiełznania Owcokrada przez Nettles- jeżeli okaże się, że do okiełznania smoka jest potrzebna „jedynie” magia wykonana przez dowolną osobę, niekoniecznie związaną z Valyrią, to otwiera to również furtkę dla innych postaci w gocie- nie jestem pewna czy w samych w sobie książkach miejsce na kolejnych pretendentów( poza Jonem, Aegonem i Euronem) do okiełznania smoków, ale otwiera to furtkę do ciekawych teorii.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  8. Dobra , muszę zapytać , bo patrzę po wszystkich komentarzach i widzę że chyba wszyscy mówią o ewentualnym zadęciu w róg przez victariona , ale czy nie było w książce momentu w którym jest napisane że victarion, prawdopodobnie po sugestii moqorro , wyznacza dwóch ludzi do dmuchnięcia ?? A on sam pomaluje tylko swoją krwią ten róg ?? Skąd mi się to wzięło , nie wiem , może czytałem jakąś inną wersję książki ?? Chyba że to było w jakimś rozdziale z wichrów Zimy ?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Jeśli dobrze pamiętam, to była jedna z opcji, którą rozważał Victarion w rozdziale Wichrów zimy. Ale zważywszy na to, że Moqorro wróży mu śmierć (no, powiedzmy, że dwuznacznie mu ją wróży), sądzę, że Vicuś jednak w róg zadmie.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  9. Pytanie do osób zorientowanych w OiK. Postanowiłem przeczytać te książki i utknąłem po Aegonie III. Martin wydał kolejne tomy czy jeszcze nie? Jeśli tak to jak się nazywają, ewentualnie czy wiadomo coś o premierze?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Jeszcze nie, „obiecał”, że teraz w kolejce są wichry, a „dopiero” później następny tom OiK

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
        1. A czy nie miało być tak, że druga część „Ognia i Krwi” (która chyba mieć zaskakujący tytuł w postaci… „Krwi i Ognia”…) miała by zostać opublikowana po 7 tomie? Bo druga część byłaby na pewno ciekawsza (i znacznie bliższa czasom Gry o Tron) jak również bardziej spojlerująca. Los smoków, Alys Rivers, rodzina Blackfyre, Summerhall, Rhaegar… wszystko to, co jest bliższe „współczesnym” czasom w Westeros.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. G.R.R.Martin mówił, że najpierw „Wichry zimy”, a potem „Ogień i krew część 2”. Natomiast o siódmym tomie PLIO możemy raczej zapomnieć 🙂

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  10. Skoro już się pojawiła nowa teoria to czy kiedykolwiek w którejś z teorii zastanawialiście się nad tym czy imiona wszystkich wilkorow nie odnoszą się jakoś do przyszłości ich właścicieli? Bo shaggydog nymeria duch lady i lato idealnie komponują się z potencjalną przyszłością ich właścicieli (np bran będzie królem w lecie po długiej zimie) tylko szary wicher jakoś mi nie pasuje do roba

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  11. Jeśli rzeczywiście Viserion zostałby związany z krwią Greyjoyów, to chętnie bym zobaczyła na nim nie Eurona, a Theona lub Ashę. Taki fikołek w planach Wrogiego Oka;)

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  12. Ciekawa teoria, ale ja bym powiedziała, że te „potworkowate” dzieci to może szybciej dusze, które zostają poświęcone właśnie smokom. I np. taka mała, nieszczęsna Visenya związała się z którymś z dzikich smoków albo odnowiła więź smoka bez właściciela. Jest to coś nad czym w rodzie nikt nie ma kontroli i w sumie pewnie nie jej świadomy, może poza wyedukowanym Daemonem. A co do Nettles to czytając książkę odebrałam, że może być córką Daemona, tak jakoś ich relacja mi pasowała.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Też mi to przyszło do głowy. Znaczy się to o Nettles, bo do tych magicznych teorii jestem średnio przekonany. Pożyjemy zobaczymy. Na razie wiadomo tylko tyle, że w Valyrii żyje coś co oblazło pechową Aereę, a w serialu Daemon podśpiewywał smoku.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  13. A czy Moroqqo nie dmuchał w róg? Coś mi się kojarzy że on mówi coś w stylu ” trzeba umieć go używać” i jemu po dmuchaniu nic się nie stało…

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Jeżeli kapłani Czerwonego Boga to ożywione zwłoki, to nic dziwnego, że nic mu się nie stało. Bo Czarny Płomień już nie żyje 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  14. Co do 3/4 Wichrów, to myślę, że coraz bardziej potwierdza nam się teoria, która mówi, że Jerzy zaczął pracować nad Wichrami dopiero po napisaniu Ognia i Krwi czyli w 2018/19 roku.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  15. Nie wiem czy działa jeszcze seria ,,Pytania do maesterów,, oraz nie wiem czy padła odpowiedź na to pytanie wcześniej ponieważ dopiero od niedawna zacząłem czytać wszystkie wasze teorie. Pytanie ,,Kim jest Zimnoręki? Czy to Benjen Stark? Jeśli tak to co mogło mu się stać za murem? Czy jest w połowie Innym, bo nie może przejść przez mur. Bran, Jojen i Meera jeśli dobrze pamiętam to nie widzą aby On cokolwiek jadł jak i również nie widzą jego oddechu(znaczy się pary wydobywającej z ust zasłoniętych maską) podczas takiego mrozu. Oczywiście ma On również zimne dłonie. Czy Inni próbowali może zmienić go w jednego z nich ale coś się nie udało i Benjen został takim pół trupem który zachował swoją świadomość? Jeśli to Benjen to czy Bran by Go nie poznał?,,
    Przy okazji zapytam ,,Skoro Jon Snow po śmierci najpierw wejdzie w ciało Ducha, a potem znowu w swoje, które w tym czasie będzie zamrożone w lodowej celi, to czy jest możliwe, że stanie się On kimś na podobieństwo Zimnorękiego?,,

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Czy Benjen to Zimnoręki to temat wałkowany wśród czytelników od lat. Na FSGK. Krótka odpowiedź – Zimnoręki to nie Benjen. GRRM to potwierdził. Sama postać Zimnorękiego to odpowiedź Amerykanina na Toma Bombadila Tolkiena, której to postaci Martin nie lubił. Kim jest więc Zimnoręki? Na pewno nie żyje od wielu lat, skoro żyjąca około 200 lat Liść (dziecko lasu z jakini Bloodravena, które widziało smoki królów Targaryenów) mówi, że zmarł dawno temu. Ile lat dla kogoś, kto żyje 200 lat stanowi „dawno temu”? Setki, tysiące?

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  16. W jednym z artykułów zauważyliście, że w prologach PLiO na przemian występuje raz człowiek za murem a raz jakiś maester. Ale również sugerujecie, że w Wichrach w prologu zobaczymy Jeyne Westerling, a to byłoby złamanie szyku przez Martina. Czy nadal myślicie, że po prostu zostanie złamany szyk i w prologu Wichrów zobaczymy Jeyne, czy może to będzie jakiś maester, bo na przykład Marwyn płynie do Daenerys i czy może mu się ta podróż nie udać( bo do tej pory każdy z prologu jak i epilogu zginą). Czy też zobaczymy nową postać, której jeszcze nie widzieliśmy? A co do Jeyne, czy może być tak, że Jaime Lannister jakoś się wytłumaczy Lady Kamienne Serce i zawrze z nią układ: On sprowadzi Jeyne do Bractwa a Stoneheart w zamian za to nie zabije Brienne i reszty. Niestety w międzyczasie Blackfish napadnie na eskortę Westerlingów, Jeyne zginie i cały misterny plan w szlak trafi, przez co Brienne będzie miała przekićkane. Albo Jamie się przyłączy w pewnym sensie do Bractwa i aby udowodnić swoją wartość będzie musiał pozbyć się paru Freyów.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. To, że ją zobaczymy nie oznacza, że to ona będzie narratorem prologu. Rzeczywiście Martin wiele lat powiedział, że zobaczymy żonę Robba Starka ale czy dotrzyma słowa? Nie wiemy. Tak czy owak narratorzy prologu ginęli (i to szybko) a w samym prologu dochodziło do przelewu krwi. Jeżeli Szalona Teoria DaeLa sprzed wielu lat się sprawdzi, to być może będziemy świadkami próby odbicia Edmure’a z rąk Lannisterów. Zresztą nie wiemy ilu zbrojnych towarzyszy jeńcom. Albo 400 (tak sądzę ja) albo nawet i 800 (tak sądził DaeL). Jeżeli żona Edmure’a jest w ciąży/urodziła (według serialu to chłopiec ale nie ma co brać informacji serialowych za pewnik) to ciągłość rodu Tullych byłaby zapewniona… A jakiś maester miał towarzyszyć jeńcom, więc to on mógłby być tym narratorem.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  17. Kiedy wieści z cytadeli?
    Podobno Martin niedawno ogłosił że ukończył Wichry Zimy w 75%. To daje nam datę wydania na za następne cztery lata lub trzy przy utrzymaniu tempa.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Przy utrzymaniu tempa? 🙂 Wolne żarty. Ród Smoka okazał się całkiem w porządku, zdeklasował Wiedźmina i Pierścienie Władzy (Smoki reprezentują jakiś ciąg przyczynowo-skutkowy i jakąś konsekwencję) co może sprawić, iż Martin chętniej będzie pracował nad scenariuszem. Zresztą chwalone jest to, że w przeciwieństwie do produktów Amazonu i Netflixa, Ród trzyma się w miarę książkowego pierwowzoru. Co więcej, jeżeli serialik o Dunku i Jaju miałby wyjść, to HBO potrzebuje kolejnych nowelek. A jak sądzisz, napisanie czego poszłoby łatwiej? Nie wierzę temu człowiekowi. Wielokrotnie mówił o tym, że nie podaje dat, postępu itd. bo „fani” oczekują od niego dotrzymania terminu. A teraz w pewien pośredni sposób podał termin (albo ludzie go sobie dorobili). I co będzie, jak go nie dotrzyma? Lament, nieprzychylne komentarze? Wyjdzie na niedotrzymującego słowa (po raz kolejny zresztą) bęcwała 🙁

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Ja proponuję aby FSGK zrobiło ankietę, aby sprawdzić nastroje wśród czytelników portalu. Ciekawe, jak wyglądają proporcje 😉

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. Nie zartuj sobie. Przy Rodzie Smoka ludzi trzyma TYLKO nostalgia. Ten serial jest slaby i glupi. A ze konkurencja jest jaka jest… i pewnie lepsza nie będzie, bo feminizm, woke, girls power, skrajne lewactwo… wszystko trzeba zniszczyc, bo tak. Wszystko pada, nawet serwisy z ksiazkami maja przemielone oceny i jak cos jest z w/w to ma od razu super ocene, a reszta ma zanizana :/

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Interesujące. Mi się serial podobał i nie trzymała mnie przy nim nostalgia. Pomyślałeś może że ludziom mogą się podobać inne rzeczy niż Tobie, stąd inne ich oceny? Nie wszystko jest spiskiem 😀

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Oczywiscie, ludziom podoba sie takze disco-polo. Glupota i kicz są w modzie jak nigdy wczesniej.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Co uważasz w tym serialu za głupotę, poza sprawami oczywistymi, czyli nieatak Rhenys i Laenor wiecznie żywy?
              Jeśli chodzi o feminizm, no to fatalnego dokonałeś wyboru już na poziomie materiału źródłowego – książka jest de facto historią dwóch zwaśnionych kobiet. Lewactwo? Gdzie?

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Tam gdzie zazwyczaj w przypadku dwóch skrajności tej idiotycznej polaryzacji ludzi. We własnej głowie.
                Tam gdzie wszystkie obsesje się rodzą… Lub są wkładane przez kogoś innego. 🙂

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
        2. Rzadko się zgadzam z przedmówcą (a właściwie to nigdy, to pierwszy raz), ale tym razem ma rację. Serial nie jest ani słaby, ani głupi. Chyba że słaba i głupia jest książka Martina. Gra o Tron to była epicka, wielowątkowa powieść rozgrywająca się na dwóch kontynentach, między dziesiątkami bohaterów. Tutaj mamy kronikę jednego wątku, rozgrywającego się wśród jednej rodziny, dosłownie w kilku wnętrzach. Jeżeli z tego robisz zarzut, to po prostu jesteś tu przez przypadek, bo tak naprawdę chciałeś przeczytać/obejrzeć coś zupełnie innego. Jeżeli porównywać te dwa seriale to tylko pod względem tego, jak dobrze przenoszą nas w świat powieści. I pod tym względem z Domem Smoka wcale nie jest źle. Zaś to, co było w nim kiepskie, było kiepskie bynajmniej nie przez feminizm, woke i girls power, tylko przez własne, głupie pomysły forsowane przez scenarzystów i odchodzenie od książki. I za te wszystkie bzdury objechałem ich tu jak burą sukę, bo przymykać oczu na wciskanie mi tandety nie zamierzam. Jednak nie było tego na tyle dużo (przynajmniej na razie), żeby obejrzenie serialu nie sprawiło mi przyjemności. Sprawiło, historia mnie zaciekawiła, polubiłem aktorów, czekam na więcej.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
    1. podobno od jutra na temat Gry o Tron beda się tutaj wypowiadac celebryci, na pierwszy ogien chyba idzie Robert Rozmus, słyszałem, że odniesie się do etosu rycerskiego w Westeros oraz poruszy temat mierzenia sie z figura ojca wsrod roznych bohaterow,

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  18. Daelu! Myślę, że jest to materiał na co najmniej „szalone wieści z Cytadeli”, albo kilka zwykłych szalonych teorii.
    Otóż okazuje się, że jedna z fanek udała się do Cushing Library i przysiadła nad manuskryptami AFFC. Teraz zaczęła wyniki swoich poszukiwań publikować na reddicie. Wśród informacji, które wyciekły jest między innymi koncept NIEŚMIERTELNOŚCI Valyrian w ramach szklanych świec, dopóki składane są im ofiary. To imho bardzo ciekawie by wpłynęło na kwestie tej teorii – może smoki też są takim nośnikiem części świadomości? Nie wspominając już o fakcie, że wiąże się to jakoś z nieśmiertelnością Nieśmiertelnych z Qarthu oraz Zielonych Jasnowidzów.
    Tutaj link do konta tego reddiciarza, co jakiś czas publikuje kolejne części odkryć. Miłej lektury!
    https://www.reddit.com/user/gsteff/

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Kombinując dalej, moze bedzie wyjasnione jak zmartwychwstanie Jon w koncu jest wargiem. Z reszta PDM czy łączycie jakoś wargowanie z panowaniem nad smokiem? Widzicie podobieństwo?

      Temat wargów i zielonych snów szalenie mnie interesuje. Chyba magia północy przyciąga mnie bardziej.
      Chciałabym rozpaczać dyskusje na ten temat, wiec cytuje to, co juz raz napisalam:

      Ciekawe czy Bran “zjadl” Jojena żeby panowac nad czymś wielkim tak jak Targaryenowie nad smokami. Tam też można podciągnąć teorię o 3 glowach 😀 w koncu najłatwiej sie wwargowac w zwierzę, w ktorym tkwi juz kawałek duszy poprzedniego warga. Moze srebrnowłosi tez kogos “zjedzą” zeby panowac nad smokiem 😀

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  19. Wiemy, że Alliser Thorne nie lubi Jona, ale jeśli dobrze pamiętam nie było go przy zabójstwie Jona(dawno czytałem książkę więc nie jestem pewny). Myślicie, że był wtajemniczony w spisek Marsha czy też sam go zaplanował. A może jest szansa, że choć nie znosił Jona to nie spodoba mu się zabójstwo lorda dowódcy i też to, że spiskowcy na przykład złamią zasadę gościnności i zaczną zabijać dzikich. ( Chociaż sam w to wątpię bo w serialu brał udział w zabójstwie Jona a tamten sezon był jeszcze wzorowany mocno na radach Martina. Ale po prostu chcę wysłuchać waszego zdania)

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Jest niemal pewne, że był w to zamieszany. Z tego co pamiętam Thorne, podczas zabójstwa, był w drodze do nowej siedziby- chyba Wschodniej Strażnicy.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  20. A co z Tyrionem? W takim układzie (że nie trzeba być valyrianinem) pojawia się możliwość, że zostanie smoczym jeźdźcem. Może być prawdziwym synem swojego ojca w każdym tego słowa znaczeniu, a jednocześnie związany z jakimś smokiem. W jaki sposób? Pierwsze co do głowy przychodzi to jego matka, Joanna. Jeżeli założymy, że szalony król Aerys rzeczywiście ją kochał (a potrzebna jest ofiarą z rodziny albo bardzo bliskiej osoby), to jej śmierć przy porodzie mogła być częścią rytuału krwi. Jest tutaj trochę analogia do dziecka Dany, a także historia podobna do Rheagara i Lyanny. Aerys miał obsesję na temat wskrzeszenia smoków, może ofiarą z matki Tyriona była takim nieudanym, a może udanym (to się okaże) eksperymentem.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  21. Są jeszcze z nami nasi recenzenci od filmów i seriali? Macie trochę zaległości. 🙂 Rad bym się np. dowiedzieć, jak znajdujecie serial „Andor”? A już startuje spin-off Wiedźmina od Netflixa. Choć tutaj to niczego dobrego się nie spodziewam. Sądząc po zwiastunie, w najlepszym razie generyczne fantasy na poziomie którejś z oklepanych gier rpg. Wiadomo, drużyna, człowiek, elf i krasnolud… a nie, tutaj mamy same „elfy”, choć każdy innego koloru skóry i rasy. 🙂 Ciekawostką może być występ Michelle Yeoh. Choć dlaczego nie? Skoro mieli Cavilla? Ludzie są dziś tani…

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Szykuje się chyba gówno gorsze od Pierścieni Władzy, bo w odróżnieniu od produkcji Amazona dzieło Netflixa jest po prostu brzydsze. Czysto estetycznie. Co by nie mówić, w Pierścieniach mieliśmy przynajmniej na czym oko zawiesić. Ładne kobiety, przyjemne landszafty, zdobiona broń i zbroje, jakoś to wyglądało. Tutaj widzę paskudne baby z siekierami z żelaznego i ponure krajobrazy Islandii (jak zgaduję po braku słońca i roślinności). Czarno to widzę. Jak widać obaj producenci nie potrafią napisać dobrej fantasy, ale Netflix nie potrafi nawet jej pokazać.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    1. Moja ulubiona strona przez wiele lat. Niby otwieram ją codziennie ale nie liczę już na żadne nowe artykuły mówiąc szczerze.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. ciekawe co się wydarzyło z szefem? nie wierzę, żeby po tylu latach, ot tak porzucił portal

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Mnie ciekawi co się generalnie stało z redakcją fsgk. Bluetiger rozruszał stronę po czym znowu umarla

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  22. Już od dawna umiera. Jak serialowy Viserys. Niby umarła a co jakiś czas pojawią się artykuł. A komentujący niczym maesterowie przedłużają tą agonię:D

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  23. Czytając ten tekst naszła mnie myśl czy valyriańskii obrządek ślubu ma znaczenie w kontroli nad smokami przez linie krwi? Czy fakt, że Rhaenyra i Daemon nie wzięli ślubu w zgodzie z wiarą siedmiu ustawił ich lepiej?

    wiem, że jestem dużo spóźniony 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. DaeL wszystkie palce będzie miał połamane, jeśli będzie miał za zadanie wskazać winnego 😉

      A tak na poważnie, to prawdopodobnie życie zawodowe i prywatne wypełnia grafik redaktorów, ot co 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    1. Wiadomo ocb: póki Martin nie wyda książki – wszystko jak na razie zostało napisane w temacie PLiO, aż po najbardziej absurdalne teorie i po raz 50 wałkowanie tych samych wątków.

      Moja propozycja do redakcji, jeśli są zainteresowani trwaniem strony:
      Panowie znajdźcie inne tematy/tytuły.
      1. Recenzje wszelakie. Mnie to nie interesowało za bardzo, ale budziło jakiś odzew. W zależności od tytułu – nawet szerszy.
      2. Bluetiger ogarniał Tolkiena. Tolkien to klasyka, dla mnie tytan gatunku. Ale tłumów współcześnie to nie porywa.
      Proponuję na razie:
      1. Wziąć na tapetę Meekhan. Zajebisty, rodzimy cykl. Wiedźmin nie ma podlotu.
      2. Diunie można poświęcić czas. Oczywiście tylko Kronikom Diuny Franka Herberta. W końcu wypuszczą drugi film i będzie wzięcie.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Propozycja jest na serio, nawet jak ktoś trolował (bo chyba nie konto DaeLa).

        Co do Meekhanu: na tygodniach / najbliższych miesiącach wychodzi 6 tom.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. Można by też przeprowadzić nabór na nowych redaktorów.

        BTW: Gdyby był lepszy od Wiedźmina to byłby bardziej znany i szanowany, przynajmniej w Polsce. Jak widać nie jest.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Za wiki:
          „Pierwszym z nich było opowiadanie Wiedźmin z grudnia 1986 roku, napisane na konkurs „Fantastyki”…”
          Pierwszy tom Meekhanu: 2009, choć pewnie jakieś opowiadania mogły wcześniej się ukazać.

          Potrzeba czasu. I na zyskanie popularności. I na ukończenie cyklu :), bo Meekhan pewnie gdzieś w połowie opowieści jest.
          Jak dla mnie przez 5 tomów trzyma bardzo wysoki poziom. Autor może schrzanić coś, ale to dopiero przed nami. Z Wieśkiem miałem takie wrażenie jakby pisała go grupa ludzi – od fragmentów genialnych po te najsłabsze. Był cholernie nierówny. Od fabuły, przez postaci, aż nawet po sposób narracji (niektóre fragmenty to męka, np. jak dziad siada i opowiada dziatwie historię, albo to z 5 tomu – rozmowy czarownic o przygodach Ciri i Geralta, które trwały i trwały. Jako czytelnik nie mogłem się po 4 tomie doczekać co dalej, a tu takie ostudzenie, stworzenie dystansu do całej historii).

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Jeżeli chodzi o sagę to owszem, są tam fragmenty napisane chyba tylko po to, żeby błysnąć źle pojętą oryginalnością. Jednak Wiedźmin zbierał popularność na opowiadaniach. A także na komiksie i, jakby to powiedzieć, fandomowej aktywności Sapkowskiego. 🙂 Tutaj to po prostu randomowe fantasy, tworzone ze względów czysto komercyjnych przez faceta, który nawet nie podaje swojego nazwiska. Nie znam go. A może to bot? 🙂 Nie chcę kolegi urazić, niewykluczone, że to całkiem fajny cykl. Zresztą, jeżeli gość jest dobrym rzemieślnikiem to dlaczego miałby nie być fajny? Ale nie porównujmy tego z Wiedźminem, bo to klasyka polskiej fantasy, jak dajmy na to Sienkiewicz w powieści historycznej. Obiektywnie do metra było lepszych pisarzy od Sienkiewicza i lepszej literatury od np. Trylogii, ale co z tego? Książek Sienkiewicza i Wiedźmina, jak to klasyki, nie można rozpatrywać w oderwaniu od czasów i okoliczności ich powstawania. Powie ci to każdy kto, jak ja, na przełomie lat 80 i 90 z wypiekami na twarzy zasuwał do kiosku Ruchu po kolejny numer „Fantastyki” w nadziei, że znajdzie tam coś nowego od Sapkowskiego. 🙂

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Robert Snow, ale opowiadań dotyka ten sam problem co i sagi. Jest takie opowiadanie pierwsze, to o strzydze. Ciary, konkret na każdej płaszczyźnie, jak je przeczytałem to pokiwałem z uznaniem dla opinii, że Sapek to top1 polskiej fantastyki. Eh, gdyby tylko utrzymywał taki poziom. A przecież mamy – lecę z pamięci – to o nadmorskim księstwie i jego księciu zakochanym w syrenie: z czapy, bez sensu i w ogóle nijakie. Ale to jeszcze nic, jest takie opowiadanie które służy pokazaniu że Yenefer to taka witaminka, która daje na lewo i prawo, a Geralt to taki pantofel który nie ma nic przeciwko (to te gdzie mieszkają krótko w jakimś miasteczku i jest tam ten gach czarownik).

              Co do końcówki twojego posta – spoko, bardzo dobrze to rozumiem :). Z sentymentem się nie dyskutuje. Ja jestem trochę młodszy i po prostu jak przeczytałem Wieśka, po tych wszystkich wszechobecnych zachwytach, to byłem cholernie rozczarowany: „i to jest niby to co polska fantastyka ma najlepszego do zaoferowania?”

              No a taki Wegner… Panie 🙂
              U Słowian coraz popularniejszy, zgarniał nagrody i na wschodzie i na południu. Tylko na angielski tłumaczyć.
              W każdym bądź razie, jeśli nie czytałeś, polecam choć spróbować.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
  24. Gdzie jest ten DaeL i co się z nim stało
    Gdzie sprzedał gdzie zgubił modowe marzenia
    Co się rozsypało co się rozwiało
    Co wypaliło się w smugi cienia
    Gdzie godność stracił?
    Gdzie nauczył fałszu?
    Kto mu odebrał dziedzictwo ufności ?
    Kto go wprowadził w zasacki pijanego rauszu ?
    To sparzył pożądaniem do rodu smoka aż do szpiku kości?
    Gdzie jest ten chłopiec co był tak lubiany
    Czy to jego już nie ma czy to nie ma płomienia
    Coś się rozsypało i coś się rozwiało
    Coś wypaliło się w smugi cienia

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Nie ma dowodów, że Tywin wiedział o złupieniu Królewskiej Przystani i mordowaniu ludzi w trakcie, gdy jego wojska wkroczyły do stolicy podczas rebelii Roberta

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. W rozmowie z Tyrionem przyznaje się, że wiedział i podaje powód dla którego tak postąpił – musiał udowodnić Robertowi, że związał się z nim na dobre i złe i nie ma dla niego powrotu. Zaprzecza jedynie, że nakazał zabicie Elii. I w to akurat mu wierzę.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  25. To ja zarzucę tematem do dyskusji.

    Martin podał, ile stron Wichrów ma już napisanych i ile mu brakuje do końca: https://spidersweb.pl/rozrywka/2022/12/09/gra-o-tron-hbo-ksiazka-wichry-zimy-george-rr-martin

    „Podczas niedawnego występu w „Tooning Out the News” Stephena Colberta pisarz zdradził, że gotowych jest już 1100-1200 stron Wichrów zimy. Musi dopisać jeszcze jakieś 400-500. Jako powód tak długiego procesu twórczego George R.R. Martin wskazuje natomiast blokadę pisarską”.

    Jeśli ktoś miał jeszcze choćby maleńką nadzieję na Wichry w 2023 to chyba może się z nią pożegnać 😛 Zapowiada się raczej na to, że Wichry, jeśli w ogóle wyjdą to raczej bliżej 2025.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Zakładając, że strona to jakieś 500 wyrazów, a podobno Stephen KIng pisze 2000 wyrazów dziennie, a jak czytałem King uważa, że to nie jest dużo -> wtedy wychodzi nam jakies 125 dni:) także lada moment!

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Pisanie to coś dziwnego. Można napisać 2000 słów bez sensu albo 30 z sensem. Wydaje mi się że Matrin nie ma weny. Pamiętam jak musiałam namalować temat, który mnie nie interesował trwalo to wieki, wymagał poprawek, aż wyrzuciłam i robiłam od początku. Presja czasu pogarszała sprawę.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. namalować? jestes artystka? ja uwielbiam ogladac obrazy, ale niektore i nawet nie wiem dlaczego akurat te, a nie inne, po prostu, cześć mnie niesamowicie przyciaga

          a co do weny Martina, gosc konczy historie + powiedzmy sobie szczerze on nie jest mistrzem piora, nie ma jakis niesamowitych opisow, wybitnych dialogow etc, to raczejk skrupulatny rzemieslnik, ktorego geniusz objawia sie w zwrotach akcji, uniwersum, szczegolach, nie jestem przekonany czy do tego potrzba jest WENA

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
    2. I o czym tu niby rozmawiać, skoro jedyny news przez miesiąc to kolejne bezwartościowe pieprzenie Martina o tym ile to ma jeszcze do napisania.
      To jest żenujące.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Widziałes serial „The Bear” ? Wydaje mi sei ze mamy podobny gust także polecam!

        Swoją droga, zaskakuje mnie totalny brak informacji ze strony administratorów. Wystarczyłoby jakieś „zawieszamy stronę na X czasu, zapraszamy po swietach”

        Kto wie, może szefu pójdzie w ślady Martina i zacznie pisać bloga na którym będzie mówił ze już wkrótce portal znowu ruszy?

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    1. Zastanawiam się, czy jest jakaś możliwość, żeby taki pozew zbiorowy złożyć do sądu o odszkodowanie. Co o tym sądzicie? Może jest tu jakiś prawnik to się wypowie czy takie coś jest możliwe i czy moglibyśmy otrzymać rekompensatę za brak artykułów?

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. pomijając średnio śmiesznych żart, myślę że w stanach taki pozew moglby miec rację bytu, wydaje mi sie ze redaktorzy kilkukrotnie dzieli sie informacjami mowiacymi o terminowym zamieszczaniu artykulow etc, co pewnie moznaby potraktowac jako wprowadzanie w blad

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. No tak, tylko że jak sama nazwa wskazuje odszkodowanie można dostać za poniesioną stratę. Ciężko byłoby udowodnić, że ponieśliśmy jakąś stratę z tytułu zamilknięcia bezpłatnej strony. 🙂

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. jasne, całkowicie się z Tobą zgadzam, ale kiedyś czytałem o absurdalnych procesach…
            jesli starsza pani poparzyla sie gorąca kawa (słynna sprawa) bo nikt jej OFICJALNIE nie poinformował, ze goraca kawa jest uwaga…. GORĄCA, to wszystko jest możliwe:)

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Też słyszałem, choć ciężko to zweryfikować. Niemożliwe to jednak nie jest, anglosaski system prawny bywa naprawdę dziwny. Zapewne stąd biorą się w USA te wszystkie – absurdalne dla kogoś z Europy – instrukcje obsługi dosłownie na wszystkim. W rodzaju tych, żeby w ubikacji wycierać dupę ruchem posuwistym z góry do dołu, a nie w poprzek. I papierem, a nie ręką. To zabezpieczenia przed pozwaniem. :/

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
    1. tak, ogladaja wszystko i od nowego roku bedzie codziennie recenzja wlatywac wszystkiego. poza tym martin oglosi date wydania wichrow zimy.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  26. DaeL może jakieś luźne teksty, ankiety, powrót do Gry o Tron i jakieś luźne rozważania? Odbiór

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  27. Dawno mnie nie było,teoria fajna i można ją kupić. Chociaż jeśli duszę konia to nie, bardziej się przychylam do teorii bluetiger ,że duszyczka brata Danki weszła w jajo. Dyskusja i tak jak widziałam zeszła na pięść lodu i ognia koniec końców a będzie tak jak Martin powiedział zupełnie tak samo a jednak inaczej,chyba,że zmieni koncepcję sam Martin.Ia bym się skłaniała jednak ku. Temu ,że smok ma 3 głowy i młody gryf będzie prawdziwy w sensie ma krew i zdolności ,ktore umożliwiają mu być trzecią głową smoka, niekoniecznie musi się to wiązać z dosiadaniem smoka. Trójka Jon, Danka, Gryf [osiada razem tylko jako trójca zdolności,których osobno nie będą mieć,da im to możliwość pokonania innych tylko razem.Po pokonaniu i innych, Dance odbije być może pokłóci się z gryfem którego zabije a sama albo z gryfem wcześniej będą chcieli podbić cały świat nie tylko Westeros przez ogień.W związku z czym Jon,u którego przekazy dziedzictwo Starkow zabije Denerys.Nikt go za to nie będzie ganił małe sam twierdząc może ma w sobie zła krew świadomie i dobrowolnie pójdzie za mur. Bran chyba naprawę zostanie królem czy prawdziwym czy symbolicznym to nie wiem ,ale nie może mieć dzieci to jego wiedza i zdolności umrą z nim. Być może bran też odkryje jak pokonać innych,ale dokonać tego będzie mógł tylko smok o 3 głowach.Aria może przeżyje może nie raczej nie bo ma za dużo zdolności magicznych które może przekazać dzieciom chyba może je utraci.Jeski bran będzie królem symbolicznym to wtedy Sansa może być Krokowa całego królestwa i szansę ma Ricon by żyć i rządzić północą. Jeśli Ricon umrze Sansa północ a bran chyba całe królestwo.Za dużo kombinujecie Tyrion na smoku a Jemu i siostrzyczka są jedzą i a Victorian a to jeszcze tam ten i sramten a będzie jak w serialu tak samo tylko inaczej.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  28. A w ogóle mi się wydaje, że Martin tak na dobre wichry zimy zaczął pisać po wydaniu ognia i krwi a wcześniej to tylko pojedyncze rozdziały pisał jak go wena naszła. A jeśli Martin napisał już ok. 1200 stron i jeśli wkręci się w pisanie to może jest nadzieja, że skończy pisać te 500 stron w pół roku ( wiem, wiem, głupota ale cały czas mam wiarę zobaczyć wichry zimy jak najszybciej)

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  29. DaeLu, a jak widzisz fakt, że Alyn Velaryon jednak nie opanował smoka? Wszak mieli z Addamem tego samego ojca i matkę, ktokolwiek by nim był (ja zakładam, że Laenor – bo to targaryeńska krew, a smok związany z rodem Targaryenów). Miałeś do tego nawiązać, ale nie nawiązałeś.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Dobra, spoko. Już sam doczytałem. Alyn próbował okiełznać Owcokrada, czyli smoka niezwiązanego z rodem Targaryenów. 🙂 Swoją drogą niezłą bzdurę walnie serial, jeżeli pozwolą Rhaenie zapanować nad Owcokradem.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Kurde, ale to rodzi kolejne pytanie. Jak związywano z rodem młode smoki, te wyklute już w Westeros z jaj wkładanych do kołysek? Przecież nic nie słyszeliśmy o żadnych rytuałach ani tym bardziej ofiarach. Przychodziły na świat już związane z rodem z którym związani byli ich smoczy przodkowie? Skąd w takim razie smoki dzikie, takie jak Owcokrad czy Kanibal? Tu znowu kłania się casus Alyna.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Nie daje mi ten temat ostatnio spokoju. No dobra, nowe smoki Targaryenów wykluwają się już przypisane do tego rodu, tak jak ich przodkowie. To jasne. Nie rozumiem w takim razie dzikich smoków. Owszem, w przypadku Morskiego Dymu i Vermithora może chodzić tylko o chwilowe rozprzężenie więzi po śmierci jeźdźców. Ale Kanibal, Owcokrad i Szary Duch? Czy to wciąż smoki Targaryenów? A jeżeli nie, to dlaczego? Wszak wszystkie smoki w Westeros pochodzą od tych przywiezionych przez Aenara Targaryena. A to nas prowadzi do drugiej konkluzji. Po co były Daenerys te nowe ofiary? Przecież jej smoki powinny się już wykluć przypisane do rodu Targaryenów, tak jak ich smoczy przodkowie.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button