Zacznijmy od ustalenia jednego faktu. Dawno temu (minęły już prawie cztery lata) napisałem tekst prezentujący argumenty za tezą, że ser Duncan Wysoki jest przodkiem Brienne z Tarthu. I była to jedna z tych teorii, które – w kontekście wypowiedzi George’a R.R. Martina – możemy uznać za w stu procentach potwierdzone. Pytanie brzmi jednak, czy powinniśmy dać już sobie spokój z poszukiwaniami potomków Dunka w Pieśni Lodu i Ognia? Czy zapowiadana przez Martina zagadka potomka ser Dunka została w pełni rozwiązana? Moim zdaniem nie. Skoro rycerzowi bez skazy zdarzyło się spłodzić bękarta z jakąś panną z Tarthu, to czy nie mógł podobnych przygód zaznać również w innych miejscach? Sądzę, że istnieje spore prawdopodobieństwo, iż Lord Dowódca ma jeszcze kilku chodzących po Westeros potomków. Dziś chciałbym przedstawić tego, który wydaje mi się kandydatem najbardziej prawdopodobnym.
Stajenny olbrzym
Najbardziej oczywisty wydaje się wybór Waldera, znanego nam jako Hodor. Stajenny chłopiec jest prawnukiem Starej Niani, a zarazem ostatnim żyjącym jej potomkiem.
Potem Niania została w zamku ze swoimi dziećmi. Obu synów straciła w wojnie, w której król Robert zdobył tron, jej wnuk zaś zginął na murach Pyke w czasie rebelii Balona Greyjoya. Jej córki dawno temu wyszły za mąż, odeszły z zamku i umarły. Z jej potomków pozostał tylko Hodor, głupkowaty olbrzym, który pracował w stajni. A Stara Niania po prostu żyła, wyszywając i opowiadając swoje historie.
—Gra o tron—
Pierwszą przesłanką, której nie sposób przeoczyć, jest oczywiście wzrost. Hodor jest drugim najwyższym (po Gregorze Clegane) człowiekiem przewijającym się przez Pieśń Lodu i Ognia. Góruje nawet nad mierzącymi blisko dwa metry wzrostu Umberami, co wskazywałoby, że musi mieć geny kogoś wysokiego. Na pewno nie pochodzą one od samej Starej Niani. Pewnie wbrew temu, co mówi Osha, nie pochodzą też od olbrzymów. Ale może od mierzącego blisko siedem stóp rycerza?
Osha przyglądała mu się z kwaśnym uśmiechem na ustach. – Ogromny z niego mężczyzna – powiedziała. – Płynie w nim krew olbrzymów albo jestem królową.
—Gra o tron—
Wiele wskazuje też na to, iż Stara Niania mogła z takim „olbrzymem” poromansować. Wiemy, że Dunk i Jajo odwiedzą Winterfell, sugestia wyprawy na Północ padała kilkukrotnie w Rycerzu Siedmiu Królestw, ostatecznie została też potwierdzona przez samego George’a R.R. Martina. Bez względu na to, czy nowelka ujrzy kiedykolwiek światło dzienne, w wymyślonym przez pisarza świecie Dunk i Jajo odbyli podróż do siedziby rodowej Starków.
– Widziałeś kiedykolwiek Mur?
– Nie panie. – Czemu wspomina o Murze? – Właśnie z Jajem zmierzamy w tamtą stronę. Na północ, do Winterfell.
– Może mógłbym się do was przyłączyć. Wskazałbyś mi drogę.
– Drogę? – Dunk spojrzał z ukosa. – Wiedzie na północ traktem królewskim. Jeśli będziesz się trzymał traktu i jechał na północ, nie przegapisz jej.
Skrzypek zaśmiał się.
—Rycerz Siedmiu Królestw—
Niania i rycerz
Biorąc pod uwagę okres, w jakim mają rozgrywać się kolejne nowele, korespondowałoby to z początkiem pobytu w zamku „Starej” Niani, która przybyła do Winterfell w charakterze mamki dla Brandona Starka (pradziadka albo stryjecznego dziadka aktualnego pokolenia Starków). Ale potencjalna zbieżność czasu nie powinna być jedyną przesłanką, jaką rozważymy. Warto spojrzeć na inne detale. Na przykład na to, że w bogatym repertuarze opowieści, jakimi Niania raczy młodych Starków, znajduje się jedna, którą prosta kobieta z Północy mogła usłyszeć od targaryeńskiego księcia.
– Następnym bratem był Aerion.
– Aerion Potworny?
Jon znał to imię. „O księciu, który myślał, że jest smokiem” była jedną z najbardziej makabrycznych opowieści Starej Niani. Mały Bran ją uwielbiał.
– Nie kto inny. On jednak kazał na siebie mówić Aerion Jasny Płomień. Pewnej nocy, kiedy się zalał, wypił cały dzbanek dzikiego ognia. Powiedział przyjaciołom, że zamieni się w ten sposób w smoka, ale bogowie okazali się łaskawi i zamienił się w trupa. Niespełna rok później król Maekar zginął w walce z wyjętym spod prawa lordem.
—Starcie królów—
Mamy wreszcie dowód bardziej bezpośredni, w postaci jednej z wizji Brana.
Potem zjawiła się smukła jak włócznia dziewczyna o kasztanowych włosach, która wspięła się na palce, by pocałować młodego rycerza wysokiego jak Hodor.
—Taniec ze smokami—
Choć nigdy nie otrzymaliśmy jednoznacznej odpowiedzi, czy chodzi tu o Nianię i ser Duncana, wskazówką powinien być nie tylko wzrost rycerza, ale również fakt, że cały ciąg wizji, jakich doznaje Bran, związany jest z Winterfell. Jeśli w zamku pojawił się wcześniej inny nadludzko wysoki rycerz, to nic nam o tym nie wiadomo.
Naturalnie na ostateczne potwierdzenie tej teorii będziemy musieli jeszcze długo poczekać – o ile kiedykolwiek ono nastąpi. Ale jeśli poczciwy Hodor rzeczywiście jest potomkiem Dunka, to możemy śmiało powiedzieć, że wdał się w swego legendarnego przodka nie tylko fizycznymi atrybutami, ale również dobrodusznością. Oraz – jak możemy przypuszczać – skłonnością do tego, by oddać życie w obronie innych. Szlachetność nie jest cechą tylko najwyższych dostojników. Prawdziwie szlachetny może być rycerz z Zapchlonego Tyłka i prosty chłopak stajenny.
Ciekawa teoria, ale wątpię, że zostałaby bezpośrednio potwierdzona w książkach. Myślę, że to było bardziej takie oczko puszczone do fanów. Chociaż nie wykluczam żadnej możliwości 🙂
Mam też drugie pytanie. Jak, Twoim zdaniem, potoczy się w książkach wątek Dorne i Martellów. Wiadomo, że poprą oni Aegona a Arianne prawdopodobnie za niego wyjdzie, ale co się stanie z księstwem po przybyciu Daenerys? Jeśli Młody Gryf przegra (co jest niestety na 99% pewne), to co Dany zrobi z Arianne? Nawet, jeśli zrobiła by z niej zakładniczkę, to związałaby ręce tylko Doranowi, którego Dornijczycy i tak nie szanują, więc raczej nie uznaliby jego ewentua;nej kapitulacji (być może nawet by go obalili). Jak wiemy, Dornijczycy potrafili opierać się smokom przez ponad 200 lat, więc Dany może mieć duży problem ze zdobyciem Dorne drogą podboju. I jak w obliczu Tańca Smoków 2.0 postąpią Yronwoodowie? Imo wątek Dorne był jednym z najciekawszych w całej serii i nie chciałbym, żeby został potraktowany po macoszemu tak, jak to miało miejsce w serialu…
Skąd pomysł, że Dornijczycy nie szanują swego księcia? Z serialu? 😛
Dornijczycy chcą wojny i krwi. Większość z nich (nawet Arianne) nie rozumie ostrożnego postępowania Dorana. Podczas jego drogi przez Miasto Cieni rzucają w niego owocami i domagają się zemsty za śmierć Oberyna. Oczywiście, póki co szanują władzę swojego księcia i o rozwiązaniu podobnym do tego z serialu, gdzie nawet jego właśni gwardziści z zadowoleniem patrzyli jak Ellaria go zabija, nie ma mowy, jednak nastroje w Dorne są dość nieciekawe i tak szybka kapitulacja (nawet jeśli byłaby podyktowana troską o losy Arianne) byłaby sprzeczna ze wszystkimi zasadami, jakie wyznają Dornijczycy. Przynajmniej według mnie 🙂
Martellowie trzymają Dorne twardo za mordę, a Doran trzyma twardo za mordę swoją rodzinę. Incydent z Arianne doskonale to pokazuje. Te służki mało nie posikały się po piętach ze strachu, gdy księżniczka próbowała od nich coś wyciągnąć. Zresztą Dornijczycy chcą wojny, ale nie z Targaryenami. Od czasów Myriah i Daenerys to już nieaktualne. To spokrewnione dynastie. Dany nie będzie musiała niczego „podbijać”, a Doran nie będzie musiał dokonywać żadnych dramatycznych wyborów. Jako targaryeński lojalista jest kryty z obu stron. Pewnie na razie poprze Aegona, bo innego Targaryena na ten moment nie ma. Ale jeżeli Dany wróci do Westeros i to ona wygra rywalizację, to po prostu uzna ją za swoją królową i tyle. Jest przecież w rezerwie jeszcze Trystane, którego można hajtnąć z Dany. Niebezpieczna dla Dorne byłaby tylko sytuacja, gdyby oboje Targaryenowie przegrali.
Doran nikogo mocno za mordę nie trzyma. Posłał swojego syna kompletnie nieprzygotowanego na samobójczą misję, pozwolił córce niemal doprowadzić do wojny, teraz zostawił jej praktycznie wolną rękę co do dalszych kroków. Również Żmijowe Bękarcice, które absolutnie nie są godne zaufania znalazły się poza jego kontrolą.
„Ale jeżeli Dany wróci do Westeros i to ona wygra rywalizację, to po prostu uzna ją za swoją królową i tyle.”
No, na pewno, zwłaszcza, że najprawdopodobniej będzie ją obwiniał za śmierć Quentyna i prawdopodobnie Arianne, pomijając już to, że Dany nie będzie miała najmniejszej ochoty z nim gadać po tym jak poparł „fałszywego smoka”. Zaserwuje Dorne „ogień i krew” i te dzieci, które Doran tak chce chronić, zginą.
Opowieść o Doranie to nie jest opowieść o wybitnie sprytnym władcy, tylko o kimś kogo plany przez przesadną ostrożność i brak elastyczności biorą w łeb i doprowadzają do tragedii. To także opowieść o bezsensie zemsty
Dlaczego na samobójczą? Dany potraktowała Quentyna uprzejmie. Kto mógł przewidzieć, że strzeli mu do łba ten pomysł ze smokiem? Zresztą kogo miał posłać? Oberyn głupio uparł się jechać do KP, a Trystane jest za młody. Arianne? Wprawdzie Dany jest biseksualna, ale wątpię, żeby taki związek przeszedł w Westeros. 😛
Stosunek Dorana do Daenerys będzie zależał od tego, w jakim stopniu ufa on Yronwoodowi, bo że ten obszczeka przed nim Dany to raczej pewne. Ale sama opinia o kimś, w polityce gówno znaczy. Zwłaszcza w stosunku do przyszłej królowej. W polityce liczą się konkrety – co mi możesz dać i co mi możesz zrobić? W obu przypadkach Dany jest lepszym wyborem dla Dorne niż jakiś kolejny Dymitr Samozwaniec, w dodatku sprzymierzony z odwiecznym wrogiem – Reach.
Już sam fakt, że Quentyn z tak skromnymi zasobami finansowymi i ludzkimi jak na podróż przez pół świata dotarł do Meereen zakrawa na cud. Mogli zabić go piraci (stracił połowę towarzyszy w ataku), mógł zginąć pod Astaporem albo mógł załatwić go któryś z najemników. Doran tak bardzo chciał by nikt się o tej misji nie dowiedział, że jego syn omal przez jego ostrożność nie zginął (a przecież można było powiedzieć, że po prostu odwiedza matkę) Wyprawa Arianne jest o wiele lepiej przygotowana. Oberyn też zresztą nie nadawał się na przedstawiciela Dorne na dworze, ale nie wiem, czy Doran byłby w stanie go powstrzymać.
Jak na razie to Doran nie będzie wiedział czy Daenerys żyje, a jeśli tak to czy i kiedy ma zamiar wrócić (nie wspominam już o Quentynie, zapewne będzie podejrzewał najgorsze i bez Drinkwatera, który potwierdzi jego podejrzenia). W tej sytuacji poprze Aegona, a gdy on i Arianne zostaną już koronowani raczej nie będzie odwrotu, bo Dorne nie odwróci się od swojej ukochanej księżniczki (i od syna Elii, co nie jest bez znaczenia)
Co do Quentyna się nie zgadzam. Wszak miała to być tajna misja. Miał go wyprawić z oficjalną delegacją na czele czterdziestu okrętów? Może i Lannisterowie nie mają możliwości ukarania Dorne, ale znoszenie się z wrogimi władcami to wciąż zdrada.
Co do poparcia Aegona zgadzam się. Choć pewnie gdyby Aegonowi powinęła się noga, np. zaczął przegrywać ważne bitwy, albo znalazłyby się dowody na to, że nie jest Targaryenem, to Dornijczycy nie mieliby raczej problemu ze zmianą popieranej strony. Daenerys też można hajtnąć, np. z Trystanem.
Natomiast Dany, choćby nawet chciała, to nie będzie mogła ukarać Dorana za wcześniejsze poparcie dla Aegona, bo Dorne to prawdopodobnie jedyna kraina w Westeros skłonna uznać jej władzę dobrowolnie. 🙂
Jeśli w ogóle Dorne poprze fAegona.To,ze Arianne leci na ładną buzię fAegona i ma paranoję na punkcie Daenerys jak Sansa z serialu.Nie znaczy jeszcze, ze Doran będzie jego ślepym poplecznikiem zwłaszcza gdy przybędzie królowa na smoku.A jest jeszcze Ellaria gdzieś w tym wszystkim
Tylko, że decyzja leży w gestii Arianne. Jeśli prześle odpowiednie słowo, dornijskie armie ruszą. I jak wyjdzie za Aegona i zostanie koronowana Doran nie będzie mieć żadnego pola manewru
Według mnie wszytsko zależy od losu Arianne. Jeśli zginie, Doran i jego rodacy oczywiście będą chcieli zemsty. Doran może w takiej sytuacji poprzeć Daenerys ale po cichu będzie planował zemstę (oczywiście zakładając że Dany nie oszaleje i nie przyniesie Dorne drugiego Gniewu Smoka). Dornan jest piekielnie inteligentny, jednak według mnie zbyt ostrożny i to może doprowadzić go do zguby. Dornijczycy raczej nie uznają królowej która zamordowała ich ksieżniczkę i będą chcieli nadal prowadzić otwartą wojnę. Tą sytuację mogą wykorzystać Yronwoodowie chcący na nowo przejąć władzę w księstwie.
Jednak jeśli Arianne by przeżyła, prawdopodobnie zostałaby zakładniczką. Dany związałaby tym ręce Doranowi, jednak czy Dornijczycy uznaliby decyzję swojego księcia?
Nie wiem, dlaczego obaj uparcie zakładacie, że Dany zabije Arianne? Hallo – to książkowa Dany, nie serialowa. 🙂 Po co miałaby to robić? Nie jest Tywinem Lannisterem, a u jej boku stoi Barristan Selmy, nie Gregor Clegane. Zresztą, nawet jako żona Aegona jest dla Dany więcej warta żywa niż martwa. Nie wykluczałbym nawet, że panie przypadną sobie do gustu. Są mniej więcej na podobnym poziomie inteligencji. 🙂
Oczywiście. Od tego trzeba by zacząć tę rozmowę. Nie wiem skąd się bierze ta niezachwiana pewność niektórych, że Doran poprze Aegona. Moim zdaniem będzie to zależeć od dwóch czynników. Po pierwsze, jak mocne będą dowody na to, że Aegon naprawdę jest Targaryenem. Doran nie wciągnie swego państwa w wojnę i nie odda córki jakiemuś przybłędzie. Po drugie i ważniejsze – jak szybko Daenerys będzie w stanie stawić się w Westeros i włączyć do gry o ŻT. Doran nie będzie czekał z sojuszami aż Aegon podbije całe królestwo i będzie pozamiatane, a inni lordowie wyprzedzą go w wyścigu o łaski nowego króla. Jeżeli Dany będzie w stanie w miarę szybko zjawić się z armiami w Westeros to poprze ją. Jeżeli będzie mitrężyć w Meereen, a potem jeszcze uszczęśliwiać wszystkich niewolników po drodze, to nie będzie miała po co wracać (zresztą prywatnie tak właśnie uważam – Daenerys nigdy nie dotrze do Westeros).
A jak to sobie wyobrażasz? Zginie w Essos??😄Dotrze w sam raz na starcie z innymi.Potem bedzie rozgrywka z fAegonem
A dlaczego nie? Może zginie, może porzuci marzenia o ŻT i pozostanie na wschodzie, może osiedli się w Valyrii? Możliwości jest tysiąc. Pamiętasz historię Mojżesza? Owszem, wywiódł ten swój lud z domu niewoli. I niewolnicy wyszli na tym na ogół dobrze. Jednak sam Mojżesz nigdy nie postawił stopy w Ziemi Obiecanej. Bóg pozwolił mu tylko rzucić na nią okiem ze wzgórza. To była kara za zbrodnie, które popełnił po drodze. Kto wie czy Martin przewrotnie nie zaplanował podobnego losu dla Daenerys?
A do starcia z Innymi, biorąc pod uwagę ich ślimacze tempo, Aegon będzie już dawno królem na ŻT, żonatym, dzieciatym, a może i postarzeć się zdąży. 😛
Biorąc pod uwagę to, że Dany błąka się po Morzu Dothraków a Aegon zdobył już Koniec Burzy i ruszył na KP to Dany raczej go nie ubiegnie 😀
Jeśli zaś chodzi o Dorana to niewiele będzie od niego zależeć. To Arianne spotka się z Młodym Gryfem i to ona będzie decydować o jego sojuszu z Dorne. Biorąc pod uwagę tępo wydarzeń, może ona za niego wyjść, nie konsultując się nawet z ojcem. A w takim wypadku książe nie będzie miał wyjścia i będzie musiał poprzeć Aegona.
A jeśli chodzi i ewentualną śmierć Arianne – Dany wcale nie musi jej skazać czy coś w tym stylu. Jeśli dojdzie do Tańca Smoków 2.0 (co uważam za bardzo prawdopodobne) to świeżo zdobyta Królewska Przystań może znaleźć się w jego centrum, a Arianne może być przypadkową ofiarą, która niestety pogrzebie jakiekolwiek szanse Daenerys na sojusz z Dornijczykami.
Bez żartów, to nie czasy współczesne tylko quasi-średniowiecze. Arianne ma do gadania o swoim ożenku i sojuszu dokładnie tyle, co kilkanaście lat wcześniej miała do gadania Cersei. Pan ojciec każą i nie ma dyskusji. 🙂 Co to znaczy, że nie będzie miał wyjścia?! Książę?! Za mniejsze uchybienia ojcowie wydziedziczali na zbity pysk. Niby dlaczego Lyanna uciekła z Rhaegarem?
Doran powierzył Arianne tę misję licząc na jej rozsądek, ale to on jest władcą Dorne, nie ona. Żadne strategiczne decyzje nie zostaną zatwierdzone bez jego zgody, żaden żołnierz nie wyjdzie z koszar bez jego rozkazu. Ja też podejrzewam, że Doran jednak poprze Aegona. Daenerys jest daleko i jeszcze długo będzie. Ba, na dobrą sprawę to Doran nawet nie wie, czy Dany jest zainteresowana koroną? Natomiast Aegon jest na miejscu i jego intencje są oczywiste. Co by jednak nie zrobił Doran to będzie wyłącznie jego decyzja i tylko jego.
Stawianie naprzeciwko siebie Aegona i Dany jest błędne. Wydarzenia dzieją się szybko i przyśpieszają. Dany jest na drugim końcu świata. Głównym wrogiem Aegona w najbliższym czasie będzie Euron. Sądzę że nawet zabije Aegona i na pewien czas zdobędzie Żelazny Tron.
Mieliśmy już w historii Westeros przypadki, kiedy dzieci robiły coś bez zgody rodziców. Tacy Jaehaerys i Alysanne wzięli ślub wbrew woli matki. Oczywiście Jaehaerys był królem, jednak sytuacja może być w tym przypadku podobna. Aegon potrzebuje wsparcia Dorne, bo na razie nie ma w Westeros żadnych sojuszników (oprócz „przyjaciół z Reach” ale nie znamy ich personaliów) a Arianne może uznać, że trzeba działać szybko i nie ma czasu pytać o zgodę ojca. Poza tym jest ona jakby nie patrzeć dziedziczką tronu Dorne więc może pomyśleć, że robi to dla dobra księstwa. Doran kocha swoją córkę i nie wydziedziczyłby jej, bo ten sojusz byłby mu na rękę. Dostałby zemstę na Lannisterach a rody Martellów i Targaryenów (Doran póki co nie żadnych dowodów na to, że Aegon może nie być tym, za kogo się podaje) znowu by się połączyły. Oficjalnie ostatnie słowo należy do księcia, jednak ślub Młodego Gryfa z jego córką może być tym, co ostatecznie go do niej przekona.
„Stawianie naprzeciwko siebie Aegona i Dany jest błędne.”
Też tak sądzę i staram się to kolegom wytłumaczyć. Daenerys, żeby zdążyć zawalczyć z Aegonem o ŻT, musiałaby natychmiast rzucić wszystkie swoje sprawy w Essos i czym prędzej gnać do Westeros. A rozwój fabuły raczej nie wskazuje, żeby miała to uczynić. Jeżeli w ogóle kiedykolwiek dojdzie do konfrontacji między tą dwójką to raczej będzie to już ostatni akord sagi. Nie podzielam jednak zdania co do Eurona. Dla mnie ta postać posiada wszystkie cechy typowej fabularnej ślepej uliczki. Nie wiem, może zabrakło czasu i pomysłu na rozwinięcie tego wątku, a może od początku miał być tylko epizodem w przedstawieniu Żelaznych Wysp (które notabene też już zmierzają w kierunku klasycznej zapchajdziury), ale za bardzo wyrósł na tle innych? Tak czy inaczej nie mam pojęcia w jaki sposób Euron i garstka obdartusów rabujących nadbrzeżne osady mogłaby zagrozić Siedmiu Królestwom. Magią?
„Przyjaciele z Reach” to zapewne Tarly. Właściwie to nie wyobrażam sobie, żeby Aegon mógł zwyciężyć w Westeros bez przejścia na jego stronę armii Randylla Tarly. A na takiego sojusznika na pewno nie będą w Dorne patrzeć przychylnym okiem. Jednak, jak już powiedziałem wcześniej, w polityce nie ma miejsca na sentymenty i jeżeli Daenerys nie pojawi się w Westeros w najbliższym czasie, to Doran i Dornijczycy będą musieli zagryźć zęby i jakoś znieść wojaków z Reach po swojej stronie.
Dany długo w Essos nie zabawi. Gdy tylko uwolni się od Dothraków (nie wiem jak, może pójdzie drogą serialową a może uratuje ją Drogon) przybędzie do Mereen, które być może będzie zniszczone w wyniku wojny. A gdy tylko usłyszy że jej rzekomo cudownie ocalały bratanek przejął Żelazny Tron, może postąpić na 3 sposoby:
1) Odpuści sobie, uznając że Aegon ma lepsze prawa i w końcu jest Targaryenem więc nie ma powodu z nim walczyć więc zostanie w Mereen i tam będzie rządzić długo i szczęśliwie
2) Czym prędzej zbierze armię i ruszy do Westeros (prawdopodobnie zachaczając po drodzę o Volantis) i będziemy mieli Taniec Smoków 2.0
3) Ruszy do Westeros ale zamiast walczyć wyjdzie za Aegona stanie się królową razem z Arianne
Osobiście uważam, że teoria 1 byłaby bardzo niesatysfakcjonująca dla czytelników więc Martin raczej nie pójdzie w tę stronę
Teoria 3, choć bardzo bym chciał, żeby się sprawdziła, to również nie ma wielkich szans na spełnienie
Za najbardziej prawdopodobną uważam teorię 2. Sądzę, że nie bez powodu Martin opisał nam najpierw szczegółowo Taniec Smoków. Aegon VI byłby takim Aegonem II a Daenerys – Rhaenyrą.
Oczywiście to tylko spekulację i póki nie dostaniemy Wichrów, każda teoria jest możliwa 🙂
Robert Snow
1) „a może od początku miał być tylko epizodem w przedstawieniu Żelaznych Wysp (które notabene też już zmierzają w kierunku klasycznej zapchajdziury), ale za bardzo wyrósł na tle innych?”
Ale to by było przegięcie. Po tysiąckroć gorzej niż z Robbem Starkiem, śledzimy jego wątek jako jeden z głównych, jeden z najszerzej opisywanych – i jak pstryknięciem palców Martin wszystko kasuje, to już była gruba przesada. A i tak można to usprawiedliwiać wieloma argumentami, m.in. że są konsekwencje tych wydarzeń – Kamienne Serce. Gdyby ot tak pokasował wątki żelaznych ludzi… Brak słów.
2) „Tak czy inaczej nie mam pojęcia w jaki sposób Euron i garstka obdartusów rabujących nadbrzeżne osady mogłaby zagrozić Siedmiu Królestwom. Magią?”
Coś ci jednak umyka. Wskaż, proszę, wroga dla Aegona. Wskaż dwie antagonistyczne strony na południe od przesmyku.
Lannisterowie? Brak dowódców, brak wojsk.
Wysogród? Będzie podzielony, Tarly zapewne za Aegonem, Mace Tyrell zaraz przegra swoją bitwę pod Azincourt, straci wojsko i może życie (a jeśli nie straci życia to jeszcze gorzej dla rodu Tyrellów).
Tommen + Margaery na tronie wspierani na polu bitwy przez Garlana odpada, bo Gryf zaraz będzie pod Królewską Przystanią, a Garlan musi walczyć z żelaznymi.
Sądzę, że to musi być Euron vs Aegon, bo innych opcji zwyczajnie brakuje. A jak Euron podporządkuje sobie część południa? Podbojem, siłą, strachem. Potem Eurona zabije Jon.
„Za najbardziej prawdopodobną uważam teorię 2. Sądzę, że nie bez powodu Martin opisał nam najpierw szczegółowo Taniec Smoków. Aegon VI byłby takim Aegonem II a Daenerys – Rhaenyrą.”
Wydaje mi się ,ze gdzieś było mówione i to ustami Martina, ze Taniec Smoków 2.0 nie będzie dotyczył Daenerys. Wiec Euron kradnie Viseriona, Tyrion zdradza Dany (miała się wystrzegać Lwa) kradnie Rahegala dla fAegona i mamy taniec smoków.Tak bym to widział
Euron jako smoczy jeździec? Jakoś mi to nie pasuje. Jest mroczną i poteżną postacią, ale danie mu smoka zrobiłoby z niego wszechpotęrznego deus ex machina, co bardzo nie pasowałoby do jednak dość realistycznej prozy Martina. Na jakiej podstawie Euron miałby przejąć Viseriona? Nie ma ani valyriańskiej krwi ani nie włada magią ognia. Podobno był w ruinach Valyrii, jednak to jeszcze nic nie znaczy. Uważam, że Euron może przywołać krakeny i nad nimi przejąć kontrolę, jednak smoki nadal pozostaną w gesti tylko i wyłącznie Targaryenów.
Ale tak jak już wcześniej napisałem, póki nie dostaniemy Wichrów to wszytsko jest możliwe 🙂
„Euron jako smoczy jeździec? Jakoś mi to nie pasuje.”
Róg kontrolujący smoki??
„Wskaż, proszę, wroga dla Aegona.”
No nie wiem. Owszem, jeżeli założymy rozłam w Reach, to nie ma tam już żadnej dużej, zjednoczonej siły, która mogłaby miażdżyć wrogów samą liczbą. Dorne zapewne poprze Aegona, a Dolina raczej zaangażuje się na Północy. Jest jednak całkiem sporo mniejszych sił, które mogą stawiać opór pojedynczo lub w różnych doraźnych koalicjach. Walki z pewnością jeszcze potrwają i bez Eurona. Wprawdzie Cersei książkowa to nie ta serialowa, ale i ona nie da się zrzucić z tronu bez długiej i ciężkiej walki.
„A jak Euron podporządkuje sobie część południa? Podbojem, siłą, strachem.”
Nie widzę tego po prostu. Nawet zakładając, że Euron zdobędzie smoka, to w praktyce przecież niewiele daje. Aegon Zdobywca miał trzy (i to znacznie większe), ale koronę zdobył dzięki zwykłym zwycięstwom w polu klasycznej armii. Wyobrażasz sobie jak Żelaźni Ludzie stają w polu do walnej bitwy? Byłoby jak ze Stannisem i Dzikimi. Po stronie Aegona Zdobywcy była też dyplomacja, a który lord zechce mieć za króla złodzieja i innowiercę? Naprawdę, Euron musiałby chyba mieć jakieś konszachty z Innymi, żeby zapanować nad Westeros. Myślę, że raczej sprawdzi się sytuacja z serialu (choć nie tak karykaturalnie) i zobaczymy go w roli sojusznika Cersei.
„A gdy tylko usłyszy że jej rzekomo cudownie ocalały bratanek przejął Żelazny Tron, może postąpić na 3 sposoby:”
Szczerze mówiąc żaden z tych trzech sposobów nie do końca pasuje do Daenerys. 🙂 Owszem, może machnąć ręką na Siedem Królestw, pozostać w Meereen i tam sobie rządzić, bo taka jej wola i kaprys. Ale z pewnością nie uzna Aegona i jego praw. Ona jest już na takim etapie osobowości, że pewnie nie uznałaby nawet Viserysa, gdyby ten nie zginął i jakimś cudem został królem. Za długo i za pieczołowicie pielęgnuje w sobie ten mit jedynego Targaryena, ostatniego smoka, itd. Podejrzewam, że to dla niej ważniejsze niż realne tytuły, ziemie i władza.
Z tego samego powodu nie wyjdzie też za Aegona, nawet gdyby jej to zaproponował (co nie jest zresztą wykluczone). A już w ogóle nie wyobrażam sobie, żeby chciała się nim dzielić z jakąś Arianne. To nie nasza Dany. 🙂
Druga opcja to również nie Daenerys. Nie machnie ręką na Essos i nie odejdzie, póki nie ureguluje tam wszystkich spraw. A do uregulowania spraw choćby samego Meereen jeszcze daleko. A pozostałe państwa Zatoki Niewolniczej? Yunkai, Astapor, Ghis? A są jeszcze przecież do pokonania wrogie Qarth i Volantis. Nie wspominając już o czekających na wyzwolenie niewolnikach z Lys, Myr i Tyrosh. Roboty dla wyzwolicielki na długie lata. Zawsze bowiem znajdzie się jakiś Skahaz, który zacznie lamentować: „nie opuszczaj nas, Pani, bo zginiemy!”.
Dlatego sądzę, że nieprędko Dany będzie mogła ruszyć się z Essos. Aegon pewnie zdąży już zdobyć i zalegalizować swoją władzę.
Robert Snow spójrz na to co już Martin nam opisał:
1. Jak Maegor zdobył tron poprzez podbój, siłę, strach (i z Euronem będzie jak z Maegorem, czara w końcu się przeleje i wszyscy od niego odpłyną), ale najpierw będą się bali i służyli.
2. Co do tego „podboju” – ludzie orientują się na zwycięzców, tu nie chodzi o żadne kochanie czy lubienie, gdyby na Czarnym Nurcie przegrał Renly, a nie Stannis to lordowie i prości żołnierze tak samo przeszliby na stronę zwycięzcy. Martin nie pamiętam czyimi ustami na kartach PLIO opisał przeciwną postawę jako „szaleństwo”.
I ważna uwaga, taką rolę Euronowi przypisuję dopiero od momentu przeczytania rozdziału Aerona z Wichrów Zimy. Według mnie ten rozdział to nie prolog do „jedynie” podboju Starego Miasta, ale do zdobycia ŻT.
„Wronie Oko nakarmił twojego Utopionego Boga tak dobrze, że ten aż utył od tych wszystkich ofiar. Słowa to wiatr, ale krew daje władzę. Oddaliśmy morzu całe tysiące, a on odwdzięczył nam się zwycięstwami.”
Robert Snow, możliwe, że Dany będzie chciała najpierw uregulować sprawy w Zatoce Niewolniczej i w Wolnych Miastach. Jednak w takim wypadku nie miałaby już czego szukać w Westeros. Wyzwolenie wszystkich niewolników zajęłoby jej strasznie dużo czasu i do Westeros przybyłaby jako zwykła buntowniczka, nie jako prawowita dziedziczka Żelaznego Tronu. Oczywiście jeśli nie miałaby jakiegoś wiarygodnego dowodu na to, że Aegon nie jest synem Rhaegara. Ale takich dowodów na razie nikt nie ma i wątpię, żeby Daenerys jakoś je zdobyła.
Drugim argumentem przeciwko temu, że Dany najpierw załatwi sprawy w Essos jest to, że do końca serii zostały tylko dwie książki, a takie wyzwalanie każdego miasta zajęłoby jej lata.
Myślę, że Daenerys może chwilowo zostawić sprawy w Essos i chcieć szybko zdobyć Żelazny Tron, póki Młody Gryf nie podbije całego Westeros i nie ureguluje swojej władzy a potem ostatecznie rozprawić się z niewolnictwem, tym razem mając za sobą siłę wszystkich Siedmiu Królestw.
Oczywiście nie mówię, że tak będzie, tylko że tak może rozumować Dany po usłyszeniu, że ktoś zgarnął jej tron sprzed nosa 🙂
Wielki Mors, z Maegorem była trochę inna sytuacja. Ludzie byli zirytowani słabymi rządami Aenysa i sądzili, że jego syn będzie taki sam, więc nie protestowali za bardzo kiedy silny i twardy Maegor przejął władzę. Poza tym, popierała do Visenya, która nadal cieszyła się ogromnym szacunkiem i respektem. W dodatku Maegor dosiadał samego Baleriona, więc prostaczkowie mogli widzieć w nim nowego Zdobywce.
Natomiast Euron? Nie ma on żadnych praw do ŻT, nie ma armii zdolnej zdobyć Siedem Królestw siłą, nie ma smoka (i wątpię, żeby go miał, ale zobaczymy w Wichrach)… A w opozycji do siebie ma w oczach wielu prawowitego dziedzica Żelaznego Tronu, nowego Rhaegara który ma armię i sojuszników w postaci prawdopodobie Tarlych i Dorne. Żaden lord nigdy nie pogodzi się z Euronem jako władcą.
„Maegor zdobył tron poprzez podbój, siłę, strach”
Jest zasadnicza różnica. Maegor był Targaryenem, pełnoprawnym członkiem panującej dynastii i synem poprzedniego króla. Wielu ludzi przedkładało jego prawa, jako królewskiego brata, nad prawa królewskiego syna, który był jeszcze gówniarzem. Właśnie to, a nie siła i strach, dało mu władzę. Gdy okazało się, że poza siłą i strachem nie dysponuje niczym innym, zrzucili go z tronu w parę tygodni. Euron nie posiada żadnej z tych przewag Maegora. Jest obcym przybłędą, innowiercą, którego nie lubią i nie rozumieją nawet właśni rodacy (też zresztą niezbyt lubiani w 7K). Zresztą nawet, żeby terroryzować samą siłą i strachem, to też trzeba najpierw czegoś dokonać. Maegor, najpierw pokonał przeciwników w polu. Tak, ludzie orientują się na zwycięzców, ale złupienie Wysp Tarczowych i zatopienie paru statków trudno uznać za zwycięstwa mogące wstrząsnąć poczuciem bezpieczeństwa lordów Westeros. Chciałbym np. wiedzieć w jaki sposób Euron zamierza pokonać połączone armie Aegona i Randylla Tarly? Może zaprosi je, żeby uprzednio wsiadły na statki, jak w serialu D&D? 🙂
„taką rolę Euronowi przypisuję dopiero od momentu przeczytania rozdziału Aerona z Wichrów Zimy”
Wiem, ludziom strasznie się to podobało. Ale trzeba pamiętać, że to tylko krótki fragment nieoficjalnego tekstu, wyjęty zupełnie z jakiegokolwiek kontekstu. Niewiele w nim sensu.
Strasznie przehajpowany jest ten Aegon w waszych oczach ,Zakładacie ,ze wszystko mu się bez problemu uda nie będzie żadnych szalonych nieprzewidywalnych zmiennych i będzie szło jak po maśle.No cóż Robbowi z początku też tak szło z Tywinem 😀
Chyba zapominacie, ze zbliża się zima wszech czasów która zmienia dosłownie wszystko w tym uniwersum.Halo!! to nie serial 😀 Uziemia armie ,krzyżuje plany, że o czymś takim jak zaopatrzenie nawet nie wspomnę.Moim zdaniem fAegon zdobędzie żelazny tron ale nosa poza Kings Landing ze swoja władzą nie wychyli.Za to będzie miał wrogów z każdej strony
„do końca serii zostały tylko dwie książki, a takie wyzwalanie każdego miasta zajęłoby jej lata.”
Dlatego myślę, że Dany nigdy nie dotrze do Westeros, ewentualnie wojna z Aegonem będzie ostatnim akordem sagi.
„Wielki Mors, z Maegorem była trochę inna sytuacja.”
Właśnie też zwróciłem na to uwagę. 🙂
„Chyba zapominacie, ze zbliża się zima wszech czasów która zmienia dosłownie wszystko w tym uniwersum.Halo!! to nie serial 😀”
No właśnie, nie serial. I tak naprawdę nic jeszcze nie wiadomo, jak będzie z tą zimą oraz Innymi. Równie dobrze mogą pozostać problemem lokalnym – dla Nocnej Straży oraz ewentualnie lordów Północy i czerwonych kapłanek. 🙂 A my tu omawiamy i kalkulujemy to, co znamy i wiemy na pewno (lub prawie na pewno).
Ok, przyjmuję te argumenty, zgadzam się z większością. Skutkiem czego jakbym miał wskazać szczegółowo jak potoczy się droga Eurona do Żelaznego Tronu – nie potrafiłbym…
Ale jednak uważam, że to Euron będzie głównym antagonistą Aegona, a potem Jona w walce o tron. Dany podporządkuje się Jonowi i będzie jego następczynią ;).
„Równie dobrze mogą pozostać problemem lokalnym – dla Nocnej Straży oraz ewentualnie lordów Północy i czerwonych kapłanek. 🙂”
Właśnie dlatego,ze nie serial to będą problemem tej sagi.Nie po to książki zaczynają się od Innych by wyłożyli się na pierwszej twierdzy bronionej przez idiotów.😅😅
W serialu było jak było bo rushowanie do Star Wars i serial nazywał się „Gra o Tron” wiec chcieli zakończyć wielkim eventem związanym z tronem.Tak zgaduje
„Dany podporządkuje się Jonowi i będzie jego następczynią ;).”
Podobno droga Stannisa to foreshadowing drogi Dany w Westeros.Wiec pewnie rozbije sobie ząbki w jakiejś bitwie i szybko ruszy na północ pomagać mu z umarlakami.Co do podporządkowania i w ogóle interakcji tych 2 postaci w książkach, to chciałbym bym to przeczytać naprawdę:D 😀
„Właśnie dlatego,ze nie serial to będą problemem tej sagi.”
I to możliwe. Ale w strategicznych rozważaniach zacznę kalkulować ich jako problem dopiero, gdy się nim staną, a nie awansem. Na razie tylko straszą, pomrukują i dziwnie wyglądają. 🙂
Wksia, kach bardzo długo nie było Dorn. Ten wątek pojawił się późno i wcale nie jest rozbudowany, fakt ciekawy, ale pojawił się późno w dużej skali. Wielu lud, i widzi w książkach to co cha a nie to co jest.
Kilka uwag. Wydaję mi się że Duncan miał romans z straszą siostrą Jaja. Wyszła ona w końcu za dziedzica Tarthu. Pasowało by to bardziej niż jakaś tam dziewka z Tarthu. Druga to że historia o Aerionie tu nie pasuje ponieważ Aerion zmarł 20 lat po przybyciu Duncana i Aegona do Winterfel.
Z dziewką z Tarthu to była – że tak powiem – niewiążąca spekulacja. Nie wiemy jaką drogą geny Dunka trafiły do Brienne, ale wiemy że trafiły. I romans z Targaryenówną jak najbardziej wchodzi w grę. A co do Aeriona masz stuprocentową rację. To znaczy może 20 lat to przesada. Między Turniejem w Ashford a Turniejem w Białych Murach mijają 3 lata, więc możemy spokojnie założyć, że jeszcze kilka lat sobie Dunk z Jajem podróżowali. Ale faktycznie wyprawę do Winterfell od śmierci Aerona dzieli co najmniej 12 lat (zakładam, że żonaty książę już nie mógł być giermkiem). Dzięki za zwrócenie uwagi, bo zafiksowałem się na tej historyjce i zapomniałem, że Aerion jednak spędził w Lys te dwie dekady.
Ale dlaczego zakładacie, że historie o Aerionie jako „złym” księciu oraz historie o jego śmierci stara niania usłyszała z tego samego źródła? Akurat historie o Aerionie krążyły po królestwie, słyszeliśmy o nim z ust także innych postaci. Opowieść o złowieszczym księciu niania mogła usłyszeć z ust Dunka, a o śmierci od innych osób. Nie wiadomo też ile dunk tam przebywał i ile razy tam przebywał. Na razie to nierozstrzygnięte.
To co? kolejny rok bez Wichrów?? 😀
Ciekawie moze byc z „dziećmi” Sir Duncana Wysokiego, w opublikowanych nowelach smoli cholewki do Tansel Za Wysokiej, ktora moze kiedys jeszcze spotka…do Panny/Pani Webber, ktora nawet porwie…a ciekawe czy Niania to pajeczyca?
Myślę że stara niania wspomniałby w swych opowieściach o romansie z rycerzem a tym bardziej wiedząc że on później był Rycerzem Gwardii mimo tego nie wykluczam że Hodor ma jego geny. Duncan wygląda na taką cichą wodę co niejedną poderwał na swą szlachetność, niby miał zacne zamiary a wyszło nieślubne dziecko.
Drogi Daelu, czy mógłbyś powrócić do pięknego zwyczaju, jakim było umieszczanie wszystkich szalonych teorii w indeksie szalonych teorii? Takie zestawienie ich w jednym miejscu jest niesamowicie wygodne. To samo ma się także z historiami lodu i ognia, gdzie jest świetny podział na to kiedy działa się dana opowieść, tylko że nie są dodawane nowe 🙁
A mnie ciekawie kim mogli być rodzice Duncana. Czy kiedyś było to już poruszane?
Dowodów żadnych ale byłoby GRRM-owo zabawne (w kontekście pretensji Glendona Flowersa) gdyby ojcem Dunka był Quentyn Ball.
Nawet herb ma pewną analogię.