Pani kierowniczko, ja to wszystko rozumiem… Ja rozumiem, że wam jest zimno, ale jak jest zima to musi być zimno, tak? Pani kierowniczko, takie jest odwieczne prawo natury! Czy ja palę? Pani kierowniczko! Ja palę przez cały czas! Na okrągło! Nie no, nie ma za co. Moje uszanowanie dla pani kierowniczki! Moje uszanowanie!
Powyższy cytat, pochodzący oczywiście z kultowego Misia, kołatał mi nieustannie w głowie podczas gry we Frostpunka. To dobrze, bo przynajmniej coś mnie rozweseliło podczas rozgrywki nadzwyczaj ponurej i pełnej ciężkich decyzji. Ale jednocześnie rozgrywki niesamowitej. Oj, mają Polacy z 11 bit studios talent do wprowadzania nas w mroczny nastrój opowieści o przetrwaniu. Dość powiedzieć, że poprzednia gra studia to This War of Mine, czyli potwornie ciężka i depresyjna historia cywilów żyjących w strefie wojny, niejedną osobę potrafiła emocjonalnie potargać, o czym świadczy chociażby recenzja na naszej stronie.
Frostpunk aż tak depresyjny nie jest. Ale jest mroczny i zimny. Nie żartuję, zimno tu jest niemal namacalne, gdy bije dzwon ogłaszający koniec dziennej zmiany, gdy zapada zmrok i zaczyna hulać wiatr, można siedzieć przed komputerem przykryty ciepłym kocykiem, a i tak coś zacznie człowiekowi mrozić kości. Mimo że technicznie rzecz biorąc to gra o paleniu w piecu.
Wyobraźcie sobie bowiem alternatywną wersję historii, w której wybuchy wulkanów Krakatau i Tambora w 1886 roku wyemitowały taką ilość pyłu, że spadek temperatury nie był tymczasowy, ale trwały. Większa część promieni słonecznych przestała docierać na powierzchnię naszej planety. Zapadła wulkaniczna zima, wyniszczająca cywilizację. Lecz niektórzy próbują w tych warunkach przetrwać. Brytyjczycy zbudowali wielkie piece, wokół których miały się skupiać osiedla ludzkie i wielkie machiny, ułatwiające życie w nowej tundrze. Ale mróz jest nieubłagany. W zimnie drzewa zamieniają się w lodowe szpice, a każdy krok przez zaspy śniegu jest męczarnią. I to się czuje, mimo że gra – technicznie rzecz biorąc – jest strategią.
A już mówiąc w pełni precyzyjnie Frostpunk to tak zwany city builder, w raczej małej skali, bo budujemy tu nie miasta, lecz osadę. Ale budujemy w sposób szczególny – koncentrycznie, wokół pieca. Bo tylko on dostarcza życiodajnego ciepła… choć najczęściej zbyt mało, by wszyscy przeżyli. Wokół pieca powstaną sklecone naprędce domostwa, szklarnie, chatki myśliwych, warsztaty, kopalnie, szpitale. Cykle produkcyjne nie należą we Frostpunku do szczególnie skomplikowanych, ale nie w nich kryje się prawdziwa przemyślność gry. Wszystko sprowadza się do zarządzania węglem. Czy ustawimy piec na wysokie obroty, ryzykując jego zniszczenie i tracąc zapasy węgla, czy może pogodzimy się z faktem, że nie wszyscy przeżyją? I czy zdążymy się przygotować – wysyłając ekspedycje poszukiwawcze – na nadejście prawdziwego mrozu, gdy wszystko co nie jest położone tuż obok pieca, zamarznie?
Takie to właśnie decyzje i problemy stają przed graczem odpalającym Frostpunk. Od strony czysto mechanicznej, gra jest naprawdę solidnym city builderem. Ale jej atmosfera… to coś naprawdę wyjątkowego. I nie było ani słowa przesady w moim zapewnieniu, że mróz, który skuł Europę, jest niemal zmysłowo odczuwalny. Polecam tę grę bardzo gorąco. Zwłaszcza na długie zimowe wieczory.
Frostpunk
-
Ocena DaeLa - 8/10
8/10
Będzie kiedyś recenzja settlersów?
This war of mine..nigdy nie zapomnę tej gry. Po jakimś czasie grania autentycznie czułam przygnębienie każdego dnia, gra bardzo mocno na mnie wpłynęła. Niesamowity klimat, gorąco polecam
W takim razie jeśli nie znasz to polecam Ci również wersję planszową. Jej recenzję znajdziesz na portalu, a nawet jeśli nie jesteś fanką gier planszowych to ta pozycja działa na zasadzie „otwórz i graj”. A nieprawdopodobnie wpasowuje się w klimat komputerowego pierwowzoru.
Wiem znam i przymierzam się do kupna 🙂 podobno najlepsza jest dla dwóch graczy (bo oficjalnie może grać więcej) więc dla mnie idealnie
Ta pozycja u mnie stoi tylko minimalnie poniżej TWoM, z racji mimo wszystko mniej „odczuwalnego” przytłoczenia wyborami. Sam dałbym jej 9/10.
A tymczasem gdyby ktoś był zainteresowany to… juz niedługo już za momencik pojawi się na kickstarterze planszówka na bazie „Frostpunka”. Dla mnie pozycja must have i pewnie wrzucimy Wam informację że wystartowała (będę na to naciskał DaeLa).
Chciałbym również zauważyć, że ścieżka dźwiękowa, zwłaszcza w trakcie finalnej nawałnicy też całkiem, całkiem niezłe.
Proponowałbym stworzenie rankingów dostępnych bezpośrednio ze strony głównej dotyczących gier komputerowych i planszowych oraz filmów ocenianych na tym portalu. Fajnie ułatwiłoby to sprawdzanie, od czego w danym dniu zacząć (oglądać) lub co kupić.
Czuć jakąś inspirację „Lodem” Dukaja? Czy poza punktem wyjścia (katastrofa naturalna sprowadzająca wieczną zimę na Europę) nie ma zbieżności?
Nie zgodzę się z ostatnim zdaniem recenzji. Gra jest świetna, ale nie nadaje się na długie wieczory z tej racji, że jest po prostu zbyt krótka. Główny scenariusz ograłem ze 4 razy, pozostałe po dwa, trzy. Myślę że 20-30 godzin to maks co można wycisnąć z tej gry, zakładając że będzie się grało w tryb nieskończoności parę razy. Gram na konsoli i nie mogę się doczekać na dodatki z sezon pasa, tak żeby w grze było więcej zawartości.