The Aeronauts – Film oparty bardzo luźno na historii rekordowego balonowego lotu Jamesa Glashiera, jednego z ojców meteorologii. Powrót duetu Eddie Redmayne – Felicity Jones, pozytywne recenzje po pokazach festiwalowych. Będą Oscary?
Crowley: Zarówno Redmayne ze swoją dziwną fizjonomią, jak i Felicity w roli silnej, niezależnej kobiety kompletnie mi nie podchodzą. Spodziewam się nadętej fabuły i dwóch godzin kiepskiego CGI.
SithFrog: Zgadzam się, ten balon napędza średni budżet, walące po oczach CGI i przygoda, w której najważniejszym wydaje się zwycięstwo feminizmu.
Crowley: Najlepsze, że w rzeczywistości Glashierowi towarzyszył Henry Coxwell, jeden z pionierów baloniarstwa. Smutne, że go tak wycięto.
DaeL: Przypuszczam, że film przygodowy bez istotnej roli kobiecej zostałby zjedzony przez krytyków za utrwalanie patriarchatu albo jakieś inne podobne bezeceństwo. Więc prawdziwa historia musiała pójść w odstawkę. Ale po zwiastunie mam wrażenie, że to nie jedyna rzecz, która ustąpiła pola fantastyce, więc przynajmniej nie razi to aż tak bardzo.
Aniołki Charliego – Kolejny remake, którego pewnie niewielu się spodziewało i jeszcze mniej oczekiwało. Tym razem reżyserię powierzono kobiecie, a do akcji wkracza kolejne pokolenie Aniołków.
Crowley: obsada głównych ról wydaje mi się kompletnie nie trafiona. Za stary jestem na takie coś.
SithFrog: Czas zacząć pisać testament i szukać dobrego miejsca by spocząć na wieczność Panie Crowley. Obsada jest niezła, a zwiastun zapowiada niezłą zabawę. Oby tylko nie skończyło się jak niemożebnie nudne “Ocean’s 8”.
Razorblade: Jestem w #teamCrowley. Obsada mi się nie spina a trailer uśpił… może faktycznie to kwestia wieku… a może 0 charyzmy widocznej na ekranie
Crowley: O właśnie – charyzma. Nie mam nic do Kristen Stewart, wręcz przeciwnie, uważam, że to dobra, niedoceniona jeszcze aktorka. Ale kompletnie nie pasuje do dynamicznych ról. Czuję dysonans. Reszty pań, nie ukrywam, nie znam.
Razorblade: Kurcze tu nawet nie chodzi o „znam/nie znam”. Aniołki Charliego powinny być pełne werwy, dynamizmu
DaeL: Cóż, na pewno nie jestem targetem dla takiej produkcji… Ale z ciekawości obejrzałem trailer ostatniego rebootu Aniołków – z 2000 roku. I ku swojemu zdziwieniu odnotowałem, że pojedynek zwiastunów wygrywa produkcja sprzed niemal 20 lat. Innymi słowy nie mam wielkich oczekiwań wobec nowych Aniołków.
Zgubiłam swoje ciało – Animacja o dłoni, która wyrusza na poszukiwania reszty siebie. Brzmi intrygująco? Publiczność w Cannes doceniła, a Nertflix kupił prawa do dystrybucji, więc niedługo będziemy mogli sprawdzić.
SithFrog: Netflix to moja działka, ale ostatnio nie mam szczęścia do dobrych produkcji na tej platformie. Skoro jednak docenili na festiwalach, może być dobrze. Z drugiej strony filmowy ekwiwalent Valium – “Roma” – też była chwalona.
Crowley: Z opisu wynika, że to film niebezpiecznie blisko granicy kina artystycznego. Ja bym się bał.
SithFrog: No właśnie. Może być dobrze, a może być – jakże popularny ostatnio – przerost Romy nad treścią. Pardon, formy.
Cóż za piękny dzień – Legendarny Tom Hanks w roli legendarnego Freda Rogersa. Na pewno mocny kandydat do aktorskiego Oscara, ale czy nie zanudzi nas przy okazji na śmierć?
SithFrog: Tom Hanks niemal zawsze gwarantuje co najmniej dobry poziom i to jedyna nadzieja w moim przypadku. Mistera Rogersa nie znam i ciężko emocjonować się tym tematem. Co do Oscara: sorry Tom, Phoenix w tym roku bierze wszystko.
Crowley: No właśnie u nas Rogers jest kompletnie anonimowy. W USA to postać na miarę Kulfona i Moniki. Pytanie, czy faktycznie będzie to film o nim, czy raczej o reporterze po przejściach, lub w ich trakcie.
Kraina lodu 2 – Można się nabijać z zabawkowego imperium Disneya, ale pierwsza część Krainy lodu to był kawał porządnej animacji dla dzieci i dorosłych. Czy drugiej części uda się zachować wysoki poziom?
Razorblade: Trzymam kciuki za to żeby nadal było dobre. Bo i tak obejrzę z miliard razy… córki mi nie odpuszczą.
SithFrog: Jedynkę lubię. Sprytnie udaje klasyczną opowieść, a przy okazji obala kilka mitów z poprzednich bajek Disneya czy generalnie literackich tropów. Dwójka póki co prezentuje się nienajgorzej, ale zobaczymy. Disney miewa problemy z dobrymi sequelami.
Crowley: Oprócz Toy Story udało im się zrobić jakąś dobrą kontynuację?
SithFrog: Taką, która by dorównywała poprzednikom? Nie.
DaeL: Nie rozumiem fenomenu pierwszej części, więc tym bardziej nie wybieram się na drugą.
Crowley: Jedynka była fajna, bo była powrotem do klasycznej formy animacji dla dzieci. W zasadzie bez mrugania okiem do dorosłych.
Queen & Slim – Thelma i Louise podszyta nieporozumieniami na tle rasowym?
Crowley: Pierwszą moją reakcją było wywrócenie oczu, bo ile można powtarzać o białych gnębiących czarnych? Ale potem zrobiło się ciekawiej i widzę potencjał na niesztampową historię.
SithFrog: Temat aktualny, nazwiska obiecujące więc czemu nie? Mam tylko nadzieję, że Daniel Kaluuya nie okaże się aktorem jednej miny. Po “Get out” widziałem go w dwóch produkcjach i wszędzie gra to samo.
Crowley: On po prostu chyba właśnie tak wygląda. Krążył kiedyś takie obrazek z Romanem Giertychem na każdą okazję. Tak mi się skojarzyło.
Zakochany kundel – Kolejna klasyczna animacja Disneya w nowej wersji. Miliony monet na koncie gwarantowane, ale czy w końcu uda im się zrobić to dobrze?
Crowley: Jak wiadomo, cały świat czeka na kolejne aktorskie ekranizacje klasycznych animacji Disneya. A redakcja FSGK już zarezerwowała dla siebie całą salę w jednym z pobliskich kin.
SithFrog: Widziałem “Króla Lwa” anno domini 2019. Więce się nie dam nabrać na to wyciąganie kasy “nową jakością”.
Razorblade: Klasyczna wersja to jedna z moich ulubionych bajek z dzieciństwa… innej nie przewiduje. „Król Lew” zamknął te drzwi.
DaeL: Jeszcze tylko odrobina wysiłku, jeszcze tylko kilka wtop na miarę Maleficent 2, a współczesny koncern Disneya przestanie masakrować arcydzieła artystów, którzy tworzyli pod tym szyldem parę dekad temu.
Crowley: Po tym jak Aladyn i Król lew zarobiły ponad 2,5 miliarda dolarów w jednym sezonie? Przypuszczam, że wątpię.
Knives Out – Ulubiony reżyser redakcji FSGK wraca (po zabiciu najlepszej serii sci-fi w historii) z nowym przyziemnym filmem w gwiazdorskiej obsadzie. Czy Moc jest z Rianem Johnsonem?
Crowley: Obsada z kosmosu, chociaż wygląda to wszystko dość sztucznie i teatralnie na zwiastunach. Johnson nagrał film dobry – Looper, potem nagrał film katastrofalny – wiadomo jaki, czy teraz udowodni, że jednak potrafi?
SithFrog: Jestem optymistą. Ostatni Dżedaj nie wyszedł, bo pomysł był niezły, ale realizacja (i założenia produkcyjne) beznadziejne. Tu Johnson robi coś swojego i jestem na tak. Fantastyczna obsada, klimat kryminału a’la Christie. W to mi graj Rianie, a SW zostaw w spokoju.
Razorblade: Najlepszym rozwiązaniem byłoby chyba uznać że wiadomo jaki film nigdy nie powstał. Tutaj, poza tym o czym wspomniał Żabski, przy okazji Johnson dostaje świetnych aktorów a nie drewniane kołki… jestem na tak!
Crowley: A nie wydaje się wam to wszystko przesadnie stylizowane i teatralne? Albo po prostu sztuczne? Takie mam dziwne wrażenie po zwiastunach, że to taki trochę komiksowy film, żeby nie powiedzieć głupkowaty.
SithFrog: jasne, wygląda na przerysowaną Christie, ale nie mam z tym problemu. Lepiej z humorem i swadą niż teatralnie, ale na poważnie. Wyjdzie potem taki “Orient Express” Kennetha Branagha i człowieka ogarnia smutek po seansie.
DaeL: A ja nie podzielam opinii na temat talentu Riana Johnsona. I mam wątpliwości czy facet, którego scenariusze pełne są dziur logicznych, zdoła opowiedzieć trzymającą się kupy historię kryminalną.
SithFrog: Podoba mi się też w zwiastunie hasło: twórca “Loopera” i “Ostatniego Jedi”. To tak jakby kogoś zapowiedzieć: mistrz świata w warcabach 100polowych i damski bokser…
Ford v Ferrari – Oscar w kategorii najbardziej bezsensowne tłumaczenie tytułu filmowego gwarantowany, ale czy mamy szansę na coś więcej?
Crowley: Po cichu liczę na Wyścig Rona Howarda na sterydach. I oczywiście na duet Bale-Damon.
SithFrog: Tłumaczenie typowo polskie, bo przecież ludzie nie kojarzą co to Le Mans i jeszcze nie pójdą. Bale plus Damon, ale też James Mangold! Wygląda obiecująco, choć “Wyścigu” z tego nie będzie. Za mała dramaturgia wydarzeń.
Razorblade: Kij z tłumaczeniem. To wygląda świetnie!
Crowley: Akurat tłumaczenie podobno jest na całą Europę. Dostaliśmy rykoszetem. Co ciekawe wytwórnia zgłosiła obu panów do Oscarów w kategorii roli głównej. Rzadka decyzja, której biję brawo, wspominając Christopha Waltza w Django.
DaeL: Brum, brum, brum! Czekam na ten film od roku.
Dark Waters – Mark Ruffalo u Todda Haynessa w męskiej wersji Erin Brokovich. Będzie film robiony pod jedną słuszną tezę, czy może rzetelne śledztwo w stylu Spotlight?
Crowley: Wygląda trochę jak The Report z Driverem, tylko tematyka nieco inna.
SithFrog: Nieugięty prawnik kontra korporacja? Śledztwo, ryzyko, lokalny konflikt i żądza pieniądza. Jeśli scenariusz nie będzie ociekać patosem – wróżę kawał niezłego kina.
DaeL: Spoiler! W tej scenie, co myślicie, że samochód Rufallo wybuchnie, to on nie wybucha. Bo ten prawnik, co zainspirował autorów filmu to ciągle żyje. Spodziewam się niezłego thrillera, lekko koloryzującego rzeczywistość.
SithFrog: Dzięki Dael, teraz nie mam po co iść 🙁
Crowley: Brawo DaeL. Troll miesiąca. Za to życzę Markowi chociaż jakiejś nominacji. Za Spotlight powinien dostać Oscara.
1. Nie wiem czy to znajdzie się w następnym odcinku i czy będzie zaliczane do oscarów za 2019, choc i tak nie byłoby wielkich szans na jakąś nominację, ale 1 stycznia do kin wchodzi Dollitle, o ile się nie mylę pierwszy film RDJ od czasu śmierci w pewnym uniwersum. Zwiastun „zwiastuje”, że dość ciężko będzie Juniorowi wyjść z roli i z pewnego stylu grania, który zaczął prezentować.
2. Szkoda, że nie dajecie czegoś podobnego z serialami, których teraz jest wysyp – wczoraj zaciekawił mnie zwiastun Carnival Row. Są Watchmeni, niedługo wejdą Mroczne materie, czyli serial opowiadający historię z filmu Złoty Kompas, który mi osobiscie za pierwszym razem całkiem sie podobał i nawet dziwiłem się czemu nie powstała druga część. O Mandalorianine padło kilka słów ostatnio.
3. Jeszcze tylko słówko o Wiedźminie i długim zwiastunie. Ja powiem tylko, że chciałbym, żeby w tym serialu pokazano większość z opowiadań pierwszego i drugiego zbioru. Zwłaszcza Ostatnie życzenie – zasługujemy na to by zobaczyć na ekranie dżina na ulicach Vengerbergu.
4. Juz naprawdę na koniec, wciąż mam nadzieję choć coraz mniejszą na to, że o Oscara za główną rolę męską powalczy S. Penn, DiCaprio i Phoenix. Tak jeszcze myśląc o poprzednim roku i skandalicznej nagrodzie dla Aliego, który był na ekranie co najmniej 80% czasu więc jaki to drugi plan, wtedy nagroda należała się Elliotowi, tak więc mam nadzieję, że nie będzie więcej takich werdyktów.
Sorry, ze się tak rozpisałem.
1. Wiem o czym mówisz, też się trochę boję, że RDJ się zdżonnydeppuje 🙁
2. Seriali oglądam mało, a jeszcze mniej mam czasu na pisanie, może jednak jakiś inny redaktor się zainteresuje. Z Watchmenów na razie obejrzałem pierwszy odcinek i niczego mi niestety nie urwał.
3. Nie wiem co dadzą w pierwszym sezonie, ale mnie kupili w 99%. Zwiastun wygląda obłędnie i nie przeszkadza mi w nim nic poza tym, że zawsze wyobrażałem sobie Yen trochę bardziej kobiecą, a mniej dziewczęcą. Ale to detal, czekam z niecierpliwością.
4. Ja myślę, że jak nie wyskoczy jakiś aktor z czymś super-ekstra to Phoenix ma statuetkę w kieszeni. A z „Pewnego razu…” już prędzej dałbym Pittowi 😉
„Sorry, ze się tak rozpisałem.”
Przestań, nie ma za co. Wręcz przeciwnie, fajnie sobie na te tematy pogadać w komentarzach 😉
3. Ta aktorka grająca Yen wygląda obłędnie, zwłaszcza z fiołkowymi oczami. Obawiam się jednak, że okroją część bardzo ważnych opowiadań, a więc Ostatnie życzenie, nie widać nic z Krańca Świata. Ziarno Prawdy i Trochę Poswięcenia nic nie wnoszą i zwłaszcza to pierwsze spokojnie można ominąć. Nie wiem czy celowo nie pokazano w żadnym ze zwiastunów i materiałów promocyjnych Jaskra, ani żadnego krasnoluda. Oby był smok na światowym poziomie.
4. Mam nadzieję, że Pitt nie dostanie za rolę drugoplanową, choć i tak tu byłyby mniejsze kontrowersje niż przy Alim za Green Booka (to był dla mnie skandal i ogromne skrzywdzenie innych nominowanych)
Też podobał mi się zwiastun i też mam podobne uwagi co do Yen. Zawsze wyobrażałem ją sobie bardziej dojrzałą. 🙂 Ale to detal, bardziej wkurzają te idiotyczne zbroje Nilfgaardczyków. Do tego na pewno nie przywyknę.
Proszę, nie namawiaj redaktorów na recenzowanie Carnival Row o_O Zużyją za roczny zapas narzekania na „role kobiece”, feministki, czarnoskórych, uchodźców, homoseksualistów, lewicę, brak realizmu historycznego (sic!), narzekanie na rasizm, nadreprezentację reprezentacji, „propagowanie”, etc. 😛
Masz moją uwagę. Nasze zapasy narzekania są przeogromne. 😉
Myślę, że w kolejnych odcinkach dorzucimy do podsumowania jakieś seriale. Problem z nimi jest zawsze taki, że nie ma kiedy ich oglądać.
Co do ról pierwszo- i drugoplanowych, to niestety wytwórnie zgłaszają aktorów do poszczególnych kategorii i na ogół robią to tak, żeby dwóch aktorów z danego filmu nie rywalizowało ze sobą. Po prostu Akademia powinna takie kwiatki odrzucać albo weryfikować.
3. Dżin na ulicach miasta Rinde, nie Vengerbergu.
Mój błąd, oczywiście Yennefer była z Vengerbergu i jakoś w pierwszej chwili skojarzyłem, że w tym opowiadaniu Geralt odwiedza ją w jej własnym domu, czy tam laboratorium, ale rzeczywiście to było w Rinde.
w domu kupca Beau Berrant’a 🙂
kogoś jeszcze obchodzą Oskary? śmieszny, marketingowy plebiscyt.
DaeL… możesz być ekspertem w temacie PLiO, autorem fantastycznych Szalonych Teorii, artykułów w CDA i mieć wspaniałego kota.
Ale to wszystko nic w obliczu zdania, które dziś popełniłeś.
Nie zrozumieć fenomenu Krainy Lodu. Nie iść do kina na dwójkę.
To prawie jak chwalić pizzę z ananasem.
Jako, że jest tu specjalista od Netfliksa, to może napiszę jeszcze o filmie, który świeżo co obejrzałem. Król – o którym naczytałem się tyle świetnych recenzji, no i oczywiście murowany kandydat do Oscarów. Troszeczkę się rozczarowałem. Jest to film co najmniej dziwny, wrestling w pełnych zbrojach płytowych, straszne spłycenie osoby króla, mocno dziwna interpretacja bitwy pod Azincourt, chodzenie na skróty, ale jak zwykle w naszych czasach ludzie pewnie nie odróżniają filmu historycznego od filmu fantasy, jest naparzanka jest fajnie, jest bohater, który z pijaka zmienia się w bohatera narodowego jest fajnie.
Mam go na liście do obejrzenia. Liczę na coś ciekawego.
Pod względem aktorstwa – b. dobry.
Pod względem wizualnym – b. dobry
pod względem scenariusza – przeciętny
pod względem historycznym – dno
Choć Waleczne Serce czy Królestwo Niebieskie też mało mają wspólnego z historią to jednak tam jest po prostu cholernie dużo epickich, niezapomnianych scen i pod pewnymi względami historycznie niektóre rzeczy się bronią. Tu wszystko jest na opak. Każda postać historyczna została przekłamana. Jak już obejrzysz to potem zobacz (jeśli nie wiesz) jak wyglądała kampania Henryka V we Francji, bitwa pod Aziuncourt (przebieg, dowództwo, przyczyny i skutki).