Zaczął się lipiec, pora więc, by nasza podróż po nawiedzonych miejscach nabrała nieco bardziej „urlopowego” charakteru. Zapraszam Was na westeroskie „Wakacje z duchami”.
Duchy – przypomniała sobie. Na Wysokim Sercu straszy.
—Nawałnica mieczy—
Zbrodnia
Wysokie Serce było jednym z najważniejszych miejsc kultu Starych Bogów. Położony na wielkim wzgórzu zagajnik czardrzew (czy też drzew serc, jak się je czasem nazywa) należał do największych i był prawdopodobnie najstarszym w całym Westeros. Arcymaester Laurent twierdzi, że gigantycznych drzew miało tam być aż trzydzieści jeden. Według legendy dotrwały aż do inwazji Andalów. W czasie andalskich wojen w Dorzeczu, jeden z wodzów, nazywany Erregiem Zabójcą Krewnych miał dokonać dzieła zniszczenia.
Ponieważ Tristifer, Młot Sprawiedliwości, padł na polu bitwy, a jego syn cofał się przed naporem Andalów, nie było nikogo, kto obroniłby dzieci, gdy wojownicy Errega zaczęli rąbać drzewa.
—Świat Lodu i Ognia—
Oczywiście bitwa nie była wcale aż tak jednostronna, jak mogłoby się wydawać. Dzieci, choć słabe fizycznie, nadal miały swoich jasnowidzów.
Gdy andalski król Erreg Zabójca Krewnych otoczył wzgórze, dzieci wyszły z ukrycia, by bronić swych drzew. Przywołały też całe chmury kruków i stada wilków – tak przynajmniej mówi nam legenda. Ani zęby, ani szpony nie mogły się jednak mierzyć ze stalowymi toporami Andalów, którzy wycięli w pień zielonych jasnowidzów, zwierzęta i Pierwszych Ludzi, a potem usypali obok Wysokiego Serca wzgórze trupów, o połowę wyższe od niego… a przynajmniej o tym próbują nas przekonać minstrele.
—Świat Lodu i Ognia—
Echa zbrodni odczuwane są przez całe tysiąclecia. Od tej pory wzgórze zyskało więc opinię nawiedzonego.
Choć dzieci dzielnie broniły swego gaju, wszystkie poległy. Bajarze opowiadają, że duchy zabitych także i dziś straszą nocami na wzgórzu.
—Świat Lodu i Ognia—
Drugie dno
Tu jednak dochodzimy do pewnych komplikacji w narracji. Można powiedzieć, że historia ma potencjalne drugie, a może nawet trzecie dno. Zacznijmy od kwestii samego najazdu Andalów. Według Prawdziwej Historii – pracy naukowej, która zasłynęła „skompresowaniem” mitologicznej ery Westeros o 2 tysiące lat – podczas inwazji Andalów, dzieci lasu już od dawna nie było w Dorzeczu. Zresztą również samo imię rzekomego watażki, który wyciął zagajnik, budzi wątpliwości.
Choć imię Errega jest jednym z najczarniejszych w starożytnych dziejach, można się zastanawiać, czy rzeczywiście jest on postacią historyczną. Arcymaester Perestan sugerował, że słowo „erreg” może w rzeczywistości nie być imieniem, lecz zniekształceniem andalskiego tytułu.
—Świat Lodu i Ognia—
Cóż, ja nie jestem maesterem, ale postawię jeszcze inną tezę, być może uznacie ją za ciekawą. Otóż Erreg jest jednym z tych twardych, krótkich imion, które mogą z powodzeniem pasować zarówno do Andalów, jak i Pierwszych Ludzi. A niewątpliwie zniszczenie Wysokiego Serca byłoby zbrodnią jak najbardziej pasującą do wojen dzieci z Pierwszymi Ludźmi. Tę wersję wydają się potwierdzać słowa Ducha z Wysokiego Serca – dziwnej karlicy (czy na pewno karlicy?), która wieszczy przyszłość dla Bractwa Bez Chorągwi.
– Popatrz w swe ognie, różowy kapłanie, a to zobaczysz. Tylko nie tutaj, tutaj nie ujrzysz nic. To miejsce nadal należy do starych bogów… ich moc trwa tu jeszcze, tak samo jak ja, skurczona i słaba, ale wciąż żywa. A oni nie kochają płomieni. Dąb pamięta żołądź, żołądź śni o dębie, a w obu żyje pniak. Nie zapomnieli o Pierwszych Ludziach, którzy przyszli tu z ogniem w pięściach.
—Nawałnica mieczy—
Drugą ciekawostką jest owo wzgórze trupów, rzekomo o połowę wyższe od samego Wysokiego Serca. Na pozór nie ma w tym ani krzty sensu. W jaki sposób tak wiele dzieci lasu miałoby mieszkać na wzgórzu? Chyba że… mieszkali pod wzgórzem. Zwracam Waszą uwagę na autentycznie błyskotliwą wskazówkę. Otóż Duch z Wysokiego Serca, kobieta, o której niektórzy sądzą, że jest dzieckiem lasu, spotyka się z Bractwem Bez Chorągwi, nazywanym też… bractwem z wydrążonego wzgórza.
Być może tajemnica nawiedzenia Wysokiego Serca jest jednocześnie sekretem tego, gdzie do dziś przetrwały dzieci lasu. Sekretem podziemnych grot i tuneli… Ale o tym na pewno przeczytacie kiedyś w Szalonej Teorii…
„Arcymaester Laurent twierdzi, że gigantycznych drzew miało tam być aż trzydzieści jeden”
Trzydzieści jeden jest też Żelaznych Wysp w głównym archipelagu (Stara Wyk-Wielka Wyk- Pyke – Orkmont – Harlaw – Saltcliffe – Blacktyde). Kolejnych 13 Żelaznych Wysp zawiera archipelag Samotnego Światła.
„Na szczycie wzgórza z ziemi wyłaniały się czterdzieści cztery monstrualne kamienne żebra przypominające jasne pnie wielkich drzew. Serce zabiło mu szybciej na ten widok. Nagga była pierwszą z morskich smoków, najpotężniejszą z tych zrodzonych z fal bestii. Żywiła się krakenami, a rozgniewana potrafiła zatapiać całe wyspy. Mimo to Szary Król zdołał ją zabić, a Utopiony Bóg zamienił jej kości w kamień, by ludzie nigdy nie przestawali zdumiewać się odwagą pierwszego z królów. Żebra Naggi stały się belkami i kolumnami jego długiej komnaty, a jej szczęki jego tronem. Panował tu przez tysiąc siedem lat – przypomniał sobie Aeron. – Tu właśnie pojął za żonę syrenę i tu planował swe wojny z Bogiem Sztormów. Stąd władał kamieniem i morzem, odziany w szaty utkane w wodorostów, z wysoką, jasną koroną z zębów Naggi na głowie.” (Uczta dla wron, Prorok)
„Na szczycie wzgórza ziemi wyłaniały się czterdzieści cztery monstrualne kamienne żebra przypominające jasne pnie wielkich drzew”
„Dął północny wiatr, gdy ‘Żelazne Zwycięstwo’ minęło przylądek i wpłynęło do świętej zatoki zwanej Kołyską Naggi.
Victarion podszedł do Nute’a Balwierza, który stał na dziobie. Przed nimi majaczył święty brzeg Starej Wyk oraz porośnięte trawą wzgórze, na którym żebra Naggi sterczały z ziemi niczym pnie potężnych białych drzew, grube jak maszt dromony i dwukrotnie od niego wyższe”.
” Najpotężniejszym z kapłanów [Utopionego] był słynący ze znacznego wzrostu prorok Galon Biała Laska, nazywany tak z powodu wysokiego, rzeźbionego kija, który nosił ze sobą wszędzie, by bić nim bezbożnych. (Według niektórych opowieści laskę wykonano z czardrzewa, według innych zaś z jednej z kości Naggi).”
(Przy okazji, nawiązanie do Gandalfa)
„Szary Król nauczył też ludzi tkania sieci i żagli, oraz wystrugał pierwszy drakkar z twardego, jasnego drewna Ygg, demonicznego drzewa karmiącego się ludzkim mięsem” [Ygg = Yggdrasil]
Wygląda na to, że 31 i 44 to liczby związane z czardrzewami z starymi bogami.
To by potwierdzało moją hipotezę, że żebra Naggi to tak naprawdę pozostałości gigantycznego czardrzewa… A swoją drogą to numerologia PLiO jest ciekawym tematem na szaloną teorię 🙂
Wygląda na to, że w tej kwestii zgadzasz się z LML-em. Jego „Szary Król i Morski Smok” to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy, esej na temat mitologii i zwyczajów Żelaznych Wysp:
Polski przekład został opublikowany niemal dokładnie rok temu (5 lipca 2018): https://theambercompendium.wordpress.com/2018/07/05/szary-krol-i-morski-smok-calosc/
Jest tam również analiza symbolicznego znaczenia inwazji Aegona Smoka i Baleriona na Żelazne Wyspy:
[spoiler]
„George R.R. Martin jest powszechnie znany jako miłośnik heraldyki – uważam, że często robi z niej użytek, by podzielić się istotnymi wskazówkami dotyczącymi tajemnic swojej sagi. Okazuje się, że jedynym odgrywającym ważną rolę w historii członkiem Rodu Czarnego Lewiatana, poza młodym lordem Volmarkiem z głównej opowieści, jest Qhorin Volmark. Lord Qhorin był dalekim krewnym króla Harwyna ‘Twardorękiego’ Hoare, który na krótko zasiadł na Tronie z Morskiego Kamienia w drugim roku po Podboju, po tym jak król Aegon Zdobywca spalił Czarnego Harrena i jego synów w Harrenhal. Qhorin Volmark ogłosił się wówczas prawowitym dziedzicem ‘czarnej dynastii’, odnosząc się do krwi członków rodu Hoare, która ponoć była czarna. Oczywiście, widzieliśmy, że ‘czarna krew’ to bardzo ważny motyw w całej kolekcji symbolizmu związanego ze śmiercią księżyca. Posiadanie ‘ognia w sobie’ sprawia, że krew postaci staje się czarna – z tego powodu ten szczegół wygląda na istotny. Qhorin Volmark to czarno-krwisty, czarny lewiatan – a my wiemy o co tutaj chodzi. O czarny ‘krwawnikowy’ meteor, zamieniony w morskiego smoka.
Ze Świata Lodu i Ognia, oto sedno opowieści o Qhorinie:
Na Wielkiej Wyk, Pyke i Orkmont wkrótce pojawili się inni pretendenci. Przez z górą rok ich zwolennicy walczyli ze sobą na lądzie i na morzu. Aegon Zdobywca położył kres tym walkom w roku 2 o.P., gdy wylądował na Balerionie na Wielkiej Wyk, wsparty wielką flotą. Żelaźni Ludzie nie mieli szans. Qhorin Volmark zginął z ręki samego Zdobywcy, zabity jego mieczem z valyriańskiej stali, Blackfyre’em”
[/spoiler]
[spoiler]
Ze Świata Lodu i Ognia, oto sedno opowieści o Qhorinie:
Na Wielkiej Wyk, Pyke i Orkmont wkrótce pojawili się inni pretendenci. Przez z górą rok ich zwolennicy walczyli ze sobą na lądzie i na morzu. Aegon Zdobywca położył kres tym walkom w roku 2 o.P., gdy wylądował na Balerionie na Wielkiej Wyk, wsparty wielką flotą. Żelaźni Ludzie nie mieli szans. Qhorin Volmark zginął z ręki samego Zdobywcy, zabity jego mieczem z valyriańskiej stali, Blackfyre’em.
Aegon włada mieczem Blackfyre’em (black fire – czarny ogień), podczas gdy jego smok Balerion zieje czarnym ogniem – to odpowiadające sobie symbole. Balerion ląduje na Starej Wyk (sic), czyli dokładnie tam, gdzie znajdują się ‘kości Naggi’ – odgrywa na nowo lądowanie morskiego smoka na Żelaznych Wyspach, które mogło mieć miejsce na samej Starej Wyk, gdzie utworzyłoby zatokę w kształcie półksiężyca znaną jako ‘Kołyska Naggi’. Tymczasem Aegon zabija Qhorina – czarnego lewiatana – mieczem Blackfyre’em. Szary Król zgładził Naggę, po czym wszedł w posiadanie jej ognia, co tutaj reprezentuje Aegon zabijający czarnego lewiatana, ale jednocześnie władający czarnym ogniem w postaci miecza. Choć Aegon dosłownie nie zabrał czarnego ognia od Qhorina, symbolika jest odpowiednia. Aegon zabił morskiego smoka, zabijając czarnego lewiatana – i posiadał czarny ogień w formie miecza. To z kolei wydaje się odpowiadać temu, że Szary Król i starożytni Żelaźni Ludzie władali czarnym orężem, ponoć pijącym dusze, wykonanym z szarego smoka-meteorytu. Szary Król zostaje zrówany z naszym archetypem Azora Ahai/czarnego smoka – a na taki właśnie pomysł wpadliśmy w tej samej chwili gdy usłyszeliśmy, że Szary Król ukradł niebiański ogień – ale o tym za chwilę,
Na marginesie wspomnę, że ‘wielka flota wojenna’ (vast war fleet) towarzysząca czarnym smokom reprezentuje deszcz meteorów, który towarzyszył dwóm większym (Pamiętajcie, że według mojej teorii na Planetos opadły trzy księżycowe smocze meteory – jeden z nich podzielił się na mniejsze kawałki, tworzące deszcz meteorów, zaś dwa pozostałe duże meteory uderzyły w ziemię). Pomiędzy morskimi smokami i statkami istnieje jeszcze inny związek – okręty należą do Targaryena, a zatem są smoczymi okrętami… smokami pływającymi po oceanie, w pewnym sensie morskimi smokami. Obiecuję, że już niebawem porozmawiamy o tych statkach.
Zdobycie Żelaznych Wysp przez Aegona zostaje wspomniane w Uczcie dla wron podczas Królewskiego Wiecu (kingsmoot) przez lorda Dunstana Drumma, władającego mieczem z valyriańskiej stali o nazwie Czerwony Deszcz (Red Rain). Pamiętajcie o tym, że gdy odnosi się do końca ‘czarnej dynastii’, ma na myśli zabicie Qhorina Volmarka przez Zdobywcę:
To prawda, że gdy czarną dynastię pochłonął smoczy ogień, ludzie z żelaznego rodu oddali władzę Vickonowi Greyjoyowi… ale był on ich lordem, nie królem.
[/spoiler]
„A imię jego będzie czterdzieści i cztery.”
Skończyłem czytać PLIO i przed przeczytaniem sporo czytałem, że najbardziej zrujnowaną postacią jest Stannis..? Ale czemu? W sumie jego wątek aż tak bardzo się nie różni od serialu w porównaniu do innych.
Chętnie poczytam odpowiedzi i zaraz poszukam tutaj na fsgk jakiegoś tematu na ten temat.
Może w sumie na myśl mi przychodzi to, że chyba w serialu w ogóle nie było powiedziane, że to Stannis rozwiązywał zagadkę włosów dzieci Roberta.
Stannis nie wydał zgody na spalenie córki. I nie zginął w tak głupi sposób, jak w serialu. To dwie istotne różnice.
W książce Stannis traktuje Melisandre jak narzędzie i środek do celu, a w serialu było na odwrót. Zupełnie inny jest też jego stosunek do Davosa. Zresztą książkowy Stannis wzbudza szacunek, a ten z serialu bardziej irytował.
Mam podobne odczucia i tak samo nie przepadam za serialowym Stannisem jak i za książkowym.
Ej, a jak wyglądają u Martina wpływy z… Dalekiego Wschodu?
Dany widzi ,,smoka komediantów” i mówi, że jest to smok na tyczkach. Widać, że było to inspirowane Dalekim Wschodem.
ALE1: Jorah był zdziwiony (a przecież dużo podróżował)
ALE2: Nigdzie indziej w sadze tego nie ma(w sensie, że na festiwalach taki smok się nie pojawia i nikt o nim nie wspomina)
ALE3: Z Dalekiego Wschodu jest tylko to
Wiem, że do ,,stworzenia świata” było potrzebne dużo mitologi czy kultury chińskiej (np. Cesarstwo YiTi), ale Martin powinien wrzucić do sagi coś oczywistego ze wschodu, co?
Banalne pytanie, ale skoro nawiązałeś do tego w ostatnim zdaniu, to je zadam 😛 – kiedy kolejna Szalona Teoria?
Niemniej od samego wzgórza, interesująca jest jego gospodyni. Staruszka pamiętająca Aegona Niespodziewanego i Jenny, choć przecież już wtedy (czyli bodaj z 60 lat przed sagą) była stara.
Wielu podziela opinię Jenny, że to Dziecko Lasu, jednak spotkanie przez Brana Dzieci wyglądają faktycznie jak ludzkie dzieci, choć żyją tysiące lat.
A może Duch z Wysokiego Serca to też Dziecko Lasu, ale wielkrotnie starsze od tych z jaskini Bloodravena? Taki Tom Bombadil tego świata?